Wróć   TheSims.PL - Forum > The Sims 1 > The Sims 1: Uwagi na temat gry
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 27.10.2004, 16:57   #871
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Kwiczowisko - miejce zamieszkania Kwików

Tatułaż

Odcinek 2

Rano Gia jak zawsze obudziła sie, umyła, załowżyłą swoją "skóre" i poszła po zakupy. Z Pistoletem Automatycznym 9000 S (dysponujący dużą siłą ognia) czuła sie zawsze bezpieczniej. Kupiła gazete, bułki i żółty ser. Wróciła do domu zjadła. Po godzinie stała na lotnisku i wsiadła w samolot zmierzający do Moskwy. Leciała 12 godzin, nie była to zbyt wygodna podróż, ale dość szybka. Pod dotarciu pojechała do hotelu "Grafa". POłożyła sie spać, nawet nie rozpakowująć się. Rano ubrała sie i wyszła na miasto. Szła długo godzine, może półtorej. Nie lubiła jeździć samochodami. Doszła do starego śmietnika i otworzyła pierwszy ujżała... śmieci, powiedziała pod nosem...
-*****, dlaczego nigdy nie moge zapamiętać?-
Otworzyła drugi i jej oczom ukazały sie schody, rozglądając sie wskoczyła do środka. Szła aż natrafiła na duże tytanowe drzwi. Zapukała 16 razy, a następnie po krótkiej przerwie zapukała jescze 3. Otworzył jej umięśniony łysy koleś.
-Ja do Valeriana-
- Prosze...-
Gia weszła do brudnego "mieszkania". szła przez korytarz, a następnie weszła do 6 drzwi na prawo. Przy biórku siedział mężczyzna w czapce. Gia wyjeła gruby zwitek dolarów. Mężczyzna wzioł pieniądze i przeliczył 2 razy.
-Jesteś w bractwie?- zapytał chrapliwy głos mężczyzny
-Tak- Gia pokazała mu tatułaż na Prawym ramieniu. Przedstawiał on koło z dwoma skrzydłami. Vlerian (jego imię) dał jej duże ciężkie pudło. Gia wyszla zadowolona i zadzwoniła po taksówke. Po pół godzinie była już w hotelu. Wiedziała że droga do domu nie będzie już taka prosta...

CDN
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 27.10.2004, 17:21   #872
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

DWIE GWIAZDY odc. 50
.. Uśmiechnęła się
***
W dzień rocznicy ślubu. Dopiero teraz odbyło się rozdanie z niwyjaśnionych ( a może wyjaśnionych....) przyczyn. Oczywiście postali pierwsze i drugie miejsce. Godzinę później małżeństwo wybrało się do kawiarni.
***
Przez najbliżeszy rok nie działo się nic ciekawego. Kręcony jest popularny serial, kilka filmów już na ekranach kin... Alinka coraz płynniej mówi. W dniu drugiej rocznicy ślubu małżeństwo wybrało się do kina. Podobno film był nudny.
***
Dwa miesiące później. Dianie zaczyna rosnąć brzuch.
-Jesteś w ciąży?-pyta Róża
-Tak...
-W piątym miesiącu?
-Nie w drugim.. W kinie i w domu wieczorem... wiesz co..
-Wygląda jakbyś była w piątym. Twoje dziecko będzie duże, o ile nie będzie kilkoro dzieci.. Są na to szanse.. W końcu my byłyśmy trojaczkami.

Kilka dni później wszyscy wybrali się do SB, tylko Klara ze swoim narzeczonym poszli na spacer. W tłumie Róża zauważa jakby swoją twarz. Gdy małżaństwo z dzieckiem chcą iść Róża szepce:
-Tego już za wiele!.....
Diana i John patrzą na siebie tak, jakby uważali ją za szaloną. Odjeżdzają.
-Jesteś Edytą. Nie wyprzesz się tego.
-Tak. To ja, Edyta.
-Zabiłaś mamę!
-To nie ja-płacze dziewczyna-Mam dowód!!...
-Tak..?
-Przez dwa lata żyłam tak, jakby mnie nie było. Byłam zdana na własną łaskę. Na dodatek.. Może powiem ci wszystko od początku.
CDN.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 27.10.2004, 21:17   #873
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Nie piszę bo...

....jak napiszę większość cześci posta to mi wyskakuje że aplikacja zostanie zamknięta i wszystko przepada.
odc. 36
- Na wózku? - pomogłam jej.
- Uhm. - odburknęła ona ciągnąc lemoniadę przez słomkę
- To wszystko wina tego faceta....- westchnęłam
- Którego? - zapytała zaciekawiona Zuzia ściągając z fotelika Larę.
- Połóż ją w kojcu proszę masz w końcu 8 lat. Może pójdziemy do...
- Tatusia/ - zapytała z nadzieją Zuzia przekrywając siedzącą w kojcu larę kocykiem
- Nie. Miałam na myśli zoo. - spochmurniałam
- Może być. - odburknęła Zuzia i poszła sobie do pokoju
- Co będziesz robić? - zapytałam nieelegancko.
- Palić trawkę. - ironicznie powiedziała Zuzia. Wbiło mnie w fotel.
- Skąd znasz takie pojęcia? - zapytałam głośno
- Z nikąd. Idę odrabiać matematykę. - powiedziała ona i szybko położyła się na fotelu
- Widzę że się obijasz. - powiedziałam do niej wchodząc za godzinę. Uśpiłam Larę, przebrałam do wyjścia, uczesałam ją ładnie, spakowałam torebkę, posprzątałam trochę w kuchni i w pokoju a teraz poszłam do zakurzonego pokoju Zuzy.
- To trudno. Dobrze mamo odrboię już no. - powiedziała ona niechcętnie
- Najwyżej nie pójdziemy do zoo. - powiedziałam
- Najwyżej. - powtórzyła bezczelnie ona i siadła do lekcji. Byłam naprawdę zdzwiona skąd ona zna takie słowa. Przecież ani Maciek ani ja nie używamy takich slów wobec jej czy jej koleżanek które nawałnicami przychodzą do nas do domu.
- Już. - powiedziała wchodząc do pokoju
- Nie wierze. - powiedziałam szybko i poszłam do pokoju
- Nie musisz sprawdzać. - powiedziała ona i siadła na biurku.
- Weź się nie broń tylko mi to daj. - powiedziałam wyraźnie sylabując kazde słowo dobitnie.
- O.K. Proszę. - podała mi. Wszytsko było jak najbardziej okay.
- To teraz angielski historia i geografia. Żegnam - powiedziałam, wzięłam Larę na ręce i poszłam do zoo. Wizyta była długa. Czułam się jak prawdziwa rasowa matka kiedy woziłam ją między wielkimi akwariami z płaszczkami w kolorowym zoo- wotowym wózku i jedząc prażone orzeszki. Wzięłam do ręki komórkę.
- Halo? - zapytałąm słysząc przerwany sygnał.
- no czego> - zapytała mnie bezczelnie Zuza.
- Niczego. Jeżeli chcesz żebym sobie przyszła do domu i zastała twój pokój w tragicznym stanie to się na to szykuj!! - krzyknęłam aż ludzie się zdzwili i pobiegłam na przystanek. Kiedy to opisuję drżą mi ręce. Zatrzymałam tramwaj i wskoczyłam do niego z dzieckiem na rękach. Zgrabnie skasowałam bilety i poszłam do domu. Pokój Zuzy był....
  Odpowiedź z Cytatem
stare 27.10.2004, 21:27   #874
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

PISZ, PiSZ!!!!!! JKAI był? Ja na razie nie mogę, bo zaraz idę spać! Jutro npiszę ciąg dalszy...!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.10.2004, 13:15   #875
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
ThumbsUp Zong serio cię to ciekawi? Pisz o swoich siostrach!!

odc. 37
Cały zdemolowany a w powietrzu unosił się zapach dymu papierosowego.
- Śmierdzi tu coś - zawyrokowałam i otworzyłam okno najszerzej jak tylko mogłam.
- Nic nie smierdzi. - powiedrziała do mnie z tapczanu Zuza
- Masz zaledwie 8 lat, nawet nie masz komunii. Masz szlaban/ - powiedziałam stanowczo
- Nie!- wrzasneła
- Tak tak masz szlaban i koniec. - odparłam jej i trzasnęłam drzwiami.
- mamo wychodzę. - powiedziałą do mnie wieczorem kiedy kąpałam Zuzię. Szybko wyłożyłam ją na specjalny dywanik i połozyłam do "foczki" żeby nie spadła z pralki
- Nigdzie nie idziesz. - powiedziałam głośno
- Idę. - [powiedziała twardo ona
- Nie idziesz bo masz szlaban. Marsz do pokoju! - krzyknęłam na siostrę i usiadłam na komodzie. Nigdy nie byłam taka ostra w stosunku do niej. Zawsze ją kochałam. Ubrałam Larę i położyłam w łóżeczku, dałam jej butelkę i szybko wyciągnęłam notes. Poszukałam pod R. Reynolds Denise. Wykręciłam numer.
- Halo? - zapytałam niepewnie
- Jestem tutaj/ - odparł głos po drugiej stronie
- Tu Kaja, jest tam może Denise? - zapytałam
- To ja, kajuś witaj. Nie kręcisz filmów coś o tobie przycichło. - skomplementowała mnie
- Dzięki za krytykę. Jutro zbieram się do SB. - powiedziałam i zamilkłam
- Byłam naprawdę ciekawa czemu nie chciałaś rozmawiać ze mną. - odparła ona
- Ale ja nie miałam czasu. - powiedziałam wymijająco.
- Rozmowa się nie klei. Wpadnę do ciebie jutro o 9:00 ok? - zapytała
- Tak dzięki pa, - wyrecytowałam i rzuciłam w dal telefonem.
- Laro? - zapytałam moje nicnierozumiejące dziecko
- Mamo nie mów mi że gadasz do nioej. - roześmiała się Zuzia.
- Gadam bo w wieku 7 miesięcy potrzebuje sporo matczynej opieki. - fuknęłam
- Nie pojedziesz jutro do SB. - powiedziała ona triumfalnie
- Pojadę.
- Nie pojedziesz bo nie będziesz miała odwagi zostawić mnie samej.
- Sorry dziecko ale zmieniłam klucze. - powiedziałam wesoło
- A mi nie dałaś kompletu? - zapytała rozczarowana
- Nie warto. Nie jesteś godna zaufania. - odparłam i poprosiłam ją o butelkę dla Lary. Nakarmiłam malucha i ułożyłam czule na wersalce. Poszłam wziąć szybką kąpiel. Jednak trochę się przedłużyła - to zadzwoniła komórka to znowu dolałam ciepłej wody i to mnie rozleniwiło...
- Zuzia? - zapytałam nagle ni z tąd ni z owąd.
- No? - dobiegł mnie głos zza ściany
- Zapomniałam co cimiałam powiedzieć - odparłam. Przecież się jej nie przyznam że chciałam sprawdzić czy nie wyszłą z domu.
- Mamo wiem że chciałaś sprawdzić czy nie wyszłam z domu. - powiedziała mi po moim wyjściu.
- Tak to trochę prawda. - odparłam
- Myślisz że na serio mogłabym skończyć wcześniej karę? - zapytała mnie
- Sądzę że nie. - powiedziałam twardo, zamknęłam drzwi, klucze schowałam pod donicę i ułożyłam się w moim gniazdku uwitym wśród pościeli.
CDN!!!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.10.2004, 17:32   #876
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie RĘkawiczkowy Pies - Odbija Mi :p

Tatułaż

Odcinek 3
Po dwóch dniach chodzenia po Moskwie Gia pojechała na lotnisko. Wszysko co było w kartonie włożyła do walizek z podwójnym dnem. Przeszła pierwszą kontrolę potem drugą i trzecią. Została ostatnia... Czwarta... "Głupio by było teraz wpaść..." pomyślała Gia. "Wkońcu walizka za 2000 euro powinna być wporzo." po tych myślach doszła do ochroniarza. On przez rendgen przebadał jej wlizke. Przprowadził psa. "Nie dobrze, do cholery!" pies zaczął walizek powoli wąchać. Zaczął gwałtownie szczekać. Odworzyli walizke i znaleźli... Cukier.
- Co to jest?- zapytał jeden
- Cukier- odpowiedziała szczerząc sie Gia.
- Po co przewozi pani cukier?-
- A tak wrzuciłam co miałam w torebce...- Gia poczuła że sie poci.
- W torbie?-
- To cukier z kawiarni!-
- Acha...-
- Może pani przejść.-
Gia przeszła szczęśliwa że jej sie udało. Po długim locie stojąc przed drzwiami zobaczyła że są otwarte. Cicho weszła i zobaczyła że na kanapie siedzi jakiś mężczyzna. A w rogu stoi jej... Siostra! Wzieła w ręke Pistolet Ochrony. 380 (niewielki magazynek i stosunkowa słaba amunicja) gdy by coś...
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.10.2004, 18:09   #877
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie No cóż Magi nieco dziwaczne....

odc. 38
Wstałam rano w świetnym humorze, podniosłam się i zobaczyłam roztrzaskaną doniczkę na podłodze. Powoli podniosłam się do góry i wyskoczyłam z łóżka. Zajrzałam pod kanapę- kluczy ani doniczki nie było. Poskładałąm je zaraz do kupy - to była ta Doniczka! Wbiegłam stąpając ostrożnie do pokoju Zuzi - nie było tam praktycznie nic. Została romemłana pościel, puste biurko, puste szafki. Spojrzałam do mojej szafy - nie było mojego cennego płaszcza Chanel. Spojrzałam do jej szafy - zostało zaledwie kilka ciuszków tych najdroższych. Nie było też skłądanego łóżka polowego, jej plecaka i torby nike. Zadzwoniłam pod jej komórkę - nie rozdzwoniła się nigdzie w domu. Byłam szczrze zadowolona. Zadzowniłam do Denise- odwołałam spotkanie. Postanowiłam pójść na bazarek po świeże warzywa, wzięłam komókę, zapakowałam Larę do wózka i pojechałam autem na poblikski bazarek. Zajechałam, rozłożyłam wózek, przejechałąm zaledwie połowę i co widzę??? Mój cenny płaszczyk i ciuszki mojej córeczki.
- Zuza!!- wrzasnęłam na cały bazar
- Co? - zapytała robiąc minę niewiniątka.
- Pakuj się do domu! odparłam pakując wściekle wszystsko do plecaków i toreb
- Sprzedałam już ponad połowę! - wytłumaczyła się
- Więcej ciuchów nie dostaniesz! - wykrzyknęłam i pociągnęłam ją mocno za rękaw koszuli. Poszła posłusznie
- A łóżko? - zapytała
- Twój interes twoje łóżko- warknęłam.
- Poczekaj. - rzuciła mi i wróciła się po nie. Ale ja nie miałam najmniejszego zamiaru czekac. Pobiegłam do samochodu z wózkiem i wrzuciłam wszystko do bagażnika. Potem zapięłam Larę, pozamykałam samochód od wewnątrz i zaczęłam rozmowę
- Słucham twoich propozycji. - rzuciłam irytująco.
- To ja słucham twoich. - powiedziała
p- Nie dość że sprzedaje bez mojej wiedzy moje i swoje ubrania to jeszcze jest bezczelna! - wykrzyczałam we górę wciskając kierunkowskaz
- Sorry mamo, i tak nie chodzisz w tym płaszczu1 - wytłumaczyła się
- Sorry?! Sorry?!- zdenerwowałam się
- No sorry. Przepraszam. - wytłumaczyła mi cierpliwie.
-Wiem co to znaczy. Jedziemy do SB! - wrzasnęłam i pojechałam w lewo zamiast prosto.
- Lara jest głodna. - podsunęła mi ona
- Nie będzie zaraz. Denise mieszka przy wjeździe do SB. Na pewno się ucieszy kiedy cię zostawię pod jej opieką.
- Nie! - krzyknęła moja córeczka
- Nie masz prawa głosu. Zatkaj się albo cię zaknebluję. - krzyknęłam nieco zbyt ostro i skręciłam na podjazd. Denise podlewała kwiatki.
- Jak miło, jednak się zdecydowałaś?
- Tak, ale chcę na razie zostawić tylko dziewczynki. - odparłasm
- Przykro mi że jesteś taka zapracowana. - odparła ona
- Nie nie, po prostu Kliss moja przyjaciółka z Sb(zmyślałam no dobra) mnie zawołała. - i znaczącym gestem przejechałam po szyi pokazując to otwierającej już buzię Zuzie.
- To pa. - powiedziała ona do dojeżdżającego samochodu. Ledwie zdołałam dojechać do SBa już złapał mnie telefon.........
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.10.2004, 20:10   #878
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Lolki To Trolik - Odbija Mi :p

Ej, Ty co sie czepiasz mojej historyjki? :mu:
Coś Ci nie pasi ? :mu:



Jak to and by ujeła:

/joke/
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.10.2004, 20:46   #879
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Nie czepiam się jej

tylko mnie wkurza to że tak w kółko piszesz o numerach tych pistoletów i o morderstwie ;(
Zong gdziecię wcięło?
odc. 39
- Halo? - zapytałam głośno do sluchawki telefonu
- Tu mówi Denise - powiedziała ona pełnym głosem
- Co jest? - zapytałam
- Lar....-zaczeła
- Boże Lara, co jej jest? - wrzasnęłam i podskoczyłam w fotelu
- Nic, po prostu jest głodna. Co mam jej dać jeść? - kamień mi spadł szczerze mówiąc z serca.....pobiegłam szybko do pierwszego lepszego samu, kupiłam mleko i deserek i zawiozłam Denise do domu. Zuzia siedziała na parapecie okna.
- Co ona robi? - spytałam wskazując na córkę.
- Po prostu medytuje - tylko tego zdążyłam się dowiedzieć - wzruszyła ramionami ona i poszła przygototwać mleko. Obróciłam się na pięcie i odjechałam z żwirowanego podjazdu. Ledwie dojechałam do SB a znowu telefon. Tym razem wyłączyłam zdecydowanie moją Nokie i położyłam ją głęboko w torebce. Zaszłam na plan
- Kaju niecierpliwiliśmy się. - powitała mnie Blenda. Zobaczyłam Sel.
- Ona tez gra?- zapytałam
- Oczywiście. Uczennicę lepszą nieco od ciebie. Jesteś o nią zazdrosna....- bla bla nie chce mi się opisywać w pamiętniku tego wszystskiego co powiedziała....
- Dobra! - krzyknęłam
- Nie bądź taka nerwowa. - rzuciła mi z daleka Selena.
- A ty taka mądra. - odparłam kontratakiem
- Selena Kaja nie kłócić się na miejsca pracy - przebrałam się i zagrałam z całego serca. Potem poszłam do kawiarenki.
- sorry za ten wybuch wtedy. - powiedziała Sleena.
- Przepraszam ale chyba dzwoni moja komórka. - skłamałam gładko i wyszłam od stolika dopijając kawę. Zobaczyłam jak Selena bezwiednie zwiesza głowę.
- Halo? - zapytałam kiedy moja komórka na serio się rozdzwoniła po włączeniu.
- W końcu. Lara nie ma pieluch prawda? - zapytała mnie rozczarowana Denise
- Ma w dnie torby, pa - skończyłam szybko rozmowę i wyłączyłam telefon. Oparłam się o ścianę. Poczułam zawroty głowy.......poszłam do apteki
- Poproszę najlepszy lek na zawroty głowy. - odparłam bez sensu
- No więc może.... a może jednak.......- padały propozycje farmaceutki
- Może jednak ten. - wskazałam palcem na wybrane opakowanie i rzuciłam wybraną sumę na ladę.
- Ale top za dużo!! - krzyczała farmaceutka. Ale ja się tym nie przejmowałam, poszłam jak najprędzej grać z powrotem. Ale grać z głową w której wszystko ci się kręci uwierzcie mi nie jest łatwo. Nim się obejrzałam zapdł zmierzch. Zajechałam do Denise...przenocowałam a rano...
Ciąg dalszy nastąpi
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.10.2004, 22:11   #880
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Miało, że się o mnie troszczysz... Byłąm u przyjaciółki-uczyłam ją na jutrzejszy sprwadzian matematyki... I jeszcze ksiądz sobie zażyczył, że każda klasa musi prowadzić różaniec... W czwartek.. Dzisiaj była nasza kolej.. I jeszcze zadania...
DWIE GWIAZDY odc. 51
...myślisz na pewno, że ja zabiłam rodziców..?
-Nie!
-Zabił je jakiś głupek... Ta dziewczyna.. to była ALina.
-Jak Alina?
-Jestem najstarsza, krótko przed swoją śmiercią rodzice m powiedzieli, że byłyśmy czworaczkami-miałyśmy siostrę ALinę. Była ona starsza od Diany, a młodsza od ciebie. Musieli jedno dziecko porzucić do domu dziecko-mogli utrzymać zaledwie trójkę. Mimo to, kazali nie oddawać Alinki do żadanej rodziny, a sami ją odwiedzali kilka razy w tygodniu. Maiłąm wam to powiedzieć jakbyśmy były dwudziestolatkami. Jak on "zabił" Alinę i rodziców.. ja byłam w ogrodzie. Alina mówiłą rodzicom o swoich planach. Dostała sie na prawo. Długo o nim marzyła. On ciężko zranił Alinę. Uciekła ona, ale nic wam nie powiedziano. Zaopiekowałam się nią ja. Wzięłam pracę. Zostałam pielęgniarką. Później skończyłam studia i już jestem lekarką.
-Diana.. ma córkę Alinę.
-I męża?
-Tak. Johna. Przecież wiesz!
-Tak..
-A jak Alina?
-Powoli zdrowieje.
-Weźmy ją i choćmy do Diany.
***
Edyta opowiedziała wszystkim historię.
-Poznaj Edytę-powiedziała Dian wskazując na swój brzuch
-Skąd wiesz, że to będzie dziewczynka?
-Mam takie wyczucie. Wyczucie kobiety, zwłaszcza matki, jest najważniejsze.
-A ja wciąż myślę, że ich będzie więcej niż jeden...
CDN.
Przepraszam, że tak krótki, ale spójrzcie na godzinę: 11:11. Muszę iść spać.
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023