Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 10.06.2012, 06:47   #21
Kicaj
 
Avatar Kicaj
 
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 573
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Dziękuje za pozytywne komentarze. Jak na razie do środy będzie przerwa w historii. Egzaminy;/ Dlatego zdradzę, że będzie jeszcze jedna część,która zakończy wątki. No może dwie, w zależności od ilości zdjęć
__________________
reality bites
Kicaj jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 10.06.2012, 09:42   #22
Miscellaneous
 
Avatar Miscellaneous
 
Zarejestrowany: 22.04.2011
Skąd: The City of Wonder
Płeć: Kobieta
Postów: 372
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Szkoda, ale co mozna zrobic....Czekam na nastepna czesc, Twoja rodzinka wymiata
__________________
Klichael & Mika<3 <3.
Miscellaneous jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.06.2012, 14:03   #23
Stephenowa
 
Avatar Stephenowa
 
Zarejestrowany: 03.01.2011
Skąd: Castle Rock
Płeć: Kobieta
Postów: 568
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Oo, łał. Nie spodziewałam się kolejnego homoseksualizmu w Twoich rodzinach, a tu proszę! Będzie ciekawie. :3 Super, że dałaś taki 'bonus'. : D Wstawiaj dalej!
__________________
Just you and I.
Stephenowa jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.06.2012, 18:18   #24
easey
 
Avatar easey
 
Zarejestrowany: 18.03.2012
Skąd: jajecznica
Płeć: Kobieta
Postów: 951
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Wow, ja też się nie spodziewałam. Twoja rodzinka jest super
easey jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.06.2012, 22:19   #25
Kicaj
 
Avatar Kicaj
 
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 573
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Ehhh... nie wiem kiedy wstawię ciąg dalszy. Jutro odpada, czwartek też itp. itd.
Wiwat nasza reprezentacja, spisali się chłopcy! I nie mówić mi, że nie!
Oczywiście dziękuję za komentarze, miło człowiekowi się robi na myśl, że ktoś Go czyta
W ramach wszelkich okazji bonus (tak, tak. Paint. Ale z 7; zawsze to generacja do przodu!)



Będzie uzupełniany.

I mam odezwę do was. Całe forum trzyma kciuki za kicajka na dwóch ostatnich egzaminach!

Nie bójcie się komentować. Negatywnie też. Piszcie co was irytuje w mojej historii, co jest bez sensu itd. Konstruktywna krytyka w cenie. Byle w ramach regulaminu
__________________
reality bites
Kicaj jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.06.2012, 22:43   #26
Miscellaneous
 
Avatar Miscellaneous
 
Zarejestrowany: 22.04.2011
Skąd: The City of Wonder
Płeć: Kobieta
Postów: 372
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Co nas irytuje? Że nic nie wstawiasz! Mam nadzieję, że po egzaminach nadrobisz! Jestem ciekawa jak się ułoży pomiędy Everdean'em i Albą (lub Everdean'em i GIBONEM )
__________________
Klichael & Mika<3 <3.
Miscellaneous jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.06.2012, 13:19   #27
Meggie
 
Avatar Meggie
 
Zarejestrowany: 29.11.2005
Skąd: Chełm
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,082
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Twoja historia jest mega wciągająca! I co najlepsze- nie mam pojęcia jak się skończy i dzięki temu trzyma mnie strasznie w napięciu. Mam nadzieję, że szybko wstawisz kolejne zdjęcia!
__________________
Looks like a girl, but she's a flame.
So bright, she can burn your eyes...
Better look the other way.
Meggie jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.06.2012, 14:46   #28
Trykuu.
 
Avatar Trykuu.
 
Zarejestrowany: 30.12.2010
Skąd: somewhere in the world
Płeć: Mężczyzna
Postów: 982
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

kurcze własnie przejrzałem cały temat i muszę stwierdzić, że Twoja rodzinka jest naprawdę świetna!!
Trykuu. jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.06.2012, 16:32   #29
operahouse13
 
Avatar operahouse13
 
Zarejestrowany: 15.08.2011
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

bardzo wciągająca ta Twoja historia, chciałoby się czytać jeszcze i jeszcze ;d
mam nadzieję że nie długo pojawi się coś nowego

powodzenia na egzaminach!
__________________
operahouse13 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.06.2012, 22:19   #30
Kicaj
 
Avatar Kicaj
 
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 573
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Dziękuję za komentarze:]
Dzisiaj, z tego co obliczyłam, jest ponad 50 zdjęć. Więc trzymać się mocno i jedziemy!
(Homofobom radzę odpuścić sobie dzisiejszą część)

Lander 15
Odsyłam do odc. 14 gdyż dziś będzie jego bezpośrednia kontynuacja.

Kleo wróciła do domu. Jej brat miał rację. Ojciec był zwykłą szują. Nie chciała go więcej znać. Była zrozpaczona. Postanowiła z samego rana wyjechać do internatu. Byle jak najdalej od tego miasta.


Niedługo potem Alba, Gibon oraz Ever wrócili z imprezy. Ten ostatni miał nocować u Lander’ów. Dziewczyna poszła przygotować pokój dla gościa. Po drodze zobaczyła, że w pokoju Sutton pali się światło. Na łóżku siedziała dziewczynka. Powiedziała, że nie może usnąć i poprosiła o przeczytanie bajki do snu. No cóż, może nie do końca była to bajka, ale Sutton nie oponowała.


Tymczasem Gibon szykował się do snu. Ścieląc łóżko usłyszał odgłos otwieranych drzwi. Odwrócił się. W progu stał Everdean.
-Czego chcesz? –wypalił w stronę intruza. Ten jednak tylko stał ze skwaszoną miną.


Rudy myśląc, że cos się święci przyjął pozycję obronną.


Ever tylko skrzywił się jeszcze bardziej i powiedział:
-Przestań robić z siebie idiotę, gdybym chciał, dawno byś już nie żył.
Po tych słowach zapanowała cisza.


Ciemnowłosy wpatrywał się głęboko w oczy Gibona. Toczył walkę wewnętrzną.


Po chwili pochwycił chłopaka w ramiona i mocno pocałował. Tamten nie opierał się, a wręcz przeciwnie, odwzajemnił gest z równą gorliwością.

W pewnym momencie Gibon otrząsnął się i odepchnął Ever’a.
-Jesteś z Albą! Jak śmiesz ją zdradzać, a w dodatku mieszasz w to mnie! –wykrzyczał wzburzony. Tamten odskoczył jak oparzony. Dopiero po chwili odzyskał fason.


-Zamknij się do cholery bo obudzisz cały dom! –uciszał.


Gibon nie dawał za wygraną.
-Ona Cię kocha głupcze, a Ty się nią bawisz. Tak jak i mną. Wynoś się z tego domu! –mówił wzburzony.


-Nie jest to możliwe –odparł spokojnie Ever. –To wszystko, to ściema. Lander’owie i moi rodzice zaaranżowali moje małżeństwo z Albą. Całe to chodzenie jest ukartowane. I pewnie ich plan by się powiódł gdyby nie Ty.

Gibon zszokowany zapytał tylko:
-Czy ona wie?
-Pewnie, że wie. Myślisz, że ten pocałunek na imprezie był przypadkiem? –mówił pośpiesznie. Kłamstwa same wypływały mu z ust. –Utrzymujemy to wszystko w tajemnicy aby nikomu nie stała się krzywda. Moja matka jest nieobliczalna. Mogłaby Cię zabić. Lander’owie też. Dlatego ustaliliśmy z Albą, że będziemy siedzieć cicho. Ja już nie mogłem… musiałem… -Gibon zamknął mu usta pocałunkiem.


Stali jeszcze chwilę przytuleni.
-Nie mów Albie, że Ci powiedziałem. Zostaw to mnie. A teraz muszę iść. Jeśli ktoś nas przyłapie… no powiedzmy, nie będzie wesoło –wyszeptał i wyszedł.

Oboje nie mogli usnąć tej nocy. Gibon nie wierzył w to co się stało. Był przeszczęśliwy. Everdean natomiast nie mógł uwierzyć we własną głupotę.
„Co się ze mną stało?” –myślał. „Z tej sytuacji nie ma wyjścia. Alba nie wie nic nawet na temat ślubu a co dopiero o moim uczuciu do Gibon’a. Uczuciu do Gibona? Co to do cholery ma wszystko znaczyć?! Ja? Z facetem? Matka mnie zabije. I dobrze. Musiałem oszaleć, to jedyne wyjaśnienie”. –I na właśnie takim rozmyślaniu upłynęła mu cała noc.

Następnego dnia, z samego rana zakradł się do pokoju Gibona. Maił mu wszystko wyjaśnić, powiedzieć, że kłamał, że to, co zdarzyło się wczoraj to kolejny głupi kawał. Jednak gdy zobaczył obiekt swych westchnień zmienił zdanie. To uczucie było dla niego czymś nowym, dziwnym, ale chciał mu się poddać.
Obmacywali się chwilę jak to zakochani, gdy do pokoju wbiegła uradowana Alba.


Zatrzymała się raptownie gdy zorientowała się w sytuacji. Mina jej zrzedła.


Chwilę trwało nim przetrawiła ten widok.


-O, cześć Alba –powiedział swobodnie Gibon. Nie zdawał sobie jeszcze sprawy z zaistniałej sytuacji. –Wstałaś lewą nogą czy jak? –dopytywał radośnie.


-Czy Ty ze mnie kpisz? –rzuciła wściekle. –A Ty co tak stoisz i się wykrzywiasz? –Spojrzała zniesmaczona na Everdean’a. Gibon tylko rozdziawił usta i stał zmieszany.


-Albuś, ja wiem wszystko. Ever mi wyjaśnił wczoraj…
-Co mu „wyjaśniłeś” –przerwała mu i zwróciła się do ciemnowłosego. –No słucham. Zaskocz mnie –dodała histerycznie.


-Chociaż nie. Ty mi wytłumacz –zmieniła zdanie i ponownie zwróciła się do Gibona. –Dlaczego obściskujesz się z MOIM chłopakiem? A może nie tylko.


-Uspokój się! Przyszedł do mnie wczoraj i wyznał mi swe uczucia. No, tak jakby. Powiedział, że wiesz, cały ślub to lipa i wasze chodzenie i że wiesz, że to ze mną chce być… Ale widocznie to też jest ściema… -dodał zrezygnowany.


Do Gibona dotarło, że Ever go oszukał. Wiedział też, że wyrządził dziewczynie ogromną krzywdę. Być może nigdy mu nie wybaczy. Spuścił tylko wzrok i czekał na wyrok.


Blondynka uśmiechnęła się i oznajmiła:
-Wiecie co? Umywam od tego ręce. Powiem wszystko rodzicom, niech oni się tym zajmą. Nie chcę was znać.


-Nigdzie nie pójdziesz i nic nie powiesz -do dyskusji włączył się Ever. Nie odzywał się przez cały ten czas więc jego niespodziewanie surowy ton zbił z tropu tamtą dwójkę. -Gibon ma rację. Nasze rodziny chcą nam wyprawić ślub. Nic ich nie powstrzyma. Jeśli tam pójdziesz to tylko pogorszysz sytuację.
-Bzdury -przerwała. -Przepuście mnie natychmiast. Ojciec już na pewno nie śpi. No ruszcie się!


I wybiegła z pokoju.


Pozostawiona dwójka stała nieruchomo. Everdean próbował przeprosić Gibona ale ten odepchnął go mówiąc:
-Powinieneś już iść.


W salonie Pamela upominała Sutton. Za chwilę miał przyjechać autobus szkolny, a mała nadal nie była stosownie ubrana.
Alba czekała, stojąc tyłem, aż matka skończy. Starała się powstrzymać nadchodzące nieuchronnie łzy. Nie mogła w takim stanie powiedzieć matce o całej sytuacji. Nie chciała okazać słabości.


Kiedy tak stała, zobaczyła przemykającego Gibona. Wymownie na nią spojrzał i pośpiesznie wyprowadził Ever'a z domu.


Matka zauważyła obecność córki. Zorientowała się, że drżą jej ramiona.


Podeszła do niej, a ta niespodziewanie odwróciła się i wyrzuciła z siebie wszystko co dotyczyło minionych zdarzeń.


Pamela chwyciła Albę za przedramię i pociągnęła za sobą do kuchni. Tam dopiero przemówiła:
-Zachowuj się spokojnie. To wszystko minie. To był głupi żart. Nic nie przeszkodzi Twojemu zamążpójściu.


-Chyba nie myślisz, że po tym wszystkim chcę być z Everdean'em? -rzekła błagalnie. -Skąd pomysł, że kiedykolwiek wzięłabym z nim ślub? Więc Gibon nie kłamał... Wy naprawdę bawicie się w jakieś starodawne małżeństwa aranżowane! Jesteście chorzy.


-Nie waż się tak do mnie odzywać! -oburzyła się Pamela i zamachnęła się na córkę.


Nie uderzyła jej jednak. Zganiła ją natomiast za wykpiwanie rodzinnych tradycji.


-Dostosujesz się do wszelkich poleceń. To ja decyduję o Twojej przyszłości!


Dexter wszedł do kuchni. Słyszał całą kłótnię. Okrzyczał córkę i kazał jej iść do pokoju.


Po czym osobiście zamknął jej drzwi na klucz.
Miał tylko chwilę aby rozmówić się z żoną. Był pewien, że lada chwilę w domu pojawią się Everdeen'owie. Cała ta sytuacja była dla niego nie do pomyślenia. W głębi serca zgadzał się z córką, ale nie mógł nic na to poradzić. Tutaj ważne było przedłużenie rodu. No i obietnica złożona wiele lat temu. Nie mogli od tak się wycofać. Na zawsze zostaliby potępieni przez najbardziej wpływowych członków wampirzego społeczeństwa.
Wiedział co musi zrobić. Po pierwsze ukarać Gibona. Odnalazł go i bez zbędnych wstępów, nakazał natychmiast wynieś się z domu. Tamten był prawie pełnoletni więc mógł go wyrzucić.


Tak jak się Dexter spodziewał, przybyli Everdeen'owie. Musieli już wiedzieć, bo od progu wykrzykiwali wyzwiska pod adresem Lander'ów.
Eva była tak wściekła, że o mało nie zaatakowała pana domu.


Równie wrogo nastawiony był Emmerald. Miał na sobie szpitalny fartuch. Musiał przybiec tu prosto ze szpitala.


Suma summarum Eva oznajmiła, że cała ta szopka jest winą Lander'ów. Nie miała zamiaru więcej pokazywać się w "tej cholernej wiosce" jak to ujęła. Nakazała przygotować Albę do ślubu, który miał odbyć się jeszcze tego samego dnia. Po ceremonii dziewczyna miała z mężem i jego rodziną wyjechać i nigdy nie wrócić.


Lander'owie musieli przystać na te warunki. Wyrzucali sobie zbyt liberalne wychowanie dziecka. Nie tak mieli to zaplanowane. Pozostało im tylko pogodzić się z losem.


Tymczasem Gibon wypuścił Albę z pokoju.
-Uciekaj natychmiast -powiedział. -Zdecydowano, że jeszcze dziś wyjdziesz za Ever'a. Zmuszą Cię do tego. A potem wywiozą z miasta. Będziesz ich własnością.


-Nie czas teraz się rozklejać. Wiem, że nigdy mi nie wybaczysz, ale to nie czas na takie rzeczy. Wiej!


-Gibon... nie wiem -zaczęła rozpaczliwie Alba.
-Cicho -przerwał jej chłopak. Uściskał ją mocno. -Z domu nie wyjdziesz. Pozostaje Ci wehikuł. Kocham Cię, siostrzyczko. A teraz uciekaj wreszcie.


Ostatni raz spojrzała na Gibona. Pomimo bólu, którego jej dziś przysporzył, była mu wdzięczna. Wiele ryzykował.
Pobiegła do garażu.
Stanęła przed niedawno skonstruowanym przez siebie wynalazkiem.
Wstukała na panelu jakąś datę.


Wzięła niewielki rozbieg.


I wbiegła do wehikułu.
"Mam nadzieję, że działasz" -pomyślała.


Koniec serii I
__________________
reality bites

Ostatnio edytowane przez Kicaj : 15.06.2012 - 22:25
Kicaj jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023