09.06.2012, 21:58 | #12 |
Zarejestrowany: 12.03.2011
Skąd: łóżko
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,444
Reputacja: 10
|
Odp: Miasteczko
brawo, brawo. uwielbiam twoje historie za to, że zmieniasz akcję, tak, że nigdy nie wiadomo co będzie dalej, ale nienawidzę, że zatrzymujesz w najlepszym momencie xD
ogólnie jestem bardzo ciekawy i ani mi się waż zabijać Marceliny, Ty GADZIE :< |
11.06.2012, 18:32 | #13 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,619
Reputacja: 53
|
Odp: Miasteczko
Druga, króciutka, ale nie ostatnia. Pierwsza tutaj.
Kolejne dwa albo trzy posty poświęcę dzieciakom z tego posta. ...
Kilka tygodni później znalazł się w Nieznanowie. Tam szybko nawiązał znajomości z miejscową, wtedy słabo rozwiniętą, grupką przestępców. Szczególnie dobrze dogadywał się z Wierą Minkowną – miejscową królową złoczyńców. Oprócz niej i kilku innych osób w gronie jego znajomych znalazła się także pewna simka, z którą, jak się okazało po latach, spędzi resztę życia. Arleta Skarpa nie miała łatwego życia – jej rodzice byli alkoholikami, w domu było brudno i brakowało pieniędzy, a ona sama wyglądała wtedy jak wygłodzone, zaniedbane dziecko. Chcąc zakończyć tą męczarnię, jako nastolatka uciekła z domu. Odtąd włóczyła się to tu, to tam – gdzie była praca, tam była i ona. Utrzymywała się, niestety, głównie z prostytucji. I nagle znalazła się w Nieznanowie. Przez łóżko w jej wynajętej przyczepce przewinęło się wielu facetów, jednak przez jednego z nich jej życie nagle legło w gruzach – zaszła w ciążę. Ojciec dziecka był to biznesmen po czterdziestce, dosyć bogaty i... żonaty. Chociaż wiedział od niej o tym, co się stało, nie pokwapił się zaoferować dziewczynie żadnego, nawet najmniejszego, gestu pomocy… Ach, ci dranie! Arleta, chcąc nie chcąc, urodziła. Jej synek, Wasyli, okazał się wcale nie być podobnym do swojego ojca – miał gęste blond włosy i jasne oczka. Patrząc na niego młoda mama nie mogła ukryć wzruszenia – od tego momentu kochała swojego Aniołka całym sercem i postanowiła, że wychowa go tak, żeby nie wstydził się swojej matki i żeby miał piękne dzieciństwo. Maluch zdrowo rósł, szybko się uczył, a jej samej udawało się szczęśliwie godzić pracę z wychowywaniem dziecka. I stanęli sobie na drodze – on, młody, stąpający po ścieżce wiodącej do przekleństwa, pragnący zemsty i zarazem zapominający o przeszłości, i ona – dziewczyna, która chciała wyjść na prostą, kochać i być kochaną. Miało się skończyć na jednej nocy, ale… Postanowił zostać. Coś go urzekło wtedy w Arlecie, sam nie wiedział, co. Nie wiedział też, że był prawdopodobnie pierwszym i zarazem ostatnim facetem, w którym ona się zakochała… No i był Wasyli… Tak, ta samotna matka i jej dziecko mogli zastąpić mu utraconą rodzinę... Decyzja zapadała szybko – „zostaję”. Obiecał Arlecie, że pomoże jej zarówno wychować Wasylego jak i w kwestii finansowej czy też w zakresie obowiązków domowych. Panna Skarpa przystała na to z radością. Aniołek zmienił się w Angela w ustach jego od tej pory przybranego taty, na siebie zaś Ludwik kazał mu mówić Ewan, co niekoniecznie miało oznaczać zwracanie się po nazwisku. Tak bowiem był znany także w środowisku swoich kolegów przestępców, w którym powoli to on (na równi z Wierą) zaczął dominować – jego ambicje, konsekwentność, dokładne planowanie, pomysłowość i skrupulatność dawały innym powód do szanowania go. Nie mówiąc o tym, że bardzo podobały im się solowe występy na skrzypcach w wykonaniu Ewana. Później gry na tym instrumencie pod jego opieką uczył się jego następca, Angelo… Wasyli dopiero jako nastolatek dowiedział się, kim był jego ojciec i od tego momentu jeszcze bardziej żałował, że nie jest prawdziwym synem Ewana. Poprzysiągł także zemstę na tym człowieku... Brak więzów krwi nie przeszkodził jednak obu panom w staniu się dla siebie najbliższymi przyjaciółmi – po prostu ojcem i synem. Kiedy mały Skarpa skończył 5 lat, Ewan i Arleta podjęli decyzję o przeprowadzce do własnego, małego domku. Od tego momentu chłopiec miał swój własny, oddzielny pokój, no i kuchnia i salon nie były już tak ściśnięte jak w przyczepce. Kilka następnych lat upłynęło im na powiększaniu stanu konta rodziny i uczeniu wszystkiego Wasylego. Któregoś jednak dnia stało się coś niespodziewanego – Arleta oświadczyła, że jest w ciąży. Reakcja jej partnera daleka była od radości – z początku nie mówił nic, ale po kilku miesiącach, gdy maleństwo przyszło na świat, oświadczył ostro i dobitnie, że ma je oddać do domu dziecka. Mama chłopca była przerażona i nie chciała się zgodzić – przecież dlaczego mieliby nie wychować ich wspólnego dziecka? Ze łzami w oczach odmówiła, próbując przekonać go, że to najgorsze, co mogą zrobić… Gdyby tylko Arleta wiedziała, że tamtej nocy po raz ostatni będzie tulić maleńkiego Armanda…! Następnego dnia zastała kołyskę pustą. Serce niemal nie pękło jej z żalu… Gdy tak siedziała na podłodze oparta o ścianę i z zamglonymi od łez oczami patrzyła się w ten sam punkt, w drzwiach stanął ojciec dziecka. Kiedyś zrozumiesz, pomyślał, wpatrując się w ledwo żywą kobietę. Potem sam poczuł, że łezka spływa mu po policzku, jednak szybko ją otarł… Może i nie miał skrupułów, był zimny, przebiegły i nieczuły, ale ile złego było w nim tak naprawdę…? Ciąg dalszy nastąpił. ... Ostatnio edytowane przez Liv : 29.01.2016 - 17:21 |
11.06.2012, 19:07 | #14 |
Odp: Miasteczko
Chyba rozumiem, czemu tak postąpił... Ale nie będę uprzedzał faktów i poczekam, aż się to wyjaśni
Dawno niczego nie czytałem na forum, ale dla Ciebie zawsze robię wyjątek Nawet, jeśli nie jest to FS, bardzo ciekawie się czyta i trochę się zasmuciłem, że to koniec xD. Nie wiem czemu, ale Twój sposób opowiadania i w ogóle historie (zwłaszcza pierwsza) kojarzą mi się z "Trudnymi Sprawami" (choć na znacznie wyższym poziomie, niż w tymże serialu). Mam nadzieję, że to nie koniec zaskoczeń w tej historii Powodzenia w pisaniu! |
|
11.06.2012, 20:16 | #15 |
Zarejestrowany: 12.03.2011
Skąd: łóżko
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,444
Reputacja: 10
|
Odp: Miasteczko
no no, znów się nie spodziewałem tego co napisałaś!
jak już wiesz z gg, lubię twój styl pisania, to takie lekkie i przyjemne historie czekam na więcej, zdecydowanie! |
21.06.2012, 17:38 | #16 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,619
Reputacja: 53
|
Odp: Miasteczko
Nie ma czego komentować, co?
Chrupkowi i Bluszczykowi oczywiście BARDZO dziękuję! Przedstawię Wam pewną grupkę. Pewnego dnia czwórka przyjaciół - Zenek Zodiak, Kalina Armin, Donald Fank i Armando Tischner - postanowiła założyć swój własny zespół. Główną wokalistką miałaby być Kalina, a w razie jej braku lub niektórych piosenek także Don. Miał on też grać na gitarze elektrycznej. Armando był perkusistą, zaś Zenek grał na basie. Od pierwszych liter ich nazwisk powstała nazwa bandu - ZAFT. Początkowo próby odbywały się w klubie "Ósemka", a po jakimś czasie przyjaciele mogli już tam oficjalnie grać wieczorami. Ich repertuar to głównie covery innych artystów, ale mają także kilka autorskich piosenek. Stali się młodymi gwiazdami miasteczka Później nadeszły występy w studenckim klubie. Skład niezmieniony: Członkowie zespołu: Zenek Kaleen Don F. Armando Po skończeniu studiów wszyscy powychodzili za swoje sympatie. Zenek poślubił przyszywaną kuzynkę Armanda, Józię Tischner, Donald Został mężem Olivki Lawiniak (i tym samym on, Zenek i po części Armando stali się rodziną - Józia Tischner to kuzynka Olivii). Natomiast Armando i Kalina... U nich zespołowa przyjaźń przerodziła się w miłość. Chociaż czasu na występy było mniej, ZAFT grywał w "Ósemce" tak często, jak tylko mógł. W tych godzinach w klubie zawsze było najwięcej ludzi. Mieszkańcy Nieznanowa kochali ich muzykę i ich samych Jednak dobrą passę grupki przerwały pewne niespodziewane wydarzenia w małżeństwie Armanda i Kaliny - on nagle zniknął, ona natomiast... Ale o tym kiedy indziej. I o innych członkach zespołu też, bo są to bądź co bądź ciekawe osobistości, nie tylko ze względu na ich talent muzyczny No i zapowiadany WIP! Ostatnio zbudowałam domek - nie urządziłam go jeszcze co prawda, jednak wg mnie z zewnątrz wygląda fajnie ;] Ostatnio edytowane przez Liv : 29.01.2016 - 17:22 |
21.06.2012, 19:20 | #17 |
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
|
Odp: Miasteczko
Oh god!
Najpierw w napięciu czytałem historię Ewana, którą musiałaś przerwać! A teraz nie wiem co się dzieje u Armanda i Kaliny! :>> Świetnie to wszystko wygląda. Czekam na jeszcze więcej, bo każda z tych historii jest warta obejrzenia! |
21.06.2012, 19:49 | #18 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Miasteczko
Ah.. Zazdroszczę tych rozbudowanych drzew genealogicznych . Mi na ogół nie starcza cierpliwości.
Historie za to bardzo wciągają, a zarazem lekko się je czyta. Ładni simowie i dobre zdjęcia. Z pewnością będę tu zaglądał. a domek świetny. powodzenia w aranżowaniu jego wnętrz. |
24.06.2012, 13:34 | #19 |
Odp: Miasteczko
Kurczę, też chciałbym umieć tak grać Serio.
Historia zespołu jest bardzo ciekawa i w Twoim stylu A domek jak na razie prezentuje się ciekawie. Czekam na kontynuację poprzedniej historii, jak i na dalszą część tej, którą teraz zaczęłaś |
|
14.07.2012, 10:27 | #20 |
Zarejestrowany: 31.01.2010
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 383
Reputacja: 10
|
Odp: Miasteczko
Oj liv, liv.
Smutno mi, że nie widzę kontynuacji jednej z moich ulubionych historii. Daj wszystko co masz, jeśli masz zamiar kontynuować. Myślę że nie tylko mnie tym uszczęśliwisz.
__________________
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|