Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 24.01.2013, 17:06   #301
lazuryt00
 
Avatar lazuryt00
 
Zarejestrowany: 21.04.2010
Skąd: Świdwin
Płeć: Kobieta
Postów: 124
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Noski noski? < 3

Odcinek super, jak zwykle Barney zawiedziony, ze nie może dobrać się do Giny
Jestem ciekawa, czego doświadczy jak w końcu Gina mu ulegnie *___*
Chyba zejdzie od razu na zawał xd
__________________
http://forum.thesims.pl/signaturepics/sigpic35037_7.gif
Fight.
lazuryt00 jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 27.01.2013, 17:26   #302
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze.

Kolejny odcinek rodziny Kent ( nr 37 )


W ten sam wieczór Rocco spotkał się z Lolą w lokalu rozrywkowym.



Gdy usiedli w fotelach Rocco zapytał:
- Masz dla mnie jakieś informacje?



- Niestety nie, nie ma żadnych dokumentów w domu.
- Dobrze przeszukałaś? Bo jak kłamiesz, to biedna będziesz. Nie znoszę jak mnie ktoś oszukuje. Wiesz jaki wrażliwy jestem.
- Rocco, na mnie możesz polegać, przeszukałam całe mieszkanie jak spał, do każdej półeczki zajrzałam, nawet sprawdziłam komputer, nic nie ma.



- Widocznie rzeczywiście jest służbistą jak mówią. Nie bierze nic do domu. Muszę inaczej to załatwić. A chciałem być delikatny.
- Rocco co z Barneyem?
- A co ma być?
- Co chcesz z nim zrobić?
- Trochę go poobijam, nie cierpię drania.
- To fajnie, a kiedy to zrobisz? Mogę to zobaczyć?
- Ale ty dziwna jesteś, nie biorę kobiet do żadnej roboty. To jest tylko i wyłącznie moja sprawa. Zawsze działam sam – żachnął się.
- Przecież wiesz, że mogę podać ci jego adres. Możesz w każdej chwili iść do niego, do apartamentu w hotelu i tam go załatwić.
- Zwariowałaś? Wiesz ile tam jest ludzi? Już raz zaryzykowałem i jeszcze nie wiem co z tego będzie. Co ty właściwie masz do niego?
- Znieważył mnie, obraził mnie, obiecywał, że będzie ze mną, oszukał mnie, chcę żeby poczuł ból tak jak ja. Niech cierpi.



- Podobasz mi się. Chyba się w nim nie zakochałaś?
- Już się odkochałam, ty mi też się podobasz. Zawsze mi się podobałeś Rocco – powiedziała przymilnym tonem. „Chyba wreszcie trafiłam na właściwego faceta.” Pomyślała.
- Lola, wynająłem dzisiaj na cały wieczór salę z jacuzzi, może pójdziemy?



- Chętnie, na szczęście mam bieliznę jak strój kąpielowy.
- Nie potrzebujesz, chodź – wstał.



Poszedł do sali z wielką wanną, rozebrał się i wszedł do wody.





Lola podążyła za nim. Usiedli obok siebie.
- Więc mówisz, że chcesz się zemścić na Barneyu – zaczął Rocco.





- Tak, nie przepuszczę świni, odpowie mi za to. Nie dam się tak poniewierać.
- Super, lubię takie sytuacje, a powiedz jak bardzo chcesz, żeby cierpiał – zapytał Rocco obejmując ją ramieniem – co mam mu zrobić?
- Co tylko chcesz.
- Mogę zrobić wszystko? Nawet coś extra? - zapytał patrząc z dziwnym uśmieszkiem na dziewczynę, wyraźnie go to kręciło.





- Wszystko.
- Na początek obiję mu gębę, żadna go nie będzie chciała – mówił i całował Lolę w usta.





- Taaak, powybijaj mu zęby.
- Wyrwę mu język, już nic ci nie obieca – całował ją coraz mocniej.





- Taaak, to będzie zemsta idealna, widzę że pasujemy do siebie – coraz bardziej poddawała się jego pieszczotom.
- Lola, zaraz to sprawdzimy – powiedział i śmignął pod wodę ściągając jej bieliznę.
Zanurzyła się razem z nim. Poddali się chwili.







Gdy się wynurzyli z wody, Rocco powiedział:
- Lola fajna jesteś, ale będę się zbierał, sala jest wynajęta na cały wieczór, więc nie krępuj się, są też opłacone drinki, możesz korzystać ile chcesz.
- Już idziesz? Myślałam, że posiedzimy tu trochę razem – zasmuciła się.
- Niestety, obowiązki wzywają, pa – odpowiedział i wyszedł z wody.



Ubrał się i wyszedł z klubu, Lola została sama. „Faceci są okropni, oddaję im z siebie wszystko, a potem i tak zawsze zostaję sama.” Pomyślała i otarła łzę z oka, a może to była skroplona para.

***
W piątek rano komisarz Foley, przeglądał raport, który mu przesłał Masuka po sekcji.



Jak przeczytał te najbardziej drastyczne informacje, aż się skrzywił.



„Szkoda mi tego człowieka, mam nadzieję, że te ohydne rzeczy stały się już po jego śmierci. Nie mogę uwierzyć, że ktoś mógł być do tego zdolny.” Myślał nad raportem. Przejrzał jeszcze raz papiery z przesłuchania wędkarza, który odnalazł ciało. Przeczytał zeznania pracowników pensjonatu, potem przeczytał zeznania Barneya Stinsona. „On wie dużo więcej niż chce powiedzieć, muszę go przycisnąć, ale najpierw sprawdzę telefon, który dostałem od Philipa Marlowe, koniecznie chce żebym tam zadzwonił, on też za bardzo się interesuje tą sprawą, ciekawe dla kogo pracuje?”
Podniósł słuchawkę telefonu stacjonarnego i wykręcił numer komórki zapisanej na kartce.
- Dzień dobry nazywam się John Foley.
- Dzień dobry, tu Cassie, słucham – odezwał się przyjemny, dziewczęcy głos.
- Cassie Hutton? – zapytał z niedowierzaniem. Aż wstał z wrażenia.



- Tak, słucham.
- Chciałbym z panią porozmawiać o Fabianie Kencie, czy to będzie możliwe?
- A kim pan jest i skąd ma pan mój telefon? - dopytywała się Cassie.
- Jak już mówiłem nazywam się John Foley, jestem policjantem i zajmuję się sprawą zaginięcia Fabiana Kenta, a telefon dostałem od znajomego.
- O mój Boże, ja też nie wiem gdzie on się podziewa, sama go szukałam, dzwoniłam do niego i dzwoniłam, ale ani razu nie odebrał ode mnie telefonu. Wreszcie dałam spokój uznałam, że nie chce mnie widzieć, czy pan coś wie? - mówiła smutnym głosem.
- Wiem, że pani była ostatnią osobą, która go widziała.
- Tak?
- Najlepiej gdyby pani przyjechała do nas na posterunek.
- Nie mogę, mój ojciec się nigdy na to nie zgodzi, chyba że to będzie oficjalne przesłuchanie, to wtedy on ze mną przyjedzie. Wolałabym tego uniknąć. Nie chcę mieć nieprzyjemności, mój ojciec to straszny nerwus.
- Dobrze, dopóki nie potwierdzę pani udziału w sprawie, mogę z panią porozmawiać nieoficjalnie. Gdzie pani teraz przebywa? Zdołam tam podjechać w tej chwili.



- Mieszkam w Sunset Valley, może pan do mnie przyjechać?
- Oooo to trzy godziny jazdy, teraz jest ósma trzydzieści, będę około dwunastej, znajdzie pani czas?
- Tak oczywiście.
- Gdzie się spotkamy?
- Może w galerii? Tam jest taka oddzielna sala i będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
- Dobrze, więc o dwunastej w galerii.
- Ja nawet nie wiem jak pan wygląda, jak się rozpoznamy?
- Ale ja wiem jak pani wygląda, podejdę i się po prostu przedstawię.
- Dobrze, przyjdę na dwunastą.
- Dziękuję, że się pani zgodziła.
- Nie ma sprawy, zależy mi aby Fabi się odnalazł.
- Do zobaczenia w Sunset – odpowiedział i rozłączyli się.
Teraz usiadł z wrażenia.



„Ale mi się udało, Marlowe ty cwaniaku” Pomyślał i zaczął się zbierać do wyjazdu. Wsiadł do samochodu i ruszył. „Czuję, że tą dziewczynę łączyło coś więcej niż tylko przelotny romans z Kentem, być może byli w sobie zakochani, ciekawe ile chciał dla niej poświęcić, ryzykował małżeństwo, karierę a jednak chciał się z nią spotykać. Muszę ją ostrożnie wybadać i jak najwięcej się dowiedzieć co wie o zaginięciu Kenta. To cud, że się zgodziła. Jak Marlowe zdobył ten numer? Dobry jest, szkoda, że nie pracuje w policji, takich ludzi nam potrzeba.” Tak myśląc i o wielu innych rzeczach Foley jechał w stronę Sunset Valley, zobaczył, że ma dobry czas, więc zajechał do przydrożnego zajazdu i zjadł późne śniadanie. Potem ruszył w dalszą drogę. Gdy zbliżała się dwunasta już był w okolicach miasteczka. Jak tylko dojechał, zaczął się rozglądać za galerią.



Koniec tego odcinka, proszę o komentarze.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.01.2013, 17:41   #303
lazuryt00
 
Avatar lazuryt00
 
Zarejestrowany: 21.04.2010
Skąd: Świdwin
Płeć: Kobieta
Postów: 124
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Jak tylko Rokokoko ruszy Barneya to mu nogi z d... dużego pokoiku powyrywam :C

Serduszko jako cenzura zawsze spoko

Ohoho, Cassie! Jestem ciekawa jak to się rozwinie
Czekam na następne ^___^
__________________
http://forum.thesims.pl/signaturepics/sigpic35037_7.gif
Fight.
lazuryt00 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.01.2013, 17:53   #304
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Boję się, że Rocco potraktuje podobnie Lolę jak Fabiana I dziwi mnie to czemu Rocco planuje zemstę na Barney, a nie Cassie.

Foley ma spotkać się z Cassie ciekawe co z tego wyniknie....
Czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.01.2013, 18:00   #305
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Z tej laski taka sama psychopatka co z Rokoko. Nieźle sie dobrali, chociaż on na końcu i tak ją wystawił, heh
Jeżeli choć jedna z tych rzeczy, które wymienił zdarzą się Barniemu znajdę tego Italiano i osobiście mu przywalę łopatą.. Swoją drogą zastanawiam się, jakie on musiał mieć dzieciństwo przykre, że wyrósł na takiego ....

Cassie serio nie wiedziała co się stało z "Fabim"? Aż nie chce mi się wierzyć..

Wygląda na to, że Marlow lepiej zajmuje się tą sprawą niż policja.. Zobaczymy jak potoczy się ta cała rozmowa

Cóż.. Już ty dobrze wiesz, które zdjęcia mi się podobają

czekam na więcej!
__________________
Mam łopatę.

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 27.01.2013 - 22:19
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.01.2013, 18:12   #306
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

No cóż by tu powiedzieć, by się nie powtórzyć. Rokoko ma naprawdę
ptaszki w głowie tak jak ta jego kobieta. Powinnaś zamiast tego serduszka
zamalować mu całe ciało łącznie z głową, bo na takie coś nie mogę patrzeć.
A te wygłupy w jacuzzie? Fuj, bleeeee,leeeeeee.
Nie wierzę, że Cassie nic nie wiedziała. Znika ci facet wieczorem a ty nie idziesz do ogrodu ani nic?
Dobrze, że jest taki Marlow który jest super! :p
Niestety trochę ubolewam, że nie było ani jednego zdj. Barniego i Giny
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.01.2013, 22:10   #307
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Hmm... domyślam się, że to co Lola powiedziała Rocco odnośnie przeszukiwania mieszkania Foleya, to był blef... bo przecież ona nie zdążyła go przeszukać.

Rokoko to naprawdę obłąkany typ... Powinien siedzieć w pokoju bez klamek i do dożywotnio... Ciekawa randka, mówić tak dziewczynie co zrobi ze swoją ofiarą i jednocześnie ją całować... chociaż ona akurat też nie jest normalna...
I nie rozumiem dlaczego Rokoko tak bardzo chce dopaść Barney'a.
Mam nadzieję, że Barney nie doświadczy losu Fabiana... Chyba nam tego nie zrobisz, prawda?

No a Foley ciekawe co wyniucha w Sunset... No i czego się dowie od "Candy".

Czekam na więcej
__________________

Ostatnio edytowane przez Sqiera : 28.01.2013 - 12:56
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 28.01.2013, 12:28   #308
Shattered
 
Avatar Shattered
 
Zarejestrowany: 10.06.2012
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 519
Reputacja: 22
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Jakie fajne autko
Nie ma to jak zemsta. A potem rozkosz w jazuzzi
Ciekawe jak mu się spodoba Sunset Valley
__________________
Shattered jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 28.01.2013, 15:51   #309
kokosik
 
Avatar kokosik
 
Zarejestrowany: 27.01.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 5
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

przeczytałam.. wszystko od początku! jeeejku, ale wciąga
jestem ciekawa czego Foley dowie się w SV.
pisz szybciutko następny odcinek
__________________
witaj w teatrze lalek, elita w pierwszych rzędach.
kokosik jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 29.01.2013, 17:41   #310
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze.

Kolejny odcinek rodziny Kent ( nr 38 )


John Foley odnalazł galerię sztuki i wszedł do środka, rozejrzał się po galerii i na pierwszym piętrze odnalazł Cassie Hutton. Tak jak jej mówił, na wstępie się przedstawił:
- Dzień dobry, nazywam się John Foley.
- Witam, jak szedł pan w moją stronę, czułam, że to może być pan, właśnie tak sobie pana wyobrażałam. Wygląda pan na policjanta.
- Bardzo mi miło, że spełniłem pani oczekiwania – patrząc na dziewczynę, pomyślał „Nie dziwię się, że Kent do niej przyjeżdżał, jeszcze piękniejsza niż na zdjęciu, chyba nie widziałem jeszcze tak pięknej kobiety, najlepsi mają najpiękniejsze kobiety.”
- Ja też się cieszę, że pan to pan – zaśmiała się.







- Przejdźmy do sali, o której panu mówiłam – zaproponowała dziewczyna.
- Dobrze.
Przeszli do sali obok, była zupełnie pusta oprócz dwóch kanap stojących do siebie tyłem, ściany były punktowo oświetlone, co dawało lekki półmrok w pomieszczeniu. Idealne miejsce na dyskretne spotkanie. Usiedli na jednej z kanap i John zaczął rozmowę:
- Jeszcze raz dziękuję, że zechciała się pani ze mną spotkać, bardzo mi zależało, aby od pani uzyskać jak najwięcej informacji o Fabianie Kencie.
- Tak, ja też bym chciała się jeszcze z nim zobaczyć, tyle mam mu do opowiedzenia.
- Z moich ustaleń wynika, że była pani ostatnią osobą, która miała kontakt z Kentem. Czy może mi pani opowiedzieć w jakich to było okolicznościach?



- Fabi, przyjechał do mnie w środę po południu, właściwie to spotkaliśmy się w hotelu, gdzie wynajmował pokój, rozmawialiśmy chwilę i poszliśmy do ogrodu na tyły hotelu. Tam usiedliśmy na ławce i też rozmawialiśmy. To wszystko.
- Chciałbym poznać jak najwięcej szczegółów, wróćmy do rozmowy w pokoju. - O czym tam rozmawialiście, to może być istotne.
- Powiem szczerze, że Fabi przyjechał ze mną zerwać, tak niestety, też byłam zaskoczona i o to się tam pokłóciliśmy, ja nalegałam, żeby jednak został ze mną, kto mógłby mu dać tyle szczęścia co ja, niech pan zrozumie bardzo go pokochałam i nie chciałam go stracić. Gdyby pan go znał wiedziałby pan, jaki jest kochany. Zna go pan?



- Poznałem Kenta osobiście, ale wymieniłem z nim tylko kilka zdań. Rozmawialiśmy o jego książkach. I na czym stanęło po tej kłótni?
- Wtedy postanowiliśmy iść do parku, żeby ochłonąć, usiedliśmy sobie ładnie i powiedziałam mu jak bardzo go kocham. Przytuliliśmy się i było bardzo miło.
- Czy to już wszystko? Jak się rozstaliście?
- Nie wszystko, bo wtedy pojawił się Rocco.
- Kto to jest?
- Rocco był moim narzeczonym, ale z nim zerwałam i odwołałam oficjalne zaręczyny.
- Jak się dokładnie nazywa?
- Rocco Genco.
- Dobrze, proszę mówić dalej.



- Zaczął krzyczeć na Fabiego, zawsze był strasznie zazdrosny, dlatego z nim zerwałam, nie wyobrażałam sobie życia z kimś takim, ja jestem osobą wolną i sama decyduję co robię, a Rocco chciał mnie zatrzymać w domu przy kuchni, najlepiej jakbym w ogóle nie wychodziła z domu, a ja …
- Bardzo proszę trzymać się faktów, Rocco kłócił się z Fabianem o panią? - musiał jej przerwać. Gadała i gadała, widać najchętniej chciała mówić tylko o sobie.
- Tak, Fabian stanął w mojej obronie i zbił Rocco.
- Zbił? - teraz Foley skojarzył zeznania pracownika ogrodu o bójce w parku. „Ten młody to musiał być Genco.” Pomyślał.
- Tak, ale Fabian dał mu popalić, żeby pan widział, jak go załatwił, Rocco uciekał aż się kurzyło.



- Co było potem?
- Potem poszliśmy z Fabianem do pokoju i bardzo się kochaliśmy.
- Rozumiem. A potem?
- Nad ranem poszliśmy spać. Ja spałam do późnego popołudnia, jak się obudziłam to Fabiego już nie było i od tamtej pory go nie widziałam. Nie było też jego rzeczy. Rozejrzałam się po okolicy, ale niestety nigdzie go nie było, pomyślałam, że uciekł ode mnie po cichu. Bardzo mi się przykro zrobiło, płakałam cały wieczór. Tata od razu po mnie przyjechał i zabrał z Riverview do domu. Fabi w ogóle nie odbierał ode mnie telefonów, zresztą do dziś nie odbiera, dzwonię co jakiś czas, ale nie ma sygnału.
- Czyli ostatni raz widziała go pani w czwartek nad ranem?
- Tak.
- To chyba wszystko już wiem, dziękuję pani za pomoc w śledztwie.
- Też chciałam pomóc. Macie jakieś informacje? Gdzie on jest?



- Niestety nie, cały czas szukamy.
- Oby się znalazł, tak bardzo się za nim stęskniłam. Mam nadzieję, że nic złego się nie stało.
- Nurtuje mnie osoba pani byłego narzeczonego, czy on z zazdrości o panią, mógł zrobić Fabianowi Kentowi krzywdę?
- Nie sądzę, jak mu Fabian dołożył, to nie mógł ruszyć ręką. Poza tym jakby nawet chciał mu coś zrobić, to Fabi dałby sobie radę, on jest taki silny, męski, podnosi mnie jak piórko.



- Rozumiem, czy teraz ma pani kontakt z Rocco Genco?
- Nie, od zerwania, a właściwie od wizyty w Riverview, jeszcze go nie widziałam, ale wiem, że mój ojciec i mój brat się z nim widzieli, bo rozmawiali o nim w domu.
- Dobrze, wobec tego to wszystko, żegnam i jeszcze raz dziękuję za pomoc.
- Do widzenia.
Wstali, Foley spojrzał na nią i pomyślał „Piękna, ale hmm…chyba wiem co w niej widział.” Pocałował Cassie w rękę na pożegnanie i zszedł na dół. Na zewnątrz strasznie się rozpadało. Stał i zastanawiał się, czy się wrócić i przeczekać, czy od razu lecieć do samochodu. W tym czasie podeszła do niego Cassie.
- Widzę, że strasznie pada – odezwała się – a ja nie mam parasolki.
- Może panią podwiozę do domu?
- Bardzo chętnie, bardzo już jestem zmęczona.



Pobiegli do jego samochodu, Cassie podała mu adres, ale poprosiła żeby stanął z drugiej strony, willi Alto, ze względu na ojca, który się strasznie denerwuje, jak ją widzi z obcym mężczyzną. Foley zatrzymał się obok stawu zgodnie z prośbą.



Otworzył jej drzwi, pomógł wyjść z samochodu i jeszcze na koniec zapytał:
- Jak będę jeszcze potrzebował jakiś informacji, mogę do pani zadzwonić?
- Tak, oczywiście.



- Dziękuję, do widzenia.
- Do widzenia.
Foley wsiadł do samochodu, Cassie popatrzyła na niego i pomachała mu z uśmiechem. Foley odjechał a Cassie uniosła ręce do nieba i krzyknęła: „Moja fryzura! Czemu do cholery pada?” I pobiegła do domu.






***
Wstałam po piętnastej, schodziłam na dół i usłyszałam w pokoju Noah podniesiony głos Mii.
- Przestań przeżywać tą dziewczynę, stało się i już.
- Nie przeżywam, tylko wszyscy się ze mnie śmieją – odpowiedział Noah.





Weszłam do pokoju.
- Co się znowu stało? - zapytałam.
- Gina weź z nim porozmawiaj, ja nie mam na to nerwów, jego ex wczoraj wyszła za mąż – powiedziała Mia i wyszła.







- Co? Jak to? - zwróciłam się do Noah.
- Deanna wczoraj wyszła za mąż za Wastiego.
- Nie wierzę – odpowiedziałam zaskoczona.



- Okazało się, że była w ciąży, jej rodzice zorganizowali szybkie wesele, teraz w szkole chodzą plotki, że to moje dziecko.
- Aaa …. ty …



- Nie, nawet jej nie dotknąłem, tylko kilka razy się całowaliśmy.
- To jak ona z tobą chodziła i była w ciąży?
- Tak, z tamtym się zabawiała, a ze mną chodziła oficjalnie, taka zdzira, być może jeszcze nie wiedziała, że jest w ciąży, albo chciała mnie wrobić, już sam nie wiem co mam myśleć.



- O matko, co się dzieje z tymi ludźmi?! - wykrzyknęłam – Noah prawdę mówisz? Nie dotknąłeś jej?
- Serio, bardzo chciałem, ale chodziliśmy dopiero niecały miesiąc i bałem się, że za wcześnie, ale jej to widocznie nie przeszkadzało i poszła z innym.
- Musiała to zrobić jeszcze przed tobą, dobrze, że ty porządny jesteś. Widzisz, jak takie rzeczy mogą się skończyć? Masz nauczkę, teraz chyba nie podejmiesz pochopnej decyzji.
- Teraz jestem pośmiewiskiem w szkole.
- Spokojnie, ty najlepiej wiesz jak było, niedługo plotki ucichną.
- Chciałem wziąć wolne na kilka dni, ale Mia się nie zgadza.
- No niestety, tu ci nie pomogę.
- Może porozmawiaj z nią?



- Widzisz jaka chodzi ostatnio zmęczona i rozdrażniona, po informacji od Foleya bardzo się denerwuje.
- To też mój ojciec, ja też się denerwuję, nikt mnie nie słucha.
- Noah, wszyscy jesteśmy podminowani, ale musimy się wspierać.
- Tak, wy się wspieracie, a ja zostałem zupełnie sam, już mam tego wszystkiego dość – powiedział zrezygnowany.



- Noah, uspokój się, pomyśl co to będzie jak się okaże, że ciało tego człowieka to nasz tata? Będziesz się wtedy zastanawiał, czy się z ciebie śmieją? Tu jest prawdziwe życie, a nie jakieś bzdury z tą panienką i twoja opinia w szkole. Masz szczęście, że dobrze się dla ciebie skończyło. Teraz niech on się z nią męczy.



- Przepraszam Gina, nie pomyślałem o tym.
- Poza tym zawsze możesz zmienić elitarne prywatne liceum na zwykłe państwowe.
- O nie! Dobra już nie będę, idę odrobić lekcje i dodatkowo powtórzę matmę.
- Mądry chłopak, takiego cię lubię – uśmiechnęłam się do niego – nie martw się dzisiaj piątek i zaczął się weekend, do poniedziałku zapomną.
- Tssaa.
Usiadł przy biurku i wziął się za lekcje.



Boże co tu się dzieje? Czy ja codziennie będę się dowiadywać nowych rewelacji? Czego się jeszcze spodziewać?

Pod wieczór poszłam na balkon i usiadłam sobie w fotelu dla relaksu.



Zobaczyłam malutką wiewiórkę, jak wspina się po poręczy, udało mi się ją złapać. Nawet zbytnio nie uciekała.
- Jaka ty jesteś śliczna, słodziusia malusia, tylko uważaj na moje kotki, są bardzo łowne – powiedziałam do niej i ją wypuściłam.







To na razie tyle, proszę o komentarze.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023