![]() |
#31 |
Zarejestrowany: 07.01.2012
Skąd: Kotlina rozpusty
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 633
Reputacja: 15
|
![]() Oto kolejna część losów Alice Yovovic Część 27 (nie, nie zapomniałam się) Alice i Robert drogę do domu przejechali w ciszy. On patrzył uważnie na drogę, próbując zatrzymać gniew, ona zaś smutno patrzyła na szybko mijane przez nich obiekty. Jazda winą na -naste piętro, również była dla obu niekomfortowa - ta niezręczna cisza i napięta atmosfera. Otworzył drzwi i szybkim krokiem poszedł na koniec pokoju, odwracając się, płomień aż buchnął z jego oczu. - Powiedz mi - zaczął trzymając się za skronie. - Dlaczego do cholery to zrobiłaś. - Bo to mój zawód. Muszę to robić, z tego żyję. - powiedziała śmiało, jednak łzy cisnęły jej się do oczu. - Och, przestań! - jęknął. - Masz tyle kasy, że nie musisz pracować do końca życia. Mogłaś przecież odmówić. ![]() ![]() ![]() - Ale nie odmówiłam. - zdenerwowała się. - A ty co? Niemal co drugą akcję mizdrzysz się z jakimiś kobietami! - Owszem, robiłem tak, ale to było dawno, zanim poznałem ciebie! ![]() - A gdybyś musiała zdjąć majtki, zrobiłabyś to, prawda? Pewnie tak, bo przecież nie odmówisz takiej kasy! - wybuchnął. - Za kogo ty mnie uważasz?! - ryknęła tak głośno, że zapewne wszyscy sąsiedzi ją usłyszeli. ![]() ![]() - Alice, nie rozumiesz, że gdy ludzie są w związku muszą się odzwyczaić od pewnych rzeczy? Udawała, że nie słucha. ![]() - I powiedz mi, jak tu się oświadczyć, gdy ty ciągle z czymś wyskakujesz, co mi non stop przeszkadza w tym? - zarzucił. Alice zamurowało. - Ch-chciałeś mi się o-oświadczyć? - wyjąkała. ![]() ![]() - Chciałem. - powiedział ponuro. - Ale teraz muszę się nad tym poważnie zastanowić. ![]() Teraz dotarło do niej, że faktycznie źle postąpiła. - Przepraszam, to się nigdy nie powtórzy. - Przepraszam? Jaką mam pewność, że naprawdę znów nie wywiniesz takiego numeru? ![]() Pokiwał głową, przymykając powieki. - Słuchaj, ty tu sobie mieszkaj, bo nie masz innego lokum. Ja gdzieś przenocuję i pomyślę co z nami. Czy w ogóle coś z tego będzie. - uspokoił się. Alice nie wiedziała co powiedzieć, nie potrafiła prawidłowo zareagować. Stała jak słup, tak jakby już wszystko było jej obojętne. Zdołała tylko odprowadzić wzrokiem Roberta do drzwi. ![]() Gdy usłyszała trzask zamykanych drzwi, usiadła na fotel i ślepo patrzyła przed siebie. ![]() Minął tydzień i kilka dni. Alice zachowywała się praktycznie jak roślinka - jedyne, co było jej potrzebne do życia, było światło wpadające przez okna i kawa. Wyraźnie zmarniała. Wyglądała na chorą - zbladła, miała ogromne wory pod oczami. Dnie spędzała śpiąc albo wpatrując się w migoczące obrazy, pojawiające się w telewizorze. Pożywiała się marnym jedzeniem w postaci gotowych zupek. ![]() ![]() ![]() "Mówił, że to potrwa jeden dzień, że musi się zastanowić. Olewa mnie, nie odbiera telefonów, nie odpisuje na wiadomości." ![]() ![]() "Zostawiłam mu chyba z milion wiadomości na poczcie głosowej" ![]() "Ale w końcu wzięłam się za siebie. Owszem, nigdy tak potwornie się czułam, lecz ile można cierpieć? Objawy jak od choroby. Zrzuciłam dres (bo śmierdział), nie zapomniałam jak się maluje, włożyłam jakieś ubrania, które już kiedyś miałam na sobie. Poszukałam ogłoszeń, by znaleźć własne mieszkanie, by do tego mógł wrócić, jednak żadne nie sprostało moim wymaganiom. Jestem zbyt wybredna." ![]() ![]() "Mimo wszelkich starań, nie mogłam zapomnieć o nim. Nie tylko mieszkanie przypominało mi o Robercie, ale i poduszka wciąż pachnąca jego zapachem. Ubrania w koszu na śmieci. Od sprzeczki sprzed kilku dni nic nie zostało ruszone, oprócz ekspresu do kawy i czajnika na zupki chińskie." ![]() ![]() Zmęczona rozmyślaniami, zasnęła. (przez ten czas praktycznie nie robiła niczego, co mogło wymagać energii) ![]() Usłyszała jakiś hałas. Nie weszła w fazę twardego snu, więc nawet najcichszy dźwięk mógł zerwać ją na równe nogi. ![]() Uchyliła cichutko drzwi i wychyliła głowę. ![]() Zobaczyła mężczyznę w kuchni. Śledziła jego poczynania. - Ech, czy ona nic nie je? Lodówka pełna po brzegi, a widzę tylko produkty, które sam tu dałem... - mruknął pod nosem. ![]() Gdy widziała, że idzie w jej stronę, szybko wróciła do sypialni i udawała, że śpi. Nagle mężczyzna pochylił się nad nią. Poczuła zapach znajomego jej perfumu, a chwilę potem słodki pocałunek w czoło. ![]() Gdy wyszedł, wstała, by go zatrzymać. ![]() - Robert? - zapytała patrząc na mężczyznę w holu. ![]() Odwrócił się speszony. - Myślałem, że śpisz. Chciałem tylko zobaczyć czy masz zrobione jakieś zapasy, byś mi z głodu nie umarła. - wyjaśnił. W sercu pojawił się promyk nadziei - dbał o nią. ![]() - Dlaczego nie przyszedłeś za dnia, tylko skradasz się po nocy niczym złodziej. - Nie byłem pewien czy pragniesz mojej obecności. Szczerze? Bardzo chciała by pokazał się choć na sekundę, ale nie zdradziła tego. Próbowała zgrywać twardą. - Aha, dzięki za troskę. - mruknęła. ![]() ![]() ![]() Spuścił wzrok. - Ale z każdą sekundą bardziej pragnąłem cię zobaczyć. - jego kąciki lekko się uniosły. Delikatnie złapał dłoń Alice. ![]() Widząc jej reakcje, pozwolił sobie dotknąć jej policzka. - Jakież to głupie. - ściszył głos. - Dorośli ludzie kłócą się, a potem sami cierpią. ![]() - Przepraszam jednak wystarczyłoby, ale ja będę musiał tę chwilę gniewu długo odpracowywać. ![]() Dziewczyna wreszcie przemówiła. - Nie chcę przerywać takiej chwili, ale muszę ci coś powiedzieć. ![]() - Skończyłam z karierą agentki. ![]()
__________________
![]() Ostatnio edytowane przez Myrtek : 07.06.2012 - 23:48 |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#32 |
Zarejestrowany: 03.01.2011
Skąd: Castle Rock
Płeć: Kobieta
Postów: 568
Reputacja: 10
|
![]()
O łał. *o* Takiego końca się nie spodziewałam, ale pewnie to wcale nie koniec - wrabiasz nas!
Niemniej uwielbiam Cię za tą simkę i jej losy, w dodatku podziwiam za wyobraźnię. ![]()
__________________
Just you and I.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
Zarejestrowany: 18.03.2012
Skąd: jajecznica
Płeć: Kobieta
Postów: 969
Reputacja: 10
|
![]()
Ja też się nie spodziewałam
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
Zarejestrowany: 16.08.2011
Skąd: Califronia
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 250
Reputacja: 10
|
![]()
Ona bywa nieprzewidywalna, ale aż tak to nie! Czy tylko mi się wydaję czy ona na serio tej kariery nie skończyła? A to z oświadczynami .. zamurowało mnie O.O .
|
![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
|
![]()
Eee... nieee. Alice i emerytura? Może na chwilę;D Prędzej spodziewałabym się dziecka niż oświadczyn
![]()
__________________
reality bites |
![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
Zarejestrowany: 16.08.2011
Skąd: Califronia
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 250
Reputacja: 10
|
![]()
I na końcu myślałam że ona powie 'jestem w ciąży' xD Ja chcę nowe
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Zarejestrowany: 22.04.2011
Skąd: The City of Wonder
Płeć: Kobieta
Postów: 372
Reputacja: 10
|
![]()
No, Alice! W końcu! Może teraz przyjdzie czas na założenie rodziny!
![]() ![]()
__________________
Klichael & Mika
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
Zarejestrowany: 07.01.2012
Skąd: Kotlina rozpusty
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 633
Reputacja: 15
|
![]()
Dziękuję wszystkim za komentarze
![]() ![]() Lada dzień na thesims3.com pojawią się: Alice, Robert, mieszkanie Roba i apartament naszej agentki ![]() Oto kolejna część losów Alice Yovovic Część 28 Dziś przedstawiam wam odcinek specjalny, który ukazuje bardzo ważny moment w życiu moich simów. Zapraszam do oglądania ![]() Weszli do mieszkania, aby nie obudzić sąsiadów. - Ty żartujesz czy naprawdę chcesz skończyć z karierą tajnej agentki? - przymknął powieki, hamując złość. - Nie. Jest to w pełni przemyślana decyzja. - Dlaczego? - spytał, ściszając głos. - Głównie z powodu mojej ostatniej akcji. Ta kariera wymaga wielu wyrzeczeń - brak możliwości założenia rodziny czy trwałych znajomości. Mam dosyć takiego życia. Było mi coraz trudniej. Usunęłam swoją stronę internetową, zerwałam kontakty z agencjami. ![]() ![]() ![]() Ujął dłonią jej głowę. - Czy ty nie zdajesz sobie sprawy z tego, co zrobiłaś? Jak możesz przejść na emeryturę? Tak wiele osiągnęłaś! A co z nabytymi umiejętnościami, przeżyciami, pieniędzmi? Gdyby nie to, że jesteś najlepszą agentką, nigdy byśmy się nie poznali. Dlaczego mi to robisz? - wyszeptał płaczliwie. ![]() ![]() Spuściła wzrok, zamknęła oczy i pokiwała głową. - Masz rację. - westchnęła, zdając sobie sprawę ze swojej bezmyślności. - Osiągnęłam więcej niż nie jeden stary człowiek. ![]() Kilka tygodni później Wraz z pomocą Roberta, po wielu godzinach poszukiwań, Alice znalazła idealne dla siebie lokum. Chciała się wyprowadzić, ponieważ twierdziła, że mieszkanie Roberta jest zbyt małe i nie zamierza żyć w takiej klitce (no cóż, tak mają ci, którzy mieszkali w ogromnej willi i mieli lokaja ![]() Mężczyzna zaparkował i wychodząc z auta zauważył najnowszy model luksusowego samochodu z napędem hybrydowym. O tej porze, większość ludzi pracuje, więc od razu domyślił się, do kogo może należeć ta maszyna. Przechodząc obok auta Alice, zagwizdał. ![]() ![]() ![]() ![]() Stojąc przed drzwiami z numerem 1998, serce zaczęło mu mocniej bić. Miał zobaczyć nie tylko nowe mieszkanie swojej ukochanej, ale i jej zmieniony wygląd. Drzwi otworzyła dobrze mu znana piękność. Wszedłszy do środka, od razu wręczył swej lubej bukiet róż. ![]() Dziewczyna była zachwycona miłym powitaniem. ![]() - Dziękuję za piękne kwiaty. - powiedziała rozczulona. - Piękne róże dla pięknej kobiety. ![]() Przeszli do ogromnego salonu. Robert rozdziawił usta na widok wielkiego telewizora. Oglądając mecz, czułby się jak na boisku! ![]() ![]() ![]() Alice zaprowadziła gościa do kuchni połączonej z jadalnią. Podeszła do baru, aby zrobić drinki. ![]() ![]() ![]() Wypiwszy je, Al zaproponowała wyjście na dach. Jak się okazało, jego połowa również należała do brunetki. Ach, szczęśliwi posiadacze penthouse'ów... ![]() Podeszła do krawędzi, by pokazać wspaniałe widoki. Robert ujął ją w talii i zaczął łaskotać jej delikatną skórę słodkim oddechem. ![]() ![]() - Piękny widok. - zamruczał. - Widzisz wszystko, co dzieje się w mieście. Spryciula. ![]() Odwróciła się. - Jeszcze mało widziałeś. - skomentowała kokieteryjnie. ![]() Popatrzył na nią. - Faktycznie, jest coś cudowniejszego od tego krajobrazu. ![]() ![]() Tak długo wspólnie napawali się okolicą, że zapadła zmrok. Oboje usiedli na podłodze i razem patrzyli w gwieździste niebo. Robert był wpatrzony w inną gwiazdę ![]() ![]() Gdzie on się gapi? ![]() ![]() Są tak w sobie zakochani... Kto by uwierzył, że będą parą? ![]() ![]() Nagle Alice zerwała się z miejsca i zrzuciła z siebie ciuchy. Widząc zszokowany wzrok Roba, zaśmiała się. - No co? Wyskakuj z ciuchów! Czas popływać. ![]() Nie czekał ani chwili. Natychmiast zastosował się do rozkazu. ![]() ![]() Zrobiło się naprawdę późno. Mężczyzna zostałby na noc u Alice, ale wypoczynek jest potrzebny w jego pracy. Bardzo często odwiedzał ukochaną. Przez niego coraz rzadziej wychodziła z domu, bo nie musiała. Pewnego dnia, dostała dziwnego SMSa. W jego treści znajdowały się... współrzędne geograficzne. "Co on znów kombinuje?" pomyślała. Mimo niepewności, udała się we wskazane miejsce. Wrzuciła na siebie wygodne, letnie ciuchy, gdyż tego dnia temperatura przekraczała 30 stopni. Dotarła na plażę. ![]() Odsłoniwszy liście palm, jej oczom ukazała się droga ułożona z płatków róż i świeczek. ![]() Na jej końcu stał Robert, a tuż obok niego leżał koc, na którym były kwiaty, owoce i wino. Widok był nieziemski. Była to najpiękniejsza sceneria, jaką kiedykolwiek widziała. - Dobry wieczór, panno Yovovic. - powiedział radośnie. ![]() ![]() Odwzajemniła uśmiech i zerknęła w prawo. ![]() Położyła się na kocu. Robert przez cały czas czule ją tulił. Tego wieczoru ciągle rozmawiali. ![]() ![]() Po dłuższej ciszy, zabrała głos. - Jak myślisz, co by było, gdybyśmy się nie poznali? - zapytała dziwnym tonem. Cały czas wpatrzona była w fale. ![]() Przymknął powieki. - Sądzę, że prędzej czy później nasze drogi by się zeszły. - w jego głosie można było usłyszeć nutkę pewności. ![]() To pytanie szybko poszło w niepamięć. ![]() Alice strasznie się zasiedziała, więc wstała, by się przeciągnąć. Robert poszedł w jej ślady, jakby czekał na tę chwilę. Przybliżył się do niej. - Wracając do twojego pytania: gdybyśmy się nie poznali, nie mógłbym zrobić pewnej rzeczy. - szepnął jej do ucha. ![]() - Zaczekaj. - poprosił. ![]() Ukląkł na jedno kolano i poważnym tonem rzekł: - Alice Claire Yovovic, przeżyliśmy ze sobą wiele wspólnych miesięcy pełnych miłości. Kocham cię nad życie i pragnę spędzić z tobą resztę mojego życia. Wyjdziesz za mnie? - zapytał, otwierając pudełko z pięknym pierścionkiem w środku. ![]() ![]() ![]() Czekała na ten moment od dłuższego czasu. Skakałaby z radości, ale targające nią emocje były tak silne, ze sparaliżowały nią. - Tak. Będę twoją żoną, Robercie Moore. - popłakała się przepełniona szczęściem. ![]() ![]() ![]() Rzuciła mu się w ramiona. Czuli się, jakby stanowili jedność - trwałą, zgodną ze sobą w niemal każdej kwestii. ![]() Podniósł ją zdecydowanym ruchem i zaniósł na białe łoże. ![]() Resztę nocy spędzili przytuleni, podziwiając ocean. ![]() + BONUS Alice po wielu latach przerwy, znów gra na fortepianie. ![]() Przepraszam, że dziś wyjątkowo bez emocji, ale gdy pisałam ten post, przypadkiem wyłączyłam komputer :/
__________________
![]() Ostatnio edytowane przez Myrtek : 14.06.2012 - 06:29 |
![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
|
![]()
Bez emocji? Chyba Myruś żartujesz
![]() ![]()
__________________
reality bites |
![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Zarejestrowany: 16.08.2011
Skąd: Califronia
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 250
Reputacja: 10
|
![]()
Oooo!! Jestem mega szczęśliwa ! Hmm... ciekawe ile mu zajęło przenoszenie łóżka na plażę.. xD
Dasz linki to twoich bohaterów i mieszkań jak będą na giełdzie wymiany? |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|