![]() |
#232 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
yes, yes, yes, bedzie nowa czesc, bedzie nowa czesc
![]() no to siup i czekamy na nexcik ![]() ![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#233 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
![]()
Czy ja tam w oddali widzę wampirka?
![]() Nie mogę się doczekać drugiego sezonu ![]() Wstaw szybko odcinek, czekam
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#234 |
Zarejestrowany: 20.09.2012
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna
Postów: 644
Reputacja: 12
|
![]()
Zdjęcie naprawdę jest fajne. Myślę, że II sezon będzie bardzo ciekawy. Dawaj tu szybko pierwszy odcinek
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#235 |
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 174
Reputacja: 10
|
![]()
więc tak skomentuje:ciesze się z sezonu II.Mam nadzieje że 2 sezon nie będzie sie dział kilkanaście lat po pierwszym...ale jak na plakacie tu i w temacie ''reklamy''widać młodą Mile i Alexa to chyba nie będzie tak.Czekam z niecierpliwościa do wieczora
|
![]() |
![]() |
![]() |
#236 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
|
![]()
Witam.
W końcu, po długim okresie oczekiwania przybywam z nowym odcinkiem drugiej już serii. Mam nadzieję, że to co wymyśliłam przypadnie wam do gustu i nie będziecie czuć się zawiedzeni. Jeszcze w dodatku gdy już chciałam wstawić odcinek, komputer zaczął robić mi psikusy… A i przepraszam za sporą ilość tekstu na początku :p Tak więc, aby nie przedłużać… Zapraszam ![]() Odcinek 16 Poród zakończył się szczęśliwe. Obyło się bez komplikacji i wkrótce na świat przyszedł malutki chłopczyk. Alex nie posiadał się ze szczęścia, bo oto właśnie spełniało się jego marzenie. Podobno prawdziwy mężczyzna w swoim życiu powinien zrobić 3 rzeczy: zasadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna. Dom już miał, dziecko też, w dodatku syna, co oznaczało przedłużenie męskiego rodu. Drzewo też posadzi - tak postanowił. Ponieważ nie uczestniczył czynnie podczas tego całego zamieszania, niecierpliwie wyczekiwał momentu, w którym mógł wreszcie ujrzeć swojego pierworodnego. Był również ciekaw jak to wszystko zniosła to jego żona, która osobiście wyprosiła go z porodówki. Nie wiedziała co ją bardziej wkurzało - sam fakt, że rodzi, czy obecność jej męża. Tak więc Alex cały ten czas przeczekał na szpitalnym korytarzu. Wkrótce jednak cały "zabieg" dobiegł końca, a szczęśliwą mamę przeniesiono na zwykłą salę, gdzie mąż mógł już jej towarzyszyć. Noworodek został zabrany na standardowe badania, ale wkrótce miał zostać przyniesiony do świeżo upieczonej mamuśki. Alex nie mógł się doczekać, gdy wreszcie zobaczy swojego syna. Nerwy udzielały mu się tak bardzo iż nie mógł usiedzieć na miejscu. - Ile to może trwać? - zapytał zniecierpliwiony krążąc po sali. - Oj daj spokój, to rutynowe badania. Chyba dobrze, że jest po taką opieką - uspokajała męża mimo własnego zmęczenia. Alex nie odpowiedział, tylko dalej chodził z jednego do drugiego końca sali. Wkrótce drzwi się uchyliły i pojawiła się pielęgniarka z maleństwem. Podeszła do Mili przekazując jej niemowlę. Świeżo upieczona mama z czułością i niebywałą troską odebrała synka z rąk pielęgniarki. Alex usiadł przy łóżku żony. Tak bardzo czekał na tę chwilę, ale gdy nadeszła, zabrakło mu słów. Nie potrafił również ukryć wzruszenia. - Jayden - rzekł cicho i prawie niezrozumiale, gdyż suchość w gardle nie pozwalała wydobyć ani krzty głosu. - Co? - Tak, będzie miał na imię Jayden - powtórzył cały czas wpatrując się w pociechę. *** Kilka dni później cała rodzinka znalazła się już w domu. Mila była wyczerpana ciążą, porodem i całą tą sytuacją. Rzeczywistość zaczęła ją przytłaczać. Mimo iż kochała swojego synka i starała się jak najlepiej, aby nic mu nie brakowało, to zmęczenie dawało jej się we znaki. Nieprzespane noce, ciągłe karmienie i przewijanie, stało się uciążliwe. Z jednej strony cieszyła się z tego, że wreszcie ma to o czym marzyła. Kochała zarówno swojego męża jak i syna, ale z drugiej strony często dopadały ją wątpliwości - czy podoła ona roli kochającej żony i troskliwej matki? Alex widział ile ją to wszystko kosztuje. Zdawał sobie sprawę z faktu, iż opieka nad tak małym dzieckiem to poważne zadanie. Dlatego dalej starał się pomagać żonie jak tylko potrafił. Widział, że mimo starań jest jej ciężko, dlatego w jego głowie zrodził się pewien pomysł. - Kochanie, pakujemy się! - powiedział któregoś dnia po powrocie z pracy. Jayden wtedy spał, więc dziewczyna miała chwilkę dla siebie, aby odsapnąć. Alex zastał ją w salonie czytającą jakąś powieść. - Słucham? - zapytała odkładając książkę na stolik. - Jutro wyjeżdżamy! - zawtórował wesoło Alex. - Ale jak? Przecież jest Jayden… - zaczęła mieć wątpliwości. - Nic się nie martw - uspokoił ją. - Rozmawiałem z Johnsonem i nie widzi przeciwwskazań, aby młody mógł jechać. Wszystko sprawdziłem, więc bez obaw - wyjaśnił jej. Mila zrozumiała, że nie wskóra zbyt wiele. Oto jej mąż po raz kolejny wyskoczył z jakimś szalonym pomysłem. Nie miała ochoty nigdzie wyjeżdżać, choć z drugiej strony perspektywa zmiany otoczenia nieco ją kusiła. Z małymi obiekcjami, ale ostatecznie zgodziła się na tę podróż. *** Następnego dnia oboje wstali bardzo wcześnie. Mila musiała przygotować rzeczy konieczne do podróży, spakować siebie, męża, oraz zapakować cały niezbędnik przy opiece nad dzieckiem. Gdy już wreszcie się z tym uporała, przygotowała śniadanie i posiłek na czas podróży. Śniadanie zjedli w pośpiechu, gdyż Alex chciał jak najszybciej wyruszyć. Podczas gdy zapinała dziecko w fotelik samochodowy, Alex mocował się z walizkami, które próbował jakoś ulokować w bagażniku - To dokąd jedziemy? - zapytała z ciekawości. - Nie byłbym sobą, gdybym ci to powiedział, więc… nie powiem - odparł wesoło. - Możesz mi powiedzieć, czy naprawdę potrzebujesz aż tyle rzeczy? - zapytał, gdy po kolejnej kombinacji, jedna walizka wciąż się nie mieściła. - No cóż. Nie chciałeś zdradzić dokąd jedziemy, więc musiałam się przygotować na każdą ewentualność - odgryzła mu się złośliwie. Alex zrozumiał aluzję i postanowił nie drążyć tematu. Gdy wreszcie udało mu się zapakować całość do auta, poczuł ulgę. Wszedł jeszcze na chwilę do domu, sprawdzić czy wszystko jest wyłączone z kontaktu. Gdy już się upewnił, ustawił alarm antywłamaniowy i wreszcie mógł opuścić dom. Przekręcając klucz w zamku, myślami już był w miejscu, do którego miał zamiar zabrać swoją rodzinkę. Mila wraz z Jaydenem czekali już na niego w samochodzie gotowi do drogi. Idąc w stronę auta zatrzymał się na chwilę. Spojrzał na żonę troskliwie zajmującą się synkiem i po raz kolejny rozczulił się. Uwielbiał patrzeć na tę dwójkę, był dumny z faktu, że jednak cos osiągnął i że wreszcie ma po co oraz dla kogo żyć. Szybko jednak otrząsnął się, czas uciekał, a mieli przecież wyjechać i dołączył do rodzinki. Po uprzednim upewnieniu się czy wszystko w porządku, odpalił auto i ruszyli w drogę. Podróż trwała kilka godzin, podczas których oczywistą sprawą były przerwy na nakarmienie i przewinięcie malca oraz krótki odpoczynek przed dalszą jazdą. Poza tymi małymi przystankami młody nie kaprysił, całą podróż właściwie przespał. Mila starała się śledzić trasę podróży, jednak w którymś momencie i ją znużył widok ciągle powtarzających się pól, lasów, i wiosek. Przebudziła się, gdy byli u kresu swojej podróży. - Gdzie jesteśmy? - zapytała przeciągając się leniwie. - Oto moja niespodzianka - rzekł Alex, wyraźnie dumny ze swojego pomysłu. - Dojeżdżamy na miejsce - oznajmił po krótkiej chwili. Mila rozejrzała się dookoła i dopiero teraz spostrzegła gdzie się znajdują. Dosyć starodawne budowle, roztaczające się dookoła pola uprawne drzew cytrusowych i innej winnej roślinności mogły oznaczać, że właśnie zbliżają się do jednego z najstarszych i najpiękniejszych miejsc. Dziewczyna od zawsze pragnęła odwiedzić to miasto. Jednym i chyba najważniejszym powodem było to, że różniło się ono od innych sposobem życia, bycia mieszkańców.. Nie było tego miejskiego zgiełku, szybkiego trybu życia… Tutaj czas jakby stanął w miejscu. Trzeba również wziąć pod uwagę świetnie zachowaną starą architekturę, w której była utrzymana całą okolica. Miejscowa społeczność również była pozytywem. Życzliwie nastawieni do siebie i przyjezdnych mieszkańcy, byli wizytówką tego miejsca. Mila spojrzała przez przednią szybę samochodu i ujrzała, że na szczycie góry po której właśnie toczył się samochód, znajduje się miasteczko otoczone murami obronnymi. Teraz już nie miała wątpliwości dokąd się udają - bez wątpienia była to Monte Vista. ![]() Gdy tak jechali, Mila ujrzała po drodze Koloseum. Poprosiła Alexa, aby zatrzymał się na chwilę. Bardzo chciała zobaczyć obiekt, o którym tyle czytała. Widząc zdjęcia w kolorowych magazynach, skrycie marzyła, aby móc zobaczyć go z bliska, a teraz ma go na wyciągnięcie ręki i nie mogła tak po prostu go ominąć. Alex zgasił samochód na parkingu i wysiedli z auta. ![]() - Zrób mi zdjęcie! - zażądała po chwili i już pobiegła, aby odpowiednio się ustawić. ![]() Alex wyjął aparat i spełnił prośbę małżonki. - Może na razie starczy. Obiecuję, że tu wrócimy, a tymczasem jedźmy - ponaglał ją. Mila jeszcze chwilę popatrzyła na ten piękny obiekt, po czym wsiedli do samochodu i odjechali. Kilka minut później znaleźli się pod jednym z domów. Jak wyjaśnił Alex, wynajął go na cały tydzień, tylko dla nich. Miała to być też forma podróży poślubnej, tylko trochę przesuniętej w czasie. Podczas gdy Alex zaczął wypakowywać bagaże z auta, Mila wyjęła synka z samochodu i weszła do budynku. Wszyscy byli tak zmęczeni podróżą, że sił wystarczyło jej tylko na nakarmienie, wykąpanie i utulenie do snu Jaydena. Potem wyczerpani postanowili odpocząć zanurzając się w aksamitnej, sypialnianej pościeli. Nastrój zrobił się nieco intymny i Alex miał ochotę na małe "co nie co", lecz żona szybko sprowadziła go na ziemię mówiąc, że jest zbyt zmęczona podróżą i jak najszybciej chce pójść spać. ***** Dni na wyjeździe właściwie wyglądały tak samo. Alex myślał, że może zmieni się coś podczas tego wyjazdu. Liczył na to, iż podczas pobytu w obcym miejscu, z dala od tych przyziemnych spraw, bardziej zbliżą się do siebie. Miał nadzieję, iż mimo obowiązku rodzicielskiego jaki na nich spadł, będą jeszcze w stanie odnaleźć między sobą to spontaniczne uczucie. Niestety musiał ustąpić swojemu własnemu pierworodnemu, któremu Mila poświęcała praktycznie cały swój czas, a gdy go wreszcie trochę znalazła, sama chciała odpocząć. Rozumiała Alexa, ale według niej, musiał i on zrozumieć, że czas beztroskiego życia minął i teraz mają obowiązek zadbania przede wszystkim o Jaydena. Dlatego Alex musiał się pocieszyć samotnymi wyprawami najczęściej na ryby, oczywiście nie licząc wspólnych rodzinnych spacerów. Nie myślał, że jak dziecko przyjdzie na świat, ich relacje ulegną tak radykalnej zmianie. Czas w Monte Viście mimo, że płynął wolno i spokojnie, to nie odczuli tego, gdyż nim się obejrzeli nadszedł ostatni dzień wyjazdu. Mila właśnie układała małego do snu. Na szczęście Jayden nie wymagał jeszcze aż takiego zaangażowania, gdyż jako noworodek tylko jadł, spał i robił kupę. Alex znowu gdzieś wyszedł, więc dziewczyna miała czas aby wreszcie dokończyć książkę, którą zaczęła czytać jakiś czas temu. Tymczasem Alex spacerował pośród starych budynków głęboko nad czymś rozmyślając. Zastanawiał się, co może zrobić, aby uczucie które ich połączyło znowu przybrało na sile. Nie oszukujmy się, również chodziło mu o powinność małżeńską, bo również ta kwestia została mocno zaniedbana. Mijając kolejne budynki zauważył pewną parę. Trafił akurat na moment, w którym kobieta została obdarowana kwiatami przez swojego absztyfikanta. ![]() - Właśnie! Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem? - W głowie Alexa zaświtała pewna myśl. ![]() Natychmiast skierował się do domu, wykonując po drodze jeden telefon. Gdy wszedł do środka, zastał żonę pochłaniającą z ogromną uwagą treść książki. ![]() - Kochanie - zaczął - a może byśmy tak gdzieś wyskoczyli? - próbował zachęcić robiąc przy tym maślane oczy. - Alex, nie zapominaj, że jest z nami Jayden. Nie będziemy go teraz budzić, bo chcesz iść na spacer - odpowiedziała nie odrywając wzroku od książki. - Ale ja mam na myśli nas…- Delikatnie wyjął książkę z rąk żony i odłożył ją na bok. - Mamy taki ładny dzień. Poza tym to nasz ostatni dzień tutaj, nie marnujmy go na siedzenie w czterech ścianach - zachęcał dalej. - Alex, wiesz, że chciałabym i to bardzo, ale nie możemy myśleć tak jak byśmy byli sami. Nie zapominaj, że mamy dziecko! -przypomniała mu, wstając z krzesła i chcąc wyjść z pomieszczenia. - O wszystkim pomyślałem - zatrzymał ją i czule objął jej twarz. ![]() Mila poddała się urokowi męża. - Tak? No to ciekawa jestem, jak chcesz to zrobić? - zapytała zaczepnie. - Za chwilę przyjdzie pewna pani - oznajmił. - Żeby nie było, sprawdziłem czy ma odpowiednie kwalifikacje… - Mila spojrzała na męża nieco podejrzliwie, lecz ten kontynuował dalej - Wiesz.. nie wziąłbym byle kogo do opieki nad naszym synem! - Dobrnął do końca, posyłając żonie zniewalający uśmiech. - No nie wiem, czy to dobry pomysł - miała małe wątpliwości. - No na pewno lepszy, od zabrania tutaj którejś z naszych matek - zażartował, bo oczami wyobraźni zobaczył co mogłoby się dziać, gdyby któraś przyjechała wraz z nimi do opieki na wnuczkiem, "aby oni mogli pobyć trochę sami". To zdecydowanie byłby zły pomysł, i w gruncie rzeczy dziękował sobie, że nie wpadł na niego. - W sumie to nie byłoby głupie… - zastanowiła się na głos. - Żartujesz chyba? - oburzył się nieco. - Ostatnią rzeczą o jakiej teraz marzę, to wczasy z którąś z naszych matek, o ile można to w ogóle nazwać wczasami… - ironizował. - Oj zamknij się już - uciszyła go, zamykając mu usta namiętnym pocałunkiem. ![]() - Ja chciałam się z tobą tylko troszeczkę podroczyć - wyjaśniła, gdy oderwali się od siebie. - Ach tak. No to teraz ja się z tobą troszkę po droczę - odezwał się do niej trochę władczo ale i również uwodzicielsko, wciąż nie wypuszczając jej z objęć. ![]() Chciał ponownie pocałować żonę, lecz w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Punktualnie, zgodnie ze zleceniem zjawiła się opiekunka do dziecka. Chcąc nie chcąc, musieli przerwać swoje małżeńskie flirty. Alex podszedł do drzwi aby zaprosić ową panią do środka. Dziewczyna od razu przeszła do rzeczy, poprosiła o wskazanie pokoju w którym znajduje się niemowlę, oraz spytała o specjalne wymagania co do niego. Na szczęście Jayden był dzieckiem bezproblemowym, więc udzielenie wskazówek skończyło się na wskazaniu podstawowych środków do pielęgnacji, oraz pojemnika z kaszką. Gdy już wszystko zostało uzgodnione, Alex nie przedłużając, zabrał wreszcie żonę z domu. Spokojnym krokiem przemierzali kolejne wąskie uliczki miasta. Cisza panująca na ulicach wskazywała na to, że w tym czasie musiała odbywać się siesta. Nawet na deptaku w centrum miasteczka było wyjątkowo cicho. Gdzieniegdzie kręcili się jacyś ludzie, ale byli to najprawdopodobniej turyści, którym popołudniowa przerwa była zbędna i również postanowili wyruszyć z domu. Państwo Moore zatrzymali się na placu. Nagrzana kostka brukowa dodatkowo potęgowałą uczucie gorąca, mimo i tak upalnej temperatury więc Mila chcąc się choć trochę schłodzić, podeszła do fontanny, aby zanurzyć ręce w zimnej wodzie. - Nie boisz się, że wpadniesz do tej wody? - zapytał Alex stając tuż za nią. - Chyba się nie odważysz. - Przeczuwając zamiar swojego męża gwałtownie wstała. - A chcesz się przekonać? - drążył dalej przysuwając się jeszcze bliżej niej. Złapał ją w swoje ramiona i niosąc na rękach, powoli przemieszczał się coraz bliżej fontanny. Dziewczyna mu nie wierzyła, jednak po chwili zdała sobie sprawę, że jej własny mąż naprawdę ma zamiar zamoczyć ją w fontannie. Początkowa mała panika, została zastąpiona coraz to głośniejszymi argumentami, aby tego nie robił, ale on pozostał niewzruszony. - Alex proszę! Zrobię wszystko co zechcesz - powiedziała błagalnym tonem. - Wszystko? - Mężczyzna zatrzymał się na chwilę. - No skoro tak, to na początek… pocałuj mnie - zażądał wskazując palcem na policzek. - Wariat - orzekła gdy już uczyniła jego prośbę, a on postawił ją na ziemi. - Może i wariat, ale za to jaki kochany - szepnął jej do ucha wciąż ją obejmując. ![]() Po chwili szaleństwa, kontynuowali zwiedzanie miasta. Dotarli do starej świątyni, którą postanowili zwiedzić od środka. Spędzili tam dosyć dużo czasu, podziwiając bogato ozdobione wnętrze. Gdy w końcu stamtąd wyszli, Mila zaproponowała, aby odpoczęli na ławce, która znajdowała się obok budynku. Chciała tez zaczerpnąć świeżego powietrza po zaduchu jaki panował wewnątrz. - Wiesz, bardzo ci dziękuję, że mnie jednak namówiłeś. To był świetny pomysł - zwróciła się do mężczyzny. ![]() - Ja mam często świetne pomysły, tylko nie zawsze to dostrzegasz - podkreślił delikatnie. - Już nie mów tak. Sam ten wyjazd był wielką niespodzianką, za którą ci dziękuję. - Starała się go udobruchać. - Czyli jednak jesteś zadowolona - orzekł z satysfakcją. - Chyba musiałabym być idiotką gdybym nie była - uśmiechnęła się, a na potwierdzenie słów, złożyła soczysty pocałunek na ustach męża. ![]() - No i to mi się bardzo podoba - podsumował między jednym pocałunkiem a drugim. - A może jeszcze masz na coś ochotę? - zapytał z nadzieją w głosie. ![]() - Wiesz… w sumie to zgłodniałam - stwierdziła Mila. Alex nie do końca właśnie to miał na myśli. - No dobrze, ale jest siesta i nic teraz nie zamówimy - odpowiedział trochę zrezygnowany. - Może jednak znajdzie się jakieś miejsce, gdzie można coś zjeść o tej porze - odparła i pociągnęła za sobą Alexa. Mężczyzna nie wiedział dokąd prowadzi go wybranka. Nie szli jednak zbyt długo i po chwili znaleźli się na miejscu. - Tutaj możemy coś zjeść. - Mila, ale tu nie ma żadnego kucharza, kelnera… no nikogo - zwątpił. - Oj Alex, czy ty myślisz, że tylko ty umiesz zaskakiwać? To jest miejsce w którym klient sam może skomponować menu i co więcej, sam może przygotować posiłek - odparła. - Ty zostaw wszystko mnie - powiedziała, wskazując miejsce w którym miał usiąść. Alex postanowił nie protestować i zaczekać na to, co wymyśli jego żona. Tymczasem Mila przyszykowała sobie wszystkie produkty i przystąpiła do działania. Wykorzystując fakt, że znajduje się tam stary piec, chciała przygotować pizzę według pewnego oryginalnego, włoskiego przepisu. ![]() Alex nie mógł wytrzymać i podszedł bliżej sprawdzić, co też jego żonka wyczynia. - Możesz zdradzić co tam pichcisz? - zapytał z ciekawości. - Za kilka chwil sam się przekonasz - odpowiedziała mu niezbyt konkretnie. ![]() - No wiesz, ja nigdy nie wątpiłem w twój talent kulinarny, ale wolałbym wiedzieć. - Kotku, niestety, ale nie udzielę ci tej informacji - nie wyjaśniła mu wiele. - Lepiej usiądź na miejsce, za chwilę będzie gotowe. - Alex posłusznie powrócił do stołu. Nie trzeba było długo czekać jak Mila wyjęła z pieca gorącą pizzę, pokroiła ją i zaniosła po porcji do stołu. Alex niepewnie spojrzał na to co miał na talerzu, lecz widząc jej minę wiedział, że nie ma wyboru i musi zjeść to co przygotowała. ![]() Jego obiekcje mogły wziąć się stąd, że było to jej pierwsze doświadczenie z taką potrawą. Dziewczyna nie czekała na męża i ugryzła kawałek, z resztą jadła go z apetytem. - Cóż… widzę, że mogę zaryzykować i spróbować tego twojego eksperymentu. ![]() - Jeśli nie chcesz, nie musisz jeść, ale kolacji w domu nie będzie - zagroziła. ![]() - Dobrze, już nic nie mówię. - Zatopił zęby w swojej porcji. Musiał przyznać, że jak na pierwszy raz, naprawdę mu smakowało. Nie wiedział co za przepis zdobyła jego żona, ale był pod wrażeniem, że udało się jej przygotować to tak smakowicie. Czas im płynął na swobodnych rozmowach i żartach. Przy smacznym posiłku i lampce wina wspominali wspólnie spędzone chwile. Alex świadomie unikał pewnych kwestii z przeszłości. Postanowił poruszyć tylko te, które przeżył z nią sam na sam. O innych nawet nie myślał mówić. Nie chciał się przyznać nikomu do tego, ale cały czas miał wątpliwości. Mimo iż już ułożył sobie życie z Milą. Zastanawiał się czy ona nadal myśli o Robercie. Nie, to raczej nie możliwe. Inaczej nie zgodziłaby się być ze mną, skarcił się w myślach. I choć wyjaśnienie tego powinno być jasne, u niego często budziły się te wątpliwości. Dziewczyna zauważyła, że jej męża coś zaczęło dręczyć. - Czy wszystko w porządku? - zapytała. - Tak, oczywiście - odpowiedział wyrwany z zamyśleń. - Coś zamilkłeś… O czym tak rozmyślasz? - Zastanawiam się… Gdzie mógłbym cię jeszcze zabrać - opowiedział wymijająco. - I chcesz mi powiedzieć, że tylko dlatego zawiesiłeś się na dłuższą chwilę? - dociekała dalej. - Ależ oczywiście! - potwierdził. - W końcu to ja zorganizowałem to wyjście, więc muszę zadbać o to, abyś jak najlepiej wspominała ten dzień - brnął w to dalej - więc dlatego nie ma co siedzieć i gadać, lepiej już chodźmy - zaproponował i poderwał się z krzesła. Po opuszczeniu knajpki udali się do kolejnego miejsca, którego nie mieli okazji zwiedzić - czyli zamku. ![]() Gdy opuszczali twierdzę, powoli zaczynało się ściemniać. Mila chciała już wracać, gdyż dosyć długo byli poza domem i po prostu stęskniła się za swym dzieckiem. Alex jednak zaproponował jeszcze jedno miejsce, w które mogliby się udać. Dziewczyna z trudem, ale zgodziła się, zaznaczając, by nie trwało to zbyt długo. Aby nie tracić czasu złapał żonę za rękę i ruszyli. Zastanawiała się dokąd mogli iść, gdyż wszystkie warte obejrzenia budynki omijali, kierując się ku bramie wjazdowej. Gdy przeszli przez nią i stanęli na skraju ich oczom ukazała się przepiękna panorama. Słońce powoli chowało się za pobliskim wzgórzem, co dawało dodatkowy urok temu miejscu. Kątem oka Alex zauważył, że jego pomysł przypadł Mili do gustu. Stała jak oczarowana, podziwiając ten przepiękny obraz. Podszedł do niej i czule obejmując powiedział: - Wiedziałem, że ci się spodoba. - Tutaj jest przepięknie! - odrzekła zachwycona. - Jesteś wspaniały! - pochwaliła, a w podzięce pocałowała męża w policzek. - Ja się tak staram i tylko tyle? - Rozczarował się nieco i nie czekając na reakcję żony pocałował ją gorąco i namiętnie. ![]() Oczywiście na namiętnych pocałunkach nie skończyło się tego wieczoru. Młode małżeństwo po powrocie do domu, odprawieniu opiekunki i ułożeniu małego spać, wreszcie mogło oddać się miłosnym uniesieniom, których nie było końca tej nocy. Właściwie na tym mogłabym zakończyć opowieść o losach moich bohaterów, ale… ******** Od pamiętnego wyjazdu minął niemal rok. Na zegarze właśnie wybiła godzina osiemnasta, gdy Mila stojąc przy kuchence, po raz trzeci odgrzewała obiad dla spóźniającego się męża. Miała dość tego, że kolejny raz nie wraca z pracy na czas. Tymczasem mężczyzna wrócił do domu niezauważony. Swoje pierwsze kroki skierował do pokoju dziecięcego. Chciał się przywitać ze swoim pierworodnym. - No jak tam mały, byłeś grzeczny? - mówił do malca, choć tak naprawdę chyba do siebie - Oczywiście, że byłeś. W końcu masz to po mnie. - No proszę, do własnego domu zakradasz się jak złodziej - odezwała się Mila, która przypadkiem natknęła się na Alexa w dziecięcym pokoju. ![]() - O co ci chodzi? Chciałem się przywitać z synem. Chyba mam do tego prawo! - zasugerował dość oschle. - Oczywiście, że masz. Mogłeś tylko dać znać, że już wróciłeś - odparła pretensjonalnie. - Nie będziemy tutaj o tym rozmawiać - odparł układając Jaydena do łóżeczka i wyprowadzając Milę na korytarz. - Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi? - zapytał w końcu nieco podwyższonym głosem. - Przecież wiesz o co. Ostatnio często się spóźniasz, a jeśli już się zjawisz, nawet nie raczysz dać znać - zarzuciła mu. - No wybacz, ale KTOŚ w tym domu musi zarabiać, żeby ten drugi KTOŚ mógł nic nie robić. - odparł uszczypliwie. - Ach tak, teraz mi będziesz wyrzucał, że to przeze mnie musisz siedzieć cały dzień w szpitalu, tak? - Mila, spójrzmy prawdzie w oczy, ty nie masz za wiele do roboty. Opiekujesz się dzieckiem i nic więcej. Nawet nie potrafisz zadbać o siebie. ![]() - O co ci teraz chodzi? - Nie do końca rozumiała do czego on zmierza. - Spójrz na siebie. Chodzisz w jakiś za dużych, brzydkich ubraniach. W dodatku wciąż nie wyzbyłaś się tych kilogramów po ciąży - zarzucił jej. - Ale Alex … - spojrzała na niego pytająco. - Nie patrz tak na mnie. Zawsze dbałaś o figurę. Rozumiem, że od razu po ciąży jest ciężko, ale minął już rok! … - kontynuował dalej swoją tyradę. - Nie mogę uwierzyć, że mi mówisz takie rzeczy!- Poczuła się zraniona. - Zmieniłeś się. Przed ślubem byłeś inny. - Ty też się zmieniłaś! - dodał podniesionym głosem. ![]() Milę cała ta dyskusja całkiem wytrąciła z równowagi. nie spodziewała się usłyszeć takich słów od kogoś kogo kocha. Stali tak chwilę w milczeniu patrząc na siebie. Na twarzy Alexa pozostawał cały czas ten sam grymas niezadowolenia. ![]() Przez moment miała nadzieję, że on tak specjalnie i chwilę później przeprosi ją za swoje słowa, ale nic na to nie wskazywało. Mężczyzna patrzył na nią przez chwilę, po czym jak gdyby nigdy nic odszedł. Dziewczynie było smutno. W tym wszystkim, zapomniała o Jaydenie i o tym, że ich podniesione głosy mogły go obudzić. Weszła do jego pokoiku, aby sprawdzić czy wszystko w porządku. Stanęła przy łóżeczku i patrzyła na jego słodki niewinny sen. Ten widok jeszcze bardziej nasilił emocje jakie tłumiła w sobie. W końcu Jayden był owocem ich miłości, która ich połączyła. Poza tym, kiedy Alex się jej oświadczał jeszcze nie wiedział o dziecku, czyli musiał ją kochać, skoro się na to zdobył. Było jej tym bardziej było jej smutno, że pomimo tych wielu słów i gestów z jego strony, teraz jest taki oschły i obojętny. Miała nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys, który wkrótce minie. Jednak tych emocji nagromadziło się tak dużo, że z tej bezsilności po prostu zaczęła płakać. ![]() Ciąg dalszy nastąpi… **** Jak zawsze czekam na wasze opinie ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#237 |
Zarejestrowany: 02.11.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 506
Reputacja: 10
|
![]()
Oja oja oja oja nowy odcineczek !
![]() Oczywiście podróż poślubna do Monte Vista była przepiękna, Mila wyglądała z Aleksem uroczo ! *o* Pokój Jaydena jest prześwietny, jeśli go sama robiłaś to szacun wielki dla ciebie ! :333 Nie spodobała mi się trochę kłótnia pomiędzy nimi, ale Alex miał nieco racji. Mila chyba wie, że Alex ją kocha i chce dla niej jak najlepiej, a ona to nieco źle odebrała jego słowa o jej stanie. Niech się Mila trochę weźmie w garść, da syna mężowi i trochę a to poćwiczy, a to pokupuje nowych ubrań a nie, bo Mila nie wygląda uroczo w takich ubraniach :c Czekam na nexta Sqiera ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#238 |
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 174
Reputacja: 10
|
![]()
skomentuje:podróz zrobiona przeepicko ta realistycznośc...oll yea..tylko sie zastanawiam...co robi Rob
|
![]() |
![]() |
![]() |
#239 |
Zarejestrowany: 03.01.2011
Skąd: Castle Rock
Płeć: Kobieta
Postów: 568
Reputacja: 10
|
![]()
Skiereczko...
![]() Nie uwierzysz, ale praaaawie przekonałaś mnie do Alexa tym wyjazdem. Prawie, bo śmierdział mi ten popęd seksualny. I oczywiście dobrze, że pozostałam czujna, bo skoro już po roku mu się odechciało związku z Milą, to od początku miałam rację! ![]() Victoria! A tak na prawdę, to szkoda mi młodej, mam nadzieję, że jakoś się to ułoży - nawet, jeżeli będzie to oznaczało porzucenie Alexa i powrót do Roba... ![]() ![]() Co jeszcze, zdjęcia świetne... No, cieszę się, że wróciłaś. :*
__________________
Just you and I.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#240 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
Bardzo pieknie i plynnie opisana podroz, urocze zdjecia i jak zwykle ty masz najlepsze pozy
![]() Dobrze, ze sie zgodzila wyjechac, bo omineloby ja tyle cudownych widokow i pozniej wspanialych wspomnien. Trzeba korzystac z takich okazji, tym bardziej ze proponuje je tak uroczy facet jak Aleks. Jak on sie staral zeby zadowolic Milę, serce na dloni ![]() Niestety sielanka sie skonczyla i trzeba wrocic do szarej rzeczywistosci. Zaskoczylas mnie tym, ze Aleks tak sie zmienil. Wyrzuca zonie ze nie dba o siebie? Nie, chyba sie przeslyszalam, nie Aleks. A jednak. Czyzby go chwycila we wladze kariera? A moze ma żal, ze tylko on zarabia na dom? Skąpy sie zrobil? Nie, on robil na mnie wrazenie bardzo hojnego, byl z natury szczery i oddany. A teraz tak sie zmienil? Pamieta o tym, ze maja dziecko? Najlepiej jest jezeli matka do co najmniej 1-go roku zycia opiekuje sie dzieckiem. No tak rok minal, moze o to mu chodzi? Nie każ mi czekać i daj bardzo szybko nastepny odcinek ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 4 (0 użytkownik(ów) i 4 gości) | |
|
|