![]() |
#271 |
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
|
![]()
To widzę, że skrzywiliśmy Dominicowi psychikę
![]() ![]() U tej Brookie nie podoba mi się cień do powiek, ale poza tym wszystko fajnie ![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#272 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
|
![]()
hehe, Dominica dopadł kryzys wieku średniego, no pogubił nam się troszeczkę
![]() Dacjanek w okularkach o wiele lepiej wygląda ![]() A co do Arturka to martwi mnie ten chłopak, a raczej to co wyprawia ... heh... nie pasuje mi ta ruda Broklyn, taka jakby strasznie chciała mu się przypodobać, strasznie nachalna ...ech rude są wredne ... :/ lepiej niech na nią uważa |
![]() |
![]() |
![]() |
#273 |
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
![]()
Nie, niech on nie robi tego Olce
![]() Dacjan ma okulary, cieszmy się i radujmy!!! ![]()
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#274 |
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
|
![]()
Dziękuję za ☆☆☆☆☆, czuje się tak dowartościowana. Jesteście C u d o w n i
Dziękuję że czytacie, ja niestety mam teraz lekkie problemy z grafiką, oraz brak czasu więc nie wstawiam, ale kiedy uporam się z jednym jak i z drugim problemem napewno nadrobię. Czekajcie cierpliwie, bo to wy dajecie mi niesamowitą energię. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#275 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
|
![]()
no czekamy czekamy, mam nadzieję, że się wreszcie doczekamy
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#276 |
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
|
![]()
Sagarowie na dzień dzisiejszy są mocno zawieszeni, nie mam ochoty i czasu na granie.. za dużo ostatnio się dzieje, Przepraszam..
|
![]() |
![]() |
![]() |
#277 |
Zarejestrowany: 18.03.2012
Skąd: jajecznica
Płeć: Kobieta
Postów: 969
Reputacja: 10
|
![]()
Horsezku noo...no weź, nie przeżyję bez Sagarów
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#278 |
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
![]()
Nie przejmuj się, Horsezku, mam identycznie... brak jakiejkolwiek weny i chęci do włączenia simsów.
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#279 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
|
![]()
to chyba jakaś masowa choroba :p bo teraz taka aura na dworze, że sprzyja graniu (oczywiście tylko wtedy gdy nie trzeba wyjść z domu).
Mam nadzieję, że twoja wena powróci ![]() nie będę też ukrywać, że chciałabym jeszcze zobaczyć swoją Kaję w twojej historii ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#280 |
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
|
![]()
Zdecydowałam nie być taka Zuuuaaaaa i dam wam odcinek Sagarków
-Nie wiem... nie wiem.. muszę wkońcu powiedzieć Arenowi, nie mogę tego dłużej ukrywać.. w końcu... ![]() -W końcu wyda się że go okłamuje, ale przecież robię to dla jego dobra, chce żeby spał spokojnie, nie nawidzę siebie- mówiła do siebie Lilly. ![]() Niedługo potem po pracy do domu wrócił Aren.. -Hej, kochanie- przywitał ją, jednak widać było po nim że nie jest w najlepszym nastroju- musimy chyba poważnie porozmawiać zaczął, okłamujesz mnie- powiedział. ![]() -Ja ciebie?- Lilly dalej udawała -Nie udawaj, Lilka, wiem że nie pracujesz w redakcji" Nowego Sima", okłamujesz mnie.. Okłamujesz mnie tylko powiedz gdzie ty jesteś.. od rana.. do popołudnia.. masz kogoś tak? ![]() -Nie idioto- wrzasnęła gwałtownie- Nikogo nie mam, wyobraź sobie że robie to dla twojego dobra.. Dobra Aren koniec, codziennie jeżdżę do szpitala, mam chemioterapię jestem chora.. mam złośliwy nowotwór- wykrzyczała płacząc. ![]() -Że co?...- Aren czuł jak robi mu się słabo- Jak to... ![]() -To nie możliwe, Kochanie.. jesteśmy dopiero 10 miesięcy po ślubie, to nie może być prawda, napewno wyjdziesz z tego- zapewniał ją Aren, ale czuł że łzy napływają mu do oczu. ![]() ![]() -Kochanie, to niestety prawda.. i nawet nie wiesz jak bardzo boję się. chemia, włosy.. rodzina znajomi- płakała Lilly- nie mam na to siły. -Chodź mała- przytulił ją- Wszystko będzie dobrze.. ![]() Lilly poczuła wtedy że nie potrzebnie okłamywała Arena, był jedyną osobą której mogła ufać.. ![]() Po chwili Lilly, bezsilnie usiadła na podłodzę, i zaczęła przeraźliwie płakać, nie wierzyła że to właśnie ona, właśnie teraz musi umierać. Tak bardzo chciała zostać żoną Arena, znali sie przecież długo.. a teraz kiedy wreszcie są razem ona musi odejść.. -Lilly, hej.. kochanie- Aren wziął ją za podbródek- Nie płacz, jesteś taka śliczna kiedy się uśmiechasz.. ![]() -Ale Aren.. co z nami będzie.. boję się.. Może weź ze mną rozwód, znajdź sobie kogoś.. nie męcz się- płakała -Przestań, ja tak bardzo cię kocham i będę z Tobą, zawsze i na zawsze- powiedział. ![]() -Chodź mała- wziął ją na ręcę- położymy się do łóżka, zobaczysz wszystko będzie dobrze.. Będziesz chodziła do lekarza, tak? Brała leki, moja kochana.. - przytulił ją.. ![]() Po chwili oboje leżeli na łóżku i rozmawiali.. -Arenku a pamiętasz nasze pierwsze spotkanie na placu zabaw- spytała Lilly- już wtedy bardzo mi się podobałeś, a ja byłam taka samotna- powiedziała -Ha..- zaśmiał się Aren- a ja już wtedy wiedziałem że zostaniesz moją żoną, kochana- śmiał się. -Czyżby?- powiedziała- Nie sądze, mogłam dać ci kosza, jaka byłam głupia- chicotała -oj, ty gdybyś tak zrobiła śpiewałbym ci serenady pod oknem.. Lily, pamiętaj że jesteś kobietą mojego życia i bardzo, ale to bardzo cię kocham.. Jesteś najpiękniejszą i najcudowniejszą żoną.. kocham cię...- powiedział po czym zasnął... ![]() Lilly jednak długo nie mogła zasnąć, usiadła na łóżku, wplatając palce w czarne włosy Arena.. -Tak, kochanie.. jesteś najwspanialszym facetem na ziemi, tylko ty jeden wiesz jak mi teraz ciężko. Jestem wdzieczna Bogu że mogłam cię poznać, że przeżyłam z Tobą wiele wspaniałych chwil.. że byłam twoją żoną, a niedługo matką twojego dziecka- uśmiechnęła się- Tak jestem w ciąży.. ![]() Rano Aren wstał pierwszy i postanowił przygotowac Lilly małą niespodziankę.. Gdy ta się obudziła zobaczyła na stoliku przed sobą dziecięce zabawki.. ![]() -Musiał wszystko usłyszeć- mówiła sama do siebie- wariat z niego, jak ja go kocham.. ![]() Niedługo potem Aren wrócił do Lilly z bukietem kwiatów.. -Kochanie nawet nie wiesz jak się cieszę, że zostaniemy rodzicami- wyszeptał przytulając się do jej brzucha- Kocham cię, kocham to maleństwo. ![]() -Ale wiesz, Aren.. nowotwór, może zagrażać dziecku, nie wiem czy dotrzymam ciąże- zaczęła płakać.. -Dotrzymasz, mało tego.. będę o ciebie dbać, będziesz cudowną matką.. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|