|
|
|
|
#1 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Gram jak szalona a Wy widzicie tego efekty.
Zabierajcie głos. Piszcie, co myślicie o losach simów, bohaterów tej relacji z gry. Który sim jest najgłupszą postacią? Który jest najmądrzejszy? A który jest najodpowiedzialniejszy? A może zapytam się, który sim ma największego nosa do jakiejkolwiek podpuchy? A tak wogule to co myślicie o naiwnej Eryce? :shifty: Miłego czytania. 3 „Codzienne życie – czyli co słychać w Dziwnowie” Dzień po tym, jak powiedziałam Zoomowi o dziecku, zostałam zaproszona na przyjacielski obiad do kochanej Jadziuni. Tam poznałam nową simkę, o imieniu Venus. Piękny Satyr. ![]() Rozmawiałyśmy troszeczkę o sercowych sprawach, podczas gdy Jadzia szykowała dla nas obiad. Venus mieszka razem z Marsem. Gorąco zapraszała mnie i Zooma do siebie. - I zobaczysz jak mieszkamy, i zobaczysz czym się zajmujemy – mówiła cała w skowronkach. W pewnym momencie do rozmów przyłączyła się Jadziunia i jej córka Janka. Janka bardzo się zmieniła od czasu kiedy ostatni raz ją widziałam. ![]() Jadźka natomiast była wniebowzięta na wieść o tym, że będę miała dziecko. - Słuchaj Eryka, a wiesz, że Venus też jest przy nadziei – powiadomiła mnie. W końcu zasiadłyśmy do obiadu. ![]() Technik dyskretnie się oddalił, tak że mogłyśmy gadać na wszystkie simeczkowe tematy. Venus opowiadała o Marsie. Jadziunia o Techniku. Dowiedziałam się na przykład tego, że Jadźka miała złamane serce zanim poznała Technika Zapylacza. Jak to ona sama mówi: - Tamten mnie zabił a Technik mnie wskrzesił. Uratował mnie. Skleił moje serce swoją miłością. Z czasem temat zszedł na dzieci. ![]() Janka dowiedziała się ciekawych rzeczy o swoim dzieciństwie i wybrykach. Wszystkie dziwiłyśmy się oraz zaśmiewałyśmy w niebogłosy. Natomiast Venus i ja, skorzystałyśmy z wiedzy doświadczonej już matki. Jak używać mleka mądrości i innych cudownych wynalazków z nagród aspiracji, aby wychować mądre dziecko, i dać mu jak najlepszy start w przyszłym simowym życiu. Razem spędziłyśmy cudowny simeczkowy wieczór. Jadźka zaprosiła mnie i Venus na swoje urodziny, z simami towarzyszącymi. Oczywiście przyjdę z moim ukochanym Zoomem. Dwa dni później odbyły się urodziny u Jadźki. Zostali zaproszeni bracia Jadziuni z simami towarzyszącymi oraz przyjaciele rodziny. ![]() Waldemar przyszedł bez Cecylii, bo ta pilnowała ich dziecka. Oczywiście razem z Zoomem obiecaliśmy sobie, że zorganizujemy swój czas tak, aby móc razem chodzić na lepsze imprezki. Dziecko nie będzie nam w tym przeszkadzać, najwyżej weźmiemy je ze sobą. Pojawił się też Nerwus, cały zachmurzony i nerwowy. ![]() - Gdzie mnie tutaj, po oczach błyskasz – szarpał do Marsa, który akurat robił to zdjęcie. Ale ten Nerwus ryzykuje – pomyślałam – Mars jest dwa razy od niego większy, ma rogi i kopyta. Nerwus by nie przeżył starcia z nim. Szczęcie, że to potulny Satyr, posiadający już swoją samicę, więc nie ma wewnętrznej potrzeby walki z innymi samcami o to kto dominuje w stadzie. Muzyka grała a goście tańczyli. Prawie same pary z Dziwnowa. ![]() Jadziunia wywijała z Technikiem. Ja i Zoom zapatrzeni w siebie jakbyśmy się co dopiero poznali. Leszek i Ofelia zafascynowani sobą jak zwykle. ![]() Zmiana grupy wiekowej, Jadzię złapała znienacka. Biedaczka, nawet nie zdążyła podejść do tortu. Raptem zaczęło ją łupać w kręgosłupie. Otoczyła się aurą. ![]() Wygięła się i przegięła. Technik o mało co nie padł na zawał. Zapatrzone w siebie pary nawet nie zauważyły, że Jadźka się postarzała. I tak ‘stara dupka’ Jadziunia, stara ale jara, jest już emerytką. ![]() Wiekowa Jadziunia, wcale ale to wcale nie straciła na urodzie, ani poczuciu humoru. Jadziunię można porównać do wina, czym starsza tym lepsza. Fakt ten docenia jej mąż, Technik Zapylacz. Ich życie erotyczne zakwitło na nowo. ![]() Widać jak cudownie odnalazła się w ciele emerytki i czerpie korzyści, jakie daje jej Złoty wiek. Jak to ona, zaraz zarządziła swój ulubiony taniec połamaniec. ![]() Głośna muzyka. Zabawa na sto dwa. Luz na maxa. Dobre żarcie i drinki. Wszystko to zaowocowało, rozpoczęła się wielka bitwa na poduszki. Oczywiście Jadziunia rządzi. ![]() Ja odczułam zmęczenie, które wynika na pewno z mojego obecnego stanu. Bitwa trwała dość długi i prawie wszyscy byli w nią zaangażowani. Jasiek dorwał Ofelię Zmrok. Biedaczka była cała w piórach. ![]() To były bardzo udane urodziny. Wszyscy bawili się cudownie. To była faza na maxa. Z fazą na maxa, kojarzy mi się Don Lotario. Don przeniósł się do Dziwnowa, aby odnaleźć swoją ukochaną Bellę Ćwir. Pewnego dnia zadzwonił do mnie mówiąc. - Hallo, nazywam się Don, Don Lotario, mam pani numer od państwa Cebel. Podobno ma pani nosa do funkcyjnych domów, które przejdą każdą próbę. Z lekka się zdziwiłam, ale jednak postanowiłam troszkę poszukać w sieci i znaleźć odpowiedni dom dla Dona. Wybór był duży. W końcu wybrałam piękny i lekko nowoczesny dom z polecenia. Polecona mi została młoda pani architekt i dekorator wnętrz z zamiłowania, pani Irbis . Jej prace znane są na całym świecie. W domu jej projektu mieszkali państwo Koperek i to oni byli pośrednikami w sprzedaży. Don bardzo skrupulatnie oglądał każdy kąt. ![]() Ja w tym czasie z Olgą Koperek omawiałam warunki mieszkaniowe, oraz uzgadniałyśmy cenę. Don, zaglądał pod każdy krzaczek. To dziwny sim, pasuje do Dziwnowa. Wydaje się analizować wszystko i wszystkich. ![]() Jak po raz pierwszy go zobaczyłam, to tak długo patrzył mi w oko, jakby chciał w nim odczytać moją całą naturę, moją osobowość. Don naprawdę dokładnie oglądał wszystko i wszystkich. Bardzo zainteresowała go również Olga Koperek, mężatka. Weszłam do łazienki i natknęłam się na scenę, dosyć dziwną i jednoznaczną, z Donem i Olgą w roli głównej. ![]() Po dokładnym zbadaniu domu i pani domu, wytknięciu wszystkich wad i zachwalaniu zalet, Don postanowił go kupić. Państwo Koperek przenieśli się do Skrzyni Rodzin, i na razie tam zamieszkali. ![]() I tak to Don Lotario stał się dumnym właścicielem domu, projektu i autorstwa Irbis, która zasłynęła ze swoich prac w nie jednym miejscu i pod nie jednym pseudonimem. Napiszę troszeczkę o Donie, z którym jestem w zaprzyjaźnionych stosunkach. Bliżej owego sima poznałyśmy razem z Jadźką, podczas proszonej herbatki. Spotkanie to przerodziło się w luźną rozmowę, na temat rzucania studiów. ![]() Luźna rozmowa przerodziła się w wygibasy przy muzyce. Na początku takie jakby nieśmiałe. ![]() Później właśnie nastąpiła faza na maxa. Jadźiunie poniosło. Don oszalał. ![]() Obie ze Złotą postanowiłyśmy wskoczyć do jakuzy. Gadałyśmy o pogodzie, kiedy nagle przyłączył się do nas pan artysta. ![]() Od słowa do słowa. Od zdania do zdania. I Don opowiedział nam czym się zajmuje, oraz jaki jest. Uważa się za samotnika i niezrozumianego artystę. Oczywiście jego zachowanie wskazuje na coś zupełnie odmiennego. Na pytanie czego pragnie w swoim simowym, życiu odpowiedział spokojnie: - Mam naturę romantyka, marzeniem moim jest mieć dwadzieścia bara-bara, z różnymi simami. Obie z Jadźką spojrzałyśmy po sobie. ![]() Ładny mi amator simowych ciał. Strzeżcie się simowie, do Dziwnowa zawitał Don Lotario. Jadźka powiedziała. - Ja już muszę iść do męża – wstała i wyszyła z wanny. ![]() - Masz piękne ciało, takie dojrzałe, podobne do gruszki – komplementował Don – Zajmuję się malowaniem piękna, a Ty jesteś idealna. Moja muzo. Jadźka z wrażenia o mało nie poślizgnęła się na mokrej podłodze. Ja trzepałam okiem i powiedziałam nagle. - Ja muszę iść do Zooma, poza tym coś mnie na wiatry wzięło. Takie są wady bycia w ciąży. Specjalnie tak powiedziałam, w sercu bałam się, że uległabym namowom Dona. On ma taki urok w sobie. A tak liczyłam na to, że go od siebie po prostu odstraszę. - Znam dobrą panią ginekolog, koleżanka z roku, Grażynka. Simka trochę zasadnicza, ale pacjentki ją cenią. Polecam – powiedział i uśmiechnął się triumfalnie. Don artysta z zamiłowania, zawodowo siedzi w medycynie, na razie pracuje jako sanitariusz, ale liczy na rychły awans. Ma przeogromną słabość do anatomii simowego ciała. Godzinami potrafi malować akty simek, oto jak wyraża siebie i swój artystyczny umysł. Obie z Jadzią poszłyśmy do domu. Ja na razie z Donem się przyjaźnię. On mi wiele opowiada. Na przykład o tym jak malował Olgę Koperek. ![]() Jakie miał problemy z uchwyceniem proporcji w swoim malowidle. Oczywiste więc było, że musiał sam osobiście owe proporcje wybadać. ![]() A po wszystkim, Olga usłyszała słowa, które zupełnie odmieniły jej życie. Don powiedział: - Wracaj do męża Olga. Powiedział tak i wrócił do malowania aktu. Kończył go z pamięci. Skończony obraz zawiesił w swojej prywatnej galerii. Spojrzał na niego i pomyślał. ![]() - Pierwsza, zostało jeszcze dziewiętnaście. Na jego twarzy pojawił się ten triumfalny uśmiech. Życie Dona zaczęło się komplikować, kiedy to Generał Kamasz, wprowadził się do sąsiadującego domu. Starego drewnianego, ale zupełnie wyremontowanego domu rodziny Sęk. Remontu dokonała oczywiście ta sama osoba, co zaprojektowała i wybudowała dom, w którym mieszkał obecnie Don Lotario. Mam jedno zdjęcie naszego Dziwnowa. Fotografia pochodzi z prywatnego wojskowego zbioru Bolesława Kamasza. ![]() Bolesław i cały wywiad wojskowy dziwi się, co oznaczają te zielone diody nad każdym domem. Spece od pogody twierdzą, że są to najprawdopodobniej artefakty świetlne, wywołane zaburzeniami gęstości atmosfery w warstwie trzeciej, pi kwadratu, logarytmu, całkowanego przez sześć. c.d.n. Ostatnio edytowane przez Anastazja : 03.09.2007 - 19:18 Powód: błędy -- patrz post Libby (dzięki Libby) |
|
|
|
|
|
#2 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Ciekawe, nie zaprzeczam.
|
|
|
|
#3 |
|
Guest
Postów: n/a
|
To jest super, orginalny pomysł, grasz naprawdę wspaniale i fajnie nam to przedstawiasz. Mam jeszcze pytanko skąd masz te rogi o satyrów bo ich wszędzie szukam i niemogę znaleź a bardzo mi na nich zależy (robie rogate syreny
) błagam... o następny odcinek
|
|
|
|
#4 | |
|
Guest
Postów: n/a
|
Cytat:
pisałam już , w tym projekcie są też rogi lub szukać w wyszukiwarce 'horn' na innych stronach Ale ja mam rogi z "satyrs project" Nie lubię pisać takiego off topa. Unikam tego jak ognia. Ten temat to "Spojrzenie jednym okiem..." Szukacie czegoś to zapraszam http://www.forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=68 A teraz już na temat, czyli kolejna część 4 „Codzienne życie – czyli co słychać w Dziwnowie” Dawno, nic już nie pisałam w moim pamiętniczku. Siadam więc, i piszę, aby nie narobić sobie zaległości. Jak pamiętacie, ostatnio zajmuję się pomocą w wybieraniu domu na „całe życie”. Pomagałam Jadziuni Kowal i Donowi Lotario kupić dom. O doradztwo w wyborze odpowiedniej nieruchomości poprosił mnie również Bolesław Kamasz. Jednak Bolesław wybrał już dom, który chce kupić. Moja obecność więc, wydawała się być tylko formalnością, aby tradycji stało się zadość. Bolesław zapragnął odkupić dom państwa Sęk. Dom był świeżo po remoncie, wykonanym według pomysłu najlepszego architekta wnętrz, czyli pani Irbis. Bolesław omawiał szczegóły kupna z panem domu. ![]() Dogadali się zadziwiająco szybko. Bolesław cały szczęśliwy stał się dumnym właścicielem, pięknego starego domu z cudownymi ogrodami. Zawartą umowę przypieczętował, przyjacielski uścisk, obu poważnych simów. ![]() Chyba tylko przez ułamek sekundy, simowi Sęk przemknęła przez głowę myśl, że być może sprzedał dom zbyt tanio. ![]() Państwo Sęk, przenieśli się do Skrzyni Rodzin. A ja, w zamian za duchowe wsparcie, mogłam sobie narwać owoców i warzyw, ile dusza zapragnie. ![]() Wiadomo, że nie odmówiłam. Poza tym ostatnio, mam coś przeogromny apetyt, na świeżą żywność. ![]() Tak więc, ogołociłam cały ogródek, i wyłapałam chyba wszystkie ryby ze stawu. Oczywiście za pozwoleniem Bolesława Kamasza. - Moja świętej pamięci małżonka, jak chodziła w ciąży z naszymi synami, to też miała apetyt za cały pułk żołnierzy – uświadomił mnie. ![]() Bardzo polubiłam Bolka Kamasza. Rozmowa z nim, uświadomiła mi, że niedługo urodzę. Uświadomiła mi też, że czas najwyższy wziąć ślub z ojcem dziecka, czyli Zoomem. Pewnego dnia na zakupach. ![]() Po oplotkowaniu wszystkich spraw z Jadziunią. Namówiłam Zooma na przymiarki strojów ślubnych. Wybrałam sobie skromną i w miarę tanią sukienkę ślubną. Jednak wcześniej przymierzyłam ich chyba z tuzin. ![]() Zoom kupił sobie nowy garnitur. Ja sukienkę. Za wszystko zapłaciłam kartą kredytową. Pamiętając, że wspomnienia ze ślubu będą bezcenne. ![]() Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Chyba powinnam wspomnieć, że Wenus i Mars już wzięli ślub. ![]() Poszłam, na uroczystość jako simka towarzysząca. Mars poprosił, aby Zoom został jego świadkiem. Mój ukochany, nie odmówił. ![]() Mało tego, szepnął mi do ucha: - Eryka, nie mogę się doczekać Naszego ślubu. Przyjęcie w ogrodzie było cudowne. Oliwka Widmo i Paskal zachwycali się dekoracjami ślubnymi. - Córuś – zaczęła Oliwka - Jesteś brzemienna, aż widać. A kwiatki dziewicze sobie we włosy wpięłaś – podsumowała Oliwka. ![]() - A dajże jej spokój, stara wiedźmo – zareagował Paskal – Sama się puszczałaś z Mrocznym Kosiarzem, kiedy zamężna byłaś, a biedą Wenus oceniasz. - Mroczny posiadł mnie siłą – broniła się Oliwka. - A weź mi tutaj bajek nie opowiadaj – ciągnął Paskal – Nerwus mi wysoko opowiedział, jak to było z tobą i jego ojcem. Ostra wymiana zdań trwałą dość długo. Nie słuchałam dalej. Mars i Wenus też odeszli. Poszli tańczyć. Widać w ich tańcu namiętność. Waldemar rzucił żartem: - Noce są wam za krótkie? ![]() Od razu naszły mnie myśli o tym, że chyba mnie i Zooma nie stać na takie wesele. Posmutniałam. Mnie i Zooma, nie stać na wiele rzeczy. Czy ja powinnam do ślubu założyć welon? W końcu też spodziewam się dziecka. Zoom spostrzegł moją zmartwioną twarz. Podszedł i czule zapytał się co mnie trapi. Opowiedziałam mu o podsłuchanej rozmowie przy stole. Zaśmiał się i powiedział: - Ha ha, tak Nerwus mi opowiadał – spojrzał na mnie i dodał – Kochanie, Ty się nie martw Oliwką. Najwyżej, jak będzie biadolić to jej nie zaprosimy – dotknął czule mojej twarzy i dodał – Ważne, że ja wiem. Byłem tym pierwszym. W moim oku, jesteś idealna. Założysz welon na ślub Eryka, bo inaczej się z Tobą nie ożenię – dodał na koniec przekornie, i pocałował. Ślub i całe przyjęcie naprawdę było huczne. Wenus nie wytrzymała i urodziła. Urodziła syna, mały miał kopytka. ![]() Lucek, się zachwycał. A ja ? Wpadłam w straszne przygnębienie. Moje dziecko. Ono też może mieć jedno oko. To coś, czego ja czasami tak u siebie nienawidzę. To coś, co tak bardzo kocham u Zooma, bo sprawia to, że On jest taki sam jak ja. Łzy mi płynęły, a czarne myśli kłębiły w mojej głowie. Dlaczego taka jestem? c.d.n. Ostatnio edytowane przez Anastazja : 15.09.2007 - 11:23 Powód: literówki, patrz post Pamela120 (dzięki) |
|
|
|
|
#5 |
|
Guest
Postów: n/a
|
jak zwykle świetny odcinek . życzę samych miłych komentarzy :*
|
|
|
|
#6 |
|
Zarejestrowany: 15.07.2007
Skąd: Zabrze
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,069
Reputacja: 10
|
Super! Eryka kupiła sobie śliczną suknię ślubną
![]() Był chyba jeden błąd widomo zamiast wiadomo. Ale co tam, fotostory jak zwykle jest fajne. Moja ocenka to 10/10 Pozdrawiam.
__________________
I've been burning in water and drowning in flame |
|
|
|
|
|
#7 |
|
Guest
Postów: n/a
|
No jak zawsze świetny odcinek 10/10
|
|
|
|
#8 |
|
Guest
Postów: n/a
|
świetny jak zawsze!!! Nie mogę się doczekać ślubu
|
|
|
|
#9 |
|
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,864
Reputacja: 15
|
Odcinek fajny
. Czekam na ślub. ![]() Na zdjęciu Jadziuna jest dorosła a ostatnio chyba przecież została emerytką:>? Pozdrawiam! Ostatnio edytowane przez Libby : 19.09.2007 - 14:13 |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Zarejestrowany: 25.02.2007
Skąd: Ustroń
Płeć: Kobieta
Postów: 273
Reputacja: 10
|
Libby, chodzi Ci o to zdjęcie w sklepie z warzywami? Ona na tym zdjęciu jest emerytką ;>
Cholera jasna, właśnie sobie przypomniałam, że mój cudowny, piękny, długi, cudowny i piękny (i długi, a poza tym cudowny i piękny, no i jeszcze oprócz tego długi) post się nie chciał załadować czy coś, i go nie ma A taki był fajny.. no, a poza tym cudowny, piękny... bla bla bla bla.Tak więc spróbuję go napisać jeszcze raz, chociaż nie pamiętam go w całości. Odcinek jak zwykle świetny, blablabla, powtarzam się. Zawsze tak piszę. Bo to prawda! Kobieto, jeśli Ty nie wydasz książki (pod pseudonimem Naomi lub Dziecko Słońca, oczywiście) w następnym piętnastoleciu, to przyjadę do Ciebie do domu (chociaż nie znam nawet miasta, w którym mieszkasz) i osobiście Cię walnę w Twój piękny, słoneczny nos. Nie możesz zmarnować takiego talentu, Słonko. Nie wiem, jak Ty to robisz, że piszesz normalną, zwyczajną relację z gry, która poza pewnymi humorystycznymi smaczkami właściwie jest zwyczajna (ciągle piszę to słowo), a ja i tak się wciągnęłam i ile razy jestem na forum (czyli: za każdym razem, gdy wchodzę na kompa), zaglądam do tego tematu, by zobaczyć, czy aby nie dodałaś odcinka lub chociaż nie napisałaś posta do czytelników. (Jejciu, jakie długie zdanie napisałam ) Jestem naprawdę pod wrażeniem, naprawdę lubię Twoje fotostory.Co do odcinka... Jak zawsze bardzo mi się podobał, a szczególnie fragment, gdy Oliwka przyczepiła się do Wenus, że wpięła do włosów dziewicze kwiatki :laugh: Skąd Ty, kobieto, bierzesz takie pomysły? Tylko że zdziwiła mnie reakcja Paskal. OK, rozumiem, że mogła się wkurzyć, bo znoszenie komentarzy słynnej Oliwki Widmo wcale nie jest łatwością, ale... Paskal zwróciła się "stara wiedźmo" do matki swojego narzeczonego, czyli do potencjalnej przyszłej teściowej! To mnie zdziwiło. Myślałam, że Paskal jest odpowiedzialna i SPOKOJNA, a tu się okazuje, że ma też kłótliwą stronę... hmmm ]:-> Aha, pamiętam że w tamtym (pięknym, cudownym i długim, choć nie tak długim jak ten) poście pisałam o maluteńkim kruczku ![]() Mianowicie Bolek (Lolek) Kamasz powiedział Eryce "Moja świętej pamięci małżonka, jak chodziła w ciąży z naszymi synami(...)" a z tego, co wyczytałam ostatnio na ich drzewie genealogicznym (bo dzięki Tobie gram coraz więcej w Dziwnowie ), to oni się rozwiedli, więc Lilia już nie była jego żoną Ale to malutka usterka. (Tak tak, Lizek przyczepi się do najmniejszego błędu.)"Za wszystko zapłaciłam kartą kredytową. Pamiętając, że wspomnienia ze ślubu będą bezcenne." - to aluzja do MasterCard? ![]() Powiedz Eryce, żeby się nie martwiła kosztami wesela ani Oliwką, bo czytelnicy na pewno dadzą jej po parę Simoleonów, a Oliwka jak będzie marudzić, to się nie dostanie na wesele, tak jak powiedział Zoom. OK, kończę, bo znowu wyjdzie mi tasiemiec jak poprzednio. Pamiętaj, że moja opinia jest bardzo pozytywna - i nie waż się rezygnować z pisania SPO (wiem, że nie masz takiego zamiaru, ale mam nadzieję, że nie przyjdzie Ci do to Twojej słonecznej głowy). Lizek
__________________
ciastko!
karmel! czekolaaada! Ostatnio edytowane przez Lizek : 19.09.2007 - 18:24 |
|
|
|
![]() |
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|