View Single Post
stare 20.09.2007, 23:58   #1
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Dom rodziny Daktylek

Uwaga: tekst jest integralną częścią prezentacji, więc proszę o uważne przeczytanie go!

--------------------------------

Jak mieszkają sławni i bogaci: dom rodziny Daktylek.


Lucjan i Wioletta są znanymi w całym Miłowie podróżnikami. Oczywiście ich podróże rozpoczęły się dopiero, gdy do Miłowa dołączone zostały wakacyjne okolice. Wcześniej nie mięli gdzie podróżować.
Oto Wioletta i Lucjan – rodzeństwo kochające przygodę:



Postanowiłam odwiedzić ich dom, gdyż wszyscy wiedzą, że bogactwo - podobnie jak podróże – to nieodłączny element ich życia. Już z ulicy widać, że właściciele opływają w luksusie. Nie mam tutaj na myśli jedynie wielkości domu, ale również choćby to, że na podjeździe stoją dwa nowiutkie samochody: Ford Focus i Ford Mustang GT.

Wchodzę do domu:



W pierwszej chwili korytarz wydał mi się dziwny, nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia. Czerń i biel żyją tu obok siebie, ściany są praktycznie gołe poza kilkoma obrazami. Po chwili zastanowienia, stwierdziłam jednak, że jest coś urzekającego w tej prostocie. Korytarz jest dość wąski, więc zastawienie go meblami przytłoczyło by go.



Widoczne po lewej stronie drzwi, to drzwi do łazienki, po prawej zaś znajduje się wejście do salonu. Tuż obok miejsca, w którym stoję (z którego zrobiłam to zdjęcie), po prawej stronie jest wejście do kuchni, po lewej przejście na taras.

Po zrobieniu powyższego zdjęcia, zostałam zaproszona do kuchni połączonej z jadalnią.







Zaskoczyło mnie połączenie trzech odcieni koloru zielonego. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Wioletty:
- Cóż nie dziwię się Irbis, że jest Pani zaskoczona. Proszę sobie wyobrazić, że niektórzy zarzucają nam brak gustu, tylko dlatego, że nie poddajemy się powszechnie panującym trendom. A My jesteśmy z tego dumni. Nasz dom jest wyjątkowy i Nam się podoba, a to jest najważniejsze. We własnym domu trzeba się dobrze czuć.

Do kuchni, która to znajduje się na wyższym poziomie niż reszta domu, przyłączona jest jadalnia . Oczywiście utrzymana w tej samej, niezwykłej kolorystyce. Tutaj widać już pierwsze pamiątki z wakacji.



Po obu stronach kącika jadalnego, oddzielone ściankami, są schody prowadzące do salonu (na poniższym zdjęciu znajdują się one za kwiatkami).



Kiedy zeszłam po nich i moim oczom ukazał się salon, już nie byłam zaskoczona kolorami. Były bowiem dokładnie takie same jak w kuchni. Dopiero w salonie, uświadomiłam sobie, jak ciekawie i niezwykle to wszystko razem wygląda. Właścicielom domu te kolory zapewne przywołują na myśl wspomnienia ze słonecznych Trzech Jezior.





Czarna kanapa, fotele i dodatki dodają pomieszczeniu dobrego smaku. Podejrzewam, że bez tego koloru, salon byłby zwyczajnie mdły.





Bardzo spodobał mi się kącik wypoczynkowy, oraz ustawione przy oknie pamiątki z podróży.





Oczywiście przy okazji oglądania pamiątek, nawiązała się rozmowa na temat wyjazdów domowników. Dało się odczuć, jak wielką pasją dla tych ludzi jest zwiedzenie wakacyjnych wysp.
Po krótkiej dyskusji poprosiłam, abyśmy przeszli do kolejnych pomieszczeń. Mijając sypialnię, przeszliśmy do gabinetu. Tu również zieleń, ale zupełnie inna niż w salonie i kuchni. Gabinet to nieduże i skromne pomieszczenie.





Wreszcie przechodzimy do sypialni. Jako pierwsza do swojego królestwa zaprasza mnie Wioletta.
Kiedy tam weszłam, byłam zupełnie zaskoczona. Jasne ściany w połączeniu z jasnym drewnem, pomarańczowymi i żółtymi dekoracjami jeszcze nigdy nie zrobiły na mnie takiego wrażenia. Być może ogarnął mnie urok licznych pamiątek porozstawianych po całym pokoju. Pani Wioletta zauważyła mój zachwyt:
- Widzę, że się Pani podoba moja sypialnia. Mi również. Lubię jasne kolory, ale nie chciałam, aby pokój był zimny i bezduszny. Stąd kolor pomarańczy, ciemna pościel, żółte ozdoby. A pamiątki ... no cóż, jakże mogłabym ich nie mieć. Przecież to część mojego życia.
Zobaczcie sami drodzy Czytelnicy:













Drzwi widoczne na powyższym zdjęciu prowadzą do małej łazienki. Ze względu na jej wielkość, a raczej brak wielkości, uznałam, że nie ma sensu fotografować jej. Poza tym, należy uszanować prywatność bohaterów tego artykułu. W takich sytuacjach przypominają mi się słowa Ady Kalarepy: „są to zbyt intymne miejsca, aby pokazywać je obcym ludziom" ( Pani Ada była jednym z bohaterów poprzedniego artykułu z tej serii).

Po zrobieniu zdjęć i obejrzeniu wszystkich pamiątek, przechodzimy do pokoju Lucjana.
Tutaj znów doznałam uczucia zaskoczenia: jasne ściany, niebieskie meble, a jednak przytulnie i nastrojowo. Słowa Lucjana wszystko wyjaśniły:
- Widzi Pani droga Irbis, ja lubię robić na kobietach wrażenie. Bo to nie wystarczą pamiątki z podróży. Nauczyłem się, że kobietom potrzeba czegoś więcej – romantyzmu.







Poniżej zamieszczam jedno zdjęcie łazienki, ponieważ chcę pokazać dość nietypową, jak na łazienkę, tapetę.



Tradycyjnie, na zakończenie przedstawiam ogólny widok domu, oraz zdjęcia ogrodu.









Na powyższym zdjęciu widać taras, gdy je robiłam, Wioletta powiedziała:
- Na tarasie gramy w mahjonga. Lucjan uparł się, żeby przywieźć tą grę z Wioski Takemizu. Kiedy zwiedzaliśmy ten piękny zakątek simowego świata, Lucjan grał tam z dwoma miejscowymi i kilkakrotnie przegrał. Męska duma nie pozwala mu o tym zapomnieć i postanowił opanować tę grę do perfekcji.







- Tak mamy saunę. Pokochaliśmy to cudowne pomieszczenie podczas pierwszego pobytu w Trzech Jeziorach. Po powrocie do domu zrozumieliśmy, że nie możemy bez niej żyć. Lucjan złożył zamówienie i oto jest.





Na powyższych zdjęciach widać kapliczkę, którą podróżnicy przywieźli z Wioski Takemizu. Tym razem Pan Lucjan miał coś do powiedzenia na ten temat:
-To jest Duchowa Kapliczka Dziwnych Błogosławieństw. To Wioletta chciała ja tutaj umieścić. Nie rozumiem tych kobiecych sentymentów, ale w sumie nawet mi się podoba.


Prezentacja dobiegła końca. Mam nadzieję, że i Wam drodzy czytelnicy dom się spodobał. Myślę, że jego wystrój doskonale odzwierciedla osobowości jego mieszkańców, ich pasję do podróży, ich oryginalność. Mnie urzekły nie tylko pamiątki i cały wystrój wnętrz, ale również ogród, w którym zróżnicowana roślinność pozwala znakomicie odpocząć. Przy okazji jest w nim sporo wolnego miejsca na zabawę.

Po dość długim pobycie w domu rodzeństwa Wioletty i Lucjana, po rozmowach z nimi stwierdziłam, że to bardzo mili simowie. Zwykła rozmowa z nimi to przyjemność, zaś słuchanie o ich przeżyciach podczas licznych podróży, to niezwykłe doświadczenie. I choć Pan Lucjan nie ukrywa, że jego największą zaraz po podróżach pasją są piękne simki, a Pani Wioletta wyraźnie lubi popularność, jest w tych simach coś, co urzeka. I to nie tylko ich sława i bogactwo, czy piękny dom i zdjęcia z podróży. To po prostu ich ciekawe usposobienie i sposób patrzenia na życie.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam wszystkich Czytelników.

Irbis

------------------------------

Dom w rzucie:



Pragnę zaznaczyć, że ogólny projekt bryły wykonał mój najwspanialszy przyjaciel , który w simsy nie gra i nie ma doświadczenia w projektowaniu simowych brył. Uważam, że świetnie Ci to wyszło. Dzięki :tu:

------------------------------

Zobacz też Ulicę Słuszną 135

------------------------------

Jedynymi dodatkami z internetu są: żaluzje, firanki oraz przeźroczysty podjazd. Wszystko pochodzi z modTheSims2.

------------------------------

Wszelkie prawa zastrzeżone. Jestem wykonawcą domu i autorką prezentacji. Zabraniam kopiowania zdjęć i tekstu.

------------------------------

Pragnę zaznaczyć, iż wszelkie pomysły na ustawianie wszelkich obiektów są moje własne, znikąd nie zaczerpnięte. Zawdzięczam je swojemu zamiłowaniu do budowania i meblowania simowych domków, oraz zabawie z kodami. Jeśli ktoś ma ochotę na wykorzystanie moich pomysłów w swoich budowlach, nie mam nic przeciwko temu. Zabraniam jednak przypisywania sobie ich autorstwa, a tym samym odbierania go mi. Proszę pamiętać, że wykorzystanie cudzego pomysłu, a nie podanie jego autora, to sugerowanie, że jest on nasz własny.
Mam świadomość, że niektóre sposoby niestandardowego ustawiania przedmiotów za pomocą kodów, mogą znajdować się na różnych stronach internetowych. Ja jednak z niczego takiego nie korzystałam. Pomysły te powstawały bowiem w czasach, kiedy nie posiadałam dostępu do internetu.
Wiem też, że wiele z nich pojawia się tu pierwszy raz, więc stąd ta informacja. Proszę nie odbierać mnie źle. Zwyczajnie strzegę tego co moje, taki odruch bezwarunkowy


------------------------------

Zapraszam do oceniania i komentowania domku. Nie ukrywam, że bardziej zależy mi na komentarzach słownych niż na ocenie liczbowej.


------------------------------

__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22

Ostatnio edytowane przez Irbis : 14.05.2008 - 11:07 Powód: łączę i plączę ;)
Irbis jest offline  

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.