Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się Blogi FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 14.02.2015, 11:27   #171
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Why? D:
Amy ma coraz trudniejsze życie. Ciekawi mnie jedynie co się stało z Bradem.
Pozdrawiam.
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...

Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 10.05.2015, 10:02   #172
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 128
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Witajcie, jestem...wiem - bardzo długo mnie tu u Was nie było...sprawy nie do przeskoczenia.... mam nadzieję jednak, że nie zapomnieliście o Amy

zobaczcie co było po tym, jak Amy dowiedziała się, że Christian jest żonaty...

zapraszam:


Poszłam do baru. Paradoksalnie i nieświadomie umówiłam się z Jennifer w tym samym barze, w którym poznałam Christiana…



Barman: Wyglądasz jakoś znajomo. Byłaś tu już?

Amy: Taaak….byłam…raz …a dobrze … - przecież to tu poznałam Chrstiana. Siedziałam i rozżalałam się wtedy nad sobą po tym jak potraktował mnie Kevin i nagle zjawił się on. Samiec na jedną noc, w którym się zakochałam.

Barman: Znam to spojrzenie, albo Twój szef daje Ci w kość albo twój chłopak



Amy: Właściwie to obaj. Mój szef jest moim chłopakiem…i w dodatku ma żonę.

Barman popatrzył na mnie z politowaniem i powiedział:

Barman: drink na mój koszt.


Tymczasem Christian i Ellen:


Christian: Co ty tu do cholery robisz?



Ellen: zmieniłeś fryzurę



Chris: zmieniłem wszystko! Co ty tu robisz? Po co przyjechałaś?



Ellen: Zostawiłeś prace, znajomych, dom…mielismy tam zycie

Chris: miałem!

Ellen: ha, a teraz masz milutka dziewczyne w tej mieścinie …urocza

Chris: Stąpasz po kruchym lodzie Ellen!

Ellen: Jest młoda, oczarowana zdolnym dojrzałym i przystojnym mezczyzna. A ciebie kreci ze jest moim zupełnym przeciwieństwem

Chris: nie próbuj mnie odzyskać!

Ellen: spokojnie! Przyjechałam tu służbowo. Kevin mnie wezwał do jakiegoś ciekawego pokazu. Podobno ma być wielka impreza.



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na Jennifer czekałam 30 minut. W końcu się zjawiała. Chciałam to z siebie wyrzucić.

Jennifer: Cześć kochana. Miałam okropny dzień.



Amy: chcesz się licytować kto ma bardziej spaprane życie?

Jennifer: Raczej nie chcesz się ze mną licytować.

Amy: Dlaczego? Ja wygram….. Christian ma żonę.



Jennifer: Matko! To okropne

Amy: Mówiłam ze wygram

Jennifer: nie wygrasz

Amy: Hej, nie słyszałaś co powiedziałam? Christian jest żonaty!

Jennifer napiła się łyk drinka. Zamilkła. Spojrzała tempo przed siebie. Po chwili powiedziała:



Jennifer: Amy ja jestem w ciąży. – zamurowało mnie.

Byłam zszokowana. Jennifer po chwili dodała – wygrałam. – wstała i wyszła.


Domyślałam się ze to dziecko Kevina. Wracałam do domu z głową pełną zamętu, smutku, żalu, złości, zszokowania i smutku. Nie mogłam zasnąć. Zastanawiałam się czy Christian wróci na noc. Leżałam i patrzyłam na jego poduszkę z oczami pełnymi łez. Znowu zostałam oszukana, porzucona…zraniona…kolejny raz.

Widziałam kątem oka ze wchodzi do sypialni. Szybko zamknęłam oczy. Udawałam ze śpię. Nie byłam gotowa na rozmowę.



Popatrzył na mnie, wziął kilka rzeczy z komody i wyszedł.





Gdy usłyszałam trzask drzwi wejściowy, zaczęłam płakać do poduszki jak małe dziecko….skończyło się. Głupia, naiwna Amy!

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następnego dnia, gdy tylko otworzyłam oczy zadzwoniłam do Jennifer.





Amy: Szczegóły!

Jennifer: Co?



Amy: Kevin wie? Co teraz zrobisz? Co planujesz. Nie myśl, że sprzedasz mi taką wiadomość a potem po prostu będziesz milczała.

Jennifer: poczekaj. Wyjdę do łazienki. Nie wiem co zrobię. Wiesz jaki on jest. Wiesz tez jak kończą dziennikarki które zachodzą w ciążę. Jestem zbyt zdolna, żeby skończyć jak jakaś zwykła bloggerka czy prezenterka pogody. Nie wiem co zrobię. Nie mogę o tym teraz rozmawiać.



Amy: ale..



Jennifer: muszę kończyć.


[COLOR="rgb(153, 50, 204)"]W pracy. Początek spotkania-odprawy codziennej.[/COLOR]


W końcu dotarłam. Usiadłam gdzieś po cichutku. Nie chciałam, żeby mnie ktoś widział. Najlepiej jakby mnie w ogóle nikt dziś nie zauważył.



Już na początku spotkania zobaczyłam ją. Piękną, zgrabną, elegancką. Od razu przypomniała mi o tym, że przytyłam 2 kilogramy i zapomniałam nałożyć ulubionego błyszczyka. Stała za Kevinem i Christianem. Tak, on też tam był. Piękny, przystojnych choć w oczach miał smutek. Zerkał na mnie. A może mi się wydaje. Zastanawiałam się co jego żona tu robi. Totalne upokorzenie.





Kevin: Z racji tego, że pokaz za kilka dni. A ja chcę zrobić z tego ogromny sukces, zaprosiłem do współpracy najlepszą choreografkę. To jest Ellen, będzie dokonywała ostatnich szlifów Naszego dzieła. Ellen poznaj A…- piękna i elegancka żona mojego faceta, przerwała Kevinowi.



Ellen: kochanie, z częścią Twojej załogi się już znam. Panna Amy jest tu bardzo …. Popularna.

Kevin przedstawił Ellen resztę osób.

Jak tylko skończyło się spotkanie, wyszłam jak tylko szybko było to możliwe. Usiadałam przy swoim biurku. Otworzyłam kalendarz, żeby zaplanować sobie dzien. Koniec tego. To jest praca a nie opera mydlana.! W skrzynce @ zobaczyłam @ niego.



Tytuł: Przepraszam – mało oryginalnie. Zastanawiałam się przez chwilę czy otwierać wiadomość, jednak …no cóż…zwyciężył klawisz delete.

Zerknęłam kątem oka na gabinet Christiana, który wyraźnie kłócił się z Kevinem


[COLOR="rgb(153, 50, 204)"]Tymczasem w gabinecie:[/COLOR]



Christian: Co ona tu robi?

Ellen: Wyjdę, nie chcę Wam przeszkadzać.

Christian: Za późno! I tak mi już wszystko popsułaś!

Kevin : Obaj doskonale wiemy, ze Ona jest najlepsza. Sprowadziłem ją, bez osobistych podtekstów Chris.

Christian: Dla mnie to jest osobisty podtekst.

Kevin: Ale to ja kieruje tym salonem

Christian: ale bez mojej żony do cholery!

Kevin : powtarzam Ci - bez podtekstów osobistych i twojego życia prywatnego.

Christian: …a mi się wydaje ze to jest właśnie Twoja sprawa osobista.

Kevin: jesteś w błędzie. A i jeszcze jedno, jednak nie ty będziesz mnie zastępował. To tyle… i zamknij proszę drzwi wychodząc.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po porannych zawirowaniach, każdy zajął się swoimi obowiązkami. Wszyscy oczywiście gdzieś się mijaliśmy, ale główne skupienie było tylko na pracy.



Popołudniu spotkałam go przy ekspresie do kawy.



Christian: Amy, porozmawiajmy.

Amy: Nie Chris. Nie będziemy rozmawiać.



Christian: ale…

Chciałam odejść, ale Christian zablokował mi drogę. Oparł mnie o lodówkę stojącą obok mnie. Czułam jego zapach. Piękny zapach. Serce zaczęło mi szybciej bić, a łzy same napłynęły mi do oczu. Krzyknęłam: „Zostaw mnie w spokoju” i uciekłam, wiedziałam, że zrobiłam dobrze. Bałam się, że mu to wybaczę. Tak naprawdę sprawa jego żony nie umiała przyćmić mi miłości do niego.







Zadzwoniłam do Alison. Byłam ciekawa jak nowy biznes i jej samopoczucie a tak naprawdę chciałam się wreszcie wyżalić i wygadać.



Alison: Walczę. Jestem zmęczona. Dziś jeszcze wieczorem mam próby na pokaz. Cudowna jesteś, że będę mogła w nim uczestniczyć. Podobno mamy nową Pani choreograf, jakaś wymiataczka podobno, wiesz coś o niej.



Amy: … - zamilkłam. Tak kobieta jest wszędzie! Nawet gdy rozmawiam z przyjaciółką.

Alison: halo!



Amy: tak znam ją. To żona Christiana.

Alison: Co! Co takiego? Dupek, drań!.

Nagle w słuchawce usłyszałam wrzask.

Alison: Amy, kochanie, bądź dzielna. Muszę kończyć bo dzieciaki mi się biją. Potem się odezwę.




Od razu po rozłączeniu, otrzymałam wiadomość od Jennifer: Czy Kevin jest w biurze? – mhm zdziwiło mnie to, śledzi go? Nie może do niego sama zadzwonić? Odpisałam: Tak, coś się dzieje?

I cisza…nie odpisała.

Po 19:00 wszyscy powoli zbierali się do domu. Mi się nigdzie nie śpieszyło. Bałam się tam wracać. Tego dnia byłam ostatnią osobą, która opuściła budynek pracy.


Weszłam do domu. Zapaliłam światło i ledwo zorientowałam się, że nie jestem sama. Christian siedział w fotelu, był spokojny, opanowany. Nie dając mi dojść do słowa, sam zaczął mówić.







Christian: zaparkowałem samochód. Tak jak zawsze, w tym samym miejscu…

Amy: słucham?

Christian: Wszedłem do domu. Już w przedpokoju poczułem, że coś jest nie tak. Niby wszystko jak zawsze. Wszystko było na swoim miejscu, ale wtedy miałem przeczucie. Coś było inaczej. Stałem tam przez chwilę i nagle zrozumiałem, olśniło mnie. Przeczułem co wydarzy się za chwilę. Wiedziałem, że zaraz wejdę do sypialni i zobaczę, że moja żona zdradza mnie. Po drodze potknąłem się o kurtkę. Znałem tę kurtkę. Należała do mojego przyjaciela. Potem zrozumiałem, że moja żona nie dość, że mnie zdradza, to jeszcze robi to z moim przyjacielem. To takie …banalne, podłe, okrutne…przyłapałem ich. Wyszedłem z domu i przyjechałem tutaj.



Amy: A tutaj…spotkałeś mnie.



Christian: I spotkałem Ciebie – uśmiechnął się lekko.

Amy: Kim byłam dla Ciebie? Odskocznią? Zemstą na żonie, która Cię zdradziła? Dziewczyną, którą przeleciałeś żeby odreagować zdradę żony?



Christian: Amy…kochanie…byłaś jak…chaust powietrza, tonąłem, a Ty mnie uratowałaś.

Amy: Tyle?

Christian: To wszystko co wiem…



Amy: To za mało….spakuj się i wyjdź proszę. – zaczęłam płakać, odwróciłam się szybko, aby nie zobaczył moich łez. Wstał z fotela a ja nie wytrzymałam i krzyknęłam: dlaczego nie powiedziałeś mi tego wtedy w barze? To był odpowiedni moment do cholery! Nie teraz! Ranisz mnie, rujnujesz potem opowiadasz ckliwą historię i myślisz ze jest ok.? NIE MNIE DALEJ TO BOLI!

Christian: wiem co czujesz…

Odwróciłam się do niego, płakałam i krzyczałam: Co ! Wiesz co czuję? Gdybyś wiedział co teraz czuję, wyszedłbyś nie chcąc mnie dalej ranić, bo ja już nie mam na to sił. Jak mogłeś mi tego nie powiedzieć!



Christian: Przepr….

Amy: wyjdź, znikaj i daj mi już spokój!





Wyszedł. A ja znowu, kolejny raz zostałam sama......




opinie?...jestem jak zwykle bardzo ciekawa
__________________
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 11.05.2015, 09:49   #173
Say
 
Avatar Say
 
Zarejestrowany: 26.09.2014
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta
Postów: 59
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

No nareszcie!
Już myślałam że się nie doczekam!

Twoja historia jest cudowna! Tyle się dzieje! Chciałabym chociaż w ułamku prowadzić takie ojsg

Jakiego moda używasz na kamere? Bo twoje ujęcia są idealne.

Co do samej historii, nie wiem czemu ale mam przeczucie że to Kevin stoi na tym wszystkim.
A co z byłym Amy? Bo tego wątku nie rozwinęłaś?
Say jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.07.2015, 15:27   #174
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 128
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Czas na kolejną część... trochę sporo się ich zrobiło, ale wierzę, że nie jesteście znudzeni historią Amy. - bo kurcze mam jeszcze kilka pomysłów w głowie.
Jestem lekko zmartwiona minimalna ilością komentarzy czy to znaczy, że niebawem będzie koniec Amy T?....

-------------------------------------------------------------

Część 30 – „Wybierz mnie”




Amy: Nienawidzę go i kocham jednocześnie. Jak On mógł mi zrobić coś takiego?



Allison: Dupek!
Amy: Dlaczego mi nie powiedział? Miał tyle okazji…

Allison: nie wiem co Ci powiedzieć. Sama nie wiem….najgorsze jest to, że …



Amy: Wiem … ze ta jego żona jest taka piękna i serdeczna. Pomocna i zna się na tym co robi.

Allison: Echhh…

Amy: Odchodzę Allison.

Allison: ?

Amy: Odchodzę. Mam już tego wszystkiego dosyć. Nie chcę tak dłużej. Chcę zacząc wszystko od nowa. Muszę kończyć. Za 10 min mam spotkanie z żoną mojego kochanka.



Allison: Trzymaj się.

-----------------------------------------------------------------

Kevin i Jennifer:



Kevin: co Ty tu robisz? Byliśmy umówieni?



Jennifer: Mam pytanie.



Kevin: tak?

Jennifer: Oboje mamy dziś wolny wieczór. Zarezerwowałam stolik w restauracji… pomyślałam, że …



Kevin: żadno z tych zdań nie było pytaniem.

Jennifer: poddaje się.

Kevin: słucham?

Jennifer: Co to jest? To miedzy Nami?

Kevin: potrzebujesz definicji? Naprawde? Myślę, że jest nam po prostu wygodnie. Oboje chyba nie chcemy się ograniczać w związkach?





Jennifer: a co jeżeli ja chce?

Kevin: cóż…wówczas sytuacja robi się raczej jasna….chyba ze jeszcze to przemyślisz… Jenn, muszę iść. Jutro mam pokaz, to nie czas na takie rozmowy. Ja nie planuję zamykania się w określonych ramach. Myślałem, że oboje chcemy tego samego…



Jennifer wróciła do siebie do pracy. Była załamana. Płakała zamknięta w swoim gabinecie, czuła się słabo, brakowało jej tchu.



Właśnie chyba rozstała się z ojcem jej dziecka…zrobiło jej się słabo, chciała wezwać pogotowie



ale niestety nie zdążyła….zemdlała.



-----------------------------------------------------------------------------------

W między czasie w biurze:

Christian: Amy…







Amy: Nie, nie chce z Toba rozmawiać.

Christian: Zdradziła mnie, zostawiłem ją

Amy: Miałeś mnóstwo dni kiedy mogłeś mi to powiedzieć, a ja musiałam dowiedzieć się od niej!



--------------------------------------------------------------------------------------------
Chwilę potem, jedna z pracownic rozmawia z Amy:




Ona: Wiesz, że Ellen dała Christianowi papiery rozwodowe





Amy: tak?

Ona: słyszałam jak mu powiedziała, że nie chce mu się narzucać. Ma je podpisać dziś do końca dnia.

Amy: no cóż…



Ona: Amy, dziś Chris będzie Twój! Nie cieszysz się?



Amy: no tak… - nic mi o tym nie powiedział, nie wspomniał, może chciał, ale nie powiedział. Może nie ma zamiaru ich podpisywać? Poszłam na dół.



Czekałam na umówioną klientkę, włączyłam tv i akurat trafiłam na powtórkę wywiadu. Byliśmy tam oboje. Ja i On. Wyglądaliśmy tak pęknie, wtedy on nie był żonaty a ja byłam już zakochana…rozmarzyłam się trochę. Wtedy podeszła Ellen.

Ellen: mhm…. Co za czasy…tęsknisz za nim?



Amy: Ellen, akurat z Tobą nie będę o tym rozmawiać.

Ellen: Amy…spokojnie, nie będę walczyła o faceta, który mnie nie chce, ale dopóki jest choć odrobina szansy – nie wyjadę stąd. A po chwili dodała – dałam mu dziś papiery rozwodowe, jeżeli je dziś podpisze, zniknę z Waszego życia…tylko, że jeszcze ich nie podpisał… A i wracam z pół godziny, muszę skorygować kilka Twoich błędów w dwóch sukienkach u krawcowych.



-------------

Pracowaliśmy ciężko i intensywnie. Cały czas z nimi: Moją miłością i jego żoną… było mi ciężko. Zerkałam na niego dyskretnie, on także. Było niezręcznie, każde z nas chętnie wyszłoby i zakończyło ten dzień, ale praca to praca, z resztą obiecałam sobie, że to moje ostatnie dni tu.



W czasie przerwy na lunch, spotkałam go w kuchni. Nagle emocje wzięły górę. Nie wytrzymałam.



Pomyślałam, że to moja szansa. Odruchowo podeszłam do niego, był zaskoczony. Patrzył na mnie, zaczęłam mówić:





Amy: Dłużej tak nie mogę. Kłamię Cię. Wcale nie chcę się z Tobą kłócić. Nie chce żeby było tak jak jest.



Christian: Amy…





Amy: Proszę, nie przerywaj mi…Jestem mu…tak zakochana, że gotowa na upokorzenie jakie teraz czuję stojąc tu. ..Chris, Twój wybór jest prosty…Ona albo ja. Wiem, że ona jest naprawdę piękną, zdolną i cudowną kobietą, ale Chris…kocham Cię! Kocham Cię tak mocno, że aż momentami nienawidzę tego uczucia, ale kocham Cię, dlatego wybierz mnie, zdecyduj się na mnie, kochaj mnie..

Christian: Ale…Amy…

Amy: nie nie mów nic, ja już musze iść, ale zanim odejdę … - podeszłam do niego odważnie, stanowczo, szalenie i pocałowałam go, cudownie, namiętnie. Dopiero wtedy naprawdę poczułam jak bardzo brakowało mi jego ust, dłoni…









--------------------------------------------------------

Christian i Ellen – kilka minut później


Ellen: Wiesz co pomyślałam sobie, ze nasz problem możemy rozwiązać na trzy sposoby.



Christian: Słucham?



Ellen: Pierwszy: przeproszę Cię, Ty mi przebaczysz. Wrócimy do Naszego domu i będziemy razem żyć jak wcześniej. Drugi, przeproszę cię, ty mi przebaczysz, wrócimy a Ty będziesz mógł mi wytykać to przy każdej kłótni.

Christian: a trzeci sposób?

Ellen: nie znam trzeciego sposobu –nagle Ellen całuje Christiana !!! a po chwili dodaje…. – Wiem tylko, że wciąż Cię kocham.







Ellen odwróciła się i odeszła…po chwili powiedziała – nie będę walczyła o Ciebie jeżeli mnie nie chcesz. Nie jestem aż tak straszna. W Twoim gabinecie na biurku zostawiłam papiery rozwodowe, jeżeli dziś do końca dnia oddasz mi je podpisane, zniknę Chris, ale jeżeli jest choć cień szansy…jeżeli jest choć iskierka szansy dla Nas…zawalczmy.



---------------------------------------------------

Późnym popołudniem podczas przerwy, zobaczyłam, że do biura przyszedł Brad. Nie mogłam w to uwierzyć, od razu odruchowo wyszłam na dwór i nie przeszkadzał mi nawet ciągle padający śnieg. Minęłam Ellen.





Amy: Brad co Ty tu robisz? Cudownie Cię widzieć! – przytuliłam się do niego. Poczułam ogromną ulgę na jego widok. Zjawiał się zawsze, gdy go potrzebowałam.







Brad: Cześć mała! Tak myślałem, że tu będziesz. Stęskniłem się. Zabieram Cię na drinka.



Amy: pracuję…



Brad: no i ? Chodź, musimy porozmawiać. – byłam zaskoczona, bez większego zastanowienia zostawiłam wszystko, powiedziałam Ellen, że dokończymy pracę za około godzinę i wyszłam z nim, moim byłym narzeczonym, wsparciem, pomocną duszą…





--------------------------------------------------------------

W międzyczasie w gabinecie Kevina:

Christian: Jeszcze w biurze? Ty też uciekasz przed pustymi ścianami w domu?

Kevin: …można tak powiedzieć



Christian: powiedz mi co ja mam zrobić? Jednego dnia pocałowała mnie żona i kochanka. Obie! Jednego dnia.

Kevin: I wszystko w trakcie pracy….Chris zajmij się w końcu robotą. A i…czy ja wyglądam na psychologa?

Christian: daj spokój. Mam problem.



Kevin: Ty go masz. Każdy ma swoje…. Problemy. Do jutra.

----------------------------


Alison


Prowadzenie własnej działalności, rozkręcanie jej, bycie księgową i opiekunką jednocześnie. Cały czas miewam chwile zwątpienia, ale nie poddaję się. Dziś kolejny dzień pracy. Do żłobka przychodzi coraz więcej nowych dzieciaków. Żłobek nabiera rozgłosu, rodzice polecają to miejsce wzajemnie. Miałam wrażenie, że cały czas coś załatwiam. Było mi ciężko







Jednak dziś stało się coś dziwnego. Miałam mieć jedno dziecko więcej a tym czasem do żłobka dziś nie przyszedł nikt. Byłam zaskoczona. Wypatrywałam rodziców i dzieci w drzwiach i nie wierzyłam w to co się działo.





Po kilku godzinach wyczekiwania poddałam się i postanowiłam nadrobić cały dotychczasowy czas mojemu dziecku.

- Dziś mamusia opiekuje się tylko Tobą.



Około 16 przyszedł mój mniej idealny, ale dalej wzorowy – mąż.



- co tu tak pusto?

- hej kochanie. Jesteś tak wcześnie?

- wyrwałem się żeby ci pomoc. Mówiłaś, ze dziś będzie Ci ciężko

- no ….ale nie jest. Zobacz. Jest pusto

- jak to?

- nikt nie przyszedł…



- wezmę go. Odpocznij.



Niby po czym? Postanowiłam ugotować posiłki na jutro.



Zadzwonił telefon

-Słucham?



- Halo, dzień dobry. Pani Alison, chciałam zgłosić ze nasza malutka już nie będzie przychodziła do żłobka. Jutro przyjadę rozwiązać umowę. Pozdrawiam, do zobaczenia
-Ale….. – nawet nie dala mi dojść do słowa…



Jeszcze bardziej zmartwiona, wróciłam do gotowania.



Pożaliłam się mężowi, który starał się bardzo poprawić mi humor.





Nastepnie zajełam się synkiem










Cały czas myślałam tylko o jednym. Co zrobić? Co się stało…no może prawie cały czas 








__________________
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:39.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023