Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 31.12.2014, 09:02   #241
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Miasteczko

Nie chcemy pożegnania z Miasteczkiem
Och Błażej, Błażej... Nie ma to jak wzdychać do sima O! I ploteczki mieszkańców Jak ja lubię takie niuanse, hah.
O kurczę! Takich zawirowań z dzieckiem się nie spodziewałam :o Chociaż w zasadzie nie powinno mnie to dziwić, bo patrząc od strony czytelnika to jak najbardziej logiczne, z biologicznej strony chyba też.
Popłaczę się Biedni Błażej z Marlenką Całe szczęście, że udało im się jakoś pozbierać. Utrata dziecka to przecież ogromny cios, a biorąc pod uwagę jeszcze wszystkie okoliczności (np. Domańscy jako coś w rodzaju dynastii są w pewien sposób zobligowani do powołania na świat kolejnych dziedziców. Ach... Wspaniały wpływ tych wszystkich książek które czytam ), to cieszę się, że w miarę szybko udało im się z tym poradzić.
Świąteczny czas I taka miła wiadomość Ja już nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać! Oj Domańscy, Domańscy... Podoba mi się jak opisałaś te relacje między nimi. A poza tym wspominałam, że to takie smutne? :<
Miło, że młodym udało się raz jeszcze Porównanie sytuacji Marleny i Zefki jest miażdżące jakby się dłużej nad tym zastanowić :o
Cytat:
Napisał Liv
- Ale gdyby tak się nie stało, nie miałbym ciebie, a nasze dzieciątko nie miałoby tak cudownej i kochającej mamy.
- Myślisz, że...?
- Psst, bo usłyszy! - zaśmiał się Błażej.
O jaaa... Rozpłynęłam się
Feeeliks! On to taki skromny
Haha, Cezary! Nie zaskoczyłaś mnie jednak Obstawiałam, że tym razem burmistrz będzie miał imię zaczynające się na C No bo w końcu najpierw Arek, później panowie na B, a teraz czas na C A że niewiele imion męskich przychodziło mi do głowy, to nawet ostatnio rozmyślając sobie o najnowszym potomku Domańskich, to chodziło mi po głowie właśnie imię Cezar(y). Ale ma oczyyyska Ci Domańscy mają coś w sobie, oj mają Nie stworzono jeszcze emotikonka, który wyraziłby mój zachwyt nad tą sesją
O! Alojzy Rycerz! Znam tego sima Haha, ja z reguły nie pamiętam kto ma z kim być i bywa, że nie raz po ślubie simów, którzy wcale nie mieli być razem, to sobie uświadamiam
W tym twoim akademiku jest lewitujący telewizor czy ja mam jakieś przywidzenia? O! Feliks jak widzę wykorzystuje sytuację Franek Stanek Jego też kojarzę! Chociaż jak zestawić zdrobnienie jego imienia i nazwisko to kojarzy mi się z bańką wstańką. Gracja ma chyba jakieś kłopoty z pamięcią A Franek za duże kąpielówki! Tak szczerze, to Gracja mnie trochę bawi. I Feliks też Oj Aronowicz, ten to ma gadane, no ja nie mogę
Inga jak widzę nie traci swojego uroku Te simowe zwierzęta są długowieczne, wiem co mówię! Oj Eryk, strzeż się! W końcu niewiele pupilków domowych jest w stanie przetrwać zderzenie z młodą Aronowiczówną (jak sądzę ). Myślę, że Feliks znów poczuł się jak dziecko
Luuuudzie, lajkujemy (ja to mam zapłon, dopiero ogarnęłam, że coś takiego się pojawiło!), komentujemy, robimy cokolwiek! Przecież jeszcze nie słyszeliśmy o tylu fascynujących historiach!
Liv, szczęśliwego nowego roku! Ostatnimi czasy niezbyt chciało mi się grać w simsy, ale właśnie dostałam jakiegoś kopa i chyba zaraz je odpalę (szczególnie, że i u mnie burmistrz musi zmierzyć się z czymś szalenie ważnym!). A może jakiś update jakiegoś drzewa albo indexu?

Pozdrawiam
Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 04.01.2015, 18:55   #242
Caesum
Administrator
 
Avatar Caesum
 
Zarejestrowany: 26.05.2005
Skąd: Warszawa
Wiek: 30
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,562
Reputacja: 100
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
- Mamusia? Jest, właśnie kosztowaliśmy ciasto.
"- Kosztowaliśmy właśnie ciasto, lordzie X.
- Ach tak, jaśnie panie. Czy chciałby pan dokładkę?"
Loool. Żeby dziecko się tak wyrażało. Archaizm na potęgę.


[23.09.2014]: Twoje śluby są takie duże, zawsze pełno simów. W ogóle u ciebie jest tak żywo, jak ja gram w simsy to każdy wygląda jakby miał kij w tyłku, no ale ty masz już doświadczenie z graniem w TS2, ja nie pamiętam, bym przegrał normalnie choćby godzinę.
Jeju, co tu się dzieje, Denis spotyka się ze swoim dzieckiem! A do tego ślub! Cofam moje słowa, jakoby w twoim OJSG wszyscy ciągle mieli same nieszczęścia. Wystarczy tylko zobaczyć, jak dużo się zmieniło. Szkoda, że Feliks jest zły na rodziców, no ale to zrozumiałe. Też bym się wkurzył, gdyby mnie coś takiego spotkało, szczególnie jeśli chodzi o ojca. Cóż, może z czasem mu się odmieni!
Zbysław w więzieniu, to od razu całe miasto się cieszy i rozmnaża. Kolejna para właśnie wzięła ślub, nie za dużo jak na jeden odcinek? To pytanie retoryczne i nie musisz odpowiadać. Możesz dać i pięć jak chcesz! W ogóle Marlena jest prześliczna! I ta sukienka - cuuudo!
Cieszę się, że sprawa z burmistrzem i bratem w końcu się rozwiązała.
Antosia wygląda zupełnie jak jedna postać(click) z Alice Waters!

[16.10.2014]: Pierwsze kilka zdań i już nieszczęścia! No tak, cała Liv! I do tego śmierć Bobka.[*] Współczuję Krisowi i Inie, a Kastorowi zafundowałbym solidne porażenie piorunem(może rozważysz propozycję?). Kto to widział, porywać dziecko i bić jego matkę! Za to Olimpia pewnie tryumfuje, skoro dostała w końcu to czego chciała.
Kalikst i Andrea[*]
Cytat:
- "Szmato"?! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Jakim łajdakiem trzeba być, żeby tak mówić do własnej żony, matki sowich dzieci!
Matka SOWICH dzieci? I Kastor nie zauważył, że coś jest nie tak z jego dzieciakami?

[25.11.2014]: Jeju, jak ta rodzina ci się powiększyła. Greta jest okropna, ma okropny gust jeśli rzuciła swojego faceta i całą rodzinę dla tego starucha. Za to synek wyrasta na całkiem ładnego chłopaka. Współczuję dzieciom Wiktorowicza, kłótnie rodziców zawsze najciężej odbijają się na dzieciach. Podobno dzieci potem powtarzają tylko zachowania rodziców, co jest jeszcze gorsze. SZkoda Mirelli i Wacława, ale tak będzie najlepiej dla dzieci, a i może Wacek(?) znajdzie sobie w końcu odpowiednią żonę.
Ta sprawa z Weroniką i Patrykiem... Ale przynajmniej Wacław ma nową żonę, oby z tą wyszło lepiej. A Patryk wreszcie się sobą zajął i ma powód do życia, bardzo zmyślnie, livko!

[30.12.2014]: Gdy zdarzy się jeden raz, że kuzyni mają dziecko - wtedy nie powinno być nic złego. Dopiero przy nagminnym nawarstwianiu się cech mogą powstać problemy. Z tego co pamiętam w ten sposób nastała epidemia hemofilii w rodzinach królewskich całej Europy. A w przypadku mojej rodziny wstrętne charaktery i płaskostopie u kobiet. Ale dobra tam, ważne, że w końcu im się udało! Gratulacje dla nich!
Haha, Feliks mnie powalił. Jego dziewczyna puszcza się z kim popadnie, a on "a był lepszy ode mnie?". Dobre!

Nooo, czekam na następne! I zaraz dam lajki.

Ostatnio edytowane przez Caesum : 04.01.2015 - 19:08
Caesum jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.01.2015, 20:11   #243
Lion
 
Zarejestrowany: 10.06.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 51
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Miasteczko

Liv, ani się waż rezygnować z Miasteczka! Nie wiem, czy to jeszcze w ogóle kojarzysz, ale kiedyś Ci wspomniałem, że staram się nadrobić twoje historie od początku. Potem miałem ambitny plan, że dam tu mega obszerny komentarz, gdzie chociaż kilka słów o każdej historii napiszę, ale przestaję się oszukiwać, że będzie mi się chciało za to zabrać (wrodzony leń ze mnie )… Pozwól, że skomentuję dwa ostatnie odcinki + obiecuję, że od teraz będę tu zaglądać na bieżąco

[25.11] Greta to niezły czarny charakter… Biedy Wacław, nie dość że taka żona, to jeszcze gorszy ojciec! Dobrze, że chociaż potem zaznał trochę simowego szczęścia A jego i Muńka piesek, to istne cudo!

Małgosia i Edek – tacy młodzi, a już skazani na siebie

Patryk trochę za surowo zareagował jak dla mnie, sprawa była już bardzo stara, wiadomo że nie można jej uznać za przedawnioną, ale żeby aż tak drastyczna reakcja… Co gorsza, to zainteresował się córką dopiero, gdy ta zadzwoniła, a to on powinien zabiegać o kontakt!

Fajnie, że Wacław doczekał się drugiego syna, bardzo się sprawdził jako simowy ojciec, choć miał bardzo pod górkę

[23.12] Powiem Ci, że poruszyła mnie historia młodych burmistrzów! Super, że ostatecznie tak się skończyło, obawiałem się, że nie będzie happy endu.

Feliksowi to się trochę dziwię… Ogólnie ciekawa reakcja, nie powiem, ale nawet najmniejszego ukłucia gdzieś w środku na wieść o zdradzie? Mimo to fajnie, że rzeczywiście im się udało i jakieś ewentualne wewnętrzne zranienie nie wypłynęło w końcu na światło dzienne. Btw, kot i komentarz „Ale jego dni są chyba policzone…” przy wiadomy zdjęciu, to istne mistrzostwo!


Powiem Ci, że twoje historie są jak dobrze napisana książka – to już nie tylko simowie i gra komputerowa, ale stworzone przez Ciebie konkretne charaktery, za co naprawdę bardzo sobie cenię twoje Miasteczko (które chyba nawet traktuję trochę bardziej literacko, ni jeżeli jako zwykłą relację z gry)
Lion jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.01.2015, 23:49   #244
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Generalnie podpisuję się pod postem Annetti .
Od siebie dodam, że bardzo doświadczasz tych swoich burmistrzów...
Dobrze, że jednak doczekali się dziecka. Poza tym co Ty byś zrobiła bez spadkobiercy Nieznanowa xD?

Kicha, że Gracja zdradziła Feliksa, który rozwalił mnie reakcją na wieść o tym xDDD. Jednak jakby się tak zastanowić nad tym jego stwierdzeniem, to można dojść do wniosku, że Gracja może go zdradzać do woli. Ważne tylko, żeby do niego wracała, bo to oznacza, że go kocha... Trochę pokrętne, bo ciągłe zdrady z miłością miałyby niewiele wspólnego . Fajnie, że też doczekali się dziecka. Szczęście, że nie okazało się blondynem .

No i czekam na kolejną relację z losów Twoich simów, więc ani mi się waż kończyć !
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.01.2015, 21:14   #245
Quixley
 
Avatar Quixley
 
Zarejestrowany: 01.07.2011
Skąd: Kraków
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Miasteczko

świetne to twoje miasto, czasem aż ciężko się połapać kto jest kim - tak dużo ich jest

ale w sumie z moim Karolinowem jest to samo, moja siostra też nie ogarnia kto jest kim z moich simów ja jej rodzin też nie ogarniam

podobają mi się nazwiska twoich simów i imiona - że nie są takie oklepane tylko każdy ma jakieś ciekawe, orginalne

i są bardzo ładni, ładnie ubrani, z fajnymi fryzurami ^^
__________________
[img]http://i62.************/2vw9oit.jpg[/img]



www.quixley.fbl.pl
Mój fotoblog z handmade
Quixley jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.01.2015, 22:14   #246
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Bardzo dziękuję za komentarze, życzenia, powroty, "pierwsze kroki" w tym temacie i lajki! :>
Z tymi ostatnimi co prawda trochę się porobiło - dostałam je tylko od osób, które już wcześniej zostawiły komentarz pod grudniowym odcinkiem, co BARDZO minęło się z moim założeniem. Lajki miały być dla leniwych, komentarze dla najlepszych - Wy już swoje zrobiliście, bardziej chyba nie można docenić mojej twórczości! (jeszcze można być co prawda przywiązanym do bohaterów, ale to może kiedyś, gdyby zdarzyło mi się napisać coś na poważnie i być sławną pisarką! )
No ale wiedzcie, że generalnie bardzo się cieszę z tego odzewu :>
Cytat:
Napisał Annetti
Nie ma to jak wzdychać do sima
Oh, żeby to pan burmistrz był jednym takim simem!
Cytat:
Porównanie sytuacji Marleny i Zefki jest miażdżące jakby się dłużej nad tym zastanowić :o
I pomyśleć, że wpadłam na nie dopiero gdy pisałam tekst tego odcinka xD Ale takie wymyślane na bieżąco fragmentów życiorysu simów to większość wydarzeń w odcinkach
Cytat:
Haha, Cezary! Nie zaskoczyłaś mnie jednak
Na szczęście imion na "d" jest więcej :>
Cytat:
Ci Domańscy mają coś w sobie, oj mają
Czarek naprawił mój błąd sprzed dwóch lat - oryginalnie to Błażej miał mieć takie ciemne oczy
Cytat:
Haha, ja z reguły nie pamiętam kto ma z kim być i bywa, że nie raz po ślubie simów, którzy wcale nie mieli być razem, to sobie uświadamiam
Ja wiem z kim który sim się hajtnie jeszcze zanim w ogóle zosanie poczęty! xD I śluby planuję tym samym z dwuletnim wyprzedzeniem :> Możliwe potomstwo z takiego zwiazku zresztą też Nie mogę sobie pozowlić na dowolność - i tak już mam za dużo simów Żeby to ogarnąć, mam swój własny system rund.
Dla zainteresowanych, szczegóły w spoilerze.
Spoiler: pokaż
http://i1068.photobucket.com/albums/u451/KLiv27/rt_zps7d90227d.jpg
2012. Słabo widoczne, ale da się wyczytać, że np. Klementynka Ławecka miała być żoną... Czarka Roklina! xD Natomiast kuzyn burmistrza miał zostać mężem Lany Seppi, a Berenika miała się hajtnąć z ? Iworskim, dzisiaj znanym jako Cyryl Iworski. Stało się na odwrót xD
Obecnie wygląda to tak: http://s20.postimg.org/v3fm59t8d/DSC_0479q.jpg
A to jedna z najważniejszych kartek podczas gry
http://i1068.photobucket.com/albums/...ps3eee41be.jpg - 2013
http://s20.postimg.org/p51sv1a9p/DSC_0474q.jpg - 2015
Teraz zauważyłam taką ciekawą rzecz 2 lata temu młodą dorosłą miała zostać niejaka Nastka Czajkowska. Teraz na tym samym etapie jest jej córka - zapisana tu jako Lili Jaskierczyk
I cała rzecz polega na tym, żeby każdy z wypisanych tutaj simów był podkreślony na zielono - wtedy jest koniec rundy :>

Cytat:
W tym twoim akademiku jest lewitujący telewizor czy ja mam jakieś przywidzenia?

Cytat:
zdrobnienie jego imienia i nazwisko to kojarzy mi się z bańką wstańką.

Cytat:
A może jakiś update jakiegoś drzewa albo indexu?
Jest w planach.
Cytat:
Napisał Szlachcic
Żeby dziecko się tak wyrażało.
Młody ma bogaty zasób słownictwa po prostu
Cytat:
Twoje śluby są takie duże, zawsze pełno simów.
Oj, nie. Robienie takich ślubów to strata czasu i nerwów, dlatego nie gustuję w tego typu imprezach
Cytat:
Zbysław w więzieniu, to od razu całe miasto się cieszy i rozmnaża.

Cytat:
Kastorowi zafundowałbym solidne porażenie piorunem(może rozważysz propozycję?)
Kastor zasłużył tylko na jeden rodzaj śmierci, bardzo adekwatny do jego czynów. To już postanowione.
Cytat:
Za to Olimpia pewnie tryumfuje, skoro dostała w końcu to czego chciała.
Ma męża, przyzwoite mieszkanie, zdrowe i ładne dziecko... Póki co sielankowo :>
Cytat:
I Kastor nie zauważył, że coś jest nie tak z jego dzieciakami?
Biorąc pod uwagę to, że sowa symbolizuje mądrość (ewent. moją najnowszą rodzinkę w miasteczku xD), to się nie zgodzę - Kastor ZAUWAŻYŁ, że jego dzieciaki pod tym względem bardzo przypominają swoją mamę (szczególnie Koryna). Stąd jego złość na Krisa.
Cytat:
Jeju, jak ta rodzina ci się powiększyła.
Przecież te dzieciaki nawet nie były rok po roku I co oni mogli na to, że za drugim razem trafiły się im bliźniaki?
Cytat:
Za to synek wyrasta na całkiem ładnego chłopaka.
Oj taaaaak. xD
Cytat:
Podobno dzieci potem powtarzają tylko zachowania rodziców, co jest jeszcze gorsze.
Wezmę to pod uwagę jak będę planować dalsze losy braci Wiktorowiczów
Cytat:
Gdy zdarzy się jeden raz, że kuzyni mają dziecko - wtedy nie powinno być nic złego.
Może i nie, ale prawo zabrania i kropka
Cytat:
Napisał Lion
Nie wiem, czy to jeszcze w ogóle kojarzysz,
A dlaczego miałabym nie kojarzyć? xD
Cytat:
Małgosia i Edek – tacy młodzi, a już skazani na siebie
Ahahaha I to w sumie dosłownie.
Cytat:
obawiałem się, że nie będzie happy endu.
Kiedyś nie będzie happy endu ;>
Cytat:
Ogólnie ciekawa reakcja, nie powiem, ale nawet najmniejszego ukłucia gdzieś w środku na wieść o zdradzie?
Feliks to taki lekkoduch i wszystko mu jedno Albo był przygotowany na to, że kiedyś to nastąpi - w końcu nie ożenił się z paszczurem
Cytat:
Powiem Ci, że twoje historie są jak dobrze napisana książka – to już nie tylko simowie i gra komputerowa, ale stworzone przez Ciebie konkretne charaktery, za co naprawdę bardzo sobie cenię twoje Miasteczko (które chyba nawet traktuję trochę bardziej literacko, ni jeżeli jako zwykłą relację z gry)
< L. wyrastają skrzydełka >
Wiesz, nie uważam swojego pisarstwa za tego "wyższych lotów", ale naprawdę układam sobie w głowie historie życiowe poszczególnych simów - dlaczego miałabym ich nie przedstawić w formie literackiej tym bardziej, że "siedzę" w tym temacie od ładnych kilku lat?
Ale moje relacje z gry nie są typowymi opowiadaniami i nie należy ich postrzegać w tej kategorii tekstów literackich
Cytat:
Napisał Libby
Od siebie dodam, że bardzo doświadczasz tych swoich burmistrzów...
Inaczej byłoby nuuuudno!
Cytat:
Poza tym co Ty byś zrobiła bez spadkobiercy Nieznanowa xD?
Wrócimy do tej kwestii za jakiś czas ;>
No ale podtrzymuję, że Feliks jest lekkoduchem i nie bierze wszystkiego na poważnie, w tym pewnie swojego związku z Gracją. W sumie oni mogliby nawet nie mieć ślubu, tylko że oboje mają uraz do "wolnych związków" - historię rodziców Feliksa znacie, natomiast ojciec Gracji ożenił się z duuuuuuużo młodszą od siebie simką, wcześniej rozwodząc się z matką Trusi i Gai (chociaż rozwód był z winy ich matki i to Grześ się zajął córeczkami).
Cytat:
Napisał Quixley
świetne to twoje miasto, czasem aż ciężko się połapać kto jest kim - tak dużo ich jest
W skrajnych przypadkach mamy drzewa (genealogiczne)
A jak czytelnicy w ogóle kojarzą postaci występujące w odcinkach, to i tak jest dużo! Ogarnianie wszystkiego i wszystkich zostawcie mnie

Ostatnio edytowane przez Liv : 09.01.2015 - 22:17
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.01.2015, 09:22   #247
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał Liv
Oh, żeby to pan burmistrz był jednym takim simem!
Całkowicie się z tym zgodzę
Ja też wymyślam większość rzeczy czy wydarzeń z życia simów jak piszę Ale masz rozpisane te rundy :o Też chcę mieć tak wszystko uporządkowane! Chyba muszę założyć jakiś zeszyt, bo na razie wszystko mam na porozwalanych kartkach Poza tym nurtuje mnie pytanie, czy tam gdzie masz rozpisane te pary, to czy te znaczki obok oznaczają jakiej płci mają mieć potem dziecko albo coś? W każdym razie świetnie masz hm... posegregowane te rundy
To teraz czekam na jakieś dalsze wiadomości z życia Twojego Nieznanowa
Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 11.01.2015, 20:31   #248
Lion
 
Zarejestrowany: 10.06.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 51
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał Liv
A dlaczego miałabym nie kojarzyć? xD
Trochę czasu minęło, więc mogłaś po prostu zapomnieć, miałaś pełne prawo do tego

Cytat:
Napisał Liv
układam sobie w głowie historie życiowe poszczególnych simów - dlaczego miałabym ich nie przedstawić w formie literackiej tym bardziej, że "siedzę" w tym temacie od ładnych kilku lat?
Nigdzie nie napisałeś, że uważam to za złą metodę prowadzenia tu tematu, mój komentarz nie miał być żadnym zarzutem, czy sugestią, że powinnaś coś zmienić Szczerze, to nawet sobie nie wyobrażam, że akurat temat Miasteczka mógłby być prowadzony inaczej

Cytat:
Napisał Liv
Ale moje relacje z gry nie są typowymi opowiadaniami i nie należy ich postrzegać w tej kategorii tekstów literackich
Trochę doprecyzuję to, co napisałem wcześniej. Wiem, że te relacje różnią się choćby od twoich fotostory, których znam przynajmniej fragmenty i że nie można ich do końca postrzegać jako opowiadań etc., chciałem jednak zaznaczyć, że gdy je czytam, np. ostatnią historię burmistrzów, to nie myślę tylko, że ano tak, taka sytuacji w grze i tyle, tylko jednak (uczciwie przyznając) porusza mnie to, jak to wszystko poprowadziłaś i opisałaś. Dzięki temu mimo iż sama zaznaczasz, że nie jest to opowiadanie, to widać twój talent pisarski (kurcze, chyba wyjdę na lizusa xD) nawet w relacji gry, której bądź co bądź, zabarwienie literackie nadajesz - właśnie to miałem na myśli pisząc wcześniejszy komentarz.


Myślę, że teraz trochę dokładniej doprecyzowałem, co miałem na myśli, także już nie truję i cierpliwie czekam na następne części
Lion jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 24.01.2015, 20:56   #249
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał Lion
Trochę czasu minęło, więc mogłaś po prostu zapomnieć, miałaś pełne prawo do tego
Ci, co mnie znają wiedzą, że to nie takie proste w moim przypadku : P
Cytat:
Nigdzie nie napisałeś, że uważam to za złą metodę prowadzenia tu tematu
Tak jak ja nigdzie nie napisałam, że to źle ;]
Cytat:
chciałem jednak zaznaczyć, że gdy je czytam, np. ostatnią historię burmistrzów, to nie myślę tylko, że ano tak, taka sytuacji w grze i tyle, tylko jednak (uczciwie przyznając) porusza mnie to, jak to wszystko poprowadziłaś i opisałaś.
I tak powinno być =D
Cytat:
widać twój talent pisarski
Awwww :3
Cytat:
(kurcze, chyba wyjdę na lizusa xD)
E tam.

Teraz się chyba rozumiemy =D

Tym razem dalsze losy rodzin Nikonieckich i Ławeckich. Część II.

...


]Mimo że Zenobia Ławecka była "oficjalnie" związana z Jaromirem Starczykiem, nie przeszkodziło jej to w zawieraniu bliższych znajomości z innymi simami.



Jak pewnie zdążyliście się zorientować, mama Klementynki i Frydy była bardzo kochliwa, żądna przygód, ale i cholernie głupia i nieodpowiedzialna.
Z większości z tych rzeczy jednak jej chłopak nie zdawał sobie sprawy. Zresztą na starość zaczął się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby zalegalizować związku. Jemu już dawno znudziło się skakanie z kwiatka na kwiatek. Wolał się skupić na pracy i rodzinie.





Fryda i Roderyk :>



Ciąża Zeni wydawała mu się od początku podejrzana - nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek zapomniał się zabezpieczyć.
Zaczęło być gorzej.



A po jakimś czasie okazało się, że przeczucia Jaromira były jak najbardziej słuszne!



Maleńka Ksenia NA PEWNO nie była jego córeczką.



- Ty k*****, oszukałaś mnie!
- Jaro, daj spokój...



- Wy******** i więcej się tu nie pokazuj! Nie chcę cię znać, tępa szmato! I zabierz ze sobą tego bachora!



Zrozpaczona Zeni postanowiła poszukać schronienia u ojca Kseni.
Ale i tam za długo nie pomieszkała...





Jej ostatnią deską ratunku był dom rodzinny... I spotkanie w cztery oczy z matką i porzuconą córką.


W domu Nikonieckich zaś było... kwitnąco.



Klementynka chodziła uśmiechnięta od ucha do ucha. W szkole szło jej bardzo dobrze, na praktyki też nie mogła narzekać! Grzebień i nożyczki to był zdecydowanie jej żywioł



Lesław i Anabelle mimo zmęczenia też byli bardzo szczęśliwi. Nie mieli dla siebie zbyt dużo czasu co prawda, ale może właśnie dlatego ociągali się ze wstawaniem z łóżka, leżąc przytuleni.

Ich życie skupiało się głównie na maleńkim mieszkańcu pokoiku za ścianą.





Nie tylko ich zresztą! Małego Wojtka uwielbiali wszyscy domownicy.







Widać, że niepodmieniony

- Jeszcze raz dzięki za podwózkę.
- Nie ma za co. - odparł chłopak w okularach. - Miło było cię poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.



- Nie mam nic przeciwko... Jak będę kiedyś na Wyspie, to może...
- Zapraszam - uśmiechnął się, po czym wyciągnął do niej dłoń. - No to do rychłego zobaczenia!



- Do rychłego! I jeszcze raz dzięki.


- Muszę ci coś powiedzieć...
Widział, że w jej oczach malował się strach, który udzielił się również i jemu. Czyli wyniki badań nie były pomyślne...
- Jesteś na coś chora?
Dziewczyna podniosła ręce w geście zażenowania.



- Chora! Chciałabym być TYLKO chora...
Wypowiedziawszy to, uderzyła w szloch. Jej mąż kompletnie nie wiedział jak ma to rozumieć. Objął ją.



- Ostra białaczka - wyłkała. - Lekarze nie dają mi żadnych szans.
- Ile nam zostało? - zapytał głosem załamanym od płaczu.
- Kilka miesięcy...
W tym momencie jego świat zaczął się walić...


Mimo smutku w sercu wszysscy starali się cieszyć każdym kolejnym dniem razem. Anabelle śmiała się tyle, ile mogła. Chciała, żeby jej syn zapamiętał ją uśmiechniętą.





Ostatnie chwile swojego krótkiego życia Anabelle zmuszona była spędzić w szpitalu. Z każdym dniem była coraz słabsza i bledsza.
Sławek próbował być dzielny, chociaż jego serce z każdym dniem było coraz bardziej rozdarte. Jeśli nie czuwał przy ukochanej, to zajmował się Wojtkiem.





Wiedział, że gdy ona odejdzie, to przynajmniej patrząc na swojego synka będzie widział ją - młodą, uśmiechniętą, kochającą go całym sercem...

Ten dzień w końcu nadszedł.



Myślał, że zdążył pogodzić się z jej powolnym umieraniem i że gdy w końcu naprawdę jej zabraknie, on nie będzie już tak mocno cierpiał. Mylił się. Nie potrafił już dłużej udawać.



Z pomocą pospieszyli najbliżsi. Słowa przychodziły ciężko, ale sama świadomość wsparcia już wiele dawała.



O wiele gorzej radził sobie z tym synek zmarłej. Jakby nie patrzeć to MAMA była najbliższą mu osobą. A teraz jej zabrakło...
Klementynka robiła co mogła, żeby ulżyć cierpieniu malutkiego serduszka.



Ale chłopiec stawał się coraz bardziej apatyczny i smutny.



I wolał bawić się sam.



Ale trzeba było żyć dalej - czas leczył rany, ale nie zawsze pozwalał zapomnieć.



Jednak młody wdowiec nie chciał, żeby ogarnęła go melancholia. Zresztą kolejna tragedia była tuż za rogiem...

Wróciła matka i córka marnotrawna.
Jej pojawienie się z powrotem w progach ich domu nie wywołało lawiny radości, aczkolwiek po przeprosinach i obietnicy niedługiego zabawienia tutaj domownicy ostatecznie pogodzili się z tym faktem i postanowili nie żywić dłużej urazy do Zeni.
Wyjątkiem była Klementynka.
Powrót matki spowodowało lawinę złych wspomnień i żalu - tak wielkiego, że żadne prośby o wybaczenie nie były w stanie zmienić jej uczuć do matki.
Nienawidziła jej.



Gdy wyładowała całą swą skrywaną latami złość w wielu ostrych słowach, postawiła matce ultimatum - albo natychmiast się stąd wyniesie, albo to ona opuści ten dom raz na zawsze.
Domownicy starali się wybić jej ten pomysł z głowy, chociaż nie wierzyli, żeby dziewczyna była aż tak zdesperowana.
Byli w błędzie.



Gdy wsiadała do taksówki, chciało jej się płakać. Została sama na tym świecie! Osoby, którym do tej pory najbardziej w świecie ufała, udowodniły jej, że niespecjalnie liczą się z jej zdaniem. I że bardziej kochają tą zdrajczynię niż ją...
A ta pinda poświęciła ją! Wygoniła swoje własne dziecko z domu...
No ale tak - przecież jej nienawidziła, więc dlaczego miałaby postąpić inaczej?

Za uzbierane pieniądze wynajęła mikroskopijne, skromne mieszkanko w Nigdzie. Zaczęła też sobie dorabiać, przez to często chodziła głodna i niewyspana. W szkole też szło jej coraz gorzej.
Ale wtedy ktoś ponownie przyszedł jej z pomocą.

Jedno przypadkowe spotkanie w restauracji, w której pracowała, zmieniło całe jej życie...

- Cześć! - powitał ją entuzjastycznie. - Myślałem, że nie przyjdziesz...
- Przepraszam za spóźnienie - odparła, speszona. - Autobus mi uciekł, a następny miałam dopiero za pół godziny i musiałam iść pieszo.
- W takim razie miło mi będzie znów cię odwieźć - powiedział, uśmiechając się. Będzie okazja, żeby pobyć z nią przez kilka minut sam na sam...
Zaprowadził ją do małej jadalni, gdzie siedziały już mama i Becia. Te z uśmiechami na ustach powitały jego koleżankę, po czym zaprosiły ją do stołu i nałożyły jej na talerz pełno pyszności.



Przez cały ten wieczór Klementynka uśmiechała się z wdzięcznością. Jedzenie było przepyszne, a jego mama i siostra okazały się bardzo sympatycznymi i inteligentnymi simkami. Zdecydowanie ją polubiły - gdyby było inaczej, z pewnością nie zostałaby ponownie zaproszona do nich na obiad!
Ten to miał fajną, kochającą się rodzinkę... Ale coś w sercu szeptało jej, że i ona chciałaby się stać jej częścią... Ale rozum nakazywał sercu milczeć.

Pojawiła się u nich jeszcze kilka razy. Nigdy nikt nie dał jej odczuć, że jest tu niemile widziana, za to bardzo doceniano jej chęć pomocy i to, że od czasu do czasu za jej sprawą pojawiał się także i deser bo obiedzie.
Po posiłku starała się jeszcze zostać chwilę dłużej - nie tylko żeby pomóc posprzątać, ale też żeby i pogadać ze swoim przyjacielem.
Od chwili ich ponownego spotkania wiele się zmieniło - bardzo cenili sobie swoje towarzystwo, starali się lepiej poznać. On pomagał jej w matmie, ona wyciągała go na długie spacery kiedy tylko mogła.
Było to dla niej szokiem gdy zorientowała się, że jest zakochana w tym cichym i inteligentnym chłopaku! A jeszcze większym było to, gdy się zorientowała, że on czuje dokładnie to samo!
Kto by pomyślał...

Któregoś wieczoru nagle okazało się, że będą musieli sami zjeść obiad. To była ich szansa...
Pierwszy raz zdarzyło jej się być skrępowaną w jego towarzystwie. Podczas jedzenia prawie się do siebie nie odzywali. Klementyna zaczęła wymyślać wymówkę do szybszego wyjścia...
Nim jednak oznajmiła mu, że ma autobus za dziesięć minut i musi już lecieć, pomogła mu uporać się z myciem. Na szczęście szybko im poszło i dziewczyna skierowała się do wyjścia, tłumacząc się.
- Klementyna - usłyszała za sobą. - Przepraszam za dzisiaj.
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się. - Wybacz, ale...
- Nie, proszę - wypalił nagle. - Nie idź jeszcze. Ja...
Dziewczyna żałowała wtedy, że nie może zapaść się pod ziemię. Ale to Rajmund spłonął rumieńcem, a nie ona.



- Klementynka - powiedział, biorąc ją za ręce. Nie była w stanie uniknąć jego wzroku szukającego zrozumienia. - Wiesz, co chciałbym ci teraz powiedzieć, prawda?
- Chyba...



- I o to chodzi - rozumieć się bez słów... Wiedziałem, że ty to potrafisz.
W odpowiedzi mocno go przytuliła.No bo co tu dużo mówić?

Została dłużej i chociaż nadal niewiele mówili, to gesty i uśmiechy wyrażały więcej niż słowa. Już mieli się się żegnać, gdy on znienacka...



Było im dobrze razem.



Ale podczas oświadczyn już wypadało coś powiedzieć









A tymczasem w Nieznanowie...









No i przyszła pani Florczak pogodziła się z rodziną, tak iż wszyscy w komplecie mogli się zjawić na jej ślubie

Rajmund Florczak + Klementyna Ławecka
2 X 2014







Goście.



Z przodu babcia panna młodej, Roksana Ławecka. Za nią jej siostra wraz z mężem, synem i wnukiem, czyli Jesika, Miron, Lesław i Wojtek Nikonieccy. Całkiem z tyłu młodzież - rodzeństwo Harald i Jacqueline Hoffenbach oraz Zenek Paproch.



Z przodu rodzice i starsza siostra pana młodego, Marianna, Zbigniew i Bernadetta Florczak. Za nimi starszy brat Rajmunda wraz z żoną - Waldemar i Azalia (Kwiotek) Florczakowie oraz państwo Kryspin i Olimpia (Ramonow) Jagódek. W ostatnim rzędzie narzeczeni - Jarek Wiosna i Ludmiła Ewerkin.





W ostatniej chwili w kapliczce pojawiła się też matka panny młodej - Zenobia Ławecka.







































Ha!







Niestety, panu Florczakowi nie było dane doczekać się narodzin drugiego wnuczęcia (pierwsza była córeczka Waldka, Basia) Za to teściowa Klementynki mogła się cieszyć szczęściem młodych, nawet mimo żałoby.



Wypytywała o przebieg ciąży i czy wiadomo już, jaka jest płeć dziecka.





Lepiej nie kupuj zabawkowych samolocików - poradziła jej Klementynka.



Jesteśmy niemal pewni, że urodzi się dziewczynka.



Gratuluję, kochanie!, uściskała i wycałowała najmłodsze swoje dziecko, gdy tylko pojawiło się w zasięgu wzroku.

Innym razem to młodzi małżonkowie wybrali się w odwiedziny





Stan błogosławiony ci służy, kuzynko!



Czeeeeeść! Jestem Wojtek! Jak trochę podrośniesz, nauczę cię chodzić po drzewach i grać w szachy! Ale musisz wiedzieć, że nieraz udało mi się ograć dziadka Mirona!
Jeszcze gwoli jasności - do tej pory Zeni zdążyła już zmienić miejsce zamieszkania ; D



Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze. Pamiętaj, żeby zdrowo jeść i dużo spać!



- Chodzą słuchy, że nasze firmy mają rozpocząć współpracę.
- Mają odremontować ratusz, prawda?
- Coś mi się obiło o uszy, że tak...
- No, to niedługo będziemy spotykali się na lunchu!


Państwo Florczak w rzeczy samej zostali rodzicami ślicznej młodej damy. Poznajcie Joasię!










Pewnego dnia przyjaciel Sławka, Gustaw Koralik, zapowiedział się z wizytą...





Dzieci zostały sobie przedstawione. Szybko odnalazły ze sobą wspólny język



Ciasto podano...





A po jedzeniu Wojtek i Marcelina mieli jeszcze duuuuuużo czasu na pogaduchy i zabawę :>





Podobnie jak ich ojcowie wiele lat wcześniej, i oni zostali przyjaciółmi ^^

Na koniec jeszcze - wszak niedawno był Dzien Babci! - roześmiana Jesika



Oraz zapowiedź tego, co - w przypadku dobrej frekwencji wśród komentujących ofc - nas niedługo czeka.



Ciąg dalszy nastąpił.

Ostatnio edytowane przez Liv : 08.04.2016 - 18:20 Powód: poprawki kosmetyczne :)
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 24.01.2015, 22:29   #250
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Nie mam słów na Zenobię, więc może lepiej nie skomentuję jej zachowania i tego, że wyrzuciła córkę z domu.
Szkoda tylko, że nikt nie stanął w obronie Klementynki...
Najważniejsze, że sobie poradziła i wyszła na ludzi . Fajnie, że spotkała na swojej drodze kogoś takiego jak Rajmund . Cudownie wyglądała na ślubie ! I piękna suknia .
Zastanawiam się, czy w przyszłości będzie coś między Marceliną i Wojtkiem .
Jak mogłaś zabić Annabelle?! Szkoda mi Wojtka i Lesława . Ciekawe, czy Lesław jeszcze coś do kogoś kiedyś poczuje...
Do następnego!
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 02:13.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023