Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 02.12.2008, 20:16   #41
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Szansa

Można powiedzieć, że wena mi wróciła. Nie wiem, czy to oby na pewno dobrze… Zachciało mi się pisać i pisałam z dużo większym entuzjazmem, gdzieniegdzie w tekście znajdziecie tego przykłady.
Tekst jest troszkę bardziej zespolony. Starałam się, by jak najmniej zdań było od nowej linijki. Muszę się tak nauczyć pisać- przede wszystkim ze względy na oceny. Moja polonistka, która mi to również zasugerowała, powiedziała, że jeśli dalej będę pisać „po staremu” będę miała obniżone oceny (a na ocenach z polskiego bardzo mi zależy).
Odcinek dwuczęściowy. Część pierwsza dzisiaj, druga- nie wiem.
Mam nadzieję, że chociaż trochę się Wam spodoba :/ Nie starałam się nad nim za bardzo, bo jest pisany jak większość z AND i AND2- z weną i chęcią. Może to dostrzeżecie.

A, i opisów jest tyle co kot napłakał i naprawdę nie sądzę, żeby to się prędko zmieniło.


V
Część I
Plan doskonały


25 XI



Obudził się. Coś nie dawało mu spać… Z szafki wyciągnął komórkę. Była dopiero czwarta nad ranem.
Pokój tonął w ciemności. Za oknem dało się słyszeć szum wiatru i dźwięk drobnych, deszczowych kropelek. Tak- znowu padało.
Lily spała w najlepsze ze spokojną miną. „Chyba coś fajnego jej się śni”- pomyślał, lekko się uśmiechając czarnowłosy, po czym podążył w stronę kuchni.
Przyjechał do domu głównie po to, żeby się wyspać, a tu taka klapa… Trudno, kolejny dzień z podkrążonymi oczyma go nie zbawi… Szybko wydobył z lodówki butelkę wody mineralnej, oczywiście niegazowanej. Nawet nie sięgnął po szklankę, tylko od razu opadł na krzesło i pociągnął dwa mocne łyki, po czym odstawił butelkę na stole. I nagle…
Kartka. Formatu A5 zgięta wpół. Bardzo zdziwił się na jej widok. Lily zawsze chowała gdzieś takie papiery, a nie zostawiała na wierzchu tak jak teraz. Zdawał sobie sprawę, że nie powinien jej ruszać, skoro należy do jego żony, ale jakaś wewnętrzna siła kazała mu do niej zajrzeć. Energicznie wziął kawałek papieru i zaczął czytać.

Wyszczerzył oczy ze zdziwienia. „Boże…”- był tak zszokowany, że nic innego nie umiał wymyślić.
Nasunęło mu się pytanie „Co teraz?”. Pewnie porywacze już wiedzieli, że dziewczynka została odbita…
Pewien pomysł zaświtał mu w głowie. Złowieszczy uśmiech wstąpił na jego usta…
Zrozumiał, że nadarzyła się świetna okazja. Jeśli porywacze pomyślą, jaka Lily jest naiwna, pewnie przyjadą na spotkanie oczekując jej… Z resztą, grupa przestępcza była i tak beznadziejnie i kiepsko zorganizowana, więc tym bardziej wzrastało podobieństwo, że się któryś z nich tam pojawi. Wpierw jednak musi zdobyć jakieś rysopisy porywaczy, aby udało mu się któregoś z nich zidentyfikować. Jak zdobędzie opisy, to po prostu pojedzie i stłucze jednego z nich. Za Tanię, za Lily… Zemści się. W końcu skoro nadarzyła się taka okazja, dlaczego miałby tego nie zrobić?

Jeszcze raz to sobie wszystko przemyślał. Zapomniał o jednym… Jak się wytłumaczy policji i żonie?
Nie było innej rady. Jeśli powie prawdę, nic nie wyjdzie, bo policja go nie dopuści do dokumentów, a Lily mu na to nie pozwoli… Musiał skłamać, innej rady nie było. A z resztą, i tak się nikt nie dowie…
Triumfalny uśmiech wstąpił na jego twarz. Na pewno mu się uda… Pożałują, że ośmielili się zabrać jego córkę… Na długo go popamiętają. Zemsta będzie słodka...


***


- Dustin, skoczyłbyś po chleb?- zapytała męża widząc, że właśnie kończy pić kawę.
Dochodziła dziesiąta. Wszyscy mieszkańcy domu na Polnej 28 byli już na nogach. Lily, jeszcze nieubrana, krzątała się po kuchni, w międzyczasie przygotowując śniadanie Tanii Teresce. Jej mąż, który najpóźniej z nich wszystkich stanął (tak, potem jeszcze udało mu się zasnąć) siedział w ciszy i delektował się smakiem polskiej kawy, parzonej rękoma ukochanej (to nie było to samo…). Najmłodsza członkini rodziny, ubrana i uczesana, właśnie oglądała w telewizji przygody pewnego sympatycznego kota. Każdy miał czymś zaprzątnięte myśli, każdy coś robił…
W tym domu wiecznie się coś działo. W życiu codziennym państwa Wing nie było przestojów. Nie było czasu na nudę, zawsze na kogoś czekała jakaś praca do zrobienia. Nawet nie omijało to biednego Dustina. Miał bardzo wymagającą żonę, ale nie narzekał. W końcu, lepsza taka niż żadna…
Leniwie podniósł się ze swojego siedziska i odniósł pusty kubek do zmywarki.
- Only bread?- zapytał od niechcenia, w dodatku w ojczystym języku
- Dustin, mówiłam ci coś na ten temat…- skarciła męża spojrzeniem- W domu mówimy…
- … po polsku- dokończył- Odpuściłabyś sobie ten jeden jedyny raz.
- Jak tak bardzo chce ci się mówić po angielsku, to lepiej w ogóle się nie odzywaj- odparła- Chleb i jeszcze parę rzeczy.
Wręczyła mu listę zakupów i pieniądze. Dustin popatrzył na nią z półuśmiechem, po czym udał się w stronę garderoby, w celu cieplejszego przyodziania się.
- Pojadę do Real- oznajmił, przeglądając zawartość kartki. Lily pospiesznie rzuciła mu kluczyki. On na pożegnanie uśmiechnął się, po czym zniknął za drzwiami.

***

„Nieźle to wykombinowałem”- pomyślał w duchu. Jego cel znajdował się w Warszawie, niedaleko komisariatu. Wszystko szło lepiej niż się spodziewał. Po zakupach wstąpi po drodze na posterunek. Zrobi co ma zrobić… i wraca.
Był bardzo z siebie dumny. Zarówno z pomysłu, a i pomału również z wykonania.

Załatwił sprawę z zakupami i zgodnie z następstwem pojechał w stronę „skarbnicy danych”.

***

- Panie Wing, czy coś się stało?- zapytał komendant nie kryjąc zdziwienia. Czarnowłosy był osobą, której najmniej się spodziewał w tym momencie.

- Tak jakby- zaczął Dustin poważnym tonem- Chciałbym, by udostępnił mi pan rysopisy porywaczy mojej córki.
- Ale…- mina policjanta nie wskazywała nic dobrego- Po co one panu?
- Po prostu chciałbym wiedzieć, jak wyglądali, żeby, gdybym ich kiedyś zauważył mógł powiadomić was- odpowiedział bez zawahania. Po minie drugiego mężczyzny można było wywnioskować, że nie wyczuł w jego głosie łgarstwa. To dobrze…
- Z drugiej strony może się przecież pan zapytać żony- doprał po chwili namysłu komendant
Mógłby dalej go racjonalnie przekonywać, ale on nie miał na to czasu- jeszcze Lily zaczęłaby coś podejrzewać… Z portfela wyciągnął dwa banknoty dwustuzłotowe i wyciągnął je wprost przed drugiego mężczyznę.
- Teraz chyba mi pan nie odmówi- stwierdził z chytrym uśmieszkiem
Drugi mężczyzna zaczął się zastanawiać. Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie powinien, że to nie w porządku… „Chociaż, w sumie, co mi szkodzi?”- w końcu doszedł do takiego wniosku.
- No dobrze… Niech panu będzie- odparł, po czym wziął łapówkę.
- Wiedziałem, że się dogadamy- powiedział Dustin, śmiejąc się chciwie.

Chwilę potem dokładnie przyjrzał się trzem rysunkom.
Jak się okazało, porywacze byli nawet młodsi od niego. Mogli mieć, góra… 25 lat? W dodatku wyglądali na słabeuszy. „Spokojnie dam sobie z nimi radę”- stwierdził z uśmiechem.
Po tych parunastu minutach spędzonych na komisariacie udał się w stronę domu.
- Ch*****- wściekł się spoglądając na zegarek- nie było go w domu przez prawie dwie godziny…
- Będę miał niezły opie**** w domu- stwierdził z wielkim niezadowoleniem.

***

- Tata psyjechiał!- krzyknęła dziewczynka.
Lily zaraz oderwała się od komputera i podeszła do framugi. Jakiś czas później w drzwiach pojawiła się oczekiwana przez nią osoba.
Nie ukrywała swojej wściekłości. Niecierpiała, gdy się spóźniał. Tak było już zawsze, przez te wszystkie lata ich znajomości. Wiedział o tym doskonale i dlatego prawie wcale się to nie zdarzało. A teraz? Zakupy mogły mu zająć maksymalnie godzinę, a jego nie było drugie tyle… Nagle zdarzyło się mu aż tak spóźnić. Coś było nie tak…
- Miło z twojej strony, że w końcu raczyłeś przyjechać do domu- przywitała go z ironią i niezadowoleniem- Co masz na swoje usprawiedliwienie?
- Przepraszam, wiem że nie powinienem- próbował pokazać po sobie, że naprawdę jest mu przykro

- Na drogach było ślisko, a ty, z tego co zauważyłem, nawet nie zmieniłaś opon…
- Tak- potwierdziła blondynka
- No więc widzisz. Musiałem jechać powoli, a w dodatku, benzyna mi się skończyła…
- A mnie się wydawało, że jeszcze dość dużo jej zostało.
- No ale widzisz… A, i jeszcze była kolejka na stacji…
- Dobra, nie tłumacz się, rozumiem- przerwała Lily
- Naprawdę, bardzo cię przepraszam, ale nie mogłem, chociaż bardzo chciałem…
- OK, już w porządku- powiedziała z uśmiechem- Tylko wiesz…
- Wiem, to już się nie powtórzy- obiecał Dustin, po czym lekko cmoknął żonę w policzek.

„Dobrze, że moja Lily czasami jest TAKA łatwowierna”- zaśmiał się cicho, wypakowując jedzenie- „Ludzie czasami są głupi do niemożliwości… I bardzo dobrze”.
- Tatusiu!
Spojrzał w dół. Przy nim stał nikt inny, jak jego własna córeczka.
- Pobawis się ze mną?- zapytała, proszącym tonem
- Tak, już…
Schował torbę zakupową do szuflady, po czym ciągnięty przez dziewczynkę za rączkę udał się do różowego pokoiku.
„Przynajmniej koło dwóch godzin z głowy…”- pomyślał, widząc, co go czeka.
To jednak było NICZYM w porównaniu z tym, co miało się stać wieczorem…


***

KONIEC CZĘŚCI I
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 02.12.2008, 20:53   #42
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Szansa

Hmmm... jak to możliwe, że dziecko jest w domu, a porywacze nadal o tym nie wiedzą? coś tu jest nie tak. Poza tym, nie podoba mi się to "drugi mężczyzna" brzmi to nie ładnie...
Reszta w porządku, przynajmniej nie zauważyłam żadnych błędów i raczej nie mam się do czego przyczepić. Podobało mi się, czekam na kolejną część
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.12.2008, 21:27   #43
ptasie mleczko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Szansa

wow, jak zwykle gdy tylko zobaczyłam, że jest nowy odcinek włączyłam drżącą ręką i zaczęłam czytać chciwie (niestety cuksy mi się skończyły i musiałam tak o suchym pysku ) Widać na pierwszy rzut oka, że wróciła Ci chęć do pisania i ta taka ... no ... "iskierka" z czego bardzo się cieszę. Dzięki temu przy czytaniu nie czułam żadnego napięcia, czytało mi się płynnie, miło, szybko i tak fajnie. Ten list porywaczy, po prostu bomba Ach ten Dustin, rogata dusza, wszystko musi zrobić po swojemu .
Jednakże mam kilka zastrzeżeń
1. czemu zrobiłaś z Lily taką zołzę, która robi ciągłe awantury z powodu błahostki? To Dustin musi rozliczać się z każdej godziny spędzonej poza domem? biedak, ja bym już dawno prysnęła gdzie pieprz rośnie. Nie podoba mi się taki uległy Dustin zbuntuj go trochę.
2."Miał bardzo wymagającą żonę, ale nie narzekał. W końcu, lepsza taka niż żadna…" - to zabrzmiało jakby Dustin ożenił się z Lily ot tak żeby nie być sam, a przecież on ją kochałłłł
3."parzonej rękoma ukochanej (to nie było to samo…)" - nie pasuje mi tu wg mnie lepiej by brzmiało np. to było właśnie to, albo to była kawa, a nie jakaś tam amerykańska lura

Więcej ale nie mam. Jestem z Ciebie dumna

Edit: aaa zapomniałabym, Twoja sygna mnie przeraziła co Ty tam wykombinowałaś dalej, sprężaj się z pisaniem bo umrę z ciekawości i będziesz mnie miała na sumieniu

Ostatnio edytowane przez ptasie mleczko : 02.12.2008 - 21:31
  Odpowiedź z Cytatem
stare 02.12.2008, 21:45   #44
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Szansa

Vipera- gdy Lily dostała ten list, trwała akcja uwalniania Tanii Tereski, więc porywacze byli gdzie indziej (chociażby dlatego, że musieli dostarczyć ową pogróżkę).
Ptasie mleczko...
AD.1: Zakupy mogły Dustinowi zająć maksymalnie godzinę. Jego "nie było drugie tyle", więc Lily miała powody do obaw.
AD.2: WRÓĆ do AND2. Przypomnij sobie Dustina. To chyba będzie wystarczająco trafna odpowiedź.
AD.3: Nie o to mi chodziło. Dustin, mieszkając w Stanach i rzadko bywając w domu, zawsze sam,, własnymi rękoma (kawą, łyżką i czajnikiem) robi sobie kawę. Wtedy zrobiła mu Lily, czyli to była, powiedzmy, taka specjalność
A co do sygny: gdyby nie to, że jedna rzecz zmieniła się BARDZO ISTOTNIE w starej, to bym jej nie zmieniała. Nie bierz tego zbyt dosłownie- to jest tylko symbol (chociaż w końcowej akcji będzie mogła nawet pełnić funkcję jednego ze zdjęć).
I błagam Cię, nie umieraj! Mam teraz huśtawki: raz mam wenę, pół godziny później już nie. Część druga jest już zaczęta, ale to dopiero SAM początek.
Nie wiem, może nawet część drugą uda mi się wstawić jeszcze w tym tygodniu...
Uzbrójcie się w cierpliwość, bo nie znacie dnia ani godziny!
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.12.2008, 21:48   #45
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Szansa

Jak można wyszczerzyć oczy ze zdziwienia? Wybacz.
Odcinek fajny. Podobał mi się. Ogólnie zgadzam się z ptasim mleczkiem. Zwłaszcza co do punktów 1) i 2).
Mam nadzieję, że kolejna część już niedługo. Weny życzę!
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.12.2008, 22:00   #46
ptasie mleczko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Szansa

co do mojego 1 zastrzeżenia z uporem maniaka będę obstawać przy swoim. Dustin to jest taki mężczyzna, przynajmniej ja go tak odbieram, którego nie da się zniewolić i okiełznać, więc jeśli gdzieś tam dłużej zabawi Lily nie powinna robić karczemnych awantur, a do Dustina nie pasuje mi takie tłumaczenie się kobiecie Dustin jest męski i taki jak kot, nie da się ujarzmić i koniec <upiera się>
2. jeśli to miała być aluzja i słynny Dustinowy humor to pardomsik nie złapałam <wali się ręką w czoło> bo przecież Dustin kocha Lily!!
3. wyjaśnione

I umrę zobaczysz <straszy>
  Odpowiedź z Cytatem
stare 03.12.2008, 01:24   #47
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Szansa

ptasie mleczko - wybacz nie mogę się powstrzymać...
Cytat:
Napisał ptasie mleczko Zobacz post
Dustin jest męski i taki jak kot, nie da się ujarzmić i koniec <upiera się>
Tak i jak każdy kot doskonale wie, że jak nabroi to lepiej się poprzytulać i mieć pełną michę niż całodniowe wrzaski, które nie pozwalają się odprężyć
Poza tym Lily przecież jest w ciąży a ciężarna kobieta:
1. jest bardziej drażliwa,
2. potrzebuje spokoju.

A tak w ogóle jestem oburzona kwestią wręczenia łapówki funkcjonariuszowi policji, a najbardziej jej wysokością! 400 złotych nie starczy nawet na waciki!

Wracając do poprzednich odcinków:
Dustin oczywiście bardzo kocha swoją córeczkę, ale jako intelligentny facet zdaje sobie doskonale sprawę, że miłość "dochodzącego" ojca nie jest tak silna jak matki, która spędza cały czas ze swoim malutkim dzieckiem
Zgodę na towarzyszenie ojcu podczas akcji policji można tłumaczyć dobrem dziecka, które widząc samych obcych, zamaskowanych, wrzeszczących facetów mogłoby doznać wielkiego szoku. Dlatego dobrze by było jakby zobaczyło znajomą twarz. To szczególnie ważne w przypadku takiego maleństwa jakim jest Tania Tereska. Kwestię braku porywaczy w miejscu odnalezienia dziecka można tłumaczyć w ten sposób, że nie zależało im na tym co się stanie z maleństwem tylko na okupie. Poza tym Tania Tereska nie mogłaby samodzielnie uciec porywaczom, więc nie trzeba jej było pilnować.

Dobrze, już się więcej nie udzielam, bo ze wstydem muszę przyznać, że nie czytałam poprzednich części
  Odpowiedź z Cytatem
stare 03.12.2008, 15:38   #48
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Szansa

Moi drodzy, bonusik z planu zdjęciowego
KLIK!
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.12.2008, 16:01   #49
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Szansa

Och... Liv.... cóż za odmiana...

A do mega bonusu- Dustin na ostatnim najlepszy. Odkryłem jego drugie oblicze
Za to Lily na trzecim wygląda jakby miała nieprzespaną trzecia noc i parę "setek" na głowie. Ale trzyma się dobrze!

Czyżby wena come back?

A odcinek... Bardzo ładny! Niesamowicie mi sie spodobał. List porywaczy, genialny JOM mnie rozwaliło
Co Ty tam znowu wymyślasz?! Czyźby szykował się może czyiś ded? Nie. Ty nie zrobisz tego nikomu, prawda?
Ocenka 10/10. Pozdrawiam!

Ostatnio edytowane przez Gio : 03.12.2008 - 16:03
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.12.2008, 18:02   #50
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Szansa

Dark side is the best!

Jeszcze Lily - biedna!!! A ten jej okropny facet jeszcze się spóźnia zamiast grzecznie wymasować żonce stópki
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 02:35.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023