mam prawo
Napisane 22.04.2016 16:57 przez Meryam
Jest pewien temat, który mnie osobiście bardzo nurtuje, ale nie ze względu na to, że mam co do tego jakieś wewnętrzne rozterki, ale co do tego, jak inni podchodzą do mojej decyzji. Mianowicie: nie chcę mieć dzieci.
Mam 18 lat. Słyszę więc "to normalne, nie dojrzałaś do tego". Ale dojrzałam do tego, żeby móc sobie kupić tabletkę "po". Dojrzałam do tego, by móc brać udział w wyborach. Słyszę "jeszcze ci się zmieni". Ale nie mogę zmienić tego, że przeszłam już okres dojrzewania. Nie mogę zmienić tego, że jestem w takim wieku, w którym mogę zajść w ciążę. Słyszę "są ludzie, którzy nie mogą mieć dzieci". Ale co ja mam do tego? Nic nie poradzę na to, że ktoś cierpi na bezpłodność albo nie może mieć dzieci z innych przyczyn. Słyszę "nie znajdziesz sobie faceta". Szczerze mówiąc, nie znajdę sobie faceta z innych przyczyn niż to, że nie chcę mieć dzieci. I są mężczyźni, którzy też nie chcą dzieci. Słyszę "ale przecież tak ładnie się zajmujesz siostrzenicami". To prawda, potrafię się zajmować dziećmi. Ale to nie oznacza, że chcę je mieć. Słyszę "jesteś samolubna, podjęłaś taką decyzję tylko dla siebie". Owszem. Jestem samolubna. I dlatego nie chcę mieć dzieci.
Jest wiele przyczyn mojej decyzji. Jest to, że nie chcę wydawać pieniędzy, co jest bardzo materialistyczne z mojej strony, ale prawdziwe. Jest to, że najzwyczajniej w świecie nie lubię dzieci i są dla mnie irytujące. Jest to, że cierpię na depresję i nie chciałabym skrzywdzić własnego dziecka swoim zachowaniem. Jest to, że jestem samolubna i nie chcę się skupiać na dziecku, bo chcę być wyspana i zadbana. Ale jest to, że nie jestem samolubna, bo nie chcę być takim rodzicem, jakimi byli moi właśni.
Istnieje też wiele skutków. Pierwszym z nich jest brak dzieci. Nie przyczynię się do dalszego rozwoju mojej rodziny, do tego by przetrwało moje DNA, do tego by ktoś zarabiał na moją emeryturę. Drugim jest być może czekająca mnie samotność. Rzeczywiście jest niewiele osób gotowych na to, by nie mieć dzieci i być może nigdy nie znajdę partnera, który wyrazi na to zgodę. Trzecim jest to, że ludzie będą gadać. Ale ludzie zawsze będą gadać.
Co z tego wynika? Niewiele. Ludzie mówią "mamy prawo mieć dzieci". Nie odmawiam nikomu tego prawa. Powiem więcej, podziwiam osoby, które podejmują się (oczywiście mówię o świadomej decyzji) wychowania dzieci, ponieważ łatwe to nie jest. Szczególnie podziwiam osoby, których dzieci są wpadką, a tym bardziej efektem gwałtu. Jestem pełna podziwu, że te osoby są w stanie udźwignąć ten ciężar.
Ale ja mam prawo ich nie mieć. Mam prawo nie być w stanie udźwignąć tej odpowiedzialności. Mam prawo by decydować o własnym ciele. Mam prawo do tego, by moja decyzja była uszanowana. Czekam na ten moment, kiedy to nastąpi.
Mam 18 lat. Słyszę więc "to normalne, nie dojrzałaś do tego". Ale dojrzałam do tego, żeby móc sobie kupić tabletkę "po". Dojrzałam do tego, by móc brać udział w wyborach. Słyszę "jeszcze ci się zmieni". Ale nie mogę zmienić tego, że przeszłam już okres dojrzewania. Nie mogę zmienić tego, że jestem w takim wieku, w którym mogę zajść w ciążę. Słyszę "są ludzie, którzy nie mogą mieć dzieci". Ale co ja mam do tego? Nic nie poradzę na to, że ktoś cierpi na bezpłodność albo nie może mieć dzieci z innych przyczyn. Słyszę "nie znajdziesz sobie faceta". Szczerze mówiąc, nie znajdę sobie faceta z innych przyczyn niż to, że nie chcę mieć dzieci. I są mężczyźni, którzy też nie chcą dzieci. Słyszę "ale przecież tak ładnie się zajmujesz siostrzenicami". To prawda, potrafię się zajmować dziećmi. Ale to nie oznacza, że chcę je mieć. Słyszę "jesteś samolubna, podjęłaś taką decyzję tylko dla siebie". Owszem. Jestem samolubna. I dlatego nie chcę mieć dzieci.
Jest wiele przyczyn mojej decyzji. Jest to, że nie chcę wydawać pieniędzy, co jest bardzo materialistyczne z mojej strony, ale prawdziwe. Jest to, że najzwyczajniej w świecie nie lubię dzieci i są dla mnie irytujące. Jest to, że cierpię na depresję i nie chciałabym skrzywdzić własnego dziecka swoim zachowaniem. Jest to, że jestem samolubna i nie chcę się skupiać na dziecku, bo chcę być wyspana i zadbana. Ale jest to, że nie jestem samolubna, bo nie chcę być takim rodzicem, jakimi byli moi właśni.
Istnieje też wiele skutków. Pierwszym z nich jest brak dzieci. Nie przyczynię się do dalszego rozwoju mojej rodziny, do tego by przetrwało moje DNA, do tego by ktoś zarabiał na moją emeryturę. Drugim jest być może czekająca mnie samotność. Rzeczywiście jest niewiele osób gotowych na to, by nie mieć dzieci i być może nigdy nie znajdę partnera, który wyrazi na to zgodę. Trzecim jest to, że ludzie będą gadać. Ale ludzie zawsze będą gadać.
Co z tego wynika? Niewiele. Ludzie mówią "mamy prawo mieć dzieci". Nie odmawiam nikomu tego prawa. Powiem więcej, podziwiam osoby, które podejmują się (oczywiście mówię o świadomej decyzji) wychowania dzieci, ponieważ łatwe to nie jest. Szczególnie podziwiam osoby, których dzieci są wpadką, a tym bardziej efektem gwałtu. Jestem pełna podziwu, że te osoby są w stanie udźwignąć ten ciężar.
Ale ja mam prawo ich nie mieć. Mam prawo nie być w stanie udźwignąć tej odpowiedzialności. Mam prawo by decydować o własnym ciele. Mam prawo do tego, by moja decyzja była uszanowana. Czekam na ten moment, kiedy to nastąpi.
Komentarzy 3
Komentarze
-
rozumiem Cię, debilne jest gadanie typu "nie dojrzałaś do tego". ale pocieszę Cię, może Ty już dojrzałaś do tego typu decyzji, ja zaś właśnie nie XD chodzi mi o to, że ja np. wolę nie mieć dzieci, bo ja sama jestem tak przes..syńskim gówiarzem, że wątpię ażebym kiedykolwiek dojrzała do posiadania dzieci, wiec masz odrobinę lepiej w tej kwestii
one nie miałyby matki, tylko starszą siostrę.
do dupy jest za to gadanie, ze "jesteś samolubna". uważam, że właśnie nie. wręcz przeciwnie. może po czasie rzeczywiście obudzi ci sie jakiś instynkt rzuci ci się ta myśl "chcę mieć takiego małego pimpusia-pączusia żebyśmy lepili razem babki z piasku, kopali piłkę i mogła mu wycierać dżem spomiędzy palców i gumę do żucia z włosów". ale jeśli nie, to dla tych ewentualnych dzieci lepiej, żebyś ich nie miała. bo po co mają żyć ze świadomością, że są zrobione tylko dlatego "żeby ludzie nie gadali" i tak na prawdę są niechciane? tym samym pewnie i ty czułabyś się winna, że nic im nie możesz dać, bo nie dasz rady po prostu.
ej ale nie warto jest też mówić wszystkim wszem i wobec "nie chcę mieć dzieci gdyż ponieważ NIE", bo dla mnie to trochę tak jak z "jestem wege/studentem prawa" ;d. najlepiej nie odpowiadać w tej kwestii jeśli to jest jakieś dupowate zagajenie ciotki na imieninach. lepiej odpowiedzieć, że nie myślałaś nad tym albo coś podobnego, żeby zbyć natręta.
nie lubię tylko gadania, że ktoś nie lubi dzieci "bo srają/płaczą/krzyczą". przecież robią dokładnie to samo co dorośli sołł... np mój ulubieniuszek powiedział, ze dzieci nie myślą... no elo, dziecko 4 letnie nie będzie geniuszem od urodzenia :ddd
nie wiem wogle w mojej wypowiedzi miało być więcej i bardziej zrozumiale, ale kurde mol tak to jest na studiach, siedzą w pokoju obok, piją i drą ryje jak to impreza i nie mogę myśli pozbieraćNapisane 22.04.2016 21:49 przez Rainbow
Updated 22.04.2016 at 21:51 by Rainbow -
A ja Ci powiem, że szkoda, że dużo więcej ludzi - obojętnie czy w naszym wieku, czy starszych (o młodszych nawet nie wspomnę!) - nie postanowiło nie mieć dzieci, nie zastanowiło się nad tym, zanim "stało się". To, że Ty przemyślałaś to sobie i dokładnie wiesz, co masz zrobić, żeby nie dopuścić do zostania mamą, moim zdaniem jest przejawem dojrzałości. To Ci się chwali
Ludzie? Ludzie zawsze będą gadać i wiedzieć lepiej, co jest dla Ciebie dobre. Niektórym to sam Pan Bóg mądrością nie dorasta do pięt ;] Olać ich. Oni nie będą za Ciebie ewentualnie zmieniać pieluch ani martwić się o miejsce w żłobku. Oni nie będą szczęśliwi za Ciebie. No i ZAWSZE będzie im coś nie pasować.
Świat jest niesprawiedliwy - ci, którzy bardzo chcą mieć dzieci, najczęściej nie mogą ich mieć, a jak już się rodzi to długo wyczekiwane maleństwo to okazuje się - to jest przykład z mojego życia wzięty - że maluszek jest dzieckiem trudnym (płaczliwym, źle znoszącym obecność nieznajomych). Z drugiej strony mamy zaś - przykładowo, nie generalizując - nastolatki z brzuszkiem i papierosem w ręku, a za kilka lat kolejne reagujące na wszystko agresją dziecko, bo nikt mu nie pokazał, że można sobie inaczej poradzić z emocjami. Z głupoty niełatwo jest wyrosnąć, a jeśli komuś to się udaje, to zazwyczaj jest już wtedy za późno. Lepiej zapobiegać niż leczyć, ot co.
Ja sama zaś widzę siebie w dalekiej przyszłości jako mamę. Szkoda by było, żeby takie geny się zmarnowałyTeraz zaś, gdy tylko mam możliwość, uważnie obserwuję "z czym to się je" - nie mam żadnego doświadczenia z małymi dziećmi, czego bardzo żałuję. Przeraża mnie też trochę świadomość, że mam być do kogokolwiek uwiązana, bo z natury jestem samotniczką. No i jeśli na starość mam być taka jak moja mama, to lepiej byłoby dla tego maleństwa, żeby się nie urodziło.
Tak, tak, mogło być dużo gorzej - rodzina patologiczna, w ogóle brak mamy itd. - ale dobrze też nie jest.
Ale! Młode jeszcze jesteśmy i wszystko może się zdarzyć w naszych głowach ;]Napisane 23.04.2016 11:26 przez Liv
Updated 23.04.2016 at 11:32 by Liv -
Cytat:ej ale nie warto jest też mówić wszystkim wszem i wobec "nie chcę mieć dzieci gdyż ponieważ NIE", bo dla mnie to trochę tak jak z "jestem wege/studentem prawa" ;d. najlepiej nie odpowiadać w tej kwestii jeśli to jest jakieś dupowate zagajenie ciotki na imieninach. lepiej odpowiedzieć, że nie myślałaś nad tym albo coś podobnego, żeby zbyć natręta.
nie lubię tylko gadania, że ktoś nie lubi dzieci "bo srają/płaczą/krzyczą". przecież robią dokładnie to samo co dorośli sołł... np mój ulubieniuszek powiedział, ze dzieci nie myślą... no elo, dziecko 4 letnie nie będzie geniuszem od urodzenia :ddd
Jeśli zaś chodzi o "ciotki na imieninach" - jak na razie jedyne pytanie z jakim się spotykam to nie "kiedy dzieci", tylko "czy masz tam jakiegoś kawalera" XD To jeszcze nie ten wiek na tego typu pytania, na całe szczęście.
Cytat:A ja Ci powiem, że szkoda, że dużo więcej ludzi - obojętnie czy w naszym wieku, czy starszych (o młodszych nawet nie wspomnę!) - nie postanowiło nie mieć dzieci, nie zastanowiło się nad tym, zanim "stało się". To, że Ty przemyślałaś to sobie i dokładnie wiesz, co masz zrobić, żeby nie dopuścić do zostania mamą, moim zdaniem jest przejawem dojrzałości. To Ci się chwaliJa w ogóle myślę, że edukacja seksualna ma bardzo dużą wagę, a jest a. bardzo lekceważona w polskim szkolnictwie b. TOTALNIE DO DUPY NAUCZANA. No przepraszam, ale mnie wychowania do życia w rodzinie uczyła katechetka, a w sąsiednim gimnazjum zakonnica. Więc... o czym my w ogóle mówimy. A to jest tak ważne żeby znać te wszystkie sposoby zabezpieczania się, tego jak planować rodzinę, żeby odpowiedzieć na te nurtujące wszystkich pytania. Nie rozumiem, dlaczego z tego się robi taki temat tabu, skoro i tak każdy (no, prawie) w pewnym momencie swojego życia uprawiał/będzie uprawiał seks. Temat dotyczy niemal każdego, a jest tak źle omawiany, a czasem wręcz pomijany. Ja osobiście jestem zażenowana tym, że wszystkiego dowiedziałam się z internetu.
Cytat:Świat jest niesprawiedliwy - ci, którzy bardzo chcą mieć dzieci, najczęściej nie mogą ich mieć, a jak już się rodzi to długo wyczekiwane maleństwo to okazuje się - to jest przykład z mojego życia wzięty - że maluszek jest dzieckiem trudnym (płaczliwym, źle znoszącym obecność nieznajomych). Z drugiej strony mamy zaś - przykładowo, nie generalizując - nastolatki z brzuszkiem i papierosem w ręku, a za kilka lat kolejne reagujące na wszystko agresją dziecko, bo nikt mu nie pokazał, że można sobie inaczej poradzić z emocjami. Z głupoty niełatwo jest wyrosnąć, a jeśli komuś to się udaje, to zazwyczaj jest już wtedy za późno. Lepiej zapobiegać niż leczyć, ot co.
Cytat:
Dziękuję za komentarzeNapisane 23.04.2016 17:20 przez Meryam