Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się Blogi FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 07.08.2012, 12:51   #31
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Wpisy bloga: 2
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Senna, mimo swojego wieku, wygląda pięknie! :3
Normalnie cholernie ją uwielbiam! Że się tak bezpośrednio wyrażę
David natomiast strasznie mnie zawiódł, no ale spodziewałam się, że tak to się może skończyć, po tym jak zaczął zerkać na pokojówkę
Jeśli chodzi o jego małżeństwo z Senną, to powiem Ci, że wina moim skromnym zdaniem, nie leży tylko po stronie Senny, ale również po stronie Davida, gdyby nie jego zaciągi do młodszych dziewczyn, to pewnie by to się tak nie skończyło

Malin, widzę, jest równie wybredna jak Ruda, no ale o tym kiedy indziej
Dzieciaczki, jak już pisałam, wyrosły na śliczności, nie mogę się napatrzeć na tą dwójkę normalnie, będę o tym pisać w każdym poście chyba xD

Colin na drugim zdjęciu! <3 dawno go nie widziałam :<

No nic, czekam na ciąg dalszy :3
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 15.08.2012, 17:07   #32
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 1,035
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Cytat:
Napisał Kalafjor
Opicuj im jakoś super dom! Drogie sprzęty, ale nie dystyngowane. Może piwnica? Bilard, barek, maszyna do puszczania baniek. Zaczną robić imprezy i staną się znani i cenieni. No i ponawiam pomysł utworzenia bractwa
Uwierz mi, że chciałabym to wszystko zrobić, ale problem leży w moim słabym sprzęcie - procek nie udźwignąłby tych wszystkich atrakcji Musi być skromnie, zwłaszcza, gdy przychodzą goście, bo inaczej gra tak by się cięła, że nie mogłabym nic zrobić ;( Ale Marta wyłożyła na małe malowanie domu Jest trochę żywiej, aczkolwiek nadal bez szaleństw, mimo wszystko chyba wygląda to lepiej. No i bractwo zostało utworzone! Teraz niemal co dzień jest jakaś impreza o.O

Cytat:
Napisał Chewbacca
Poza tym Senna miała jeszcze siostre Venus - co u niej? <:
Venus wraz z przyjaciółką Andromedą jest nadal na studiach Odkąd je tam umieściłam (szczerze mówiąc, zapomniałam nawet, na jakiej uczelni są! ), to jeszcze nimi nie grałam, ale może wkrótce to się zmieni. Venus była moją ulubioną i najładniejszą kosmitką, będę musiała przynajmniej pozwolić jej skończyć te nieszczęsne studia i wprowadzić ją do okolicy.

Swoją drogą, ta gra powinna mieć jakąś opcję do włączania równoczesnego starzenia się Simów. Teraz Margit i Nat są w wieku ciotki, a Senna starsza od własnej matki... Masakra ;/

Cytat:
Napisał Rudzia
David natomiast strasznie mnie zawiódł, no ale spodziewałam się, że tak to się może skończyć, po tym jak zaczął zerkać na pokojówkę
No David bardzo często oglądał się za Lucyną Mazur, ale tylko na tym się skończyło, bo żona miała dla niego czas i zaspokajała wszystkie jego potrzeby Nie miał jakiejś specjalnej chęci na romanse. Ot, typowy facet, często się gapił na ładne Simki Ale teraz, gdy cały czas wypełnia Sennie praca w kwiaciarni, poczuł się zaniedbany i opuszczony. Ciągle chodził z praktycznie czerwonym paskiem towarzystwa i jęczał, więc znalazł sobie w końcu inną towarzyszkę :>

Cytat:
Napisał Rudzia
Colin na drugim zdjęciu! <3 dawno go nie widziałam :<
Colin jest stałym bywalcem w domu Belafonte'ów :> Już dawno pogodził się z Senną i mają dobre kontakty, często ich odwiedza i jest jednym z najlepszych klientów kwiaciarni Margit zaprosiła go też kiedyś do akademika i okazało się, ze Colin wykazuje zainteresowanie jej osobą, no ale niestety, Margit woli kobiety



____________________________________________

Dziś dość krótko, chociaż fotki z dwóch domów, ponieważ stała się rzecz bardzo przykra, aczkolwiek spodziewana...
Senna nie miała zbyt wiele czasu na odzyskanie męża, zostały jej zaledwie dwa dni, a bardzo chciała się z nim pogodzić. Obdzwoniła niemal całą okolicę w poszukiwaniu go, ale nikt nie znał jego nowego miejsca zamieszkania, a telefonicznie nie umiała się z nim skontaktować, bo po prostu nie odbierał słuchawki.



Tymczasem David jeszcze tego samego popołudnia pojawił się pod jej domem! (Tajemnica jego nowego domu nie była zbyt straszna - mieszkając przez kilka dni u Diny Kaliente, zdążył poznać wszystkie jej wady, w tym największą - nienawidziła zwierząt i dzieci, w dodatku była okropną zrzędą i pedantką. Po którejś z awantur w wykonaniu Diny, tym razem za uniesienie rolety w oknie o 2 cm za wysoko, David otworzył w końcu oczy i powiedział jej: "adios", wprowadzając się do... Colina, który chętnie, aczkolwiek za słoną opłatą ;p użyczył mu pokoju.



Senna nie marnowała czasu (ani okazji). Podczas gdy David poszedł oglądać tv, zrobiła swoje popisowe danie, postawiła świeczki i na taką, dość skromną, ale bardzo smaczną kolację, zaprosiła swojego męża. Rozmawiali tak długo, że jedzenie całkiem wystygło, ale opłacało się - David przyjął przeprosiny żony oraz jej obietnicę poprawy. Pozwolił nawet na czułości przy stole...



... które zakończyły się w sypialni. Tak, to był bardzo dobry sposób na udobruchanie Davida, a po tylu wspólnych latach, Senna dobrze znała czułe punkty i sposoby na swojego męża Tymczasem on nie miał jeszcze odwagi przyznać się do swojego romansu z Diną, postanowił odłożyć to na później.



Następnego ranka Senna wstała absurdalnie wcześnie, bo bardzo źle się poczuła. Niestety, okazało się, że to ostatnie jej minuty wśród żywych. Doznała ataku serca! ;(((



Jako, że miała platynową aspirację, Mroczny przybył do niej z ofertą przeniesienia się w miejsce wiecznego odpoczynku wśród palm i białego piasku. Towarzyszyły mu śliczne tancerki hula (naprawdę uważam, że teraz wyglądają bardzo ładnie).



Jak na złość David był w pracy, więc jedyną osobą, która ją opłakiwała w trakcie odchodzenia, był robot Eugeniush* ;( Nie widać go na wcześniejszych fotkach, ale bardzo go lubię, więc pewnie jeszcze się pojawi. Strasznie mi go było szkoda, jak płakał biedny za swoją właścicielką (btw. nie pytajcie, co się stało z nogami Senny, bo pojęcia nie mam; brałam to zdjęcie z różnych stron, ale było to samo, po prostu jakiś błąd).



Tak kończy się historia Senny. Odeszła szczęśliwa, pogodzona z mężem, w niewiedzy o jego romansie, z platynową aspiracją. Wprawdzie jej dzieci mają pragnienie wskrzeszenia jej, ale jakoś dziwnie nie chcę tego robić. Wszystko ma swój początek i koniec i uważam, że każdy Sim powinien kiedyś odejść z Mrocznym, a nie powstawać z martwych. Senna miała długie i raczej szczęśliwe (nie licząc kilku smutnych sytuacji) życie. Uwielbiałam tę postać, ale niestety teraz przyszło mi się z nią pożegnać. Taka kolej rzeczy.



* pisownia celowa.

____________________________________________


Tymczasem na uczelni:
za pieniądze Marty, kategorycznie twierdzącej, że w takiej norze mieszkać nie będzie, młodzież zrobiła mały remont - przemalowali ściany i wymienili kilka sprzętów. Założyli również bractwo. Wprawdzie póki co, są jedynymi członkami, ale wierzą, że to się wkrótce zmieni. Margit nie marnowała czasu i zaraz po remoncie zamieściła na Simbooku informację o imprezie w togach, którą organizowała oczywiście w ich domu.



Tak, impreza rozpoczęła się dość radośnie ze strony co niektórych... :>



Osób nie było zbyt wiele, ale i tak impreza była gruba :> Nie wiem, jakim sposobem wśród zaproszonych znalazł się też wujek Adrian. Akurat skończył się semestr, więc było co dodatkowo oblewać, a on chyba chciał ich przypilnować Jakoś nieszczególnie mu się chyba udało ]:>



Na imprezach zdarzają się różne ekscesy, a Margit, lekko wstawiona, nabrała odwagi i zapragnęła odrobinę prywatności ze swoją ukochaną Celiną. Gdy więc na dole impreza trwała w najlepsze, dziewczyny zajęły się sobą (zaznaczam, że to jeszcze nie było bara-bara, Margit nie jest taka szybka xD).



Nathaniel z Martą nabrali ochoty, aby pooglądać okolicę nocą. Po krótkim spacerze zabawili się jeszcze dmuchawką, a potem wrócili na imprezę, aby bawić się już z resztą towarzystwa.



Efekty imprezy nie były ciekawe. Wszyscy mocno chorowali i nie poszli na wykłady. Ale najbardziej cierpiała Marta, która nie była przyzwyczajona do takiej ilości trunków. Ostatnie, co pamiętała, to jak weszła na stół...



Nathaniel nie miał ochoty stać tego dnia przy garach, wybrał się więc do kampusu i przyniósł pizzę dla wszystkich. Po imprezie było mnóstwo sprzątania i zmywania i chcąc nie chcąc, musieli się za to zabrać, żeby uniknąć robactwa. Biedna Marta nie miała siły wstać z łóżka, więc niestety całe sprzątanie spadło na rodzeństwo.



Nathaniel zaczął się niepokoić stanem swojej narzeczonej, która do samego wieczora czuła się bardzo źle. Margit postanowiła ugotować dla nich coś lekkostrawnego, aby Marta też mogła się załapać. Niestety, cała kolacja i tak wylądowała w toalecie.



Marta obiecała sobie, że ostatni raz piła w takiej ilości. W zasadzie, kompletnie odechciało jej się jakichkolwiek imprez, dlatego w następnych już nie uczestniczyła.

____________________________________________

Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, co dzieje się z Martą Po tej imprezie zjadła kawałek pizzy, który niby był jeszcze świeży, ale w trakcie jedzenia zaczął cuchnąć i dostała po nim zatrucia pokarmowego. Niby sprawa jasna, ale to zatrucie ciągnie się już cały semestr! Nie może nic jeść, co chwilę lata do kibelka wymiotować (dodatkowo go strasznie brudząc), komfort gwałtownie spada i muszę ją podtrzymywać Insimenatorem, bo nawet podczas spania się nie regeneruje ;/ Co się dzieje? Myślałam, że dzień, dwa i przejdzie, ale to się wlecze już któryś dzień z rzędu! Jak jej pomóc? Biedaczka, robi takie zbolałe miny, aż mi jej szkoda Jak się leczy to durne zatrucie? W ostateczności wyleczę ją Insimem, ale wolałabym grać jak najbardziej "naturalnie" i wyleczyć ją tak, jak trzeba. Ktoś zna sposoby?


Btw. zastanawiam się nad małą zmianą w tym temacie, tzn. chyba wprowadzę tu więcej różnych rodzin, żeby nie było nudno, bo póki co, pokazuję wciąż tych samych Simów. Zobaczę, czy mnie jakaś wena na historie i komplikacje najdzie :>

Ostatnio edytowane przez Malin : 15.08.2012 - 17:16
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.08.2012, 18:09   #33
kalafjor
 
Avatar kalafjor
 
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Super, że Senna się pogodziła z mężem! Odeszła szczęśliwa. :>
Co do studentów, to cieszę się, że nareszcie jest po remoncie!
Liczę, że Marta wyzdrowieje! Według gry powinna leżeć i brać kąpiele. U mnie to zawsze działa.
Szkoda, że tak krótko. Czekam na więcej. Zapraszam do siebie!
kalafjor jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.08.2012, 19:04   #34
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Wpisy bloga: 2
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

No teraz to się podłamałam!
Moja ukochana simka odeszła!
Uwielbiałam Sennę, szkoda, że już o niej nie poczytam...

Co do imprezy w akademiku to nieźle się zaczęła xD
Marg ma niezłą minę na jednym zdjęciu
Fajnie, że pogodziłaś Sennę z Colinem (swoją drogą muszę trochę pograć nim i Alią, bo jestem ciekawa jak mały będzie wyglądał jak podrośnie )
Napisałabym coś jeszcze, ale jak przeczytałam, że Senna odeszła, to straciłam wątek
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.09.2012, 15:26   #35
Avis
 
Avatar Avis
 
Zarejestrowany: 01.01.2012
Skąd: łódź na bezkresnym oceanie
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

David... Nieładnie, co on sobie wyobrażał?!
Uśmiechnięta Vanja... jestem usatysfakcjonowana.
Więc Senna odeszła... pa pa Senno! Dobrze, że umarła pogodzona z mężem i z Colinem... pogodzona ze światem ogólnie. Ale teraz, gdy jej nie ma to co zacznie wyprawiać David?
No i Nat cały czas jest z Martą, a Marta jest zUa. Niechże no chłopak się dowie o jej podbojach! Bo to smutne jest...
Dobrze, że chociaż z Marg wszystko ok... sobie tam z Celiną ułoży życie...
Ale Nathaniel powinien zorientować się teraz, żeby mieć czas ułożyć sobie życie z inną, taką która nie romansuje z połową studentów i kadry pedagogicznej na uczelni!
__________________
Avis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.10.2012, 19:42   #36
Diana
Moderator
 
Avatar Diana
 
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,295
Reputacja: 39
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Malin, Twoje historie są super! Tylko szkoda, że Senna odeszła
Ps. może i ja wkrótce zrobię moje OJSG
__________________
Diana jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.10.2012, 14:47   #37
Add.
 
Avatar Add.
 
Zarejestrowany: 28.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 18
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Senna Ale no cóż, każdy sim w końcu umiera...
Nie pomogę ci jeśli chodzi o to zatrucie, bo jak ognia unikam chorób i naprawdę nie wiem, jak postępować w takich sytuacjach, zwłaszcza, że nic nie pomaga :<
Add. jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.11.2012, 21:38   #38
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 1,035
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Po dość długiej nieobecności, witam ponownie. Na początku chciałam tylko krótko napisać, że historia Belafonte'ów niestety pozostanie bez zakończenia, gdyż tak się złożyło, że mam nowy komputer, wszystkie save'y pozostały na starym, a nie udało mi się zrobić kopii zapasowej okolicy (to długa historia). Raczej wątpliwe, abym do niego (starego komputera) wróciła, więc z przykrością muszę pożegnać tę rodzinę.
No ale gra polega na tworzeniu różnych postaci, więc dziś przedstawiam kogoś nowego Niestety nie jestem pisarką i nie umiem wymyślać tak świetnych historii jak niektórzy tutaj, więc moje ojsg to głównie fotki z rzeczywiście prowadzonej rozgrywki, czasem nudnej, oklepanej, ale wciąż mi sprawiającej frajdę
To tyle na wstępie


*************


Rodzina Koniczyna


Elżbieta Koniczyna, budząc się pewnego ranka, stwierdziła z zaskoczeniem i przerażeniem, że nie pamięta kompletnie nic ze swojego dotychczasowego życia. Nie potrafiła sięgnąć pamięcią nawet do dnia poprzedniego, nie mówiąc o dalszej przeszłości. Nie wiedziała, jak się nazywa, kim jest, gdzie się znajduje, czy ma jakąś rodzinę. Po prostu "tabula rasa". Dużo czasu minęło, zanim na nowo ułożyła swoje życie i znalazła miejsce na ziemi w urokliwych Kwitnących Wzgórzach. Zamieszkała w niewielkim domku, zaprzyjaźniła się z mieszkańcami i uważała, że jest nawet szczęśliwa.



Wkrótce jednak stwierdziła, ze jakoś nie układa się jej w życiu uczuciowym i postanowiła pomóc nieco przeznaczeniu. Zrządzeniem losu, któregoś dnia obok jej domku przechodziła Cyganka, która, widząc Elżbietę, zaproponowała jej randkę z mężczyzną marzeń. Ela uznała to za znak i niewiele myśląc, zaciekawiona i podekscytowana, zgodziła się.



Kawaler, którego sprowadziła Cyganka, nie był najprzystojniejszy, ewidentnie był strasznie nadziany i zakochany w sobie. Mimo wszystko, Ela postanowiła dać mu szansę i umówiła się z nim na spotkanie.



Po kilku godzinach z nim spędzonych musiała przyznać, że jednak nie jest taki straszny, wręcz przeciwnie... Bardzo dobrze się dogadywali, szybko w sobie zauroczyli i kto wie, jak skończyłaby się ta randka, gdyby nie fanatyczna obrończyni niewinności, pani Zadecka.



Dobrze im było razem. Po kilku miesiącach znajomości postanowili wspólnie zamieszkać. Beniamin Radek, bo tak było mu na imię, był rzeczywiście obrzydliwie bogaty, ale to właśnie on wprowadził się do małego domu Elżbiety, gdyż ona absolutnie nie chciała wchodzić "na salony" i mieszkać w wielkim, pustym, zimnym domu. Beniamin zmienił trochę swój image na bardziej luzacki, przestał wbijać się w dziwaczne marynarki i inne śmieszne rzeczy. Okazał się całkiem niezły, a wystarczyła tylko zmiana fryzu i zarostu, by z miastowego zrobić przystojniaka.



Niestety, naprawdę jest obrzydliwym narcyzem. Gdy nie ma co robić, cały czas spędza na przeglądaniu się w lustrze i strojeniu się. Koszmarnie metroseksualny...



Ela trochę źle się poczuła po jego przemianie, gdyż sama nie przywiązywała nigdy większej uwagi do swojego wyglądu, ale teraz krytycznym okiem spojrzała na swoje odbicie w lustrze...



Jako że Ben był właśnie na etapie zachwytu zawodem stylisty, zaproponował swojej dziewczynie małe zmiany. Efekt nie był zachwycający, ale po kilku nieudanych próbach doszli w końcu do jakiegoś porozumienia.



Upływał czas, mijał miesiąc za miesiącem, a młodym dobrze się razem żyło. Dlatego też Beniamin postanowił któregoś dnia zaskoczyć ukochaną i zrobił coś, co uważał za naturalną kolej rzeczy - oświadczył się. Elżbieta była zachwycona. Szczęśliwa przyjęła pierścionek.





Sielanka nie trwała jednak długo. Ben stwierdził, że chce mieć dziecko, oczywiście syna, któremu będzie mógł w przyszłości przepisać cały swój majątek, wykształcić go i zapewnić świetlaną przyszłość. Niestety, im bardziej się o dziecko starali, tym mniej z tego wychodziło. Ben zaczął częściej się wykradać z domu, przesiadywał w pubach i nierzadko zapijał niepowodzenia. Elżbieta była załamana, za całą sytuację winiła siebie.





Czas mijał, nadeszły święta, które młodzi spędzili tylko we dwoje. Było naprawdę miło, wspólna kolacja, wino, tańce przytulańce, a potem spacer po północy po okolicy i zimne ognie... fajerwerki...



Po 8 miesiącach, trochę przedwcześnie, urodziła się Judyta.



Elżbieta była przeszczęśliwa. Spełniło się jej największe marzenie - została mamą. Strasznie ją jednak zabolało, gdy zauważyła, że jej ukochany jest zawiedziony... Wszak liczył na syna. Pocieszała się jednak, że Ben pokocha ją z czasem i wszystko będzie dobrze. Póki co, całą swoją uwagę skupiła na córce. (Swoją drogą, wykapana mamusia - skin, oczy... Tylko kolor włosów po ojcu).



Któregoś dnia jednak, Elżbieta stwierdziła, że coś jest nie tak. Dziewczynka nie reagowała tak, jak powinna, więc kobieta zabrała córkę do lekarza na dokładne badania. Diagnoza była wstrząsająca - Judyta była głuchoniema. Elżbieta zaczęła wydzwaniać po wielu specjalistach, szukając najlepszego, aby zajął się leczeniem dziecka.



Kobieta nie wiedziała, jak ma wyznać prawdę Benowi. Strasznie się bała jego reakcji, zwłaszcza, że od początku nie żywił szczególnie ciepłych uczuć względem córki. Postanowiła jednak, że bez względu na wszystko, poradzi sobie.



Jej obawy nie okazały się bezpodstawne. Ben był wściekły. Zaczął obwiniać narzeczoną, że to jej wina, że pewnie ktoś w jej rodzinie był chory, że tak naprawdę nie wiadomo, co jeszcze w tej rodzinie się dzieje. Wyszły z niego najgorsze cechy rozkapryszonego dziecka, obarczanie winą innych, brak odpowiedzialności.



Elżbieta jednak go kochała i nie chciała od niego odchodzić. Mimo wszystko to córka stała się dla niej centrum wszechświata. Zwolniła się z pracy, aby cały czas poświęcać dziecku. Ben tymczasem zaczął częściej znikać z domu, rzadko się odzywał. Pierwsze urodziny Judyty dziewczyny spędziły tylko we dwie, gdyż Beniamin wyszedł z kolegami na mecz.



Judyta okazała się bardzo grzecznym dzieckiem. Kochała swoją mamę nad życie, ale równie mocno kochała dwa psiaki, które Elżbieta dawno temu przygarnęła ze schroniska - Gremlina i Korka. Uwielbiała się z nimi bawić i je przytulać. Póki co, jest całkiem ładna.



Któregoś dnia Elżbieta wróciła ze spaceru z córką trochę wcześniej, gdyż zaczął padać deszcz. Nie spodziewała się tego, co zastała w domu. Beniamin jawnie flirtował w kuchni z zaproszoną przez siebie kobietą, Florencją. Elżbieta nie wytrzymała, zrobiła narzeczonemu karczemną awanturę.



Nie spodziewała się jednak, że Ben okaże się prostakiem i damskim bokserem. Wściekł się, że kobieta podnosi na niego głos i w pewniej chwili mocno uderzył ją w twarz.



Elżbieta była w szoku. Spodziewała się wszystkiego, ale nie tego, że ukochany kiedykolwiek podniesie na nią rękę. Miarka się przebrała. Chwyciła dziecko na ręce i wybiegła z domu.



Zatrzymała się u przyjaciółki, Igi. Nie mogła pogodzić się z faktem, że Ben, którego znała, okazał się w rzeczywistości kimś zupełnie innym, obcym człowiekiem. Elżbieta była wykończona, fizycznie i psychicznie. Iga, widząc, ze przyjaciółka nie radzi sobie z sytuacją, wygoniła ją na przymusowe wakacje, obiecując, że małą Judytą zajmie się ona oraz dwie inne przyjaciółki, które za dziewczynką wręcz przepadały. Twierdziła, że Eli przyda się krótki odpoczynek i czas na przemyślenia, co dalej i jak ułożyć swoje życie. Niechętnie, ale Ela zgodziła się. Nad spokojnym oceanem kobieta mogła wreszcie spokojnie zastanowić się, jak dalej ułożyć swoje życie.




*************

CDN


btw. Photobucket zrył mi jakość zdjęć Poza tym niektóre fotki są z filmików, dlatego też się odróżniają. Zastanawia mnie również, czy nie przesadziłam trochę z ostrością, mam na tym punkcie totalnego bzika, wyostrzam wszystkie foty, jakie ściągam, tapety itp... mogłam więc przesadzić. Jak coś, to pisać skargi :> Wszelkie komentarze mile widziane.
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.11.2012, 22:48   #39
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Wpisy bloga: 2
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Najpierw odnośnie photobucketa On raczej zdjęć nie psuje, bo ja wklejam je tam ciągle, to pewnie wina tego, że za mocno je wyostrzyłaś, a nie powinnaś przy takiej pięknej grafice, a jeśli już musisz, to nie wyostrzaj ich tak bardzo

A teraz odnośnie historii:
Szkoda, że nie zobaczymy już dzieciaków Senny :< chętnie bym się dowiedziała, co u nich słychać, swoją drogą czemu nie przeniosłaś sobie save'ów za wczasu?
Ela jest na ostatnich fotkach bardzo podobna do Daenerys Targaryen z Gry o Tron <3 zerknij sobie kiedyś
Beniamin Radek... ugh nie wiem czemu, ale nienawidzę tego sima, wkurza mnie to jego ciągłe przeglądanie w lusterku, toż to choroba!
No ale na potrzeby Twojej historii będę musiała go znieść
Ogólnie to zafundowałaś Eli niezły kociołek, najpierw nieznana przeszłość, potem głuchonieme dziecko, a na koniec mąż bokser, nie no masz Ty wyobraźnię!
Florencja?! moja piękna Florencja została sponiewierana :< proszę Cię, każda, byle nie Florencja <błaga na kolanach>, mam na jej punkcie uczulenie, kocham tę simkę!
Trochę zboczyłam z tematu, no ale, za dużo się dzisiaj nasiedziałam przy zdzieraniu dodatków do simsów (mój downloads mi tego nie wybaczy T__T) i taki tego efekt, że nie mogę się skupić na jednej rzeczy
Ogólnie odnośnie Beniamina, to mam nadzieję, że się nawróci, albo wezmę Rudą i krzywdę mu zrobię u siebie na grze! Dziewczyna przeszła tyle w życiu, a ten ją jeszcze dobija sadysta...
No i ma córke, niech się ogarnie chłop!

Czekam na ciąg dalszy, oczywiście będę śledzić i czytać
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.11.2012, 23:25   #40
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 1,035
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Ja też nie lubię Beniamina, ale moja głupia simka za nim szaleje, ciągle do niego wzdycha i ciągle o nim myśli, jak nawiedzona ;/ Cyganka ich dopasowała za najwyższą kwotę, więc mają ogromną chemię i świetnie się dogadują. Żeby tylko on taki denerwujący nie był... Naprawdę w każdej wolnej chwili wyciąga to lusterko i grzebie w zębach, masakra. Z dzieckiem też się nie popisał, zaszła chyba za 6-tym razem dopiero o_O Szukam jej kogoś ciekawego, ale nikt mi się nie podoba. Niedawno się dopiero pokłócili, bo zaczął romansować z Florencją i się wydało. Elka nawet ją pobiła ;D (hmm... jest skorpionem ), a w czasie bójki Ben dopingował Florkę, zamiast narzeczoną ;/ Wszystko mam udokumentowane ^^ Ta zdrada to wina jego, nie Florencji, więc spokojnie, nie mam jej za jakąś małpę Właściwie to nie chciałam jej nawet wprowadzać do gry, ale raz Ben siedział w "Mrocznej Krypcie" i ona zwinęła mu drinka z lady o_O Zaczęli gadać i zbyt dobrze się razem poczuli.
Co do zdjęć, ja mam schizę po tych moich ostatnich kiepskich kartach graficznych, wszystko zawsze obrabiałam i został mi ten głupi nawyk do teraz. Postaram się jednak od następnego razu jedynie skalować, nic poza tym. I nie wiem, co jest z tymi stronami do hostingu - kiedyś tak użerałam się z imageshackiem, bo niszczył jakość, imgur zrobił mi taką pikselozę, że nie wierzyłam własnym oczom... Photobucket wcześniej mnie nie zawodził, ale te fotki z dziś mi się nie podobają... ale to może rzeczywiście moja wina. Sprawdzę to.
No a save'y - nie miałam jak ich zrzucić Zepsuł mi się w tamtym kompie dvd-rom i nie mogłam nagrać na płytę, a wszystkie pendrive'y zawaliłam ważnymi rzeczami do przeniesienia i już nic więcej nie weszło Najbardziej mi szkoda Natana i Margit. Pocieszające jedynie to, że nie straciłam ich na zawsze. Oni są, tylko na starym kompie. Może kiedyś go podłączę.

btw. Daenerys Targaryen - pierwszy raz ją widzę... ale numer! Uwielbiam tę fryzurę!
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 22:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023