![]() |
#82 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Odnośnie posta pitex_94:
Jeśli chodzi o mnie, to moje FS to jest dno w porównaniu do FS-ów, które ja czasem czytam (nie tylko na tym forum). Tylko w porównaniu z moim, tamte pisane są po angielsku. Ale są piękne, naprawdę (i tez są z "jedynki"). Czasami jakiś wątek z tamtych wplatam w moje FS-y. Druga sprawa, która pewnie niektórych zasmuci: "A neverending dream" nie będzie miał kontynuacji (albo jak to pitex określił "drugiej serii odcinków"). Po pierwsze, nie mam pomysłu, po drugie, nie wiem, w której części gry ewentualnie napisałabym kontynuację. Ale mogę Was zapewnić na 100%, że to dopiero początek mojej "kariery" z FS-ami na tym forum. "A neverending dream" jest pierwszym FS, ale nie ostatnim. Może to choć w części zrekompensuje brak kontynuacji ![]() A teraz konkrety: ODCINEK 17 ![]() Następnego dnia Lily znowu odwiedziła babcię i ciocię. Panie postanowiły przedstawić jej plan pomocy Wiktorowi. - To co chcecie zrobić?- zapytała je Lil - Po pierwsze trzeba go wyciągnąć z więzienia- odpowiedziała ciocia- Mamy zamiar się dzisiaj do niego wybrać. Musimy znać szczegóły, by wynająć dobrego prawnika. - Mogłabym pójść z wami? - Jeśli pani Marysia pozwoli, to tak. - Mogę do niej zadzwonić? - Tak. Telefon jest w kuchni. Chwilę jej nie było, jednak gdy wróciła od razu oznajmiła, że może. Pół godziny później panie Muchomorek pojechały na policję. ![]() Około południa panie znalazły się na miejscu. Komendant oznajmił im, że Wiktor już czeka. Sam Wiktor był bardzo zdziwiony. Nie spodziewał się wizyty mamy i siostry. Nawet zastanawiał się, czy to na pewno one. W końcu nie trzeba się dziwić. Anię pamiętał jako 11-, czy 12- latkę. A jego mama 10 lat temu również wyglądała zupełnie inaczej. Gdy panie znalazły się w pokoju, Wiktor jakby niedowierzając zapytał: - Mamo, Ania, to wy? Panią Teresę jakby coś dźgnęło w serce. To przez to, że pierwszy raz od dziesięciu lat usłyszała z ust Wiktora słowo "mamo". - Tak...- odparła Ania On poczuł się zawstydzony. Wiedział doskonale, że bardzo je skrzywdził. Znowu był na siebie zły. Chwilę potem zdobył się na odwagę. - Mamo, siostrzyczko... Przepraszam. Pani Teresa podeszła do niego bliżej. Przytuliła go. W tym momencie zaczęła płakać. Były to jednak łzy szczęścia. - Wybaczamy ci, synku- powiedziała - Dziękuję- odparł także szczęśliwy Wiktor Trwało to chwilę. Zaraz potem do Wiktora podeszła Ania. - Zmieniłaś się- powiedział- Przez te 10 lat bardzo wypiękniałaś. Ania uśmiechnęła się. - A ty nic a nic się nie zmieniłeś, braciszku- odpowiedziała - Nie... Zgłupiałem, ale teraz staję się mądrzejszy. - Dobrze, że przynajmniej tyle. Obie z mamą mamy nadzieję, że nikogo już nie skrzywdzisz. - Nie zrobię tego, obiecuję. Zaraz zwrócił się do rodziny. - Siadajcie. ![]() Wszyscy usiedli. - Wiktor- zaczęła Ania- Razem z mamą wstępnie ułożyliśmy plan jak cię stąd wyciągnąć. - Musimy jednak znać szczegóły- dodała pani Teresa - Dobra- odparł Wiktor- Więc proces zaczyna się za tydzień. Oficjalnie jestem oskarżony o porwania i wyłudzanie pieniędzy. - W takim razie ty nie zabijałeś?- spytała Lily - Nie, co ty- odpowiedział Wiktor- Niezupełnie o to mi chodziło mówiąc to. A i jeszcze za prowadzenie grupy przestępczej. - Trochę tego jest, ale myślę, że pewna osoba mogłaby ci pomóc- powiedziała Ania, dodając jeszcze- Ojciec mojego kolegi to bardzo dobry prawnik. Zajmuje między innymi takimi sprawami jak twoja. - A jeśliby mi pomógł, to jest szansa na to, że zostanę uniewinniony? - Tak. - To dobrze. Myślę, że jednym z takich pretekstów mogłaby być Lily. - Też...- odpowiedziała mama Wiktora - Gdy tylko wygram tą sprawę, będę się starał o przywrócenie mi praw rodzicielskich. - Naprawdę?- zapytała cała rozpromieniona Lily, wiedziała bowiem, co dają te "prawa rodzicielskie" - Pewnie, że tak- odpowiedział z uśmiechem na ustach Wiktor Marzenie Lily o odnalezieniu rodziców już się spełniło. Teraz zaczęło się spełniać jej drugie pragnienie- normalny dom i kochająca rodzina. Następnego dnia Lily miała wrócić do sierocińca. Prośby składane pod adresem pani Kelley nic nie dawały. Musiała wrócić i koniec. Poprosiła babcię i ciocię o listy, w których byłby opisany przebieg rozprawy. Panie zgodziły się. Przed wyjazdem Wiktor złożył córce jeszcze jedną obietnicę: że tak szybko, jak to będzie możliwe, wróci po nią, już jako pełnoprawny ojciec. ![]() Lily regularnie co 2 tygodnie otrzymywała dwa listy- jeden od Sary, drugi od cioci i babci. Jednak pewnego dnia otrzymała tylko jeden list. Był od Sary. Zastanawiała się, dlaczego ciocia i babcia nie napisały. Zaczęła codziennie wypytywać panią Mary o "ten" list. Jednak codziennie odpowiedź była ta sama: nic nie przyszło. Któregoś październikowego dnia, po trzech tygodniach oczekiwania list w końcu nadszedł. Pani Mary od razu poszła z nim do Lily. Zapukała, zaraz po usłyszeniu "proszę" szybciutko weszła. - Lil- zaczęła- W końcu list od babci i cioci przyszedł. Dziewczynka się uśmiechnęła. Gdy już list znalazł się w jej ręku, od razu otworzyła kopertę. Już pierwsze wyrazy listu bardzo ją zdziwiły. I charakter pisma był inny... Przeczytała nagłówek. Już wiedziała, kto pisał ten list... Jego treść była następująca: "Córeczko! Na pewno zdziwiło Cię, że ten list jest pisany przeze mnie. Bardzo chciałem go napisać. A ciocia i babcia pozwoliły, więc widzisz. Udało mi się wygrać rozprawę. Prawomocnym wyrokiem zostałem uniewinniony." Gdy Lily to czytała łzy napłynęły z jej oczu. Nareszcie będzie miała prawdziwą rodzinę! Taką o jakiej marzyła! Owszem, może i nie będzie miała mamy, ale za to będzie mieć wspaniałe ciocię i babcię. Kontynuowała czytanie. "Z pewnością domyślasz się co to oznacza. Domyślam się również, że teraz szalejesz ze szczęścia. Muszę powiedzieć, że ja też ![]() Niedawno złożyłem do sądu wniosek o przyznanie praw rodzicielskich do Ciebie. Miejmy nadzieję, że sprawa nie potrwa długo. Jeśli moje oczekiwania spełnią się, to być może święta spędzisz już w Polsce (wiesz dobrze, że wszyscy byśmy tego chcieli). I jeszcze jedna sprawa, o której chciałbym Ci napisać. Wiesz, kim byłem kiedyś. Skończyłem z tym i nie mam zamiaru wracać do świata przestępczości. Zacząłem szukać porządnej pracy. Z babcią i Anią wszystko w porządku. Mam nadzieję, że z Tobą również. Będę już kończyć. I pamiętaj, że wszyscy z niecierpliwością czekamy na Twój list. Całusy od wszystkich! Tata" Dziewczynka zaraz po skończeniu czytania wzięła kartkę papieru i zaczęła pisać list "zwrotny". ************************************************** ********* Czy Lily będzie mogła spędzić święta już z rodziną? Jak pisałam post wcześniej, jest to odcinek przedostatni. Trochę szkoda... Już wkrótce część pierwsza ostatniego odcinka. I nie wiem co więcej napisać... To Wy teraz coś dodajcie ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#83 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Och super super i jeszcze raz super.
A co do zakończenia FS to rozumiem cię. Zawsze jest czegoś koniec. Ocenkę dam taką całą gdy skończysz |
![]() |
![]() |
#84 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
O lol... 3000 obejrzeń. Chwilę wcześniej pisałam o tym w innym temacie. Tutaj pozostawię to bez komentarza...
A przed Wami pierwsza część ostatniego odcinka. ODCINEK 18 CZęść I ![]() Pani Mary Kelley była oficjalną wicedyrektorką sierocińca. A że pani dyrektor prawie nigdy nie było, dlatego też ona miała na głowie wszystkie sprawy związane z zorganizowaniem pracy w sierocińcu. Często jednak zamiast siedzieć nad stertą dokumentów, bawiła się z podopiecznymi. Dzieci nie raz się jej pytały, dlaczego to ona nie jest dyrektorką. Ją jednak cieszyło to, że jest przynajmniej zastępczynią. Lubiła swoją pracę, a dzieci traktowała jak swoje własne. Każdemu z nich zawsze życzyła, żeby znalazło kochającą rodzinę. Owszem, rozstania były dla niej trudne, ale wiedziała, że jedno dziecko więcej jest naprawdę szczęśliwe. A jak dzieci się cieszą, to ona również. Cały czas śledziła postępy w rozprawie dotyczącej przyznania Wiktorowi praw do Lily. Była przekonana, że już wkrótce jej mała Lil będzie ze swoją wymarzoną, prawdziwą rodziną. "Tylko szkoda, że jest tak mało rodziców jak Wiktor"- myślała nieraz wspominając te wszystkie dzieci, które weszły w dorosłość samotnie, nie mając nikogo, kto by je kochał, bez wsparcia. Przynajmniej Lily tak nie skończy.... Któregoś grudniowego dnia jej pracę przerwało pukanie do drzwi. Nie zastanawiając się zawołała "Proszę!". ![]() Do gabinetu weszła znana jej osoba- Wiktor Muchomorek. - Dzień dobry- powiedział - Dzień dobry- odparła kobieta- Domyślam się w jakiej sprawie Pan przychodzi. - Dobrze Pani myśli. Przyjechałem po Lily. Już jestem prawnie jej opiekunem. - To wspaniale. Lily w końcu naprawdę będzie szczęśliwa. - Ja też. I cała nasza rodzina. - Ma pan dokumenty? - Tak- powiedział podając kartkę- To one - Dobrze. Potem to przejrzę. Teraz zaprowadzę pana do Lily. - Ależ proszę. I tak ta dwójka poszła w stronę pokoju Lily. ![]() Pani Mary zapukała do pokoju dziewczynki. Zaraz potem (wcześniej było "Proszę!) weszła. - Lily stało się coś wspaniałego. Zaraz przekonasz się, co. Serce dziewczynki zaczęło bić szybciej. Domyślała się... ![]() Zaraz potem do pokoju wszedł Wiktor. Dziewczynka rzuciła mu się w ramiona. Okazało się, że miała rację. - Tatusiu... - powiedziała płacząc - Zabiorę cię do domu, Lily. Teraz już jesteś naprawdę moja. Lily w tym momencie stała się najszczęśliwszą dziewczynką na świecie. Tyle lat czekała na ten moment! Jej marzenie w końcu się spełniło. Gdy była już spakowana poszła się pożegnać z koleżankami i podziękować za wszystko pani Mary. Ale była jeszcze jedna osoba, z którą chciała się pożegnać. - Tatusiu- zwróciła się do Wiktora, gdy na zawsze opuszczała mury sierocińca- Jest jeszcze jedna osoba, z którą chciałabym się pożegnać. - Kto taki? - Mama... Wiktor wiedział, co to oznacza. Zamiast na lotnisko, zamówił taksówkę na cmentarz. ![]() Tania nie była jednak pochowana na cmentarzu w LA, tylko w swoim rodzinnym mieście, którym było San Mateo. Lily wiedziała o tym, i dzięki temu nie musieli błądzić bez celu po cmentarzu w LA. Nie trwało długo szukanie jej grobu. Była pochowana na środku drugiej przecznicy w lewo. Jej grób był w dobrym stanie. Na pewno zajęła się nim jedna z dawnych sąsiadek państwa Williams, jeszcze z czasów, gdy tu mieszkali. Lily trochę posmutniała. Teraz było jej trochę żal, że musi zostawić to wszystko, z czym była związana już od urodzenia. Jednak doskonale zdawała sobie sprawę, że to, co jeszcze przed nią będzie jeszcze szczęśliwsze. "Mamusiu"- powiedziała w myślach Lily stojąc nad grobem swojej mamy- "Nadszedł czas, żeby się pożegnać. Trochę mi przykro, że zostawiam to wszystko, co było mi tak bliskie. Ale jednocześnie się cieszę. Bardzo ci dziękuję za to, że mi pomogłaś w poszukiwaniu szczęścia i w spełnieniu moich dwóch największych marzeń. Możesz być pewna, że będę (a właściwie, to już jestem) szczęśliwa. I to bardzo. Szkoda tylko, że ty nie możesz być z nami. Ach, mamusiu, jakby fajnie to było, gdyby się na przykład okazało, że nie umarłaś... Ale wiem, że tak nie jest i nie będzie. Mam jednak nadzieję, że moja rodzina jakoś wynagrodzi mi twój brak. A z resztą... Na pewno tak będzie. Może jeszcze kiedyś przyjadę cię odwiedzić. Tata chyba nie będzie miał nic przeciwko temu. A teraz już kończę. Ale tatusiowi chyba się nie śpieszy..." "Tania, tyle lat minęło od twojej śmierci, a ja jestem tu po raz pierwszy. Złość i żal już dawno minęły, przynajmniej u mnie. Nie dziwiłbym ci się, gdyby z tobą było inaczej. Życie pokrzyżowało mi plany. Ty się pewnie też do tego przyczyniłaś i postawiłaś na mojej drodze tą znienawidzoną osobą, jaką była Lily. Może stwierdziłaś, że nadszedł czas, żeby poznała prawdę. I poznała. A ja poznałem ją. I widzisz, do czego to nas doprowadziło. I mnie i jej w parę dni zmieniłaś całe życie. Nie żałuję tego, bo nie mam za co. Dzięki temu jestem naprawdę szczęśliwy. Niegdyś na zawsze się straciłaś, ale odnalazłem cię w Lily. Życie dało mi niezłego kopniaka, ale przydał się. Nigdy już nie zejdę na złą drogę. Dla Lily będę dobrym, kochającym ojcem. Mogę ci to przyrzec i... przyrzekam. I jeszcze muszę ci podziękować, za to, że Lily i ja jesteśmy razem. Gdyby nie ty, pewnie byłoby inaczej. I jeszcze za to, że przez nią sprowadziłaś mnie na dobrą drogę. Za pół godziny mamy samolot do Polski. Lily chyba już się pożegnała, a ja powiedziałem, co miałem powiedzieć. Jeszcze raz wielkie dzięki, Tania. Za to, co zrobiłaś, nigdy nie przestanę ci dziękować. Lepszej żony nie mogłem sobie wybrać. Jesteś ideałem. Zawsze to powtarzałem. Do zobaczenia, kochana. Jeszcze kiedyś przyjadę tu z Lily. Na pewno." Spędzili tam prawie 10 minut. Po tym pojechali na lotnisko, by wrócić do domu. ************************************************** ******** Jak się zakończy to FotoStory? Odpowiedź w drugiej części ostatniego odcinka. I tak oto skończy się historia Lily... Długi mi wyszedł ten ostatni opis. Jest nowy, bo pisany dopiero wczoraj. Gdybym mogła, to napisałabym jeszcze więcej ![]() Drugą część postaram się dać tak szybko, jak to będzie możliwe, niezależnie od komentarzy. Przy ich braku, edytuję tego posta. |
![]() |
![]() |
![]() |
#85 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Ja nie chcę końca...Kurcze to jest najwajnijsze FS jakie czytałam i nie wiedziałam że z sims1 można zrobić takie czadowe FS oczywiście 10/10
|
![]() |
![]() |
#86 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Odnoście posta Koorneli: uwierzcie mi, ze są lepsze (z TS1, oczywiście). Jeśli nie wierzycie, to zajrzyjcie na tę stronkę (jest po angielsku):
http://thesims.ea.com/us/ W "Family exchange" są zdjęcia z gry oraz w niektórych przypadkach- historyjki. ("Search by albums"). Można jeszcze sobie wybrać, jakie albumy chce się oglądać (kategorie), po prawej stronie. Albo w "Power search" wpisać jakieś słowo po angielsku (np. to, o czym chcielibyście przeczytać). Stamtąd jest moje ulubione FotoStory, czyli historia rodziny Rose (gdyby ktoś chciał przeczytać, to w "Power search" w "Optional Keyword(s):" trzeba wpisać rose. Na pierwszej stronie znajduje się druga część [tytuł: "The Rose Family"], część pierwsza jest na stronie następnej [też musi pisać "The Rose Family", to jest ta na samym dole]. Część trzecią znajdziecie już sami. Oprócz tego FS jest tam wiele innych świetnych simowych historyjek. Naprawdę polecam.) I część druga: ODCINEK 18 CZęść II ![]() Paręnaście godzin później Wiktor i Lily byli już w Polsce. Z lotniska od razu przyjechali do domu cioci i babci. - Tatusiu- zapytała Lily, gdy wysiedli z auta- Czy tu będziemy mieszkać? - Nie- odpowiedział Wiktor- Mamy mieszkanie w mieście. - To dlaczego najpierw tam nie pojechaliśmy? - Zobaczysz dlaczego. A teraz chodź. I poszli w stronę drzwi wejściowych. ![]() Zaraz po przekroczeniu progu domu Lily spotkała Anię, a właściwie to ciocię Anię. - Witaj w domu, Lily- powiedziała ciocia przytulając bratanicę - Cześć ciociu- odpowiedziała Lily Gdy już się przywitały, dziewczynka rozejrzała się naokoło. - Kiedy zrobiliście remont?- zapytała - Zaraz po twoim wyjeździe. - Teraz tu jest ładniej niż kiedyś. - Cieszę się, że ci się podoba. No, a teraz chodź dalej... ![]() Panie weszły do pokoju. Tu także dużo się zmieniło. Chwilę później w pokoju zjawiła się pani Teresa. Bardzo ucieszyła się na widok Lily. Babcia i wnuczka również powitały się uściskiem. - Tęskniłam za tobą, babciu- powiedziała dziewczynka - Ja za tobą też, Lily. Ale na szczęście teraz już koniec z tym. - Właśnie. W końcu. Obydwie się jeszcze bardziej uśmiechnęły. Gdy powitanie dobiegło końca, rozpoczęło się "małe" przyjęcie. Lily była zaskoczona, gdy na stole znalazł się tort z napisem "Witaj w domu, Lily". To był naprawdę miły gest ze strony cioci i babci. Dziewczynka dowiedziała się szczegółów totyczących tego wszystkiego, co ją będzie obowiązywać (szkoła, obowiązki i takie tam). Jedną z najlepszych wiadomości jakie usłyszała było to, że co tydzień na weekend będą z tatą przyjeżdżali do cioci i babci, i że będzie chodziła do tej samej szkoły, co Sara. ************************************************** ******************** Lily bardzo szybko zaaklimatyzowała się w Polsce. W szkole nie miała większych problemów. Była tam zapisana tak, jak miała w obecnych dokumentach: nie Lily Williams, tylko Lilia Muchomorek. Otrzymała przezwisko "Lilka". Bardzo jej się ono spodobało. Dzieciństwo Lily stało się naprawdę piękne. KONIEC ************************************************** ********* Powinnam dopisać jeszcze "NIESTETY". I tak oto kończy się historia Lily, a wraz z nią "A neverending dream". Na koniec podam jeszcze tzw. "credits". CREDITS "A neverending dream" autorka: Liv (Liv94) pomysł (materiał na scenariusz; odpowiednio przerobiony): "Gwiezdne Wojny" George`a Lucasa STRONKI: www.supersims.boom.ru (ciuchy i meble) www.simprover.com (meble) http://www.sistersfashion.internetds...l/kobiety.html (ciuchy) www.parsimonious.org (kwiatki/dekoracje) www.deviantsim.com (grób) www.aroundthesims.com (meble/dodatki) www.wellderssedsim.com (ciuchy, skin głowy Wiktora) http://simwoman.fateback.com (skin głowy Tanii) www.simgedoehns.de (meble, okna i drzwi) www.7deadlysims.com (auto) www.thesimsresource.com (ciuchy, meble) reszta skinów (część ciuchów Tanii, ubranko Lily w 7 odc., "shakowane" maxisowe skiny, skin głowy mamy Wiktora i przerobione skin głowy Lily i Wiktora oraz cała reszta) zrobione przeze mnie. Możliwe, cze jakąś stronkę pominęłam, ale te wypisane to większość. Specjalne podziękowania kieruję do Was, czytelnicy, za wszystkie komentarze, oceny i za wytrwałość ![]() Mam również nadzieję, że moje następne FS będzie równie dobre, jak "A neverending dream". To tyle na zakończenie. Ostatnio edytowane przez Liv : 26.05.2008 - 19:41 |
![]() |
![]() |
![]() |
#87 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
jaka szkoda że już koniec , ale FS był cudowny
|
![]() |
![]() |
#88 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Szczerze powiedziawszy dopiero teraz przeczytałam całe FS pomimo, że wchodziłam tu czasem. Może to z powodu, że już dawno nie grałam w "jedynkę" i mi się znudziły stare simsy. ALe Twoje FS okazało się świetne. Gratuluję
![]() |
![]() |
![]() |
#89 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Super. Nic dodać nic ująć Zrób III serię i dorosłe życie Lily
|
![]() |
![]() |
#90 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Piękne zakończenie, gratuluję. Co tu dużo mówić FS na celujący.
Ocenkę już oczywiście znasz. Pzdr. ![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|