Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 15.04.2014, 21:01   #21
Sheil
 
Avatar Sheil
 
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

No to ładnie Mark to załatwił, wszystko ustawił pod siebie. Teraz wyszło dla Annie tak, jakby to Susan była wszystkiemu winna. I tak frajer z niego Mógł powiedzieć tej tępej babie, że jej już nie chce, bo ma na oku inną. Dobrze mu tak Mam nadzieję, że Sus znajdzie sobie jakiegoś fajnego przystojniaka i nie będzie miała więcej doczynienia z Annie i z Markiem. No i że ten psychol-morderca nie zacznie jej prześladować..
Sheil jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 17.04.2014, 03:24   #22
Sadystka
 
Avatar Sadystka
 
Zarejestrowany: 15.04.2014
Skąd: Birmingham, UK
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 36
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Susana jest ślicznym rudzielcem Będę wpadać częściej
Sadystka jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.04.2014, 20:00   #23
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Dziękuje wszystkim za komentarze Witam Nową czytalniczkę Sadystkę

Zapraszam na kolejną część, dziękuję za pomoc Kędziorkowi już ona wie w czym

[IMG]http://i62.************/fu2p0g.jpg[/IMG]

ODCINEK 7 - CIEŃ SZANSY



Gdy zobaczyłam ją za oknem jak zbliża się pewnym krokiem wprost do moich drzwi, to muszę przyznać że strach ścisnął mi serce. Strach to mało powiedziane, to była wręcz panika, w pierwszej chwili zastanawiałam się czy nie udawać, że nie ma mnie w domu, ale coś w głębi serca podpowiadało mi że wtedy wyważy drzwi. Rozsądek mówił, że nie mam się czego bać, to w końcu moja przyjaciółka, i prędzej czy później muszę stawić jej czoła. Nie zdążyłam dobrze otworzyć drzwi, kiedy wparowała już do środka. Nie wyglądała najlepiej, i nie było to skutkiem jak się domyśliłam tylko kaca, miała spuchnięte, czerwone oczy które błyszczały niesamowicie.



- Cześć, wejdź proszę. – powiedziałam to kiedy dawno była już w salonie, i nie wiedziałam jak mam się dalej zachować. Anna rozsiadła się przy kuchennym stole. – Napijesz się czegoś? – Nie doczekałam się odpowiedzi, ręce założyła złożone na brzuchu i patrzyła tępym wzrokiem przed siebie. Kiedy odsunęłam krzesło, aby się do niej dosiąść spojrzała na mnie takim wzrokiem, że serce o mało nie rozpadło mi się na kawałki. Czułam, że nawet jeśli Mark jej niczego nie powiedział, ja muszę to zrobić, to po prostu mój obowiązek jako jej przyjaciółki, bez względu na konsekwencje jakie będę musiała ponieś ja.



- Muszę Ci coś powiedzieć, Anna… - Zaczęłam za bardzo nie wiedząc jak ma mi to przejść przez gardło, myślałam o wielu opcjach począwszy od „Twój chłopak się do mnie dowalał, ale nie wiedział że jestem Twoją przyjaciółką” po „Zakochałam się w Twoim chłopaku, ale nie wiedziałam że jest Twój”. Jakoś żadna z tych opcji do mnie nie przemawiała, na szczęście, lub nieszczęście moja przyjaciółka rozwiązała mój dylemat.
- Ja wszystko wiem Susan, wszystko. Nie spodziewałam się tego po tobie. – W pierwszym momencie nie wiedziałam co powiedzieć, spodziewałam się ataku, ale nie takiego. Skoro Mark jej wszystko wyjaśnił, powinna wiedzieć, że to wszystko zdarzyło się przez jakiś kiepski dowcip losu. Do tego była tak śmiertelnie poważna, przerażało mnie to.



- Ale Anna…, daj sobie wyjaśnić. Ja nie wiedziałam że to twój chłopak, poznaliśmy się całkowicie przypadkiem… -Zaczęłam się jąkać, nie wiem dlaczego, ale moja przyjaciółka wywoływała u mnie dreszcz. Chciałam jej wszystko wyjaśnić, tak bardzo nie chciałam jej tracić, ale nie potrafiłam, nie mogłam się odezwać, paraliżowała mnie wzrokiem.
- Nie tłumacz się, powiedziałam już, że wszystko wiem. – Powiedziała to z akcentem na wszystko, zastanawiałam się czy to nie Mark zwalił całą winę na mnie i teraz to ja muszę się tłumaczyć i tylko ja jestem ta zła.



Czułam się trochę jak w szpitalu psychiatrycznym, moja przyjaciółka wpatrywała się we mnie błędnym wzrokiem, nie wiedziałam czy jednak mam zacząć się tłumaczyć, czy zachować milczenie. Czułam, że jeden fałszywy ruch wszystko zburzy i będzie decydował o tym jak to się potoczy.
- Posłuchaj Anna… -Zdecydowałam się jednak na ten ruch. – To naprawdę był przypadek, nie martw się… - Wtedy stało się coś czego się nie spodziewałam, a może właśnie na to czekałam? Do tej pory było za spokojnie.
- Nie, nie. To Ty posłuchaj Susan! – Wstała od stołu tak nagle, że krzesło na którym siedziała odsunęło się na spory kawałek zatrzymując się z rumorem dopiero na dywanie w salonie. – Jesteś dla mnie nikim, rozumiesz?



- Ale ja naprawdę nic nie zrobiłam! – W pierwszym momencie moim odruchem była obrona, ja naprawdę byłam niewinna, też cierpiałam przez tą sytuację, naprawdę bardzo. – Poznałam go przypadkiem, nic nie mówił, że ma kogoś…
- Taaak, oczywiście, obydwoje kłamiecie, umówiliście się. Obłudnicy! Tak jak wczoraj w klubie, tak graliście… tak graliście, że nawet ja wam uwierzyłam! – Nie byłam w stanie przyswoić tego co właśnie powiedziała do mnie moja przyjaciółka, czy ona nie rozumie? Wnioskuje, że Mark jednak przedstawił jej taką wersję jak ja, jednak ona chyba nie przyjmuje tego do wiadomości. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, wstałam od stołu aby jakoś do niej podejść, ale odsunęła się ode mnie, czułam od niej bijącą wrogość.



- Posłuchaj mnie Anna, to wszystko nie tak. Mylisz się. – Podjęłam ostatnią próbę, serce bolało mnie niemiłosiernie. Tak bardzo nie chcę jej tracić, ona musi mnie zrozumieć, wysłuchać chociaż.
- Nie będę cię słuchała kłamczucho! Ja wszystko wiem, wszystko to razem uknuliście, wszystko przeciwko mnie… - Niby mówiła do mnie, ale jej wzrok był nieobecny. Nie byłam w stanie się już tłumaczyć, nie mogłam, ledwo powstrzymywałam łzy, najchętniej wybuchłabym płaczem, ale nie chciałam pokazywać przy niej mojej słabości, szczerze mówiąc bałam się jej w tym stanie. Wyrzuciła z siebie potok słów, o tym, że przeżywała z Markiem gorsze kryzysy i że ja głupia dziewucha, nie rozburzę ich związku. Że gdy się od nich odsunę, na pewno wszystko im się ułoży. Słuchałam tego i moje oczy napełniły się łzami.



Co takiego stało się mojej przyjaciółce, że nie jest w stanie myśleć logicznie, albo chociaż mnie wysłuchać? Może to faktycznie w jakiś sposób jest moja wina, przecież jakimś cudem mogłam się domyślić, że Mark kogoś ma, albo chociaż go o to zapytać, ale nie ja wolałam się bezmyślnie zakochać i liczyć na żyli długo i szczęśliwie. Gdzieś w oddali słyszałam jej słowa, trafiały one wprost do mojego serca i kuły w nie ostrymi szpikulcami, ale prawdziwy dramat przeżywałam we własnych myślach. Ja naprawdę nie mam już sił. Przeżyłam kilka pięknych chwil, z mężczyzną wydawałoby się do tej pory idealnym, i kiedy byłam już zakochana złamał mi serce, i to zaledwie wczoraj. Po za tym mam urwanych kilka godzin z życia, w których nie jestem pewna co się działo, a do tego jeszcze moja przyjaciółka obwinia mnie o wszystko co złe na tym świecie.



- Tak Anna, masz oczywiście rację, to jest wszystko moja wina. – Nie wiedziałam już co powiedzieć, po prostu się poddałam.
- Wiem Sus, wiem. Tylko Twoja. – Wycelowała we mnie palec jakby miała wymierzyć wyrok, nie poznawałam jej, jej oczy były puste i zimne. Przeszywały nie na wylot i przyprawiły o gęsią skórkę. Przytaknęłam tylko kiwnięciem głowy, niezdolna powiedzieć ani słowa.



Usłyszałam głośno wypuszczone z płuc powietrze, tak jakby moja przyjaciółka odetchnęła z ulgą. Czyżby czekała tylko, na moje przyznanie się do winy? Na to wychodziło. Zapadła cisza, nie było to jednak przyjemne milczenie jakie zapada czasami wśród przyjaciół, tylko nieznośna cisza która aż drażniła w uszy. Spojrzałam na nią, jej twarz zmieniła się diametralnie. Z ostrych rysów pokazujących złość i determinację nic już nie zostało. W oczach miała łzy i zobaczyłam jak strasznie jest zmęczona i jak strasznie cierpi przez całą tą sytuację.



Nie wiedziałam czy mam coś powiedzieć, nie wiedziałam czy to już koniec burzy, nie wiedziałam czy zaraz mnie uderzy czy rzuci mi się w ramiona z płaczem. Milczenie trwało nieznośnie długo i gdy już zdecydowałam się, że coś powiem usłyszałam jej słowa.
- Nie zbliżaj się ani do mnie, ani do Marka. Nigdy, rozumiesz? – Przytaknęłam, bardzo dobrze rozumiałam co do mnie mówi. – To koniec Susan.



Nie wiedziałam co mam zrobić, czy błagać ją o przebaczenie, chociaż złamała mi serce swoimi słowami, czy dać jej odejść, czy nawrzeszczeć na nią tak jak ona na mnie. Stałam jak słup soli, kiedy ona powoli ruszyła się i wyszła z mojego domu, zamykając za sobą delikatnie drzwi. Wydawała się taka spokojna i opanowana, aż nazbyt. Zastanawiałam się przez chwilę, co się właśnie stało. Czy to naprawdę wszystko moja wina? Może tak. Nogi się pode mną ugięły, weszłam do sypialni i bez sił siadłam na łóżku kryjąc twarz w dłoniach po których zaczęły spływać łzy.



Nie wiem ile czasu tak siedziałam, czułam się pusta w środku, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. W pierwszej chwili chciałam krzyknąć, żeby ten ktoś szedł do wszystkich diabłów, miałam już dość „miłych” wizyt na dziś, kiedy nagle pomyślałam, że to może być Anna. Może to wszystko to był tylko głupi dowcip z jej strony, dający mi nauczkę. Nawet się już ucieszyłam i gdy krzyknęłam „wejdź” spodziewałam się ujrzeć moją Annę. Gdy zobaczyłam wchodzącego do sypialni Marka poczułam całą gamę uczuć, trudno mi je nawet opisać. Czułam złość, ból, niemoc ale i pożądanie i miłość. To była jak dla mnie zbyt wybuchowa mieszanka.



- Co ty tu do diabła robisz? – Wydarłam się, gdy odzyskałam już zdolność mówienia, po przeżytym szoku związanym z niechcianym i niespodziewanym gościem.
- Susan, musimy porozmawiać. Proszę. – Mówił błagalnym tonem, serce mnie zakuło, ale musiałam być twarda.
- Posłuchaj, wszystko sobie wczoraj wyjaśniliśmy. Ja nie mam nic do dodania. – Musimy tę rozmowę skończyć jak najszybciej, bo jeszcze chwile dłużej i ten dzień stanie się już po prostu nie do zniesienia.
- Ale ja mam. Kocham cię.
- Co?



- To co słyszysz, kocham cię. Daj nam szansę, ja wiem, jak to wszystko wyszło, będę Cię za to przepraszał do końca życia i nigdy sobie tego sam nie wybaczę. Między mną a Anną, to już dawno się skończyło, po prostu nie mogłem od niej odejść, bałem się o nią. – Trajkotał jak najęty, kiedy ja dalej przyswajałam jego słowa. To jest niemożliwe, ja chyba dziś zwariuję. Przepchałam się obok niego, żeby jak najszybciej wyjść z pokoju, czułam, że sypialnia nie jest dobrym miejscem na tę rozmowę, nie miałabym gdzie uciec.
- Mark, posłuchaj mnie, bo powiem to tylko raz. – Przełknęłam ślinę, przygotowując się na kłamstwa które mają wyjść z moich ust. – Nic do Ciebie nie czuję, było fajnie, byliśmy na randce, ale to koniec. Nawet lepiej, że tak to się skończyło. Dziękuję ci, że pomogłeś mi wczoraj w nocy, ale teraz już sobie stąd pójdziesz. Wrócisz do Anny, przeprosisz ją, i znów wszystko wróci do normy, rozumiesz? – Odwróciłam się w stronę ekspresu do kawy, ręce trzęsły mi się jak galaretki, ale starałam się zająć parzeniem kawy, żeby nie popłakać się jak małe dziecko.
Czułam, że chce coś powiedzieć, chciał zacząć kilka razy , zająknął się. Wydawało mi się, że łzy stoją mu w gardle, ale bałam się na niego spojrzeć, bałam się, że zrobię coś głupiego.
- Czy moje uczucia w ogóle się nie liczą…? – Skierował pytanie w moje plecy, bo stałam twardo odwrócona do niego tyłem. Zacisnęłam usta i ze wszystkich sił powstrzymywałam się od płaczu. – Nie wiem w jaki sposób pomogłem Ci w nocy, ale na pewno nie masz mi za co dziękować. – Nic nie odpowiedziałam, moje całe ciało było twarde od napięcia mięśni.



Słyszałam jak zrezygnowany wypuszcza z ust powietrze, poczekał jeszcze chwile, na moją reakcję, która nie nastąpiła i wyszedł. Ruszyłam się dopiero jak usłyszałam odjeżdżający spod domu samochód. Pobiegłam do drzwi i zamknęłam je na wszystkie możliwe zamki, jeśli ktoś jeszcze dziś do mnie przyjdzie, to zabiję. Wróciłam do kuchni po kubek z kawą, skoro już ją zaparzyłam, szkoda mi było wylać, po za tym muszę się czegoś napić, a na alkohol na pewno się już nie dam namówić. Gdy rozsiadłam się w fotelu, pomyślałam, że to był chyba najgorszy dzień w moim życiu.



Czara goryczy w moim sercu chyba się przepełniła, czułam się pusta w środku, i nawet chciało mi się śmiać. To byłby raczej bardziej sarkastyczny niż radosny śmiech, ale i tak byłam zaskoczona reakcją mojego organizmu. Gdy coraz bardziej pogrążałam się w rozmyśleniach usłyszałam sygnał nadejścia wiadomości na telefonie. Prawie dostałam zawału i miałam ochotę wyłączyć telefon zanim odczytam, obawiając się że to albo Anna albo Mark, a obydwojga miałam już dziś po dziurki w nosie, ale gdy odblokowałam ekran, okazało się, że to mail od portalu dla poszukujących pracy. Odczytałam wiadomość, w której zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do firmy Morgan&Carter Corporation. Nie miałam pojęcia, co to za firma, ale skoro portal wysłał do mnie wiadomość, musiałam pasować do profilu. Mimo tak ciężkiego dnia, poczułam radość, chociaż jedna pozytywna rzecz.



___________________________________
i jak się podobało?

Ostatnio edytowane przez Daisy : 20.06.2014 - 23:36
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.04.2014, 20:41   #24
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,052
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Cytat:
Napisał Daisy
dziękuję za pomoc Kędziorkowi już ona wie w czym
Wiem, wiem i polecam się na przyszłość

A co do dzisiejszego odcinka, to cóż... Przynajmniej nie doszło do rękoczynów
A Anna ma jakieś urojenia. Tak, wszyscy kłamią, żeby zrobić jej na złość i żeby ją skrzywdzić. Z jednej strony nie dziwię się, że już im nie ufa ale z drugiej... kurka, więcej wiary w ludzi! Ciekawe, co to teraz z nią będzie. Chłopak jej nie chce, odtrąciła przyjaciółkę, ale coś czuję, że facetowi nie da spokoju, a jak zobaczy, że to nic nie daje, to będzie nachodzić Susanę i oskarżać ją, że to na pewno jej wina
A Mark też jakiś dziwak po prostu. Czy on nie wie, że najpierw się kończy związek, a dopiero później zaczyna kolejny? A potem weź się tłumacz... Suzie powinna mu chlasnąć tą kawą w twarz, to może by oprzytomniał.
Cytat:
Napisał Mark
- Czy moje uczucia w ogóle się nie liczą…?
Człowieku, a uczucia Susany i Anny w ogóle się nie liczą? Nabroiłeś, to teraz cierp. I tylko zostaje pytanie, czy da za wygraną (może nawet wróci do Anny, faceci - kto ich tam wie, co im się w głowach wyprawia), czy jednak będzie walczył o tę swoją rzekomo wielką miłość. Ale Suzie mu tak łatwo nie wybaczy, choć widać było, że ledwo się powstrzymywała, by się na niego nie rzucić
I przynajmniej tyle dobrego dla biednej Sue, że robotę dostała. Dobrego zakończenie przekichanego dnia. Tylko co to za praca?
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.04.2014, 20:58   #25
Sheil
 
Avatar Sheil
 
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Czy mi się wydaje, czy ta firma jest od tego pyschola, co ją uratował w parku? Jezusiee, jak ja nienawidzę tej Annie. Sus powinna się cieszyć, że nie będzie już miała z nią doczynienia, a przynajmniej się na to zapowiada. Przecież to takie głupie, bezmózgie, uparte jak osioł.... nie powiem co
Sheil jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.04.2014, 22:47   #26
Diana
Moderator
 
Avatar Diana
 
Zarejestrowany: 22.09.2012
Skąd: Santa Monica Pawnshop Lodgings
Płeć: Kobieta
Postów: 1,066
Reputacja: 28
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

W końcu dotarłam i ja. Niektóre fragmenty przeczytałam na szybko bo jest tego dużo, ale orientuję się, o co we wszystkim chodzi.
Akcja trochę za szybko idzie, przynajmniej ja mam takie wrażenie. Jest też dość przewidywalnie.
Zwykle drażni mnie też narracja pierwszoosobowa, ale w miarę czytania szybko do tego przywykłam. ;D Teskt jest poprawny, czasem zdarzy się parę błędów, ale co tam.
Co do simów, to Anna wyszła Ci śliczna! Susan też jest ładna, tylko ma nieco za duże oczy i kości policzkowe są jakieś takie... Wystające? Poza tym spoko.
Najlepszy moment w całym OJSG to zdecydowanie ten, w którym Susan została napadnięta w parku. Lubię takie akcje w opowiadaniach, szkoda tylko, że tak szybko i spokojnie się skończyło...
Cytat:
Napisał Daisy
Zapomniałam! Chcicłam jeszcze podziękować Dianie za pomoc, już ona wie w czym
Nie ma za co, przecież sama doszłaś do rozwiązania.
__________________
Diana jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.04.2014, 15:46   #27
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Dziękuje za komentarze

Kędziorek – co zrobi Mark, nie wiadomo A może nie będzie miał wyboru, bo zostanie do czegoś zmuszony
A pracy wcale jeszcze nie dostała, to dopiero rozmowa kwalifikacyjna, wszystko się może zdarzyć

Sheil – Masz dobre przeczucia Ja też jej nie lubię, ale niestety to nie jest jej koniec… no chyba że ją w końcu zamorduje

Diana – witam witam, nową czytelniczkę.
Cytat:
Napisał Diana Zobacz post
Akcja trochę za szybko idzie, przynajmniej ja mam takie wrażenie. Jest też dość przewidywalnie.
Przewidywalnie? No może trochę, ale to przecież tylko ojsg
Cytat:
Napisał Diana Zobacz post
Teskt jest poprawny, czasem zdarzy się parę błędów, ale co tam.
Wiem, że jakieś tam błędy na pewno są, ale staram się czytać przed dodaniem, te które się pojawiałją, musiałam po prostu nie zauważyć, proszę o wybaczenie.
Cytat:
Napisał Diana Zobacz post
Co do simów, to Anna wyszła Ci śliczna! Susan też jest ładna, tylko ma nieco za duże oczy i kości policzkowe są jakieś takie... Wystające?
Ooo nie sądziłam, że Anna mi wyszła ładna, ale dziękuję. Proszę zostawić Susan w spokoju, ona ma pucate policzki a nie kości
Cytat:
Napisał Diana Zobacz post
Najlepszy moment w całym OJSG to zdecydowanie ten, w którym Susan została napadnięta w parku. Lubię takie akcje w opowiadaniach, szkoda tylko, że tak szybko i spokojnie się skończyło...
Też uwielbiam ten moment, będzie takich więcej więc zapraszam. A za pomoc i tak dziękuję, bo bez Ciebie bym na to nie wpadła.

Tak bardzo się ciesze, że wam się podoba, to moje pierwsze opowiadanie, i bardzo się ciesze, że ktoś je czyta, i ma ochotę skomentować
Jeśli ktoś jest ciekawy, to następny odcinek będzie po świętach No i może troche faktycznie zwolnimy z tą akcją..
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.04.2014, 18:19   #28
Sheil
 
Avatar Sheil
 
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Cytat:
chyba że ją w końcu zamorduje
jestem za <3

No nie, tyle nam każesz czekać :o Co ja w święta będę robić, tak mało OJSG jest aktualizowanych, a Ty piszesz że dopiero po świętach będzie następna część
__________________
Sheil jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.04.2014, 13:57   #29
Vanessa
 
Avatar Vanessa
 
Zarejestrowany: 06.01.2011
Skąd: dolny śląsk
Wiek: 22
Płeć: Kobieta
Postów: 30
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Masz nową czytelniczkę! Przepraszam,że komentuję dopiero teraz ,ale długo nie wchodziłam na forum,bo wiadomo-szkoła ;( Rozśmieszył mnie trochę fragment,w którym napisałaś,że Mark "miał wrażenie ,że dostał mini zawału" Dużo fragmentów mi się podobało,ale jak napisała Diana twoje opowiadanie jest zbyt przewidywalne...Domyśliłam się od razu ,że chłopakiem Annie może być Mark.Zrób coś bardziej zaskakującego.Może jakaś śmierć któregoś z simów ?Ruda przypomina trochę Rose z Titanica (przynajmniej mi )Tak czy inaczej,czekam na następną część! Masz napradę talent do pisania
Vanessa jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.04.2014, 22:30   #30
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

fajna historia, wkręciłam się
kiedy następna część?
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 19:48.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023