Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jak ocenisz to Fotostory?
6- celujące 5 33.33%
5- Bardzo fajne 0 0%
4- Dobre/Fajne 3 20.00%
3- przeciętne 3 20.00%
2- okropne 1 6.67%
1- strach się bac 3 20.00%
Głosujących: 15. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 28.02.2006, 16:32   #11
Margierytka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

O to nie wiedziałam, że ReGiNa to śliczna. A miałam przyjemność przejrzeć zdaje sie jedno Twoje wcześniejsze FS za namową innego usera. I powiem, że byłam zaskoczona.
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 28.02.2006, 16:53   #12
ReGiNa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odcinek 2


- Chyba trochę przesadziliśmy.
- Trochę... ? Jesteś ze mną już dwa miesiące! Może wreście ktoś powinien mu powiedzieć, że lecisz tylko na jego kasę.
-Wiesz co…- zaczęła i nagle drzwi do pokoju otworzyły się, stanął w nich Syrgiusz
-Co ty? …WY RAZEM?
-Oh nie.. To nie prawda!
-O nie! Jutro złożę pozew o rozwód! Nie dostaniesz ani kawałka majątku!
-Ale.. Dosyć tego! Adam pomóż mi go zabić!
-Co nie.. nie macie prawa..- powiedział i dostał wazonem w głowę, który się rozbił.
-I co robimy? – zapytała Luiza
-Zabijamy nie? Tylko…
Luiza wzięła nóż i zaczęła wbijać go w kierunku serca. Kiedy zadźgała nieprzytomnego Syrgiusza popłakała się, nie potrafiła sobie wybaczyć tego co zrobiła.
- Jeżeli komukolwiek piśniesz słówko... – mówiła- To chyba Cię zabiję!
- Tak wiem – mruknął i spojrzał na nią. - Spokojnie....nikt się nie dowie- powiedział i dodał- Co dalej zamierzasz ?
- Po prostu udajmy, że nic się nie stało. –rzekła i pochyliła się nad jego ciałem.
- A ty będziesz potrafiła ? Bo ja nie.
-Chce być kiedyś sławna! A jak się okażę, że my go zabiliśmy to nici z kariery!
- Staniesz się sławna… inaczej..
-Przestań! Po prostu.. Nic się nie stało i tyle!
-Oczywiście, a co z ciałem? – jęknął Adam
-To już twoja działka- powiedziała i spojrzała z pożądaniem na Adama, który rzucił ją na łóżko i całował.


Zbliżała się godzina 17:00. Anabela zaczęła się denerwować, nie widziała ojca. Anderi nie było, pewnie zasiedziała się w pracy. Przed osiemnastą zeszła na dół. A jednak nie była sama w domu. Weszła do salonu, siedziała tam grupka ludzi. Dwóch zarośniętych, brudnych i śmierdzących w dodatku Pijanych facetów z jej ojcem i jakimś facetem tak samo urządzonym. Gdy tylko zauważyli, że stoi w drzwiach, któryś powiedział;
-O jaka laseczka… mmm… to pewnie jedna z tych bajeczek po północy.. Wow sexi ciuch.. za ile numerków go masz?
Anabela skrzywiła się, przecież nie była żadną prostytutką i w ogóle jaki sex ciuch? Miała na sobie przecież zwykłe spodnie i bluzkę. Tą sekundową wymianę wzroku przerwał telefon. Był obok niej. Odebrała go, nikt się nie odzywał. Hubert poszedł do łazienki, a jego koledzy zabarykadowali mu drzwi. Anabela przestraszyła się. Jeden z facetów wstał i wziął Ane za ręce. Broniła się jak mogła, a on zaniósł ją do sypialni rodziców, gdzie po chwili pojawiła cała reszta pijanych facetów, prócz Huberta.
-Zostawcie mnie w spokoju!!!- krzyknęła.
Krzyczała tak, aż w końcu kolejny okropny facet zasłonił jej twarz poduszką, tak że jej krzyki były tłumione. Poczuła czyjąś rękę w okolicach klatki piersiowej… Już wiedziała co im chodzi, w myślach powtarzała sobie słowa:
*BOŻE PROSZĘ OBY MNIE NIE ZGWAŁCILI… TYLKO NIE TO*
Później zdjęli z niej spodnie, czuła jak jakaś ręką zjeżdża w majtki wtedy poczuła się jak jakaś prostytutka. Anabela nie wytrzymała tego, wciąż sobie powtarzała
*BOŻE JUZ MNIE WSZEDZIE WYMACALI TYLKO ŻEBY NIE DOSZŁO DO CZEGOŚ WIĘCEJ *
Usłyszała głosy- Zdejmij jej bieliznę… będzie co oglądać.. ha..
Wtedy Anabela nie wytrzymała, dostała zastrzyk energii, zaczęła wymachiwać nogami.. udało jej się uwolnić. Szybko złapała spodnie, ubrała je w „locie” i wybiegła z domu.


Emeryt Tol oglądał telewizje, kilka razy wołał Sita, który mu usługiwał. Po czasie Sit wyszedł z domu na dyskotekę, a Tol sam musiał spełniać swoje zachcianki. Usiadł na starej kanapie, przypomniał sobie czasy, kiedy na niej pierwszy raz całował się ze swoją małżonką Grażyną, która od pięciu lat nie żyje. Otworzył album ze zdjęciami.
-Od rocznika 1941- jęknął- Ah co to były za czasy…- zaczął przewracać kartki.
Na pierwszej stronie był sam on, jako malutki chłopczyk, a po prawej stronie –Mała Grażyna. Zdjęcia były czarno białe, bogato ustrojone w ramki z papieru. Odwrócił strony, znowu zobaczył jak dorastał u boku Grażyny. Nawet przez policzek przemknęła mu malutka łza.
Przy ostatnich dwudziestych kartkach, zobaczył siebie jako starego emeryta i starą Grażynę która byłą zdobiona w złotej ramce i wsiał mały napis „Świętej pamięci Grażyna”. Potem zobaczył małą Luizę i Syrygiusza, jak dorastali aż do teraz. Było pięć wolnych kartek, na zdjęcia z ich starości, a na końcu piątej dwie czarne puste ramki. Gdy znowu odwrócił zobaczył zdjęcia małego Sita jak dorastał aż do teraz. Chciał oglądać dalej zdjęcia, ale już nie potrafił. Płakał. Płakał jak dziecko. Tak bardzo tęsknił za Grażyną, wciąż myślał że ona jest przy nim. Budzi się rano jej nie ma, idzie spać nie ma jej. Nie wiedział czy jeszcze tak dłużej wytrzyma, ale pomyślał ,że musi się doczekać następnego wnuka, choć czuł że wkrótce jego żywot na ziemi się skończy.


Anabela była już na dworze, wybiegała przez dom i wpadła na jakąś osobę.
-Kim ty… Dawid?- rzuciła mu się na szyję z płaczem.
-Co się stało kochanie?- zapytał i również ją objął.
-On… On… - zaczęła i trzęsły się jej ręce, która władała do buzi.- Oni… mnie…Oni.. mnie….chcieli. .skrzywdzić.- tyle wypowiedziała. Więcej nie dała rady. Dawid rozumiał wszystko. Wszedł z nią do domu. Zrobił taki porządek, że w mieszkaniu został tylko on, Anabela i jej ojciec, który dziwnym trafem spał już w łóżku i przespał całą akcje Dawida.
Tymczasem Dawid siedział z Anabela i całowali się. Do domu weszła Andera. Stanęła jak słup i powiedziała:
-Dobry wieczór Dawid. Ano… Zechciej mi to wytłumaczyć.. I dlaczego… Co u tak się śmierdzi.
-Chcesz wiedzieć mamo?
-Tak Ano chce.
-Twój szanowny mąż przyprowadził bandę kolegów którzy chcieli mnie..- zatrzymała się- i Dawid ich przegonił.
-Aa.. Dawid i Ty to para?
-Tak mamo…
-Aha, nie przeszkadzajcie sobie, ja idę na rozmowę z ojcem!


Następny dzień nadszedł bardzo szybko. Helena wstała jak najszybciej mogła i spakowała się do szkoły. Był maj. W gimnazjum była już bardzo długo, jednak zawsze na wszystkich chciała sprawić dobre wrażenie. Wychodząc do szkoły przygotowywała się niesamowicie długo. Marta weszła do pokoju córki, kiedy ona malowała oczy.
- Helena! Co ty wyprawiasz?! Zaraz się spóźnisz do szkoły. Nic jeszcze nie zjadłaś...
- Zaraz zjem... - odpowiedziała znudzonym głosem, który jeszcze bardziej rozwścieczył Martę.
- Co ty masz na oczach! Zmyj to natychmiast! Jesteś za młoda na makijaż!
- Mamo! To jest delikatny makijaż!
- Nic mnie to nie obchodzi! Masz to natychmiast zmyć i zejść na śniadanie! – i wyszła.
Wściekła Helena wzięła się na zmywanie cieniu z powiek. Zarzuciłam plecak na ramię i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Zeszła do kuchni, wzięła przygotowanego dla siebie tosta, wypiła migiem herbatę. Wyszła spoglądając jeszcze za siebie, kiedy w tym samym momencie wybiegł za nią Dawid z uśmiechem i dał sygnał ,że on również idzie z nimi do szkoły. Czekała chwilę na Anebele ,która doszła i na początku dostała ochrzan od Heleny czemu nie zadzwoniła. Kiedy zobaczyła Anabele trzymającą się za rękę z Dawidem była bardzo zadowolona.
-Na lekcjach, jak zwykle przynudzanie nauczycieli- warknęła Helena do Anabeli na lekcji Polskiego. Na ostatniej przerwie na korytarzu rozsadziła się jakaś dziwna kobieta z magiczną kulą i zapowiadała ,że powróży za dwa złote. Nikt nie miał odwagi pojeść. Jedynie Sit ze starszej klasy, za którym Helena po prostu szalała odważył się podejść do kobiety. Podał jej monetę i usiadł po turecku.
- Przygotuj się na coś strasznego.... Kiedy wrócisz do domu, czeka cię... - nie dokończyła, bo zauważyła za rogiem dyrektorkę, która zabrania "czarów" w szkole. Wsadziła pod pachę swoją kulę i szybko się ulotniła. Sit nie przejął się za bardzo przepowiednią. Sądził ,że wiele wariatów jest na świecie. Podeszła do niego Helena i uśmiechnęła się do Sita.
-Heluś jesteś śliczna gdy się tak szczerzysz- powiedział i pobiegł za kolegami.
Helena uśmiechnęła się i szarpnęła Anabele.
-Ana! On powiedział do mnie Heluś i że jestem śliczna! Kapujesz! SIT!
Anabela nic nie powiedziała, udały się na ostatnią lekcję.
*

Anabela wracała do domu z Heleną, Sitem i Dawidem. Dawid postanowił ,że odprowadzi Anabele do domu, Helena oczywiście też poszła bo Sit. Szli tak, aż w końcu stanęli przed dwoma domami- Anabeli i Sita. Mieszkali obok siebie. Przed domem Sita stała jego matka ze załamanymi dłońmi i jego dziadek przytulający się do córki. Nastolatkowie podeszli do niej.
- Eee... co się stało? - spytał powoli Sit. Milczeli... - Mógłby mi ktoś wytłumaczyć co tu się dzieje? - ponowił pytanie. Luiza spojrzała na Sita i wybuchnęła płaczem. Pierwszy raz widział, żeby jego matka płakała.
- Sit... tata... nie żyje... - wyjąkała Luiza
- Eee... To miał być żart? Bo trochę wam się nie udał... - zrobił krzywą minę...
- To nie jest żart... – odpowiedział Tol - I... - nie dokończył.
Wszyscy popatrzyli w stronę drzwi, właśnie wynoszono z nich zwłoki Syrgiusza. Ujrzeli jego bladą twarz, sine usta i ślady krwi. Nie pozwolił żeby Helena i Anabela to oglądały i zakrył im oczy i odwrócił do siebie.
-Mamo- zaczął- Co się stało?
-Nie wiem kochanie…
-Bo mi to wygląda na morderstwo mamo- spojrzał w okno, gdzie stał przy nim jakiś facet.
Pocałował Helenę w policzek i pożegnał się z resztą. Tol udał się do domu ze słowem- Idę się położyć.

C.D.N zaraz bedzie =]
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.02.2006, 17:08   #13
ReGiNa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odcinek 3


Helena wracała do domu w towarzystwie Dawida, brata który rozumiał ją zawsze.
-Heluś- zaczął- no wiesz.. przepraszam, że Ci nie powiedziałem że ja i Ana.. No bo wiesz…. Nie było czasu, tak szybko to się działo…
-Dobra, nie ma sprawy. Pytałeś Sita o mnie?
-YY jutro na pewno spytam!
-DAWID! –rozległ się głos za pleców wściekłej Heleny.- Dawidku! Mój ty misiu- pisiu! Gdzieś Ty był kochanie?!
Dawid poczerwieniał, Helena spojrzała na niego- Dawid… Kto to?
-To jest Ilona, koleżanka z klasy. Buja się we mnie od dłuższego czasu.. Spławiam ją, ale zawsze za mną biegnie. Ale niedługo.. za miesiąc i trochę dni… Są wakacje i się odwali.
Helena nie słuchała go, weszła do domu za nim i spojrzała w lustro.


Hubert szedł do dużego gabinetu szefa. Zanim jednak do niego wszedł usłyszał kłótnie.
Była to kłótnia szefa z jego nastoletnią córką Gabrielą.
-Tato! Ty jesteś szefem nad tymi osiłkami… wiesz… chce żeby zaprojektowali mój pokój!
-Gabi! Ja też zaczynałem prace będąc takim, jak ty to nazywasz osiłkiem! A Ci ludzie ciężko pracują, żeby wyrobić swoje zdanie i stanąć na podium!
-Tato, weź. Lepiej nakaż żeby zrobili to jak najszybciej bo..
-JESTEŚ TYLKO GŁUPIĄ NASTOLATKĄ, KTÓRA NIC NIE ROZUMIE I W ŻYCIU NIE MIAŁA BIEDY!
Drzwi otworzyły się. Wyszła z niego popłakana córka Gabriela. Hubert zapomniał po co chciał iść do szefa i minął się z zabieganym Wojtkiem, który szybko wszedł do drzwi.
-Witam szefie- jęknął- zrobiłem projekt.
-Połóż go, dziękuje Ci bardzo Sekowski. A teraz możesz już wyjść.
Wojtek był zadowolony, pośpiesznym krokiem wyszedł. Wszedł do wspólnego gabinetu.
-No Hubi, nic nie zrobił! Nawet nie spojrzał!
-No to świetnie.. –powiedział zapracowany Hubert
-Te Hubert, gdzie ty jedziesz na wakacje?
-Wiesz, jeszcze nie wiem. Pomyśle za jakiś czas. Jeszcze miesiąc. A w ogóle to Andrea sądzi, że pojedziemy z rodziną Welów i Tomasików.
-Z kim?
-No Welów wiesz Syrgiusz…
-Aaa od Syrgiusza. Tomasikowie to Ci od Ediego?
-Tak. Dobry jesteś. –stwierdził Hubert


Anabela zatrzymała się, zobaczyła wkurzonego Sita, który darł się na swoją matkę.
-Co ty sobie wyobrażasz?! To twój kochanek tak? TO ON GO ZABIŁ TAK? ODPOWIEDZ!
-Kochanie, chodź do środka bo jeszcze ludzie wyjdą….
Syn pokierował Luizę do domu. Anabela była tak ciekawa, że stała po drzwiami i podsłuchiwała.
-Więc?
-Co chcesz wiedzieć Sidzie?- zapytała Luiza
Po schodach zszedł Adam. Uśmiechnął się do Sita i pocałował Luize.
-To jest twój kochanek tak?
-Tak zgadza się- odparł Adam- a ty musisz być synem Luizy…
-…i mojego ojca Syrgiusza , ty go zabiłeś tak?
-Nie.. To nie ja go zabiłem.. Tylko twoja mama.- odparł uśmiechnięty Adam, unikający spojrzeń Luizy.
-Ale… DLACZEGO?- warknął Sit
-No .. pieniądze synu.- powiedziała Luiza
-TAK? JEDNO WAŻNE ŻYCIE STRACONE Z POWODU JAKIŚ GŁUPICH PIENIĘDZY?
-Uspokój się Sidzie, razem stworzymy wspaniałą rodzinę- rzekł Adam
-Ale ty w niej nie będziesz- powiedział i zwrócił się do Luizy- Albo on albo ja.
Wbiegł po schodach i udał się do swojego pokoju.


Anabela wstała, była zdziwiona, miała ochotę wszystko opowiedzieć Dawidowi i Helenie, szybko wbiegła do domu, wzięła telefon i wykręciła szybko numer.
-Heluś? No Hejka.. Wiesz co? Ojciec Sita nie żyje, bo jego matka ma kochanka Adama i on chce mieć majątek z Luizą i Sit nie chce być w tej rodzinie..
-Jak , jak? Bo nie skapowaliśmy- usłyszała też głos Dawida
-Ojciec Sita nie żyje tak?
-No…
-Więc jego matka ma kochanka i ta matka zabiła pana Syrgiusza.
-O matko- powiedziała Helena
-…Skuli majątku. A Sit nie może się z tym pogodzić i wykrzyczał się na matkę.- skończyła Anabela
-Ana… To znaczy, że on jest zrozpaczony? A skąd ty to wiesz? – zapytał Dawid
-Misiu podsłuchiwałam.. Nie wiem czy jest zrozpaczony czy nie, wiem że jest kiepsko. Ja już kończę, pa.


Edi popatrzył na przerażoną minę Heleny i Dawida.
-Co jest dzieciaczki? – zapytał
-Nic..- skłamała Helena- takie tam… No wiesz… Gramy w sobie w „przerażenie” i Dawid wygrywa.
-No tak oczywiście, to świetna gra dydaktyczna- skłamał Dawid i obydwoje ruszyli do swoich pokojów.
-Ah te dzieci nam się udały- rzekł Edi do Marty
-Masz racje kochanie.. udały się…


Wieczorem wszystkie rodziny siedziały przed telewizorami aby obejrzeć godzinny program „Simowe wiadomości”.
-Ciekawe czy o tym powiedzą- powiedziała Helena do Dawida.
-Witam, Marzena Zielińska, wiadomości. Zapowiedzi: Okazało się, że w małej miejscowości Ito doszło do morderstwa, policja szuka sprawcy.
Anabela spojrzała się na rodziców i dostała smsa „Ana patrzysz na wiadomości? MÓWIĄ O TYM! Sit powiedział ,że też patrzy..” Anabela nie odpisywała tylko oglądała dalej.
-..W Dziwnowie kolejne objawienie UFO. Niedługo królewskie zaręczyny w Veronie, zakochaną parą jest nikt inny jak Julia Kapulet i Romeo Monteki. W Miłowie doszło do gwałtu dwudziesto letniej kobiety. Studenci już czas na egzaminy końcowe! To koniec zapowiedzi, co się działo w mieście Ito? O tym Roman Wel.
-Miejscowość Ito.- zaczął reporter Roman, a w telewizorze pokazywały się okolice Ito. – Kto by pomyślał, że te spokojne od wielu lat miasto może zaskoczyć tak gwałtowna zmiana. A mianowicie w domu państwa Welonów doszło do brutalnego morderstwa. Zabity został pan Syrygiusz Welon.
-Co?! Nie! Nie! Mój przyjaciel! Mój sąsiad!- krzyknął Hubert
-Nie wiadomo kto został sprawcą. Policja przesłuchuje rodzinę.
-Była Pani w domu i co?- zapytał policjant Luizę, która płakała.
-Spałam w łóżku, obudziłam się a na ziemi leżał mój mąż… To było straszne.. Wezwałam karetkę, a oni powiedzieli że ktoś go.. no nożem zabił…- powiedziała przez łzy
-A co na to ty powiesz drogi Sidzie?
-Bez komentarza- odpowiedział.
-Dziękujemy panu Romanowi. –powiedziała Marzena Zielińska z wiadomości- Kolejny przypadek w miejscowości Dziwnowo..
Helena i Dawid oglądali dalej. Anabela poszła spać. Spojrzała przez okno. Był w nim Sit.


Po wiadomościach Hubert rozłożył się na kanapie i powiedział- Kochanie zrób mi coś dobrego do jedzenia, umieram z głodu.
-Ah ty udomowiony kurczaku! A co chcesz jajecznicę czy może placki?
-Jajecznicę! Kocham ją!
-Ok. już idę robić- odpowiedziała Andera, odwróciła się jeszcze do Huberta- Luiza.. nas zaprosiła.. w piątek.. ale nie przyjdziemy, bo skoro jej mąż jest zabity, to żałoba!
-Oczywiście kochanie- powiedział zasmucony Hubert- dlaczego on…-i wstał by przytulić żone.


Zadzwonił telefon.
-Ana do Ciebie!- krzyknął Hubert
Anabela zeszła na dół.- Tak?- zapytała
-No elo, to ja Hela.
-Ah, czemu nie dzwonisz na kome?
-Tak mi się jakoś zadzwoniło, musimy poważnie porozmawiać Ana, przyjadę po Ciebie o północy. Bądź gotowa, pojedziemy gdzieś, gdzie będziemy mogły spokojnie porozmawiać.
-No dobrze, pa.
-Kto to był Ana?- zapytała Andrea
-A nikt ciekawy, pomyłka!
-POMYŁKA?!


Dawid spojrzał na Helenę – Co ty wyrabiasz?- spytał
-Nic, to nie twoja sprawa Dawid!
-Owszem moja, to dziewczyna i w dodatku MOJA!
-Czy ty wiesz co ty mówisz? Ona mogłaby mieć każdego, a nie tylko Ciebie..
-Powiedziała, że to wzajemna miłość…
-Przepraszam, poniosło mnie.- i przytuliła brata.


Północ. Rodzina Gobelinów smacznie spała, poza Anabelą, która zeszła na dół i weszła do samochodu gdzie siedziała Helena. Pojechały do lasku.
-Więc? – zapytała Anabela
-Słuchaj Ana…


C.D.N sobie poczekacie=D

Ostatnio edytowane przez ReGiNa : 02.03.2006 - 17:01
  Odpowiedź z Cytatem
stare 24.03.2006, 19:51   #14
ReGiNa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Ehgem, szkoda że nikt nie kometuje.. ale dobra... to szczegół ;( . Niektóre zdjęcia mi nie wyszły sorry....

Odcinek 4


-Słuchaj Ana.. musimy te wszystkie wydarzenia poukładać.
-Dobrze, więc zaczynaj. –zaproponowała Anabela
-Wyjdźmy z samochodu i usiądźmy tu- wskazała na małą ławkę. Wyszły z samochodu i przysiadły się na drewnianej ławce. –Ok., zabrałam Cię bo jesteś moją przyjaciółką. To potoczmy nasze życie.
-Ok., wszyscy urodziliśmy się tutaj w Ito..
-I nasi przodkowie, od pokoleń się znali. My wszyscy się znamy od dziecka, mieszka tu dużo rodzin, jednak nie wszystkich mieliśmy okazję poznać, bądź mieszkają zbyt daleko.
-Tak zgadza się. Wszyscy Ci których znamy, czyli gimnazjum dorastaliśmy razem.- dopowiedziała Anabela.
-No i Ana teraz teraźniejszość. Przed wczoraj ty i Dawid jesteście razem. Dokładnie wczoraj w naszej szkole, była ta cyganka. To ona wywróżyła Sitowi śmierć ojca. To ona mu to powiedziała.
-Sądzisz że to..
-Nie ona nie mogła go zabić- warknęła Helena- ale.. Słuchaj dalej. Potem ja i Sit. Jednakże- doszła do setna- zabicie pana Syrygiusza plus że widzieliśmy w oknie jakiegoś faceta. To Adam Tozalski. Kochanek pani Luizy.
-Jasne..- powiedziała Anabela- zapomniałaś dodać akcje w moim domu. Czekaj, on wtedy był z nimi! To on się najbardziej do mnie dobierał! Kurcze, szkoda że ojciec był też pijany, wtedy by mógł powiedzieć gdzie on mieszka.
-Wiesz Ana, że możemy go śledzić?!
-Jasne Hela- powiedziała Anabela- ale zrozum to, że my mamy po czternaście lat i wątpię, że coś z tego wyjdzie.
-Nie ważne. Próbujemy!
-Ale dopiero od jutra, jutro piątek…
-Jasne Ana, a teraz wracajmy zanim się kapną, że nas nie ma. A tak w ogóle- dodała- to ty masz go obok, za oknem więc śledź go! Ja też będę, zapisuj info i potem będziemy wiedziały wszystko.


Luiza wyjrzała przez okno. Zobaczyła Anabelę wychodzącą z samochodu.
-Ta nastolatka może nam popsuć szyki- powiedziała do Adama.
-Ona jest za młoda –powiedział- ja zaraz wracam do siebie.
-Odbiło Ci? Zostawisz mnie tak?
-Nie, ale wiesz.. musze iść wziąć resztę rzeczy, będę rano- rzekł i pocałował ją w policzek.


Anabela zerknęła przez okno w swoim pokoju, zobaczyła Adama i zanotowała.
„Wymyka się o drugiej w nocy i udaje się na aleje bloków mieszkaniowych” .
Anabelę zżerała ciekawość. Wyszła z domu i zaczęła go śledzić. Adam wszedł do najmniejszego bloku, do mieszkania szóstego. Zamknął drzwi. Anabela napisała
„Najmniejszy blok, na samym końcu ul. Tolerancji 5/8”. Wyszła z klatki i poszła do domu.


Helena weszła do domu. Zapaliło się światło.
-Gdzie się było?- zapytał Edi
-Tatusiu.. ja… no….
-Ona była na chwile przed domem tato, bo z okna jej wyleciała bluzka.- skłamał Dawid
-Tak to prawda – jęknęła Helena
-Jak tak to w porządku- rzekł Edi i poszedł do łazienki.
Helena odetchnęła. –Dzięki.
-Mało brakowało! –powiedział Dawid z satysfakcją.
-Dzięki- powtórzyła i udała się do swojego pokoju gdzie jej komputer pokazywał, że ma nową wiadomość. Otworzyła ją.
Mam już pierwsze informacje, śledziłam tego Adama. Mieszka w tym najmniejszym bloku na ulicy Tolerancji 5 mieszkanie ósme. Wymknął się w nocy … A ty coś wiesz?
Zaraz jej odpisała.
Dobra robota, je jedynie wiem ,że Dawidowi należy się solidny całus, bo mnie uratował przed ojcem.”


Piątek. Klasy gimnazjalne poszły do kina. Był to kolejny „seans” na którym piąty raz z rzędu Rafał ujrzał tę samą dziewczynę. Był on chłopakiem z wymiany z ostatniej klasy liceum, pochodził z Barcelony. Był tą dziewczyną zafascynowany, jednocześnie ogromnie go nie onieśmielała. Najwyraźniej twierdził ,że była stąd. Helena drobna czarnowłosa, której zdecydowane rysy twarzy świadczyły o zdecydowaniu i silnym charakterze; jednak jej oczy pełne radości dziecka, sprawiały, iż trudno było jej się oprzeć. Już, któryś dzień z kolei
spoglądała na ciągle zerkającego na nią chłopaka. Zastanawiała się kim ów tajemniczy nieznajomy może być?
-Rafał! Znowu na nią się gapisz?! - wyrwał chłopaka z zamyślenia
podniesiony głos kolegi, Mariusza.
- Po prostu mam wrażenie, że skądś ja znam. Jestem tego pewien! – nie wytrzymał chłopak.
- Opowiadasz głupoty. Wiem, że świat jest mały, ale Polska to nie zbyt dobre miejsce na spotykanie starych przyjaciół. - wyraził swoje zdanie Mariusz po czym powrócił do oglądania szkoły. Dziewczyna z ogromnym zainteresowaniem przyglądała się Rafałowi. Nie
wiedziała ich pierwszy raz... o nie... Przecież jeździła na wakacje do Barcelony i jeździ tam co roku .
- Umów się z nią skoro nie możesz już wytrzymać! - nie wytrzymał Mariusz.
- Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał...
- To co stoi na przeszkodzie?
- Problem w tym, że nie wiem!
-Raf! Co z Tobą?! Nigdy nie miałeś z czymś takim problemów!
- Taaaak... ale ona... mówię Ci, że ją znam! Na pewno! - Mariusz spojrzał na niego dziwnie po czym mruknął coś do siebie i odpuścił. Przez kolejne godziny Helena wraz z Anabelą dostrzegała wpatrującego się w nią chłopaka. Pamiętała go i... wiedziała kim jest, ale nie chciała, żeby wszystko wróciło. Pamiętała jego słowa sprzed ośmiu lat : "Za cztery lata do mnie przyjedź to się Tobą zaopiekuję." - wiedziała, że było to powiedziane żartobliwe jednak było w tym coś co nie dawało jej spokoju... Anabela zwykle z ogromną pasją wpatrywała się w Heleną i przypominała jej o Sidzie, gdy nagle poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu, bała się odwrócić, łudziła się, że to on, a nie chciała się rozczarować :
- Helka? - usłyszała ten sam, tak kochany głos. Dobrze go pamiętała. W końcu zdecydowała się odwrócić. Wysoko zadarła głowę, aby spojrzeć chłopakowi, raczej dorosłemu mężczyźnie w oczy.
- Nie mówią na mnie tak od lat... - powiedziała cichutko. Żadne z nich nich nie mówiło, bali się przerwać tę błogą ciszę. Patrzyli sobie po prostu w oczy, w końcu Rafał objął ją mocno :
- Nawet nie wiesz jak tęskniłem. - powiedział cicho, a ona uśmiechnęła się do Anabeli
-Ana to jest Rafał… Rafał to moja przyjaciółka Anabela ale mów jej Ana.
-Nic dziwnego że spodobała się Mariuszowi! –rzekł po chwili


Henryk wrócił z pracy dość wcześnie. Rzucił się na kanapę i widać było, że cierpiał.
-Kochanie ty już w domu?- zapytała troskliwie Andrea
-Tak… A Any jeszcze nie ma?
-Nie wróci później… Co się stało?
-Mam dosyć! –rzekł po chwili- No… ZWONIŁ MNIE! No dobra, sam się zwolniłem, już nie mogłem! Mogę być taki jak on! Tylko wystarczy kasa, którą mi przelał za te wszystkie lata pracy, kupić teren i zabrać się do pracy! A ty będziesz nadal pracować w swoim salonie.
-A w takim razie Henryku- powiedziała ze złością- ja idę do swojego salonu pracować dalej bo muszę się na czymś wyładować, a ty „szukaj” swojego terenu- odwróciła się plecami- a co w ogóle planujesz sprzedawać?
-Zabawki! Kochanie…. Chciałbym.. mieć drugie dziecko!
-Słucham? No… kochanie.. ja już jestem w ciąży… szósty miesiąc…- przyznała się Andrea
-To cudownie! Moja kruszynka! Jest! Będziemy mieli jeszcze jedno dziecko! Aha i to dla Ciebie- dał jej kwiaty- a misia dam Anie.
-Ah, ta nasza Anabela.. Oj! Już idę do pracy! –i wyszła.
-A czemu mi nie powiedziałaś… że potomek jest w drodze.. jak mogłaś…


Andrea szła przez miasto, weszła do sklepów i zaczęła kupować. Zakupy były jedynym jej ratunkiem przed załamaniem. Sądziła ,że jej mąż sobie nie poradzi z własnym biznesem.
Potem udała się do swojego salonu.
-Witaj szefowo!- jęknęła jedna kobieta
Zaraz zaczęła się również brać do pracy i strzyc pewną panią.


Helena wraz z Rafałem spacerowała po mieście wraz z Anabelą i Mariuszem, chcieli jak najszybciej nadrobić stracone lata :
- Dlaczego przez te lata nie dawałaś żadnego znaku życia?! - zapytał niespodziewanie Rafał.
- No cóż... wiedziałam dobrze, że miłość, którą Cię darzyłam jest bez szans. Postanowiłam spróbować zapomnieć....
- Boże... a ja, ja byłem przekonany, że Ty... że nigdy nie będziesz chciała ze mną być! - dziewczyna spojrzała na niego zszokowana. - Helka! Ja zakochałem się w Tobie od pierwszej rozmowy! Ale byłem świadom, że jesteś młoda, a ja, ja nie nadaję się dla Ciebie. Nie chciałem Ci niszczyć życia, wiedziałem jak ludzie będą traktować nasz związek, zresztą myślałem, że TY do mnie nic nie czujesz... - położyła rękę na jego ustach, po czym zatopili się w namiętnym pocałunku. Anabela spojrzała na Helenę i rzekła jej na ucho- A Sit?- po czym Helena odpowiedziała- Cicho, to przygoda!


Anabela odłączyła się od grupy. Usłyszała jedynie słowa Heleny- Dzisiaj dyskoteka, bądź! Chciała wydać kieszonkowe, poszła na zakupy –Jak ona mogła zdradzić Sita?- myślała cały czas. Sądziła, że „małe” zakupy ją zadowolą. Poszła do sklepu z ubraniami i wykupiła jego połowę.
-Co jeszcze podać?
-Gazetę „Twist”, „Wiesz co się dzieje” i „ Plotki”.
-To będzie.. 345$, coś jeszcze?
-Tak te perfumy… To wszystko- podała pieniądze, wzięła siatki i wyszła.
Po czym myślała "Ale nie tylko ona zdradza swojego chłopaka, dobrze że nic nie palneła o mnie!"...Ściemniło się, a ona jeszcze zajrzała do matki.

C.D.N =*
  Odpowiedź z Cytatem
stare 24.03.2006, 23:19   #15
Isi
 
Avatar Isi
 
Zarejestrowany: 03.10.2004
Wiek: 39
Płeć: Kobieta
Postów: 1,636
Reputacja: 10
Domyślnie

Komentuję (prawie) każde fs, Twojego również nie chciałabym ominąć, więc dam Ci ten komentarz, ale powiem, że przeczytałam jedynie wstęp, odcinek pierwszy oraz mały kawałek drugiego.
Niestety jak dla mnie to jest trochę "niestrawne"- dużo tekstu, do tego gatunek, który nie należy do moich ulubionych, a kiedy zobaczyłam, że dałaś razem dwa nowe odcinki (drugi i trzeci) nie zachęciło mnie to do czytania, a wręcz przeciwnie.
Musiałabym jeszcze poświęcić trochę czasu na powrót do początku, "wpojenie" sobie, kto jest kim itd. Niestety brakuje mi na to wszystko czasu, kiedy wchodzę na forum, jakoś bardziej pochłaniają mnie inne sprawy...
Duża ilość tekstu nie jest wadą, to dobrze, że się starasz, nie robisz byle czego, ale chyba innym też nie za bardzo chce się czytać, sądząc po liczbie komentów.
Ja przeczytam może kiedyś, a może nie, powiem jeszcze, że zdjęcia są ładne, tyle że niektóre w trybie budowy. W sondzie wystawiam 3 gwiazdki- myślę, że to odpowiednia ocena. Są zdjęcia, jest tekst, kilka odcinków, tyle że mnie nie wciągnęło i nie zainteresowało...
Ale życzę powodzenia.

Pozdrawiam

Ostatnio edytowane przez Isi : 24.03.2006 - 23:29
Isi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.03.2006, 10:01   #16
Elzi
Guest
 
Postów: n/a
ThumbsDown

Pierwszy odcinek znudził mnie na tyle, że już dalej nie czytałam.Najbardziej denny wątek to ten, że Dawid się zabujał w tej blondynie.Matko...Temat miłości w fs jest już tak przeterminowany, że za chwilę puszczę pawia.HELP!Na koniec mojej szczerej i drastycznej wypowiedzi ocenka:2/10.Poprostu extra to twoje fs....
  Odpowiedź z Cytatem
stare 25.03.2006, 12:08   #17
ReGiNa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Cytat:
Napisał Elzi
Pierwszy odcinek znudził mnie na tyle, że już dalej nie czytałam.Najbardziej denny wątek to ten, że Dawid się zabujał w tej blondynie.Matko...Temat miłości w fs jest już tak przeterminowany, że za chwilę puszczę pawia.HELP!Na koniec mojej szczerej i drastycznej wypowiedzi ocenka:2/10.Poprostu extra to twoje fs....
To jest telenowela, a w telenoweli jest wszystko. Po 2 po pierwszym odcinku nie można ocenić czy FS jest kiepskie czy wspaniałe, bo w 98% pierwszy odcinek nie wychodzi.

Pozdrawiam,

Madzia:*
  Odpowiedź z Cytatem
stare 10.04.2006, 20:30   #18
ReGiNa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odcinek 5


Anabela weszła do domu. Ojciec podarował jej ślicznego misia którego zaraz dała do siebie do pokoju. Piątek, miała być dyskoteka, na którą Anabela pójdzie. Wiedziała, że tam będzie cała jej szkoła, między innymi Sit, Dawid… Helena.. Mariusz i ten Rafał. Była trochę zła, lecz kiedy nadeszła ta godzina, ubrała fajne ciuchy, zrobiła makijaż i wyszła z domu bez słowa.


Luiza spojrzała na Adama. Uśmiechnęła się i rzekła- Spóźniłeś się… Czekałam na Ciebie… Miałeś być rano.. Tymczasem jesteś wieczorem.
-Eh wyskoczyło mi coś! Po za tym, dowiedziałem się, że pan Hubert już kupił sobie teren i chce sprzedawać sprzęt!
-Jak to? Przecież pracował u tego … No jak mu tam…. Wetora czy jakoś takoś.
-Dobra, nie żyjmy problemami innych! Gdzie masz ten nóż?
-Jak to gdzie? W lodówce w mięsie!
-Gdzie ty masz rozum kobieto?!- warknął Adam- Trzeba go schować!!!
-Gdzie i po co? Jak schowamy , to się kapną!
-NIKT się nie kapnie! Daj mi go, już.


To była długa dyskotekowa noc, po której Helena postanowiła te parę dni chciała jak najwięcej czasu spędzić z Rafałem. Tańczyli z uśmiechem, Sita nie było. Anabela wraz z Dawidem i przyjaciółmi wspaniale szaleli. Ale nikt nie mógł uwierzyć, że Helena była TAKA inna...


Po dyskotece, Helena wzięła Rafała do domu. Dawid nie zgadzał się, bo Sit był jego kumplem, ale Helena była zbyt uparta.
- Czuj się jak u siebie. - powiedziała, rzucając klucze od domu na szklany, niski stolik. Chłopak zaś wygodnie usiadł na czarnej, skórzanej kanapie.
- Ładny dom i fajnego masz brata!
- Dzięki, a teraz pogadajmy poważnie...
- O czym?
- O nas! Rafał, kim ja właściwie dla Ciebie jestem? Po trzech latach nie widzenia się i roku bez jakiegokolwiek kontaktu nagle spotykamy się i...
- Helka... - podszedł do niej i objął ją w talii - dla mnie to było oczywiste od zawsze. Ja Cię kocham i nie mogę bez Ciebie żyć, trzy lata bez Ciebie było najgorszymi latami w moim życiu! Ty, ty zrób z tym co chcesz...- Zostawmy ten temat. - powiedział z wahaniem i spojrzał jej smutno w oczy.


Hubert czekał na spóźnioną żonę , która weszła z córką.
-Gdzie byłyście?
-Ja na piątkowej dyskotece ojcze!- powiedziała i wbiegła po schodach.
-A ty Andreo? – spytał po chwili
-W pracy, przecież wiesz! I jak twój biznes? –zapytała
-Udało się! Od jutra zaczynamy!
-Słucham? Jak to „zaczynamy”?
-Bo wykupiłem to miejsce obok Ciebie!
-A co sprzedajesz?
-Sprzęt!
-Ale chciałeś zabawki!
-Zmieniłem zdanie!!! A kochanie… Jeszcze… 3 miesiące… i mamy potomka!
-Tak ,cudownie, ale trochę przytyłam. Przepraszam, że cię tak okłamywałam, że zgrubłam!
-Ah, daj spokój! I tak cię kocham! I zabieram Cię na romantyczną kolację, żeby uczcić mój biznes!
-~~~Tato!- krzyknęła Anabela ze swojego pokoju- Dzięki za tego misia ze sklepu Zonka!~~~
-Nie ma sprawy kochanie, to co idziemy?
-Daj mi minutkę!- powiedziała Andrea i wzięła sukienkę.


Helena spędzała czas z Rafalem, on chciał czegoś więcej, lecz ona wiedziała, że nie może tego z nim zrobić. Zadzwonił telefon.
-Hej Helu! Przepraszam , że nie byłem na dyskotece, ale musiałem się pozbierać po śmierci ojca…No wiesz o co mi chodzi! Ale kocham Cię!
Helena nie odezwała się rzekła tylko- Aha, spoko. Pa.


Poniedziałek. Wielki dzień dla wszystkich. Ostatni dzień pobytu licealistów z Barcelony... Równo o jedenastej znaleźli się pod fontanną. Helena i cała zgraja licealistów. Nie było z nią Anabeli, na pewno nic o tym nie wiedziała. Helena świadomie urwała się z lekcji. Stali przytuleni :
-Helka? Co Ty właściwie do mnie czujesz?! - zapytał w końcu.
- Rafał... To nie takie proste. Ja... ja kocham Cię ponad wszystko, ale musimy się rozstać. Ty wracasz do Barcelony, ja zostaję tutaj. Nasz drogi się rozejdą, nie możemy być razem. Ty musisz skończyć liceum, studia ja chcę być samodzielna , nie wrócę. Musimy się rozstać.
- To nie jest uzasadnienie! Powiedz mi dlaczego nie chcesz naprawdę ze mną być?!
- Nie mogę... to dla mnie za trudne, wybacz. Jestem za młoda. Ja będę w trzeciej gimnazjum za rok, a ty wtedy zaczniesz studia. Bywaj. - pocałowała go ostatni raz, zaś jej serce przeszywał ból i rozpacz. Chciała mu powiedzieć, ale bała się do tego wracać, za wiele ją to już kosztowało. Odeszła. Nie poszła już tego dnia do szkoły na resztę lekcji.
*
Hubert rozwiesił ogłoszenia. Przyszło parę chętnych ludzi do zatrudnienia. Wybierał najlepszych, a gorszych odsyłał to „poczekalni”. Był zadumany i zapracowany i Andrea zobaczyła jej męża w pracy, zdziwiona. Nie wierzyła w to co widzi.
-Kochanie, dobrze się czujesz?- zapytała Huberta.
-Tak! A teraz mi nie przeszkadzaj!- jęknął i pracował
Andrea skrzywiła się, ale zabrała się do własnej pracy.- A ja się specjalnie dla niego przebrałam w nowa suknie!


Helena wróciła do domu. Po długim okresie czasie chwyciła po telefon, wiedziała, że już jest koniec zajęć w jej szkole :
- Cześć Ana. Chciałabym do Ciebie jutro wpaść.
- Gdzieś ty była?
-Będę po Ciebie w szkole za chwilę. Czekaj na mnie!- rzekła i wybiegła z domu.
*
Luiza pojechała do klubu. Wyszła z samochodu z uśmiechem. Weszła do czerwonym dywanie i poczuła się jak modelka. Udała się do środka. Spojrzała na mechaniczne „coś”. Weszła na „to” bez zastanowienia i krzyczała w niebo głosy.


- Cześć Aniołku! - powiedziała Helena chwytając małą pyzatą dziewczynkę o kręconych, blond włoskach i błękitnych oczach. – Czyja ona jest?
-Od Rudowskich! - powiedziała z uśmiechem Anabela. -Więc.. gdzie byłaś?!
-Pożegnać go.
- A jak... ? - spytała z wahaniem Anabela.
- Ana skończyłam z tym. Raz na zawsze! - powiedziała zdecydowanie, lecz w oczach zaszkliły się łzy.
- Źle zrobiłaś... - zaczęła Anabela- nie że zerwałaś z nim, tylko świadomie zdradziłaś Sita.
- Nie chcę o tym rozmawiać! - skończyła rozmowę Helena, po czym dodała- Ty nie lepsza.


Luiza zmęczona poszła zwymiotować. Wsiadła w samochód i pojechała do kręgielni. Sądziła, że tam się rozkręci. Grała sobie i była zadowolona, lecz nie świadomie zobaczyła Adama, podpisującego jakiś papier. Nie interesowało ją to. Grała choć jej w ogóle to nie wychodziło. Była zła, chciała znowu kogoś zabić.


~W samolocie. Rafał, cierpiał nie mniej. Czuł do niej żal, jednocześnie miał pretensje do siebie : "Dlaczego pozwoliłem jej odejść?!". Było jednak za późno. Był marzec, kończył ostatni rok liceum, lecz w głowie była tylko tęsknota, do tego co było...~
*
Tol nie wytrzymał stałego siedzenia w domu. Na reszcie wyszedł. Omijał różne kluby, kiedy zobaczył jak z kręgielni wybiega jego córka. Zadowolona, uśmiechnięta. Zadrwił. Chciał ją zawołać, ale widział jak wsiadła z Adamem do samochodu i odjechała. Poszedł odreagować.
-Witajcie- podszedł do ludzi- Pogramy parę partyjek?
-Jasne… Zaczynamy.


Anabela wróciła do domu. Zobaczyła małą kartkę na stole w kuchni
„Ano przyjdź na miasto, wiesz tam gdzie pracuje mama”
Zaraz wyszła z domu. Wyjątkowo skończyła późno lekcje więc niestety zaczęło się ściemniać. Weszła do centrum handlowego i skierowała się do salonu piękności.
-Cześć mamo- zaczęła- co chciałaś?
-Ano, zobacz kto jest szefem w tym nowym sklepie AGD i RTV – rzekła
Anabela stanęła na palcach i spojrzała na faceta podpisującego umowę z jej ojcem.
-Tata?
-Tak, tata.
-O rany.. Ale on… Przecież.. jak?
-Sama go o to zapytaj.
-Jasne.. ale na chwile.. wyjdę…
Stanęła przed budynkiem. Odwróciła się, stał za nią jakiś człowiek. Zrobiła krok do przodu i spojrzała w lustro- Gdzie jego odbicie?- pomyślała. Odwróciła się i spojrzała mu w twarz. Uśmiechnął się. Miał długie krwawe zęby. To był wampir. Anabela weszła szybko do budynku, nie widząc że wampir idzie za nią, do swojego łoża.


C.D.N =*

Ostatnio edytowane przez ReGiNa : 11.04.2006 - 16:01
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.05.2006, 11:20   #19
Carina
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Czekaj, czekaj...pierwszy odcinek w 98% nie wychodzi? Należę do tych 2% ^^
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:22.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023