Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 15.03.2012, 18:15   #231
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,169
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Coś mi się wydaje, że jak Vorguś zostanie wysterowany przez Keter, to jej łeb urwie

Fajnie,z że demon zaczyna mieć wyrzuty sumienia Staje się powoli ludzki

Jak to Vorg nie może w Erin wyczuć istoty nadludzkiej? Jak ta diablica to zrobiła? A poza tym Hooper jest mój, więc wara od niego ty skwaro solarna!

Idąc za Libby przypominam:
Cytat:
Co takiego musiałaś, na ognie piekielne?! - Vorg potrząsnął nerwowo anielicą. Był tak wściekły, że miał ochotę rozszarpać tą udającą niewiniątko anielicę, na strzępy.
__________________
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 22.03.2012, 19:36   #232
Fallen
 
Avatar Fallen
 
Zarejestrowany: 27.02.2011
Skąd: Mystic Falls
Płeć: Kobieta
Postów: 1,500
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Vorg

Ha! Zyskałaś nową czytelniczkę! ^^
Nigdy jakoś nie miałam okazji, by przeczytać to FS, jednak jak się za coś zabiorę, to robię to do końca - wczoraj przeczytałam większość, dzisiaj dokończyłam i powiem Ci... Że bardzo mnie zainteresowało! Nie sądziłam, że FS fantastyczne kiedykolwiek mnie zaciekawi, a jednak... Duży plus dla Ciebie! Piszesz tak, że po samym prologu chce się więcej, a po przeczytaniu odcinka z niecierpliwością czeka się na następny...
Hooper ! ;3 Jeju, co za ciacho! DLACZEGO Ty tworzysz takich pięknych Simów? Ehhh, masz talent!
__________________
Fallen jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.03.2012, 16:25   #233
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Cytat:
Napisał Searle Zobacz post
Coś mi się wydaje, że jak Vorguś zostanie wysterowany przez Keter, to jej łeb urwie
myślę, że dobrze Ci sie wydaje
Cytat:
Napisał Searle Zobacz post
Fajnie,z że demon zaczyna mieć wyrzuty sumienia Staje się powoli ludzki
nie przyzwyczajaj się moja droga
Cytat:
Napisał Searle Zobacz post
Jak to Vorg nie może w Erin wyczuć istoty nadludzkiej? Jak ta diablica to zrobiła?
To wszystko zasługa małej sztuczki diabła już niedługo wyjdzie jakiej :>
Cytat:
Napisał Searle Zobacz post
A poza tym Hooper jest mój, więc wara od niego ty skwaro solarna!
obawiam się, że będzie ciężko

Cytat:
Napisał Fallen Zobacz post
Ha! Zyskałaś nową czytelniczkę! ^^
Nigdy jakoś nie miałam okazji, by przeczytać to FS, jednak jak się za coś zabiorę, to robię to do końca - wczoraj przeczytałam większość, dzisiaj dokończyłam i powiem Ci... Że bardzo mnie zainteresowało!
no to mi bardzo, bardzo miło!
Cytat:
Napisał Fallen Zobacz post
Nie sądziłam, że FS fantastyczne kiedykolwiek mnie zaciekawi, a jednak... Duży plus dla Ciebie! Piszesz tak, że po samym prologu chce się więcej, a po przeczytaniu odcinka z niecierpliwością czeka się na następny...
no to dobrze trafiłaś, bo właśnie za chwilę wstawiam kolejny odcinek!
nie mam sie za wybitnego pisarza, ale cenię każdą pochwałę :3
Cytat:
Napisał Fallen Zobacz post
Hooper ! ;3 Jeju, co za ciacho! DLACZEGO Ty tworzysz takich pięknych Simów? Ehhh, masz talent!
hehe zdarzają mi się ładni chłopcy
może się skuszę i go udostępnię do pobrania, zaraz po Colinie ^^


ok, więc żeby nie przeciągać, tak jak obiecałam, kolejny odcinek! :>



CZĘŚĆ CZTERNASTA

- Część twojego życia?! - krzyknął zdziwiony Len, podrywając się z kanapy – Niech zgadnę, te wszystkie koszmary, które miałem wcześniej, też są częścią twojego życia, prawda?!
- Uspokój się Hooper, wrzaskiem nic tu nie zdziałasz – Vorg odrzekł obojętnym głosem.
- Jak mam się nie denerwować, skoro od kiedy mnie ugryzłeś, śpię tylko dwie noce w tygodniu, a w każdym śnie mam koszmary i wszystkie są powiązane z tobą?!


- Myślisz, że gdyby ugryzł cię jakiś inny demon, to nie śniłoby ci się jego wcześniejsze życie?
- Myślę, że bardzo bym się ucieszył, gdyby nikt mnie nie ugryzł!
- Gdybym tego nie zrobił, Lucyfer już dawno by cię zarżnął i zabrał twoją duszę, by użyć jej przeciwko mnie. Aktualnie nie może tego zrobić, bo jesteś już w takim etapie przemiany, że gdyby spróbował cię zabić, sam mógłby zakończyć swój nędzny żywot.
- Zaraz, zaraz... etapie przemiany? - zapytał zaskoczony brunet – Chcesz mi powiedzieć, że zamieniam się w demona?!
- Dokładnie tak.
- I mówisz mi to, dopiero teraz?! Na dodatek tak spokojnym tonem, jakby to było coś zwyczajnego... - chłopak przejechał dłonią po włosach i wziął kilka głębokich wdechów, by się uspokoić.
- Wiesz dlaczego miałeś ostatnio dwa podobne koszmary? - spytał ognisto-skóry – Bo ktoś tam na dole, próbuje wygnać demoniczną stronę, która przejmuje władze nad twym ciałem. Jeżeli mu się uda, to moje działania zostaną zniwelowane i na powrót staniesz się zwykłym człowiekiem.
- To dobrze, bo nie chcę być demonem, Vorg! - protestował Len – Chcę spać i budzić się każdego ranka, jak każdy normalny człowiek, chcę mieć ochotę na zwykłe jedzenie, częściej niż raz na dwa dni, a przede wszystkim chcę się zestarzeć i umrzeć przy boku ukochanej kobiety, nie ważne jaki los czeka mnie potem. Czy to dla ciebie tak bardzo niezrozumiałe?
- Oczywiście. Bo jeżeli demoniczna strona opuści twoje ciało, to w ciągu kilku chwil Lucyfer zabierze ci dusze. No chyba, że wolisz, by tak się stało, to nie będę cię zatrzymywał.
- Teraz, to „chyba, że wolisz, by tak się stało” ?! No jasne, uśmiecha mi się tułaczka po piekle i walka przeciwko tobie! – wściekał się Hooper - Dla twojej informacji, to był sarkazm.
Ognisto-skóry westchnął głęboko i zeskoczył z kanapy. Cierpliwość do sierżanta i tak wykraczała daleko poza jego normy... Wiedział, że musi wziąć sprawy w swoje "ręce". Zdjął z twarzy maskę i szarpnął Lena, za zranioną rękę.
- Co ty robisz, do cholery?! - warknął chłopak, wyrywając się.
- Chcę ci pomóc. Przestań się szarpać, nie będzie bolało.
- Nie ma mowy! Nie dam ci się tknąć, nie po tym, jak mnie oszukałeś!
- Na ognie piekielne... - demon rozłożył łapy w bezradności, kręcąc z dezaprobatą głową – Ty naprawdę piszesz się na śmierć.


- Oczekuje jasnej odpowiedzi, co się tutaj dzieje, mam dosyć zagadek i tajemnic, powinieneś się odpłacić za zniszczenie mojego cholernego życia... Czyżbym żądał zbyt wiele?!
- Ktoś poprzez sen, stara się wygonić z twego ciała demoniczną stronę, która je przejmuje, przecież przed chwilą, ci to mówiłem. Stąd ta poczwara, która ukazuje się na końcu koszmaru, coś wdarło się do twojego umysłu i regularnie dawkuje ci „truciznę”, by moje starania o twoje życie spełzły na niczym. Jeżeli nie pozwolisz mi jej wyssać, to staniesz się z powrotem człowiekiem, a kiedy to się stanie, zjawi się wielki, straszny potwór i zabierze twoją duszę do piekła. Czy wytłumaczenie ci tego jak dziecku, jest wystarczające?
- Nie. Doskonale wiesz, że chodzi mi o wszystko, nie tylko o jakieś tam ugryzienie na ręce. Dlaczego mnie wybrałeś? Należy mi się chyba jakieś wyjaśnienie!
- Ile razy mam ci powtarzać: „Nie teraz”? Im mniej wiesz tym lepiej... – szarpnął rękę chłopaka i wbił w nią swe kły, powoli wysysając całą truciznę. Jak się okazało nie kłamał, Hooper wcale nie poczuł ugryzienia. Kiedy jednak zęby ognisto-skórego oderwały się od skóry, Len dostał niepowtarzalną okazję by zobaczyć coś, czego pewnie już nigdy w życiu nie uda mu się ujrzeć. Rana na jego ręce całkowicie zniknęła, po czym pojawiła się na łapie Vorga . Ciało demona zmieniło kolor na ludzki, podobnie jak twarz, która wyglądała w tej sekundzie jak oblicze zwykłego śmiertelnika.
- Ty wyglądasz jak... - mężczyzna uniósł brwi, w geście ogromnego zdziwienia. Chciał dokończyć zdanie, lecz w tym samym momencie skóra Vorga z powrotem zmieniła barwę na ognistą.
Nagle rana na jego łapie zrobiła się szara, po czym zaczęła rozrastać się wzdłuż przedramienia, rozprzestrzeniając się w zastraszającym tempie na klatkę piersiową swojej ofiary. Już po kilku chwilach, jego tors pokryła pajęczyna cieńszych i grubszych nitek, biegnących w różnych kierunkach, przemieszczając się na resztę ciała.
- Tego nie przewidziałem... - odrzekł upiór, spoglądając jak jego skóra zaczyna robić się całkowicie blada. Wydawało mu się, że wszystko przebiegnie bez problemów, gdyż robił to nie pierwszy raz, był pewien, że uda mu się stłumić truciznę w sobie. Nagle charknął i złapał się za gardło czując jak zaczyna brakować mu powietrza. Właśnie stał się ofiarą działania trupiego jadu...
Sierżant patrzył na swego „wybawiciela” i nie pojmował tego, co się właściwie działo. Jedyne czego mógł się w tej chwili domyślać to, że nie ma w tym nic dobrego dla demona.
- Co jest? - spytał nerwowym głosem. Ani trochę nie podobało mu się to, co działo się na jego oczach.
Vorg ściągnął powieki i spojrzał na Lena. Obraz przed źrenicami demona zaczął przybierać dziwne kształty, czuł jak krew w jego żyłach zaczyna płynąć coraz wolniej.


Nawet Serce przestało bić tak mocno jak wcześniej, a płuca powoli zmniejszały objętość, uniemożliwiając swemu właścicielowi swobodne oddychanie.
- Przeklęty Azazel... – odparł i padł bezwładnie na podłogę. Nie mógł ruszyć żadną częścią ciała, jakby coś sparaliżowało go, uniemożliwiając jakikolwiek ratunek. Szeroko otwarte szczęki demona zaczęły łapczywie wciągać powietrze. Powolna śmierć przez uduszenie... Prawdziwa męka. Choć jeszcze gorsza czekała go, kiedy umrze...
Hooper widząc co się dzieje, w pośpiechu chwycił za komórkę i włączył ją. Od kilku tygodni leżała zupełnie nieaktywna, by nikt nie mógł go namierzyć. Wybrał numer do Nicka, w tej chwili to była jedyna osoba, która w jakikolwiek sposób umiała pomóc upiorowi.
- Len? – odparł zdziwiony głos, po drugiej stronie słuchawki – Gdzie ty jesteś, co się z tobą działo?
- Za pięć minut w laboratorium – odpowiedział sierżant i się rozłączył, doskonale wiedział, że Annensen się tam zjawi. W szybkim tempie zrzucił spodnie od pidżamy i wciągnął na siebie ubrania, nie spuszczając z oczu demona, który na wpół żywy, leżał na dywanie. Nie wiedział dlaczego, ale czuł, że musi mu pomóc. I nie chodziło tu wcale o to, że jeśli Vorg zginie, to jego dusza trafi w ręce diabła, poczuł jakąś dziwną, nierozerwalną więź z tą istotą... Zupełnie jakby znali się od wieków. Przerzucił sobie upiora przez ramię i wykorzystując swoje nadludzkie siły, wybiegł z mieszkania, po czym ruszył do budynku Legionu, rzadko uczęszczanymi ulicami Chicago...

*****************

Nick nerwowym ruchem, otworzył drzwi laboratorium. Na jego szczęście, znajdował się w budynku, kiedy odebrał telefon od kumpla, więc dotarł tu bardzo szybko. Porozglądał się niepewnie dookoła, po czym zamknął szklane skrzydło i ruszył w kierunku okna, kiedy nagle ujrzał jak Len przez nie wskakuje. Lekko go to przeraziło, zważywszy na to, że znajdowali się na trzydziestym piętrze... Do tej pory nie mógł oswoić się z tym, czego dowiedział się na temat przyjaciela, kilka dni po jego zniknięciu.
- Jak ty...
- Potem ci wytłumaczę – Hooper rzucił demona na podłogę. Jego bezwładne, blade ciało z tępym hukiem uderzyło o drewniany parkiet, zupełnie jakby było martwe... Jednak Vorg nadal żył – Musisz mu pomóc.
Annensen spojrzał na istotę leżącą na ziemi, z lekkim niedowierzaniem.


To niby miał być ten wszechmocny demon, który groził mu śmiercią? Ten sam, który wymordował prawie czterysta osób? No właśnie, pozbawił życia tylu ludzi...
- Nie mogę – odparł, spoglądając na wpół żywego upiora.
- Przestań się wymądrzać w tej chwili! - warknął sierżant – Musisz!
- Nie mogę, do cholery, wiesz ile warte jest jego życie? Szuka go całe Chicago, jeśli umrze, to w końcu będziemy mogli spać spokojnie.
- Jeśli umrze, to ja będę następny. A potem prawdopodobnie całe miasto, bo jeśli nasze dusze trafią w ręce diabła...
- W ręce diabła? - zdziwił się Nick – O czym ty mówisz?
Len kompletnie zapomniał, że nigdy nie wspominał o tym co się aktualnie dzieje w niebie i piekle. Może to i lepiej?
- Po prostu mi zaufaj i pomóż mu... Zrób cokolwiek, on nie może tutaj zdechnąć! - krzyknął, spoglądając z wyrzutem na kumpla.
Blondyn przez chwilę przyglądał się przyjacielowi, zastanawiając się nad tym, co usłyszał.
- Co mu się stało?
- Ciężko mi to wytłumaczyć, bo tak naprawdę sam nie wiem. W wielkim skrócie ujmując, wyssał mi coś z ręki, a potem zaczął zmieniać kolory i padł bezwładnie na podłogę.
Annensenowi przypomniało się nagle, że czytał gdzieś legendę o trupim jadzie, który wyssany z ciała śmiertelnika, zabijał przeklęte demony. Choć po jego blond głowie krążyło wiele innych spraw, doskonale radził sobie z zapamiętywaniem mniej istotnych rzeczy. No i ta mniej istotna rzecz, akurat bardzo mu się przydała. No właśnie... I dlaczego Vorg nie wiedział o tej legendzie? Powinien znać tę historię, nawet jeśli to tylko zwykła podpucha. A może tu chodzi o coś całkiem innego? W końcu to sam Shemhazaj mający porachunki z Diabłem...
- On nie wytrzyma tak w nieskończoność Nick, pomóż mu jakoś!
- Żeby to było takie proste... - westchnął chłopak.
- Jaśniej stary jaśniej! Mów jak najszybciej i najlepiej same konkrety!
- Legenda głosi, że ta klątwa dosięga tylko przeklęte demony i zabija je w taki sam sposób w jaki zginęły, będąc jeszcze ludźmi. Nie da się tego odwrócić żadnym innym sposobem, jak zetknięcie upiora z czymś, co przyczyniło się do jego śmierci. No i obawiam się, że nie znajdziemy miejsca mordu, to było kilka wieków temu, więc pewnie już przestało istnieć.
- Klątwa?! - Len walnął pięścią w stół i zaklął. Spojrzał na demona leżącego na podłodze, który czekał na bezlitosną śmierć. Był silny, ale nie na tyle, by w nieskończoność bronić się przed utratą życia. Nagle zdał sobie również sprawę, że przecież nie wszystko wie – Jakie miejsce mordu Nick, o czym ty mówisz?!
- Las... - wymamrotał nagle upiór.
Hooper spojrzał na blondyna, po czym przykucnął obok Vorga.


- Chodzi o las z mojego snu? - zapytał.
- On daje nam wskazówki - wtrącił się Nick.
- Zapewne, tylko nie rozumiem o co chodzi, do cholery...
Annensen jednak rozumiał. I to chyba nad wyraz dobrze.
- Vorg zginął jako dziecko – wypalił nagle – Miał około dwunastu lat, kiedy to jego ojciec, utopił go na oczach matki w jeziorze na polanie lasu, który później został nazwany przeklętym.
- Że co? - Hooper spojrzał szeroko otwartymi oczami na kumpla.
- Maledictus Saltus... - kontynuował Nick – Właśnie tak ludzie nazwali miejsce mordu całej rodziny... Kiedy ojciec utopił swego syna, matka wbiła mu nóż w plecy, a potem w rozpaczy poderżnęła sobie gardło. O ile można było to nazwać rozpaczą... W każdym razie, od tamtej pory nikt nie chodził w to miejsce. Las kazano wykarczować, a jezioro wysuszyć i zasypać dół w którym się znajdowało.
Blondyn patrzył na Lena, lecz już po chwili skierował swój wzrok na demona. Kiedy na niego spojrzał, ten odwrócił głowę w kierunku okna. Jego ciało zdawało się wysychać, jakby uchodziło z niego życie. W istocie, właśnie tak było i to cholernie bolało, co osłabiało go jeszcze bardziej. Na dodatek, tuż pod koniec swego nędznego żywota, musi słuchać historii swojej śmierci... Jakież to było dla niego upokarzające...
Sierżant natomiast był w niemałym szoku. Jakby słyszał ulepszoną wersję tego, co mu się śniło!
- Nieźle odrobiłeś zadanie stary, tylko nadal to nie pomoże nam w uratowaniu Vorga – westchnął.
- Legendy mówią, że jezioro wciąż istnieje, również jak część lasu, która go otacza. Podobno jakiekolwiek próby ścięcia drzew i wysuszenia wody, kończyły się zniknięciem robotników... Mimo moich starań, nie dowiedziałem się dlaczego, więc może to być tylko zwykła mrzonka, wymyślona przez ludzi, żyjących w tamtych czasach.
Demon uważnie przysłuchiwał się rozmowie.
Cholerny śmiertelnik! - wściekał się w myślach – Miał milczeć, a nie wydawać mnie na skazanie diabłu, miał wszystko zachować dla siebie!
Jego cały misterny plan, właśnie trafiał szlag. To, co ukrywał przez kilka wieków, wychodziło teraz na jaw, dzięki zwykłej, ludzkiej głupocie. Na dodatek wydawał go człowiek, którego IQ sięga wysoko ponad przeciętną... Ironia losu. Gdyby nie to, diabeł nie prędko dowiedziałby się kim jest niezdecydowana istota, próbująca robić z nim interesy, a teraz będzie miał jego duszę na talerzu. Szczególnie, że nie musi tu posyłać kogokolwiek, wystarczy, że poczeka na jego śmierć.
- Cholera, krążysz wokół czegoś, zamiast powiedzieć mi konkretnie o co chodzi – westchnął Hooper – Nie możesz od razu przejść do sedna?!
- Staram się jak najszybciej rozjaśnić ci całą historię... - mówił nerwowo blondyn.
- Nie możesz tego zrobić później? Jak już Vorg będzie bezpieczny?!
- Posłuchaj stary, znikasz na prawie dwa miesiące, nie dając żadnego znaku życia i zostawiając mi na głowie miasto pełne rozbestwionych demonów, a teraz nagle pojawiasz się nie wiadomo skąd i żądasz żebym w ciągu kilku chwil wyjaśnił ci, jak bestia która wyrżnęła czterysta osób, ma zostać ocalona przed klątwą rzuconą wieki temu przez jakichś cholernych szamanów?! - oburzył się Annensen.


- To nie szamani... - wymamrotał upiór, biorąc kilka głębszych wdechów - To Azazel...
Szkoda, że z głowy tego człowieka nie mógł wyczytać kompletnie nic. Ciekawe, czy blondyn już o tym wiedział?
- Nie ma czasu na wytłumaczenia – wtrącił się Len - Nieważne ilu ludzi, dzieci, czy starców, pozbawił życia Vorg, uwierz mi, że jeśli mu nie pomożesz, to skończy się bardzo źle i to nie tylko dla mnie, ale również dla ciebie i całego miasta!
Mężczyźni spojrzeli na siebie, wzrokiem pełnym wyrzutów. Brunet ponownie chciał otworzyć usta, by wytłumaczyć przyjacielowi powagę sytuacji, gdy nagle usłyszał kroki dobiegające z korytarza. Słuch znacznie mu się wyostrzył od czasu, kiedy to został ugryziony przez demona, dlatego z łatwością przyszło mu rozpoznanie dźwięków dochodzących z zewnątrz.
- Spodziewasz się kogoś? - zapytał niepewnie, przyglądając się dziwnie podenerwowanemu Nickowi.
Anennsen nie zdążył odezwać się słowem, gdyż pchnięte gwałtownie drzwi stanęły otworem, a do laboratorium wpadło kilku uzbrojonych po zęby mężczyzn z plazmowymi laserami w dłoniach.
- Nie ruszaj się Hooper! - krzyknął jeden z nich, celując prosto w głowę sierżanta.
- Nick... Co to ma być do cholery...? - wycedził przez zęby Len.
- Wybacz stary, ale to konieczne...
- Konieczne?! A co ja takiego zrobiłem, żeby nasyłać na mnie moich własnych żołnierzy?! - chciał zrobić krok w stronę leżącego na podłodze Vorga, ale w tym momencie usłyszał nad głową pisk wiązki laserowej, która ścięła mu kilka sterczących kosmyków włosów.
- Chwilę po twoim zniknięciu, Graveman mianował mnie dowódcą – powiedział Annensen – I mam odgórny rozkaz zatrzymać cię, kiedy tylko się tutaj zjawisz.
- Że co?! - spytał zaskoczony sierżant – Jakim prawem do cholery?! - nie mógł pojąć, co takiego zrobił, że próbują go przymknąć. Przecież nikogo nie zabił, nie zranił, po prostu zniknął na jakiś czas, za to się ludzi nie zamyka!
- Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie... - odparł blondyn – Nie stawiaj oporu, a nikomu nie stanie się krzywda.
- A co z Vorgiem? Mam go tu zostawić żeby zdechł jak pies? Nie ma mowy!
- Odpuść Len, będzie lepiej, jeśli ten demon zakończy swój żywot, zaufaj mi.
- Mam zaufać tobie? Cholernemu zdrajcy, który w żaden sposób nie próbuje pomóc, tylko trzęsie portkami przed Gravemanem?! Nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji człowieku, on nie może tak po prostu zdechnąć, bo na ziemi rozpęta się istne piekło... Szkoda, że wszystko wiesz, a nie potrafisz zrozumieć tak prostej i logicznej rzeczy!


Nick zaciskał zęby, słuchając wypowiedzi kumpla. Niestety musiał trzymać się procedur, poza tym chciał zakończyć tą całą farsę i raz na zawsze zamknąć sprawę z ognisto-skórym upiorem, póki ma do tego okazję.
- Masz do wyboru stary – powiedział z udawanym spokojem - Albo pójdziesz po dobroci, albo cię do tego zmusimy. Aż na tyle silny nie jesteś, żeby dać nam wszystkim radę.

************************
__________________
Mój profil na WATTPAD

Ostatnio edytowane przez rudzielec : 23.03.2012 - 21:58
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.03.2012, 18:57   #234
Brutus
 
Avatar Brutus
 
Zarejestrowany: 06.07.2009
Skąd: Gdańsk
Wiek: 28
Płeć: Mężczyzna
Postów: 248
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Wiesz, trochę się niepokoję, chociaż z drugiej strony chyba nie powinienem, bo w tego typu historiach, główny bohater raczej nie umiera od tak, po prostu. Mam pewną teorię, co do tego, kto uratuje Vorga, ale nie chcę na razie nic mówić. Jak się okaże, że to prawda, to powiem.

Vorg fajnie wygląda na szaro

Edit: Ale super, pierwszy!
__________________
indywidualnyobserwator.blogspot.com
Brutus jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.03.2012, 20:05   #235
Avis
 
Avatar Avis
 
Zarejestrowany: 01.01.2012
Skąd: łódź na bezkresnym oceanie
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

To Len nie wiedział o tym, że się przemienia?
No no no... Vorg w tarapatach, Hooper w tarapatach...
Szczerze mówiąc rozumiem Nicka. Nagle zjawia się przyjaciel, który zniknął na dwa miesiące i nie dawał znaku życia i chce aby pomóc mu uratować demona, który rozwalił pół miasta i zamordował mnóstwo niewinnych dzieci... i dorosłych. Zdrowy rozsądek mówi: łapać okazję i pozbyć się problemu póki można. Tylko czy Nick wie, że Len się przemienia?
Erin jest sprawcą całego zamieszania prawda? Tzn. Sunsum.
Nie wiem czemu, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Hooper skoczy. To pewnie przez te wielkie okna za nim.
Małe pytanko- Nick jest nordykiem?
__________________
Avis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.03.2012, 20:19   #236
Fallen
 
Avatar Fallen
 
Zarejestrowany: 27.02.2011
Skąd: Mystic Falls
Płeć: Kobieta
Postów: 1,500
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Vorg

Ja bardzo przepraszam, ale teraz nie mam czasu skomentować odcinka, więc teo posta edytuję, jednak mam pytanie...
Cytat:
może się skuszę i go udostępnię do pobrania, zaraz po Colinie ^^
COLIN DO POBRANIA ?!?!?!?!?! Jeju, chyba wiesz, jak ja go kocham ?! To moje marzenie haha! Mogłabyś określić, kiedy zamierzasz go/ich udostępnić ? ^^
No i przepraszam za offtop, ale jak już wspomniałam: posta edytuję, gdy przeczytam
__________________
Fallen jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 24.03.2012, 18:21   #237
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Cytat:
Napisał Brutus Zobacz post
Wiesz, trochę się niepokoję, chociaż z drugiej strony chyba nie powinienem, bo w tego typu historiach, główny bohater raczej nie umiera od tak, po prostu. Mam pewną teorię, co do tego, kto uratuje Vorga, ale nie chcę na razie nic mówić. Jak się okaże, że to prawda, to powiem.
jeżeli myślisz o Lilith to nie będzie ona... i kto powiedział, że uratuję Vorga? :>
Cytat:
Napisał Brutus Zobacz post
Vorg fajnie wygląda na szaro !
stylowo xD

Cytat:
Napisał Avis Zobacz post
To Len nie wiedział o tym, że się przemienia?
no nie wiedział, był pewien, że Vorg ugryzł go w innym celu
Cytat:
Napisał Avis Zobacz post
No no no... Vorg w tarapatach, Hooper w tarapatach...
a będą jeszcze gorsze...
Cytat:
Napisał Avis Zobacz post
Szczerze mówiąc rozumiem Nicka. Nagle zjawia się przyjaciel, który zniknął na dwa miesiące i nie dawał znaku życia i chce aby pomóc mu uratować demona, który rozwalił pół miasta i zamordował mnóstwo niewinnych dzieci... i dorosłych. Zdrowy rozsądek mówi: łapać okazję i pozbyć się problemu póki można.
fakt, masz rację, tylko, że Nickiem nie kieruje zdrowy rozsądek, tylko rozkazy no i chce zabłysnąć trochę w cieniu byłego dowódcy Legionu :>
Cytat:
Napisał Avis Zobacz post
Tylko czy Nick wie, że Len się przemienia?
wie o tym doskonale, wiedział już o tym dużo wcześniej, pisałam o tym w ósmym odcinku, ale wtedy nie zdradziłam czego się dowiedział
wie również dlaczego Vorg wybrał Lena...
Cytat:
Napisał Avis Zobacz post
Erin jest sprawcą całego zamieszania prawda? Tzn. Sunsum.
Sunsum, miała uwieźć Lena, na polecenie diabła, ale teraz sprawy sie trochę pokomplikowały...
Cytat:
Napisał Avis Zobacz post
Nie wiem czemu, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Hooper skoczy. To pewnie przez te wielkie okna za nim.
no nie zdradzę, co zrobi Len, ale to chyba nie nowość
Cytat:
Napisał Avis Zobacz post
Małe pytanko- Nick jest nordykiem?
a wiesz, że dopiero po Twoim pytaniu zdałam sobie sprawę, że ma nordycki typ urody? jak tworzyłam tego sima, to chciałam go wystylizować na takiego mózgowca, wygląd w sumie nie miał nic do rzeczy :3

Cytat:
Napisał Fallen Zobacz post
COLIN DO POBRANIA ?!?!?!?!?! Jeju, chyba wiesz, jak ja go kocham ?! To moje marzenie haha! Mogłabyś określić, kiedy zamierzasz go/ich udostępnić ? ^^
spoko, spoko
dzisiaj wrzucę Colina na serwer, pozostaje tylko kwestia zatwierdzenia tematu przed moderatorów
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 24.03.2012, 19:58   #238
Brutus
 
Avatar Brutus
 
Zarejestrowany: 06.07.2009
Skąd: Gdańsk
Wiek: 28
Płeć: Mężczyzna
Postów: 248
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Cytat:
jeżeli myślisz o Lilith to nie będzie ona...
Miałem na myśli kogoś innego, chociaż teraz myślę już o dwóch osobach.
Postaram się nie wygadać chociaż pewnie i tak to zrobię, bo znając mnie, to nie wytrzymam.

No dobra, myślałem o Keter
Wiedziałem, że nie wytrzymam, ale może z tą drugą osoba uda mi się wytrzymać!
__________________
indywidualnyobserwator.blogspot.com
Brutus jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.03.2012, 16:40   #239
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Vorg

No, skoro odzyskuję względny spokój to można poczytać .
Fajny odcinek, fajnie napisany . Podoba mi się akcja i że coraz bardziej plączesz .
Nicka z jednej strony rozumiem a z drugiej chętnie zasadziłabym mu kopa .
Super zdjęcia !
Też właśnie pomyślałam o tym, że Len wyskoczy przez okno. To chyba przez tę pozę i wielkie okna za nim.
Zastanawia mnie jedno i ciekawa jestem jak to wytłumaczysz a mianowicie: skoro Vorg zginął jako dwunastolatek, to czemu teraz jest dorosły ?
Czekam na kolejną część .
A może Len jest dalekim krewnym Vorga ?
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 30.03.2012, 23:06   #240
Silver
 
Avatar Silver
 
Zarejestrowany: 23.05.2011
Skąd: Nowogrodziec
Płeć: Kobieta
Postów: 139
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Jaaaa! Ale trzyma w napięciu. Tylko nie rób krzywdy Vorgowi ok? bo będę mieć focha
Cały odcinek mega! Ale jednej rzeczy nie rozumiem...skoro była taka legenda to dlaczego demon o niej nie pomyślał Nick w tej kwestii ma trochę racji, ale trudno mi się z nim zgodzić, bo po tym odcinku go już nie lubię ;< jak tak mógł... Kariera ważniejsza niż życie przyjaciela.
Wracając do umierającego Fajnie by było jakby jakimś cudem Len wziął go na plecy i wybiegł do tego lasu... Chyba nie może być tak daleko(mam nadzieję) A jeżeli Vorg umrze to myślę, że miałabyś jeszcze mnóstwo materiału na dalszy rozwój akcji, bo jakby nie patrzeć, najpierw musiałby się wydostać z pikła i od nowa układać plan zniszczenia diabła... skomplikowane

Dawaj następną część i jeszcze chciałam dodać, że zdjęcia jak zwykle piękne ^^
No to teraz się zabieram za twój nowy wytwór
Silver jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
belle rose, rudzielec, vincent and marco, vorg


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:36.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023