![]() |
#12 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Tytuł extra, wciąga, zdjęcia również jak na prolog to jest zaje***ty ...xD
|
![]() |
![]() |
#13 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Nie da sie ukryc hehe super niezle zdjecia i tekst tez ok trzymam kcuki powodzonka
R_S |
![]() |
![]() |
#14 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
no i dooopa ;<<< nie mam warunków do robienia fs z krzyczącą trzylatką na ramieniu, upierdliwą ciotką i bandą skaczących jedenastolatek. wczoraj przyjechały, i nie mają zamiaru pojechać do jutra wieczorem. potem, nie będzie mnie do 17 sierpnia. nad morzem. więc odcinka pierwszego zapewne dłuugo nie będzie. ale wszystko zanotuję w zeszycie i przepiszę na kompa.
|
![]() |
![]() |
#15 |
Zarejestrowany: 07.11.2007
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta
Postów: 1,338
Reputacja: 10
|
![]()
Bardzo fajne. Nie mogę się doczekać następnego odcinka.
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Świetne ;]
Zgadzam się z Alą20 |
![]() |
![]() |
#17 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odcinek I- Topielica
Znów ten sam odgłos. Głuchy. Irytujący. Toczące się powoli po torach koła pociągu. W zapchanym, sześcioosobowym przedziale tłoczył się zapach drogich perfum trzech nastolatek, wychowanych na zabawkach edukacyjnych i telewizji kablowej. Puste, głupie, a jednak niezwykle atrakcyjne. Takie też myśli przebiegały przez głowę starszego mężczyzny, kryjącego swą podnieconą męskość za gazetą, zapewne w obawie o niepochlebny komentarz ze strony jego żony, usadowionej tuż przy nim. Na podłodze walały się śmieci. Samotna butelka dietetycznej coli uderzyła o nogę ostatniej pasażerki. Miała rozpuszczone, gęste, kasztanowe włosy. Ubrana w zwykły t-shirt i spraną, jeansowe szorty. Pospolita. Wyglądała na najbardziej zestresowaną. ![]() ![]() ![]() ![]() Pierwszy dzień szkoleń do nowej pracy. Od dawna chciała pracować jako dziecięcy psycholog. Przetrwała dzieciństwo w sierocińcu. Przetrwała studia, ciężką harówkę. Do marzeń pozostał jej zaledwie jeden krok. We wrześniu miała rozpocząć pracę. Przed nią było tylko sierpniowe szkolenie. Czuła, że da radę. Wtem, odezwał się odgłos jej komórki. Dziewczyna odebrała z rumieńcami na policzkach. Była podekscytowana. To już tu? - Hope Harrison z tej strony, słucham?- starała się zachować ton i klasę, nieźle opłacanej, biurowej sekretarki. - Rebecca Climb, zdaje się, że pani pociąg zbliża się do stacji.- w telefonie usłyszała ochrypły głos instruktorki, która miała czatować na dworcu, aby odebrać świeżo upieczonych psychologów i zaprowadzić do domków. - Dziękuję za informację. Do zobaczenia!- dziewczyna niemal krzyknęła z radości do słuchawki, po czym wcisnęła czerwony przycisk. - Do widzenia!- powiedziała z uprzejmą miną do siedzących w przedziale jegomościów, chwytając za walizki i wybiegając na korytarz. Pociąg zatrzymał się długim ślizgiem. *** Hope rozejrzała się wokół. Zauważyła kilka osób, które również wysiadały. Jej nowych znajomych. Z trudem zwlokła bagaże na peron i udała się wprost do budki z fast foodem, miejscem zebrania. Tam też usiadła przy samotnej ławce, zamawiając w biegu jarską kanapkę, gdyż była wegetarianką. Rozejrzała się po knajpce, wypełnionej po brzegi świeżo upieczonymi absolwentami studiów psychologicznych. Wszyscy rozmawiali ze sobą, żując głośno jedzenie. Wtem, na jej horyzoncie pojawiła się dziewczyna. Hope aż zabolały oczy od patrzenia na nią. Chyba nie tylko ją. Różowe, krótkie włosy, neonowe ubrania i złoty kolczyk w wardze. Co prawda Hope też skorzystała z dóbr piercingu w wieku szesnastu lat, lecz musze przyznać, że jej kolczyk był dużo subtelniejszy niż u Różowowłosej. Dziewczyna stanęła na boku sali i nieśmiale się uśmiechnęła, po czym podążyła do dziewczyny, która momentalnie zaczęła się krztusić jarską kanapką, rozsypując sałatę po całym stole.- Ivette. Ivette Johanson. Mogę się dosiąść?- spytała potrząsając swoją kolorową głową. - Mhm, tak, oczywiście.- Hope nerwowo nakręcała włosy na palec. - Nie wstydź się, większość osób reaguję tak na mój widok. Ale po jakimś czasie przyznają, że jestem fajna. Masz jeszcze ochotę na tę kanapkę?- Ivette spojrzała na skapciały kawałek sałaty, kilka plasterków pomidora i ogórki, wsadzone w pszenną bułkę. - Nie, częstuj się.- kasztanowo włosa podrzuciła jej posiłek. - Mmm, pychota. Ale i tak najbardziej uwielbiam sos pomidorowy i kotlety toffu.- Iv zachwycała się jedzeniem. ![]() ![]() - Jesteś wegetarianką?- Hope powiedziała to z niemałym zdziwieniem. - Oczywiście. Prawie od ośmiu lat.- koleżanka uśmiechnęła się do niej. - To świetnie. Słyszałaś może o tarcie z jago..- “Nadzieja” urwała w pół słowa. - Każdy stolik dostanie klucze, każdy klucz ma numer, pokoje mają numery, w pokojach jest grafik, grafik ma być przez was przyswojony.- w uszach gromadzących się w sali rozbrzmiał rzeczowy, szorstki głos. Ten sam, który Hope słyszała w słuchawce niecałe piętnaście minut wcześniej. Dobiegał on z ust wysokiej, wyniosłej kobiety po pięćdziesiątce, zapakowanej w ubranie w rozmiarze 44, mimo iż nosiła 48. Szła między stolikami rzucając na nie brzęczące, srebrne pliki kluczy. - Wszyscy dostali? W takim razie do zobaczenia wieczorem.- wyszła stukając wysokimi obcasami. Za nią podążyła cała chmara innych ludzi, w tym Hope i Ivette. *** - O matko! Hope, błagam TRZYMAJ MNIE!- Ivette istotnie, mogła być rozbawiona.- Jesteś pewna, że to tutaj?- Hope również podzielała jej uczucia. - Absolutnie. Cóż... mogło być gorzej.- dziewczyny wybuchły śmiechem. Ściany lokum pokrywała dziecinna, żółta tapeta z niemniej dziecięcymi rysunkami. Dwa łóżka stały po dwóch stronach pokoju, jedno niebieskie, drugie różowe. Oprócz tego znajdowała się tam szafa z kolorowymi maskotkami u sklepienia, toaletka, kanapa, mały telewizor i dwa stanowiska komputerowe. Wszystko utrzymane w odcieniach różu, niebieskiego, oraz żółtego. Tragedia. Jedyną normalną rzeczą była łazienka. ![]() ![]() ![]() - Ivette, jeśli więc jesteśmy już rozpakowane i przeczytałyśmy grafik, to możemy się wykąpać przebrać i umalować?- powiedziała Hope z nadzieją w oczach po godzinie ciągłego układania swoich rzeczy, i przyczepiania wycinków z gazet na ścianach i na tablicy korkowej, oraz zaczytywaniu się w nudny grafik. - Ok. Ty pierwsza. Ja muszę jeszcze poukładać swoje książki.- Iv ponagliła ją ruchem ręki. *** Hope wkroczyła do łazienki, pod stopami czuła zimne kafelki. Zrzuciła z siebie strój i weszła pod prysznic. Odkręciła kurek z ciepłą wodą. Strumyki wody mknęły po jej głowie, plecach, kostkach. ![]() ![]() ![]() Wyszła spod prysznica. Owinęła się miękkim ręcznikiem i pozwoliła ciepłemu powietrzu z suszarki, wysuszyć jej zmoknięte włosy. Związała je w kucyk i wskoczyła w nowe, świeże ubranie. Nareszcie. - Ivette, idę na spacer przed kolacją.- rzuciła do półprzytomnej przyjaciółki. Wyszła na skwerek przed hotelem i podążyła wprost w stronę lasu. Usiadła na ławce i rozejrzała się. Po bokach rozpościerały się drzewa, a na wprost widziała jezioro. Szumiało. Na pewno było głębokie. Jak głębokie? Hope chciała to sprawdzić. Musiała. Podeszła do niego i zamoczyła rękę. Zimne. Zachodzące słońce odbijało w nim swój blask, jednak mimo to było czarne. Hope ściągnęła buty. Ściągnęła też ubranie. Pozostała w samej bieliźnie. Zanurzyła swoje nogi w wodzie. Nie umiała dobrze pływać, jednak weszła do zimnego, czarnego, niebezpiecznego jeziora. I wtedy coś pociągnęło ją w dół. - Pomocy! Pomocy! Pom..- zanurzyła się w wodzie, czując jak rozluźniają się jej włosy. Spojrzała w górę. Na swój świat. Na słońce. Ta twarz. Ohydna. Już ją gdzieś widziała. Te blizny. To była jej matka. Truposzowata, zgniła i przerażająca. Z rzędem czerwonych ran na twarzy. ![]() ![]() ![]() Hope nie wiedziała ile to trwało. Później zobaczyła męski tors, czyjeś ręce, poczuła słodki smak.. Sama nie wiedziała czego. Potem otworzyła tylko oczy. I zobaczyła jego. Jego? ![]() ![]() - Masz szczęście, że tędy przechodziłem. Polecam się na przyszłość.- chłopak uśmiechnął się do niej. Nie był w sumie taki zły.. Ale teraz nie chciała o tym myśleć. Co on z nią zrobił? Spojrzała na siebie. Była przykryta flanelowym ręcznikiem. Szybko go z siebie zdarła. - Radziłam sobie. Nie potrzebowałam twojej pomocy.- wstała i sprawnym krokiem ruszyła w stronę hotelu. W czarnym, przemoczonych pończoszkach i sexownej bieliźnie. ![]() Przepraszam was za jakość zdjęć. W przyszłym odcinku będzie lepsza. No i za tą wieelgachną przerwę w pisaniu. To się poprawi ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
|
![]()
Powiem, że mnie zaintrygowało. Tekst ogólnie mi się podoba, za wyjątkiem kilku rzucających się w oczy błędów albo niepasujących wyrazów.. Ale ogólnie mi się podoba i z checią przeczytam następną część. Oby była szybciej^^
I jeszcze jedno, ta "różowowłosa" na zdjęciach ma czerwone włosy, czy to inna osoba? ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Na drugim zdjęciu jest spódniczka... A w opisie i na czwartym zdjęciu są juz spodnie... Skad się wzięła fotka tej spódniczki? xD
Tekst - świetny Zdjęcia - to samo, tylko... to zdjęcie z "gnijącą" matką budzi we mnie odrazę... bleeee... Ogólnie - super xD |
![]() |
![]() |
#20 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Zdjęcie z twarzą matki- superański efekt. W dodatku wywołuje odpowiednie wrażenie
![]() I w ogóle zdjęcia ładne i dopracowane. Tak samo tekst. Fajnie skończyłaś przez co nie mogę się doczekać na kolejne odcinki ![]() 10/10 |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|