Zobacz pełną wersję : Why me?
Volturia
07.10.2009, 20:21
@up; :D hahah. Co do omletów - taak. myślałam nad tym ' kurcze, może omlety też będą ok?' błąd rzeczowy. Noga w podłodze? ;o musze to znaleźć.
Co do 'Yana' jestem w nim szaleńczo rozkochana :P więc cie rozumiem. Invidio, Czarnulo - leczcie się. ^^
No widzę kilka niedociągnięć, chociażby zamiast tostów naleśniki,
Ja to zinterpretowałam jako tosty które są takie jakby po połówce :)
Ale Yan mi się bardzo podobał w tym odcinku, powinnam mieć dość takich drani, a ten(chociaż fikcyjny) wciąż mnie wzrusza, Invidia, lecz się.
To w takich przypadkach trzeba się leczyć? No... to już się nie dziwię dlaczego psycholodzy są tak oblegani ;)
Volturia
08.10.2009, 10:44
Fajnie, fajnie ; D ale chciałabym usłyszeć coś jeszcze od innych czytelników. come on! :)
PS Invidio, Volturio, Sandro - leczcie się ;]
Super, truper i siekane glizdy xDeeeee odcineczek 1OoOoOoOoOo/1O
bubel-96
08.10.2009, 19:25
bubel - twoje przeżycia mnie interesują ^^ ( nie są idiotyczne, o nie).
Hah, zawsze wiedziałam że jestem *****ista, nawet w przeżyciach na temat Twojego fs.
<narcyzm mode: off>
Tak w ogóle to mam niezłego psychiatrę, mi co prawda nie pomógł, ale dobry jest :'DD
A tak na serio, to kiedy następny?
Volturia
08.10.2009, 19:30
@up; ty już nast. się domagasz? ; D daj pożyć, nawet jeszcze szkicu nie mam ;] sądzę, że za góra miesiąc, a najbliżej za 1.5/ 2 tyg. ;} jak zazwyczaj. anyway - czekam na opinie innych! :P
bubel-96
08.10.2009, 19:42
Miesiąc?!
No, nie wieże, że w blasku mojej *****istości nie zauważyłaś tej prędkości xDD
A tak w ogóle, to ja po prostu co czytać nie mam, muszę se wykombinować Holmesa.
niepokorna
10.10.2009, 23:52
Kevin. ja go kocham.
to tak na marginesie. przeczytalam dopiero 10 czesc, zaraz sie biore za nastepna (naprawde przepraszam).
powiem jedno.
zaczynam tesknic za pisaniem. naprawde. Twoja tworczosc spowodowala, ze zaczynam powoli tesknic za calonocnym wymyslaniem fabuly i kreowaniu moich bohaterow na lekcji biologi.
odcinek bardzo deszczowy, jesienny. Emma ma poplatane stosunki z Ianem, Ian wciaz mi nie lezy i nie bedzie lezal, bo ja jestem cholernie do platynowych blondynow uprzedzona :D
zaraz sie biore za nastepny!
i drugi odcinek.
Ian jest kochany! <zmienia zdanie>
po prostu facet, ktory nie dobiera sie do nieprzytomnej dziewczyny, wzbudza u mnie szacunek.
i wiesz, z czym mi sie to skojrzylo?
z pewnym fragmentem filmu o panstwie Ross chyba. tych, co na koncu sie z zyrandola urwali xP
jedno tylko zastrzezenie : czy da sie tak latwo upic jednym drinkiem?
Livvvv http://i37.************/152ewld.gif
Volturia
11.10.2009, 11:55
@up; ;) Hm. Dzięki niepuś za twój jak zwykle wyczekiwany przeze mnie komentarz.
Tak, Ian to zimny drań, ale przyzwoity ^^ W każdym razie, Emma nie upiła się jednym drinkiem, to był któryś z kolei . ;D Jeszcze raz dzięki za komentarz i widzę, że tobie również przypadł do gustu barman ( <3) ;) pozdrawiam no i czekam jeszcze na jakieś pozytywne komentarze...
PS Przed nast. odcinkiem nastąpi pewien bonus, dzięki Sandrze, która wpadła na genialny pomysł. :)
bubel-96
11.10.2009, 12:32
Czekamy ;]
Volturia
11.10.2009, 13:10
@up; Trzymam za słowo! ;]
PS Hej, gdzie reszta komentarzy? :P
Nooo , daj no następny odcinek ; <<
Najlepiej długi i namiętny xD
Volturia
11.10.2009, 18:56
Ledwo co ten wstawiłam, ale to COŚ, co opublikuję pomiędzy odcinkami wam chyba przypadnie do gustu ; ))
bubel-96
11.10.2009, 18:58
@up; Trzymam za słowo! ;]
A gdzie masz serce dla normalnych inaczej? :D
Volturia
11.10.2009, 19:07
Ok, a więc jestem zimną i konsekwentną Volturią i nie dam odcinka w tym tyg., ale może dam mały bonus! ;] Dziękuję za uwagę.
A ja się cieszę na bonus nawet bardziej niż na odcinek. Nie wiem, czy zostanę za tę informację uśmiercona, czy nie, ale powiem że będzie w niej duuuużo draniowania w zimnej formie :D
Volturia
11.10.2009, 21:55
@up; hahah. ;) Dokładnie
bubel-96
12.10.2009, 16:28
<foch>
<obraca się i zadziera nosa>
<udaje, że nie czeka na cokolwiek związanego z 'Why me?'>
<Zniecierpliwiona czeka>
Volturia
12.10.2009, 16:30
< czyta ze skupieniem>
< burczy jej w brzuchu, ale ignoruje to>
< twierdzi, że wystarczy offtop`ów :P >
Volturio, błagam zlituj się nad nami biednymi (a w szczególności nad bubel-ką) i ukaż wreszcie ten bonus <pada na kolana> ;) Hehe, w sumie nie wiem, czy lepsza jest wiedza, czy nie wiedza o zawartości bonus ;D
bubel-96
12.10.2009, 16:52
Właśnie litości! Bo będę jak wrzut na dupie :D
<będzie offtop>
<offtopuję>
<CZEKA!>
Strona offtopa wystarczy.
Chyba, że ktoś chce warna za nabijanie postów (bo to JEST nabijanie)
Dziękuję za uwagę i proszę bez bulwersów.
@down: A żebyś wiedziała! xp
niepokorna
12.10.2009, 19:52
@ up : groooooza :)
Volt, co z bonusem ? ;>
<i tak juz mam jednego warna>
bubel-96
12.10.2009, 21:32
@ up : groooooza :)
Volt, co z bonusem ? ;>
Z ust mi to wyrwałaś.
<chyba po offtopie :D>
Volturia
12.10.2009, 22:10
Jezus Chrystus! Czy ja wyglądam na taką co myśli tylko nad tym jak zaspokoić wasz głód? - wybaczcie, ale Liv ma racje. W dodatku czekam jeszcze na co najmniej połowę komentarzy, bo nie ukrywam, że wciąż na nie liczę ( tyczy się to Mizi, dooma... - o Ayi i ptasi mogę niestety zapomnieć, ale trudno ). Poza tym piszę aktualnie TYM'a . Tam będziecie mieli nieco z Why me? zapewniam. A na bonus też czas mieć muszę.
Mam jutro 2 klasówki, kartkówkę i recytację - i teraz pytanie, kiedy czas na simsy?
Miło mi, że tak wyczekujecie - ale dajcie pożyć. ;]
Ehhh nie wiem jak to się stało że wcześniej nie skomentowałam, mimo że odcinek już mi znany od jakiegoś czasu :D Wstęp troszkę mnie zdziwił, ni z gruszki ni z pietruszki wyrywa się jakiś bobas którego nigdy wcześniej nie było, ba nie tylko jego, dzieci jakoś wogóle nie było nigdy w tym fs. Z tym snem to nie wiem czemu, ale mam wrażenie że jest tylko po to aby odcinek był dłuższy, by go czymś "zapchać". Czytam prawie od samego początku to fs i z odcinka na odcinek jest cudowniejsze, a zdjęcia nadal są prześliczne :D No to tyle czekam na next :D Powodzenia w klasówkach <boszzz kiedy to było ....marzyyy> :D:D
bubel-96
13.10.2009, 16:09
Jezus Chrystus! Czy ja wyglądam na taką co myśli tylko nad tym jak zaspokoić wasz głód? - wybaczcie, ale Liv ma racje. W dodatku czekam jeszcze na co najmniej połowę komentarzy, bo nie ukrywam, że wciąż na nie liczę ( tyczy się to Mizi, dooma... - o Ayi i ptasi mogę niestety zapomnieć, ale trudno ). Poza tym piszę aktualnie TYM'a . Tam będziecie mieli nieco z Why me? zapewniam. A na bonus też czas mieć muszę.
Mam jutro 2 klasówki, kartkówkę i recytację - i teraz pytanie, kiedy czas na simsy?
Miło mi, że tak wyczekujecie - ale dajcie pożyć. ;]
Przepraszamy :O
<boi się>
No to nie zakończę jak zwykle...
@down. Ale ja MILCZEĆ :D
Volturia
13.10.2009, 21:15
Qup; nie no ale naprawdę uważam, że nie należy denerwować Livki :P
Jak dla komentować nasze 'Dlaczego ja?; non stop . ;] I słodzić, jakie jest cuudne ( oraz wytykać błędy ; p ) Ale niedługo jakiegoś bana zarobicie ; ) To tylko troska ;)
Aha i jeszcze jedno - Kocham was :)
PS @down: Milczeć, ale niedługo dać znak życia! :P Ci co jeszcze nie skomentowali, uprzejmie proszeni o komentarz w razie chęci ;]
niepokorna
13.10.2009, 21:41
reasumujac
MILCZEC
PS @down: Milczeć, ale niedługo dać znak życia! :P Ci co jeszcze nie skomentowali, uprzejmie proszeni o komentarz w razie chęci ;]
Ja nie komentowałam,ja! No to tak, zdjęcia BOSKIE fabuła BOSKA I jednym słowem wszystko BOSKIE!!!100/10:D
PS:Śliczna główna bohaterka( o dziwo, teraz nie pamiętam imienia a przedtem jak na złość tylko to pamiętałam:()
Volturia
17.10.2009, 13:04
@up; Dzieki Agatuniu ;)
uff/ wiecie. Pracuje nad tym bonusem, lecz ciężko mi ostatnio idzie.
15-stego zdechł mi mój pies, najlepszy 12-letni przyjaciel, który był ze mną prawie całe życie.
''Miał żyć i być. Wiecznie. Był jak codzienność, a bez codzienności żyć się nie da. ''
( co będę się rozpisywać - www.volturia.blox.pl - jest tam nawet jego zdjęcie)
Mogę was zapewnić, że dołożę starań, byście niedługo otrzymali swój bonus. Pozdrawiam :)
Przykro mi z powodu pieska:(A co do bonusu nie musisz się spieszyć. Ja wolę odcinki:P
No to doczekałam się w końcu odcinka a ty komentarza Voltuś:) Odcinek przyniósł parę zaskakujących faktów i w mojej główce zrodził się mały mętlik:) Jak tylko dopadnę się do internetu na dłużej to muszę sobie odświeżyć Why Me od nowa:) Tak czy inaczej narazie swoje spostrzeżenia i domysły zachowam dla siebie:)
Początek zaskakujący, ciekawy:) Zdjęcia przecudowne - Ian lov ju:D
Współczuję ci. Wiem jak to jest stracić swojego przyjaciela.
Odcinek... Co do niego jak zawsze ciekawy, trzyma w napięciu. Potrafisz pisać przeskakując granice czasowe - raz jesteś w przeszłości, raz w teraźniejszości - umiesz zapanować nad tekstem i daje ci to pewną władzę. Uważam, że to dobra zaleta.
Fajnych i zaskakujących kawałków jest kilka.
"- Czy my...my... - wyjąkała, wskazując palcem to na niego to na nią.
Ian rozbawiony sytuacją, zrobił cwaniacką minę i teatralnie
westchnął.
- Czy skorzystałem z okazji, że byłaś kompletnie nieprzytomna i cię
przeleciałem?
Uniosła brew, w tej sytuacji nawet nie oburzyło ją jego słownictwo. W końcu pokiwała twierdząco głową.
- Oczywiście – odparł, a jej twarz zastygła.
Delektował się jeszcze przez moment tą chwilą i zagubioną miną Emmy, po czym dodał:
- Żartowałem, Jezu, za kogo mnie masz?"
Ten mi się najbardziej podobał ;D.
Czekam na dalsze odcinki.
z przyjemnoscia przebrnelam przez calosc, mozesz mnie zaliczyc W KONCU do grona 'stalych' czytelnikow.
naprawde bardzo mi sie podoba, wciagajaca fabula, swietne zdjecia (masz do nich cierpliwosc?) i masz ladny ee styl pisania.
Volturia
21.10.2009, 21:29
Dziękuję niet, Agusi Simonie oraz Mizi :)
Jak nie śmierć pupila, tak zafascynowanie grą na Playstation. Mianowicie pochłania mnie Guitar Hero III ;] Rzadko teraz interesuje się moich kochanym komputerem, gdy mam tak wspaniałą rzecz pod ręką ;) Ale don't worry, niedługo wasz bonus. Tylko ustalę parę rzeczy z Sandrą. Sądzę, że w ten weekend już coś będzie - broń Boże, nie myślcie, że odcinek - co nie co w innej formie. :P
ddo bwayo
19.11.2009, 19:14
<odświeżacz?>
Wciągło mnie strasznie gdy zaczęłam czytać, i teraz chcę jeszcze :< Nie powinnam czytać waszej twórczości :<
nie lubię cię. a wiesz czemu ? bo tak świetnie piszesz, że ja nie mogę patrzeć na moje wypociny :c.
a taka mała ciekawostka: czytam twoje fs odkąd tu dołączyłam. co jest dziwne, bo zazwyczaj mi się nie chcę czytać *skromny*.
Volturia
20.11.2009, 16:31
@up; Hm, dzięki dziewczyny. Lubię takie opiewające moje antytalenta komentarze:rolleyes:
Przyzwyczaiłam się, że użytkownicy/ czytelnicy stale się wymieniają.Odchodzą, przybywają. Ci nie mogą czytać, tamtym się nie chce, nie zostawiają komentarza, a jeszcze następni tylko udają, że czytają.
Na szczęście jest taka część was - czytelników, która jest wierna od zawsze - za to bardzo dziękuję :)
Ale przejdźmy do właściwej treści mojego zawiadomienia, otóż:
Drodzy czytelnicy!
Bonus tuż, tuż. Napisałam już Sandrze, że mimo nawału materiału w szkole mozolnie pracuje nad bonusem, bowiem... Planuję coś bardziej spektakularnego niż tylko nudna treść ( i jak zawsze w moim wypadku masy zdjęć :P ). Trzeba wykazać się niestety jeszcze odrobiną cierpliwości. Oczywiście, jestem pewna, że są osoby, którym on nie przypadnie do gustu, ale liczę na powodzenie. pozdrawiam VOL vel Czarnam.
EDIT: Ale tu;http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?t=51667&page=4
Macie odcinek TYM, czyli przygód młodego Iana i Dustina (Szansa) spierających się z trudnościami młodości i nie tylko. Fantastycznie prawda? :)
bubel-96
20.11.2009, 17:24
Ta... Ale kiedy w końcu coś nowego?
Bo już można czegoś dostać, jak się nie ma co czytać O.o
Jednak JA jestem z Tobą od początku! :D
I pozostanę do końca, chociaż na ten się szybko nie zanosi ;D
Nie będę Cię poganiać, bo sama nawalam (póki co żyję sprawdzianami, kartkówkami i występami), ale inni chyba i tak zrobią to za mnie ;]
Masz weekend- zbierz się i szykuj swój spektakularny bonus!
Volturia
20.11.2009, 17:49
Nie będę Cię poganiać, bo sama nawalam (póki co żyję sprawdzianami, kartkówkami i występami)
Chyba to samo mogę rzec Tobie ;)
Jestem pewna, że jeżeli miałabym komu nadać miano ' wiernej, bardzo wiernej, najwierniejszej' - to na pewno byłabyś nominowana jako pierwsza :D
Cóż, bubel - powiedziałam już, że prace trwają a bonus niedługo. ;]
i ekhem - http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?t=51667&page=4 !!
niepokorna
21.11.2009, 10:53
Volt, blagam, nie robmy juz offtopa, tylko wrzuc ten odcinek w koncu : ))
Volturia
17.12.2009, 10:36
Wspaniale. ;\ Jak ja kocham te zrypaną sieć, tego posta opublikowałam już wczoraj - przynajmniej tak myślałam. Także dzięki mojej inwencji twórczej i niekoniecznie poganianiu przez Liv ( :P ) - oraz trzeba dodać chorobie - tzn. bezwarunkowym siedzeniu w domu, nie tylko napisałam odcinek ( który tak jakby nie został jeszcze dopracowany i który tak jakby gdzieś się zagubił)
Udało mi się ogarnąć sytuację i tak oto nastąpił wielki powrót ( po urlopie ) Do Why me?
Co do odcinka.. To nie zgubiłam go tylko nie wiem gdzie jest :P
W każdym razie, przez ten ... net, wczoraj nie opublikował się owy post.
Tak więc mam nadzieję, wiedząc, że nie każdemu przypadnie do gustu, że owy nieco niedołężny BONUS na który co poniektórzy czekali - wam się spodoba. :) Walczyłam z tym, żeby nie było na odwal, ale wiecie - ile można czekać ;>
Dodam jeszcze - nie bijcie mnie proszę ;]
http://www.youtube.com/watch?v=zmbTky9GvF0
Ipp!!Ian.....Bić cię? Nigdy w życiu! Co najwyżej to po stopach całować! Naprawiłaś mi tym filmem humor: )
niekoniecznie poganianiu przez Liv ( :P )
Spadaj ;p
Następnym razem słowem się nie odezwę!
Co do filmiku: świetny :D Tylko czy nie za dużo tam... zbyt intymnych scen? Rozumiem, taka piosenka, no ale wiesz... :P
Ale się pośmiałam przynajmniej widząc Ianka w akcji :P
Także 9/10
@down: Ty też spadaj! :P
Mogę się czepiać ile wlezie!
Charionette
17.12.2009, 16:52
Oj Liv czepiasz się :P
Taka piosenka, a poza tym wyszło bosko :D
Pozdrawiam
Volturia
17.12.2009, 17:44
Liv - jestem przyzwyczajona do tego, iż nie lubisz takich scen itp. ;) Chodziło o to, aby ukazać Iana takiego jakim niektórzy go widzą, bo nie wiem.. czy on sam ; D
Haha! Geniusz! ;D
[przepraszam za mało konstruktywny komentarz, ale jak na razie nie potrafię nic więcej napisać]
Volturia
24.12.2009, 11:38
Kochani!
Pomyślałam sobie, że zamiast wykorzystywania weny innych napiszę coś od siebie :)
W takim razie:
Życzę wam z całego serca; zdrowia, szczęścia, szerokiego, niezmąconego uśmiechu - aby te trzy rzeczy towarzyszyły wam na każdym kroku w nowym roku.
Ostrości spojrzenia, radości myślenia i wszystkiego dobrego w Święta i nowy rok życzy Volturia
http://i46.************/20zxnad.jpg
PS Pragnę jeszcze dodać - następnych wspaniałych wrażeń z Why me? ;) Bodajże pod koniec grudnia pojawi się część 12 - ostatnia z pierwszej serii.
ulala ;)
no to tylko podziękować i też życzyć weesołych ;D
Lol, czemu ja teraz się dowiaduję, że będą jakieś serie? ;p To będzie a la "Why me?" i "Why me? 2"? czy raczej jak u mnie w AND?
Życzenia już Ci składałam, to jeszcze dodam, że z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekam na kolejny!
Od dawna podejrzewałam, że Twoje FS jest warte przeczytania, ale jakoś mnie nie ciągnęło.
Dziś miałam trochę czasu, więc się za nie wzięłam. Oj, to teraz będziesz miała ze mną ciężki żywot, bo zdecydowanie za rzadko dajesz odcinki :P.
Twoja historia bardzo mnie zaintrygowała. Świetnie piszesz, dobre opisy i genialne zdjęcia :D. Czego chcieć więcej?
Błędów prawie nie robisz, ale jeden szczególnie utknął mi w pamięci. Mianowicie w jednym z początkowych odcinków(chyba w tym, gdzie Emma i Ian byli na kolacji) napisałaś, że blondyn doprowadza ją do "szwedzkiej" pasji zamiast do "szewskiej":D. Wybacz, ale skojarzyła mi się wtedy Violetta z BrzydUli i jej dar do przekręcania wszystkiego, co się da :P.
Nie powiem, Ian wyszedł Ci świetny. Choć lepiej mu w dłuższych włosach niż w tej platynie, w których końcówki włosów odstają. Tak mi się wydaje. Ogólnie przypomina mi jednego aktora, tylko trzeba by go było przefarbować ;).
Cudny był w przeszłości(głównie odcinki z imprezy i rozstania). Słodki był. W sumie nadal jest, tylko trochę się zmienil, ale i tak go lubię ;). Dziwi mnie bardzo zachowanie Emmy. Tak się kiedyś lubili a teraz prycha na sam jego widok. Dałaby facetowi szansę a nie ;).
Dziwne też to, że wybrała Jasona...
Mówilaś, że Ian jest jak azot a wcześniej byl tlenem. A nieprawda :P. To Jason był tlenem a Ian słońcem.
Przed pogrzebem Em miała inną bieliznę niż u Iana. Ogólnie to on nadal coś do niej czuje. Ja swoje wiem. Czuję to przez skórę :).
Mam pewne podejrzenia co do tego całego Blake'a, ale może gdzie indziej Ci to napiszę, bo wydaje mi się, że mogłabym coś zdradzić ;).
Scena w barze genialna :D. Ogólnie sporo masz takich scen w swoim dorobku ;).
A na koniec Ci powiem, że jestem zbulwersowana. Czytam sobie, czytam a tu nagle brak odcinków! Tak dalej być nie może! Ogłaszam strajk :P!
Mam nadzieję, że ostatecznie Em i Ian się zejdą i będzie to coś więcej :P.
Martwi mnie to, że ogłosiłaś, że planujesz smutne zakończenie. Protestuję :P!
A teraz pisz szybko kolejny odcinek, bo nie dam Ci żyć :P!
Dobra, koniec tego eseju, bo nawet nie wiem, czy dotarłaś do końca :D.
PS. Miałam taki natłok myśli, że nie wiem, czy napisałam tu wszystko, co chciałam...
Pozdrawiam i weny życzę :).
A mi długość odcinków nie przeszkadza :P.
Volturia
24.12.2009, 23:18
Oh, Libby - twój komentarz jest jak prezent pod choinkę ;) dzięki.
Dziwi mnie bardzo zachowanie Emmy. Tak się kiedyś lubili a teraz prycha na sam jego widok. Dałaby facetowi szansę a nie ;).
Dziwne też to, że wybrała Jasona...
Mnie również te rzeczy dziwią i tak naprawdę nie do końca mogę powiedzieć, co kierowało mną w początkach, gdy układałam ich stosunki w swojej głowie ;p
Emma ma do niego wewnętrzne uprzedzenie - ja oczywiście wiem dlaczego, ale wam nie do końca mogę coś więcej zdradzić niż to, że ona sama nie wie o co jej ogólnie chodzi.
Również nie mam pojęcia jak mogła wybrać tego nieudanego J.Vixena xp
Mam pewne podejrzenia co do tego całego Blake'a, ale może gdzie indziej Ci to napiszę, bo wydaje mi się, że mogłabym coś zdradzić ;).
Scena w barze genialna :D. Ogólnie sporo masz takich scen w swoim dorobku ;)
Co do Blake`a - nie był on tylko postacią na 2 czy 3 odcinki, tak jak jest dla przykładu z David`em czy Troy`em. Pojawi się on jeszcze nie raz i bardzo rozwinie, właśnie jego postać, dalsze losy głównej bohaterki/bohaterów.
Dzięki za uznanie co do tych kilku scen, nie do końca wiem jakie masz na myśli, ale właściwie... to nawet się domyślam ;)
Mam nadzieję, że ostatecznie Em i Ian się zejdą i będzie to coś więcej :P.
Martwi mnie to, że ogłosiłaś, że planujesz smutne zakończenie. Protestuję :P!
Nie zaprzeczę, ale i nie potwierdzę ich związku :P
Zakończenie - Dla kogo smutne to smutne ;]
Daję sobie termin ( nie powiem wam do kiedy, bo jak go przekroczę, to nastąpi ogólny bulwers :P ), aby napisać część ostatnią tego roku a tymsamym - tak Liv ;] - zakończyć pierwszą serie. Tak wypada, zrobić ładny podział :) najlepiej tak aby wyszły 24 odc. ogólnie - ale nic nie obiecuję, bo to zawsze ulega zmianie pod koniec.Poza tym od kiedy myślę o takich bzdurach xd
Bez obaw - myślę, że już pod koniec stycznia może być coś nowego po części dwunastej.
Pozdrawiam, VOLT :)
Nattalciaa
28.12.2009, 18:00
Zapowiada się bardzo ciekawie, na razie za bardzo się nic nie dzieje, ale w końcu ... :)
Jest kilka błędów, ale mi jakoś nie przeszkadzają ;). Strasznie mnie to wciągnęło, podoba mi się sposób w jaki piszesz ;) . Fabuła jest baaardzo ciekawa :D. Według mnie, jeśli będziesz tak dobrze pisać, to możesz zostać mistrzynią w pisaniu FS ;D .
Red Trumpet
28.12.2009, 23:08
Okej. No więc w końcu jestem i komentuję :D
Przepraszam, że dopiero teraz, ale kochniutki staruszek - komputer odmówił posłuszeństwa i wylądował u niedobrego pana, który naprawiał go długo (ZA długo!)
Może zacznę od pochwały. Zresztą od czego innego zaczynać, skoro tylko pochlebstwa i pochwały mogę napisać? :)
Wszystkie odcinki (te dodane od czasu mojej nieobecności) przeczytałam przed chwilą jednym tchem. To wciąga jak NARKOTYK! Na serio! :D A jest jeszcze gorzej przez Iana! Zakochałam się w nim po prostu :P Jest taki opanowany i arogancki, ale coś powoli w nim pęka! Brzydki Ian! Ale jaki przystojny ;)
W każde zdjęcie wpatrywałam się chyba z pięć minut, tak mi się one podobają :)
Wiem, że nie na miejcu byłoby napisanie, że chcę kolejny odcinek, skoro tak długo nie komentowałam (ale to nie moja wina!!!), jednak decyduję się na taki i krok i piszę: Nie mogę doczekać się kolejnego odcinka! :D
O i jeszcze coś: Jeśli chodzi o to dziecko - Aleca to zdążyłam uwierzyć, że to jej własne dziecko! O_o Uświadomiłaś mi, że to nieprawda, kiedy przeczytałam, że był to tylko sen :D
Pozdrawiam i ... no pozdrawiam :)
Volturia
01.01.2010, 17:08
Wyobraźcie sobie, że na samym początku imprezy u przyjaciółki zamknęłam się u niej w pokoju by kończyć odcinek i nie nawalić. Pomyślałam nawet - 'ten odcinek będzie okrutnie długi jak mi się zdaję, to może podziele go na dwa?' ale potem pomyślałam, że nie chce go dzielić i pisać na odwal, chcąc już pójść świętować z przyjaciółmi.
Przyznaję - nawaliłam i tym razem nie będe obiecywać - 'Dzisiaj wieczorem odcinek!' <anonsuje> Jednak to ogromnie możliwe, na 90% :)
A tak ogółem to życzę najlepszego roku 2010. :)
bubel-96
01.01.2010, 23:44
Cóż, wzajemnie.
Na Nowy Rok nikt Cie za brak odcinka nie zabije :D Co najmniej nie ja, za innych nie ręczę. :D
Volturia
02.01.2010, 15:34
Nawaliłam ;D wiem wiem. Ale ustalmy, że w styczniu pojawią się dwa odc. Przypuśmy również, że ten odc. został opublikowany w roku ubiegłym i mamy 12 części na 12 miesięcy. :)
Tak oto dodaję odc. w którym może nieco mało się dzieję, ale taki chillout jest tu potrzebny no i oczywiście omówienie akcji w New Jersey ;)
Odcinek ten dedykuje tym razem paru osobom, w tym :
Sandrze. Libby oraz Mizolcowi bo ciesze się, że wróciła :)
http://i48.************/99ewl0.jpg
Jasnowłosy mężczyzna z roztargnieniem przecisnął koszulkę przez głowę, ukazując muskularny tors. Odpiął z czułością piękny, srebrny zegarek. Popatrzył na niego przez chwilę, gdy niespodziewanie, boleśnie nawiedziły go wyrzuty sumienia. Zamknął oczy, wziął trzy głębokie oddechy i zarzucając froterowy ręcznik na szybę, wszedł do kabiny.
Zasunął ostrożnie szklane drzwi, chcąc odkręcić kurek. Wtem usłyszał skrzypienie posadzki w sypialni. Zmarszczył czoło i ze zdegustowaniem wymalowanym na boskiej twarzy wyszedł za drzwi, tak cicho, by nieproszony gość go nie usłyszał.
Był w wielkim błędzie jeśli myślał, że oszuka człowieka, który żyje w czujności a ona rzadko go zawodzi.
- Drzwi były uchylone - oznajmił jasnowłosy gość i uśmiechnął się przyjaźnie.
Ian otworzył usta, po czym zamknął je z powrotem, nic nie mówiąc.
Przyglądał się mężczyźnie z nieskrywanym zdziwieniem i ciekawością.
Miał on niebezpiecznie niebieskie oczy, podobne do jego własnych. Włosy były niedbale roztrzepane, możliwe, że nawet był to zaplanowany efekt. Wyglądał na dość zmęczonego, ale rozumnego faceta.
- Widziałem jak odjeżdża... - powiedział z ostrożnością, wpatrując się w Iana i spodziewając się nieprzyjemnej reakcji.
- Dlaczego przyjechałeś? - była ona natychmiastowa - Chcesz czegoś, zgadłem?
Jego brat dobrze go znał, również najsłabszy punkt. Uśmiechnął się więc z triumfem.
- Wyobraź sobie, że tym razem poczułem troskę i potrzebę bezinteresownego spotkania ze swoim kochanym, starszym braciszkiem. - prychnął.
- Masz też drugiego - zauważył Ian, uśmiechając się z ironią.
Na te słowa słowa blondyn utkwił wzrok w twarzy drugiego i rzekł:
- Nawet żywy by mi się nie przydał.
Starszy Evigan słysząc to, perfidnie zaśmiał się pod nosem.
- Wiesz - zagaił jasnowłosy gość - przyjechałem tu i przez jakiś czas zastanawiałem się, czy właściwie mamy o czym rozmawiać, czy po prostu spytać, co u ciebie... Jednak osoba trzecia ułatwiła mi zadanie - popatrzył na niego znacząco, mrużąc oczy - Poznałem ją. Powiesz mi co tu robiła a inaczej się ode mnie nie uwolnisz.
- Bez fantazji - mruknął Ian, gdy odwrócił się z gracją od ściany - Była u mnie na noc jak się domyślasz. - tu uraczył słuchacza kolejnym, drwiącym uśmiechem - Może to do mnie nie podobne, ale tej nocy spaliśmy osobno, ja... na kanapie. Chodź sądząc po stanie Emmy, równie dobrze mógłbym znajdować się na drugim krańcu łóżka i...
Jason nie umiał wyobrazić sobie swojego cynicznego braciszka w roli dobrodusznego człowieka, bardziej usytuował go jako niewzruszonego i pewnego siebie kobieciarza. A czy nie tak zachowywał się, gdy zobaczył ją w biurze (bo nie można powiedzieć; po raz pierwszy)? Znając ją nie podszedł do niej jak do każdej innej, czy to błąd?
http://i47.************/5o84kx.jpg
Mężczyzna spojrzał na młodszego brata wnikliwie, a on przyglądał mu się z nieskrywanym brakiem wiary.
- Żartujesz prawda? - odparł w końcu i na jednym wdechu mówił dalej - Czy ty słyszysz co mówisz? Przecież to Emma Blueberger! Kobieta którą znasz całe życie i co więcej, zawsze chciałeś...
- Chciałem. - syknął Ian na tyle wyraźnie, iż mu przerwał. - Mimo wszystko ona jest i będzie Emmą Winkler.
http://i49.************/15d6fdt.jpg
Jason nie umiał igrać z własnym bratem, który był dla niego jak wsparcie, pomocna dłoń i trzeba przyznać - nauczyciel. Cały czas nie spuszczał z niego wzroku, czekając na jeszcze jakąś reakcję, a gdy ta nie nadeszła, nie dając za wygraną, rzekł:
- Wiesz, że cię nie rozumiem. Za to wiem, że nie chcesz mi czegoś powiedzieć. Tak długo się nie odzywałeś - zasmucił się... - Swoją drogą nie mogłem być na pogrzebie... Wiem, że nie powinno być praktycznie nic ważniejszego, jednak...
http://i49.************/2ahsb4z.jpg
- Nie mam do ciebie żalu, matka także nie miała i sądzę, że również sam nieboszczyk nie byłby tak zadowolony z twojego towarzystwa jak z Jego... - odparł z goryczą i podszedł do komody, otwierając szufladę z bielizną. - Wybacz, dzisiaj nie mam ochoty na pogaduszki z nikim, także trzymaj się braciszku - tu popatrzył na niego z troską - odezwę się niedługo, obiecuję.
- Słowo agenta? - spytał Jason z uśmiechem.
- Słowo.
I wyszedł powoli, nie odwróciwszy się.
Ian usiadł na jasnej pościeli ze skarpetkami w dłoni, niespodziewanie cisnął nimi w duże lustro. Po chwili podszedł do niego strapiony.
Omotał spojrzeniem całe swoje 'ja', to zewnętrzne.
Jasnowłosy facet o muskularnym, opalonym torsie przyglądał mu się wnikliwie, świdrując go swoimi niebieskimi oczami. Gdy spoglądał w dół, on także tam zerkał. Wargi były dość wąskie, policzki lekko zarumienione. Włosy oczywiście lekko roztrzepane, wpadające do tych błękitnych oczu. Ramiona silne a dłonie, gdy zwinięte w pięści - bezlitosne.
Czy ja Cie znam? spytał Ian mężczyzny w lustrze i z zakłopotaniem przygryzł wargę. Jazda była zbyt prędka, niekontrolowana. Chicał nacisnąć hamulec, ale nigdzie nie mógł go znaleźć, nigdzie go nie było. Nie miał jak zastopować tej okrutnej zmiany. Swojej zmiany...
http://i49.************/ds2dv.jpg
Oschłość ustępywała miejsca innym cechom. Jakie to smutne...
Niewzruszony dotąd i ironiczny, nie miał już w sobie tyle siły i tego rokosznego cynizmu, który był wręcz jego znakiem rozpoznawczym. W oczach nie widział już tak silnego, intensywnego zimna, czuł ciągłe jego ustawanie... ten błękitny lód już wówczas się lekko załamał... Za to on uczuł sie na skutek tego zagubiony i odwróciwszy się od odbicia, które jak mu się zdawało, szydziło za jego plecami, udał się do łazienki. Zrzucił ostatni skrawek materiału i po chwili jego ciało ogarnęło ciepło. Gorąca woda zmusiła go, by zamknął oczy.
http://i46.************/15hny1t.jpg
Krople wody spływały wspólnym nurtem do odpływu, kapały na ceramiczne kafelki w różnym tempie, pokonując przeróżne drogi. Błyszczały się w niewielkim świetle, które dostawało się do pomieszczenia przez małe okno. Jednak głównie zmywały poczucie nieodpowiedzialności, niepewności i zawstydzenia.
Kobieta usiadła wilgotnymi pośladkami na rozgrzaną posadzkę i pozwoliła, by woda dalej przemierzała jej ciało. Drgnęła, gdy oparła plecy o zimniejszą powierzchnię złożoną z kafelków.
Uderzyła głową o ścianę, patrząc na unoszącą się parę. Zamknęła oczy. Poczuła się na nowo bardzo nieszczęśliwa, mimo że zapach płynu do kąpieli i krople wody dotrzymywały jej dzielnie towarzystwa, tworząc przyjemne uczucie, które niestety nie mogły przebić męczącej skruchy i fatalnego obrzydzenia.
http://i46.************/6h3rz4.jpg
Wstała ostrożnie, by się nie pośliznąć. Nie wiedziała nawet dlaczego pomyślała o tym, by być ostrożną. Nagle przestało jej zależeć na istnieniu, tak bardzo, że nawet żałowała, że udało jej się wstać.
Dlaczego stopa nie mogła się omsknąć, uśmiercić?
Głowa kobiety uderzyłaby tylko o ścianę kabiny i już po krzyku. Trochę krwi, bólu – tak mało przez chwilę. To naprawdę nic wielkiego. Dlaczego, gdy człowiek emanuje szczęściem, Bóg odbiera mu beznadziejnie życie, a gdy chce najbardziej w świecie umrzeć, to tkwi w tym pragnieniu, którego stwórca nie chce spełnić?
Zakręciła wodę i owinęła włosy szczelnie ręcznikiem, tak samo uczyniła ze swoim wilgotnym ciałem i z westchnieniem podeszła do lustra.
Kim jestem? Jak mocno musiałam się zmienić i jak bardzo jeszcze muszę, by siebie nie poznać?
Gdy zobaczyła przed sobą niebieskie, głębokie tęczówki, jasne kosmyki włosów przy twarzy, która wyrażała kpinę, łza stoczyła się jej po policzku.
Słona woda w postaci gorących łez spływała wspólnym nurtem po zmęczonej twarzy, kapała na jasny brzeg umywalki w różnym tempie, pokonując przeróżne drogi.
Emma nie wiedziała, dlaczego życie w tym momencie tak bardzo ją boli i męczy. Jakby zmagała się z ciężką chorobą, która w rzeczywistości nie istniała. Przynajmniej nie było widać jej objawów gołym okiem...
http://i48.************/21m4v2o.jpg
Wiedziała kto ją niszczy, może przez wyrzuty sumienia powiązane z przeszłością, a może przez nieobliczalność i troskę w innym kształcie?
Poszła szybkim krokiem na górę, do sypialni. Przebrała się w świeże, pachnące ubrania i nostalgicznie poprawiła serduszko na szyi, które nosiła prawie od zawsze a na pewno na zawsze.
Z zamyślenia wyrwał ją ledwie słyszalny dźwięk telefonu. Znudzona ciszą, pognała w stronę ostrego dźwięku i podniosła ostrożnie słuchawkę. Spodziewała się jednej osoby. Zapragnęła by nie musiała znów słuchać tego aksamitnego tonu w bieżącej chwili oraz dnia następnego i następnego. Jednocześnie wiedziała, że to nie uniknione.
Z ulgą usłyszała inny, bardziej beztroski i serdeczny.
- Emmo – powiedział zamiast powitania mężczyzna – Nie planuj sobie niczego specjalnego na kolejne dni. Odwołaj babskie wieczorki, pidżama party oraz znajomości na jedną noc. Wreszcie wiemy na tyle, że możemy spokojnie podyskutować o sprawie w biurze. Bądź proszę o godzinie siedemnastej. Mam nadzieję, że nie jesteś zajęta, prawda?
Oszołomiona kobieta pokręciła głową przecząco, po czym dopiero później odparła:
- Ależ tak, znaczy nie, nie jestem. Będę z pewnością.
- No to eccellente*! Do zobaczenia na miejscu.
Czarnowłosa nie zdążyła już odpowiedzieć, usłyszała nużący sygnał i odłożyła słuchawkę, zastanawiając się nad słowem eccellente.
Godziną niemalże wieczorną, wysłużony chevrolet podjechał pod wysoki biurowiec i po chwili ucichł.
Pojawienie się w budynku starej, dobrej znajomej, wywołało wiele uczuć, które gołym okiem widać było po niemal wszystkich twarzach. Recepcjonista, tak – nawet ta gderliwa i nieco oschła, uśmiechnęła się do kobiety serdecznie.
Wszystkie uśmiechy dodały Emmie otuchy, oddała płaszcz i nacisnęła przycisk przy windzie.
Gdy drzwi się rozsunęły, od razu zobaczyła swoje odbicie w lustrze a tuż za nim widać było blondynkę o jasnych włosach i cienkich wargach.
Pamiętała tę zimną twarz o jasnej cerze jak śnieg i niemalże zawsze czerwonych ustach. Kobietę z wyjątkową elegancją, cyniczną, zasadniczą i upartą. Wiedziała, że nie można liczyć na jej uśmiech, jeśli już to jego kpiący zarys, a także na godne powitanie.
http://i47.************/ogx4is.jpg
Blond 'diva' weszła powolnym krokiem do windy, jakby udając, że nie widzi czarnowłosej. Ona odwzajemniła się tym samym, jednak gdy winda odbiła się od podłoża, blondynka od razu zaczęła rozmowę.
- Wróciłaś rozumiem? Jak udało ci się to zrobić?
- Po prostu szef dał mi trochę czasu – odpowiedziała Emma i postanowiła mówić jak najuprzejmiej, gdyż na razie nie było potrzeby na lekceważący ton.
Nie lubiła być wredna specjalnie. Przynajmniej ostatnio czarna lista, przez brak kontaktu z jej członkami, nieco wyblakła. Była jedna osoba z którą miała kontakt za często i przez to zajmowała pierwszą pozycje( nie wiedzieć czemu ). Potem długo, długo nic i wreszcie Nancy – podła sekretareczka, która okazywała jej niechęć w każdej możliwej chwili i sekundzie swojego życia, tak jak w tej...
- Wiesz... - powiedziała kobieta udając elokwentną – naprawdę mnie to ciekawi, zastanawiam się nad paroma opcjami.
Emma wyczuła swąd jej intrygi a gdy drzwi windy otworzyły się, ulotniła się z owego toksycznego pomieszczenia, mówiąc jeszcze na odchodnym:
Śpiesze się, ale bez obaw, porozmawiamy później Nancy. - mruknęła i opanowując triumfalny uśmiech, otworzyła drzwi do gabinetu szefa.
Gdy opanowała swoje zadowolenie, zauważyła cztery zwrócone ku niej twarze, o dziwo wszystkie je znała. Oczywiście jedną bardziej, drugą mniej i jedną, która należała do osoby nie do rozpracowania.
http://i47.************/28gt3pi.jpg
Pierwsza należała do chłopaka o niemalże wiśniowych włosach i wyjątkowo turkusowych oczach, które uśmiechały się do niej przyjaźnie. Należały do Miki, a konkretniej do Mike`a Bosstera. Przyjazny wyraz został w jej pamięci od ostatniego a jednocześnie pierwszego spotkania *. Również wtedy poznała tę drugą, aż biła z niej powaga i roztropność, należała do Anike Abigale - policjantki, matki a przy okazji konkurentki Mike`a.
Trzecia to była twarz o serdecznych wyrazie oraz trosce, jej własnego szefa.
A ta ostatnia, to była ta którą znała w teorii najlepiej. Błękitne oczy patrzyły teraz w jej własne. Blond włosy wyglądały tak jak zawsze, umiejętnie ułożone, ale roztrzepane. Do tego jeszcze czający się w kącikach ust uśmiech. Posiadacz tak pięknej a zarazem nienawistnej twarzy sam nie znał jej za dobrze, może nawet miał ich kilka? Kilka nieodgadnionych i wyjątkowych. Obcych...
- Nareszcie jesteś słonko! - zawołał pieszczotliwie szef, wyrywając ją z obserwacji i zamyślenia.
Wówczas odwróciła wzrok, który utkwiła w jasnowłosym znajomym. On natomiast patrzył na stolik do kawy z ogromnym wyrazem zakłopotania.
Gdy już usiadła, szef rozpoczął całe 'posiedzenie'.
- Akcja rozgrywa się już pojutrze w New Jersey, więc jak mówiłem wszelkie plany odłóżcie na później. Zajmiecie się nimi kiedy indziej... - tu powiedział z przekąsem i puścił oczko - jeśli oczywiście przeżyjecie.
Ian spojrzał z uwagą na brunetkę, która niewzruszona wpatrywała się w twarz przełożonego.
- Cała sprawa zajmie może dwa, góra trzy dni. To zależy oczywiście między innymi od waszej sprawności. - westchnął i po chwili mówił dalej - Podejrzany mieszka na Verdrive 14, z założenia przynajmniej. Nie wykluczam, że gdzieś indziej się może ukrywać, np. w owym biurowcu, gdzie były całe stosy kokainy itp. narkotyków. Ostrzegam was, że to mafioz i może być z nim trudniej niż z każdym pospolitym kapusiem - Emma przełknęła ślinę i wbiła wzrok w swoje kolana - Macie dwa pokoje w hotelu Brostones nieopodal miejsca, gdzie może on się znajdować. Nie będzie łatwo go schwytać, ale na całe szczęście wyłapaliśmy pewien moment, gdzie będzie dowodził przemytem towaru. Jedyne czego nie wiemy i co jest najważniejsze to jak się nazywa, wygląd mniej więcej został podany. Mamy jedno niewyraźne zdj. Może uda mi się podesłać wam je faksem, gdy je zdobędę. Jest tylko kilka opcji z założenia i uprzedzam, że nie wiele o nich wiemy - ciągnął szef z coraz większym entuzjazmem - gmach biura w tym jeden z paru magazynów i drugi magazyn tej firmy, której właśnie drugą działalnością był ogólny przemyt a zwłaszcza broni i narkotyków.
Właśnie jednego z założycieli tej firmy szukamy. Dostaniecie zapewne jakieś wsparcie, ale raczej liczcie na siebie i miejcie pod kontrolą te miejsca. Oczywiście postaram się, abyście byli tylko przełożonymi agentów a oni wykonają za was brudną robotę.
- To raczej zbędne - wyrwało się Emmie, która od razu potem raptownie zamilkła.
- Podoba mi się to podejście... Blueberger.
- Winkler - syknęła z wyrzutem, umacniając Iana w pewnym przekonaniu...
Szef udając przygłuchego omawiał dalej całą akcję i obiecał, że postara się, by chociaż do jednego agenta z całej czwórki dotarła owa niewyraźna fotografia.
http://i50.************/j7xpmw.jpg
Wszyscy patrzyli na niego z zaintrygowaniem, tylko blondyn zdawał sie znać całą sytuację na pamięć, a nawet nadanie mu funkcji przełożonego całej reszty, nie zdziwiło pozostałej trójki.
- Jesteście teraz drużyną, cała wasza czwórka musi się wspierać i pamiętajcie, że prędzej macie ufać sobie niż komukolwiek innemu. Mam nadzieję, że sprawa jest już dla was mniej więcej jasna, a wszystko na pewno wyjaśni się na miejscu. - mówił szef, spoglądając na wszystkich - Tak więc do zobaczenia pojutrze rano.
Wówczas wszyscy wstali i skierowali się do wyjścia, Emma jako jedyna milczała, wyłapując strzępki sprzeczki Miki z blondynką. Z trudem powstrzymywała śmiech, gdy słyszała te dziecinne przekomarzania owej dwójki. Humor niespodziewanie jej wrócił a w głowie kołatała się jedyna ważna myśli Wreszcie jakaś akcja i co najważniejsze; adrenalina!
Z uśmiechem wyszła z biura i zauważyła z zażenowaniem, że za uchylonymi drzwiami kserowała coś pewna złośliwa kobieta.
Tylko nie ona... Pomyślała Emma błagalnie, zaciskając zęby, jednak było już za późno na ucieczkę. Historia lubi się powtarzać...
- Jak mówiłam - zaczęła Nancy, stawając na przeciwko niej - Ciekawa jestem jak wróciłaś do pracy na tak samo wysokie stanowisko, będąc praktycznie no... Spójrzmy prawdzie w oczy - bezużyteczną. - Emma próbowała nie dać się sprowokować. - Więc jak ci się to udało? Całe biuro powoli zaczyna już wierzyć, że to dzięki pewnej przygodzie z Eviganem, która miała miejsce zdaje się bardzo niedawno...
W brunetce coś pękło i już miała zamiar zrobić coś podłej blondynie, jednak ubiegł ją inny aksamitny głos:
- Pewna przygoda miała miejsce dużo później Nancy - syknął z pogardą Ian do oszołomionej kobiety.
Emma ze zdziwieniem przyglądała się zakłopotanej blondynce i swojemu obrońcy, który mocno onieśmielił jasnowłosą. Zaśmiała się siarczyście, nie mogąc już opanować emocji. Szalenie bawiła ją płaszcząca się przed blondynem sekretarka, która udawała pokrzywdzone niewiniątko.
Emma złapała ogromną ochotę na dobrą kawę, patrząc na tę komedię...
Rozejrzała sie po jasnym otoczeniu. Była to przestronna, biurowa kawiarnia w której nie bywała ostatnio za często, a od kilku miesięcy praktycznie nigdy. Niespodziewanie nawiedziły ją miłe wspomnienia, bo przecież właśnie w tym miejscu po raz pierwszy umówiła się tu z Troy`em. Tutaj rzucał jej pierwsze śmielsze spojrzenia, czarujące uśmiechy i może po raz pierwszy potrzymał ją za rękę. Ledwie się tu pojawiła, jak wtedy pomyślała tylko na chwilę na jedną akcję, oczarował ją jej przyszły mąż i została tu na dłużej, odwiedzając ową kawiarnię. Dalej rozglądała się po pomieszczeniu, czując ogromne, wewnętrzne ciepło, a gdy za plecami usłyszała znajomy głos, odwróciła się.
- Kevin?! - zawołała z uśmiechem jakby zobaczyła dobrego znajomego.
Nie wiedzieć jak przypomniała sobie do kogo należy owa przyjazna twarz i natychmiast podbiegła do baru.
- Co tu ty robisz? - wyjąkała.
- Myślałem szczerze mówiąc, że mnie nie zapamiętasz. - odparł nieśmiało z nieskrywanym zdziwieniem i spojrzał na jej radosną twarz - ale chyba nawet cieszysz się, że mnie widzisz i pamiętasz nie tylko mnie, ale również moje imię.
http://i50.************/2cg0z8i.jpg
Kobieta uśmiechnęła się promiennie. Siadając przy barze, poprosiła go o szklankę wody mineralnej, a on nawet nie proponował jej niczego mocnego.
- Nie mogę w to uwierzyć, tak szybko ponownie się spotkaliśmy. Co tu robisz?
Kevin zakręcił butelkę i stawiając na blacie wysoka szklankę, nalał wody aż po brzegi. Przyglądała mu się z zaciekawieniem, czekając na odpowiedź.
- Co ja tu robię? - spytał w końcu z lekkim zdziwieniem - Emmo, ja tu pracuję już jakoś od miesiąca. Jestem zawodowym barmanem, ale to chyba już wiesz.
Brunetka parsknęła barwnym śmiechem. Niemal nie znając ów mężczyzny, mogła już spokojnie stwierdzić, że to bardzo miły i dowcipny facet, na pewno godny uwagi. Po chwili spojrzała na niego podejrzliwie...
- Skąd wiesz jak się nazywam?
- Słyszałem przecież w klubie jak ten ordynarny blondyn coś do ciebie mówił i wypowiadał twoje imię. No i ogólnie krąży tu plotka, że dwójka agentów przespała się ze sobą zeszłej nocy, po tym gdy on zabrał ją z baru. Podobno jakiś istny Bóg seksu z nowo poznaną kobietą, która wróciła dopiero niedawno do pracy. - spojrzał jej wymownie w oczy - teraz jestem pewien, że chodzi o ciebie. Połączyłem wszystkie fakty w spójną całość. - mruknął dumnie.
Emma przez chwilę nic nie mówiła, tylko pokiwała z goryczą głową, unikając jego natarczywego spojrzenia, które jakby czekało na pikantne plotki lub opis uczuć wewnętrznych. A ona była pewna, że nie chce ich usłyszeć, mimo że jeszcze o tym nie widział.
- Spokojnie - oderwała wzrok od szklanki z przeźroczystą cieczą, którą trzymała przy brodzie - jeśli nie skłamał, to spał sobie smacznie na kanapie w salonie, udostępniając mi swoją sypialnię i w żaden sposób nie spaliśmy razem, nawet w jednym pokoju. Ale szczerze mówiąc nie będę się tłumaczyć całemu biuru, bo nikt w te bajkę nie uwierzy...
Brunet zastanowił się, podrzucając leniwie szklanki, tak jak robił to na początku.
- Wiesz, masz rację - przytaknął po chwili i łapiąc ostatnią szklankę w powietrzu, mruknął - Trudno uwierzyć, że facet wypuścił taką kobietę ze swojej sypialni.
* - eccellente - po włosku ; wspaniale.
** - Mika Booster - pierwsze ich spotkanie miało miejsce na przesłuchaniu Emmy na Champs Elysees
________________
No uf... Oto ten wymęczony odc. Mam nadzieję, że was jeszcze dotąd nie zawiodłam i czekacie na coś nowego. Pozdrawiam, VOLT :)
Pierwsza?:) Normalnie chyba czytam w Twoich myślach, bo wiedziałam kiedy wejść na forum - no i faktycznie czekała mnie miła niespodzianka w postaci nowego odcinka:) Skoro bierzesz się za kolejną serię Why Me - to pozostaje mi życzyć Ci tylko powodzenia, wytrwałości i tego żebyś ciągle umiała swoich czytelników zaskakiwać:) Pozostaje mi tylko dołączyć ten odcinek do reszty już wydrukowanych i czekać na stworzenie obiecanej okładki - nie ma to jak mieć Why Me na wyciągnięcie łapki:)
Odcinek wcale nie sprawia wrażenia wymęczonego:) Przyjemnie się go czytało - zwłaszcza jeśli na zdjęciach tylu przystojniaków (ten Mike też jest całkiem całkiem), jednak Iana nie przebije nikt, nawet jego młodszy brat:)
Voltuś mam nadzieję że na kolejny odcinek nie przyjdzie czekać nam tak długo, a nawet jeśli - to wiem że warto. I życzę żeby to pisanie fs pomogło Ci kiedyś w stworzeniu czegoś na większą skalę - a może Why Me jako książka?:P
bubel-96
02.01.2010, 16:46
Boże, pomyliłam Iana z bratem :D!
Mike jest słodki <3 ale i tak nie przebija Iana :P
Nie mogę się doczekać akcji w New Jersey!
Cóż, czekam na następny, później napiszę coś sensownego... :)
Iana nie przebije nikt, nawet jego młodszy brat
Popieram! ;D
Wow, wow, wow! Volt, ten odcinek jest genialny! Nie zdziwi cię chyba, że najbardziej podoba mi się początek? ;P
Recepcjonista, tak – nawet ta gderliwa i nieco oschła, uśmiechnęła się do kobiety serdecznie.
Lepiej byłoby "recepcjonistka".
Ale szczerze mówiąc nie będę się tłumaczyć całemu biuru, bo nikt w te bajkę nie uwierzy...
Biurowi ;)
Wiesz co w tym wszystkim jest najlepsze? Że Ian i Emma nie wiedzą jak bardzo są do siebie podobni. Poza tym zaciekawiła mnie jeszcze jedna rzecz - kim jest brat-nieboszczyk Eviganów? (- wiem, i tak mi nie powiesz ;)) Wcześniej nic o nim nie słyszałam. No ale ogólnie muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się takiego odcinka. Można powiedzieć, że całkowicie zapomniałam kim z zawodu jest Emma ;P Z tego co widzę, szykuje się coś wielkiego - taka wybuchowa mieszanka ma pracować razem? W zgodzie i zaufaniu?
Czarno to widzę ;]
Ps.
Tym odcinkiem przeszłaś samą siebie. Warto było czekać ^^
Mam nadzieję, że kolejny też taki będzie ;)
EDIT:
Zapomniałam jeszcze o jednym:
- Nie mam do ciebie żalu, matka także nie miała i sądzę, że również sam nieboszczyk nie byłby tak zadowolony z twojego towarzystwa jak z Jego...
To kim jest On?
Dzięki wielkie za dedykację :). Nie spodziewałam się. Zwłaszcza, że już masz pewnie mnie dość :P
Po pierwsze: nawet się nie pochwaliłaś, że dodałaś odcinek :P!
Fajny odcinek.
A myślałam, że zdradzisz coś z przeszłości Eviganów... No trudno...
Widać, że coś w Ianie pęka :). I bardzo dobrze :D. W Emmie też coś się tli... Pożyjemy, zobaczymy.
Mika świetnie wyszedł na tym zdjęciu z Ianem :D. Blondyn fajnie pojechał po Nancy. Choć raz się wykazał przy Emmie :).
A ja wiem, kim jest ten cały mafioso :D.
Ciekawa jestem akcji w New Jersey. Ale bym się śmiała, jakby Emma i Ian dostali wspólny pokój w hotelu :P. Zostałyby po nich tylko obryzgane krwią ściany :D. Choć może w końcu by się coś przełamało :P.
Ile Ian ma jeszcze tego rodzeństwa? Kogo ukrywasz?
Jason... cóż, miałam nadzieję, że bardziej pociągnie braciszka za język. Trzeba było drążyć :P!
Daj szybko odcinek, bo znów Cię będę męczyć :P.
Było kilka błędów, ale ja się nie bawię w poprawianie ;). No ewentualnie wytknę Ci to "stawając" zamiast "stając".
A ja też się czegoś domyślam, co mi się wcale a wcale nie podoba:P A tak w ogóle to zapomniałam podziękować za dedykację odcinka:)
Odcinek bardzo ciekawy. Mike jest przecudny, ale w niczym nie dorówna Ianowi :D Ogólnie bardzo mi się podobał, 10/10 :)
Invidia Semper
02.01.2010, 20:07
no proszę, przynajmniej nowy odcinek Why Me na mój zły humor <ściska> napiszę tak jak lubię- w punktach:
1. Ody na temat Yana mnie nudziły- wolałabym bardziej rozwiniętą rozmowę z Nancy by ocenić pozachwycać się tą postacią, zamiast czytać nudzące kawałki o jego klacie
2. Zauważyłam zmianę stylu pisania- bardzo fajnie, ale zbyt dużo określeń roztrzepane i cyniczny, może się przejeść ten jakże dobitny opis
3. Emma mnie denerwuję. Nie wiem dlaczego, ale mnie denerwuje
4. Trochę więcej akcji z Yanem proszę
5. Zapowiada się fajna akcja, chociaż niewiele zrozumiałam z chaotycznej wypowiedzi tego szefa
6. Mogłaś Yanowi założyć chociaż bokserki, w tych majtkach wygląda jak cieć xd
7. Kevin mi strasznie przypomina moje znajomego:
- Wiesz, masz rację - przytaknął po chwili i łapiąc ostatnią szklankę w powietrzu, mruknął - Trudno uwierzyć, że facet wypuścił taką kobietę ze swojej sypialni.
no identiko <3
Podejrzewam, że kolejny odcinek za kolejne pół roku, więc życzę weny, bo widzę, że wreszcie się coś zacznie dziać i zamiast opisów klaty czy łez(choć ten był całkiem niezły) poczytam prawdziwie ciekawe historie;)
Volturia
02.01.2010, 22:49
Dzięki wielkie dziewczęta za komentarze ;)
Mika jest jedną z moich ulubionych postaci, ale Kevina również lubię. Teraz zauważam, że są oni aż zbyt do siebie podobni. Jednak mogę wam zdradzić już dziś, że Mike aka 'Mika' jest o wiele ważniejszą postacią w FS, bo do Kevina specjalnych planów nie mam.
Pytasz się Sandro kto to ten ON a reczej ten od 'Jego' - nie mogę ci tego powiedzieć ;p
Ogółem sprawa nabiera tempa i powoli opowiadając przyjaciółce całe FS o 3 nad ranem, gdy u mnie nocowała, po raz pierwszy opowiedziałam i ułożyłam sobie w głowie akcje Why me?. Opowiedziałam jej co prawda nieco bez początku i bez wątków pobocznych, bo by się dziewczyna zagubiła ;] Wyglądała i tak na mocno zdezorientowaną i zastanawiała się gdzie ja to wszystko mieszcze. Natomiast ja myślałam, czy da się to wszystko ogarnąć i skąd mi się wzięły te pomysły na fabułę.
Spokojnie Invi - w tym odcinku szalenie starałam się o opisy i całe te reakcje po dniu poprzednim a również tym, w którym Emma obudziła się w łóżku Yana.
Będzie teraz nieco więcej z samej akcji a mniej zanudzających opisów Emmy i Iana ( mam nadzieję).
No i mam nadzieję, że moja zmiana stylu ( którą ledwie dostrzegłam, jeżeli w ogóle :P ) jest pozytywna.
Libby - co do hotelu to jeszcze o tym myślę, ale wykombinuje coś, aby nie było banalnie.
PS Libby możesz szepnąć mi na ucho, kto wydaje ci się być tym mafiozem? ;]
PS2 Jeśli są osoby, które czytają FS tylko od pewnego czasu i nie nadgonili w pełni 12 odc. to radzę to zrobić. Potem trudno się połapać. Jeśli o mnie chodzi to chyba w końcu przeczytam cały cykl, bo naprawdę nie pamiętam z połowy tekstu xp
Pozdrawiam, VOLT.
A mówiłam Ci kiedyś, że w tego typu tekstach rozwwija się skróty. Here is it:
Nie wykluczam, że gdzieś indziej się może ukrywać, np. w owym biurowcu, gdzie były całe stosy kokainy itp. narkotyków.
na przykład, i tym podobne.
Mamy jedno niewyraźne zdj.
zdjęcie
- Jak mówiłam - zaczęła Nancy, stawając na przeciwko niej
naprzeciwko
Podobno jakiś istny Bóg seksu z nowo poznaną kobietą, która wróciła dopiero niedawno do pracy.
bóg
Nie wiedzieć czemu ale wydaje mi się, że tym razem nie uraczę Cię dłuższym komentarzem.
Ogólnie odcinek mi się spodobał, chociaż musiałam dzisiaj doczytywać (wczoraj po południu zaczęłam, przed chwilą skończyłam).
Mam jakieś przeczucie, że może teraz coś ulegnie zmianie w relacjach I. i E. Facet ma na nią oko (scena z wredną Nancy). Ośmieliłabym ssię nawet stwierdzić, że jest takim aniołem stróżem pani Winkler (z domu Blueberger, i tu Ci coś powiem- końcówka zalatuje tak z niemieckiego, dlatego obie części do siebie nie pasują; wstępnie próbowałam to jakoś ujednolicić- Blauberger po niemiecku, po angielsku już nie mówię, bo nazwisko wychodzi naprawdę nieskładne)
No i miałam rację.
9,5/10
Volturia
03.01.2010, 11:52
@ rację co do czego? bo nie rozumiem :P
Nazwisko podsunęła mi niegdyś przyjaciółka na wspólnym biwaku i naprawdę nie rozmyślam tu o końcówkach xp bo w wymowie brzmi nieźle.
Co do skrótów - fakt, te rozwinięcia powinny być. Nie mówiłaś mi tego jak mi się zdaję, ale od zawsze dobrze o tym wiem. Tylko ostatnio za bardzo przyzwyczaiłam się do tych skrótów. No z pewnością za mocno.
Ekhm. Może ktoś jeszcze? :)
Charionette
04.01.2010, 21:29
Nie no czarnula bosko :)
Strasznie mi się podoba. Masz fantastyczne opisy :D
Pozdrawiam
ta. po tych wszystkich komentarzach wypadałoby żebym i ja coś mądrego napisała xd
ale nie wiem co szczerze ^^
no bo już za dużo tych komplementów typu: fajnie, bosko, świetnie.
każdy odcinek jest lepszy od poprzedniego ;)
przez to, że mam dziurę w głowie i nie wiem co napisać życzę tylko weny i.. może weny ;D
Powiem tak, Volturio: Świetnie piszesz i oby tak dalej, każdy odcinek ciekawi mnie coraz bardziej i dalszego ciągu wydarzen ciężko się domyślić. Odcinek bardzo mi się podobał.
Brawo. :)
Pozdrawiam.
ddo bwayo
08.01.2010, 13:46
Dawno temu przeczytałam ale nie wiedziałam jak skomentować. Czekałam czekałam, ale ja dalej nie wiem. To jest po prostu super! Nie mogę się doczekać następnego odcinka! :>
No to teraz pytanie, którym zacznę cię męczyć już teraz, bo nie mam zamiaru czekać kolejnej wieczności na nowość w "Why me?" ;P
Kiedy następny odcinek?
Volturia
11.01.2010, 12:23
HM. a więc kiedy następny odcinek?... Cóż, sama nie wiem.
znaczy gdy wrócę z Włoch ( 16-24) będę miała już szkic, który na pewno będe tworzyć tam z nudów, by zapchać wolny czas :) Także na odcinek można liczyć w końcówce tego miesiąca.
Ale do wyjazdu masz jeszcze tydzień prawie. No ale ok, końcówka stycznia to i tak nieźle :)
ptasie mleczko
12.01.2010, 20:41
Kochana Volciu już od kilku dni nadrabiam zaległości w Why me? i powiem Ci, że całkiem przyjemnie mi się czytało wieczorkami, aż mi szkoda, że się jak na razie skończyło, choć za typem mężczyzny jaki reprezentuje sobą Ian nie przepadam. Już wolę narwańca Dastusia niż takie wyrachowanie. Jednakże zauważyłam w ostatnich odcinkach pewne przebłyski człowieczeństwa ;) więc jeśli okaże się pod tą skorupą cynizmu wrażliwym i czułym "męcizną" to ... no ... tego ... dopiszę się do listy jego wielbicielek. Bardzo podobał mi się ostatni odcinek, te przemyślenia obojga przed lustrem i pod prysznicem opisałaś z takim wyczuciem i empatią, że aż mnie zamurowało. Jednakże muszę powiedzieć (wiem, że mi jęzor od tego uschnie, ale muszę), że opisy policyjnych akcji to u Ciebie kuleją. To przekazanie danych przez szefa było bardzo chaotyczne i takie jakieś mało składne, odniosłam wrażenie, że to tak trochę "odwaliłaś" na szybko, żeby przejść do opisów uczuć i przemyśleń bohaterów. Radzę poczytać coś jeszcze, że tak to nazwę "z policyjnej kartoteki" zanim przejdziesz do właściwej akcji. No i zauważyłam jeden karygodny, rzeczowy błąd B) w jednym z odcinków porównałaś Iana do azotu, nawiązując do tego, że rzekomo w ich młodości był tlenem, a tu zonk!! Ian był słońcem a tlenem był "Dżejson"?? ach te angielskie imiona :((
I nie byłabym sobą jakbym nie wspomniała o wyczesanych zdjęciach, po prostu czaddd no i te bonusy ;)
To tyle ode mnie, mam nadzieję, że teraz już nie narobię sobie takich zaległości i na bieżąco coś tam skrobnę od siebie.
Volturia
12.01.2010, 22:59
@up; Ptasia nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś... ;)
Bowiem nie satysfakcjonują mnie krótkie komentarze; 'Bosko, oby tak dalej 10/10'. Czy może powinny?
Mogę widać na Ciebie liczyć po powrocie :) ( Mizia zrobiła inteligentną rzecz - zamiast męczyć oczy przed ekranem, wydrukowała sobie całość ^^ - a właśnie, okłada dla Mizolca - nie mogę o tym zapomnieć ;] )
Tak, dialog o akcji wyszedł kiepsko, bo naprawdę ciężko mi było umieścić wszystkie istotne informacje w owej wypowiedzi. Kurcze - nie podobało mi się to, iż gdy piszę, muszę dodatkowo jeszcze intensywnie myśleć i ćwiczyć pamięć ;p /
Dziękuję bardzo za jak zwykle motywujący komentarz i tak Ian staje się ludzki, a może tak się wam wszystkim wydaję, gdyż nie znaliśmy go na tyle dobrze wcześniej
Pozdrawiam, VOLT.
Ach, znalazłam trochę czasu na przeczytanie kolejnych odcinków. Chciałam coś napisać, ale problem w tym, że nie wiem do końca co powinnam zawrzeć w mej opinii. Może dlatego, że ja nie widzę błędów lub rzeczy, które mi się nie podobają. Może coś mi przesłania niedociągnięcia lub inne sprawy.
No cóż, moje odczucia nie są ważne w opinii dalszych losów. Może powiem tak: postarałaś się z tekstem i ze zdjęciami, które ci wychodzą. Ilość tekstu jest wystarczająca, gdyż twoja historia wciąga bogactwem słów (to jest właściwie bardzo ważne w opowiadaniach). Nawet dodałaś przypisy i neologizmy (?).
Może już się zatracam w twoim fs? Może już nie wiem co pisać, choć bardzo mi się ono podoba? Filozofia filozofią... Ujmę to jednosłownie: świetnie!
Volturia
01.02.2010, 17:44
Why he?
Na początek dziekuję Ci Simono za pochlebny komentarz i jeszcze raz za pozostałe oraz, że jesteście ze mną.
Otóż opóźniłam się z odcinkiem, ale w końcu to wyszło na dobre.;]
Po pierwsze dlatego, iż miałam czas na dopracowanie go a szczególnie zdjęć.
Jednak co najważniejsze - dokładnie rok minął od założenia tematu i dodania pierwszego odcinka Why me?
Taak! Wszyscy się cieszą, a teraz mogą zająć się częścią trzynastą :) (pierwszą II serii).
Dodam jeszcze, że miałam duże wątpliwości co do tego odcinka i do wydarzeń, ale trudno - jakoś z tej zagmatwanej historii wywiązać się muszę ^^
Zapraszam na odcinek, który dedykuję wszystkim tym, którzy przez ten rok wyczekiwali każdej nast. części i wiernie je komentowali.
_______________________
http://i50.************/30kaghy.jpg
Na blat biurka padł szarawy cień. Był to dopiero wschód. Słońce różowawym śladem wspinało się na pogrążone w gęstej mgle niebo. Nie chciało się spóźnić ani też pojawić się przedwcześnie. Określone miejsce w nieokreślonej przestrzeni, nakreślony czas...
- Jared, mam nadzieję, że mogę na tobie polegać i w pełni ci zaufać - powiedział cień a wówczas jego postać przybrała nieco inny kształt.
Nadal był to mężczyzna o w miarę zgrabnym nosie i mocnym zarysie szczęki. To można było wywnioskować, patrząc na ową ciemną plamę, którą tworzył wraz ze światłem.
Tak naprawdę był to brunet o niebieskich oczach, z małym bałaganem na głowie. Włosy odgarniał co jakiś czas prawą dłonią, co było widać niemal jak w lustrze na mahoniowym biurku.
Spojrzał wnikliwie na towarzysza.
- Mogę ci zaufać, czy nie? - usiłował za wszelką cenę, szybko wymusić u niego odpowiedź. Nadeszła ona po przeciągłym westchnięciu. Mężczyzna podniósł się z fotela i podszedł do rozległych okien.
- W tej kwestii... Ufać mi możesz, ale szczerze mówiąc nie mam ochoty nawet myśleć o tej strasznej historii i jej niedorzecznych następstwach...
Cień zniknął z biurka zalanego różowo-pomarańczowym światłem. Brunet również podszedł bliżej do okna, by kontynuować rozmowę. Zwykły, czy też niezwykły dzień w pracy, w New Jersay.
- Już wiem, że on coś kombinuje. Nie sądzę, aby był to drobiazg... - w tym momencie nieco pobladł - Będzie usiłował się nas pozbyć. Jednego po drugim, bądź co gorsza, kogoś na kim najbardziej nam zależy... - zacisnął usta, hamując barwną wyobraźnię - Jesteśmy jak mi się zdaję jedynymi którzy wiedzą... To z pewnością jest dla niego największym pretekstem by nas załatwić.
- A co może być innego? - spytał towarzysz o bladej cerze i czarnych jak smoła włosach. - Znam cię nie od dziś i wiem, że staniesz po stronie prawdy za wszelką cenę a także oczyścisz imię dobrego przyjaciela.
- Tak właśnie musi być, chociaż wiem, że nie będzie to proste. - odparł brunet.
Ich oczy się spotkały - jedne zielone, przepełnione obawą, a drugie karmelowe, które były napełnione swojego rodzaju niepewnością i zwątpieniem. Każde z nich wyrażały strach przed czymś różnym i nieznanym.
- Musimy coś zrobić zanim będzie za późno.
Ciemnooki brunet spojrzał przez szklaną powierzchnię na nisko rozciągnione pasmo samochodów zalegających na ulicy, na wysokie, oszklone budynki oraz ludzi, którzy z góry wyglądali jak niewinne mrówki, chodź w rzeczywistości przypominały coś na kształt wygłodniałej zwierzyny.
- ... zanim będzie za późno dla niej... - szepnął, widząc jak ciąg pojazdów zatrzymuje się powoli w samym sercu miasta.
***
Jedno oko, później drugie z większym oporem. Światło...
Dzień zastał naszą bohaterkę wcześniej niż mogłoby jej się zdawać. Światło słonecznie niemal ją oślepiło. Dochodziła dziewiąta a za godzinę planowo powinna wyjeżdżać z miasta, by spokojnie dojechać do New Jersay. Sama perspektywa nużącej podróży była szczerze mówiąc dobijająca.
Poranek zaczynał się stosunkowo lepiej niż dwa poprzednie a prysznic nie trwał już za długo i nie był tak otępiałą czynnością...
Śniadanie zjadła przy telewizorze i porannych wiadomościach. W pewnych momentach niektóre informacje nieco ją dziwiły, tak bardzo ostatnimi czasy miała gdzieś, co dzieje się poza Detroit.
No pięknie, już z piętnaście minut temu powinnam była wyjechać. myślała gorączkowo, pakując ułożone w kostkę ubrania.
Jak zwykle nie przewidywała ile czasu zajmuje jej pakowanie 'najpotrzebniejszych rzeczy'.
Tym razem było ich sporo. Nie była to kilkudniowa wyprawa, ale prawdziwa akcja, która mogła zająć dużo czasu. ( Na co miała szczerą nadzieję).
Rewolwer jej zmarłego męża nadal tkwił w szufladzie, podczas gdy jej narzędzie spoczywało już na dnie przestronnej walizki. Z podekscytowaniem zapięła zatrzaski bagażu, zakręciła się jeszcze dwa razy po sypialni, szukając wzrokiem czegoś, czego mogła zapomnieć i powolnym krokiem skierowała się w stronę drzwi.
Wówczas usłyszała niski dźwięk klaksonu. Uniosła wymownie brwi i z ciekawością podeszła do okna.
Nie, błagam...Tylko nie on...
http://i47.************/296hses.jpg
Na chodniku pojawiło się znajome jej od niedawna porshe, z którego unosiła się muzyka, słyszalna nawet przez okno pokoju położonego na piętrze. Do tego ten irytujący, donośny dźwięk klaksonu.
Cholera
Obawa była słuszna, zawahawszy się, wzięła walizkę i wyszła z pokoju.
Gdy w końcu zamknęła drzwi frontowe na klucz i odwróciła się w stronę połyskującego w słońcu samochodu, zobaczyła pewien obrazek, który przez najbliższy czas miał jej towarzyszyć.
Przy samochodzie stał wiśniowowłosy, młody mężczyzna o pogodnym wyrazie twarzy. Po drugiej stronie o drzwi pojazdu opierała się blondynka. Zza zgrabnej sylwetki było widać jedynie popiołowe obłoki oraz rękę, która przytykała cienkiego papierosa do ust. Nawet nie zwróciła uwagi na dźwięk zatrzaskujących się drzwi frontowych, podobnie jak siedzący na miejscu kierowcy blondyn o niemal platynowych włosach i niezwykle oryginalnym, chłodnym spojrzeniu.
Ian Evigan... Dla niektórych szalenie pociągający, młody mężczyzna, który fascynuje płeć przeciwną swojego rodzaju urokiem ( Nie wspominając już o dziwacznie białych włosach).
A dla wcale nie mniejszej grupy osób, to agent wyjątkowo irytujący i pewny siebie, którego ego przerasta go o głowę, co pozwala mu na przykład podjeżdzać pod twój dom, gdy tego dnia ogromnie nie masz na to ochoty ( i w pozostałych dniach w roku również).
Czy wspominałam już o przymusowej i długotrwałej jeździe samochodem w jego towarzystwie?
http://i50.************/t977yx.jpg
Oczywiście Emma mogła zwyczajnie zignorować jego plany, powitać towarzystwo i wsiąść za kierownicę swojego Chevroleta. Jednak wówczas przyszły jej do głowy wszystkie 'za' a także 'przeciw'. Zwłaszcza 'przeciw'.
Właściwie nie miała ochoty płacić większej sumy za paliwo, w dodatku nie chciała być nieuprzejma dla nowych współpracowników, a co najważniejsze - zapomniała zamontować dach do swojego ukochanego kabrioleta.
Przeklęła kilka razy w myślach potencjalnego kierowcę, po czym podeszła do samochodu, zaglądając do środka i jednocześnie nie wiedząc co powiedzieć.
- Istnieje coś takiego jak telefon. Wynaleziono go stosunkowo całkiem niedawno...
Blondyn odwrócił się ku niej, żując ostentacyjnie gumę.
- Istnieje coś takiego jak współpraca. Im szybciej się jej nauczymy, tym lepiej dla nas.
- Współpraca z tobą? Wolne żarty... - prychnęła brunetka.
Ian uśmiechnął się kpiarsko i na swój sposób uprzejmie.
- Trening czyni mistrza. Swoją drogą witam panią i zapraszam do środka.
Kobieta z rozdrażnieniem otworzyła drzwi do czarnego porshe i z westchnieniem usiadła na sportowym fotelu pasażera.
Obejrzała się w bocznym lusterku i chrząknęła, prosząc by aktualnie pozostała, kłócąca się dwójka ( a jakże by inaczej?), wsiadła wreszcie do samochodu i tym samym uniemożliwiła jej bycia sam na sam z podłym kierowcą. Na próżno, gdyż jak zwykle kłótnie Anike i Mike`a trwały w nieskończoność albo jeszcze dłużej i nigdy do końca nie zostały rozstrzygnięte.
Grunt to zgrany zespół mruknęła sarkastycznie na tyle cicho, że siedzący obok mężczyzna jej nie usłyszał, na to właśnie liczyła.
- Dziękuję za podwiezienie... - rzekła w końcu, patrząc z pode łba na jasnowłosego.
- Nie ma sprawy, aczkolwiek, gdyby Booster nie mieszkał dwie ulice dalej, pewnie wybierałabyś się teraz swoim kabrioletem - odparł jak zwykle niewzruszenie, po czym po chwili zachichotał - no i pozostaje jeszcze kwestia zadaszenia.
Kąśliwa uwaga nieco rozjuszyła Emmę, jednak po chiwli z ulgą dostrzegła, że pozostała dwójka zajmuje swoje miejsca. Jeszcze moment a naprawdę zaczęłaby montować zadaszenie przy swoim czerwonym, niemal niezawodnym samochodzie.
W owej chwili jego niezawodność była jednak dyskusyjna.
Blondyn bez problemu odgadnął jej myśli...
- Montowanie dachu to jednak teraz nie jest najlepszy pomysł.
Wówczas tylko spojrzała na niego z furią czającą się w oczach.
Dlaczego znowu nie mogła znieść jego towarzystwa?
Był jak zapach, bardzo intensywny, który nigdy nie tracił woni.
Czasami był niesamowicie drażniący i nieprzyjemny, jednak w innych momentach nęcący i ciekawy, swojego rodzaju wyjątkowy i nie da się ukryć pociągający...
Ian chyba zauważył, że Emma bez skrępowania się w niego wpatruje, bo uśmiechnął się lekko. Ona natomiast dopiero wtedy nakryła się na tym wnikliwym spojrzeniu i natychmiast oblała się rumieńcem. Uśmiech blondyna tylko się poszerzył, nic nie umknęło jego uwadze.
***
Powoli zapadał zmierzch, gdy czarny samochód wślizgnął się na chodnik tuż pod wybranym apartamentem.Cała czwórka z ulgą wydostała się z jego ciasnego wnętrza, przeklinając go w duchu za to, że nie jest przestronnym pojazdem terenowym.
Emma rozprostowała kości, podczas gdy Anike odpaliła kolejnego Camelia slim, korzystając z możliwości. Ian wyciągnął wszystkie walizki i torby z bagażnika, po czym bez słowa ruszył ku drzwiom wejściowym. Za ich szybami widniała recepcja oraz wędrujący po korytarzu ludzie.
Gdy weszli do środka momentalnie uderzyło w nich ciepło. Prędko pozdejmowali z siebie zarzucone kurtki i płaszcze, rozglądając się po otoczeniu.
Blondyn spojrzał na brunetkę, jakby chciał powiedzieć Zostaw to mnie
Jednak ona wolała być przy zameldowaniu, bo nigdy nie umiała przewidzieć co planuje owy białowłosy typ.
- Przykro mi, zostały tylko dwa pokoje, dwuosobowe.
Co to ma być?! Jaka tragiczna ironia losu...
- Zaraz... Przecież nasza agencja... - zaczęła pretensjonalnym tonem Anike.
- Tak, jednak przemieściła państwa do tego hotelu stosunkowo późno i zgodziła się na pewną nieprawidłowość. Gdybyśmy wiedzieli o państwa przybyciu wcześniej, z pewnością sytuacja wyglądałaby inaczej. - przerwał jej prędko pedantrycznie przylizany recepcjonista.
Świetnie, pewnie szef zaciera ręce... gotowała się Emma, która miała wielką ochotę wówczas wydrapać biedakowi oczy. Gratuluję wyszukanego żartu.
Ian westchnął, to samo uczyniła pozostała trójka i przystali na ową opcję skoro innej nie było.
Nie ukrywając rozdrażnienia, skierowali się na piętro.
http://i45.************/2ex7fx5.jpg
Pierwsze, drugie, trzecie...
W końcu stanęli na przeciw drzwi do apartamentu. Tym razem nikt nie wyrywał się do podejmowania decyzji. Nikt oprócz...
- Dobra - zarządziła Emma po krótkiej chwili skrępowania - Chłopaki, wasz jest ten pokój na lewo. My z Anike zajmiemy ten po prawej. Zgoda?
Wszyscy zdali się być zadowoleni z tego pomysłu z wyjątkiem młodej panny Abigale.
Wyniośle zwróciła uwagę na nalepkę na drzwiach pokoju, właśnie po stronie prawej, 'Dla niepalących'
Świetnie, jeszcze ty mnie zdołuj... pomyślała z goryczą kobieta.
Blondynka nie chciała ustąpić, więc Emma wykonała manewr, który nie do końca jej odpowiadał. Sam Ian był milczący i tym razem nie bardzo jej się to podobało...
- Nie ma rady, Wy zajmiecie pokój na lewo - wskazała na parę jasnowłosych - A Booster i ja ten po prawej. Czy teraz wam odpowiada? - spytała, wypowiadając ostatnie słowa z mocnym naciskiem.
Reszta towarzystwa jedynie kiwnęła głową. Może już każdemu było to obojętne?
Emma nie była zachwycona towarzystwem nieznajomego faceta w jednym wspólnym łóżku, jednak wiedziała, że jakoś się to załatwi, a swoją drogą... Następny poranek rozpoczynający się u boku wyniosłego drania o nieskazitelnym uśmiechu był nie do przyjęcia. A mogła się wręcz założyć, że dla blondynki będzie to coś wręcz cudownego. Przynajmniej jedną osobę mogła uszczęśliwić. To, że współlokatora Anike również mógłby ucieszyć owy minus sytuacji nie podobało się jej jeszcze bardziej od tego całego zamieszania... Oczywiście nie mogła za nic pojąć dlaczego tak jest.
***
http://i49.************/2q8ad5x.jpg
Kobieta o przenikliwych jak z lodu oczach rzuciła swoją elegancką walizkę na duże, przestronne łóżko. Wyłożyła się na gładkiej narzucie, kątem oka śledząc swojego przystojnego współlokatora. On natomiast właśnie podszedł do okna i tępo wpatrywał się w szare miasto.
Westchnęła przeciągle i bardzo kobieco, zastanawiając się kiedy wreszcie raczy coś powiedzieć i oczywiście zwrócić na nią uwagę. Nic nie mówił, cały czas milczał.
Przeszedł obok leżącej blondynki z niemałą obojętnością i wyszedł za drzwi.
Kobieta podniosła się i uniosła brwi w zdziwieniu. Siarczyście przeklęła pod nosem, po czym rozpięła zamek walizki, wyrzucając na łóżko stertę ubrań.
http://i48.************/fks7j7.jpg
Mężczyzna rozejrzał się po korytarzu, ściany były dość ciemne a światła nieco przygaszone. Wszystko w stonowanych, miłych dla oka barwach. Ktoś przebiegł obok niego, przyodziewając pośpiesznie kapelusz. W ręku zdaje się trzymał pęk czerwonych róż, bez kolców.
Po sekundzie zniknął za rogiem.
Ian skierował się zanim, krążąc bez celu po korytarzach. Jego twarz przybrała nieco inny wyraz, gdy ujrzał przed sobą znajomą sylwetkę.
Czarne włosy spoczywały na zgrabnym karku, nogi sunęły elegancko po posadzce. Aż nie mógł oderwać od nich wzroku. Obcasy stukając, roznosiły dudniące echo. Po chwili ucichły i było słychać tylko skrzypienie wahadłowych drzwi. Za nimi widniał długi, przestronny bar i miliard półek z najróżniejszymi alkoholami. Mógł się domyślić, gdzie uda się owa osoba. W końcu znał ją od bardzo dawna i jak mu się zdawało bardzo dobrze.
Czarnowłosa zasiadła przy barze. Nie przerażało jej wcale to, że częściej przychodziła w podobne miejsca niż do pracy. Nie zauważała nawet jak kolejna lampka wina wlewała się beztrosko do żołądka.
Wodziła palcem po brzegach szklanki z whiskey i wpatrywała się tępo przed siebie, gubiąc się w najprostszych myślach.
- Nie powinnaś znowu pić...
Gdy usłyszała drażniący, aksamitny ton, zastygła, po czym odwróciła wzrok w stronę skąd dochodził ów głos.
- Nawet nie próbuj mi tego zabierać Evigan - mruknęła pod nosem. - Jak widać jestem najzupełniej trzeźwa.
- Jeszcze tak - odparł blondyn i sięgając po jej szklankę, upił z niej łyk - ale masz słabą głowę.
Wyrwała mu alkohol z ręki i próbując zignorować natręta, odwróciła głowę z powrotem do baru. Bezskutecznie oczywiście.
Blondyn postanowił skierować rozmowę na dość grząski teren.
Zanim zebrał się na odwagę, której o dziwo mu zabrakło, Emma z rozdrażnieniem pociągnęła spory łyk z kolejnej szklanki. To mogłoby się zdawać jeszcze bardziej go onieśmieliło.
- Przepraszam - zwrócił się do barmana - Proszę coś mocnego, może być cokolwiek.
Mężczyzna za barem tylko kiwnął twierdząco.
- Słuchaj... - zagaił w końcu blondyn, zerkając w stronę brunetki - Możesz być pewna, że nic nie zaszło. Nic a nic, mimo że może to tak wyglądało. Może uważasz mnie za człowieka zachłannego, podłego drania...
- Tak, uważam - mruknęła, ledwo poruszywszy wargami.
Ian westchnąwszy głęboko, pokiwał z niedowierzaniem głową, jakby chciał spytać Dlaczego się z nią tak ciężko rozmawia?
Próbował ukryć zakłopotanie, jednak na próżno. Brunetka uśmiechnęla się w duchu.
- Emmo...
- Tak panie Evigan? - spytała z naciskiem.
Mężczyzna natychmiast zrozumiał aluzję. Poprawił się, nie kryjąc niezadowolenia.
- pani Blueberger - uniosła wymownie brwi z krzywym uśmiechem - ... Winkler. Nie mogłem pozwolić by pani pozostała sama w tym zasmolonym barze u boku tych zmanierowanych, pijanych mężczyzn. Chyba jest to oczywiste. Barman już ostrzył na panią zęby, nie mówiąc już o...
http://i50.************/1zw0toh.jpg
- Wystarczy. - Przerwała mu, akcentując swoje słowa krótkim, stanowczym gestem - Rozumiem i swoją drogą bardzo dziękuję za opiekę i odpowiednią reakcję w chwili, gdy była ona potrzebna. Jednak chcę, aby sprawa była jasna - przełożyła nogę na nogę i odwróciła wzrok, zbierając się na swego rodzaju odwagę - Naprawdę z rzadka odczuwam przyjemność z pana towarzystwa, praktycznie w ogóle. Także, nie podoba mi się to narzucanie. - tym razem z honorem spojrzała wprost w jego hipnotyzujące błękitem oczy, próbując w nich nie utonąć - krótko mówiąc: Nie narzucaj się kur**, nikt Cię do mojego życia prywatnego nie zapraszał.
http://i50.************/2w527g8.jpg
W chwili, gdy docierały do mężczyzny te stanowcze i raniące słowa, wiele się wydarzyło. Emma wstała, rzuciła dwa rozwinięte banknoty na połyskujący blat baru i zsunęła się z krzesła. On, z lekka otumaniony, odwrócił głowę i wdziąc jak czarnowłosa odchodzi, utkwił w niej otępiałe spojrzenie. Na czole zaistniała mała zmarszczka, świadcząca o niezrozumieniu i próbie ułożenia myśli, która nie miała końca. Żadnego, nawet cienia końca...
Kobieta odetchnęła, jakby mocno jej ulżyło, uchyliła wahadłowe drzwi. Czuła się do przesady... Wyzwolona? Nieokiełznana? Silna? Usłyszała za sobą jak ciężkie skrzydło drzwi zmaga się z powietrzem, a potem poczuła mocny ucisk na ramieniu.
To był on, wyglądał nawet spokojnie, jednak w jego żrenicach czaiła się nuta furii. Przeraził ją wyraz jego twarzy... oczu. Sparaliżował ją, co pozwoliło jedynie patrzeć na blondyna.
- Czy ty już niczego nie pamiętasz? - wbiła wzrok w jego dłoń, którą ściskał jej ramię - Nie masz chodź krztyny dobrych wspomnień, by mówić tym podobne bzdury?
Pytał teraz nieco rozgoryczonym głosem, ale jego twarz pozostawała jakby z kamienia. Tylko oczy zdradzały nieco z emocji.
Mówił, drwiąc z niej w myślach.
- Myślisz, że nie widać w co grasz?
Emma nadal stała osłupiała, czując zaciskający się uścisk. Postanowiła coś powiedzieć, ale usta nie bardzo chciały się jej słuchać. Brakowało jej siły i powietrza, mimo że chwilę temu wydawała się sobie tak potężna i władcza...
Napięcie trwało jeszcze tylko przez krótką chwilę, Emma, nadal przymuszona patrzeć na wyniosłą twarz blondyna, w końcu doszła do siebie. On milczał i nic już nie mówił...
- Wiedziałam, że dobrze zrobiłam, unikając sytuacji, w której musiałabym obudzić się przy twoim boku - warknęła - nastałyby mnie wieczne koszmary...
http://i45.************/swzegz.jpg
***
Po korytarzu ciężkim echem rozchodziły się kroki. Były one mocno raniące dla uszu o tak późnej porze. W dodatku wydawało się, że człowiek, który wydaje ten dźwięk zmierza bez celu, a jego droga nie ma końca. Szedł w miarę spokojnym krokiem, jak zazwyczaj. Ten niebieskooki, wyniosły mężczyzna po prostu nie umiał chodzić inaczej. Naładowany negatywnymi emocjami w końcu dotarł do pokoju. Szarpnął za drzwi z niemałą dzikością i wszedł do środka, nie zrażony naruszoną prywatnością współlokatorki.
Ona tymczasem stała przy na w pół otwartym oknie, paląc nostalgicznie papierosa. Widząc blondyna, zaintrygowała się jego ogromną zmianą nastroju, którą rozpoznała po mowie ciała bez problemu. Był to wręcz kontrast. Wychodził z pokoju obojętny na nią i na cały świat, powrócił nieco drażliwy i... zwyczajnie wściekły.
- Czy coś się stało? - postanowiła zaryzykować i spytała melodyjnym głosem, wychylając się za framugę przy drzwiach do łazienki.
Ian zdejmował właśnie marynarkę i spodnie, zamierzając założyć coś lżejszego . Po chwili zaczął chodzić nerwowo po pokoju, szukając czegoś odpowiedniego.
W wirze przerastających go emocji i rozdrażnienia, usiadł ciężko na szerokim łóżku.
Anike podążyła za nim jak cień, za swoim ówczesnym współlokatorem, obiektem pożądania i fantazji...
Nadal patrzyła na niego ze zdziwieniem - uniesionymi brwiami, ale i troską.
Spostrzega, że na nią spojrzał. Zwrócił wreszcie swoją uwagę! Zobaczyła również, jak zerka ukradkiem na jej nogi. Jednak częściej wbijał wzrok w ziemię, jakby się z czymś spierał.
- Coś nie tak? - ponowiła cicho pytanie, opierając się o komodę - Czy coś...?
Podniósł się, po chwili wbijając swój wzrok w jej niemal tak samo chłodne, błękitne oczy. Były jakby skute lodem, jednak można było dostrzec nutę zaintrygowania i gorącą falę pożądania. Źrenice tańczyły radośnie, jakby przewidywały co zaraz się stanie i co nareszcie zobaczą...
Stali twarzą w twarz, żadnych przeciwieństw. Tylko chłód, jasność i elegancja. Swojego rodzaju klasa i szyk...
http://i50.************/1t7x91.jpg
W końcu poczuła coś o co modliła się od chwili, gdy po raz pierwszy miała do czynienia z owym tajemniczym agentem, żywym bogiem...
Ciepły oddech owionął delikatnie zarysowany policzek. Masywna dłoń, objęła w pasie a po chwili brutalnie przycisnęła. Prędkie szarpnięcie. Ich biodra niemal się zetknęły. Blondyn spojrzał jeszcze raz w jej lodowe tęczówki i z lekko drwiącym uśmieszkiem, wtopił się w jej wargi. Natychmiast zamknęła oczy, czując ciepło i przyjemną miękkość. Krótki dreszcz podniecenia, gdy musnął wargami jej szyję. Jednak ona domagała się czegoś znacznie więcej... Szarpnęła za jego koszulę i popchnęła na miękkie łóżko. Jej władza i stanowczość z pewnością mu się spodobała... Uśmiechnął się czarująco, jednak po chiwli była już zbyt blisko, by dostrzec jego zadowolenie. Już wiedziała, że jest dobrze i musi pozostać tak do samego końca...
http://i48.************/4to769.jpg
***
Zmęczonym krokiem weszła po schodach okrytych pięknym, starym dywanem. Powoli przymykała powieki, ogarnęła ją drażniąca senność. Gdy dotarła do swojego pokoju, już poczuła ulgę i miękkość pościeli.
Otworzywszy drzwi, zastała wewnątrz wiśniowowłosego, młodszego mężczyznę przy oknie. Klikał nieprzytomnie w klawisze na telefonie. Jego turkusowe spojrzenie wyrażało znudzenie i obojętność, jednak gdy zobaczył kobietę, kiwnął głową z uśmiechem. Wówczas miły grymas również się jej udzielił. Z ulgą przyjrzała się jasnej łazience, wchodząc do niej.
http://i47.************/2h2nlvt.jpg
O nie, mogłabym mieć to już za sobą... pomyślała Emma, gdy uświadomiła sobie, że zostawiła kosmetyczkę w samochodzie na siedzeniu pasażera.
Jej marzenia o gorącym prysznicu na moment prysły. Nie zdawała sobie sprawy, że za chwilę miała kompletnie o nich zapomnieć...
W chwili, gdy wyjaśniła znużonemu towarzyszowi, po co zamierza się udać do samochodu, zamknęła za sobą cicho drzwi. Nie mając zamiaru hałasować, niemal na palcach ruszyła pod apartament właściciela sportowego pojazdu. Zdążyła już zastanowić się nad tym jak ten ją przyjmie i w jakim nastroju go zastanie. Czy będzie nadal poddenerwowany, znowu małomówny? Nie zdołała odpowiedzieć na żadne z zadanych sobie pytań. Kiedy myśli nieco poukładały się jej w głowie, podeszła blisko do drzwi, dopiero wówczas słysząc dochodzące z wewnątrz dźwięki...
Zamarła, jednak po chwili odrzuciła wytworzony obraz z głowy. Nonsens pomyślała z ironią i potrząsnęła głową dyskretnie.
Po wielokrotnym pukaniu, w końcu nacisnęła na wytartą klamkę. Wtedy właśnie pomyślała, iż była głupia, myśląc, że to może nie być to... Nie ten obraz, nie to wyobrażenie.
Dwójka jasnowłosych, pretensjonalnie wręcz dysząca kobieta i leżący na niej mężczyzna dopiero po chwili zauważyli, że ktoś wszedł. Zdawali się być nieco nieświadomi tego, co zobaczyli.
Emma otworzyła usta mimowolnie, nie wiedząc gdzie podziać swój wzrok. Skroń pulsowała jej szybko, serce również.
Po raz pierwszy widziała osobę, którą znała całe życie w tym podobnej sytuacji. Pamiętała go jeszcze jako chłopca, potem zbuntowanego nastolatka, roztropnego młodzieńca, przyjaciela. Jako utrapienie i białowłosego drania, który momentami kusił ją, by chwyciła za pistolet...
Obrazy zaczęły się jej jakby rozmywać, biała pościel, pod którą leżała dwójka agentów, zlała się z cienkimi firanami. One zaś powiewały, przy uchylonym oknie.
Odetchnęła głęboko i zignorowała ich płochliwe spojrzenia. Blondynka w zmieszaniu okryła się jasnym materiałem. Ian wbił wzrok w oczy czarnowłosej...
Spostrzegł tylko pustkę i nic więcej. Widział przez zarys jej delikatnej szczęki, że zaciska zęby. Jej twarz wyrażała zagubienie i frustracje.
- Kluczyki... - wykrztusiła - czegoś zapomniałam...
Niespokojnym ruchem chwyciła kluczyki, leżące na komodzie, gdy wreszcie je przyuważyła. Po czym wyszła z wręcz rozgrzanego pomieszczenia, pochłonięta ów widokiem, szokiem. Odetchnęła, czując zmieszanie i nie wiedząc czemu - wstyd. Była zdziwiona tą reakcją, przecież - czego mogła się spodziewać po człowieku, do którego żywiła wewnętrzną i niewytłumaczalną niechęć? Teraz już wiedziała, że jej stosunek co do niego był i jest odpowiedni. Znała go? Absurd. Nie znała, mimo wszystko nadal tkwiła w oszołomieniu.
Wiedziała, iż to może się wydarzyć, ale nie, że stanie się to tak szybko...
http://i45.************/2e5id7m.jpg
____________________________
I jeszcze małe co nie co ;]
http://i50.************/35lrz7n.jpg
Jedno takie ciekawe ujęcie :P
http://i49.************/2zszj7s.jpg
No nareszcie! Ale już widzę zdjęcie, które mi się nie podoba!:P
A dla wcale nie mniejszej grupy osób, to agent wyjątkowo irytujący i pewny siebie, którego ego przerasta go o głowę, co pozwala mu na przykład podjeżdzać pod twój dom, gdy tego dnia ogromnie nie masz na to ochoty ( i w pozostałych dniach w roku również).
Uwielbiam to zdanie. Następne z resztą też ;P
Na początku coś pomieszałaś, napisałaś, że brunet miał błękitne oczy, a potem, że ciemne. Ale co do samej postaci cienia - czy to jest ten, o którym myślę? Ten sam co w moim FS?
Generalnie odcinek jest... lepszy niż się spodziewałam. Naprawdę genialny. Wydaje mi się, że Emmę wreszcie coś ruszyło. Przynajmniej trochę. Jeśli nie po słowach Ian'a to pod koniec, kiedy zastała go z Anike w nieco krępującej sytuacji ;P
Wracając jeszcze na chwilę do kwestii Jason'a - on zrobił to z nieco innych powodów niż jego starszy brat. Ian'owi wszystko już było właściwie obojętne i jakby na to nie patrzeć Anike sama się nawinęła. A jego bratem kierowało coś innego ;)
No i wiesz, u ciebie też brakuje kilku przecinków ;P Szczególnie przy wtrąceniach. No ale nikt nie jest mistrzem ;)
Jeśli kolejny odcinek nie pojawi się w najbliższym czasie, to obiecuję, że tym razem posunę się do czegoś więcej niż szantażu (w prawdzie jeszcze nie wiem do czego, ale coś się wymyśli xD)
Ps.
Ostatnie zdjęcie (to bonusowe) mnie powaliło xD
No to Ian ma pozamiatane!
Chciałam zacząć od czegoś innego, ale końcówką wyprowadziłaś mój komentarz z równowagi :P.
Mianowicie chciałam powtórzyć to, co już kiedyś pisałam, że dziwię się, że Emma, której tak dobrze było kiedyś z Ianem, teraz nie wiedzieć czemu reaguje na niego wręcz alergicznie. Ucieszyłam się, że tleniony poruszył ten temat. Niestety nie doczekałam się odpowiedzi. Kobieta tylko pchnęła go w ramiona zaślepionej blondyny. Swoją drogą nie xnoszę takich bab(jak ta blondyna- żeby była jasność :P)...
Trzeba przyznać, że Emma ma fantastyczne wyczucie czasu. Wie, kiedy wpaść do kogoś. Musiało to być bolesne. Nawet się nie spodziewała, jak bardzo.
Ciekawa jestem, co teraz czuje i myśli Ian. Aż nie mogę się doczekać, jak tleniony kopniakami wywali ją z łóżka- a potem za kudły i za drzwi :D. Ta, czekam na tę scenę.
Choć nawet i to na niewiele mu się teraz zda. Oj, będzie długo to odpokutowywał...
a szybko uległ blondynie(fakt, nieźle się z początku bronił). Gdyby się jeszcze trochę wstrzymał...
Ładne zdjęcia :D. Ian wyszedł genialne na tym zdjęciu, gdzie (niestety :/) całuje Anike.
A spróbuj tylko znów tak późno dać odcinek :P!
No, miła niespodzianka po powrocie z pracy - nareszcie:) Kocham Cię Volt, piękne zdjęcia Iana, szkoda tylko że całuje na jednym z nich ta szczapowatą blondynę:/ Się teraz będzie działo podejrzewam, a i tak podziwiam Emmę że tak łagodnie zareagowała. Ja bym od razu zdzieliła drania po łbie. A z drugiej strony tak się zastanawiam, gdyby Ian był całkowicie obojętny Emmie (jak to sam podejrzewał w jakiś sposób), to czy przejęłaby się w ogóle całą tą sytuacją? Ona sama przed sobą nie potrafi się chyba przyznać, że kocha w pewien sposób tego blondyna mimo całej jego lodowatej powierzchowności... Czarnulko w końcu pokazałaś nam, że mister Evigan nie jest takim skończonym draniem - chodzi mi o jego zachowanie po wyjściu Emmy z baru. Ja tak przeczuwałam od samego początku, i nie myliłam się - Ian nie ma tak do końca serca z kamienia. Wydaje mi się że jest po prostu trochę zgorzkniały i stąd jego zachowanie, a raczej maska którą przybiera by ludzie nie mogli poznać jaki jest naprawdę. Sam wybiera komu chce pokazać prawdziwego Evigana... Nie zmienia to jednak faktu, że się będzie musiał raczej gęsto tłumaczyć przed Emmą. Niby nie ma powodu, ale serducho mu tak pewnie podpowie. Bo mu na niej zależy (olśnienie:D). A jej zachowanie też dla mnie jest nieco zagadkowe - to samo spostrzeżenie co Libby. Dlaczego ona wręcz alergicznie na niego reaguje? Przecież było jej z nim kiedyś dobre, czy to już nic dla niej nie znaczy? Wypaliły się wszystkie emocje? Nie wierzę, coś tu kręcisz czarnula.
Wiesz co w sumie powinnam teraz znielubieć Iana, ale nie - bo ja jestem dziwna i mi go szkoda. Ciekawe jak on się teraz czuje...nie rób mu już większego bubu. On jest dobry w głębi serca i duszy, czuję to...kogoś mi nawet przypomina z mojego prywatnego życia, ten sam typ...eh.
Przyłączam się do Libby i oczekuję sceny w której Ian wywali Anike za kudły z pokoju na kopach:D Niech ma, kusicielka wredna.
Jeju się rozpisałam, a już spać powinnam iść. Ale nie, jeszcze coś. Ja Cię zabiję dosłownie - w coś ty ubrała Iana na tym zdjęciu gdzie tuli Anike??? Wygląda jak encyklopedyczny przykład pedała:P No masakra jakaś. Nie waż się więcej na coś takiego:D
Kiedy następny odcinek?? Urwałaś w takim momencie, że nic tylko Cię udusić jak trzeba będzie długo czekać.
A i jeszcze - boska poza Evigana na ostatnim bonusowym zdjęciu, mrau:D
No i uprasza się o:
- stworzenie tapety z boskim Eviganem na mój pulpit:D
- obiecaną okładkę do pierwszej serii Why Me:)
- wrzucenie Evigana, Miki i truposza-męża Emmy na serwer by mała Mizia mogła nimi nacieszyć oczka w grze (obiecuję że stworzę dla nich dobre partie)
To by było na tyle, bo oczka mi się już kleją i czas spać. Jak mnie coś jeszcze najdzie to się odezwę:P Pozdrawiam i życzę weny (wiem wiem, ona nie istnieje). Mizia
Mizia, widzę, że idziesz w moje ślady i chcesz całą trójkę w grze, łącznie z truposzem :D.
Z tego co wiem Volt chce oszczędzić tej drastycznej sceny wywalania blondyny. Wiem, miała by niezłe zdzi wko. Było tak przyjemnie a tu nagle wylatuje z pokoju. Ciekawe, ile zajęłoby jej poskładanie tego w całość :D.
Voltuś, wiesz że uwielbiam Iana i wiem, że w głębi serca jest dobry. Jak już kiedyś wspominałam, to pierwsze rozstanie z Emmą(w parku) musiało odcisnąć na nim swoje piętno. Dlatego traktuje kobiety tak, jak traktuje. Nie chce zostać znów zraniony. W końcu z Emmą zachowywali się prawie jak para a ona go "rzuciła", bo wybrała jakiegoś dupka. Też by mi serce pękło w takiej sytuacji. Dlatego na co dzień przywdziewa maskę chłodu i obojętności. Tylko, że ona zaczyna pękać, bo na horyzoncie pojawiła się jego dawna miłość :P. Nadal nie potrafi się bronić przed tym, co czuje do czarnej, mimo upływu czasu.
Zresztą o tym, że tleniony nie jest zimnym draniem najlepiej świadczy fakt, że nie wykorzystał Emmy, gdy przywiózł ją pijaną do siebie.
Tleniony się pogubił. Był zbyt rozgoryczony i rozczarowany faktem, że Emmie jest obojętny mimo tego, co ich kiedyś łączyło.
Wściekłość i pewnie bezsilność go zaślepiły. Emma sama wepchnęła go w ramiona blondyny. Ciekawe, kiedy to do niej dotrze.
Na razie do jej świadomości zaczyna docierać myśl, jak bardzo jej na Ianie zależy. Zepchnęła ją kiedyś poza świadomość, ale przeszłość wraca. Czarna w końcu zrozumie, że nie może żyć bez blondasa, ale też nie będzie potrafiła mu darować tego, co zrobił. Wątpię, żeby myślała racjonalnie, że sama go do tego popchnęła...
No i ciekawa jestem, w jaki sposób Ian będzie próbował ją udobruchać :P.
Ot i cały portret psychologiczny blondyna :D.
Nie każ nam długo czekać na kolejny odcinek :P!
No wiesz Libby, zawsze może przez okno jeszcze "przypadkiem" wylecieć:D To by było coś i do tego fotka:D No może marzenia mnie poniosły, ale jestem jak najbardziej za nie oszczędzeniem sceny kiedy szkapa wylatuje z pokoju. Racja Libby, miałaby zdziw ko - w końcu też zajmuje ten pokój:)
Wiesz Mizia, najpierw myślałam o oknie, ale doszłam do wniosku, że kopy wystarczą. To, że też zajmuje ten pokój to nic. Bardziej by ją zdziwiło, że było tak dobrze. Wpada Emma, z którą Ian się nie lubi i nagle ona wylatuje na kopach z pokoju. Ciekawa jestem, ile czasu zajęłoby jej dojście, że Ian coś czuje do czarnej :P.
Volt, zapomniałam wspomnieć o czymś, co rzucilo mi się w oczy jeszcze przed przeczytaniem odcinka. Na tym zdjęciu, gdzie Ian i blondyna się całują, ona ma przymknięte oczy(pocałunek sprawia jej przyjemność) a Ian nie(dla niego nic to nie znaczy, po prostu nie chce myśleć). Czy to zdjęcie specjalnie tak zrobiłaś :P?
Volturia
02.02.2010, 14:29
Uh... Dziewczyny, ;] Wystarczy tylko stworzyć postać przystojnego i zimnego drania ( o możliwych uczuciach ludzkich) i od razu serca czytelniczek należą do niego :D Jakie to proste.
Chętnie odpowiem wam na wasze wątpliwości, wdając się w dyskusję.
Czekam również z niecierpliwością na więcej komentarzy!! :)
Mizia.
Dlaczego ona wręcz alergicznie na niego reaguje? Przecież było jej z nim kiedyś dobre, czy to już nic dla niej nie znaczy? Wypaliły się wszystkie emocje?
Może odpowiem na to w ten sposób ;] :
- Czy ty już niczego nie pamiętasz? - wbiła wzrok w jego dłoń, którą ściskał jej ramię - Nie masz chodź krztyny dobrych wspomnień, by mówić tym podobne bzdury?
Pytał teraz nieco rozgoryczonym głosem, ale jego twarz pozostawała jakby z kamienia. Tylko oczy zdradzały nieco z emocji.
Mówił, drwiąc z niej w myślach.
- Myślisz, że nie widać w co grasz?
Była zdziwiona tą reakcją, przecież - czego mogła się spodziewać po człowieku, do którego żywiła wewnętrzną i niewytłumaczalną niechęć? Teraz już wiedziała, że jej stosunek co do niego był i jest odpowiedni. Znała go? Absurd. Nie znała, mimo wszystko nadal tkwiła w oszołomieniu.
Wiedziała, iż to może się wydarzyć, ale nie, że stanie się to tak szybko...
Moim skromnym zdaniem, nawet sama Emma może tego nie rozumieć, a Ian tym bardziej.
A z drugiej strony tak się zastanawiam, gdyby Ian był całkowicie obojętny Emmie (jak to sam podejrzewał w jakiś sposób), to czy przejęłaby się w ogóle całą tą sytuacją? Ona sama przed sobą nie potrafi się chyba przyznać, że kocha w pewien sposób tego blondyna mimo całej jego lodowatej powierzchowności... Czarnulko w końcu pokazałaś nam, że mister Evigan nie jest takim skończonym draniem - chodzi mi o jego zachowanie po wyjściu Emmy z baru. Ja tak przeczuwałam od samego początku, i nie myliłam się - Ian nie ma tak do końca serca z kamienia.
A więc ( nigdy nie zaczynamy zdania od 'A więc')... Więc :D
Jak widać z samych emocji, gdy Emma ma do czynienia z białowłosym typem, nie jest on jej obojętny. Jednak coś ją w nim mocno irytuje i nawet nie próbuje stwierdzić co to jest, bo może boi się, że prawda ją przerazi. ;)
Ian - nie, serca z kamienia nie ma, jednak przyjdzie w końcu taka sytuacja, która wprawić może w osłupienie. Jest zraniony - no tak, ale nie tylko przez Emmę, chodź może teraz wydawać mu się, że głównie przez nią. Jednak zanim nie 'poznał' jej po raz drugi, myślał tak o innej osobie i nie mówię tu o miłości jego życia.
No i uprasza się o:
- stworzenie tapety z boskim Eviganem na mój pulpit:D
- obiecaną okładkę do pierwszej serii Why Me:)
- wrzucenie Evigana, Miki i truposza-męża Emmy na serwer by mała Mizia mogła nimi nacieszyć oczka w grze (obiecuję że stworzę dla nich dobre partie)
- nawet mam już na nią pomysł, chętnie gdy ją zmajstruję pojawi się w tym temacie ^^
- o tak, ale to zbyt poważna grafika, by poświęcić jej jeden dzień ;)
- Nad tym również pracuję, jedynie Mikę pobiorę z gry. Jeśli mi się uda pojawi się tu szybko jak i w dziale 'Downloads' gdzie chętnie opublikowałabym wszystkich gł. bohaterów z FS, bo mam ich dawno gotowych by wgrać na serwer.
Libby.
Tleniony się pogubił. Był zbyt rozgoryczony i rozczarowany faktem, że Emmie jest obojętny mimo tego, co ich kiedyś łączyło.
Wściekłość i pewnie bezsilność go zaślepiły. Emma sama wepchnęła go w ramiona blondyny. Ciekawe, kiedy to do niej dotrze.
Tak, tleniony ( użyję kiedyś tego określenia i mam nadzieję, że dostanę pozwolenie by nie ujmować tego w cudzysłów ;D ) jest tak naprawdę mocno pogubiony, sam nawet, jak planuję, będzie o tym mówił, gdy w finałowych odc. wyrzuci wszystko z siebie ( To ma być szok! :D ).
Spotkał się z wieloma trudnościami i tak naprawdę momentami nie odróżniał dobra od zła, nie myślał już wówczas o innych.
Incydent z Anike był tak naprawdę odreagowaniem i wydaje mi się, na dzień dzisiejszy :P, że w końcu dotrze to do brunetki.
No i ciekawa jestem, w jaki sposób Ian będzie próbował ją udobruchać :P.
Jeżeli w ogóle będzie chciał i się na to zdobędzie.
Co do zdjęcia z pocałunkiem - więc.. to chyba widać, że Ian jako sim ma nawet pustke w oczach ;D widać, że nie pragnie owej simki, jednak... Z wyniku jego wstrząsu, przetworzonych informacji, musiał odreagować ^^
Cóż, na razie tyle i czekam na więcej komentarzy ;D
Charionette
02.02.2010, 15:10
Oh... Kocham Iana :D
Boskie zdjęcia, cudny tekst...
Super!
Czekam na kolejną część :)
ddo bwayo
02.02.2010, 15:37
Że wy umiecie się tak wyprodukować i napisać takie długie komentarze.
Ja nie wiem co mogę napisać oprócz: boski tekst, boskie zdjęcia. Masz super pomysły i... niech następny odcinek będzie szybko!
Ciekawe i fajne.Śmiesznie by było,tak jak mówili poprzednicy ,żeby ją wywali za drzwi <hehehe>Ogólnie 10/10 i nie będę się rozpisywać ,bo nawet nie wiem co napisać<:(>
niepokorna
02.02.2010, 18:00
jestem zalatana i polprzytomna, jezdze po lekarzach po jakies durne skierowania, wiec teraz, kiedy mam chwilke, nadrobie 2 odcinki.
pierwszy jest bardzo fajny, duzo Iana i jego mlodszego brata. Musisz mi wybaczyc, ze sie nad nim nie rozczulam, ale nie lubie blondynow z niebieskimi oczyma :P
wole wysokich brunetow z czekoladowymi oczami! <3 badz szarymi :P
nie powiem Ci, ze wiem, jak to jest, ze ktos juz sbie z gory zalozyl, ze ten spal z tym a ten z tym i sie nie wywiniesz z tego, bo ja osobiscie takiej sytuacji nigdy nie mialam -> nie pamietam, czy moi bohaterowie tez <co?>
ogolem widze, ze zaczyna sie akcja. teraz biore sie za nastepna czesc, "why he?"
na poczatku myslalam ze to blad jakis ,a potem zobaczylam zdjecie Iana :D
wiec zedytuje jak skoncze czytac i pozbieram mysli. napisalabym posta pod postem, ale Pani Moderator tego nie przelknie :)
edit : zaczelam drugi odcinek i od razu w oczy mi sie rzucilo :
- Jared [...] Nadal był to mężczyzna o w miarę zgrabnym nosie i mocnym zarysie szczęki. [...]Tak naprawdę był to brunet o niebieskich oczach, z małym bałaganem na głowie. Włosy odgarniał co jakiś czas prawą dłonią.
czy mi sie wydaje, czy Ty opisalas Jareda? TEGO Jareda? ;D <powiedz ze tak>
Anike odpaliła kolejnego Camelia slim
a nie Camela?
szkoda, ze tak skrocilas ich podroz. fajnie by bylo poczytac o ich sprzeczkach. i na lepsze im jednak wyszlo skorzystanie z terenowki Emmy ;D
gratuluje sceny lozkowej! ja bym nie potrafila takiego czegos napisac. ;p
powinni byc troszke ciszej, moze by uslyszeli pukanie Emmy i by nie bylo tak zle :P jestem ciekawa reszty a i zdjecia bardzo udane!
aaa
nie powinno byc New Jersey zamiast New Jarsay ?
edit. medium jak cos jest ;p
Noo!
Doczekałam sie odcinka <:D>
Ahhh....Kocham Iana.....Jak dasz go do pobrania, to chyba cud się zdarzy! Chętnie pograła bym nim w grze....:D
A co do odcinka to super. Jak już zauważyła Sandra, brakuję paru przecinków, ale co ja tam wiem :P
10/10
I pisz szybciej! <prosi :)> Każdy dzień bez Iana ( i ogólnie całego "Why me?") jest dla mnie stracony!
Volturia
02.02.2010, 21:29
Camela? niee.. ;D
Już się bałam niepa, że nie powrócisz szczerze mówiąc.
Wiesz, że w momencie opisu Jareda, w ogóle automatycznie go opisałam? Dopiero teraz widze, że to naprawdę on ^^
Tak poza tym niemal WSZYSCY ZACHWYCAJĄ SIĘ IANEM, A CO Z TAJEMNICZĄ ROZMOWĄ NA POCZĄTKU? - ona jest dość ważna :P
Tylko niepa coś nadmieniła z tej całości < wiadomo dlaczego ;p >
Dziękuję za dotychczasowe komentarze i czekam na resztę! VOLT :)
Ej no ja tu poszkodowana jestem, więc można mi wybaczyć. A ta tajemnicza rozmowa - sama nie wiem co o niej myśleć, muszę trochę pogłówkować i dam znać czy coś mi zaświtało:D
Eeee... Volt, ja też coś tam wspomniałam, tylko nie wiem, czy ty przypadkiem nie przeoczyłaś mojego komentarza ;P
Libby:
Czarna w końcu zrozumie, że nie może żyć bez blondasa, ale też nie będzie potrafiła mu darować tego, co zrobił. Wątpię, żeby myślała racjonalnie, że sama go do tego popchnęła...
Teoretycznie tak, ale z drugiej strony Emma jest przecież świadoma, że nie byli i nie są razem. Więc Ian może robić co mu się podoba i z kim mu się podoba bez pytania jej. On się starał, ona - wręcz przeciwnie. Czy po jawnym odrzuceniu go może w ogóle mieć jakieś pretensje?
Tak, wiem, że to nie będzie żadna z jej pierwszych myśli, ale wreszcie będzie musiała do tego dojść. A podejrzewam, że trochę czasu do namysłu będzie mieć.
EDIT:
Już wiem! Odkryłam dlaczego Emma reaguje alergicznie na Ian'a! [duma] :D
No więc... cofając się do kilku pierwszych odcinków możemy przypomnieć sobie, że Em bardzo przeżyła stratę męża. I teraz dodajmy, że po jakimś czasie spotyka swoją jakby dawną miłość. W jej umyśle włącza się blokada pozytywnych uczuć do niego, bo, czy to byłoby w porządku wobec zmarłego Troy'a? Pewnie Emma sama nawet o tym nie wie, ale wydaje mi się, że z tego właśnie wynika jej niechęć do Ian'a. Poza tym blondyn trochę (tutaj mam na myśli "prawie całkiem") się zmienił od ich ostatniego spotkania. Przynajmniej z zewnątrz, bo jak wszyscy tu podejrzewamy, w środku jest tym samem Ian'em co kiedyś. W każdym razie dzięki jego lodowej skorupie Emmie łatwiej było uznać go za "obcego" niż "przyjaciela".
Volturia
03.02.2010, 14:53
@up; Cóż Sandro, ostatnio ogółem nie odpisałam Ci jak ogromnie miło mi, że to Tasiemco-story jest twoim ulubionym :)
W każdym razie nie rozumujesz źle, chciałam powiedzieć, że nawet naprawdę nieźle
Bo to możliwe, że jest to jeden z elementów 'wewnętrznego, niewytłumaczalnego uprzedzenia'.
Póki co jeszcze nie wypowiedziało się wiele osób, będę cierpliwie czekać, trudno ;]
niepokorna
03.02.2010, 17:15
Camela? niee.. ;D
Wiesz, że w momencie opisu Jareda, w ogóle automatycznie go opisałam? Dopiero teraz widze, że to naprawdę on ^^
Camela. Na 100% :P
yay, ale super go opisalas ;)
pees, pamietaj o medium ;]
Invidia Semper
03.02.2010, 17:30
Punkcik, czyli mój ulubiony sposób na ogarnięcie FS;)
1. Czytam Twoje FS mniej więcej od 5 odcinka, jednak wcześniejsze kiedyś tam nadrobiłam- ale nijak nie mogę sobie przypomnieć jaki był początkowy sens tego opowiadania!xd
2. Ian- z odcinka na odcinek coraz bardziej fantastyczny
3. Tego nie powiem o Emmie- nie lubię tej bohaterki, dziewczyna miota się jak szczur w klatce i nie wie czego chce
4. Bardzo dobrze, że Ian pokazał, że nie zależy mu na Emmie(a przynajmniej ona to tak odebrała)- jestem wredna
5. Ta piżama Iana jest o k r o p n a :D Nawet tak męski drań wygląda w tym jak maminsynek
6. Niech wreszcie ten pistolet się na coś przyda, jak taka niezdecydowana osoba jak Emma zdobyła w ogóle licencje na broń
7. Kolejny odcinek, kolejny odcinek, kolejny odcinek!
Volturia
04.02.2010, 11:49
Uwielbiam to zdanie. Następne z resztą też ;P
Na początku coś pomieszałaś, napisałaś, że brunet miał błękitne oczy, a potem, że ciemne. Ale co do samej postaci cienia - czy to jest ten, o którym myślę? Ten sam co w moim FS?
Em.. A kogo masz na myśli? Bo sądzę, że raczej nie wprowadzam postaci z 'Eternala'. Jeśli już to Jason`a. więc.. jakiego bruneta mogłam tu wprowadzić ;D
Invi - coż, zaczęło się od tajemniczego zabójstwa męża Em, Troya Winklera < jeśli się nie pamięta imienia postaci, można spokojnie zajrzeć do poprzednich części :P >
Bez sensu czytać FS od początku - pewnie są takie osoby
Pozdrawiam. VOLT:)
Tak naprawdę był to brunet o niebieskich oczach
Ich oczy się spotkały - jedne zielone, przepełnione obawą, a drugie karmelowe, które były napełnione swojego rodzaju niepewnością i zwątpieniem.
Było ich trzech?
by spokojnie dojechać do New Jersay.
a nie Jersey?
Sama perspektywa nużącej podróży była szczerze mówiąc dobijająca.
Sama perspektywa nużącej podróży była, szczerze mówiąc, dobijająca.
Obawa była słuszna, zawahawszy się, wzięła walizkę i wyszła z pokoju.
Obawa była słuszna. Zawahawszy się, wzięła walizkę i wyszła z pokoju.
- Nie ma sprawy, aczkolwiek, gdyby Booster nie mieszkał dwie ulice dalej, pewnie wybierałabyś się teraz swoim kabrioletem
- Nie ma sprawy, aczkolwiek gdyby Booster nie mieszkał dwie ulice dalej, pewnie wybierałabyś się teraz swoim kabrioletem
Nawet nie próbuj mi tego zabierać Evigan
Nawet nie próbuj mi tego zabierać, Evigan
O rany, ale się porobiło. Tylko zastawiam się do czego to poprowadzi i wgl jaki będzie finał. I chyba coraz bardziej, co chcesz zawrzeć w tym FS.
Widzimy bowiem coraz to mocniejsze kontrasty między tą dwojką (scena przy barze), ale zastanawiające jest, co czuł Ian, gdy Emma wesżła do pokoju. On próbuje jakoś do niej dotrzeć (chociażby to powołanie się na wspomnienia), ale pani Winkler najwyraźniej tego nie chce, celowo go unika. Czyżby więc w tym wszystkim chodziło o to, że się "zejdą"?
Cóż, było tego tekstu sporo, ale udało mi się przebrnąć. Czytanie opisów (całej reszty prócz uczuć) jednak jest męczące. Może dlatego u mnie ich nie ma? ;D (albo są w bardo niewielkich ilościach; zresztą- ja, minimalistka, to co się dziwwić- zdjęć mało, tekstu mało, opisów mało :D)
Znalazło się trochę błędów (nawet nie wszystkie zacytowałam), ale zauważyłam, że przyłożyłaś się do tekstu. A może to przez to, że miałaś tyle czasu? :P Zdjęcia piękne, tekst piękny, ale jakbyś dawała kolejne odcinki szybciej, byłoby cudownie :)
9/10, bo nie wiem o czym tu jeszcze napisać.
Saheli019
05.02.2010, 20:17
Hej przeczytałam tylko 2 pierwsze rozdziały jak narazie,ale muszę przyznac,że zaciekawiło mnie twoje opowiadanie nie licząc kilku błedów typu :
W rozdziale pierwszym na początku jest zdanie "Małymi kroczkami zbliżała się jesień, otulając powoli uliczne chodniki warstwami kolorowych liści"-w drugim rozdz. zaś:" Był to letni dzień, ciepły. A może najcieplejszy w tym roku?
Z pewnością był to czerwiec(...)"
oraz w pierwszym :"W skromnym salonie siedziały dwie młode brunetki(...)",a dalej "Kobieta o wiśniowych włosach zaczęła krążyć nerwowo po czystym i dość ponurym salonie.",i dalej o tej samej kobiecie : "Kobieta o czekoladowych włosach uśmiechnęła się do stojącego przed samochodem mężczyzny i witając się, objęła go ramionami całując delikatnie."
Uważaj na takie szczegóły,ja za takie drobne błedy zawsze dostawałam negatywy,ale ogólnie bardzo interesujące opko a zdjęcia są świetne,oddają charakter opowieści.
Volturia
06.02.2010, 09:21
Liv. Saheli - dzięki piękne za komentarze.
Czekam jeszcze na niektóre opinie, proszę - nie trzymajcie mnie dalej w niepewności ;)
PS Dzięki Mizi przygotowałam parę tapet z bohaterami Why me? - mam nadzieję, że gdy opublikuję, się spodobają! :)
Pozdrawiam, VOLT
bubel-96
09.02.2010, 19:28
Nadrobiłam! Nadrobiłam!!
I czekam na następny!!!
___________
OMG! Ian jaki dziw*** <3 :**
Emma pijaczka xDD
O lol :D Nie wiem co napisać... :.P
Volturia
21.03.2010, 11:48
Kochani!
Na początek przeproszę was za to jak mało czasu ostatnio poświęcam na to FS ( chociaż zaraz się przekonacie, że nie tak mało ;) ).
Zbliża się najważniejszy okres szkolny itd. Jest on ciężki i pełen zmartwień, niestety...
Do tego przede mną bardzo trudny do napisania odcinek - gdyż zdradzę wam, że nie będzie on głównie o wątku I&E, ale pojawi się ktoś, kogo już dawno nie było.
Kolejna przeszkoda - problem z komputerem. Zamierzam poddać go naprawie, jednak na razie mam nadzieje, że coś mi doradzicie...
( temat ten poruszę pod koniec posta )
A teraz w końcu - mogę dodać utworzone grafiki ( tapety itp.), na które z pewnością nie jedna osoba czekała :) ( Mam dowody!)
Nie sugerujcie się nimi za bardzo w stosunku do następujących wydarzeń...;)
Co prawda zapomniałam kompletnie o okładce :( A właśnie o nia mnie poproszono. Cóż - spokojnie, nadrobię to. Więc oto one:
[ z góry przepraszam za wszelkie niewymiarowości ;] ]
Emma
Finally
http://i41.************/10gehw4.jpg
All by myself
http://i44.************/11blovs.jpg
Ian
Lover
http://i44.************/2u7lwdv.jpg
A woman like me
http://i39.************/5n7rti.jpg
Ego
http://i40.************/6ive2r.jpg
Impossible
http://i42.************/zk5nqq.jpg
Emma & Ian
Secret is out
http://i40.************/fna6gm.jpg
Emma & Troy
Chciałbym umrzeć z miłości
http://i41.************/1rqk28.jpg
Why you left me
http://i44.************/11jrr6b.jpg
And the others
http://i40.************/2nlhlb6.jpg
http://i42.************/1zqvxms.jpg
http://i42.************/eir3om.jpg
http://i42.************/335fnv6.jpg
http://i40.************/25thk7s.jpg
http://i42.************/5tcad.jpg
http://i39.************/zn9zxg.jpg
( ja po prostu lubię bawić się photoshopem ;) )
Obiecuję, że postaram się jak najszybciej napisać odcinek!
PS
Co do problemu z komputerem: zanikł mi dźwięk - kompletnie.
Mimo nie zmieniania ustawień...
Po prostu odłączyłam głośniki, gdyż były one potrzebne gdzie indziej i gdy 2 dni później je podłączałam nie działały, również stare głośniki.
Informatycy już próbowali rozgryźć tę sprawę, ale niczego w komputerze nie mogą znaleźć, co by było powodem + co by nawaliło.
Może to po prostu to jedno wejście? Tak tutaj na offtopie wołam o pomoc.
Charionette
21.03.2010, 12:08
Plakaciki są super ;)
Czekam na odcinek i mam nadzieję, że twoje problemy się rozwiążą :D
Grafiki są piękne :). Wiesz, ja bym się chętnie niektórymi zasugerowała :P.
A już myślałam, że wysłałaś mi link do odcinka :P.
Co do problemu z kompem pomysłu nie mam oprócz tego, że mogło wejście siąść lub głośniki...
Z niecierpliwością czekam na odcinek :).
Grafiki są super, jednak wolałabym odcinek ;)
A co do twojego problemu... prawdopodobnie jest problem z tym wejściem. Jeśli inne głośniki nie działają, a ty nie zmieniałaś ustawień to chyba najbardziej prawdopodobne.
EDIT:
A o grafikach coś więcej napiszę, jak będę miała trochę czasu :)
bubel-96
21.03.2010, 16:33
Plakaty są super! :)
ddo bwayo
25.03.2010, 21:20
a tak obiecywałaś odcinek miesięcznie, a tu od dawna ani widu ani słychu! :<
Volturia
25.03.2010, 22:03
@Inko; Zdarza się a obowiązki się nasilają ;]
Zbliża się najważniejszy okres szkolny itd. Jest on ciężki i pełen zmartwień, niestety...
Do tego przede mną bardzo trudny do napisania odcinek - gdyż zdradzę wam, że nie będzie on głównie o wątku I&E, ale pojawi się ktoś, kogo już dawno nie było.
Kolejna przeszkoda - problem z komputerem. Zamierzam poddać go naprawie, jednak na razie mam nadzieje, że coś mi doradzicie...
( temat ten poruszę pod koniec posta )
Volt, twoje FS prześladuje mnie nawet w snach!
Śniło mi się dzisiaj, że wstawiłaś nowy odcinek. I na jego "plakacie reklamowym" byli Ian, Emma i Blake.
(...)ale pojawi się ktoś, kogo już dawno nie było.
Czyli jest prawdopodobieństwo, że Blake się pojawi? ;)
Czyli jest prawdopodobieństwo, że Blake się pojawi? ;)
Też obstawiałam Blake'a :D.
Volturia
27.03.2010, 13:12
@Sandra: Że co prosze? :o
ZATKAŁO MNIE.
Kurcze dziewczyny - bystre jesteście ;) Sandra - to już trzeba mieć skilla. aż nie chce mi się w to wierzyć :P aczkolwiek... niczego nie obiecuje, że odcinek ulegnie metamorfozie - tj. że dobrze obstawiacie ;D
Invidia Semper
09.04.2010, 20:11
no właśnie, tak jakoś mi pusto bez WM, weź się w garść!
A już miałam cień nadziei, że się odcinek pojawił... :P Volt, co się z Tobą dzieje :(?
Volturia
11.04.2010, 10:54
Volt, co się z Tobą dzieje :(?
Odłączony kabel zasilający od komputera/ 2 tygodniowa kara - piszę na razie na brudno, by móc od razu po 20.04 wziąć się za zdjęcia i przepisać odc.
Pozdrawiam i módlcie się bym wróciła szybciej :]
VOLT
Coś Ty nawyprawiała, że dopiero po 20- tym? :O No trudno, poczekamy.
Volturia
11.04.2010, 14:37
Libby - może opowiem ci na gadu, któregoś razu (jak mnie złapiesz jakoś niebawem) - mogę ci nadmienić co nie co :P
Dodam jeszcze tylko - życie bywa nie fair. ;\
www.volturia.blox.pl
Snickers
18.04.2010, 18:54
Ło Jezus Ian jest taki słodki 3> Czekam z niecierpliwością na następny odc :*
Volturia
18.04.2010, 20:17
@up: Czyli kolejna fanka Tlenionego mam rozumieć? ;) Miło mi, jemu również :P
Drobna informacja:
W związku z problemem z moim komputerem, odcinek pojawi się najwcześniej za tydzień. Postaram się i obiecuję, że opublikuję go jak tylko to będzie możliwe.
Pozdrawiam i liczę, że jeszcze ktoś oczekuję następnego odcinka ( oraz odległego końca FS ;p), VOLT :)
bubel-96
19.04.2010, 17:28
Ja oczekuję! :D
Robiłam 2 podejścia i dopiero za trzecim udało mi się przebrnąć przez wszystkie odcinki :D No cóż, nie ukrywając, FS jest świetne. Nie wystawię Ci Bog wie jakiego komentarza, bo nie umiem xD ale w związku z tym, że przeczytałam wszystko jednym tchem to mogę obiektywnie ocenić, jak zmienił się Twój styl pisania od samego początku. Coż, niewątpliwie się poprawił :D jest coraz mniej literówek, powtórzeń a i zdania są ładniej budowane.
Pomijając już oczywiście rozwój akcji (szczerze mówiąc spodziewałam się takiego numeru ze strony Iana :P) i zdziwi to pewnie większość, ale dla mnie na równi z Evinganem (dobrze napisałam?) jest słodki barman Kevin ^^ jakoś tak po prostu zapałałam do niego sympatią. A jeśli chodzi o Anike... Myślałam, że trochę inna jest, a nie taka 'pierwsza lepsza', że się ładnie wyrażę :P
czekam, pisz, weny życzę i nie mogę się doczekać :]
Snickers
19.04.2010, 18:25
UP3: No wiesz on ma swój urok :D
Z niecierpliwością czekam na następny odc. Ciekawi mnie jak zareagują po tym Emma i Ian i co zrobią :P
Volturia
19.04.2010, 19:07
Bardzo ucieszyłam się canny na wieść, że zainteresował cie mój tasiemiec :)
Poprawił się mój styl? ;D Szczerze mówiąc, gdy zdarzy mi się przejrzeć niektóre odcinki to wolę o wiele bardziej te starsze.
Jednakże - poprawa - cudnie, czyli mogę być z siebie dumna? :D
Naprawdę nie mogę się doczekać, gdy będę mogła w końcu napisać kilka ostatnich odcinków. Na ten czas tkwię jeszcze w zawiłej fabule i nie wiem kiedy nastąpi koniec, jedno jest pewne - do niego jeszcze daleko ^^
Jak już mówiłam staram się samą siebie pogonić i na razie nieźle mi to wychodzi.
zdziwi to pewnie większość, ale dla mnie na równi z Evinganem (dobrze napisałam?) jest słodki barman Kevin ^^
z Eviganem* :D W takim razie należę do tej mniejszości :P
Anike... Myślałam, że trochę inna jest, a nie taka 'pierwsza lepsza', że się ładnie wyrażę :P
Ojj.. Jeszcze się zdziwisz ;>
Pozdrawiam, VOLT
Mroczny Pan Skromności
30.04.2010, 19:10
Już jestem!
Nadrobiłem, choć przyszło mi to z trudem, bo jestem leniwy :P.
Oczywiście super, tak, jak się tego spodziewałem. Jedyne, co mnie martwi, to długość (po prostu mi się nie chce czytać tak dużo naraz). Ian is the best. Cóż więcej mogę powiedzieć? Ocena: 10/10.
pozdr. chrumek
Red Trumpet
09.05.2010, 18:11
Możę zacznę od: PRZEPRASZAM!
Przepraszam, że tak długo mnie nie było, nie komentowałam, nie dawałam znaku życia, ale teraz jestem i piszę!
Jedyne, do czego akurat jestem zdolna to napisanie, jaki z Iana drań.
Ale i tak go kocham :P
Bo wiem, że jest dobry, tam w środku, bardzo głęboko, ale jednak jest, liczę na to.
Volturia
09.05.2010, 20:34
Kochani, drodzy CZYTELNICY!
Ostatnie dwa miesiące były dla mnie naprawdę ciężkie i nie miałam zwyczajnie głowy do tego fotostory. Zauważyliście,prawda? Możliwe, że nadal jej nie mam, ale myśl, że już od wieków nie macie co czytać, jest przytłaczająca ;] ;\
Tak tak otóż - myślę o was, więc uważam, że nowy odcinek do końca maja po prostu ma obowiązek się ukazać! :D więc - do zobaczenia!
VOLT.
PS i dzięki jeszcze raz za komentarze ^^
Na początku pomyśleliście, że chce się żegnać, czyż nie? ;D muahahaa.
ddo bwayo
09.05.2010, 21:53
Mi to nawet przez głowę nie przeszło B ) Wiedziałam, że coś z odcinkiem! haha, jestem genialna xD
Volturia
10.05.2010, 11:39
@up; hahah, no na pewno w związku z WM ;D haha jesteś, jesteś ^^
Ja też wiedziałam, że chodzi o odcinek ;P Tyle że od dłuższego czasu obiecujesz nam, że niedługo wstawisz, a nic z tego nie wychodzi, więc jeśli do końca maja go nie będzie to... to... się obrażę! ;D
Snickers
11.05.2010, 14:12
UP@ Nie tylko ty :P
No czekamy na ten odcinek ;P Mam nadzieję ,że będzie coś niesamowitego.
Volturia
11.05.2010, 22:00
od dłuższego czasu obiecujesz nam, że niedługo wstawisz, a nic z tego nie wychodzi, więc jeśli do końca maja go nie będzie to... to... się obrażę! ;D
A obrażaj się obrażaj, bo wtedy to nie będzie już z mojej winy, tylko winy ... jakiegoś funkcjonariusza policji, co wiążę się z rodzicami :P
Zresztą - zostawiam ten temat i mam nadzieję, że przyjmiecie następny odcinek z entuzjazmem, bo wydaje mi się, że warto czekać :)
Pozdrawiam, VOLT
Tak, jak obiecałam nie tak dawno w komentarzach do Etarnela, zabrałam się i za to FS :)
Kurde, sorry, nie bijcie, ale ja nie lubię ani jednego z braci Eviganów (po prostu nie znoszę takich pewnych siebie typków). Tłumaczę się, bo widziałam, że powstał fan club Iana, do którego po prostu nie dołączę :)
Ale co do FS. Volturia, bardzo fajnie piszesz. Strasznie podobają mi się Twoje opisy. Czytając opisy przyrody mam wrażenie, że tam jestem, a opisy uczuć sprawiają, że przeżywam wszystko wraz z bohaterami.
Styl masz bardzo fajny, ale już ktoś Ci zwrócił uwagę, że w którymś odc. od niego odeszłaś i robiłaś niepotrzebne wtrącenia i tłumaczyłaś sytuację np. typu "A teraz przenosimy się do teraźniejszość" (ja nie lubię takich objaśnień, wolę sama dojść w orientacji w fabule).
A co do samej fabuły. Na początku sama nie potrafiłaś określić czy będzie to obyczajówka, czy bardziej kryminał i niestety muszę stwierdzić, że jest to typowy obyczaj. Skupiasz się bardzo na relacjach między Emma a Ianem, mnie coś takiego nudzi (on niby do niej zarywa, ona go odtrąca, on się na niej mści, ona jest zazdrosna...).
Bardziej mnie by interesowała sprawa śmierci Troya (aczkolwiek wiem, że z czasem wyjaśnisz nam kto i dlaczego go zabił). Ja wolałabym, by ten wątek cały czas przewijał się przez FS. Bo w sumie nic nie piszesz, czy śledztwo w jego sprawie trwa, czy mają jakiś podejrzanych, a może sama Emma, by jakoś zaingerowała w śledztwo?
Oczywiście to tylko takie moje drobne aluzje, bo zdaje sobie sprawę, że jestem tu w mniejszości, a może nawet jedyna, której nie przypadł do gustu "watek miłosny" i domaga się więcej akcji :) )
Błędów trochę przewinęło się przez Twoje FS, ale to były małe błędziki, typu powtórzenia, brak "ą", "ę".
Wyłapałam tez pewne nieścisłości.
No bo w sumie dziwne dlaczego Emma nie pamiętała Iana. Wyjaśniłaś, ze miała kłopoty z pamięcią, ale lepiej by brzmiało, że może przeżyła potem jakaś traumę lub wypadek i ma napady amnezji. Było by to bardziej realistyczne, moim zdaniem.
Nie jestem na 100 % pewna, ale zdaje mi się, że po śmierci policjanta, agenta itp. jego rzeczy, zwłaszcza broń są rekwirowane przez władze. A pistolet Troya spokojnie leży sobie w szufladzie Emmy. Mnie to dziwni, no chyba, że była to jego prywatna spluwa, ale domyślam się, że była jednak służbowa.
I jeszcze, proszę wyjaśnij mi, dlaczego dziewczyny nie mogły spać razem w pokoju dla palących? Nie napisała, ze np Emma jest zagorzałą przeciwniczka palenia, czy coś w tym stylu. Nie skumałam po prostu tej akcji.
Ok, reasumując. Do tej pory jakoś strasznie nie wciągnęło mnie Twoje FS, bo skupiałaś się na relacjach gł. bohaterów. Ale domyślam się, że w II części będzie więcej akcji (zapewne już w najbliższym odcinku). Czekam też na bardziej zaskakujące obroty akcji (do tej pory mi tego brakowało - oprócz momentu wyjawienia wcześniejszej znajomości Emmy i Iana).
Dziękuję za uwagę :) I sorki, że się tak czepiam, ale ja taka czepialska i namolna już jestem (zwłaszcza, jeśli chodzi o szczegóły :) )
A i zapomniałam pochwalić za piękne zdjęcia <brawo>
Volturia
27.05.2010, 19:53
A co do samej fabuły. Na początku sama nie potrafiłaś określić czy będzie to obyczajówka, czy bardziej kryminał i niestety muszę stwierdzić, że jest to typowy obyczaj. Skupiasz się bardzo na relacjach między Emma a Ianem, mnie coś takiego nudzi (on niby do niej zarywa, ona go odtrąca, on się na niej mści, ona jest zazdrosna...).
Bardziej mnie by interesowała sprawa śmierci Troya (aczkolwiek wiem, że z czasem wyjaśnisz nam kto i dlaczego go zabił). Ja wolałabym, by ten wątek cały czas przewijał się przez FS. Bo w sumie nic nie piszesz, czy śledztwo w jego sprawie trwa, czy mają jakiś podejrzanych, a może sama Emma, by jakoś zaingerowała w śledztwo?
Całe FS jest wynikiem relacji Iana i Emmy, więc niestety trzeba przyznać, że to wątek główny i tego nie da się zmienić.
Co do 'kłopotów z pamięcią' to również się wyjaśni, ale na razie muszę wszystko w miarę uporządkować sobie w głowie i wszystko powoli będzie się wyjaśniało bo wątków jest zastraszająco sporo, gdyby się tak zagłębić w FS.
I jeszcze, proszę wyjaśnij mi, dlaczego dziewczyny nie mogły spać razem w pokoju dla palących? Nie napisała, ze np Emma jest zagorzałą przeciwniczka palenia, czy coś w tym stylu. Nie skumałam po prostu tej akcji.
Ian jak i Anike mają zwyczaj popalać ( Anike nałogowo) o czym Emma wie, a niedawno postanowiła raz na zawsze skończyć z tytoniem. Zdaje się, że to miało miejsce, gdy dostała od Troya psa, Chestera.
Ale domyślam się, że w II części będzie więcej akcji (zapewne już w najbliższym odcinku). Czekam też na bardziej zaskakujące obroty akcji (do tej pory mi tego brakowało - oprócz momentu wyjawienia wcześniejszej znajomości Emmy i Iana).
Tak będzie, jak mówisz, gdyż II część ( czyli ta ostatnia ;] ) ma na celu rozwinięcie wszystkich wątków - również całej zagadki, na której opiera się FS. Po prostu będzie pełna akcji, uczuć, emocji i .. nie zdradzę nic więcej. ;]
Dziękuję za komentarz i jak mówiłam - walczę z odcinkiem, z którym możliwe, że wyrobię się do końca maja. Beznadziejny miesiąc, tak swoją drogą, a zawsze to był mój ulubiony. ( ' W maju wszystkie problemy się rozwiązują' - nie wierze, że to naprawdę moje słowa ;\ )
Pozdrawiam, VOLT
Mroczny Pan Skromności
27.05.2010, 20:02
Mam nadzieję, bo umieram z nudów na tym forum :/. Życzę natchnienia i czekam na odcinek ;)
Volturia
13.06.2010, 10:02
Wiem, wiem... Jak można było tak nawalić ( i prócz nauki dołożyć jeszcze wiele innych, ciężkich problemów?)
Odcinek miał być na dzień dziecka, później liczyłam, że może tuż przed odjazdem uda mi się opublikować go 3 czerwca, a teraz w tydzień po, myślałam, że przed wycieczką również uda mi się to załatwić. Kicha ;p
Tak więc odcinek, po tak ogromnie długiej przerwie, dedykuję każdemu wiernemu czytelnikowi, który wytrwale czekał na ten odcinek.
Martwię się, że już niewielu takich pozostało, ale mam nadzieję, że ktoś jeszcze czekał na WM Nie liczy się ilość, lecz jakość! :)
No to zapraszam (wreszcie!) na porcję Why me?
http://tinypic.pl/i/00005/5eku6dewkmvi.jpg
Czucie w palcach u rąk, stóp... W końcu uczucie chłodu, niezrozumienie i ... strach.
Czy często zdarza się przeciętnemu człowiekowi, ocknąć w obcym miejscu i zadać głuche pytanie ' Gdzie ja jestem?'. Zapewne tak, jeśli jest alkoholikiem, bądź też młodym, nierozważnym dzieciakiem po wyczerpującej imprezie... Jednak przeważnie każdy o zdrowych zmysłach wie, gdzie się budzi i gdzie powinien. Chyba, że każdy człowiek jest ciemnowłosą agentą CIA do ( aktualnie) zadań specjalnych...
http://img121.imageshack.us/img121/2033/99785789.jpg
Nie mogąc przypomnieć sobie co się działo, próbowała wstać, ale nie umiała zebrać sił, by to uczynić. Dziwne, bo wszystko ją bolało, a wiedziała jedynie, iż ktoś mocno i z zaskoczenia uderzył ją w tył głowy. Syknęła z bólu, gdy dotknęła obolałe miejsce blisko potylicy. Gdzieś w oddali słychać było stłumione okrzyki i wówczas naprawdę poczuła, że nie jest bezpieczna. Westchnęła i otworzyła szerzej powieki, by rozejrzeć się dookoła uważniej.
Ciemny i szeroki korytarz był dla niej całkiem obcym miejscem. Ostatnia scena jaką pamiętała odbyła się w jeszcze jasnej części magazynu...
Co było jeszcze wcześniej? Nie miała najmniejszego problemu z odnalezieniem tych bliskich wspomnień w głowie. Na jej twarzy pojawił się blady, ironiczny uśmiech...
Emma jeszcze przez moment patrzyła w gładką taflę lustra. Usłyszała cichy skrzyp zamykanych drzwi, gdy Mike wyszedł na śniadanie. Drgnęła, gdy uświadomiła sobie kogo nieuchronnie ma spotkać na posiłku.
Uniosła wzrok raz jeszcze. Jej umęczone, smutne oblicze ukazało się przed nią jak zmora, nękając swą szarością i zaniedbaniem. Jak niemal zawsze niezmazany makijaż... Musiała się pozbyć tego zwyczaju.
Chwila determinacji - pochwyciwszy kosmetyczkę, poczęła zmywać pozostałości. Czarne smugi jak łzy zsuwały się wolno po policzku i spadały na jasną umywalkę. Zostawiały ciemne przebarwienia na zaróżowionych policzkach, by w kończy skończyć w strumieniu wody.
- Mika, wracaj, już wiem gdzie to położyłem.
Zamarła, słysząc ów głos a czarna kredka odbiła się od śnieżnobiałego fajansu, pozostawiając znikomy ślad i upadła na kafelki z lekkim łoskotem ( robią wystarczająco dużo hałasu ).
Kobieta spojrzała na zdradziecką dłoń, zaklęła pod nosem i zakryła twarz rękami z czystej bezsilności...
Gdy ponownie spojrzała w lustro, odrywając drobne dłonie od twarzy, niemal poskoczyła z wrażenia.
Tuż za jej plecami stał białowłosy mężczyzna o oczach, które nawet w lustrze zdawały się być głębokie... Trzymał mały, czarny przedmiot, drobną zgubę.
- Dzień dobry. Rozumiem, że jeszcze chwilę to potrwa, zanim zejdzie pani na śniadanie?
Patrzyła na niego jak zaklęta, gdy wypowiadał te zimne słowa z taką wewnętrzną, nieudawaną obojętnością... Tak jak dotąd nieformalną powagą.
Czarna smuga wymknęła się z pod powieki. Brunetka złapała ją wierzchem dłoni w zdziwieniu. Szara woda cicho spadła na posadzkę, bezdźwięcznie.
- Oczekujemy więc pani na dole za parę minut, pani Winkler - i wyszedł.
Zniknął niezauważalnie, jakby w ogóle go tutaj nie było ani na sekundę, na moment... Jakby było to tylko głuche wyobrażenie, jednak nie było nim... On tu naprawdę był, ale czy to... jest prawdziwy on?
Zostawił tylko dziwny ścisk w gardle, dziwne uczucie.
Jasna czupryna po prostu rozpłynęła się w powietrzu...
Tak jeszcze nigdy nie zniknął... Niemal tak prędko jak się pojawił, a może równie szybko?
- Skończyłaś już?
Kiwnęła głową, słysząc pytający ton rudego agenta i odstawiła na bok filiżankę. On natomiast uśmiechnąwszy się, ziewnął, zakrywając usta dłonią. W odpowiedzi otrzymał coś na kształt uniesienia kącików ust...
http://tinypic.pl/i/00005/722x1q6nhhhy.jpg
Odetchnęła głęboko, gładząc czarny wisiorek na szyi. Przeniosła wzrok na pozostałą dwójkę z owej 'fantastycznej czwórki', która siedziała jeszcze przy stole. Uniosła wymownie brwi. Każde z nich robiło zupełnie coś innego. Anike czytała poranną prasę a Ian ze skupieniem wodził palcem po ekranie dotykowego telefonu komórkowego. Pasjonujące... pomyślała ironicznie Emma Przykre, iż ich śniadanie po przebudzeniu nie odbywa się w innej atmosferze. Przecież w gruncie rzeczy... To ona powinna mu przyszykować małe śniadanie, paradując po kuchni w jakimś jedwabnym szlafroku, czy połyskującym zestawie bielizny...Może jeszcze z różą w zębach? Na ostatnie słowa parsknęła wyniosłym śmiechem a wszystkie twarze zwróciły się na moment w jej kierunku.
- Coś się stało? - mruknął do niej Rudy, który siedział na podłodze przed nią.
Ona tylko pokręciła głową przecząco, ale ironiczny uśmiech został jeszcze przez chwilę na jej twarzy. Mika spojrzał się na nią z powątpiewaniem i postanowił poruszyć dość niewygodny temat...
- A jednak.
Kobieta uniosła wymownie brwi.
- To znaczy...?
- Nawet jeśli nie przyznasz jak bardzo ci się to nie podoba - tu wskazał znacząco na parę blondynów przy stole - to ja i tak wiem swoje.
Emma otworzyła usta, po czym zamknęła je z powrotem. Nie wiedziała co powiedzieć i niezręcznie zamilkła.
http://tinypic.pl/i/00005/9cgomqdelglu.jpg
- Uwierz mi, że to coraz wyraźniej widać.Usta zamykają się wtedy, kiedy mają coś naprawdę ważnego do powiedzenia.
- Dobra, możesz już przestać? - syknęła do rudego tak, by inni jej nie usłyszeli - bardzo cię lubię Mike, ale jeszcze chwila a wylądujesz za oknem.
Zaśmiał się, uśmiechnąwszy błogo. Odetchnął i zabrał się ponownie do przeglądania gazet.
Emma natomiast zastygła w bezruchu, ważąc w głowie słowa współpracownika. Przez cały ranek, posiłek, nie dawało jej spokoju dziwne zachowanie blondyna. W zamyśleniu znowu, a znudzony wzrok zwrócił się w stronę dwójki agentów...
Anike jak zwykle elegancka, bawiła się kosmykiem jasnych, miodowych włosów. Chwilę później wstała od stołu i wyszła, jak można było się domyślić na zewnątrz - na papierosa. Stukot jej obcasów ucichł po paru sekundach.
Evigan natomiast siedział w wymownym skupieniu, patrząc od niechcenia na ekran swojego telefonu.
Jak wydawało się brunetce, to właściwie on powinien usiłować złapać jej spojrzenie, jednak było na odwrót, na odwrót w zupełności. Skarciła się w myślach za ów nachalny wzrok jakim teraz patrzyła na tlenionego, jednak jej ciekawość co do jego zachowania nie znała granic.
http://tinypic.pl/i/00005/fyl6hxw3pp8y.jpg
Spójrz na mnie wreszcie do cholery! pomyślała gorączkowo, wówczas otworzyły jej się oczy. Mówiąc dosadniej - zobaczyła siebie dnia wczorajszego, wyżywającą się na dobrze jej znanym współpracowniku, który mówiąc najprościej - martwił się o nią. Bezinteresownie? Bezinteresownie jak zawsze, od zawsze?
Nie wiedzieć czemu nie chciała w to wierzyć, mimo najszczerszych chęci.
Ogólna przerażająca i niewytłumaczalna niechęć do tlenionego nadal gdzieś w niej istniała, znikoma, ale jednak. Nie potrafiła tego zmienić. Przynajmniej - tak myślała.
poczucie winy uderzyło w nią niczym otwarta dłoń w policzek. Czy to również bolało, piekło?
Całkowity brak zainteresowania blondyna był bardziej uciążliwy niż jego nadmiar. Najgorszym pytaniem krążącym po głowie było wówczas to dotyczące panicznej myśli - Dlaczego tak jest?
Apatyczny stosunek agenta do jej osoby, tylko pogarszał jej dziwny, obcy stan, trwający nieprzerwanie od ubiegłego wieczora. Była zaskoczona zachowaniem Iana, może nawet bardziej niż tym, co zobaczyła dnia poprzedniego. Myślała, że będzie pewny siebie, wyniosły - jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Jednak było wręcz przeciwnie...Do diabła!
Emma próbowała odtworzyć w głowie to wszystko co mówiła blondynowi, siedząc przy zacienionym barze tego okropnego wieczora - pierwszego z wielu, które miała spędzić w New Jersey. Ironia losu.
Dopiero później zauważyła, że blondyn odszedł od stołu. Teraz stał przy oknie rozmawiając przez telefon i może poznawał dalsze plany dotyczące śledztwa?
Wówczas jeszcze nie wiedział, że może ono nie pójść po jego myśli...
Następnego dnia całą czwórkę zaskoczyła ogromna wilgoć i duchota...
Emocje wisiały w powietrzu, a oni tkwili w martwym punkcie. Tylko Ian odbierał telefon co jakiś czas i prawie się bez niego nie ruszał. To wydało się podejrzane reszcie, ale milczeli. Milczeli, czekając na rozwój wydarzeń a mieli wielką nadzieję, że takowy nadejdzie.
Emmie trudno było się przyznać, nawet przed samą sobą, że ukrycie przyglądała się relacjom blondynów i nasłuchiwała w towarzystwie skrzypiących desek, najmniejszego szmeru w pokoju naprzeciwko.
- Słucham? Nie, no oczywiście - z rozmyślań wyrwał ją głos Iana, który właśnie zasiadł koło niej przy stole, kiwając głową na powitanie.
- Tak szybko? - niemal krzyknął do telefonu - To fantastycznie, cóż mogę mówić więcej?
Uśmiechnął się z błyskiem w oku, Emma zamarła z nożem w ręce, unosząc wymownie brwi i przyglądając się dalszym reakcjom.
Gdy po chwili skończył rozmawiać przez telefon, nie zaszczycił zainteresowanych choćby jednym spojrzeniem. A przecież mieli prawo wiedzieć! Wiedzieć o wszystkim ( a nawet o niczym )...
Nalał sobie kawy, wystukując coś po raz kolejny na klawiaturze małego urządzenia. Ostatnio używał go chyba częściej niż papieru toaletowego.
Oni nie wiedzieli nic. Może Anike, która dzięki swojemu 'zaangażowaniu' wie wiele więcej niż można by sądzić? Może nawet... wszystko? Więcej od Emmy?! Niedopuszczalne i zakrawa o kpinę!
Nie wyglądała ona bowiem na kobietę, która postanawia milczeć i czekać...Samą Emmę szalenie dziwił swój własny spokój, przynajmniej ten na zewnątrz, bo w środku z każdą sekundą coś się w niej rwało.
- Evigan! Powiedz mi w końcu jakie są plany i przede wszystkim... o co tu do cholery chodzi?! - brunetka z wypiekami na twarzy, przycisnęła agenta do ściany na korytarzu. - Współpracowników nie trzyma się w niepewności, nigdy! Przecież dokładnie zdajesz sobie z tego sprawę i nie udawaj greka facet, bo zaczynasz mi mocno grać na nerwach.
http://tinypic.pl/i/00005/b7k8ua2arbgk.jpg
Mężczyzna nie okazał swojego zdziwienia zaszłą sytuacją, jednak nie potrafił ukryć rozbawienia i swojego, powszechnie znanego, drwiącego uśmieszku.
- Huhuhu, pani Winkler! - kobieta zarumieniła się nieco, słysząc ten pomruk, czy bądź co bądź okrzyk ( godowy? Nie wiedziała co to miało być)
- Gadaj - syknęła, udając, że wcale a wcale blondyn już jej nie rozbroił.
- Spokojnie, spokojnie - mruknął i uniósł ręce w niewinnym geście, jakby chciał powiedzieć: ' ja jestem niewinny, niewinny!'
Kobieta poluźniła uścisk, jednak nadal stała twarzą w twarz z blondynem, który rezygnując ze spierania się ze ścianą, znalazł się niebezpiecznie blisko niej... Niemal pocierali się nosami, przez chwilę wsłuchując się we własne oddechy. Wydawało się, że niezręczna sytuacja przerodzi się za moment w coś... poważniejszego, nie do okiełznania...
- Tak więc pani Winkler... - odetchnął głęboko, a sytuacja wróciła nieco do normy. - na dzisiaj być może będziemy mieli pewne plany, ale jeszcze nie wiem dokładnie. Mogę jedynie panią zapewnić, że jest duże prawdopodobieństwo, iż wiemy gdzie poszukiwany się znajduje, a raczej - będzie znajdował. Nasi ludzie już sobie z tym poradzą, jednak z pewnością będziemy musieli interweniować.
http://tinypic.pl/i/00005/q9tzkl5pohnw.jpg
- Kogo właściwie szukamy?
Blondyn sięgnął ręką do kieszeni spodni, by po sekundzie wyjąć istotną poszlakę, pogniecione zdjęcie...
- Mamy do czynienia z tym oto młodym człowiekiem - podsunął jej pod oczy pomiętą fotografię. Był niemal pewien, że Emma znała sfotografowanego człowieka, lecz po chwili nie miał ku temu żadnej wątpliwości...
Ona wtem pobladła, szczęka lekko jej opadła a wargi zadrżały.
Ian przyglądał się badawczo reakcji kobiety.
Serce zabiło jej szybciej, brwi uniosły się w górę w niedowierzaniu.
- Nie wiem skąd znam tę twarz.. - wydukała, a pamięć znów płatała jej figle.
- Zna go pani? - spytał, mimo że doskonale znał odpowiedź.
Ona jedynie utkwiła w nim zagubione spojrzenie, jakby chciała znaleźć w jego oczach swoje wspomnienia. Nikłe, ale jakiekolwiek. Coś co pozwoli jej pójść dobrym tropem. Znała go, ale ... jak długo? Skąd?
Pozostawało to dla niej zagadką.
Mężczyzna spojrzał na nią pytająco, sprawiając wrażenie zakłopotanego.
Niezręczną ciszę chwilę później przerwał głos Miki z krótkofalówki blondyna. Do Emmy dotarły jedynie ochłapy informacji, te najistotniejsze... ''Wiemy gdzie szukać".
Już po chwili obydwoje wbiegli do swoich apartamentów, by porwać w pośpiechu niezbędne rzeczy i zbiec na dół, do wyjścia.
Anike i Mike już na nich czekali, straszliwie się kłócąc oczywiście...
http://tinypic.pl/i/00005/q84pafya3gz6.jpg
Gdy przyjechali pod z pozoru opuszczony magazyn, niemal ogłuszyły ich krzyki funkcjonariuszy, znajdujących się wewnątrz.
Zaskoczeni przyglądali się przez chwilę w milczeniu, biegającym po terenie uzbrojonym mężczyznom. Na razie na ich twarzach widać było jedynie skupienie i napięcie.
Emma przyjrzała się tlenionemu, który wydawał się być równie zdziwiony jak pozostali. Przynajmniej do pewnego momentu...
- Ian!
Gdy usłyszała ten donośny pisk, uderzywszy się otwartą dłonią w czoło, spojrzała od niechcenia w kierunku Evigana.
- Nancy?! - z upływem dosłownie kilku sekund usłyszała głos agenta, wyższy jakby o parę tonów i zobaczyła sprawczynię całego zamieszania, którą najchętniej zrzuciłaby z dachu hangaru, jeśli byłoby to możliwe.
Zanim zdążyła wyobrazić sobie tym podobnie piękną scenę ( ile ciekawych obrazów przewijało się wówczas w jej głowie...), rozpoczęła się konwersacja zaskoczonego Evigana z blond wredotą...
- Co ty tu robisz Nancy? - spytał, próbując nie udusić się od nadmiaru jej zgryźliwych perfum.
- Jak to co? - spytała, spojrzawszy na niego zaczepnie z nad złoto-czarnych okularów. - Pomagam ci. Jak mogłabym cię zostawić w tym bałaganie, samego... - puściła oczko, robiąc słodkie miny.
On jedynie westchnął, czując jakby coś wrzało w nim, w środku i jakby żołądek powoli podchodził mu do gardła...
http://tinypic.pl/i/00005/n3dl7fk5eh23.jpg
Po chwili dało się słyszeć cichy chichot Emmy, co jeszcze bardziej go zdezorientowało.
O losie pomyślała Czarnowłosa, powstrzymując się przed wybuchem śmiechu i z zaciekłą ciekawością obserwując dalszy przebieg tej zabawnej rozmowy.
- Do rzeczy, macie coś? Cokolwiek? Wiecie gdzie on się znajduje?
- Mamy małe szanse, że się tu pojawi, gdy będzie przeładunek towaru, jednakże... - na te słowa agent zrobił jedną ze swych zabójczych, cwaniackich min. Dobrze wiedział, że szanse są niemal maksymalne...
Gdy ujrzała jego reakcję, dodał dla niepoznaki:
- W razie czego mamy plan.
Spojrzała na niego pytająco, jej lodowate oczy wręcz krzyczały z ciekawości.
- Pani Winkler zawita w jego biurze, jako nasz szpieg. Tak nie mamy możliwości go przechwycić, ale dzięki naszej agentce... Sprawa będzie prostsza a plan jest niemal idealny. - uśmiechnął się tryumfalnie.
Nancy zrobiła dziwną minę, jakby chciała podkreślić, iż wątpi w doskonałość planu 'fantastycznej czwórki' a raczej samego Iana, nawet jego. Jeśli chodziło o Emmę, mierziła ją w niej ta oryginalność i bezbłędność w wykonywanej pracy. W tym właśnie momencie zaczęło się w niej gotować. On tylko uśmiechnął się drwiąco.
http://tinypic.pl/i/00005/pxo3fj10v9pn.jpg
Nagle zamieszanie w okół nich nasiliło się. Wszystko nabrało tępa, co mogło oznaczać jedynie rozpoczęcie akcji, alarm.
- O wilku mowa... - mruknął Ian, a drwiący uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Wszyscy na stanowiska! - krzyknęła blondynka, a mężczyźni przesuwali się niemal tak szybko, jak sekundnik w zegarku.
Po paru minutach hangar zamienił się w górę pyłu. Wszystko działo się tak szybko...
Szare smugi krążyły po pomieszczeniu, w którym rozległa się prawdziwa strzelanina. Emmą kątem oka dostrzegła, jak paru ubranych na czarno mężczyzn wybiega z furgonetki. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, ich oficjalnym...
Wtem kolejne strzały, okrzyki. Ludzie rozbiegli się po całym terenie, wbiegając w szerokie korytarze i obserwując, oddając strzały. Zrobiło się naprawdę niebezpiecznie.
Czarnowłosa nie mogla dostrzec mężczyzny z fotografii. Szukała wzrokiem wśród kurzu i szarawego pyłu, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Przed oczami ujrzała tylko wiśniowy przebłysk. Był to Mike, który teraz skradał się za wielkim kontuarem. Zobaczyła również oddalającą się Nancy gdzieś z boku... A Ian? Nigdzie nie mogła go dojrzeć. W całej układance brakowało jeszcze jednej blond czupryny, tej takiej... tlenionej.
Odbiegła kawałek dalej... Jej wzrok niespokojnie wodził po pomieszczeniu, do którego wtargnęła. Nie było nikogo, głuche krzyki i po chwili wszystko ucichło.
Szukała jedynie dwóch osób. Poszukiwanego, którego twarz skądś znała, ale jednocześnie miała wątpliwości czy ją rozpozna wśród panującego bałaganu oraz Iana. Dlaczego? Nie wiedziała do końca.
- Evigan, gdzie jesteś? - szepnęła sama do siebie w panującym napięciu, mając nadzieję, że może pojawi się obok niej i powie jej co ma robić. Po raz pierwszy nie była pewna, co ma zrobić i po raz pierwszy zapragnęła towarzystwa blondyna. Przerażało ją to. Po co chciała go znaleźć? Bo on miał wiedzieć lepiej? Wiedzieć lepiej co ma począć?
Zanim zdążyła złapać oddech i się nad tym zastanowić, poczuła mocny ból, jak ciężki przedmiot uderza ją z ogromną siłą w głowę. Źrenice uciekły gdzieś pod powieki, usta zadrżały. Emma runęła na posadzkę...
http://tinypic.pl/i/00005/kapbbdv3qca4.jpg
I teraz była właśnie tu. 'Tu' czyli gdzie? Rozejrzała się ponownie w lekkim otępieniu, gdy usłyszała stopniowo nasilające się wołanie. Uniosła powoli głowę, by po chwili spojrzeć w oczy ciemnowłosemu mężczyźnie, siedzącemu niedaleko niej...
- Emma! - krzyknął raz jeszcze, widząc, że go dostrzegła.
Kobieta otworzyła szeroko usta, jej oczy wyrażały zdumienie, nie wiedziała jak ma reagować, widząc jego związane ręce i nie jedną ranę na policzku... To było nic w porównaniu do właśnie tej twarzy... Tak to był on.
- Mój Boże...
________________
+ Bonus ;p
http://tinypic.pl/i/00005/7rva3j403no2.jpg
http://tinypic.pl/i/00005/8xbvpvbm2jbe.jpg
PS Tę część chciałabym zadedykować również komuś, komu obiecałam niegdyś dedykację w tym FS. Mimo że nie jest już tak jak dawniej, kiedy wszystko miało być tak jak wtedy, nadal o niej pamiętam. I o tym kimś i obietnicy.
I dla jeszcze jednej osoby, mimo wszystko chcąc pamiętać jedynie to co dobre.
Nareszcie!
Oj Volt, w tej części trochę błędów narobiłaś:
Zostawiały ciemne przebarwienia na zaróżowionych policzkach, by w kończy skończyć w strumieniu wody.
W końcu
Zamarła, słysząc ów głos, a czarna kredka odbiła się od śnieżnobiałego fajansu, pozostawiając znikomy ślad i upadła na kafelki z lekkim łoskotem ( robiąc wystarczająco dużo hałasu ).
Przecinek przed "a" i "robiąc".
Szara woda cicho spadła na posadzkę, bezdźwięcznie.
Lepiej byłoby "szara kropla", bo woda oznacza ogółem większą e... powierzchnię.
Anike czytała poranną prasę, a Ian ze skupieniem wodził palcem po ekranie dotykowego telefonu komórkowego.
Na ostatnie słowa parsknęła wyniosłym śmiechem, a wszystkie twarze zwróciły się na moment w jej kierunku.
Przecinek przed "a"! ;P
- Coś się stało? - mruknął do niej Rudy, który siedział na podłodze przed nią.
Rudy z małej.
- Uwierz mi, że to co raz wyraźniej widać.
Coraz wyraźniej.
- Dobra, możesz już przestać? - syknęła do rudego tak, by inni jej nie usłyszeli - bardzo cię lubię Mike, ale jeszcze chwila a wylądujesz za oknem.
Bardzo z dużej. Swoją drogą piękne zdanie ;D
W zamyśleniu znowu, a znudzony wzrok zwrócił się w stronę dwójki agentów...
Nie rozumiem tego zdania.
Przynajmniej - tak myślała.
poczucie winy uderzyło w nią niczym otwarta dłoń w policzek.
Bez myślnika. A następne zdanie z dużej litery.
- Gadaj - syknęła, udając, że wcale, a wcale blondyn już jej nie rozbroił.
Jeszcze jedno zdanie, do kolekcji z przecinkami przed "a" ;P
Gdyby nie te błędy byłoby jeszcze genialniej niż już jest! :D Przy wzmiance o róży w ustach Anike i papierze toaletowym też musiałam parsknąć śmiechem. To było piękne.
No i ogólnie role się odwróciły ;D Teraz to Emma szuka towarzystwa Ian'a, a nie odwrotnie ;) Tylko kto był na tej fotografii? Czyżby pan barman? (Przez moment pojawił się w moich myślach taki absurdalny pomysł, że mógł to być Troy ^^). Ale jak Nancy w ogóle została agentką CIA? Zachowuje się jak typowa Barbie, nawet z wyglądu przypomina trochę Paris Hilton ;P (No dobra, z tym to trochę przesadziłam ^^) Ale ostatecznie różnie bywa.
Przepraszam, że nie napiszę teraz nic więcej, ale chciałam zostawić komentarz zanim pożegnam się z komputerem na tydzień :)
Ps.
Pierwsza! :D
Volturia
13.06.2010, 12:50
Dzięki Sandro ;D o błędach 'coraz' i 'Rudy' już wiem, ale przez sieć, która nawala nie udało mi się zrobić poprawek. Chciałam dać odcinek jak najszybciej już, więc machnęłam ręką na interpunkcję, przyznaję :D
Czekam na dalsze komentarze ;]
PS Troy? Wiedziałam, czułam, że nie jedna osoba będzie miała takie podejrzenia ;>
bubel-96
13.06.2010, 16:19
Przeczytałam, spodobało mi się i czekam na następny :)
Moje małe "Veni, Vidi, Vici" =D
Chyba się domyślam owego poszukiwanego, ale niczego więcej. Ha, mój mózg jest wyłączony :D.
Nareszcie odcinek :D! Ale lepiej późno niż wcale.
Co do poszukiwanego z fotografii to się domyślam, kto to taki :).
Do Emmy zaczynają docierać różne przesłanki, że źle potraktowała tlenionego(wykorzystałaś jednak moje określenie :P)... W końcu :P! Zastanawia mnie ta oziębłość Iana i to ciągłe "Pani Winkler"... Myślałam, że będzie starał się ją udobruchać a tu cisza... Czyżby cisza przed burzą :D?
Mika jest śliczny. :) Szczególnie na tym zdjęciu, gdzie ma taką rozanieloną twarz ;). Chyba pierwsze z nim. Tekst o wylocie przez okno świetny :).
Na jednym zdjęciu Ian znów mi przypominał Chucka :D.
Nancy mnie zabiła. Jakie okularki na akcję :D. Co ona robi w tej robocie :P?
Czekam na więcej i oby tym razem było szybciej :P.
Volturia
14.06.2010, 06:57
Dzięki wielkie za komentarze dziewczyny :)
Do Emmy zaczynają docierać różne przesłanki, że źle potraktowała tlenionego(wykorzystałaś jednak moje określenie :P)... W końcu :P!
W końcu? Tleniony wystąpił już wcześniej ;)
Zastanawia mnie ta oziębłość Iana i to ciągłe "Pani Winkler"... Myślałam, że będzie starał się ją udobruchać a tu cisza... Czyżby cisza przed burzą :D?
Jak widać samą Emmę dziwi jego zachowanie, chociaż liczyła na infantylne złośliwości czy coś innego, jednak spotkała się z obojętnością. Ian dobrze wiedział, że trudno jej będzie to znieść...
Nancy mnie zabiła. Jakie okularki na akcję :D. Co ona robi w tej robocie :P?
Czekam na więcej i oby tym razem było szybciej :P.
W sumie to w pierwotnej wersji odcinka sprzed 3 tyg. ona wgl nie powinna mieć tu miejsca. Dlaczego ta landryna jest w agencji? Bo jest mi potrzebna do jeszcze jednej dość istotnej rzeczy i wydaje mi się, że to będzie jeden z tych ulubionych elementów moich i czytelników :P Dlaczego taką zatrudniono? Nie wiem, może spytaj szefa ;)
Cóż, odcinek miał być dłuższy, ale chciałam zachować element zaskoczenia i muszę sobie dogłębnie nast. część przemyśleć. A teraz czekam na dalszą część komentarzy moi drodzy!
Pozdrawiam, VOLT
W końcu? Tleniony wystąpił już wcześniej ;)
"W końcu" było do tego, że Emma w końcu zaczyna coś czuć :P.
Volturia
14.06.2010, 12:30
@up; no ok ok ;D
ludzie! tak sie wkurzalam na siebie, ze wam odcinka nie daje a tu co? odezwijcie sie albo bedzie kicha. a chcialabym skonczyc kiedys to FS :P
bubel-96
14.06.2010, 14:07
Pisz dla siebie. Choćby dla mnie :P
Volturia
14.06.2010, 21:48
@up; i tak apeluje - ludzie obudźcie się! ;D długo trwał sen zimowy, czas na odrobinę lektury! :P
Invidia Semper
20.06.2010, 10:58
Hej, widzę, że nie tylko mnie jest zastój w czytelnikach i komentarzach!;p
Why Me trwa już około 1,5 roku w ciągu którego napisałaś 14 odcinków. Jestem pewna, że nawet najwytrwalsi z czytelników zdążyli pozapominać lub pogubić istotne fakty tego opowiadania, także czarnulko-może to zabrzmi okrutnie- uważam, że najwyższy czas zakończyć tą historię, bo odpowiedni na to czas minął już dawno. Poza tym- z tego co się orientuję jest to Twoje pierwsze opowiadanie, które jest naznaczone serią prób i błędów, a Twój język, styl(o czym potem) i światopogląd wciąż się zmieniają, a cierpi na tym najbardziej WM. Dlatego czasem warto zakończyć coś z honorem, a-tak jak raz słyszałam na jednym z warsztatów dziennikarskich- dobra końcówka przyćmiewa niedoskonałości całej powieści;)
Teraz styl- zaczynałaś pisząc dowcipnie, ironicznie, sarkastycznie o rzeczach, można powiedzieć, poważnych, teraz naprawdę ciężko się czyta WM- melancholijnie przemyślenia, pytania retoryczne, mało akcji i dialogów, somnambuliczny nastrój- to nie powinno mieć miejsca w tym opowiadaniu, jakim WM było na początku.
Na pewno wiesz, że tekst więcej niż o bohaterach, mówi o autorze, o czym już wspomniałam- jako młody człowiek wciąż ewoluujesz(mówię, jak stary grzyb, ale myślę, że załapiesz o co mi chodzi;p) a razem z Tobą Twoje opowiadanie. Jeżeli ktoś czytałby je teraz hurtem zauważyłby to wyraźniej, zmianę toru fabuły, stylu. To jest kolejny argument mówiący o zakończeniu tego FS. Albo po prostu wróć do dawnej formy, chociaż wiem, że nie jest to takie proste- wyraźnie widzę tu znużenie autora.
Chyba tyle, mam nadzieję, że nie jesteś rozczarowana, ale mówię to co myślę. Wiem, że nie mam wpływu na Twoje decyzję, uważam, jednak, że byłoby to najlepsze rozwiązanie. Jeżeli zdecydujesz się prowadzić nowe FS(bo naprawdę podoba mi się, to co robisz i powinnaś szlifować swój kunszt) będziesz miała we mnie stałego czytelnika, już Ci to obiecuję, ale ma nadzieję, że nie zadziadujesz go, tak jak WM:D
Poza tym świetne zdjęcia, akcja, hm... sam pomysł idealny, wykonanie pozostawia dużo do życzenia. I 'czarnowłosa' z małej.
No, to teraz naprawdę tyle, chcę widzieć kolejny, iście czarnulkowy odcinek;p
Przeczytałam i jakoś nie spodobał mi się ten odcinek. Pomijając fakt, że bardzo długo nic nie wstawiałaś i zdążyłam zapomnieć, co działo się ostatnio, to do tego było dużo tego, czego nie lubię, a mianowicie: za dużo przemyśleń bohaterki. Nie lubię jak snuje swoje filozoficzne rozważania.
ukrycie przyglądała się relacjom blondynów
Jakoś to dziwnie brzmi tak, jakbyś pisała o dwóch facetach.
Jeśli chodziło o Emmę, mierziła ją w niej ta oryginalność
???
Czarnowłosa nie mogla dostrzec mężczyzny z fotografii. Szukała wzrokiem wśród kurzu i szarawego pyłu, ale nigdzie nie mogła go dostrzec.
Powtórzenie.
I w sumie tyle, co mogłam napisać na temat tego odcinka.
Volturia
21.06.2010, 17:30
@up; zauważ, iż całe FS przeczytałaś dopiero niedawno, więc właściwie to że dawno nic nie było dotyka bardziej odległych czytelników. ( m i e r z(zmiękczone xd) i ) ;D
@bezsenna: trudno mi w sumie nie pogubić się w twym odległym monologu, ale przyznam iż on się przydał. ;) Właśnie wiem, iż troche wszystko się 'porozłaziło' niestety zmieniam nieco swój styl. Może trochę to straszne, ale sądzę że to przez podkręcone tępo dorastania, dojrzewania i długą przerwę ;D Na całe szczeście wiem dokładnie co ma się wydarzyć dalej i to będą na pewno o wiele bardziej emocjonujące wątki, wydarzenia.
Mówiłaś o końcówce prawda? :) - mam w planach coś takiego, czego jeszcze nie było. Uwierz - skoro sam pomysł jak to ujęłaś, był bliski ideału :P to jeśli wytrwasz do końca ( to nie będzie bolało, raczej WM? kolejnego roku nie przeżyje i autorka również xd ) to przekonasz się, iż końcówka jest naprawdę niesamowita.
Czekam na reszte komentarzy, bo tak to oczywiste, że nic nie ruszy.
Pozdrawiam, VOLT :D
Kinkarus
22.06.2010, 16:09
No cóż jestem pod wrażeniem. Jestem kolejną cichą czytelniczką, która dopiero teraz się ujawnia :P Co do FS ... jest świetne. Czekam na następny odcinek.
Charionette
28.06.2010, 08:34
Przepraszam, że nadrabiam dopiero teraz, ale mialam bardzo dużo spraw na głowie.
A więc, wciąż zadziwia mnie fabuła :P Te niespodziewane zwroty akcji, cudo. Bardzo podobają mi się też te opisy (róża w ustach Anike i papier toaletowy :P)
Super, czekam na kolejny odcinek,
pozdrawiam
Ch.
ŁoJezu, nareszcie!
Za długi ten odcinek. Męczyłam się z nim co najmniej pół godziny!
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to drobne błędy typu literówki, braki lub źle postawione przecinki.
Poza tym, mile mnie zaskoczyłaś. Niejednokrotnie wybuchałam śmiechem przy czytaniu :D Ten styl wydał mi się byś troszkę znajomy... ;> Ta drwina w tych opisach,. te wtrącenia... Aż miło! :D
Świetne zdjęcia, doskonale obrazujące sytuacje :D Bonus ofc też niczego sobie :> Jestem BARDZO zadowolona z opisów! Ale kuuuurde... Jeszcze lepsza ode mnie będziesz! :(
Trzymałaś w napięciu aż do ostatniej kropki. Oby więcej takich udanych części Twojego FS :)
10/10 (nawet za błędy nie odejmuję hihi)
Volturia
08.07.2010, 00:05
Poza tym, mile mnie zaskoczyłaś. Niejednokrotnie wybuchałam śmiechem przy czytaniu :D Ten styl wydał mi się byś troszkę znajomy... ;> Ta drwina w tych opisach,. te wtrącenia... Aż miło! :D
Znajomy? ;D rozwiń to proszę, bo mogę nie trafić z domysłami :)
Oby więcej takich udanych części Twojego FS :)
Oby więcej takich budujących komentarzy ;), bo jakoś tak przez cały czas zdawało mi się, ze ten odcinek to klapa a ja ( mając jeszcze tyle do opisania!) się wypalam.
Miło, gdy czyta się takie komenty. Kij, że tak późno.
No to po nim mogę myśleć o następnym odcinku :)
i... nie chce mi się czekać na resztę komentarzy i FTS <foch> ;p
Pozdrawiam, Volturia :P
Mroczny Pan Skromności
12.07.2010, 07:04
Ja niestety w budujących komentarzach nie jestem zbyt dobry, więc powiem tylko, że świetnie Ci wyszło, nawet lepiej niż zwykle. Chociaż, czy to z papierem było aż tak śmieszne...? Może to przez to, że ostatnio całymi dniami oglądam komedie, ale jakoś się nie śmiałem.
Poza tym zaciekawił mnie ostatni akapit. Czekam w napięciu na next. 9,5/10
Volturia
13.07.2010, 08:59
@up; Papier toaletowy mnie również bawi w znikomym stopniu, ale szukałam czegoś w miarę najbardziej odpowiadającego do sytuacji i tak jakoś xd
Cieszę się, że czekasz w napięciu, ale z tego co widzę, jeszcze odrobinę poczekasz, gdyż mam nadzieję, że pojawi się tu jeszcze jakiś komentarz :( mało ich! jak nigdy...
Następnego odcinka jeszcze wolę nie zapowiadać, ale liczę, że czekacie z niecierpliwością :)
Mroczny Pan Skromności
13.07.2010, 09:46
Hah, uwierz, że mogło być gorzej z komentarzami :P
a jak inni nie czytają, to ich strata ;)
Wchodzę tu co jakiś czas, a odcinka ani widu, ani słychu!
No i dlatego wciąż wychodzę zawiedziona...
Od pierwszego odcinka strasznie się pozmieniało, właściwie jakby to było inne opowiadanie. To chyba przez te ciągłe zwroty akcji.
Mile widziane rzecz jasna:)
No i ta ich misja w ostatnim odcinku - jestem ciekawa co dalej.
I tak, czekamy z niecierpliwością. No, przynajmniej ja.
Volt, jak możesz wątpić, czy czekamy z niecierpliwością :P. Pewnie, że tak. Nawet chciałam Cię niedawno dorwać na gg w tej sprawie :P.
Volturia
13.07.2010, 23:51
Kochani, wniosek z tego taki: że chyba zabiorę się do następnego odcinka ;D
Nie mogę kazać wam dłużej czekać. To byłoby okrutne :P
Dopiero teraz się zabierasz? :O
Kochani, wniosek z tego taki: że chyba zabiorę się do następnego odcinka ;D
Nie mogę kazać wam dłużej czekać. To byłoby okrutne :P
No raczej. Ja nie rozumiem, czemu tak długo każesz nam czekać :)
Czarnulko, Twoje zachowanie jest naganne!
Mówiłam - prędzej ja opublikuję i skończę nowe FS aniżeli Ty wstawisz odcinek WM? :P
_natalia_
14.07.2010, 18:54
Pierwszy raz tu u Ciebie pisze.
Bardzo podoba mi się twoje FS czekam na kolejną cześć mam nadzieje że się wkrótce pojawi.
Volturia
15.07.2010, 01:30
Liv - saamaa jesteś nagaaannaa ;D
Miałam zapiernicz ze szkołami i nie mogłam tego olać,ale cisnąć do końca. Efekt końcowy najlepszy z możliwych - wymagał poświęceń ;]
Już się zabieram, tak? - mam jeszcze 4 filmy do zmontowania. wakacje,ale nie jest tak lekko nie, nie... :P
PS a naganny to jest Gio, nie widzę uaktualnień w FTS ;]
Mroczny Pan Skromności
15.07.2010, 20:46
Nie wymigasz się już od tego :D
Teraz to już musisz napisać, bo Ci nie damy spokoju :P
Volturia
16.07.2010, 01:23
@up - reasumując - boję się was i zabieram się za odcinek :P
bubel-96
05.08.2010, 01:13
No i co z odcinkiem, hę?
pensivelane
05.08.2010, 13:08
Wszyscy pytają, to ja też :P
Co z odcinkiem? :ogólne oburzenie forumowe:
Volturia
05.08.2010, 14:17
:D heheh, cóż - jutro wyjeżdżam, ale może uda mi się opublikować go przed wyjazdem...
Jednak nie chcę robić w pośpiechu - byle jak :) Zwłaszcza dlatego, iż jest to naprawdę ważny odcinek (pod względem głównego wątku FS, który został przeze mnie niestety zaniedbany) a wy możliwe, że poczekacie jeszcze trochę, by się dowiedzieć kogo zobaczyła Emma ^^
Pozdrawiam, VOLT
Wiadomo, pośpiech to wróg, ale chciałabym go przeczytać przed Twoim wyjazdem ;).
A moim zdaniem: nie rób tego w pośpiechu, tylko dopieść go jeszcze po powrocie i dopiero wstaw :)
bubel-96
05.08.2010, 17:04
A ja mam gdzieś czy po porocie, czy nie. Daj do końca wakacji.
Volturia
06.08.2010, 10:14
@up: I otóż to, cały czas piszę, poprawiam i zmieniam a to wszystko tylko i wyłącznie po to, aby odcinek był jednym z tych lepszych :)
A tak poza tym to co prawda dodatki z internetu mi się nie usunęły, jednak wszelkie rodziny z miasta owszem - całe szczęście mam wiele postaci w skrzyni simów, więc powoli zaczynam przywracać normalną formę mojemu plenerowi ;\
Reasumując: cisza.! :P
nie skomentowałam ostatniego odcinka :<
więc tak. był bardzo ciekawy, to postępowanie Iana... mam wrażenie, że dąży do czegoś głębszego, ale nie jestem wstanie sprecyzować czego.
ów człowiek, którego Emma zna - niee, Troya wywaliłam już przy kwalifikacji wstępnej, bo byłoby zbyt przewidywalnie :> mimo to nie jestem wstanie wpaść na to, kim mógłby być. co prawda nasuwa mi się ten chłopak z tego wypadu, co były z Robin i z Cathy, nie mogę sobie przypomnieć imienia. ale nie wiem, jak mógłby być powiązany ze sprawą :P
oczywiście życzę ci powodzenia w dalszym pisaniu i czekam z niecierpliwością na odcinek! :]
Volturia
30.08.2010, 10:43
@up: Dzięki za komentarz a odpowiedź na to frustrujące pytanie otrzymasz już na dniach.
Postaram się cyknąć fotki i wystawić ( naprawdę długi ) odcinek już na dniach. Może nawet przed rozpoczęciem września, czyli dobrze wiadomo czego... ;| ;D
Pozdrawiam, VOLT <3
Extranjera
30.08.2010, 11:58
Dobra. Wczoraj wieczorem przeczytałam wszystkie odcinki. Szczerze mówiąc, aż tak mnie wkręciło. Tak więc masz nową fankę, która czeka na następny odcinek :)
Volturia
13.10.2010, 11:23
@up; Okeej, to mnie jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że jestem do duu.py :P więc mam tekst, jak mówiłam i zbieram się w sobie do zdj. chociaż komp się nadaje już tylko na śmietnik.
ah, te liceum :P
Wkurzylam sie na siebie, tj. odcinek jeszcze w tym tygodniu. Inaczej wytargajcie mnie za uszy. ... albo nie - sama to zrobie!
Volt. zbierz się do kupy i publikuj ten odcinek!
Zaraz Cię wytargamy za uszy! :D Odcinek miał być w tym tygodniu :P.
Volturia
02.01.2011, 17:56
Wiem, ale najlepsze jest to, ze myslalam, ze mi sie karta graficzna z***ala i korzystalam przez 5 dni jedynie z laptopa. Okazalo sie, ze mialam po prostu non stop wcisniety reset xD
Juz zbieram dupe w troki ;)
Liv edit: cieszymy się wszyscy z tego, ale nie ma potrzeby pisać po 100 postów o treści "Super!" itp.
Dlatego się wstrzymajcie, o ile ktoś nie chce zarobić warna.
@up; spoko Liv ; )
< uswiadamia sobie, jak bardzo nietrawii pewnego moda z forum - nie Liv> ;p
@up: dzięki :) i tak tak! albo dzisiaj, albo jak skończy się moja kara :p
Świetne opowiadanie Volt mam nadzieję, że nowy odcinek niedługo:)
@up: Ta ... Ja i tak nie mogę czytać choćby było, bo grozi mi zła ocena z plastyki :( Ale na szczęście do 17.01 zdążę poprawić:D
Dzisiaj przeczytałam od nowa twoje fotostory (dużo tego O.o) no i nadal sądzę, że jest super ;d Całośc 10/10 :) Więc proszę cię daj już wreszcie ten odcinek!
Volturia
19.01.2011, 14:24
Nie skomentuje tej przerwy, mam tylko nadzieję, że ta dość długa część zaczęci was do śledzenia następnych części, bo zbliżamy się nieubłaganie do końca FS ;)
Także wielki powrót Volturii i Why me?, oby w WIELKIM stylu, wg was :)
Zapraszam do lektury ( polecam podkład muzyczny :] )
Muzyka (http://www.youtube.com/watch?v=VdgBKXow-3Q&feature=related)
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/laywhyme15.jpg
Czasami uporczywe milczenie i chwile nie mają końca, zdaje się, że minuta nie równa się już kilkudziesięciu sekundom a milionom. Milionom niezręcznych chwil milczenia w obliczu wroga.
Oczy związanego patrzyły na czarnowłosą niewzruszone. Nadal były błyszczące, pełne życia i zwyczajnie piękne. Jak mogła nie rozpoznać ich na fotografii?
- Nie mogę w to uwierzyć... Powiedz mi jak to możliwe...? - złapała się za głowę i nabrała spazmatycznie powietrza do płuc, po czym wypuściła jednym tchem. - To są twoi ludzie? To ty zajmujesz się teraz tym przemytem?
Mężczyzna westchnął jedynie, odchylając głowę w tył. Milczał. Zamrugał parę razy i spojrzał ponownie na brunetkę z niewyobrażalnym spokojem. Tak, to była właśnie ona, patrząca teraz na niego jak na rasowego przestępce lub gorzej - przeciętnego.
- Emmo...
- Blake. - przerwała mu, robiąc tym razem nieco zatroskaną minę a jej ton nie był już tak agresywny - Co ty tu do diabła robisz?! To ciebie ściga CIA? - przełknęła głośno ślinę - To ciebie ścigam... ja?
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/28.jpg
- To wszystko bajka, okrutna bajka. Proszę nie wierz w to... - wydusił.
Na jego skroniach widniały kropelki potu, uniósł umęczone oczy, ukazawszy szramy na policzkach i przy powiekach... Był już wymęczony i wyczerpany.
- Co? W co mam nie wierzyć? - spytała, marszcząc brwi.
- Czy ty naprawdę w tak prosty sposób jesteś w stanie uwierzyć, że twój mąż był podrzędnym dilerem, handlował bronią i prochami?! - warknął, po czym zakaszlał, krzywiąc się przy tym okrutnie.
Bolało go. Niemal każdy mięsień go bolał, krew pulsowała w żyłach.
- Nigdy nie uwierzyłam do końca w to, co mi powiedziano. Mówił mi to jednak komisarz, a on nie mógł skłamać...Nie mi. - wstała chwiejnie, podczas gdy głos jej zadrżał - Jak mam ci wierzyć skoro siedzisz tu związany przez moich ludzi? Ewidentnie jesteś winny.
Ostatnie słowa nie chciały przejść jej przez gardło. Rozważała czy odejść, zostawiając bruneta na pastwę losu, czy zostać i mimo wszystko usłyszeć co ma do powiedzenia... Bo w głębi duszy nigdy nie chciała uwierzyć w ciemną stronę swojego męża.
- Ty już mu ufasz - stwierdził Blake smutno, wyrywając ją z rozmyślań.
Kobieta spojrzała na niego wnikliwie a po chwili z jej ust wysunęło się pytanie, którego mógł się spodziewać:
- Komu ufam?
- Eviganowi. Zaufałaś mu, a tego już się nie spodziewałem. Myślałem, że nie dasz się zmanipulować...
Zrobiła oburzoną minę, zmarszczyła brwi, zaciskając zęby i próbując nie unosić głosu. Jak on śmie!?
- Chodź nie chętnie. "Prędzej macie ufać sobie niż komukolwiek innemu"; nie lubię tej zasady, jednak bezpieczniej się do niej dostosować. Współpracujemy ze sobą, co opiera się na zaufaniu. - wycedziła, odsunąwszy się od mężczyzny - i nikt nigdy mną nie manipulował!
- Doprawdy? - spytał podstępnie, a jego błękitne oczy zaświeciły się w mroku. - Wiesz, że to właśnie Ian jest jednym z podejrzanych w sprawie morderstwa twojego męża? - nie wiedział jakim cudem imie 'Ian' przeszło mu przez gardło.
Emma przygryzła wargę i łypnęła ze zdziwieniem na bruneta. Musiał go cholernie nienawidzić, aby wymyślić takie kłamstwo.
- A co on... mógłby mieć z tym wspólnego...? - zdawał się nie usłyszeć pytania, było ono tak ciche, jakby mówione do siebie...
- Zaufasz prędzej mu niż nawet swojemu mężowi? - spytał zasępiony.
Zastygła, czegoś takiego nie mogła się spodziewać, w żadnym wypadku... W żadnym.
- Gdyby teraz Troy był na moim miejscu, a Evigan wtargnąłby tutaj...
- Oh, przestań! - przerwała mu rozpaczliwie i poczuła, że jej powieki napełniają się łzami...
- Zostałabyś z nim, czy postanowiła odejść z tamtym? - dokończył.
Kobieta nie potrafiła nic powiedzieć, w oczach stanęły jej łzy, które jak ciężki mosiądz spadły na jej lodowate policzki. Nawet nie była w stanie spytać, skąd on wie. Jakim prawem?
Henderson widząc zmieszanie i zagubiony wyraz twarzy agentki, mówił już łagodniej, nie chcąc ranić jej bezradnych wspomnień...
- A wiesz cokolwiek na temat tego co tu się dzieję?
Bingo! - to był powód jej ciągłych rozmyślań - Dlaczego ten tleniony idiota robi coś za plecami pozostałej trójki? A może tylko ona nie wie co się tu dzieje? Pobladła, czując jak drętwieją jej nogi a dłonie pocą się ze zdenerwowania. Zauważyła coś dziwnego, a mimo to nie udało jej się nad tym zapanować... Nad ciągiem nieznanych jej wydarzeń... Jak mogła pozwolić odsunąć się od najważniejszych informacji?
To było głupie. Równie dobrze mogła dać sobie napisać na czole jaskrawoczerwone 'Game over'. Gdy tak zaczęła się karcić w myślach, jednocześnie pomyślała, że może czyni to niesłusznie. W końcu jeśli komuś miała zaufać w pierwszej kolejności to chcąc, nie chcąc był to właśnie on - Ian. Blake nie był nim, nie był jej mężem. Nie był Troyem.
Ian Evigan - mężczyzna z ogromną nonszalancją i dawką cynizmu. Mężczyzna, który na nowo zaistniał w jej życiu... Jednak nie wiadomo jako kto. ( Matko, który raz już go tak analizuje? ) Współpracownik? Dawny, zraniony przyjaciel? A może... jako ktoś jeszcze inny? Blondyn, którego niski, seksowny głos często huczał w jej głowie a w myślach i wspomnieniach zasiedlił się już na zawsze. Jednak jak komuś ufać, to niestety jemu w pierwszej kolejności, bo oto miała przed sobą ledwo znanego jej bruneta, który został tu uwięziony przez ludzi Evigana. Również przez jej ludzi. A przecież Ian nigdy jej nie zawiódł, nigdy.
"Jesteście teraz drużyną, cała wasza czwórka musi się wspierać i pamiętajcie, że prędzej macie ufać sobie niż komukolwiek innemu." - jak na zawołanie przypomniała sobie słowa szefa i była pewna, że się z nimi zgadza.
W głębi serca czuła, że jednak jest tak jak mówił Blake - To niemożliwe, by to Troy okazał się tym złym. Jak mogłaby w to uwierzyć? Prawie uwierzyła...Prawie. Znalazła się między młotem a kowadłem.
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/27.jpg
- Byłem z nim tamtej nocy, gdy zginął... - wykrztusił, niemal czytając jej w myślach.
Drgnęła. Czy to był ten moment? Czy to był człowiek, który powie jej całą prawdę? Czy właśnie teraz dowie się szczegółów tajemnicy morderstwa jej męża...? Pozna jego mordercę?
- Był moim przyjacielem. Gdy Cię poznałem - uśmiechnął się przez moment, krzywiąc poharataną twarz - Dobrze wiedziałem kim jesteś i kogo straciłaś, ale jak głupi udawałem greka. Wybacz.
Emma pokiwała powoli głową w zamyśleniu, a zazwyczaj upierdliwy głosik w jej głowie mruknął - a więc tak to było...
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/17.jpg
Ani na chwilę nie straciła jednak determinacji i spojrzała na niego z nadzieją.
- Co mam zrobić, byś mi uwierzyła? Zostałem w to podle wrobiony a teraz jeszcze wolisz wierzyć jakiemuś tlenionemu lalusiowi niż mi!
Emma oparła ręcę na kolanach związanego, patrząc na niego ze zdziwieniem.
- Ja cie prawie nie znam! Co mi po twoich słowach? Jedyne na czym mi tak naprawdę zależy to odnaleźć mordercę mojego męża i zakończyć tę sprawę...
- A robisz coś w tym kierunku? - spytał łagodnie.
Uniosła wzrok, wnikając w Blake i próbując go rozpracować. Nie był on przestraszony, o dziwo bardzo spokojny, z którego aż biło ciepło i zrozumienie. Wyglądał niemal dosłownie tak samo jak wówczas gdy go poznała przy ognisku. Tak dobry, tak...niewinny. Dotarło do niej, że miał racje - przestała tak intensywnie rozmyślać i szukać we wszystkich tego, kto wysłał jej męża na tamten świat...
- Żałuję, że nie mogę zmienić twojego podejścia do sprawy, ale staram się zrozumieć... - mruknął Blake. - Jednak nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak wielki błąd popełniasz... Cały czas.
Emma nadal patrzyła w jego hipnotyzujące oczy, ignorując dalszą część wypowiedzi. Starała jak najlepiej pamiętać słowa szefa, najważniejszą zasadę. Westchnęła cicho.
- Wierze ci, naprawdę. Ale wiesz o tym, że cie nie rozwiążę. - mężczyzna kiwnął głową.
- Nie możesz tego zrobić. - rzekł oschle - nawet jeślibyś to uczyniła i tak związałbym się z powrotem.
Kobieta uniosła wymownie brwi, opierając brodę na dłoniach wspartych na jego kolanach. Spojrzała na niego pytająco, chcąc zrozumieć sens tego co powiedział.
- Nie mam zamiaru narobić ci kłopotów, aby ktoś cię podejrzewał - widząc jej oburzone spojrzenie, uśmiechnął się z rozbawieniem a potem na nowo spoważniał - Jestem niewinny, ja to wiem, ty w to wierzysz i na razie wystarczy.
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/29.jpg
Po chwili, gdy zastanowiła się nad jego słowami, mruknęła:
- Jak sobie chcesz - i uśmiechnęła się z przekąsem - naprawdę jednak chciałabym się jakoś dowiedzieć co wydarzyło się tamtego letniego dnia. Kto i co go zabiło... - zniżyła głos i rzuciła jedno z tych wnikliwych, pytających spojrzeń...
Mężczyzna poruszył się lekko i ponownie zastygł. Widać po nim było, iż wcale nie ma ochoty do tego wracać...
- Dużo wiesz - odparł w końcu - Mimo że śledztwo przebiega w skandalicznie wolnym tempie, proszę - nie ponaglaj go i pozwól, że mimo, jak bardzo tego nie chcę i jakie to trudne - będę milczał.
Wiedział, co nastąpi gdy wyjawi jej prawdę. Gdyby powiedział... nie miałby już dla kogo żyć. Z trudem o tym myślał. Drań genialnie go podszedł.
Kobieta zasępiła się, a swoje smutne oczy utkwiła tym razem w posadzkę pod stopami bruneta.Powoli godziła się z myślą, iż jeszcze trochę czasu minie nim rozwiążę zagadkę. Nie wiedziała dlaczego przyjęła to z takim spokojem. Tak bardzo tęskniła za Troyem i marzyła o chwili gdy morderca wpadnie w jej ręce... Ach, to będzie piękny dzień!
- Emma?!
Brunetka odwróciła się gwałtownie, słysząc trzask stalowych drzwi uderzających o ścianę i doskonale znany jej głos, który podniósł swój ton jakieś trzy skale wyżej i przeszedł echem po hali. Po sekundzie odpowiedziała na ten wysoki pisk, czy jęk... ( cokolwiek to było ).
- Tak, panie Evigan?
Mężczyzna jeszcze przez chwilę stał w progu, po czym zrobił parę kroków w stronę zatopionej w półmroku dwójki.
- Co tutaj się dzieje?!
- O to samo chciałabym spytać - warknęła Emma podnosząc się z kolan.
Blondyn zmarszczył brwi, spojrzał na nią a potem od razu na więźnia. Powoli zaczynał rozumieć...
- Właśnie siedzisz z pojmanym przestępcą, który zapewne próbuje ci za wszelką cenę wmówić niestworzone rzeczy, by obrócić cię przeciwko mnie. - powiedział beznamiętnie, po czym uśmiechnął się chłodno - mam rację?
- Przestępcą tak? - syknął brunet i zacisnął pięści tak mocno, że aż pobielały mu knykcie.
Kobieta przełknęła ślinę, widząc czysty zawód wymalowany na twarzy współpracownika ukryty pod maską cynizmu, po czym przyjrzała się zdezorientowana spojrzeniom ich obu.
Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie grają w tej samej drużynie, a to stwarzało bardzo istotne pytanie: Która jest tą właściwą? Niekoniecznie zwycięską, jednak prawdziwą?
Z jednej strony wierzyła przyjacielowi Troya a z drugiej hańbiła ją myśl, iż zaczyna wątpić w prawdomówność Iana, któremu powinna wierzyć i przede wszystkim ufać. Zaufanie - słowo klucz.
Wiedziała jakie konsekwencje mogłaby ponieść, wybierając niewłaściwą drogę.Wzdrygnęła się na tę myśl.
Przyjrzała się z nieskrywanym niezdecydowaniem męskim twarzom. Oboje obdarzyli ją zaintrygowanym spojrzeniem, jakby chcieli spytać: wierzysz mi czy mu?
Nie trawili swojego towarzystwa, jednak na twarzy Iana dało się dostrzec wyraz triumfu. Widok uwięzionego wroga to zdaje się musi być coś przyjemnego a na pewno satysfakcjonującego.
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/30.jpg
Kobieta zaś czuła się jak kolejny pionek w jego grze. Dziwnej a może i niezmiernie niebezpiecznej. Zmarszczyła czoło zastanawiając się ile jeszcze może trwać rozgryzanie postaci jasnowłosego agenta. Kiedy wreszcie się dowie czegoś więcej na jego temat? Był inny niż w przeszłości... Wyrósł na mężczyznę innego niż zawsze myślała, że wyrośnie. Nie śmiała nawet pomyśleć, że zdobędzie parę informacji szczerą rozmową. Bo jak z nim porozmawiać i to szczerze?
- Idziemy, zapewne Mike i Anike już dawno na nas czekają przed magazynem - przerwał jej rozmyślania ich bezpośredni powód, po czym znowu uśmiechnął się kpiąco, zwracając się sarkastycznie do drugiego mężczyzny - dziękuję, że byłeś tak nieprzewidywalny Henderson.
Blake jedynie zmarszczył brwi, słysząc ten drwiący ton oraz rechot i postanowił milczeć, widząc jak Ian dosłownie ciągnie Emmę za nadgarstek w stronę wyjścia. W jego oczach pojawił się ból, który za wszelką cenę chciał ukryć. Tak bardzo chciał by Emma mu wierzyła.
Czarnowłosa również zauważyła ten desperacki gest jasnowłosego mężczyzny, więc z zacięciem wyrwała się z uścisku. Ian jedynie spojrzał na nią z oburzeniem, ale i obojętnością, zostawiając w niej dziwne uczucie. Wahała się przez chwilę, po czym odwróciła się na sekundę w stronę bruneta.
- Nic straconego, pamiętaj. - szepnęła na tyle cicho, by podążający z przodu blondyn, nie mógł tego usłyszeć. Urzekła bruneta jeszcze jednym perliście białym uśmiechem i znikła za wrotami hangaru...
Nie chciała zostawiać go samego i to w takiej sytuacji, wręcz bała się o niego, mimo że nie powinna... Powinna go traktować jako cel w misji, przestępcę, jednak... To nie mógł być on! Nikt nie byłby jej wstanie udowodnić jego winy, póki nie zobaczy czarno na białym - w aktach. Nawet wówczas trudno by było się z tym zgodzić a przede wszystkim - pogodzić. To niedorzeczne...
- Co ty tam robiłaś?
Kobieta spojrzała na Iana z wyrzutem, gdy ten zadał to pytanie. W końcu - sama tego nie wiedziała i nie uderzyła się ot tak w głowę dla rozrywki.
- Dobrze by było wiedzieć - prychnęła z niemałym rozbawieniem, po czym przywołała się do porządku i spoważniała, pytając nagle - jesteś zamieszany w morderstwo mojego męża?
Zabrzmiało to o dziwo dość spokojnie, jednak mężczyzna wiedział, że to jedynie pozory i w tej sytuacji wyjątkiem jest, że nie należy żartować. Zwrócił zdziwiony wzrok w stronę brunetki i uniósł brew, jak to miał w zwyczaju, gdy pojawiały się tym podobne komentarze, rozmowy oraz pytania... Coś poszło nie tak.
- Widzę, że jednak naprawdę uwierzyłaś w te brednie - westchnął.
- Nie! - niemal krzyknęła, zaprzeczając i nie bardzo wiedziała dlaczego to zrobiła.
- Boisz się mnie? - parsknął z niemałym rozbawieniem i zadowoleniem.
Emma prychnęła jedynie i zlekceważyła wręcz głupie pytanie współpracownika. Postanowiła milczeć, ale tylko przez jakiś czas...
- A teraz idziemy się trochę rozejrzeć...
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/21.jpg
***
Pobojowisko. A jak trafniej można było nazwać miejsce ich przebywania? Strzębki kartonów, kawałki beczek i rozległe kałuże, stworzone przez rozlane, nieznane im substancje. Żadnych ciał, jedynie swąd krwi. Uliczne światła odbijające się od wielkich i popękanych okien hangaru. I jedynie oni pośród ciemności, dzieląc jedną ze ścian ze schwytanym poszukiwanym. I ciągłe gonitwy myśli. Czy ona dobrze robi? Co on jej jeszcze naopowiadał? A poza tym co z Miką i Anike? Gdzie oni mogą być? Czy... żyją?
Emma nadal nie rozumiała co miało miejsce przed paroma godzinami i co nadal trwało... To było jak zawiła gra planszowa, która nie miała reguł albo raczej - gracze ich nie znali....Z wyjątkiem jednego.
Już chciała ponownie skupić się na wyciągnięciu z Iana pewnych informacji, jednak zanim zdążyła otworzyć usta, Ian przytknął znacząco palec do warg, gdy pojawili się w kolejnym ciemnym pomieszczeniu. Przyczaił się przez chwilę, po czym atmosfera i ogłuszająca cisza powróciła na swoje miejsce. Co jakiś czas słychać było szuranie podeszw, czy pogłos kopanych w mroku odłamków betonu. Gdyby nieustannie krążące w ich umysłach myśli umiały wydobywać dźwięki, zapewne przebiłyby jakiekolwiek inne odgłosy, tworząc skomplikowaną symfonię.
- Jesteś przy nim? No dobrze, to załatw kogoś na straż - odpowiedział Ian mężczyźnie przez krótkofalówkę, po czym zwrócił się bardziej w powietrze, ale również do Emmy - będzie miał kto go pilnować, chyba możemy się zwijać.
Kobieta przełknęła ślinę. 'Będzie miał go kto pilnować', jak psa uwiązanego na smyczy... Kłujące wyrzuty sumienia. Głupie uczucie, naprawdę bardzo głupie. Do tego brak jakiejkolwiek możliwości stłamszenia go.
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/20.jpg
- Nareszcie! - usłyszała okrzyk radości albo raczej ulgi - Jak długo to mogło trwać?
- Jak widać wystarczająco długo - odpowiedziała rudowłosemu, uśmiechając się szeroko.
Na twarzy Miki pojawił się delikatny uśmiech. Uroku dodawały mu potargane,wiśniowe włosy okalające policzki. Po chwili zwrócił swoje morskie oczy w stronę blondyna.
- Gdzie Anike? - spytał pod nosem Ian w zamyśleniu.
Emma wywróciła oczami i rozejrzała się od niechcenia za ową zgubą.
Pojawiła się dopiero po paru minutach. Kolana miała zdarte, jednak w małym stopniu. Jasne włosy jak zjawa sterczały wokół zarumienionej twarzy. Cała trójka spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- On... Nie ma go. Uciekł. - wysapała blondynka.
- Co?! - wykrzyczeli naraz pozostali w osłupieniu.
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/23.jpg
***
Muzyka (http://w1000.wrzuta.pl/audio/13ccExSFoQg/lisa_gerrard_-_man_of_fire_original_soundtrack)
- Niewiarygodne. Po prostu niewiarygodne - odparł Mika, opierając się o kominek.- Ale jak?
Pozostałe twarze zwróciły się w jego kierunku, okazując, iż nie mają nic konkretnego do powiedzenia.
Czarnowłosa wlepiła wzrok w wełniany dywan i zamyśliła się. Czy cieszyła ją zaistniała sytuacja? Mimo że prawie nie znała uciekiniera i powinna być teraz rozgoryczona, iż słowo 'schwytany' zostało użyte przedwcześnie. Jednak tak, jak najbardziej. Poczuła nawet taką jakby cholerną ulgę...
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/9.jpg
Ian natomiast nie czuł się chyba najlepiej. Zmrużył oczy i wpatrywał się w jeden punkt bez przerwy, tonąc w intensywnych myślach, niekoniecznie odnośnie możliwego miejsca ówczesnego pobytu przestępcy. Wymknął mu się, znowu. Agent zapragnął wyjść na dach i zacząć krzyczeć. Po prostu krzyczeć albo zrobić coś równie szalonego jak i głupiego... Złość zawładnęła całym jego ciałem i umysłem, całym nim.
- Nikt go nie szuka? - wytrąciła go z myśli Anike, kręcąc się nerwowo po pokoju i paląc mozolnie papierosa.
- Nie byliśmy na to przygotowani. Próbujemy - odparł po jakimś czasie z oporem, zaciskając zęby.
- Jak to nie?! - wybuchła Emma, patrząc na agenta z istną niedorzecznością w oczach. Po czym westchnęła głęboko, gdy zauważyła, że naprawdę wypowiedziała te słowa. Zaskoczona, nie pytała już o nic więcej. Tym razem, jak nigdy dotąd widząc stan blondyna, wolała zamilknąć. I milczeć jak zaklęta aż do końca dnia, czyli do dnia wyjazdu...? Tylko czy w takim razie ich misję można uznać za zakończoną? Czy nadal muszą go ścigać... Ścigać Blake`a?
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/10.jpg
***
Nastał wieczór, ciemna kurtyna zasłoniła miasto momentalnie, tak jak i jego przedmieścia. Śledztwo rozpoczęło się na nowo, tak jakby nigdy wcześniej nie było rozpoczęte ani też zakończone...
Było jeszcze zbyt wiele zagadek, za mało odpowiedzi na nadchodzące, kolejne pytania. Wcześniej nie wydawało się aż tak skomplikowanie...
Panował chaos, aż chciałoby się zasnąć i obudzić się po wszystkim albo i... nigdy. Niespodziewanie w myślach głowę dopadło zmęczenie, jakby potrzebna była tylko jedna myśl, iskierka - sen...Głowa opadła dziwnie, powieki straciły sprężystość i zaczęły się pochylać...
Co to? Czy to już świt? Dlaczego czuć tak dziwną pustkę zawieszoną w powietrzu? Jeśli ono w ogóle tu jest i jeśli musi być... Dookoła tylko biały i biały. Biel i Biel - tylko włosy czarne jak smoła, jak zazwyczaj... I pobłyskujący naszyjnik zawieszony na jasnej skórze, jak zazwyczaj. Czarne, mądre oczy teraz pełne strachu przed nieznanym. Tylko cała reszta niebezpiecznie dziwna. To z pewnością nie jest już apartament w hotelu.
- Umarłam...?Ach! - krzyknęła kobieta, widząc swoje stopy zawieszone w powietrzu.
W tym momencie ujrzała pod nimi pewne, nienznane jej dotąd pomieszczenie i ludzi...parę jasnych głów miała niemalże prosto pod nogami. Uklękła, chcąc je rozpoznać, jednak nie poznawała ich, do uszu docierały jedynie stłamszone dźwięki...
- Doceniam starania rodziców, może to dom prapradziadów, ale zachował pewien wyjątkowy klimat. - nie, niemożliwe....znała ten głos, tylko skąd?
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/31.jpg
Mężczyzna wstał z czerwonej, prastarej sofki i podszedł do kominka, zostawiając swoją kobietę, która zdawała się być wpatrzona w niego jak w obrazek.
- Idealnie. - westchnęła blondynka - idealny dom w idealne zimne wieczory z idealnym, gorącym ukochanym - dodała pieszczotliwie, słodząc kochankowi.
- Poczekaj poczekaj, jeszcze godzinka, dwie a zostaniemy sami. - odpowiedział urzeczony mężczyzna z uśmieszkiem.
- Jeszcze tylko ze mną do jutra będziesz musiał wytrzymać, moj samochód nie ruszy w taki mróz. Nie ma takiej opcji - krzyknął gdzieś z oddali męski głos, na którego dźwięk w Emmie coś drgnęło.
Blondyn zaśmiał się perliście, odchodząc od kominka.
- Dobrze, że mi przypomniałeś. Pojadę po drewno, póki mój samochód jeszcze się do czegoś nadaje. - zaśmiał się po raz kolejny, po czym pocałował kobietę w policzek i rzekł - Nie tęsknij.
Wyszedł i w tym momencie światło załamało się. Wszystko wokół pobielało, jeśli to w ogóle było możliwe. Oślepiająca biel stała się jeszcze bardziej gęsta, nieprzenikniona...
Próżnia. Nicość, która po chwili zaczęła nabierać kształtów, ciemnych kształtów.
Czerń i czerwień uderzyły kobietę silnie w oczy, po czym osłabły, osiadając na swoich miejscach.
Sypialnia... Piękna sypialnia. Komoda, kwiaty, świece, baldachim nad łóżkiem. Gdyby można zanurzyć się w tej granatowej pościeli i patrzeć godzinami w bordowy, lekki materiał nad głową, ach...
Rozmarzenie kobiety trwało tylko chwilę, gdyż w świetle świec i rozświetlonej czerwieni ujrzała kobietę. Tak, była pewna, że to ta sama kobieta, która siedziała przy kominku. Teraz spleciona z ... zaraz, to nie jej ukochany. Obściskiwała się zachłannie z ciemnowłosym mężczyzną, który równie łapczywie pozbywał się części jej garderoby. Ich nadal stłumione głosy i ciężkie oddechy docierały nawet do niemal nieobecnej przy tym kobiety.
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/32.jpg
- Spokojnie, zajmie mu to chwilę. - wydyszała kobieta, chcąc wynegocjować u mężczyzny by ten zwolnił tempo.
- A bo ja wiem. - wydyszał i niewzruszony przycisnął ją jeszcze mocniej do siebie.
Blondynka po chwili wpadła z powrotem w rytm i zdawała się zapomnieć o całym świecie.
Emma z zniesmaczeniem w milczeniu przyglądała się zaistniałej kolei rzeczy.
Po chwili oddechy zrobiły się coraz bardziej namiętne i nieokiełznane. Ręce kochanków sunęły po swoich spragnionych ciałach z prędkością światła. Mężczyzna złapał kobietę za nagie ramiona i przycisnął do ściany, wówczas brunetka rozpoznała te bladą twarz, wesołe oczy jak u łobuza. Poznała swoją ukochaną twarz... która należała do niej!
- T-troy! - wykrzyknęła jednym tchem, a gdy żadne z kochanków nie spojrzało w jej kierunku, łzy wezbrały się w niej. Miała wrażenie, że są wszędzie - w każdym zakamarku ciała. - Troy.. - wykrztusiła raz jeszcze, nie siląc się, gdyż wiedziała, że i tak nikt jej nie usłyszy, nikt a nikt. Jest tylko nędznym cieniem, nieproszonym gościem w tym dziwnym świecie.
Poczucie bezradności i gniewu targałoby nią zapewne dłużej, jednak usłyszawszy czyjść głos z oddali, rozkojarzona nadstawiła uszu....
- Co za człowiek z tego Josepha. Wziąłem jakieś resztki, bo magazyn zamknął. Kochanie? - nastała chwilowa cisza, po czym zmienił ton - rozumiem, że juz czekasz na mnie na górze? - spytał złowieszczo, po czym dodał wesoło, jak dziecko, które za chwile miało dostać lizaka - Spokojnie, już do ciebie biegnę!
Ogarnięci w dzikim szale kochankowie, nie usłyszeli kroków zbliżających się ku nim. Brunetka chciała ich ostrzec, jednak nawet gdyby mogła, nie zrobiłaby tego. Cokolwiek miało się stać, niech mają za swoje. Jak Troy mógł? Co no sobie w ogóle myśli...? Myślał? Zacisnęła powieki, słysząc zbliżający się konflikt.
Uchylona klamka, szarpnięcie...
Cisza. Prędkie oddechy ustały, słychać było jedynie ciche skrzypienie domykających się drzwi. Emma otworzyła oczy. Widziała przerażone twarze kochanków, czuła jak jasnowłosy mężczyzna w środku łamie się na kawałki. Czuła jego ból, zawód i obrzydzenie. Nie znała jego twarzy, jednak serce jej się krajało, gdy wezbrały się również w niej te okrutne emocje. Zadrżała. Otępiały blondyn zakrył się dłońmi i wybiegł z sypialni, zostawiając dwie, bliskie mu osoby tak jak je zastał. W zdradzie - nieczysto-obrzydliwej.
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/1.jpg
Blondynka nagle upadła na podłogę, wyciągnęła dłoń i zaczęła głośno szlochać. Nie umiała wydobyć z siebie żadnych słów, a przecież tak chciała go zawołać...
Uchylona klamka, szarpnięcie, biel... Znowu próżnia, okrutna, biała.
- Nie! - krzyczała brunetka...
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/4.jpg
Chciała zostać, chciała zobaczyć jak dalej potoczyły się losy jej męża, jego kochanki i zranionego mężczyzny. Mimo że nie wierzyła w to, co zobaczyła... Bo przecież wiedziała, że to złuda i kłamstwo, prawda?
Wiedziała, że to koniec jej wędrówki po tym niewiarygodnym wymiarze, czuła to. Ponownie zaatakowała biel, a następnie nagła ciemność... Obraz?
Poczuła unoszący się zapach żonkili. Widziała to bardziej realnie niż wszystko inne wcześniej - Stała wraz z Troyem w swojej sukni ślubnej. Po chwili jednak niczym niezmącona woń żonkili zmieszała się z inną. I tak zapach kwiatów, przeplatany był zapachem krwi... jego krwi? Serce zabiło jej szybciej, gdy woń uderzyła silniej w nozdrza, spojrzała na suknie ślubną, teraz zbroczoną krwią... krwią Troya. Nie wiedzieć czemu, wiedziała, że należy do niego. Wzdrygnęła się, znów poczuła, że traci świadomość, zerknęła jeszcze raz na Troya. Wyglądał tak jakby nadal żył... Chciała go dotknąć, jednak jej ręka minęła policzek a on stał niewzruszony u boku innej Emmy, Emmy z innego wymiaru...
Uchylona klamka, szarpnięcie, światło... A potem kompletna ciemność.
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/8.jpg
Emma otworzywszy powieki, zerwała się z kanapy. Krzyknęła, na widok jasnowłosego mężczyzny, może dlatego że wiedziała, że ten musi być prawdziwy...
- Naprawdę jestem aż taki straszny? - spytał zgryźliwie, uśmiechając się jak na niego dość niepewnie. - Co ty w ogóle masz na sobie? Nie wyglądasz, tak bym to ujął.
Tak, na bank jest prawdziwy. - pomyślała Emma.
Spojrzała na niego w taki sposób, iż z pewnością nawet Lancelota ogarnęła by trwoga i położyła się z powrotem na kanapę, sprawiając wrażenie wyczerpanej.
- Dziękuję, a ty jak zazwyczaj - odpowiedziała z przekąsem - czyli nie za za ciekawie.
Zachichotał pod nosem pobłażliwie, ale po chwili męczącej ciszy, zerknął na nią w sposób, który dobrze znała.
- Dobra, dobra. Nie zaczynaj. - wywróciła oczami.
- Wiem, Winkler, że to nie mogłaś być ty - mruknął mężczyzna, nie przejmując się jej sugestią. - cały czas byłaś ze mną.
Wzdrygnęła się na dźwięk swojego nazwiska, jego nazwiska - nazwiska Troya, ale nie przez niego, tylko przez Troya ze snu. Chwila zastanowienia... Jakie kwiaty są w apartamencie...
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/11.jpg
Próbowała już nie myśleć o swojej dziwnej podróży w krainę snu. Chyba o najdziwniejszej jaką przebyła. Odłożyła to na bok i przygryzłszy wargę, w końcu spojrzała na zamyśloną twarz Iana, ale z pewną ostrożnością. Nie wyszła jeszcze do końca z tamtego świata...
- Wybacz, że rozważam twoją niesubordynację. - przełknął ślinę - Nie wiem co tak naprawdę ci powiedział... To znaczy pani, pani Winkler.
Przez chwilę ogarnęło ją swego rodzaju rozbawienie poprzedzone odrzuceniem, gdy znowu usłyszała to nazwisko i niezbyt subtelną poprawkę... Jednak musiała pamiętać, że Troy ze snu był jedynie zmyślony, okrutnie potraktowany przez jej świadomość. Ustawiony w świetle zdrajcy... Czuła ukrytą sugestie w słowach Iana, więc milczała. Ufała mu, jednak nie miała najmniejszego zamiaru mówić czegokolwiek... Ufała? Tak - zdążyła to zrobić i ufała niemal prawie tak mocno jak za lat młodości. Nagle zdziwiło ją, że mimo ówczesnych wydarzeń, potrafią ze sobą współpracować a on potrafi zapomnieć... Chodź na chwilę.
Potrząsnęła głową, nie chcąc dalej się nad tym zastanawiać. Upiła łyk wody z jasnej szklanki, wlepiając czekoladowe oczy w Tlenionego.
Ian oparł głowę o kant kominka i zamknął oczy, co nie znaczy, że postanowił zamilknąć...
- Co więc mówił?
Spodziewała się tego pytania, jak najbardziej.
- Nieważne. - odparła oschle.
- Powiedz. - podszedł do niej - powiedz!
Spojrzała na niego nieco oburzona i zmrużyła oczy. Teraz stali niebezpiecznie blisko, na przeciw siebie, emanując gniewem.
- Co mówił?!
- Nie uwierzyłam mu! - krzyknęła.
Oddech był szybki i niespokojny, a w uszach pobrzmiewał jeszcze krzyk, niewielkie echo... Malutkie.
Kobieta rozluźniła nadgarstki, które zwinięte były dotychczas w mocno zaciśnięte pięści. Szum w uszach ustał, również u niego.
- ... to powinno ci wystarczyć, Evigan! - odsunęła się gwałtownie, nawet nie zauważając, że jej dłonie na chwile spoczęły na jego torsie.
Spojrzał na nią z rozbawieniem, jak zwykle. Było to niemniej frustrujące. Przeszedł ją lekki dreszcz, gdy złapała głębszy oddech...
- Nie zamierzam siedzieć tu dłużej, to nie ma najmniejszego sensu i... - przerwała - możesz mi wreszcie powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi? Te dni bezczynności, telefony...
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/12.jpg
Mężczyzna chwycił ją delikatnie za ramię, tak jak się podchodzi do zwierzęcia, nie chcąc go spłoszyć. Zaskoczyło ją to. Gniew ustał. Zamrugała powiekami w nadchodzącym uczuciu irytacji...
- Najświeższe informacje o kolejnych poczynaniach Hendersona przekazywano w masowych ilościach. Nie powiem, a żeby były to do końca trafne jak i dokładne informacje. Dlatego trwało to tak długo.
Emma zmrużyła oczy, przyglądając się blondynowi w zamyśleniu.
- Jesteśmy. Byliśmy zespołem - wyrzuciła mu.
- Wiem, przepraszam. Po prostu... - uniósł wzrok, patrząc jej prosto w oczy - Lubię pracować sam.
Czarnowłosa uśmiechnęła się delikatnie, patrząc na jego ludzkie spojrzenie. Naprawdę ludzkie. Lubi pracować sam, tak musiało być, jest i zapewne zawsze tak będzie. Samotność - jako jego najwierniejsza towarzyszka.I tak jak się wydaję - amant przy kasie, zmieniający panienki jak rękawiczki. Tak jest? Od jakiegoś czasu szczerze w to wątpiła a w tym momencie rozumiała go jak nigdy wcześniej. Jej oczy powędrowały w stronę uniesionych brwi i łagodnego spojrzenia. Dawno nie widziała tego człowieka. Człowieka pozbawionego złośliwości, arogancji i obdarowanego szczyptą łagodności oraz czystego człowieczeństwa...
A może... widywała go w snach?
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/14.jpg
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To tyle, jak na część piętnastą. Dedykuję ją Libby i Sandy, które wierciły mi dziurę w brzuchu, ale miały cierpliwość ;> Już nie będę obiecywać kiedy następny rozdział, bo szczerze mówiąc - dotrzymywanie słowa w tym przypadku mi nie wychodzi :P
Czekam na wasze komentarze i naprawdę ciesze się bardzo (!!!), że wreszcie już wystawiłam tę część.
Na koniec jeszcze kilka bonusów ( tym razem robiłam od groma zdjęć) i do zobaczenia za jakiś czas :D
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/13.jpg
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/3.jpg
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/7.jpg
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/16.jpg
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/18.jpg
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/22.jpg
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/24.jpg
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/25.jpg
http://i1196.photobucket.com/albums/aa414/zaczarna/26.jpg
kolejny odcinek ! ;d . ale muszę poczytać parę odcinków wstecz. nie pamiętam już co było :c . tak, tak. czytałam Twoje FS ale nie komentowałam :D zdjęć nie ma ? :c . czy tylko ja nie widzę ? . odcinka jeszcze nie skomentuję, bo na razie nie czytam (najpierw te parę wstecz :P ) . tylko zauważyłam, że w niektórych miejscach BBCode Ci sie popsuł.
***[/center]
takie coś :D . dobra, biorę się do czytania. Chyba przeczytam na nowo 2serię . I się cieszę, że udało ci się napisac ^^
No, nareszcie! Jestem z Ciebie dumna, że w końcu Ci się udało :P. Już wcześniej chciałam Ci pisać, że dotrzymywanie słowa nie jest Twoją najsilniejszą stroną :P.
No... Wielki styl jest :). Nadal ładnie piszesz :).
Dziękuję za dedykację ;). To chyba moja pierwsza tutaj :P.
Od początku odcinka zastanawiałam się, czy może jednak Troy żyje i co stałoby się wtedy z nim, Emmą i Ianem :P.
Ciekawa jestem, ile wspólnego miał sen Emmy z rzeczywistością :P.
Tylko mi nie mów, że Blake mówił prawdę a Ian zabił Troya. Wtedy Cię rozstrzelam :P!
Jakoś się nie spieszyli z łapaniem uciekiniera.
Jestem trochę niepocieszona faktem, że Ian się nie płaszczył, ani nie próbował udobruchać Emmy, tylko jakby oboje przeszli nad łóżkową przygodą Tlenionego(widzę, że to określenie bardzo Ci się spodobało :D) do porządku dziennego... Chyba, że coś przeoczyłam, ale to niemożliwe :P...
Zastanawiam się, który to ten nowo wymyślony wątek... Czyżby próba wrobienia Blondasa w zabójstwo Troya? Od początku mówiłam, że będą ścigać Blake'a :D.
Od dłuższego czasu zastanawiam się, co się dzieje z siostrą Emmy ;).
Czyżby Ian zaczynał pokazywać swoje ludzkie oblicze? Może wróci dawny Ian, ten, którego Emma tak mocno kochała :D...
Popraw zdjęcia, bo się nie wyświetlają ;(.
Było trochę błędów, literówek, gubienia wyrazów itp., ale Ci to daruję. Popraw chociaż kilkukrotne "chodź" na "choć" :P.
Przygotuj się na jeszcze większe wiercenie dziury w brzuchu :D!
Masz ten sam problem co Sandy: trzeba Ci stać nad głową :P!
Czarnulko, weź no wgraj jeszcze raz ten odcinek.
Masz folder z fotkami na tynypic na hasło? Kopiując link do nich pokazał mi się komunikat "wrong IP".
Przez to padł Ci cały BB Code w poście najprawdopodobniej.
Napraw to szybko, bo chciałabym przeczytać odcinek i równocześnie obejrzeć zdjęcia :)
Extranjera
19.01.2011, 20:28
Nareszcie :) Już myślałam, że się nie doczekam :D Jedyny minus to brak zdjęć. Możesz jakoś jeszcze raz wrzucić?
No nareszcie! Szkoda tylko, że zdjęcia się nie wyświetlają. Napraw to i daj mi znać jak znowu staną się widoczne :)
Podaruję sobie wytykanie błędów (zostawię to Liv - ona ma do tego żyłkę :D) i przejdę do oceny...
Odcinek napisany jest strasznie chaotycznie. W niektórych momentach musiałam się zastanawiać co właściwie chciałaś przekazać. I Emma bardzo u mnie zaminusowała. Niej jest profesjonalna, a powinna być, nawet jeśli musi przesłuchać, czy użyć siły wobec przyjaciela. Później już się trochę poprawiła, bo przynajmniej w kwesti zaufania postanowiła zaufać... dowódcy? Ian chyba dowodził tą akcją, jeśli dobrze to zrozumiałam?
I mam pewną teorię - Sen Emmy wcale nie był snem, albo przynajmniej nie do końca. Ogólnie w każdym odcinku jest pewna wzmianka o zanikach pamięci pani Winkler, więc wydaje mi się, że te żonkile - i nie tylko, może również wszystko co powiedział jej Blake i cała ta sytuacja - po prostu aktywowały w niej coś w rodzaju lawiny wspomnień, z których nie była w stanie odróżnić co, kiedy i w jakich okolicznościach się wydarzyło. W dodatku powracające wspomnienia były przeplatane ukrytymi przekazami i jeśli dokładniej się temu przyjrzeć... to Emma jest morderczynią Troy'a. I zrobiła to pod wpływem impulsu... przyłapując go na zdradzie. Okay, wiem, brzmi trochę nieprawdopodobnie. Ale coś mi mówi, że jestem na dobrej drodze ;D
Co do Iana... ten to jest już dla mnie całkowitą zagadką. Wszystko jest tak poplątane, że ostatecznie nie wiem, co o nim myśleć. Wątpię żeby faktycznie miał coś wspólnego z morderstwem Troy'a, ale nie jest do końca czysty. A nawet jeśli - dla agenta CIA jeden tróp więcej na koncie chyba nie robi różnicy?
W każdym razie cieszę się, że Ian i Emma jakoś się dogadali. Chociaż nadal mnie dziwi, że Emma żywi(ła) do niego taką nienawiść... biorąc pod uwagę, że to ona zniszczyła ich przyjaźń. Mam nadzieję, że nie zapomnisz tego wyjaśnić ;)
A właśnie, prawie bym zapomniała - dziękuję za dedykację ^^
Volturia
19.01.2011, 22:02
Jakim cudem nie ma zdjęć, skoro ja je widze?! :o i co teraz?
@Sandy : no tak, postaram się wyjaśnić parę rzeczy, ale muszę mieć to rozplanowane? Chaotyczny.. Bo taki miał być? Miały to być uczucia Emmy oddane w tym odcinku Nie wierze, że nie widzicie zdjęć :O ja je widze baardzo dobrze, spróbuję to naprawić, jednak nie bardzo wiem jak, skoro są dla mnie widoczne. I nigdy nie wystawiam odc. bez zdjęć! :P
J U Ż S Ą :)
pensivelane
19.01.2011, 22:28
Ja mam same krzyżyki, link też nie odpala :c
Volturia
19.01.2011, 23:11
No to sprawdź teraz :)
@Libby: Dziękuję. No - ma się to coś ;) Dziękuję bezsennej za pomoc ;]
No! Teraz to ja rozumiem :). Piękne zdjęcia :D. Szczególnie podobają mi się te, na których Ian łapie Emmę za ramię :).
Volturia
21.01.2011, 11:24
Dobra, mam nadzieję, że inni tu wrócą by przeczytać te część, a póki co podłożyłam również muzykę - gdyż miałam to zrobić i zapomniałam o tym Zapraszam więc co pozostałych oraz poniektórych raz jeszcze, jakby im się chciało
Sen Emmy wcale nie był snem, albo przynajmniej nie do końca. Ogólnie w każdym odcinku jest pewna wzmianka o zanikach pamięci pani Winkler, więc wydaje mi się, że te żonkile - i nie tylko, może również wszystko co powiedział jej Blake i cała ta sytuacja - po prostu aktywowały w niej coś w rodzaju lawiny wspomnień, z których nie była w stanie odróżnić co, kiedy i w jakich okolicznościach się wydarzyło. W dodatku powracające wspomnienia były przeplatane ukrytymi przekazami i jeśli dokładniej się temu przyjrzeć... to Emma jest morderczynią Troy'a. I zrobiła to pod wpływem impulsu... przyłapując go na zdradzie. Okay, wiem, brzmi trochę nieprawdopodobnie. Ale coś mi mówi, że jestem na dobrej drodze ;D
Kurcze, że też na to nie wpadłam ^^ genialne, może jak będę modyfikowała kiedyś te historie, to to uwzględnię tę myśl ( chodzi mi o Emmę jako o mordercę).
Nie no żartuje - nie myśl, że powiem Ci, czy masz rację, czy nie masz i co jest prawdą, faktem oczywistym ;) Wszystkiego dowiesz się .. kiedyś tam :P bez pośpiechu.
Teorie zachowajcie dla siebie, bo za bardzo mnie korci, aby im zaprzeczyć lub przyznać rację i pochwalić za przebiegły i wyjątkowo inteligentny tok myślenia.
Tak naprawdę sądzę, że nigdy nikt poza mną nie dojdzie do najważniejszych faktów FS, bo to wręcz zbyt pokręcone. Trzeba być psychicznym jak ja, żeby dociec wszystkich moich zamiarów :P poważnie.
Także nie podejdziecie mnie w ten sposób, nic wam nie powiem :P Chętnie czytam wasze teorię, ale chętnie zostawię jej praktycznie bez odpowiedzi! :)
Pozdrawiam, VOLT.
- Chodź nie chętnie.
Choć niechętnie.
Chodź na chwilę.
Choć.
Inne drobne błędziki też były, ale już nie wypisywałam.
Plącze się, oj, plącze.Kiedy w końcu poznamy prawdę? A sen był bardzo zaskakujący! Ciekawe, ile w nim było prawdy i czy w ogóle... Ian chyba nie chce czegoś powiedzieć Emmie? Albo oboje z Blak'iem dobrze wiedzą, że nie warto niczego przyspieszać? Zresztą, czy to nie byłoby za proste wtedy? No i Ty nie miałabyś materiału na kolejne odcinki :D
Ogólnie odcinek napisany dobrze i z weną, zresztą nie wiem, co Ci zrobiła, gdybyś po takim czasie naszpikowała go błędami. Bo wiadomo, drobne pojawią się zawsze (po to, żebym ja je mogła potem wyłapać :D). Fajne zdjęcia :D Wgl od jakiegoś czasu też uwielbiam cykać ich więcej :D
Dobra, masz ode mnie to 10/10, ale nie wstawiaj kolejnego odcinka po półrocznej przerwie!
to Emma jest morderczynią Troy'a. I zrobiła to pod wpływem impulsu... przyłapując go na zdradzie.
Ciekawe, na to bym nie wpadła! :O Ale żeby w przeszłości ani razu o tym nie było wspomniane? Żadnych wspomnień, nic?
Ale z drugiej strony, analizując scenę z 2 odcinka, jak to Emma przyjechała na miejsce śmierci Troya, to trochę nieprawdopodobne, bo niby jak mogłaby go zabić?
Chyba, że to wszystko fake, ale wtedy całe FS pozostaje bez sensu xD
Racja, ze zdjęciami o niebo lepiej:)
Jak przerwałaś FS bardzo mi go brakowało, potem ciekawość wygasła, teraz powróciła na nowo. Po przeczytaniu najnowszego odcinka nie bardzo wiedziałam o co chodzi i kto jest kim, więc musiałam się wrócić. Proszę Cię nie rób sobie więcej takich wakacji:D
Zauważyłam gdzieś po drodze kilka niezbyt poważnych powtórzeń i parę razy zamiast "jemu", napisałaś "mu".
Jej, czuję niedosyt, choć dużo się działo. To pewnie dlatego, że główni bohaterowie za krótko się drażnili ze sobą - uwielbiam takie sytuacje:P
Czekam!:)
Volturia
21.01.2011, 13:02
@Lira - jeżeli chodzi o powtórzenia typu 'krew', 'zapach', 'woń' to zdesperowana nie wiedziałam co bym mogła jeszcze tam upchnąć zamiast tych słów. :p Jak sądzę - jeżeli zainteresowanie FS będzie choć po części takie jak kiedyś, nie zrobię sobie tak długich wakacji już nigdy ;)
Ogólnie odcinek napisany dobrze i z weną, zresztą nie wiem, co Ci zrobiła, gdybyś po takim czasie naszpikowała go błędami. Bo wiadomo, drobne pojawią się zawsze (po to, żebym ja je mogła potem wyłapać :D). Fajne zdjęcia :D Wgl od jakiegoś czasu też uwielbiam cykać ich więcej :D
Dobra, masz ode mnie to 10/10, ale nie wstawiaj kolejnego odcinka po półrocznej przerwie!
Uf, dobra ocena od jednego z najważniejszych jurorów i jego zadowolenie - bardzo, bardzo dobrze :P Tak wena w końcu była, choć połowa odcinka została napisana w lipcu xd Wątek ze snem na przykład poukładałam sobie w głowie w przed dzień wystawienia tej części, ale jak się okazało trochę on wniósł i się przydał. Chodź, choć - z tym można zwariować ;]
Ale z drugiej strony, analizując scenę z 2 odcinka, jak to Emma przyjechała na miejsce śmierci Troya, to trochę nieprawdopodobne, bo niby jak mogłaby go zabić?
Chyba, że to wszystko fake, ale wtedy całe FS pozostaje bez sensu xD
No proszę i właściwie Liv wyłapała dziurę w całym ;)
Następny odcinek wróżę, tak jak być powinno, za miesiąc, ale nie zdziwcie się jak będzie za dwa ;>
przeczytałam, przypomniałam sobie co i jak, no i odcinek mi się podoba ^^ .
nie zdziwię się, jeśli odcinek będzie nawet za 3 miesiące :P . ale to nie znaczy, że masz się nie brać za pisanie ! :)
Przeczytałam i sądzę, że świetne. Zdjęcia są świetne, a błędów nie widziałam, albo nie chciałam widzieć:D
Piszę komentarz, bo chcę abyś jak najszybciej dodała następny:P
Volturia
29.01.2011, 11:58
Napisałam już w EF u Sandy, że... mój komputer jest martwy - i w tym problem. Jak uda mi się go odzyskać, czy cokolwiek w ciągu 2 mies. to będzie dobrze i dam znać. Nie godzi się odcinek bez zdjęć i to by mnie za bardzo bolało, że nie ma fotek, więc odcinek zamiast za 2 tyg. będzie za... nie wiem ile :< ;]
Włącza mi się wszystko normalnie - wyświetla się jak w każdym kompie na początku - procesor, jakieś tam te cyferki i wyliczenia systemu xd a potem nic - czarno, pustka.
Spróbuję temu zaradzić, więc póki co - znowu zastój, tym razem nie z mojej winy.
Trzymajcie kciuki!
Invidia Semper
29.01.2011, 16:12
mi się wydaję, że cierpisz na tę przypadłość co ja, tzn wybiłaś się z rytmu pisania i nie czujesz już swojego opowiadania(nawet mi się zrymowało) stąd to całe poplątanie, które mi się rzuciło w oczy, podobnie jak kilka ortografów. Przyczepię się do stylu. Mieszasz nostalgię i melancholię z językiem potocznym, na który- pomijając stylizacje np. w dialogach- nie powinno być miejsca w literaturze.
Fabuła coraz bardziej mroczna, posępna i tajemnicza. Nie bardzo wiem co napisać, bo akcji nie było wiele, ale możesz być pewna, że dalej uwielbiam Iana, a teraz, kiedy oskarżają go o morderstwo jeszcze bardziej xd z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki, ale widzę, że pewnie sobie poczekam;p
Volturia
29.01.2011, 22:00
@up: miło mi wiedzieć, że chociaż pomyślałaś, że może warto zerknąć do starego WM :)
Odcinek chaotyczny, gdyzx taki mial byc, poza tym pomieszałam jego pierwszą wersję z wakacji z tą, którą obmyśliłam miesiąc temu - dużo poprawek i bałaganu.
Tak, tak.. poczekasz zapewne. Niestety mój komputer nie jest w stanie się nawet uruchomić, co dopiero ruszyć z simsami :P Smutne, bo właśnie próbuję dalej wbić się w ten klimat. Może masz rację, że faktycznie troche odbiegłam od własnej opowieści,ale mam nadzieję, że nie tak daleko - bo jednak nie było odcinka przez pół roku.
Dzięki za wszystkie komentarze, szkoda że z biegiem czasu ( i po tej przerwie ) jest ich już tak mało. Mimo to postaram się skończyć FS za wszelką cenę. Pozdrawiam . VOLT :D
Przede wszystkim odcinek za długi. Znudził mnie już po tym jak opuścili magazyn. Mogłaś podzielić go na dwie części, a wtedy nie trzeba było by tak długo czekać na następny.
Tak jak pisała bezsenna trochę wypadłaś z rytmu, bo odcinek ciężko się czytało, wiele błędów stylistycznych, ortograficznych i w ogóle bez składu.
Jeżeli chodzi o sen Emmy, to ja również mam swoją interpretację. Według mnie to nic innego jak Emma zdradzająca Iana z Troy'em. Ale czy to tylko sen czy przebłysk wspomnień, to nie wiem.
To, co bardziej rzuciło mi się w oczy:
przestała tak intensywnie rozmyślać i szukać we wszystkich tego, kto wysłał jej męża na tamten świat... - który
Nikt nie byłby jej wstanie udowodnić jego winy, - w stanie
łzy wezbrały się w niej - bez się
Mam nadzieję, że następny odcinek będzie już lepszy, ale wygląda na to, że znowu będziemy musieli na niego długo czekać :(
Volturia
29.03.2011, 13:51
Niestety tak. Padł mi dysk, a bez zdjęć nic wstawiać nie chcę chodź mam już część odcinka i myślę, że będzie on lepszy ;]
Postaram się załatwić kompa i grę jak najszybciej. TYLKO PROBLEM W TYM, IŻ MOJE SIMSY PONAD ROK TRZYMA NIEPOKORNA I MUSZĘ JAKOŚ DO NIEJ W KOŃCU DOTRZEĆ, BY NARESZCIE MI JE ODDAŁA! XP
Jak uda mi się coś zdziałać, oczywiście dam znać.
Pozdrawiam, VOLT w rozpaczy.
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.