05.05.2014, 12:48 | #61 | |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,053
Reputacja: 26
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Z doświadczenia wiem, że lepiej położyć się choćby na godzinkę niż wcale
Cytat:
Co do braku łez.. Nie są one wyznacznikiem bólu, jaki ktoś odczuwa. Czasem łzy płyną, a czasem nie. Tak bywa. Jakoś tak szkoda mi Marka. Jest totalnym głupkiem i chyba sam nie wie do końca czego chce, ale mu współczuję. Ciekawe czy Suzie pomoże mu się pozbierać po tym wszystkim. I tak sobie myślę - teraz niby nic nie stoi na przeszkodzie, żeby byli razem, ale jak znam życie to albo laska mu nie wybaczy, albo Mark nie będzie gotowy na nowy związek po tym wszystkim, albo (perełka) uznają to za obrazę pamięci Anny, więc muszą wiecznie być nieszczęśliwi, bo "tak trzeba". Tja... I szefuncio po nią przyjechał? Niecierpliwy czy po prostu wdraża swój plan kontrolowania jej życia? Ciekawe czy jest zły za to spóźnienie. Jak Suzie mu powie, że w nocy przyjaciółka jej zmarła to przypuszczam, że odpuści. Chyba, że ma serce z kamienia
__________________
Mam łopatę.
|
|
|
05.05.2014, 13:11 | #62 |
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Szkoda mi Anny i Marka. Mark naprawdę to strasznie przeżył . Trochę krótki odcinek, ale lepiej krótki niż wcale . Czekam na next
|
05.05.2014, 16:31 | #63 | |
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Cytat:
Odcinek jak zwykle wspaniały! Ciekawe jak teraz będą wyglądały relację pomiędzy Sus a Markiem :> Czy w ogóle będą utrzymywać kontakty?
__________________
|
|
05.05.2014, 17:46 | #64 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,053
Reputacja: 26
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Wyobraź sobie to prześcieradło W końcu nie zawsze zdjęcia w pełni odzwierciedlają, co się dzieje w tekście. Czasami jest to po prostu niemożliwe, a nie wszyscy są mistrzami photoshopa (dzięki Bogu)
__________________
Mam łopatę.
|
05.05.2014, 18:31 | #65 |
Moderator
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,092
Reputacja: 30
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Sheil, też mi się to rzuciło w oczy! Ale w sumie może nogi miała amputowane od kolan, więc wiesz. XD
Szkoda Anny, jedna z moich ulubionych postaci. :{ Ja nigdy nie uśmiercam moich bohaterów w opowiadaniach, za bardzo mi ich szkoda XDD, no chyba, że od początku ustaliłam do fabuły, kto musi zginąć. Lol, szef przyjechał po Susanę do pracy? W takim razie fajny szef, każdy by takiego chciał mieć...
__________________
|
07.05.2014, 22:37 | #66 | |||||||||
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Dziękuję za komentarze
Cytat:
Cytat:
Tak, teraz należy mu współczuć, jest taki biedny...oj biedny Mark. Taki już z niego typek...kontrolujący Cytat:
Cytat:
Ojjjj wszystko muszą zauważyć! Już tak się starałam wykadrować zdjęcie, żeby tych nóg było jak najmniej widać Lepiej nie umiałam Kłaniam się do stóp za komplement. Cytat:
Cytat:
Cytat:
No nie to jednak ją ktoś lubił?! Cytat:
Cytat:
Dziękuję Wam jeszcze raz za komentarze, i zapraszam już teraz na następny odcinek który zamieszczę w najbliższych dniach, mam już połowę więc niedługo się doczekacie Paaa __________________________________________________ ___________ Witam i zapraszam na kolejny odcinek [IMG]http://i62.************/fu2p0g.jpg[/IMG] ODCINEK 12 - NOWE WIĘZI Wsiadłam jeszcze bardziej zszokowana i zażenowana do samochodu, mój szef zamknął za mną drzwi i obszedł wóz wsiadając od strony kierowcy. Czułam, że muszę coś powiedzieć, ta sytuacja była tak dziwna i tak zaskakująca, że czułam słowa które ugrzęzły mi w gardle. Z jednej strony chciałam przepraszać za moje spóźnienie, a z drugiej nie dawało mi spokoju pytanie co on tu robi? Gdy już miałam się odezwać usłyszałam, że Alex zaczyna coś mówić. - Pewnie się zastanawiasz co tutaj robię. – Zaczął zerkając na mnie z ukosa i zmieniając bieg, owszem zastanawiam się odpowiedziałam w myślach. – Za pół godziny mamy spotkanie z inwestorem, chciałem żebyś pojechała ze mną, a wiem że nie masz samochodu. – Znów na mnie spojrzał, kiwnęłam głową na znak że rozumiem co do mnie mówi, jednak nie odezwałam się, musiałam to wszystko przetrawić w myślach. – O mały włos a byśmy się spóźnili… - Powiedział to niby ostro, jednak widziałam że uśmiecha się pod nosem. - Przepraszam. – Wyjąknęłam w końcu. – Zaspałam, tak mi głupio, w pierwszy dzień… - Chciałam się jakoś wytłumaczyć, ale nie byłam w stanie powiedzieć mu co się wydarzyło dziś w nocy. Spuściłam wzrok i utkwiłam go w moich kolanach, wspomnienie sinej twarzy Anny uderzyły moją głowę jak piorun. - Jesteśmy na miejscu. – Liczyłam na jakieś srogie słowa i reprymendę, ale niczego takiego nie usłyszałam, zanim zdążyłam wysiąść, mój szef już otwierał mi drzwi. Przez moment muszę przyznać, że poczułam się jak dama. Weszliśmy do potężnego budynku, podążyłam śladami Alexa, który skierował się wprost do windy i wcisnął przycisk wskazujący najwyższe piętro. Kiedy wyszliśmy z windy moim oczom ukazała się najpiękniejsze miejsce jakie kiedykolwiek wiedziałam. [IMG]http://i57.************/2exlzjc.jpg[/IMG] Znajdowaliśmy się w kawiarni, która umiejscowiona była na dachu budynku, dookoła rozpościerały się widoki na morze, ale i na całe Sunset Valley. Widoki wprost zapierały dech w piersi, mój szef zaproponował żebyśmy zajęli miejsce najbliżej barierek. Czułam się jak otumaniona, tyle piękna na raz. To miejsce było wspaniałe, wszystko było białe i piękne, dookoła naszego stolika były donice z kwiatami i pięknie upiętymi bukietami. Nie mogłam się napatrzeć, czułam się jak w raju. - Widzę, że ci się podoba. – Spojrzał na mnie a ja tylko skinęłam głową. – Specjalnie wybrałem to miejsce na spotkanie, chciałem ci pokazać te widoki, wydaje mi się że je lubisz. – Czy on się nieśmiało uśmiecha? Takie przez ułamek sekundy odniosłam wrażenie, choć określenie nieśmiały zupełnie do niego nie pasowało. - Dziękuję, jest naprawdę pięknie. Kim jest inwestor z jakim się spotykamy? – Przez chwilę wydawało mi się, że jest zaskoczony moim pytaniem, jakby nie wiedział o co chodzi ale już po chwili odpowiedział. - To właściciel wielu nieruchomości, kupiłem od niego dom na wybrzeżu i dziś finalizujemy transakcję. [IMG]http://i57.************/35bb6zp.jpg[/IMG] - Jesteś może głodna? – Zaskoczył mnie tym pytaniem, ale mój żołądek aż podskoczył, nie jadłam nic od wczorajszego lunchu. – O co ja pytam, na pewno jesteś. Kelner! – Co za zuchwalstwo, nawet nie czekał na moją odpowiedź, choć była ona oczywista. – Na co masz ochotę? – Oh jak miło, przynajmniej raczył mnie zapytać. Wybrałam z menu sałatkę, zastanawiając się czy zdążę zjeść przed przybyciem spodziewanego gościa. Mój szef jakby odczytując moje myśli i obawy, zapewnił mnie że inwestor zapewne się spóźni, jak zwykle. Odetchnęłam trochę z ulgą i ze smakiem zaczęłam pochłaniać sałatkę. [IMG]http://i60.************/newai1.jpg[/IMG] Byłam naprawdę głodna, musiałam się powstrzymywać, żeby nie zacząć rozchlapywać sosu na obrus, gdy już kończyłam Alex wstał od stolika przepraszając i odszedł kilka kroków wyciągając telefon z kieszeni. Nie słyszałam sygnału więc domyśliłam się że ma włączone wibracje, zaczął z kimś energicznie rozmawiać, przybierając ton jakiego jeszcze nie znałam. Surowy i stanowczy, przy którym przeszywają ciarki, miałam jednak nadzieję, że nigdy tego tonu nie poznam na własnej skórze. [IMG]http://i62.************/2wd7e2x.jpg[/IMG] Ze strzępków rozmowy jaką usłyszałam, domyśliłam się że gość na którego czekamy jednak się nie zjawi i mój szef wydawał się zły. Starałam się wyłączyć i nie słuchać reszty, skupiłam się na oglądaniu widoków, które tak pięknie umilały mi czas. W pewnym momencie jakby coś przestawiło się w mojej głowie, zamiast oglądać góry i morze, widziałam miejsca i sytuację jakie się tam wydarzyły. Widziałam miejscową szkołę, pod którą pierwszy raz spotkałam Annę, poszłyśmy potem na kawę, którą przerwał nam deszcz. Z mojego miejsca widziałam też plażę, na której wyczerpana próbowałam dotrzymać jej kroku i na której potem zmęczone jadłyśmy hot-dogi i kąpałyśmy się w samej bieliźnie. Widziałam wodospad, nad który zabrał mnie Mark, ciekawe ile razy była tam z nim Anna… [IMG]http://i62.************/b635dt.jpg[/IMG] Nawet nie wiedziałam kiedy, łzy zaczęły płynąć mi po policzkach strumieniami, krople padały na złożone na kolanach dłonie. Tak bardzo nie chciałam, żeby mój szef coś zauważył, ale w żaden sposób nie potrafiłam tego powstrzymać. Czułam, że one po prostu muszą płynąć, za te wszystkie chwile które razem spędziłyśmy, za to co się wydarzyło. Bardzo starałam się opanować, ale wstrząsnął mną szloch który aż zgiął mnie w pół. Nawet nie wiedziałam kiedy mój szef skończył rozmowę i stanął obok mnie. [IMG]http://i57.************/358rpex.jpg[/IMG] - Susano, co się stało? – Słyszałam w jego głosie wyraźny niepokój. Klęknął obok mnie, czułam że chce mnie dotknąć i przeraziło mnie to tak bardzo, że wstałam i odsunęłam się od niego. Patrzył na mnie zdezorientowany i czułam, że jestem mu winna wyjaśnienia. - Przepraszam, ja nie chciałam się rozklejać… - Wyciągnął chusteczkę i patrząc mi w oczy otarł łzy z mojego policzka. Przez całe moje ciało przeszedł niesamowity dreszcz. Czułam coś takiego pierwszy raz w życiu i myślę, że taka chwila się już nigdy nie powtórzy. Patrzyłam w jego oczy jak zahipnotyzowana, przestałam płakać, czułam rozchodzące się po całym ciele ciepło. [IMG]http://i60.************/27y6w0.jpg[/IMG] Nie musiał nic mówić, ale wiedziałam że mnie pociesza, czułam jakby on doskonale wiedział co się stało, jakbym nic nie musiała wyjaśniać. Nie wiem dlaczego to się stało i dlaczego na to pozwoliłam, ale stałam jak skamieniała kiedy złapał moją dłoń. Uścisnął ją delikatnie, jak w geście przyjaźni, ale dla mnie nie był to tylko przyjacielski gest. Przyjacielskie emocje kończą się w momencie kiedy zaczyna się czuć dreszcze, mrowienie w dole brzucha i rumieńce na twarzy. [IMG]http://i60.************/2ns25qq.jpg[/IMG] Spojrzałam na niego zawstydzona, jego wzrok mnie dosłownie palił, nie potrafiłam wytrzymać tego kontaktu. To było tak emocjonalne, tak głębokie. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak długo trwała ta chwila ani jak długo my w niej trwaliśmy. Jednak bez wątpienia była to jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. [IMG]http://i57.************/33pdf86.jpg[/IMG] Dwa tygodnie później - Alex! – Wołałam już od drzwi. Moje godziny pracy rzeczywiście były bardzo nieregularne, często pracowałam do późnego wieczora, nieraz też dostarczałam dokumenty mojemu szefowi do mieszkania, które znajdowało się na najwyższym piętrze budynku jego firmy, tak jak i dziś wieczorem. – Mam ten projekt o który mnie prosiłeś, skończyłam go. – Położyłam dokumenty na blacie barku kuchennego i dopiero wtedy zauważyłam Alexa rozłożonego jak długi na podłodze obok sofy. – Miałeś pracować, a nie sobie ucinać drzemki! – Powiedziałam to specjalnie wyższym tonem, żartując sobie z niego. [IMG]http://i61.************/ixgodd.jpg[/IMG] - Całe szczęście już jesteś. Myślałem, że będę musiał pracować do nocy i nie będę miał wymówki żeby zrobić sobie przerwę. – Widziałam że faktycznie jest zmęczony, rano w biurze był elegancji, a teraz ściągnął marynarkę i poluźnił krawat pod szyją, wyglądał bardzo seksownie. Stop, nie wolno mi mieć takich myśli, to mój szef, tylko szef. - Chciałam wcześniej skończyć, ale nie dałam rady. – Powiedziałam lekko przepraszającym tonem. Alex sprawnie wstał z kanapy, przywitał się ze mną niezobowiązującym buziakiem w policzek i posadził na krześle, stwierdzając że muszę chwilę zostać żeby on mógł odpocząć. - Napijesz się kawy? - Oczywiście zgodziłam się, kawa to jedyne o czym teraz marzyłam, no może nie jedyne… a jedyne do spełnienia. – Sobie też zrobię. [IMG]http://i60.************/jacso9.jpg[/IMG] Zaparzył nam pyszną kawę i dosiadł się do mnie. Sączyliśmy nasze trunki rozmawiając na niezobowiązujące tematy dotyczące firmy. Byłam trochę nieobecna, bo myślami byłam już na spotkaniu które jeszcze było przede mną. - Coś cie dręczy? – Mimo iż znaliśmy się stosunkowo krótko, doskonale zawsze zgadywał kiedy coś jest nie w porządku nawet jeśli chodziło o błahostki. Niczego nie mogłam przed nim ukryć, ale wcale mi to nie przeszkadzało. - Idę zaraz odwiedzić Marka. – Mój szef, a właściwie już mogę śmiało powiedzieć, że również i mój przyjaciel, bardzo dobrze znał całą sytuację i nie darzył Marka wielką sympatią, dlatego starałam się nie schodzić z nim na jego temat. – Od pogrzebu go nie widziałam, nie daje znaku życia, chcę sprawdzić jak się trzyma. – Utkwiłam wzrok w swojej kawie i powoli ją piłam, czekając aż Alex się odezwie. [IMG]http://i62.************/24gr2j8.jpg[/IMG] - Oczywiście, powinnaś go odwiedzić. – Każde słowo mówił oddzielnie, modulowanym głosem, ukrywającym wszelkie emocje. Nie wiedziałam czy jest zły, czy po prostu tak bardzo go nie lubi, czy może jest zazdrosny. Na to ostatnie liczyłam, ale raczej były to płonne nadzieje, ponieważ od „incydentu” w kawiarni (jak nazwałam go w swoich myślach) nic się między nami nie wydarzyło. – Mam jechać z Tobą? – Co? Zaskoczyło mnie to pytanie, nie spodziewałam się, że mi to zaproponuje. Oczywiście miałam wielką ochotę, żeby się zgodzić, ale wolałam nie ryzykować bójki między tymi dwoma. - Nie, naprawdę nie trzeba, dziękuję. - Pozwól, że chociaż mój szofer cie odwiezie. – Zgodziłam się skinieniem głowy, bo wiedziałam, że i tak nie mam szans się wymigać. Kwestia mojego bezpiecznego poruszania się po mieście pozostawała kwestią bezsporną. Wiedziałam, że nawet nie mam o co się kłócić. Chciałam jakoś poprawić panującą pomiędzy nami niezbyt dobą atmosferę i zmieniłam temat. -Hej, pamiętasz o jutrze? – Zagadnęłam z szerokim uśmiechem na twarzy. - Oczywiście że pamiętam! Nie mogę się już doczekać. – Widziałam że odzyskuje humor i odetchnęłam z ulgą, nie lubiłam go kiedy był nie w nastroju, stawał się wtedy bardzo władczy i autorytarny. Mnie również kwestia jutrzejszego dnia poprawiała bardzo nastrój. [IMG]http://i62.************/2eebx5h.jpg[/IMG] - Cieszę się, ale wątpię żeby dla Ciebie to było coś przyjemnego. – Puściłam mu oczko i zaczęłam zbierać się do wyjścia. Spojrzał na mnie zdziwiony i zauważyłam lekki smutek w oczach, który nie ukrywam ucieszył mnie. – Muszę już iść, bo nie chce być u Marka w środku w nocy. – Wiedziałam, że ten argument podziała na sto procent. Założyłam torebkę na ramię i pożegnałam się z moim szefem, obiecując oczywiście, że pozwolę się zawieść i odwieść do domu jego szoferowi. Oczywiście nie zdziwiło mnie to ze John (bo tak miał na imię szofer mojego szefa) znał adres mieszkania Marka, i nawet nie musiałam mówić gdzie jedziemy, poinformował mnie oczywiście też że na mnie zaczeka i odwiezie mnie do domu. Kiedy wjeżdżałam windą na trzecie piętro, nagle przeszedł mnie strach i zdenerwowanie, zestresowałam się jak przed egzaminem. Nie widziałam Marka od czasu pogrzebu Anny, który ze wszystkich sił staram się wymazać z pamięci, jednak ciągle widzę mojego przyjaciela o kulach który pada na kolana przed grobem i wrzeszczy że ona żyje. Trzech mężczyzn musiało go podnosić i prowadzić do auta. Winda się zatrzymała i przeszłam, przez krótki korytarzyk pod drzwi mieszkania w którym oboje dzielili wspólne życie. Już pod drzwiami słyszałam głośną muzykę, która niemiłosiernie przebijała się przez ściany, byłam zdziwiona że sąsiedzi nie wezwali jeszcze policji. Starałam się pukać, ale stwierdziłam że to się na nic nie zda i nacisnęłam na klakę. Ku mojemu zdziwieniu ustąpiła i weszłam do środka. [IMG]http://i60.************/1zfstwg.jpg[/IMG] To co zastałam w środku mnie przeraziło, ale czy zdziwiło? Raczej chyba nie. Mark zataczał się pijany na środku pokoju w samej bieliźnie, która po wyglądzie nie wyglądała na świeżą. Po pokoju walały się brudne ubrania, puste butelki po alkoholu a nawet z przerażeniem zauważyłam rozsypane tabletki i fiolki. Boże Mark, co ty sobie robisz? Stałam tak przez chwilę zanim w ogóle zauważył, że ktoś wszedł. Kiedy skierował się w moją stronę, ledwo idąc, ale za to już bez kuli, poczułam żywy strach. Strach przed moim przyjacielem. [IMG]http://i60.************/4gm2co.jpg[/IMG] ____________________________________________ Mam nadzieję że się podobało? Nie za krótko? Zdjęcia ok? Czekam na komentarze
__________________
Ostatnio edytowane przez Daisy : 20.06.2014 - 22:41 |
|||||||||
08.05.2014, 12:11 | #67 |
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Zdjęcia ok? ZDJĘCIA OK?! One są wspaniałe! Robisz cudne zdjęcia. Coś czuję, że Susana ma wielbiciela . A Mark? Co to z nim się dzieje :/
|
08.05.2014, 14:51 | #68 |
Zarejestrowany: 25.04.2014
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta
Postów: 55
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Podobało? Oczywiście, że tak, co do długości to nie jest najważniejsza, ważna jest jakość i historia Wow, Mark chyba trochę za bardzo poszalał hehe
|
08.05.2014, 17:19 | #69 |
Moderator
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,092
Reputacja: 30
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Bardzo fajnie opisałaś scenę, w której Susana się rozpłakała. To było takie... realistyczne. D: Super.
Nasza główna bohaterka uroczo wygląda teraz w nowej fryzurze i makijażu! No i zgadzam się, fajne fotki. ;D
__________________
Ostatnio edytowane przez Diana : 09.05.2014 - 18:15 |
09.05.2014, 07:39 | #70 |
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
No to się chłop załamał W poprzednich odcinkach szefunio trochę mnie irytował, ale w tym jakiś taki ogarnięty się zrobił Dlaczego mam wrażenie, że to spotkanie było ustawione, a żadnego inwestora nie było, tylko Alex chciał spróbować poderwać Susan?
__________________
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
|
|