Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 09.04.2013, 13:08   #511
eyvee
 
Avatar eyvee
 
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

O jezuniuu, ale sie podzialo Ile emocji, krzyku i i i....mamuniu xD
Barney och Barney biedaku ty jeden, dales sie zlapac w platanine klamstw. Mam nadzieje, ze wkoncu wezmie sie w garsc, powie wszystko tak jak obiecal Giny i beda razem, no nalezy sie to dziewczynie :"( Daj im troche szczescia, bo jak narazie nasi kochani maja pod gorke
Swietnie pokazalas odcinek, czekam na wiecej < kiedy bedzie maaaaaaluszek xP?>
eyvee jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 09.04.2013, 15:00   #512
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

To się wszystko wydało...

Ascha jaka larwa z dupy wyciągnięta! Gina już wie I to o wszystkim Barney dopiero teraz się zdobył na odwagę. Trochę późno. Na wszystko był napalony tylko nie na powiedzenie prawdy...
No odcinek fajny jak zresztą wszystkie, które piszesz więc czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.04.2013, 18:41   #513
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Wow, brawa dla Giny za odwagę, ja bym się w takich ciuchach przed Ashanti nie pokazała
I znów daje o sobie znać ognisty temperamencik panny Kent, chociaż się nie dziwię. W końcu kochanka jej ojca próbuje rościć sobie prawa do jej domu.. Nie mówiąc o tym, że dowiedziała się co Barney z nią wywijał jeszcze dzień wcześniej.. Dobrze, że mu się oberwało, Gina powinna dać mu plaskacza jeszcze w drugi policzek.
Rozwaliło mnie jak oni się kłócili, akcja taka, że ja pierniczę, a za nimi Lucky dopiera się zębiskami za szafki Kocham tego psiaka..

Skoro Barney ma problem z kłamstwami powinien już dawno udać się z tym do specjalisty Kłamstwa są jak lawina, zaczyna się od czegoś małego, a później robi się tego coraz więcej i więcej, aż w końcu nie da się tego zatrzymać.
Kąpiel w morzu chyba dobrze mu zrobiła (czarne serduszko!! 3 )

Gina chyba już sama nie wie w co wierzyć, ale ja na jej miejscu bym tak łatwo gościowi nie wybaczyła, kompletnie przestał być wiarygodny.. Poza tym, jak gdyby nigdy nic przylatuje do niej balonem () i zaprasza na lot.. Serio, pierwsza moja myśl to było: "Rany, ale ma facet tupet.." Cóż, zobaczymy czy teraz wszystko wyśpiewa swojej lubej, jak zobaczę choćby jedno kłamstewko, to wsadzę mu kaktusa tam, gdzie słońce nie dociera Pamiętaj koleś, jesteś na warunkowym <grozi palcem>

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.04.2013, 21:19   #514
cheeba
 
Avatar cheeba
 
Zarejestrowany: 25.05.2011
Skąd: Wrocław
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 3,184
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

nooo w końcu się dowiedziała o tym co zaszło między Barneyem a Ashą. nie myślałam tylko że tak łatwo da się udobruchać.
hmm i takiej niespodzianki się nie spodziewałam szczerze mówiąc
ciekawe jak zareaguje na nowości od Barneya;>
__________________
[IMG]http://i57.************/2sbss35.jpg[/IMG]
cheeba jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.04.2013, 15:49   #515
Teo
 
Avatar Teo
 
Zarejestrowany: 04.09.2007
Skąd: Holandia
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 137
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

No no no
Czyżby Barney naprawdę zmądrzał? A może znowu coś knuje?
Może chce zatrzymać ten dom dla siebie i swojej kochanki?
Ciekawe ^^
Teo jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.04.2013, 23:12   #516
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Siemka! Cieszę się, że moja opowieść wzbudza tyle emocji. Jednych lubicie bardziej, innych mniej, a niektórych nienawidzicie. To zupełnie naturalne, jak w życiu. O to mi chodziło.
Dziękuję serdecznie za komentarze.

Nowy odcinek rodziny Kent ( nr 62 )

Wznieśliśmy się w górę nad wyspę, nie lecieliśmy wysoko. Zakazałam Barneyowi jakichkolwiek szaleństw. Mam lekki lęk wysokości, jeżeli to można tak nazwać, więc nie chciałam prowokować mojego żołądka. Barney oczywiście ekstremalna osobowość niczego się nie boi, ale nie chciał mi się sprzeciwiać.
Zrobiliśmy rundkę naokoło całej wyspy.
- Gina, może chcesz coś wypić? - Zapytał grzecznie.
- Nie, na razie nie.
- Mam szampana. Przygotowałem się. - Uśmiechnął się. Jak ja lubię jak on jest taki usłużny.
- Może później. Zacznij opowiadać.
- Od czego zacząć?
- Od początku.
- Jest wiele rzeczy, których nie wiesz o swoim ojcu. Fabian już od samego początku swojego życia w Ameryce miał sekrety.
- Jak to? Nie urodził się w Stanach?
- Nie, to też nie jest prawda. - Popatrzył na mnie smutno. - Przykro mi. Za chwilę dowiesz się zaskakujących rzeczy.
- Barney, ojciec mówił, że był wychowywany przez rodzinę zastępczą. A jego prawdziwi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, gdy był małym chłopcem.
- Dobrze, faktycznie nic nie wiesz, zacznijmy od początku. Urodził się w Monte Vista we Włoszech i naprawdę nazywał się Fabio Castello. Kochanie masz włoskie pochodzenie. Myślałem, że o tym wiesz.
- Nie, nigdy nic nie mówił o swoim pochodzeniu, nie miał nawet obcego akcentu.
- Nie miał, bo przez lata szlifował angielski, chciał się jak najbardziej wtopić w otoczenie. Chociaż o włoskim pochodzeniu mógł wam powiedzieć. Może wylądujemy na jakiejś plaży i dalej ci opowiem.
- Dobrze.
Wylądowaliśmy na uroczej małej plaży Wyszliśmy z kosza i usiedliśmy na ławce. Barney kontynuował opowieść. Byłam zszokowana, jestem otoczona kłamstwem od urodzenia.







- Jak już mówiłem Fabian urodził się w Monte Vista, stamtąd pochodzi cała rodzina, miał starszego brata Federico, ale nie wiem czy jeszcze żyje. Rodzice pewnie nie żyją, chociaż tego też nie wiem na pewno.
- Czyli moi dziadkowie. Chciałabym poznać całą tamtą rodzinę. Ciekawe czy mam jakiś kuzynów?
- Możliwe, ja tylko znam tą historię z opowieści Fabiana, a o tym nic nie mówił.
- Ok, ale powiedz jak to się stało, że wyemigrował i nic nie mówił skąd pochodzi.
- Już mówię, przygotuj się na kilka dla ciebie trudnych informacji. Historia zaczyna się od rodzin Castello i Genco, które żyły w Monte Vista od niepamiętnych czasów.
- Genco? - Przerwałam. - Jezu o co tu chodzi?
- Tak Genco. Spokojnie, nie patrz tak na mnie. Mówiłem, to nie będzie proste, ale wyjaśnię ci wszystko. Powiem to co mi swego czasu opowiedział Fabian. Obie rodziny były ze sobą zaprzyjaźnione od zawsze, miały nadzieję na połączenie rodzin przez małżeństwo młodego Fabiana Castello i ślicznej Klary Genco. Dlatego jak widzieli młodych razem, zacierali ręce ze szczęścia myśląc, że coś z tego będzie. Fabian początkowo się podkochiwał w Klarze, ale jak dostał od niej dowód miłości, od razu znikło zainteresowanie i namiętność.
- Mój ojciec był aż tak podły?
- Poczekaj to jeszcze nie wszystko. Ponoć dziewczyna zaszła w ciążę. To nie jest potwierdzone. Fabian też tego nie był pewien. W tamtych czasach, szczególnie we włoskiej rodzinie z tradycjami, było to nie do pomyślenia, żeby panienka z dobrego bogatego domu takie rzeczy wyprawiała. Rodzice żeby uniknąć skandalu i hańby zmuszali Fabio do szybkiego ślubu. On jako 18 letni mężczyzna ani myślał się żenić, jak mówił chciał się wyszaleć i wyjechać do Rzymu studiować inżynierię, miał łeb do nauk ścisłych. Zresztą on miał talent do wszystkiego. To był po prostu geniusz. - Zachwycił się Barney.
- Tak, niesamowity geniusz, genialnie wszystko namieszał.
- Ok, widzę, że jesteś sceptyczna. Wcale się temu nie dziwię. Mówię dalej. Namowy trwały tygodniami, rodziny coraz bardziej się kłóciły, ale Fabian nie chciał ustąpić. Powiedział mi, że cały czas myślał o tym że może gdzieś tam w świecie czeka na niego ta jedyna, a on będzie uziemiony i nigdy jej nie spotka. Prawdziwy romantyk. - Znowu aż westchnął na to wspomnienie. On na serio bardzo podziwiał mojego ojca. Cały czas jest pod jego wrażeniem. Wszystko co niego dotyczy wprawia go w zachwyt. Trochę mnie to denerwowało.
- Tak, ale tą biedną dziewczynę wykorzystał. - Stwierdziłam.
- To było takie młodzieńcze, wiesz chłopaki w tym wieku nie myślą o prawdziwym związku na zawsze. Muszą się wyszumieć. Chcą jak najwięcej poznać nowych dziewczyn i zasmakować.



- Dobrze, chyba rozumiem. Co było dalej? - Chciałam wiedzieć więcej.
- Niestety zdarzyła się straszna tragedia. Klara nie wytrzymała nacisków rodziny i lekceważenia ze strony Fabiana. Powiesiła się w stodole. Jej starszy brat Carlo ją znalazł, próbował ratować, ale niestety było już za późno. Zmarła po dowiezieniu do szpitala. Carlo Genco to de facto ojciec Rocco i Ricco Genco. Tak gwoli ścisłości. Mają też młodszą siostrę, ale nie pamiętam jak się nazywa. Zresztą i tak zmieniła nazwisko, bo już wyszła za mąż.
- O Boże! To obrzydliwe. Jak mógł do tego dopuścić? Nie mogę w to uwierzyć. - Kolejny raz się przekonałam jak obcy jest mi mój ojciec. Jakby to był zupełnie inny człowiek, nie ten który codziennie mnie przytulał i z uśmiechem mi mówił, że mnie kocha. - Barney, jestem zaszokowana, jakbym znała innego człowieka.
- Wiem, Gina niestety tak było i nic na to nie poradzimy. Brat Klary, Carlo Genco załamał się kompletnie i poprzysiągł zemstę Fabianowi. Od tamtej pory rodziny się nienawidzą. Fabian wyemigrował do Ameryki, zmienił imię i nazwisko na Fabian Kent. Carlo wyjechał z żoną i dziećmi do Mediolanu. Tam założył rodzinę tzn rozwinął przestępczy biznes. Stał się wielkim Bossem. Na dźwięk jego imienia drżą niektórzy ludzie.
- Czy Rocco wiedział o moim ojcu? Wiedział, że to on? Znał całą historię swojej ciotki?
- Być może znał jej historię, bo wszyscy przez lata o tym mówili, ale czy wiedział, że to on? Nie wiem. Jest to możliwe. Może to była zemsta za ojca a nie za Cassie.
- A jego ojciec? Szukał go?
- Nie wiem, czy w ogóle Carlo Genco wiedział, że Fabian Kent sławny pisarz to ten sam Fabio Castello. Dlatego, że Fabian przeszedł dość radykalną operację plastyczną. Spokojnie, jak wiesz jesteś podobna do matki. Po Noah tylko można poznać jak kiedyś wyglądał wasz ojciec. Jest do niego bardzo podobny z czasów młodości. Fabian przez jakiś czas utrzymywał kontakt listowny ze swoim bratem Federico i wiedział od niego, że Carlo szaleje i go szuka. Rozpowiadał wszędzie, że jak go dorwie to go zabije. Jednak przez tyle lat nic się nie wydarzyło. Potem jak poznał waszą matkę Lois Lane, zerwał pod jej wpływem całkowicie kontakty ze swoją włoską rodziną. Wreszcie rodzina uznała go za zaginionego i przestali go szukać. W tamtych czasach policja nie działała tak sprawnie, nie było międzynarodowej formy przepływu informacji. Nie było ogólnej bazy danych osób zaginionych. Nie było też tyle organizacji, które by się tym zajmowały.
- A moja matka? Czy ona o wszystkim wiedziała?
- Tak, zakochał się w niej bez pamięci. Wszystko jej opowiedział. Zakazała mu jakichkolwiek kontaktów, nie wiem czy z obawy o jego życie, czy po prostu chciała go mieć dla siebie. Była bardzo despotyczną kobietą, rządziła całym życiem Fabiana. To ona decydowała z kim się spotyka i jak prowadzi własną firmę. Nigdy do Monte Vista już nie pojechał. Nigdy też nikt z Monte Vista się nie odezwał. Oficjalnie nie istniał. W większości krajów w Europie po 7 latach można uznać człowieka zaginionego za zmarłego. Wróćmy jeszcze do czasów gdy był sam. Początkowo siedział po cichu w wynajętym mieszkaniu w Bridgeport. Na kilkanaście miesięcy całkowicie się odciął od świata. Żył z paru groszy, które zabrał z domu i z pracy dorywczej. Z nudów zaczął pisać, odkrył w sobie nową pasję. Poczuł zew i wiedział, że to będzie jego przeznaczenie, tak mi powiedział. Opisał tą historię w pierwszej książce „Pech Alberta” tylko, że tam główny bohater na końcu ginie tragicznie … o kurde jakby przewidział swoją przyszłość.
- O Boże! Coś czułam, że gdzieś o tym czytałam. Tak, tam młody mężczyzna ginie z rąk gangstera z Chicago. Zostaje zastrzelony. Jest też pokręcony wątek miłosny wśród emigracji włoskiej. Mój Boże to straszne.
- Rzeczywiście, wcześniej nie pomyślałem o tym.



- Barney, powiedz mi jeszcze jak poznał moją matkę.
- W czasie promocji w bibliotece. Podeszła do niego młoda piękna kobieta i poprosiła o autograf. Mówił mi, że to było jak grom z jasnego nieba. Zakochał się od pierwszego wejrzenia. Gina, wcale mu się nie dziwię. Mnie też to spotkało. Jak patrzę na ciebie, wiem co czuł Fabian do Lois.
- Barni, przestań. Teraz mnie zawstydziłeś. - Na serio, na twarz buchnął mi rumieniec, a ciśnienie skoczyło.
- Gina, nic nie poradzę. Jesteś niezwykle piękna. Nie można ci się oprzeć.
- Boże, przestań. Nie mogę opanować tych rumieńców. Dalej mnie zawstydzasz.



- Kocham cię.
Próbował mnie przytulić i pocałować, ale mu się wyrwałam. Nie mogę sobie teraz pozwolić na słabości. Muszę się wszystkiego dowiedzieć. Chociaż tak pragnęłam jego czułych ramion i słodkich ust.
- Barney, ale wróćmy do Genco. Jakim cudem Rocco dotarł do mojego ojca?
- Teraz ci powiem coś za co możesz mnie znienawidzić, ale obiecałem ci całą prawdę. To wszystko przeze mnie.
- Jak to? Przez ciebie? - Kolejne zaskoczenie. Co Barney ma z tym wspólnego?
- Pewnego weekendu pojechaliśmy z twoim ojcem do Sunset Valley na promocję nowej, świetnej swoją drogą, książki. Po wszystkim zorganizowałem imprezę w ramach rocznicy wydania pierwszej powieści. Minęło prawie dwadzieścia lat. Chciałem żeby Fabian się rozerwał. Ciągle tylko praca i praca. Zaprosiłem dwie dziewczyny. Widzę twój zabójczy wzrok. Wtedy myślałem, że to dobry pomysł. Sam zwykle tak sobie rekompensowałem stres. Wybacz, ale takie było moje błędne myślenie. Gina, dopiero teraz wiem jakie to było złe.
- Dobra, mów. Chcę wiedzieć wszystko.



- Więc, wynająłem cały pensjonat dla nas. Mieliśmy się tylko zrelaksować, nie wiedziałem, że Fabian się zakocha.
- Co? zakochał się? - Nie, to jakaś farsa. - To była Cassie Hutton? Ty mu ją podsunąłeś?
- Tak, młoda piękna blondynka. Wtedy nawet nie wiedziałem jak się nazywa. Spotykałem się przez chwilę z jej przyjaciółką. To miała być zwykła impreza. Tak się wszystko zaczęło. Próbowałem Fabianowi przemówić do rozsądku, ale nie chciał mnie słuchać. Wybacz, później już nic nie mogłem zrobić, on za wszelką cenę dążył do spotkania z nią.
- Barney, wiedziałeś, że ona jest powiązana z Rocco Genco?
- Nie, wtedy nie. Dopiero później, jak Fabian kazał mi jej szukać, dowiedziałem się z pomocą Philipa Marlowe, mojego przyjaciela i detektywa. Powiedział mi o powiązaniach jego rodziny z rodziną Hutton. Też gangsterskiej familii. Mówiłem o tym Fabianowi. Mówiłem, że ma narzeczonego, ale on był jak w transie. Nic do niego nie docierało. Bałem się o was. Jednak do Fabiana to nie miało znaczenia. Tak bardzo jej pragnął. Jeździł do niej do Riverview. Tam też za nią pojechał Rocco. Gina, wiem, że teraz możesz mnie znienawidzić, ale ja nie wiedziałem, że to tak się skończy. Wybacz mi.
- Przestań się tłumaczyć! Gdybyś mi wtedy wszystko powiedział, może do niczego by nie doszło! Nie uprzedziłeś mnie przed Rocco! - Wściekłam się, to wszystko przez niego.
- Myślisz, że mogłem ocalić życie Fabianowi? Może mogłem tylko, że …
- Nie, tego chyba nikt nie mógł przewidzieć. Mówię o mnie i Rocco. - Przerwałam mu.
- Gina, ale ja wtedy nie wiedziałem, że się z nim spotykasz. On działał podstępnie. To on miał plan na ciebie, nie miałem o niczym pojęcia. Pierwszy raz zobaczyłem was razem w klubie, jak byliśmy z Akiko. Pamiętasz? Sama kleiłaś się do niego. Ja wtedy nawet nie myślałem, że mogę coś dla ciebie znaczyć.
- Jesteś bezczelny! - Zerwałam się i pobiegłam w stronę plaży. Jak może mi coś takiego zarzucać? Nie kleiłam się do niego! A on co wyprawiał z Akiko. Barney już biegł do mnie.
- Gina, naprawdę nic nie wiedziałem. Całą sytuację opisała mi Akiko. Gina później rozmawialiśmy u …
- Nie mogę tego przeboleć! Rozumiesz?! - Krzyknęłam do niego.
- Tak, wiem. Gdybym mógł cofnąć czas, to na pewno bym to zrobił. Chciałbym, żeby to się nigdy nie wydarzyło. Gdybym mógł was uratować przed Rocco, poświęciłbym co się tylko da. Kochałem twojego ojca. Bez niego czuję się pusty i bezwartościowy. Był moim guru. Po jego stracie nie mogłem się pozbierać, ty byłaś dla mnie ukojeniem. Kocham cię i tak będzie już zawsze, jesteś miłością mojego życia. Powiedz co z nami? Czy mogę na coś liczyć?



- Barney, muszę to wszystko przemyśleć. Tyle się dzisiaj dowiedziałam, że mózg mi paruje. Nie wiem czy mogę być z człowiekiem, który mnie cały czas oszukiwał. Ukrywałeś przede mną, że to ty poznałeś Cassie z ojcem. Rozmawialiśmy o tym pod domem, wypytywałam się, a ty nic nie powiedziałeś. Wykręcałeś się od odpowiedzi. Powiedz mi dlaczego? Dlaczego nie byłeś ze mną szczery? - Nawet mówiłam bez nerwów, już nie miałam siły na wielkie emocje.
- Gina, bałem się. Jestem tchórzem. Proszę cię, ja się zmienię. Od tej chwili już nic nie będę ukrywał. Będę mówił wszystko.
- Nie wiem czy mogę ci zaufać. Nie jesteś tchórzem, po prostu tak ci wygodniej. Wolisz przemilczeć niż iść na konfrontację. Jak ktoś tak kłamie, to wiele musi pracować nad sobą żeby się zmienić. Nie wiem czy cię na to stać.
- Gina, nie odrzucaj mnie. Pójdę nawet do psychoanalityka. Wszystko zrobię aby uratować to co zawaliłem. Nasz związek jest dla mnie najważniejszy. Ty jesteś dla mnie najważniejsza. - Czy mi się wydawało? Miał łzy w oczach. Trochę mnie tym wzruszył, ale nie mogłam odpuścić, nie po tym czego się dowiedziałam. Muszę to sobie wszystko poukładać w głowie. Jest tyle spraw, które muszę sprawdzić.



- Barney, a Asha? Co z nią?
- Nic mnie z nią nie łączy. Nigdy się z nią już nie zobaczę.
- Ale masz do niej wyraźną słabość. Skąd mogę wiedzieć, czy jak nie zakręci tyłkiem ty znowu nie polecisz?
- Nie, nigdy tego nie zrobię. Już nie mam do niej słabości. To przeszłość. Ty jesteś moją przyszłością.
- Barney, ty lubisz pięknie mówić, ale za słowami nie idą czyny. Zobaczymy jak to będzie.
- Daj mi szansę, zmienię się.
- Przemyślę to. Nie proś mnie już. Odwieź mnie do domu. Muszę iść spać. Z samego rana lecimy do domu. Jutro jest pogrzeb.
- Oczywiście, już jedziemy. Poczekaj, jeszcze jedną rzecz musiałem dzisiaj załatwić. Chodź bliżej balonu, tam jest jeden człowiek. Chciałbym żebyś go poznała.
Podeszliśmy do balonu, a Barney przedstawił mi policjanta.
- To jest Żubr Klinsky, policjant, który się zajmie twoim domem, podczas twojej nieobecności. Nikt niepowołany się do niego nie dostanie.
- Tak, pani Gino zajmę się wszystkim. Nie musi się pani o nic martwić. - Powiedział do mnie, faktycznie wyglądał jak żubr.
- Dziękuję, cieszę się – odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.



Potem Barney poprowadził mnie małą ścieżką do głównej ulicy. Tam stał stary stylowy samochód. Wsiedliśmy do niego. Barney ruszył w stronę domu.
- Widzę, że zadbałeś o wszystko. - Stwierdziłam.
- Tak Gina, pomimo mojego nieładu w życiu osobistym, w organizacji jestem profesjonalistą. Nie mogłem pozwolić, żebyś się martwiła o dom.
- To poproszę cię o jeszcze jedno. Nie lubię wykorzystywać tego, że mam pieniądze, ale teraz muszę. Załatw szybkie badania weterynaryjne dla Lucky'ego. Chcę go wziąć do domu. A jak wiadomo, w samolocie bez badań mogą mi go nie przyjąć. Nie mogę go tutaj zostawić.
- Kochanie, już to załatwiłem. Od razu zauważyłem, że pokochałaś tego psiaka. Podziwiam cię za to, że kochasz każde stworzenie. Lucky, nasz słodziak, ma już wszelkie badania i papiery. - Uśmiechnął się do mnie czule. Jezu, co za facet. Kocham go jeszcze bardziej, ale muszę być twarda. Żadnych emocji.
- Barney, co to za samochód? - Musiałam, to było silniejsze ode mnie.



- Gina, kocham cię.
- Skąd go masz? Nie kręć.
- Kupiłem go. - Zrobił głupią minę.
- Słucham? - Nie, ten człowiek jest niereformowalny.
- Gina, miałem obowiązek wobec ciebie. Wiedziałem, że i tak będziemy musieli wrócić do domu, ale nie chciałem cię narażać na dalsze emocje z lataniem po nocy. Znam twój ból. Postanowiłem wrócić samochodem. Nie chcieli mi go wynająć, więc kupiłem, odpowiednia kwota zdziała wszystko. Przepraszam. Ale co zły model?
- Barney, jesteś idiotą? Mogłam iść na piechotę! - No teraz mnie znowu wkur …
- Gina, to nie ma znaczenia. To tylko pieniądze.
- Barney, a co z nim zrobisz? Sprzedasz tutaj?
- Nie, już załatwiłem transport do Westerbergu. Podoba mi się, jest o wiele bardziej stylowy niż to nowoczesne cacko Noah.
- Nie wierzę.
- Wiem, gadam jak potłuczony. Ale chcę mieć to i to. Ja po prostu kocham samochody.
- Barney, jesteś dziwny. - To jakaś obsesja samochodowa. Jeżeli jest taka choroba, to Barney ma najgorsze objawy.
Dojechaliśmy do domu. Ja poszłam spać na górę, a Barney powiedział, że będzie spać gdziekolwiek. Ok, no problem. Mój malutki szczeniaczek przywitał mnie, jakbym była jego mamusią. Jestem wdzięczna Barneyowi, że już to wszystko załatwił. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym tutaj zostawić mojego małego dzidziusia. Jak mówił Barney, bardzo go pokochałam. Jednak wyczuwa moje emocje. Co ja mam teraz zrobić? Ciężki okres przede mną, a jeszcze jutro pogrzeb.

Dziękuję za przeczytanie tego trochę przydługiego odcinka. Zapraszam do komentarzy.
__________________

Ostatnio edytowane przez Mile : 13.04.2013 - 17:26
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.04.2013, 23:39   #517
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Hahahaha.... Żubr Klinsky? Skąd wytrzasnęłaś to imię? padłam xD

a wracając do odcinka to Barney ma u mnie plusa i to takiego wielgachnego!
Cieszę się, że wreszcie powiedział jej całą prawdę. Fakt powinien zrobić to dużo wcześniej, ale i tak jest dobrze!
Wygląda na to, że Gina ma naprawdę na niego zbawienny wpływ...

Co do przeszłości Fabiana to... kobieto! Skąd ty bierzesz te pomysły?!?! Jestem w szoku! Kto by się spodziewał, że ma takie korzenie... Nie wierzę, po prostu nie mogę uwierzyć w to co przeczytałam.
Zastanawia mnie teraz, czy Fabian poznał Rocco jak ten do niego przyszedł... No i czy ten drugi też wiedział z kim ma do czynienia... hmm... No od denata tego się już raczej nie dowiemy :<

No A Barney to jednak romantyk. Ten lot balonem, a potem jeszcze ta akcja z samochodem... No tu się uśmiałam Haha, faktycznie ma chłopak obsesję na tym punkcie i chyba nawet Gina go z tego nie wyleczy

No i ciekawe, czy już pożegnaliśmy się z kolorową Ash...

no wszystko ciekawe... czekam na pogrzeb, bo coś czuję, że może być wesoło

czekam, czekam na więcej!!
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.04.2013, 08:11   #518
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Ojeeej! W końcu! Gina powinna wiedzieć to wszystko już dawno temu! Dobrze, że Barney jej już wszystko powiedział.

Nie miałam pojęcia, że Barney ma taką przeszłość... W sumie nawet nigdy nad tym się nie zastanawiałam, a tu proszę, takie... bum!

Zazdroszczę Ginie tego lotu balonem
__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.04.2013, 09:18   #519
cheeba
 
Avatar cheeba
 
Zarejestrowany: 25.05.2011
Skąd: Wrocław
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 3,184
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

jejuuu, skąd Ty masz takie pomysły?! w życiu nie spodziewałabym się że prawda wygląda właśnie TAK. no, zaskoczyłaś mnie
__________________
[IMG]http://i57.************/2sbss35.jpg[/IMG]
cheeba jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.04.2013, 16:28   #520
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Oj, kobieto, kobieto, skąd ty bierzesz te pomysły? Bardziej mnie już chyba nie zaskoczysz. No, chyba, że nagle się okaże, że Fabian dodatkowo był kosmitą, a Lois Lane jednak nie zmarła przy porodzie i gdzieś tam się czai, żeby jeszcze wkroczyć na scenę Dzieje się u ciebie, oj, dzieje

Fabian ma włoskie korzenie i miał się ożenić z ciotką Ricco i Rokoko.. Wciąż zbieram szczękę z podłogi I kto by pomyślał.. Biednej Ginie trudno to przełknąć i doskonale ją rozumiem. Wychowywał ją człowiek, którego, jak się okazuje, w ogóle nie znała. Ciekawe, ile z tego wszystkiego wiedziała Mia. Podejrzewam, że niewiele więcej od swojej przybranej córki.
Cóż.. Przynajmniej Barney rzeczywiście jej wszystko wyśpiewał.. Szczerze, to sądziłam, że się w którymś momencie zawaha i znowu zacznie łgać. Widać, że strasznie mu zależy na tej dziewczynie, ale z drugiej strony ona znowu coś za łatwo daje się zbajerować. Ja rozumiem, ona go kocha i ma do niego słabość, zresztą z wzajemnością, ale kurka no.. Przecież on dopiero co całował się z inną..

Najlepszy moment jak zaczęli omawiać "związek" Giny z Rocco.
Cytat:
Nie kleiłam się do niego!
Ahahaha A to dobre
"Krótką mosz pamięć. Chudzina" - jak powiedział Pyzdra. Nic dodać, nic ująć

Imię policjanta rozwala. Żubr? hahah
No i oczywiście Barney musiał sobie sprawić nowe autko. Gina ma rację, ten facet jest niereformowalny..
A co do pieska, to czytając ostatni akapit i te "dzidziusie" i "mamusie", to stwierdzam, że szczeniak stanowi dla Barneya poważną konkurencję w drodze do serca Giny

Odcinek wyszedł świetny, wiesz jak zaskoczyć
czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 3 (0 użytkownik(ów) i 3 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 08:53.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023