Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 05.03.2013, 07:12   #1
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 575
Reputacja: 10
Domyślnie Rodzinki muffinki :D

Siemka,
na początku uprzedzam- moja historyjka nie będzie najwyższych lotów, bo nie umiem robić zdjęć w grze, są przeciętne, poza tym, choć mam wiele pomysłów na ciekawe historie, z ich przedstawieniem w grze nieco gorzej. Tak czy siak- zaczynajmy, może jednak komuś się spodoba

WSTĘP

Do Appaloosa Plains wprowadziła się dwójka młodych, zakochanych w sobie simów- Chanda Cheng i Ray Wood.


Chanda była charyzmatyczną simką z wielkimi ambicjami, jednak jej ognisty temperament i skłonności do marudzenia sprawiły, że miała trudności ze znalezieniem pracy w rodzinnym miasteczku Riverwiew. Cheng związała się z Rayem, ponieważ był on dokładnie w jej guście. Mieli nawet trochę wspólnego- oboje byli wegetarianinami, lubili oglądać filmy przygodowe i słuchać jazzu. Na tym jednak podobieństwa się kończyły. Ray był koniarzem i uwielbiał te mądre, szybkie, zwinne i eleganckie zwierzęta. Chanda nie była zwolenniczką koni, zdecydowanie. Jej chłopak miał też bardzo wesołe usposobienie i lubił spędzać czas na łonie natury, za to Chandę, typową domatorkę nie bawiły żarty, dowcipy, nie interesowały jej również przejażdżki rowerowe, czy wypady na plażę lub do parku. No i ostatnia, najważniejsza różnica- dziewczyna była typem karierowiczki, nie miała ochoty uwikłać się w coś takiego jak macierzyństwo, podczas gdy Ray był simem rodzinnym i marzył o gromadce dzieci. Z tych powodów między nimi dochodziło do różnych spięć.




Chanda i Ray do tej pory mieszkali oddzielnie i jakoś ze sobą wytrzymywali. Jednak gdy wspólnie przeprowadzili się do AP, byli wręcz zmuszeni do tego, by pomyśleć o wspólnej przyszłości i kupić mały domek, w którym by wspólnie zamieszkali. Nic dziwnego- oboje z niewielką sumą pieniędzy, sami w nowym mieście. Zdecydowali się na kupno zielonego, uroczego domeczku z dwoma pokojami, skormnie urządzonymi. Nie było to zdecydowanie spełnienie marzeń, zwłaszcza miłośniczki luksusu- Chandy, jednak na nic innego nie było ich stać.




Gdy się już wprowadzili, Ray zaczął oglądać się za pracą. Ponieważ uwielbiał konie i jeździł na nich już od siódmego roku życia, zatrudnił się w tutejszej stadninie. Chanda nie była co do tego przekonana. Gdy dowiedziała się, gdzie Ray znalazł robote, zrobiła mu awanturę.
- W stadninie? Jak to w stadninie? Skąd w ogóle taki pomysł?- krzyknęła z irytacją.
- Przecież to normalna praca, wielu ludzi w tym mieście tam pracuje, o co ci chodzi?- bronił się Ray.
- Dobrze wiesz, nienawidzę koni!
- No dobrze, ale przecież nie musisz w stadninie pracować, wystarczy, że ja tam chodzę – Ray próbował zażartować.
- Tak, ale przeciez tam nie zarobisz godziwych pieniędzy! – próbowała argumentować Chanda.
- Właśnie, że zarobię. Stadnina poszukuje pracowników. Zostałem zatrudniony na okres próbny jako instruktor jazdy i gdy sobie z tym poradzę, to pójdzie już z górki!
Jednak nic nie przekonywało Chandy. Kłóciła się jeszcze z ukochanym przez kilka minut.






W końcu, obrażona, poszła do pokoju i zwinęła się w kłębek na tanim, niewygodnym łóżku. Aż jęknęła z bólu, czując pod sobą metalowe pręty. Zastanawiała się nad tym, czy warto było w ogóle się tu przeprowadzać. W Riverwiew co prawda mieszkała pod jednym dachem z rodzicami, ale nie musiała codziennie sprzeczać się z Rayem... no i miała kilka znajomych oraz, co ważniejsze- własny, pięknie urządzony pokój z wygodnym łóżkiem. W końcu jednak przestała nad tym rozmyślać i pogrążyła się we śnie.





W tym samym czasie Ray udał się do drugiego pomieszczenia. Usiadł na krześle i tępym wzrokiem patrzył w przestrzeń. ,, Czy aby na pewno podjąłem dobrą decyzję o przeprowadzce tutaj? Boże, jak ta Chanda się zachowuje. Jeszcze gorzej niż w Riverwiew. Co w nią wstąpiło? Zamiast cieszyć się z tego, że mogę wykonywać pracę, która jednocześnie jest spełnieniem mych marzeń, ona jeszcze na mnie wrzeszczy i ma pretensje. Jak będzie wyglądać to życie?...’’




Co będzie dalej? Czy Ray i Chanda dadzą sobie radę i staną się szczęśliwi? Jakie jeszcze czekają ich niespodzianki w nowym mieście?
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 05.03.2013, 10:43   #2
Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 22
Płeć: Mężczyzna
Postów: 512
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Czy on mają dwa okna w domu? Ale mniejsza o to.

Myślę, że ich związek nie potrwa długo...
Dziwię się jak Chanda jeszcze wytrzymuje w tym domu. Ona jest osobą z miasta. Przyzwyczajona do luksusu, a Ray zupełnie na odwrót.

Fajnie się zapowiada.

Czekam na next.
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 13:40   #3
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,053
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Jeśli Chanda nie zacznie cieszyć się tym co ma to długo w AP nie wytrzyma..
A z drugiej strony jak tak dalej pójdzie to Ray z nią długo nie wytrzyma

Cóż, laska powinna przestać myśleć tylko o sobie i w sumie sama mogłaby wziąć się za jakąś pracę.. Trudny charakterek nikogo nie tłumaczy.

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 18:50   #4
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 575
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Słodki Pan Ciastek- może faktycznie zrobiłam za mało okien, teraz dopiero widzę, jak to głupio wygląda. Ale cóż, może to nie jest aż takie ważne. W następnym odcinku dorobię im więcej
kedziorek92 dziękuję Ci za komentarz
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 20:01   #5
Luflee
 
Avatar Luflee
 
Zarejestrowany: 09.12.2012
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta
Postów: 92
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Witamy na forum .
No faktycznie mało okien :/ .
Chanda jest typem samoluba, którego interesuje tylko to, żeby miała jak najlepiej.
Po ich kłótni można wywnioskować, że długo razem nie będą.
Ray za to wydaje się być fajnym typem faceta.
Czekam na ciąg dalszy
Luflee jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 20:11   #6
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Z jednej strony przeciwieństwa się przyciągają... ale tutaj raczej to nie odzwierciedla sytuacji, Chanda i Ray nie pasują do siebie. Mają inne priorytety, gdy mieszkali oddzielnie to pewnie tego nie było tak widać, ale teraz pod jednym dachem te różnice się uwidaczniają. Ciekawe, co będzie dalej.

Czekam na następny odcinek.
__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 21:42   #7
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Bardzo sie ciesze, że dodałaś tu swoją historie, lubie jak jest duzo nowych roznych tematow do czytania.

Zaintrygowalaś mnie az takimi roznicami w charakterach bohaterow moze byc goraco i bardzo dobrze. Przyjemnie sie czyta, na pewno bede tu zagladać.

Tak przy okazji, czemu maja pojedyncze lozka, przeciez to para. Troche by sie przydalo rozbudowac ten domek, chyba ze pozniej kupia cos wiekszego.

czekam na wiecej
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.03.2013, 14:49   #8
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 575
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Wielkie dzięki za komentarze, cieszę się, że Wam się spodobało Dorobiłam im okna jak coś mile18 co do tych łóżek - sprawa jest taka, że w tym domku są 2 sypialnie. W jednej jest wspólne łóżko, w drugiej pojedyncze. Ponieważ Chanda była obrażona na Raya po tej kłótni o jego pracę, poszła spać sama ;>

To teraz zapraszam na odcinek 1

Następnego dnia Ray z samego rana wstał i udał sie do łazienki. Miał przybyć do stadniny na 9.00, bardzo nie chciał się spóźnić.



Po porannej toalecie zrobił sobie kanapkę z dżemem i, zajadając ją, myślał nad swym pierwszym dniem w pracy. Miał nadzieję, że uda mu się zaimponować właścicielce stadniny i zostanie przyjęty na dłużej.



Zaraz po śniadaniu, zestresowany, poszedł do pokoju po ubrania. Zauważył skuloną na łóżku Chandę. Biedactwo, przywykła do wygody, a nie do takich stalowych łóżek z wystającymi prętami. Ray patrzył na nią przez jakiś czas, poczuł, że naprawdę ją kocha i, pomimo różnicy charakterów oraz poglądów, chce z nią być i tworzyć wspólnie szczęśliwą parę.



Pochylił się nad Chandą i lekko cmoknął w policzek. Następnie umył zęby i niepewnym krokiem wyszedł na rozsłonecznioną ulicę, w kierunku swej pracy.

http://img26.imageshack.us/img26/142...enshot9343.jpg

W końcu zauważył parę pasących się koni, znak rancza i niewielki budyneczek, w którym to wczoraj rozmawiał z jakąś babką, która dała mu pracę. Nagle podszedł do niego czarny koń fryzyjski, trącając go lekko nosem. W tym momencie cały stres z Raya uleciał. Chłopak czuł teraz tylko wielką ekscytację i chęć do pracy. Z olbrzymią radością wszedł do budynku. W środku stała jakaś dziwacznie ubrana kobieta.



- Dzień dobry- przywitał się, zerkając na nią nieśmiało. Kim mogła być ta oto osobniczka?
- Dzień dobry, nie spinaj się tak, czegoś się boisz? – odpowiedziała, uśmiechając się w dziwny sposób.
- Hahaha, niczego, naprawdę- pokrył zmieszanie suchym śmieszkiem- przyszedłem tu, aby spotkać się z właścicielką stadniny, ma mi ona przekazać szczegółowe informacje dotyczące mojej pracy.
- Zabawne- oceniła kobieta, zerkając na Raya z ukosa- tak się składa, że to ja jestem właścicielką. Nie wyglądam, co nie?
- Och, a więc to pani?- Ray speszył się nieco.
- Tak - odpowiedziała właścicielka- zaraz ci podam rozkład twych lekcji- to powiedziawszy podeszła do biurka i zaczęła przeglądać leżące na nim papiery.



W tym czasie brunet zaczął oglądać wyeksponowane w pomieszczeniu siodła i uzdy. Bardzo mu się podobały, jakość materiałów była świetna, większość akcesorii wyprodukowała firma ,,HorseRide’’. Roy zawsze marzył, by mieć ekwipunek tej właśnie spółki. Nie zdążył się napatrzeć, gdy zawołała go właścicielka.
- Słuchaj, tu masz rozkład zajęć, na te godziny zaplanowane są lekcje jazdy. Co tydzień dam ci nowa rozpiskę z kolejnymi lekcjami. Przez pierwszych parę towarzyszyć ci będzie Marisela. Oceni, czy rzeczywiście będziesz mógł zostać z nami na dłużej.
- Kim jest Marisela?- spytał Ray. To imię go jakoś tak...zaintrygowało?
- Marisela to moja najlepsza instruktorka, ma 26 lat i zawsze ocenia nowych pracowników. Jest sympatyczna, ale, szczerze mówiąc, takie ciepłe kluchy z niej, tak czy siak uważam, że się polubicie, co nie? No. Aaa, oprócz lekcji musisz też czyścić konie i ich kopyta, czesać końskie grzywy, robić porządki w stajni, przynajmniej dwa razy dziennie... przeraża cię to, co nie?- spojrzała na niego z ciekawością.
- Nie, żaden problem, bardzo lubię towarzystwo koni- odparł sucho. Właścicielka coraz bardziej go irytowała. W dodatku wydawała mu się jakaś dziwna.





-Dobra, to rozpoczynaj pracę, ale najpierw, byłabym zapomniała- przecież, hahaha, nawet ci się nie przedstawiłam, ależ ze mnie gapa!- kobieta zaczęła chichotać- Ja nazywam się Brandie Bolton-po tych słowach uściskała Raya mocno.
- Yyyy, tak miło mi paną poznać- chłopak uśmiechnął się sztucznie. -W takim razie idę już do pracy- w międzyczasie zerknął na rozpiskę- gdy nie mam teraz żadnych lekcji, to czym się zająć?
- Zapoznaj się z końmi i Mariselą- odpowiedziała Brandie, ziewając- Najbliższa klientka przyjedzie za około godzinę, a więc masz trochę czasu.
- Dobrze- odparł krótko Ray i wyszedł z budynku. Skierował swe kroki w stronę stajni. Po podwórku ogrodzonym brązowym płotkiem hasał piękny fryz.





Ray otworzył furtkę i od razu podszedł do konia. Zaczął go lekko głaskać i poklepywać po szyi. Koń nie protestował. Najwyraźniej był bardzo towarzyski.

http://img59.imageshack.us/img59/786/screenshot9407.jpg

- Piękna, prawda? Nazywa się Ami- Ray usłyszał ciepły, łagodny głos. Obejrzał się. Stała za nim ładna, młoda dziewczyna z włosami w kolorze ciemnego blondu ubrana w zielono-fioletowy, krótki kombinezon. Na jej ustach gościł sympatyczny uśmiech.
- Naturalnie, że piękna- odrzekł, również z miłym uśmiechem.- I ma bardzo ładne imię. A ty jesteś...- spojrzał pytająco.
- Jestem Marisela- powiedziała blondynka.- Szefowa pewnie ci o mnie opowiadała, co?
- Ach tak, rzeczywiście- przyznał Ray- a więc to ty będziesz oceniać moje kompetencje?
- Tak, ale nie bój się, nie jestem straszna, poza tym, tylko przez parę lekcji będziesz musiał znosić moja obecność- mrugnęła do niego. Oboje serdecznie się roześmiali. Potem gadali jeszcze przez parę minut o koniach.





Tymczasem...
Chanda obudziła się parę minut po ósmej. Przecierając oczy udała się do kuchni. Nie wiedziała, czy Ray jest w domu czy już wyszedł. Dlatego zawołała: - Ray! Gdzie jesteś?- odpowiedziała jej głucha cisza. Chanda westchnęła i zażyła poranny prysznic. Musiała się jakoś odnaleźć w nowej rzeczywistości. Zamierzała zrobić śniadanie i pójść na miasto w celu znalezienia pracy.

http://img11.imageshack.us/img11/797/screenshot9369.jpg

Po prysznicu spojrzała na składniki będące w lodówce. Nie miała najmniejszego pojęcia o gotowaniu, ale przecież musiała coś zrobić. Wyjęła kilka skladników i zaczęła przygotowywać gofry.



Wsunęła je na blasze do prymitywnego piekarnika połączonego z kuchenką. Stała, przyglądając się dość oryginalnym wzorom na tapecie. Nagle poczuła nieprzyjemny zapach spalenizny. No tak, spaliła gofry.





Niezadowolona, wzięła kilka simoleonów i poszła na śniadanie do jakiejś niewielkiej knajpki.



Tam też zastanawiała się, gdzie najlepiej byłoby podjąć pracę. Brała pod uwagę kilka wariantów, jednak ostatecznie postanowiła zrobić tak, jak jej chłopak- zatrudnić się w pracy, będącej jednocześnie jej pasją.

To tyle jak sądzicie, co jest pasją Chandy?

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 19.05.2014 - 17:02
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.03.2013, 14:59   #9
Cytryśnia
 
Avatar Cytryśnia
 
Zarejestrowany: 10.12.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 892
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Weszłam tutaj aby poprzeglądać obrazki (), ale gdy zobaczyłam konia i przemknęło mi przed oczami "koń fryzyjski" musiałam przeczytać historia wydaje się być fajna, choć na razie przejrzałam ją niedokładnie byłabym zadowolona gdybyś pisała więcej o koniach
więc czekam na ciąg dalszy

aa... I jeszcze jedno, ten koń to jakoś mi na fryza nie pasuje xD wiem, że to simsy itd. ale czy w ogóle są siwe/myszate fryzy?
__________________
Majestatyczność

Ostatnio edytowane przez Cytryśnia : 06.03.2013 - 17:37
Cytryśnia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.03.2013, 15:22   #10
Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 22
Płeć: Mężczyzna
Postów: 512
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

A ja znów co do okien
Czy ja tam w łazience widzę kraty za oknem. No Ray pilnuje swoją dziewczynę.

Marisela wydaję się fantastyczna dla Reya. Mają wiele wspólnego (choćby konie Może coś z tego wyniknie? Ale co w tedy będzie z Chandą?

Hmm pasja Chandy to chyba zakupy.

Czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 11:47.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023