Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 10.07.2015, 14:27   #1
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Czas na kolejną część... trochę sporo się ich zrobiło, ale wierzę, że nie jesteście znudzeni historią Amy. - bo kurcze mam jeszcze kilka pomysłów w głowie.
Jestem lekko zmartwiona minimalna ilością komentarzy czy to znaczy, że niebawem będzie koniec Amy T?....

-------------------------------------------------------------

Część 30 – „Wybierz mnie”




Amy: Nienawidzę go i kocham jednocześnie. Jak On mógł mi zrobić coś takiego?



Allison: Dupek!
Amy: Dlaczego mi nie powiedział? Miał tyle okazji…

Allison: nie wiem co Ci powiedzieć. Sama nie wiem….najgorsze jest to, że …



Amy: Wiem … ze ta jego żona jest taka piękna i serdeczna. Pomocna i zna się na tym co robi.

Allison: Echhh…

Amy: Odchodzę Allison.

Allison: ?

Amy: Odchodzę. Mam już tego wszystkiego dosyć. Nie chcę tak dłużej. Chcę zacząc wszystko od nowa. Muszę kończyć. Za 10 min mam spotkanie z żoną mojego kochanka.



Allison: Trzymaj się.

-----------------------------------------------------------------

Kevin i Jennifer:



Kevin: co Ty tu robisz? Byliśmy umówieni?



Jennifer: Mam pytanie.



Kevin: tak?

Jennifer: Oboje mamy dziś wolny wieczór. Zarezerwowałam stolik w restauracji… pomyślałam, że …



Kevin: żadno z tych zdań nie było pytaniem.

Jennifer: poddaje się.

Kevin: słucham?

Jennifer: Co to jest? To miedzy Nami?

Kevin: potrzebujesz definicji? Naprawde? Myślę, że jest nam po prostu wygodnie. Oboje chyba nie chcemy się ograniczać w związkach?





Jennifer: a co jeżeli ja chce?

Kevin: cóż…wówczas sytuacja robi się raczej jasna….chyba ze jeszcze to przemyślisz… Jenn, muszę iść. Jutro mam pokaz, to nie czas na takie rozmowy. Ja nie planuję zamykania się w określonych ramach. Myślałem, że oboje chcemy tego samego…



Jennifer wróciła do siebie do pracy. Była załamana. Płakała zamknięta w swoim gabinecie, czuła się słabo, brakowało jej tchu.



Właśnie chyba rozstała się z ojcem jej dziecka…zrobiło jej się słabo, chciała wezwać pogotowie



ale niestety nie zdążyła….zemdlała.



-----------------------------------------------------------------------------------

W między czasie w biurze:

Christian: Amy…







Amy: Nie, nie chce z Toba rozmawiać.

Christian: Zdradziła mnie, zostawiłem ją

Amy: Miałeś mnóstwo dni kiedy mogłeś mi to powiedzieć, a ja musiałam dowiedzieć się od niej!



--------------------------------------------------------------------------------------------
Chwilę potem, jedna z pracownic rozmawia z Amy:




Ona: Wiesz, że Ellen dała Christianowi papiery rozwodowe





Amy: tak?

Ona: słyszałam jak mu powiedziała, że nie chce mu się narzucać. Ma je podpisać dziś do końca dnia.

Amy: no cóż…



Ona: Amy, dziś Chris będzie Twój! Nie cieszysz się?



Amy: no tak… - nic mi o tym nie powiedział, nie wspomniał, może chciał, ale nie powiedział. Może nie ma zamiaru ich podpisywać? Poszłam na dół.



Czekałam na umówioną klientkę, włączyłam tv i akurat trafiłam na powtórkę wywiadu. Byliśmy tam oboje. Ja i On. Wyglądaliśmy tak pęknie, wtedy on nie był żonaty a ja byłam już zakochana…rozmarzyłam się trochę. Wtedy podeszła Ellen.

Ellen: mhm…. Co za czasy…tęsknisz za nim?



Amy: Ellen, akurat z Tobą nie będę o tym rozmawiać.

Ellen: Amy…spokojnie, nie będę walczyła o faceta, który mnie nie chce, ale dopóki jest choć odrobina szansy – nie wyjadę stąd. A po chwili dodała – dałam mu dziś papiery rozwodowe, jeżeli je dziś podpisze, zniknę z Waszego życia…tylko, że jeszcze ich nie podpisał… A i wracam z pół godziny, muszę skorygować kilka Twoich błędów w dwóch sukienkach u krawcowych.



-------------

Pracowaliśmy ciężko i intensywnie. Cały czas z nimi: Moją miłością i jego żoną… było mi ciężko. Zerkałam na niego dyskretnie, on także. Było niezręcznie, każde z nas chętnie wyszłoby i zakończyło ten dzień, ale praca to praca, z resztą obiecałam sobie, że to moje ostatnie dni tu.



W czasie przerwy na lunch, spotkałam go w kuchni. Nagle emocje wzięły górę. Nie wytrzymałam.



Pomyślałam, że to moja szansa. Odruchowo podeszłam do niego, był zaskoczony. Patrzył na mnie, zaczęłam mówić:





Amy: Dłużej tak nie mogę. Kłamię Cię. Wcale nie chcę się z Tobą kłócić. Nie chce żeby było tak jak jest.



Christian: Amy…





Amy: Proszę, nie przerywaj mi…Jestem mu…tak zakochana, że gotowa na upokorzenie jakie teraz czuję stojąc tu. ..Chris, Twój wybór jest prosty…Ona albo ja. Wiem, że ona jest naprawdę piękną, zdolną i cudowną kobietą, ale Chris…kocham Cię! Kocham Cię tak mocno, że aż momentami nienawidzę tego uczucia, ale kocham Cię, dlatego wybierz mnie, zdecyduj się na mnie, kochaj mnie..

Christian: Ale…Amy…

Amy: nie nie mów nic, ja już musze iść, ale zanim odejdę … - podeszłam do niego odważnie, stanowczo, szalenie i pocałowałam go, cudownie, namiętnie. Dopiero wtedy naprawdę poczułam jak bardzo brakowało mi jego ust, dłoni…









--------------------------------------------------------

Christian i Ellen – kilka minut później


Ellen: Wiesz co pomyślałam sobie, ze nasz problem możemy rozwiązać na trzy sposoby.



Christian: Słucham?



Ellen: Pierwszy: przeproszę Cię, Ty mi przebaczysz. Wrócimy do Naszego domu i będziemy razem żyć jak wcześniej. Drugi, przeproszę cię, ty mi przebaczysz, wrócimy a Ty będziesz mógł mi wytykać to przy każdej kłótni.

Christian: a trzeci sposób?

Ellen: nie znam trzeciego sposobu –nagle Ellen całuje Christiana !!! a po chwili dodaje…. – Wiem tylko, że wciąż Cię kocham.







Ellen odwróciła się i odeszła…po chwili powiedziała – nie będę walczyła o Ciebie jeżeli mnie nie chcesz. Nie jestem aż tak straszna. W Twoim gabinecie na biurku zostawiłam papiery rozwodowe, jeżeli dziś do końca dnia oddasz mi je podpisane, zniknę Chris, ale jeżeli jest choć cień szansy…jeżeli jest choć iskierka szansy dla Nas…zawalczmy.



---------------------------------------------------

Późnym popołudniem podczas przerwy, zobaczyłam, że do biura przyszedł Brad. Nie mogłam w to uwierzyć, od razu odruchowo wyszłam na dwór i nie przeszkadzał mi nawet ciągle padający śnieg. Minęłam Ellen.





Amy: Brad co Ty tu robisz? Cudownie Cię widzieć! – przytuliłam się do niego. Poczułam ogromną ulgę na jego widok. Zjawiał się zawsze, gdy go potrzebowałam.







Brad: Cześć mała! Tak myślałem, że tu będziesz. Stęskniłem się. Zabieram Cię na drinka.



Amy: pracuję…



Brad: no i ? Chodź, musimy porozmawiać. – byłam zaskoczona, bez większego zastanowienia zostawiłam wszystko, powiedziałam Ellen, że dokończymy pracę za około godzinę i wyszłam z nim, moim byłym narzeczonym, wsparciem, pomocną duszą…





--------------------------------------------------------------

W międzyczasie w gabinecie Kevina:

Christian: Jeszcze w biurze? Ty też uciekasz przed pustymi ścianami w domu?

Kevin: …można tak powiedzieć



Christian: powiedz mi co ja mam zrobić? Jednego dnia pocałowała mnie żona i kochanka. Obie! Jednego dnia.

Kevin: I wszystko w trakcie pracy….Chris zajmij się w końcu robotą. A i…czy ja wyglądam na psychologa?

Christian: daj spokój. Mam problem.



Kevin: Ty go masz. Każdy ma swoje…. Problemy. Do jutra.

----------------------------


Alison


Prowadzenie własnej działalności, rozkręcanie jej, bycie księgową i opiekunką jednocześnie. Cały czas miewam chwile zwątpienia, ale nie poddaję się. Dziś kolejny dzień pracy. Do żłobka przychodzi coraz więcej nowych dzieciaków. Żłobek nabiera rozgłosu, rodzice polecają to miejsce wzajemnie. Miałam wrażenie, że cały czas coś załatwiam. Było mi ciężko







Jednak dziś stało się coś dziwnego. Miałam mieć jedno dziecko więcej a tym czasem do żłobka dziś nie przyszedł nikt. Byłam zaskoczona. Wypatrywałam rodziców i dzieci w drzwiach i nie wierzyłam w to co się działo.





Po kilku godzinach wyczekiwania poddałam się i postanowiłam nadrobić cały dotychczasowy czas mojemu dziecku.

- Dziś mamusia opiekuje się tylko Tobą.



Około 16 przyszedł mój mniej idealny, ale dalej wzorowy – mąż.



- co tu tak pusto?

- hej kochanie. Jesteś tak wcześnie?

- wyrwałem się żeby ci pomoc. Mówiłaś, ze dziś będzie Ci ciężko

- no ….ale nie jest. Zobacz. Jest pusto

- jak to?

- nikt nie przyszedł…



- wezmę go. Odpocznij.



Niby po czym? Postanowiłam ugotować posiłki na jutro.



Zadzwonił telefon

-Słucham?



- Halo, dzień dobry. Pani Alison, chciałam zgłosić ze nasza malutka już nie będzie przychodziła do żłobka. Jutro przyjadę rozwiązać umowę. Pozdrawiam, do zobaczenia
-Ale….. – nawet nie dala mi dojść do słowa…



Jeszcze bardziej zmartwiona, wróciłam do gotowania.



Pożaliłam się mężowi, który starał się bardzo poprawić mi humor.





Nastepnie zajełam się synkiem










Cały czas myślałam tylko o jednym. Co zrobić? Co się stało…no może prawie cały czas 








__________________
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:01.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023