![]() |
#221 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
|
![]()
Po pierwsze, cieszę się, że widzę tu Twój odcinek. Nieźle się naczekałam na niego
![]() Co do treści... Ulżyło mi, że Vivienne nie miała żadnego wypadku w czasie tamtej burzy. No i nie dziwię się, że jest taka załamana.. Mam nadzieję, że Fabian będzie ją błagał o wybaczenie, bo naprawdę by do siebie pasowali. Ale serio, co za szczeniak. Myślałby kto, że powinien znać konsekwencje swoich czynów. Jeśli straci Viv, to będzie to tylko i wyłącznie jego wina. Dobrze, że dziewczyna powoli zaczęła się otrząsać z tego nieprzyjemnego incydentu, oby tak dalej! ![]() Ciekaważ jestem, co też się w tym jej pomyślunku pojawiło, no doprawdy nie mam żadnych pomysłów, hmm.. ![]() A tak w ogóle, czy to wszystko oznacza, że Vivienne już nigdy nie wróci do tamtej pracy? Już dzieciaków nie zobaczymy? ![]() tradycyjnie, czekam na więcej ![]()
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
|
![]() |
#222 |
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 312
Reputacja: 10
|
![]()
Zacznę od tego, że dziękuję za wszystkie komentarze, i mam nadzieję, że z czasem będzie ich więcej, ponieważ - jak każdy wie - komentarze NAPRAWDĘ dodają otuchy. Dzięki nim mam motywację, żeby pisać tę historię, bo gdy ich nie ma, to raczej nie mam chęci, aby to pisać :c
Tak że zapraszam do komentowania ![]() Jadę na kolonię w piątek, więc dodaję dzisiaj odcinek ![]() ![]() Dobra, koniec gadania. Przy odcinku możecie sobie posłuchać: http://www.youtube.com/watch?v=XFkzRNyygfk <dobry nastrój> Perypetie Vivienne, część 22 Następnego dnia postanowiłam wybrać się do parku. Zaczął się dopiero festiwal jesieni, więc nie mogłam tego przegapić. Po oglądnięciu wszystkich atrakcji, usiadłam na jakiejś pustej ławce przy, swego rodzaju, oczku wodnym. Stwierdziłam, że to bardzo spokojne miejsce - idealne do różnych refleksji nad swoim życiem. Przemyślenia w większości dotyczyły tego gnoja... to znaczy, Fabiana. Nie potrafiłam przestać o nim myśleć, kochałam go pomimo wszystko, choć chciałam, żeby było inaczej. ![]() W pewnym momencie ujrzałam średniego wzrostu bruneta, który szedł w moją stronę. Owszem, zdziwiło mnie to, ponieważ, jak zdążyłam zauważyć, w parku nie było nikogo. "Jakiś zbok... albo pedał." - pomyślałam w pierwszej sekundzie. ![]() - Co taka śliczna dziewczyna robi samotnie w parku w taką piękną pogodę? - zapytał, przysiadając się. - Ostatnio lubię siedzieć sama - odpowiedziałam spokojnie. - To niedobrze. Towarzystwo zawsze pomaga na zły humor, który ty pewnie teraz masz. ![]() - A czy ja wiem? Może trochę. Jesteś zboczeńcem? - wypaliłam jak jakaś nienormalna. - Ha, ha, ha, nie wierzę - zaśmiał się serdecznie. - Nie spotkałem się, żeby ktoś mówił o mnie jako o zboczeńcu. Częściej zwracają się do mnie Kyle. - Chłopak obdarzył mnie uśmiechem. ![]() - Przepraszam, wymsknęło mi się. Vivienne jestem - powiedziałam trochę speszona, a trochę zawstydzona. - Co powiesz na to, abyśmy spędzili trochę czasu razem? - Kyle wydawał się wyjątkowo godny zaufania. Zawsze byłam dość nieufna, jednak ten chłopak emanował ciepłem, przyjacielstwem. Czymś, co mówiło "zaufaj mi, przecież jestem dobry". - Dlaczego mam ci zaufać? Możesz mi coś zrobić - rzekłam do niego. - Dlaczego masz mi zaufać? Bo mam piękny uśmiech i umięśnione ciało, co pozwala mi uratować cię z rąk... na przykład, jakiś okropnych, osiedlowych dresów. Zaśmiałam się. Był taki bezpośredni i szczery. Nic dodać, nic ująć. Jeszcze ten uśmiech... o matko, naprawdę mi się podobał. Coś było w jego oczach. Coś dziwnego, jednak lubiłam to. - No nie wiem. ![]() - Wątpisz w mój urok osobisty? No weź, zarywa do ciebie jakiś przystojniak, a ty nie wiesz, czy z nim iść? Nieprzystępna dziewczyna! Może Kyle był zbyt śmiały. Nie wiem, ale wtedy tak mi się nie wydawało. Wszystko potrafił obrócić w żart, dzięki czemu nie pomyślałam, że jest jakimś zadufanym w sobie "macho". Miał poczucie humoru - kolejna cecha, którą bardzo w nim lubiłam. W końcu zgodziłam się pójść. Bo w sumie, czemu nie? Na początku udaliśmy się na dwu osobowy konkurs w poławianiu jabłek. Strasznie mi się to podobało, bawiłam się niczym pięciolatka. Nawet nie wiem, dlaczego głupie jabłka w wodzie wywołały we mnie tyle radości i uciechy. Może to nie były te jabłka, tylko sam fakt, iż poznałam nową osobę. Ciekawą osobę. Ciekawego chłopaka. ![]() ![]() Po konkursie Kyle zapytał: - Co chcesz teraz robić? - No nie wiem, dużo tu tego wszystkiego - odpowiedziałam. Chłopak przez chwilę się namyślał. Faktycznie, atrakcji na festiwalu jesieni nie brakowało. Tylko co można robić w dwie osoby? - No to może... wykopmy sobie dynie. - Co? proszę? - zaśmiałam się. - No dynie, takie warzywo... chyba. Wykopmy sobie po dyni! - Jesteś stanowczo nienormalny. Po co mi dynia? - Nie mogłam przestać się śmiać. - To będzie znak naszej znajomości. Dynia! ![]() ![]() Jak powiedział, tak zrobił. Złapał mnie delikatnie za rękę i pociągnął w stronę mini-plantacji dyni. W szkole, na biologii, uczyłam się, jak wykopać dynię, więc robiłam to całkiem sprawnie, Kyle'owi też szło nieźle. ![]() Gdy skończyliśmy pracę, znowu namyślaliśmy się, co by można było zrobić. Zrobiło się ciemno i ludzie powoli zaczęli opuszczać park. W końcu zostaliśmy tylko ja i Kyle. - Cyknijmy sobie pamiątkową fotkę - powiedział. - Ale ja nie jestem fotogeniczna - odpowiedziałam gorliwie. - Dla mnie jesteś najpiękniejsza. - Kyle się uśmiechnął, a następnie poszliśmy do budki, aby zrobić sobie zdjęcie. ![]() Było już naprawdę późno, więc wyszliśmy z parku. Kyle, jako kulturalny facet, odprowadził mnie pod same drzwi, gdyż twierdził, że boi się o mnie. To było bardzo miłe i szarmanckie. - Vivienne, spędziłem dzisiaj z tobą naprawdę cudowne chwile. A przecież jesteś dziewczyną, do której zagadałem z głupa! - zaśmiał się i złapał mnie za ręce. - Nawzajem, Kyle. Nie ufałam ci, ale przecież jesteś taki... - Cudowny? Kochany? Szarmancki? - dodał. - Tak, tak i tak, ha, ha. ![]() Chwilę patrzyliśmy na siebie jak dwoje zakochanych, a przecież chyba nimi nie byliśmy! Zbyt mało się znaliśmy, zresztą, nasza znajomość trwała niecały dzień, jakiś paradoks. Z drugiej strony, cieszyłam się, że ktoś mnie zechciał. Nigdy nie miałam "brania", a od całego epizodu z Fabianem miałam zupełnie dość facetów. Jednak Kyle uświadomił mi, że nie każdy przedstawiciel rasy męskiej jest bezwartościowy. ![]() Nagle... on mnie pocałował. To był niepewny pocałunek, jednak jaki prawdziwy. Mogę powiedzieć, iż było to cudowne doświadczenie, takie niepowtarzalne. Wtedy naprawdę zaczęłam coś czuć do tego mężczyzny. Miałam nadzieję, że on do mnie też. ![]() Następnego dnia Tiffany kazała mnie i Alexis zgrabić liście za domem. Wykonałam tę pracę z ochotą, nie miałam co robić, a sytuacja dała mi idealne warunki do porozmawiania z Alexis. Niby była zwykłą nastolatką, jednak dużo inteligentną od reszty. Przynajmniej w moim mniemaniu. - Poznałam wczoraj faceta w parku. Podszedł do mnie i zagadał, gdy siedziałam sama na ławce - zaczęłam rozmowę. - Ooo, doprawdy. I jak? Fajny jakiś? - Alexis była widocznie zainteresowana. - Tak. Zabawny, przystojny, kulturalny. Nic dodać, nic ująć - rzekłam. ![]() Przez chwilę rozlegała się frustrująca cisza, jednak nagle Lexi zapytała: - Zapomniałaś już o Fabianie? Szczerze, naprawdę mnie to zabolało. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. CHCIAŁAM o nim zapomnieć, jednak nie wychodziło mi za bardzo, co kończyło się przepłakanymi nocami. Nie potrafiłam się odzwyczaić od jego towarzystwa i dać sobie do zrozumienia, że to wszystko jest bez sensu, a Fabian to dupek. - N-nie wiem - odpowiedziałam. - Wydaje mi się, że ten twój fagas, to tylko desperacka próba zapomnienia o Fabianie. Powinnaś z nim pogadać. ![]() - Z kim?! Fabianem?! Oszalałaś! - krzyknęłam. - Nie, nie oszalałam. TY oszalałaś. Twoja duma jest nie do zniesienia. Czasem wydaje mi się, że jestem od ciebie dojrzalsza. - Niby dlaczego? - Bo ja bym pogadała z Febem! Zależało ci na nim, marzyłaś, żeby być jego dziewczyną, żoną! Czy tak po prostu porzucisz marzenia? - Nie wiem, może - odburknęłam. - To winszuję. A wydaje mi się, że ten Kyle to jakiś po***. Tyle ode mnie. - Nie masz prawa tak o nim mówić! Opanuj się, Alexis! Po tych słowach włożyłam liście do worka i odeszłam obrażona. Nie miałam ochoty na rozmowę z Alexis, ale czemu? Odpowiedź była prosta: mówiła całkowitą prawdę. A co do Kyle'a: żałuję, iż jej nie posłuchałam, nie myliła się co do niego ani trochę. ![]() Kilka godzin później siedziałam w jadalni, przeglądając email. Na ekranie wyskoczyło mi powiadomienie "jedna nowa wiadomość". Szybko kliknęłam na skrzynkę odbiorczą i ujrzałam wiadomość o temacie "Vivienne, proszę, przeczytaj to". Otworzyłam list i zobaczyłam: Vivienne, kochanie! Nawet nie wiesz, jak mi przykro po tym wszystkim. Jestem skołowany. Jedynym powodem do życia jest Renesmee, bez niej nie poradziłbym sobie, a dlaczego? Bo nie umiem bez Ciebie żyć. Vivienne, zrozum, że to wszystko było tylko wypadkiem, głupim zbiegiem okoliczności. Rachel już ze mną nie mieszka. Zniszczyła mi życie, zabierając... Ciebie. Spotkajmy się w Sunset Valley. Mogę tam przyjechać. Tylko proszę, zechciej mnie widzieć. Gdy będziesz chciała się zobaczyć - odpisz lub zadzwoń. Będę czekać. Fabian. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Tak naprawdę to czekałam, aby zobaczyć taką wiadomość od Fabiana. Ale gdy do tego doszło... nie potrafiłam mu wybaczyć. Byłam zbyt dumna. Szybko zamknęłam laptopa, aby nie patrzeć na to wszystko dłużej. Nie wiem, dlaczego się z nim nie spotkałam. Do dzisiaj nie mogę pojąć, jaką byłam dziecinną idiotką. ![]() ![]() ___________________________________ Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania (Glimmer żebrak ![]()
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#223 |
Moderator
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,262
Reputacja: 37
|
![]()
Łał, to był fantastyczny odcinek
![]() Kyle wydawał się być fajny, ale podejrzewam go o coś... No kto normalny zachowywałby się jak on? ![]() A na miejscu Viv nie odpisałabym Fabianowi. Albo lepiej, wysłałabym mu wiadomość, w której bym go zwyzywała, hehe ![]() Ale to już ona podejmie decyzję, czy napisze, czy nie ![]() Czekam na następną część, bo robi się coraz ciekawiej ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#224 |
Zarejestrowany: 07.11.2012
Skąd: woj. Łódzkie
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 10
|
![]()
Co z tego, że jestem spóźniona na spotkanie, przeczytałam 23 strony jednym tchem i żądam więcej.
Pisz, pisz, póki masz wenę. Ach, pamiętam, jak Viv dotarła do domu Tiff i Matt'a a teraz sama niebawem będzie zakładać rodzinę. (? ![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#225 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
|
![]()
Dałaś nam tu trochę wskazówek co do przyszłości Vivienne..
Trochę szkoda, bo już wiem, że na pewno będzie żałować tego, że nie wybaczyła Fabianow (przynajmniej na razie ![]() ![]() ![]() I dodatkowo zaczęłam się zastanawiać, z jakiej perspektywy czasu Viv opowiada tę historię ![]() Ale wielka szkoda, że nie odpisała Fabianowi, miałam nadzieję, że będą razem mimo wszystko ![]() A on nie powinien prosić o spotkanie tylko wziąć dupę w troki, przyjechać do SV i zmusić dziewczynę do spotkania. Jakby ją tak nawiedzał i błagał o wybaczenie to chyba by się w końcu złamała ![]() Ciekwe, jak się bliżej rozwinie ta cała sytuacja czekam na więcej ![]()
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#226 |
Zarejestrowany: 31.01.2010
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 383
Reputacja: 10
|
![]()
Od początku odcinku z Kaylem mówiłam: "Nie!Nie!Nie! Fabian ma wrócić i być z Viv!", jak zobaczyłam tego maila to nawet nie wiesz jak się uradowałam, choć nie pomyślałabym o takiej formie przeprosin i, że to Fab pierwszy uzna swój błąd. Kurde, uwielbiam, kocham losy tej rodzinki. Szczerze mówiąc, wolałabym żebyś jeśli już chcesz wykorzystać "Studenckie Życie" kontynuowała perypetie dzieci Matta & Tiff jako studentów, za bardzo się przyzwyczaiłam do tej rodziny, nic jej nie zastąpi! Czekam na kolejny odcinek! :>
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#227 |
Zarejestrowany: 02.11.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 506
Reputacja: 10
|
![]()
Pozwoliłam sobie, że w końcu skomentuję twoje OJSG, ponieważ byłam w gronie cichych czytelników.
![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#228 |
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 312
Reputacja: 10
|
![]()
Cześć wszystkim!
![]() Nadchodzę z nowym odcinkiem ![]() Perypetie Vivienne, część 23 Minęło kilka miesięcy odkąd spotkałam Kyle'a. Te miesiące zdecydowanie były najlepsze w całym moim życiu, nie licząc pobytu w Moonlight Falls. Nieważne. Z Kylem czułam się idealnie, był niczym wyśniony mężczyzna, o którym marzyłam przez całe życie. Cudownie się dogadywaliśmy: zero sprzeczek, godzinne rozmowy, salwy śmiechu. Nastało lato, jedna z moich ulubionych pór roku. Razem z Kylem postanowiliśmy wybrać się na plażę, w sumie oboje dawno tam nie byliśmy. Na samym początku usiedliśmy na leżakach, ciesząc się gorącym powietrzem, którego nie skalała nawet odrobina wiatru. Milczeliśmy, ale ani mi, ani Kyle'owi to nie przeszkadzało. ![]() Następnie poszliśmy popływać. Przyznam się szczerze - cieszyłam się jak małe dziecko. Nie pamiętałam wtedy, kiedy ostatnio pływałam. Ostatnie lato spędziłam, pilnując bliźniaczek i Fabiana. W końcu mogłam odpocząć. Wygrzewanie się na ręcznikach też było jednym z moich ulubionych zajęć. ![]() ![]() ![]() Gdy się ściemniło, usiedliśmy na ciepłym piasku, wpatrując się w zachód słońca. Wtedy uwielbiałam ten dzień, był taki spokojny, taki lekki i przyjemny. - Co ty na to, żebyśmy pojechali na wakacje. Do Isla Paradiso. Piękne kurorty, przejrzyste morze, czyściutka plaża - szepnął mi do ucha chłopak. - Czemu nie, może być super - zaśmiałam się. - A jakby nam się tam bardzo spodobało, to możemy zostać na stałe. - Kyle ewidentnie się rozmarzył. - Byłoby super - powtórzyłam. ![]() ![]() Potem odprowadził mnie do domu. Było identycznie jak prawie rok temu, gdy dopiero co poznałam go w parku. Pocałował mnie i na początku uznałam to za dziwne, jednak to zaintrygowało mnie i ciągnęło ku niemu. - Zobaczysz, spędzimy razem cudowne wakacje - uśmiechnął się i złapał mnie za ręcę. ![]() - Trzymam cię za słowo - odpowiedziałam. ![]() *** Kyle Jefferson udał się do domu, wspominając dzień spędzony z Vivienne Lloyd. Naprawdę lubił tę dziewczynę, było w niej coś niezwykłego, wyjątkowego. Coś, co Jeffersona zawsze pociągało w kobietach. W końcu... zawsze miał też do nich słabość. Otworzył drzwi wejściowe i poczuł nieprzyjemny zaduch, jak to zawsze w gorące, letnie wieczory. Ujrzał także przed sobą dwie kobiety. A raczej kobietę i jej córkę. ![]() Tą kobietą była Alice Wett, dziewiętnastoletnia matka, która porzuciła szkołę na rzecz opieki nad dzieckiem. Nie żałowała wyboru ani trochę, ponieważ kochała swoją córkę ponad wszystko inne. Mała Anastasia była jej oczkiem w głowie. ![]() Anastasia była przesłodkim szkrabem, zaledwie dwuletnim. Miała takie same blond włosy i piękne, głębokie, niebieskie oczy - jak Alice. Była jej kopią, tylko taką malutką. ![]() Alice usłyszała Kyle'a i odstawiła na chwilę córkę i zaczęła kierować się ku mężczyźnie. Nie chciała mieć wobec niego litości. Za dużo już sobie naskrobał. - Gdzie szlajałeś się cały dzień? ZNOWU?! Od prawie roku masz w dupie mnie i Anastasię! Najpierw robisz mi dziecko, a potem zostawiasz na lodzie, szmaciarzu?! ![]() - Alice, kochanie, wszystko ci mogę wyjaśnić! W pracy mamy zapierdziel, nie jest łatwo! - Gówno prawda, nie wierzę już w te bajeczki. Jeżeli wolisz kłamać niż spędzać czas z własną córką, to nie ma sprawy. Nawet jutro mogę spakować manatki i wyjechać! ![]() ![]() - Skarbie, wszystko będzie dobrze, obiecuję, że się poprawię... - Kyle chciał już przytulić się do Alice, jednak ona mu na to nie pozwoliła. - Nie, Kyle. Albo jesteśmy narzeczeństwem, albo to wszystko można sobie do dupy wsadzić - powiedziała, a następnie wyszła z pokoju, zostawiając Kyle'a samego w jednym wielkim szoku. ![]() ![]() Jefferson nie wiedział, co ma myśleć. Poszedł do swojej córki, a następnie podrzucił ją wysoko do góry. Zanim poznał Vivienne robił tak codziennie. Codziennie spędzał godziny na zabawie z tą słodką małą kulką Anastastią. ![]() Następnie popatrzył się na nią i na te wielkie, niebieskie oczy, w których on sam od razu się zakochał. Czuł, że dla posiadaczki tych oczek mógłby zrobić wszystko. ![]() Te oczy przypomniały mu też o swojej narzeczonej, ponieważ posiadała identyczne. Gdy pierwszy raz spotkał Alice na swojej drodze, nie mógł od nich oderwać wzroku. Co prawda Anastasia była wpadką, jednak najwspanialszą wpadką na świecie, przynajmniej dla Alice i Kyle'a. Sam Jefferson nie zamieniłby swojej córeczki za nic w świecie. Zrozumiał wtedy jakim był głupcem, nie doceniając tych dwóch najważniejszych kobiet w jego życiu. Przytulił do siebie córkę, a następnie wyszeptał: - Już nigdy cię nie opuszczę, kochanie, obiecuję. Ani ciebie, ani twojej mamy. ![]() _____________________________________ Przepraszam za to, że odcinek jest krótki, ale w najbliższych dniach pojawi się kolejny, bo mam fazę na forum i na tworzenie odcinków ![]() ![]() Jakoś odcinka też nie jest najlepsza, za co tez serdecznie przepraszam. zapraszam do komentowania, gdyż komentarze bardzo motywują do dalszego tworzenia! <3
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
Ostatnio edytowane przez Skylinn : 17.08.2013 - 19:54 |
![]() |
![]() |
![]() |
#229 |
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 464
Reputacja: 12
|
![]()
Jak to się stało, że nie masz jeszcze komentarza?!
Już nie lubię Kyle'a. Głupi idiota D: Zrobił tylko Vivienne nadzieję, a teraz ją porzuci. I to jeszcze ma kobietę i dziecko! Mógł się zastanowić z kim chce być, zanim zdradził swoją dziewczynę, a teraz porzuca Rudą. Czekam na więcej. |
![]() |
![]() |
![]() |
#230 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
|
![]()
Ale z tego Kyle'a <beeep!>
Uwodzi bezczelnie Vivienne, planuje nawet wspólne wakacje a tu się okazuje co? Że ma narzeczoną i dwuletnią córkę! ![]() No bez jaj... I gdzie przez ten ostatni rok szlajał sie Fabian? W ogóle nie walczy o Viv? A tak ją niby kochał, nie ogarniam go ![]() Mam nadzieję, że Kyle zostawi Viv, Fabian do niej przyjedzie, pocieszy i będą żyli długo i szczęśliwie... RAZEM! czekam na następny odcinek ![]()
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|