11.09.2013, 15:48 | #11 |
Zarejestrowany: 10.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 418
Reputacja: 10
|
Odp: Czerwonousta
Samo pisanie cudów nie zdziała, bo jeśli robi się coś źle, to najpierw trzeba nauczyć się, jak robić to poprawnie. Inaczej tylko powiela się te same błędy Każdy tekst też warto poddać korekcie, najlepiej np. kilka godzin po jego napisaniu, a nawet na drugi dzień. Wtedy patrzy się na to swoje "dzieło" trochę świeższym okiem i łatwiej zauważyć co jest nie tak. A zapewniam, że zawsze coś jest nie tak
W pisaniu pomaga też czytanie. Czytaj książki różnych (dobrych!) autorów, sięgaj po różne gatunki. Ale błagam, nie gnioty w stylu Zmierzch i jemu podobne. Z tego nauczysz się tylko jak NIE pisać. edit: Umiejętność dobrego pisania zaprocentuje na studiach. Na kierunkach humanistycznych pisze się tyle, że głowa mała . A będąc ścisłowcem też wypada wiedzieć jak napisać pracę, żeby miała ręce i nogi.
__________________
Lubię piwo i starych rybaków. Be the type of Woman, who crawls out of bed every day and the Devil says "Oh no, She's awake!" "The only way to get rid of a temptation is to yield to it." - Oscar Wilde Ostatnio edytowane przez Agor-ia : 11.09.2013 - 15:57 |
|
11.09.2013, 16:40 | #12 | |
Zarejestrowany: 10.09.2013
Skąd: Starachowice
Płeć: Kobieta
Postów: 12
Reputacja: 10
|
Odp: Czerwonousta
Cytat:
__________________
|
|
11.09.2013, 16:49 | #13 |
Zarejestrowany: 10.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 418
Reputacja: 10
|
Odp: Czerwonousta
W takim razie przeczytaj "Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika" Kinga. To autobiografia z elementami poradnika dla początkujących pisarzy. Bardzo dobrze się czyta, a przy okazji można zaczerpnąć z niej trochę wiedzy.
__________________
Lubię piwo i starych rybaków. Be the type of Woman, who crawls out of bed every day and the Devil says "Oh no, She's awake!" "The only way to get rid of a temptation is to yield to it." - Oscar Wilde |
11.09.2013, 17:12 | #14 | |
Administrator
Zarejestrowany: 26.05.2005
Skąd: Warszawa
Wiek: 29
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,502
Reputacja: 83
|
Odp: Czerwonousta
Cytat:
Już pomijam błędy, bo są dokładnie takie same jak w poprzednim odcinku, czyli trzy kropki praktycznie co drugie zdanie, brak przecinków i przydługie zdania, które znacznie lepiej by wyglądały, gdyby zostały skrócone. Zgadzam się z poprzednikami, skin koniecznie do wymiany, gdyż ten cień przy ustach(+ trójkropki) powoduje, że postacie, a szczególnie główna bohaterka, wyglądają na opóźnione w rozwoju. Osobiście używam ESkin-nATURAL by Lemonleaf wraz z You Are Real by buhudain. Do tego przy tworzeniu simek bardzo pomaga używanie custom sliderów. Co do samej akcji - zgadzam się z Gio, że niektóre miejsca nie mają sensu. Ten dialog pomiędzy Achun a Danem szczególnie. Podobnie też reakcje Achun, z jednej strony nie bardzo zadowolona z tego, że brat ją obmacuje, z drugiej zaś wielce oburzona, gdy okazuje się, że ma on dziewczynę(make up your mind girl! To w końcu kochasz się w swoim bracie czy nie?! ). Chyba, że specjalnie chciałaś dać wrażenie, że główna bohaterka jest niezdecydowana, ale w takim razie spodziewałbym się jakiś rozmyślań, tym bardziej że to ona jest narratorem.
__________________
|
|
11.09.2013, 17:21 | #15 |
Moderator
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,295
Reputacja: 39
|
Odp: Czerwonousta
FS jest od 18 lat, nie powinnam tego czytać, ale pomińmy ten szczegół.
Mimo błędów (szczególnie interpunkcyjnych) na razie całkiem mi się podoba! Ciekawa jestem, jak akcja dalej się potoczy. Będzie kryminalny wątek? Tak wnioskuję po końcówce :3 Chociaż na ogół wolę dwójkowe FS, zdjęcia są całkiem fajne. Achun jest całkiem ładna, podoba mi się. Dan już mniej, nie do końca mi pasuje A Monique genialna *___* Dasz mi linka do jej włosów i oczu do pobrania? Proszęproszęproszęproszę <3 Czekam na kolejną część :3 Ps. I witam na forum! Po lokalizacji widzę, że z mojego województwa jesteś
__________________
|
11.09.2013, 17:54 | #16 | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,619
Reputacja: 53
|
Odp: Czerwonousta
Cytat:
PS: nadużywasz "xD". Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
2. Michaelem. W każdym słowniku ortograficznym jest fragment poświęcony odmianie obcobrzmiących imion i nazwisk. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Może za dużo/za mało książek przeczytałam, ale brakuje mi takiej odpowiedzi logiki, no i jak dla mnie brzmi to nienaturalnie. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Poza tym, czy ja znowu widzę logic fail, tym razem ze słowem "dopiero"? Cytat:
Jakkolwiek błędy ortograficzne, stylistyczne i interpunkcyjne jestem wstanie wybaczyć, tak szwankującej logiki i braku naturalności nie zaakceptuję chyba nigdy. Mam wrażenie, że nie do końca wiesz, o czym chcesz pisać. Albo wiesz, ale nie możesz się zdecydować, jak ubrać to w słowa. Drażni mnie to - domysły pisarz ma zostawić czytelnikom. Urwałaś akację w dobrym momencie, długość tekstu tym razem na plus, ale moim zdaniem wprowadziłaś za dużo nowych rzeczy. Kolega siedemnastolatki, ognistowłosa narzeczona jej brata, w którym się najwidoczniej podkochuje (ze wzajemnością w dodatku) i jeszcze jakiś jasnowłosy szpieg Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Jeśli zdarza mi się czytać jakikolwiek tekst, który jest skierowany do osób dorosłych (sama stwierdziłaś, że tematyka FS będzie "+18"), to oczekuję od jego twórcy, że sam ma więcej niż te 18 lat - potrafi logicznie myśleć, ubierać swoje myśli w słowa i mniej więcej wie, jak działa ludzki umysł. U Ciebie mi tego wszystkiego brakuje. Poza tym, spodziewałam się, że poświęcisz sporo uwagi ich relacji samej w sobie, że psychologia odegra tutaj znaczną rolę i poznamy motywy ich działań. Nie da się ukryć, że jestem zawiedziona - liczyłam na wysoki poziom. Tymczasem jest przeciętnie i dość płytko. Liczne błędy, oraz to, że, jak sama twierdzisz, "podczas pisania mam taki chaos w głowie i wszystko mi się myli" tylko bardziej pogrążają Twoje opowiadanie. Dobra, skoro już tak Cię męczę, to jeszcze takie pytanko - czytasz książki? Jeśli tak i robisz to w miarę regularnie, to jakie? Żeby było jasne - nie skreślam Cię i Twojego FS, ale po osobie, która chwali się byciem utalentowaną pod względem pisarskim (wiesz, mi nie raz też tak mówili, ale niekoniecznie się z tym zgadzam, a co dopiero afiszuję się tym), spodziewałam się, że udowodni nam, że to jest prawda. Na chwilę obecną nie wyszło Jestem tu znana z ostrego oceniania, ale nie robię tego po to, by zrównać kogokolwiek z ziemią 4/10 Jak już czytam komentarze... Cytat:
Dżon, Ty prześmiewco! Robisz się pomału gorszy ode mnie! Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Co ja zamierzam udowodnić :] Ostatnio edytowane przez Liv : 11.09.2013 - 19:31 |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
11.09.2013, 18:17 | #17 |
Zarejestrowany: 10.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 418
Reputacja: 10
|
Odp: Czerwonousta
A ja trochę nie rozumiem przyczepienia się o to, że rodzeństwo jest do siebie niepodobne. To przecież nie jest nic dziwnego.
edit: Jak ma się problem z zapamiętaniem imion, faktów i takim ogólnym mętlikiem przy pisaniu, warto po prostu zrobić notatki. Opisać sobie pokrótce postaci, ich przeszłość, zrobić rys przyszłości, poukładać chronologicznie najważniejsze wydarzenia itd. Przy dłuższych opowiadaniach jest to bardzo pomocne.
__________________
Lubię piwo i starych rybaków. Be the type of Woman, who crawls out of bed every day and the Devil says "Oh no, She's awake!" "The only way to get rid of a temptation is to yield to it." - Oscar Wilde Ostatnio edytowane przez Agor-ia : 11.09.2013 - 18:41 |
11.09.2013, 18:43 | #18 |
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 39
Płeć: Kobieta
Postów: 4,171
Reputacja: 10
|
Odp: Czerwonousta
Pomysł na FS całkiem fajny, ale gorzej z jego wykonaniem.
Jeśli chodzi o błędy: Czy czytasz, to co napisałaś przed wstawieniem na forum? Zawsze czytaj - powoli i najlepiej na głos, wtedy na pewno wpadniesz na to, co nie pasuje i poprawisz błędy - nie wspominając o interpunkcji, robisz dużo literówek (gdzieś nawet widziałam zjedzone słowo). Spraw, by było więcej opisów - nie tylko osób, ale i miejsc - wtedy FS nie tylko będzie miało dla nas odpowiednią długość, ale i będzie ciekawsze. Jeżeli chodzi o fabułę - denerwująca jest ta Achun, która nie może się zdecydować, co do uczuć do brata. W dodatku tak się uwielbiają, a jedno drugie okłamuje. To normalne, że chcą sobie pookładać życie i nie powinni mieć o to do siebie pretensji (Dan o Michaela, a Achun o Minique). Ciekawy wątek porwania się szykuje. Pamiętaj, by przed wstawieniem na forum treść dopieścić do końca Nie lubimy tu pisania na szybko Ostatnio edytowane przez Searle : 13.09.2013 - 14:46 |
12.09.2013, 19:33 | #19 |
Zarejestrowany: 10.09.2013
Skąd: Starachowice
Płeć: Kobieta
Postów: 12
Reputacja: 10
|
Odp: Czerwonousta
To znowu ja :x Trzeci odcinek został napisany na kartce,niektóre rzeczy dokładnie przemyślałam i mam nadzieję,że wreszcie coś z tego wyjdzie.Zdjęć zrobiłam wyjątkowo dużo i to będzie raczej dosyć długi odcinek. Oby tym razem obyło się bez większych błędów. Żadnych literówek i tym podobne.
Od kilku godzin lub minut wpatrywałam się w ścianę i nie wiedziałam co mam dalej robić. Straciłam rachubę czasu i byłam najzwyczajniej w świecie przerażona. Pierwszy raz w ciągu całego swojego życia zostałam porwana. Moje krzyki i błagania o pomoc czy wyjaśnienia były skutecznie ignorowane, więc momentalnie odechciało mi się żyć. Kto by pomyślał, że można porwać człowieka w biały dzień i to jeszcze sprzed własnego domu! Wystarczyła chwila nieuwagi i bach! Miałam worek na głowie i straciłam przytomność. Byłam teraz cała poobijana i bolała mnie twarz, gdyż podczas ataku musiałam upaść. Na dodatek nie miałam pojęcia, kto i dlaczego miałby mnie porywać. ,,Przecież zatarliśmy wszystkie ślady, we francuskich aktach po prostu nie istniejemy!" - pomyślałam i na samo wspomnienie o Francji zachciało mi się płakać. Wszystko tam było wspaniałe i aż kipiało pięknem. ,,Nie to co tutaj" - pomyślałam, rozglądając się po wnętrzu mojego ,,więzienia" Ściany były tutaj mocno odrapane, a w powietrzu unosił się zapach benzyny i chyba dymu papierosowego. Podłoga była zwykłą, ubitą ziemią i wszędzie walały się puste butelki po alkoholu i inne śmieci. Moje przemyślenia przerwały czyjeś kroki za drzwiami. W jednej chwili wstrzymałam oddech i z napięciem wpatrywałam się w obiekt. Do środka wszedł wysoki mężczyzna, blondyn, ubrany w zwykłe, brązowe spodnie i szarą koszulkę z nadrukiem. Wyglądał normalnie, ale gdy tylko na mnie spojrzał, zobaczyłam w jego oczach nienawiść i zło. Z zadziornym uśmieszkiem stanął naprzeciwko mnie i zaczął patrzeć na mnie tak intensywnie, aż musiałam spuścić wzrok, by nie zauważył, że się zawstydziłam. To moim zdaniem było oznaką słabości, a taki zbir mógł to wykorzystać. Jasnowłosy potarł brodę w zamyśleniu, jakby nie wiedział, co ma dalej robić. Jednak wiedziałam, że to tylko gra i ma doskonale zaplanowany czas ze mną. Oni zawsze tak mają, przynajmniej tak mówił mi Dan. ,,Właśnie a gdzie on się podziewa?" - zapytałam siebie w myślach - ,,A jeśli jego też porwali?" - ta myśl przeraziła mnie tak bardzo, że niemal nie usłyszałam, jak blondyn coś do mnie mówi: - No to mamy piękne dwie godziny dla siebie... - mruknął z przekąsem i uśmiechnął się znacząco. Na te słowa otworzyłam szeroko oczy i przełknęłam głośno ślinę. ,,Błagam, niech Dan wreszcie się zorientuje!" - modliłam się w myślach, podczas gdy jasnowłosy wyjął klucz i zaczął otwierać kłódkę przy drzwiach ,,klatki". - Nawet nie myśl o tym, żeby uciekać - mruknął i wszedł do środka, a drzwi zamknął i schował klucz do kieszeni spodni. Moja panika zaczęła narastać i zrozumiałam, co czują zwierzęta zamknięte w klatkach, gdy wprowadza się do nich drapieżnika. Jednak mężczyzna zamiast rzucić się na mnie, po prostu usiadł po turecku, po czym najzwyczajniej w świecie powiedział: - Jestem Riley. I liczę na to że odpowiesz na moje pytanie. - rzekł tak po prostu, jakbym wcale nie została porwana, tylko bylibyśmy na zwykłym spotkaniu towarzyskim. - Na jakie pytanie? - zapytałam niepewnie, patrząc na niego. - Gdzie są pieniądze? - rzucił, a ja posłałam mu zdziwione spojrzenie. - Jakie pieniądze? - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. To był błąd. Facet w jednej chwili znalazł się przy mnie i przyparł do ściany. Natychmiast pożałowałam tego, co zrobiłam przed chwilą. Widocznie blondyn był niezwykle nerwowy i łatwo było wyprowadzić go z równowagi. - Nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi - syknął mi do ucha i mocniej przyparł do ściany. - Ale ja naprawdę... - zaczęłam, ale jasnowłosy wszedł mi w słowo: - Skończ już te gierki! - wrzasnął i uderzył mnie w twarz. Mocno. Osunęłam się na podłogę i po raz kolejny tego dnia straciłam przytomność Dan ze znudzeniem wpatrywał się w Monique. Był na nią zły o to, że powiedziała Achun o zaręczynach. On sam chciał to zrobić, ale w swoim czasie i na osobności. A rudowłosa tak po prostu weszła do domu i od razu, prosto z mostu oświadczyła, że ona i on zamierzają się pobrać. Ciemnowłosy nigdy nie zapomni zszokowanej miny swojej siostry, gdy rudowłosa to oświadczyła. Wiedział, że te słowa sprawiły jej ból, ponieważ ona go kochała. Nie powiedziała mu tego, ale on wiedział. Oboje o tym wiedzieli, ale żadne z nich nigdy by się do tego nie przyznało. Przecież w świetle prawa i nie tylko byli rodzeństwem. Co prawda przyrodnim, gdyż mieli innych ojców, ale rodzeństwem. Achun była młodsza od niego o niecałe pięć lat i on nigdy nie zapomni chwili, gdy pierwszy raz ją pocałował. Miała wtedy dwanaście lat, a on właśnie skończył siedemnaście. Stało to się całkiem przypadkowo, gdy dziękował jej za rysunek, jaki mu dała. Był to jego portret, wykonany tak realistycznie, że dawał wrażenie zdjęcia. Achun odziedziczyła talent plastyczny po matce i Dan uwielbiał patrzeć na jej prace. A wtedy, gdy dziękował jej za wspaniały podarunek tak po prostu naszła go ochota, by ją pocałować. Co prawda potem uderzyła go z oburzeniem w twarz i uciekła do swojego pokoju, ale gdy patrzył wtedy w jej oczy...Były wypełnione tęsknotą, jakby dziewczyna od dawna czekała, bo ktoś ją pocałował. To było nawet dla niej normalne, gdyż wiele dzieci w jej wieku, które przebywały w domu dziecka pragnęło poczucia rodzinnego ciepła i bezpieczeństwa. Serce mu się krajało zawsze, gdy patrzył na swoja siostrę, gdyż wiedział, że jej dzieciństwo nie było szczęśliwe. A wszystko przez ich matkę... ,,Gdyby żyła..." - pomyślał chłopak i natychmiast zganił siebie za te myśli - ,,Było, minęło! Dziś to dziś, a przeszłość zostawmy za sobą! - Halo? Dan, słuchasz mnie? - jego rozmyślania przerwał zdenerwowany głos Monique, która wpatrywała się w niego intensywnie, jednocześnie popijając kawę, na którą ją zaprosił. Powoli zaczął żałować, że znaleźli się w takim nastrojowym miejscu, jak kawiarenka ,,Dolce Amor" , choć właśnie takie miejsca były niemal w całym Vecchio*. Miejsce to znajdowało się na świeżym powietrzu i otoczone było różnorodnymi kwiatami, głównie różami. Na każdym stoliku stał mały wazon z czerwoną różą, a klienci mogli raczyć się kawą i jednocześnie podziwiać roślinność. Za dnia jak i wieczorem panowała tutaj romantyczna atmosfera. Po prostu wymarzone miejsce dla zakochanych! - Tak, słucham cię Monique. Przepraszam. - powiedział ciemnowłosy i uśmiechnął się przepraszająco do zielonookiej, która tylko posłała mu niezadowolone spojrzenie i zaczęła mówić oskarżycielskim tonem: - Dan, znowu mnie nie słuchałeś! Przecież wkrótce będziemy małżeństwem! - powiedziała to tak głośno, aż inne pary siedzące przy stolikach zwróciły swe oczy ku ich. Mężczyzna westchnął cicho i spojrzał na rudowłosą: - Wybacz kochanie,ale martwię się o Achun. - powiedział i zauważył, że na wzmiankę o dziewczynie Monique się skrzywiła. - Ach, więc to o nią chodzi. Dobrze więc idź. - rzekła, nie patrząc na niego i zaczęła pić kawę. Dan patrzył na nią osłupiały, nie wiedząc co mam zrobić. - Ale jak to... - zaczął, ale kobieta natychmiast mu przerwała. - Nie mogę patrzeć, jak się męczysz. Idź! - odparła i gestem wskazała w stronę jego domu. Skoro sama mi pozwoliła... - pomyślał i wstał od stolika. Zielonooka nawet na niego nie spojrzała, gdy rzucał plik pieniędzy na stół. On natomiast szybko wyciągnął telefon i wybrał numer do siostry: - ,,Witaj, tu Achun. Nie mogę w tej chwili odebrać. Jeśli to coś ważnego, nagraj się na sekretarkę... - ta wiadomość zmartwiła Dana, gdyż Achun nigdy nie wyłączała telefonu. ,,Czyli musiało coś się stać!" - pomyślał przerażony i w jednej chwili już był połączony z tą osobą, co trzeba. - Halo, Robert? Z tej strony Dan - zaczął i od razu przywitał go serdeczny głos jego przyjaciela: - Witaj! Co się stało? - zapytał głos w słuchawce - A dlaczego myślisz, że coś się stało? - zapytał ciemnowłosy, chodź wiedział, że jego przyjaciel ma rację. - Dan, chłopie, po prostu to słychać! - Robert mówił z politowaniem i Dan wyobraził sobie jak marszczy zabawnie czoło, gdy to mówi. - Rozgryzłeś mnie. Chodzi o Achun. - powiedział ze smutkiem i czekał na odpowiedź. - O twoją małą siostrzyczkę? - Tak, o nią. Dałbyś radę ją namierzyć po numerze telefonu albo coś? - zapytał z nadzieją, że usłyszy twierdzącą odpowiedź. - Zależy. Czy ma włączony telefon? - głos Roberta stał się poważny, jakby wiedział, co się stało. - No właśnie chodzi o to, że nie... - głos Dana był przesiąknięty smutkiem. - No to jest mały problem... - odparł przyjaciel, a ciemnowłosy myślał, że zaraz się rozpłacze. - Ale,ale ! Mam taki jeden program. Wyślij mi tylko numer twojej siostry. Za dziesięć minut zadzwonię, OK? - zapytał mężczyzna, a Dan na chwilę się uspokoił. - Dobrze, to za dziesięć minut. Narka! - i się rozłączył. Dan usiadł na ławce i ze zniecierpliwieniem oczekiwał na telefon. Te dziesięć minut wydawały się być najdłuższymi chwilami w jego życiu. Stał pod tymi drzwiami i nie wiedział, co robić. To miejsce nie wyglądało ani nie pachniało przyjemnie. Pełno było tutaj wszelkiej podejrzanie wyglądającej roślinności oraz jakieś sterty rupieci ,,ukrywały" się za krzakami. W samym centrum tego miejsca stał niski, zbudowany z szarej cegły, budynek porośnięty bluszczem i inną zielenią. Gdy kilkadziesiąt minut temu Robert wysłał mu współrzędne tego miejsca myślał, że to jakiś sklep czy coś. Ale zdecydowanie się pomylił. To miejsce w niczym nie przypominało sklepu, ba, niczego nie przypominało. Świadomość, że tam może być jego siostra sprawiła, że zaczął się bać. ,,A co, jeśli to kryjówka Capriego?" - na myśl o francuskim gangsterze ścierpła mu skóra. Jeśli on ma jego siostrę, zemsta Dana będzie naprawdę okrutna. I właśnie to spostrzeżenie dodało mu odwagi. Wziął szybki zamach i w jednej chwili drzwi od budynku zostały wyważone. Usłyszał okrzyk zdumienia, prawdopodobnie męski i pewnym krokiem wparował do środka. Gdy zobaczył zakrwawioną i nieprzytomną Achun na podłodze rzucił się na osobnika, który właśnie ją zamykał. Gość nie wydawał się być zdziwiony jego widokiem, widoczniej bardziej zdziwił go pokaz wyważania drzwi z zawiasów. Dan doskoczył do blondyna i zaserwował mu parę celnych i silnych ciosów: - Kto cię nasłał!? - wrzasnął ciemnowłosy - Gadaj w tej chwili! - dodał i ścisnął mocniej nadgarstki mężczyzny. Blondyn wyraźnie się wystraszył, co było widać po jego oczach. - Capri! Capri, to on! - krzyknął facet i skulił się pod kolejnym ciosem Dana. - Co on ci powiedział? - spytał się brunet, już spokojniej. - Powiedział, że macie jego pieniądze! - odparł jasnowłosy. - To po co mu moja siostra? - spytał Dan, gdyż nie rozumiał logiki Capriego. Skoro gangster chce pieniędzy, to niech pofatyguje się do niego, a nie wplątuje w ten cały interes Achun. - Ta ladacznica to twoja siostra? - zapytał z wesołością Riley i chciał jeszcze coś dodać,ale Dan uderzył go z całej siły. Siła ciosu powaliła jasnowłosego na ziemię i facet zemdlał. Dan wstał i natychmiast rzucił się do siostry. Ktoś mną potrząsał. Delikatnie, ale w tych ruchach czaiła się desperacja. Jakby tej osobie na mnie zależało. Zaczęły docierać do mnie pojedyncze dźwięki i zapachy. Wciąż czułam się ogłuszona po tym, jak tamten facet mnie uderzył. Riley! - pomyślałam przerażona i mocniej zacisnęłam powieki. - Zostaw mnie! Ja nic nie wiem! - powiedziałam słabym głosem i zaczęłam się szarpać z napastnikiem. O dziwo, zamiast kolejnego uderzenia, osobnik zaczął głaskać mnie po włosach. Niepewnie uniosłam powieki i myślałam, że zacznę krzyczeć ze szczęścia, gdy zobaczyłam swojego brata! Płacząc z radości, wtuliłam się w jego ramię, a on pomógł mi wstać. - Chyba musimy jechać do szpitala... - zaczął z obawą w głosie, ale pokręciłam przecząco głową. - Nie, ja nie chcę jechać do szpitala. Chcę zostać razem z Tobą. Zauważyłam, że Dan przymknął oczy. Zrobiłam to samo i przez chwilę trwaliśmy w nicości, dopóki on się znowu nie odezwał: - Tak się bałem. Już myślałem, że... - Cii... - położyłam mu palec na ustach i spojrzałam w oczy. - Teraz jest dobrze. Ja żyję. - zapewniłam go spokojnie i chwyciłam za dłoń. Brat uśmiechnął się i przybliżył swoją twarz do mojej. Znieruchomiałam i delikatnie, aczkolwiek stanowczo go odepchnęłam. -Dan, masz narzeczoną. Ja jestem tylko twoją siostrą - starałam się, by mój głos nie drżał. ,,Halo, dziewczyno! Kochasz go! - krzyczało moje serce. Chłopak spuścił wzrok i nie patrząc już na mnie puścił moje ramię. - Dobrze. Nieważne. Zaczekaj na mnie, a ja zadzwonię na policję. - odparł i wyciągnął telefon. - Na policję? A po co? - zapytałam głupio. Dan wskazał głową na Rileya. Odwróciłam od tej dwójki wzrok i podreptałam ku wyjściu. Cieszyłam się, że Dan tak szybko mnie znalazł, ale z drugiej strony bardzo chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej o tych pieniądzach, o których mówił blondyn. Co moja rodzina ma z tym wspólnego? - zastanawiałam się w drodze do samochodu. Po tym, jak policja zapakowała nieprzytomnego Rileya do wozu, a mnie mimo moich sprzeciwów obejrzał lekarz, - wraz z Danem wróciliśmy do domu, gdzie czekała już Monique. Na mój widok zrobiła przerażoną minę, ale zbyłam ją ruchem dłoni i udałam się do łazienki, by się nieco odświeżyć. Jednak gdy wróciłam do salonu nie spodziewałam się, że usłyszę coś takiego: - Jestem z Danem w ciąży - powiedziała Monique chłodnym tonem, patrząc mi prosto w oczy. Mój brat po prostu stał jakby nic się nie stało. Nawet na mnie nie spojrzał... *Fikcyjne miasto wymyślone przeze mnie,w opowiadaniu znajduje się ono na północy Włoch,niedaleko Werony i to tutaj mieszkają obecnie główni bohaterowie.
__________________
Ostatnio edytowane przez naughty_girl : 12.09.2013 - 21:44 |
12.09.2013, 22:20 | #20 | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,619
Reputacja: 53
|
Odp: Czerwonousta
Cytat:
Uwierz, to,że u Ciebie pojawiają się z dnia na dzień, nie świadczy o Tobie dobrze - wątpię, że przemyślałaś wszystko, co było do przemyślenia. Wypadałoby to zrobić chociażby z szacunku dla czytelników, którzy chcą mile spędzić czas na czytaniu Twojego dzieła. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Napastnik: Ej, lala, upadaj! Niech to porwanie wygląda chociaż trochę strasznie!</scenka rodzajowa> Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
[quote]- Wybacz kochanie,ale martwię się o Achun. (...) - Ach, więc to o nią chodzi. Dobrze więc idź. /quote] Eeee? Cytat:
W towarzystwie nie można się już zamartwiać? Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
W tym FS wszystko jest - serio, dosłownie wszystko - porwanie, nieszczęśliwa, patologiczna miłość, jakieś intrygi, ale szczerze mówiąc, najwięcej rozrywki dostarczyło mi wyłapywanie błędów. Może tylko przez chwilę udało ci się stworzyć jakieś napięcie (myślałam, że ten cały Riley ją zgwałci czy coś ), no ale skończyło się dość "grzecznie". W dodatku Dan nie miał ŻADNYCH, ale to absolutnie ŻADNYCH problemów z dotarciem do siostry. Nuuuuuuuuuda! Realizm i logika nadal szwankują, ale żeby to poprawić, będziesz musiała jeszcze troszkę podrosnąć i poznać życie (ehehe, czuję się TAKA dorosła mogąc to napisać ). PRÓBUJESZ być świetną pisarką, ale nie wychodzi Ci - popełniasz błędy w najbardziej oczywistych momentach. Brakuje Ci wyczucia. Próbuję sobie przypomnieć swoje pierwsze teksty - były naszpikowane błędami, przesadnie uczuciowe (bo byłam mała i naiwna), ale zawsze - podświadomie oczywiście! - wiedziałam, jak pisać, żeby zainteresować potencjalnego czytelnika. Może i były tam takie "tanie chwyty", ale historie były zrównoważone i z pewnością przemyślane. Z czasem zaczęło ubywać błędów, język się wzbogacił i uspokoił, podobnie jak tematyka i sposób opisywania rzeczywistości, w jakiej przyszło żyć moim bohaterom. Nieocenioną pomocą okazały się książki i sam fakt, że dorastałam (inaczej będzie pisać o tym samym 13-latka a inaczej 19-latka). Wraz ze mną dorastał też i mój kunszt pisarski Jeśli się zastanowisz, na pewno wyciągniesz w tej historyjki jakiś ciekawy wniosek, który może okazać się pomocny w przyszłości Doceniam, że próbujesz, ale jak dla mnie za mało się starasz. Spodziewałaś się, że opisami wynagrodzisz resztę błędów? Oh, nie, nie i jeszcze raz nie! W dodatku w nich pojawiły się kolejne błędy i nie miałaś już głowy do tego, żeby się skupić np. nad zlikwidowaniem powtórzeń. Ale od tego masz czas - jakbyś poczekała jeszcze kilka dni ze wstawieniem i wracała do tekstu, z pewnością ja - czytelniczka - nie miałabym tyle roboty. A nie przejdę obojętnie koło braku przecinka, a co dopiero logic faila. Życzę powodzenia, będę zaglądać, ale poza tym szkoda mojego czasu. 3/10 |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Tagi |
the sims 3 brat siostra |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|