![]() |
#11 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Miałam wrażenie że ten odcinek torchę krótki, ale nie zmienia to faktu że i tak mi się podobał. Świetnie piszesz i myślę że masz szansę dostać się do tej elity twórców najlepszych FS na forum. Dziwie się że to Fotostory ma tak mało komentarzy
![]() |
![]() |
|
![]() |
#12 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
No fajne.
![]() No więc, nawet nie wiedziałam, że Mądry Sim, może nauczyć tai-chi. Po drugie, jak tak można. Dawać łapówki dla świętego sima. ![]() Ja nie miałam, złych życzeń, z Kapliczki. No ale, Rebeka nie bawiła się mydłem. xP Ładniutka ta Wioletta, a Lucek przystojny. Ja uważam, że Takemizu jest ciekawe, i watro jechać tam drugi raz. Sim staje się o niego lepszy. Zdjęcia są ładne i staranne. Tekst czyta się szybko i przyjemnie. Jak to dobrze, jest mieć z kim pogadać o simach. :* Moje życie jest złe i ciężkie. ;( Simy mnie relaksują. Witaj w klubie simowych graczy. :* Ostatnio edytowane przez Anastazja : 04.10.2007 - 21:11 Powód: znów mam stres |
![]() |
![]() |
#13 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Super.
Świetne fotki i ciekawa treść ![]() Gratuluje talentu ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Ha.! Super wywiadzik. Też takie robię , lubi pisać o simsach , mam na swoim komputerze gelerie z ich zdjęciami , pisze różne ,,biografie" itp.
![]() Szkoda że rodzeństwu niewyszły te wakacje w Wiosce Takemizu , tam często pada deszcz są tam tylko 2 pory roku- jesień i wiosna. Mam nadzieję że z wycieczki do Trzech Jezior będą bardziej zadowoleni :shifty: :laugh: Pozdrawiam ;]] Ostatnio edytowane przez Natuśka____ : 08.10.2007 - 19:31 |
![]() |
![]() |
#15 | |
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 859
Reputacja: 14
|
![]() Cytat:
![]() ![]() Dziękuję wszystkim za wypowiedzi ![]() Irbis pozdrawia wszystkich czytelników ![]()
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zarejestrowany: 27.07.2007
Skąd: Łódź
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 114
Reputacja: 10
|
![]()
Podoba mi się, bardzo ciekawe.Masz talent, naprawdę.
__________________
"It was an April morning when they told us we should go As I turn to you, you smiled at me How could we say no?" |
![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Fajne. Śliczne morze!! Też bym tak chciała!!
![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
No, nawet fajny ten wywiad.
Nie jest jakimś cierpkim kawałkiem chleba tłumaczącym zasady moralności. Lekka forma wypowiedzi, pomysłowa... Daję + ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 859
Reputacja: 14
|
![]()
Po długiej przerwie dodaję kolejny odcinek wakacji Daktylków.
Wszystkich, którzy czytali wywiady z rodzeństwem podróżników i czekali na kolejne odcinki, bardzo przepraszam za tak długą przerwę. Zajęta losami innych simowych rodzin oraz budowaniem domków, rodziną Daktylek nie grałam w ogóle. Nie miałam do tego chęci ani natchnienia. Pod przymusem zaś nie lubię niczego robić i z reguły mi to nie wychodzi. Dlatego właśnie odcinek trzeci pojawia się po tak długiej przerwie. Zapraszam do czytania. ------------------------- W krainie Trzech Jezior. - cz. I Po dłuższej przerwie Wioletta i Lucjan - podróżujące rodzeństwo, wyjechali do Trzech Jezior. Po powrocie obiecali zadzwonić do dziennikarki i umówić się na wywiad, w którym opowiedzą o swoich przygodach w krainie drwali. Tak też zrobili - zadzwonili do dziennikarki, jednak nie po to, aby umówić się na spotkanie, lecz po to, aby spotkanie odwołać. Jako przyczynę podali chęć odpoczęcia od sławy, a co za tym idzie, chęć rozpoczęcia spokojnego cichego życia. Co tak naprawdę wydarzyło się podczas pobytu Wioletty i Lucjana w Trzech Jeziorach? Rodzeństwo w dobrych nastrojach i z nastawieniem na przygodę wyruszyło w kolejną swoją podróż. Z góry zarezerwowali hotel. Podczas wspólnego obiadu przed wyjazdem, Lucjan próbował namówić siostrę na nocleg pod namiotami, ponieważ widział w tym większe możliwości dla siebie, jako amanta. - Wiolciu, przecież wiadomo, że pod namiotami może być zimno. Wiesz dobrze, że zmarznięte simki potrzebują silnych i co najważniejsze ciepłych simowych ramion. Nie chcesz, żebym sobie kogoś znalazł? ![]() - Daj spokój Lucjan, przecież Ty ciągle kogoś znajdujesz. Problem w tym, że od razu porzucasz ... - No nie tak od razu.- wtrącił Lucjan spoglądając na siostrę z nad ciemnych okularów. - No tak, wykorzystujesz, a dopiero później porzucasz. Nie martw się. W hotelu też będą młode simki. Na te Twoje okulary na pewno polecą, więc ich nie zdejmuj. - W tej chwili Wioletta roześmiała się. - Nabijasz się ze mnie. Chętnie bym się odwdzięczył, ale właśnie podjechała taksówka. Bierz walizkę i idziemy podła siostrzyczko. Najedzeni spaghetti i głodni przygód wyruszyli do Trzech Jezior. ![]() Zaraz po rezerwacji w pięciogwiazdkowym hotelu, postanowili udać się na wyprawę z przewodnikiem. ![]() ![]() Niestety wędrówka śladami natury nie należała do udanych. W lesie, podczas przerwy na drugie śniadanie grupę wczasowiczów zaatakował niedźwiedź. Na szczęście okazało się, że miś nie był mięsożercą i zadowolił się kanapkami nieproszonych gości. Lucjan i Wioletta wrócili z wyprawy niesamowicie głodni. Natychmiast zamówili posiłek do pokoju hotelowego. Lucjan zapomniał o dobrych manierach i jadł jak zwierzak. ![]() Dla odprężenia po niefortunnej wyprawie, podróżnicy postanowili wymoczyć się w gorących źródłach. - Idź Wiolciu, a ja przyjdę za chwilę. Tam mogą być simki, więc muszę wyglądać idealnie. Gdy Lucjan robił się na bóstwo, Wioletta siedziała w parującej wodzie obok młodego sima. Poza nimi nikogo innego tam nie było. ![]() Sytuacja była bardzo niezręczna. Żadne z nich nie odzywało się. Wioletta nie wiedziała, jak powinna się zachować, a Lucjan ciągle nie przychodził, więc postanowiła uciec. ![]() Właśnie się podnosiła, gdy zjawił się jej brat. ![]() - Widzę siostrzyczko, że znalazłaś sobie doborowe towarzystwo - powiedział wchodząc do wody i puszczając siostrze oczko. Lucjan wiedział, że Wioletta jest nieśmiała, jeśli chodzi o simów i dlatego uważał, że mała jego pomoc nie zaszkodzi. Natychmiast przedstawił siebie i siostrę nieznajomemu. Atmosfera się rozluźniła. Podczas rozmowy delikatnie zaznaczał, że serce jego siostry nie jest zajęte. Ponieważ wieczór nie mógł trwać wiecznie, Wioletta zachęcona przez brata, zrobiła sobie z Tadeuszem zdjęcie, na pamiątkę spotkania. ![]() Sim Tadeusz, w ramach podziękowania za mile spędzony wspólnie czas, pocałował ją w rękę. ![]() Po tym wszystkim każde z nich poszło w swoją stronę. Tej nocy - pierwszej w Trzech Jeziorach, Wioletta śniła o simie z gorących źródeł. Nigdy wcześniej bowiem, żaden sim nie całował ją w rękę. Jej młode serce pragnęło uczucia, więc najmniejszy drobiazg, mógł wywołać u niej mnóstwo uczuć, których do tej pory nie znała. Młode serce nie dostrzega różnicy między zauroczeniem, a miłością. W przypadku Wioletty sytuacja była jeszcze gorsza. Przez wile simowych lat patrzyła, jak jej brat uwodził, wykorzystywał i wreszcie porzucał simki. Ona tak nie chciała, nie chciała być jedną z wielu. Marzyła o miłości delikatnej, opartej na uczuciu, a nie tylko na cielesności, o miłości pełnej drobnych, pozornie nic nie znaczących gestów, takich jak ... pocałunek w rękę. Tej nocy coś w niej pękło. Cały zdrowy rozsądek kształtowany przez lata, cała mądrość zdobyta poprzez uczenie się na błędach simek wykorzystanych przez Lucjana - to wszystko ją opuściło. Zawsze wiedziała, że miłość potrzebuje czasu, że aby mogło powstać uczucie, potrzeba czegoś więcej, niż jednego wieczoru w gorących źródłach. A jednak teraz zapomniała o tym. Pamiętała tylko zielone oczy Tadeusza, układ jego warg w uśmiechu i zmysłowe rysy jego ciała. ![]() Następnego dnia o świcie, rodzeństwo wyruszyło w góry. Szli ścieżką, którą wskazywała im stara mapa, znaleziona podczas poprzednich podróży. ![]() Doszli do jakiejś dziwnej, niemalże pustej parceli. Nie było tam nic ciekawego. Poza jeziorem, była tam jedynie nieduża, prosta chata, stojąca pośród drzew. Nagle Wioletta zobaczyła coś ruszającego się przy wejściu do niej. Bez zastanowienia zaczęła biec w kierunku tego czegoś. ![]() Po krótkim biegu, była już na tyle blisko, aby zobaczyć z kim ma do czynienia. To, co zobaczyła zaskoczyło ją, była zniesmaczona. Stwór zaś, wyglądał na zawstydzonego jej spojrzeniem. ![]() - Kim jesteś i kto Ci to zrobił? Może jest na to jakieś lekarstwo. Potrafisz mówić? W odpowiedzi włochaty sim zadudnił w piersi. ![]() Ponieważ minę miał pogodną, Wioletta uznała ten gest za rodzaj przywitania. Weszła do chaty i rozejrzała się. Jej wzrok zatrzymał się na palenisku. To dobra okazja, aby zjeść coś ciepłego. Może i bestia jest głodna? - pomyślała. Nie czekając na brata rozpaliła ogień. Odmieniec powoli zaczął zbliżać się do paleniska. ![]() Wkrótce siedzieli przy nim we troje. ![]() Lucjan i Wioletta zaczęli piec podpłomyki, a bestia czując miły dla nozdrzy zapach, zaczął mówić. ![]() - Jestem Yeti. Taki się urodziłem i nie ma na to lekarstwa. Potrafię mówić. Odpowiedziałem na Twoje pytania simko. Czy dasz mi teraz to, co jest na końcu tej gałązki? - Oczywiście. Jedz. Ja upiekę następne, a Ty opowiedz Nam o sobie coś jeszcze. - A co tu opowiadać. Jestem Yeti, postrach gór. Simowie głoszą o mnie straszne legendy, a tak naprawdę mnie nie znają. Mówią, że porywam i zjadam młode simki. Żyje tu samotnie, bo tylko nieliczni tu przychodzą. - Jedź z Nami do domu - wykrzyknął Lucjan, zanim zdążył dobrze to przemyśleć. - Nie! - Odpowiedział Sim Gór. Moje miejsce jest tutaj. Jeśli stąd wyjadę, umrze legenda o mnie, a wraz z nią umrze Yeti. To jest mój dom, gdzie indziej nie byłbym sobą. - W takim razie, jeśli nie chcesz z Nami jechać, przyjmij choć ten prezent. - powiedziała Wioletta wręczając nadmiernie owłosionemu simowi paczuszkę z kokardą. Yeti był dość zaskoczony i chyba nie bardzo wiedział, do czego to służy. W paczce była zdrowa żywność, a także damska maszynka do golenia. ![]() Spotkanie z górskim potworem sprawiło, że Wioletta jeszcze więcej zaczęła myśleć o tamtym simie, o Tadeuszu. Yeti jest samotny i ona jest samotna. To ich łączy. Różni ich natomiast to, że włochaty sim pogodził się ze swoją samotnością, ona zaś nie miała takiego zamiaru. Muszę wykorzystać okazję, może to ten jedyny, przeznaczony mi sim, może nie spotkam już nikogo, kto wzbudzi we mnie tyle uczuć. Nie pogodzę się z samotnością tak jak Yeti. Nigdy. - myślała. Z tą myślą spędzała wakacje. Zastanawiała się czy jeszcze spotka Tadeusza, a jeśli nie, to gdzie będzie go szukać. W rezultacie postanowiła zdać się na los. Innego wyjścia właściwie nie miała. Cieszyła się więc wakacjami, z nadzieją, że Tadeusz gdzieś się pojawi. Póki co, brat był dla niej świetnym towarzyszem zabaw. Pozowali razem do zdjęć. ![]() ![]() Poznawali miejscowe obyczaje. ![]() Lucjan uczył siostrę posługiwania się siekierą ... ![]() ![]() ... oraz utrzymywania równowagi. ![]() Któregoś dnia, po wspólnej zabawie, postanowili skosztować miejscowych smakołyków. Siedzieli przy ladzie, jedli i rozmawiali. Lucjan zachwycony miejscowymi naleśnikami zamówił drugą porcję. Wioletta zaś, znudzona widokiem pustego talerza, zaczęła rozglądać się dookoła. ![]() Nagle jej serce zabiło mocniej, dłonie zaczęły się pocić. - Lucjan to on! To on! Siedzi tam! Nie odwracaj się. Musimy postanowić co robimy.- nerwowo wyszeptała do brata. - Ale kto tam siedzi? - No on! O rany! Co robimy? ![]() Lucjan zrozumiał, że nie wyciągnie od siostry żadnej sensownej odpowiedzi, więc sam postanowił sprawdzić, kto taki usiadł obok niego. ![]() To ten sim z gorących źródeł. Co ona taka nerwowa? Oszalała? - pomyślał Lucjan i postanowił zapytać siostrę, o co jej właściwie chodzi. Gdy się odwrócił, Wioletty już nie było. Zaczął rozglądać się dookoła i zobaczył ją w grupie wczasowiczów, tańczącą w rytm góralskiej muzyki. Wioletta dawała bratu znaki, aby do niej dołączył. Lucjan, choć nie miał pojęcia, jaki cel ma taka zabawa, dołączył do podskakującej grupy. Były tam dwie piękne simki, więc taniec - klepaniec mógł być dla niego okazją do poznania ich. ![]() Do tańczącej grupy dołączył także sim Tadeusz. ![]() Gdy Wioletta zobaczyła go tuż bok siebie, przestała logicznie myśleć. Najsensowniejsza rzecz, jaką była wstanie zrobić, to uśmiechnąć się. ![]() Nie spodziewała się, że taniec - klepaniec może być tak radosny. Uśmiechała się nieustannie. ![]() Czuła bliskość tego sima. Czuła nawet coś znacznie silniejszego, niż bliskość fizyczną. On chciał tutaj być. Widać było, że nie umie tańczyć, więc był tu dla niej. Patrzył na nią, a ona to czuła. ![]() To spojrzenie niemalże topiło ją. Było między nimi coś, czego nazwać nie umiała, choć tak naprawdę nic ich nie łączyło. Czuła, że mogłaby zrobić wszytko, byle tylko ta chwila trwała wiecznie. To cud, że spotkali się ponownie. To spotkanie - to znak. Wioletta wiedziała, że powinna się odezwać. Wiedziała też, że tego nie zrobi. Jedyne na co było ją stać, to uśmiech. Jeszcze tego samego dnia, gdy po powrocie do hotelu, Wioletta rozpieszczała w saunie swoje ciało, nagle zjawił się on. Usiadł obok i zaczęli rozmawiać. ![]() Nie wiedzą ile tam siedzieli, ani o czym tak dokładnie rozmawiali. Wiedzieli, że łączy ich wiele. Wioletta czuła się tak, jakby znała tego sima od zawsze. Gdy spojrzeniem wędrował po jej nagiej skórze, nie mogła opanować drżenia. Czuła się piękna, odkryła swoją kobiecość. Rozważała każdy ruch swojego ciała tak, aby każdy jej gest był atrakcyjny. Kładąc się spać tej nocy, Wioletta widziała co jej się przyśni. Wiedziała też, że jutro znów zobaczy się z Tadeuszem, ponieważ jak się okazało, mieszkał w tym samym hotelu. Następnego dnia Wioletta postanowiła, że nie wyruszy na zwiedzanie okolicy. - Nie mam dziś ochoty na wędrówki. Chcę zostać w hotelu i odpocząć. Oczywiście Ty braciszku, jeśli chcesz możesz iść. - Wiolciu ... a powiedz mi szczerze, czy to Twoje zmęczenie nie ma nic wspólnego z tym simem z gorących źródeł? - podejrzliwie zapytał Lucjan. - Z jakim simem? No co ty Lucjan? - mówiąc to Wioletta próbowała zachować się naturalnie. Lucjan jednak nie pierwszy raz widział simkę w takim stanie. Może nie umiał naprawić telewizora, ale na simkach znał jak mało kto. Postanowił jednak udać, że nabrał się na wykręty siostry. Po śniadaniu Wioletta postanowiła odpoczywać w jacuzzi. O umówionej porze zjawił się Tadeusz. Gdy wchodził do jacuzzi, Wioletta był zaskoczona, zmieszana i zawstydzona. ![]() Czas w jacuzzi upływał przyjemnie. Bawili się i rozmawiali. Często spoglądali sobie głęboko w oczy. Im dłużej na siebie patrzyli, tym bardziej ciągnęło ich ku sobie. Im bardziej ciągnęło ich ku sobie, tym trudniej było im się powstrzymać. ![]() W końcu ulegli potrzebie bliskości. Ich ciała były jedno przy drugim, Tadeusz pieścił jej dłoń patrząc na jej usta, ona nie wiedziała gdzie patrzeć. ![]() W tym czasie Lucjan dogrzewał się w gorących źródłach, w towarzystwie młodej simki ... ![]() ... popisywał się swoją kondycją ... ![]() ... oraz umiejętnością przyjęcia pozycji wymaganej przy skokach spadochronowych. ![]() Zmęczony przygodami powrócił do hotelu. Postanowił zażyć kojącej kąpieli w jacuzzi. Gdy tam dotarł, Wioletta i Tadeusz patrzyli sobie w oczy i oboje dobrze wiedzieli, co stanie się za chwilę. Lucjan także to wiedział. ![]() c.d.n. ... ------------------------------ Wszelkie prawa zastrzeżone. Autorką zdjęć i tekstu jestem Ja ![]()
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22 Ostatnio edytowane przez Irbis : 03.02.2008 - 21:45 Powód: Zielone źrenice :D |
![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
i'm the first xD Niom, to skomentuję : jak zwykle zabawne, na luzie i bardzo,bardzo barwne. Proponuję, by następnym razem Daktylkowie pojechali gdzieś w rejony zimowe, ale na razie czekam na dalszy opis tej podróży xD
|
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|