PDA

Zobacz pe³n± wersjê : Przesz³o¶æ Przysz³o¶ci


Orzech
21.07.2005, 14:30
TO jest moje pierwsze FS wiêc proszê o wyrozumia³o¶æ. Ale równie¿ poroszê o mówienie co siê podoba, a co nie to mi u³atwi pisanie nastêpnych odcinków, których bêdzie oko³o 7, 8.

http://img131.imageshack.us/img131/8373/blend9vi.jpg

Odcinek I (na dole)
Odcinek II (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=425827&postcount=21)
Odcinek III (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=426500&postcount=30)
Odcinek IV (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=430296&postcount=44)
Odcinek V (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=437448&postcount=49)
Odcinek VI (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=458506&postcount=57)
Odcinek VII (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=463676&postcount=61)
Odcinek VIII (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=475723&postcount=67)

Zaczynam

Odcinek I Znak
http://img71.imageshack.us/img71/1669/snapshot000000048ff1209a7li.jpg
By³ pochmurny lipcowy dzieñ, lecz XIX wieczny New York têtni³ ¿yciem. W dzielnicy Broadway sta³a piêkna willa, która By³a ca³a z drewna. Zamieszkiwa³a j± zamo¿na, choæ ekscentryczna rodzina - Moserowie.
-Panienko Wiktorio! Panienko Wiktorio! - Wo³a³a piskliwym g³osem czarnoskóra kobieta.- Panienki obiad ju¿ gotowy!-
http://img323.imageshack.us/img323/5951/snapshotefebda830febdba37ql.jpg (http://www.imageshack.us)
Rodzina ju¿ zasiad³a przy wielkim stole w jadalni, króra znajdowa³a siê w samym ¶rodku domu. Kamienne ¶ciany ozdabia³y gdzieniegdzie obrazami. Familia jad³a tam, rozmawia³a.
-Chwileczkê Betsi! Muszê siê uczesaæ - Wiktoria mia³a d³ugie czarne w³osy oraz piêkne zielone oczy. Nos mia³a prosty lekko zadartya na jej szerokich, umalowanych ustach czêsto go¶ci³ u¶miech.
-Córko!- Ojciec by³ ju¿ mocno zniecierpliwiony. Teodor by³ to wysoki starszy pan o orlim nosie i podejrzliwymi, ma³ymi oczkami. Ju¿ tak± mia³ naturê. Nie umia³ okazywaæ mi³o¶ci, lecz w g³êbi serca kocha³ jego córki i ¿onê El¿bietê.
http://img323.imageshack.us/img323/7117/snapshotefebda83efebdc3d7zm.jpg
-Jestem.- Do pokoju wesz³a m³oda szczup³a kobieta oko³o trzydziestki w d³ugiej zielonej sukni. Usiad³a przy stole. Pomodlili siê nad jedzeniem i zaczêli pa³aszowaæ.
-Edno!- Ojciec zwróci³ siê do m³odszej córki o ¶rednio d³ugich, br±zowych w³osach. - Dlaczego nie wróci³a¶ na noc do domu? To jest wprost niewybaczalne. - Wiktoria doskonale wiedzia³a, ¿e nocowa³a u Charlesa Jackle. By³a to jej prawdziwa mi³o¶æ. Przystojny i szarmancki blondyn o spojrzeniu prawdziwego d¿entelmena. Mieszka³ na przedmie¶ciach New Yorku w biednym domku.
-Edenko, kochanie. - Matka przytuli³a córkê. Umia³a inaczej rozwi±zywaæ problem ni¿ ojciec. Spokojn± rozmow± i nigdy krzykiem.- Ukrywasz co¶ przed nami?
-By³am u Charlesa- nie¶mia³o oznajmi³a Edna. Przed rodzicami by³a zamkniêta, lecz w¶ród znajomych wstêpowa³a w ni± prawdziwa energia.
http://img323.imageshack.us/img323/1350/snapshotefebda830febdd111hg.jpg
-CO???- Ojciec zrobi³ siê czerwony ze z³o¶ci - Nie ¿yczê sobie, by panna z rodu Moserów spotyka³a siê ze zwyk³ym cz³owiekiem! Prostakiem z ubogiej rodziny!! Jeste¶ zaka³± rodziny!
-Wy nie rozumiecie!!! Wam nic nie mo¿na powiedzieæ, bo cokolwiek zrobi³am, cokolwiek robiê i cokolwiek zrobiê bêdzie z³e! -
http://img256.imageshack.us/img256/941/snapshotefebda83cfebdd8c4hz.jpg (http://www.imageshack.us)
Edna wybieg³a z p³aczem. Wiktoria zasta³a j± w jej pokoju, gdzie le¿a³a wpatruj±c siê w sufit. Pokoik zajmowa³ ca³e przedostatnie i by³ naprawdê du¿y. Znajdowa³y siê w nim dwa ³ó¿ka, ca³a biblioteczka z ksi±¿kami, biurko, sztaluga do malowania i wiele ró¿nych rzeczy przydatnych m³odej kobiecie.
-Ja go kocham. - powiedzia³a szatyntka.- Nie potrafiê bez niego ¿yæ! Jego u¶miech, spojrzenie, poca³unki? Edna siê rozp³aka³a, a p³aka³a tak rzewnie, ¿e a¿ Wiktorii zrobi³o siê smutno Teodor ceni³ sobie strasznie "wy¿sze sfery". Charles niestety nie nale¿a³ do "Elity". Uwa¿a³a to za jawn± niesprawiedliwo¶æ.
-Nie martw siê. -
http://img256.imageshack.us/img256/1377/snapshot9ta.png (http://www.imageshack.us)
Przytuli³a siostrê. Kocha³a j± jak nikogo innego.
Nagle ich pokój zacz±³ siê rozp³ywaæ. Wszystko dooko³a zaczê³o emanowaæ pustk±. Wiktorie przeszy³ dreszcz, za¶ Edna wyda³a z siebie przera¼liwy krzyk. Ten wrzask zacz±³ siê nasilaæ w g³owie Wiktorii. My¶la³a, ¿e umiera. To koniec. Ju¿ nigdy nie zobaczy domu, rodziców, przyjació³. - pomy¶la³a. Zapanowa³a ciemno¶æ. W¶ród dziwnych wrzasków i jêków Wiktoria us³ysza³a g³os. Zbli¿a³ siê do nich. Nagle pojawi³ siê dziwny znak
x()x
-Co to jest?- Dziewczyna by³a przera¿ona. Symbol powiêksza³ siê, a¿ w koñcu by³ 2 razy wiêkszy od Wiktorii. Ta za¶ znów us³ysza³a ten przera¼liwy g³os, lecz tym razem wyra¼niej. "Utta raae wsopiuer". Krzykn±³ g³os.
-NIE!!!!!!!!!

Orzech
26.07.2005, 20:04
Odzyska³em wszystko oprócz ciuchu Edny. Ale jest spox ;). Nastêpny odc. :P
http://img152.imageshack.us/img152/4485/odc27sf.jpg
Odc. II XXI WIEK
http://img342.imageshack.us/img342/3894/snapshot5uk.png (http://imageshack.us)
Szósta rano. Czarnow³osa kobieta siedzia³a na ³ó¿ku. Mia³a na sobie bia³± pi¿amê. Nie mog³a spaæ. Mia³a straszny sen. Zab³ys£y jej podejrzliwe br±zowe oczy. Nagle us³ysza³a krzyki, dobiegaj±ce z s±siedniego pokoju. Zaraz tam pobieg³a.
***

http://img342.imageshack.us/img342/5134/snapshot4ff2b9ae4ff2bb685dz.jpg (http://imageshack.us)
Wiktoria i Edna upad³y na niebieski dywan. Znajdowa³y siê w du¿ym pokoju, z wielkimi oknami, które teraz by³y zas³oniête, wiêc w pokoju panowa³a ciemno¶æ. Tylko obszerne, dêbowe drzwi odznacza³y siê w pó£mroku.
-AAAA!!!!!!! – Edna wrzeszcza³a. Nie by³y w swoim domu. Wiktoriê jednak nie to teraz interesowa³o. Obla³ j± zimny pot. Co oznacza³ ten g³os? Czym by³ ten znak? Pytania k³êbi³y jej siê w g³owie.
-Uspokój siê! – Potrz±snê³a Edn± – S³uchaj, czy ty te¿ widzia³a¶ ten znak i s³ysza³a¶ ten... G³os?
-Jaki g³os???!!! Ja po prostu by³am w pokoju. Nagle pojawi³am siê tutaj. Nic nie s³ysza³am. A CO????
-Nie nic.- Nie wiedzia³a, co o tym my¶leæ.
http://img342.imageshack.us/img342/559/snapshot4ff2b9aecff2bdec6fh.jpg (http://imageshack.us)
-CO tu siê dziejê? – w³a¶cicielka mieszkania wesz³a do pokoju. . Edna a¿ podskoczy³a. Na twarzy kobiety miesza³o siê zdziwienie, strach i rozbawienie. W jej salonie sta³y dwie kobiety w dziwnych, niedzisiejszych sukniach. – Co wy robicie w moim domu?
-My... My...- Zaczê³a Wiktoria, ta spokojna dziewczyna ze spokojn± osobowo¶ci±, ambitna i zawsze opanowana, tym razem nie wytrzyma³a. -BY£Y¦MY W NASZYM POKOJU... TERAZ JESTE¦MY TUTAJ... I... BO¯E GDZIE MY JESTE¦MY?!
No tak, znowu dziura- mrucza³a pod nosem gopodyni.- Chod¼cie do kuchni. Spróbujê wam to wszystko wyt³umaczyæ. Jestem Jennifer Janet.
-Wiktoria Moser.
-Edna Moser.
-No to skoro wiemy ju¿ jakie mamy imiona, to mo¿emy sobie po nich mówiæ, dobrze? Zapraszam.
http://img342.imageshack.us/img342/6631/snapshot4ff2b9ae8ff2be4c0bw.jpg (http://imageshack.us)
Usiad³y przy ma³ym drewnianym stoliku w bia³ej kuchni. Znajdowa³y siê tam równie¿ czarne szafki, kuchenka oraz lodówka. Jennifer z³o¿y³a rêce na piersi i wziê³a g³êboki oddech.
-Jest rok 2054. Jeste¶my po trzech wojnach ¶wiatowych. Po trzeciej Stany Zjednoczone zajê³y ca³± Europê i obydwie Ameryki. Mamy pewne problemy z nasz± planet±, która zosta³a prawie ca³kowicie ogo³ocona z zasobów naturalnych. dwa lata temu setny wybuch bomby atomowej spowodowa³ powstanie plam czasowych, dziêki którym mo¿na podró¿owaæ w czasie. To w³a¶nie wam siê zdarzy³o.
Wtedy ja, mój m±¿ Marc Janet, Michael Malicki, Marpha Aaron i Sebastian Orlindo Oraz Erynia Mith utworzyli¶my grupê „ PRZYSZ£O¦Æ PRZESZ£O¦CI ”, której zadanie to dok³adniejsze obeznanie siê z przesz³o¶ci±. Niestety Eryni nie podoba³o siê to, ¿e my tylko stoimy i patrzymy. Chcia³a robiæ na ludziach z dawnych czasów badania genetyczne. Do dzisiaj jest na wolno¶ci. Wy jeste¶cie na pewno z XIX wieku s±dz±c po stroju, czyli wyruszy³y¶cie w przysz³o¶æ o 300 lat!-
Twarze dziewczyn nie kry³y zdziwienia. Wiktorii zakrêci³o siê w g³owie. 300 Lat! Zemdla³a.
################################################## #
„Utta raae wsopiuer” „Utta raae wsopiuer” „Utta raae wsopiuer”
http://img342.imageshack.us/img342/9357/youareall1jf.png (http://imageshack.us)
-Wiktoria! Halo! – Kto¶ krzycza³. Dziewczyna nie chcia³a otworzyæ oczu. To na pewno Betsi wo³a na ¶niadanie, zaraz muszê wstaæ z mojego wspania³ego ³ó¿ka i pój¶æ z Sassy na spacer. Otworzy³a jej zielone oczy, le¿a³a na zimnej posadzce,otoczona dziwnymi przedmiotami. – Gdzie ja jestem??? - powiedzia³a
-U mnie.- Jennifer u¶miechnê³a siê – Oki Laski. Trzeba zmieniæ wam ciuchy, bo wygl±dacie trochê staromodnie. –
Wiktoria i Edna wesz³y do przymierzalni. Przerazi³y je te stroje. Odwa¿ne, nowoczesne.
http://img189.imageshack.us/img189/1593/snapshot4ff2b9aeeff2bf962xj.jpg (http://imageshack.us)
Usiad³y wszystkie 3 na kanapie. Wiktoria wziê³a d³ug± niebiesk± sukienkê, za¶ Edna ró¿ow± spódniczkê i top na rami±czkach. Jennifer równie¿ przebra³a siê w ekscentryczny komplecik. Muszê was nauczyæ wielu rzeczy, ¿eby¶cie nie rzuca³y siê w oczy. Zagrajmy w pytania i odpowiedzi. Wy pytacie, ja odpowiadam. Usiad³y na niebieskiej kanapie.
-Jeste¶my nadal w Stanach Zjednoczonych?
-Tak.
-Kto jest prezydentem i czy on wie, ¿e podró¿ujecie w czasie?
-Gregory McFerson nie wie nic o tym. Trzymamy to w tajemnicy przed ca³ym rz±dem.
-A co to jest?
-Komputer. Dziêki niemu grasz, wysy³asz e-maila, czatujesz, piszesz, itp.- Edna zafascynowa³a siê innym wynalazkiem. -A to?
-Telewizor.- Jennifer w³±czy³a TV. Wiktoria i Edna podskoczy³y.- Ogl±dasz dziêki niemu filmy.
Edna zapatrzona zosta³a w salonie, natomiast
http://img189.imageshack.us/img189/2554/snapshot4ff2b9aecff2c08e7ji.jpg (http://imageshack.us)
Wiktoria i Jenny posz³y przygotowaæ posi³ek.
• Gdzie pójd± Wiktoria, Edna i Jennifer?
• Kogo pozna Edna?
• Jakie przygody czekaj± nasze bohaterki?
Tego dowiecie w nastêpnym odcinku- III




B£AGAM KOMENTUJCIE!!!!!!!!!!!!

Orzech
28.07.2005, 16:38
No dobra daje 3 odcinek, ale b³agam piszcie komentarze!!!
Dobra zaczynam.
http://img152.imageshack.us/img152/4513/blend29fo.jpg (http://imageshack.us)
Odcinek III Oczarowanie
http://img152.imageshack.us/img152/6484/snapshot4ff2b9aeeff517217zd.jpg (http://imageshack.us)
-Zjad³y¶my najsmaczniejsze ¶niadanie jakie mog³y¶my sobie wymarzyæ. – powiedzia³a Edna. Dziewczyny poczu³y, ¿e staj± siê przyjació³kami. Tylko Wiktoria wydawa³a siê zatopiona we w³asnych my¶lach. I rzeczywi¶cie niepokoi³y j± coraz bardziej dziwne g³osy. Czu³a, jakby rodzi³y siê w jej umy¶le. S³owa, które do niej dociera³y, nie przypomina³y ¿adnych znanych jej wyrazów. Dlatego postanowi³a koniecznie sprawdziæ ich znaczenie. Poniewa¿ nie umia³a sobie sama z tym poradziæ, zwróci³a siê do Jennifer.
-Jennifer. Czy mog³aby¶ mi pomóc?
-W czym problem, z³otko?
-Gdzie mog³abym znale¼æ wyt³umaczenie s³ów, których nie ma w ¿adnym ze znanych mi jêzyków?
http://img206.imageshack.us/img206/2495/snapshot4ff2b9ae4ff51b7e3dv.jpg (http://imageshack.us)
-Hmmm...- Jennifer zaczê³a intensywnie my¶leæ.- Mo¿e znajdziemy co¶ w zbiorze KL.
-W czym???
-W Kosmicznych Legendach.
-A gdzie je odszukamy?
-Chod¼cie, poka¿ê wam obu.
http://img206.imageshack.us/img206/9367/snapshot4ff2b9ae6ff518b18tq.jpg (http://imageshack.us)
Dziewczyny usiad³y przed komputerem. Jennifer ku zdziwieniu Wiktorii i Edny zaczê³a wystukiwaæ co¶ na dziwnej „maszynie do pisania”.
-Jakich s³ów szukasz?- zapyta³a Jenn.
- Utta... raae... wsopiuer...
Na ekranie komputera po chwili wy¶wietli³o siê t³umaczenie. Wszystkie zbli¿y³y twarze do monitora. Na ekranie by³y napisane s³owa:
http://img206.imageshack.us/img206/82/snapshot4ff2b9ae6ff518d48wo.jpg (http://imageshack.us)
Jeste¶... Nasz±... Wybrank±...
-Sk±d znasz te... S³owa?- zapyta³a Edna.
Wiktoria lekko siê zmiesza³a. Po chwili jednak odpowiedzia³a zacinaj±c siê.
-Eee... Tak mi jako¶ same przysz³y do g³owy.- U¶miechnê³a siê. Chcia³a jak najszybciej skoñczyæ ten temat.- Bzdura i tyle. Chod¼my lepiej na spacer. Do koñca dnia nie wraca³y ju¿ do tego tematu. Wiele godzin spêdzi³y na wspólnych zakupach.
http://img206.imageshack.us/img206/5576/snapshot4ff2b9aeeff523a65ej.jpg (http://imageshack.us)
Wiktoria kupi³a zielon± bluzkê oraz pomarañczow± spódniczkê, natomiast Edna bia³y top i czerwon± spódnicê. Jennifer, nieopamiêtana zakupocholiczka, wybra³a sobie trzy pary spodni, w tym d¿insy oraz sza³owe bluzki. Potem pojecha³y do fryzjera i kosmetyczki, gdzie Edna przed³u¿y³a sobie w³osy, Wiktoria za¶ ¶ciê³a je. Jennifer przefarbowa³a swoje k³aki na z³ocisty br±z i wybra³a uczesanie z grzywk±. Wiktoria po wyczerpuj±cym dniu od razu zasnê³a.
http://img206.imageshack.us/img206/1949/snapshot4ff2b9ae0ff525be4uj.jpg (http://imageshack.us)
-Ju¿ wiesz, co oznaczaj± te s³owa. Chod¼ do nas. Jeste¶ królow± naszego ¶wiata!
-Kim jeste¶? Dlaczego ja jestem wybrana?
-Chod¼ do nas! Nie jeste¶ zwyk³± Tau’ri.
Jennifer obudzi³a siê oblana potem. To by³ sen. Nie rozumia³a prawie nic. Co oznacza to wszystko? Nie jeste¶ zwyk³± Tau’ri.
http://img206.imageshack.us/img206/8642/snapshot4ff2b9ae2ff526f51nc.jpg (http://imageshack.us)
Nastêpnego dnia po ¶niadaniu Edna i Wiktoria ogl±da³y ³zawe romansid³o. Wtedy podesz³a do nich Jennifer nios±c szczê¶liw± nowinê.
-Dzisiaj muszê wyjechaæ do bazy i zabiorê Wiktoriê ze sob±, a Edna zostanie z moim mê¿em. Ma na imiê Marc, jest mi³y, na pewno was polubi. Wtem zabrzêcza³ DZWONEK.
-To pewnie on- Jennifer pobieg³a. Marc i Jennifer przytulili siê. Mê¿czyzna by³ wysokim blondynem o tajemniczym u¶miechu. Ednê zatka³o. By³ tak podobny do Charlesa.
Jenn i Marc podeszli do dziewczyn. Wiktoria wsta³a.
-Jestem Wiktoria Moser – powiedzia³a. Edna równie¿ wsta³a.
-Ja... Moser... Znaczy... Edna...- Edna zaciê³a siê
http://img105.imageshack.us/img105/3784/snapshot4ff2b9aeaff527e26mw.jpg (http://imageshack.us)
Spojrzeli sobie w oczy. To by³o niezwyk³e. Jak gdyby niebo i ziemia zniknê³y i zostali tylko oni sami.
• Czego dowie siê Wiktoria w bazie?
• Co siê stanie w domu?
• Czy Wiktoria dowie siê o swym przeznaczeniu?
Tego i nie tylko dowiecie siê w IV odcinku zatytu³owanym „Tau’ri”

Przepraszam za ewentualne b³êdy. Zapraszam do czytania nastêpnych odcinków.

Orzech
08.08.2005, 13:54
Oki paczkê dosta³em dzisiaj z rañca i zrobi³em zdjêcia. Moja karta graficzna szwankuje wiêc za zdjêcia przepraszam. Zgodnie z pro¶b± fotografie powiêkszone. Zapraszam do czytania, g³osowania w sondzie i komentowania. Plakacik (Plakacik te¿ oceniajcie :D)

http://img195.imageshack.us/img195/3061/beztytuu8in.jpg (http://imageshack.us)
Odcinek IV Tau’ri
Z g³êbokiego zamy¶lania Ednê wyrwa³ g³os Jennifer.
-No to my bêdziemy znikaæ. – powiedzia³a. Wiktoria i Jennifer wsiad³y do czarnego samochodu marki Opel i wyjecha³y. Zapanowa³o k³opotliwe milczenie, które po chwili przerwa³ Marc.
http://img195.imageshack.us/img195/2685/snapshot4ff2b9ae1003657b9al.jpg (http://imageshack.us)
-A my bêdziemy tak siedzieæ w domu czy mo¿e podskoczymy na jak±¶ kawkê?
-Czemu nie.- powiedzia³a z nie¶mia³ym u¶miechem Edna. W drodze Marc usi³owa³ podtrzymywaæ rozmowê, natomiast dziewczyna odpowiada³a „Tak” lub „Nie”. Rozmowa co chwilê siê rwa³a. „Co siê ze mn± dzieje?”- pomy¶la³a – „Nigdy siê tak g³upio nie zachowywa³am w obecno¶ci mê¿czyzny. Idiotka ze mnie!” – Edna znacz±co popuka³a siê w czo³o. Marc coraz bardziej rozbawiony k±tem oka obserwowa³ dziewczynê, która teraz gwa³townie odwróci³a siê do okna. Tak gwa³townie, ¿e stuknê³a czo³em o szybê.
-Au – jêknê³a Edna.
-Wszystko w porz±dku? – zapyta³ Marc z trosk± w g³osie, z trudem powstrzymuj±c ¶miech. Edna zaczerwieni³a siê jak burak.
-Tak, ale zachowujê siê jak nienormalna.
-Nie martw siê i tak jeste¶ ³adna.- Zaczêli siê ¶miaæ. Dziewczyna poczu³a, ¿e Marc to kto¶ sympatyczny, choæ zna³a go bardzo krótko.
`````````````````````````````````````````````````` ````
Tymczasem Wiktoria i Jennifer stanê³y przed baz±, która okaza³a siê zwyk³ym domkiem.
Nie by³o tam ¿adnych drzwi. Wiktoria w³a¶nie mia³a zapytaæ Jenny, jak tam wejd±, gdy nagle odezwa³ siê kobiecy g³os:
-Podaj has³o.
-My Przesz³o¶ciowcy, pragniemy dobra i pokoju, badania wspania³ej i niewiarygodnej przesz³o¶ci oraz przekonania, ¿e nasze tajemnice nie wydostan± siê poza dom ten. – wyrecytowa³a Jennifer.
-Has³o prawid³owe. Witamy w siedzibie Przesz³o¶æ Przysz³o¶ci. ¯yczymy tobie mi³ego dnia.
-To ju¿ znamy. Pani dziêkujemy. – mrucza³a pod nosem. -Od lat ta sama gadka. Michael móg³by zmieniæ to powitanie. Idziemy. Sz³y d³ugim tunelem w dó³, a¿ znalaz³y siê, w jak siê Wiktorii wydawa³o, g³ównej siedzibie. By³ to ca³y podziemny kompleks. Jennifer gna³a do przodu. Stanê³y przed szklanymi drzwiami. Wesz³y do ¶rodka.
http://img195.imageshack.us/img195/9245/snapshot4ff2b9ae900367dd1xw.jpg (http://imageshack.us)
Znajdowa³ siê tam drewniany stó³, przy którym siedzia³a trójka osób.
-Cze¶æ wam! – powiedzia³a Jennifer. Zgromadzeni u¶miechnêli siê.
-Witaj Jenn. – odezwa³ siê siwy, czarnoskóry mê¿czyzna. A po chwili doda³: -Ty musisz byæ Wiktoria Woser, prawda?
-Wiktoria Moser. – odpowiedzia³a cicho dziewczyna. Czu³a siê dosyæ dziwnie. Nie lubi³a gdy kto¶ myli³ jej imiê. Ale ten starszy pan zdawa³ siê byæ sympatyczny.
-No, tak Moser. Przepraszam, ja mam sklerozê. – za¶mia³ siê – Jestem Michael Malicki. Po mojej lewej – wskaza³ na mê¿czyznê w okularach i kapeluszu – Sebastian Orlindo, a ta m³oda kobieta to nasz mózg Marpha Aaron.
-Mi³o mi.
-Tak to mo¿e zaczniemy...
http://img307.imageshack.us/img307/3193/snapshot10036f76f0036f772qh.jpg (http://imageshack.us)
Tymczasem Edna i Marc siedzieli przed kawiarni± i rozmawiali. Okaza³o siê, ¿e nadaj± na tych samych falach. Edna opowiada³a o XIX wieku, a potem Marc o nowoczesno¶ci. Po kawie poszli na spacer.
-Od ilu lat jeste¶cie z Jennifer ma³¿eñstwem? – zapyta³a Edna
-Od roku. A znamy siê od 13 miesiêcy.
-Niemo¿liwe. Miesi±c po poznaniu wziêli¶cie ¶lub?
-Tak. – Marc nie lubi³ tego tematu wiêc zaproponowa³. – Pojedziemy nad morze?-
Edna kocha³a morskie fale, szum i tê specyficzn± atmosferê jaka panowa³a nad wielk± wod±.
-Czemu nie. Bardzo chêtnie, kocham morze i od dawna tam nie by³am.
-No tak. Od trzystu lat. – Za¶miali siê oboje. – Pójdziemy pieszo, to wcale nie jest tak daleko.
Po d³u¿szym spacerze doszli do wspania³ego morza. Fale obmywa³y brzegi, mewy ¶piewa³y swoj± pie¶ñ. Edna podbieg³a do wody i uklêk³a, nie zwa¿aj±c na swoje nowe ciuchy.
-Tu jest tak... piêknie – powiedzia³a Edna z szerokim u¶miechem.
-Tak. – Marc przycupn±³ obok niej. Przez chwilê patrzyli na siebie bez s³owa. Nieoczekiwanie nachyli³ siê nad dziewczyn± i delikatnie musn±³ j± w policzek. Edna czu³a siê coraz lepiej. Zarumieni³a siê lekko i pochyli³a g³owê.
http://img307.imageshack.us/img307/2558/snapshot10036f76100370034ww.jpg (http://imageshack.us)
Marc uniós³ jej g³owê i poca³owa³ w usta. Dziewczyna przymknê³a oczy. Przez g³owê przelatywa³y jej niespokojne my¶li. Przecie¿ Marc ma ¿onê! Jennifer! Co ja tu z nim robiê?
-Chwila! – Edna wyrwa³a siê z namiêtnego poca³unku. –Co ty robisz? - Marc popatrzy³ przez chwilê w oczy dziewczyny. -Tylko nie mów mi, ¿e ten poca³unek nie by³ dla ciebie mi³y?
-Ale ty masz ¿onê! – Edna usi³owa³a zachowaæ surow± powagê lecz w g³êbi duszy by³a zadowolona z tego co zasz³o i jednocze¶nie czu³a, ¿e nie powinno siê to zdarzyæ.
Marc milcza³ d³ugo, a potem wyszepta³. –Taaak, no to wracajmy do domu.
http://img307.imageshack.us/img307/2425/snapshot4ff2b9ae9003687b9vs.jpg (http://imageshack.us)
Michael wypytywa³ Wiktoriê o jej pochodzenie. Zaczyna³y mêczyæ j± te ci±g³e pytania. Wreszcie skoñczy³. Zauwa¿y³a, ¿e Marpha wszystko notowa³a na komputerze. Michael znowu przemówi³:
-No to skoro skoñczyli¶my sprawê z Wiolett±...
-Wiktori±!
-Tak, tak... Z Wiktori±, mo¿emy przej¶æ do bardzo pilnej sprawy. Ale o tym Marpha.
-Dziêkujê Michael.- Marpha z u¶miechem wysz³a na ¶rodek. W³±czy³a telewizor.
http://img307.imageshack.us/img307/2166/snapshot4ff2b9aed00368989ec.jpg (http://imageshack.us)
Pokaza³o siê zdjêcie Azjatki. – To jest ksiê¿niczka Chiñska Nui-Ho. Panowa³a nad Cesarstwem Chiñskim w latach 267 n.e. do 290 n.e. Ona ustanowi³a pokój z Mongo³ami w 278 r. n.e. Zosta³a porwana przez Eryniê w 277 roku. Naszym zadaniem jest znalezienie Nui ¿ywej i wykasowanie jej pamiêci z okresu porwania.
http://img307.imageshack.us/img307/1625/snapshot4ff2b9aef00368db5ab.jpg (http://imageshack.us)
Wyruszamy ju¿ za 2 dni. Przygotujcie siê na najgorsze. Na razie mo¿emy siê zbieraæ do domów i wszcz±æ przygotowania. –
-Dobrze. Dziêkujê wam za przybycie. – Powiedzia³ ponuro Michael. – Szczególnie Tobie panno Weroniko...
-Wiktorio!
``````````````````````````````````````
W czasie jazdy Wiktoria nie by³a zbyt rozmowna. Przerazi³o j± to porwanie. Jak mo¿na byæ tak okrutnym? Zmêczona nat³okiem my¶li zasnê³a.
http://img307.imageshack.us/img307/508/snapshotd0036b9270036ce66sy.jpg (http://imageshack.us)
Sz³a ³±k± pe³n± kwiatów. Nic nie by³o woko³o. Nagle przed ni± pojawi³a siê tajemnicza kobieta. Mia³a na sobie bia³± sukniê, a z pleców wyrasta³y jej postrzêpione skrzyd³a. D³ugie, jasne, krêcone w³osy opada³y jej na ramiona. A jej oczy by³y tak zielone jak szmaragdy. Wiktoria bardzo siê zdziwi³a nag³ym pojawieniem siê tej niezwyk³ej postaci.
-Kim jeste¶? – zapyta³a.
-Jestem Raunt’lak Searp’el. Wys³anniczka ze ¶wiata Ederem Nakey. Przyby³am po ciebie.
-Dlaczego akurat po mnie?! – prawie krzycza³a Wiktoria. Niesamowita postaæ zamy¶li³a siê.
-Nasza planeta Was’sdrah prowadzi³a wojnê z s±siadem Je’ak. Przegrywali¶my. By zapewniæ córce naszego króla schronienie wys³ali¶my j± do innego ¶wiata. Na Tau’ri.
-Gdzie jest Tau’ri?
-Tutaj! Tau’ri to Ziemia! Znalaz³a j± tam Ziemska kobieta i przygarnê³a.
-Czy to oznacza...
-Jeste¶ królow± Was’sdrah! Twoje imiê to Samea. Wróæ do nas!
````````````````````````
Jennifer gwa³townie zahamowa³a przed domem. To wyrwa³o Wiktoriê ze snu. By³a w szoku. Le¿a³a d³ugo bez ruchu i przypomina³a sobie sen. To nie by³ jednak zwyk³y sen. Dziewczyna czu³a siê tak jakby prze¿y³a to wszystko na jawie. Wszystko w co wierzy³a okaza³o siê nieprawd±. Adoptowana? Ona?
-No dobra.. idziemy do domu – powiedzia³a Jennifer. Dziewczyny posz³y w stronê mieszkania. Jennifer us³ysza³a d¼wiêk suszarki do w³osów. Wesz³y do domu. Edna sta³a na ¶rodku pokoju, a Marc suszy³ rzeczy, które niewiadomo dlaczego by³y mokre?
-Co wy robicie? – ¶mia³a siê Jennifer. Marc wzruszy³ ramionami. Za¶ Jennifer ¶mia³a siê do rozpuku.

• Jak wyniknie akcja <Na ratunek Nui>?
• Czy Wiktoria spotka siê jeszcze z Raunt’lak?
• Czy Edna i Marc powiedz± Jennifer o poca³unku?
Tego dowiecie siê w nastêpnym odcinku – V <Reakcja Zwrotna>

D³uuuuuuuuuuuugi odcinek. Najd³u¿szy z dotychczasowych. Za wszystkie b³êdy przepraszam oczywi¶cie :D. Odcienk net za 3 dni najprawdopodobnie

Orzech
26.08.2005, 06:13
Nastêpny odcinek.

http://img295.imageshack.us/img295/2919/plakat4ut.jpg
Odcinek V Reakcja Zwrotna
23 kwiecieñ. 11.00 rano.
Jenny is me,
Oh can’t you see,
Can’t you see,
Jenny is me!
http://img128.imageshack.us/img128/4135/snapshot4ff2b9aed013bafe9sl.jpg
-Tak! Yeah! – Jennifer tañczy³a energicznie przy g³o¶nej muzyce. Do pokoju wesz³a Edna. By³a spiêta i smutna. Ca³y czas odtwarza³a w my¶lach poca³unek z Marc’iem. Mia³a w g³owie mêtlik. Skrzywdzi³a Jennifer. Ona kiedy¶ siê o tym dowie.
Nie umiem ukrywaæ prawdy, oszukiwaæ. Jak mog³am byæ a¿ tak g³upia? – pomy¶la³a.
Srebrna ³za sp³ynê³a jej po policzku, jednak natychmiast j± star³a. Usiad³a na kanapie wpatruj±c siê w Jennifer.
-Tañcz ze mn±! – Jennifer zaci±gnê³a dziewczynê na ¶rodek pokoju. Edna u¶miechnê³a siê ironicznie.
-Ja nie umiem tañczyæ waszych... utworów. –powiedzia³a. Jenny zaczê³a siê ¶miaæ.
-To nic trudnego! – powiedzia³a, Edna podda³a siê rytmowi muzyki, zapominaj±c na chwilê o w³asnych problemach.

My heart is broken
And i feel my life,
Give it to me baby
I’m your angel!

http://img295.imageshack.us/img295/9674/snapshot4ff2b9aeb013bbb90se.jpg
Tymczasem Wiktoria, Marc i Marpha jedli ¶niadanie w s±siednim pokoju. Marpha opowiada³a o misjach, o podrózach w czasie, obserwowaniu jab³ka spadaj±cego na g³owê Isaaca Newtona. Wiktoria mia³a du¿o pytañ. Ciekawi³y j± opowie¶ci Marphy.
-A czy my pojedziemy z wami? – zapyta³a z ciekawo¶ci±.
-Tak, raczej tak. Nie bêdziecie siê jednak zbytnio anga¿owaæ. Nie mo¿emy was zostawiæ samych w XXI wieku. – Marpha wywróci³a oczami. – Nie rozmawiajmy o misji. Wszystko jak zwykle bêdzie dobrze. Nie ma siê czym przejmowaæ. – Wiktoria u¶miechnê³a siê. Oby by³o tak jak mówi. – pomy¶la³a. Spojrza³a na Marca, który ponuro wcina³ swoje p³atki.
-Co siê sta³o? – Wiktoria zapyta³a odgarniaj±c z oczu z³o¶liwe kosmyki w³osów. Marc spojrza³ na nie spode ³ba. By³o widaæ, ¿e co¶ go gnêbi. Jednak nie chcia³, by jego „wpadka” siê wyda³a.
-Nie, nic. Ja po prostu... – My¶la³ chwilê nad odpowiedzi±- ...nie wyspa³em siê. Tak! Nie wyspa³em. Nie zwracajcie na mnie uwagi.
http://img295.imageshack.us/img295/5738/snapshot4ff2b9ae5013bbdd5ls.jpg
Wiktoria i Marpha spojrza³y po sobie z u¶miechem. Do koñca ¶niadania nic ju¿ do siebie nie mówili. Marpha wraz z Wiktori± umy³y naczynia, za¶ Marc wyszed³ zas³aniaj±c siê wa¿nym spotkaniem w pracy.
`````````````````````````````````````````````````` ````````````
http://img378.imageshack.us/img378/8463/snapshot4ff2b9ae7013bd844il.jpg
Oko³o po³udnia doszli do nich Michael i Sebastian. Ten drugi nic nawet nie powiedzia³, tylko usiad³ i zza czarnych okularów obserwowa³ zgromadzonych. Wiktoria by³a trochê zdziwiona, gdy Sebastian nie zdj±³ w domu kapelusza i okularów. Choæ na dworze by³o ciep³o, mia³ na sobie garnitur. Ciekawi³a j± jego postaæ. Prawie w ogóle siê nie odzywa³. Taki tajemniczy, zamkniêty.
Zgromadzeni d³ugo rozmawiali, ¶miali siê. Jednak da³o siê czuæ nerwow± atmosferê, panuj±c± z powodu zbli¿aj±cej siê misji.
24 kwiecieñ. 6.00 rano
http://img378.imageshack.us/img378/336/snapshot4ff2b9ae3013bce14kn.jpg
Edna ju¿ nie spa³a.
-Jennifer! – rzuci³a smêtnie. Po chwili ciszy wznowi³a zawo³anie, lecz trochê g³o¶niej.
-Jennifer!
Jenny zerwa³a siê patrz±c nieprzytomnie na swoje rêce. –Co? Jak? Gdzie? – Opad³a z powrotem na poduszkê z cichym westchnieniem. Edna rozgl±dnê³a siê po pokoju. By³o to przestronne pomieszczenie z trzema ³ó¿kami. W domu zosta³y tylko one. Michael, Sebastian i Marpha pojechali do swoich domów, za¶ Marca wywia³o z niewiadomych powodów. Edna nie chcia³a wiedzieæ dlaczego. Chcia³aby byæ w domu i ¿eby nic siê nie wydarzy³o. To ma byæ tylko sen![/I] Nie zd±¿y³a jednak skoñczyæ toku my¶lowego, gdy¿ us³ysza³a wo³anie Wiktorii. Wo³a³a kogo¶ w dziwnym, nieznanym Ednie jêzyku. Pot sp³ywa³ obficie Wiktorii z czo³a. Zaczê³a kaszleæ tak gwa³townie, ¿e Jennifer znowu wykona³a swoje „przedstawienie”, po czym zapad³a znowu w sen. Edna wsta³a energicznie i podbieg³a do siostry. Przestraszy³a siê. Wiktoria nigdy tak siê nie zachowywa³a. Wiktoria nagle otworzy³a oczy i jak zahipnotyzowana wypowiedzia³a s³owca chrypliwym g³osem:
- Utta... raae... wsopiuer... – Nastêpnie jej oczy siê zamgli³y i opad³a na poduszkê. Edna stara³a siê zrobiæ co¶i, cokolwiek. Jednak po chwili intensywnego my¶lenia stwierdzi³a, ¿e nic ciekawego nie przysz³o jej do g³owy. Edna po³o¿y³a siê wygodnie i z szeroko otwartymi oczami patrzy³a na swoj± siostrê.
http://img378.imageshack.us/img378/1690/snapshotd0036b929013be742op.jpg
Wiktoria rozmawia³a z Raunt’lak we ¶nie. Opowiada³a o Was’sdrah, by³a taka przekonywuj±ca. Wiktoria wierzy³a w ka¿de jej s³owo. Czu³a w sobie wewnêtrzn± si³ê.
Raunt’lak patrzy³a na ni± swymi czerwonymi oczami. Rozmawia³y d³ugo siedz±c miêdzy drzewami. Nasza g³ówna bohaterka wiedzia³a, ¿e jej cia³o ¶pi w domu Jennifer, lecz jej dusza by³a na Was’sdrah. Wiktoriê tylko irytowa³o ci±g³e spojrzenie kobiety. Jak gdyby przegl±da³a jej wszystkie my¶li, obawy, pragnienia.
http://img378.imageshack.us/img378/7899/snapshotd0036b92f013bea76vs.jpg
Raunt’lak nagle wsta³a i z przera¿eniem w oczach rozgl±dnê³a siê woko³o.
-Co siê sta³o? – zapyta³a Wiktoria ze zdziwieniem.
-Je’ak! Znowu nas zaatakowali! Tracimy kontrolê nad planet±! Wybacz mi królowo Sameo, ale muszê ciê tam zabraæ. Nie mamy do¶æ energii, aby wys³aæ twoj± duszê na Tau’ri.
-A moje cia³o?
-Zostanie zdematerializowane. Utworzymy ci jego idealn± kopiê.
-Dobrze Searp’el.
http://img387.imageshack.us/img387/3528/snapshot4ff2b9ae9013c10f8mb.jpg
Jennifer siedzia³a wraz z Edn± nad Wiktori±, któr± trawi³a gor±czka. Zastanawia³y siê, dlaczego nie mog± jej dobudziæ, gdy nagle cia³o Wiktorii zaczê³o siê rozp³ywaæ. Edna wrzasnê³a. Gdzie¶ ze ¶rodka g³owy dobieg³ do dziewczyn g³os Wiktorii. Nic mi nie jest. Wrócê za tydzieñ. To d³uga historia. Nie mogê d³u¿ej rozmawiaæ. Nie martwcie siê, jestem ca³a.

• Czy Wiktoria wróci na Ziemiê?
• Co siê stanie na misji?
• Gdzie podziewa siê Erynia?
Tego dowiecie siê w szóstym odcinku pt. „Strata Przyjaciela”

Orzech
15.10.2005, 20:48
A oto d³ugo wyczekiwany Odcinek VI. Mam nowy komputer, wiêc ciuski s± trochê pozmieniane, ale za to jest lepsza grafika. Zapraszam do czytania i komentowania!

Plakat
http://img289.imageshack.us/img289/3087/blendzior7kq.jpg (http://imageshack.us)
Odcinek VI Strata Przyjaciela
S³owa te, choæ niewypowiedziane g³o¶no, mocno zabrzmia³y w ich umys³ach. Jennifer i Edna osunê³y siê nieprzytomne na ziemiê. Obudzi³y siê oko³o dwunastej w po³udnie. Obie by³y dziwnie spokojne o Wiktoriê. D³ugo o tym rozmawia³y. Uspokajaj±ce sygna³y wys³ane przez czarnow³os±, dzia³a³y. Edna ufa³a, ¿e jej siostra wróci. Potem posz³y na zakupy i do fryzjera.
http://img160.imageshack.us/img160/2351/snapshotf05d8f86d05d92cf9lw.jpg (http://imageshack.us)
Dwie godziny pó¼niej do³±czy³ do nich Marc, który jak siê okaza³o, dosta³ tak± sam± informacjê. Nie mieli ochoty rozmawiaæ o tym wydarzeniu. Zbli¿a³ siê termin misji. Jennifer po raz pi±ty czyta³a, na czym ona ma polegaæ. Mo¿na by³o rzec, ¿e zna ju¿ j± na pamiêæ. Edna, ca³a spiêta, czyta³a ksi±¿kê. Marc siedzia³ ko³o niej. Kiedy Jennifer wysz³a z pokoju, szepn±³:
-Co my zrobimy? Ja nie mogê spaæ! Muszê zdecydowaæ! Czy ¿yæ dalej w k³amstwie, czy powiedzieæ o naszym poca³unku.
-Nie wiem...
-Jak to nie wiesz? Uwa¿asz mnie za durnia?
-Oczywi¶cie, ¿e tak! – prawie krzycza³a dziewczyna. Obydwoje nie zauwa¿yli, ¿e Jennifer wesz³a do pokoju i przygl±da im siê. Edna wrzasnê³a:
-Poca³owa³e¶ mnie! W usta! Masz ¿onê!
-Owszem, ja ni± jestem. – powiedzia³a nagle Jennifer. Marc i Edna spojrzeli na ni±. Edna dziewczyna my¶la³a, ¿e zaraz zwymiotuje, z oczu pop³ynê³y jej ³zy.
Us³yszawszy dzwonek Jennifer bez s³owa podesz³a do drzwi. Zobaczy³a za nimi przera¿on± i zap³akan± Marphê.
-Co siê sta³o?
***
Wiktoria obudzi³a siê w ³ó¿ku z kolumnami. By³a w wielkim pokoju o kamiennych ¶cianach i bia³ej marmurowej posadzce.
http://img160.imageshack.us/img160/4230/snapshot905d98fe105d99017fc.jpg (http://imageshack.us)
Usiad³a na ³o¿u. By³a ubrana w sukniê, a w³osy, by³y d³u¿sze i inaczej zaczesane. Gdzie ja jestem? Pomy¶la³a. Zaczê³a sobie przypominaæ ostatnie wydarzenia. Raun’lak, wojna, teleportacja. A wiêc to musi byæ Was’sdrah Podesz³a do kwadratowego okna. By³a w jednej z najwy¿szych wie¿ kamiennego zamku. Zobaczy³a przed sob± wielkie miasto sk³adaj±ce siê z kilku tysiêcy ma³ych domków, wygl±dem przypominaj±cych ziemskie domostwa. Ujrza³a te¿ mieszkañców, którzy biegali za³atwiaj±c swoje sprawy. To nie wygl±da jak miasto poch³oniête wojn±. Wiktoria spojrza³a w górê. Zobaczy³a wielk± kopu³ê.
-To kopu³a, która chroni nas przed Je’ak, królowo. – Dziewczyna us³ysza³a za sob± g³os. W drzwiach sta³a starsza kobieta o dobrotliwym u¶miechu. By³a ubrana w sukniê, a w³osy mia³a upiête w kok. Po chwili doda³a:
-A to jest ostatnie miasto, które nie zosta³o zniszczone przez wroga.
-Kim jeste¶? – zapyta³a Wiktoria. By³a coraz bardziej zdziwiona. Czu³a siê tu jednak jak gdyby wróci³a do domu.
-Jestem Grot’oia, królowo. Rada Starszych ciê oczekujê. – Powiedzia³a z trwog± w g³osie, a nastêpnie zesz³a z kamiennych schodów. Wiktoria posz³a w ¶lad za ni±.
***
http://img160.imageshack.us/img160/1919/snapshot905d98fe705d9a278tr.jpg (http://imageshack.us)
Schodzi³y piêtna¶cie minut a¿ dosz³y do du¿ych drzwi wykonanych z materia³u przypominaj±cego drewno. Wiktoria dotknê³a je, lecz jej palce zamiast poczuæ tward±, zimn± powierzchniê, przeniknê³y przez wrota. Zauwa¿ywszy, ¿e Grot’oia bez wahania wesz³a w nie, dziewczyna zrobi³a krok do przodu. Poczu³a siê, jakby sta³a na wysokiej górze. Czu³a jak zimno ogarnia jej cia³o, ka¿da komórka jaj cia³a wo³a o pomoc. Zmarzniêta i przestraszona znalaz³a siê w du¿ej Sali bez okien. Wiktoria spodziewa³a siê kamiennych ¶cian i ¶wiec zamiast ¿arówek. Zobaczy³a jednak nowoczesne pomieszczenie wy³o¿one kafelkami. Znajdowa³ siê tam szklany stó³ oraz piêæ krzese³.
http://img289.imageshack.us/img289/7006/snapshot905d98fe705d9c643jw.jpg (http://imageshack.us)
Trzy by³ ju¿ zajête. Siedzieli na nich, jak siê dziewczyna domy¶li³a, cz³onkowie rady starszych. Na ¶rodku siedzia³ siwy mê¿czyzna. Jego oczy wpatrywa³y siê w Wiktoriê, przeszywaj±c j±. Po jego lewej stronie siedzia³a kobieta o czarnych w³osach, ubrana w czarn± suknie. Spokojnie obserwowa³a portret jakiego¶ brodacza. Po prawej stronie siedzia³ mê¿czyzna o czerwonych oczach i blond w³osach. By³ ubrany w czarn± bluzê i spodnie, na któr± za³o¿y³ p³aszcz. ¦rodkowy odezwa³ siê a jego g³os potoczy³ siê echem:
-Witaj, Sameo!
http://img289.imageshack.us/img289/8020/snapshotf05d8f86d05d93df5ub.jpg (http://imageshack.us)
-Co siê sta³o? – zapyta³a Jennifer patrz±c na ³kaj±c± Marphê. Ta odpowiedzia³a rzewnym p³aczem. Po chwili wykrztusi³a trzy s³owa:
-Michael nie ¿yje!
-Co? – Jennifer mia³a ³zy w oczach. Marc patrzy³ na Marphê z niedowierzaniem, a Edna zemdla³a. Obudzi³a siê trzy godziny pó¼niej.
-Nie wierzê. – szepnê³a cicho. By³a zwi±zana, w dziwnym, bia³ym pomieszczeniu.
-Obudzi³a¶ siê. – kto¶ wypowiedzia³ ironicznie te s³owa, a potem wszed³ w jej pole widzenia. To by³ Sebastian, tyle ¿e bez okularów i kapelusza. W jego oczach mo¿na by³o dostrzec szaleñstwo, którego jednak Edna nie zauwa¿y³a.
-Sebastian! – powiedzia³a ze spokojem. – Rozwi±¿ mnie! Michael nie ¿yje a ja nie mam pojêcia co siê sta³o, zemdla³am.
-Ha ha! Nic nie rozumiesz idiotko! Jestem Erynia! Ostatnia podró¿ w czasie zmieni³a mój wygl±d, a ja u¿y³am tego przeciwko wam! To ja zabi³am Michaela!

*Co siê stanie z Edn±?
*Czego dowie siê Wiktoria?
*Czy Wiktoria wróci na Ziemiê?
Tego dowiecie siê w kolejnym, siódmym odcinku!

Orzech
28.10.2005, 17:21
Odcinek VII Wojna czy ¦mieræ?
Groto’ia i Wiktoria zajê³y dwa pozosta³e siedzenia. Przez chwilê panowa³a przenikliwa cisza.
-Witaj Sameo! – powiedzia³a chórem Rada Starszych. – Te drzwi, a raczej portal by³ ostatni± prób±. Teraz jeste¶my pewni, ¿e jeste¶ jedn± z nas! Czy Raunt’lak przybli¿y³a Tobie sprawy ogólne?
-Tak. Co siê sta³o? Dlaczego Je’ak nas znów zaatakowa³o? – Wiktoria nie by³a zmieszana, czy zawstydzona. Ona ju¿ czu³a siê królow±. Po chwili odezwa³a siê kobieta o kruczoczarnych w³osach:
http://img384.imageshack.us/img384/7062/snapshot905d98fe5066c0877mq.jpg
-Otó¿, Sameo. Jestem Hayler i ja prowadzi³am ostatnie negocjacje z Je’ak. Odk±d poczuli, ¿e maj± nad nami przewagê, by³o coraz trudniej utrzymaæ pokój. Minê³y dwa wschody s³oñca od kiedy wybuch³a wojna. Nie mieli¶my szans, ¿eby os³oniæ resztê miast. Zosta³o tylko to jedno najlepiej chronione miejsce w ca³ej galaktyce. Nikt nie mo¿e przedostaæ siê przez tê kopu³ê ani nikt nie mo¿e wyj¶æ. Nasi wrogowie wiedz± o tym, ¿e s± nik³e szanse na przedostanie siê przez kopu³ê. Wielki Sêdzia – senator Koalicji, która prowadzi politykê ca³ej galaktyki rzek³, ¿e stanie po naszej stronie. Dlatego Je’ak wys³a³o ten list. – Hayler poda³a Wiktorii zwój. Wiktoria rozwinê³a go i zaczê³a czytaæ:
Królowo Sameo IV!
Pragnê z³o¿yæ uk³ony i cieszê siê z Twojego powrotu.
Zapewne wiadomo Tobie o zaistnia³ych niesprzyjaj±cych dla nas okoliczno¶ciach.
Nasz rz±d nie ma pojêcia co robiæ,
Planetê ogarnê³a panika.
Dlatego mamy dla Waszej Wysoko¶ci propozycjê.
O dalszym porozumieniu zadecyduje ostateczna bitwa.
Dziesiêæ tysiêcy wojowników Je’ak przeciwko Dziesiêciu Tysi±com Was’sdrachowskich piechurów. Warunkiem jest Twoje dowództwo.
Je¶li wygracie, oddamy wam ca³± Wasz± planetê oraz podpiszemy pakt o nieagresji.
Je¶li za¶ my wygramy, oficjalnie og³osicie upadek imperium i przysiêgniecie wierno¶æ i oddanie Je’ak. Masz czas do Wschodniego Zachodu. Z Wyrazami Szacunku
Darius
Konsul Federacji Je’ak
Wiktoria od³o¿y³a list. Mia³a mêtlik w g³owie. To wszystko dzia³o siê za szybko. By³a przera¿ona obarczaj±cymi j± obowi±zkami. Co ja mam robiæ? – pomy¶la³a.
-Kiedy bêdzie czas Wschodniego Zachodu i co to w ogóle jest? – zapyta³a. Tym razem odezwa³ siê mê¿czyzna o blond w³osach.
-Czas Wschodniego Zachodu jest to czas, kiedy nasze s³oñce zas³aniaj± równocze¶nie dwa ksiê¿yce. Odbêdzie siê za dwa miesi±ce. W tym czasie nauczymy ciê wszystkiego co potrzebujesz, dowiesz siê wielu przydatnych rzeczy oraz zapoznasz z obywatelami.
http://img384.imageshack.us/img384/4695/snapshot905d98fef066c11f8yo.jpg
Wiktoria zamknê³a oczy i d³ugo my¶la³a.
-Gdzie jest Raunt’lak? Chcia³abym zasiêgn±æ jej rady! – o¶wiadczy³a. Rada Starszych wymieni³a spojrzenia.
-Przykro nam – odpowiedzieli chórem – ale niestety Raunt’lak zaginê³a podczas misji ratowniczej. Uznano j± za zmar³±. Za osiem wschodów s³oñca odbêdzie siê ceremonia spalenia cia³a.
***
Erynia podesz³a do Edny i rozwi±za³a j±. Gdy dziewczyna zosta³a oswobodzona, podbieg³a do jasnych drzwi i próbowa³a je otworzyæ.
-Nie³adnie, nie³adnie. – za¶mia³a siê staruszka.
http://img384.imageshack.us/img384/2422/snapshotf05d8f86b066cd272gy.jpg
Edna zauwa¿y³a, ¿e skóra, a raczej kamufla¿, zaczyna rozsypywaæ siê. Gdy zszed³ ju¿ do koñca, dziewczyna zobaczy³a star±, wyniszczon± twarz o niebieskich oczach, w których dostrzec mo¿na by³o szaleñstwo. W³osy zaczesane by³y w maleñki, ciasny kok. Zadzwoni³a kluczykami. – Biedna, ma³a, trzystuletnia dziewczynka chcia³a uciec? Przecie¿ jeszcze nie skoñczy³am!
-Zostaw mnie! Zostaw mnie! Ty ³ajzo g³upia! – Krzycza³a zap³akana Edna. – Pomocy!
-Nikt ciê tutaj nie us³yszy. Lepiej b±d¼ cicho to skoñczê z tob± bezbole¶nie. – Erynia wyjê³a d³ugi kuchenny nó¿. Podesz³a do wystraszonej Edny i uderzy³a j±. Tamta upad³a na pod³ogê z jêkiem. Morderczyni stanê³a nad ni± i szybkim ruchem zatopi³a broñ w brzuch dziewczyny. Edna drgnê³a i znieruchomia³a...
***
Was’sdrah, osiem wschodów s³oñca pó¼niej
Panowa³ ju¿ pó³mrok, gdy ca³e miasto zebra³o siê na Wielkiej Uroczysto¶ci Spalenia Cia³a. Na samym ¶rodku sta³a trumna.
http://img384.imageshack.us/img384/9288/snapshot905d98fef066c79a3rq.jpg
Najbli¿ej niej stanê³a Wiktora, a raczej Samea ubrana w czarn± sukniê. Wiedzia³a, co ma zrobiæ i co powiedzieæ.
-Dzisiaj moi drodzy ¿egnamy Wys³anniczkê, Raunt’lak. Dusza jej powêdrowa³a do Kak’Amey, gdzie zaczyna nowe ¿ycie! Lepsze ¿ycie! – G³os królowej potoczy³ siê echem po dziedziñcu. Samea kontynuowa³a:
-Hett as daq. Ira deres opium! – Po tych s³owach podesz³a czarownica. Wypowiedzia³a kilka rytualnych s³ów i trumn stanê³a w p³omieniach. Wszyscy zgromadzeni w ciszy obserwowali, jak ogieñ trawi swoj± zdobycz. D³uga przeci±g³a cisza i tylko dos³yszeæ mo¿na by³o kapanie ³ez dwojga dzieci. Samea wiedzia³a, kim one s±. Laura i Selfia, ca³a rodzina Raunt’lak, p³aka³y bezd¼wiêcznie. Królowa podesz³a do trzódki i po³o¿y³a rêkê na ramieniu Laury. Malutka ³za sp³ynê³a po policzku kobiety i spad³a na zimn± posadzkê.
Przeddzieñ Wschodniego Zachodu
http://img384.imageshack.us/img384/3198/snapshot905d98fe9066c8e77va.jpg
Samea le¿a³a na ³ó¿ku i koñczy³a ksi±¿kê „Dziedzictwo Was’sdrah”, gdy nagle kto¶ zapuka³ do drzwi.
-Proszê wej¶æ! – Zakrzyknê³a. Zobaczy³a przed sob± Hayler, jak zwykle w przepisowej czerni, lecz tym razem u¶miechniêt±.
-Witaj, wasza wysoko¶æ! Zapewne ucieszy Ciê wiadomo¶æ o tym, ¿e zosta³am przewodnicz±c± Rady Starszych! Maop osi±gn±³ wiek Fes, czyli nie jest ju¿ zdolny do prowadzenia tego typu spotkañ. Trwaj± poszukiwania trzeciego towarzysza.
-Gratulujê Hayler! – Powiedzia³a Samea. Hayler usiad³a przy niej, w fotelu.
-Cieszê siê, ¿e Wasza Wysoko¶æ we¼mie udzia³ w ostatecznej bitwie. Tego nie mo¿na ci±gn±æ bez koñca.
-Tak, masz racjê Hayler! – odpar³a królowa.
-Widzi Wasza Wysoko¶æ, jeszcze co¶! Oonagh pani± wzywa!
-Oonagh? Kim¿e ona jest?

• Kim jest Oonagh?
• Jak powiedzie siê ostateczna bitwa?

Tego dowiecie siê w ósmym , przedostatnim, odcinku "Ostateczna Bitwa"

Komentujcie!!!!! PJOSIE!

Orzech
27.11.2005, 19:06
Dajê oto odcinek VIII ;)

Odcinek VIII Ostateczna Bitwa
http://img351.imageshack.us/img351/6765/snapshotb095dd2e1095df8a9ns.jpg
Samea stanê³a przed pagórkiem. Znajdowa³a siê w lesie. Iglaki pochyla³y siê pod wp³ywem wiatru a s³oñce przebija³y siê przez naturaln± kopu³ê. Wysoko nad nimi Wiktoria s³ysza³a statki szykuj±ce ludzi do ewakuacji, w razie przegranej. Hayler kaza³a je przyj¶æ bez nikogo, bez ochrony ani ¿adnych towarzyszy. Stanê³a wiêc miêdzy purpurowymi drzewami, tak jak jej powiedziano.
-Ja, królowa Samea IV przybywam dzi¶ do ciebie! - krzyknê³a, lecz nikt jej nie odpowiedzia³. Po chwili doda³a:
-Ed Fera Samea net turyhh Oonagh! - Na te s³owa odpowiedzia³ mocny wiatr. Purpurowe drzewa nachyli³y siê nad ni±, prawie jej dotykaj±c. Po chwili wycelowa³y w jej stronê wi±zkê promieni, które rozpryskiwa³y siê przy kontakcie z jej cia³em. Jej suknia zaczê³a falowaæ, za¶ w³osy le¿a³y spokojnie. Nagle promieñ zwiêkszy³ siê a¿ zakry³ Samei ca³y las, ³±cznie z pagórkiem. Zamknê³a oczy, lecz gdy je otworzy³a nie widzia³a ju¿ drzew, tylko ma³e przytulne pomieszczenie. ¦wiat³o rozproszy³o siê ju¿ ca³kowicie i Samea ujrza³a dziecinny pokoik pe³ny skrzynek z zabawkami. ¦ciany zakryte by³y zabawn± tapet± a ma³e ³ó¿ko, mia³o na po¶cieli samoloty. Wszystko to strasznie przypomina³o jej pokój z dzieciñstwa na ziemi.
http://img351.imageshack.us/img351/9566/snapshotb095dd2e7095e1cd6re.jpg
Na ¶rodku siedzia³a dziewczynka, mniej wiêcej o¶mioletnia, która ¶piewa³a jak±¶ dziwn± piosenkê. By³a ubrana w d³ug±, czerwon± sukniê a w³osy mia³a spiête w dwa kucyki
-Oonagh caks het het caks! Oonagh, Oonagh! - nuci³a. Samea u¶miechnê³a siê do niej i usiad³a obok.
-Malutka! - zaczê³a przymilnie królowa.- Gdzie mogê znale¼æ pewn± kobietê...
-Oonagh! - przerwa³a jej dziewczynka i zaczê³a biec. Królowa pod±¿y³a za ni±.
http://img351.imageshack.us/img351/3103/snapshotb095dd2e3095e2a22kr.jpg
Dziewczynka bieg³a krêtymi kamiennymi korytarzami o marmurowej pod³odze, jakby zna³a je na pamiêæ. Ca³y czas ¶piewa³a swoj± piosenkê pod nosem. Samea mia³a wra¿enie, ¿e bieg³y przez godzinê a ma³a zna labirynt, jak w³asn± kieszeñ. Ku zdziwieniu królowej dotar³y do du¿ego ogrodu, pe³nego purpurowych drzew. Na ¶rodku sta³o krzes³o, które dziewczynka w podskokach zajê³a.
-Witaj Sameo, oczekiwa³am siê. - powiedzia³a ma³a, g³osem doros³ej kobiety.
-Ale jak to... - królowa nie wiedzia³a, co o tym my¶leæ. Ta ma³a, wielkim prorokiem Oonagh?
-Tak to ja jestem wielkim prorokiem Oonagh. - odpowiedzia³a jej s³owami, jakby na jej pytanie. - Prosi³am o przybycie. Zapewne wiesz o zaistnia³ym sporze.
-Tak, tylko o tym siê rozmawia w królestwie. Je'ak s± silni, za silni, lecz my...
-Nie o tym mówiê. - przerwa³a ma³a. Samea by³a zaskoczona, ale nie dawa³a tego po sobie poznaæ. Zawsze umia³a ukrywaæ swoje uczucia, wiedzia³a jednak, ¿e przed Oonagh nic nie ukryje. - Mam na my¶li konflikt w Twoim umy¶le. Wci±¿ ¿yjesz Tau'ri, nie mo¿esz przestaæ my¶leæ o swojej rodzinie. Zapewne jest to dla ciebie trudne. - królowa nie zauwa¿y³a jak ³za sp³ynê³a po jej policzku a nastêpnie z cichym jêkiem zlecia³a na naszyjnik Samei. Bêdê opanowana...
http://img351.imageshack.us/img351/1666/snapshotb095dd2e3095e5880ij.jpg
-A jak mam siê czuæ? - powiedzia³a cichym g³osem. - Ca³e moje dotychczasowe ¿ycie postawiono pod znakiem zapytania. Wszystko, w co wierzy³am zniszczy³a ta beznadziejna, mam na my¶li podró¿ w czasie. Jestem pewna, ¿e gdyby nie ona nigdy bym siê tutaj nie znalaz³a, prawda? - Oonagh milcza³a przez chwilê. Podesz³a do jednego z purpurowych drzew i zerwa³a li¶æ. Po³o¿y³a go pomiêdzy dwoma kamieniami i wyszepta³a s³owa Pradawnych. Nie minê³a chwila, gdy nagle li¶æ zacz±³ siê rozja¶niaæ, a¿ w koñcu sta³ siê ca³kowicie, nieskazitelnie bia³y. Samea zosta³a t± biel± o¶lepiona, wiêc zas³oni³a oczy rêk±. To wszystko jest jakie¶ chore! - krzyknê³a w duchu. Biel przesta³a siê nasilaæ a¿ w koñcu nie stanowi³a ju¿ potencjalnego zagro¿enia dla oczu. Gdy Samea otworzy³a oczy, ku jej zdziwieni, zamiast delikatnego listka pojawi³ siê ¶nie¿nobia³y kot, który sp³oszony uciek³.
-Masz racje. - powiedzia³a Oonagh i powróci³a do królowej. - Tak jak teraz ten li¶æ nie sta³by siê kotem gdyby nie moja interwencja, tak ciebie by¶my nie zobaczyli w wizjach, gdyby nie twoja niefortunna podró¿ w czasie. Nasi znawcy nie wziêli pod uwagê, ¿e tak prymitywni Ziemianie mog± ¿yæ wiêcej ni¿ dziesiêæ lat. My¶leli¶my, ¿e dostosujesz siê do tego i umrzesz w spokoju a nie tutaj, na wojnie.
http://img162.imageshack.us/img162/6144/snapshotb095dd2e5095e6bf4th.jpg
-Czy to dlatego mnie wezwa³a¶, ¿eby to powiedzieæ? - Samea stawa³a siê coraz bardziej zniecierpliwiona.
-Tak, ale nie tylko. Wiem, ¿e twoje ziemskie przygotowanie nie jest wystarczaj±ce, jak na tak wielk± bitwê. Mam zamiar obdarowaæ ciê cechami i umiejêtno¶ciami. Takimi, jakimi powinna dysponowaæ królowa Was'sdrah! Podejd¼ bli¿ej - Oonagh wskaza³a miejsce, gdzie kobieta ma stan±æ a nastêpnie posypa³a jej g³owê dziwnym proszkiem. Samea kichnê³a, poniewa¿ nieprzyjemny py³ niezno¶nie dosta³ siê do nosa. Nagle pojawi³y siê jeszcze dwie dziewczynki, ubrane w czarne suknie, z wygl±du bardzo przypominaj±ce tê, któr± nosi Oonagh. Wszystkie trzy zaczê³y tañczyæ wokó³ królowej. Po chwili zatrzyma³y siê. Najpierw przemówi³a dziewczynka o krêconych, blond w³osach:
-Ja tobie Sameo ofiarujê szybko¶æ i zrêczno¶æ, a¿eby¶ zawsze umia³a obroniæ siê przed wrogiem. - blondynka rzuci³a z³oty py³. Nastêpnie przemówi³a druga dziewczynka, o wielkich oczach:
-Ja ciebie obdarzam umiejêtno¶ciami dowódczymi, a¿eby¶ zaprowadzi³a nasz± armiê do wygranej. - Tak jak poprzedniczka, i ona rzuci³a proszek. W koñcu do ceremonii w³±czy³a siê Oonagh. Samea nie podejrzewa³a, czym wielki prorok mo¿e j± obdarzyæ. Ku jej zdziwieniu ona, zamiast najpierw mówiæ, od razu rzuci³a py³:
-Ja tobie królowo, dajê magiê At-Sath, która pozwala komunikowaæ siê my¶lami z istotami, które znajduj± siê bardzo daleko. Ta umiejêtno¶æ przyda ci siê niezmiernie! - po tych s³owach Oonagh na³o¿y³a Samei srebrn± koronê z diamentem na ¶rodku. Wszystkie trzy odesz³y od niej i pok³oni³y siê.
-Chwa³a dla Samei IV, królowej Was'sdrah!
***
http://i25.photobucket.com/albums/c90/Orzechom/snapshot_b095dd2e_50961e07.jpg
Darius otworzy³ oczy. By³ w du¿ej ciemnej, ponurej sali, gdzie ostatkami si³ delikatny p³omieñ tli³ siê w kominku. Zerkn±³ ukradkiem na swoj± partnerkê, która spa³a mocnym snem. Ten oto mê¿czyzna by³ najwa¿niejsz± osob± na Je?ak. To w³a¶nie on spowodowa³ konflikt miêdzy nimi a Was?sdrah. Z wygl±du, Darius, podobnie jak inni z Je'ak bardzo ró¿ni³ siê od mieszkañców wrogiej planety. Jego skóra by³a szkaradna a w³osy wraz z oczami ciemne, niczym pustka, jaka ogarnia³a serce mê¿czyzny. Jeszcze raz zerkn±³ na kobietê, która poch³oniêta snem roz³o¿y³a siê na miejscu Dariusa. Wsta³ z ³ó¿ka i poszed³ siê wyk±paæ w wannie ze z³ota. Nie minê³o dwadzie¶cia minut a w ³azience zasta³a go partnerkê.
-Ju¿ nie ¶pisz? - zapyta³ ironicznie
-Nie, nie ¶piê. Przysz³am porozmawiaæ. - Czarnow³osa usiad³a na rogu wanny. Jej czarne oczy, które zape³nia³y ca³e oczodo³y uwa¿nie obserwowa³y Dariusa.
-Tetha, nawet nie próbuj mnie odwie¼æ od tej bitwy.
-No, ale powiedz, po co ci to? Po co chcesz pogr±¿aæ tych biednych ludzi? Przecie¿ doskonale wiesz, ¿e oni przegraj±!
-Nie rozumiesz? Nie rozumiesz tego?! - mê¿czyzna, coraz bardziej zdenerwowany, wydar³ siê na kobietê. - To przez nich ca³y wszech¶wiat uwa¿a nas za oszustów. Mo¿e nie pamiêtasz, jak Samea II oskar¿y³a nas o kradzie¿ trzech milionów ton trytonii? Tu chodzi o dumê, która ucierpia³a z powodu tej g³upiej królowej!
-To siê ci±gnie ju¿ przez trzy pokolenia!
-I bêdzie siê ci±gn±æ do tego momentu a¿ Was?sdrah nie upadnie.
-Ale senat...
-Zrozum to! Senat nie istnieje! Dziêki naszym szpiegom i terroryst± ta instytucja zjada siê nawzajem! Miêdzy krajami Paktu jest coraz wiêcej wojen i k³amstw. Wygrana nad t± pod³a ras± i nasz triumf, doprowadz± do ca³kowitego zniszczenia imperium Galaktycznego!
http://i25.photobucket.com/albums/c90/Orzechom/snapshot_b095dd2e_30961f14.jpg
-Wy wszyscy jeste¶cie szaleni! Ca³a ta wasza federacja to idiotyzm! - podirytowana kobieta wybieg³a w bieli¼nie z ³azienki. Darius u¶miechn±³ siê.
-Stra¿e! - wrzasn±³. Nie minê³y dwie minuty a ju¿ s³ychaæ by³o damski krzyk i odg³os upadaj±cego cia³a na pod³ogê.
-To tylko g³upia dziewka, bez krzty wyobra¼ni. Wszyscy tacy jak oni zgin±, je¶li nie pok³oni± siê przed potêg± Je'ak!
***
Samea przechadza³a siê pomiêdzy ha³a¶liwym t³umem mieszkañców twierdzy. Matki, córki i ¿ony ¿egna³y swoich mê¿czyzn, którzy szli na Bitwê. Nigdy nie widzia³a tylu ³ez.
http://i25.photobucket.com/albums/c90/Orzechom/snapshot_70962d99_d0962d9e.jpg
Zdziwiona podesz³a do jednej kobiety, która ¿egna³a swojego syna. Nie mia³ on mo¿e wiêcej ni¿ trzyna¶cie lat. Zwyk³e kobiety na Was'sdrah nie chodzi³y w d³ugich sukniach i ozdobach. Ich szaty, ku zdziwieniu Samei bardzo przypomina³y ziemskie. Ta osóbka nosi³a czerwon± bluzê z ko³nerzykiem i spodnie, z materia³u przypominaj±cego jeansy, obwi±zane ró¿ow± chustk±. Ch³opiec za¶ nosi³ krótkie spodenki a brzuch mia³ owiniêty banda¿em. Stali przed ma³ym domem, który wygl±da³ do¶æ nowocze¶nie.
-O co tutaj chodzi kobieto? - zapyta³a mi³o Samea, choæ jej g³os brzmia³ trochê zbyt majestatycznie. - Czy¿by wojsko powo³a³a ciebie do s³u¿by? - kobieta upad³a na kolana i zaczê³a biæ pok³ony.
-Chwa³a niech bêdzie Was'sdrah! - krzyknê³a, lecz Samea ju¿ podnosi³a j± z kolan.
-Uspokój siê! Jeste¶ tak samo zwyk³± kobiet± jak ja!
-Wybacz mi królowo, nie chcia³am ciê uraziæ. To nie mnie wybrali do s³u¿by, ale mojego syna.
-Ale przecie¿ on jest rany!
-Owszem, wasza wysoko¶æ, ale...
-Królowo! Królowo! - prze'z miasto bieg³a zdyszana Hayler. Co chwile potyka³a siê o wystaj±ce kamienie, a w dodatku wysokie, czarne szpilki, prawie ca³kowicie uniemo¿liwia³y jej poruszanie.
-Sameo! - wrzasnê³a jeszcze raz. Widok pêdz±cej przewodnicz±cej Rady Starszych bardzo rozbawi³ królow±.
-S³ucham? - odpowiedzia³a. - Czy mo¿esz mi wyt³umaczyæ, dlaczego nasz kraj wystawia dzieci na wojnê?
http://i25.photobucket.com/albums/c90/Orzechom/snapshot_70962d99_f0962e14.jpg
-No w³a¶nie o tym chcia³am z tob± porozmawiaæ! - irytowa³a siê Hayler. - Nie uda nam siê uzbieraæ dziesiêciu tysiêcy wojowników. Tak jak w umowie: Dziesiêæ tysiêcy wojowników Jeak przeciwko Dziesiêciu Tysi±com Was'sdrachowskich.
-Ale jak to mo¿liwe?
-No w³a¶nie to jest najgorsze. Statek, przewo¿±cy dwa tysi±ce ¿o³nierzy zosta³ zestrzelony.
-Co?! - Samea nie wierzy³a w³asnym uszom, by³a tak zaskoczona, ¿e a¿ korona spad³a jej z g³owy i z hukiem upad³a na chodnik. Co dziwniejsze, choæ by³a w dotyku tak delikatna, nawet siê zarysowa³a. - Jak to mo¿liwe, ¿e nas zestrzelono i kto to zrobi³?
-Je'ak! - wycedzi³a przez zêby Hayler. - Dlatego musimy braæ wszystkich, którzy potrafi± utrzymaæ broñ!
-Nigdy! - wrzasnê³a Samea. Zrobi³a krok w stronê matki i nastolatka a potem szepnê³a im co¶, czego Hayler ju¿ nie dos³ysza³a. Po chwili wróci³a do kobiety. - Nie mogê patrzeæ na to! Chcia³aby¶ ¿eby taki los spotka³ twoje dzieci?!
-Ale...
-¯adnych ale! - po tych s³owach przybli¿y³a siê do Hayler i szepnê³a:
-Je¶li mamy zgin±æ to zginiemy, ale bez udzia³u dzieci i starszych. Taka jest moja wola. - Samea odwróci³a siê i uda³a do zamku, aby przygotowaæ siê do bitwy, która mia³a siê obyæ ju¿ za dwie godziny, pozostawiaj±c ³kaj±c± Hayler z w³asnymi przemy¶leniami.
***
-Czy wszystko gotowe? - pyta³a podirytowana kobieta. By³a ona dowódc± po³udniowego garnizonu. Poniewa¿ bitwa miêdzyplanetarna nakazujê zasady fair play, wszystkie oddzia³y, zarówno z Was'sdrah jaki i Je'ak, nie mog³y wykorzystywaæ ¿adnego typu bomb lub broñ typu strzelba do bitew naziemnych. Kobieta nosi³a wdziêczne imiê Ramua i pyta³a swojego zastêpcê.
-Tak! Broñ zosta³a wrêczona ka¿demu wojownikowi. - odpowiedzia³ niezdarny zastêpca, na którego wszyscy mówili Ago.
-Ago! A ³uki?
-£uki? Jakie ³uki?
http://i25.photobucket.com/albums/c90/Orzechom/snapshot_909632c7_509632c8.jpg
-Nie masz naszej jedynej broni dalekiego zasiêgu? - Ramua wydar³a siê na ca³y g³os, a¿ techniczny wynalazek zwany komputerem prawie podskoczy³. Zaniepokojona krzykami Samea wesz³a do kamiennego bunkra.
-Królowo! - wrzasn±³ Ago i pok³oni³ siê! - Chwa³a niech bêdzie Was'sdrah!
-Chwa³a niech bêdzie Was'sdrah! - powtórzy³a reszta za nim.
-O co tutaj chodzi? - zapyta³a Samea, nie wzruszona ho³dem.
-Mój g³upi zastêpca, nie ma ³uków! - powiedzia³a zamroczona Ramua, która w³a¶nie zosta³a delikatnie kopniêta pr±dem przez komputer.
-Cholera - zaklê³a Samea. Usiad³a na krze¶le i ukry³a d³onie w twarzy. Nagle drzwi otworzy³y siê z hukiem a w drzwiach stanê³y dziwne istoty. Zaskoczony lud stan±³ w pozycjach bojowych. Dziwne istoty pok³oni³y siê.
http://i25.photobucket.com/albums/c90/Orzechom/snapshot_909632c7_b0963452.jpg
-Witamy!