PDA

Zobacz pełną wersję : Dom Wariatów


nossace
13.12.2005, 19:06
A więc to moje szóste FS licząc razemz niedokonczonymi. Demony Przeszłości narazie są zawieszona, ale z pewnością zostaną dokończone. To Fs będzie dosyć podobne do Pokojówki. Ale tylko ociupinkę. Jednak tu staram się naprawić błędy z Pokojówki. Pierwszym moim krokiem w te stronę jest ograniczenia ilości postaci. A więc zaczynamy.

Plakat:
http://img527.imageshack.us/img527/214/plakat9ql.jpg (http://imageshack.us)

http://img527.imageshack.us/img527/1752/spistrecimini5gq.jpg (http://imageshack.us)
odcinek pierwszy –"Początek wariactwa” - niżej
odcinek drugi - „Kto tu jest wariatem?” (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=484683&postcount=16)
odcinek trzeci - „Wariaci nie umieją kłamać” (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=488820&postcount=25)
odcinek czwarty - "Pamiętnik Wariatki” (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=501430&postcount=41)

http://img447.imageshack.us/img447/2749/lynnb0sm.jpg (http://imageshack.us)

„Dom Wariatów” – odcinek pierwszy – "Początek wariactwa”
- Znienawidzicie mnie za to… - powiedziała smutnym tonem czarnowłosa kobieta, spuszczając wzrok.
http://img527.imageshack.us/img527/3295/19bt.jpg (http://imageshack.us)
- Co się stało – zapytała trochę znudzona nastoletnia dziewczyna.
- Z naszego wypadu nad morze nici…
- Wielka szkoda – powiedziała sztucznie nastolatka.
- Cicho bądź Lynn – krzyknęła, dotychczas nie zauważalna mała dziewczynka – Ja chciałam jechać nad morze.
- Co roku tam jedziemy Sue – powiedziała z nudą Lynn – To czym nas znowu skrzywdziłaś mamo? – dodała szybko zmieniając temat.
- Jedziemy do dziadków… - ledwo wydarła z siebie kobieta.
- Przecież twoi rodzice nie żyją? – powiedziała z dziwną miną Sue.
- Sue! Matole! – krzyknęła Lynn waląc w głowę dziewczynki – Do dziadków od strony taty. Do tych świrów.
- Au… Mamo ona mnie bije! – powiedział wykrzywiając się z bólu Sue
- I jedziemy jutro z rana… - powiedziała z bólem kobieta – Przykro mi dziewczynki, że wam wcześniej nie powiedziałam. Nie miałam serca…
- Ale przecież zawsze sama tam jechałaś? – powiedział Sue nie kryjąc swojego zdziwienia.
- Bo zawsze was wykręcałam z tego wyjazdu, ale teraz mi się nie udało…
- To na ile tam jedziemy? – spytała się Sue masując swoją głowę.
- Na tydzień – odpowiedziała jej szybko matka.
- To lecę się spakować – powiedziała Lynn i wstała z kanapy na której siedziała. Przeszła obok matki i skierowała się do swojego pokoju. Był to niewielki pokoik obklejony plakatami. Stanęła naprzeciwko szafy i zaczęła wyrzucać z niej coraz to nowsze ubrania.
http://img527.imageshack.us/img527/1600/26ou.jpg (http://imageshack.us)
Gdy już upchała je wszystkie do torby, położyła się na łóżko.
Od lat mama, w każde wakacje narzekała, że musi tam jechać. A ona jakoś podświadomie zawsze pragnęła pojechać razem z nią. Zobaczyć czy tak naprawdę są takimi świrami jak mówi mama. Bo tylko tyle o nich wiedziała. Jej tata gdy żył zawsze unikał tematu swojej rodziny. A wszyscy jej powtarzali, że ma ku temu powód.
http://img527.imageshack.us/img527/2378/30ih.jpg (http://imageshack.us)
Lynn zawsze chciała mieć dziadków. Takich prawdziwych. Którzy zajmą się nią. Odbiorą ze szkoły. Zaopiekują się gdy rodziców nie ma w domu. Pomartwią się. Jednak się tego nie doczekała. Jej dziadek od strony mamy umarł przed jej ślubem z tatą. A babcia dwa lata po jej narodzinach. Z tego co słyszała, od strony taty dziadka też już nie ma. Przymknęła swoje szare oczy z zmęczenia. Te wakacje ją niesamowicie męczyły.
+++++++++++
Wyjazd był o dziesiątej. Kiedy wszystko było już zapakowane do samochodu, wsiadły do niego i odjechały.
http://img527.imageshack.us/img527/4080/48tc.jpg (http://imageshack.us)
- Papa! Domku. – powiedziała Sue machając przez szybę domowi, który znikał za horyzontem
Lynn spojrzała na niego znikającego w oddali i doznała dziwnego uczucia, że widzi go po raz ostatni. To było dziwne ponieważ nastolatka nie była pesymistką. A raczej realistką. Z tych przemyśleń wyrwał ją głos mamy.
- Pojedziemy tak około dwóch godzin – mama miała niewyraźną minę – Mieszkają w New Cardiff. Przygotujcie się na dość uciążliwą drogę.
Lynn starała się skojarzyć nazwę tego miasta, ale nic jej szczególnego do głowy nie wpadło. A wiedziała, że skądś je zna. Na końcu stwierdziła, że na pewno jej się wydawało. Dalsza część jazdy umilało grające radio z jakimiś starymi przebojami. Aż w końcu dało się zauważyć znak: „New Cardiff wita”. A wokoło zaczęły wyrastać domy i domki. Dziewczyna oglądała je z zniecierpliwieniem.
http://img527.imageshack.us/img527/2769/53tx.jpg (http://imageshack.us)
- Gdzie to jest? – spytała się znudzona Sue
- Musimy skręcić w tamtą uliczkę. – powiedziała pani kierowca i pokazała na wąską ulicę, prostopadłą do szerokiej ulicy którą jechały, robiąc mazgaja na szybie – Kurcze. Dopiero ją myłam…
Samochód skręcił w małą uliczkę. Lynn czekała w napięciu na dom jej dziadków. Jednak dopiero po piętnastu minutach ujrzała zarys jakiś budynków.
- To to? – powiedziała zdziwiona. „To” - było dobrym określeniem, ponieważ ten domek był dosyć dziwaczny. A szczególnie jego kolorki
>>>>>> to next part

Komentowanie + dobry humor + trochę wolnego czasu = nowy odcinek
Kapiut? :D

Następny odcinek max za dwa tygodnie. Ale postaram się go dać za tydzien :P

:D :D

nossace
19.12.2005, 18:02
Nowy odcinek :P Zmieniłam obrazek Lynn na początku. Mam nadzieję że jest lepszy. I jest zdjęcie Sue :P

http://img447.imageshack.us/img447/657/sue6ww.jpg (http://imageshack.us)

„Dom Wariatów” – odcinek drugi – „Kto tu jest wariatem?”
Przed oczami Lynn stanął dziwaczny i raczej trudny do opisania dom. Swoim kształtem przypominał dwa złączone jabłka. A kolory zwalały na kolana. Róż, błękit, zielen i fiolet. Dziewczyna miała nadzieję, że to jednak nie ten dom. Niestety samochód zaczął zwalniać. Aż wreszcie mama nadepnęła na pedał hamulca.
- Dobra dziewczynki wychodzimy – powiedziała patrząc z odrazą na dom – Weźcie swoje bagaże.
Lynn wstała z fotela. Rozprostowała się i przeszła na tył samochodu żeby wyjąć bagaże. Wzięła swoją walizkę do rąk i ruszyła do przodu. Przeszła przez furtkę i stanęła na płytkach prowadzących do domu. Przystanęła na chwilę.
http://img447.imageshack.us/img447/5025/17se.jpg (http://imageshack.us)
Nie mogła uwierzyć, że zaraz ujrzy swoją babcię.
- Lynn nie rób korku – powiedziała zła Sue trzymając w dwóch rękach dużą walizkę.
Lynn spojrzała się z politowaniem na siostrę. Jednak doszła do wniosku, że nie będzie komentować. Przeszła kilka kroków i stanęła przed drzwiami.
- No dzwoń. – powiedziała do niej siostra na widok jej zmieszanej miny.
- Ty się dzisiaj prosisz… - odpowiedziała jej Lynn zaciskając pięść.
- Dziewczynki odsuńcie się, zadzwonię! – powiedziała rozpychając się mama i naciskając niepewnie dzwonek, ozdobiony dwoma różowymi w jaskrawo zielone paseczki kaczuszkami.
Lynn usłyszała stukanie korków i serce podskoczyło jej do gardła.
-Oj kógóś ja widzę!? – przed oczami Lynn stanęła staruszka z włosami upiętymi w kitkę.
http://img447.imageshack.us/img447/6669/28lh.jpg (http://imageshack.us)
Na jej chuderlawym ciele spoczywało ostre niebieskie wdzianko. Miała dosyć dziwny makijaż. Kolorowy cień do powiek i czerwona szminka – Moje nusię i córusię! – rzuciła się na Lynn i przytuliła ją tak, aż nastolatce zabrakło tchu – witam was w moim kochanym i przytulnym domku! Ale co tak późno? Reszta rodzinki już dawno jest! – spytała się z zmartwioną miną.
- Były korki. – skłamała mama Lynn.
- Och te korki to straszna rzecz! Mo!. – odpowiedziała szybko, kładąc wyraźny nacisk na słowa „korki”. Lynn spojrzała z trochę dziwną miną na nią. „Co miało oznaczać to Mo?” – pomyślała, ale mama już sama udzieliła jej odpowiedzi.
- Mamo… - powiedziała z trudem – Ile razy mam powtarzać żebyś nie nazywała mnie Mo. Jestem Maureen. – dopowiedziała z złością.
- Ale Mo brzmi tak słodko… - odpowiedziała jej babcia z niewinnym uśmieszkiem.
- Dla sześcioletniej dziewczynki może i tak, ale nie dla czterdziestolatki.
- No dobrze Mo. – uparcie ciągnęła dalej staruszka – Wchodzimy!
Lynn zastanawiała się czy chcę tam wejść. Z zewnątrz dom odstraszał i bała się pomyśleć, jak wygląda w środku. Uznała jednak, że nieładnie jest stać na dworze i weszła do środka.
To co zobaczyła poraziło jej oczy w nieopisalny sposób. Wiedziała, że są gusta i guściki. Ale kto o zdrowych zmysłach łączy ze sobą takie kolory? Była to jadalnia. Na podłodze spoczywały piękne, jaskrawo czerwona wykładzina, a pod stołem niebieski dywan. Na ścianach widniała tapeta koloru ciemnej zieleni. Na stole był obrus koloru zielonego z czerwonym paskiem u dołu. A dookoła poustawiane były krzesła z fioletowym obiciem i z rombami na oparciu. Na tych krzesłach siedziała trójka młodych osób.
http://img447.imageshack.us/img447/3963/35do.jpg (http://imageshack.us)
Dwie kobiety i jeden mężczyzna. Jedna z przedstawicielek płci pięknej miała włosy upięta w dziwny koczek z boku głowy, na sobie miała brązową spódnicę do kolan i krótką, różową bluzkę.
http://img447.imageshack.us/img447/1189/59np.jpg (http://imageshack.us)
Naprzeciwko niej siedziała, wyglądająca na trochę starszą kobieta w rozpuszczonych włosach sięgających do ramion. Była ubrana w dżinsowe rybaczki, buty na korku i długą bluzkę na ramiączkach.
http://img447.imageshack.us/img447/4885/40by.jpg (http://imageshack.us)
Mężczyzna siedział do Lynn tyłem więc nie mogła przyjrzeć się jego twarzy. Miał jednak na sobie czapkę, czarne spodnie i sportową, czarną bluzkę.
- Patrzcie kto przyśedł – powiedziała sepleniąc babcia. Kobiety siedzące przy stole odwróciły się i uśmiechnęły się. Jedna sztucznie, druga dosyć sympatycznie. Mężczyzna jednak nie odwrócił się.
- Siadajcie moje drogie – powiedziała staruszka miłym gestem pokazując krzesła – Ja sobie postoję.
Lynn przeszła parę kroków i usadowiła się na krześle. Dopiero teraz mężczyzna na nią spojrzał. Nastolatkę przeszedł zimny dreszcz. Jego oczy były koloru, świeżego turkusu. Lynn miała nadzieję, że to szkła kontaktowe.
http://img447.imageshack.us/img447/1892/65ci.jpg (http://imageshack.us)
- Chciałabym powitać moją całą rodzinkę! – staruszka uśmiechnęła się i spojrzała na wszystkich swoich gości – Witajcie!!!
http://img447.imageshack.us/img447/1899/74bv.jpg (http://imageshack.us)

________
Jakaś literówka? PISZ!!! Babcia tak specjalnie mówi ;)
Dopiero w następnym odcinku będzie się działo coś ciekawszego.

nossace
27.12.2005, 20:25
http://img445.imageshack.us/img445/9827/maureen1my.jpg (http://imageshack.us)
„Dom Wariatów” – odcinek trzeci – „Wariaci nie umieją kłamać”
Lynn chodziła w tą i z powrotem po domu. A jej oczy cierpiały nieopisane męki. Przez kolory zachowane w każdym pokoju. Pomarańcz, zieleń, róż oraz wszelkie inne kolory tęczy. I to w jak najbardziej oczo***nych odcieniach. Salon ją po prostu przerażał. Koło telewizora stał wielki czarny kot z zielonymi ślepiami, dynia, renifer i choinka.
http://img404.imageshack.us/img404/6416/15vh.jpg (http://imageshack.us)
Może i choinka nie byłaby dziwna gdyby nie to, że jest środek lipca. A gdzieś w kącie stał sztuczny bałwan. Kiedy przechadzała się tak po salonie i oglądała go, natknęła się na jedną z kobiet, która siedziała niedawno przy stole.
- Hej Lynn – powiedziała z sympatycznym uśmiechem, który od razu oczarował nastolatkę.
http://img404.imageshack.us/img404/265/26bu.jpg (http://imageshack.us)
- Cześć… - nie dokończyła z jasnego powodu. Nie wiedziała kim ona w ogóle jest. Ciotką, kuzynką czy jakąś inną krewną. A nawet nie znała jej imienia.
- Oczywiście nie przedstawiłam się – odpowiedziała po chwili – Jestem Melanie, twoja ciocia. Widzę, że nie za bardzo łapiesz się w naszej rodzinie. A wątpię czy moje rodzeństwo będzie miało ochotę się tobie przedstawić. Takie złe nawyki. Wyręczę ich. Ta druga kobieta, którą dzisiaj widziałaś, to moja młodsza siostra – Jill. Może wydawać ci się niesympatyczna, ale gdy ją bardziej poznasz już nie będzie ci się tylko wydawać. Jest najmłodsza z nas wszystkich. – mówiąc ostatnie zdanie przystanęła na chwilę i spuściła wzrok.
Lynn to wyczuła i bardzo ją to zaniepokoiło. Bo wyglądało na to, że Melanie nie umie kłamać. A coś tu było jednym wielkim kitem.
- Mężczyzna to mój brat - kontynuowała szybko mając nadzieję, że Lynn nic nie zauważyła. Jej ton głos nie wydawał się jednak już taki sympatyczny i pewny siebie – Randy. Może wygląda na dziwaka przez te szkła kontaktowe. Ale jest dosyć miły. W przeciwieństwie do Jill – urwała i zaczęła patrzeć nerwowo dookoła.
Lynn wyczuła, że Melanie traci grunt pod nogami. Jednak sama nie wiedziała dlaczego. Przecież to tylko zwykła rozmowa. A może jednak nie?
- Joł wszyscy! – nagle dało się słychać wrzaski z kuchni – Obiadek!
- Chodź Lynn. – powiedziała Melanie znowu swoim opanowanym tonem.
Nastolatka spojrzała się na nią niepewnie. Jednak w końcu uległa. Obie panie przeszły do jadalni. Na blacie poustawiane były już talerze z galaretką. I tylko galaretką. Nastolatka niepewnie spojrzała na swoją mamę, która siedziała przy stole i nie wydawało się zaskoczona urozmaiconym posiłkiem. Kiedy mama zauważała, że jej córka się jej przygląda, skinęła głową żeby wreszcie zajęła swoje miejsce.
Lynn posłusznie usiadła i zabrała się za jedzenie. Chociaż jakoś nie miała ochoty jeść różowej, obślizgłej galaretki na obiad. Stwierdziła jednak, że nieładnie by było nie zjeść, a jej babci mogło by się zrobić przykro. Zabrała się dosyć niechętnie za swoją porcję. Widelec za widelcem, ciągnął się w nieskończoność. Na szczęście galaretka wreszcie zniknęła z talerza. Po niej zjadło jeszcze kilka osób. Powoli wszyscy zaczęli się rozchodzić do własnych kątów.
- Dziękuję – mruknęła pod nosem grzecznie Lynn i uciekła szybko na górę. Weszło do łazienki by umyć ręce. Ku swojemu przerażeniu odkryła, że podłoga w tejże łazience jest jedną wielką szybą. I będąc w łazience można sobie oglądać kawałek jadalni.
http://img404.imageshack.us/img404/1260/31to.jpg (http://imageshack.us)
- Już chyba nic mnie w tym domu nie zaskoczy – pomyślała Lynn stając przy umywalce i sięgając po mydło, które było w jaskrawozielone kurczaczki. Kiedy już skończyła myć ręce postanowiła, że odwiedzi przeznaczoną dla siebie sypialnię. Weszła do pomieszczenia. Było małe i kolorowe. Fioletowo-turkusowo-żółte.
http://img404.imageshack.us/img404/8364/57ng.jpg (http://imageshack.us)
Lynn wyciągnęła z kieszeni komórką i sprawdziła stan swojej skrzynki odbiorczej. Jednak nie było żadnej nowej wiadomości, ani nawet głuchacza. Włożyła ją z powrotem do kieszeni.
- No tak. – pomyślała ze smutkiem – Pokłóciłam się z Abby. Kto inny chciałby ze mną mieć cokolwiek wspólnego? Dobra nie będę się dołować! – próbowała wymusić na twarzy uśmiech – Poczytam książkę.
http://img404.imageshack.us/img404/949/73sr.jpg (http://imageshack.us)
Skierowała się do biblioteczki i sięgnęła po jakąś książkę w zielonej okładce. Pierwszą lepszą z brzegu. Kiedy próbowała ją otworzyć, ku jej zaskoczeniu na ziemię wypadła mała książeczka.
- Skrytka w książce. – pomyślała patrząc na zlepione strony egzemplarza – Bystre.
Odłożyła dziurawą książkę i sięgnęła po malutką książeczkę leżącą na ziemi.
- Pamiętnik Sherie Bonnet – przeczytała widniejący na okładce napis.
http://img404.imageshack.us/img404/968/89xb.jpg (http://imageshack.us)
++++++++++++++++++++++

:D Następny odcinek już niedługo!

nossace
22.01.2006, 18:18
OOOO_OOOOO Patrzcie nowy odcinek! Przepraszam za taką przerwę. Byłam zajęta nauką i robieniem ciucha pasterki.


http://img515.imageshack.us/img515/7205/gabby8rp.jpg (http://imageshack.us)
„Dom Wariatów” – odcinek czwarty – "Pamiętnik wariatki”
Lynn rozejrzała się dookoła. Wiedziała, że nieładnie jest czytać cudze zapiski. Jednak również wiedziała, że nikt kogo dzisiaj spotkała ani żadna ze znanych jej osób nie nazywa się „Sherie”. Całą swoją wolą próbowała odłożyć pamiętnik do skrytki w książce. Jednakże nie potrafiła. Ciekawość zawsze była jej słabą stroną. Otworzyła na pierwszej stronie maleńkiej książeczki. Był na niej rysunek ośmio-dziewięciolatki. Przedstawiający domek i dwa drzewka. Był podpisany: "Pamiętnik Sherie Bonnet”. Lynn przewróciła na następną stronę.
http://img515.imageshack.us/img515/2046/14tl.jpg (http://imageshack.us)
Była na niej pierwsza notatka, napisana pismem dziecka, które niedawno pojęło tajniki pisania..
„15 listopad 1982r.
Drogi pamiętniczku…
Nie wiem co mi odbiło, że zaczęłam pisać pamiętnik. Muszę jednak komuś się wyżalić. A niestety nie mam nikogo zaufanego. Dzisiaj znowu byłam w szkole. A dziewczyny znowu mnie wyśmiewały. Nie lubię ich. No i znowu mama na mnie nakrzyczała. Sama nie wiem dlaczego. Ona zawsze na mnie krzyczy. Dzisiaj jadłam spokojnie obiad. I przewróciłam szklankę z kompotem. Każdemu się może zdarzyć. A ona zaczęła krzyczeć. Mówiła bardzo brzydkie rzeczy. Że jestem w tym domu niepotrzebna i że nigdy nie powinnam się narodzić. Kazała mi iść do swojego pokoju. Nie dojadłam do końca obiadu. I jestem strasznie głodna. Na szczęście mój kochany braciszek coś mi przyniesie.
Do widzenia pamiętniczku”
Lynn przekartkowała pamiętnik. Z każdą stroną charakter pisma był zupełnie inny. A rysunki ładniejsze i bardziej profesjonalne. Aż w końcu trafiła na ostatnią notatkę. Była napisana w pośpiechu. Wskazywało na to niechlujne i krzywe pismo oraz zdania które były krótkie i przerywane.
„18 lipca 1989r.
Czuję się bardzo źle. Czy ja wariuję? Nie mam pojęcia co robiłam wczoraj ani przedwczoraj. Pomocy! Czy mnie coś opętało.”
Na końcu notatki widniała kreska prowadząca na skraj kartki. Jakby coś przerwało autorce. Jakby chciała coś jeszcze dopisać…
Lynn przeraziła ostatnia notatka. Spojrzała na datę. Była napisana siedemnaście lat temu. Rok przed jej narodzeniem. Chwilę patrzyła się głupio na stronę z notatką. A jej głowa próbowała przewałkować wszystkie informacje w niej zawarte.
- Lynn! – nastolatka aż podskoczyła słysząc głos swojej młodszej siostrzyczki, dochodzący z korytarza. Trzęsącymi rękami włożyła pamiętnik do skrytki i wrzuciła książkę na półce - Jak masz w pokoju?
http://img515.imageshack.us/img515/883/26vn2.jpg (http://imageshack.us)
- Spadaj – odpowiedziała widząc, że Sue wchodzi do pokoju.
- Co ci znowu? – spytała z miną męczennika.
- Wynoś się! I daj mi spokój! – krzyknęła wypędzając dziewczynkę z pokoju.
Lynn usłyszała tylko kroki na korytarzu i słowa: „Te głupie nastolatki i ich humory!”.
Znowu zareagowała zbyt ostro. Po prostu była zdenerwowana przez ten pamiętnik.
Zaczęła znowu zastanawiać się kim jest „Sherie Bonnet”.
- Sherie to chyba jakieś francuskie imię – pomyślała – To chyba znaczy coś w rodzaju wiśnia. Kurcze nigdy nie byłam dobra z francuskiego. Zawsze wolałam na nim spać niż się go uczyć – to było bardzo dosadne stwierdzenie. Lekcje francuskiego w szkole Lynn zawsze wyglądały tak samo. Dwójka dziewczyn prymusek, które co chwila podlatują do tablicy by napisać bardzo trudne słowo i ku zdziwieniu pani piszą je dobrze, a co z tego wynika dostają sama szóstki. A reszta klasy patrzy tępo na tablicę i guzik z tego rozumie. Na kartkówkach zawsze trzeba wtedy być zaopatrzonym w pomoc w postaci karteczki, albo rypać z zeszytu. Lynn jednak była w wymiarze, który nazywano „wakacje” i nie miała zamiaru myśleć teraz o durnym francuskim.
- Mam pomysł może skoczę na dół i spytam się komuś z rodziny kto to ta „Sherie”? – jak powiedziała tak zrobiła. Po kilku sekundach schodziła już po schodach na parter.
http://img515.imageshack.us/img515/9695/31ny.jpg (http://imageshack.us)
- Spytam pierwszą lepszą osobę – pomyślała – A może lepiej Melanie, wygląda na osobę najmilszą z nich wszystkich.
Natolatka przeszła parę kroków i zaważyła, że większość rodziny „siedzi” w salonie.
- Jej nie spytam – pomyślala patrząc na babcię – Jej też nie, a jego to już w ogóle. O jest ciocia!
Melanie siedziała na kanapie i patrzyła rozmarzonym wzrokiem na ścianę.
http://img515.imageshack.us/img515/2060/42gg.jpg (http://imageshack.us)
- Hej ciociu – powiedziała z wysłodzonym głosikiem.
- Hej Lynn – odpowiedziała jej Melanie przyjaznym tonem.
http://img515.imageshack.us/img515/957/53rq.jpg (http://imageshack.us)
- Chciałabym o coś zapytać? – Lynn nie miała zamiaru owijać w bawełnę.
- Pytaj o co chcesz! – uśmiech nie znikał z twarzy kobiety
- Kto to „Sherie Bonnet”?
http://img515.imageshack.us/img515/7982/69db.jpg (http://imageshack.us)
Z tymi słowami przyjazny uśmiech zniknął z twarzy ciotki, tak jak z twarzy wszystkich obecnych w pokoju. W całym domu zrobiło się dziwnie cicho. Babcia przestała śpiewać piosenkę, która brzmiała: „Idzie se leleńka po wodzie, po wodzie, przeżyła se laleńka powodzie”, a choinka przestała na chwilę mrugać lampkami.
http://img515.imageshack.us/img515/6952/73mc.jpg (http://imageshack.us)
___________________
Zauważyłeś literówkę, błąd? PISZ!