Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 12.04.2009, 13:11   #221
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

555 dla Ciebie ;]

<tu miało być coś mądrego>
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 14.04.2009, 01:02   #222
scarlett
 
Avatar scarlett
 
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

Nudzi mi się i z tej okazji powieje grozą...





scarlett jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.04.2009, 12:00   #223
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

@up: kto to? Henry. Max, Albert, Joe, czarny John, Rubik ?
bezjajcny Antoś?
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.04.2009, 14:44   #224
scarlett
 
Avatar scarlett
 
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

Ostrzegam, że będzie dziwne

XVI

Nazywam się Pathos Thomas. Mam… Eeee… Nieco ponad osiemnaście lat… Jestem szefem rozwijającej się, acz już prężnie działającej organizacji, mającej na celu eliminację wampirów, znaną jako Firma tudzież Fabryka Sprężyn. Zajmując tak odpowiedzialne stanowisko muszę wyróżniać się pewnymi ponadprzeciętnymi cechami. Tak też jest w istocie. Nie będę jednak przytaczał wszystkich swoich zalet, zajęłoby to zbyt wiele czasu. Przeczytacie o nich w mojej książce. Jako starszy z braci to właśnie ja objąłem władzę nad Firmą. Być może jest to nieco niesprawiedliwe, gdyż fundamentem owej organizacji byłem nie tylko ja, ale także Alan Thomas, mój młodszy brat. Jednak prawo starszeństwa okazało się być w tej sprawie decydujące. Być może ciekawostką dotyczącą mojej osoby będzie moje pochodzenie. Chcę przy tym zaznaczyć, że to, co za chwilę zdradzę, jest ściśle tajne i zaprawdę niewielu poznało tę tajemnicę. A większość z nich jest już martwa. Otóż wraz z mym bratem jesteśmy ludźmi wyjątkowymi. I wbrew pozorom wcale się nie pomyliłem mówiąc „ludzie”. Rodzice nasi za życia zwykli być tymi, których ja, Pathos, zwalczam. Tak, byli wampirami. Osobiście to, że wraz z bratem jesteśmy ludźmi uważam za wielkie błogosławieństwo. Gdy nasi rodzice pozabijali się nawzajem, wraz z bratem postanowiliśmy zmienić, nie, uratować świat!

W taki właśnie sposób, w wielkim skrócie, doszło do tego, że siedzę przy tym biurku, w tym gabinecie i na mych barkach spoczywa los całej ludzkości.


Świat musi zostać uwolniony od tych potworów. Alan niestety nie jest aż tak zdeterminowany jak ja. Jest osobą o wiele bardziej delikatną, tak więc łatwiej jest go manipulować i poruszyć sumienie tego delikatnego człowieka. Kolejny dowód, że podstawą Firmy powinien być Pathos, czyli ja! Zajmuję swoje stanowisko już od kilku lat. W tym czasie wydarzyło się wiele złego. Jednocześnie czerpię wielką satysfakcję ze swojego dzieła – udało nam się uratować wiele ludzkich istnień. Uważam, że żaden krwiożerczy potwór nie ma prawa chodzić po tej planecie. I ja, Pathos, doprowadzę do tego, aby na Ziemi nie pozostał nawet ślad po wampirach! Naprawdę, niewiarygodnym wydaje się być, że przez tyle wieków rasa ludzka nic nie zrobiła z tym problemem, mimo iż część śmiertelników doskonale zdawała sobie sprawę z istnienia wampirów. Zamiast tego poważny problem obracali w legendy i bajki o Drakulach i innych pierdołach. Dopiero ja, Pathos, nadam temu światu nowy, słuszny porządek!

Wspaniałą mowę (Pathos Thomas cały czas nagrywał swoją wypowiedź na dyktafon, aby zachować ją dla potomnych w ramach tworzenia dzieła literacko-słuchowiskowego „Dziedzictwo Pathosa”) przerwał nagły podmuch wiatru, rozwiewający idealnie poukładane na biurku kartki. Mężczyzna ze złością zatrzymał nagranie i łapiąc papiery w locie zerknął w stronę zamykających się już drzwi. Wiatr gwałtownie ustał.
-Wróciłem! – krzyknął młody mężczyzna, rzucając ciężkie walizki na ziemię – Jak dobrze być w domu!


-Alan – westchnął Pathos z niezadowoleniem – Ile razy mam ci powtarzać, żebyś pukał?
-Mógłbyś chociaż udawać, że cieszysz się z powrotu brata z obczyzny!
Pathos wysłał swego brata w daleką podróż. Miał nadzieję, że wyprawa ta zmieni światopogląd młodzieńca.
-Cieszę się, cieszę… Zaraz wszystko mi opowiesz, tylko pozwól, że dokończę myśl. Możesz stanąć o tam i poczekać – niedbale wskazał ręką kąt gabinetu.
Alan przysiadł na brzegu biurka brata.
-Nie tu, gołowąsie! Będziesz zakłócał pracę dyktafonu.
-Będę milczał jak grób – zapewnił – Nie krępuj się.
Pathos spojrzał na brata spode łba i wreszcie się poddał.

W walce z wampirami pomaga mi starannie zorganizowana grupa podwładnych. Każdy z nich ma przydzielone odpowiednie bloki zadaniowe oraz zakres obowiązków. Dzięki ciągłym szkoleniom i pracom terenowym, każdy z moich podkomendnych reprezentuje najwyższy poziom specjalizacji w swojej profesji. Pracownicy podzieleni są na kilka grup, o czym więcej przeczytać możecie w mojej książce. Dane te przedstawione zostały także na rzeczowym, przejrzystym i ładnym grafie.
-Skończyłeś już? – szepnął młodszy z braci - Chciałbym iść do łazienki, a nie wiem, ile to wszystko jeszcze potrwa…
Zrezygnowany Pathos przerwał nagrywanie. W takich warunkach nie da się pracować. Z niewielkim trudem wstał zza biurka. Spędził tu tak wiele godzin, że wszystkie mięśnie i kości na moment odmówiły mu posłuszeństwa. Z kamiennym wyrazem twarzy zwrócił się do brata.


-Mówże wreszcie, bo spokoju mi nie dasz.
Alanem wstrząsnął nagły dreszcz. Musiał przytrzymać się biurka, aby nie upaść, zwalając na ziemię telefon.
-Ty niezdaro! – krzyknął Pathos, wciąż nie wyrażając większych emocji – To był nowy telefon! Wiesz przecież, jak ograniczone mamy fundusze, uważaj trochę!
-Przepraszam, po prostu wspomnienie tych wydarzeń wciąż jest dla mnie… Bolesne.
Pathos nieco złagodniał, w geście pojednania położył ciężką dłoń na ramieniu brata. Alan lekko ugiął się na kolanach.
-Może za gwałtownie zareagowałem, wybacz. Po prostu ostatnio jestem dosyć zapracowany. No więc opowiadaj, braciszku.
-Wszystko od początku?
-Od początku.

Nazywam się Alan Thomas. Mam dwadzieścia trzy lata. Urodziłem się…

-Nie aż tak od początku! – Pathos złapał się za głowę z rezygnacją – Miałeś mówić o swojej wyprawie.

Jako, że straciłem nieco poczucie czasu, określę czas rozpoczęcia się wydarzeń w mojej opowieści jako: jakiś czas temu. Mój starszy brat, Pathos, postanowił wysłać mnie na wyprawę, mającą zmienić moje życie. Po długich namowach i ukończeniu mojego najnowszego obrazu, zgodziłem się. Miałem wiele wątpliwości, ponieważ miała to być podróż długa i daleka. Miałem przez jakiś czas bywać wśród starych mnichów, zamieszkujących najbardziej niedostępne zakątki Tybetu. Celem tej podróży było wchłonięcie przeze mnie ich mądrości, umiejętności, wytrwałości, pewności siebie, oraz ukształtowanie charakteru. Nie mogłem wtedy wiedzieć (a mój brat najwidoczniej to przeczuwał), że zdobyte w Tybecie doświadczenia pewnego dnia uratują mi życie.

Pierwsze dni pobytu w starym klasztorze poświęciłem na odnowę i oczyszczenie mego umysłu. Uważam, że było to przyjemne i bardzo praktyczne doświadczenie. Całymi dniami siedziałem i medytowałem. Następnie przyszła pora na rozszerzenie mych umiejętności medytacyjnych. Stary mnich, którego imienia nie zdołałem zapamiętać (jestem pewien, Pathosie, że ty tez nie zapamiętałbyś szesnastoliterowego imienia składającego się z samych spółgłosek), nauczył mnie odpowiednio kontrolować przepływ powietrza w moim organizmie.


Nie uwierzysz, ale już po miesiącu byłem w stanie wstrzymać oddech na pięć minut! Po trzech miesiącach było to siedem minut z tym, że po zaczerpnięciu małego łyczka powietrza potrafiłem nie oddychać przez kolejne cztery!

Kolejnym etapem mojego treningu było dokładne poznanie mego ciała. Spędziłem wiele dni studiując ludzką anatomię. Nauczyłem się wykonywać proste operacje. Wreszcie przyszła pora abym nauczył się jak kontrolować własne ciało. Mnich, którego z tęsknoty za ojczyzną nazwałem Bob, pokazał mi wspaniałe techniki, dzięki którym to ja byłem panem własnego organizmu, a nie na odwrót.


Moją ulubioną techniką stało się kontrolowanie przepływu krwi. Pod koniec treningu byłem w stanie wstrzymać akcję serca nawet na osiem minut! Ale prawdziwą sztuką okazało się być dopiero połączenie powyższej techniki z wstrzymaniem oddechu! Mówię ci, braciszku, po prostu zimny trup!

Ale nie wszystko było takie kolorowe. Byłem potwornie zmęczony. Spałem średnio godzinę na dobę, ale i to nie było najgorsze. Zniosłem nawet te dziwne potrawy z kiełków, brązowego ryżu i halucynogennych korzeni jakichś fioletowych kwiatków. Brud, mój drogi, brud! Bob nawet nie myślał, żeby w domu potrzebna była mu wanna! Co prawda kilka razy odwiedziłem rzekę, ale przy tak intensywnym treningu moje ciało potrzebowało codziennych kąpieli. W dodatku nie mieli tam zbyt wiele papieru, nie mogłem więc wykonać tylu prac, ile bym chciał. Ale spójrz, bracie, coś jednak udało mi się stworzyć.


Gdybym miał więcej wolnego czasu, bardziej dopracowałbym ten szkic. Niestety, nie dałem rady.
Ostatni etap treningu był zarazem najdłuższy i najtrudniejszy. Ledwo przeżyłem.
Już tłumaczę, już…
Pewnego dnia, bez żadnej zapowiedzi, Bob oznajmił mi, że wyruszam w podróż. Byłem przekonany, że oto wreszcie wracam do domu. Było jednak znacznie gorzej. Bob wręczył mi ciepły płaszcz, mały worek z najpotrzebniejszymi, według niego oczywiście, przedmiotami i wysłał mnie w głąb gór. Wyprawa ta była wielce niebezpieczna. Sam wiesz, jak groźne mogą być góry. Dzikie zwierzęta, trujące rośliny, dzikie ludy… Ale Bob zagroził mi, że inaczej już nigdy nie wrócę do domu. Wiesz, jak mnie wtedy nazwał!? Najbardziej nieokrzesanym uczniem, jakiego kiedykolwiek miał! Obraziłem się i bez słowa pożegnania wyruszyłem w drogę. Było naprawdę trudno. Dzień i noc wędrowałem, poszukując pożywienia, miejsca na krótką drzemkę i własnego ja.


Teraz, gdy wróciłem do domu, myślę, że odnalazłem siebie. Tam, w tych dalekich stronach, niedostępnych, dzikich, nieujarzmionych, skrywał się prawdziwy Alan Thomas, uśpiony we mnie przez te całe dwadzieścia trzy lata! Nawet nie wiesz braciszku, jaki jestem ci wdzięczny za tę pełną traumatycznych wspomnień podróż!

Pathos poczuł, jak niewielka iskierka radości zaczyna płonąć w jego trzewiach. Od początku wiedział, że wysłanie brata do Tybetu to doskonały pomysł.
-Cieszę się, bracie, naprawdę się cieszę! – kamienna twarz Pathosa mówiła całkiem co innego – Teraz w pełni oddasz się sprawie i razem zmieciemy wampiry z powierzchni Ziemi!
Alan zawahał się.
-Jesteś pewien, że to konieczne…?
Tym razem wnętrze mężczyzny zapłonęło gniewem.
-Po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem, dalej masz takie nieczyste myśli?!
-To tylko wątpliwości. Co jeśli nie wszystkie wampiry są złe?
-Zamilcz! Nie wiesz co mówisz, brud rzucił ci się na mózg. Znikaj mi z oczu, niewdzięczniku. Umyj się, bo cuchniesz i przemyśl sprawę. Jestem pewien, że ciepła kąpiel przywróci ci rozum.
-Być może… Najwyżej pojadę jeszcze raz – odparował Thomas, z impetem podnosząc walizki. Chwilę potem z obrażoną miną opuścił gabinet szefa.
W progu zderzył się z młodym chłopcem, który z przejętą miną biegł w przeciwną stronę. Zaklął pod nosem, upuszczając bagaże na stopy.

-Panie Thomas, panie Thomas! – krzyczał chłopiec, ciężko dysząc.
-Spokojnie, spokojnie. Co się stało, Henry, coś ty taki zmachany?


-Jakiś cholernie dziwny facet wtargnął na teren Firmy i koniecznie chce się z panem widzieć. Za cholerę nie da się mu wytłumaczyć, że najpierw musi się umówić na spotkanie! Chciałem mu przyłożyć, ale prawie złamał mi rękę. Zdecydowałem się więc najpierw panu powiedzieć.
Pathos pogrążył się w milczeniu. Kto to mógł być? Kto wiedział o tym miejscu i był w stanie pokonać Henry’ego? Może chłopiec wyglądał na mizernego piętnastolatka, ale był naprawdę mocny!
-Powiedz mu, że może wejść, niech zna moją łaskę! – huknął, po czym pochylił się nad samym uchem nastolatka i szepnął cicho – Bądź cały czas pod drzwiami… Tak na wszelki wypadek.
Henry zawołał przybysza, który nonszalanckim krokiem wszedł do gabinetu Thomasa, jakby była to jakaś knajpa. Swobodnie zajął miejsce na kanapie dla podwładnych i z olśniewającym uśmiechem spojrzał na zdezorientowanego Pathosa.


-O co chodzi? – warknął szef – Jestem trochę zajęty.
Albert pochylił się do przodu i oparł głowę na ramionach.
-Mam dla pana małą propozycję…

Ostatnio edytowane przez scarlett : 14.04.2009 - 15:55
scarlett jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.04.2009, 15:18   #225
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

naaa...
nie trafiłam z tym zdjęciem ;c
ale odcinek jest bardzo udany i wspomnieniowy. Teraz już wiemy, dlaczego Alan przeżył to nieszczęsne porwanie.
A Henry taki ti ti ti ti ti! Uroczy chłopak
i Albercik!
jestem ciekawa, co Ty tam dalej wymyślisz
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]


Ostatnio edytowane przez niepokorna : 14.04.2009 - 15:35
niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.04.2009, 16:45   #226
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Concern

Ciekawe, ciekawe. Cóż za propozycję ma Albercik?
Żal mi Alana(gdyby nie te okulary, na trzecim zdjęciu mógłby być całkiem znośny)- mieć takiego brata. Ten pobyt w Tybecie musiał być dla niego dość ciężki, choć teraz uratował mu życie.
Młodziutki Henry- jak zwykle cudowny.
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.04.2009, 21:09   #227
ptasie mleczko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Concern

<ma wytrzeszcz oczu> nie no Ty jesteś po prostu niesamowita, zawsze kiedy sobie już coś umyślę, i wydaje mi się (podkreślam - wydaje mi się) czego się spodziewać, Ty potrafisz totalnie mnie zaskoczyć. Ten krok w przeszłość był genialny. Wiele dzięki temu nam wyjaśniłaś, np. cudowne ocalenia Alanka oraz jego miłość do firmy i popadanie w samouwielbienie, oni to mieli po prostu w genach
"-Po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem, dalej masz takie nieczyste myśli?! " - zapachniało mi prawie średniowiecznych kaznodzieją. Swoją drogą to niezły paker z tego Pathosa, a może to tylko wypchana marynarka <rozmyśla> skoro kazał Henrysiowi zostać pod drzwiami.
Henryś jaki słodki 15 latek, oj chciałoby się go dosłownie schrupać.
No iiii Albercik, och jaki on przystojny, jaki męski mrrrrr <wzdycha> <wgapia się>
Ekhem - to zdjęcie Alanka ubranego tylko w "listek figowy" jest bombowe już jestem do niego prawie całkiem przekonana
"-Wszystko od początku?
-Od początku.
Nazywam się Alan Thomas. Mam dwadzieścia trzy lata. Urodziłem się…"
"-Być może… Najwyżej pojadę jeszcze raz – odparował Thomas" - nie podejrzewałam Alanka o takie poczucie humoru, z odcinka na odcinek zyskuje w moich oczach
  Odpowiedź z Cytatem
stare 15.04.2009, 00:18   #228
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Concern

Wgapiałam się i wgapiałam w Henrysia, który niewątpliwie jest postacią odcinka! Jego epizodyczna rola nie dość, że przyćmiła wszystkie wydarzenia to jeszcze była pełna niezaprzeczalnej słodyczy i niezwykłego uroku osobistego!

Pathos - wśród postaci odcinka zajmuje zaszczytne drugie miejsce. Jego niezłomna postawa i hart ducha mogą kruszyć najtrwardsze serca i porywać za sobą tłumy! Jednym słowem wizjoner i rewolucjonista pragnący zaprowadzić ład i porządek nie tylko wśród papierów na swoim biurku!

Miejsce na podium zajął również Alanek - należało mu się ono za wszystkie cierpienia, których doświadczył po to, aby stać się jeszcze większym! Za brak papieru (również toaletowego, jak się domyślam), wanny, umiejętności wymowy "szesnastoliterowego imienia składającego się z samych spółgłosek" oraz za wielki talent rysowniczy i wrażliwą na wszelką krytykę duszę. I za to, że nazwanie go przez brata "gołowąsem" nie pozostawiło w nim urazu do końca życia.

I w końcu czwarty, wcale nie przegrany, Albert! Ciekawa jestem jakiż to "interes" pragnął zaproponowac Pathosowi. Do czego mu są tak potrzebne sprężyny?

A teraz ranking błędów w kolejności ich wystąpienia:
Cytat:
Napisał scarlett Zobacz post
tak więc łatwiej jest go manipulować
Miałem wiele wątpliwości, ponieważ miała to być podróż długa i daleka. Miałem przez jakiś czas
(jestem pewien, Pathosie, że ty tez nie zapamiętałbyś
Za cholerę nie da się mu wytłumaczyć
- jest go zmanipulować albo jest nim manipulować
- powtórzenia - proponuję: Targały mną rozliczne wątpliwości, ponieważ zapowiadało się, że podróż będzie długa i daleka. Miałem...
- też
- nie da sobie wytłumaczyć (powtórzenia)

Ostatnio edytowane przez Callineck : 15.04.2009 - 03:09
  Odpowiedź z Cytatem
stare 16.04.2009, 20:24   #229
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

albo czekaj.
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.04.2009, 20:25   #230
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

zrobie spam.
zebys dala odcinek na nowej stronie :d

<zua uzytkowniczka>
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 05:50.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023