|
![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
przeczytałam całe.....jest to najlepsze fotostory jak do tej pory które czytałam.Wszystkie inne są strasznie nudne.Z niecierpliwością czekam na 7 odcinek:-)
|
![]() |
![]() |
#3 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Niezły odcinek ^^
|
![]() |
![]() |
#4 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
extra piszesz swietne zdięcia oraz fabuła
![]() a ta simka ma boskie ciuszki.skąd je bierzerz i skąd masz tą taką czapke czarna jak beret.czy cos w tym stylu ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
bardzo mi się podoba...Pisz dalej.
|
![]() |
![]() |
#6 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Co tu dużo mówić... świetne!
![]() 10/10 Mam pytanko: na ile odcinków masz zamiar napisać to FS? |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | ||||
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Ciekawe fotostory, jest modelka, piękna, młoda i bogata, ale na szczęście nie wszystko jest różowe (uff...)
Znalazłam kilka błędów: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Jeszcze przecinki i kropki, ale tego już nie chciało mi się poprawiać. ![]() Ogólnie podoba mi się. Oceny cyfrowej nie wystawiam (to przez szkołę mam awersję do nich xD) |
||||
![]() |
![]() |
#8 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Cieszę, się że wam się podoba... Odcinków zamierzam napisać około 15, ale to może się zmienić... ;p Kolejny odcinke najprawdopodobniej w czwartek, ale nie obiecuje ;]
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zarejestrowany: 07.11.2007
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta
Postów: 1,338
Reputacja: 10
|
![]()
Jest super... wciąga xD =
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Odcinek 8 - "Koniec bez początku..."
![]() Reklama się udała! Podobno tak podbiła serca widzów, że nagle wszyscy zaczęli kupować takie płaszczyki, w jakim wystąpiłam w reklamie. Związek z Marc'iem kwitł, jeżeli można to w ogóle nazwać związkiem i jeżeli było to kwitnięcie. Wydawało mi się, że było dobrze. Chodziłam z nim na wszystkie bankiety, na które to dostawaliśmy zaproszenia. W mediach byłam znana jako "dziewczyna z reklamy channel", "miłość Marc'a Fleetchwey'a" albo "nieszczęśliwa panna". To trzecie określenie było najmniej trafne, ale najczęściej używane. W sumie nie przeszkadzało mi. Kiedyś zastanawiałam się właśnie, dlaczego akurat "nieszczęśliwa panna", obejrzałam reklamę i zrozumiałam... W reklamie szłam chodnikiem, smutna, w czarnym płaszczyku, później na ulicy wpadałam na jakiegoś mężczyznę, który zdejmował ze mnie płasz i pojawiałam się na scenie w białej, błyszczącej sukience, a na końcu mdlałam i był napis CHANNEL. Przez całą reklamę byłam smutna, ale nie o tym będe wam opowiadać. Teraz dopiero czuję, że żyję! Może i wiele osób mnie nie rozpoznaje, ale kilka już zauważyło. Jest to dla mnie wielki plus i mogę być tylko dumna z siebie. Dzisiaj rano, siedząc sobie przed komputerem z poranną kawką... A właśnie, mówiłam wam że wynajęłam już mieszkanko? Za niewielkie pieniądze... No więc, siedzę sobie przed komputerem i popijam kawę, przeglądam co piszą o mnie, a tu dzwoni telefon. Był to Marc: - Cześć kotku - powiedziałam - Nnoo... Cześć - odparł zmieszany - Mamy problem... To znaczy ja mam... To znaczy... Ten problem tyczy się Ciebie... - Mnie? A co...? Nie podobało Ci się ostatniej nocy - spytałam zalotnie. - Było ekstra... To... nie jest rozmowa na telefon, spotkajmy się w Grunge Parku, koło H&M, okey? Bądź za godzinę... ![]() - Jassne... - powiedziałam, po czym odłożyłam słuchawkę. Nie obawiałam się żadnej złej informacji. Nie miałam pojęcia, co on chce mi powiedzieć, ale wiedziałam że cokolwiek by nie powiedział, nie byłoby to nic złego. Ubrałam się, umalowałam, ułożyłam jakoś włosy i pojechałam do galerii, w której miałam się spotkać z Marc'kiem. Zamówiłam taksówkę. Po piętnastu minutach byłam w galerii. Była równo jedenasta, gdy stanęłam przed H&M, oczywiście Marc'a jeszcze niebyło. No nic, poczekam chwilę. Po pięciu minutach zjawił się wyczekiwany przezemnie Marc. - Witaj słońce - powitałam go pocałunkiem w policzek. - Cześć... Zachowywał się trochę dziwnie, usiedliśmy na ławce. - To jest dosyć ważna sprawa... - zaczął - a ja mam niewiele czasu. Zabrałbym Cię do kawiarni, ale spieszę się... Przepraszam. - Nic się nie stało, a teraz słucham... - Do miasta przyjechała... - Zaczyna mi się podobać - przerwałam mu, spojrzał na mnie ostrym wzrokiem - Sorry... - No więc... Przyjechała... Moja... żona. Zatkało mnie zupełnie. - Ty... masz... żonę? - I piętnastoletnie dziecko... Córkę... Łzy napłynęły mi do oczu. ![]() - To wszystko co chciałeś powiedzieć? - Nie... Moja żona rząda rozwodu... To wszystko... Odwrócił się i poszedł. - Marc! - krzyknęłam - Tak? - odwrócił się - To koniec! - Koniec? Ale koniec czego? - zaśmiał się - Koniec z nami! - Kotku... Nigdy... nie było żadnych... nas - powiedział powoli, pocałował mnie i odszedł... Sorry, że taki krótki... Jakoś dzisiaj nie mam weny. Obiecałam wam odcinek i tylko dlatego go dałam ;p Kolejny byćmoże 24.05 ;] Pzdr. =*
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|