Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 19.08.2010, 23:43   #1
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Władca Dusz

No to lecimy z koksem
Miałam dzisiaj szczęście w poszukiwaniach, znalazłam wszystkie dodatki jakie były mi potrzebne, a więc wrzucam pierwszy odcinek.
Będę miała mega trudną robotę ze zdjęciami - biorąc pod uwagę w jakich miejscach dzieje się akcja - ale postaram się, żeby wynagrodzić niektórym Melodię Strachu, której niestety nie skończę na forum.

Od razu na wstępię chciałabym poinformować, że to FS będzie trochę innę od reszty moich wypocin. Głownie pewnie wyjdzie z tego komedia (znając mnie i mojego przyjaciela xD) ale nie braknie też rzezi i zboczeństwa
Także...

UWAGA! [+18]


Odcinek 1
Odcinek 2


Władca Dusz




Dźwięk szybkich, nerwowych kroków na czarnej, marmurowej posadzce zdawało się być słychać już w całym budynku. Dwóch mężczyzn odzianych w ciemne płaszcze, zeszło pośpiesznie po szerokich, krętych schodach. Wszystkie pochodnie zapłonęły oślepiającym blaskiem, jak gdyby na klaśnięcie, oświetlając im drogę. Przeszli długim korytarzem, aż do samego końca, gdzie mieściły się ogromne, drewniane wrota, o złotych klamkach wyrzeźbionych na kształt węży.
Pierwszy z mężczyzn, o przymrużonych ze złości, kocich oczach wyciągnął przed siebie ręce, na co toporne drzwi otworzyły się, z hukiem uderzając o ścianę. Zgromadzone w pomieszczeniu postaci zwróciły swoje twarze w kierunku przybyłych, żaden jednak nie przejął się brutalnością wejścia. Sytuacja była poważna, każdy doskonale zdawał sobie z tego sprawę

- Gdzie reszta? - zapytał czarnowłosy w długim, eleganckim płaszczu. W jego lekko zachrypniętym głosie, słychać było nutę irytacji. Nie czekając na odpowiedz, przeszedł na koniec sali i usiadł przy długim drewnianym stole, tak aby mieć dobrą widoczność na drzwi. Oparł ręce na ciemnym blacie i omiótł wzrokiem puste krzesła. - Widzę, że najwyższy czas zrobić porządek na najwyższych stanowiskach.
W chwili gdy skończył mówić, na marmurowej posadzce korytarza, zabrzmiały kroki kilku śpieszących się osób. Jako pierwsza do pomieszczenia weszła piękna, wysoka kobieta o długich włosach koloru smoły, spiętych w wysokiego kucyka. Na widok wstającego władcy, uśmiechnęła się pięknie prezentując śnieżnobiałe zęby o zaostrzonych kłach, a następnie z gracją kocicy podeszła do wskazanego przez mężczyznę miejsca.
- Wybacz mi spóźnienie Panie. Niestety wiadomość doszła do mnie z lekkim opóźnieniem – powiedziała, siadając na krześle po lewej stronie władcy.
- Wybaczam wam wszystkim spóźnienia od wieków, moja droga - kiedy on także zajął swoje miejsce, do sali weszło trzech mężczyzn i witając zebranych ukłonem, podążyli do stołu.- Kiedyś moja cierpliwość się skończy panowie i stracicie posadę. Nie będę marnować czasu na oczekiwanie was!
Widząc, że jeden z zebranych planuje wygłosić swoje wytłumaczenie, podniósł rękę aby go uciszyć. Kiedy w pomieszczeniu zrobiło się zupełnie cicho, odchrząknął i spojrzał znacząco na mężczyznę siedzącego po jego prawej stronie.
- Naberiusie, podaj mi zwój - powiedział wyciągając rękę przed siebie. Po chwili rozwinął lekko pożółkły zwój na drewnianym blacie i opierając się na nim rękoma, spojrzał na zebranych. - Każdy wie, dlaczego został tutaj wezwany, dlatego nie będę wdawać się w szczegóły. To co dzieje się na Ziemi, ani trochę mi się nie podoba! I oczekuję, aby w jak najszybszym czasie wszystko wróciło do normy! Nie możemy sobie pozwolić na utratę kolejnych dusz. Istoty wysłane na Ziemię, w celu powiększania naszego królestwa, nie sprawdzają się! Nie są wystarczająco dobrze przygotowane do wykonywania swojego zadania… ba! Śmiem twierdzić, że osoby przeze mnie wybrane na opiekunów poszczególnych sektorów, zatrudniły bandę idiotów i nieudaczników! Tym samym piekło zostało wystawione na pośmiewisko! Nie będę dłużej tego tolerować. Jeżeli cała ta sytuacja nie zacznie się poprawiać, zacznę wyciągać konsekwencje! – powiedział, marszcząc nerwowo brwi.

- Ależ Lucyfer, uspokój się - mruknęła długowłosa kobieta, kładąc władcy dłoń na ramieniu - Zebraliśmy się tutaj, aby wymyślić sposób rozwiązania tej nieciekawej sytuacji. Nie ma sensu się od razu denerwować.
- Nie ma sensu się denerwować?! - warknął Lucyfer mrużąc czerwone, kocie oczy - Spójrz na wskaźniki. - przesunął zwój w stronę kobiety i wskazał palcem jedną ze starannie wyrysowanych tabel - Ilość potępionych dusz zmalała prawie o połowę, w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Ponadto ilość wykonanych zadań drastycznie spadła! Nadal nie widzisz powodu do denerwowania się?
- No cóż…
- No cóż? - krzyknął władca - Tylko tyle królowa sukubów ma mi do powiedzenia, na temat tej sytuacji?!
- Wypraszam sobie! Największy przyrost dusz jest spowodowany pracą wyszkolonych przeze mnie sukubów, więc nie do mnie z pretensjami Lucyferze! - warknęła oburzona Lamia, prezentując białe kły.
- Oczywiście moja droga. Miałem jednak nadzieję, że zaskoczysz mnie jakimś wspaniałym pomysłem, jak zaradzić tej beznadziejnej sytuacji. - powiedział spokojnie wpatrując się w tabelę na zwoju - Widzę, że najgorsza sytuacja jest w sektorze czternastym. Co masz mi do powiedzenia Vin? - podniósł wzrok na długowłosego, szczupłego demona siedzącego na końcu stołu.
- Sam chciałbym wiedzieć co spowodowało śmierć tylu moich podwładnych. - powiedział demon krzyżując palce na blacie - Mamy dwa przypadki ciężkiego pobicia, jednak ofiary nie pamiętają napastnika. Jak widać trudno jest mi ocenić, dlaczego coś takiego miało w ogóle miejsce. Jednak zauważyłem, że góra się bogaci w bardzo szybkim tempie i dziwi mnie to, że akurat teraz, kiedy piekło traci.
- Uważasz, że Niebo ma coś wspólnego z atakami na demony? - zapytał zaciekawiony władca, oddając zwój Naberiusowi - Rozumiem, że nie masz na to żadnego dowodu?

- Nie Panie, niestety nie mam… to tylko moje obserwacje…
- Pozwólcie, że się wtrącę. - zaczął białowłosy demon siedzący obok Lamii - Kiedy parę dni temu zerkałem na statystyki, także zauważyłem to co Vin. Ponadto, diablik który został zamordowany w moim sektorze, znajdywał się blisko granicy anielskiej. Ja również uważam, że Niebo maczało w tym palce.
- Rozumiem. Biorąc pod uwagę, że demona nie powinien móc zabić jakiś tam byle aniołek niskiej rangi, a więc musi robić to ktoś inny. W takim wypadku musimy zacząć szkolić istoty wysyłane na Ziemię. I najlepiej zacząć od zaraz! Od jutra chcę widzieć kolejne dusze, bo inaczej będę zły… bardzo zły, czy wyraziłem się jasno? - warknął Lucyfer, nachylając się nad stołem.
- Niby jak i gdzie mamy ich szkolić? - zapytał jeden z demonów.
- To już wasz problem, a jeśli nie możecie podołać, zmienię osobę. - powiedział odgarniając niesforne fale opadające na czoło - Nawet Nirryti poradziłaby sobie z taką bandą nieudaczników, więc brać się do roboty!
W tym samym momencie rozległo się głośne pukanie, a po chwili wrota otworzyły się, a do środka weszła młoda kobieta. Ukłoniła się prezentując rząd białych zębów w pięknym uśmiechu, a następnie wyprostowała się, odrzucając długie bordowe włosy na plecy.

- Wybacz tatku, że przeszkadzam, ale chciałam oddać raport. Powiedziano mi, że Naberius jest tutaj. Ponadto muszę donieść, że przyłapałam jakąś anielską dzieweczkę na szpiegowaniu w sektorze 7 - powiedziała obchodząc stół, aby podejść do władcy. - Oto raport.
- Nirryti, czy nie robisz sobie znowu żartów? - zapytał Lucyfer spoglądając na przyniesiony zwój.
- Wiem tatusiu, że z tą pierdziawką ostatnio było przegięcie, ale nie mogłam się powstrzymać! – zachichotała - Przyniosłam kawałek materiału z anielskiego ubrania. Jak widać nie żartuję tym razem. - wyciągnęła z kieszeni kawałek świecącego nadal materiału i położyła go na stole.
- Wiedziałem, że to sprawka Nieba! - wykrzyknął Vin uderzając pięścią w blat.
- Dziękuję córko. Możesz odejść.
Diablica uśmiechnęła się triumfalnie, a następnie odwróciła i ruszyła w stronę drzwi. Kiedy zatrzasnęły się za nią ciężkie wrota, usłyszała cichy okrzyk radości.
- Mamy pięć dusz!

*

Słońce leniwie oświetlało pobojowisko. Widok był podobny do wielu innych, najzwyklejszy, ponury obraz po bitwie. Ziemia podziurawiona od wybuchów, gdzieniegdzie czołg, bądź inny zniszczony pojazd, z którego ulatywał wysoko w powietrze słup dymu. Odór śmierci, zapowiadający rozkład wielu trucheł. Gdzie wzrokiem sięgnąć, nie było widać żadnego ruchu, chyba że nie patrzyło się zwyczajnym okiem, gdyż nad polem bitwy snuła się armia zagubionych dusz. Wyblakłe, z postrzępionymi konturami sylwetki, przypominające zazwyczaj martwych porozrzucanych po całej okolicy. Nagle obok jednego, z doszczętnie zniszczonych czołgów, pojawiła się ciemna postać. Z nikąd.
Czarny niczym smoła płaszcz z kapturem zakrywającym twarz, sylwetka przywodząca na myśl mężczyznę, podobnie postrzępiona jak martwe dusze wokół. Postać wyglądała, jakby miała się rozproszyć w powietrzu przy byle mocniejszym podmuchu wiatru. Rozejrzała się dookoła, uniosła w bok rękę, w której nagle zmaterializowała się kosa. Ostrze wyglądało jakby było wykonane z czystego srebra i pozostawiało po sobie księżycową poświatę, a drzewce jeszcze ciemniejsze, nawet niż strój przybysza. Wyglądało to, jakby ktoś wyciął fragment obrazka i pozostawił w tym miejscu mroczną pustkę.
- Ahh, wspaniałe miejsce na wykonanie dniówki - powiedział do siebie kosiarz, rozglądając się za najbliżej lewitującą duszą. Podleciał do niej prawie rozmywając się w powietrzu, tknął ducha ostrzem kosy i ruszył do kolejnego. U dotkniętej zjawy nagle pojawiła się żelazna obręcz, wraz z łańcuchem przyczepionym do drzewca. Po paru chwilach za kosiarzem rozciągnęła się chmara przyczepionych łańcuchami dusz. Mroczna postać ciągnęła je za sobą w nieznanym kierunku, patrząc przed siebie w dal. Kierował je do Bram. Pozostawiając za sobą dymiący budynek - skutek wybuchu bomby - prowadził ostatnią już grupę dusz na ten dzień. Szacując w myślach, czy taka ilość, jaką dziś zebrał wystarczy do utrzymania równowagi, lewitował nad chodnikiem wśród tłumu przewijających się w obie strony ludzi.

Zatrzymał się nagle, ujrzawszy śpieszącego się mężczyznę w eleganckim garniturze z teczką w ręce. Przyjrzał się dokładnie jego duszy. Idealna - pomyślał. Podpłynął w powietrzu, goniąc za człowiekiem. Gdy był już wystarczająco blisko, wyciągnął do przodu rękę, w której trzymał kosę i ciął na wysokości klatki piersiowej mężczyzny, wprost przez serce. Ciało nagle zatrzymało się, znieruchomiało, by po chwili runąć na ziemię. Ludzie wokół zaczęli krzyczeć, popędzać się nawzajem, aby ktoś zadzwonił po karetkę. Nikt nie mógł zobaczyć sceny, która tak naprawdę działa się tuż przed nimi. Dusza mężczyzny desperacko próbowała się uwolnić od śmiercionośnego ostrza, które powoli, bez pośpiechu wydzierało ją z martwego już ciała. Wyciągnął z płaszcza małą fiolkę, w której zamierzał umieścić duszę, lecz ta nagle uleciała, wraz z nienaturalnym podmuchem wiatru. Poczuł po chwili szarpnięcie kosy, gdy schwytane wcześniej dusze, również poszybowały w tą samą stronę. Zirytowany kosiarz szarpnął kosą, skracając długość łańcuchów oraz sprowadzając dusze z powrotem do siebie i ruszył za tą, która mu uciekła sprzed nosa. Nie musiał jednak lecieć daleko. Znalazłszy się po drugiej stronie budynku, zauważył wyrwaną przed chwilą przez siebie duszę. Ulatywała cała przerażona, krzycząc i próbując złapać się czegokolwiek w kierunku małej wyrwy - niewielkiemu przejściu. W ostatniej chwili kosiarz złapał duszę i w końcu umieścił ją w fiolce. Spojrzał zdenerwowany w kierunku bramy. Zajrzał w jej głąb. Po widocznych wewnątrz płomieniach i zapachu siarki unoszącym się w powietrzu był pewien, że to brama do piekła. Ciął kosą wzdłuż wyrwy, zamykając ją.
- Ej ty! - usłyszał nagle z tyłu - Co ty wyrabiasz co?
- Masz tupet przeszkadzać nam w pracy - powiedział drugi głos, niższy i grubszy od poprzedniego.
- Hej, panie Bargoth! Proszę spojrzeć ile on ma dusz - trzeci głos, wysoki i skrzeczący. - Więcej niż byśmy zebrali dzięki bramie, przez miesiąc! Weźmy je sobie!

- Głupie rogatki! - krzyknął nagle kosiarz, zanosząc się śmiechem - Ja przeszkadzam wam w pracy? Ja? Hahahaha! - odwrócił się i poważniejąc w oka mgnieniu, przeszył mieszkańców piekła wzrokiem.
Trzy demony. Dwa, niewielkie psotne diabliki i jeden wielki moloch, którego obecność wyjaśniała pojawienie się bramy. Olbrzym przyjrzał się uważnie postrzępionej sylwetce mężczyzny. Wykrzywił usta w uśmiechu czym podkreślił wystający z dolnej szczęki wielki kieł.
- Nie śmiej się tak maluczki. Wyglądasz, jakbyś miał się rozwiać na wszystkie strony, jeśli tylko dmuchnę - po tych słowach potężnego demona, oba diabliki wybuchły drwiącym śmiechem.
- Ja im przeszkadzam w pracy. Też mi coś - kontynuował kosiarz, jakby nikt mu nie przerywał - To wy, kozie racice przeszkadzacie mi w pracy. No cóż...
Podczas, gdy demony czekały aż dokończy zdanie, mężczyzna w mgnieniu oka znalazł się tuż przed wielkim molochem. Księżycowa poświata otoczyła go półkolem od przodu. Demon spojrzał ze zdumieniem na kosiarza, a po chwili jego głowa leżała już nosem w kałuży jego własnej krwi przygnieciona jego wielkim cielskiem. Oba diabliki zastygły w bezruchu, przerażone. Mężczyzna uniósł ostrze kosy do góry, co okazało się wystarczającą motywacją do ucieczki dla pokracznych nóg diablików. Kosiarz zignorował uciekinierów, podszedł do ciała leżącego w kałuży krwi i nadział na ostrze kosy głowę demona, którą wyciągnął spod ciężaru.
- Jak śmiałeś odciąć mi głowę! - wrzasnął na niego moloch.

- Jaką głowę? Odciąłem ci tylko ciało - odpowiedział z kpiącym uśmieszkiem.
- Eee jak to? - odparł zdezorientowany demon.
- Tak to… - wyciągnął rękę w kierunku ciała demona. Po chwili z rękawa płaszcza zaczęło wydostawać się coś, co wyglądało jak czarna mgła, lecz w rzeczywistości była to chmara małych, czarnych robaków. Otoczyły one cielsko molocha, które szybko zostało całkowicie przysłonięte. Gdy tylko szarańcza zaczęła wracać do rękawa, powiew wiatru uniósł ze sobą drobny pył, wszystko co pozostało z wielkiego ciała.
- Odciąłem ciało, to głowa pozostała tylko - powiedział kpiąco, do przerażonego demona. - Powiedz swojemu panu, że to czeka wszystkich, którzy przeszkodzą mi w pracy.
Zrzucił głowę demona z kosy, którą to otworzył portal prowadzący do piekła i płazem ostrza wrzucił odcięty łeb do środka.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad

Ostatnio edytowane przez Vipera : 24.08.2010 - 19:54
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 19.08.2010, 23:59   #2
Bush
 
Avatar Bush
 
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Władca Dusz

Łuhu! Ale będzie jazda!
Już mi się podoba nawet nie wiedząc o co w tym wszystkim chodzi i jaki będzie dalszy ciąg wydarzeń.
Masz stałą czytelniczkę, ale to było do przewidzenia, bo wszystko co piszesz jest super.
__________________
Bush jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.08.2010, 00:00   #3
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Władca Dusz

Już czytałam kiedyś ten odcinek w dziale twórczości, bardzo mi się podoba, co też już pisałam.
Zdjęcia są świetne, Nirryti śliczna a kosiarz powala swoją mocą
Oby kolega się ucieszył, że teraz będzie miał dwa razy więcej roboty bo fani będą napierać na kolejny odcinek częściej niż w dziale z opowiadaniami
Czekam na więcej ^^
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.08.2010, 00:06   #4
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Władca Dusz

Fajnie, że będzie tu coś Twojego autorstwa .
No dobra, przyznam Ci rację, Luc(jak go nazwałaś) jest przystojny.
Tekst znalam, ale przeczytałam jeszcze raz. Choć ciężko się czyta, jak jedno zdanie czyta się kilka razy(oczy mi się już kleją).
Ładne zdjęcia . Chyba zmiewniłaś fryzurę Nirryti .
Myślalam, że Kosiarz to będzie Leizar a nie simowy .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.08.2010, 00:07   #5
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Władca Dusz

Dziękuję dziewczyny
Ciężko będzie, ale jakoś może dam rade z tymi fotami
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.08.2010, 08:35   #6
Extranjera
 
Avatar Extranjera
 
Zarejestrowany: 07.07.2010
Skąd: mmz
Płeć: Kobieta
Postów: 117
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Władca Dusz

Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
No dobra, przyznam Ci rację, Luc(jak go nazwałaś) jest przystojny.
w 100% się zgadzam. No i będę ciągle zaglądać oraz czekam na następny odc
Extranjera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.08.2010, 10:23   #7
Gold_Chocolate
 
Avatar Gold_Chocolate
 
Zarejestrowany: 05.05.2009
Skąd: Najmilsze miasto.
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 633
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Władca Dusz

No super.! Na prawde fajnie się to zapowiada
__________________
Gold_Chocolate jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.08.2010, 10:47   #8
Paulasia12
 
Avatar Paulasia12
 
Zarejestrowany: 10.06.2009
Skąd: Bydgoszcz
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 68
Reputacja: 10
Grin Odp: Władca Dusz

Widzę, że szykuję się kolejny Hicior
FS wciągneło mnie, chociaż ciężko się czyta
Także popieram, że Lucyfer jest przystojny (Miałam kiedyś kota o tym imieniu xD )
Z niedoczekaniem czekam na kolejny odcinek
__________________
Trololo ... =)
Paulasia12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.08.2010, 13:12   #9
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Władca Dusz

Dzięki dzieweczki
Myślę, że odcinek będzie raz w tygodniu - biorąc pod uwagę tempo pisania
No i przeraża mnie wizja fot, tak nawiasem.
Cieszę się, że się podoba
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.08.2010, 17:28   #10
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,168
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Władca Dusz

Ogromnie się cieszę, że zrobiłaś z tego FS.
Czytałam to w pracy i nie skończyłam drugiego odcinka i dlatego nie komentowałam w dziale twórczości, ale teraz z chęcią przeczytam jeszcze raz (może jakieś błędy wynajdę, bo pamiętam, że tam było parę literówek ) Ewentualnie edytnę jak coś, ale to potem, bo teraz zabieram się za garnie w simy

EDIT: Kurczę, żadnych poważnych błędów <foch>
__________________

Ostatnio edytowane przez Searle : 21.08.2010 - 09:47
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 22:50.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023