|
|
Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz moje fotostory? | |||
5 gwiazdek - Odlotowe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
5 | 29.41% |
4 gwiazdki - Całkiem niezłe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
10 | 58.82% |
3 gwiazdki - Przeciętne |
![]() ![]() ![]() ![]() |
2 | 11.76% |
2 gwiazdki - Zgroza |
![]() ![]() ![]() ![]() |
0 | 0% |
1 gwiazdka - Strach się bać |
![]() ![]() ![]() ![]() |
0 | 0% |
Głosujących: 17. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Oto moje drugie fotostory (tralala!
![]() Odcinek 1- poniżej Odcinek 2 „Jest taka rzecz martwa, Która istnieje w naszym świecie I widzi zło szerzone przez ludzi, A mimo to nie potrafi temu zaradzić, Bo jest martwa. Tą rzeczą jestem ja… Pusta jestem i zamknięta. Czekam tylko, aż ktoś mnie otworzy.” ![]() Oczy Mandy zrobiły się szklane i pełne łez, które kapały na bielutką stronnicę z tomiku poezji Olafa Klarsona. Jej łzy były czyste zupełnie jak jej wspaniała i niezwykła dusza. Jednak dusza ta nie była szczęśliwą… Mandy była spokojną, bardzo miłą, a jednocześnie bardzo zamkniętą w sobie dziewczyną. Była ona przesiąknięta do szpiku kości przyjazną i dobrą aurą, mimo, że w swojej okropnej przeszłości doznała bardzo wiele złego, o którym usilnie starała się zapomnieć. Często porównywała siebie do tytułowej „martwej rzeczy” z wiersza Olafa, gdyż czuła w swoim sercu pustkę, a raczej tęsknotę do czegoś prawdziwego, ale jakże dalekiego. Nie miała zbyt wielu przyjaciół, gdyż w szkole ją poniżano i uważano za „niższość społeczną” . Mieszkała z panią Sokolską, którą się zajmowała i u której mieszkała. Była to stara, bardzo zdziwaczała kobieta o dziwnych poglądach na świat. Jej pojęcie nowoczesności zatrzymało się na wojnie, na którą się natknęła w młodości. Mimo to Mandy bardzo się do niej przywiązała i pokochała. Właściwie była to jedyna osoba na świecie, która jej pozostała. Spojrzała ostatni raz na swój mały skarb i schowała go pod poduszkę. Jej spokojne myśli spłoszył dźwięk drzwi. „Pewnie babcia wróciła.” pomyślała Mandy, po czym udała się w stronę kuchni. Pani Sokolska spojrzała na nią ze łzami w oczach, co przeraziło i zbiło z tropu Mandy. ![]() - Co się stało babciu?- zapytała z przerażeniem. Ona usiadła na krześle i złapała się ręka za skroń i cichutko płakała. - Byłam u tego miłego pana doktora. Wiesz, tego ze śmieszną czuprynką… No, właśnie tego! On powiedział mi, że niedługo stracę wzrok…- reszta słów była ledwo słyszalna przez płacz. Mandy niemalże zemdlała i nic nie mówiąc podbiegła do babci i przytuliła ją z całej siły. - Nie martw się babciu… wszystko będzie dobrze. Nie pozwolę ci stracić wzrok!- płacząc rzekła dziewczyna. ![]() Pani Sokolska była załamana i wycieńczona, więc dziewczyna położyła ją do łóżka i chwilę przy niej siedziała modląc się. Była bardzo pobożna. Spojrzała odruchowo na zegarek stojący koło łóżka. „O Boże! Całkowicie zapomniałam, że miałam dzisiaj zastąpić koleżankę w barze!” pomyślała Mandy. ![]() ![]() - Mandy podejdź! Musimy poważnie porozmawiać o twojej pracy tutaj… Który to raz się spóźniasz, dziewczyno?! Jesteś potwornie niezdyscyplinowana!- rozpoczął typową dla siebie gadkę. Dziewczyna wyczuła, że dostał lekkiego ataku furii i nie warto się mu sprzeciwiać. ![]() -Bardzo cię przepraszam… Moja babcia zachorowała i musiałam się nią zająć.- smutno odrzekła. - To ostatni raz, ostatni raz kiedy się spóźniasz. Jeszcze jedno takie przewinienie, a wylatujesz! Zrozumiano?! A teraz do roboty! ![]() Mandy zwinnie zabrała tacę i udała się w stronę klientów. Jej wzrok przykuła pewna dziewczyna, która siedziała w rogu baru. Była ona bardzo ładną, czarną dziewczyną zalaną łzami. Jednak zew nieśmiałości nie sprawił, że Mandy nie miała odwagi podejść i "ewentualnie" zapytać: "Dlaczego płaczesz?" Dziewczyna spojrzała na kartkę z zamówieniami: „Hmmm… Ta dziewczynma zamówiła homara. Raz kozie śmierć! Idę do niej zagadać.” pomyślała. Zabrała homara i podeszła do dziewczyny. - Homar po francusku dla pani... Yyy... coś się sprało... yy stało?- zmieszała się Mandy. ![]() -Tak... Jestem diabelnie głupia! Chlip- przełykając ślinę brunetka kontynuowała- "Nad moją mózgownicą ciąży fatum idiotki" tak stwierdził mój chłopak i zaraz po tym mnie rzucił. Buuuu! - No to niezłą miał gadkę gościu. Czym zawiniłaś? - "Seria niefortunnych przypadków" tak bym to nazwała- zaśmiała się czarna dziewczyna. - Nie warto opłakiwać mężczyzn, lecz wziąść się w garść i iść do kosmetyczki- oto moje motto. Homar po francusku to niedobry start. - A co miałam wybrać? ![]() - Lody czekoladowe to dobry początek na nowe życie. Dziewczyny spojrzały na siebie śmiejąc się. Mandy poczuła, że przełamała swoją nieśmiałość w niewielkim stopniu. "Miła brunetka" pomyślała. C.D.N. fiuuuu pierwszy odcinek mamy za sobą. Dawać komentarze! ![]() Ostatnio edytowane przez semus : 02.02.2006 - 22:09 |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|