22.04.2014, 21:42 | #31 |
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
Sheil - plan zaakceptowany, teraz trzeba przystąpić do realizacji Już po świętach więc zaraz się doczekasz.
Vanessa - witam witam serdecznie Cieszę się ze przeczytałaś, przykro mi że moje opowiadanie jest tak przewidywalne, ale coś w tym musi być skoro już kilka osób mi to mówiło, w tym mój mąż Postaram się ze wszystkich sił to zmienić, ale nie chce też na siłę udziwniać, więc jeśli nadal będzie takie to przepraszam. W sumie, jak teraz na nią spojrzę, to też mi trochę przypomina Rose Dziękuję za pochwałę, talentu może nie mam ale robię to z przyjemnością. Lady_Sims - witam Mam nadzieję, że już jutro, bo jestem że tak powiem w trakcie Edit: Dum dum dum dum kolejny odcineczek [IMG]http://i62.************/fu2p0g.jpg[/IMG] ODCINEK 8 - TRAGICZNY WYPADEK Minął tydzień, tydzień stresu, łez, niedowierzania, smutku. Starałam się żyć jak dawniej, ale to nie możliwe, nie mogę cofnąć czasu i wymazać z pamięci tego, co się wydarzyło. Ani Anna ani Mark nie odezwali się do mnie słowem, jakby więzi, które się między nami zbudowały przez ten czas znajomości, nagle wyparowały. Muszę iść dalej i zacząć wszystko od nowa. Gdyby nie ta propozycja pracy, wyjechałabym z miasta, ale postanowiłam dać sobie szansę. Dziś jest ten dzień i dziś wszystko się wyjaśni. Szykowałam się od rana, chciałam wyglądać profesjonalnie, ale też elegancko. Postanowiłam postawić na klasykę, biała bluzka, czarna spódnica, a jako że gorące lato zamieniło się w pierwsze mroźne dni jesieni narzuciłam na wierzch marynarkę. Tylko z twarzą nic się nie dało zrobić, wyglądałam okropnie. Włosy zaplotłam w kok, żeby ujarzmić trochę te latające wszędzie kosmyki, ale mimo silnego makijażu nadal miałam okropne worki pod oczami. W ciągu tego tygodnia mało spałam, i ciągle do moich oczu napływały łzy, co odbiło się trwale w workach pod oczami. Trudno, już nic z tym nie zrobię, zresztą nie zależało mi jakoś szczególnie na pięknym wyglądzie. Spakowałam do torebki wszystkie dokumenty pokazujące moje kwalifikacje i wyszłam z domu wzywając taksówkę. Dojechałam po kilku minutach i stanęłam przed wielkim budynkiem, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zastanawiałam się, na którym piętrze znajduje się siedziba firmy. Ruszyłam niepewnym krokiem w kierunku drzwi. W wielkim holu znajdowała się recepcja, od razu ruszyłam w stronę ładnej blondynki znajdującej się za nią. - Dzień dobry. Przepraszam, na którym piętrze znajduje się siedziba firmy Morgan&Carter? - Dzień dobry. – Zaśmiała się zanim zaczęła odpowiadać na moje pytanie. – Właśnie pani jest w siedzibie, czy jest pani umówiona? – Stałam przez chwile zszokowana, że zaproponowano mi pracę w tak wielkiej firmie, czułam, że moje szanse na dostanie jej są naprawdę małe. - Tak, jestem umówiona na rozmowę kwalifikacyjną… - Zanim zdążyłam dokończyć i się przedstawić, recepcjonistka przerwała mi. - Pani Susana Johnson? – Byłam zaskoczona, że ktoś tu zna moje nazwisko, wiec tylko przytaknęłam głową. – Cudownie. Prezes oczekuje na panią w swoim biurze, na przedostatnim piętrze. Windy są w tamtą stronę. – Mówiąc to wskazała mi ręką kierunek, w jakim mam się udać. Podziękowałam i udałam się w wskazanym kierunku. W widzie było kilka osób, jednak wszyscy wysiedli wcześniej, do mojego celu jechałam sama. Gdy wysiadłam zaskoczyła mnie panująca tu cisza, w holu panował hałas i wieczna bieganina zaganianych pracowników, a tutaj można było usłyszeć brzęczenie muchy. Przeszłam przez długi korytarz, na którego końcu znajdowały się podwójne drzwi. Niepewnie nacisnęłam na klamkę i przeszłam przez próg. Znalazłam się w biurze połączonym z poczekalnią dla gości, jednak nikogo tu nie było, co jeszcze bardziej mnie zaskoczyło i zbiło z tropu. Nie wiedziałam, co mam zrobić, wyjść, czy usiąść i czekać. Zauważyłam kolejne podwójne drzwi i postanowiłam je sprawdzić. Delikatnie nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę to niesamowity widok, rozpościerający się za wielkimi oknami. Dopiero po kilku sekundach zauważyłam, że za biurkiem pracuje mężczyzna, jak domyślałam się mój może przyszły szef. Gdy w końcu oderwałam wzrok od horyzontu za jego plecami i spojrzałam na niego, wpatrywał się we mnie. - Witam panno Johnson. – Podszedł do mnie i zamknął moją kruchą dłoń i żelaznym uścisku. – Alexander Morgan - Poczułam jak delikatna jest jego skóra i od razu pożałowałam, że jednak nie postarałam się o swój wygląd. – Widzę, że podoba się pani widok. - T..tak jest piękny. – Oczywiście musiałam się zająknąć, bez tego moja prezentacja nie byłaby pełna. - Czy pani się denerwuje? – Zapytał o to patrząc mi prosto w oczy, myślałam, że zemdleję pod tym spojrzeniem. - Trochę. – Tak, teraz na pewno mnie przyjmie do pracy, jak nawet nie potrafię zbudować zdania. - Nie ma czym. Proszę podejść do okna, stamtąd jest jeszcze lepszy widok. – Zachęcił mnie ruchem dłoni i nie mogłam odmówić. Ruszyłam niepewnym krokiem do wielkich okien i gdy tam dotarłam, stres faktycznie minął. Widok był zapierający dech w piersi, jakbym znajdowała się na wielkim molo rozciągającym się nad morzem. Widziałam w szybie jego odbitą twarz, wpatrywał się w horyzont swoimi zimnymi, przenikliwymi oczami. Kiedy wpatrywałam się w jego odbicie, odwrócił wzrok i spojrzał na mnie. Drgnęłam przestraszona, zdradzając tym samym, że go obserwowałam. Odwróciłam się od okna i powiedziałam kilka słów pochwały na temat widoków i tego budynku. - Jeżeli już się pani nie denerwuje, to zapraszam do dalszej części gabinetu, będziemy mogli usiąść i porozmawiać. – Stres oczywiście dopadł mnie znów i to z podwójną siłą, więc przechodzimy do głównej zabawy, czyli rozmowy. Na drżących nogach poszłam za nim. Wskazał mi miejsce na kanapie i dopiero, gdy ja usiadłam, sam też to zrobił. Widziałam, że na stoliku obok leżą dokumenty, w których na wierzchu znajduje się moje zdjęcie z portalu, na którym szukałam pracy. - Ma pani doskonałe kwalifikacje. – Zaczął z uśmiechem patrząc na mnie. Przełknęłam ślinę. – Czy ma pani rodzinę? – Oh, nie takiego pytania się spodziewałam, a gdzie pytania o doświadczenie zawodowe, chęć do pracy i inne trudne pytania zadawane na takich rozmowach. - Nie. To znaczy tak… - Zaczęłam się jeszcze bardziej stresować. Przełknęłam ślinę i postanowiłam być twarda. – Mam, ale nie w tym mieście. Tylko rodziców. – Uśmiechnął się jakby moja odpowiedź go satysfakcjonowała. - Doskonale. Pytam o to, bo praca, o którą pani się stara będzie wymagała od pani dużego poświecenia i dużego nakładu pani czasu. – Mówiąc to obserwował mnie, przytaknęłam głową, że rozumiem. – Bardzo dobrze znam pani osiągnięcia, więc o nie nie pytam. Chcę tylko, żeby pani wiedziała, na jakie stanowisko się pani zgadza. Zgadzam? Jeszcze się na nic nie zgadzam, coraz bardziej się obawiałam, na co się piszę. Oczywiście nie powiedziałam tego na głos, tylko nadal kiwałam głową jak pomylona. - Dobrze, przejdźmy, więc do szczegółów. Stanowisko, na jakie pani się ubiega to moja osobista asystenta. Jeśli się pani zgodzi, pani czas pracy będzie taki jak mój, czyli bardzo nieregularny. Oczywiście za wszystkie godziny zostanie pani odpowiednio nagrodzona. Zazwyczaj, będzie pani tutaj od rana do wieczora, a czasami całą noc. Nasza firma, prowadzi interesy na całym świecie, więc rozmowy i spotkania z kontrahentami czasami odbywają się nocą. Wszystkie szczegóły dotyczące wynagrodzenia i świadczeń socjalnych znajdzie pani w tej umowie. – Podsunął mi plik kartek. – Może pani się teraz z nią zapoznać, proszę się nie śpieszyć. Skupiłam się na czytaniu umowy, wynagrodzenie było naprawdę bardzo duże, a czas pracy szczerze mówiąc mi odpowiadał, i tak nie mam, dla kogo wracać do domu, lepiej oddać się w wir pracy. Mój przyszły szef nie spuszczał mnie z oka, gdy skończyłam czytać, od razu podpisałam dokumenty nie czekając na jego reakcję. - Widzę, że jest pani zdecydowana. Świetnie. Zatem witam panią w naszej firmie. – Uścisnął moją rękę a ja odwzajemniłam uścisk i uśmiech. - Skoro już pani tu pracuje, chciałbym, żebyśmy przeszli na ty. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nasza współpraca będzie na tyle bliska, że mówienie sobie per pan i pani będzie męczące. Zgadza się pani? – Przytaknęłam po raz kolejny głową. – Zatem, Alex. – Po raz kolejny uścisnął mi dłoń. -Susana. - Miło mi, Susano. Jeśli to dla Ciebie nie problem, chciałbym, żebyś już dziś zaczęła swoją pracę. – Tu mnie zaskoczył, nie byłam na to przygotowana, ale oczywiście nie odmówiłam. – Od kilku dni nie mam już asystentki i jest to niesamowicie uciążliwe, dziś nie dostaniesz żadnych zadań, chciałbym jednak, żebyś zapoznała się ze swoim miejscem pracy i swoimi obowiązkami. Chodźmy, pokażę ci twoje biuro. Wróciliśmy do pomieszczenia, które widziałam już wcześniej, nie sądziłam, że będzie to moje miejsce pracy. Nadal było tu pusto. Zachęcił mnie abym poczuła się jak u siebie, po czym wyszedł do swojego gabinetu, zostawiając mnie samą. Usiadłam za biurkiem i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, potrafię prowadzić biuro, ale zupełnie nie znam się na nieruchomościach, a właśnie tym zajmuje się ta firma. Dopadła mnie chwila zwątpienia, czy na pewno dam sobie radę, ale postanowiłam wziąć się w garść. Zauważyłam stos gazet obok biurka, wszystkie dotyczyły nieruchomości, przeglądałam je z uwagą, starając się cokolwiek z nich dowiedzieć. Postanowiłam włączyć komputer i poznać programy, z którymi będę, na co dzień pracowała. Biuro było niemal sterylne, obiecałam sobie, że jeśli tu zostanę, będę musiała przynieść, choć jedną rzecz, która by przełamała panujące tu zimno. Jedynie widok był wspaniały, prawie tak wspaniały jak z gabinetu Alexa. Oderwałam się od komputera, dopiero gdy poczułam ból w plecach. Spostrzegłam, że musiało upłynąć już dużo czasu, ponieważ słońce właśnie zachodziło. Wyłączyłam komputer i pełna obaw weszłam do gabinetu mojego nowego szefa. Nie wiedziałam, czy powinnam już iść, czy jeszcze nie. Nie zauważył mojego przybycia, bo właśnie rozmawiał przez telefon, patrząc na zachód słońca. Postanowiłam wyjść i nie przeszkadzać w rozmowie, ale gdy odwracałam się, oczywiście musiałam się potknąć i narobić hałasu. Całe szczęście, że się nie wywróciłam, bo to byłaby już całkowita kompromitacja. Słyszałam, jak szybko kończy rozmowę i podchodzi do mnie. - Wszystko w porządku? – Podtrzymał mnie za ramię, żebym utrzymała równowagę. Gdy mnie dotknął, moje ciało przeszedł prąd. - Oczywiście. – Podniosłam się i stanęłam pewnie na nogach. – Przepraszam, że przeszkodziłam. - Nie przeszkodziłaś. Czy masz jakieś pytania, wątpliwości? - Nie, wydaje mi się, że na razie wszystko wiem. Jedynie takie, czy już mogłabym iść do domu? – Zapytałam pełna strachu, mój czas pracy był tak nieregularny, że nie wiedziałam czy dziś wrócę do domu. - Oczywiście, nie widzę potrzeby, żebyś tu dziś była dłużej. Przyjdź jutro na 7 rano. – O matko, siódma rano to dla mnie noc, ale oczywiście musiałam się jakoś wziąć w garść, w końcu mam pracę. – Przyjechałaś samochodem? - Nie, niestety nie mam samochodu. Ale wrócę taksówką, dziękuję. - Nie ma takiej opcji. Mój pracownik, cie odwiezie. To miasto naprawdę nie jest bezpiecznie wieczorami. – Czułam, że nie ma sensu się sprzeciwiać i tak postawi na swoim. Podziękowałam, więc i skierowałam się do wyjścia, na dole czekał już na mnie samochód wraz z kierowcą. Gdy dojechaliśmy pod mój dom, zorientowałam się, że nawet nie musiałam mówić gdzie mieszkam. Wysiadłam i poszłam szybkim krokiem w stronę drzwi, byłam ubrana zdecydowanie zbyt cienko, a przymrozek oszronił wszystko dookoła. Szukałam kluczy w torebce zmarzniętymi palcami, gdy zaczął dzwonić mój telefon. Przeklęłam i wygrzebałam go z torebki, zobaczyłam na wyświetlaczu numer Anny, serce podskoczyło mi do gardła. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam pełna obaw. - Susana? Halo? – Zamiast głosu koleżanki usłyszałam głos Marka. - Mark? Dlaczego dzwonisz z telefonu Anny? – Złość już wstępowała w moje żyły, kiedy usłyszałam to, czego najmniej się spodziewałam. - Anna jest w szpitalu. – Słyszałam, że głos mu się załamuje od płaczu. – Przyjedź jak najszybciej. ________________________________ I jak się podoba? Ostatnio edytowane przez Daisy : 20.06.2014 - 22:37 |
|
23.04.2014, 12:32 | #32 | ||
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
pokażę Zwalę to na Twój pośpiech
Że Anna się do Susany nie odezwała to rozumiem, ale Mark? Zupełnie o nią nie walczy. To ma być miłość? Już się odkochał czy liczy na cud? No kurczę pieczone, ale ciapa z niego.. Susana idzie na rozmowę kwalifikacyjną i nie zależy jej na "szczególnie pięknym wyglądzie"? Właśnie powinno jej na tym zależeć, w końcu nie wiadomo jakiego przystojniaka się tam spotka No i niewyglądanie na kupkę nieszczęścia też może trochę w rozmowie kwalifikacyjnej pomóc, ale to już drobiazg Co mnie rozwaliło: Cytat:
Zastanawia mnie tylko, dlaczego chce ją mieć tak blisko siebie Najpierw ją nazwał SWOJĄ Susaną (wtedy po ratunku) a teraz robi z niej swoją osobistą asystentkę. Z takimi godzinami pracy będzie kompletnie pod jego kontrolą. Cwaniaczek Cytat:
Ciekawe co się Annie stało. Wypadek czy celowo coś sobie zrobiła? Nawet by mnie to szczególnie nie zdziwiło. Hmm..
__________________
Mam łopatę.
|
||
23.04.2014, 14:41 | #33 |
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 128
Reputacja: 11
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
Ladny gabinet i faktycznie super widoki. Krotki ten odcinek :/ ciekawe co sie stali Annie? Co to za wypadek.... Dawaj szybko kolejna części
|
23.04.2014, 17:21 | #34 |
Moderator
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,294
Reputacja: 38
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
Robi się coraz ciekawiej. Zastanawia mnie, co z Anną. D:
Fajnie, że Susanie udało się zdobyć tą pracę. Teraz będzie się więcej działo. Odcinek jak dla mnie w sam raz, nie za długi, nie za krótki. No i przerwałaś w dobrym momencie. Wybacz, że nie napiszę nic więcej, ale jakoś tak nie wiem co mam dodać, a chciałam dać znać, że przeczytałam.
__________________
|
23.04.2014, 20:18 | #35 |
Zarejestrowany: 06.01.2011
Skąd: dolny śląsk
Wiek: 22
Płeć: Kobieta
Postów: 30
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
Pokażę*cię*Ortografia! Ale nigdy wcześniej ci się to nie zdażyło więc jest spoko
No nieźle!Co my tu mamy? Zastosowałaś się do rad.Myślałam ,że odcinek skończy się tak zwyczajnie i spokojnie,a tu...Anna w szpitalu! ;D Coś czuję ,że mimo tego ,że Mark przyjechał do szpitala dla Anny,kiedy zjawi się Susan to się zmieni i Mark znowu się będzie przystawiał...Mowy nie ma! Susan ma być ze swoim szefem i koniec! Z początku mi się nie podobał,bo moim zdaniem wyglądał,jak jakiś Chińczyk xD,ale teraz jest już OK! Bardzo mi się podobało.Proszę wstaw następny odcinek jutro ,bo później jadę na wcieczkę i nie będę miała dostępu do kompa przez 2 dni Pozdrowienie dla Ciebie i męża |
23.04.2014, 22:36 | #36 | ||||||
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
Ohhh jak mi miło, że mam tyle komentarzy! Dziękuje Wam!
Kędziorek – tak bardzo przepraszam za ten błąd, to słowo mnie prześladuje. Nie ma co zwalać na pośpiech bo to marne usprawiedliwienie, chociaż faktycznie strasznie się śpieszyłam żeby dziś wstawić kolejną część. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję za komentarz, proszę o wytykanie błędów częściej to może się w końcu nauczę. Lady_Sims – szczerze mówiąc mi gabinet się średnio podoba, chyba coś w nim pozmieniam, ale widoki są boskie. Wszystko jest na parceli publicznej co utrudnia mi robienie zdjęć, więc może w przyszłości jednak będę zmuszona przenieść wszystko gdzie indziej Diana – dziękuję za komentarz Mnie też szczerze mówiąc bo nie mogę się zdecydować Taki był plan, żeby Was trochę potrzymać w napięciu. Cytat:
Vanessa – wiem wiem wiem straszy błąd, naprawdę zaraz go poprawię, tak mi głupio. Cytat:
Heheh to nie będzie takie proste i przyjemne… Wiem Mi też się nie podoba, tak bardzo chciałabym aby był zabójczo przystojny, męski i seksowny ale nie potrafię takiego zrobić, choćbym nie wiem jak się starała. Cytat:
Mąż dziękuje i odpozdrawia Ja również dziękuję |
||||||
24.04.2014, 15:47 | #37 |
Zarejestrowany: 06.01.2011
Skąd: dolny śląsk
Wiek: 22
Płeć: Kobieta
Postów: 30
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
Dziękuję serdecznie A może poszukaj w internecie jakiś poradników dotyczących simów?W sensie tworzenia simów takicprzystojnych Może któryś ci się spodoba?
|
24.04.2014, 19:52 | #38 | |
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
Cytat:
Tak mi Dżemem zaleciało Widzę, że plan zabicia Anny wchodzi w życie, jak ja się cieszę Szefunio będzie coraz śmielszy w stosunku do Susan, a Mark będzie szukał pocieszenia w jej ramionach i zrobi się trójkącik? A Alex będzie zazdrosny i będzie zagrażał życiu Marka? Nie mogę się doczekać co dalej wymyślisz <3
__________________
|
|
24.04.2014, 22:14 | #39 | ||
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
Cytat:
Wszystko się może zdarzyć... Cytat:
Następny odcinek już niedługo, ale chce nad nim troszkę więcej popracować, żebym nie było znów głupich wpadek |
||
25.04.2014, 13:08 | #40 |
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy
W szpitalu? :o Fajnie, że udało jej się zdobyć pracę Czekam na next! <3
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|