Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 29.12.2014, 13:04   #151
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Bonjour!
Oficjalnie stwierdzam, że Caleb może okazać się przystojniejszy od Ogóra! Skąd pomysł na jego imię?
Gdzie pobierałaś mebelki do pokoju młodego? Są epickie!
Zmieniłaś otoczenie. I bardzo dobrze bo to jest przepiękne!
Czyżbyś miała w planach zeswatać przystojnego miastowego (naprawdę jest uroczy ), z którąś z bliźniaczek, a może będą o niego walczyć. Hmm, chyba byłby dla nich za stary... W każdym razie mam nadzieję, że jeszcze spotkamy nieznajomego bruneta :3
Pozdrawiam!
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...


Ostatnio edytowane przez Chale : 10.01.2015 - 20:25
Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 30.12.2014, 09:21   #152
Sheil
 
Avatar Sheil
 
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Hmm, przeczytałam kilka ostatnich odcinków, mega przyjemnie się to ogląda! Robisz piękne zdjęcia (pięknych simów ) i super opisy Nie wiem czy znajdę chwilę żeby nadrobić 40 odcinków, ale na pewno będę zaglądać i śledzić co się tu wyprawia

Myślałaś jeszcze o córce dla Jane i Michaela? Jestem ciekawa co by wynikło z tego ^^ Takie geny nie mogą się zmarnować, trzeba rozmnażać na potęgę xD

PS: Obrazek jak Jane odeszły wody jest genialny xD
__________________
Sheil jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 30.12.2014, 20:52   #153
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Bonjour!
Oficjalnie stwierdzam, że Caleb może okazać się przystojniejszy od Ogóra! Skąd pomysł na jego imię?
Gdzie pobierałaś mebelki do pokoju młodego? Są epickie!
Zmieniłaś otoczenie. I bardzo bobrze bo to jest przepiękne!
Czyżbyś miała w planach zeswatać przystojnego mistowego (naprawdę jest uroczy ), z którąś z bliźniaczek, a może będą o niego walczyć. Hmm, chyba byłby dla nich za stary... W każdym razie mam nadzieję, że jeszcze spotkamy nieznajomego bruneta :3
Pozdrawiam!
Imię znalazłam na jakiejś stronce z imionami, chociaż jednocześnie kojarzy mi się z Calebem z serialu PLL ^^ Ale to jednak ze strony wziął się pomysł.
Linki do mebelków już przesłałam w PW^^
Też uwielbiam to otoczenia !
Miastowy raczej faktycznie za stary dla bliźniaczek (chociaż co to tam dla wampira ^^). Mam już co do niego jednak inne plany

Cytat:
Napisał Sheil Zobacz post
Hmm, przeczytałam kilka ostatnich odcinków, mega przyjemnie się to ogląda! Robisz piękne zdjęcia (pięknych simów ) i super opisy Nie wiem czy znajdę chwilę żeby nadrobić 40 odcinków, ale na pewno będę zaglądać i śledzić co się tu wyprawia

Myślałaś jeszcze o córce dla Jane i Michaela? Jestem ciekawa co by wynikło z tego ^^ Takie geny nie mogą się zmarnować, trzeba rozmnażać na potęgę xD

PS: Obrazek jak Jane odeszły wody jest genialny xD
Dziękuję za tyle miłych słów
To prawda, takich genów nie można zmarnować i zamierzam zrobić im jeszcze przynajmniej jedno dziecię, nie wiem czy więcej, bo jednak ta rodzina się rozrasta bardzo i kiedy ja znajdę czas na pogranie każdym Chciałoby się dla nich gromadkę dzieci, ale jak to potem ogarnąć ^^


Nareszcie udało mi się napisać kolejny odcinek, serdecznie zapraszam!

Odcinek 48

Dziś przenosimy się do rodziny Clary (drzewo). Jake z rodzicami właśnie spożywają śniadanie.


Zaś Ethan... On lepiej sobie śniadania odmówi xD i już od samego rańca ćwiczy w domowej siłowni.


Ćwiczenia = pot.
"No weż, Et, byś chociaż wziął prysznic po siłowni!"
"Po to właśnie idę!" - te braterskie kłótnie...


Jake, psotny nastolatek, mamie kawały robi...


"Mamuś, no nie bądź zła... nie znasz się na żartach?"
"Idź precz."


Dzielny Dominique ratuje z pożaru dom Damona.


Jakiś czas później wszyscy z rodziny przeprowadzili się do nowego otoczenia Plav Raj. Poziomka od razu wzięła się za załatwianie sobie koncertów ^^


Natomiast Ethan dalej ciężko trenuje.


Dominique z ciekawości zakupił sobie drzewko z fasolkami.


Ta fasolka chyba musiała źle smakować xd


A tą już wie, że bedzie jadł zawsze ^^


Trzecia jednak sprawiła, że Dominique zaczął dymić, a potem się palić... Na szczęście nic mu się nie stało.


Rebekah będąc blisko starości, zaczynała oddawać się malowaniu.


Ethan miał właśnie iść do pracy, samochód już na niego czekał, a on wyszedł z domu, stanął, pomyślał chwilę... Wyciągnął telefon i zadzwonił do szefa.
"Witam. Chciałem powiadomić, że jednak nie będzie mnie dziś w pracy. Biorę wolne. Do widzenia." xD


Deszczowa pogoda...


Wieczorem odbył się pierwszy w tej miejscowości koncert Poziomki.


Trzeba zwilżyć gardło...


Najważniejsza publiczność była już pod sceną


To zaczynamy!




Wszystkich zachwycał jej głos








Ethan pod koniec koncertu rzucił jej różę na scenę


Namiętne całusy po występie ^^


"Byłaś wspaniała, kochanie!"




"Poczekaj chwilę, coś dla Ciebie mam..."


Ethan uklęknął i wyciągnał małe pudełeczko. Otworzył je, a tam był pierścionek zaręczonowy


Poziomka zaskoczona, od razu zgodziła się wyjść za swojego kochanego Ethana




Zaręczyny jak i koncert trzeba zwieńczyć przyjemnościami w sypialni ^^








Następnego dnia Poziomka załatwiała sobie już kolejne terminy koncertów.


Tymczasem Jake nie mógł się odnaleźć w nowej szkole. Stał pod szafkami zmartwiony, nie wiedząc nawet w jakiej sali ma lekcje.


Zauważyła go pewna dziewczyna...


Nagle przypomniało jej się, że to pewnie ten nowy chłopak i postanowiła zagadać:
"Hej! Ty jesteś tym nowym? Słyszałam, że jakaś wielka rodzina się do nas sprowadziła i będziemy mieć nowych kolegów w szkole."


Jake był trochę nieśmiały i poczuł się nieswojo, gdy zagadała do niego taka ładna dziewczyna. Odszedł jednak od szafek, podszedł do niej i odpowiedział:
"Eee...no... tak, jestem nowy... Wiesz może gdzie będzie mieć teraz lekcje klasa 3c?"


Dziewczyna nagle zachichotała, a Jake nie wiedział o co jej chodzi. W końcu odezwała się:
"No to jesteśmy w tej samej klasie! A lekcje mamy w sali, do której drzwi są za mną."


Zadzwonił dzwonek i weszli razem do sali.


Jake usiadł za dziewczyną. Nagle w trakcie lekcji przypomniał mu się jej słodki chichot, a im dłużej patrzył na jej piękne czarne włosy, które miał przed sobą i słuchał jej głosu, tym bardziej...


...zaczął się w niej zakochiwać. Jednocześnie bardzo zmartwiło go to pojawiające się w nim uczucie, gdyż sądził, że taka ładna dziewczyna nie będzie za bardzo chciała zadawać się z takim nieśmiałym i cichym chłopakiem, jak on.


W domu zepsuła się wanna, jak i ubikacja, ale panią hydraulik chyba przerosły te wyzwania...Usiadła w ogordzie z kwaśną miną.


Wzięła się jednak za siebie i poszła odetkać ubikację.


Z wanny dalej ciekło, ale pani hydraulik udała się do pokoju Jake'a i czerpała aurę od ćwiczącego obok w siłowni Ethana.




I obserwowała Jake'a jak śpi...


Ćwiczenia Ethana zaczynały dawać efekty ^^


Minęło trochę czasu, Jake chodził po szkole zrezygnowany, lekcje mijały mu na wpatrywanie się w Kylie (tak miała na imię ta dziewczyna). Tracił już nadzieję, że znów kiedykolwiek porozmawiają, a co dopiero coś więcej... Aż spadł na nich projekt z fizyki, znaleźli się razem w grupie. Udali się do biblioteki.
"Kompletnie nie wiem, jak się za to zabrać..." - mówiła Kylie.
"Ja też..." - Jake'owi było źle, że nie mógl się wykazać przed koleżanką.


Razem z nimi byli także Tiffanie i Erick.
"Spokojnie, zaraz coś wymyślimy. Musimy tylko znaleźć odpowiednie książki." - próbował ratować sytuację kolega.


"A ja sądzę, że to powinno być tak..." - odezwała się Tiffanie, klasowa kujonka i zaczęła tłumaczyć, jak ona widzi wykonanie tego projektu.


"Trzymasz tę książkę i nawet jej nie otworzysz, a tam na pewno jest to, o czym właśnie mówiłam." - powiedziała Tiffanie do Jake'a i zabrała podręcznik.
"To ja pójdę czegoś jeszcze poszukać." - odezwała się Kylie. Słysząc to, Jake zauważył dla siebie szansę:
"Pomogę Ci!" - wstali razem i poszli poszperać w regałach.


Po chwili do biblioteki dotarła druga grupa z ich klasy, która też miała właśnie zamiar wykonać projekt.
"O, a wy tutaj też? Szukacie jakiejś potrzebnej książki? Mam przy sobie listę przydatnych podręczników od starszego kolegi. Zaraz wam pokażę..." - zagadał do Jake'a blondyn o imieniu Charles. Kylie jakoś dziwnie na niego spoglądała...


"Cześć Kylie!" - nagle Charles ją zauważył i szeroko się do niej uśmiechnął. Jake widząc całą sytuację, starał się nie dopuszczać myśli, że tutaj coś się święci...


Dziewczyna podeszła do chłopaków, wzięła listę od Charles'a i powiedziała Jake'owi, której książki ma poszukać. Charles patrzył na nią maślanymi oczami.
"...a ja za chwilę poszukam tej drugiej, okej?" - zapytała. Wszystko wskazywało na to, że chce chwilę pobyć sam na sam z blondynem. Jake był zły, ale udał dobrego kolegę i poszedł po książkę.


Kylie jak obiecała, tak poszła po następny podręcznik i w końcu mogli wziąć się za projekt.


Jake miał nadzieję, że blondyn w końcu da im spokój i pójdzie do swojej grupy, ale znów zjawił się nad ich ławką.
"Słuchajcie, nam się ona nie przyda, ale wam na pewno tak. Mój znajomy ma w tym podręczniku zaznaczone najważniejsze rzeczy do projektów. Z tym skończycie go raz dwa." - powiedział i położył im książkę na ławce.
"Jeej, Charles, jesteś najlepszy! Dziękujemy!" - Kylie wesoło podziękowała w imieniu wszystkich.




Po skończonym zadaniu, Jake został jeszcze w bibliotece, żeby zrobić inne zadanie domowe. Tak naprawdę był to tylko pretekst, by jak najdłużej być blisko koleżanki. Ale jak na złość, przysiadł się obok niego Charles.
"Właściwie to skąd pochodzicie?" - zapytał nagle Jake'a
"Eee.. my... z Cala Blanca, a czemu?"
"Tak chciałem wiedzieć. To raczej niespotykane, żeby taka wielka rodzina razem przenosiła się do innego miasta."
"A jednak." - Jake miał nadzieję, że blondyn zaraz się zmyje.


"Chłopaki, co wy tu jeszcze..." - Kylie była trochę zaskoczona, że obaj zostali w bibliotece.
"A wiesz, te zadanie z mat..." - nie zdążył dokończyć Jake, gdy Charles mu przerwał:
"E tam matma! Zrobiłem je wczoraj w 15min. Ja tu zostałem poczytać lekturę."


Jake miał serdecznie dość Charles'a. Ale kiedy Kylie przysiadła się do nich, każde irytujące zachowanie tego chłopaka było warte znoszenia w zamian za siedzenie przy niej.


Po zadaniu z matmy Jake postanowił także zabrać się za lekturę, co by nie być gorszym od blondyna.
"Szukasz lektury? Weź ode mnie, ja już skończyłem." - Charles znów go irytował.
"Jasne. Dzięki." - Jake wziął książkę do kolegi, wypożyczył ją i wrócił wściekły do domu.


Któregoś wieczoru Poziomka miała swój następny koncert.








Jak zwykle dała czadu, niektórzy nawet chcieli od niej od razu po koncercie kupić płytę ^^


Weekend był słoneczny i ciepły, więc Jake wybrał się na samotny spacer do parku. Chciał się w samotności zastanowić nad obecnymi sprawami, które go męczyły. Nagle odezwał się do niego dziewczęcy głos:
"A Ty co tutaj tak sam? W taką ładną pogodę, hm?" - to była Kylie. Jake'owi szybciej zabiło serce.
"A wiesz... Lubię tak. Czasem zostać sam ze sobą."


"Tylko nie rób tak za często, bo się marnujesz, kolego! Życie nastolatków nie składa się tylko z samotnych spacerków, chyba o tym wiesz?" - mówiłą do niego żartobliwym tonem.


"Eee... jasne. Bywam na imprezach. Czasem. Ostatnio chodzę na koncery narzeczonej mojego brata."
"To zabrałbyś mnie kiedyś może? Chętnie bym poszła na jakiś koncert. Dobre ma piosenki ta narzeczona?" - i tak do słowa do słowa, wywiązała się między nimi przyjemna, koleżeńska rozmowa


A potem nawet wygłupy ^^ Do tej pory Jake czuł się przy niej sztywno i niepewnie, ale teraz odkrył, że to całkiem sympatyczna dziewczyna, której nie trzeba się bać.




Po pewnym czasie zauważył, że zaczęła patrzeć na niego tym samym wzrokiem, co na Charles'a w bibliotece. Radość go rozpierała, poczuł, że naprawdę ma u niej szanse, musi tylko pokazać, że jest lepszy od blondyna.


Po powrocie do domu jadł obiad z Poziomką. Był taki wesoły i pełen energii, jak nigdy, że Poziomka musiała zapytać co się stało.
"Dostałeś 6 z czegoś, czy jaki grzyb?"
"Nie... Poznałem dziewczynę! Śliczną, miłą, ah... Widzieliśmy się dzisiaj."
"Długo jesteś z nią?"
"Jeszcze nie jesteśmy razem. Ale będziemy. Muszę tylko dać popalić pewnemu typowi."


"Brzmi interesująco... Czemu musisz dać mu popalić?
"Bo się do niej przystawia. Problem w tym, że ona chyba do niego też... Ona... leci na nas obu!" - w tym momencie Jake uświadomił sobie oczywistą rzecz.
"W takim razie musisz się bardzo postarać. Wiesz, takie dziewczyny... Potrafią być nieprzewidywalne. Lepiej uważaj w co wchodzisz, Jake" - ostrzegła go Poziomka
"Spokojnie. To fajna dziewczyna, tyle, że nie wie czego chce. A ja jej muszę to pokazać." - Jake był nadzwyczaj pewny siebie. Poziomkę to zaniepokoiło. Była starsza i wiedziała, co potrafią zrobić sobie ludzie , dlatego bała się o kochanego młodego szwarga.


Ethan miał co raz bardziej boska klatę i co raz częściej chodził po domu bez koszulki ^^


Jake był taki szczęśliwy, że powrócił do gry na gitarze.


Po szkole często pisał godzinami z Kylie. Wyglądało na to, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Umówili się nawet na spotkanie na plaży następnego dnia po szkole.


Po lekcjach chłopak nie mógł się doczekać, by jak najszybciej znaleźć się na plaży. Tylko on i Kylie...


Byli tam do wieczora, leżąc na piasku i rozmawiając o wszystkim i o niczym. Jake nie mógł oderwać od niej wzroku. Był przeszczęśliwy, że zdecydowała się położyć głowę na jego brzuchu.


"A moze tak byśmy poszli na mecz? Na weekend pewna drużyna gra na stadionie, bardzo chciałabym to zobaczyć." - zapytała
"Oczywiście. Z Tobą wszędzie." - odpowiedział jej Jake bez wahania. Patrzyła mu prosto w oczy i chciał, żeby ta chwila się nigdy nie kończyła.


Był pewien, że po dzisiejszym spotkaniu wystarczy moment, aż Kylie zostanie jego dziewczyną.


Wciąż była piękna pogoda, więc Poziomka korzystała z tego ile się dało.


Jeździła po mieście i prócz załatwiania sobie koncertów, śpiewała dla napiwków ^^


Dominique na tyle rozwinął swoją magię, że mógł przyspieszać dojrzewanie roślin.


Rebekah pomagała mu także swoimi własnymi rękami.


Poza tym, uwielbiał przesiadywać w domku dla wróżek.


W szkole Jake chciał od razu przekazać dobrą wiadomość Kylie, że załatwił dla nich dwa bilety na mecz. Szedł właśnie w jej stronę, gdy...


... zauważył, że dziewczyna z kimś wesoło rozmawia.


Był to Charles i Ben, którzy wygłupiali się przed nią.


"Ale z was niegrzeczni chłopcy! No no! Charles, zostawiłbyś biednego Bena!" - żartowała sobie
"Spoko loko, to mój kumpel, nie będzie na mnie zły. Prawda, Ben?"
"Jaaasne" - Ben faktycznie kumplował się z Charles'em i takie popisy przed dziewczynami ze strony blondyna były dla niego normalką.


Biedny Jake jednak schował się za szafkami. Co prawda, czuł się już na wygranej pozycji z Charles'em, ale wolał nie dawać mu okazji do irytowania go.


Ben sobie poszedł i Jake już miał w końcu podejść do Kylie, myśląc, że Charles także zniknie, ale on... Złapał ją za rękę i zaczęli rozmawiać. Kylie stała jak zaczarowana.


BONUS

Kot Sebastian Jacoba i Annabelle poluje na muchę


Jacobowi chyba niezbyt spodobało się nowe otoczenie ^^ <wiecznie zły>


Spacer koni przez podwórko. Ten drugi w oddali szedł ciągle tyłem xd


"Yes! Nareszcie weekend!" - zaciesz Rebeki


Poziomka udaje... psa?


Jasne, czemu by nie strzelić fotki dzieciakom w bibliotece ^^
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2014, 11:23   #154
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Salut!
Odcinek ciekawy (jak zawsze), ciekawi mnie co wykombinujesz z Jakem i Kylią (nie wiem jak to się odmienia :c)
Troszkę tak nie fair grać na dwa fronty...
Dziękuję, za mebelki na 100% się przydadzą :>
Pozdrawiam!
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...

Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.01.2015, 09:15   #155
Doncellita
 
Avatar Doncellita
 
Zarejestrowany: 21.09.2011
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta
Postów: 55
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Jakiego używasz skina? Twoi simowie są śliczni! Szczególnie Kylie mi się spodobała
Ciekawe co teraz stanie się z Jakiem i Kylie, mam nadzieję, że ona się opamięta i przestanie flirtować z Charlsem
Uwielbiam Twoje OJSG
__________________
@mod: nieregulaminowa sygnatura
Doncellita jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.01.2015, 01:02   #156
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Salut!
Odcinek ciekawy (jak zawsze), ciekawi mnie co wykombinujesz z Jakem i Kylią (nie wiem jak to się odmienia :c)
Troszkę tak nie fair grać na dwa fronty...
Dziękuję, za mebelki na 100% się przydadzą :>
Pozdrawiam!
Cieszę się, że odcinek się podoba
W sumie, ja nie odmieniam jej imienia i zawsze piszę Kylie^^
Proszę bardzo^^! Zawsze podeślę linka, jeśli oczywiście znajdę daną rzecz
Pozdrawiam również!

Cytat:
Napisał Doncellita Zobacz post
Jakiego używasz skina? Twoi simowie są śliczni! Szczególnie Kylie mi się spodobała
Ciekawe co teraz stanie się z Jakiem i Kylie, mam nadzieję, że ona się opamięta i przestanie flirtować z Charlsem
Uwielbiam Twoje OJSG
Skina już wysłałam na PW
Dalsza część ich losów poniżej ^^

Odcinek 49

Charles rozmawiał z Kylie, Jake nie słyszał o czym dokładnie, jedynie urywek "...spotkajmy się w..."


Jake pożałował, że nie podszedł wcześniej, być może udałoby się przeszkodzić Charles'owi. A tak... Kylie była z nim umówiona.


Przez resztę dnia Jake był przygnębiony. Pocieszał się, że przecież tyle razy spotkał się z Kylie i te spotkania nie były zwyczajne. Ale jednocześnie obawiał się, że Charles będzie zdolny do czegoś więcej.


Nie wiedział co zrobić. Nie mógł przecież powiedzieć jej, żeby nie spotykała się z blondynem, bo to by było słabe. Pozostało mu tylko powiedzieć o załatwionych biletach na mecz.


Swoją drogą, właśnie był dzień pełni księżyca, więc lekcje odbywały się nietypowo xd (całkowity spontan gry!)


Wieczorem, pod drzwiami rodziny Clary wyszło sobie zombie ^^




I pełnia.


Na szczęście Kylie ucieszyła się na wiadomość o biletach na mecz i z wielką chęcią poszła na stadion z Jake'm.
"No no, nie wiedziałam, że tak szybko dasz radę to załatwić!"
"Widzisz jaki jestem zdolny!"


"Nie mogłam się doczekać, żeby tu przyjść na ten mecz. To moja ulubiona drużyna!" - ekscytowała się Kylie. Jake był z siebie dumny.


"Patrz, czemu on mu nie poda piłki? No zobacz, jak on gra!" - wspólnie komentowali mecz.


W trakcie meczu rozmawiali także na inne tematy.
"Wyskoczmy jutro na dobrą kawę! Znam świetne miejsce." - zaproponował Jake
"Hmm, wiesz... Poszłabym chętnie, ale jestem już umówiona." - odpowiedziała mu Kylie. Chłopak domyślał się o kim mówiła.


"Widzę się jutro z Charles'em. Poprosił mnie, żebym mu pomogła wybrać prezent urodzinowy dla jego dziewczyny."
"To on ma dziewczynę?" - zdziwil się Jake. Nigdy nie widział go z żadną.
"No...tak... w innej szkole."


"Gdy się umawialiście, wyglądało to trochę jednoznacznie." - wygadał się. Kylie nie wiedziała przecież, ze ich widział.
"Haha, śledzisz mnie?" - zapytała żartobliwie.
"Nie no coś Ty. Po prostu przechodziłem obok."
"Może i tak wyglądało, ale pewnie dlatego, że przyjaźnimy się od początku liceum. Charles to w ogóle nie mój typ." - wytłumaczyła i spojrzała jakoś znacząco.


Jake'owi spadł kamień z serca. Jeśli Charles miał dziewczynę, a Kylie nie była nim w ogóle zainteresowana, to znaczyło, że droga do celu stała się całkiem prosta.


Tego wieczoru odwiedził ich tajemniczy przybysz z kosmosu.


Niestety wszyscy spali i nikt go nie zauważył. Powęszył trochę dookoła i odleciał...


Jake miał już idealny plan na zdobycie Kylie. Rodzice, jak i Ethan z Poziomką wyjechali, więc miał wolną chatę. Ben podpowiedział mu, żeby urządzili imprezę.


"Jesteś pewien, że to wypali?" - wahał się jeszcze Jake.
"Tak, jeśli to co mówiła Kylie jest prawdą. Ja nie słyszałem, żeby Charles miał jakąś dziewczynę."
"To pewnie jesteś niedoinformowany!"
"Może i tak. Dobra to rób to zadanie i dzwoń po wszystkich."


Po jakimś czasie ludzie zaczęli się zjawiać w domu Jake'a. Nie obeszło się oczywiście bez zaproszenia kuzynostwa.^^


Było także parę innych osób ze szkoły. Nawet Charles... Jake postanowił go zaprosić, bo uznał, że nie stwarza już zagrożenia.


Kylie włączyła najlepszą muzykę i wszyscy zaczynali tańczyć.


"Kto tutaj zaprosił te rude babsko?" - myślał sobie Oliver Nie przepadał za Tiffanie.


Impreza rozkręcała się.


"Patrz! Widzisz go? Jaki słodki! Taki przystojny! Mówię Ci, dziś będzie mój!" - Kylie kumplowała się z Emily i to ona pierwsza wiedziała o wszystkich jej sekretach, myślach, zamiarach.


Tiffanie siedziała na kanapie i obserwowała całą imprezę. Nikt nie chciał z nią tańczyć, ale mało ją to obchodziło.


Jake starał się jak najlepiej tańczyć, ale wychodziło mu to trochę śmiesznie i nie obeszło się bez głupich docinek Charles'a.


"Ben, co ja mam robić? Czas leci, a ja nawet z nią nie porozmawiałem jeszcze."
"To na co czekasz? Podejdź do niej!"


I tak właśnie zrobił. Jake podszedł do Kylie, chwycił ją delikatnie...


"Kylie... czy my... zatańczymy może? Puszczę coś wolnego dla nas." - serce waliło mu jak oszalałe.


Nagle Kylie zrzedła mina.
"Jake, ale... eh..."
"O co chodzi?" - chłopak osłupiał.


"Wiem co chcesz zrobić. Ale chodzi o to, że ja... Jesteś moim kumplem. I tyle." - powiedziała. Jej mina była naprawdę dziwna. Jakby miała się zaraz roześmiać.
"Ale co Ty mówisz? Przecież..." - Jake był w szoku. Dawała mu przecież znaki. Wiele znaków, które znaczyły, że na niego leci.
"Nie ważne. Zatańcz sobie z kimś innym." - odpowiedziała i gdzieś poszła.


Tymczasem w łazience ktoś poprawiał swoją fryzurę. Był to Brian (nie mój sim, ściągnięty z neta, pw jeśli ktoś chciałby go także pobrać^^). Brian'owi bardzo podobała się Emily i miał zamiar dziś się do niej zbliżyć.


Gdy wyszedł z łazienki, akurat przechodziła korytarzem, więc dopadł ją i przywarł do ściany.
"Jesteś taka słodka... zaraz Ci chyba skradnę buziaka." - powiedział, przejeżdżając jej delikatnie palcem po ustach.


Jednak metoda Brian'a była raczej zbyt śmiała jak dla Emily. Szybko go odepchnęła.
"Zabieraj swoje łapy! Nie będziesz mi kradł żadnego buziaka!"


W salonie sprawy przybrały niespodziewany obrót. Jake nie mógł w to uwierzyć. (a Tiffanie ma jakby minę mówiącą "wiedziałam, że tak będzie")


Charles w pewnym momencie usiadł sobie na kanapę i popijał napój. Kiedy Kylie przechodziła obok niego, złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie tak, że usiadła mu między nogami.


Najdziwniejsze w tym było jednak to, że ona w ogóle nie protestowała. Chichotała, kiedy Charles zaczął ją obejmować.


"Ej, no nie przy ludziach, kotku no..." - mówiła do blondyna słodkim głosikiem. Jake nie wierzył w to, co widzi i słyszy.


Potem zaczęli jeszcze bardziej obściskiwać się na oczach wszystkich.


Jake nie wytrzymał i wyszedł wściekły z salonu. Tiffanie za nim pobiegła.
"Gdzie się wybierasz?" - zapytała, chwytając go za ramię
"Zostaw mnie! Idę do swojego pokoju, nie będę patrzeć na tą podłą s***, która mnie tak oszukała!"
"Kylie taka jest... Dwulicowa sz**** z niej."
"Powiedziała, że Charles jej nie interesuje, a poza tym podobno ma dziewczynę!"


"To cała ona! Gra na kilka frontów, udaje, że interesuje ją tylko jeden, a tak naprawdę skacze w ramiona temu, który dla niej okaże się lepszy..."
"Fajnie. Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałem. Zostaw mnie już!"


W korytarzu zastali wkurzonego Brian'a i Emily, która ze zmartwieniem patrzyła na kuzyna. Domyśliła się, co się stało. Kumplowała się z Kylie i wiedziała co robi z chłopakami. Kylie jednak nie przyznała się jej, że pogrywa także z Jake'm.


Tiffanie poszła za Jake'm do pokoju.
"Teraz przynajmniej widzisz, jaka to fałszywa idiotka. Znam ją od podstawówki i zawsze taka była." - opowiadała, jakby chcąc go tym pocieszyć
"Tak, już to wiem. Możesz już sobie iść?" - Jake nie miał ochoty na wylewanie swoich żali zwykłej koleżance. Chciał zostać sam.
"Nie pozostaje Ci więc nic innego, jak o niej zapomnieć! A najlepszym sposobem..." - Tiffanie nie chciała patrzeć, jak chłopak cierpi przez głupią dziewczynę, obudziła się w niej chęć by mu jakoś pomóc.
"Wyjdź już z mojego pokoju!" - chłopak przerwał jej krzykiem. Tiffanie zamilkła i wyszła.


Jake położył się na łóżku i miał ochotę zapaść się pod ziemię.
"Jaki ja byłem głupi! Idiota ze mnie! Dałem się wciągnąć w gierki słodkiej idiotki! Tak upokorzyć się dałem..." - myślał.


"Przecież widziałem, jak patrzy na niego. Jak on trzyma ją za rękę. Ale to samo robiła ze mną. Siedzą tam teraz i... Nie wytrzymam tego dłużej!"


Nagle do pokoju wszedł Ben.
"Słuchaj stary... jakbym wiedział, co ona zamierza, to byśmy w ogóle nie zapraszali tutaj Charles'a! Naprawdę! Nie mogę patrzeć, jak się teraz załamujesz." - tłumaczył Ben.
"Stało się. Nawet nie próbuj mnie pocieszać."
"Po prostu nie chcę żebyś myślał, że Ci o czymś nie powiedziałem. Naprawdę Charles przede mną wszystko ukrywał... Słyszałem teraz od Ericka, że Charles i Kylie widzieli się niedawno w jakiejś drogiej restauracji, a potem obmacywali w parku..."
"To wszystko wyjaśnia. Poleciała na kasę."


Gdy kuzyni rozmawiali w pokoju, Charles i Kylie zakradli się do sypiali rodziców Jake, a tam...




Oliver i Emily rozmawiali w tym czasie w pokoju Ethana.
"Co za obleśny typ z tego Briana! Wyobrażasz to sobie? Tak mnie potraktować!" - Emily opowiedziała wszystko kuzynowi o sytuacji w korytarzu.
"Wiesz co Em, lepiej na niego uważaj. Słyszałem, że to dość dziwny człowiek. Wszyscy jesteśmu tu nowi i nie znamy tak naprawdę ludzi, których widzimy na co dzień w szkole." - ostrzegł ją Oliver.


Oliver poszedł do kuchni, a Emily trochę później wyszła z pokoju Ethana. Na nieszczęście jakby słowa Olivera się sprawdziły i Brian razem z Erickiem dopadli ją znów w korytarzu.
"Co wy...? Puśćcie mnie!" - Emily była przerażona ich zachowaniem.


"Widzisz maleńka, to się dzieje, kiedy odmawiasz Brian'owi. Żadna dziewczyna nie powinna mu odmawiać" - mówił do niej Erick.


Trzymał ją mocno za rękę i Emily nie miała szans się uwolnić.


"Co wy chcecie mi zrobić?" - dziewczyna trzęsła się ze strachu i modliła się o to, żeby ktoś wszedł na korytarz
"Na razie nic. To tylko ostrzeżenie dla Ciebie." - szeptał jej w ucho Brian.
"Właśnie. Słuchaj, co mówi." - dodał jeszcze Erick i spojrzał na nią wzrokiem szaleńca.


Wewnętrzne modlitwy Emily się spełniły i ze swojego pokoju wyszedł Jake.
"Co tu się wydarzyło? Dlaczego jesteś taka roztrzęsiona?" - zapytał swojej kuzynki. Emily o wszystkim mu opowiedziała.


Niestety Brian i Erick zdążyli w tym czasie uciec z imprezy.




Zaniepokojony Jake przekazał Benowi co się stało.
"...uwierzysz w to?"
"Cholera, co Ty gadasz! Wiedziałem, że są dziwnymi typami, ale aż tak?" - wkurzył się Ben, że jego kuzynka może być w niepezpieczeństwiie
"Też słyszałem, że trzeba na nich uważać. Musimy coś z tym zrobić." - dodał Oliver grając na komputerze.


"Tak, musimy coś z tym zrobić! Jesteśmy facetami, musimy bronić naszej kuzynki." - Jake był na tyle przejęty sytuacją, że na chwilę zapomniał o obściskujących się Kylie i Charles'ie.
"Zgadzam się."


Dorośli wrócili, nikt nie zauważył, że była jakaś impreza. Każdy wrócił do swoich zajęć. Dominique przesiadywał całe dnie w ogródku, nawet zmieniłam mu życiowe pragnienie na "Zieleńsze ogrody"


A tak Ethan "wlatuje" do domku dla wróżek


A potem tradycyjnie ćwiczenia.


Biedny Jake musiał teraz znosić w szkole takie widoki... Kylie i Charles oficjalnie zostali parą.


Migdalili się na każdej przerwie. Jake'a traktowali jak powietrze, nawet już nie mówili mu cześć. Mówili o tym jak przyjemnie spędzają czas tak głośno, żeby słyszał każdy dookoła...


Do stojącego za automatem Jake'a nagle ktoś podszedł.


To była Tiffanie.
"Hej! A Ty co? Podtrzymujesz automat, żeby nie spadł?" - zapytała.


"Bardzo śmieszne. Idź sobie. Chcę być sam." - odpowiedział jej naburmuszony.
"Oj przestań. Widzę, że..." - chciała być dla niego miła, ale Jake jej przerwał.
"Odczep się."


Podeszła więc do niego na innej przerwie.
"Słuchaj, masz zadanie z chemii? Bo ja tego w ogóle nie kumam, chociaż wszyscy mają mnie za kujonkę."
"Nie mam."
"Ale kumasz chemię? Może spróbujemy to teraz razem zrobić?" - Tiffanie nie odpuszczała.


"Oszalałaś? Zapytaj kogoś innego." - Jake'a było teraz bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi.
"Nie bądź dla mnie taki niemiły. To, że jakaś idiotka Cię zraniła, nie znaczy, że masz wszystkich od siebie odpychać!"
"To nie jest Twoja sprawa!"
"Może i nie moja, ale nie mogę patrzeć jak siedzisz taki zmarnowany z jej powodu. Ona nie jest tego w ogóle warta! Przemyśl sobie to!" - po tych słowach sobie poszła.


A Jake siedział dalej i nie mógł zrozumieć Tiffanie.
"Czego ona tak za mną łazi? Wkurza mnie tylko. Odczepiła by się lepiej, to w ogóle nie jej interes i nie chcę od niej pomocy. Co ona sobie myśli... Chociaż... Może ma rację... Już sam nie wiem..."


BONUS

Wspólne oglądanie filmów na smartfonach


Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy w grze pojawił mi się taki komunikat xD I to po napisaniu poprzedniego odcinka.
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG

Ostatnio edytowane przez Neillé : 04.01.2015 - 01:19
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.01.2015, 11:08   #157
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Uuu, friendzone...
Smutno tak troszkę...
Ale jakby nie patrzeć to Tiffany jest wolna... I nawet ładna... (myślałam o tym po ostatnim odcinku ;D)
Emily ma cholernego pecha, co z tego, że gdyby Brian był człowiekiem to byłby w moim typie (jako sim też jest, ale ciii...)
Komunikat cudny, pasuje idealnie do charakteru tej *****, ale czy rodzina Jake'a nie jest przypadkiem zamożna?
No i z zaaferowania nawet się nie przywitałam :c. Pozdrawiam!
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...

Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.01.2015, 14:17   #158
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Uuu, friendzone...
Smutno tak troszkę...
Ale jakby nie patrzeć to Tiffany jest wolna... I nawet ładna... (myślałam o tym po ostatnim odcinku ;D)
Emily ma cholernego pecha, co z tego, że gdyby Brian był człowiekiem to byłby w moim typie (jako sim też jest, ale ciii...)
Komunikat cudny, pasuje idealnie do charakteru tej *****, ale czy rodzina Jake'a nie jest przypadkiem zamożna?
No i z zaaferowania nawet się nie przywitałam :c. Pozdrawiam!
Tiffanie ogólnie chyba jest ściągniętą simką, ale niestety nie mogę jej znaleźć w Internecie Emily właściwie jest zrażona do facetów przez to jaki kiedyś był jej ojciec, gdzieś o tym będzie wspomniane, a tu jeszcze trafia na takiego Brian'a...
A ten komunikat to naprawdę trafiony, aż nie mogłam go nie wstawić xD Cóż, wszystkim moim simom nie brakuje gotówki, szczerze mówiąc nawet nie zwracam uwagi kto ile dokładnie ma xD
Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam


Odcinek 50

Zacznijmy najpierw od Poziomki, która zmieniła image W tej części historii jest już jakoś na 8 poziomie kariery piosenkarki, więc wypadało się trochę "ulepszyć"




Właśnie wychodzi z lokalu po załatwieniu sobie koncertu i zmierza do następnego.


Takie trochę romantyczne przesłuchanie ^^




Natomiast w szkole, Tiffanie nadal chodziła za Jake'm.
"A Ty tu po co znowu przyszłaś?" - chłopak tracił do niej cierpliwość
"Nie pójdę sobie, zanim się nie uśmiechniesz"


"Lepiej nie marnuj swojego czasu i idź sobie, bo nie jest mi do śmiechu."
"Nie ma mowy. Najpierw uśmiech."


Po tych słowach puściła mu oczko, jakby chcąc mu tym poprawić humor.


"No nie... Ty mi nigdy nie dasz spokoju, prawda?" - powiedział z kwaśną miną Jake
"Żebyś wiedział, że nie!" - odpowiedziała żartobliwie Tiffanie


W innej części korytarza przed Emily klękał właśnie Brian.
"Przepraszam, naprawdę! Odbiło nam wtedy, zachowaliśmy się jak pajace. Wybacz nam!" - prosił o wybaczenie dziwnego zachowania na imprezie
"No nie wiem sama..." - Emily miała mieszane uczucia. Przeprosiny wyglądały wiarygodnie, ale bała się być naiwna.


"To się już więcej nie powtórzy, możesz być tego pewna! Tylko przyjmij przeprosiny, a będziemy najlepszymi kolegami dla Ciebie!" - błagał Brian
"Hmm... Ja... Muszę się zastanowić..." - jego obecność ją krępowała.


Zadzwonił dzwonek i Emily czym prędzej wstała i poszła do klasy, nie odpowiadając Brian'owi.
"Poczekaj!" - wołał za nią.


Nie było lekcji, żeby Jake nie musiał znosić takich właśnie widoków... Starał się nie patrzeć, ale trudno było mu nie patrzeć na tak piękną dziewczynę jak Kylie. Jednak serce bolało go, gdy jej usta dotykały ust Charles'a.


Czuł w sobie ogromny smutek, nie wiedział co ze sobą robić. Chodzenie do szkoły stało się prawdziwą męką. A jednocześnie, gdzieś z tyłu głowy słyszał słowa Tiffanie "nie pójdę, zanim się nie uśmiechniesz".
"Co ona kombinuje?" - myślał.


Postanowił to sprawdzić i na następnej przerwie, tak jak przewidywał, dosiadła się do niego. Zmusił się więc do uśmiechu i zaczął opowiadać jakąś śmieszną historię. Reakcja Tiffanie od razu była widoczna.


"Och, uśmiecha się nareszcie..." - myślała sobie i czuła, jakby zaraz miała się rozpłynąć.


Nagle jej wyraz twarzy się zmienił.
"Cholera, a oni co sobie myślą?! Chcą zaliczyć każdą szafkę w szkole?" - powiedziała oburzona patrząc w stronę szafek. Mimowolnie Jake podążył za jej wzrokiem i od razu tego pożałował.


Była tam oczywiście najbardziej znana para w szkole...




Tymczasem Emily była właśnie na dworze i z kimś rozmawiała.


"Serio, to świetny kumpel, a wtedy na imprezie za dużo wypiliśmy, emocje i tak dalej, wiesz..." - przekonywał ją Erick
"Właśnie, a nas nie ma co się bać! Jesteśmy spoko!" - kontynuował Brian.


Emily wciąż się wahała. Teraz wyglądali normalnie, jak sympatyczni koledzy, ale wtedy na imprezie... Wciąż miała przed oczami wzrok Ericka i słyszała groźne ich szepty.


Erick'a ktoś zawołał i Emily została tylko z Brian'em.
"Wiesz co, powinieneś sie puknąć w głowę za takie zachowanie jak wtedy."
"Ja wiem, wiem... Mówiłem już, że to była głupota..."


"Głupota? To było mega nienormalne! Wyglądało, jakbyście naprawdę chcieli mi zrobić krzywdę, przestraszyłam się nie na żarty!" - wściekła się Emily


"Wiem, to było skrajnie niewłaściwie... Już nie będziemy..." - Brian'owi nawet posmutniała mina. Emily była bardzo uparta.


"Ale teraz już będzie wszystko okej! Obiecuję!"
"Zobaczymy." - zakończyła rozmowę, nie wiedząc co tak naprawdę myśleć o tych dwóch chłopakach.


Już następnego dnia Brian podszedł do Emily, by dać jej dobrze zrobione trudne zadanie z matmy.


"Sam zrobiłeś?" - dziwiła się.
"Eee... no jasne! W Internecie znalazłem wskazówki, trochę pogłówkowałem i voila!"


"W takim razie dzięki. Nie spodziewałam się tego po Tobie tak szczerze mówiąc" - odpowiedziała i wzięła zadanie, a potem zaczęli rozmawiać.


Emily kolejny raz była zdziwiona, tym razem dlatego, że dało się z Brian'em pogadać na całkiem fajne tematy.


Znów ta pełnia i lekcje z zombie xD


Widoczki




Któregoś dnia Jake podszedł do kuzynki, by przekazać jej coś ważnego.
"Słuchaj... Wiem, że trochę się zakolegowałaś z Brian'em i Erick'iem, ale słyszałem z pewnego źródła, że urządzają dziś imprezę. Pewnie będą chcieli Cię zaprosić, ale nie idź tam. Wszyscy mówią, że na ich imprezach... są narkotyki."
"O cholera! Nie no jasne, nie zgodzę się. Dzięki za informację." - Emily była zszokowana tym co usłyszała.


I faktycznie, kilka przerw później, Brian zaproponował jej, żeby wpadła na ich imprezę w piątek wieczorem. Emily odmówiła.
"Ale dlaczego? Myślałem, że już nam wybaczyłaś i polubiłaś nas..." - Brian był zawiedziony.
"No bo... ja już mam inne plany."


"Ta jasne. Pewnie ktoś Ci nagadał głupot. W tej szkole mamy wielu dobrych znajomych, ale także i wrogów, którzy robią wszystko, by nas znienawidzono. I pewnie od nich doszła do Ciebie jakaś niemiła informacja."


"Nie no co Ty. Naprawdę mam inne plany. Idę z rodzicami do kina na film, na który od dawna chcieliśmy iść no i rozumiesz... Nie mogę im nagle odmówić." - skłamała, żeby tylko Brian przestał ją namawiać.


"Dobra, niech Ci będzie." - odpowiedział, po czym oboje z Erickiem wstali i pokazali jej filmik z jednej z imprez.
"Widzisz, tak się u mnie bawimy! Żałuj, że Cię nie będzie." - powiedział Brian żartobliwie. Emily jednak uważnie przyglądała się wydarzeniom na filmiku i dostrzegła na ziemi woreczki z białym proszkiem oraz jak ktoś ukradkiem wrzuca coś innej osobie do drinka. Były to jednak ułamki sekund, które działy się gdzieś w tle, więc Brian pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że właśnie się wkopał.


Emily udała głupiutką i zapytała:
"A co to te woreczki z czymś w środku? Dziwinie wyglądają..."
"Co? Jakie woreczki? Niczego takiego tam nie było. Nie ściemniaj mi tu!" - Brian nagle się wściekł
"Chyba wiem, co widziałam!" - nie dawała za wygraną
"Wiesz co, nienawidzę jak ktoś mi wciska takie drune kity!" - krzyczał na Emily.


W tym momencie obok nich przeszedł jakiś chłopak i słysząc jak się kłócą, dziwnie na nich spojrzał.
"Czego się gapisz? Nakopię Ci zaraz!" - krzyknął do niego Brian, jakby nie mogąc opanować emocji. Emily wykorzystała sytuację i zniknęła sprzed oczu Brian'a.


Podczas lekcji trzeba było się dobrać w grupy. Brian postanowił wykorzystać tę okazję, żeby być znów dobrym kolegą w oczach Emily.
"Nie, dzięki, nie mam zamiaru współpracować z Wami!" - Emily nie miała najmniejszej ochoty przebywać w ich pobliżu. Powoli docierało do niej, kim tak naprawdę są.


"Ale czemu? Jesteś obrażona za sytuację na przerwie? Naprawdę, to co widziałaś, to były jakieś śmieci! Chyba sobie nie myślisz... Emily, no ja miałbym mieć na imprezie takie świństwo?" - próbował się bronić Brian
"Uwierz mu Emily, znam go od lat i nigdy, przenigdy nie sięgnąłby po coś takiego." - pomagał mu Erick
"Nie obchodzi mnie to już. Zostawcie mnie w spokoju."


Nagle do akcji wkroczył Ben.
"Słyszeliście? Ona nie chce być z Wami w grupie, zabierajcie stąd swoje tyłki!"
"A Ty tu czego? Nagle taki troskliwy kuzynek się z Ciebie zrobił?" - wkurzył się Brian.


"Powiedziałem, wynocha stąd!" - Ben próbował ich przegonić, nie miał zamiaru patrzeć jak męczą jego kuzynkę.
"Wiesz co, nie będę się zniżać do Twojego żałosnego poziomu i wdawać z Tobą w tę idoityczną kłótnię!" - postanowił Brian i razem z Erickiem poszli do kogoś innego. Był bardzo porywczy i wiedział, że jeśli sytuacja trwałaby dłużej, Emily zobaczy jego najgorsze oblicze.


Tak ogólnie, to jakiś czas temu Emily i jej rodzina zaadoptowali pieska o imieniu Pyłek






Był to kochany piesek. Gdy Mia szczotkowała mu sierść, lizał ją po twarzy ^^


Uwielbiał także bliźniaki i chętnie się z nimi bawił


Żeby nie gryzł mebli, dawali mu zabawkowego hot doga ^^




Czasem chował go w swojej sierści xD


Gdy Emily zajmowała się ogrodem, podchodził i dziwnie patrzył, jakby mówił:
"Co Ty robisz dziewczyno? Rwiesz te pomidory, a pewnie je to boli!"




Wróćmy znów do szkoły, gdzie właśnie kończyły się lekcje i razem z Jake'm z klasy wychodziła Tiffanie. Ostatnio więcej ze sobą rozmawiali i spędzali niemal każdą przerwę razem. Tiffanie chciała zrobić krok do przodu.
"Mam pomysł! Chodźmy dziś razem na festiwal! Dawno nie byłam, a mam chęć gdzieś się z Tobą rozerwać!" - mówiąc to, uwiesiła się Jake'owi na ramieniu, co było dość dziwne. Wyczuwał, że ta propozycja była randką.


On jednak nie miał najmniejszej ochoty na kolejne przygody miłosne, wolał by było tak jak jest - że ma dobrą koleżankę w szkole. Tylko w szkole i tylko koleżankę.
"Nie... Słuchaj, ja nie... Nie mam ochoty."- odpowiedział jej.
"Ale dlaczego? Bawilibyśmy się świetnie, zamiast siedzieć ciągle w domu." - Tiffanie była zawiedziona jego odpowiedzią
"Po prostu... Kolegujmy się tylko w szkole. Nie chcę niczego wiecej." - powiedział wprost.


Tiffanie się wkurzyła.
"Myślisz, że ja Cię podrywam, czy coś? Głupi jesteś! I bardzo niewdzięczny! Poświęcam Ci cały mój czas w szkole i zamiast to docenić i wyjść gdzieś wspólnie, oznajmiasz, że jestem tylko zwykłą szkolną koleżanką!"


"I co z tego? Przeszkadza Ci to, że kolegujemy się tylko w szkole? Bo mi nie! I chcę, żeby tak właśnie zostało!" - odpowiedział jej niemiło.


"Wiesz co, idiota z Ciebie, kompletny idiota!" - nawrzucała mu, zrobiła głupią minę, by go przedrzeźnić i sobie poszła.


Przed wyjściem ze szkoły, zaczepił go jeszcze Ben.
"Co za baran z Ciebie." - powiedział do Jake'a
"Co? O czym Ty mówisz?"
"Przecież to widać, że ona leci na Ciebie, a Ty tak ją traktujesz. Jesteś nie lepszy, niż Kylie." - Ben widział kłótnię kuzyna z Tiffanie i musiał wyrazić swoje zdanie
"Ech, słuchaj... Chodźmy do Ciebie i tam pogadamy." - zaproponował Jake


Po jakimś czasie znaleźli się u Bena.
"Wiesz czemu taki jestem? Właśnie przez tą durną Kylie! Ona pokazała mi, że nawet najmilsze i najbardziej niewinne dziewczyny potrafią skrzywdzić! Więc nie mam zamiaru zbliżać się bardziej do Tiffanie, bo tak naprawdę jej nie znam! Poza tym, za bardzo mi się nie podoba..." - wyżalił się Jake kuzynowi


"To głupek jesteś. Przez jedną idiotkę zdecydowałeś, że każda dziewczyna jest taka jak ona. I blokujesz drogę normalnym dziewczynom. Jasne, Tiffanie to być może nie szkolna piękność, ale po jej zachowaniu widać, że jest zupełnie w porządku. Kto za Tobą pobiegł na imprezie? Kto dotrzymuje Ci towarzystwa na każdej przerwie? Dzięki komu zacząłeś się uśmiechać po akcji z Kylie?" - Ben próbował przemówić Jake'owi do rozsądku.
"Tak, tak, masz rację, Tiffanie. Ale wyobraź sobie, jak trudno jest mi teraz zaufać jakiejkolwiek dziewczynie. Dlatego nie chcę związków." - Jake jednak był nieugięty i zakończył rozmowę.


Poszedł do pokoju Bena.
"Ooo, masz chomika? Mogę go pogłaskać?"


"Ej, nie, czekaj! To nie chomik! To wiewiórka. I ona tylko mnie nie..." - zanim Ben zdążył dokończyć zdanie, że wiewiórka tylko jego nie gryzie, zdało się usłyszeć głośne "Ała!" Jake'a


Tiffanie przestała odzywać się do Jake'a. Któregoś dnia w szkole stała przy oknie i rozmyślała.
"Jeszcze będzie tego żałował..." - pomyślała sobie. Niedługo było zakończenie szkoły i miała już pewien plan.


BONUS

"Japa koniu" - szepnął w stronę Kylie Ben, gdy była przy tablicy wygłaszając jakiś referat i tylko ona to słyszała


Emily rozbawiona szalonym pomysłem swojej mamy ^^




Ktoś tu fotki palcami strzela...
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.01.2015, 21:13   #159
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Witam ponownie ^^
W tej wersji Poziomka jest o wiele ładniejsza. Czy podeślesz mi link do jej bluzki? Proszę c:
Oczywiście muszę ponarzekać na Jake'a, bo już mnie powoli denerwuje. Zdecydowałby się w końcu, bo zostanie wiecznym kawalerem i któregoś dnia dowiem się, że występuje w "Chłopaki do wzięcia" :s
Dodatkowo w bonusie dodam, że Emily jest naiwna. Ha!

Ehem, a czy kolega "fotografujący palcami" wie, że utknęły mu skrzydła w ścianie? :>
Standardowo pozdrawiam :v
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...

Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.01.2015, 21:40   #160
massdnm123
 
Avatar massdnm123
 
Zarejestrowany: 05.01.2014
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 22
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Jeeeej, mam tyle do napisania, że nie wiem od czego zacząć.
Twoje OJSG jest po prostu GENIALNE! Kocham, kocham i jeszcze raz kocham
Trafiłam na nie przypadkiem, jestem studentką i zbliża się sesja, więc robię wszystko, byle się nie uczyć... i tak mi się nudziło i trafiłam tutaj Patrzę teraz na zegarek i nie wierzę zaczęłam czytać koło 18, a jest grubo po 22... Przeczytałam całość Jest świetne, naprawdę
Robisz piękne zdjęcia, widoki z otoczeń zapierają dech w piersiach masz pięknych simów, moi ulubieni to Jacob, Demon, Vincent ( ), mały Kevin jest cudny Paula i Jane są śliczne, również bardzo podobała mi się Kylie, ale po tym co zrobiła przestałam ją lubić... Ogólnie wszyscy są świetni, no oprócz Shayne, dupek z niego.
Kocham wszystkie Twoje dzieci i te genialne zdjęcia, na których widać kły wampirków śliczni!
Bardzo Cię podziwiam, że grasz tak dużą i wielopokoleniową rodziną, ja zazwyczaj nie doczekuję nawet momentu, gdy dzieci moich simów stają się dorośli, szybko porzucam swoje rodzinki i zaczynam od nowa, z nowymi. Jednak czytając stwierdziłam, że postaram się grać jak najdłużej jedną rodziną
Genialne ujęcia łóżkowe, w ogóle wszystkie pozy są świetne wszystko bardzo ze sobą współgra bardzo podoba mi się wątek szkolny tylko szkoda, że rude bliźniaczki nie miały jeszcze urodzin i nie mogą w nim uczestniczyć... może się to zmieni, hm?
Przepraszam, że pisze tak bez ładu i składu, ale chciałam zawrzeć w tym moim komentarzu wszystkie swoje myśli i dlatego tak to wyszło
Czekam na nowe odcinki!!!! Już nie mogę się doczekać Naprawdę Twoja wieeeelka rodzinka jest świetna cudowne śluby, narodziny i imprezy i szczególnie fajnie zrobiłaś wszystkie wigilie!
Dobra, koniec mojego monologu czekam na odcinek
massdnm123 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 23:04.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023