Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz t Fotostory?
Super! 2 66.67%
Ok, może być. 0 0%
Przeciętne... 0 0%
Nie podoba mi się... 1 33.33%
Głosujących: 3. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 19.06.2006, 22:40   #1
Justine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie "The Story"

To będzie taki jakby wstęp, początek całej opowieści.
Zdjęcia są robioe "z daleka" bo musiałam oddalić ekran żeby było widac drzewa... :con:
Ten wstep będzie oczywiście nuuuudny...
Tak więc zapraszam do oceniania i czytania.
Ps. Pierwszy prawdziwy odcinek poublikuje jutro, to jest po to żebyście się dowiedzieli o co w tym chodzi.


"
THE STORY
"


Nie tak dawno temu ludzie wypowiedzieli wojnę elfom. W bitwie uczestniczyły również inne rasy. Jedni byli po stronie ludzi inni zaś walczyli po stronie elfów. Wiele rodzin ucierpiało, poległo kilka tysięcy istot. Zwyciężyli ludzie, w ciągu kilku lat wszystko znów wróciło do normy, prawie wszystko...

Na wzgórzach, nieopodal granicy górskiej osiedliła się armia broniąca kraju elfów. Schantal była centaurem, właśnie wybierała się do osady rozpocząć szkolenie. Loowire i Seen również dzisiaj się tam wybierają. Okazuje się jednak że ktoś zaatakował osadę. Zostały tylko spalone pozostałości po domach i namiotach oraz ciała ofiar. Loowire od razu pobiegła w przeciwną stronę. Nie mogła na to patrzeć. Seen i Schantal zostali jeszcze chwilę, nie mogli uwierzyć że to się stało naprawdę. Chwilę później dogonili Loowire i razem udali się na pobliską polanę. Tak się poznali. Loowire była elfem, niegdyś dumna i szlachetna rasa, dziś uważana przez niektórych za poganów lub innych „złych”. Seen był natomiast półelfem synem kobiety i elfa. Z tego co wcześniej pisałam, wiecie już że Schantal była centaurem.
Schantal znalazła w lesie drewniany łuk. Były w nim wyryte inicjały C.L oraz niedokładny adres. Cała trójka postanowiła udać się w podróż aż na koniec kraju który zamieszkiwali ludzie. Tam osiedliła się bowiem tajemnicza osoba która być może mogła im teraz pomóc.
Lecz najpierw udali się do najbliższej wioski, tylko tam mogli kupić mapę, jedzenie i broń.
Tak rozpoczyna się historia.

Po drodze do wioski oczywiście się zgubili.
- Czy jesteś pewien że dobrze idziemy? – Powiedziała Schantal
- Skąd mam wiedzieć, nie mamy przecież mapy!
- Proszę tylko się teraz nie kłóćcie, musimy sobie jakoś poradzić.
- Loowie przestań. Wiesz dobrze jak jest! Nie mamy broni, jedzenia ani mapy i na dodatek jesteśmy uwięzieni w lesie... skoro ktoś zaatakował osadę to skąd pewność że nas nie dopadnie?
- Jeśli będziemy uważać to nic się nam nie stanie. Nie możemy pokazać że tu jesteśmy!
- Najlepiej będzie jeśli zostaniemy w tej wiosce na dobre!
- Zwariowałaś? Ktoś musi nam pomóc. Żeby się do NIEGO dostać musimy przejść obok ludzi! A jeśli to oni przepuścili atak?
- Nie ważne kto to był. Teraz naszym jedynym zmartwieniem jest wejście na dobrą drogę która doprowadzi nas do wioski!
- A-ale zgubiliśmy się... co zrobimy?
- Idziemy dalej! I tym razem JA prowadze! – Krzyknęła Schantal i wybiegła przed Loowire i Seen’a.
Udali się na zachód. Kilka godzin później zapadł zmierzch.
- Może rozpalimy ognisko? – Zaproponowała Loowire
- Mówiłem żebyśmy nie dawali znaków życia. Ognisko może kogoś tu zwabić.
- Jasne, przepraszam.
- Nie masz za co przepraszać Loowie – wtrąciła się Schantal – chodźcie, chyba coś znalazłam.
- To jest koszyk!
- I świeca. W tym koszu są owoce.
- Nie ruszajcie ich. Nie wiadomo skąd są. Patrzcie tam! – Schantal pokazała palcem kilka nagrobków które było widać w oddali.
- To jest cmentarz! – Powiedział Seen.
- Tak. A skoro jest cmentarz to niedaleko musi być wioska prawda?
Wszyscy ruszyli zgodnie we wskazane miejsce.

Ostatnio edytowane przez Justine : 19.06.2006 - 23:00
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 20.06.2006, 10:32   #2
elkakub17
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Zapowiada się ciekawie Rada: przenieś się na SimsWeb Bo tam przeniosła się większa część osób i na pewno więcej przeczyta i oceni twoją pracę Co do drzew możesz wcisnąć Tab i wtedy nie będą znikać
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.06.2006, 11:09   #3
Justine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odc. I

- A tak właściwie to dlaczego nie mogliśmy po prostu wrócić? – Spytała ze smutkiem Loowire
- Widziałaś co stało się z osadą? Jeżeli ten ktoś nadal tam jest, to na pewno nie jest tu bezpiecznie.
- Ale skąd wiesz że ta osoba której inicjały są wyryte na łuku Schantal nam pomoże?
- Idziemy do wioski żeby się tego dowiedzieć. Jeśli okaże się że jest to osoba komuś znana to się do niej udamy. Przy okazji można tam coś kupić i zarobić.
- Ale po co mamy akurat DO NIEJ iść? Po co w ogóle musimy się tam udać? Przecierz to bez sensu...
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Tajemniczość do ciebie nie pasuje.
- Dobrze. Musimy się tam udać bo to jedyna droga żeby się stąd wydostać. A skoro ta osoba mieszka na końcu kraju zamieszkiwanego przez ludzi to niedaleko niej lub niego są wrota, może nam pomóc w ucieczce.
- Więc my uciekamy?
- A wolisz zostać? Wrócimy kiedy ostatecznie skończy się wojna i wszelkie konflikty pomiędzy elfami a ludźmi.
- Rozumiem. Więc jak na razie nie wiemy czy na pewno pójdziemy?
- Czy ty się boisz tej wyprawy Loowie?
- Trochę. Boję się zostawić tutaj wszystko. Rodzinę, dom, przyjaciół i...
- Nawet jeśli masz rodzinę i przyjaciół to oni w każdej chwili mogą zginąć. Chcesz zobaczyć taki sam obraz jak w osadzie? Chcesz wrócić i zastać swoją rodzinę zamordowaną a dom spalony?
- Nie masz pewności że tak jest!
- Ale mam przeczucie. Ty też możesz zginąć. Więc im szybciej się sstąd wyniesiemy tym lepiej. Chcemy przetrwać i to wszystko.
- Dobrze nie mówimy już o tym. Chodźmy.
-
Loowire i Seen dogonili Schantal która dumnie szła przodem.

- Widzicie?
- Tak, to zwykły cmentarz...
- Co to było?
- Co?
- Nie słyszałaś?
- Nie, o co chodzi?
- Znowu!
- Seen?
- Słyszałyście to?
- Ja tak, ale Schantal...
- Widzicie?!
- Co to jest?!


- Loowie? Schan? Jesteście tu?
- Zrobiło się ciemniej...
- Nie, to mgła.
- Widzieliście tą postać na górce?
- Oczywiście, jak można było tego nie zauważyć!
- Tylko co to było?
- Może jakiś nawiedzony elf, albo pustelnik...
- Ale czy pustelnik mieszkałby koło cmentarza i wioski?
- Raczej nie...
- Ktoś nas śledzi.
- A jeśli to jeden z NICH. Tych którzy zniszczyli osadę?
- Może...
- Chodźmy do wioski. Szybko!
Cała trójka pobiegła w stronę małej wioski, którą było widać z oddali.
- Boję się... – powiedziała Loowire.
- Nie ma czego. Nie wiemy co to było ale nic nam nie zrobiło. Jeśli szybko się ulotnimy nie zauważy że nas nie ma...
- A jeśli nas śledzi?
- Nie możliwe, nic nie wisi w powietrzu. Jeśli coś by się działo, wyczułabym to.
- Mam nadzieję.
- Słuchajcie. Może to był ktoś z ludzi?
- Z ludzi? Czyli kto...
- Ktoś kto walczył z nimi na wojnie kilka lat temu. Może to oni zaatakowali tą osadę.
- Ludzie?
- Tak, kto inny?
- Pewnie tak...
- No chodźmy. Chcę jak najszybciej dostać się do tej wioski.
- Zaraz wzejdzie słońce.
- I bardzo dobrze, wolę słoneczny dzień niż zimną, ciemną noc.
- Ale jestem głodna, może mieszkańcy wioski dadzą nam jakieś śniadanie czy coś.
- Jest brama.
- Nareszcie. Ale tam nikogo nie ma.
- Jasne że nie ma, dopiero co słońce wstało. Mieszkańcy jeszcze śpią.
- Mamy szansę. Chodźcie!
Loowire, Schantal i Seen przeszli przez bramę wioski. Było w niej przytulnie i wszystko zaczynało budzić się do życia. W jednym domku uchyliły się drzwi. Wyszła z niego kobieta niosąca wiadro wody. Po chwili zaczęły się otwierać następne i następne. Mieszkańcy wychodzili ze swoich domów uśmiechnięci, zadowoleni. Co jakiś czas przejeżdżały wozy ze zbożem i innymi bogactwami ziemi. Wszyscy zaczynali pracować. Niektórzy na polu inni zaś doili krowy lub inne zwierzęta. Przyjechali kupcy. Rozłożyli swoje stragany, mieszkańcy miasteczka zaczęli kupować u nich jedzenie, narzędzia. Kobiety szły nad rzekę prać ubrania, dzieci się bawiły.
Tak wyglądał każdy poranek tutaj. W kilka minut wszystko pobudziło się do życia.
Schantal zaczepiła jedną z przechodzących obok kobiet.

- Przepraszam bardzo.
- Witaj, co cię tu sprowadza?
- Szukamy kogoś kto mógłby nam pomóc, kogoś kto będzie wiedział co to za osoba, o tych inicjałach. – Schan wyciągnęła łuk i pokazała go kobiecie.

- Wiem kto może wam pomóc! Kobieta uśmiechnęła się i zawołała swoją córkę.
- Andree!! Możesz podejść na chwilę?
- Pani córka się na tym zna?
- Nie. Ale chcę żeby zaniosła koniom wodę. – Kobieta się uśmiechnęła.
- Jestem mamo...
- Zanieś koniom wodę. Musze się oddalić na kilka minut.
- Dobrze.
Andree wzięła wiadro i udała się do stajni.
- Chodźcie teraz za mną. A tak przy okazji jestem Melisa.
- Ja jestem Schantal, to jest Loowire a to Seen. – Schan przedstawiła swoich przyjaciół Melisie.
- Ładne imiona. Seen jesteś półelfem?
- Tak, skąd pani to wie?
- Ponieważ ja też nim jestem. – melisa się uśmiechnęła i pobiegła w głęboki las. Machnęła dłonią i zawołała:
- Chodźcie! No już! Szybko!
Trójka przyjaciół pobiegła za Melisą.
- Teraz musicie być cicho. – Kobieta powiedziała szepcząc.
- Dobrze.
Zaprowadziła ich do małego, starego domku w lesie.
- Tutaj mieszka osoba która wam pomoże. Ale nie mówcie nikomu że ja znacie, ani gdzie mieszka.
- Nie powiemy, przyrzekamy.
- Powiedzcie jej że to ja was tu przyprowadziłam i że mnie znacie. Na pewno wam w tedy pomoże.
- Dziękujemy.
- Proszę bardzo. W razie czego będę w stajni.
Po chwili cała trójka udała się do domku. Seen zapukał żelazna kołatką. Otworzyła stara kobieta.

Przyglądała się im a po chwili rzekła:
- Schantal, Loowire i Seen jak się nie mylę. Kto was tu przyprowadził?!
Wszyscy byli tak zaskoczeni że jedynie Schantal wydusiła:

- P-p-powiedziała nam o tym Melisa...
- Wejdźcie...

C.D.N

Ostatnio edytowane przez Justine : 20.06.2006 - 11:47
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.06.2006, 15:53   #4
*Luna*
Guest
 
Postów: n/a
Grin Ok...

Szczerze mówiąc, nawet mi się podoba.
Kiedy pojawiają się dialogi, prawie wogóle nie piszesz, kto co mówi i trochę się gubię. Przez to trudniej jest poznać charaktery bohaterów (dla mnie to jedna z najważniejszych rzeczy). Akcja już od początku jest taka... hm... napięta? Nie wiem czy dobrze to określiłam, ale mam nadzieję że wiesz o co chodzi.
Zdjęcia bardzo mi się podobają.
Lubię fotostory tego typu. I elfy
Na razie 6,9/10
Myślę że może być lepiej...
PS. Pierwszy raz napisałam takiego "długiego" posta, he he.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.06.2006, 17:06   #5
madzia222
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Naprawdę bardzo mi sie to podoba Zdjęcie są naprawdę cudowne, a stroje to po prostu.... MARZENIE!!! Pisz szybciutko następny odcinek, bo się nie mogę już doczekać. BSOKO :*

ZAPRASZAM WSZYSTKIVH DO KOMENTOWANIA MOJEGO I CARO'TKI FS - "KRĘTE ŚCIEŻKI ŻYCIA"
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.06.2006, 17:23   #6
Isi
 
Avatar Isi
 
Zarejestrowany: 03.10.2004
Wiek: 37
Płeć: Kobieta
Postów: 1,636
Reputacja: 10
Domyślnie

Może nie jest to mój ulubiony gatunek, ale fs jest ładnie napisane, nie mogę nic zarzucić, jedynie przeszkadza mi wśrodkowany tekst- ciężko się czyta, szczególnie dialogi. Ale to tylko moja opinia.

Taki błąd zauważyłam w 1. odcinku:
Przecierz- "przecież" powinno być

Jeśli chcesz, żeby było widać drzewa, wcale nie musisz robić fotek z daleka- wystarczy kliknąć naklawiaturze Tab i nic nie będzie przenikać.

Czekam na następne części, ale widzę po sygnie, że nie ma Cię na forum do sierpnia.
Pozdrawiam
Isi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 29.06.2006, 10:01   #7
Nox
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

UUUUUUUUU.....fajnie wkoncu cos w tematyce(przynajmniej tak mi sie wydaje) fantasy.W sumie to nie chcialo mi sie czytac calego tekstu, ale za to zdjecia sa ok, daje 9/10 )))
  Odpowiedź z Cytatem
stare 30.06.2006, 11:15   #8
Justine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Ciąg dalszy

No a jednak przekonałam rodziców że nie chce jechać z nimi
Ok następny odcienek:




- Czego chcecie... kobieta spojrzała na swoich gości.
- Wyjaśnień. –Burknęła Schantal
- Możecie zadawać pytania, ale jest jeden warunek. Ja odpowiem tylko na cztery pytania, i tylko „Tak” lub „Nie”.
- Nie baw się z nami jak z małymi dziećmi! – Seen zaczął się denerwować
- Chcieliście się czegoś dowiedzieć, więc pytajcie.
- Chcemy rozmawiać z tobą po ludzku! Odpowiedz nam na wszystkie pytania normalnymi słowami! Nie będziemy marnować czasu na gierki!
- - Ale my nie jesteśmy ludźmi... – powiedziała i
zaczęła w milczeniu wpatrywać się w gości.
- Czy ona... – Loowire nie zdążyła dokończyć.
- Ciii... – Powiedziała Schantal zatykając Loowie usta dłonią. - ona mówiła żebyśmy zadali cztery pytania.
- Rozumiem...
- Ja zacznę. – wtrącił się Seen.
- Kim była postać na cmentarzu? Nie możesz odpowiedzieć „Tak” lub „Nie” więc mów!
- To była żywa istota, lecz nie człowiek. Nie macie pojęcia że ta rasa żyje w okolicach waszego kraju.
- Jak ma na imię i nazwisko osoba o tych inicjałach? – Schantal wyciągnęła łuk i pokazała go kobiecie.
- Clara Londgrab.
- Kto zniszczył osadę? – bez wachania wtrąciła Loowire.

- Wrogowie elfów sprzed kilku lat.
Schan, Loowie i Seen zaczeli rozmawiać między sobą:
- Zostało tylko jedno pytanie...
- Seen ty je zadaj.
- Jak chcecie. – chłopak westchnął i odwrócił się do kobiety, która cały czas bez ruchu wpatrywała się w nich.
- Czy przeżyjemy tą wyprawę?
- Zależy kto. – z ust kobiety padła zaskakująca odpowiedź.
- Więc ktoś z nas umrze?! – wykrzyknęła Loowire
- Cztery pytania... niestety.
- Okłamujesz nas... wiem to! – Zaprotestowała Schantal

- Nie musze tego robić. Po co mam was okłamywać? Żeby mieć satysfakcję? Ja nic nigdy nie robię dla kogoś. Nie robię tez nic dla siebie. Nie obchodzi mnie los innych osób, ani mnie samej. Ja robię to co muszę i co uważam za słuszne. Wy dowiedzieliście się tego co musicie.
- Chcemy się jeszcze dowiedzieć czy Clara jest osobą która nam pomoże...
- Loowire sami się tego dowiemy, nic tu po nas. – Schantal złapała Loowie za rękę i wyprowadziła na zewnątrz. Seen pobiegł za nimi.
- Beznadzieja... – powiedziała Loowie przez łzy.
- O co ci chodzi?
- Zmarnowaliśmy ponad godzinę w chacie tej kobiety a i tak nic nie wiemy...
- Nie? Wiemy kto zniszczył osadę, kim jest C.L i co to za dziwna postać widzieliśmy tamtej nocy na cmentarzu. To mało? – Zdenerwowała się Schantal
- Powiedziała że nie wszyscy przeżyją...
- Nie przejmuj się tym.
- Dobrze.
Kiedy wrócili do wioski, wszyscy mieszkańcy zbierali się do karczmy. Od miejscowego kupca dowiedzieli się że jest pora obiadowa. Codziennie o tej samej porze wszyscy zbiegają się do karczmy a tam czeka na ich jedzenie i muzyka, wieczorem jest też kolacja. Wszyscy trzej udali się we wskazane miejsce. Omówili kilka spraw związanych z wyprawą a chwilę później delektowali się posiłkiem. Niektórzy tańczyli na stołach. Wnieśli również kilka beczek piwa. Wszyscy obywatele świetnie się bawili przez cztery godziny. Później nastała godzina robocza (tak mieszkańcy miasteczka nazywali koniec czterogodzinnej przerwy a początek pracy) Seen postanowił zarobić trochę złota więc poszedł z pewnym rolnikiem pomagać mu w pracy na polu.
Dziewczęta zostały same.
- Więc tak. Mamy za co kupić niektóre ważne przybory, trzeba znaleść kupca, kowala i rzeźnika. Musimy kupić miecz dla Seen’a , strzały dla mnie i coś dla ciebie, co będziesz umiała obsługiwać, mięso, chleb, mapę i pojemnik na wodę. Do roboty! – Powiedziała Schantal i popchnęła Loowie w stronę straganów.
Po dwóch godzinach udało się im kupić wszystkie potrzebne rzeczy. Seen właśnie skończył pracować.
- Zarobiłem 120 sztuk złota...
- To i tak mało... – westchnęła Schantal.
- Lepsze to niż nic. Kupiłyście wszystko?
- Tak... ale zaczyna się ściemniać, a ja nie mam zamiaru znowu iść nocą!
- Zatrzymajmy się gdzieś. Na pewno jest tu jakaś gospoda. Mamy trochę złota. Musimy gdzieś przenocować.
- Zgoda, chodźmy.
Kilka minut później znaleźli gospodę.
- Witamy w naszej gospodzie. Czym mogę służyć? – Powitała ich właścicielka.
- Chcielibyśmy jakieś miejsce do spania na jedną noc. – Powiedział skrępowany Seen.
- Nie ma sprawy. Proszę za mną.
Udali się za właścicielką na górę, po czym pokazała im pokój.
- Ile to będzie kosztować?
- Na mój koszt. Widać nie jesteście stąd?
- Nie, trochę drogi jest. Ale musimy iść jeszcze dalej.
- W takim razie życzę miłej nocy.
- Dziękujemy.
- Jak myślicie, czy to wszystko wyjdzie? – Spytała Loow ze smutkiem.
- Na pewno. Ale jutro ruszmy w góry więc teraj już śpij, ja jestem wykończona.
Schantal błyskawicznie zasnęła podobnie jak Seen. Ale Loowire długo w nocy nie spała.

Leżała, wpatrywała się w sufit i myślała o nadchodzących tygodniach, oraz o słowach dziwnej kobiety „Zależy kto...”


No i na tym się kończą milutkie historyjki...
C.D.N
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 11:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023