![]() |
#221 |
Archeolog Renesansu
Zarejestrowany: 15.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 2,375
Reputacja: 51
|
![]()
Gdy wracałam do mieszkania znów zabuczał telefon.
- Meryam, jesteś potrzebna w kostnicy, mamy kolejne ciało. Bez wahania zdecydowałam się jechać do kostnicy, gdzie ujrzałam ciało chuderlawego mężczyzny. Jego karta mówiła, że był studentem matematyki. - Mafia? - spytałam mojego przełożonego. - Najprawdopodobniej.
__________________
|
![]() |
|
![]() |
#222 |
Administrator
Zarejestrowany: 07.03.2005
Skąd: Ponyville
Płeć: Kobieta
Postów: 1,767
Reputacja: 33
|
![]()
Idąc po ulicy uslyszałam krzyk człowieka. Pobiegłam w tamtą stronę zobaczyć co sie dzieje i... zobaczyłam trupa. Świetnie, coś się dzieje niedobrego w tym mieście...
Lepiej bedzie jak stad pójdę, moze morderca grasuje gdzieś w pobliżu... |
![]() |
![]() |
#223 |
Zarejestrowany: 17.07.2011
Skąd: miejsce w czasie i przestrzeni
Płeć: Mężczyzna
Postów: 536
Reputacja: 10
|
![]()
Nie rozumiem, czemu mafia zabiła motykę. Co prawda jest bystry i może im zagrażać, ale aktualnie nie ma dostępu do forum i nie czyta tego tematu, wchodziłby tylko, żeby zagłosować. Ale co ja tam wiem. Mafia robi swoje XD
|
![]() |
![]() |
#224 |
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,847
Reputacja: 14
|
![]()
Usłyszałem ludzi, którzy krzyczeli, że ktoś zginął. Natychmiast wybiegłem na zewnątrz z myślą, że wróżka sama mnie znajdzie, jeśli faktycznie nią jest.
- Co się stało? - zapytałem pierwszą osobę, na którą natrafiłem. |
![]() |
![]() |
#225 |
Zarejestrowany: 05.04.2013
Wiek: 26
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,885
Reputacja: 25
|
![]()
- Świetnie! - odpowiedziałem znanej pisarce. - Niedobrze się dzieje w mieście... Mafia nie śpi... Jak myślisz? Ktoś z naszych znajomych może być jej członkiem? - spytałem.
|
![]() |
![]() |
#226 |
Zarejestrowany: 23.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 59
Reputacja: 10
|
![]()
Nie mam wielu znajomych, jestem... nowa w San Francisco. Znam ciebie, Meryam i pobieżnie poznałam Josepha. Jeśli KONIECZNIE miałabym obstawiać, to właśnie jego. Zawsze bardzo szybko się... zmywa, jeśli wiesz, o co mi chodzi.
|
![]() |
![]() |
#227 |
Zarejestrowany: 04.07.2011
Skąd: Warszawa
Wiek: 13
Płeć: Mężczyzna
Postów: 451
Reputacja: 10
|
![]()
Idąc ulicą usłyszałem energiczne rozmowy. Podszedłem do tłumu gapiów i zobaczyłem zwłoki mężczyzny.
- Co jeszcze może się przytrafić w tym mieście?- pomyślałem. Postanowiłem nie przyglądać się zbytnio sprawie, widok trupa nie był kuszącym tematem dla moich oczu. Skręciłem w prawo i widziałem swój dom na końcu alei.
__________________
@mod ponownie nieregulaminowa sygnatura |
![]() |
![]() |
#228 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
![]()
- Ile było ofiar w banku - spytał mnie, przerywając milczenie.
- Nie wiem. Wszyscy ochroniarze wyglądali na martwych. Policja będzie musiała się skontaktować z innymi szpitalami, żeby określić liczbę ofiar. - Ale te chłopak tej liczby nie powiększy - wszedł nam w słowo znajomy chirurg. - Chłopak przeżyje. - Jednego trupa mniej dzisiaj - westchnęłam ciężko. - Ty i ta twoja empatia - mruknął lekarz z niezadowoleniem. - No przecież się cieszę, że żyje - zaoponowałam. - Po prostu nie mogę się już wysilić na miłe słówka. Wracam do domu, pa. Pożegnałam się i wróciłam do mojego małego, ale za to przytulnego mieszkanka. Dobra, nie mogłam się powstrzymać ![]() Też nie mam pojęcia dlaczego to motyka poszedł na pierwszy ogień, szczególnie, że oprócz przedstawienia postaci chyba nic więcej tu nie napisał (a przynajmniej nie kojarzę.. ![]()
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
#229 |
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,847
Reputacja: 14
|
![]()
Dobra, tym razem nie chcę przegrać
![]() Może skupmy się od razu na tym, kto może być w mafii? Zamiast chować się za donicą, zajrzyjcie do środka ![]() |
![]() |
![]() |
#230 |
Archeolog Renesansu
Zarejestrowany: 15.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 2,375
Reputacja: 51
|
![]()
Badając trzy rany zadane nożem w plecy ofiary zauważyłam coś dziwnego. Podobieństwo do innej ofiary, sprzed kilku tygodni. Wysunęłam jej ciało i zauważyłam identyczne rany na jej plecach.
- Czyżbyśmy mieli wzorzec? - spytałam przełożonego, pokazując mu moje obserwacje. Ten zastanowił się chwilę, po czym powiedział, że musielibyśmy mieć więcej ofiar, aby to zbadać. Zdziwiło mnie to, ale byłam w stanie to zaakceptować. Potem zostałam odesłana do domu. Postanowiłam jednak wrócić pod bank. Pinki i Cheyenne wciąż rozmawiali, więc podeszłam do nich. - Hej, wróciłam. Zabili studenta matematyki, nawet go nie znałam... Macie pojęcie dlaczego?
__________________
|
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
|
|