Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 15.01.2011, 17:03   #1
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,219
Reputacja: 26
Domyślnie Cass - jak było naprawdę

Kilka słów wstępu. Cassandra Goth, jak zapewne większość z Was wie, to po prostu oryginalne imię Kasandry Ćwir, którą lubiłam już grając w pierwszą część Simsów, ale nie mogłam się pogodzić z tym, co z nią zrobiono w "dwójce". Tutaj ukazuję jej alternatywne losy, jednak parę pomysłów z dwójki wykorzystam. Z góry ostrzegam, że zastosuję oryginalne nazwy, czyli np. zamiast Miłowa będzie Pleasantview, możliwe też, że kilka nazwisk będzie zmienionych w ogóle. No i będę pisać tak, jakby to byli ludzie raczej, a nie Simowie. Akcja toczy się "gdzieś w USA", postaram się w miarę oddać tamte realia. A zatem...

Spis odcinków:
Prolog - poniżej
Odcinek 1
Odcinek 2
Odcinek 3
Odcinek 4
Odcinek 5


Ponieważ wygląd postaci różni się od tego, do czego - być może - jesteście przyzwyczajeni, najpierw ich przedstawię:

Cassandra Goth - główna bohaterka. Skryta i raczej małomówna, inteligentna i ambitna, dość dojrzała na swój wiek, poważna, co nie znaczy, ze brak jej poczucia humoru. Chodzi do szkoły średniej. Zdrobnienia: Cass, Cassia, Cassie (za tym ostatnim raczej nie przepada).


Alexander Goth - młodszy brat Cassandry. Inteligentny dzieciak, nieco ciekawski. Gdy jednak trafi na ciekawą lekturę czy film, inne rzeczy tracą na znaczeniu. Zdrobnienia: Alec, Alex (zdecydowanie woli to pierwsze).


Frank Goth - najmłodszy brat Cassandry. Na razie wiele nie można o nim powiedzieć, może poza tym, że jest słodkim dzieckiem. Zdrobnienia: Frankie.


Bella Goth, z domu Bachelor (Kawaler) - matka Cassandry, Alexandra i Franka. Inteligentna, bardzo towarzyska kobieta. Po urodzeniu Franka wróciła do pracy.


Mortimer Goth - mąż Belli, ojciec Cassandry, Alexandra i Franka. Biznesmen, człowiek raczej konserwatywny.

Prolog
Cassandra Goth jako dziecko była dość skryta i nieśmiała, nie umiała też się bronić przed szkolnymi łobuzami. A ci nierzadko jej dokuczali, lubili bowiem „dokuczać kujonom”. Cassandra była, ich zdaniem właśnie jednym z „kujonów”, bo uczyła się wzorowo. Pewnego dnia po lekcjach, był to piątek, kilku chłopaków ze starszej klasy napadło dziewczynkę. Krzywo ostrzygli jej gęste czarne włosy i uszkodzili okulary. Wróciła do domu z płaczem.

Taką zapłakaną ujrzała ją matka.
-Co się stało z twoimi włosami, kochanie?
-Kilku chłopaków ze starszej klasy mnie napadło, obcięli mi włosy i zepsuli mi okulary - odpowiedziała dziewczynka, szlochając. - Mamo, ja już tam nie wrócę, jak ja teraz wyglądam?
Bella przeczesała włosy córki.
-Nie martw się kochanie. Tata niedługo wróci, pojedziemy do fryzjera, on coś z tym zrobi. A okulary... pamiętasz, jak niedawno prosiłaś, żeby kupić ci nowe? Teraz będzie okazja.
-A co ze szkołą? Ja tam już nie wrócę, ci chłopacy ciągle mnie dręczą!
-Szkoła... Cóż, porozmawiamy z tatą, może cię przepiszemy - przytuliła Cassandrę.

Rodzice dotrzymali słowa. Jeszcze tego samego dnia fryzjer gustownie ostrzygł włosy dziewczynki, a u optyka wybrali ładne, nowe oprawki.

A co do szkoły... Cóż, Cassandra musiała pomęczyć się jeszcze tydzień w starej szkole, ale Bella poprosiła syna sąsiadów, Daniela, żeby miał oko na jej córkę i nie dał jej skrzywdzić. Potem przeniosła się do lepszej, prywatnej szkoły, do której zapisał ją ojciec. Tam już nie zdarzały się takie godne pożałowania incydenty. Co więcej, aby dziewczynka nauczyła się bronić, Mortimer zapisał ją na karate.

***

Kilka miesięcy później na świat przyszedł Alexander, drugie dziecko państwa Goth i ich pierwszy syn. Cassandra była nim zachwycona, wcale nie trzeba było jej namawiać, żeby go czasem przypilnowała. Mały rozwijał się znakomicie. Bella chciała wrócić do pracy, gdy chłopiec skończy roczek, ale znów zaszła w ciążę.

Po urodzeniu drugiego syna, Franka, z Bellą zaczęło się dziać coś niepokojącego. Nie chciała zajmować się dzieckiem, wynajęła opiekunkę. Bardzo szybko wróciła do pracy i całymi dniami nie było jej w domu. Cassandra nie rozumiała matki. Mortimer coraz lepiej zarabiał, nie było potrzeby, aby jeszcze Bella pracowała. Praktycznie rzecz biorąc, Cass zastępowała Frankowi matkę.

A co do samej Cassandry... dziewczyna zaczęła się interesować stylem Goth (nomen omen). Namówiła ojca, by kupił jej soczewki kontaktowe (uważała, że okulary nie pasują jej do wizerunku), pomalowała swój pokój na czarno... Mortimer trochę się tym martwił, bał się, że jego pierworodna opuści się w nauce, albo co gorsza, wpadnie w złe towarzystwo... Ale nauczyciele się nie skarżyli. Chociaż od czasów tamtego incydentu Cass wyraźnie się zmieniła. Nadal była skryta, ale nie dała już sobą pomiatać. Dzięki lekcjom karate, które pobierała od kilku lat, stała się bardziej pewna siebie. Nie używała przemocy bez potrzeby, ale zawsze stawała w obronie słabszych. Nauczył ją tego pan Ishihara, który prowadził zajęcia.
Dziewczyna dostała się do niezłej szkoły średniej – publicznej, ale szczycącej się tym, że większość jej absolwentów dostaje się na studia bez większego trudu. Uczyła się świetnie, ale w pierwszej klasie z nikim się nie zaprzyjaźniła. Nie ubolewała nad tym, jednak irytowali ją koledzy i koleżanki - uważała, że są strasznie niedojrzali.
Pewnego dnia Bella długo nie wracała z pracy. Cass położyła Franka spać, dokończyła referat z historii i poszła do salonu. Alec oglądał coś w telewizji, a ojciec czytał książkę.

-Tato, nie wiesz może, gdzie jest mama? - spytała go cicho, żeby jej brat nie usłyszał.
-A co, jeszcze nie wróciła? - zaniepokoił się Mortimer.
-No nie... Nigdzie w domu jej nie ma.
-Cóż... Alec, idź już spać, dobrze? - ojciec zwrócił się do siedzącego obok chłopca.
-Ale ten film się jeszcze nie skończył...
-Wypożyczymy go. Idź się wykąpać, przebierz się w piżamę i do łóżka. Cassandro, przypilnuj go - zakomenderował pan Goth. - Ja muszę coś załatwić.
Gdy chłopiec z ociąganiem udał się na górę po ręcznik, Mortimer rzekł do córki:
-Przypilnuj domu, a ja poszukam mamy u sąsiadów.
-Dobrze, tato.
Kilka minut po wyjściu ojca po schodach zszedł Alec z niewyraźną miną.
-Gdzie mama? - spytał siostrę.
-Nie wiem, jeszcze nie wróciła.
-A tata?
-Poszedł coś załatwić. Idź się wykąpać.
Cassandra postanowiła poczekać na rodziców w jadalni. Stamtąd był dobry widok na drzwi wejściowe i te od łazienki.

Po półgodzinnym pluskaniu się w wannie i wyśpiewywaniu piosenek Billy'ego Joela z łazienki wyszedł Alec, owinięty w ręcznik kąpielowy.
-No, wykąpałeś się? To wysusz głowę, ubierz się w piżamę i idź spać – poleciła dziewczyna.
-A ty?
-A ja... też niedługo pójdę spać.
-A po co tu siedzisz?
-Oj, tak sobie - Cass nie miała ochoty rozmawiać, martwiła się, gdzie jest matka. - Idźże spać.
-Okeej... - mały ustąpił. - Dobranoc.
-Dobranoc.
Ojciec wrócił po dwóch godzinach, wyraźnie zmartwiony.
-Mamy nie ma u żadnego z sąsiadów - oświadczył. - Byłem nawet na policji, ale tam mi powiedzieli, że muszą upłynąć co najmniej trzy doby od zaginięcia.
Dziewczyna westchnęła.
-Chodźmy lepiej spać, tato - powiedziała. - Może jutro mama wróci.
-Nie, ja tu jeszcze posiedzę. Mam jutro wolne. Ty idź spać. Jutro masz jeszcze szkołę.

***

Następnego dnia, zaraz po powrocie ze szkoły Cassandra usłyszała dzwonek telefonu. Poszła odebrać.
-Jest tata? - usłyszała znajomy głos.
-MAMO?! - zawołała zaskoczona dziewczyna. - Martwiliśmy się o ciebie, gdzie jesteś?!

-Musiałam... wyjechać z Pleasantview.
-Mogłaś zadzwonić! A dlaczego musiałaś wyjechać?
-Mniejsza o to. Ojca jeszcze nie ma?
-Nie, poszedł cię szukać! Zaraz do niego zadzwonię...
-Nie trzeba... Kto zajmuje się Frankiem?
-Pani Lawson... A kiedy wrócisz, mamo? Mamo? Halo...
W słuchawce zabrzmiał przerywany sygnał...

CDN.

_____
Początkowo nie planowałam pokazywać tego FS na tym forum, ale ponieważ prace nad komiksem się niestety przedłużają, publikuję je na osłodę Proszę o szczere opinie i konstruktywną krytykę.

Ostatnio edytowane przez Master of Disaster : 29.06.2011 - 00:00 Powód: dodanie spisu odc.
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 15.01.2011, 17:22   #2
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,238
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

Cytat:
A ci nierzadko jej dokuczali, lubili bowiem „dokuczać kujonom”. Cassandra była, ich zdaniem właśnie jednym z „kujonów”, uczyła się bowiem wzorowo.
Powtórzenia.

Cytat:
Ostrzygli (krzywo) jej gęste czarne włosy
Krzywo ostrzygli...- chyba, że tutaj chodziło o jakieś wtrącenie na rozluźnienie atmosfery

Cytat:
obcięli mi włosy i zepsuli mi okulary
Powtórzenie. Co prawda to wypowiedź bohaterki, ale i tak rzuca się mocno w oczy.

Cytat:
Mamo, ja już tam nie wrócę, jak ja teraz wyglądam?
'Jak ja teraz wyglądam' powinno tym oddzielnym zdaniem.

Cytat:
Tata niedługo wróci, pojedziemy do fryzjera, on coś z tym zrobi.
Przecinek

Nie powiem, ciekawe to jest Ciekawe dlaczego Bella opuściła (w Twojej wersji) Pleasantview? Po za tym, dlaczego akurat ojciec poszedł szukać jej po sąsiadach? To trochę głupie, nie sądzisz? No i rozumiem, że komorek wtedy jeszcze nie mieli...?

I dlaczego w tej mojej wypowiedzi jest tyle znakow zapytania?! Pewnie dlatego, że i sama historia jest zagadkowa i ciekawa

pozdrawiam
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.01.2011, 17:46   #3
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,219
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

Gio - dzięki za te uwagi, większość błędów poprawiłam, poza tymi w wypowiedziach Cassandry. To było akurat zamierzone, w końcu była jeszcze dziewczynką, no i zdenerwowała się - kto w takich przypadkach zwraca uwagę na poprawność gramatyczną?
A co do komórek - mieli je, ale dość rzadko używali a tak szczerze to jakoś mi to nie wpadło do głowy. Ale jestem Ci wdzięczna za tę sugestię, bo dzięki temu wiem już, co poprawić w kolejnych odcinkach. Cieszę się, że historia Cię zaciekawiła i postaram się utrzymać poziom.
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.01.2011, 18:57   #4
Candle
 
Avatar Candle
 
Zarejestrowany: 19.11.2009
Skąd: <3
Płeć: Kobieta
Postów: 226
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

Widziałam te FS na innej stronie i zaciekawiło mnie. Będę czytać.
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
Candle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.01.2011, 14:00   #5
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,219
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

Odcinek 1
Detektyw

Mortimer wrócił wieczorem. Bardzo się zdenerwował, gdy usłyszał o telefonie żony.
- Brzmi, jakby miała spore kłopoty - powiedział. - Mówiła, gdzie jest?
- Tylko tyle, że musiała opuścić Pleasantview.
- Niedobrze... Musimy pójść na policję... - oświadczył Mortimer. - Problem a tym, że muszą upłynąć jeszcze dwie doby... Szlag by to!
Cassandra nie bardzo wiedziała, co powiedzieć. Chciała pocieszyć ojca, ale trudno było jej znaleźć odpowiednie słowa.

- A gdzie Alec i Frank? - spytał tymczasem Mortimer.
- Na górze - odrzekła dziewczyna. - Alec chyba coś czyta, a Frank bawi się klockami.
- Późno już. Trzeba ich położyć spać - zadecydował mężczyzna.
- Dobra, zajmę się tym.
Poszła na górę. Tak jak oczekiwała, Alec siedział na swoim łóżku i czytał książkę, a Frank się bawił, choć nie klockami, ale różowym króliczkiem. Dziewczyna uśmiechnęła się. Ta zabawka należała jeszcze do niej, ale ona wolała bawić się misiem. Gdy przeszła na Alexandra, też nie cieszyła się zbytnim zainteresowaniem, bo ten z kolei wolał klocki. Dopiero Frank docenił zalety króliczka - po trzech miesiącach zabawy był już mocno poobijany. Teraz jednak czas położyć obu spać. Cassandra wzięła braciszka na ręce.
- No, malutki, wystarczy tej zabawy - powiedziała czule. - Idziemy się kąpać. - Delikatnie, ale stanowczo odebrała małemu jego ulubioną zabawkę i odłożyła do szafy. Ten nie protestował – choć miał nieco ponad roczek, wiedział, co to oznacza. Uwielbiał pluskać się w wannie, więc po niespełna kwadransie kąpieli jego siostra była cała mokra.

- No pięknie – mruknęła. - Frank, ty mały łobuziaku, nie wierć się tak! Muszę ci umyć główkę.
Odetchnęła, gdy w końcu położyła małego do łóżeczka. Widać był już zmęczony, bo szybko zasnął.
Teraz i ja powinnam się umyć, pomyślała. Ale najpierw postanowiła przypilnować Aleca.
- O, jesteś mokra - zauważył chłopiec, gdy do niego podeszła. - A gdzie mama?
- Musiała wyjechać. Kąpałeś się już? - Cassandra szybko zmieniła temat.
- Jeszcze nie, czytałem właśnie „Hobbita”, mówię ci, fantastyczna książka...
- Wiem, też ją czytałam – przerwała bratu. - Ale jest już późno, Alec, idź się wykąpać i kładź się spać. Jutro musisz iść do szkoły.
-Ty też. Ej, Cass, a kiedy mama wróci?

- Nie wiem dokładnie.
- A niedokładnie?
Dziewczyna się zniecierpliwiła.
- Alec! Idźże się wreszcie kąpać i pospiesz się z tym!
- Dobra, lecę...
Było wpół do jedenastej, kiedy Cassandra mogła się wreszcie sama wykąpać. Gdy siedziała w wannie, ogarnęła ją złość i rozżalenie. Była zła na matkę o to, że nie raczyła wyjaśnić, gdzie jest i kiedy wróci. W co ona się w ogóle wpakowała? Gdzie musiała wyjechać i po co? Pierwszy raz, od tak dawna, chciało jej się ryczeć.
Miała się już kłaść, gdy przyszło jej coś do głowy. Komórka! Przecież mama ma telefon komórkowy, co jej szkodzi zadzwonić? Zeszła na dół, do telefonu, i wystukała numer matki. Nikt nie odbierał, w końcu odezwała się poczta głosowa. Zadzwoniła jeszcze raz. Znów nic. Trzeci raz... Chwileczkę... Zaczęła nasłuchiwać. Przytłumiony dźwięk dochodził jakby z dołu... Otworzyła jedną z szafek kuchennych. Stylowa Motorola Belli leżała między garnkami i dzwoniła w najlepsze...

***

Następnego dnia, gdy Cassandra wróciła ze szkoły, zastała ojca siedzącego w jadalni. Wyraźnie na kogoś czekał.
- O, cześć, tato. Już nie w pracy? - spytała go.

-Skończyłem wcześniej - wyjaśnił Mortimer.
- A na kogo czekasz?...
- Postanowiłem zatrudnić prywatnego detektywa - oświadczył. - Nie mam zamiaru czekać jeszcze dwóch dni. Zaraz powinien tu być. Pani Lawson wzięła Franka na parę godzin do siebie, a Alec nocuje u kolegi. Nie chciałem, żeby chłopcy się denerwowali...
- Fakt... A wiesz, że mama zostawiła komórkę w domu?
- Żartujesz?
- Nie, znalazłam ją wczoraj wieczorem w kuchni...
Rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.
- To pewnie on - powiedział ojciec.
Cassandra poszła otworzyć. Za drzwiami stał nieco dziwnie ubrany mężczyzna w średnim wieku, od razu się przedstawił:
- Jestem Matthew Russel, detektyw. Ja do pana Gotha.
- Proszę wejść...
- Witam, panie Russel! - Mortimer wstał. - Napije się pan herbaty? A może jest pan głodny?
- Nie, dziękuję - odparł detektyw. - Przejdźmy lepiej od razu do rzeczy.
- Mam... iść do pokoju? - spytała tymczasem Cassandra, choć tak naprawdę wolałaby zostać.
- Nie, zostań - odpowiedział ojciec. - Powinnaś być przy tej rozmowie. Może wiesz o mamie coś, co ja przeoczyłem. Panie Russel, to moja córka Cassandra.
- Miło mi - detektyw ukłonił się. - Może usiądziemy?
- Tak, zapraszam.
Wszyscy troje usiedli przy stole w jadalni, a pan Russel wyjął notatnik.

- A zatem - podjął detektyw - pani Goth zaginęła. Proszę mi opowiedzieć, jak to było.
- Otóż... - zaczął Mortimer, spoglądając na córkę.
- Może ja opowiem... - zaproponowała dziewczyna.
- Racja, ty pierwsza zauważyłaś.
- No więc... w środę wieczorem, było już koło dwudziestej, mamy nadal nie było w domu. Trochę mnie to zaniepokoiło, na wszelki wypadek przeszukałam cały dom. Kiedy upewniłam się, że mamy nigdzie nie ma, poszłam do salonu, gdzie siedzieli ojciec i mój brat Alec. Spytałam się taty, czy wie może, gdzie jest mama...
- Przepraszam - przerwał jej pan Russel - czy to nie zaniepokoiło pani brata?
- Nie, oglądał coś w telewizji, a ja starałam się mówić w miarę cicho.
- Rozumiem, proszę kontynuować.
- Tak... Tata wysłał mojego brata do kąpieli i poprosił mnie, żebym przypilnowała chłopców - mam jeszcze drugiego brata, Franka, ale on już spał - a sam poszedł poszukać mamy u sąsiadów.
- Szukałem u wszystkich - kontynuował Mortimer - a nawet poszedłem na policję, ale tam mi powiedziano, że nie minęła nawet doba, a muszą upłynąć trzy... Wróciłem do domu i wysłałem córkę do spania, a sam siedziałem chyba do trzeciej nad ranem, licząc, że żona wróci, ale na próżno. W czwartek od samego rana kontynuowałem szukanie, zostawiając Franka pod opieką sąsiadki. Całe szczęście miałem wolne... obiad zjadłem na mieście, a kiedy pod wieczór wróciłem, córka oznajmiła mi, że żona dzwoniła do domu.
- To jest jakiś ślad... - rzekł detektyw. - Proszę mi streścić przebieg tej rozmowy - zwrócił się do Cass.
- Nie ma co streszczać, szczególnie długa nie była – dziewczyna uśmiechnęła się krzywo i opowiedziała wszystko ze szczegółami.

- Czy sprawdziła pani, jaki to był numer?
Cassandra klepnęła się w czoło.
- Nie przyszło mi to do głowy... - przyznała.
- Nie szkodzi, nie szkodzi - uspokoił ją pan Russel. - A potrafi pani powiedzieć, o której godzinie był wykonany ten telefon?
- Tak, jak tylko wróciłam ze szkoły, to jest około godziny piętnastej.
- Czy państwa telefon ma funkcję zapamiętywania połączeń?
- Nie, niestety nie.
- Rozumiem... czy w tym czasie były wykonywane jakieś inne połączenia? Pani gdzieś dzwoniła z tego numeru, może ktoś dzwonił?
- Hm... nie, sama nie wiem czemu, ale nie zadzwoniłam do taty na komórkę, choć miał ją przy sobie. Dopiero wieczorem zadzwoniłam do mamy, ale okazało się, że zostawiła komórkę w domu.
- Właśnie miałem zapytać, czy pani Goth posiada komórkę - mruknął detektyw. - Cóż, myślę, że będziemy musieli sprawdzić billingi.
- Czy to konieczne? - Mortimer skrzywił się nieznacznie.
- To może nas naprowadzić na ślad pańskiej żony.
- W takim razie... nie traćmy czasu.

CDN.

_____
Szybko dałam kolejny odcinek... Ale spokojnie, kolejne się tak szybko nie pojawią... Zależy, ile będzie komentarzy

Ostatnio edytowane przez Master of Disaster : 04.02.2011 - 16:01
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.01.2011, 17:20   #6
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,204
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

Prolog fajny i BEZBŁĘDNY!
Ciekawie zaczęłaś Fakt, historia całkiem inna, nawet wiek postaci się nie zgadza (w końcu z fotek w TS2 wynika, że gdy Cass była nastolatką, jej brat dopiero się urodził).
Zniknięcie Belli nawiązuje do jej porwania przez kosmitów z TS2, prawda? Też zniknęła niespodziewanie... Nie mam za bardzo pomysłu, dlaczego musiała wyjechać. O zdradę bym jej nie podejrzewała. O, a może ją porwali? (wnioskuję po tym przerwanym połączeniu).
Zaraz zabieram się za odcinek 1, na chwilę obecną masz 10/10, bo to naprawdę cud, że mogę delektować się fabułą, a nie wyłapywać te cholerne błędy! (od których się bardzo często roi w opowiadaniach)

Cytat:
Była zła na matkę, o to, że nie raczyła wyjaśnić, gdzie jest, i kiedy wróci.
Pierwszy i ostatni przecinek - zbędne.
Tylko tyle? Jej, aż miło czytać!
Podobało się, jest jak najbardziej realistycznie. Podziwiam pomysłowość bohaterów, czy też ich opanowanie Pewnie detektyw im pomoże Oby Bella się szybko znalazła!
10/10 po raz drugi
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.01.2011, 17:26   #7
Chryzantem Złocisty
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

Cytat:
Napisał KathySelden Zobacz post
Pierwszy raz, od tak dawna, chciało jej się ryczeć.
ryczeć może osioł,albo krowa

poza tym to ten detektyw jakiś kiepski,powinien zapytać,czy Bella miała jakiś wrogów,może pokłóciła się z kimś w rodzinie,może uciekła do kochanka,albo chciała po prostu odejść z domu.
no,chyba że takich pytań nie zadaje się od razu.

samo FS jest ciekawe,ale ja zadaję takie głupie pytania i uwagi,nie przejmuj się
  Odpowiedź z Cytatem
stare 16.01.2011, 17:47   #8
kalafjor
 
Avatar kalafjor
 
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,326
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

@up: Takie rzeczy tylko w Detektywach lub W11.

Bardzo przyjemnie się czyta.
Czekam na kolejny odcinek.
kalafjor jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.01.2011, 20:41   #9
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,219
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

Hm, z tymi pytaniami to fakt - ale to, że odcinek się skończył, nie znaczy, już skończyli rozmowę z tym detektywem. Szczerze mówiąc, teraz to mam wrażenie, że nieco za szybko ucięłam ten odcinek. Ale teraz nie będę zmieniać, bo to by wprowadziło zbyt wiele zamieszania.
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.01.2011, 21:17   #10
Połówka
 
Avatar Połówka
 
Zarejestrowany: 05.08.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 556
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Cass - jak było naprawdę

ciekawe, ciekawe. podoba mi się
jedyne co, to mnie czasem wkurzają te zdrobnienia. ale mniejsza o to
i możesz dawać dłuższe odcinki
na razie 10/10 .
Połówka jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
cass, cassandra goth


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:06.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023