![]() |
#241 | |
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
|
![]()
Nie chcemy pożegnania z Miasteczkiem
![]() Och Błażej, Błażej... Nie ma to jak wzdychać do sima ![]() ![]() O kurczę! Takich zawirowań z dzieckiem się nie spodziewałam :o Chociaż w zasadzie nie powinno mnie to dziwić, bo patrząc od strony czytelnika to jak najbardziej logiczne, z biologicznej strony chyba też. Popłaczę się ![]() ![]() ![]() Świąteczny czas ![]() ![]() ![]() Miło, że młodym udało się raz jeszcze ![]() Cytat:
![]() Feeeliks! On to taki skromny ![]() Haha, Cezary! Nie zaskoczyłaś mnie jednak ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() O! Alojzy Rycerz! Znam tego sima ![]() ![]() W tym twoim akademiku jest lewitujący telewizor czy ja mam jakieś przywidzenia? O! Feliks jak widzę wykorzystuje sytuację ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Inga jak widzę nie traci swojego uroku ![]() ![]() ![]() Luuuudzie, lajkujemy (ja to mam zapłon, dopiero ogarnęłam, że coś takiego się pojawiło!), komentujemy, robimy cokolwiek! Przecież jeszcze nie słyszeliśmy o tylu fascynujących historiach! Liv, szczęśliwego nowego roku! Ostatnimi czasy niezbyt chciało mi się grać w simsy, ale właśnie dostałam jakiegoś kopa i chyba zaraz je odpalę (szczególnie, że i u mnie burmistrz musi zmierzyć się z czymś szalenie ważnym!). A może jakiś update jakiegoś drzewa albo indexu? Pozdrawiam ![]() |
|
![]() |
![]() |
|
![]() |
#242 | ||
Administrator
Zarejestrowany: 26.05.2005
Skąd: Warszawa
Wiek: 30
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,562
Reputacja: 100
|
![]() Cytat:
- Ach tak, jaśnie panie. Czy chciałby pan dokładkę?" Loool. Żeby dziecko się tak wyrażało. ![]() [23.09.2014]: Twoje śluby są takie duże, zawsze pełno simów. W ogóle u ciebie jest tak żywo, jak ja gram w simsy to każdy wygląda jakby miał kij w tyłku, no ale ty masz już doświadczenie z graniem w TS2, ja nie pamiętam, bym przegrał normalnie choćby godzinę. Jeju, co tu się dzieje, Denis spotyka się ze swoim dzieckiem! A do tego ślub! Cofam moje słowa, jakoby w twoim OJSG wszyscy ciągle mieli same nieszczęścia. Wystarczy tylko zobaczyć, jak dużo się zmieniło. Szkoda, że Feliks jest zły na rodziców, no ale to zrozumiałe. Też bym się wkurzył, gdyby mnie coś takiego spotkało, szczególnie jeśli chodzi o ojca. Cóż, może z czasem mu się odmieni! Zbysław w więzieniu, to od razu całe miasto się cieszy i rozmnaża. Kolejna para właśnie wzięła ślub, nie za dużo jak na jeden odcinek? To pytanie retoryczne i nie musisz odpowiadać. Możesz dać i pięć jak chcesz! W ogóle Marlena jest prześliczna! I ta sukienka - cuuudo! ![]() Cieszę się, że sprawa z burmistrzem i bratem w końcu się rozwiązała. Antosia wygląda zupełnie jak jedna postać(click) z Alice Waters! ![]() [16.10.2014]: Pierwsze kilka zdań i już nieszczęścia! No tak, cała Liv! I do tego śmierć Bobka.[*] ![]() Kalikst i Andrea[*] Cytat:
![]() [25.11.2014]: Jeju, jak ta rodzina ci się powiększyła. ![]() ![]() Ta sprawa z Weroniką i Patrykiem... ![]() [30.12.2014]: Gdy zdarzy się jeden raz, że kuzyni mają dziecko - wtedy nie powinno być nic złego. ![]() ![]() Haha, Feliks mnie powalił. Jego dziewczyna puszcza się z kim popadnie, a on "a był lepszy ode mnie?". Dobre! Nooo, czekam na następne! I zaraz dam lajki. ![]() Ostatnio edytowane przez Caesum : 04.01.2015 - 19:08 |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#243 |
Zarejestrowany: 10.06.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 51
Reputacja: 14
|
![]()
Liv, ani się waż rezygnować z Miasteczka! Nie wiem, czy to jeszcze w ogóle kojarzysz, ale kiedyś Ci wspomniałem, że staram się nadrobić twoje historie od początku. Potem miałem ambitny plan, że dam tu mega obszerny komentarz, gdzie chociaż kilka słów o każdej historii napiszę, ale przestaję się oszukiwać, że będzie mi się chciało za to zabrać (wrodzony leń ze mnie
![]() ![]() [25.11] Greta to niezły czarny charakter… Biedy Wacław, nie dość że taka żona, to jeszcze gorszy ojciec! Dobrze, że chociaż potem zaznał trochę simowego szczęścia ![]() Małgosia i Edek – tacy młodzi, a już skazani na siebie ![]() Patryk trochę za surowo zareagował jak dla mnie, sprawa była już bardzo stara, wiadomo że nie można jej uznać za przedawnioną, ale żeby aż tak drastyczna reakcja… Co gorsza, to zainteresował się córką dopiero, gdy ta zadzwoniła, a to on powinien zabiegać o kontakt! Fajnie, że Wacław doczekał się drugiego syna, bardzo się sprawdził jako simowy ojciec, choć miał bardzo pod górkę ![]() [23.12] Powiem Ci, że poruszyła mnie historia młodych burmistrzów! Super, że ostatecznie tak się skończyło, obawiałem się, że nie będzie happy endu. Feliksowi to się trochę dziwię… Ogólnie ciekawa reakcja, nie powiem, ale nawet najmniejszego ukłucia gdzieś w środku na wieść o zdradzie? Mimo to fajnie, że rzeczywiście im się udało i jakieś ewentualne wewnętrzne zranienie nie wypłynęło w końcu na światło dzienne. Btw, kot i komentarz „Ale jego dni są chyba policzone…” przy wiadomy zdjęciu, to istne mistrzostwo! ![]() Powiem Ci, że twoje historie są jak dobrze napisana książka – to już nie tylko simowie i gra komputerowa, ale stworzone przez Ciebie konkretne charaktery, za co naprawdę bardzo sobie cenię twoje Miasteczko (które chyba nawet traktuję trochę bardziej literacko, ni jeżeli jako zwykłą relację z gry) ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#244 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Generalnie podpisuję się pod postem Annetti
![]() Od siebie dodam, że bardzo doświadczasz tych swoich burmistrzów... Dobrze, że jednak doczekali się dziecka. Poza tym co Ty byś zrobiła bez spadkobiercy Nieznanowa xD? Kicha, że Gracja zdradziła Feliksa, który rozwalił mnie reakcją na wieść o tym xDDD. Jednak jakby się tak zastanowić nad tym jego stwierdzeniem, to można dojść do wniosku, że Gracja może go zdradzać do woli. Ważne tylko, żeby do niego wracała, bo to oznacza, że go kocha... Trochę pokrętne, bo ciągłe zdrady z miłością miałyby niewiele wspólnego ![]() ![]() No i czekam na kolejną relację z losów Twoich simów, więc ani mi się waż kończyć ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#245 |
Zarejestrowany: 01.07.2011
Skąd: Kraków
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 16
|
![]()
świetne to twoje miasto, czasem aż ciężko się połapać kto jest kim - tak dużo ich jest
![]() ale w sumie z moim Karolinowem jest to samo, moja siostra też nie ogarnia kto jest kim z moich simów ![]() ![]() podobają mi się nazwiska twoich simów i imiona - że nie są takie oklepane tylko każdy ma jakieś ciekawe, orginalne ![]() i są bardzo ładni, ładnie ubrani, z fajnymi fryzurami ^^
__________________
[img]http://i62.************/2vw9oit.jpg[/img] www.quixley.fbl.pl Mój fotoblog z handmade ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#246 | ||||||||||||||||||||||||||
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Bardzo dziękuję za komentarze, życzenia, powroty, "pierwsze kroki" w tym temacie i lajki! :>
Z tymi ostatnimi co prawda trochę się porobiło - dostałam je tylko od osób, które już wcześniej zostawiły komentarz pod grudniowym odcinkiem, co BARDZO minęło się z moim założeniem. Lajki miały być dla leniwych, komentarze dla najlepszych - Wy już swoje zrobiliście, bardziej chyba nie można docenić mojej twórczości! (jeszcze można być co prawda przywiązanym do bohaterów, ale to może kiedyś, gdyby zdarzyło mi się napisać coś na poważnie i być sławną pisarką! ![]() No ale wiedzcie, że generalnie bardzo się cieszę z tego odzewu :> Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() Dla zainteresowanych, szczegóły w spoilerze. Spoiler: pokaż Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Wiesz, nie uważam swojego pisarstwa za tego "wyższych lotów", ale naprawdę układam sobie w głowie historie życiowe poszczególnych simów - dlaczego miałabym ich nie przedstawić w formie literackiej tym bardziej, że "siedzę" w tym temacie od ładnych kilku lat? ![]() Ale moje relacje z gry nie są typowymi opowiadaniami i nie należy ich postrzegać w tej kategorii tekstów literackich ![]() Cytat:
Cytat:
No ale podtrzymuję, że Feliks jest lekkoduchem i nie bierze wszystkiego na poważnie, w tym pewnie swojego związku z Gracją. W sumie oni mogliby nawet nie mieć ślubu, tylko że oboje mają uraz do "wolnych związków" - historię rodziców Feliksa znacie, natomiast ojciec Gracji ożenił się z duuuuuuużo młodszą od siebie simką, wcześniej rozwodząc się z matką Trusi i Gai (chociaż rozwód był z winy ich matki i to Grześ się zajął córeczkami). Cytat:
![]() A jak czytelnicy w ogóle kojarzą postaci występujące w odcinkach, to i tak jest dużo! Ogarnianie wszystkiego i wszystkich zostawcie mnie ![]() Ostatnio edytowane przez Liv : 09.01.2015 - 22:17 |
||||||||||||||||||||||||||
![]() |
![]() |
![]() |
#247 | |
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
|
![]() Cytat:
![]() Ja też wymyślam większość rzeczy czy wydarzeń z życia simów jak piszę ![]() ![]() ![]() To teraz czekam na jakieś dalsze wiadomości z życia Twojego Nieznanowa ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#248 | |||
Zarejestrowany: 10.06.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 51
Reputacja: 14
|
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Myślę, że teraz trochę dokładniej doprecyzowałem, co miałem na myśli, także już nie truję i cierpliwie czekam na następne części ![]() |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
#249 | |||||
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Teraz się chyba rozumiemy =D Tym razem dalsze losy rodzin Nikonieckich i Ławeckich. Część II. ... ]Mimo że Zenobia Ławecka była "oficjalnie" związana z Jaromirem Starczykiem, nie przeszkodziło jej to w zawieraniu bliższych znajomości z innymi simami. ![]() Jak pewnie zdążyliście się zorientować, mama Klementynki i Frydy była bardzo kochliwa, żądna przygód, ale i cholernie głupia i nieodpowiedzialna. Z większości z tych rzeczy jednak jej chłopak nie zdawał sobie sprawy. Zresztą na starość zaczął się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby zalegalizować związku. Jemu już dawno znudziło się skakanie z kwiatka na kwiatek. Wolał się skupić na pracy i rodzinie. ![]() ![]() Fryda i Roderyk :> ![]() Ciąża Zeni wydawała mu się od początku podejrzana - nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek zapomniał się zabezpieczyć. Zaczęło być gorzej. ![]() A po jakimś czasie okazało się, że przeczucia Jaromira były jak najbardziej słuszne! ![]() Maleńka Ksenia NA PEWNO nie była jego córeczką. ![]() - Ty k*****, oszukałaś mnie! - Jaro, daj spokój... ![]() - Wy******** i więcej się tu nie pokazuj! Nie chcę cię znać, tępa szmato! I zabierz ze sobą tego bachora! ![]() Zrozpaczona Zeni postanowiła poszukać schronienia u ojca Kseni. Ale i tam za długo nie pomieszkała... ![]() ![]() Jej ostatnią deską ratunku był dom rodzinny... I spotkanie w cztery oczy z matką i porzuconą córką. W domu Nikonieckich zaś było... kwitnąco. ![]() Klementynka chodziła uśmiechnięta od ucha do ucha. W szkole szło jej bardzo dobrze, na praktyki też nie mogła narzekać! Grzebień i nożyczki to był zdecydowanie jej żywioł ![]() ![]() Lesław i Anabelle mimo zmęczenia też byli bardzo szczęśliwi. Nie mieli dla siebie zbyt dużo czasu co prawda, ale może właśnie dlatego ociągali się ze wstawaniem z łóżka, leżąc przytuleni. Ich życie skupiało się głównie na maleńkim mieszkańcu pokoiku za ścianą. ![]() ![]() Nie tylko ich zresztą! Małego Wojtka uwielbiali wszyscy domownicy. ![]() ![]() ![]() Widać, że niepodmieniony ![]() - Jeszcze raz dzięki za podwózkę. - Nie ma za co. - odparł chłopak w okularach. - Miło było cię poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. ![]() - Nie mam nic przeciwko... Jak będę kiedyś na Wyspie, to może... - Zapraszam - uśmiechnął się, po czym wyciągnął do niej dłoń. - No to do rychłego zobaczenia! ![]() - Do rychłego! I jeszcze raz dzięki. - Muszę ci coś powiedzieć... Widział, że w jej oczach malował się strach, który udzielił się również i jemu. Czyli wyniki badań nie były pomyślne... - Jesteś na coś chora? Dziewczyna podniosła ręce w geście zażenowania. ![]() - Chora! Chciałabym być TYLKO chora... Wypowiedziawszy to, uderzyła w szloch. Jej mąż kompletnie nie wiedział jak ma to rozumieć. Objął ją. ![]() - Ostra białaczka - wyłkała. - Lekarze nie dają mi żadnych szans. - Ile nam zostało? - zapytał głosem załamanym od płaczu. - Kilka miesięcy... W tym momencie jego świat zaczął się walić... Mimo smutku w sercu wszysscy starali się cieszyć każdym kolejnym dniem razem. Anabelle śmiała się tyle, ile mogła. Chciała, żeby jej syn zapamiętał ją uśmiechniętą. ![]() ![]() Ostatnie chwile swojego krótkiego życia Anabelle zmuszona była spędzić w szpitalu. Z każdym dniem była coraz słabsza i bledsza. Sławek próbował być dzielny, chociaż jego serce z każdym dniem było coraz bardziej rozdarte. Jeśli nie czuwał przy ukochanej, to zajmował się Wojtkiem. ![]() ![]() Wiedział, że gdy ona odejdzie, to przynajmniej patrząc na swojego synka będzie widział ją - młodą, uśmiechniętą, kochającą go całym sercem... Ten dzień w końcu nadszedł. ![]() Myślał, że zdążył pogodzić się z jej powolnym umieraniem i że gdy w końcu naprawdę jej zabraknie, on nie będzie już tak mocno cierpiał. Mylił się. Nie potrafił już dłużej udawać. ![]() Z pomocą pospieszyli najbliżsi. Słowa przychodziły ciężko, ale sama świadomość wsparcia już wiele dawała. ![]() O wiele gorzej radził sobie z tym synek zmarłej. Jakby nie patrzeć to MAMA była najbliższą mu osobą. A teraz jej zabrakło... Klementynka robiła co mogła, żeby ulżyć cierpieniu malutkiego serduszka. ![]() Ale chłopiec stawał się coraz bardziej apatyczny i smutny. ![]() I wolał bawić się sam. ![]() Ale trzeba było żyć dalej - czas leczył rany, ale nie zawsze pozwalał zapomnieć. ![]() Jednak młody wdowiec nie chciał, żeby ogarnęła go melancholia. Zresztą kolejna tragedia była tuż za rogiem... Wróciła matka i córka marnotrawna. Jej pojawienie się z powrotem w progach ich domu nie wywołało lawiny radości, aczkolwiek po przeprosinach i obietnicy niedługiego zabawienia tutaj domownicy ostatecznie pogodzili się z tym faktem i postanowili nie żywić dłużej urazy do Zeni. Wyjątkiem była Klementynka. Powrót matki spowodowało lawinę złych wspomnień i żalu - tak wielkiego, że żadne prośby o wybaczenie nie były w stanie zmienić jej uczuć do matki. Nienawidziła jej. ![]() Gdy wyładowała całą swą skrywaną latami złość w wielu ostrych słowach, postawiła matce ultimatum - albo natychmiast się stąd wyniesie, albo to ona opuści ten dom raz na zawsze. Domownicy starali się wybić jej ten pomysł z głowy, chociaż nie wierzyli, żeby dziewczyna była aż tak zdesperowana. Byli w błędzie. ![]() Gdy wsiadała do taksówki, chciało jej się płakać. Została sama na tym świecie! Osoby, którym do tej pory najbardziej w świecie ufała, udowodniły jej, że niespecjalnie liczą się z jej zdaniem. I że bardziej kochają tą zdrajczynię niż ją... A ta pinda poświęciła ją! Wygoniła swoje własne dziecko z domu... No ale tak - przecież jej nienawidziła, więc dlaczego miałaby postąpić inaczej? Za uzbierane pieniądze wynajęła mikroskopijne, skromne mieszkanko w Nigdzie. Zaczęła też sobie dorabiać, przez to często chodziła głodna i niewyspana. W szkole też szło jej coraz gorzej. Ale wtedy ktoś ponownie przyszedł jej z pomocą. Jedno przypadkowe spotkanie w restauracji, w której pracowała, zmieniło całe jej życie... - Cześć! - powitał ją entuzjastycznie. - Myślałem, że nie przyjdziesz... - Przepraszam za spóźnienie - odparła, speszona. - Autobus mi uciekł, a następny miałam dopiero za pół godziny i musiałam iść pieszo. - W takim razie miło mi będzie znów cię odwieźć - powiedział, uśmiechając się. Będzie okazja, żeby pobyć z nią przez kilka minut sam na sam... Zaprowadził ją do małej jadalni, gdzie siedziały już mama i Becia. Te z uśmiechami na ustach powitały jego koleżankę, po czym zaprosiły ją do stołu i nałożyły jej na talerz pełno pyszności. ![]() Przez cały ten wieczór Klementynka uśmiechała się z wdzięcznością. Jedzenie było przepyszne, a jego mama i siostra okazały się bardzo sympatycznymi i inteligentnymi simkami. Zdecydowanie ją polubiły - gdyby było inaczej, z pewnością nie zostałaby ponownie zaproszona do nich na obiad! Ten to miał fajną, kochającą się rodzinkę... Ale coś w sercu szeptało jej, że i ona chciałaby się stać jej częścią... Ale rozum nakazywał sercu milczeć. Pojawiła się u nich jeszcze kilka razy. Nigdy nikt nie dał jej odczuć, że jest tu niemile widziana, za to bardzo doceniano jej chęć pomocy i to, że od czasu do czasu za jej sprawą pojawiał się także i deser bo obiedzie. Po posiłku starała się jeszcze zostać chwilę dłużej - nie tylko żeby pomóc posprzątać, ale też żeby i pogadać ze swoim przyjacielem. Od chwili ich ponownego spotkania wiele się zmieniło - bardzo cenili sobie swoje towarzystwo, starali się lepiej poznać. On pomagał jej w matmie, ona wyciągała go na długie spacery kiedy tylko mogła. Było to dla niej szokiem gdy zorientowała się, że jest zakochana w tym cichym i inteligentnym chłopaku! A jeszcze większym było to, gdy się zorientowała, że on czuje dokładnie to samo! Kto by pomyślał... Któregoś wieczoru nagle okazało się, że będą musieli sami zjeść obiad. To była ich szansa... Pierwszy raz zdarzyło jej się być skrępowaną w jego towarzystwie. Podczas jedzenia prawie się do siebie nie odzywali. Klementyna zaczęła wymyślać wymówkę do szybszego wyjścia... Nim jednak oznajmiła mu, że ma autobus za dziesięć minut i musi już lecieć, pomogła mu uporać się z myciem. Na szczęście szybko im poszło i dziewczyna skierowała się do wyjścia, tłumacząc się. - Klementyna - usłyszała za sobą. - Przepraszam za dzisiaj. - Nic się nie stało - uśmiechnęła się. - Wybacz, ale... - Nie, proszę - wypalił nagle. - Nie idź jeszcze. Ja... Dziewczyna żałowała wtedy, że nie może zapaść się pod ziemię. Ale to Rajmund spłonął rumieńcem, a nie ona. ![]() - Klementynka - powiedział, biorąc ją za ręce. Nie była w stanie uniknąć jego wzroku szukającego zrozumienia. - Wiesz, co chciałbym ci teraz powiedzieć, prawda? - Chyba... ![]() - I o to chodzi - rozumieć się bez słów... Wiedziałem, że ty to potrafisz. W odpowiedzi mocno go przytuliła.No bo co tu dużo mówić? Została dłużej i chociaż nadal niewiele mówili, to gesty i uśmiechy wyrażały więcej niż słowa. Już mieli się się żegnać, gdy on znienacka... ![]() Było im dobrze razem. ![]() Ale podczas oświadczyn już wypadało coś powiedzieć ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() A tymczasem w Nieznanowie... ![]() ![]() ![]() ![]() No i przyszła pani Florczak pogodziła się z rodziną, tak iż wszyscy w komplecie mogli się zjawić na jej ślubie ![]() Rajmund Florczak + Klementyna Ławecka 2 X 2014 ![]() ![]() ![]() Goście. ![]() Z przodu babcia panna młodej, Roksana Ławecka. Za nią jej siostra wraz z mężem, synem i wnukiem, czyli Jesika, Miron, Lesław i Wojtek Nikonieccy. Całkiem z tyłu młodzież - rodzeństwo Harald i Jacqueline Hoffenbach oraz Zenek Paproch. ![]() Z przodu rodzice i starsza siostra pana młodego, Marianna, Zbigniew i Bernadetta Florczak. Za nimi starszy brat Rajmunda wraz z żoną - Waldemar i Azalia (Kwiotek) Florczakowie oraz państwo Kryspin i Olimpia (Ramonow) Jagódek. W ostatnim rzędzie narzeczeni - Jarek Wiosna i Ludmiła Ewerkin. ![]() ![]() W ostatniej chwili w kapliczce pojawiła się też matka panny młodej - Zenobia Ławecka. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ha! ![]() ![]() ![]() ![]() Niestety, panu Florczakowi nie było dane doczekać się narodzin drugiego wnuczęcia (pierwsza była córeczka Waldka, Basia) ![]() ![]() Wypytywała o przebieg ciąży i czy wiadomo już, jaka jest płeć dziecka. ![]() ![]() Lepiej nie kupuj zabawkowych samolocików - poradziła jej Klementynka. ![]() Jesteśmy niemal pewni, że urodzi się dziewczynka. ![]() Gratuluję, kochanie!, uściskała i wycałowała najmłodsze swoje dziecko, gdy tylko pojawiło się w zasięgu wzroku. Innym razem to młodzi małżonkowie wybrali się w odwiedziny ![]() ![]() ![]() Stan błogosławiony ci służy, kuzynko! ![]() Czeeeeeść! Jestem Wojtek! Jak trochę podrośniesz, nauczę cię chodzić po drzewach i grać w szachy! Ale musisz wiedzieć, że nieraz udało mi się ograć dziadka Mirona! Jeszcze gwoli jasności - do tej pory Zeni zdążyła już zmienić miejsce zamieszkania ; D ![]() Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze. Pamiętaj, żeby zdrowo jeść i dużo spać! ![]() - Chodzą słuchy, że nasze firmy mają rozpocząć współpracę. - Mają odremontować ratusz, prawda? - Coś mi się obiło o uszy, że tak... - No, to niedługo będziemy spotykali się na lunchu! Państwo Florczak w rzeczy samej zostali rodzicami ślicznej młodej damy. Poznajcie Joasię! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Pewnego dnia przyjaciel Sławka, Gustaw Koralik, zapowiedział się z wizytą... ![]() ![]() Dzieci zostały sobie przedstawione. Szybko odnalazły ze sobą wspólny język ![]() ![]() Ciasto podano... ![]() ![]() A po jedzeniu Wojtek i Marcelina mieli jeszcze duuuuuużo czasu na pogaduchy i zabawę :> ![]() ![]() Podobnie jak ich ojcowie wiele lat wcześniej, i oni zostali przyjaciółmi ^^ Na koniec jeszcze - wszak niedawno był Dzien Babci! - roześmiana Jesika ![]() ![]() Oraz zapowiedź tego, co - w przypadku dobrej frekwencji wśród komentujących ofc - nas niedługo czeka. ![]() Ciąg dalszy nastąpił. Ostatnio edytowane przez Liv : 08.04.2016 - 18:20 Powód: poprawki kosmetyczne :) |
|||||
![]() |
![]() |
![]() |
#250 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Nie mam słów na Zenobię, więc może lepiej nie skomentuję jej zachowania i tego, że wyrzuciła córkę z domu.
Szkoda tylko, że nikt nie stanął w obronie Klementynki... ![]() Najważniejsze, że sobie poradziła i wyszła na ludzi ![]() ![]() ![]() ![]() Zastanawiam się, czy w przyszłości będzie coś między Marceliną i Wojtkiem ![]() Jak mogłaś zabić Annabelle?! Szkoda mi Wojtka i Lesława ![]() Do następnego!
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|