10.07.2014, 23:49 | #1 |
Zarejestrowany: 13.11.2009
Skąd: Gdańsk
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
Co u Lizzie w grze piszczy
Hello Trochę się wahałam, czy zakładać temat w tym dziale, ponieważ brak mi daru do wymyślania simowych historii i ubierania ich w słowa na wzór powieści. W końcu doszłam do wniosku, że nie będę dorabiać historyjek do zdjęć i tym samym przekazywać niestworzonych rzeczy, których w TS nie da się, hmm, przeżyć, rozegrać To nie jest FS, tu do zdjęć dopasowuje się opisy, a nie zdjęcia do opisów, tak więc postanowiłam co jakiś czas dodawać tutaj fotki z życia moich simowych rodzin (czyli to, co OJSG zawierać powinno oczywiście), na luzie, bez zbędnych dodatków. Zapraszam! : + Niestety bardzo ucierpiała jakość zdjęć, przepraszam, nie wiem dlaczego BARRY Stylizowana na wiktoriańską farmę
Jan - Pan domu, mąż Applejack, ojciec Williama, Jamesa i Diany. Nauczyciel w Szkole Podstawowej w Appaloosa Plains. Miłośnik koni. Codziennie po pracy z chęcią wykonuje swoje obowiązki na farmie. Apple dnie spędza w gospodarstwie, opiekując się dziećmi, sprzątając, czytając... Wyprawa na herbatę do domu znajomej. Tylko czekać aż liście zaczną opadać. Ciekawe kto będzie ten cały bajzel grabił Kaśka, najlepsza przyjaciółka Jana Jak zwykle coś się w domu psuje, ale Jan i jego młotek zawsze są w gotowości Źrebak Dziki Koń wpadł w odwiedziny Maja z ojcem Godrykiem, łobuzy Azor Codzienne pierdółki, np. rachunki Apple uwielbia swój ogród, tak jak uwielbia gotowanie, a jesienne jabłka są idealne na szarlotkę. Co wieczór trening Ktoś robi... ... a ktoś zjada Diana (zdjęcie jak z TS2 ) Przyszła zima. Śniadanie w mini patio A potem do pracy William też wybywa z domu. Pracuje jako początkujący lekarz, dopiero uczy się zawodu na praktykach w szpitalu. Komuś nie za gorąco? A tymczasem Apple rozwaliła umywalkę, woda leje się w podejrzanym tempie. A męża w domu nie ma... Dzieci u sąsiadki, a kobieta pobiegła poszukać kogoś znajomego w mieście, kto mógłby jej pomóc z naprawą. Dziki koń Łobuzy zimowe Obowiązki trzeba wykonać W międzyczasie Apple i James lepią wspólnie bałwana Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko Nocna przejażdżka Kilka zdjęć Ostatnio edytowane przez lizzielovesit : 10.07.2014 - 23:53 |
|
11.07.2014, 08:17 | #2 |
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Wspaniałe. Zawsze marzyło mi się, żeby mieć w grze takie stroje..wszystko z epoki, to jest cudne! Zdjęcia widoczków na koniec śliczne. Rower Williama mnie powalił
__________________
|
11.07.2014, 11:16 | #3 |
Zarejestrowany: 08.05.2013
Skąd: ETAP
Płeć: Kobieta
Postów: 230
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Omg jaki fajny rower :3
Bardzo fajna rodzina, inna niż wszystkie inne. Podoba mi się. Przyjemnie ogląda się zdjęcia. Proszę o więcej! i zapraszam do siebie, jeśli miałabyś ochotę. :> |
11.07.2014, 17:34 | #4 | ||
Zarejestrowany: 13.11.2009
Skąd: Gdańsk
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Cytat:
Stroje są z all-about-style jakby co. Dużo szukałam kostiumów z epoki, ale tylko tu znalazłam :/ Co prawda aż roi się od steampunku, ale tego nie cierpię, jak historia to historia a nie zegary i śruby gdzie popadnie Jakby ktoś gdzieś znalazł to proszę o info! Cytat:
Wpadnę oczywiście. |
||
11.07.2014, 17:58 | #5 |
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 39
Płeć: Kobieta
Postów: 4,171
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Zgadzam się! Fajnie, że to OJSG jest osadzone w innej epoce. I jest bardzo klimatyczne.
Nie napisałaś czy w końcu udało się naprawić ten lejący się kran |
11.07.2014, 18:28 | #6 |
Zarejestrowany: 25.04.2014
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta
Postów: 55
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Bardzo podoba mi się twój wiktoriański styl, to coś nowego i na pewno interesującego
Apple ma przepiękne suknie. Ach. . .William |
11.07.2014, 18:45 | #7 | ||
Zarejestrowany: 13.11.2009
Skąd: Gdańsk
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Cytat:
Cytat:
Chyba się udało, zaraz zapytam *** BARRY, CZĘŚĆ 2 Apple, zapytana o stan łazienki po przygodzie ze zlewem złapała się za głowę, po czym wybiegła napalić w kominku. Chyba źle to wspomina...
Kobieta dała się sfotografować późnym wieczorem, kiedy czyściła Maję Awww No cóż, prowadzenie gospodarstwa domowego nie sprowadza się jedynie do lepienia pierogów i czytania dzieciom Żółw Don James odpoczywa po długim, zimowym dniu na farmie - mroźne powietrze i ganianie za psem robi swoje. Za to Jan poszedł z koszem do lasu, żeby uzbierać drewno na opał. Śnieg po kolana, zwierzęta się męczą... Mężczyzna nie potrafił odmówić chleba pewnemu krukowi, który podążał za nim cierpliwie robiąc maślane oczy Ptak odprowadził go aż pod sam dom... No i tak już zostało.... Sylwester jest teraz częścią rodziny Urodziny Diany zbliżały się coraz większymi krokami. W dniu przyjęcia Apple kręciła się po kuchni piekąc tort i przygotowując potrawy na kolację. Całe popołudnie coś lądowało w piecyku... Goście się zeszli, zjedli nieco wyśmienitego gulaszu, więc teraz czas na tort. Apple jest wzruszona i podekscytowana.... Wspólna zabawa rodzeństwa James jak zwykle niezawodny A tu Benni. Narzeczona Williama. Oświadczył się już jakiś czas temu. Powoli planują ślub, ale niestety, chłopak zajęty jest pracą i nauką w szpitalu, poza tym uroczystość i oczywiście dom dla młodej pary wymagają nieco funduszy... Wszystko w swoim czasie... Para zna się od dziecka. Państwo Barry cieszą się na ten mariaż, natomiast rodzice panny młodej woleliby wydać ją za kogoś znacznie wyżej postawionego, najlepiej za jakiegoś bankiera z Bridgeport (to zdjęcie byłoby takie ładne, gdyby nie te rozwalone tekstury włosów - nie wiem dlaczego - i roślina w tle!) Jan wreszcie zawiesił ozdoby świąteczne. I pierdółki...: Ganek sąsiadów Ostatnio edytowane przez lizzielovesit : 12.07.2014 - 00:55 |
||
01.08.2014, 14:45 | #8 |
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Narzeczona Williama jest piękna, nie mogę się doczekać ich ślubu, napewno będzie wyjątkowy i magiczny Odcinek fajny ale krótki Czekam na dalsze przygody!
__________________
|
01.08.2014, 17:58 | #9 |
Zarejestrowany: 10.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 418
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Naprawdę nie komentowałam tutaj wcześniej? Od pierwszego zdjęcia podoba mi się Twoje OJSG. Bicykl jest boski! I panuje tu naprawdę fajny klimat. Te stroje, stajnia, widoczki... To Appaloosa Plains?
Ja akurat kocham styl steampunk'owy, ale tutaj by to nie pasowało
__________________
Lubię piwo i starych rybaków. Be the type of Woman, who crawls out of bed every day and the Devil says "Oh no, She's awake!" "The only way to get rid of a temptation is to yield to it." - Oscar Wilde |
03.08.2014, 01:11 | #10 | ||
Zarejestrowany: 13.11.2009
Skąd: Gdańsk
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
Odp: Co u Lizzie w grze piszczy
Cytat:
Cytat:
Tak, to AP. Dom był już w mieście, ale ja go na swoje potrzeby trochę przerobiłam *** BARRY, CZĘŚĆ 3 Najlepiej u mamy (uwielbiam Jamesa )
Kiedy wszyscy zajęci są swoimi sprawami w mieście, Apple jak zawsze sama zjada lunch... No cóż, jutro wieczorem wydają przyjęcie z okazji urodzin Jamesa, a już za kilka dni Wigilia, więc trzeba zrobić drobne porządki zamiast rozmyślać nad sobą. Ale zły humor długo nie trwał, ponieważ kochany mąż wrócił wieczorem ze szkoły i rozwiał smutki żony Następnego dnia - zgodnie z planem - przyszli goście. Wśród przybyłych znalazł się między innymi stary przyjaciel rodziny Hennessey i spotkawszy tam Benni narzekał jej, że nie powinna wychodzić za najstarszego syna Barrych. Poza tym, z życzeniami przyszedł też pewien kawaler z okolicy i wydawał się podejrzanie zainteresowany przyszłą panią Barry. Tymczasem wśród gwaru, rozmów, rozdawania prezentów i składania życzeń... gdzieś pośrodku kuchni... Nie, czasami po prostu nie warto pauzować gry. Ostatecznie James wyrósł na porządnego chłopca z zamiłowaniem do nauki. Nieco później, kiedy goście cieszyli podniebienia wspaniałym wypiekiem Apple, znany nam już gość znowu nie był zadowolony. Tym razem nie podszedł mu tort. Ale James chyba nie zwracał uwagi na dziadygę obok. Podczas gdy goście rozmawiali przy stole, William i Benni wyszli na ganek. Chłopak postanowił omówić z narzeczoną sprawę wesela, ale ona oznajmiła mu, że woli się z niczym nie spieszyć, co Barry zrozumiał jako niepewność i obawy dziewczyny przed ślubem z nim. Uwaga Benni i reakcja Willa spowodowała, że zwykła rozmowa przerodziła się w kłótnię. Panna Hennessey nie wróciła już do środka. Will próbował odpędzić złe myśli grą w szachy. Ale na szczęście u reszty rodziny wszystko w najlepszym porządku. James, podobnie jak starszy brat wcześniej, bawi się z Dianą w kuchni. Parę godzin później chłopiec śnił o szkole, do której pójdzie zaraz po Bożym Narodzeniu. Na pewno trochę się obawia, ale na szczęście (a może nie? ) jako nauczyciel pracuje tam Jan. Kilka dni później nastał piękny Wigilijny poranek. William pojechał do Benni by ją przeprosić. Spotkał ją pod domem, kiedy wracała ze sprawunkami. W końcu dziewczyna wybaczyła mu i poszli spacerem na Festiwal Zimy, gdzie urządzili sobie bitwę na śnieżki. W międzyczasie, na farmie, domownicy korzystali z pięknego, zimowego dnia. Applejack i Diana spędzały czas w domu - trochę na zabawie i nauce, trochę na gotowaniu i sprzątaniu. Natomiast Jan i James świetnie bawili się na podwórzu. Jan poświęcił czas swoim ukochanym podopiecznym. Za to James hasał w śniegu Jakiś czas później wrócił Will i również zajął się treningiem. Ale nie zapominajmy o Mai, najmłodszemu zwierzęciu z nieparzystokopytnych z rodziny Barrych. Właściwie to nikt na niej nie jeździ, nikt jakoś szczególnie się nią nie interesuje - Jan ma Kaśkę, William Godryka, z resztą zamieniają się często końmi. Ale tego dnia nastał Świąteczny Cud - Maja znalazła sobie Jamesa Jan po treningu postanowił wybrać się jeszcze na krótką przejażdżkę. Apple przygotowała dla swoich chłopaków gorącą czekoladę na rozgrzanie Niedługo później wszyscy się przebrali i akurat zaczęli przybywać goście. Chwilę porozmawiali, złożyli sobie życzenia, a potem zabrali się za rozdawanie prezentów. Nawet pani Blackburn była miła i uczestniczyła w sympatycznym wieczorze. Kolacja. Po długim dniu pełnym wrażeń czas spać *** Widoczki A tak swoją drogą |
||
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|