Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 03.01.2010, 21:38   #1
Invidia Semper
 
Avatar Invidia Semper
 
Zarejestrowany: 23.08.2007
Skąd: Spod oka mistrza i łuku amora
Płeć: Kobieta
Postów: 2,144
Reputacja: 10
Question Heltemodig

Kilka słów na wstęp: jest to moje pierwsze FS więc nie wiem, jak je przyjmiecie, mam jednak nadzieję, ze całkiem nieźle. Nie będzie ono długie- w planie mam jakieś 4 odcinki. Mogą sprawić Wam trudności zwydziwiałe nazwy własne, ale używałam ich, by urealistycznić tą opowieść. To chyba tyle ode mnie, zapraszam do czytania i komentowania!

Rozdzial I

Rozdzial II

Rozdzial III

Rozdzial IV














Słońce powoli zachodziło za górami, oświetlając zielone lasy nadając im głęboką, pomarańczową barwę. Z pobliskiego sadu słychać było leniwe bzykanie pszczół. Dopełnieniem tego sielskiego widoku był intensywny, słodki zapach kwitnących kwiatów i zwożonego przez miejscowych chłopów siana.
Polną drogą, chłonąc owe miejsce wszystkimi zmysłami szła drobna dziewczyna. Starsze kobiety siedzące na ławeczkach pod oknem, młode matki zbierające pranie, pastuszkowie prowadzący bydło, bawiące się dzieci- wszyscy patrzyli z niedowierzaniem na tę postać. Z ich oczu można było wyczytać niezrozumienie, ale także- respekt? Strach? Co ona tu robi? Skąd się tu wzięła? Dokąd zmierza?


Tymczasem dziewczyna minęła gapiów, udając, że niczego nie zauważyła posłała kilka uśmiechów. Przeszła przez ciemny lasek i wkroczyła na zalaną popołudniowym słońcem polanę, skąd rozpościerał się widok na położone niedaleko miasteczko. Musiała przystanąć. Spojrzała w niebo. Nad jej głową przelatywał klucz ptaków wracających do ojczyzny. W głąb lasu biegły dwie smukłe łanie. Słychać było brzęczenie cykad i świerszczy rozpoczynających swoje wieczorne musicale. Dziewczyna nie mogła powstrzymać się od wzruszenia i podziwu- jaki ten świat potrafi być piękny. Świat bez ludzi, w idealnej harmonii, niezakłócony przez żadną, nawet najdrobniejszą myśl ludzką. Westchnęła i z cichym szelestem udała się dalszą drogę. Nie lubiła patosu i przesady- nawet w myślach. Poza tym była już spóźniona.
W oddali zobaczyła ciemny kształt. Zmrużyła oczy, by przeciwstawić się nachalnym promykom słońca. Tak, to na pewno tutaj. Doszła do niewielkiego domu. Nie była to jedna z drewnianych chatek, jakie mijała po drodze, ale nie była to też potężna willa- po prostu zwykły dom jednorodzinny. Gdy otworzyła furtkę usłyszała dobiegające z wewnątrz odgłosy śmiechów i rozmów. Stanęła przed dębowymi drzwiami i sięgnęła po ręcznie wykłuwaną, mosiężną kołatkę. Po chwili usłyszała zbliżające się kroki. W drzwiach stanęła rudowłosa, roześmiana dziewczyna. Natychmiast rzuciła się w objęcia dziewczyny z okrzykiem, który wypłoszył drzemiące na pobliskiej gałęzi ptaki.
-Yova! Nareszcie jesteś, czekamy na ciebie już ponad godzinę!
-Wiem, Esther, przepraszam, ja nie mogłam…-zaczęła, ale rudowłosa, nie słuchając pociągnęła ją do środka.
-Dobra, dobra, przecież się nie gniewam, wchodź, jesteśmy w salonie, zaraz wracam.-powiedziała wskazując jej właściwe drzwi, zza których dobiegały głośne rozmowy.
Yova stanęła niepewna. Wchodzenie samotnie do pokoju pełnego ludzi nie wydawało się jej najlepszym pomysłem. Co z tego, że znała tam niemal wszystkich. Nie widziała ich od miesiąca, a wrodzona nieśmiałość nie pozwalała jej na swobodne przywitanie się z gośćmi.


Delikatnie otworzyła drzwi, mając nadzieję na niezauważalne wejście. Na próżno. Gdy tylko nacisnęła klamkę wszystkie oczy zwróciły się ku nowoprzybyłej, która natychmiast oblała się pąsem. Stała by tak pewnie do przybycia Ester, gdyby poczciwa dusza, piękna blondynka o fiołkowych oczach nie krzyknęła radośnie:
-Yova! Nareszcie, ależ się za tobą stęskniłam! Widziałam twoje wyniki! Oczywiście byłaś najlepsza z nas wszystkich, ale tego można było się spodziewać!
Pozostali potwierdzili to półsłówkami i sympatycznym śmiechem, ale Yova byłąa pewna, że z niej żartują.
-Witaj Anabell, widocznie miałam szczęście…- wymamrotała idąc ku wolnemu miejscu na kanapie koło blondynki.
-Ty masz zawsze takie szczęście- uśmiechnął siedzący na przeciwległym fotelu mężczyzna o kruczoczarnych włosach. Na te słowa rumieniec Yovy pogłębił się. Jeżeli było to w ogóle było możliwe.
-Chris dobrze wiesz, że nie zawsze…ale nie mówmy o mnie, co tam u ciebie?- spytała, szybko zmieniając temat i starając się nie patrząc mu w oczy. ‘Miejmy to za sobą, niech to się szybko skończy’. Tej rozmowy bała się najbardziej.
-Od miesiąca raczej nic się nie zmieniło, po odebraniu dyplomu siedziałem w rodzinnym mieście i głównie nadrabiałem zaległości towarzyskie, nawet nie wiesz ile się zmieniło od moje ostatniego pobytu- nie mogłem się w tym wszystkim połapać!
-Chyba wszystkim nam było trudno- wtrącił siedzący nieopodal chłopak z oczami koloru niezapominajek- Przez siedem lat spędzonych w zamknięciu, nie licząc tej miesięcznej abertury w wieku szesnastu lat nie widzieliśmy świata zewnętrznego!
-Nie mów, że wyszło Ci to na złe- uśmiechnął się ironicznie Chris- Teraz wystarczy, że wejdziesz do karczmy, a wszyscy traktują cię z szacunkiem.
-Mi się wydaję, że prości ludzie się boją- wtrąciła nieśmiało Yova- nie wiedzą, że tak naprawdę naszym zadaniem jest nieść pomoc. Wciąż mają przed oczami sześćdziesiąty drugi i Nigra Monto.
-Przecież to nie nasza wina! Zaatakowali nas, wieśniacy byli zbyt uparci i do końca nie dali się przekonać, więc trzeba było ich uciszyć, jeśli nie prośbami czy przekonywaniem to siłą, zresztą na rozkaz króla!- oburzył się błękitnooki.
-Havil, spokojnie, wina była po dwóch stronach, poza tym to raczej nie jest miejsce odpowiednie do takich dyskusji- powiedział znudzony Chris, a Yova popatrzyła na niego z niedowierzaniem. Chris mówi, że historia i błędy popełnione przez ludzkość są nieważne?
-Uważasz, że powinniśmy zapomnieć?- odważyła zapytać
Chris popatrzył na nią. Niewątpliwie przez jego myśli przebiegło w tej chwili kilka- niekoniecznie miłych- wspomnień. Yova dopiero wtedy uświadomiła sobie, jakie pytanie wyszło spod jej warg. W pokoju zrobiło się nagle bardzo gorąco.


-Nie, nie uważam. Powinniśmy pamiętać o historii naszych przodków, nie możemy zapomnieć. Jednak w naszym wypadku pierwszorzędnym zadaniem jest naprawa tych wspomnień, o ile można o czymś takim mówić. Nie osądzam nikogo, ale musimy się nieustannie zmieniać i dostosowywać się do zmian jakie wokół nas zachodzą, jeśli chcemy, by na tej ziemi panował jaki taki pokój.
-Chris, słyszysz co ty mówisz? Na ziemi ma panować pokój? Człowieku, ty co dopiero uzyskałeś dyplom Akademi Armamento!
-Słuchając twojego toku rozumowania zastanawiam się w jaki sposób zdobyłeś go ty, chyba musiałeś nieźle pogryźć się w język na egzaminie z etyki. Albo egzaminator był już przygłuchawy- rzucił niedbale, powodując tym samym cichy chichot zebranych. Yova zastanawiała się- czy to jest jedna z gier Chrisa, czy on tak naprawdę wierzy w to co mówi? Sama miała sprzeczne uczucia. Spór przerwała Esther wnosząca tacę z bajecznie kolorowymi drinkami.
-To już nie szkoła, nie musimy się chować z butelką po kątach- zaśmiała się, a w jej oczach widać było radosne błyski osoby młodej i wolnej.
-Nigdy nie kładziono na to szczególnie dużo nacisku, zwykle przymykano oko- wtrącił Chris biorąc od niej szklankę.
-No może za wyjątkiem pirackiego rumu- zachichotała Anabell.
-Nie bierzemy pod uwagę sytuacji podbramkowych, większość z nas wtedy ledwie uszła z życiem, ale skąd mogliśmy wiedzieć, że te skurczybyki poupychali tam amanityny czy innego świństwa- powiedział Chris a wszyscy wybuchli śmiechem.
-Mieliśmy fart, że nie było tam tego dużo, inaczej byśmy tu już tak swobodnie nie rozmawiali- zaśmiała się Esther
W tak beztroskim tonie mijał im niezauważalnie wieczór. Po kilku godzinach pokój wypełniły mniejsze i większe grupki. Yova wykorzystała ten czas na porozmawianie z przyjaciółką. Esther porzuciła swój radosny nastrój by wysłuchać Yovy.


-Państwo hopeańskie się już zbroi Esther, ja na własne oczy widziałam, byłam tam. wiesz, że musiałam…
-Yova, wiem, proszę nie zadręczaj się tym więcej, wszyscy cię uważają za Arankę z krwi i kości.
-Ta, z śnieżnobiałą kopułą na włosach. Zresztą, nawet jeśli tak, to nie zmienia to faktu, że Hopean przymierza się do walki.
-Ufam naszemu królowi i naszemu wojsku. Ufam też nam Yova i ty też zaufaj.
-Nie mamy z nimi szans!
-Na bitwie wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, myślę, że w Armamento dowiedziałaś się o tym dokładnie- same pochwały z taktyki i strategii!
-Nie żartuj ze mnie!- wyszeptała oburzona Yova
-Nie żartuję. Chcę, żebyś ten wieczór spędziła szczęśliwie, nie martwiąc się niczym. Czy ty to w ogóle potrafisz?- uśmiechnęła się Esther
-Chyba nie- odpowiedziała poważne Yova
-Zresztą, wróćmy do tematów nam bliższym- co jest z tobą i Chrisem?
-A niby co ma być?- znów czerwone policzki silnie kontrastowały ze śniegiem na jej głowie.
-Przecież widziałam jak na ciebie patrzył, czy wy się wreszcie…
-Nie- ucięła Yova i wstała. Podeszła do stołu by napić się i ochłonąć. Ten temat nigdy nie pozostanie obojętny jej sercu.
W chwili gdy przykładała zimne szkło do ust na zewnątrz rozległ się krzyk.. Wszyscy- ci bardziej przytomni i ci trochę mniej- podbiegli do okna. Niewielka postać biegła do domu, nieustannie pokrzykując. Z tej odległości nie można było rozróżnić słow. Esther wyszła gościowi naprzeciw otwierając drzwi. Był to niewielki chłopak o delikatnej urodzie. Wbiegł do środka zziajany i nie mógł wyksztusić słowa. Stojąca obok Anabell podała mu kubek wody. Wypił go jednym łykiem i wysapał:
-Arana w niebezpieczeństwie…Kefurbo płonie…Hopean…zaatakował…znienacka…setki ludzi zabitych…tysiące rannych…- w pokoju natychmiast powstał szum.. Słychać było słowa niedowierzania z ukrytym lękiem. Yova popatrzyła na Esther, która stała niczym wmurowana do podłogi.
-A więc-powiedział głośno Havil wyciągając cienki kawałek drewna zza pazuchy- będziemy im jeszcze do czegoś potrzebni.
__________________
Lecz straszny los, okrutna śmierć
W udziale im przypadła:
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot,
Królewnę myszka zjadła.

Atelier
Ostatni Strz

Ostatnio edytowane przez Invidia Semper : 23.01.2011 - 20:29
Invidia Semper jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 03.01.2010, 22:18   #2
Volturia
 
Avatar Volturia
 
Zarejestrowany: 29.10.2008
Skąd: Trójmiasto
Płeć: Kobieta
Postów: 876
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Heltemodig

Na początek czarna na zewnątrz, różowa w środku ;]
No Invidio Coś czułam, że kiedyś przeczytam coś twojego w dziale FS.
Ogólnie zaciekawiłaś mnie. Właściwie to początek tej historii przypomina mi w dziwny sposób fotostory Fobiki, które niedawno zakończyła, a to z pewnością dobry znak
Hm... Oczywiście jest trochę niedociągnięć i błędów.
Najwięcej wyłapałam tego typu błędy:
''Tymczasem dziewczyna minęła gapiów, udając, że niczego nie zauważyła, posłała kilka uśmiechów.'' - rozumiesz - dwa orzeczenia.
Parę literówek, ale nie ja jestem tutaj chodzącym wytykaczem błędów ;D Nie lubię tego za bardzo robić, bo sama wiele razy je popełniam.
Zdjęcia również są całkiem niezłe, chociaż dla mnie zbyt sztywno ujęte zostały te postacie.
Krótko - rozumiem, początek. Wydaje mi się, że po rozwinięciu historii będę tu wpadać regularnie.
Havil - bardzo ładne imię. Wydaje mi się, że reprezentuje ono postać stanowczą i tajemniczą - już mi się podoba
Chris - hm.. na 3 zdj. wyszedł naprawdę przyjaźnie, możliwe, że go polubię.

To tyle, ocenię za jakiś czas, gdy akcja nabierze tempa ;] Pozdrawiam, VOLT
__________________
Well well well...
Volturia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.01.2010, 18:29   #3
Ellie
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Heltemodig

nononono
swietny klimat, to po pierwsze! lubie historie osadzone wlasnie w takiej troche tajemniczej, troche fanstastycznej scenerii (czy jak by to ujac ). piszesz tez bardzo dobrze, bledow nie wylapalam, a jak juz, to chyba jakis przecinek czy literowka, wiec jest okej. fabula intrygujaca; niby nic szczegolnego sie nie dzieje, ale nie jest nudno. fajnie przedstawilas bohaterow, dalas im ciekawe imiona i juz mozna wylapac cechy charakteru. oczywiscie (mnie) yova ciekawi najbardziej ;D
zdjecia tez sa super, widze ze sie postaralas przy szukaniu dodatkow! jedyne co mi sie nie podoba to wlosy yovy, wygladaja jakby byly siwe (uh!), ale wiem, ze takie bylo twoje zamierzenie ("snieg na glowie" :d), wiec sie nie czepiam. aha, i ostatnie zdjecie jest dziwne, takie jakby zamazane, nie wiem czy to celowe czy tak wyszlo?

ogolnie bardzo mi sie podoba i ciesze sie, ze zdecydowalas sie dac na forum!
no i zaszczyt, ze sie do tego przyczynilam, marudzac, zebys dala, hihi : D
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.01.2010, 21:22   #4
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 3,527
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Heltemodig

Utrzymane w "stylu Invidii" (głównie zdjęcia, choć wydaje mi się, że tekst też)
Ja powiem krótko (rozpiszę się przy następnym odcinku )
Super! Już mi się podoba...
Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.01.2010, 21:48   #5
Invidia Semper
 
Avatar Invidia Semper
 
Zarejestrowany: 23.08.2007
Skąd: Spod oka mistrza i łuku amora
Płeć: Kobieta
Postów: 2,144
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Heltemodig

czarna
to wszystko przez Ellie, która popędzała mnie w robieniu zdjęć, następnym razem poświecę im więcej czasu. Co do literówek wciąż nie mogę się oswoić z tym nowym wordem sam mi jakoś literówki poprawia, tylko nieraz zupełnie bez mojej zgody Ale dziękuje, mam nadzieję, że Cię zaciekawię tak Ty mnie swoim Why Me!;p

Ellie
Yova musi się jakoś wyróżniać, w dalszych częściach dowiesz się dlaczego, ale wyróżnianie się ciemną karnacją jest dla mnie zbyt pospolite xd A włosy mam białe, kwestia oświetlenie Co od ostatniego zdjęcia, to tak, miało być takie zamazane. Dziękuje Ci bardzo za wspieranie mnie!;p

Nysia
Ła, a cóż to za 'styl Invidii' nie znam takiego, ale cieszę się, że Ci się podoba!xd

Hm...ktoś jeszcze?
__________________
Lecz straszny los, okrutna śmierć
W udziale im przypadła:
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot,
Królewnę myszka zjadła.

Atelier
Ostatni Strz
Invidia Semper jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.01.2010, 14:24   #6
lithium
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Heltemodig

na poczatku troche mdlo, ale pozniej akcja sie rozkreca, fajnie to wszystko opisalas. aczkolwiek wielu rzeczy nie rozumiem, no ale moze pozniej sie to wyjasni;p
  Odpowiedź z Cytatem
stare 05.01.2010, 14:28   #7
seattle
 
Avatar seattle
 
Zarejestrowany: 24.03.2008
Wiek: 31
Płeć: Mężczyzna
Postów: 295
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Heltemodig

Przyznam, że nawet mnie zaciekawiło. Lubię takie historie z wojnami w tle
Tylko jakoś nie mogę określić w jakich czasach to się dzieje
__________________
"Listen very carefully, I shall say this only once!"
seattle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.01.2010, 19:35   #8
Alexiel
 
Avatar Alexiel
 
Zarejestrowany: 29.11.2008
Skąd: Mental Hospital
Płeć: Kobieta
Postów: 159
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Heltemodig

Hymm.. Przeczytałam i zastanawiam się do czego by tu zacząć. Od nagan czy może od pochwał? Może to pierwsze i miejmy to z głowy. Tylko jedno mi się nie spodobało - zdjęcia. Nie jakość a to co ukazują. Po prostu za mało mi jest Yovy! Wiem, podejrzewam że miałam okazję już ją podziwiać ale jakoś tak czuję niedosyt. Chociaż z drugiej strony, skoro jest nieśmiała to może specjalnie uciekała Ci od obiektywu?

Tyle jeśli chodzi o nagany. Teraz pochwały. Więc - błędów szczególnie nie zauważyłam ani stylistycznych ani ortograficznych. Podoba mi się styl w jakim opisujesz np. krajobraz. Boski. Popracuj trochę nad opisywaniem emocji bohaterów, wydają się nieco ubogie obok tego pięknego i kwiecistego otoczenia. A może to dlatego, że było dużo dialogów ponieważ chciałaś przekazać nam jak najwięcej informacji?

Puki co - zapowiada się ciekawie i czekam na następny odcinek.
Alexiel jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.01.2010, 19:43   #9
Starlight
 
Avatar Starlight
 
Zarejestrowany: 08.10.2009
Skąd: nvm :D
Płeć: Mężczyzna
Postów: 795
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Heltemodig

o tak podoba mi się

Ale jedna uwaga Oddziel dialogi taką Trzcionką - [i ] [/ i] Bez spacji
__________________
Starlight jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.01.2010, 19:55   #10
Invidia Semper
 
Avatar Invidia Semper
 
Zarejestrowany: 23.08.2007
Skąd: Spod oka mistrza i łuku amora
Płeć: Kobieta
Postów: 2,144
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Heltemodig

centaurea
No tak, początki zwykle są trochę nudnawe. Będę się starała wszystko po kolei wyjaśniać

Czekoladowy
Ja nie znoszę powieści mających związek z wojną, dlatego nie wiem co mnie naszło xd
Co do czasów- hm...trochę się to wyjaśni w następnym rozdziale, powiem jedynie, że odległe

alexiel
Kurka, ten brak Yovy był zamierzony Ale obiecuję, że na raz następny zrobię jej porządne zdjęcie, w ogóle przyłożę się do zdjęć. Przecież ja uwielbiam robić zdjęcia!
Co do emocji- tak, skupiałam się na dialogach, szczerze zwykle emocje ograniczam do minimum, trochę przenoszę do z mojego życia xd

Starlight

Mówisz, że byłoby tak czytelniej? Pomyślę o tym

Dziękuje Wam wszystkim za komentarze, naprawdę wiele się mogę dowiedzieć, no i wciąż zapraszam innych
__________________
Lecz straszny los, okrutna śmierć
W udziale im przypadła:
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot,
Królewnę myszka zjadła.

Atelier
Ostatni Strz
Invidia Semper jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:51.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023