PDA

Zobacz pełną wersję : *Zagubione*Serca*


Milou
28.09.2008, 17:47
Hej! Myślę, że już czas i pora, żebym wystawiła swoje już co prawda skończone FS. Teraz wystarczy przepisać tekst i porobić zdjęcia. Ale najważniejsze: wiem, że tytuł mówi sam za siebie, ale nie wiedziałam jaki inny tytuł mógłby by być. Jednak wiąże się z tematem. Od razu mówie, że pierwsze 3 części będą Waszym zdaniem nudne, bo będzie wprowadzenie i miłość..Ale pod koniec 4 części zacznie się akcja, więc nie narzekać, że o jednym i tym samym. Poprostu musiałam dać jakiś początek. Ok, ok, ględzę. Przechodzę do rzeczy.

Część Pierwsza

http://img261.imageshack.us/img261/5668/snapshot55e3efaa95eb780tj2.jpg
Cameron Polton- lat 42, wdowa i samotna matka nastoletniej córki. Śmierć męża była dla niej bardzo kosztowna. Popadła w ciężką depresję, jednak po długotrwałym leczeniu doszła do siebie. Chcąc zapomnieć o wszystkim, co było i bojąc się o powrocie zdarzeń, Cameron wraz z córką przeprowadziły się do Werony zaledwie kilka dni temu. Kobieta ta jest kreatywną osobą. Pracuje dla gazety „Z źródeł Werony”, a w wolnym czasie lubi malować.

http://img261.imageshack.us/img261/5100/snapshot55e3efaab5eb786ld6.jpg
Mary Polton- córka Cameron, lat 16. Mary nie pamięta zbytnio swego ojca, zmarł, gdy była dzieckiem. Czuje się jednak z nim bardzo związana. Dziewczyna ta jest mądrą i pilną uczennicą. W szkole niestety nie miała przyjaciół. Na czas terapii matki przebywała w domu dziecka, przy czym relacje między nimi się pogorszyły. Po przeprowadzce do Werony chcą odbudować tę więź. Mary interesuje się fitnessem, jest bardzo wysportowana. Lubi biegi i ćwiczenia fizyczne. Bardzo chce mieć przyjaciela.

http://img261.imageshack.us/img261/1950/snapshot35e524d4b5eb798pm7.jpg
Jerry Crimo- lat 45, samotny ojciec. Żona zostawiła go dla kariery modelki. Jerry mieszka z synem w Weronie od zawsze. Jest nauczycielem matematyki. W wolnym czasie lubi majsterkować.

http://img524.imageshack.us/img524/5121/snapshot35e524d455eb794yg0.jpg
Charles Crimo- lat 17, syn Jerrego. Charles w szkole jest bardzo lubiany i popularny. Uwielbia grać w piłkę nożną, jest najlepszym zawodnikiem. Ma wszystko, czego mu potrzeba oprócz dziewczyny. Czeka na prawdziwą miłość, czeka na dziewczynę która pokocha go takim jakim jest, nie ze względu na popularność.

**********
Miłość, wspólne zainteresowania, wycieczki, brak awantur i kłótni oraz dużo innych zalet, których wiele rodzin chciałoby tylko mieć. Jedna z nielicznych właśnie taka była. Zawsze na ich twarzach pojawiał się uśmiech, nigdy smutek. A gdy zjawiło się dziecko, byli wręcz uradowani. Myśleli, że tak będzie zawsze. Lecz ich szczęście nie trwało długo. Zaledwie kilka lat później stało się. Straszny wypadek przy maszynie. […] W zimny jesienny dzień odbył się pogrzeb. Zrozpaczona kobieta nie mogąca uwierzyć w to, co ją spotkało przyglądała się ze łzami w oczach na złoty napis wykuty na grobie. Mark Polton. Ten niezwykły mężczyzna, dlaczego zginął? Za co? Drobna nieuwaga kosztowała go życie. Cameron nie mogła tego znieść, popadła w ciężką depresję, zapomniała o całym świecie, a co najważniejsze o swoim dziecku, o jedynej Mary, która ucierpiała na tym najbardziej trafiając do domu dziecka. Tam wyśmiewana i niechciana czuła się coraz bardziej samotna. Tęskniła za matką, której nie mogła zobaczyć. Udało się jednak jej wytrwać. Pięć lat później wreszcie zamieszkała z Cameron. Pomimo tego, że umierała z utęsknienia, powitała ją jak obcą osobę. Ale postanowiła, że odbuduje tę więź, odzyskać zaufanie i miłość do córki. Wyprowadziły się z Miłowa. Zamieszkały w niewielkim domu w Weronie. Wszystko zaczynało się układać. Matka dostała pracę dziennikarki, a Mary wreszcie zaprzyjaźniła się z dziewczyną w jej wieku Jane Philips.
**********

http://img523.imageshack.us/img523/9514/snapshot55e3efaa35eb901ty6.jpg
Cameron siedząc w fotelu i przeglądając album, rozmyślała o dawnych czasach, kiedy była młodsza, kiedy życie miała jak z bajki. Nagle się okcnęła i spojrzała na zegarek. 8.40
-Mary! Co ty tam tak długo robisz? Autobus już czeka!- zawołała, po czym odłożyła album na półkę.
-Już idę, idę. Nie mogłam się zdecydować jaki kolor bluzki wybrać. No to ja lecę. A na którą idziesz do pracy?
-Na trzynastą. Spotkamy się wieczorem.
-Ok, to papa.
Mary pożegnała się z Cameron, po czym pobiegła do autobusu,a kobieta zabrała się do porządków domowych. Kilka minut później zadzwonił dzwonek. Poszła otworzyć,a w drzwiach ukazał się wysoki, przystojny mężczyzna.
http://img54.imageshack.us/img54/5660/snapshot55e3efaaf5eb8d3zn2.jpg
-Dzień dobry! Jak sądzę pani jest nową mieszkanką Werony? Znam większość ludzi w tym mieście, lecz pani nidy nie widziałem.-zaczął
-A tak, jestem tu nowa. A pan w jakiej sprawie? Jeżeli chodzi o zakup...
-Nie, nie. Nic z tych rzeczy. Poprostu miałem dzisiaj trochę wolnego czasu to postanowiłem panią jakoś przywitać. Proszę, oto podarunek na otwarcie domu, na pewno przyda się w kuchni.
-O, jak miło. Nie spodziewałam się. Dziękuję. Proszę wejść.
-Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jerry Crimo. Jesteśmy prawie sąsiadami. Mieszkam niedaleko stąd, ulicę dalej.
-Cameron Polton. Miło mi, proszę usiąść.
Tak więc zaczęła się nowa znajomość. Czas spędzali na piciu kawy, jedzeniu szarlotki, rozmowach o zainteresowaniach, pracy, aż wreszcie odważyli się na życie prywatne. Po kilku godzinach rozmowy wyglądali na starych przyjaciół, którzy spotkali się po latach.
http://img186.imageshack.us/img186/4756/snapshot55e3efaaf5eb8dcjt3.jpg
Cameron przypadkiem spojrzała na zegar, co dobrze się stało.
-Przepraszam, nie chcę być nieuprzejma, ale już jest piętnaście po dwunastej. Do pracy idę na trzynastą, ale chciałabym się przygotować, uporządkować artykuły i papiery.
-Ależ oczywiście, to ja się zasiedziałem. Mógłbym gadać i gadać. No nic nie przeszkadzam. Do widzenia.
-Do widzenia.
Jerry wyszedł i skierował się w stronę domu. Cameron natomiast była zauroczona. Znowu się uśmiechała. Rozmyślania przerwał czas. Nerwowo się spakowała, po czym wyszła do pracy.
http://img253.imageshack.us/img253/4551/snapshot55e3efaa95eb910rr5.jpg
O godzinie trzynastej Mary wróciła do domu z Jane. Razem odrobiły lekcje, pouczyły się na jutrzejszy test, a następnie wybrały do centrum. Jak to dziewczyny poprzymierzały mnóstwo ubrań, choć wcale ich nie kupiły. Wracając umówiły się na sobotę do kina. Nastał wieczór. Godzina dwudziesta. Cameron przyjechała do domu. Czekała na nią miła niespodzianka.
-Cześć mamuś.-powitała matkę dziewczyna.
-O, cześć Mary. Mmm... a co tu tak ładnie pachnie?- zapytała kobieta.
-Aa.. zrobiłam kolację...
-Homar? Moje ulubione danie, jak tego dokonałaś? To się robi strasznie długo.
-Zdążyłam przyjść z miasta, to postanowiłam zrobić coś wyjątkowego.
-Dziękuję kochanie. Byłaś z Jane? Widzę, że bardzo się lubicie.
-Tak. Jane to moja najlepsza przyjaciółka. Tak się cieszę, że się tu przeprowadziłyśmy.
-Tak. Ja również. A wiesz, odwiedził nas dzisiaj jakiś przystojniak. Zobacz, w szafce stoi mikser. Przyniósł nam to jako prezent na otwarcie domu. Nazywa się Jerry Crimo i ma syna rok starszego od ciebie. I...
-Mamo nie zagalopowałaś się za bardzo?
-Nie, poprostu...Ahh.. gdybyś widziała to spojrzenie. Na pewno jaki ojciec taki syn. Powinnaś..
-Hej, mamo. Myślisz tylko o jednym. Zaczynasz gadać jak Jane, jak tylko zobaczy jakiegoś chłopaka.
-Oj..Nie przesadzaj.
-Nie przesadzam. Przepraszam, ale pójdę do swojego pokoju. Robi się późno, a chcę sobie powtórzyć jeszcze na test. Dobranoc mamuś.
-No cóż. Dobranoc Mary. Do jutra.
http://img174.imageshack.us/img174/6619/snapshot55e3efaa35eb92feq5.jpg

niepokorna
28.09.2008, 17:55
No cóż....
Ciekawie :P
Chociaż akcja dzieje się za szybko.
Mam nadzieję,że nie będziesz przewidywalna co do ego FS

Poczekam z oceną.

anka50925
28.09.2008, 18:03
No no Aśka. Wcale ta opowieśc nie jest nudna, jest fantastyczna. Wiesz przecież jaka ze mnie romantyczka. Mogłabym gadać o miłości godzinami. No cóż w skali od 0 do 10 daje 10 a nawet 100 punktów. Nie moge się doczekać kolejnej częsci. Pozdro :)

Gio
29.09.2008, 14:47
Coś mi tu nie współgra. Najpierw napisałas, że ojciec zginął, kiedy Mary miała 2 lata. Teraz ma szesnaście. Może ja niedokładnie czytałem, ale wychodzę, z założenia, że Cameron była 14 lat w depresji, a córka 14 lat siedziała w domu dziecka,a ty napisałas że po pięciu latach... Nie wiem, może czegoś ja nie pojąłem, ale tak wyczytałem swoimi ubogim sylabowaniem :P Akcja wcale nie jest taka nudna, jednak wiem dlaczego taka nie jest, wszystko dzieje się zbyt wszystko. no i raczej kolejne odcinki są do przewidzenia, ale napisze ci na PM, bo jeszcze trafię i popsuje każdemu niespodziankę :). Mam jednak nadzieję, że moje oczekiwania się nie spełnią. Ładnie piszesz jak na czternaście lat, tylko czasami brakuje urozmaiconaego słownictwa, czasem jakiegoś rozbudowania, bardziej złożonego zdania, czyli tak po "chłopsku". Ale taki prosty styl przyciąga do siebie o wiele większa grupę fanów niż wyszukane słownictwo (przykład Harry Potter, gdzie czytelnik więcej uwagi zwraca na akcję niż na styl jej opisania :P ). Zdjęcia ładne, nie takie na odwal, chcące pokazać jak najwięcej w fajnej perspektywie, ale na jednym z nich widać niebo. Ogólnie na razie nie ocenię. A. Najpierw zaszalał z opisami, a później same dialogi. Wpleśc trochę dialogu w opis i odwrotnie, a efekt wyjdzie zadowalający.

Milou
30.09.2008, 16:35
Dzięki za komentarze, szkoda, że tylko trzy. Ale cóż.

Część Druga
http://img246.imageshack.us/img246/1976/snapshot55e3efaa95ed545iz0.jpg
Rankiem Mary wychodząc do szkoły spotkała swojego sąsiada Charlesa. Jeszcze o tym nie wiedziała, lecz on sympatycznie się uśmiechnął. Gdy weszła do autobusu Jane na nią napadła.
-Ty szczęściaro!-krzyknęła
-Nie wygłupiaj się. Chodź siadajmy. O co ci chodzi?- odrzekła
-Jak co? Największy przystojniak na świecie spojrzał na ciebie i nawet się uśmiechnął! I ty mi mówisz "co"?
-Daj spokój, jest mnóstwo takich chłopaków, poprostu był miły i tyle.
-Ehh..ty. A co jesteś taka dziwna? Nie wyspałaś się?
-Nie.. martwię się o dzisiejszy test. Nie jestem chyba przygotowana.
-Żartujesz prawda? I tak jak zawsze dostaniesz piątkę, na dodatek wczoraj się uczyłyśmy.
Dziewczyny ani się obejrzały, a dojechały do szkoły. Tymczasem Cameron korzystając z wolnego dnia postanowiła wyjść do centrum. Robiła zakupy, obchodziła sklepy z odzieżą, a w jednym z nich spotkała znajomą twarz.
-Witam sąsiadko.-przywitał się Jerry
-A, to pan, dzień dobry.-odpowiedziała Cameron
-Widzę, że wybrała się pani na większe zakupy?
-Właściwie tak, mam dzisiaj wolne, to chciałam skorzystać.
-To się dobrze składa. Zapraszam panią do mnie na kawę o 17.00. Proszę przyjść również z córką. I nie przyjmuję odówień.
-Dziękuję bardzo. Z chęcią przyjdziemy.
-To się cieszę. Przepraszam, ale mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Do widzenia.
-Oczywiście, do widzenia.
Kilka godzin później Mary wróciła ze szkoły. Zadowolona z piątki z testu pochwaliła się matce. Spotkała ją w ogrodzie.
http://img339.imageshack.us/img339/6154/snapshot55e3efaa55ee780jy1.jpg
-Cześć mamuś, dostałam piątkę z matmy za test!-krzyknęła triumfalnie
-To gratuluję. Wiedziełam, że ci się powiedzie, a tak narzekałaś.
-No..tam..A obiad już jest? Tak. Jest w kuchni, weź sobie. A zaczekaj. Wychodzisz gdzieś dzisiaj?
-Nie, dzisiaj nie. Jutro idę z Jane do kina. A co?
-Bo Jerry, to znaczy pan Jerry zaprosił nas dzisiaj na 17.00.
-Ok, wporządku.
Nastąpiła wspomniana godzina. Cameron i Mary wystroiły się i wyszły. Stanęły przed bardzo okazałym, piętrowym domem. Powitał je Jerry z wielką serdecznością i gościnnością.
-Witam drogie panie. Zapraszam do środka.
-Dzień dobry.-odrzekła Cameron- To moja córka Mary.
-Miło mi-cichym głosem odpowiedziała Mary.
-Mnie również. Proszę do salonu. Charles! Chodź! Mamy gości!
Nagle w salonie pojawił się chłopak z czarnymi włosami i niebieskimi oczami. Bardzo uważnie przyglądał się dziewczynie. Natomiast Mary od razu go rozpoznała.
-Charles, to nasza sąsiadka, Cameron Polton i jej córka Mary.
-Dzień dobry-przywitał się Charles.
Obie również odpowiedziały. Tak więc gawędzili i się posilili.
-To, co Charles, zaproś Mary do swojego pokoju.
Tak też zrobił. Niestety Mary najbardziej się tego obawiała. Niechętnie, ale musiała iść. Z początku nieśmiało z sobą rozmawiali. Odpowiedziami były "tak", "nie", kiwnięcie lub przytaknięcie głową. Na dole jednak sprawa działa się inaczej. Wspólne toasty, rozmowy, uśmieszki doprowadziły do uprzejmego pocałunku. Cameron wiedziała, że nie powinna, ale nie mogła się od Jerrego "odkleić". Wspólnie wylądowali w łóżku. Natomiast na górze również coś zaiskrzyło. Rozmowy na większe tematy przypominające konferencję oraz długi kontakt wzrokowy coraz bardziej utwierdził Charlesa i Mary w przekonaniu, że są sobie przeznaczeni. Kiedy nadszedł czas rozstania potajemnie się pocałowali. Był to pierwszy pocałunek w ich życiu.
http://img504.imageshack.us/img504/7063/snapshot35e524d475ee7f2rm0.jpg

niepokorna
30.09.2008, 16:40
Ojej, ale oni na tym łóżku nie ten teges mam nadzieję?

Fajny odcinek,ale przydałoby się spowolnienie akcji. Za szybko!
Pierwszy dzień się znają, a już się całują.... :/
Na razie 9/10 za prędkość akcji.

anka50925
30.09.2008, 17:04
No faktycznie z tym łóżkiem to dowaliłaś. Myślę, że gdyby to się pojawiło w trzecim odcinku albo jeszcze póżniej wyszło by możej lepiej. No wiesz niektórzy mogą pomyśleć, że ta Cameron jest puszczalska. Pomijając tą uwagę odcienek totalna rewelacja. Z niecierpliwością czekam na następny. Mam nadzieję, że w 3. odcinku nie będzie między nimi ślubu albo zaręczyn. Pozdro ;p

Gio
30.09.2008, 18:02
Ojoojojojojoj!!! Za szybko! Zwolnij trochę tępa! No i wiesz, nie chce nic mówić, ale te baby są trochę nie teges. Cameron juz w drugim dniu znajomości poszła z sąsiadem do wyra, nie pamiętając nawet o byłym męrzu, a ta młodsza oblizywała się piętro wyżej :P I nie podoba mi się, że ten stary mówi do tego syna, że ma zaprosić Mary do góry. Czy oni nie są już za duzi? To sam chlopak powinien zaproponowac aby wybrali sie na gore. no nie wiem. odcinek taki dlugi a tak malo sie w nim stalo. za ten daje 7 na 10. odcinek taki krotki a stalo sie tak duzo! postaraj sie bardziej dawac do akcji opisy. bedzie znacznie lepiej.

i przeprazsam, ze czesc posta bez polskich znakow, ale w polowie pisania cos stalo sie z krawiatura.

mysza95
30.09.2008, 18:49
A mi się podoba!Lekko się czyta i ostatnio mam fazę na romansidła więc trafiłaś w dziesiątkę :P.Czekam na kolejny odcinek!!!

Gio
30.09.2008, 18:50
mysza95. Powiedziałaś pierwsze zdanie tak, jakby mi się nie podobało, a przecież ja tego nie powiedziałem :)

Milou
01.10.2008, 06:49
Dzięki za komentarze.

Atlantis, no cóż. Zdałam sobie sprawę, że faktycznie trochę za szybko. Niestety już teraz w odcinku co miał się dziś prawdobodobnie pojawić jest zdanie (już nie pamiętam ile)"...miesięcy później. To najwyżej zmienię trochę treść, dodam coś zanim się pojawią te "miesiące później". Ale i tak dzięki za rady i takie długie komentarze. Pozdrawiam, a i oczywiście reszcie również dzięki za opinie.

lojka95
01.10.2008, 10:22
Tak akcja dzieje się za szybko . Ale mi się podoba! :) Lubię FS. z masą dialogów I toną zdjęć :P Nie mówię że u Ciebie jest tego dużo ... :P Ale mi się podoba bardzo! :) 10/10 :P

anuss3211
01.10.2008, 14:46
no trochu za szybko akcja się dzieje, ale może być jeszcze ciekawie

mysza95
01.10.2008, 15:24
kiedy kolejny odcinek? :D

Milou
01.10.2008, 16:08
kiedy kolejny odcinek? :D

No właśnie nie wiem. Mógłby by być nawet dzisiaj, ale kompletnie przyspieszyłam i zastanawiam się, czy czegoś nie dodać. I chyba tak zrobię. Więc odcinek powinien się pojawić prawdopodobnie w piątek.

P.S Widzę, że coraz więcej ludzi jest. Dzięki za komentarze. Pozdrawiam.

Gio
01.10.2008, 16:19
Masz rację. Chyba lepiej trochę dopracować odcinek, aniżeli dawać go przedcześnie. Czekam z niecierpliwością :)

Liv
01.10.2008, 17:54
Już w poniedziałek widząc, że jest "coś nowego" postanowiłam, że przeczytam.
I stało się :)

Moi poprzednicy mają zupełną rację: za szybko. I to trochę tak nie teges (wiem, wiem...), że od razu matka+ojciec, syn+córka.
Zachodzę w głowę, jaki masz pomysł na dalszą akcję. I w ogóle: jakie będzie zakończenie.
I nie spiesz się tak z tymi odcinkami. W końcu jeszcze jest nauka, no nie?
I fajnie byłoby, gdybyś coś pozmieniała w tekście. Chociaż jak na początek, to i tak jest świetnie :)
I może więcej opisów?
Tutaj przeważają dialogi. Spróbuj zmniejszyć to wrażenie.
Nie mówię, że masz mieć Bóg wie jakie opisy, ale żeby chociaż coś.
I dopracuj dialogi. Te są... Takie jakieś, a przynajmniej mogłyby być lepszej jakości.
Zdjęcia całkiem fajne, ALE...
Szczegóły: dlaczego następnego dnia WSZYSCY są ubrani tak samo?
I nie masz ani jednego dodatku z neta?
Ja nie mówię, że to źle, tylko one po części mogą bardziej urealiistycznić zdjęcia.
Jeśli jednak masz zastrzeżenia co do ściągania- ja Cię do niczego nie zmuszam.
Rób to tak, jak przede wszystkim Ty sama uważasz.
7/10

La Loba
01.10.2008, 19:24
Niby długie i dopracowe, ale czyta się niezbyt przyjemnie... Może i to FS nie jest końcem świata (na 100% ;-)), ale tak odrazu z powitalnego uśmieszku do seksu? ;-) Troszeczkę przyśpieszyłaś :-P
P.S., A, i nie podoba mi się ten szkolny przystojniaczek xP

Eclipse
02.10.2008, 15:24
Nie jest źle, ale dobrze też nie jest.

Dużą uwagę zwróciłam na to, co napisałam Atlantis w swoim pierwszym poście w tym temacie. Lata coś się nie zgadzają ;/.

Ale mówiąc coś ode mnie, muszę przyznać iż gdy zobaczyłam przedstawienie postaci, już wiedziałam jak fotostory się potoczy. Jak na razie wszystko idzie tak jak myśałam, a nawet jeszcze szybciej. Nie wiem jak po dwóch dniach znajomości normalni ludzie idą do łoża ;p, a nastolatki po jednym się całują. Na dodatek jeśli są tacy nieśmiali (zwłaszcza ona).
Mam nadzieję, że zaskoczyś mnie czymś i akcja nie potoczy się tak jak przewiduję.

Ocenię po następnym odcinku.

Martusiak
03.10.2008, 18:26
Nie podoba mi się to, ze piszesz praktycznie ciągiem. Np. "Blablabla. W tym samym czasie Cameron cośtam cośtam". Powinno być:
"blablabla.
W tym samym czasie [...]"
Gdy piszesz o innej sytuacji, która nie jest prawie niczym powiązana z poprzednią, rób akapity. Wtedy się lepiej czyta.

Zdecydowanie za szybko. No i przesadziłaś trochę z tym łóżkiem xD

Karygodny błąd: masa dialogów - mało opisów. Staraj się nie pisać dialogów o ulubionym daniu, bo to... nie ma sensu. wystarczyłyby dwa zdania, by opisać co robiły: (tylko nie pamiętam jak ta córka ma na imię, więc napisze dziewczyna xDD) "Dziewczyna weszła do kuchni, i zobaczyła swoją matkę jedzącą jej ulubione danie - chomara. Przez chwlę rozmawiały, jednak córka Cameron musiała iść uczyć się na sprawdzian, który miał być następnego dnia." - nie jest nieco lepiej?

Jak narazie dam ocenę 6/10 na zachętę. Piszesz nieźle, ale mogłoby być nieco lepiej ;)

Gio
04.10.2008, 11:43
Nie podoba mi się to, ze piszesz praktycznie ciągiem. Np. "Blablabla. W tym samym czasie Cameron cośtam cośtam". Powinno być:
"blablabla.
W tym samym czasie [...]
Nie. Nie zupełnie się z Tobą zgadzam. Jeżeli jest to coś dotyczące dialogu, wypowiedzianego zdania, sposób wypowiedzenia, czy coś tam innego :P powinno być po myślniku w tej samej linijce. A tak po za tym to, że nic nie mające wspólnego z dialogiem zdanie napisne jest w jednej linijce to nie jest błąd, tylko gorzej się czyta. Po prostu jest to jeden ze stylów pisania, i tyle :) Zatem nie jest to błąd. Wszystko zależy od autora.
a tak nawiasem, to dawaj już ten odcinek :)P

Milou
04.10.2008, 12:18
Wybaczcie, miał się odcinek pojawić wczoraj, ale mam drobne kłopoty w szkole... Poza tym w czwartek zupełnie nie miałam czasu. Na 8 do szkoły, przyszłam o 14.30, później musiałam będzić na lekcje dodatkowe, a jeszcze pózniej do kumpeli zrobić na geografie "projekt", a wczoraj byliśmy na wycieczce, więc naprawde sory.. Jeszcze dzisiaj dopiszę coś i wieczorem się być może pojawi.

Edit: Dzisiaj odcinka...nie będzie. Naprawde soorki. Wynikły pewne komplikacje. Ale jutro przysięgam! Na 10000% będzie odc.!

Milou
05.10.2008, 17:01
Hej! Przepraszam, że post pod postem, ale już jest...odcinek! Tak jak obiecałam, a inaczej by się nieuaktywnił. No to do dzieła!

Część 3

Randki, miłość, radość. Znów powróciły tamte czasy, tamte lata. Dla Cameron, jak i dla Mary to najbardziej szczęśliwy oraz ważny okres w życiu. Wreszcie odnalazły się w dawniej niechcianym środowisku.
Nastąpiły wiosenne, ciepłe dni. Zapach wonnych kwiatów, drzew. Właśnie któregoś niedzielnego dnia cała czwórka wybrała się na wspaniałą wycieczkę. Wspólny obiad w restauracji oraz mnóstwo atrakcyjnych rozrywek. W oczach ludzi byli wspaniała rodziną.
http://img243.imageshack.us/img243/4384/snapshot55e3efaa35f511ffe7.jpg
Początek tygodnia. Mary budząc się usłyszała dziwny dźwięk. Po chwili zorientowała się, że to tylko budzik. Niewiele myśląc poszła wziąć prysznic, ubrać się a następnie na śniadanie.
-Dzień dobry mamo.-zaczęła dziewczyna
-Dzień dobry, jak się czujesz? Widać jesteś zamyślona.-odpowiedziała Cameron
-Nie.. poprostu jestem szczęśliwa.
-To wspaniale. O której przyjedziesz ze szkoły?
-O piętnastej. Mam jeszcze zajęcia dodatkowe. A ty o której wrócisz z pracy?
-Już wczoraj o tym rozmawiałyśmy. Zapomniałaś? Mam wolne.
-Aha. Nie, nie zapomniałam. Tylko tak jakoś...
-O, autobus przyjechał. Tu masz drugie śniadanie.
-Ok, dzięki, pa.
-Pa córciu.
Zapowiadał się piękny dzień. Każdy chciał go jak najlepiej wykorzystać. Toteż zaraz po szkole Mary i Charles postanowili się gdzieś wybrać. Miejscem postoju był las. Piękny o tej porze roku przyciągał wiele ludzi. Znajdował się on na końcu miasta, lecz to nikomu nie przeszkadzało. Charles wybrał tam ulubione miejsce z dzieciństwa, kiedy przychodził z rodzicami, z matką. Była to urocza polana w głębi lasu, na którą padały przyjemne i ciepłe promienie słoneczne. Obok piękne jeziorko. Rozłożyli koc i położyli się w cieniu drzewa. Przez dłuższy czas trwała cisza, ale nagle Charles się odezwał:
http://img129.imageshack.us/img129/1981/snapshot35e524d455f5195dg1.jpg
-I jak?- szepnął do ucha Mary.
-Wspaniale. Zapach drzew, śpiew kwiatów, jestem tu z tobą. Czego można chcieć więcej?-odezwała się po chwili dziewczyna
- Ale? Widzę, że coś cię trapi.
- Nie wiem, możesz się śmiać, ale mam dziwne przeczucia. Czuję, że coś się stanie...
- Mary. Jesteś przewrażliwiona. Nie masz się czym martwić. Choć zjemy coś.
Tak im mijał czas. Godzina po godzinie, minuta po minucie. Zbliża się wieczór.
-Wracajmy, robi się późno.
-Tak, chodźmy. Hej, idziesz?
- Co?... A tak, idę.
-Co się stało?
- Nie nic. Coś mi się zdawało.
http://img528.imageshack.us/img528/741/snapshot35e524d455f51b8ld5.jpg
Charles sięgając po plecak, zobaczył w oddali dziwną "rzecz". Kiedy odwrócił się poraz kolejny, zniknęło.
To był wyjątkowo ciepły wieczór. Na niebie świeciły gwiazdy, w krzewach grały świerszcze. Lecz Charles w swoim pokoju myślał tylko o tym, co zobaczył. Co to mogło być?

niepokorna
05.10.2008, 17:06
Interesujące zdjęcia w trybie kupowania :D

A tak na serio- dziwny ten odcinek. Ciągle wydaje się być niedopracowany.
7/10 za chęci

Gio
05.10.2008, 17:12
A jak dla mne to on jest bardzo dopracowany. Fajny, przemyślany tekst, mozę nie jakiś szczytowo poetycki, ale dojżalszy niż w poprzednich odcnkach. Rzeczywiście. Te zdjęcia w trybie kupowania są naprawdę denerwujace, a by było takie fajne ujęcie jak tam się obejmują na tym kocu. Odcinek króciutki, niewiele się w nim dzieje, dopiero na końcu coś sie tam stało. zastanawiam się nad ocenką i z przykrością muszę powiedzieć, ze tylko 7.5/10 (sam nie wiem dlaczego)

anka50925
06.10.2008, 17:18
No no no. Super Aśka. Dajesz czadu! :) Kiedy będzie kolejny odcinek? Pogadamy o tym szkole......

Liv
07.10.2008, 21:17
Powtórzę się: dbaj o szczegóły!
W tym wypadku na dwóch zdjęciach kratki trybu budowania/kupowania.
Reszta już OK.
Bardzo ładne opisy :)
Dialogi widzę też dopracowane.

Ale mimo wszystko odcinek mógłby być dłuższy. Przeczytałam go w może... niecałe 2 minuty?
I fajnie zaczęłaś z tym "czymś" w lesie (efekt teleportacji z Insimenatora- swoją drogą fajny pomysł :)).
7,5/10- za zdjęcia :(

Eclipse
08.10.2008, 16:24
Niedopracowane moim zdaniem!

Wiesz, strasznie ogląda się zdjęcia w trypie kupowania, proszę Cię pamiętaj o tym. No i na dodatek tak długo czekaliśmy na odcinek, a on taki króciutki.

Napisałam, że dziś ocenię, a więc - niestety - ale 5,5/10. Czekam na następny odcinek.

ptasie mleczko
09.10.2008, 15:29
hmmm dzisiaj dopiero przebrnęłam przez to fs z przykrością muszę to stwierdzić, że niestety ale musiałam się przez nie przedzierać. nie jest ono rewelacją. same dialogi, szara codzienność trochę mało interesujące. nawet ten motyw z łóżkiem, który wszyscy tutaj tak potępili i rzucali gromy można było wykorzystać i lepiej opisać, że np. Cameron? (nie jestem pewna imienia) była tak osamotniona, potrzeba jej było bliskości, czułości, towarzystwa drugiej osoby, że zapomniała o tym co wypada a co nie i dała się ponieść emocjom. na koniec pojawiło się coś niezwykłego, no zobaczymy co to będzie takiego. powiem Ci, że skoro już zaczęłam czytać to tu wrócę, ale nie zawiedź mnie ;) więcej opisów, mniej dialogów, a jak już, niech będą ciekawsze. i jeszcze jedno Liv zwracała Ci uwagę, że bohaterowie maja na sobie te same ubrania, nie poprawiłaś tego. pozdrawiam i trzymam kciuki ;)

Milou
09.10.2008, 16:53
Dzięki wszystkim za komnetarze, jak i te negatywne (choć chyba wszystkie takie są), ale coż. Co do tych zdjęć, to nie wiem, w ogóle na to nie zwróciłam uwagi, jakbym normalnie oślepła, dopiero po przeczytaniu jednego z kom. uświadomiłam sobie, że są kratki. W tym odc. ich nie ma, zapewniam. Co do tych ubrań, w tym odc. jeszcze będą te same, ale w nast. juz nie. W ogóle nie wiem, to co, codziennie inne ubranie? Nie wiem jak jest u Was, ale... ok. daję już odc.

Część 4

Minęło parę miesięcy. Jerry z Cameron byli w sobie tak zakochani, że chcieli zrobić zwariowane rzeczy. Między Mary, a Charlesem także się polepszyło. Ich rodzice o tym nie wiedzieli, ale dawali znaki miłości do siebie. Pewnego, ciepłego dnia mężczyzna wyznał kobiecie miłość i się oświadczył.
http://img369.imageshack.us/img369/3805/snapshot35e524d4b5f9176hi5.jpg
Cameron przyjęła je z wielką radością, aczkolwiek miała pewne wątpliwości, czy nie są za wcześnie. Pomimo tego chcieli oboje natychmiast powiadomić swoje dzieci.
-Mary, Charlie! Chodźcie na chwilę.- zawołała Cameron
-Tak? O co chodzi?- zapytała Mary
-Kochane dzieci-zaczął Jerry- wiecie, że ja i Twoja mama Mary bardzo się kochamy i...
-...i postanowiliśmy wziąć ślub.-dokończyła kobieta.- I co, cieszycie się? Widzimy, że bardzo się lubicie, więc zostaniecie rodzeństwem. Tym bardziej powinniście się cieszyć.
Oczy Mary napłynęły łzami, natomiast Charles "palił się" ze złości.
- A z czego mamy się cieszyć?- zaczął chłopak- Nie zgadzamy się, rozumiecie? A co ze mną i z Mary? Lubimy się? My się kochamy! Jeszcze bardziej niż wy!
http://img134.imageshack.us/img134/5797/snapshot35e524d475f9167hd7.jpg
-Synu, po pierwsze nie podnoś na nas głosu. Po drugie, to nie zależy od ciebie, czy się ożenimy, czy nie. A po trzecie, skąd mieliśmy wiedzieć, że..., że się kochacie?
-Jak to skąd? Przecież obejmowaliśmy się i całowaliśmy i to przy was! Nie widzieliście tego?. Co wy myślicie, że to tylko takie przyjacielsksie gesty? Nie! I nie zgadzam się na ten cholerny ślub!
W tym momencie Charles wybiegł z domu, głośno trzaskając przy tym drzwiami. Mary spojrzała na matkę i również wyszła. Następnego ranka Cameron zatrzymała Mary przed wyjściem.
-Kochanie, musimy spokojnie porozmawiać.
-Co tu jest do rozmawiania? Sprawa jest jasna. Żenicie się, a mnie złamałaś serce.
-Mary, to ja już nie mam prawa do szczęścia? To moja wina, że ojciec zginął? Zrozum to w końcu.
-To ty zrozum mamo, miałaś swoją szansę, ja nie. Dlaczego akurat zakochałaś się w Jerrym? Z resztą sama mnie namawiałaś na przyjaźń z Charlesem. I zrobiłam to. Odnalazłam miłość swego życia, a ty chcesz mnie tego pozbawić.
- Przykro mi, ale chcesz czy nie wezmę ten ślub i ty na nim będziesz.
-Chyba śnisz. Mnie tu już w takim razie nie będzie.- odrzekła dziewczyna, po czym wybiegła z domu.
-Mary, wracaj!
http://img205.imageshack.us/img205/8652/snapshot55e3efaab5f919ccz9.jpg
W autobusie Jane i Charles na nią czekali.
-I co rozmawiałyście?- zapytał chłopak
-Tylko przez chwilę. Nagle z troskliwej mamusi wyłoniła się się głupia jędza. Mam tego dosyć!-zawołała rozpaczliwym głosem
-Tak bardzo Wam współczuję. A nie myśleliście o ucieczce albo coś takiego?
-A wiesz, o tym myślałem i chyba mam plan...
Tymaczasem w domu Jerrego.
-Oh Jerry. Nie wiem co robić. Bardzo przejmuję się jej słowami, jeśli naprawdę ucieknie?
-Nie przesadzaj, nie zabieraj sobie tak tego do serca. Wiesz jakie są nastolatki. Jednego dnia robią "tak", następnego inaczej.
-No tak, ale mam dziwne przeczucia. Nie chcę, żeby była do końca życia moim wrogiem.
-Spokojnie damy sobie radę.
Niestety, w nocy, kiedy matka zasnęła, Mary wymknęła się z domu. Wzięła ze sobą kilka kanapek i komórkę. Charles czekał na nią przed domem.
-Wreszcie jesteś. Chodźmy.-zaczął
-Czekaj. Nie wiem, czy to dobry pomysł. Wątpię, żeby ucieczka dała im do zrozumienia nasz sprzeciw. To bez sensu.-odpowiedziała Mary
-Daj spokój. Na pewno się złamią. Przeczekamy kilka dni i wrócimy. Zaufaj mi.
-Ok. Ufam ci.
http://img258.imageshack.us/img258/3435/snapshot55e3efaad5f91bdth2.jpg
Oboje szli przez miasto, aż na sam jego koniec. Czekał ich teraz tylko las.
-Zwariowałeś prawda? Nigdzie się tam nie wybieram. Dzięki bardzo. Wypisuję się z tego. -zmartwiła się Mary.
-Spokojnie, znam ten las jak własną kieszeń. Z resztą już tu byliśmy. Nie bój się, daj mi rękę.-odrzekł Charles
___________________________

I? Wybaczcie za te krótkie odcinki, a zwłaszcza za to tempo szybkie, ale jak już przejdę do głównej akcji to wszystko się ustabilizuje. Czekam na kom. i pozdrawiam.

Gio
09.10.2008, 17:40
To ja pierwszy. Widac , że się starałaś, próbowaś używać ładnych słow itd. ale moim zdaniem na razie nie za bardzo to ci się udaje. Zdania są takie jakby pourywane, gwałtowne, niepoukłądane, niestylistyczne i wogóle. Odcinek jest krótki (kobieto, to jest jedna strona w wordzie, a mi jęczą, jak mam 3 strony samymi opisami, to co ja mam powiedzieć!!!), no i nadal dręczy mnie to, że większośc odcinku to dialogi. W zasadzie w odcinku stało się dosyć wiele, ale jest to źle opisane,za szybko, że czytelnik ma odczucie, że to raz,dwa i trzy i juz po sprawie wszystko stalo się w półgodziny. Zrobiłaś olbrzymi przesok w czasie. To dobrze, ale chociaż jeden dłuższy akapit mogłaś poświęcić jak tam się poznawali, itd. i później napisac że po kilku miesiącach bycia ze sobą uznali, iż należałoby się pobrać, czy coś tam. Podoba mi się to, że (przecież to logiczne, ale ja na to nie wpadłem :P) jak rodzice się pobiorą, to dzieci będa miały kaziroctwo. Ja bym na to nie wpadł. Pochwała za zdjęcia, nie ma kratek!, a po za tym widac , ze popracowałas nad zdjęciami i przygotowałąś się do nich, bo te pomieszczenia gdzie tam rozmawiają są naprawde śliczne i przytulne :) I nie wiem dlaczego ten Jerry kiedy mowił do swojego syna, że się pobierają z Cameron to mu powiedział ,że "Ja i twoja matka", a przecież ona jeszcze jego matką nie jest, tlyko bedzie. No to tyle. Nie wiem, trudno zdecydowac na ocenkę, ale jednocześnie bez niej się obyć nie moge. Więc tak reasumując wszystko to by wychodziło gdzieś z 8/10. Moim zdaniem to dobry wynik. Zaglądam tu często wyczekując nowego odcinka i napawno bedę zaglądał nadal :) Pozdr.

Liv
09.10.2008, 18:50
Fajny pomysł z tą ucieczką ;)
Tylko ciekawa jestem, gdzie konkretnie zatrzymają się w tym lesie.
Objętościowo z tekstem już lepiej (tyle co widać, to nie jest jedna strona w Wordzie- dwie co najmniej). Opisów nadal mi brakuje.
I ten przeskok akcji- za szybko. No wiesz, były oświadczyny, ale to tak po prostu? Ledwo co wlazł do jej domu, a już klęka i się oświadcza? Litości...
Pozwolę się wypowiedzieć na temat ciuchów (znowu). Ja rozumiem, że można te same rzeczy nosić dwa dni (w FS to by się rozkładało na te dwa odcinki). Ale trzeci odcinek i znowu to samo?
Wiem jak toi sprawa z ciuchami od Maxisa, ale jednak JAKIŚ wybór jest. Więc kombinować można.
I błędziki (stały punkt oceny):
"- Tak bardzo Wam współczuję."
Z tym to jest tak. Masz napisaną formę grzecznościową, a jak wiadomo, tego używa się w listach, itp. Ale jeśli cytujesz DIALOG bohaterów, i nawet, jeżeli jest on zapisany, nie pisze się tego z wielkiej litery.
"Tymczasem w domu Jerrego"
1: Nie wiem, czy czytałaś może mój "Powrót...", ale tam właściwie że co jedno zdanie to jest od nowej linii, albo od akapitu.
Tutaj też POWINNO być oddzielone. Przecież akcja przeskakuje w inne miejsce, no nie? Więc wypadałoby to zasygnalizować.
2: Kłania się odmiana obcojęzycznych imion. Sztuka to żadna, ale już dwie osoby na tym przyłapałam. A więc w Twoim przypadku powinno być Jerry`ego.
Widać poprawiłaś zdjęcia, co bardzo mnie cieszy :).
No i nie wiem, ile by Ci tu dać...
7,75/10

EDIT: Jeszcze w jednym zdaniu znalazłam błędzik (co dla mnie skończyło sie dawką śmiechu): "- Na pewno się nie złamią."
Powinno być załamią. Bo z tym złamaniem... W języku moim i mojego brata, "złamać" ma jeszcze inne znaczenie, przez które właśnie się śmieję (po prostu to zdanie jest w tym moim kontekście z leksza wulgarne i śmieszne).

ptasie mleczko
10.10.2008, 11:33
No cóż by tu powiedzieć. niewiele poprawiłaś. mogę pochwalić Cię jedynie za piękne wnętrza. zazdroszczę ja nie umiem takich cudeniek tworzyć. ale tekst nadal słabiutki. długa droga jeszcze przed Tobą. przede wszystkim gdzie są opisy uczuć??? opisujesz tak ważne wydarzenie jak oświadczyny, oraz w przypadku drugiej kobiety widmo rozłąki z ukochanym, a nie było nawet jednego opisu tego co w tej chwili czują. uwierz to ubogaca opowieść. po drugie, co już wytknęli inni akcja pędzi w oszałamiającym tempie. Gdzie Ci sie tak śpieszy? czasem warto dać nawet dłuższy odcinek, troszkę nad nim popracować. i znów te dialogi, wyłącznie. Ciężko się czyta taki tekst. jeden mówi bla bla bla, drugi odpowiada bla bla bla i tak w kółko, wpleć w to jakieś wątki poboczne, opis otoczenia, opis uczuć. popracuj jeszcze i nie zniechęcaj się trzymam kciuki
Ps. jeden karygodny błąd znalazłam, ja nie wiem co to za plaga. Żeni się mężczyzna, kobieta wychodzi za mąż, a dwoje ludzi może się jedynie POBRAć, a nie ożenić

anka50925
10.10.2008, 12:33
Hej! Odcinek jest superowski, a te zdjęcia totalna rewelacja. I nie myśl sobie, że mówię tak, bo jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Nie przejmuj się tymi osóbkami, którym zawsze coś nie pasi. Na pewno Ci zazdroszczą i tyle. Moja ocenka 9.9/10, dlatego, że czegoś mi tam jeszcze zabrakło. Pozdrowionka :)

Milou
10.10.2008, 12:55
Hej! Wieelki dzięki za te długie kom.! Ale po kolei, powiem tylko na temat Waszych uwag:

Atlantis. Jeżeli chodzi o zwrot "ja i Twoja mama Mary" to chodziło mi tu oto, że w momencie kiedy powiedział ten Jerry "Twoja mama Mary", to on się zwrócił do tej dziewczyny (Mary). Nie wiem, czy dobrze wytłumaczyłam, nie wiem jak to powiedzieć, w każdym razie mówiąc to zwrócił się do stojącej obok Mary. Jeśli chodzi o ocenkę, to jestem bardzo zadowolona, wręcz "jestem w niebie". Dzięki i pozdrawiam.

Liv. Opisy, postaram się w następnym odcinku dodać tego więcej. Aha i rzecz jasna ubrania... Następnie jeśli chodzi o słowa grzecznościowe w tym przypadku np. Wam, to oczywiście jakbym coś pisała np. list to tak z dużej litery, ale tu nie myślałam, że tak ma być. Przecież jak mówi wam to nie słychać, czy z dużej litery, czy nie. Ale okk. Najwyżej w next odc. to poprawię.

ptasie mleczko. Dzięki za pochwałę, wnętrza robię tak jak mi się podoba więc nie wiem jak tam... Następnie z tym ożenić, czy pobrać to faktycznie raczej pobrać, pytałam się jeszcze mamy i kol. i faktiko jest pobrać. Dzięki za kom.

anka50925. Bardzo i wielkie dzięki za kom. Pozdrawiam serdecznie :):):)

Eclipse
10.10.2008, 17:00
Rzeczywiście, odcinek o wiele bardziej dopracowany. Nie widać kratek, zdjęcia sa po prostu ładne.
Jednak w tekście troszeczkę Ci to nie wyszło, bo wręcz poupychałaś niektóre wyrazy (cokolwiek to oznacza ;p). Dopatrzyłam się kilku błędów i w jednym zdaniu mi coś zgrzyta:
W autobusie Jane i Charles na nią czekali.
- moim zdaniem powinno być "W autobusie czekali na nią Charles i Jane".

Ocena: 7,5/10

anka5025 - my nie zazdrościmy, po prostu dajemy jej wskazówki ;x

W autobusie Jane i Charles na nią czekali.

ptasie mleczko
10.10.2008, 21:11
No nie wytrzymam druga .Elle szuka konfliktu. Już jak napisałaś, że zazdrościmy Asi miałam się wypowiedzieć ale już się ugryzłam w język. Eclipse, jakbyś nie zauważyła całkiem przyzwoicie oceniła odcinek, ja jakbym miała dać ocenę liczbową dałabym mniej. I któreż to takie nieciekawe fs czytałaś dziecino? bo ja przeczytałam sporo, a właściwie wszystkie te nowe i to jest takie średnie. że Asia jest Twoja przyjaciółką to nie znaczy, że musisz wytaczać wojnę każdemu, kto śmie skrytykować jej fs. Eclipse z pewnością wie więcej o fs niż Ty, bo więcej ich przeczytała z tego co zauważyłam. Ehh opanujcie się. I o co chodzi z tymi wielkimi miastami?

Martusiak
12.10.2008, 20:37
Jeżeli chodzi o zwrot "ja i Twoja mama Mary" to chodziło mi tu oto, że w momencie kiedy powiedział ten Jerry "Twoja mama Mary", to on się zwrócił do tej dziewczyny (Mary). Nie wiem, czy dobrze wytłumaczyłam, nie wiem jak to powiedzieć, w każdym razie mówiąc to zwrócił się do stojącej obok Mary.

Tak więc powinno być "Ja i twoja mama - tu skinał głową wskazując na Mary" czy coś takiego. Bo "Ja i twoja mama, Mary" brzmi jakby mówił tu o mamie, która ma na imię Mary, a tak nie jest xD

Odcinek jest spoko, ale czuję, ze wiem, co się dalej wydarzy... No,a le noie zdradzę mojeje słodkiej tajemnicy ^^

Musze przyznać, że coraz bardziej mi się podoba :) Narazie ocenka to 8,5/10 - jest już bardzo, bardzo dobrze :)

Odessa
14.10.2008, 14:53
No odcinek mi się podoba. Czekam na następny. Mam nadzieję, że pojawi się już niedługo :)Nie próbowałam dopatrzeć się jakichś błędów, więc jest ok tylko jedno małe ale - czytając to fs odczuwam jakiś brak, czegos w tym fs nie ma. Czytałam inne fs np. ,, Fontanna Życzeń " i gdy czytałam te fs to czytałam je z takim przejęciem, no nie wiem jak dokładnie to określić. Tu takiego wrażenia zabrakło mi. 8/10

Milou
17.10.2008, 16:10
Hej! Wreszcie po długich, jak sądzę oczekiwaniach, pojawił się odcinek. Bym dała wcześniej, ale niestety jestem chora :(, ale korzystając z sytuacji, że nikogo nie ma w domu, poświęciłam się dla dobra sprawy. Cóż, ubrania są nowe, ale tylko u dorosłych, bo o nastolatków jak: w poprzednim odc. już poszli w tych ubraniach co byli, to teraz mają mieć inne? Moim zdaniem trochę to nielogiczne. Hmm, uważam, że ten odcinek to trochę niewypał, chyba przez tą chorobę, jakiś dziwny tekst i zdjęcia jakieś takie... Sami ocencie. Zapraszam do czytania.

Część 5

Las był piękny o tej porze roku, ale noce zdarzały się zimne. Jednak Charlie`mu i Mary to nie przeszkadzało. Pragnęli tylko szczęścia. Dlaczego spotkał ich taki los?
http://img126.imageshack.us/img126/8272/snapshot35e524d43604df4pj5.jpg
To była spokojna noc. Jak narazie nikt nie spostrzegł zniknięcia nastolatków, przecież minęło dopiero kilka godzin. Rozpalili ogień, patrzeli w płomień. Drewno wypalało się jak ich miłość. Czy wytrwają? Jak długo? Coraz bardziej czują się zagubieni w sobie.
Minęły 4 dni... Cameron i Jerry przerażeni ucieczką dzieci myśleli o najgorszym, chyba jedynem wyjściu. Tymczasem w lesie Mary po długiej ciszy rozpoczęła rozmowę.
-Nie uważasz, że powinniśmy wracać? Mama na pewno się martwi na śmierć. Widziesz, nawet przysyłają...
-Uważaj! Chodź, schowamy się za tamto drzewo. Czy codziennie musi się tu zjawiać policja?
-I co? Starczy tego. Chcesz to zostań, ja wracam.
-Zaczekaj, proszę. Wiem, ja też bardzo tęsknię i źle się czuję z tym co robię, ale chociaż zaczekajmy do jutra. Jeden dzień.
-Nie wiem...Dobrze, ale nie dłużej.
Dom Jerre`go również był przepełniony troskami, a nawet rozpaczą. Jak mogło do tego dojść?
http://img375.imageshack.us/img375/1016/snapshot35e524d43604dfctn4.jpg
-Kochanie, nie wiem co robić. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Policja przeszukała każdy zakątek Werony! Nie możliwe, żeby się rozpłynęli.-żaliła się Cameron
-Tak, racja. Wiesz Cameron, długo nad tym myślałem, ale zrozum, to chyba jedyne wyjście.
-Owszem, rozumiem. Mary zabrała ze sobą komórkę. Zadzwonię, by wróciła z Charles`em. Ślubu... ślubu nie będzie. Ale między nami nic się nie zmieni?
-Oczywiście, że nie. Zawsze będę Cię kochać, a teraz leć zadzwonić.
Cameron poszła do sąsiedniego pokoju. Spojrzała na zdjęcie Mary. Oczy zalały jej się łzami. "Mary gdzie jesteś"-powtarzała w myślach. Wybrała w telefonie numer dziewczyny. Niestety...
http://img127.imageshack.us/img127/9779/snapshot35e524d49604de8ca1.jpg
-Cześć, tu Mary Polton. Nie mogę teraz rozmawiać, więc zadzwoń później lub pozostaw wiadomość po usłyszeniu sugnału.
Piiiip.
-Witaj córeczko. Tak bardzo Cię kocham i potrzebuję. Tak bardzo tęsknię... Proszę wróć. Dla Ciebie, dla Was, nie...nie pobierzemy się.
W tym czasie Mary i Charles zaczęli się pakować. Zaistniała cisza. Co dalej? Wrócą do domu jakby nigdy nic?
-Już siedemnasta, chodźmy-rozpoczął chłopak
-Tak- odpowiedziała Mary
-Ej, co jest? Te drzewa wcześniej tu nie stały! Nie możliwe, że przez kilka dni urosły.
-Chcesz mi powiedzieć, że zabłądziliśmy?
-Nie... nie ma takiej opcji. Jeszcze oznaczyłem to drzewo..Gdzie ono jest? Co tu się dzieje?
-Czekaj, spokojnie. Sprawdzę na komórce, gdzie jesteśmy. Co? Kod pin? Aha 73..Jedna wiadomość na poczcie głosowej?
-Mary uważaj!
Niestety idąc, dziewczyna potknęła się o konar wystający z ziemi, upuszczając jednocześnie komórkę do jeziorka.
-Oh, nie! No pięknie.... Hmmm? Hej spójrz tam. Co to jest?
-Przpominam sobie. Kiedy ostatnim razem tu byliśmy zobaczyłem to samo. Podejdźmy bliżej.
-Nie, uciekajmy stąd. To może być niebezpieczne!
-Daj spokój, chodź.
-Nie!
http://img134.imageshack.us/img134/3964/snapshot35e524d4f604e3der1.jpg
Niestety, przez kłótnię, dziwne niebieskie zjawisko zbliżyło się coraz bardziej. Korony drzew falowały jak przy silnej wichurze. Niezauważalnie wciągnęło bohaterów. Co się z nimi stanie?

Liv
17.10.2008, 17:48
Eeee... Science fiction?! :O
Poza tym, za krótko. Niby akcja fajnie rozłożona na odcinek, ale brakuje czegoś.
Sama z resztą uważasz, że odcinek Ci nie wyszedł. Po części musze sie jednak z Tobą zgodzić.
Fabuła- hmmm... Nie przepadam za opowiadaniami zbyt nierealistycznościowymi. Twoje schodzi na takie tory... W ogóle, coś ostatnio trochę tego typu historyjek zebrało się tutaj. No cóż... Znacznie wolałabym, żeby było więcej opowiadań w stylu "true life", no ale to nie ode mnie zależy.
Nie wiem, co tam dla nas przygotowałaś, ale miejmy nadzieję, że jeśli ma to już koniecznie być powiązane z magią, to przynajmniej z nutką realizmu.
7/10
Aaa... To jak ta matka nagrała się na pocztę głosową... Trochę nienaturalnie to wygląda. Tak na zabój być zakochaną we własnej córce? Jak żyję, nie spotkałam się nigdy z takim przypadkiem :/

Gio
17.10.2008, 18:06
Faktycznie, odcinek nie za bardzo Ci wyszedł,ale nie z powodu tekstu tylko pod względem logiki. Przecież na pewno musieli dzwonić już wcześniej na jeje kome, skoro minęły już 4 dni, a nagle Cameron odkrywa, że może by zadzwoniła. W desperacji poim zdaniem to przychodzi jako pierwsze- nawiązanie konaktu z zaginionym. No i te poszukiwania policji- co, oni nie mają psów, że zaginieni mogą chować się za drzewami a zaginieni lezą dalej? Coś nie tak. Po za tym, nie da się kłocić w takim niewiarygodnym momencie. Chyba bardziej dwiwiliby się zjawisku i nie zawracaliby sobie dupy sprzeczką. ;) Akurat zdjęcia w tym odcinku wedłyg nie są najlepsze ze wszystkich odcinków. Szczególnie podoba mi się w tym lesie przy ognisku i jak Cameron dzwoni do Mary, z takij jakiejś fajnej perspektywy :) I odcinek strasznie ciekawy :P, (byłby, gdyby wszystko nie działo się tak szybko i jako tako było opiane a nie urywanym stękaniem) No cóż. Uwzględnie w tej ocenie zdjęcia, a nie tylko tekst i to by, no tak chyba raczej z 6.7/10? Przepraszam za te ułamkowe oceny, ale ani to siedem, ani 6.5 :) No! Mam nadzieję, ze wyzdrowiejesz do nastepnego odcinka :) Pozdrawiam

anka50925
19.10.2008, 18:20
No hej! Niestety muszę zgodzić się z innymi opiniami ten odcinek jest najgorszy ze wszystkich tych, które już napisałaś. Na pewno dlatego, że jesteś chora :( Mam nadzieję , że pozostałe będą lepsze. Daję 6.5/10