Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Why me?


Strony : [1] 2

Volturia
01.02.2009, 13:01
Na początek powiem to, co jest bardzo powszechne, czyli: ' Jest to moje pierwsze FS'. Prócz tego nie mam za wiele do powiedzenia. Nie wiem jeszcze jaki do końca będzie klimat tego FS, czy kryminalny czy bardziej obyczajowy, pierwotny tytuł miał brzmieć 'Temat TABU' - ale to tylko taka ciekawostka, dotycząca gł. bohaterki :) Zapraszam na pierwszy odc. Sądzę, że na kolejne nie trzeba będzie długo czekać ( jak już ktoś się zainteresuje ;) ), ponieważ mam już plany na kolejne wydarzenia. Początki bywają monotonne, ale niedługo wszystko się wyjaśni. Zapraszam

Grafiki
http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1225169&postcount=356

Seria I Why me?
Odc.I Wolny wieczór - poniżej
Odc.II Stłuczony zegarekhttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=957997&postcount=12
Odc.III (nie)Zwykły piątek http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=983381&postcount=20
Odc.IV Niewytłumaczalna niechęćhttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=990479&postcount=31
Odc.V Bezwarunkowe samouwielbieniehttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1002668&postcount=43
Odc.VI Ironia losuhttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1015877&postcount=64
Odc. VII Szarawe obłoczkihttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1031009&postcount=76
Odc. VIII Przyjaźń nie wchodzi tu w grehttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1064535&postcount=122
Odc. IX Inny mężczyznahttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1085412&postcount=159
Odc. X Szklankahttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1112285&postcount=184
Odc. XI Białe prześcieradłohttp://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1134688&postcount=240
Odc.XII Niekontrolowana pokorahttp://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1184050&postcount=310
Seria II Why he?
Odc. XIII Camelie slim http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1202457&postcount=331
Odc. XIV Fantastyczna czwórka http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1258957&postcount=388
Odc. XV W obliczu wroga http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1350200&postcount=434
PS Tą samą historię opublikowałam na simy.pl pod nickiem ; Cherlotte_ :)
__________

http://i44.************/sgtvzt.jpg

Ciepłe, letnie powietrze targało gałęziami drzew. Małymi kroczkami zbliżała się jesień, otulając powoli uliczne chodniki warstwami kolorowych liści. Otoczona pasmami górskimi mała miejscowość przy Detroit istnej fabryki samochodów i wielu banków.Wiele gospodarstw, wysokich apartamentów i pięknych domów. Mieszkali tam ludzie z reguły ciągle zajęci i goniący za uciekającym czasem, biurokraci, handlarze i ludzie nie szukający pięknej i bogatej przyszłości. Taka była niegdyś panna Winkler, może to nie było tak dawno?
W skromnym salonie siedziały dwie młode brunetki, jedną z nich była wyżej wymieniona kobieta. Druga zaczęła spacerować za jej plecami, wyciągając najróżniejsze argumenty.
- Jesteś pewna, że nie możesz iść ze mną do Bennington`ów ? - spytała towarzyszka wyczekująco, patrząc na nią, siedzącą na przeciwko niej i mającą dość nieciekawą minę...
- Tak Robin. Jestem tego pewna! Ile razy mam ci to jeszcze powtarzać?! - warknęła, spoglądając na siostrę z wyrzutem.
Kobieta o wiśniowych włosach zaczęła krążyć nerwowo po czystym i dość ponurym salonie.
http://i43.************/2cpx3ir.jpg
Chodziła w tą i z powrotem, jakby głęboko nad czymś rozmyślając. Przystanęła w końcu przed znudzoną siostrą i odparła prędko:
- No skoro... masz wolny wieczór to pomyślałam...
Czarnowłosa prychnęła pod nosem, co przerwało słowa brunetki i spojrzała na nią znacząco.
- A czy kiedykolwiek miałam zajęty?! - krzyknęła, a potem westchnęła i mówiła dalej, Robin znieruchomiała - Czy gdzieś wychodziłam przez ostatnie tygodnie? Rzadko kiedy wychodzę z domu. Sama wiesz...
- Właśnie dlatego chcę cię wyciągnąć... No chodź, nie daj się prosić. I będzie ten ładny ratownik z nad jeziora, pamiętasz? - mruknęła zachęcająco siostra, jednak na kobiecie nie zrobiło to najmniejszego wrażenia, dodała tylko:
- Moment. Żadnego ratownika nie było, a już z pewnością nie wyglądał on interesująco.
Robin chciała już coś powiedzieć, ale powstrzymała się od zbędnych komentarzy.
- Czyli nie chcesz ze mną iść? - zerknęła na nią po czym dodała, widząc jej coraz bardziej poddenerwowaną minę - Emma, postawi cię to na nogi.
- Idź z David`em, bawcie się dobrze, zresztą chyba go już znają. Uważaj bo o nim całkowicie zapomnisz. - odparła Emma i pokiwała palcem znacząco, mając dość niekończących się próśb młodszej siostry. Jednak ta nie chciała ustąpić.
- To przyznaj mi chociaż rację - ciągnęła - zawsze kiedy wychodzę do Davida, ty zostajesz sama w tym pustym domu. Kiedy ostatnio poszłaś na miasto, na jakąś randkę? - wypaliła bez zastanowienia.
Siedząca dotychczas w bezruchu kobieta, drgnęła i spojrzała pytająco na siostrę, która zrozumiała swój błąd i schyliła pokornie głowę.
- Przypominam ci, że ten dom jakiś czas temu, nie był pusty.
- Ja, przepraszam. Nie chciałam...
- Robin... Idź już. Znaczy, dzwoń do niego. - mruknęła Emma z goryczą a brunetka jak mała dziewczynka odsyłana do swojego pokoju, pokiwała głową zgodnie i pobiegła na górę, by zadzwonić do ukochanego. Miała go owiniętego wokół palca, więc wiedziała, iż ten się zgodzi. ' Dlaczego musiałaś jej to powiedzieć właśnie teraz!?' - karciła się w myślach, wyszukując numeru Davida w telefonie.
http://i44.************/aw3nv5.jpg
Emma wstała ciężko z fotela i przejrzała czasopisma leżące przy kanapie. To wszystko co tak bardzo ją interesowało, w kilka tygodni stało się nieważne, nieistotne. Mało znaczyły dla niej jej pasje i sport, jedynie praca, do której już pragnęła wrócić. Na ogół nastał czas siedzenia w czterech ścianach i czekania, z dnia na dzień coraz bardziej chciała się wyzbyć tych okropnych uczuć i wybrnąć z tych samotnych, bolesnych chwil. Chciała po tym wszystkim, już wrócić, wrócić do pracy.
- Em...? - zawołała Robin, przebrana i gotowa do wyjścia, czekała tylko, aż czarny samochód podjedzie pod dom. - wrócę późno, może uda mi się przed północą. Oczywiście nie czekaj na mnie. - dodała z uśmiechem.
Kobieta wstając, spojrzała opiekuńczo na siostrę.
- Pięknie wyglądasz i wierz mi nie musisz się niczym przejmować, leć już, zdaję się, że pan Austen już czeka pod domem.
Robin objęła ją mocno, a ta uśmiechnęła się z wdzięcznością.
http://i44.************/2mfhj7d.jpg
Gdy tylko usłyszała szczęk klamki i zatrzaskujące się drzwi, uśmiech spełzł jej z twarzy.
Kobieta o czekoladowych włosach uśmiechnęła się do stojącego przed samochodem mężczyzny i witając się, objęła go ramionami całując delikatnie.
- Hm... Co z twoja siostrą? Mówiłaś mi przez telefon, że z nami nie pojedzie. - spytał, trzymając ją w ramionach. - Wszystko z nią w porządku?
- Znaczy, wiesz... - odpowiedziała wysuwając się z objęć i głośno przełknęła ślinę - w tej sytuacji, czy można powiedzieć, że w porządku. Na pewno lepiej, to mogę powiedzieć. Pięknie się uśmiecha, wiesz? Już zapomniałam jak wyglądała za czasów gdy była szczęśliwa.
David westchnął cicho i uśmiechając się, gestem zaprosił dziewczynę do środka, tak jakby zapominając o nieprzyjemnej rozmowie.
Po upływie minuty, samochód elegancko zsunął się z trawnika.
http://i39.************/2m3nqbo.jpg
Emma sięgnęła po butelkę wina i z gwinta upiła parę zachłannych łyków. Pragnęła aby alkohol zmącił jej wszystkie wspomnienia, może by unicestwił, aby mogła zacząć wszystko od początku?
Myśli silnie uderzyły ją po słowach siostry, teraz tak ciężkich do zniesienia, krążących po jej głowie. Jakież to było irytujace!
Udała się pod prysznic. A dokładniej, wymoczyć się w ukochanej wannie. Wydawało jej się, że zaraz coś w niej pęknie...Znów zaczną ją nachodzić obrazy z tamtego dnia... policjant, radiowozy... o reszcie już nie mówiąc. Ta straszna czarna folia, trzęsące się ręce. Coś... wręcz nie do opisania. Dopiero teraz, naprawdę odkryła jak bardzo jest wrażliwa?
http://i44.************/166x83p.jpg
Spojrzała na duże, lśniące lustro. "Boże, to całe życie nie miało tak wyglądać..." - pomyślała i zerknęła na swoje znużone, prawie czarne oczy. Nigdy nie malowała się dość mocno, jednak jej cera zdawała się być zmęczona wszelkimi rodzajami pudrów i kremów a używała ich bardzo rzadko, zwłaszcza teraz - w ogóle.
" Jestem wrakiem człowieka..." - mruknęła zrezygnowana, włączyła jeszcze na chwilę telewizor, nadający, któryś z kolei pusty serial. Emma tylko prychnęła pogardliwie. Chwyciła butelkę wina i mijała kanał za kanałem, bezmyślnie naciskając wytarte przyciski na pilocie. Trwoniąc tak trochę czasu, wypiła wino do końca, do ostatniej kropelki. Westchnęła kolejny raz tego samotnego wieczoru, jak zwykle, piątek - same przesycone sztucznością romansidła, stare nagrania kulinarne i jeden z tych pierwszych amerykańskich horrorów. Udała się na górę, by zaraz wejść do pustej sypialni i wsunąć się pod zimną, lekką kołdrę. Tak spędziła piątkowy wieczór, który inni spędzają u przyjaciół, w klubie lub na mieście albo po prostu siedząc z rodziną, grając w jakąś nudną grę planszową, przy której zawsze jest wiele śmiechu - co jest najlepszą zabawą. Teraz Emma zazdrościła tym ludziom tych chwil, których kiedyś nigdy by nie pozazdrościła. Jej myśli nadal ocierały się o niedaleką przeszłość...

http://i40.************/6f6tft.jpg

Intenso
01.02.2009, 13:20
Hmm... Dwie brunetki i czarnowłosa... Pomyliło Ci się.
Znalazłam kilka błędów:
jest wiele śmiechu - co jest najlepszą zabawą-powtórzenie.
wielu banków.Wiele gospodarstw-kolejne.

Pomimo tego strasznie mi się podoba i masz czytelniczkę. Ładnie piszesz-tak trzymaj.

Liv
01.02.2009, 14:11
Wydawało mi się, że gdzieś już widziałam ten tytuł... No tak, kiedyś szperałam na stronce simy.pl, to może dlatego ;)
(ale nie czytałam)
Hmm, niewiele mogę powiedzieć. Nic się jeszcze nie dzieje, nie mam żadnego pomysłu na to, co mogłoby się stać dalej. Całkiem fajnie piszesz, to muszę przyznać. Zdjęcia również bez zastrzeżeń.
Ogólnie jest OK. A liczbowo ocenię, gdy bardziej rozwinie się akcja.

Schrei
01.02.2009, 14:38
Generalnie mi się podoba, zyskałaś nową czytelniczke, całkiem fajnie się czyta, zdjęcia też niczego sobie, ocenie po 2 odcinku ;)

Gio
01.02.2009, 14:45
Bardzo spodobał mi się Twój styl pisania. Jest taki "czysty" i czytanie to istna przyjemność. Może nie używasz jakoś specjalnie wyrafinowanego słownictwa, ale tak ukłafasz zdania, że są bardzo logiczne i sensowne (prócz kilku, np:

Otoczona pasmami górskimi mała miejscowość przy Detroit istnej fabryki samochodów i wielu banków.

Trochę nie rozumiem tego zdania. Co to miasteczko? Jest albo niedokończone, albo dane w złym momencie ;))

Teraz ogólnie:
- widzę, że eksperymentujesz z opisami, które wychodzą Ci bardzo dobrze
- uczucia- tutaj podobnie jak z opisami.
- mogłoby by być trochę dłużej, ale rozumiem, że to pierwszy odcinek
- niestety, ale udczuwam wrażenie, że ładny tekst może się zmarnować ginąc w "wyjechanej" fabule :/

Ocena jeszcze nie chce się wypowiadać :P

Aya de Chat
01.02.2009, 15:30
Masz śliczny, leciutki sposób pisania. A co najwazniejsze: nieinfantylny :) Mam nadzieję, że nic się nie pogorszy, a będzie jeszcze lepiej. Wrócę tu jeszcze i wtedy ocenię, okej?:) Jak na razie zachęciłaś mnie aby często tu wpadac :) Pozdrawiam!

Charionette
01.02.2009, 15:49
Bardzo podoba mi się twój styl pisania. Jest taki bezpośredni...

OCENKA: 10/10

Pozdrawiam i życzę weny.

Nysia12

MyySiaa
01.02.2009, 20:05
Bardzo Ciekawe. :) I , że takie pierwsze FS jest prawie doskonałe oprócz kilku błędów. Chyba długo musiałaś to pisać, prawda? Twój styl pisania jest świetny. Zdjęcia też ładne, tylko troche za ciemne. Czekam na drugi odcinek to po nim ocenię. ;)

Volturia
01.02.2009, 22:25
Dziękuję za oceny. Za około tydzień, dwa pojawi się druga część. :D pozdrawiam

Milka84
02.02.2009, 10:16
Mi się podoba, a że twoje pierwsze to jestem pod wrażeniem. Oby tak dalej.

Volturia
08.02.2009, 19:35
Cóż, już nie długo kończę zdjęcia do następnej części, sama treść to kwestia czasu i zorganizowania, ponieważ mam co nie co już opisane w pewnym zeszycie ;]
Czy jutro można się spodziewać rozdziału pierwszego? możliwe ^^

Volturia
14.02.2009, 09:54
Wiem i przepraszam, że tak długo trzeba było czekać na kolejną część. Ta jest dość specyficzna i dziwna. Ostatnie akapity przedstawiłam w przedziwny sposób - wiem. Zachowanie policjantów i bohaterki, także trudno wyjaśnić, ale tego dowiecie się w następnym rozdziale. Może ciekawi was fakt, dlaczego policjanci łatwo jej ulegają ; ) Nie gdybam tylko zapraszam na kolejną część FS.

PS I dziękuje bardzo za docenienie moich wypocin :) Przyznam, że z tym tekstem nieco dłużej się mordowałam i mam nadzieję, że i to docenicie.

~~~~
Promienie słoneczne wpadały przez wielki okno w sypialni. Był to letni dzień, ciepły. A może najcieplejszy w tym roku?
Z pewnością był to czerwiec, jeden z tych najprzyjemniejszych dla przyrody miesięcy. Zbliżało się już południe. Tylko nieliczni jeszcze smacznie spali w swoich łóżkach. Kolejny dzień pracy, ciężko było zapomnieć o zapachu pościeli i porannej kawie przy telewizorze. Czas naglił.
W domu panowała nieskazitelna cisza, w której dało się słyszeć lekkie skrzypienie drewnianych drzwi.
Zza nich wyłoniła się połyskująca czupryna Robin, słońce nadawało włosom trochę miedzianych refleksów. Spojrzała na śpiącą siostrę wymownie. Zawsze była przeraźliwym śpiochem i ostatnia wstawała z łóżka.
Na ten delikatny szmer kobieta otworzyła ostrożnie oczy, czuła już jasne promienie słońca na powiekach. Przeciągnęła się leniwie.
- Co ty tu robisz? Nie idziesz dzisiaj do pracy? - spytała automatycznie, widząc siostrę w drzwiach, która usiadła teraz przy niej na skraju łóżka i wywróciła oczami.
http://i42.************/2553up1.jpg
- Wzięłam parę dni wolnego. Nie pamiętasz? - to mówiac, rzuciła w nią poduszką.
- Ach, no tak. Sorry, ostatnio jestem nieco nieprzytomna. - odparła. Robin spojrzała na nią opiekuńczym spojrzeniem. - Jak było?
Brunetka nie mogła zaprzeczyć, że nie czekała na to pytanie, ale z odpowiedzią wstrzymała się na moment.
- Omlety! - zawołała z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Czarnowłosa zaczęła się śmiać, siostra zerwała się z łóżka jak oparzona, mając nadzieję, że zdąży zapobiec zbliżającej się katastrofie w kuchni i wybiegła z pokoju. Po chwili dało się słyszeć lekkie westchnienie dochodzące z kuchni. Emma postanowiła zmusić obolałe kości do zejścia na dół. Stąpając po zimnych stopniach schodów, pożałowała swojej decyzji.
Robin stała przy patelni z rozanieloną miną i z triumfem wymalowanym na twarzy, przewracała dumnie omlety, które były akurat pięknie wysmażone i wyśmienite, o czym po chwili się przekonały. Dziewczyna nadal miała w głowie pytanie siostry, która położyła łokcie na stole, nie sprawiając wrażenia rozmownej.
http://i42.************/omqes.jpg
- Piękny dziś dzień, prawda? - brunetka spróbowała zagadać siostrę, lecz próby spełzły na niczym. - Och, rozchmurz się. - rzuciła przez ramię i zerknęła na jej przygarbioną sylwetkę.
Gdy podstawiła jej pod nos pachnące omlety, Emma podniosła głowę i ochoczo zabrała się za jedzenie. jadły w ciszy, gdy w końcu ponownie spytała siostrę:
- A więc, jak było? - tym razem już się nie uśmiechała, była bezgranicznie skupiona na swoim omlecie, który z chwili na chwilę znikał w zastraszającym tempie.
Jednak Robin odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Nie jadłaś nic wieczorem?
- Chipsy i trochę krakersów - skłamała prędko i spojrzała na nią wyczekująco - Jak było wczoraj u Bennington`ów? Dlaczego nic nie mówisz? - prawie nie zauważyła podnoszących się kącików ust siostry.
Brunetka zarumieniła się mimowolnie i ukazała swoje białe zęby. Emma nie pytała ponownie a Robin sama nie wiedziała dlaczego zwleka z odpowiedzią. Może nie do końca umiała jej to oznajmić?
http://i44.************/2zxzj3o.jpg
Spojrzała za duże, piękne okno za którym widniało skąpane w blasku miasteczko.
- Oświadczył się! - brunetka krzyknęła znienacka, niemal podskoczyła na krześle z entuzjazmem. Siostra spojrzała na nią zdziwiona i uniosła brew znacząco jakby nie wierząc jej słowom. - No mi się oświadczył...! David!
Emma dopiero ocknęła się z zamyślenia, często się nad tym przyłapywała przez ostatnie ciężkie tygodnie, a bardzo dobrze znała ten przesycony szczęściem uśmiech, który zaistniał na twarzy siostry.
- To wspaniale! - powiedziała w końcu, ale mało przekonująco. Brunetka bardzo mocno skupiona nad tym co oświadczyła, ledwo to dostrzegła. - Dostałam piękny pierścionek, trudno mi było opanować wzruszenie. - uśmiechnęła się szerzej, jeżeli w ogóle było to możliwe.
http://i42.************/mrzl3t.jpg
Czarnowłosa przyjrzała się złotemu krążkowi z błyszczącym oczkiem na palcu siostry, na paznokciach lśnił czerwony lakier. Mimowolnie westchnęła lekko, co dotarło do uszu uszczęśliwionej dziewczyny.
- Coś nie tak? Nie podoba ci się? Wiedziałam, zawsze wolałaś srebrne... - mruknęła z niezadowoleniem.
- Nie, nie, nie! Nie o to chodzi! Jest śliczny naprawdę. Zamyśliłam się tylko, wybacz. - powiedziała szybko Emma, próbując udobruchać siostrę. - Pasujecie do siebie - dodała po krótkim namyśle - David to naprawdę porządny facet. I błagam nie zepsuj tego siostrzyczko.
Uśmiechnęła się promiennie a zarazem szczerze, tak naprawdę po raz pierwszy tego dnia i poklepała rękę siostry, patrząc na nią równie serdecznie.
Siedziały tak jeszcze przez moment, po czym Robin zauważyła nie zmyty tusz, rozmazany w okolicach rzęs siostry. Jej oczy rozwarły się w zdumieniu. Czarnowłosa od razu to zauważyła.
- Em, ty, ty... znowu płakałaś? - spytała z zawodem i niedowierzaniem a jednocześnie zabrzmiało to bardzo opiekuńczo.
- Nie, pewnie zapomniałam go zmyć i podczas kąpieli troszkę się starł. - zaczęła się tłumaczyć raptownie. Robin patrzyła na nią zatroskana, nie wierząc oczywiście w żadne jej słowo.
http://i39.************/2rxbe41.jpg
- Słuchaj... Idź pod prysznic, to cię odświeży i nie zamartwiaj się już więcej, proszę.
Emma westchnęła cicho. ' Łatwo jej mówić' - pomyślała ponuro i poczłapała do łazienki.
Przy siadła na chwilę przy wannie. Z pod rzęs wyłoniła się mokra łza i spłynęła wolno po policzku. Nie, nie chciała się teraz rozpłakać, nie mogła sobie na to pozwolić. Znowu.
http://i39.************/2q0j403.jpg
Siedziała tak jeszcze przez chwilę, hamując napływające do oczu łzy. Próbowała nie myśleć o nocy, która była najważniejsza w jej życiu.
Zrzuciła z siebie przesiąkniętą potem jedwabną podkoszulkę i weszła do kabiny. Znów wezbrała się w niej nadzieja, że może woda oczyści jej umysł od bolesnych wspomnień, które kiedyś były piękne i zapomni o tym wszystkim... O tym najgorszym dniu jaki przeżyła. Był taki przesiąknięty pustką, dobrze go pamiętała.
http://i44.************/x4f9s2.jpg
Wpatrzona w śliską ścianę kabiny, nie mogła już opędzić od siebie myśli. Dosłownie czuła zapach Rocout Avenue i majowej nocy, po której nic już nie było takie samo jak dawniej...

Był to piątek, dochodziła północ, może nawet kwadrans po. Paliło się wątłe światło w salonie, które kobieta umyślnie zostawiła zapalone. Nie czekała na męża, wiedziała, że późno wróci. Zbyt późno, aby czekać. Leżała już w łóżku wczytana w książkę, nie zwracała najmniejszej uwagi na szumiące drzewa za oknem, ani na malutką muszkę owocówkę latającą przy komodzie.

http://i39.************/287nccw.jpg

Czas mijał, zegar tykał w salonie jak zawsze w równym tempie. Miasteczko pogrążyło się w absolutnej ciszy. Za oknami nie było słychać szczekających psów. czy samochodów sunących po pustych ulicach.
W tej nieskazitelnej ciszy ozwał się ostry dźwięk. Dzwonił telefon, młoda kobieta zerknęła zdziwiona w stronę salonu i zamknęła książkę, kładąc ją na ziemi tuż przy łóżku. Wysunęła stopy z pod ciepłej kołdry na zimną, drewnianą posadzkę. Przebiegł po niej lodowaty dreszcz.
http://i41.************/szhmrb.jpg
- Halo? - spytała, gdy podniosła słuchawkę. Z początku trwała głucha cisza - Halo? - powtórzyła już bardziej natarczywie. Chciała odłożyć słuchawkę i uznać to za głupi dowcip, jednak ktoś odezwał się po drugiej stronie.
- Czy mam przyjemność z panią Emmą Jane Winkler? - spytał damski, głęboki głos.
- Owszem...
- Mówi Podkomendant Sara Mayer. Proszę jak najszybciej zjawić się na Rocout Avenue. Sądzę, że sama pani trafi. Radiowozy widoczne są z daleka. Z pewnością sama pani rozumie, dlaczego robimy dla pani wyjątek - podkreśliła.
- Jakie radiowozy?! Coś się stało? Coś z mężem? - spytała przestraszona, nie słuchając dalszych słów nieznajomej.
http://i39.************/154yudh.jpg
Na zalaną deszczem ulicę Rocout zajechał czarny Jaguar, Emma przeklinała się w duszy, że od montowała parę dni temu zadaszenie, zgasiła silnik, zostawiając samochód tuż przy dwóch mężczyznach. Jeden z nich miał bardzo zmartwioną i poddenerwowaną minę, kiwną porozumiewawczo do drugiego. Radiowozów nie było prawie wcale, co mocno ją zdziwiło. Spodziewała się popularnych tłumików mieszkańców, tutejszej telewizji itp.
http://i41.************/bjd00x.jpg
Po kilku minutach stała już przy owych funkcjonariuszach w napięciu. Na jej bladych policzkach pojawiły się łzy, zakręciło się jej w głowie. Tego z pewnością się nie spodziewała.
- To niemożliwe...! - bełkotała - udowodnijcie mi to, udowodnijcie!
Emma uwierzyła w słowa funkcjonariusza, gdy zobaczyła martwe ciało swojego męża, rozłożone na podjeździe kawałek dalej.
Nogi ugięły się pod nią, wierzyła w to co widziała, jednak przychodziło jej to z wielkim trudem i wysiłkiem.
http://i43.************/2r3flfq.jpg
- Troy... - szepnęła, klękając przy nim. Dotknęła jego policzków, wydawało jej się, że widzi lekki rumieniec lecz były lodowate. Chwyciła go za dłoń, strużki łez zasłoniły jej źrenice. Jego palce również były zimne. Dźwignęła się na nogi nie spuszczając wzroku z męża. Wyglądał spokojnie, jak nigdy dotąd, jego brązowe włosy zawijały się dumnie nad uchem, policzki były jeszcze nieco zarumienione, usta zdawały się uśmiechać i nie straciły swojego uroku, nawet poplamione krwią. Pamiętała jeszcze jego nieco złośliwy uśmieszek.
http://i39.************/350l9xe.jpg
- Kiedy nastąpił zgon? - spytała spokojnym tonem, wracając jakby na ziemię, jej usta drżały. Czarnoskóry policjant spojrzał na nią z pod ciemnych okularów ze zdziwieniem, bał się, że kobieta nie będzie w stanie przemówić, pomylił się.
- Sądzimy, że mniej więcej godzinę temu.
Czarnowłosa pokiwała głową powoli i spojrzała na stłuczony zegarek męża. Wskazówki zatrzymały się na 22.58. ' Musiał przetrwać długą strzelaninę' - pomyślała. ' Na pewno zegarek nie zbił się w chwili jego śmierci' - budziły się w niej pewne śledcze instynkty. W jej głowie kłębiło się wiele myśli i przypuszczeń, sama nie wiedziała czy są one słuszne. Dochodziła już druga w nocy.
http://i40.************/vmtbft.jpg
- Proszę sobie teraz nie zaprzątać głowy... - rzekł ostrożnie i łagodnie policjant, widząc jej frustracje.
Chciał jeszcze coś dodać, ale kobieta uciszyła go ręką i powiedziała stłumionym głosem:
- Mógłby pan zostawić mnie na chwilę samą? - Umyślnie nie powiedziała w liczbie mnogiej, nie przeszłaby jej przez gardło. Mężczyzna zmieszał się trochę, po czym kiwnął głową twierdząco i odszedł do ów przystojnego funkcjonariusza o ciemnej cerze.
http://i43.************/slpnj9.jpg
Spojrzeli na nią, na jej przygarbioną sylwetkę, gdy siedziała tuż przy zamordowanym brunecie.
- Może lepiej by było, gdybym ją odwiózł do domu, czy coś w tym rodzaju. Chyba nie będzie w stanie prowadzić. Sam szef rozumie... - ciągnął brunet, murzyn przerwał mu po chwili.
- Jest bardzo silna, sądzę, że to przez zawód jaki wykonuje. Na pewno będzie chciała zrobić jak najwięcej w sprawie śledztwa, a radziła sobie nie w takich sytuacjach. - to mówiąc, pokiwał palcem dobitnie.

Mimo przyjemnego, ciepłego wiaterku, ziemia była zimna, niezauważalnie ulatywał z niej chłód. Kobieta wzdrygnęła się lekko. Była nieco potargana, tusz rozmazał się wokół jej oczu, nie dlatego, że panował deszcz...
- Myślisz, że wiem dlaczego mogę tak przy tobie spokojnie siedzieć? - powiedziała i pogłaskała martwego bruneta po policzku, czując się jak wariatka. - I że mówię do ciebie a ty i tak nic z tego nie słyszysz?
Może... Nie ma teraz innej drogi by do ciebie dotrzeć...? Czy twoja dusza uleciała z ciebie szybko? Czy może, znajdują się w twoim ciele jakieś jej strzępki? - mówiła cicho, delikatnym tonem, na twarzy czaił się nawet cień uśmiechu. Przestała płakać a raczej przestawała.
http://i41.************/tasqb6.jpg
Siedziała jeszcze tak przy nim z pięć minut, może więcej. Zastygając nieruchomo nad jego ciałem, nawet nie zauważyła, jak czarnoskóry mężczyzna stanął nad nią i powiedział nieco głośniej niż przedtem:
- Proszę jechać do domu i ochłonąć. Wszystkim się zajmiemy. Zadzwonimy do pani jutro w tej sprawie, panno Winkler.
Kobieta pokiwała głową nieprzytomnie, w zasadzie mogliby w ogóle nie pozwolić jej zbliżać się do małżonka, a co dopiero go dotykać. Właśnie w tym momencie poczuła wdzięczność do mężczyzny, a jej irytacja i pogarda w stosunku do władz zmniejszyły się nieco, może nawet do minimum.
Chciała jeszcze szepnąć coś do ukochanego, coś w rodzaju 'Kocham cię', ale stwierdziła, że to zbyt ekscentryczne i oklepane oraz takie pospolite. Zresztą powiedziała mu tej nocy parę ważnych rzeczy, których już z pewnością nie słyszał. 'Przynajmniej nie jako on, żyjący' - pocieszała się Emma. Spojrzała jeszcze raz na męża, czując żal i gorycz, która ścisnęła jej gardło.
- Naprawdę, bardzo mi przykro panno Winkler - rzekł policjant i uniósł ciemny kapelusz na pożegnanie.
http://i43.************/16lwvgn.jpg
'' No pięknie, teraz nazywają mnie panną'' - pomyślała, chcąc polepszyć sobie humor, co oczywiście nie podziałało i ruszyła w stronę czarnego kabrioletu, jednak zatrzymała ją chęć zajrzenia do niezbadanego i niezabezpieczonego jeszcze opuszczonego baraku. Weszła ostrożnie, uchylając drzwi. Miejsce było chyba kiedyś barem czy czymś podobnym. Była tam nawet mała scena z wygiętym stojakiem na mikrofon. Kiedyś musiało się tu dziać dużo więcej. Teraz na ziemi leżało trochę dużych kartonów, zabrudzony biały blat, nieopodal piłka do koszykówki a na samym środku stał mały stolik. Rozejrzała się nie chętnie po całym pomieszczeniu, które podzielone było na dwie części. Kobieta zaintrygowana ruiną, weszła do zakrytego ścianą zakątka.
http://i41.************/312uts1.jpg
Niemal krzyknęła, gdy zobaczyła pokrwawione lustro w kącie tuż przy oknie. Wolała nie myśleć, że to może być krew mężczyzny, z którym spędziła ważną część swojego życia. Jęknęła cicho. Budynek miał jeszcze jedno przestronne piętro, ale widocznie z powodu braku schodów nikt się tam nie dostał. 'I dobrze - pomyślała - Ciekawość zaprowadziłaby mnie tak szybciej, zanim bym się zorientowała'.
Była oburzona postępowaniem policji w tej sprawie. Żadnych zabezpieczeń i małe zainteresowanie morderstwem. Podobno było tu więcej ludzi i ekspertów, uprzedzili ją i wynieśli najważniejsze dowody z pomieszczenia. Prychnęła pogardliwie i jak najszybciej wyszła z budynku. Zauważyła, że pojawiły się z trzy kolejne radiowozy a funkcjonariusze krzątali się na zewnątrz. Wzdrygnęła się na myśl, że dotykają jej męża, ale postanowiła tam nie wracać, dla własnego dobra.
http://i44.************/t6pjme.jpg
Wsiadła do wilgotnego samochodu. Nie zważając na to, siedziała jeszcze w bez ruchu przez kilka minut, wsłuchując się w krople deszczu i głosy policjantów. Do jej uszu doszedł cichy szelest folii.
W końcu odpaliła silnik drżącymi rękami i odjechała, widząc jeszcze ciało małżonka, okrywane czarną folią. Po czym zniknęła, wtapiając się w czarną noc.

~~~~
Wiem, szalona ilość zdjęć, ale kocham pstrykać zdjęcia i grzebać z hackach, poza tym są rekompensatą za ich ostatnie braki. : DD Mam, nadzieję, że się spodobał. Niedługo, czyli za jakiś tydzień, dwa można spodziewać się kolejnej 3 części. Pozdrawiam :D

Liv
20.02.2009, 14:53
"Zadzwonimy do pani jutro w tej sprawie, panno Winkler. "
Dlaczego panno? Tego zwrotu używa się w określeniu do kobiety, która jeszcze nigdy nie wyszła za mąż. Dlatego bardziej właściwe, nawet w tym przypadku, było 'pani'. Poza tym, Emma miała zapewne nazwisko po mężu, więc to kolejny powód.
Odcinek fajny, większych błędów nie znalazłam. Zdjęcia świetnie przedstawiają charakter sytuacji. Teraz już wiem, czemu czarnowłosa miała pierścionek na 3 zdjęciu... Fakt, młodo straciła męża :( Smutne.
Dziwi mnie trochę zachowanie policji, ale OK. Skoro wyjaśnisz to w następnym odcinku...
Dziwne, że prócz mnie jeszcze nikt nie skomentował odcinka. I dzięki za przypomnienie :)
10/10

Charionette
20.02.2009, 18:13
No to ja skomentuje. Wiem co to znaczy tak mało komentarzy...
Bardzo fajny odcinek. Lekko się czyta, aczkolwiek jest trochę... nie wiem jakiego słowa użyć. Może mroczny a raczej wciągający. Tak świetnie opisujesz wszystko, że czuję jak bym tak była. Po prostu znów zbrakło mi słów. Cieszę się, że potrafisz swój talent wykorzystać. Bo naprawdę go masz. Muszę zapożyczyć od ciebie trochę słówek. Jeśli można oczywiście :). Podziwiam i za zdjęcia, i za tekst. Ocena liczbowa to za mało.
Musiałabym napisać 10000000000000/10, więc napiszę super, ekstra fs. Oby tak dalej. Ale się rozpisałam jak nigdy. I oczywiście nie skupiłam się na najważniejszym. Czyli na błędach. Brakuje gdzieniegdzie przecinka czy kropki, ale ogólnie jest super.
Pozdrawiam i życzę weny.

Volturia
22.02.2009, 11:10
Dziękuje wam za opinie. szkoda, że jest ich tak mało, ale cóż.
Ciesze się, że wam się podoba. Powoli układam kolejną część.

PS Liv mnie także dziwi, że jeszcze nikt przed tobą nic nie napisał, a sytuacja z policją się wyjaśni, o to nie trzeba się martwić ;]

Souris
23.02.2009, 11:54
Mi też bardzo podoba się Twój styl pisania. Fajnie opisujesz i dajesz zdjęcia w odpowiednich momentach. Co do fabuły to na razie nie ocenię, bo nic innego niż w innych fs się nie stało, ale to dopiero początki więc rozumiem.
8/10
Postaram się śledzić temat w miarę możliwości. Pozdrawiam

Aya de Chat
01.03.2009, 12:37
Nareszcie udało się tu trafic do Cię :)

ciężko było zapomnieć o zapachu pościeli i porannej kawie przy telewizorze.

Podoba mi się to sformułowanie.

świetna piżama/bielizna z spongebobem!

od montowała

Chyba nie powinno być spacji... Ale to na wyczucie mówię ;)


bardzo miło się czytało, pozdrawiam!

Volturia
14.03.2009, 17:28
Obiecałam sobie, że wystawie notę zanim upłynie miesiąc... Zawaliłam, zdjęcia już gotowe, więc ( wiem... Moje obietnice są do chrzanu :P ) może już jutro przedstawię 3 część na forum, pozdrawiam

Simona
16.03.2009, 18:16
Piękne, piękne! Bardzo mi się spodobało, choć przyznaję, że na początku nie za bardzo chciało mi się czytać, ale jak się wciągnęłam to... Masz ciekawy styl pisma, a FS jest tajemnicze, co jest najważniejsze w opowieściach. W oczy rzuciły mi się twoje zdjęcia, są bardzo dopracowane. Lubię takie odcinki jak odcinek drugi. Takie emocjonalne i smutne, że aż swoje serce czuć. Krytyki? Na razie nie mam co krytykować. I David <3. Ciekawe, bardzo ciekawe. Czekam na kolejne części z zapartym tchem :)).

Volturia
20.03.2009, 14:35
Why me? - część 3

Więc po długim czasie nadszedł moment na 3 część. Dziękuję wszystkim za opinie, bardzo mi się przydały :] Mam nadzieję, że chodź odrobinę oczekiwany, bo ze smutkiem muszę stwierdzić, że piszę dla małej garstki osób, jak już mówiłam trochę smutne. Jednak wydaje mi się, że jest wśród nich chodź jeden wierny czytelnik ; ) , którego interesują moje wypociny.
Więc może bez dłuższych ceregieli ( by was nie zniechęcić - chodź pewnie już to zrobiłam :P ) rozpoczynam kolejną część ' Why me?', dalszy opis przeszłości... Zapraszam.

http://i39.************/2iqmu7q.jpg
'A więc może być jeszcze gorzej?'
Wątłe światło nadal paliło się w salonie, gdy elegancki samochód w kolorze ciemnego granatu, miękko osiadł kołami na trawie przed domem. Ozwał się szczęk zamka w drzwiach, który kontrastując z ciszą nocy, niemal ogłuszał. Kobieta weszła niepewnym krokiem do prawie pustego mieszkania, nie licząc ukochanego owczarka, pogrążonego w głębokim śnie.
Nie gasiła światła, teraz było jej potrzebne. Usiadła ciężko na czarnej jak węgiel kanapie. Jej myśli nadal krążyły wokół ukochanego, a w jej głowie przesuwały się obrazy... Jego twarz, dłonie, stłuczony zegarek, skórzana kurtka poplamiona żywo czerwoną krwią, jego krwią... Przeszedł ją zimny dreszcz.
http://i39.************/243lzck.jpg

Nie mogła powstrzymać kolejnych rosnących potoków łez, które napływały do zmęczonych oczu coraz to bardziej intensywnie. Zadrżała.
Pogłaskała Chestera, śpiącego przy rozległej kanapie. Powolnymi krokami podeszła do wieszaka, powiesiwszy płaszcz, ponownie zadrżała. Naszła ją nostalgia za Nim, za wspólnymi chwilami, obiadami i śniadaniami - jedzonymi nawet w tym wiecznym i codziennym pośpiechu.
Słone łzy nadal cisnęły się do oczu, czuła się jak gejzer, który zaraz miał wybuchnąć.
Idąc do zimnego łóżka, poczuła ogromną bezsilność, łzy kropla po kropli, kropelka po kropelce spadały na stopnie żelaznych schodów. Wślizgnęła się pod pościel. Nie miała już kogo oczekiwać.
Wiedziała, że czekać mogła do usranej śmierci a i tak przed jej oczami już nigdy nie zamajaczy Ta postać, wchodząca do sypialni i mówiąca to co zazwyczaj: ' Było sympatycznie, Jake znowu zaciągnął nas do tego klubu, wiesz, tam gdzie zawsze...' . Czy coś innego. Raz 'A' to i drugi raz 'B'.
http://i39.************/e8n6nd.jpg
Potem stanąłby na chwilę przy oknie, powolnie rozsuwając klamrę skórzanego paska od spodni, po czym nostalgicznie zacząłby się przyglądać zatarciom i zmarszczkom, wyrobionym przez czas na skórzanym materialne. Po chwili byłby już w samych bokserkach i uśmiechałby się czarująco do swojej żony, obejmując ją czule w pasie pod rozgrzaną kołdrą. Teraz? Wydaje się to marzeniem. Pościel jest chłodna, stopy kulą się z zimna, słychać tylko jeden jedyny miarowy oddech. Emma ponownie zadrżała, wybudzając się ze wspomnień a tym samym usiłując zasnąć - co oczywiście jak na złość było niemożliwe. Godzinę spędziła w łazience, zwilżając twarz i podpuchnięte oczy.
http://i43.************/2h33oeq.jpg
Wreszcie udało jej się zasnąć i obudziła się dopiero około godziny dziesiątej, gdy zadzwonił telefon.
- Pani Winkler? - odezwał się głęboki, kobiecy głos.
- Tak, to ja... - odparła słabo, usiłując zabrzmieć jak należy, jednak nic z tego.
- Mówi Agnes Dorcas z posterunku na Champs Elysees Avenue, proszę stawić się za godzinę w Detroit, na posterunku.
Emma chwilę później usłyszała swój przemęczony, zachrypnięty głos, gdy powiedziała:
- Tak, tak... Oczywiście, będę.
Wiedziała, że to oznacza przesłuchanie w Jego sprawie i tylko Jego, więc wzięła szybki orzeźwiający prysznic i włożywszy wczorajsza bluzkę, wyszła z domu - przygotowana na najgorsze, jeżeli coś podobnie tak bolesnego jak wczoraj, mogło jej się przytrafić.


* * *


http://i43.************/347webp.jpg


W końcu, gdy przecisnęła się przez korki uliczne Detroit, zalegające uparcie na uliczkach, zaparkowała na Champs Elysees. Po drugiej stronie ulicy stał duży tłum ludzi, gdyż otworzyli nową wystawę w muzeum i część ludzi z zainteresowaniem rozpatrywała ulotki trzymane w dłoni, czekając na otwarcie ów wystawy.
Emma elegancko prześlizgnęła się przez tłum i chwyciła za klamkę ciężkich, drewnianych drzwi.
http://i44.************/1zm2dn7.jpg
Znalazła się w wewnątrz Komisariatu. Było mało ludzi, panowała cisza. Niektórzy szeptali coś do siebie przejęci, była także stara kobieta. Czarnowłosa odwróciła wzrok od całujacej się pary. Wzdrygnęła się. Mała dziewczynka w kucykach, zwróciła jej zainteresowanie, przy której to przysiadła, biorąc do ręki gazetę.
- Przepraszam? - spytała małą blondyneczkę, pochylając się ku niej i siłując się na uśmiech. - Jak masz na imię?
http://i40.************/29w4gi0.jpg
Dziewczynka popatrzyła na nią zdumiona swoimi błękitnymi oczami. Tak, kobieta musiała przyznać, że chciała w ten sposób powstrzymać skaczące ciśnienie i odstresować się na moment.
Może było to po niej widać?
- Natalie. - powiedziała cicho dziewczynka poważnym tonem.
- A więc Natalie, co robisz tu sama? - spytała Emma, może było to mało delikatne z jej strony, ale dziewczynka odpowiedziała swobodnie:
- Moja mama jest policjantką. Pracuję tu. - W oczach dziewczynki było coś zimnego.
Kobieta nic już nie powiedziała, tylko podniosła się i zaczęła dalej przeglądać gazetę. Masło znowu taniało, za to benzyna nagle skoczyła w górę. Czarnowłosa westchnęła, w tym samym momencie podeszła do niej z pozoru ruda kobieta, miała duże ciemne oczy i wyraziste kości policzkowe.
http://i40.************/5lqx7c.jpg
Emma podniosła się, widząc stateczne spojrzenie kobiety.
- Pani Winkler? - to był ten sam głos, który rano usłyszała przez słuchawkę.
- Tak to ja . - odpowiedziała bez namysłu, gotowa usłyszeć coś więcej.
Kobieta uśmiechnęła się delikatnie i podała jej dłoń.
- Funkcjonariuszka Agnes Dorcas, Komendant Luke Wild czeka już na panią, proszę za mną.
Emma natychmiast ruszyła za nią, ubraną w sztywną, czarną garsonkę. Za moment była już w pokoju z mnóstwem kabli, papierów i komputerów. Po środku stał chłopak o dosłownie wiśniowym kolorze włosów, wykłócał się z pewną wysoką blondynką. Tuż obok siedział jeszcze jeden rozbawiony ich kłótnią mężczyzna.
- Pani Emma Winkler - przedstawiła ją Agnes mężczyźnie, którego wcześniej Czarnowłosa nie zauważyła - sprawa zabójstwa Troy`a Winklera - wzdrygnęła się, gdy kobieta wymówiła To imię.
- Ach tak tak. - powiedział pogodnie mężczyzna o przenikliwych oczach. I podał Emmie dłoń - Luke Wild, proszę nie zwracać uwagi na tę dwójkę - To mówiąc wskazał na parę kłótników. - Mika i Anike, po prostu bardzo się lubią. Jeśli pani pozwoli, chętnie przedstawię im pani postać, z pewnością będą zadowoleni. Słyszeli co nie co o pani i o tej... sprawie - mruknął. Po czym podszedł z szerokim uśmiechem do Miki i jego towarzyszki. Emma uścisnęła im ręce, również wysokiemu murzynowi.
- Mike Booster, pseudonim Mika. Wszyscy tak się do mnie zwracają. Miło mi panią poznać.
Chłopak wyglądał młodo i miał bystry wyraz twarzy. Anike patrzyła na niego wyniośle.
Po jakimś czasie, przeszli do rzeczy, przechodząc do małego pomieszczenia za szybą.
http://i43.************/s65czk.jpg
- A więc - zaczął czarnowłosy mężczyzna, po tym jak uprzedził ją o włączeniu dyktafonu. - Emma Jane Winkler, pseudonim wyżej nieokreślony, lat 27. - pomrukiwał coś jeszcze przez moment, jakby głęboko nad czymś myślał. Oparł prawy łokieć o stół.
- Przez ostatnie cztery lata pracowała pani w CIA wraz z mężem. Czyż nie tak?
- Tak owszem. - mruknęła Emma beznamiętnie. - I nadal pracuję. - dodała cierpko.
Mężczyzna zignorował ton jej głosu i ciągnął dalej, przenosząc ciężar ciała na drugi łokieć.
- Kiedy dokładnie poznała pani męża, pana Troy`a Winklera? - spytał a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Niespełna trzy lata temu, nie pamiętam dokładnie. Pracował w tej samej sprawie. - odparła, penetrując uważnie wszystkie szufladki w głowie, szukając większej ilości informacji.
- Dobrze... - mruknął w zamyśleniu policjant. - Proszę, niech pani mi powie, szczegółowo. Co wydarzyło się dnia 29 kwietnia tego roku?
Kobieta spojrzała to na dyktafon, to na pana Wild`a. Westchnęła cicho i dźwignęła łokcie ze stołu.
http://i41.************/2dqq7th.jpg
- Był to zwykły piątek, dzień jak co dzień...
Mąż wcześnie skończył pracę, krótkie zlecenie, nic ważnego. Jednak przyjechał tylko na chwilę, zaraz po szybkiej kawie pojechał z powrotem, jak sądzę, do swojego szefa. Nie pomnę, jak miał na nazwisko, naprawdę nie pamiętam. Po dwóch godzinach przyjechał, było to popołudnie, około godziny trzynastej, na którą była zaproszona moja siostra Robin i jej chłopak David Austen.
http://i43.************/ip3a0i.jpghttp://i40.************/28aurec.jpg
Zjedliśmy lunch, podczas którego Troy długo rozmawiał przez telefon. - mówiła, jej głos drżał, ale nie dała po sobie poznać w jakim jest stanie. - Przegadał co najmniej połowę posiłku. Potem jeszcze moment porozmawialiśmy z gośćmi przy kawie, po czym wyszli od nasz około godziny siedemnastej, może wcześniej.
http://i39.************/2gwgsgz.jpg
Zostaliśmy we dwójkę, obejrzeliśmy razem nędzny serial i wiadomości. Trochę zmartwiło mnie to, gdy powiedział, że wychodzi. Sięgnął po słuchawkę telefonu stacjonarnego i usłyszałam, że rozmawia z jakimś mężczyzną o aksamitnym, barwnym głosie. nie wsłuchiwałam się specjalnie. Lubił wyjść do pubu wieczorem, czasami mi to nie przeszkadzało, ale tamtego dnia... - przełknęła ślinę. Czuła jak w gardle rośnie jej klucha - ... Chciałam z nim pobyć odrobinę dłużej - ciągnęła - Pożegnaliśmy się i wyszedł, zamówiwszy przedtem taksówkę. Wtedy widziałam go po raz ostatni...
http://i40.************/t631fk.jpg
Potem obejrzałam jakiś program, położyłam się do łóżka z książką, po czym w tym momencie zadzwonił ten pieprzony telefon. - zaklęła głośno, dalej nie powiedziała już nic.
- Rozumiem - odezwał się w końcu mężczyzna, wciągnięty w zeznania Czarnowłosej.- A czy wie pani coś na temat współpracy męża z przedstawicielami mafii?
- Słucham? - spytała oszołomiona - Obydwoje mieliśmy zlecenia, aby powstrzymywać poszczególne gangi, ale nigdy...
http://i41.************/2u4ot9h.jpg
Brunet spojrzał na nią wnikliwie,a kiedy znów przemówił, głos miał przepełniony powagą.
- Cóż, proszę mnie wysłuchać - przerwał jej i spojrzał prosto w ciemne oczy - Mamy dowody na to, że pani mąż, Troy Winkler, współpracował z mafią i spoufalał się z nią.
Kobieta otworzyła oczy w ogromnym zdumieniu, twarz policjanta rozmazała się jej przed oczami na ułamek sekundy, wstrzymała oddech. Czekoladowe oczy drgały niespokojnie pod powiekami.
- Jak się okazało - kontynuował pan Wild z wyrazem współczucia na twarzy - kilka krotnie brał on udział w masowej kradzieży broni. - ciągnął mężczyzna. Można by orzec, że gdyby... żył, dostałby niespełna - około piętnastu lat pozbawienia wolności.
http://i41.************/2zhgty0.jpg
Emma poczuła sie, jakby dostała w twarz silną, muskularną dłonią. To co usłyszała, przerosło jej wszelkie oczekiwania. A więc może być jeszcze gorzej? Czy teraz nadal może?!
Za szybą wszelkie kłótnie ucichły już trochę wcześniej, lecz dopiero teraz nastała ciążąca cisza.
Anike oparła stała wyprostowana jak struna, stojąc już dłuższy czas i przypatrując się przesłuchaniu. Nie widziała twarzy Czarnowłosej, jednak nie trudno było jej się domyślić co czuła. Znała tę fatalną historię.
- Biedna kobieta... - szepnęła smutno, Mike spojrzał na nią pytająco a zarazem ze zdziwieniem. Nie sądząc wcześniej, że Anike zachowuje jakiekolwiek uczucia do obcych sobie ludzi. Pozostawił to bez komentarza i odparł tylko:
- Jest ogromnie silna - podsumował. Chciał jeszcze coś powiedzieć, jednak urwał.
Drzwi do małego, ponurego jak na swą biel pokoju, szybkim krokiem wybiegła kobieta. W ułamek sekundy zjawiła się przed frontowym wejściem Komisariatu. I nie biegnąc już, czując ciężar w okolicy płuc, wskoczyła za kierownicę Chevroleta. Nagle zamarła w bezruchu.
- Idę do Natalie, podobno czeka na mnie od jakiegoś czasu w halu. - mruknęła blondynka.
http://i44.************/2dv0ie0.jpg
'' Jak długo zamierzał tak mnie oszukiwać?! Leciał na dwa fronty, z jednej strony CIA - wiara w służby bezpieczeństwa, a z drugiej...?'' - myślała gorączkowo Emma, poczuła się jeszcze bardziej nieszczęśliwa niż do tej pory. Absurdalne acz prawdziwe. - " Czy cokolwiek dla niego znaczyłam? Może tylko ja go powstrzymywałam... albo po prostu interesowałam go tylko - wybór pomiędzy CIA a mafią! Zwarrriuuję.." - Zadawała sobie pytania za pytaniami. Cały jej świat jeszcze raz z głuchym łoskotem, runął... W końcu zostało jej jeszcze ostatnie pytanie, jakie w chwili obecnej przyszło jej do głowy - Kto go zabił?
Emma zakryła dłońmi twarz, tego wszystkiego było na nią jedną za wiele. Była zrozpaczona i wściekła. Nie wiedziała czy jeszcze Go kocha, czy może teraz, już nie... Wszystko było nie do wytrzymania niejasne i trudne. Jedna myśl zabolała ją o stokroć bardziej od ubiegłych. Poczuła, że człowieka, który był dla niej całym światem, z którym spędziła 3 długie lata, kompletnie nie znała.
Gdy dotarła wreszcie do pozornie cichych peryferii miasta, rzuciła się na łóżko. Szlochała w poduszkę z trudem łapiąc oddech. Czy to właśnie nie ten dzień, był najgorszym w jej życiu?

- Emma! Wychodzisz już?! - krzyknęła siostra. A więc wróciliśmy do ówczesnej teraźniejszości... Wszystko jest odległe od tamtych słów i twarzy.
- Już wychodzę - mruknęła, siłując się by głos jej nie zadrżał. Jej łzy i woda z mokrych kosmyków, pozostawiały nie zaschnięte, ciemne krople na dywaniku w łazience.

----
Mam nadzieję, że nie zawiodłam was ; ))I wiem, że za wielkie są te przerwy, ale szkoła i te wszystkie inne sprawy. ;) Mam nadzieję, że zdjęcia i wszystko ten teges. To ja się żegnam i pozdrawiam ^^ ( Mając nadzieję, ze jeszcze chodź trochę da się to czytać)

PS I na koniec mały bonus :D


http://i44.************/6fnr6h.jpg
http://i41.************/2euoqx4.jpg

; *** Jeszcze raz pozdrawiam

PS2 To FS jest również przedstawione na innym forum.

niepokorna
20.03.2009, 15:27
no, to może ja zacznę.
Przede wszystkim - strasznie Cię przepraszam, że nie skomentowałam Twojego fs wcześniej!
Powracając do treści komentarza - bardzo mi się podobają opisy, są świetne, a opis paska najlepszy :)
strasznie podoba mi się postać głównej bohaterki - z jednej strony silna i nieczuła, z drugiej natomiast wrażliwa i potrzebująca opieki. Jej mąż ... no proszę, CIA i mafia.. kto by się spodziewał ;]]
bardzo lubię odcinki wspomieniowe - poznajemy lepiej bohatera, to wiele o nim mówi.
Masz u mnie ogromnego plusa za długość odcinka - mogłam się na chwilę zatopić w tekście, zapomnieć o chińskiej zupce, która mi wyparza gębę ;D

co do zdjęć - pamiętaj, że na tym forum wyznaje się zasadę - im więcej zdjęć, tym lepiej! ;)

Charionette
20.03.2009, 17:26
Piszesz naprawdę świetnie. Za każdym razem czytam "twoje wypociny". Można chyba powiedzieć, że jestem wiernym czytelnikiem :D. Nie mam zastrzeżeń ani do tekstu, ani do zdjęć. Uwierz mi, wiem jak to jest pisać dla paru osób. Znam ten ból, ale już się z nim pogodziłam. Widać tak musi być. Ale żeby nie offtopować lepiej skończę.

Ocenka : 10/10

Liv
21.03.2009, 11:09
Fakt, szkoda, że nie masz więcej czytelników :( Bo FS naprawdę warte przeczytania. Ogłaszam się stałą czytelniczką :D
Kurczę, cudem dotarłam do końca. Mogłabyś robić krótsze odcinki?
Świetne zdjęcia <bije brawo>, do tekstu też nie mam innych zastrzeżeń, prócz wyżej wymienionego ;)
10/10

Volturia
21.03.2009, 14:27
Hm, dzięki droga Liv :rolleyes: . Miałam nadzieję, że to FS wzbudzi więcej refleksji, ale trudno i dziękuję za uwagę :D
Zdawało mi się, że moje odcinki są wnet za krótkie, ale najwidoczniej zdjęcia jeszcze optycznie je przedłużają :P

No nic, zmniejszę porcję teksu :) i szybko spróbuję napisac następną część. pozdrawiam

doom
27.03.2009, 21:22
witam. zyskałaś kolejną czytelniczkę. ej no mega podoba mi sie ; dd
czekam na kolejny ;d

niepokorna
27.03.2009, 21:57
kiedy możemy się spodziewać odcinka? ;)

Volturia
27.03.2009, 22:01
hymhym... Sądzę, że pojawi się pod koniec weekendu :D < oh, jak wyczekiwanego :rolleyes: >

niepokorna
27.03.2009, 22:09
Łałałała <radocha>

Czarnula, oddaj mi trochę swojego talentu :<

Volturia
27.03.2009, 22:34
jakiego talentu : DD ty chyba biorąc prysznic uderzyłaś się w głowę ;D

Titellè
28.03.2009, 11:24
ja również dołączam do grona czytelniczek ;d wszystkie części nadrobiłam i przyznam ,że bardzo mi się podoba :) czekam na kolejne !
ocena: 10/10

Volturia
30.03.2009, 23:52
http://i42.************/9r0tj9.jpg

A więc, przyszedł czas na 4 część ;) Ciesze się, że powiększa się ta skromna liczba czytelników, nie ma co :P I oczywiście mam nadzieję, że ten odcinek zostawi w was pozytywne emocje. I nowa postać, niekoniecznie negatywna ;) również. Dobra, przejdźmy do rzeczy.
A właśnie, wspomnę jeszcze, że ten rozdział dedykuje zawsze rozgadanej i wiernej niepokornej:D
______________________
Krople deszczu śmiało spływały po szybach, tworząc pierwsze wodne mozaiki od wielu tygodni. W śród rozległych kałuż ludzie spieszyli do pracy.
Zła pogoda negatywnie na nich wpływała, był to dzień pełen napięcia. Może jednak nie dla wszystkich...
Pewne ciemnowłose siostry od dawna powinny siedzieć za rozległymi stosami papierów w biurze, czy pić poranną kawę nad fakturami i innymi niedorzecznymi dokumentami, jednak dziewczyny miały co innego do roboty...
- Jesteś pewna, że dojedzie tu na czas? Może cię jednak podrzucić?
- Spokojnie, nie rób sobie problemu.
... A przynajmniej jedna z nich.
- To chociaż pozwól mi wznieść toast! - pożaliła się czarnowłosa.
Druga spojrzała na nią marszcząc czoło i rzuciła torbę przy fotelu.
- Po co?
- Nie codziennie słyszy się, że młodsza siostra oznajmia 'Wyprowadzam się!', czyż nie?
Robin zacmokała i spojrzała wymownie w sufit. Na jej twarzy czaił się cień triumfu.
http://i43.************/2ds4ba9.jpg
Uroczyście nalały do kieliszków białego wina, które wdzięcznie w nich połyskiwało, po czym jednym ruchem wypiły całą zawartość.
- Cóż, jeśli coś się stanie zawsze możesz tu wrócić... - skwitowała starsza z siostra ze złośliwym uśmieszkiem, który natychmiast potem zniknął - Tylko żeby twoje małżeństwo szybko się nie zakończyło.
http://i42.************/2z4hc44.jpg
Robin powoli kiwnęła znacząco głową, wzrok utkwiła w pustym kieliszku, który nadal trzymała w drobnej dłoni. Zrozumiała aluzję.
- Em? - spojrzała jej w oczy - kiedy druga rozprawa?
Kobieta westchnęła i wyprostowana założyła nogę na nogę.
- Wiem, że to wszystko strasznie się przeciąga. Mimo że od śmierci Troy`a minęło już trochę czasu. To może już z dwa miesiące... - wzrok miała nieobecny, wpatrzony w zapłakane szyby salonu. Już otrafiła normalnie wypowiedzieć Jego imię.
' Troy.Troy.Troy.Troy.Troy...' - upewniała się co dzień w myślach i uśmiechała się do siebie triumfalnie, gdy nic jej mocno nie zabolało.
http://i42.************/316svi8.jpg
- Dopóki jeden ze świadków nie zgłosi się po przejściu pewnej operacji, to rozprawa będzie zbędna. - westchnęła - Reszta mafiozów będzie miała za wiele czasu, by cos zatuszować...
Druga kobieta ponownie zmarszczyła czoło i spojrzała na siostrę pytająco.
- Jak to ''reszta"? Nie...nie rozumiem o czym mówisz.
- Nie da się ukryć Robin, dla mnie opornie staje się to oczywiste i chyba na prawdę zaczynam w to wierzyć... - powiedziała z krzywym uśmiechem, który wyglądał jak grymas bólu, wzięła głęboki oddech. - Chyba nie uda mi się zaprzeczyć jakimkolwiek dowodem, że mój mąż był wysłannikiem mafii lub po prostu dołączył do tych brudnych interesów później...
Przez cały ten czas mówiła dość powoli, gdy jednak złapała już myśl, mówiła najszybciej jak się dało. Ruch jej warg był ledwie dostrzegalny.
Robin spojrzała na Emmę z szeroko otwartymi oczami, jej usta jedynie drgnęły.
http://i43.************/mjohah.jpg
- Sprawę odroczono na czas operacji jednego ze świadków. Uwierz mi, podobno był co najmniej jeden. - mówiła kobieta, czując jak ściska jej się gardło. - Teraz kiedy jestem pewna tych najważniejszych spraw, chcę się nareszcie dowiedzieć jak najwięcej.
Nie chciała dalej mówić, psuć Robin tego radosnego dnia, jaki sama dobrze pamiętała. Czy przeprowadzka do narzeczonego zdarza się co dziennie?
- Ale Em! Dlaczego nie chcesz powiedzieć mi całej prawdy? - nie udało się jej oszukać. Wiedziała już, iż to nie jest wszystko co mogłaby wiedzieć.
- Robin - powiedziała stanowczo spokojnym tonem - nie chcę abyś zaprzątała sobie tym głowę, nie dzisiaj!
Po tych słowach uśmiechnęła się promiennie i z powrotem usiadła na wygodnej kanapie. Natomiast druga dziewczyna przysiadła na jasnym, miękkim dywanie i spojrzała smutno na Emmę, co nie uszło jej uwadze.
- Powiedz mi proszę, tak szczerze... Czy w dzień jego śmierci, na pewno go kochałaś? Czy po tym wszystkim go jeszcze kochasz? - nie patrzyła jej już prosto w oczy - Wiesz, byliście kochającym się małżeństwem, jednak nie wiem...
Kobieta drgnęła, ale mimo że to pytanie wydawało jej się tak niesamowicie absurdalne jej twarz rozjaśniła się i złagodniała.
- kocham go jeszcze dzisiaj i wątpię czy puki co cokolwiek to zmieni...
"Jeżeli oczywiście nie dowiem się czegoś jeszcze gorszego..." - mruknął cicho głosik w jej głowie, którego tak zaczęła nienawidzić.
Robin spojrzała na nią z miłością i współczuciem wymalowanym na twarzy. Natomiast Emma wpatrzona prosto w przed siebie, w strugi deszczu, próbowała całą swoją siłą, przypomnieć sobie Troy`a.
Jego uśmiech, napady złości, z których potem często razem się nabijali. Zamiłowania do muzyki i architektury...
http://i41.************/28iqeyd.jpg
- Wiesz... - zamyśliła się - Gdyby wszystko potoczyło się inaczej... a on zostałby aresztowany, jestem pewna, iż zażyczyłby sobie, aby do jego celi wwieźli jego ukochane pianino - Obie zaśmiały się cichutko i sentymentalnie.Ona zerknęła na moment w białe klawisze instrumentu, stojącego przy telewizorze. - Byłoby to w jego stylu, taka... Ostatnia wola.
A ja przynosiłabym mu nuty, mimo wszystko - podkreśliła i uśmiechnęła się, czując jak oczy jej wilgotnieją.
Przez ostatnie tygodnie Emma bardzo się zmieniła nie tylko w oczach siostry. Ta nieśmiała i małomówna kobieta zaczęła nareszcie ukazywać swoje uczucia. Śmiała się i płakała w inny sposób - dotąd nie znany nikomu...
Robin objęła Czarnowłosą ramieniem, która wtuliła się w nią jak zagubione dziecko. Nie zauważyły gdy pewien brunet, nonszalancko stanął przy schodach.
http://i43.************/2ihxso3.jpg
- Chyba wystarczy tych wzruszających pożegnań - zakpił, uśmiechając się do nich. - Sorry Em, że tak bez pukania, ale drzwi były uchylone.
Kobieta utkwiła wzrok w posadzce i zastanowiwszy się nad tym chwilę, odparła:
- Hm... Jasne, nie ma sprawy. Może siądziecie jeszcze na moment na kawkę, co? - mruknęła zachęcająco.
http://i43.************/10gwkl1.jpg
Jednak David pokręcił przecząco głową
- Wybacz, ale zabieram Robin i musimy lecieć. Jesteśmy już z kimś umówieni. Przepraszam, że tak późno i na tak krótko ale...
Emma pokiwała głową by powiedzieć, że rozumie i nie pozwoliła mu dokończyć.
http://i39.************/2le2wk5.jpg
http://i39.************/35co2m1.jpg
Gdy jeszcze raz wyściskała się z siostrą i jej rozkojarzonym narzeczonym, usiadła na kanapie, patrząc posępnie na wiejące pustką mieszkanie. Wielki, przestronny dom, dla niej jednej.
Nawet jej (kiedyś 'ich') ukochany pies Chester, został zawieziony do młodszej siostry Emmy na działkę.


*


Kiedy patrzyła tępo w czarny ekran telewizora, zadzwonił telefon. W końcu, była to jakaś odmiana po bezczynnym chodzeniu z kąta w kąt, jednak podniosła się niechętnie i podniosła słuchawkę.
- Emma? Słuchaj no... Jak się czujesz? - powiedział ciepły, nieco ochrypły, męski głos.
Obojętność która dotychczas widniała na jej twarzy, zniknęła bez śladu.
- E... Dzień dobry szefie. W porządku, jest lepiej.
Usłyszała po drugiej stronie ciche westchnienie.
http://i40.************/20r1auu.jpg
- To bardzo dobrze, cieszę się. Chyba mimo wszystko, będę zmuszony przyczynić się do tego o czym wcześniej myślałem.
Zrobiło jej się gorąco, dłonie poczynały się pocić. ''Nie... Tylko nie praca, tylko nie..."
- Muszę przekazać następną sprawę panu Evigan`owi, która była przeznaczona dla ciebie. Bardzo żałuję, ale w twojej sytuacje, myślę, że lepiej będzie jeśli...
- Nie, nie! - teraz to ona mu przerwała - Jaa... Zwariuję, jeśli nie wrócę jak najszybciej... Jednymi słowy - bardzo bym chciała zająć się tą sprawą szefie - odetchnęła z ulgą, rozluźniając mięśnie.
- Hm... - mruknął po chwili - Po prostu wpadnij pod wieczór do biura złotko. - Tylko tyle miał do powiedzenia... I rozłączył się.
Czarnowłosa odłożyła ostrożnie słuchawkę i uśmiechnęła się w duchu. Wreszcie będzie mogła cokolwiek zrobić.
Otworzyła szufladę w której leżały dwa wysłużone i ulubione pistolety jej i Troy`a. Kobieta z sentymentem zacisnęła dłoń na rękojeści, aż pobielały jej knykcie i patrząc na drugi, srebrny, zasunęła szybko szufladę. Nie miała ochoty i czasu na "szperanie" w wspomnieniach.
Po chwili, nie ociągając się dłużej zarzuciła coś w miarę odpowiedniego na siebie i z piskiem opon, wyjechała lśniącym kabrioletem na przedmieścia, do biura.
http://i40.************/j9vvpw.jpg
Pogoda była paskudna, latarnia smagały zalane wodą ulice Detroit.
Nad miastem niebo powoli robiło się szare, przechodząc z lekkiej pomarańczy do różu i tonów fioletu.

W jednym z biurowców już dało się odczuć męczący i dający w kość koniec dnia.
- Ależ mówiłem ci Parker, abyś przeniósł je na piątek! - krzyknął mężczyzna, który omal nie cisnął telefonem. - Boże, że ja muszę się obcyndalać z tymi ludźmi! - zwrócił się zbulwersowany do młodego mężczyzny, siedzącego na kanapie, który wymownie uniósł brew do góry - Wybacz mi, to już prawie koniec tygodnia i jestem trochę poddenerwowany...
http://i43.************/24exeyr.jpg
- Ach, jesteś złotko! - zawołał radośnie do młodej kobiety, stojącej w progu, sprawiając wrażenie uszczęśliwionego.
- Dobry wieczór szefie. - odparła cicho.
- Witaj! Witaj! Jak samopoczucie? - tu, jego głos spoważniał.
Tylko machnęła ręką niedbale. Po czym usiadła na jednym z jasnych krzeseł naprzeciw biurka, dopiero teraz zauważając nieznajomego siedzącego wygodnie na sofie, który zdawał się być nieco zaintrygowany jej towarzystwem.
http://i40.************/2elxhzr.jpg
- No tak! Cała ty, zawsze konkretna i jak się domyślam chcesz już przejść do rzeczy? - uśmiechnął się jej pracodawca.
Spojrzała na niego pytająco i ledwo zauważalnie kiwnęła głową. Pomijając ten fakt - siedziała w bez ruchu z posągową miną.
- Co do tej sprawy... - ciągnął, widocznie nie za bardzo miał ochotę teraz o tym mówić. - Po mimo ostatnich wydarzeń - mruknął z naciskiem, przyglądając się uważnie jej niewzruszonej twarzy. - zdecydowałaś się, że chcesz jednak rozpocząć śledztwo...
A więc to śledztwo. Było to kobiecie obojętne, niezauważalnie uniosła kącik ust do góry, ale jej twarz pozostała nieprzenikniona. W końcu przytaknęła.
http://i44.************/6dybsk.jpg
Mężczyzna widząc, że nie zamierza nic powiedzieć oraz niczym już nie kiwnąć, wziął głęboki oddech i... mówił dalej.
- Tak się składa, że to pan Evigan - tu wskazał na oszałamiająco spokojnego a także pięknego blondyna - miał wziąć tę sprawę.
- E... Tak szefie. - wyparowała, dopiero teraz, chodź na ułamek sekundy zerkając na oszałamiająco przystojnego osobnika. - Wypiłam butelkę wody mineralnej w samochodzie, więc czy mogłabym udać się...
- Ah, jasne, oczywiście. - machnął ręką i spojrzał na drugiego gościa, który znowu uniósł brwi do góry i w teatralnym geście poprawił kołnierzyk .śnieżno-białej koszuli. - Tak tak! Idź. - mruknął, a gdy zamknęły się drzwi do małej toalety, dodał - Biedaczka... Teraz trzeba być dla niej aż do bólu delikatnym i uprzejmym.
Ów blondyn spojrzał na mężczyznę wyczekująco - Sprawia inne wrażenie - odezwał się w końcu - Nie rozumiem, kim ona jest?
- Żona twojego byłego pracownika - tu spojrzał znacząco w jego błękitne oczy.
Mężczyzna od razu poznał ten ponury gest i otworzył usta w zdumieniu. Drgnął, czego drugi mężczyzna na szczęście nie zauważył.
- N-naprawdę? Nie mogę w to uwierzyć - powiedział już jakby do siebie.
Nigdy nie widział jej w biurze, wystarczająco się zdziwił, widząc obcą sobie kobietę, która wcześniej miała się zajmować śledztwem, a w dodatku była żoną (!) jego byłego współpracownika. Dobrego współpracownika ot co!
Wydawała mu się dziwnie znajoma...
Ozwała się słuchawka leżąca na biurku. Obydwoje zwrócili zaciekawione spojrzenie w jej stronę.
- Szefie poważna sprawa, chyba coś odkryli w labolatorium odnośnie tych bliźniaków. Sam szef wie, jak wielu rodzi się teraz sobowtórów. Nie wiemy, który z nich kłamie!
- Dobrze Bathy, dziękuję, już tam lecę - odpowiedział, przestał już obracać długopis w dłoniach .Zwrócił się jeszcze do towarzysza - Słuchaj, wytłumacz jakoś pani Winkler sprawę w wolnym czasie. Tego nie można załatwiać na szybko, a ja muszę to sprawdzić. Mogę na ciebie liczyć, nie mylę się?
Mężczyzna zdobył się tylko na apatyczne kiwnięcie głową i po chwili drzwi szybko zamknęły się za szefem.

- Nigdy nie rozumiałem tego gościa i chyba nigdy nie zrozumiem... - mruknął do siebie, po czym usiadł na jego fotelu z bezgraniczną pewnością siebie i począł kręcić się na nim jak dziecko.
Na biurku leżały przeróżne papiery, nieliczne dokumenty i kolorowe długopisy. Mężczyzna rozsiadł się wygodnie i muskał palcem owalne pióro, tkwiące w przyborniku.
http://i40.************/1112p1t.jpg
Boczne drzwi, otworzyły się skrzypiąc. Emma powolnymi krokami wślizgnęła się do gabinetu, patrząc obojętnie a zarazem z zaciekawieniem na nieznajomego, siedzącego, jak zauważyła, nie na swoim miejscu.
Odchrząknęła, przerywając niezręczną ciszę, która panowała w biurze od momentu, gdy brunetka zdjęła dłoń z klamki.
- Gdzie Samson? - spytała, patrząc nieprzyjemnie na towarzysza, który uśmiechnął się nonszalncko i tak czarująco, że mógł by rozpalić najbielsze policzki do czerwoności, jednak na Emmie nie zrobiło to najmniejszego wrażenia.
http://i42.************/2wqh9ft.jpg
- Miał bardzo pilną sprawę w labolatorium i był na tyle łaskaw, że nakazał mi wyjaśnienie pani całej sprawy - to mówiąc, zerknął na wciąż nieprzyjemny wyraz jej twarzy i dodał, nie bacząc na złowrogie nastawienie czarnowłosej. - W miłej atmosferze, pani Winkler. - nadmienił jednak, świdrując ją wzrokiem.
http://i40.************/23t14r5.jpg
Ona natomiast spojrzała na niego ze zdziwieniem, oczy nieco jej się rozszerzyły, były w pełni brązowe.
- Tak, tak. Szef nieco mi o pani powiedział - mruknął, machając piórem niedbale i zakręcił się wolno na czarnym fotelu. Znów nastała nieprzyjemna cisza. Kobieta cmoknęła cicho, co zwróciło uwagę mężczyzny, który jednak cały czas się w nią wpatrywał, aktualnie w jej wyrzeźbione pośladki ( gdyż odwróciła się na chwilę) Emma dobrze wiedziała gdzie patrzą się mężczyźni, jak tylko straci ich z oczu. Blondyn speszył się nieco, przyłapując się na tym i wstał, przerywając niezręczną ciszę.
- Wybaczy pani, że się jeszcze nie przedstawiłem - mruknął, może wydawało mu się, że kolejny z jego zniewalających uśmiechów jej to zrekompensuje. - Nazywam się Ian Evigan i bardzo miło mi panią poznać - to mówiąc, wyciągnął masywną dłoń w jej kierunku, na której wdzięcznie błyszczał zegarek. Kobieta uścisnęła ją, przyglądając mu się uważnie. Wewnątrz czuła niewytłumaczalną niechęć.Tak na prawdę, zamierzał pocałować jej dłoń, na szczęście ubiegła go mocnym uściskiem.
" Kolejny kulturalny ni to bezczelny amant" - pomyślała i nieco ironiczny uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- Jak już wspomniałem, muszę pani wyjaśnić całą te sprawę. Możemy przejść do kawiarni na górze i omówić to przy kawie... - rzekł Ian a jego usta wykrzywiły się w czarującym uśmiechu. Jego równe i nieskazitelnie białe zęby niemal ją oślepiły.
http://i43.************/nda39h.jpg
- Nie sądzę - odparła chłodno- kawiarnię zamknęli przed godziną.
Mężczyzna z zakłopotaniem skinął głową i z zawodem spojrzał na zegarek, który wskazywał godzinę dwudziestą pierwszą. Uniósł wzrok na czarnowłosą, zgrabną kobietę, uśmiechnął się do siebie w duchu, zatapiając się w jej zimnym, zaciekawionym spojrzeniu.
- Ach, faktycznie, jest już dość późna pora, jak na siedzenie w biurze... -zniewalający uśmiech nie schodził mu z twarzy. Jego oczy zabłysły, gdy wypowiedział te słowa.
Widząc to, Emma wyjęła z kieszonki spódnicy małą wizytówkę i wręczyła ją amantowi do ręki, nie zaszczycając go spojrzeniem.
Zaskoczony tym ruchem, wyjął swoją z marynarki.
Po tej krótkiej wymianie nadszedł czas na jej ruch. Westchnęła mimowolnie.
- Chciałabym załatwić to jak najszybciej, proszę mi wierzyć. Niech pan do mnie jutro zadzwoni. Dobranoc - mruknęła i nie czekając na jego odpowiedź zniknęła bezszelestnie za drzwiami
Ian zerknął na czarno-białą karteczkę, która przed minutą stała się jego własnością..
- To tobie powinno zależeć - syknął cicho.

http://i40.************/ruv2oo.jpg

W przedsionku biura, było słychać jedynie jak palce szybko i zwinnie uderzają w klawisze klawiatury. Bathy siedziała jeszcze przy niej z kawą w pogotowiu.
- Dobranoc Bathy - uśmiechnęła się Emma do koleżanki, która odwzajemniła się tym samym.
Gdy miała już wyjść, Bathy mruknęła nieco zachrypniętym głosem:
- Jeżeli chodzi o Evigan`a, radziłabym ci się ustrzec do niego. Sam fakt, że jest taki seksowny... - tu zatraciła się na chwilę - nie oznacza, że można mu ufać. Takie jest moje odczucie.
Czarnowłosa w odpowiedzi kiwnęła powoli głową. Taaak, seksowny Ian Evigan jakoś nie zrobił na niej takiego wrażenia jak na swojej koleżance z biura. Hm, zdarza się. tak zwany - gust.
- Ach... Em -Zawołana nie odwróciła się, tylko stanęła nieruchomo w miejscu, patrząc przez ramię - Na prawdę, bardzo mi przykro. - Zwróciła głowę z powrotem w kierunku drewnianych drzwi, za którymi po chwili się znalazła.
http://i42.************/35n086q.jpg
Mężczyzna stojący nadal przy zapełnionym papierzyskami biurku, podszedł do okna. Na jego twarzy nadal widniał pewien grymas i zakłopotanie.
Zbliżała się noc, noc bezgwiezdna. Wśród nielicznych latarni w mroku i ciszy wyłoniła się wyczekiwana przez niego postać.
http://i40.************/rjgzd4.jpg
Kobieta zgrabnie sunęła po startych kamykach. Jej niedbale upięte włosy powiewały, łaskocząc ją delikatnie w uszy. Niebieskooki blondyn nie mógł oderwać wzroku od jej zgrabnych a zarazem silnych nóg, które elegancko stąpały po chłodnej i wilgotnej od deszczu ziemi.
http://i44.************/20fdwlu.jpg
Nawet przez grube szyby biurowca słychać było stukot obcasów, który chwilę potem ustał a drzwi od ciemno-zielonego Chevroleta zamknęły się cicho, co poniosło się echem po mniejszych skwerach, zakątkach, uliczkach...
http://i44.************/2a6v76b.jpg

___
Uff. Jak późno :D To na tyle. Wiem ( na przekór biednej Liv :P ) długie. Może najdłuższe. To do następnego razu ;)

PS I CHCĘ WIDZIEĆ TU DUUŻO WASZYCH KOMENTARZY, JASNE? ;) ; *

Engang
31.03.2009, 06:51
nie no to jest zabójcze ;D
przyuważyłam tylko jedną literówkę <zamiast potrafiła- otrafiła ;)>
jestem ciekawa jaką rolę gra tutaj " seksowny" Evigan xd
czyżby szykował się jakiś romans ;>?
pozdrawiam

Simona
31.03.2009, 13:34
Hmm... A więc, dobrze piszesz, ale odczuwam takie wrażenie, że na razie nie dzieje się zbyt wiele. Oczywiście, może tak ma być.
Pomysł dobry, zdjęć mnóstwo (ładnych xP) itd.
Później ocenię, bo nie mam dziś jakoś natchnienia.

niepokorna
31.03.2009, 15:28
o ja o ja dedykacja! ;**

dziękuję za nią :D
co do odcinka - robi się bardzo ciekawie. mam nieodparte wrażenie, ze ten Ian będzie miał coś wspólnego z kryminalną przeszłością Troya. Bardzo się cieszę, ze główna bohaterka pokazuje swoją ludzką stronę. bardzo lubię jej siostrę - taka wesoła i szczęśliwa ^^

no i została sama...
czekam na next!

doom
01.04.2009, 21:03
o łaa ! chyba najdłuższy i moim zdaniem chyba najlepszy ;d
emma ma boskie włosy ci powiem xd aaa ja już chce kolejny ! masz mnie obowiązkowo powiadomić pamiętaj ! ; *

Liv
06.04.2009, 20:57
I obiecany komentarz Liv ;]

Może najpierw to:
"Uroczyście nalały do kieliszków białego wina, które wdzięcznie w nich połyskiwało, po czym jednym ruchem wypiły całą zawartość."
Za jednym zamachem. Oprócz tego przyuważyłam parę ortów (!).
Tia, Emma wraca do normalności ;) A Ian zaczyna się zgrywać :/ Ale chyba nie uda mu się jej poderwać? ;) (mam taką nadzieję) Fajnie, że wobec niego zachowała się tak a nie inaczej ;] Nawet po śmierci wierna mężowi! :D A może ta niechęć do niego serio była aż na tyle silna?
Odcinek fajny. Mimo długości, "machnęłam" go za jednym razem ;) Ale teraz niech będzie krótszy, OK?
10/10- od tego odcinka myślę, że się nie zmieni

Charionette
07.04.2009, 16:12
No tak i po raz kolejny nie wiem co powiedzieć... Po prostu bosko! Nic więcej nie powiem
10/10

Oby tak dalej i czekam na następny odcinek :)

Aya de Chat
09.04.2009, 11:25
Zdjęcia z tego odcinka są o wiele lepsze niż wcześniej, prześwietne ! :)
Przepraszam Cię, że zaniedbałam to FS ostatnio, ale miałam taką masakrę w szkole, bibliografia + konspekt na prezentację maturalną, koszmar ;)

Dobra, wpierw błędy.

W śród rozległych kałuż ludzie spieszyli do pracy. - > literówka :) 'wśród'
czy puki co cokolwiek to zmieni... -> póki


Boże, kocham Twoje sformułowania.
"' Troy.Troy.Troy.Troy.Troy...' - upewniała się co dzień w myślach i uśmiechała się do siebie triumfalnie, gdy nic jej mocno nie zabolało." Yaaaaay, boskie!

A Ian to moja nowa miłość ;)

Titellè
09.04.2009, 11:56
Cud,malina,orzeszek <3 Dużo fotosów - a to bardzo lubię i konkretny tekst. Czekam na następne ; )

Mari-Ka
09.04.2009, 20:25
Mam wrażenie że "czarnowłosa" na pierwszych kilku zdjęciach w biurze ma spódnicę....a kiedy z niego wychodzi spodnie i kozaki...

Volturia
10.04.2009, 12:31
Tak Mari-ko. dobre masz wrażenie :redface: przepraszam wszystkich za ten błąd. Taki skutek pisania FS o 1 w nocy :D
Dziękuję tobie za tę uwagę i oczywiście
Niedokońcanormalniej ;) niepokornej. Simonie. Ayi. Liv. doom. Nysi i Titellè również :D Może ktoś jeszcze zanim za dzień, dwa pojawi się kolejna część?

Aya de Chat
17.04.2009, 20:50
A ja przyszłam się zemscic i też pomarudzic, że chcę nowy odcinek już. bo zatłukę! ;)

Volturia
17.04.2009, 23:28
Dzień dobry ^^ Jesteście gotowi na 5 część? :D Mam taką nadzieję, była planowana oczywiście na o wiele wcześniejszy termin. Rozdział krótszy, ale dobre i to ;> Myślę, że wypadałoby zadedykować tę część Liv ;)
Wy mam nadzieję, jesteście tego samego zdania, żeby nie przedłużać tego monologu, zapraszam serdecznie do czytania :)

Część 5


To nie była zwykła i spokojna noc. Zresztą od dawna nie było miłej a przede wszystkim bezmyślnej nocy dla Czarnowłosej, spędzonej w pustym i nieogrzanym łóżku. Po pościelą, tak zimną, że wydawać by się mogło, iż włożono pod nią lód. Zimno, zimno przez kilka długich minut.
http://i41.************/2u6mbo1.jpg
Kobieta nadal miała przed oczami perfidny uśmieszek, na pozór miły i czarujące błękitem oczy. Nawet te kilka kilometrów od nocnego gwaru Downtown*, od jego silnych ramion, blond czupryny, delikatnych rysów twarzy jak i mocnego konturu szczęki i oczywiście cynizmu... Żadna odległość nie sprowadzi myśli w innym kierunku. Nadal będzie on widoczny.
Potrząsnęła głową, by wyrzucić go ze swych myśli. Nie udało się.
Ponownie - Nie dało się.
Wszystkie te uporczywie beznadziejne noce, myśli o zamordowanym mężu nie dawały jej spokoju. Pragnęła się wyrwać z tego pustego i pełnego wspomnień domu. Wiedziała, że On nie wróci. Czy znowu musiała powtarzać do bólu Jego imię? Jeszcze raz przez to przechodzić? A więc, najgorszy koszmar opuścił wyobraźnie i Troy na pewno, na pewno tu nie zawita, nigdy prze nigdy. Ach, to zabolało, poczuła przeraźliwe ukłucie w żołądku. Jakby to ktoś ją kuł.
Emmie nareszcie udało się zasnąć. Zdawało jej się, że przymknęła powieki zaledwie na moment, lecz śnić jej było tej nocy niezwykle przyjemnie.
http://i44.************/2uy4sg1.jpg
Tuż po wyjątkowo dobrym śniadaniu i orzeźwiającym prysznicu z niesamowitym wyczuciem zadzwoniła siostra, która miała wyjątkową propozycję do obwieszczenia...
- Skup się i posłuchaj uważnie - mówiła nieco podekscytowanym tonem - Cathy zaprosiła nas na jeden dzień do tego domku letniskowego.
- Naprawdę?! Z nieba mi spadłaś!
Emma była na prawdę szczerze zachwycona, jednak gdy odzyskała pracę i zaczynała ją prawie jak na nowo, właśnie jej sprawy stawiała na pierwszym miejscu. Obowiązek przed rozrywką. Wolała nie myśleć, na czym dokładnie polega jej obowiązek. Od razu zobaczyła unoszące się złośliwie kąciki ust.
- Hm... Tylko, że mam ważną rzecz do załatwienia. - mruknęła - Poczekasz chwilkę? Zaraz oddzwonię. Muszę wykonać jeden ważny telefon...

- Tak, słucham? - niemal przestraszyła się, gdy usłyszała aksamitny baryton...
- Cóż, z tej strony - zaczęła jak najmocniej oschle mogła.
- Ach tak, pani Winkler... - przerwał jej z lubością. W jego głosie dało się wyczuć zadowolenie, ale Emma brnęła dalej, nie zważając na to.
-Właśnie - odparła chłodno - Chciałabym wiedzieć kiedy mógłby się pan ze mną spotkać w tej służbowej sprawie.
Czy jej się tylko zdawało, czy usłyszała krótki, cichy śmiech po drugiej stronie? Może to jedynie pomruk zadowolenia? Puściła to mimo uszu.
- Kiedy pani pasuje... - mruknął słodko.
- Najlepiej by było jutro po obiedzie, bo...
Znów jej przerwał. Nienawidziła tego.
- Ustalone. Wczesna kolacja, jutro o godzinie 18.00, adres mam więc żadnych problemów nie widzę. Miłego dnia i ucałowania od szefa. - powiedział swobodnie z nonszalancją i rozłączył się, zanim kobieta zdążyła cokolwiek odburknąć. Połączyła się ponownie z siostrą, nie myśląc przytomnie o tym, o czym wspomniał Ian, przepraszam pan Evigan.
- Słuchaj... Mogłybyśmy umówić się do Cathy jakoś na pojutrze? Tak na te cztery dni. - mówiła uważnie, ważąc każde słowo. - Tak, tak okay, nie ma problemu, narazie. Hm... Pogadamy w samochodzie dobra? No, to pa.
Emma nigdy do końca nie wiedziała, czy zadziwiająca prędkość wymówionych przez Robin słów na minutę, jest jej wadą, czy może zaletą?
http://i41.************/n13tyc.jpg
Dopiero teraz przypomniała jej się rozmowa z blondynem.
- Co?! Kolacja, jutro? - wykrztusiła z pomrukiem stanowczego niezadowolenia - no pięknie w co ja się wpakowałam! - z wrażenia musiała usiąść.
Powoli to docierało do jej umysłu, opornie, lecz bardzo silnie. Po jakimś czasie wątły głosik w jej głowie, który ostatnio coraz częściej dawał o sobie znać, pisnął zjadliwie: " Ładnie, ładnie. Jutro kolacja poza domem!"
Brunetka westchnęła ostentacyjnie.
- Za to będę się stresować jakimś typkiem cierpiącym na kompletne i bezwarunkowe samouwielbienie...
http://i40.************/28rdq9u.jpg
Coś niespodziewanie zaświtało jej w głowie, jakby ktoś podłączył jej umysł do kontaktu, lecz nie był to tajemniczy poniekąd znany głosik.
Czarnowłosa rzuciła się do regału z książkami jak drapieżnik na polowaniu.
Chwilkę pogrzebała, postękała schylając się do najniższej komory. W końcu z jednej z nich wyciągnęła starą, nieponiszczoną książkę, która leżała na paru innych.

http://i44.************/i1wch1.jpg

- No jasne! - pisnęła z frustracją, przyglądając się staremu albumowi z pozłacanym napisem 'High School' na stronie tytułowej. Zaparło jej dech w piersiach, gdy przerzucając strony z podziękowaniami i opisami, trafiła na grupowe zdjęcie drużyny szkolnej. Zawiesiła wzrok na jednym z nich.
Duża hala, lśniąca posadzka boiska a przede wszystkim chmara młodych, spragnionych wrażeń ludzi, którzy ledwo znali zalążki swojej przyszłej egzystencji... Stali pod dużym koszem, znani jej niegdyś, a dokładniej ludzie ze szkolnej drużyny koszykarskiej.
Emma natychmiast siebie odnalazła, uśmiechnęła się na pozór słodko, widząc swoją czarną czuprynę i zaciętą minę, w oczy rzucała się także Robin, uczepiona nogi swojego ówczesnego chłopaka oraz pan 'Zniewalający uśmiech', który stał kawałek dalej i szczerzył zęby w nieco milszym dla oczu uśmiechu. Przynajmniej nie był to perfidny grymas... Zawsze coś, prawda?


http://i40.************/wvvq6x.jpg

Była tam również jej krótkowłosa przyjaciółka, która od dawna nie dała znaku życia, jej dobry znajomy i wielu innych wspaniałych ludzi... Pomyślmy...
- Hm... - mruknęła, wpatrując się w starą fotografię, na której wystawał tylko pukiel jej włosów. Po czym skupiła się na innej postaci - Z pewnością ma tlenione włosy, bo jakże inaczej! O rany... - pełne zdegustowanie, gdy tylko zauważyła ten detal u Iana.
Spojrzała raz jeszcze na roześmianego Evigana, przeciętny urodą nigdy nie był. W dodatku, prócz tego, że chodziła z nim niegdyś do jednej szkoły to jeszcze wybierała się z nim nazajutrz na kolację, co prawda służbową... Może frytki do tego!? Ogromna ilość słów rozwierała jej usta, tyle rzeczy chciała teraz nienawidzić. Jakby tego było mało, niedawno została - wdową! 'Pocieszające' - burknęła z irytacją.

http://i42.************/5pitky.jpg

Pies, którego dostała na 25 urodziny od męża, przeciągnął się gdzieś w pobliżu, wydając przeciągły pomruk. Wyrósł on na pięknego psa. Co dopiero niedawno dotarło do właścicielki, która niedawno była o krok od depresji. Podeszła do psa i pogłaskała go czule po grzbiecie, co bardzo się mus podobało, dawno go tak nie głaskała.
Emma musiała przyznać, że był on ostatnio zaniedbywany i pocieszała go jedynie obecność Robin, wówczas Chesterowi nie wiele brakowało. No, może poza swoim niepowtarzalnym panem, który zawsze górował w obytej hierarchii, za Troy`em Winklerem. Chyba jednak, nie zdawał sobie on sprawy, że ktoś tęskni za nim bardziej, o wiele mocniej...

http://i40.************/16j3ts7.jpg

http://i39.************/htg275.jpg

--
Downtown* - w USA, oznacza to dosłownie centrum miasta.

To by było na tyle, a teraz idę spać, bo jutro trzeba wcześnie wstać <ziewa ostentacyjnie> To ja życzę miłego czytania i mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam i moi czytelnicy nie zrezygnują z Emmy ;)
Dzięki za uwagę, przed następną częścią możliwe, że opublikuje trochę Screenów :D pozdrawiam i dziękuję

PS I proszę cichych czytelników ( jeżeli jacyś są) by ujawnili się i dodali opnie od siebie - jest to dla mnie, jako autorki - ogromnie ważne !!! ;>

Liv
18.04.2009, 08:41
"Coś niespodziewanie zaświtało jej w głowie, jakby ktoś podłączył jej umysł do kontaktu, lecz nie był to tajemniczy po nie kąt znany głosik."
poniekąd
"Emma musiała przyznać, że był on ostatnio zaniedbywany i pocieszała go jedynie obecność Robin, wówczas Chesterowi nie wiele brakowało."
niewiele

"PS I proszę cichych czytelników ( jeżeli jacyś są) by ujawnili się i dodali opnie od siebie - jest to dla mnie, jako autorki - ogromnie ważne !!! ;>"
Zaraziłam Cię tym! :O (i tyle dały rozmowy z Liv!!)

Po pierwsze, bardzo dziękuję za dedykację :D Było mi niezmiernie miło znaleźć w niej właśnie swojego nicka :)
Świetny odcinek, w szczególności nawiązanie do lat szkolnych ;) Jak tak sobie pomyślę to stwierdzam, że nasze FS będą miały ze sobą dużo więcej wspólnego :O <ajaj>
Błędy poprawiłam, zdjęcia fajne :) (szkolne wyszło świetnie- napracowałaś się przy nim, ale praca nie poszła na marne ;))

PS: jak na razie koniec naszych rozmów na PW, chyba, że opróżnisz sobie skrzynkę ;]

Aya de Chat
18.04.2009, 13:51
Szkolne zdjęcia wymiatają. Naprawdę genialna robota, gratuluję :)

nie poniszczoną książkę
*nieponiszczoną


I szczerze mówiąc nie mam ochoty połączyc Emmy z Ianem , to takie nudne i przewidywalne :P

Jula881
18.04.2009, 16:10
Kiedy next odc?
Wiem, że tak długo się nie ujawniałam i mi się nie chciało, no ale cóż, kiedyś trzeba napisać:)

Volturia
19.04.2009, 11:00
nie martw się Ay`u, nie do końca na to możesz liczyć - tj. na szczerą miłość. Planuję coś z większym rozmachem :) i dziękuję Julu. Może ktoś jeszcze? ^^

niepokorna
20.04.2009, 17:54
jeszcze ja jeszcze ja xd zebys mnie nie bila.

no wiec. zdjecie szkole jest mistrzowskie i och i ach i w ogole xd
tresc jest bardzo ladna,ale prae bledow sie wetknelo. potem [xdd] je przejrze i Ci poprawie.
mam nadzieje, ze nie zrobisz tego romansu! Emma jest za mocna babka, zeby sie z takim lalusiem wiazac! ;[
10,


edit: ej, masz mojego 600 posta ;*

Charionette
20.04.2009, 19:52
Super odcinek... Pewnie zebrać i zapanować nad tymi simami (6-7 zdjęcie) było ciężko. wszystko dopracowane... I zdjęcia i tekst... Czekam na next

10/10

Gio
21.04.2009, 06:33
[quote=Volturia]PS I proszę cichych czytelników ( jeżeli jacyś są) by ujawnili się i dodali opnie od siebie - jest to dla mnie, jako autorki - ogromnie ważne !!! ;>[/guote]

Ja się już chyba ujawniałem, więc to pewnie nie o mnie chodzi :P
Odcinek faktycznie trochę krótszy, ale za to powaliły mnie zdjęcia :O Są naprawdę niezłe. No może w tekście jest ciut za dużo dialogów, ale ostatnio staje się to jakoś normą, więc i ja dopuszczam to do swej wiadomości, że taki jest standart :P

I z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek- oczywiście :)

doom
23.04.2009, 14:12
ja też się ujawniłam ;d
notka zaś normalnie meega. ale zdjęcia były absolutnie fenomenalne i nie piszę tego tylko dla tego, że cie lubię ;d
najbardziej mi się to z mecza koszykówki podobało. ej no boskie i szacunek ;d

koniecznie zawiadom mnie o nowym odc. i jak najszybciej go napisz ; ))

Charionette
30.04.2009, 16:08
Hello! Kiedy następny odcinek? <zaczyna się buntować. Szykuje jakąś manifestację> Żeby nie było offtopu powiem, że masz dar do pisania... I te twoje fenomenalne zdjęcia... (nie mówiłam tego wcześniej) :D

Volturia
30.04.2009, 22:52
Cóż, Nysiu, postaram się jak najszybciej. Co do zdjęć - tu muszę poświęcić czas na pracę - co zrobię już niedługo. I dziękuję za pamięć ^^

Volturia
30.04.2009, 23:14
A więc moi drodzy parafianie.
Byłam wczoraj tak zmęczona, że nie zauważyłam, że opublikowałam tego posta w złym dziale. No pięknie - ale nie do końca offtopuję, bo oto przed wami Anike, która być może będzie miała mały udział w FS :)
_______


Vincent po raz kolejny :) mała fota. ( dla wtajemniczonych )

http://i40.************/a32o0x.jpg

A teraz bez dłuższych przemów przedstawiam wam drobną Anike :)



http://i43.************/2m2cjdg.jpg


http://i41.************/2wh1g2d.jpg


http://i41.************/mubbdu.jpg


http://i41.************/1qfhqb.jpg


http://i41.************/sg7f9e.jpg


http://i39.************/m8yxyp.jpg

http://i40.************/2u90doi.jpg


Jeszcze raz dziękuję i czekam na wasze oceny odnośnie skrzypaczki ;)
Nowe zdjęcia do Why me się tworzą, także spokojnie :P

Aya de Chat
30.04.2009, 23:33
świetna jest, taka... megachuda, ale kobieca, fajna, fajna :)

ptasie mleczko
01.05.2009, 01:48
Jako że dziś tu trafiłam oraz za jednym razem "machnęłam" (wyrażenie zapożyczone od Liv) wszystkie części czuję się zobowiązana zostawić po sobie ślad w postaci komentarza.

Muszę powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Już od pewnego czasu tak podejrzewałam, że Twoje FS jest warte przeczytania, ale dopiero dziś mnie tak coś naszło na czytanie. Historia jest smutna, wpasowałam się tu akurat ze swoim nastrojem. Kiedyś chyba oglądałam jakiś film o podobnej fabule, ale zupełnie mi to nie przeszkadza.
Co do komentarza właściwego to: bardzo ładny styl pisania, opisy uczuć, słownictwo, wyszukana konstrukcja zdań i całość jest taka ... jakby to powiedzieć ... kunsztowna, dopracowana, nie zwyczajna, nie prosta, jednym słowem bogaty warsztat. Bardzo mi się to podoba. Lubię poczytać coś dobrego i lubię być świadkiem tak sprawnego i ... kurde brak mi słowa, operowania naszym pięknym językiem polskim. Gratuluję zdolności.

Edit: "typkiem cierpiącym na kompletne i bezwarunkowe samouwielbienie..."
kocham to zdanie :D
Edit2: aaa <plaska się w czoło> miałam jeszcze powiedzieć o nietuzinkowych, wspaniałych i również niezwykle dopracowanych zdjęciach. No to powiedziałam. Mam wrażenie, że jesteś osobą, która wszystko co robi, robi z niesamowitą dokładnością i zapałem.

Charionette
01.05.2009, 08:42
Świetna... Taka subtelna i kobieca ;) Bardzo fajny sposób prezentacji...

Volturia
01.05.2009, 09:00
O matko, wczoraj tak byłam zmęczona , że nie zauważyłam, że to zły dział xDDDDD Boże co ja zrobiłam! Już ją przenoszę do dodatków . hihi :D :rolleyes:

Zresztą może nie dokońca z offtopowałam, bo mam zamiar umieścić Anike w FS :)

Liv
01.05.2009, 09:03
@up: A ja się tak zastanawiałam, co te zdjęcia tu robią ;]

Volturia
01.05.2009, 09:18
Tak Liv, wiem, to kompletnie nie mieści się we łbie, że tak powiem :D :P

Aya de Chat
01.05.2009, 18:12
Ojś, a ja myślałam, że to nowa bohaterka :D

Red Trumpet
01.05.2009, 19:08
Giovánni prosił, żeby cisi czytelnicy się ujawnili. No to jestem! :P
A co do FS - jest booosko! A te zdjęcia szkolne to mnie powaliły na kolana!
(Wiem, że duż o wykrzykników, ale tak jakoś same mi się piszą :))
10/10 oczywiście, o ile nie więcej.

Volturia
02.05.2009, 11:30
Zresztą może nie dokońca z offtopowałam, bo mam zamiar umieścić Anike w FS :)

Droga Ayu, zdaje sie, ze miałaś poniekąd dobre przypuszczenia. :D

Ria - dziekin za komentarz ;)

PS Nowy odcinek juz za parę dni.

Volturia
06.05.2009, 22:56
________
A więc. Nadszedł czas na 6 część :) Mam nadzieję, że naprawdę jej wyczekiwaliście, jednak na spotkanie Emmy i Iana będzie trzeba jeszcze trochę poczekać :D Chyba nie muszę was powiadamiać prawda? No właśnie. ^^ Także nikomu nie będę przesyłać wiadomości na PW o nowościach :rolleyes: Zainteresowanych zapraszam po prostu do działu FS :D Dziękuję wam za wytrwałość i dedykuję tę część Ayi_de_Chat ^^
A więc - zapraszam do czytania.


Na zielonych peryferiach Detroit było tego ranka nadzwyczaj głośno i parno.
Ogłuszający hałas wyrwał Czarnowłosą ze snu. Przeciągając się, nagle zamarła w bezruchu i aż podskoczyła na ostry dźwięk dłuta, który najwyraźniej wiercił w jakiejś betonowej płycie.
Zbiegła na dół, ignorując hałas, jednak po jakimś czasie siedzenia w łazience postanowiła, że nie może spędzić w wannie całego dnia, zwłaszcza, że czeka ją dzisiaj nieco niecodzienny, inny dzień.
Mruknęła z niezadowoleniem i naciągnęła leniwie bieliznę na wilgotne i rozgrzane ciało. Gdy już ogarnęła nieznośne kosmyki włosów, które jak zawsze wywijały się pod równym kątem, opuściła parną łazienkę.
Usiadła właśnie przy laptopie, którego zostawiła na Stand by`u wczorajszego wieczoru. Posunęła energicznie po małym dotykowym punkcie, który służył jako myszka i wlepiła wzrok w ostro świecący monitor.
http://i44.************/fkmih4.jpg
Nagle cofnęła głowę i znów zatrzymała się w bezruchu, po sekundzie jednak podskoczyła jak oparzona, widząc kontem oka co dzieje się zewnątrz. Jakoś wcześniej nie zaintrygował jej ten przeraźliwy hałas do tego stopnia, więc wyjrzała zza firanek. Szeroko otwierając oczy w zdumieniu.
Na pobliskiej parceli panował nieład i zamieszanie. Robotnicy przecinali stalowe legary, przekładali kafelki i przeliczali liczne uszczelki.
Dom sąsiadujący dotychczas ( podkreślam dotychczas) z willą państwa Winkler, został diametralnie zrównany z ziemią. Powstał tam już naprawdę wyposarzony - plac budowy
- Osz, *****! - jęknęła Emma z wykrzywionymi brwiami w geście protestu.
Była to eksmisja, kompletna eksmisja pod jej oknami. Westchnęła mimo wolnie, patrząc sceptycznie na gruzy omotane gęstym pyłem, osadzającym się na wiosennej trawie.
"Co mieli zamiar jeszcze upchnąć w tym miejscu? Hotel pięcio gwiazdkowy? A wydawało mi się, że już mam zrujnowane życie..." - mruknęła do siebie z irytacją.
Emma nie była zachwycona tym widokiem. Entuzjazm wymalowany na twarzach co poniektórych osiłków z budowy jej się nie udzielił. Źrenice badały uważnie zgromadzonych.
Z drugiej strony dźwignie, łopaty zagłuszą tę nieustanną ciszę - która jest największym utrapieniem dla uszu. Czarnowłosa czuła jej ciężar w powietrzu, cisza zdawała się być jej nierozłączną towarzyszką.
Nie wiedząc gdzie się podziać, Emma chwyciła za smycz Chestera, wiszącej przy wyjściu i wybiegła z dusznego i ponurego domu na taras. Z lubością wciągnęła powietrze do płuc i łapczywie rozgladając się po otaczającej dom zieleni. Pragnęła każdy skrawek tej ziemi ucapić, by było jej i wyłącznie jej.

http://i41.************/r0wqcg.jpg

Gdy wszystko było jeszcze takie kolorowe i pełne życia, kiedy wszystko miało swoje znaczenie i walory, ta zieleń była dostrzegalna. Teraz cały świat na nowo odżył po kompletnym poszarzeniu. Jaskrawe kolory uderzały swoim kolorem ze zdwojoną siłą... Przypomniała sobie wspólne chwile z przyjaciółmi, rodziną i Nim, mężem nieboszczykiem.

http://i39.************/201o3n.jpg

Wzdrygnęła się mimowolnie na to określenie i ponownie zapatrzyła się w zielone, gęste trawy.
Chester był w niebo wzięty, właścicielce udzieliło się to jeszcze bardziej.
Przemierzając spokojnie kolejne pasmo chodnika z zaciekawieniem łypała groźnie na gruzy walające się nieopodal jej balkonu. Prychnęła z dezaprobatą, przyglądając się całemu zamieszaniu, zauważyła, iż przystanęła a Chester posłusznie przycupnął u jej nóg.
http://i40.************/2dabzgp.jpg
Oczom kobiety ukazał się świat w który nigdy nie zamierzała ingerować. Wszędzie byli brudni, spoceni mężczyźni, mrużący oczy przed słońcem lub gdy przechodziła jakaś tak zwana 'laska', co okazuję się częstszym powodem.
'Stworzenia, które udają istoty rozumne, faceci, którzy olali większość wartości i nie wyszło im w życiu. Napaleńcy myślący, że wszystko im wolno ( na szczęście nie wszyscy)" - mruknęła do siebie Emma, na jej twarzy malowało się obrzydzenie. Czy tego chciała, czy nie.

http://i43.************/2wqcrp3.jpg

Przeczesała ponownie wzrokiem plac budowy, gdy ujrzała mężczyznę, który wyjątkowo silnie rzucał jej się w oczy - stanęła jak wryta.
Wargi, które zawsze wydawać się mogło, były ściągnięcie w perfidnym uśmieszku. Swawolne gesty, obojętny wyraz twarzy i ogrom nonszalancji. Do tego pedantycznie ułożone włosy, jakby istniała jakaś niewidzialna stylistka za jego plecami, przeczesująca co chwila kosmyki włosów ( ...Jednak ten efekt tracił powoli na sile).
Brunetka wzdrygnęła się widząc całokształt.
- Co on tu robi?! - znowu powiedziała sama do siebie, wystarczająco głośno, by parę głów zwróciło się w jej kierunku.
Nie zwróciła na to większej uwagi - byle tylko jej nie zauważył...On, ani jego rozmówca. A może jednak powinien? Po jej plecach spłynęła zimna kropla potu. Czuła stres w tej sytuacji?
Biedaczka - kompletnie wyszła z formy. Ponownie wysiliła wzrok by uważniej się mu przyjrzeć i właśnie wtedy przypomniały jej się jego wręcz złote, falowane włosy z lat licealnych. Jak u anioła - lekko się kręciły, zawsze sprężyste i lekkie. Jednak do anielskiej istoty było mu ogromnie daleko...

http://i39.************/qss0h0.jpg

Blondyn zaczął niebezpiecznie zezować w jej stronę i postanowiła, po tym jak uświadomiła sobie, gdzie się znajduje, że dłuższe ukrywanie się za krzakami magnolli, to nie najlepsze wyjście.
Odchodząc umyślnie zahaczyła uchem o jego rozmowę z ciemnowłosym mężczyzną ubranym dość podobnie, był odwrócony tyłem i słyszała jedynie jego stosunkowo wysoki głos...
- To z całą pewnością przeciągnie się w czasie - syknął, niemal krzyczeli do siebie, chcąc przebić się przez turkot wierteł.
Ian odburknął coś z grubsza od rzeczy, wykopując mały kamyk z pod nóg.
-Od kiedy to jesteś taki przeciwny?

http://i39.************/xpcxo5.jpg

Drugi zmieszał się trochę, po czym przyjął dość obojętny ton.
- A od niedawna. Może od kiedy chcę założyć rodzinę?
- Też kiedyś chciałem - mruknął oschle jasno włosy mężczyzna, a Emma uniosła wymownie brwi. Cichy głosik w jej głowie mruknął - 'Yhy, akurat'.
- Mógłbyś naprawdę spróbować to zrozumieć. - rzekł z irytacją drugi - Od kiedy ja i...
- Tak tak. To ty zrozum, że zwlekając, możemy sprawić sobie ogromną krzywdę - przerwał mu, z arogancją zadzierał nosa - nawet nie wyobrażasz sobie jak wielką.
Spojrzeli po sobie z powątpiewaniem, po czym przeszli do innego, prostszego do zniesienia tematu, przyglądając się budowie. Ciemnowłosy mężczyzna tupał nogą i pogwizdywał, będąc najwyraźniej w nie najgorszym humorze. Evigan spojrzał na niego jedynie z pode łba. Jak inaczej wyglądał niż parę dni temu... Kobieta wzdrygnęła się ponownie, gdyż kropelka deszczu spadła na jej ramię i przesiąkła przez sweter. Zaczęło siąpić.

http://i42.************/2igdtt2.jpg

- To dzisiaj się spotykasz z tą tajemniczą agentką taa? - spytał towarzysz nieco złośliwie, ni to od niechcenia.
Evigan spojrzał na niego sceptycznie, robiąc kpiarską minę z nutą pogardy.
- A owszem. - odpowiedział zdawkowo, jednak po chwili dodał z irytacją - Czy musisz tak bezczelnie wsadzać nos w nie swoje sprawy?!
- To nie fair, oskarżasz pojedynczą osobę! - dopowiedział żartobliwie drugi.
Ian zatrzepotał swoimi rzęsami w zdumieniu ( ah, jakie to dziewczęce... ).
- Pojedynczą? Twierdzisz, że jest więcej takich ciekawskich i wścibskich, którzy akurat tym się interesują? - spytał z kpiarskim uśmieszkiem, w końcu nie wytrzymał i zaśmiał się pogardliwie.
- Tak. - odparł krótko towarzysz.
Blondyn już wybuchnąć miał kolejną salwą pogardliwego śmiechu, jednak zawahał się. Pragnął nie uwierzyć w jego słowa, dobrze wiedział co to oznacza jeśli...
- U ciebie w biurze od wczoraj cały czas o tym nawijają, mam namyśli sekretarki oczywiście - ciągnął a Ian spojrzał na niego wzrokiem ' Kiedy do cholery byłeś u mnie w pracy?!' - Wczoraj rano, gdy siedziałem pod drzwiami twojego biura, usłyszałem te przemiłe plotkary. - Na te słowa blondyn klepnął się ręką w czoło. - Podobno jesteś dumny z tej 'służbowej kolacji'... - dodał tamten złośliwie.

http://i41.************/156u248.jpg

Tymczasem Evigan, który dotychczas siedział cicho, czuł jak wszystko się w nim gotuje. Chciał się rzucić na złośliwego intryganta, jednak coś go powstrzymało. Westchnął ciężko i powrócił do badania wzrokiem przebiegu budowy.
Teraz stali obydwoje tyłem do brunetki, która bezszelestnie udała się w kierunku domu. W uszach pobrzmiewały jej jeszcze stanowcze głosy mężczyzn i poszczekujący nieopodal Chester, skutecznie zagłuszany przez wiertła.

http://i44.************/5eehw2.jpg


Obcasy lekko stukały w kafelki ganku, co Emmę, idącą otworzyć drzwi, przyprawiło o ból głowy. Już nie mogła wytrzymać ciągłego turkotu. Czyżby już tęskniła za ciszą i złośliwym echem w jej głowie?
- Jak cieszę się, że jesteś. - mruknęła z uśmiechem, całując siostrę w policzek.
- Wybacz, że tak napadam na ciebie znowu, ale i tym razem chciałam zabrać jeszcze parę drobiazgów... - przerwała - Wyglądasz na zmarnowaną, coś się stało? - spytała z troską Robin.
Emma wymownie odchyliła firankę, wiszącą przy wielkim, skośnym oknie w kuchni.
-Nie... - mruknęła brunetka z niedowierzaniem i fascynacją.
- Na szczęście się ściemnia - mruknęła Czarnowłosa do zaintrygowanej siostry. - A to dopiero pierwszy dzień - jęknęła odchylając głowę do tyłu w istnym zażenowaniu.
Robin pobiegła na górę, podczas gdy Emma opadła na czarną sofę i przyglądała się, jak siostra znosi z góry poszczególne torby i przedmioty, sugerując jej jej pomoc - bez skutku. Minęła godzina lub może więcej. Zaparzyły herbatę i wyszły na taras, by Czarnowłosa mogła wreszcie opowiedzieć nieco o dzisiejszych wydarzeniach. Gdyż jak zwykle gadatliwa i skłonna do zwierzeń siostra nie mogła się powstrzymać by nie opowiedzieć jej o pierwszych dniach w mieszkaniu narzeczonego. Jednak teraz słuchała w całkowitym skupieniu, podsuwając co jakiś czas różne sugestie, 'ah', 'oh' i inne tego typu określenia. Przez całyczas jednak uśmiechała się podejrzliwie ze złośliwością.
- No to nieźle - skwitowała, gdy siostra zakończyła swoją długotrwałą opowieść. - Zamierzasz mówić mu o tym, iż go słyszałaś?
- Chyba na głowę upadłaś, oczywiście, że nie. - syknęła i wsparła głowę na łokciach.

http://i41.************/jf9lio.jpg

Robin zmarszczyła czoło, po czym otworzyła usta w niemym okrzyku. Emma spojrzała na nią pytająco.
- No bo, pomyślmy - zaczęła tłumaczyć kobieta - Skoro on tam był i to obok twojego domu, to co... Jeżeli zamierza... - przerwała, jak nauczycielka czekająca, aż dzieci dokończą frazę. Widząc niemalże nieobecny wzrok siostry, mruknęła poirytowana - ... Wybudować sobie tutaj posiadłość! Rozumiesz?!
Emma zastygła z ręką przy policzku i mruknęła pogardliwie: Wypluj to!

Siedziały jeszcze chwilę w milczeniu, co jakiś czas wymieniając się opiniami i myślami. Cały czas miały przed sobą obraz pogrążonej w mroku budowy...
- O kierwa! - jęknęła Robin, zerkając na zegarek na ręce. - Za godzinę przyjedzie tu po ciebie twój amant! Będę się zbierać.
Emma wywróciła oczami i z prychnęła z irytacją. "Zabrakło jeszcze tylko - 'powodzenia' " - pomyślała z goryczą.

http://i40.************/b3ltau.jpg

Po chwili stała już przy drzwiach i wymieniała ostatnie słowa z siostrą, nie śpieszyło jej się za nadto, jednak pomachała jej i szczelnie zamknęła drzwi, przez które przedostał się jeszcze melodyjny głosik Robin: ' Udanego wieczoru! Powodzenia!' . Czarnowłosa jedynie uniosła wymownie brwi i mruknęła:
- Ironia losu...


___
To na tyle :D Jutro sprawdzian z Polskiego z fonetyki, także mykam :) Ale liczę na szczere komentarze, conajmniej 6-7! Inaczej nie pisze dalej! :rolleyes: Jeszcze raz dziękuję. I jeszcze w nagrodę małe bonusiki ^^ :


http://i43.************/15xwn6o.jpg


( Nie doszły bohater :P )

http://i43.************/2cdizpe.jpg


http://i39.************/10safc1.jpg

PS :D <3 taak, kocham tych panów i nie mogło ich zabraknąć ( nawet nieboszczyka) pozdrawiam. teraz wasza kolej ;)

Liv
07.05.2009, 14:15
Długość odcinków jest przerażająca, ale szczęśliwie dobrnęłam do "ostatniej kropki".
Trochę dziwny i zarazem oryginalny zwrot akcji z tą budową. Pociesza mnie jednak fakt, że nie skończy się ona tak prędko ;) I spotkanie dopiero w następnym odcinku :(
Błędy były (3 się doszukałam), reszta w porządku.

Wstawiaj szybko kolejną część! :D

Volturia
07.05.2009, 14:47
Dzięki Liv za tę uwagę, którą zawsze podkreślasz - długość. Tak tak - zmienie ją.
Odcinki do tego czasu będą raczej bardziej wciągające, acz krótsze :)
Jeżeli chodzi o następny - możliwe, że doczekacie się go za 2 tyg. :P

I mam nadzieję, że pod wieczór wszyscy na spokojnie sobie skomentują, prawda? :D

Red Trumpet
08.05.2009, 17:18
Za 2 tygodnie?! No nie! Ja JUŻ umieram z ciekawości, a dopiero co przeczytałam odcinek!
Ale warto czekać i pisz dalej, ponieważ daję 10/10 :D
Edit: O jeszcze coś. Dla mnie długość jest odpowiednia, a fociaki są booossskie:)

doom
08.05.2009, 20:37
Kufa, nie nawet nie mów, że następny bd DOPIERO za 2 tyg. ! : / zgadzam się, że odc. mogły by być krótsze, aczkolwiek jakość zawsze najwyższa :D
jakieś błędy w oczy mi się nie rzuciły więc 10/10 ;33

Charionette
08.05.2009, 21:08
Strasznie długi odcinek... Ale za to treściwy i fajny :D Bardzo podoba mi się 3 zdjęcie... Świetne ujęcie i kolor. Reszta też super. Większych błędów nie znalazłam...;)

10/10

Czekam na więcej i postaram się szybciej komentować :)

Volturia
08.05.2009, 21:49
Dziękuję Ria, cieszę się że dostałam same dziesiątki :rolleyes:
Nysiu jak wspominałam, będą krótsze :) I tak doom - sądzę, że najbliżej za 2 tyg. ( słodki av. ^^ )
Wcześniej po prostu się nie wyrobię, albo wyrobię i napisze chłam? :D
No świetnie kochani - dzięki za komentarze.

Ale może ktoś jeszcze? ;>

Aya de Chat
09.05.2009, 00:45
Dla mnie, dla mnie! yay! jaka radocha :D

Nadal porażają mnie Twoje genialne sformulowania. I zazdroszczę Ci, że wiesz co będzie dalej :) ;* i cholernie podoba mi się ostatnie zdjęcie w tresci 'odcinkowej' :)

ptasie mleczko
10.05.2009, 21:55
Jeszcze spóźnialska ja. Powiem tak, masz to coś, co Cię wyróżnia i sprawia, że Twoje FS czyta się lekko, przyjemnie, z zaciekawieniem, oraz uwaga! uwaga! z rozprężającym uśmieszkiem ;) Twoje wstawki w nawiasach są boskie, uwielbiam je, wprowadzają subtelny, sytuacyjny dowcip, który np. ja bardzo lubię i cenię. Poza tym jesteś mocna w takich elementach jak: fabuła, opisy sytuacji i prawdziwość (chodzi mi tu o to, że opisujesz dane sytuacje bardzo realnie, bez ubarwień i przerysowań, nawet zwykła rozmowa między siostrami jest wzbogacona o subtelne żarciki, prychania i marszczenie brwi). Podsumowując odcinek mi się podobał i z niecierpliwością czekam na "służbową" ;) kolację naszych bohaterów, już nie mówiąc o rozwikłaniu zagadki z budową i tajemniczym mężczyzną. Powalają mnie także Twoje zdjęcia, widać, że nie robisz tego na odpieprz, tylko dbasz o szczegóły, jakość, pozy, miny itd. i są bonusy a to już tygrysy lubią najbardziej ;)
Jedyne co mnie nieco drażni, to to ciągłe powtarzanie "czarnowłosa" już się tyle obczytałam w różnych FS o jasnowłosych, czerwonowłosych, czarnowłosych itd. że szczerze mówiąc już mi to bokiem wyłazi, nie wiem co się wszyscy tak uwzięli, ale to taki drobny szczegół, może i się zbytnio czepiam.
No i było kilka błędów, tam gdzie powinno być razem było oddzielnie B)
To by było na tyle. Się rozbuchałam :D

Simona
16.05.2009, 19:17
Przepraszam i już komentuję. ;)
Odcinek piąty
Bardzo ciekawy. A te zdjęcia z "high school" to bomba! Fajnie wyszły. Nie wiem jak to zrobiłaś. Wracając do fs... sentymentalny i ciekawy. Jedyne błędy to te, że czasem nie łączysz wyrazów, o czym już napisała Liv.
Odcinek szósty
Tak samo.
"mimo wolnie" - "mimowolnie"
"pięcio gwiazdkowy" - nie jestem pewna, ale chyba "pięciogwiazdkowy"
Najbardziej mnie to razi, ale poza tym nie ma paskudnych błędów i nie przeszkadza mi to zbytnio.
Ogólnie jest ok i jest ten efekt tajemniczości. Poza tym, śliczny Chester :P.
Ach,... ocenka, tak. Powinnam to ocenić, to już chyba 4. komentarz.
W sumie dałabym 9, ale spodobały mi się kolejne części. Ok, 10/10 :)

Jula881
23.05.2009, 20:55
Kiedy next odcinek? Bo już się doczekać nie mogę, no. Bardzo mnie ciekawi fabuła. No to do pracy rodacy:) Życzę weny i ciekawych pomysłów.

niepokorna
26.05.2009, 17:06
wybacz, ostatnio jestem strasznie zabiegana, a nad komentarzem dla Ciebie muszę zawsze pomyśleć. tak więc - odcinek taki... mało policyjny? nie wiem, jak to ująć. jestem strasznie ciekawa, co też nasza blondynka chce dalej zrobić. Emma jest naprawdę ładna :D
w odcinku było trochę błędów - jak je wyłapię w całości, dam Ci znać na gadulcu.
Świetne zdjęcia!

Volturia
26.05.2009, 22:36
Dziękuję bardzo za komentarze. Bardzo ciesza mnie wasze pozytywne opinie - serio :) Mam nadzieję, że częścią siódmą wszystkiego nie zawale :P
---------

http://i39.************/30nch8g.jpg
Satynowa, połyskująca czerń... Jak cudownie byłoby nosić ją i tylko ją. Nie idzie zrozumieć kolorowych falbanek. Na co przerażająco ostre, jaskrawe kolory, kokardy i marszczenia - skoro mała czarna jest taka piękna...? Elastyczna i najpewniej niezastąpiona. Dla tej kobiety wprost idealna, jednak żałowała, iż szykujący się wieczór nie będzie tym pięknym, a przede wszystkim idealnym.
Przyciasna w tym miejscu, tu nieco za szeroka. Oliwkowa spódnica. Ugh! Niewygodny kolor - mimo wszystko.
Włosy. Spięte czy rozpuszczone?
- Szlak by to! - jęknęła Czarnowłosa. Nie pojmowała dlaczegóż się stroi.
Trudno jej było przyznać przed samą sobą, że stroi się jedynie na kolacje służbową. Nie była typem panny z przed lusterka, jednak dawno nie przyplątała się okazja, by spędzić przed nim nieco więcej czasu.
Wygładziła sobie brwi a usta wykrzywiła w grymasie na kształt uśmiechu. Czas najwyższy, by rzucić hasło i ubrać się nareszcie w coś odpowiedniego. Tylko właśnie - w co?
W końcu w oceanie czarnych ( przede wszystkim czarnych), czerwonych i zielonych skrawkach materiału, Emma z roztargnieniem włożyła na siebie kreację. Po czym spędziła jeszcze z kwadrans na dopracowywaniu makijażu i układaniu fryzury.

http://i40.************/2wf4bdl.jpg

Gdy usłyszała opony samochodu, który wsunął się delikatnie na trawnik, zastygła na moment i z krzykiem jaki malował się w jej oczach, wyszła na ganek, mężnie stawiając stopy na żeliwnych stopniach. Dla dobra sprawy trzeba się poświęcić. A cóż pozostało innego?

http://i39.************/2hqxy0i.jpg

***

Ian Evigan - mężczyzna próżny oraz nieco arogancki. Większość pensji przelewa w alkohol i wypady na Hawaje, do Hiszpanii czy do Niemiec. Większość kobiet z biura, bez wahania wręcz wskoczyłoby mu do łóżka, a w spontanicznych czynach zapomniałyby o zabezpieczeniu... Może dlatego rzadko widuję się kobietę przy jego boku? Może w spontanie mogłoby wyniknąć coś na dłuższą metę? Tak załóżmy - na dziewięć miesięcy? ( :P ) Przy takim mężczyźnie nie myśli się o zabezpieczeniu, jednak trzeba mieć chodź krztynę cynizmu, by dorównać blondynowi nie tylko w łóżku, ale również w życiu. - Idąc w stronę czarnego porshe w głowie Czarnowłosej zaistniał ogrom myśli. Zastanawiała się, że może znajdzie coś na jego temat na Wikipedii czy może w wyszukiwarce Google i czy definicja będzie brzmiała uderzająco podobnie do jej słów. Jeżeli nigdzie nie było wzmianki o czarującym, kipiącym cynizmem i pogardą agencie ( nie zapominając ) - chętnie przedstawiłaby swoją ciekawą, z życia wziętą definicję na Wikipedii.
Niewzruszony wyglądał zupełnie inaczej niż w południe, bardziej porządnie, a tym samym dało się odczuć sztuczność. Tak naprawdę do twarzy mu było w eleganckim płaszczyku czy garniturze, jednak najkorzystniej wyglądał w wyciągniętych podkoszulkach i T-shirt`ach, w zwykłych jeansach i lekkim bałaganem na głowie.
Siedział właśnie w swoim porshe, najwyraźniej czegoś słuchając, bo gdy brunetka otworzyła drzwi, ocknął się - sprawiał wrażenie jakby wybudzonego ze snu.
Oczy jego rozbłysły na moment, widząc smukłą sylwetkę brunetki, jednak po chwili nie było już ani śladu po jego nagłej fascynacji.
- Witam panno Winkler - rzekł aksamitny głos czysto i gardłowo.
- Witam pana, panie Evigan - mruknęła ironicznie, po czym dodała zdawkowo - Już dawno przestałam być panną. Dobrze pan zdaje sobie z tego sprawę, czyż nie?
Blondyn jedynie uśmiechnął się kpiarsko i zapalił silnik. Srebrne kluczyki szczęknęły w zamku.
- Rozglądała się pani może za jakimś dogodnym miejscem?
Emma uniosła wymownie brwi.
- Prawdę mówią - nie.
- To dobrze - zamruczał z satysfakcją - znam bardzo, ale to bardzo dobry lokal. Cóż...
Po tych słowach nachylił się ku niej niebezpiecznie i przenosząc wzrok to z jej kolan, okrytych warstewką materiału, to do jej twarzy i błyszczących oczu, mruknął z lubością:
-Lubię łączyć pracę z przyjemnością...
Zabrzmiało to na tyle dwuznacznie, że Emma gotowa była już się skrzywić, jednak ten wrócił do poprzedniej pozycji i odsapnął - więc dlaczego nie mielibyśmy dobrze zjeść?
Kobieta nie starała się już sprawiać wrażenia wyluzowanej, teraz najwidoczniej była coraz to bardziej spięta. Obrazy za szybą przesuwały się w szaleńczym tempie, przez co ledwo rozpoznawała poniektóre przecznice. Z głośników cicho brzęczała muzyka a w ciemności trudno było dostrzec rysy ich twarzy. Ręce ją świerzbiły, chciała wydostać się z tego zapełnionego dymem papierosowym samochodu, jednak z drugiej strony była bardzo ciekawa rozmowy. Mimowolnie wciągając przez nozdrza dym, zamyśliła się nad tym, czy Ian jest palaczem, czy może wiózł jakąś tajemniczą kobietę w eleganckiej garsonce z obiadu? Nie potrafiła sobie wytłumaczyć, dlaczego akurat pomyślała o kobiecie, o tak pięknej kobiecie, jakiejś sekretarce, która z nonszalancją wydmuchiwałaby szarawe obłoki z ust, a obłoczki rozpływały by się na policzkach towarzysza? Milczenie trwało jeszcze tylko przez moment.

http://i39.************/27wy841.jpg

On zaś spoglądał na nią nieco złowrogo, gdy patrzyła w lusterko wsteczne, a ich spojrzenia się spotykały. Po kilku niezręcznych minutach mężczyzna unosząc brwi, wymownie westchnął.
-Wiem, też tracę cierpliwość. Na szczęście już niebawem będziemy na miejscu.
Emma jedynie kiwnęła prawie niezauważalnie głową, która od mieszaniny z muzyką jazz`ową i dymem zaczęła ją pobolewać. Syknęła pod nosem, gdy ponownie przeszła ją fala bólu w czaszce. Jednak wsłuchała się z powrotem w bit muzyki, lecącej z głośników i próbowała nie myśleć o siedzącym obok próżnym amancie, który zarozumiale pukał opuszkami palców o skórzaną, sportową kierownicę.
Chyba jeszcze żaden mężczyzna nie działał jej tak na nerwy, iż blondyn doprowadzał ją do szwedzkiej pasji. I to nigdy się nie zmieni...
Objęła się ramionami, niemalże wczepiając paznokcie w skórę.
- Zimno pani? - spytał znienacka i nieco złośliwie, na co obdarzyła go lodowatym spojrzeniem. Jedynie wzruszył ramionami i z powrotem zwrócił oczy ku pogrążonej w mroku drodze.


***

Gdy wreszcie Ian zgasił silnik i otworzył drzwiczki ze strony pasażera, Emma westchnęła z ulgą i uśmiechnęła się jak na zawołanie, ciesząc się, że przejażdżkę w tę stronę ma już zaliczoną.
Przed jej oczyma ukazał się wreszcie upragniony cel - elegancka restauracja.

http://i44.************/2ezqur5.jpg

Z wielkich okien biło światło, a gdy mężczyzna otworzył drzwi, wydobyło się zimne powietrze, tak zwana - klimatyzacja.
Blondyn natychmiast skierował się w stronę przestronnych schodów i zaprosił ją gestem na pogrążony w ciepłym świetle latarni taras. Płomień w nich lekko kołysał się na wietrze, gdy zasiedli przyjrzeli się płomykom i pięknej róży, jego oczy uśmiechnęły się do niej. Po czym przeniósł wzrok na twarz towarzyszki, smaganej światłem, a tęczówki lśniły. Od ich szklistej powierzchni odbijała się świeca, stojąca na drewnianym stoliku. Gdy ocknęli się z zadumy, a myśli które kotłowały się w głowach rozpierzchły się, przestali się ciepło uśmiechać. Złożyli zamówienie i nastała krępująca cisza, którą on przerwał jako pierwszy.
- Zapewne chciałaby pani dowiedzieć się nieco o sprawie. Niestety nie będzie to szybka akcja, zadaniem naszym jest ot, około 2 miesięczne śledztwo. Ponad to w New Jersay, także nasze ukochane Detroit musimy wybić sobie z głowy co najmniej na miesiąc.
- Naszym? Musimy? - przerwała mu - mam rozumieć, że...
- Dokładnie tak - odpowiedział z wymijającym uśmiechem - razem je przeprowadzimy. Ale może wróćmy do sprawy... - Emma kiwnęła głową na te słowa.

http://i40.************/2wf68nl.jpg

-Chodzi tu o pewną firmę z nieruchomościami. Istnieją pewne podejrzenia... nie wiem jak to ująć - przygryzł wargę w zamyśleniu - Ta spółka sprzedaje podobno narkotyki, co zdaje się kiedyś było im dozwolone i od jakiegoś czasu są odłączeni od tych praw.
Emma nie tyle poczuła mocne uderzenie w klatce piersiowej, ale także zadrżała. To nie pierwszy raz gdy natyka się na tego rodzaju historię. Odważni z pozoru handlarze i złoczyńcy, działający wbrew prawu przez działalność z narkotykami. Cały czas biła się z myślami, czy może powinna przyznać, że to możliwe, iż trzymała jednego z nich w domu co najmniej przez trzy długie lata.
Ian widząc zastygłą twarz Czarnowłosej i zmarszczkę pomiędzy brwiami, która ukazywała jak wiele myśli prześlizgiwało się przez jej mózg, odchrząknął.
-Tak, zadziwiające. To doprawdy idiotyczna sytuacja. Wiemy jedynie jak wygląda mężczyzna, który wzbudził całe zamieszanie i praktycznie nic więcej, prócz tego i namiaru na jeden wielki biurowiec, gdzie znajduje się prawdopodobnie ich siedziba. W tym wypadku wszystko stoi pod znakiem zapytania - mruknął podnosząc znacząco brwi - i to w tej sprawie jest najgorsze. - Zakończył swoją historię kiwnięciem głowy.

http://i40.************/vhuhk7.jpg

Wszędzie przy zajętych stolikach świeciły się świece i nadawały przyjaznego klimatu, oświetlając twarze klientów, uśmiechających się do siebie lub patrzących zalotnie i czule.
Emma przeczesała wzrokiem ponownie lokal, taras i zatrzymała go na swoim towarzyszu, u którego dostrzegła niebezpieczny błysk w oku. Zaczęła gnieść róg serwetki i czekała na dalszy ciąg...
- Panno Winkler? - spytał jakby sprawdzał czy jest obecna nie tylko ciałem, ale i duchem, nie zważając na zwrot jakiego użył.
Zawahał się po czym sięgnął do kieszeni swojej marynarki, by po chwili wyciągnąć białą, lekko pogniecioną kopertę. Emma spojrzała na niego pytająco, a jednocześnie z niepokojem.
- Mam do pani pewne pytanie...
Kobieta kiwnęła głową ponaglając mężczyznę. On otworzył kopertę i wysunął powoli upragnioną zagadkę, którą Emma bardzo chciała rozwikłać.
Nie wiedziała, na co się przygotować, tego się na pewno nie spodziewała i to w żadnym wypadku. Były to zdjęcia, lekko pozacierane na rogach i pomiętych.. Natychmiast siebie rozpoznała: szczupła i młodzieńcza twarzyczka, przysłonięta dłuższymi czarnymi jak smoła włosami.
Na zdjęciu była jeszcze jedna postać: chłopczyk o jasnych włosach i twarzyczce anioła. Uśmiechał się serdecznie i nieco zalotnie do małej, czarnowłosej Em. Było tam wiele zdjęć, gdy byli również już starsi, ale równie wydawałoby się - niewinni.

http://i42.************/2nbvepw.jpg

Diabełek z aniołkiem uzupełniali się znakomicie, będąc oczywiście swoim przeciwieństwem. Słodkie, nieco dziecięce jeszcze loczki i błękitne, głęboko osadzone oczy, przykryte naturalnymi długimi rzęsami oraz czarna kurtyna włosów, ciemne świdrujące oczy, kontrastujące z jasną cerą.
Dorosłą Emmę lekko zatkało, uniosła wzrok na jego delikatną jak dotąd i już dojrzałą twarz... Miała wrażenie, że w jego oczach dostrzegła nadzieję i podekscytowanie zarazem.
- Poznajesz? - spytał w końcu.
Ona uśmiechnęła się na tyle ciepło, iż ja samą to zdziwiło.Pokiwała głową z niedowierzaniem i rozbawieniem, patrząc na perspektywę tych dawnych lat, jeszcze grubo przed licealnymi.
Znaliśmy się już wcześniej. Dawno temu w dzieciństwie, za pośrednictwem naszych ojców - powiedział swoim miękkim barytonem i uśmiechnął się z niedowierzaniem, pragnąc się zaśmiać.
-Znamy się od zawsze.

http://i43.************/ke7kmh.jpg

Kobieta poczuła się nieco, jakby dostała piaskiem po oczach, tak jak w głębi duszy, jak i powierzchownie, miała uprzedzenie do tego człowieka. Blondyn próbował wyczytać coś z jej zakłopotanej twarzy.
- Proponuję udać się do szefa w sprawie śledztwa - tak za dwa, trzy dni - mruknął, zmieniając temat, jakby zdejmował rękawiczki i zakładał nowe o zupełnie innym kolorze.
Postanowił nie wracać już tego wieczoru do przeszłości i wbił wzrok w dłonie, które Emma w zamyśleniu trzymała przy wargach.
- To raczej nie jutro i nie pojutrze, proszę wybaczyć, ale wyjeżdżam na kilka dni. Zadzwonię do pana, gdy tylko wrócę i znajdę czas wolny ( którego miała aż w nadmiarze ).

http://i40.************/516kaw.jpg

Gdy na stół wjechały duże talerze z mnóstwem dóbr włoskiej kuchni, natychmiast zaniemówili i skupili się na swoich daniach. Z apetytem zatopili zęby w pysznym jedzeniu, nie zapominając jednak o swoim towarzystwie ani na chwilę. Chwytając kieliszki z winem, patrzyli na siebie z pode łba, po czym sącząc wino uciekali wzrokiem. Później Ian domówił jeszcze po jednej kawie i rozmawiali już spokojnie o interesach i firmie, ale także o swojej barwnej i niebarwnej przeszłości. Mężczyzna musiał złamać dane sobie słowo, gdyż mimowolnie przypominali sobie swoje dawne zabawy jako dzieci oraz zwierzenia jako zbuntowani nastolatkowie, a nawet jak zakończyła się ich wielka przyjaźń...

http://i42.************/27ywc9u.jpg

- Wtedy właśnie uznałaś, że lepiej będzie dla wszystkich, jeżeli przestaniemy się widywać. - zasępił się.
Faktycznie, pamiętała to, jak przez mgłę, ale jednak...
Była to kolorowa, deszczowa jesień, park. Właśnie w takich okolicznościach zakończyła się ówcześnie największa przyjaźń między dziewczynką a chłopcem na podwórku... Wszystko stało się dlatego bo...
- O ile pamiętam, nasza znajomość za bardzo przeszkadzała Jason`owi - warknął, przerywając jej myśli.
Przez moment, miała ochotę poklepać go po ramieniu, pocieszyć - jak zatroskana matka swojego synka, bądź - dawna przyjaciółka dawnego przyjaciela? Oczywiście się powstrzymała, pozostało jedynie zatroskane spojrzenie.
-Zaraz wrócę, muszę do toalety - mruknął oschle i już po chwili go nie było.
Zerknęła na krople wody z wazonu osadzające się na kolcach róży. Uniosła rękę i zawołała dźwięcznie do przechodzącej obok kelnerki:
- Rachunek proszę!
Kobieta przyniosła po chwili dość wysoki, nie powiem, rachunek.
Emma jednak bez problemu złożyła na nim zamaszysty podpis. Położyła odpowiednią sumę na mały spodeczek tuż obok , który prawie od razu zabrała jasnowłosa kelnerka, nie zdążyła jednak przed blondynem.

http://i39.************/2zpth6q.jpg

Gdy 'pan zniewalajacy uśmiech' ( czy jak kto woli 'szczękościsk' ) powrócił na taras, osmagany przez ciepłe światło świec, kilka par kobiecych oczu z sali, zwrócone były ku niemu z wyjątkiem Czarnowłosej, która poprawiała sobie opadające bolerko. Uśmiechnął się do niej słodko, unosząc brwi. Humor już mu wrócił.
- Zbieramy się? - Emma pokiwała twierdząco głową w odpowiedzi - No OK. Tylko zapłacę rachunek i możemy spadać. Właśnie wyjmował skórzany portfel z kieszeni, gdy zauważył paragon z wdzięcznym podpisem brunetki. Wyraźne 'E' szybko uzmysłowiło mu sytuację.
- A więc to tak? - zadrwił, zamyślając się na moment. Łypnął na nią z uśmieszkiem diablika po czym dodał:
- W takim razie, może ja pani... - wyciągnął parę prostych jak struna banknotów, by wręczyć je w jej na pozór kruchą dłoń.
Odepchnęła delikatnie jego wilgotną rękę, czując zimno jego skóry.
- Ależ nie ma potrzeby - odparła - Będzie mi pan po prostu winien przysługę.
Ian jedynie pokiwał powoli głową w zamyśleniu, jednak jego dusza się śmiała.

____

Ot co. ;) proszę, o to kolejna część. Chciałabym jeszcze wielu osobom podziękować z osobna, ale wypisywanie nicków nieco by mi zajęło :) a wolę zaoszczędzać energie na pisanie kolejnej części i komentowanie waszej twórczości ^^ ( mam nadzieję, że rozumiecie )
Upraszam o komentarze i o wytrwałość. Do zobaczenia następnym razem :P

do tego małe bonusy jak zawsze :) :

http://i39.************/149obki.jpg

http://i43.************/25asu3a.jpg

http://i43.************/28ldj0w.jpg

PS A no tak; odc. dedykuję - ( gong ) - doom :rolleyes:

Jula881
26.05.2009, 23:53
Jeszcze nikt nie skomentował? Dziwne, w każdym razie znalazłam jeden błąd, ale nie mogę go znaleźć, pamiętam, że złączyłaś dwa słowa z j, ale nie pamiętam. Jak zwykle cud miód i orzeszki, cool i fajnie10000000000(...)/10

Liv
27.05.2009, 08:38
Powinnam Cię zabić za niedopilnowanie szczegółów! Zdjęcia szkolne z koperty!
Gdybyś Iana i Em zrobiła jako nastolatków, pewnie nie przyczepiłabym się do obrączki której wręcz trudno nie zauważyć na tych zdjęciach.

Panno Czarnulko, w pisaniu zaczynasz mieć ogromną wprawę profesjonalisty. Lubię taki otwarty, bezpośredni styl i doskonale wiesz, że sama też go "używam". Im więcej takich życiowych dodatków i opisów tym lepiej. Ale najwyraźniej doskonale zdajesz sobie z tego sprawę co widać po odcinkach ;)
Podoba mi się ten motyw przeszłościowy, tylko szkoda, e nie możesz go bardziej rozwinąć.
Więcej nie napiszę, bo zaraz jadę do szkoły ;]

Volturia
27.05.2009, 16:32
Powinnam Cię zabić za niedopilnowanie szczegółów! Zdjęcia szkolne z koperty!
Gdybyś Iana i Em zrobiła jako nastolatków, pewnie nie przyczepiłabym się do obrączki której wręcz trudno nie zauważyć na tych zdjęciach.

A więc droga Liv; :] - Ian i Emma są na zdjęciach nastolatkami :P Bo chyba wtargnęła mała nieścisłość. ^^ Oni są nastolatkami, a że Emma ma obrączke - to tak myślałam o tym, czy by nie spróbować się jej pozbyć, jednak widzisz - chciałam zrobić te zdjęcia i juz wystawić odcinek :D
Swoją drogą, sama pomyślałam, że wątek przeszłościowy się nie spodoba, ale miło wiedzieć, że byłam w błędzie :rolleyes:
No co tak mało? ;] Czekam na wasze opnie.

Liv
27.05.2009, 17:12
A więc droga Liv; :] - Ian i Emma są na zdjęciach nastolatkami :P
Moja Droga Czarnulko,
pisząc to co napisałam chodziło mi, o to, że gdybyś zrobiła ich nastolatkami w trybie tworzenia rodziny, to tej obrączki by nie było.
Noszę okulary, ale jednak do końca ślepa to jeszcze nie jestem i widzę, że na tym zdjęciu są nastolatkami.

Red Trumpet
27.05.2009, 18:20
No booosko! Nie wiem co jeszcze napisać. Nie znalazłam żadnych błędów, a zdjęcia są fenomenalne :)
Najbardziej podobają mi się fotki nr. 3, 8 i 12 :P
Bonusik też jest faaajny. Szczególnie pierwsze zdjęcie :)
Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Tak płynnnie się czyta...
10/10

Engang
27.05.2009, 20:21
Ej...
A ja jeszcze nie skomentowałam? /skleroza nie boli :D/
Ogólnie odcinek bardzo mi się podoba,
jedyne "przeoczenie", bo tylko tak mogę to nazwać to brak myślnika przed jedną wypowiedzią Iana XD
Aczkolwiek bonusy są najlepsze \m./
pozdrawiam

Mizia
27.05.2009, 22:24
To ja się po raz pierwszy wypowiem - dla mnie bomba. Zupełnie inna historia od wielu FS na tym forum, które czytałam, nie obrażając oczywiście autorów. Twoje jest naprawdę wyjątkowe - wciąga. Jak tu pierwszy raz zaglądnęłam to od razu musiałam przeczytać wszystko. Naprawdę dobrze się to czyta mimo wpadek językowych. Jak chcesz mogę robić korektę przed zapostowaniem odcinka (Mizolec próbuje wyłudzić odcinki wcześniej od innych :D)

Volturia
27.05.2009, 22:41
:) Po pierwsze; dziękuję Liv, Rii, Engang i Mizolcowi za komentarze :D cieszę się ogromnie, że są takie pozytywne. Swoją droga - wybacz Liv ; moje roztargnienie jest boskie :rolleyes:
Mnie tak samo jak tobie Ria przypadły do gustu właśnie te zdjęcia. ^^ Płynnie się czyta? Bo ja po chwili już się męczę ( a może to przez wyłapywanie błędów xd? )
Engang - także chciałabym być tak spostrzegawcza ^^
Jula881 - tobie także dzięki za tak wieelką ocenę :P
Mizolec- dzięki za komentarz i za ofiarowaną pomoc - jednak wprowadzam tyle poprawek, że głowa boli. mimo wszystko sądzę, że nie potrzebuję żadnej formy pomocy ( prócz waszych podnoszących na duchu komentarzy :rolleyes: ). Póki co chyba jakoś idzie, no nie? ; )))
Dzięki za komentarze, ale dla mnie - jeszcze mało ^^

Mizia
27.05.2009, 22:45
Zapomniałam dodać moją prośbę : więcej Iana :D

doom
28.05.2009, 14:27
Dedyk dla mnie, o Boże xd dziękuje Volcia bardzo ; ***
co do odcinka, oryginalna nie będę - cudnie. ;]
jakiś romans się szykuje ;dd ?
i tak jak Mizolec napisał/a: więcej Iana :D

Invidia Semper
28.05.2009, 17:23
Przeczytałam ostatni odcinek. Kompletnie nie rozumiem całości, ale podoba mi się. Jak będziesz pisać dalsze części to na pewno się zorientuje, więc daj mi szanse;]

Simona
28.05.2009, 19:56
Przetrzymywałam mój komentarz, ale to z powodu braku czasu.
A więc, bardzo mi się podobał odcinek, a te zdjęcia mnie urzekły. Są piękne! Bardzo dopracowane w każdym szczególe. Tekst jest równie piękny jak zdjęcia. Barwne opisy, uczucia bohaterki. Jestem na tak, oczekuję kolejnej części! ;)

Engang
28.05.2009, 21:35
No widzisz dali mi mocniejsze szkła i zaraz lepiej widzę XD
więcej Iana :D
Podczepiam się pod prośbę :)

Volturia
28.05.2009, 22:05
:) heh, rozumiem, że wszyscy podczepiają się pod prośbę - więcej Iana? ;) Ależ z jakiego to względu? Nie mówcie mi, że spodobał wam się ten zimny dupek?... :P

. Chyba stworzę klub ' Ian Evigan Fan xDD

Dziękuję wam za te komentarze, a ciebie Invi to trzymam za słowo ^^

Mizia
28.05.2009, 22:45
Zaklepuję sobie pierwsze miejsce w klubie Iana :D

Volturia
29.05.2009, 08:36
Ok. Załatwione :D więc tworzę klub Iana xddd - ale potrzebuję więcej potwierdzeń ;)

Mizia
29.05.2009, 08:51
Fanki Iana łączmy się :D

Dida
29.05.2009, 11:47
To ja tez się ujawnię :D Pochłonęłam całość dopiero dzisiaj a dokładniej przed chwileczką bardzo mi się podobuje :D:D:D I najważniejsze ..... kiedy następna część ???? Strasznie mnie wciągło to FS. Moja ciekawość została rozbudzona i teraz już nie zna granic :D

Kejt24
29.05.2009, 18:22
W którymś poście prosiłaś o ujawnienie się cichych czytelników - tam tara tam - jestem :D
Początkowo mnie w ogóle nie wciągnęło, ale teraz naprawdę fajnie mi się czyta ;) Coś mi się widzi, ze Ianowi wpadła Emma w oko i to mocno :D
A temat narkotyków - trochę FS już przeczytałam i chyba w żadnym jeszcze nie było tego tematu. Także rozwijaj go jak możesz najlepiej. :)
Czekam na więcej :P
Ocena? 10/10. Baardzo fajnie.
BTW. Czy ja kiedyś czytałam coś, co mi się nie podobało i to coś komentowałam? ;)

ptasie mleczko
29.05.2009, 20:25
I jeszcze ja <jak zwykle spóźniona>. Powiem tak: kończy mi się wena w opiewaniu Twoich zdolności opisowych, ale powiem może tym razem coś innego. Otóż zauważyłam bardzo ciekawe, odrywające się chwilowo od toku wydarzeń przemyślenia bohaterki, a także bardzo profesjonalne porównania. O moim ulubionym humorze i nawiasach już nie wspomnę. Wątek ich wspólnej przeszłości: hmmm ciekawie się to przedstawia, śmiem nawet snuć domysły, że nasza Emma w dużej mierze przyczyniła się do powstania wyrachowanego względem kobiet Iana. Może kiedyś był w niej zakochany (wszystko na to wskazuje) a ona zraniła go, brutalnie zrywając ich przyjaźń <snuje domysły>.
W każdym razie ja się do klubu Iana nie dołączam. Taki wyrachowany, wyniosły i wielbiony przez wszystkie przedstawicielki płci żeńskiej typ w ogóle mnie nie pociąga.

Zauważyłam pewne nieścisłości:
1. "Ta spółka sprzedaje podobno narkotyki, co zdaje się kiedyś było im dozwolone i od jakiegoś czasu są odłączeni od tych praw. " -> Czy handlowanie narkotykami było kiedykolwiek dozwolone? hm? hm?
2. "Emma jednak bez problemu złożyła na nim zamaszysty podpis. Położyła odpowiednią sumę na mały spodeczek tuż obok" -> Odkąd to płacąc gotówką rachunek w restauracji trzeba złożyć na nim swój podpis?

Volturia
29.05.2009, 20:56
Zauważyłam pewne nieścisłości:
1. "Ta spółka sprzedaje podobno narkotyki, co zdaje się kiedyś było im dozwolone i od jakiegoś czasu są odłączeni od tych praw. " -> Czy handlowanie narkotykami było kiedykolwiek dozwolone? hm? hm?
2. "Emma jednak bez problemu złożyła na nim zamaszysty podpis. Położyła odpowiednią sumę na mały spodeczek tuż obok" -> Odkąd to płacąc gotówką rachunek w restauracji trzeba złożyć na nim swój podpis?

Moja em..e... niesubordynacja rozłożyła mnie na łopatki :P Właśnie siedzę z moją przyjaciółką i tarzamy się ze śmiechu nad moimi błędami ^^
Jak mogłam tego nie zauważyć? powtarzam - jak mogłam tego nie widzieć? - a no tak bo jestem kompletna kretynką xPP .
Już mówię:
Na początku, gdy pisałam z miesiąc temu szkic do tego odcinka, miałam w planach nieco inną fuchę dla naszych podejrzanych ^^ Tak więc moja nieścisłość, bardzo za wszelkie błędy przepraszam, moźe to późna pora , pogoda - nie wiem ;)

Cieszę się bardzo i dziękuję za tak ogromne zainteresowanie, bo nie wydaje mi się, iż moje opowiadanie mogłoby takie wzbudzić :D Uwielbiam was ! :P I dziękuję za komentarze . pozdrawiam

Simona
29.05.2009, 22:11
Czarnowłosej się po prostu nudziło i nabazgrała coś na tym skrawku papieru xD.

A co do klubu, nie dołączę się. Po prostu mam swój typ, a od początku ta osobowość mi nie podpasowała.

Volturia
30.05.2009, 08:20
UWAGA! ( tyczy się wszystkich tych którzy lubią cyniczną, zdeczka czarującą i perfidną postać Iana Evigana :P )
Otóż zakładam klub Iana, ale zaistniał pewien pomysł, który podsunęła Livcia ;
'co Ty na to, żeby stworzyć jeden fanklub połączony: z Ianem i Dastusiem?' z FS - Szansa.

Co wy na to? :) Bo nie wiem czy to będzie dobre rozwiązanie i chciałabym się poradzic?

Charionette
30.05.2009, 11:56
'co Ty na to, żeby stworzyć jeden fanklub połączony: z Ianem i Dastusiem?' z FS - Szansa.

Jak dla mnie bomba...

Co do odcinka... Fantastyczny... Jak zwykle zresztą... Zdjęcia mistrzowskie... Nie mam się do czego przyczepić...

10/10

Volturia
30.05.2009, 13:42
dziękuję Nysiu :) Ale co do klubu to czekam na więcej wypowiedzi ^^

Mizia
30.05.2009, 16:15
Jednak byłabym za samodzielnym "fanklubem" Iana. Za Dustym nie przepadam za bardzo, a po drugie to zupełnie inna postać - o odmiennym jednak charakterze i Urodzie:)

Invidia Semper
30.05.2009, 18:19
Volturia, proszę żeby w dalszych częsciach Ian się nie rozkleił i dalej był zimnym draniem<w trakcie lektury>

Volturia
30.05.2009, 20:06
Ok. Invi :) Nie martw się, do końca jakby sprawa się nie rozwinęła - Ian w glębi serca pozostanie zimnym draniem ^^ - przynajmniej według teraźniejszych planów :P

Invidia Semper
31.05.2009, 10:43
No!
A on jechał pod wpływem?? Dajesz zły przykład. A co do tych narkotyków- zawsze to mógł być jakiś koncern farmaceutyczny czy coś takiego;)

Volturia
31.05.2009, 11:37
No!
A on jechał pod wpływem?? Dajesz zły przykład.
Jedna lampka wina w tą czy w tą? ... ;) Ale to może ona kierowała? :P

Dida
04.06.2009, 12:10
Kiedy następny odc. czekam i czekam a należę do osób bardzo niecierpliwych :D

Świetne fs :)

Volturia
05.06.2009, 10:26
Na odcinek będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. ;] Już mija okres biegania po nauczycielach i wystawiania ocen ;) sądzę że w przyszłym tyg. można by już liczyć na co nie co :P

niepokorna
11.06.2009, 16:56
och, dopiero teraz dorwałąm się do komputera! <mój ofc zepsuty ;]>
przede wszytkim - zdjęcia. Cudowne, mistrzowskie, dopracowane. Jesteś profesjonalistką.
co do odcinka - Achhh... Emma i Ian nie byliby dobrą parą, mam uraz do facetów-blondynek, wybacz ;D
co do odcinka :
I jeszcze ja <jak zwykle spóźniona>. Powiem tak: kończy mi się wena w opiewaniu Twoich zdolności opisowych, ale powiem może tym razem coś innego. Otóż zauważyłam bardzo ciekawe, odrywające się chwilowo od toku wydarzeń przemyślenia bohaterki, a także bardzo profesjonalne porównania. O moim ulubionym humorze i nawiasach już nie wspomnę. Wątek ich wspólnej przeszłości: hmmm ciekawie się to przedstawia, śmiem nawet snuć domysły, że nasza Emma w dużej mierze przyczyniła się do powstania wyrachowanego względem kobiet Iana. Może kiedyś był w niej zakochany (wszystko na to wskazuje) a ona zraniła go, brutalnie zrywając ich przyjaźń <snuje domysły>.
W każdym razie ja się do klubu Iana nie dołączam. Taki wyrachowany, wyniosły i wielbiony przez wszystkie przedstawicielki płci żeńskiej typ w ogóle mnie nie pociąga.

po prostu dopisuję się ;***

Volturia
14.06.2009, 10:00
Uwaga! Z następnym odcinkiem trzeba będzie jeszcze poczekać...
Nastąpił następujący problem - usterka w grze. ;( Jeżeli ktos potrafi pomóc błagam niech pomoże. ( http://forum.thesims.pl/showthread.php?p=1045085#post1045085 )
Problem tyczy się przede wszystkim FS rzecz jasna. Wszystko jst w linku powyżej.
Gdy tylko uda mi się rozwiązać ów problem natychmiast porobię zdjęcia i wstawie nowy odcinek. Przepraszam i mam nadzieję, że uda mi sie coś zaradzić i wspomożecie mnie w tej sytuacji -,- Pogrążona w smutku Czarnula

Volturia
15.06.2009, 21:20
Jestem wkurzona! Ja tutaj walczę, próbuję coś zaradzić a wszyscy sprawę olali! ;\ Zero pomocy, zainteresowania ugh. Trudno - już nie jest mi żal! :P

< przepraszam za spam i dziękuję Liv >

Mizia
17.06.2009, 23:59
Volturcia się na mnie nie gniewaj - ja tak sporadycznie przeglądam forum, że nawet nie dojrzały moje zmęczone ślepia tego tematu:/ Przykro mi strasznie że tak się stało...

Volturia
18.06.2009, 13:15
Dobra wiadomość albo pół na pół. ;]]
Dzięki Liv ( :D ) udało mi się z pomocą SimPE ocalić bohaterów z zrujnowanego otoczenia. Podobno istnieje sposób na wyciągnięcie z okolicy również parceli, które są prawie tak samo niezbędne. Wszystkie budowałam własnoręcznie i nie zostały one zapisane. ;\ Cóż, moja głupota. w każdym razie wszystko jest w fazie testowej, znaczy - postacie mam. Możliwe, że już niedługo następna część. :) pozdrawiam

Charionette
18.06.2009, 15:22
Wybacz Volturko, że nie zajrzałam tu wcześniej. Strasznie mi przykro... Ale cieszę się, że udało się co nieco odratować. Czekam na odcinek i życzę... < myśli>... wytrwałości i cierpliwości.

Gorąco pozdrawiam

Volturia
22.06.2009, 09:02
Moja złość się ulotniła . :P Jednak cholernie się o siebie martwie. Ostatnio pochłonęła mnie kochana 3 generacja simów, a obiecałam sobie, że tak się nie stanie, no ale cóż :rolleyes:
Postaram się w najbliższych dniach porobić zdjęcia do odcinka i przepisać tekst. Jeżeli kogoś jeszcze to ucieszy - nowość już niedługo :) pozdrawiam

Charionette
22.06.2009, 14:02
O.O Mnie to bardzo ucieszyło :D

Czekam zniecierpliwiona ;)

I nie mów tak... Twoje fs czyta masa osób

Engang
25.06.2009, 19:54
Volturko, co z kolejnym odcinkiem :rolleyes:
Przyznaj się bez kręcenia :P

Sandy
26.06.2009, 21:01
Ok, przyznam, że się wciągnęłam. Przeczytałam wszystkie odcinki i z niecierpliwością wyczekuję następnego :)
Wypatrzyłam kilka literówek, a poza tym niektóre słowa mi jakoś nie pasują. Skrzywiłam się np. gdy napisałaś "usrane życie" (przepraszam, jeśli źle zacytowałam), ale poza tym bardzo ciekawie. Akcja może nie rozwija się zbyt szybko, ale w treści zawartych jest wiele przemyśleń i odczuć bohaterów co jest tutaj ogromnym plusem. Myślę, że zyskałaś nową czytelniczkę ^^
Mam nadzieję, że uda ci się odratować również parcele. Jeśli budowałaś je sama to muszę przyznać, że naprawdę dobrze ci wyszły :)

Ps.
Zapomniałam dodać, że fabuła jest również bardzo ciekawa. Wcześniej nie czytałam nic w tym temacie (choć może dlatego, że ogólnie niezbyt wiele fs widziałam)

Volturia
01.07.2009, 10:21
Dzięki za komentarze. Niedługo, ale tak na serio wystawie tę upragnioną część. Opóźniam iż koncentrowałam się nad czymś innym. Teraz serdecznie mogę zaprosić co poniektórych do... nowego klubu Iana i nie tylko ^^ pozdrawiam

Zapraszam

{ link w sygnie :) }

Mizia
02.07.2009, 21:15
Żądam kolejnego odcinka:D

Mari-Ka
03.07.2009, 13:13
Pomysł na fabułę bardzo ciekawy :) Podobają mi się bohaterowie. Co prawda Ian mnie nie powala...może dlatego że jest blondynem a ja lubię brunetów ;) ale jestem ciekawa jak potoczy się ich znajomość :)
Bo widzę tutaj jakiś ognisty romans haha ;)

Mam jeszcze do Ciebie pytanie natury organizacyjnej. Na Twoich zdjęciach widziałam płytki podłogowe.....takie lustrzane. Możesz mi zdradzić skąd je wziąć lub jak je zrobić? Bo nie potrafię takich poszukać :/

FS 10/10

Volturia
03.07.2009, 15:18
Przepraszam, że tak późno :) Jako wynagrodzenie macie ogromną dawkę tekstu ;] Myślę, że starczy co najmniej na miesiąc. A przynajmniej mam taką nadzieję ^^ A więc ten odcinek nie należy do moich ulubionych, tak sądzę. Próbowałam nie robić z tego telenoweli, nie wiem jak wyszło. Osądźcie sami . Zapraszam :D
_____


Ciepły wiatr znosił kolorowe liście, szeleściły nad głowami przechodniów. Drzewa niezdarnie je zrzucały, tworząc na chodnikach ciekawe kształty i mozaiki. Ciężka wilgoć powodowała, że na nic zdały się utrwalające pianki do włosów i lakiery. Elegantki musiały pozwolić sobie na niego gorszą jakość pedanterii i spróbować nie zwracać uwagi na swoją fryzurę. Smutne, prawda?
W parku nie było prawie nikogo, słońce nieśmiało przebijało się zza chmur, kałuże pluskały, gdy ktoś poruszył ich wilgotna tarczę, uwalniając kropelki wody.
- Ale powiesz mu to delikatnie? - spytał nieco dziecinny głosik, który dobiegał z dużego telefonu komórkowego, jednego z tych pierwszych.
- Jasne, że delikatnie - odparł nie doroślejszy głos.
Między alejkami wśród deszczu sunęła mała czarnowłosa dziewczyna, która z dnia na dzień, miała stać się dojrzałą kobietą.
Jednak wiele cech jej jeszcze brakowało. Tak właściwie nie szła, tylko szurała wielkimi butami, zdzierając podeszwę, która w kontakcie z betonowym chodnikiem wydawała nieprzyjemny dźwięk.

http://i42.************/2qxtjmg.jpg

Dziewczyna przyglądała się owym liściom, które mieniły się w maleńkich strugach słońca. Nie myślała przytomnie o tym co miało się wydarzyć, bo bardzo tego nie chciała. Usilnie odbiegała daleko myślami, jednak ta jedna uparcie wracała i wracała. Emocje targały jej wnętrzem, nogi dygotały. Rzadko się tak czuła i bardzo jej to nie odpowiadało.
kierwa...
Mijała kolejne puste ławki, których deski nasiąkały wodą. Zmierzała do małej altany, by schronić się przed deszczem. Z ulgą weszła w jej głąb.
Ze słuchawek chwilę później wydobyła się muzyka, ( Nie zauważyła, że ostatnia piosenka minęła i to sporą chwilę temu? ) która dobitnie dudniła w jej uszach. Zaczęła nucić 'Nothing else matters' *, gdy samotnie mijały kolejne minuty. A deszcz kapał na drewnianą balustradę ( wszędzie to cholerne drewno). Kap, kap...

http://i39.************/os5nuv.jpg

W parku było pusto, puściusieńko. Nawet kaczki pochowały się w swoich jamkach i trzcinach. To zabawne, ale może także nie lubiły gdy woda leciała z nieba? Rozlegał się tylko jeszcze jeden ludzki oddech i ciche, ledwo słyszalne bicie serca, które biło coraz szybciej i prędzej. Może dlatego, iż czuło, że zaraz będzie u celu?
Należał on do równie młodego chłopaka o złotawym odcieniu włosów i anielskim uśmiechu. Woda ochlapywała mu nogawki spodni . Mijał kolejne drzewa i kałuże. W uszach tkwiły słuchawki, wybijając ostatnie nuty "Sad but true"* legendarnego już wtedy zespołu Metallica.
Z rezygnacją utkwił zeźlony wzrok w stopy, gdy usłyszał cichy głos śpiewający ( zawodzący) nieśmiało tekst piosenki.
" And nothing else matters"...
Chłopak wszedł pod drewniany daszek, przyglądając się tej osobie w skupieniu. Dziewczyna ocknęła się nerwowo dopiero wówczas, kiedy deski zaskrzypiały pod jego stopą. Na jej wilgotnej twarzy zagościł blady uśmiech. Poklepała miejsce obok siebie na znak aby on usiadł. Uczynił to nieśmiało.

http://i40.************/1zp5loh.jpg

- Po co mnie tu zwabiłaś i to w taką pogodę, co? - spytał przytulając ją do siebie.
- Inna pogoda nie byłaby tak odpowiednia. W każdym razie... Muszę z tobą porozmawiać - dodała smutno.
- A więc słucham - powiedział spokojnie, nie zważając na przygnębiony ton jej głosu,w jego oczach tańczyły wesoło chochliki. Dziewczyna spojrzała w nie, wiedząc, że za chwilę owe radosne płomyczki w jego tęczówkach zgasnął.
Nie chciała tego robić, cóż...gdyby miała miała tylko jeden wybór. Wydawała się to sytuacja bez wyjścia, jednak ona dobrze wiedziała, że ma wyjście - i to było najgorsze.
Jason był dla niej jak tlen - niezbędny do życia. A Ian? Był słońcem - dzięki któremu ono kwitło.

http://i40.************/23l1j43.jpg

Próbując odgonić od siebie wyrzuty sumienia, westchnęła głęboko. Myśli kołotały się w czaszce.
Wiesz jaki on jest zawistny - zaczęła, a chłopak od razu wiedział o czym mowa.
- Ujął bym to inaczej - wycedził, a wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił - zazdrosny - prychnął - to najodpowiedniejsze słowo.
Emma naburmuszyła się nieco i odwróciła wzrok. A wszystko to z ogromnym sceptyzmem.
-Wiedziałem, że będziesz chciała o Tym rozmawiać.
- Na imprezie nieco przesadziliśmy, nie zauważyłeś? - głos jej się nieco złamał.
Popatrzył na nią z nienawiścią. Mała racje, jego oczy przybrały zupełnie inną barwę. Wyglądał teraz naprawdę groźnie. Jego niebieskie tęczówki były koloru zimnego granatu, a mokre kosmyki przykleiły się do czoła, po którym spływały małe kropelki wody. Dłonie zacisnął mocno w pięści.

http://i39.************/1z2iu4g.jpg

-Nie, nie sądzę! - krzyknął a dziewczyna odruchowo zacisnęła zęby w rodzącym się strachu. - Niczym nie zawiniliśmy Emmo. - krzyczał nadal, mimo przerażonej miny towarzyszki i poderwał się z ławki - On tobą manipuluje! Pragnie byś mu bezwarunkowo i całkowicie podlegała, niszczy twoją samodzielność i prywatność. Jakbyś była Jego własnością i była po Jego prawami. A to co on wyrabia za twoimi plecami cię nie interesuje? Wielokrotnie ci mówiłem...
Dziewczyna w końcu postanowiła coś odpowiedzieć, odszczekać.
- Ale to nie było normalne! - wychrypiała - Nie myśleliśmy racjonalnie - oczy zaczęły jej wilgotnieć.

http://i41.************/2luxkk4.jpg

- To tylko głupi taniec! - ryknął - Jesteśmy tu po to by się o to wykłócać? - spytał ładniej już po chwili, próbując objąć ją delikatnie ramieniem. Po jej policzku spłynęła łza. Jedna, druga, trzecia...
-Tak naprawdę jestem tu po to, by móc ci coś oznajmić - przełknęła głośno slinę i słone łzy - Naprawdę tego nie chcę, ale dla naszego dobra, nie powinniśmy się dalej przyjaźnić.
Zamarł, nie wiedząc co powiedzieć. Oparł się o balustradę i utkwił wzrok w drobnych roślinach w oczku wodnym i w kwiatach, na ich płatkach lśniły krople wody. Wszędzie była woda, teraz również w jego oczach.
Dziewczyna bezszelestnie wymknęła się z pod dachu na nasiąkłą ściółkę. Bez żadnego rzewnego 'Żegnaj' czy czegoś w tym rodzaju, co by wypadało powiedzieć. Pierwsze wilgotne igiełki deszczu spadły na jej drobną postać. A już zdążyła obeschnąć...

http://i39.************/35b5qf4.jpg

Ian nawet nie odwrócił głowy by na nią spojrzeć. Po co miałby to robić? Zacisnął kurczowo wargi, korciło go, jednak nie chciał zobaczyć jak odchodzi. Tkwił nieruchomo, deszcz spływał po jego jasnych włosach.
Chłopak zacisnął powieki, z pod jednej z nich wydobyła się mała łza. Najwidoczniej woda się uwolniła. Wstydził się jak najbardziej mógł ( oczywiście tego, że się niemal popłakał ). Walczył, lecz smutek i rozżalenie zwyciężyły. Dał za wygraną...

( Ale może wróćmy do tej mniej szarej [?] teraźniejszości )

Znowu otworzyły się drzwi, a do pomieszczenia wdarło się chłodne powietrze. Recepcjonistka zadygotała z lekka i spojrzała na nie, by zobaczyć któż pozwolił zimnu dostać się do środka.
Mężczyzna zdjął kapelusz i otrzepał płaszcz z wody, rozglądając się po pomieszczeniu. Padał bowiem lekki, letni deszczyk.
Wszystko takie samo jak wczoraj i przedwczoraj. W takich samych barwach i na swoich miejscach. Westchnął i podał mokry płaszcz zmarzniętej recepcjonistce, udając się do windy.
Gdy zmierzał już do swojego biura, usłyszał za sobą stukanie obcasów oraz złośliwy głos, którego zawsze unikał jak ognia.
- I jak było? - spytał głosik piskliwie.
- Znowu masz kłopot? - wycedził Ian w odpowiedzi.
- Ciebie też miło widzieć - prychnęła. - Powiesz mi jak było... Na kolacji?
Mężczyzna zastygł. Czasami miał ochotę udusić tę kobietę własnymi rękami, jednak od czasu do czasu zdawała się być przydatną współpracowniczką...
- Daj sobie lepiej spokój Nancy - warknął i zatrzasnął za sobą drzwi do biura.

http://i42.************/2afejuv.jpg

Kobieta weszła cierpliwie za nim i spojrzała wścibsko na papiery leżące na biurku. Ian starał się ją ignorować. Kiedy chwyciła małą fotografię leżącą na biurku, natychmiast wyrwał jej ją z ręki. Po czym ponownie wbił wzrok w ekran monitora, próbując się skupić na tym co robił, a nie na jej wybrykach.
Ona natomiast ukradkiem przyglądała się zdjęciom, które dnia poprzedniego blondyn przyniósł dla Emmy. Utkwiła w bezruchu w ogromnym szoku...
-Miłego dnia życzę - rzekł oschle Ian, po czym wyszedł, popychając skrzętnie blondynkę do wyjścia. Klucz zgrzytnął w zamku, przy którym stała zagubiona Nancy.

http://i44.************/5kks4l.jpg

Mężczyzna natychmiast udał się do kawiarni na górnym piętrze, gdzie mógł wreszcie odpocząć. Od czego pytacie? Od wszystkiego. Nie tylko do natrętnej Nancy i sterty papierów. Chciałby wreszcie uciec tam, gdzie praca zaburzałaby okrutną w tym momencie czynność - myślenie.
Usiadł zmęczony przy małym stoliczku, wzdychając ciężko. Zaczął się kolejny napływ myśli. Podano mu małe cappucino ze śmietanką i cynamonem szybciej, niż się tego spodziewał. Z lubością zatopił wargi w puszystej piance i powrócił do smutnego widoku za oknem.
Przypomniał mu się poprzedni, pogodny dzień i aż ciarki przeszły mu po plecach z rozżalenia. Ponownie drgnął, gdy przypomniał sobie o czym mówili z Emmą wieczorem. Teraz dokładnie pamiętał dzień, w którym wiele rzeczy przewróciło się o 180 stopni.

( Cofnijmy się więc do wydarzeń z przed deszczowego dnia pod dachem altany )


http://i42.************/2yyxlb8.jpg

To było dawno temu, równie dawno jak dzień gdy nastoletni, wieloletni przyjaciele się rozstali. Tak dawno, że aż szkoda gadać. Może tylko on pamięta dokładnie poprzednią imprezę. Tylko on...
Była wówczas ciepła, wiosenna noc,ściemniało się powoli. Nad dachami domów wyłoniło się słońce, lecz tylko na chwilkę, by obwieścić swój zachód...
Wyjątkowo cicho było na ulicach. Jedynie drzewa szeleściły. O dziwo nie było słychać młodych ludzi bawiących się w najlepsze.. Uśmiechnięte postacie kiwały się do rytmu za oknem. Cholera ich wie czego słuchali. Ostre światło padające przez nie, oświetlało mały basen i taras. Był to następny bezsenny dzień, kolejna impreza urodzinowa. Swojego rodzaju wyjątkowa i ważna, gdyż wyprawiał ją jeden z tych najbardziej lubianych i popularnych. Matthew Vixen był właśnie jednym z nich. Obchodził tego dnia swoje siedemnaste urodziny. Człowiek ceniony w mieście i na uczelni, który zapewnił popularność swojemu młodszemu bratu Jason`owi. On także miał okazje zaprosić przyjaciół, by w wspólnym wielowiekowym gronie świętować.

http://i40.************/28k0dph.jpg

Ian znalazłszy się wśród wrzawy i tłumiony przez muzykę, usiadł na kanapie z drinkiem i wysłuchiwał jakiejś blond podlotki, która się go najzwyczajniej w świecie uczepiła, jak rzep do psiego ogona. Mając dość jej natręctwa, podbiegł do dziewczyny gospodarza, gdy tylko wyłowił ją wzrokiem z tłumu.
-Cześć - sapnął i upił łyk ze szklanki.
- O hej! - dopowiedziała mu wesoło..
Miała gładką twarz i piękne, przenikliwe oczy. Jej drobne usta wygięły się w delikatnym uśmiechu. Makijaż dodawał nieco znudzonej twarzyce uroku.
- I jak się bawisz? - spytała, poprawiając ciemne, puszyste włosy.
- Dla mnie bomba - skłamał, jednak zrobił to z promiennym uśmiechem. Mając ochotę dać sobie w twarz, iż dał się w ciągnąć w tę zabawę.
''Błagam, uderz mnie, uderz!" - pomyślał. Stał chwilę w bezruchu, jak gdyby głęgoko się nad czymś zastanawiając.
- Przynieść ci coś? - wskazał na barek.
- Nie, dzięki - odparła uprzejmie, po czym zatopiła wzrok w dziewczynach w bluzkach do pępka, które lizały się z jakimś kolejnym kenem, tuż obok poprzedniego, zaliczonego. Prychnęła ostentacyjnie.
Ian natomiast podszedł do barku i nalał śmiał Martini. Usłyszał śmiech i obrócił się w stronę kanapy, gdzie chichotała jakaś dziewczyna w ramionach Jason'a, podczas gdy Jego dziewczyna siedziała samotnie na sofie. Ten nawet nie zauważył blondyna, był tak bardzo zajęty swoją nową zdobyczą.

http://i40.************/2iuz4ax.jpg

Był zupełnie inny od swojego zawsze pomocnego i uprzejmego brata. Jason Vixen uważał się za faceta idealnego i wielkiego sportowca, przy bliższym poznaniu od razu się to zauważało. Jednak wówczas, Emma była zaślepiona jego 'urokiem osobistym' i nie widziała żadnych jego wad, tej także...
Ian znał całą tę idiotyczną i przykrą sytuację. Bolała go krzywda przyjaciółki, lecz nie umiał przemówić jej do rozumu. Nie potrafił jej pomóc.
Z tłumionym westchnięciem wziął drinka i udał się z powrotem w stronę przyjaciółki.
Siedziała cicho, nadal w tej samej pozycji, jednak gdy go spostrzegła, uśmiechnięta poderwała się energicznie z kanapy.
- Zatańczymy? - zaświergotała, a do uszu chłopaka dopiero wówczas dotarła rytmiczna muzyka.
Dziewczyna widząc jego uśmiech w odpowiedzi chwyciła go za ręke, wyprowadzając na parkiet.
Tańczyli chwilę w milczeniu i energicznych ruchach. Ich oczy śmiały się do siebie, zapomnieli o wszelkich troskach.

http://i44.************/2zi4ln7.jpg

Gdy rozpoczęła się wolna piosenka, bez chwili wahania ich ciała przeszły w całkiem inny rytm. Delikatnie zbliżyły się do siebie. Emma oparła rozgrzamny policzek na jego ramieniu, postanowiwszy wtulić się w jego tors. Ian nadal lekko się kołysał i zamknął oczy. Czuł jej oddech na szyi i kurczowy uścisk w pasie, muzyka nadal brzmiała, tłumiona gdzieś w oddali. Jeszcze tylko ją czył. Zastygł, nie przerywał kołysania. miał wrażenie, że dziewczyna zaraz uśnie z głową na jego ramieniu.

http://i42.************/358wdpg.jpg

Nagle poczuł szarpnięcie za lewe ramie. Zdziwiony odwrócił wzrok, otwierając oczy. Przed sobą ujrzał rozwścieczoną twarz znajomego i przestraszoną Emmę tuż obok. Już go nie obejmowała, ba, nawet za rękę nie trzymała, ale odskoczyła z rumieńcami na policzkach.

http://i40.************/2r3bifl.jpg

-Co to w ogóle ma być co? - zwrócił się groźnie brunet do blondyna z dziką furią - Co to ku**a ma być?! Odbijasz mi dziewczynę stary? - warknął, zwijając dłoń w pięść.

http://i43.************/2hej2oh.jpg

- Jason, to nie tak! - powiedziała spanikowana brunetka, łapiąc go za ramię, ale on odepchnął jej rękę.
- Wynoś się - wycedził szyderczym tonem do blondyna, był przerażająco pewny siebie.
Ian stanął przed nim i wymierzył mu na pożegnanie szybki cios. Jason osunął się, odepchnięty przez siłę uderzenia.
Emmie rozwarły się szeroko oczy w niemym okrzyku. Po sekundzie klęczała już przy otumanionym chłopaku.

http://i42.************/w0cuq.jpg


Blondyn widząc jej reakcję jak i 'goryli' Vixen`a, szybko wybiegł przez frontowe drzwi.
Gdy Jason nieco ochłoną, usiadł na sofie. Obok siedziała uczepiona jego ramienia brunetka i głaskała mu czoło, odgarniając niesforne kosmyki włosów.

http://i42.************/wi9hj9.jpg

- Przepraszam - mruknęła w końcu jękliwie.
- Nie, to moja wina, wybacz. - odparł ku jej ogromnemu zdziwieniu - Chętnie bym mu skopał tyłek, ale nie chciałem tego robić przy tobie. Tak jak on się ośmielił - warknął.

http://i41.************/30swzkw.jpg

Emma zignorowała tę zgryźliwą uwagę i przytknęła szklankę z wodą do ust chłopaka.
- Pamiętaj, mimo wszystko to mój przyjaciel. Nie wiem dlaczego to zrobił. Bardzo chciałabym się tego dowiedzieć. - mruknęła.
- Wiem kim jest dla ciebie Evigan - wycedził - Sam przecież czasami gdzieś z nim wychodziłem, czy na miasto, czy gdzie indziej. Jednak tym razem przesadził - zacisnął zęby, by wyrazić swoją niechęć.
Emma patrzyła uważnie na chłopaka, spijała każde słowo z jego warg. Był on jak zwykle na swój sposób rozczarowany, ale nie tak bardzo jak kiedyś. Wiedział, że w końcu Ian zalezie mu za skórę. Cieszył się, w końcu nadszedł moment by go załatwić. Tłumił w sobie szyderczy śmiech.
- Sprawa jest prosta - odchrząknął i uśmiechnął się mimowolnie słabo - Nie możesz mieć nas dwóch na raz. Innymi słowy - Albo on albo ja. - mruknął i pocałował ją w czubek nosa.

Jak tlen - niezbędny do życia.
Jak słońce - dzięki któremu ono kwitnie.

_______

'Nothing else matters' - 'Nic innego się nie liczy' hit zespołu Metallica

Rany. Uwaga; Autorka mordowała się z tym 5 godzin! ugh, a z robieniem zdj. nie liczę...

Niech wam będzie - bonus :P :

http://i41.************/2d1l9op.jpg

http://i44.************/331gb49.jpg ^^

Odcinek dla Mizolca i oczywiście dodatkowo dla Liv ;] pozdrawiam

niepokorna
03.07.2009, 15:20
Ty nie żartowałas z tą ilością tekstu oO
niedługo spadam, więc na porzadny, jeszcze jeden komentarz ode mnie musisz poczekać :)
nawet nie zerknęłam - bo z Tobą to jest tak, że jak się do czegoś dorwie to się nie może przestać pczytać, a ja niedługo wychodze ;]

Pani_Snejp
03.07.2009, 15:28
Dobra, muahahah, pierwszy mój komentarz tutaj ;D
Najbardziej podobała mi się opis tej bójki, a zaraz po tym początkowe akapity. Naprawdę dużo tekstu, postarałaś się. Błędów nie widzę.

Ian <3 Fotka numer siedem jest taaaaaaaaaka. Fajnie mu w ''mokrej kurze'' ;p
Bonus niezły ;> Tylko mało go trochę DX


10/10 bez wątpienia.


(tak, wiem, czytam szybko xD)

Liv
03.07.2009, 15:57
Dzięki za deda :*

Ale wiesz co? Już w pierwszym zdaniu znalazłam błęda:
Ciepły wiatr znosił kolorowe liście, szeleściły nad głowami przechodni.
przechodniów
a także:
" And nothing else metters"...
matters
jak również:
- Jason to nie tak!
- Jason, to nie tak!

Odcinek to majstersztyk, kochana! :D Był taki przeszłościowy, za co masz + (czyt. wielkiego plua)
Heh- więc to tak wyglądało między Iankiem a Emmą ;) Ich relacje były takie a nie inne- może by się dało coś z tego sklecić? <próbuje ich wyswatać :D> Tylko nie rozumiem czemu Emma zdecydowała się dać sobie spokój właśnie z Ianem :( Ze względu na reputację Jasona? Przecież to był dupek!
Heh- na mnie słowo "5 godzin pisania" nie robi wrażenia, bo w najgorszym wypadku sama tyle czasu na to poświęcam (a potem wychodzi co wychodzi :|) No i wymęczyłaś zdjęcia- wyszły świetnie! :D A po ujęciach widzę, że miałaś trochę roboty...
Bezwzględne 10/10, bo się napracowałaś kobieto :D

edit: no i chwała Ci za to, że w ogóle się doczekaliśmy ;]

Volturia
03.07.2009, 19:27
Dziękuję za te dwa jakże budujące komentarze ; > Muszę poprawić ten porażający błąd nr 1 ( ciekawe, bo 'matters' pod gwiazdką napisałam już poprawnie xd )
Nigdy nie spodziewałam się, że Snejpową zainteresuje moje 'Dlaczego ja?' ale cóż. Najwidoczniej - a jednak :D < to zapewne dzięki Iankowi :rolleyes: >

Tylko nie rozumiem czemu Emma zdecydowała się dać sobie spokój właśnie z Ianem :(

Także tego nie rozumiem moja droga ^^ ;\
Dziewczyna była młoda i głupia. Ian przynajmniej myślał trzeźwo :P

dzięki i czekam na reszte wypowiedzi.


PS Możliwe że 5 godzin nie do końca mówi, jakie to było wyczerpujące doświadczenie ^^

Pani_Snejp
03.07.2009, 19:34
Nigdy nie spodziewałam się, że Snejpową zainteresuje moje 'Dlaczego ja?' ale cóż. Najwidoczniej - a jednak :D < to zapewne dzięki Iankowi :rolleyes: >

Ja byłam tzw. cichą czytelniczką :D tylko nie lubię pisać komentarzy, bo ni umiem xD

Volutria
03.07.2009, 20:46
No więc wreszcie zdecydowałam się zostawić tu komentarz. Odcinek oczywiście genialny, moim skromnym zdaniem najlepszy ze wszystkich. Mam nadzieję, że nie obrazisz się, że znalazłam tu parę błędów :P

"Elegantki musiały pozwolić sobie na niego gorszą jakoś pedanterii i spróbować nie zwracać uwagi na swoją fryzurę."

Nie za bardzo zrozumiałam sens tego zdania, tak prawdę mówiąc, to w ogóle go nie zrozumiałam ;P

"krzyknął, a dziewczyna odruchowo zacisnęła zęby w rodzącym się strachu."

przecinek

"To było dawno temu, równie dawno jak dzień, gdy nastoletni, wieloletni przyjaciele się rozstali."

przecinek

"Matthew Vixen"

To wywołało moje dobre wspomnienia (akcent kładziemy na `fiu` hahah xd).

"Ian natomiast podszedł do barku i nalał śmiał Martini."

Czyżby chodziło o śmiało? ;)

"Usłyszał śmiech i obrócił się w stronę kanapy, gdzie chichotała jakaś dziewczyna w ramionach Jason'a, podczas gdy Jego dziewczyna siedziała samotnie na sofie."

powtórzenie

"Jeszcze tylko ją czył"

Chyba czuł

"Co to w ogóle ma być, co?"

przecinek

Świetna była ta wstawka o imprezie, nareszcie zrozumiałam o co tam chodziło. Bo przy szkicu miałam wrażenie, że Ian zaraz po altanie poszedł na bibke. I... Brak mi słów, żeby dokładniej wyrazić co to za genialny rozdział. Ale, żeby nie było za słodko, to muszę ci też zwrócić uwagę, że nawet często nie robisz odstępu między myślnikiem, a zdaniem. Kończąc, życzę ci weny i pokornie proszę, żebyś mi od czasu do czasu (może być na gadu) wysyłała jakieś spoilery ;D. Bo normalnie nie wytrzymam tu z tej ciekawości. Buziaki, W.

Engang
03.07.2009, 23:40
Rękami czy rękoma?
Poprawna odmiana mnie prześladuje :)
Znalazłam tylko jedną drobną literówkę przed 12. zdjęciem (zamiast śmiało, śmiał :D)
I co ja mam napisać?
Że piszesz wspaniale mówić nie muszę, że fajne zdjęcia są- chyba też wspominać nie muszę xd
Ale przyznam, że zdjęcie, na którym Ian wymierza cios wymiata ^^
Ano więc, już powoli dochodzę jaka była przyczyna śmierci (byłego? xd) męża Emmy, którego imienia monotonnie zapominam :D
Dobra, nie będę już klepać, bo to nie ma najmniejszego sensu. I tak wątpię, czy uda mi się oddać, jak uwielbiam te fs :D
Pozdrawiam
PS Nie obawiaj się, nie wyszło jak telenowela :)

Mizia
04.07.2009, 00:11
Dziękuję pięknie za dedykację Volturciu:) Odcinek świetny - długaśny i miło się go czytało naprawdę:) Zauważyłam parę literówek, ale nie zamierzam się czepiać. Serdeczne uściski za śliczne fotki z Ianem...eh...ale z niego ciasteczko:D

Kejt24
04.07.2009, 10:11
Auuu <3
Wyję z zachwytu, ale muszę Cię rozczarować: MAŁO!! :D
A Ian jest SamSex <3 Mmmm bardzo mi się podobało :P Zachwycona jestem. Mam nadzieję, że następny odcinek w drodze? :D Bo miesiąca nie wytrzymam! :>

niepokorna
04.07.2009, 11:33
no to lecimy.
Przede wszystkim - Ian naprawdę świetnie wygląda w mokre kurze xD
Emma zawsze była ładna, nie powiem.
Bardzo podoba mi się to, że jest to taki odcinek wspomnieniowy.
Tak się zaczytałam, że straciłam poczucie czasu i ...
MAŁO! ;d
Było parę błędów. Trochę interpunkcji, pozjadane końcówki, ale to i tak nie przyćmiewa tekstu.
Emma już jako nastolatka stanęła przed bardzo ważnym problemem - musi wybierać między słońcem a tlenem. Bardzo trudny wybór.
Nie podoba mi się natomiast Jason - skoro za taniec z przyjacielem wywala Iana z imprezy to świadczy, jak bardzo hm.. ograniczony ma umysł.
Tylko jedno mi nie pasuje, chociaż pewnie to się wyjaśni - czemu Emma wciąż nie lubi Iana, skoro była jego przyjaciółką? Skąd ta wręcz nienawiść? ; d
No i oczywiście ulubione wścibskie blond recepcjonistki. Marudzą na co się da, a ciekawskie są jak cholera.
Co by tu jeszcze...
a tak, opisy. Bajeczne opisy, można się od Ciebie ich uczyć. U mnie opisy dla przykładu leżą i kwiczą :D
zdjęcia są świetne. Żadnych błędów na nich nie widzę.
Ogólnie - świetnie. Naprawdę dobra robota.

a pierwsze zdjęcie z bonusu jest świetne :)

Invidia Semper
04.07.2009, 11:35
Znalazłam kilka literówek i 'stylów', ale już mi się ich szukać nie chce, bo cały odcinek jest niesamowity, początek nie wiem czemu, bardzo przypomina mi aurę roztaczaną we wierszach Leśmiana. Ale chętnie zobaczyłam następne, mniej sentymentalne odcinki z dużo dawką burzowych charakterów Iana i Emmy. Nawet nie chcę słyszeć o żadnym miesiącu!!;)

Sandy
04.07.2009, 12:02
Przyznam, że ta część była dość długa (choć dużo robiły tutaj zdjęcia), ale na cały miesiąc z pewnością nie wystarczy! :P Moi poprzednicy wymienili już błędy i literówki, które popełniłaś, więc nie będę ich powtarzać. Mogę jedynie powiedzieć, że ta część z jednej strony wiele wyjaśnia, a z drugiej komplikuje. Nie mogę zrozumieć dlaczego Emma tak bardzo nienawidzi swojego dawnego przyjaciela. W każdym razie mam nadzieję, że następny odcinek pojawi się szybko, bo jak nie to... [Autorce komentarza zabrakło pomysłu na groźbę. Przepraszamy]

Charionette
04.07.2009, 12:25
Wow... Jaki długi ten odcinek. Podobnie jak Mizolec zauważyłam parę błędów, ale nie będę ich tu przytaczać, zresztą zrobili już to moi poprzednicy. Więc jak dobrze wiesz mam ogromny sentyment do twoich zdjęć są zawsze idealne. Powiedz ile ty je robisz? No i to by było na tyle.
P.S Słodki ten Ian :D

10/10

niepokorna
04.07.2009, 14:22
ach no i kierwa <3 ;d

doom
04.07.2009, 14:53
Wieszz Voluś, że twoje zdjęcia zawsze mnie rozbrajają.Nie wiem jak ty to robisz ale są naprawdę świetne. <333.
Tekst też nie wiele gorszy od zdj. ale ja tam obiektywna nie jestem bo wiesz, że uwielbiam twoją twórczość.
; **

10/10 oczywiście. ;]

Invidia Semper
04.07.2009, 15:49
To było dawno temu, równie dawno jak dzień gdy nastoletni, wieloletni przyjaciele się rozstali. Tak dawno, że aż szkoda gadać

Mam Cię. To jest straszny zgrzyt.
Przypomniałam sobie, co miałam pisać, z o czym zapomniałam: podoba mi się Twój gawędziarski styl, lekki i przyjemny w odbiorze.

Madeleine
04.07.2009, 17:24
Świetne. Zyskałaś kolejną czytelniczkę :)
Zobaczymy, co będzie dalej.. :))

Jula881
05.07.2009, 17:27
mam jednego błęda "Ciepły wiatr znosił kolorowe liście, szeleściły nad głowami przechodniów. Drzewa niezdarnie je zrzucały, tworząc na chodnikach ciekawe kształty i mozaiki." czy drzewa zrzucają przechodniów? nie sądze

Liv
05.07.2009, 17:30
@up: gdyby chodziło o przechodniów nie mogłoby tam być "je", ale "ich"
zrzucać przechodniów (:P))- zrzucać ich
zrzucać liście= zrzucać je

Więc błęda nie ma :P

Jula881
06.07.2009, 15:43
Aha, już myślałam, że chociaż jednego BŁĘDA znalazłam:(:(:(

Volturia
07.07.2009, 21:44
nono :) Widzę, że jednak w ciągu całego mojego wyjazdu ( :D ) uzbierało się całkiem sporo pozytywnych komentarzy.
Cieszy mnie, że naprawdę spodobał się ten odcinek, zwłaszcza, iż miał on charakterek, który chyba mnie do końca mnie nie usatysfakcjonował . < Nie czytałam go ani razu w całości i zaraz zamierzam to zrobić xd >
Dlaczego Emma nienawidzi Iana? I czy tak naprawdę jest?
O moi kochani - teraz to ja wam g*wno powiem ^^ powodów może być więcej niż jeden.
Jason - można powiedzieć, iż to jest typ tępego osiłka z reputacją. Dziewczyna młoda robi wiele głupot, których potem możliwe, że żałuje.

Jula881- 'Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada' :P

'Emma już jako nastolatka stanęła przed bardzo ważnym problemem - musi wybierać między słońcem a tlenem. Bardzo trudny wybór'' xD taak. ja bym nie umiała wybrać.

Diamond^^Girl
08.07.2009, 13:18
NIe wiem dlaczego, ale bardzo nie podobają mi się postaci z tego fs. Są takie nierealistycznie i sztuczne. Wolę naturalne. Co do samej treści: tekstu jest dużo. Mam wrażenie jakbyś chciała dać nam parę stron fs i mieć spokój ( macie i dajcie mi spokój), a potem ew. Coś nie coś napisać i znów spokój. Ok, to już nie moja sprawa. Powiem tylko, że pół tego odcinka było bezsensu (mam na myśli ten powrót do przeszłości) wydało się to takie... dziwne. Zdjęcia faktycznie fajne, ale te postacie... :((
6/10
Pozdrawiam

Volturia
08.07.2009, 17:01
Cóż. Nie podoba się - zapraszam ponownie za jakiś czas, albo w ogóle xd
Jak widzisz droga d.girl większość czytelników lubi powroty do przeszłości. A co do ' Macie, czytajcie i wypchajcie się sianem' - tak nie jest. Nie jedna osoba może poprzeć to, iż uwielbiam pisać to FS. Nie rozumiem dlaczego masz takie wrażenie, nie rozmawiając ze mną oraz tego jak dla przykładu siostra głównej bohaterki jest nienaturalna :P.
Chciałabym zobaczyć przykład realistycznej postaci. Naprawdę i...
Nie wiem czy jesteś tego samego zdania, ale może to co jest bezsensu czasem jednak daje wiele radości? pozdrawiam

Diamond^^Girl
08.07.2009, 17:56
Wiesz, no raczej nie moją sprawą jest to czy to sprawia ci radość czy nie. Ale napisałam tak jak to odczuwam. I powinnaś się z tym liczyć. Swoją drogą nie miałam zamiaru podważać, że lubisz pisać to fs, nawet o tym zbyt nie wspominałam. Fajnie, że jednym się podoba, ale musisz wiedzieć, że są też tacy, którzy tego nie lubią.
Pozdrawiam

Volturia
08.07.2009, 22:07
@up; przyjmuję twoją krytykę. cóż, nie ciągnijmy czegoś co nie ma sensu.
Co do radości - to było tylko zaprzeczenie na ' Macie, czytajcie, chociaż bardzo mi się nie chce' itp.
Charakter FS pozostanie bez zmian, gdyż podpasowało ono wielu ludziom jak zauważyłam także z poza forum. Mam w planach nie jedno opowiadanie i FS. Proponuję poszperać w Twórczości Pisanej. Kto wie... Może moje opo. 'Transfuzja Wyobrażeń' będzie ci odpowiadało ^^ pozdrawiam

A teraz czekam na jeszcze z 2/3 komentarze od wiernych czytelniczek no ; >
Zwłaszcza na ten jak zawsze wylewny jak ptasi :rolleyes:

niepokorna
09.07.2009, 19:28
ptasi komentarz?

ŚWINTUCHA!
:D

D.girl, no cóż, każdemu odpowiada co innego.
ale pokaż mi chociaż jedno fs z realistycznymi postaciami.
helloł, to jest forum o the sims 2?

Vicky
10.07.2009, 10:13
Oki, to ja też skomentuje :D Czytam fs od początku, a że sie niedawno zarejestrowalam, koment sie należy ;]
Mi się bardzo ten odcinek podobał, jeden z najlepszych (jak nie najlepszy). Jedyne co mi sie nie podobało to zachowanie Iana - hmm.. mogl jeszcze troszke powyzywac Jasona, a potem dopiero w plape :D A ogólnie to super.
Co do D.Girl, czytalam wiekszosc twoich komentarzy, i jak różne nie byłyby postaci(e?) zawsze są nienaturalne (bynajmniej Niepokorne Giovánni'ego). Moglabys podac przyklad naturalnej, twoim zdaniem, postaci?

Volturia
10.07.2009, 13:20
Co do D.Girl, czytalam wiekszosc twoich komentarzy, i jak różne nie byłyby postaci(e?) zawsze są nienaturalne (bynajmniej Niepokorne Giovánni'ego). Moglabys podac przyklad naturalnej, twoim zdaniem, postaci?

Dziękuję Vicky, cieszę się, że mam nadzieję, dołączyłaś do grona czytelniczek :) Właśnie również to zauważyłam. Wyraziłam już swoja opinię na ten temat u Gio. Także chciałabym uzyskać odpowiedź.

postaci jak i postacie - to są prawidłowe formy

Vicky
11.07.2009, 11:26
Dziękuję Vicky, cieszę się, że mam nadzieję, dołączyłaś do grona czytelniczek :) Właśnie również to zauważyłam. Wyraziłam już swoja opinię na ten temat u Gio. Także chciałabym uzyskać odpowiedź.
Wiadomo, dolaczylam :D i czekam na nastepny odc z niecierpliwością (kiedy bedzie? <podskakuje na krześle>) xD A dla mnie postacie sa indywidualne, a nie nienaturalne, i bardzo to w nich lubie :)

postaci jak i postacie - to są prawidłowe formy
Aha, dzięki :D A mialam dylemat, tak jak kiedys z rękami i rękoma xD

Diamond^^Girl
11.07.2009, 16:51
Z tą nierealistycznością postaci to jest tak:

- opisowe: No po prostu, że po mimo tego, że są to simy to w opisie mogą przecież przypominać prawdziwych ludzi i zachowywać się jak oni. W Niepokornych to wszystko wydaje się dość dziwne. Czytając to mam wrażenie, że simy ani trochę nie są podobne do ludzi. A myślę, że powinny wtedy dopiero fs nabiera prawdziwej sytości.

- fotograficzne: Tutaj to już tylko kwestia gustu. Chyba nikt mi nie zabroni uważać, że ta postać mi się nie podoba. Jest wolność słowa. No trudno, że dla mnie są sztuczne. Najbardziej czasem przerażają mnie oczy,są takie błędne, a z opisów są całkiem przyziemne. Dlatego uważam te postaci za nierealistyczne. Swoją drogą jedyną postacią, która wg mnie jest ludzka to Lily z Szansy- autorka bardzo się postarała. Wygląda jak człowiek. Jeżeli moje wypowiedzi o sztuczności simów was irytuje to sorry, ale chyba mam prawo wyrażać swoje myśli i poglądy, prawda?
Pozdrawiam i mam nadzieję, że już wyjaśnione, bo zrobiła się z tego niezła dyskusja :D

Liv
11.07.2009, 22:56
@up: OMG, co za wyróżnienie! :O <zszokowana>

Swoją drogą też uwielbiam realistyczne rzeczy, ale w porównaniu do postów ww. userki nie zarzuciłabym Czarnulce braku realistyczności (chociaż nie da się ukryć, że gdy "dostałam" Iana i zobaczyłam jakie ma oczy, pomyślałam co innego).
Z drugiej strony Simy wg założenia autorów nie muszą wyglądać dokładnie tak jak ludzie...To już zależy od upodobania twórcy Sima ;)

Volturia
12.07.2009, 09:03
Dzięki D.Girl za wyjaśnienie i Livce za obronę :P
Warto było poruszyć tę dyskusję. ; > Swoją drogą, możliwe, że to cię pocieszy Liv, ale w tym odc. Ian został pozbawiony zbędnego makijażu ^^ Ian - to chyba najbardziej nierealistyczna postać w takim razie . Nie ma dla mnie bardziej pięknego, ale też sztucznego sima na świecie! :D pozdrawiam

Co do odcinka - myślę, że dopiero za jakieś 2 tyg. dopiero wyjeżdżam na obóz żeglarski, za 3 dni. Także proszę uzbroić się w cierpliwość :)

Vicky
12.07.2009, 09:23
Ok, to juz wszystko wyjasnione ;) Dzięki D.Girl za wyjasnienie na spokojnie o co dokladnie chodzilo. Co do Lily masz racje, jest bardzo naturalna i przy okazji śliczna, chociaz ja lubie rowniez te bardziej `simowe` postacie. No ale wolny kraj mamy :D
Co do odcinka - myślę, że dopiero za jakieś 2 tyg. dopiero wyjeżdżam na obóz żeglarski, za 3 dni. Także proszę uzbroić się w cierpliwość :)
Co? :(:( <chlipie> xD A moze jakiś mały bonusik? :D

Volturia
12.07.2009, 22:36
A moze jakiś mały bonusik? :D

Hym hym.. Może coś jutro wykombinuję, kto wie? ; D mam duużo tych zdjęć.

Dida
13.07.2009, 09:36
Tak tak bonusik napewno nie zaszkodzi :D Odcinek przyznam szczerze <tylko nie bijcie> trochę nudnawy był, te wspomnienia można było wpleść w teraźniejszy tekst, moim zdaniem nie potrzebny był na to osobny odcinek, ale mimo wszystko tekst bez zarzutu i zdjęcia również miodzioooo ;)

P.S Kiedy c.d ???? :D

Volturia
13.07.2009, 21:43
@up: Oj, jeszcze troszkę :) Ale nie martwcie się, co nie co pojawi się w dziale downloads ;)
Niepuś już wie

Volturia
31.07.2009, 12:15
Dla; Nysi :)

http://i26.************/2lljbet.jpg

"a może niedługo i we mnie ujrzysz przyjaciela..."


O masakra. Wszystko takie najzupełniej zmienione, barwne, po prostu inne. Nawet drzewa inaczej się kołyszą, liście są zielone inną zielenią, a w okół unosi się zapach gęstej trawy, który nadaje jeszcze więcej uroku otoczeniu. Słonecznie, wręcz idealnie na wakacje. Śpiew ptaków był jednak skutecznie zagłuszany przez upierdliwy silnik.
- Auć, moja głowa. - pożaliła się kobieta na miejscu pasażera. - Mam dość, serialnie.
Wsparła głowę na łokciu i przymknęła powieki. Po chwili warknęła, gdy przez jej czaszkę przebiegła kolejna fala bólu, kolejny syk.
Już miała gdzieś piękne widoki za oknem ( szybę zasunęła z rozżaleniem chwilę temu)
-Wyluzuj - mruknęła dziewczyna obok, najwyraźniej na maksa zadowolona z życia - za chwilę dojedziemy - mrugnęła pogodnie do towarzyszki i nieco zdziwiona dodała - A tak właściwie to już dojeżdzamy.
Cztery godziny u boku rozgadanej i wścibskiej siostry nie do końca były bezinteresowną rozrywką dla Emmy. Robin natomiast czuła się świetnie i sprawdzała się jako mówca ( jako słuchacz już nieco gorzej ) i nie dawała chwili spokoju starszej siostrze, ciągnąc ją za jęzor okrutnie, jak zawsze zresztą.
Bardzo ciekawa była postaci Iana . Emma zdziwiła się, iż siostra go nie pamięta, jednak sama cudem go rozpoznała. Miała od dawna problemy z pamięcią i nie wiedziała ( nie pamiętała ) dlaczego. A trwało to już z dobre kilka, może kilkanaście lat. Niektóre rzeczy wracały, ale inne przepadały.
Robin zamaszyście skręciła w prawo i zwolniła wjeżdżając na miekki i zadbany trawnik. Cathy już tam na nie czekała.


http://i28.************/o0bfxg.jpg


- Chester! - zaświergotała na widok pupila Czarnowłosej, którego uwielbiała. Pies obwąchał ją dyskretnie i pobiegł w głąb pobliskiego sadu.
Gdy ruda piękność oderwała od niego wzrok, uściskała obie siostry mocno i gestem zaprosiła do wnętrza domku, a był to śliczny zakątek, za którym widniał gęsty las. Wszędzie kwitły wściekło zielone rośliny i barwne, otumaniające wonią korony kwiatów. Domek był mały i skromny. Cudny - takokreślić jest najprościej.
Dziewczyny z rozmarzonymiwyrazami twarzy rozglądały się łapczywie po jego wnętrzu. nie mogły się doczekać pierwszej nocy w tych drewnianych, tradycyjnych łóżkach i śniadania prosto z pieca...
- Jest niesamowity! - wykrztusiła radośnie Robin, Emma pokręciła głową w niedowierzaniu.

http://i28.************/29ynxmo.jpg

- Też tak uważam - odparła dumnie Cathy - Gdy mam dość przepełnionego i hałaśliwego Nowego Jorku, wsiadam w samochów i przyjeżdżam tu, gdzie mam ciszę i spokój.
Nie ma co. Modelka NY mogła pozwolić sobie na wiele wygód nie do opisania. Na szczęście dostatek nie uderzył Rudowłosej do głowy i nigdy nie zapomniała, że pochodzi z małej rodziny z Detroit. Przy okazji nie zaniedbywała swoich starych znajomych.

http://i26.************/e6u9hl.jpg

-Wiedziałam, iż będziecie zmęczone a przede wszystkim głodne, gdy przyjedziecie, więc przygotowałam wam małe co nie co - rzekła Cathy i z czarującym usmiechem wskazała nakryty stół pod liśćmi brzozy. Na grillu skwierczały wesoło pieczarki i karkówka ( :D ). Emma i Robin zdawały się być coraz to bardziej zachwycone, tym jakże wygodnym i urodziwym miejscem. Czarnowłosa nie musiała za dużo mówić, mając przy boku dwie gaduły - to jej bardzo odpowiadało. Zresztą, o czym miała mówić? O tym, jak budzi się rano w samotności i wstaje? Jak sprawdza pocztę, maluję martwą naturę i gotuje do przejedzenia? Chodź siłą rzeczy ma tego po dziurki w nosie. A może o tym jak 'powróciła' ( teoretycznie) do pracy. i poznała po raz kolejny dawnego przyjaciela z dzieciństwa, który ma w sobie tyle cynizmu i pewności siebie, ile azotu znajduje się w składzie powietrza? ( Przypomnijmy, że był on dla niej niegdyś jak tlen, nie azot...) Nie ma o czym mówić. Z wrażenia zaszyła się na chwilę w toalecie.

http://i30.************/14xz4ub.jpg

Robin niedługo wyjdzie za mąż i zyska nowego członka rodziny, który uzupełni miejsce, które opustoszało niespełna trzy miesiące temu. Ma z pewnością szerokie plany co do ślubu. Zresztą - znana jest z tego, iż potrafi rozmawiać nawet godziny o wszystkim, a jednocześnie o niczym.
Po wyśmienitym posiłku, Cathy zaprosiła je gestem na pięterko, do swojego dosłownie malutkiego raju. Nie było tam ogromnych wygód i luksusów ( teoretycznie oczywiście), jednak domek jest wyjątkowy. Dosłownie wyjątkowy, tak samo jak sypialnia.
- Tutaj spokojnie możecie zostawić rzeczy. Macie już posciel i wszystko na swoim miejscu. Mam nadzieję, iż nie będzie wam w nocy zimno. Oczywiście czujcie się jak u siebie. Uśmiechnęła się równie nieskazitelnie jak wcześniej.
Cały pierwszy dzień polegał na instrukcjach, mimo to, dziewczyny znalazły jeszcze troszkę czasu na filiżankę herbaty i rozpakowanie bagaży do końca. Znużone podróżą poszły do łóżek wczesną porą, czego zresztą Cathy nie miała im za złe.

http://i28.************/10p9clc.jpg


***


Następnego dnia obudziło je silne słońce, którego światło wścibsko przedzierało się przez tkaninę firanek. Gdy młodsza z sióstr wybudziła się do reszty od razu pomyślała o porannym słońcu, które najlepiej opalało jedynie do godziny dwunastej w południe. Starsza wiedziała już poprzedniego dnia, czego się po niej spodziewać...
Po małym śniadaniu postanowiły powylegiwać się trochę na słońcu.
Rzadko coś mówiły, raczej rozkoszowały się rozlewającym się po ich ciele ciepłem. W końcu, gdy Cathy zwróciła swoje zielone oczy w stronę Emmy, spytała poważnie:
- Jak sprawa stoi? - kobieta od razu wiedziała, o czym mówi druga.
Jej twarz pozostała bez wyrazu.
- W zawieszeniu - mruknęła beznamiętnie.
Ruda postanowiła nie pytać więcej o wszystko co związanie z tą sprawą. Z powrotem zamknęła oczy i oddała swoje ciało pod uroki promieni słonecznych.
''Troy. Troy. Troy...'' - myślała cicho Czarnowłosa '' Jak dawno, stosunkowo dawno o Tobie nie myślałam. Czy byłbyś... Czy jesteś zły za to, że się zgodziłam na to spotkanie z Eviganem? Cóż, wiem, iż zdajesz sobie sprawę, że to tylko formalność, ale... ja nawet Go nie lubię. Pamiętaj o tym" ... Chyba zwariowałam " - dodała pokrótce. Przełożyła się na drugi bok, teraz jej twarz zdradzała zatroskanie.
''Już nie jesteś tak ważny, gdyż pojawił się inny mężczyzna, którego nie darzę nawet najmniejszym uczuciem? Gdybyś mógł po prostu powiedzieć kto i jak cię... zabił. Bardzo byś mi pomógł'


***
'

Słońce nadal nie słabło, po godzinnym opalaniu. Emma zaczęła już nawet nieco przysypiać, gdy usłyszała miękki baryton tuż zza jej barków, po chwili otworzyła oczy i energicznie mrugnęła, raz, drugi.
Przed nią wyrósł jak z pod ziemi ciemnowłosy mężczyzna w rozpiętej koszuli, o masywnej postawie. Włosy miał odcienia węgla, a oczy stalowe, z refleksami błękitu, które skrywał pod ciemnym łukiem brwi. Usta wygiął w pół uśmiechu.

http://i31.************/4qfsbl.jpg

- Widzę, że nadal nie pozbierałaś tych jagód z sadu - mruknął do Cathy, która uchyliła jedną powiekę, witając przybysza szczerym uśmiechem.
Emma podparła się na łokciach z lekkim zdumieniem wymalowanym na twarzy. Była przekonana, że gdzieś już widziała ów gościa. On także spojrzał badawczo na nią, jednak po chwili wrócił do swojego naturalnego wyrazu twarzy z którym było mu najlepiej.
Objął z nonszalancją Rudą w pasie i wbił swoje wargi w jej cytrynowe od lemoniady usta. Ten mokry pocałunek nie potrwał jednak długo, bo mężczyzna kucnął natychmiast między leżakami i utkwił swój zaciekawiony wzrok w dwie nieznajome, które obdarzyły go równie dużym zainteresowaniem.
- Przedstawisz mnie może swoim uroczym towarzyszkom? - mruknął do Cathy, która była w niego wpatrzona dosłownie jak w obrazek.
- Jasne - niemal krzyknęła z entuzjazmem i ze słodkim ( przesłodzonym jak na mój gust ) uśmieszkiem podreptała do leżaka Emmy i gestem pokazała jej osobę.
- A więc oto Emma i jej młodsza siostra - tu przemieściła swoją otwartą dłoń - Robin. Przyjaźnimy się już od bardzo dawna. Zdaje się, że zaczęło się to na jakimś obozie harcerskim, gdy poznałam tak Robin.
- Aha... - mruknął jedynie w odpowiedzi, trzymając złociste źdźbło trawy w zębach. Po chwili żachnął się i wyjął zielsko z ust, wyciagając pośpiesznie dłoń ku jednej z sióstr.

http://i29.************/2d8ow7r.jpg

- Blake Henderson, po prostu Blake. Przyjaciele mówią mi Blakie - rozwalający, ale wcale nie idealny uśmiech zagościł na jego twarzy. Nareszcie jakaś odmiana po panu 'Nieskazitelny uśmiech'.
Emma uścisnęła jego dłoń równie serdecznie, recytując swoje imię i nazwisko, na które brunet drgnął ze zdziwieniem.
Gdy się ocknął, Cathy ponownie była uczepiona jego torsu.
- Blake ma działkę tuż obok, z małym basenem, cudnie nie? - wyszczerzyła się w kolejnym słodkim uśmieszku.

http://i25.************/v3d1cm.jpg

Rozpoczęła się rozmowa. Siedzieli dobre kilka godzin na trawie przy zimnych napojach, rozprawiając o wszystkim i o niczym. Koniec końców zbliżał się zmierzch, gdy Blake zaprosił dziewczyny do siebie. Zrobili sobie małe ognisko, którego ogień ślicznie odbijał się w ich oczach. A gwiazdy świeciły mocno nad ich głowami. Rozłożeni na trawie z uśmiechem na twarzach, chrupali chipsy, robiło się co raz ciemniej...
- Mogę? - mruknął cicho baryton zza pleców, a brunetka w zdziwieniu odwróciła głowę w jego kierunku.

http://i32.************/2n8siuf.jpg

Siedziała nad brzegiem basenu i patrzyła samotnie w taflę wody, obserwując każdy jej ruch oraz sącząc powolnie piwo. Oderwała się niestety od ludzi tylko na chwilę, zatroskany brunet podążył za nią.
- Jasne, siadaj - odpowiedziała mimo wszystko.
On przysiadł koło niej, z zarażającym na twarzy uśmiechem, nawet jego oczy się śmiały. Zaskakująco pogodny człowiek.
- Powiedz mi może trochę o sobie - zagadnął, nie długo dał się jej napawać milczeniem.
- No... cóż. Nie wiem od czego zacząć - mruknęła nieśmiało i nieco ironicznie.



Nic nie powiedział, czekając aż się wysłowi.
- Mieszkam na przedmieściach Detroit, a ty?
- New Jersay. Wiesz... Wychowałem się w Detroit - szczery uśmiech ozdobił mu twarz.
Kobieta odwzajemniła go i upiła kolejny łyk ze szklanej buteleczki.
Tam również mam pracę - dokończyła - Jestem agentką CIA do spraw specjalnych, chodź teraz akurat zajmuje się bardziej morderstwami, zaginięciami, przekrętami, itp.
Blake przyjął nieco dziwny wyraz twarzy, sprawiał wrażenie cierpiącego, czy przestraszonego zarazem. Emma natychmiast to przyuważyła.
- Co jest? - spytała łagodnie.
- Nie... - mruknął cicho - To nic, nic. Po prostu mniej więcej trzy miesiące temu zamordowano mojego dobrego przyjaciela...
- Och... - wyrwało jej się, on jedynie na nią zerknął. Trafił, trafił w sam środek, w samo sedno. Po czym ponownie utkwił wzrok w falującej tafli wody.

Ponownie zajęli się rozmową, a z minuty na minutę obydwoje wiedzieli o sobie co raz więcej. Emma dowiedziała się min. iż Blake skończył architekturę i interesuje się grafiką... Oraz, że bardzo dobrze radzi sobie z gitarą i interesuje się kulturami i kuchnią świata. Zwiedził już Dubaj, Grecję, Francję i Tunezję. Jednymi słowy człowiek pełen wiary, wrażeń. 'Hej przygodo!'... ( :P )

http://i25.************/zlyd1c.jpg

Już późnym wieczorem dziewczyny pożegnały się ze (nie)znajomym, a Cathy ucałowała go mocno, co zajęło im trochę czasu.
- Emma - usłyszała swoje imię zza ramienia i odwróciła się na wydźwięk tego aksamitnego głosu.
- Tak?
- Nie wiem co cię trapi, ale uwierz mi, że widzę, iż coś cię bardzo męczy. Może kiedyś gdy mi bardziej zaufasz, powiesz mi o co chodzi, teraz cię już nie namawiam. - powiedział z zatroskaniem i potrząsnął nią, jego oczy pogodnie zaświeciły. Pamiętaj jednak, że masz kochającą siostrę i przyjaciół, a może niedługo i we mnie ujrzysz przyjaciela...

http://i26.************/2woklg6.jpg


Dzień ten przebiegł beztrosko i pogodnie, z pozoru. Jednak nie wiadomo, czy można liczyć na kolejne takie dni. Nigdy nie poznamy się na naszym losie i nad jego niespodziankami...

http://i27.************/2it20c8.jpg



_____

A teraz w Bieszczady mykam ^^ pozdrawiam i życzę miłych wakacji :)

Charionette
31.07.2009, 19:52
Dla; Nysi
Ojejku co za wyróżnienie... Dziękuję.
Odcinek jak zwykle cudowny :D Aż miło mi się czyta. Ah no i te zdjęcia... <zachwyca się> :)

10/10

Engang
01.08.2009, 09:23
No dobra.... Blakie przebił Iana :D
Odcinek jak zwykle wspaniały(szkoda klawiatury xd)
Większych błędów nie przyuważyłam
Jak wrócisz jesteś zobowiązana dać więcej Blak(i)e(go)^^

niepokorna
01.08.2009, 19:41
parę błędów się wkradło :)
wypisałam je sobie. Głównie to są początki zdania z małej litery i brak spacji.

a w okół

a wokół.

takokreślić

tak określić.

rozmarzonymiwyrazami

rozmarzonymi wyrazami.

. nie

. Nie

wsiadam w samochodów

w samochód.

maluję

maluje

A może o tym jak 'powróciła'

o tym, jak powróciła

. i

. I

dowiedziała się min.

m.in.

i jeszcze jedna malutka uwaga. cały czas 'iż'! lepiej by wyglądało 'że' :)
ogólnie fajny odcinek, podoba mi się :>
Blake to neizłe ciacho. Myślę, że był przyjacielem Troya. Ale to takie moje podejrzenie :P

Invidia Semper
02.08.2009, 10:35
Ja napisze tylko co mi się rzuciło w oczy, i co jest bardzo, bardzo złe, a mianowicie:
tracisz swój elegancki, przyjemny styl pisania na rzecz mowy potocznej, trzepakowej. Nie będę się rozpisywać bo moi poprzednicy już to zrobili, ale jak dla mnie, jest to slaby odcinek w porównaniu do poprzednich:]

Vicky
02.08.2009, 22:53
Hmm, nie chce byc niemila, ale chce byc szczera, wiec ujme to tak - odcinek nie jest zly, ale w porownaniu do innych - dosc slaby. Ale nie wyszedl zle, wg mnie bylo w nim duzo dialogow i, jakby to ujac, "tlumaczen" o co cho, wiec i tak wyszedl dobrze :) (bo w koncu pisac dialogi, tlumaczyc i jeszcze opisywac nie jest tak latwo, nie? :D)
Super zdjecia, a Em ma fajowe jeansy ;D
Ps. Milego pobytu w Bieszczadach :)

Owca113
05.08.2009, 19:37
Ładnie, ładnie. ;)
Szczęścia życzęęę . <3 ; **

Owca113
05.08.2009, 19:38
Śliczniee . <3 ; **
w ogóle fajnie piszesz . ^^
wciąąga. ;D

Volturia
13.08.2009, 14:49
Dziękuję za komentarze. Błędy zostały poprawione poprzez net w telefonie i wtedy po raz pierwszy przeczytałam odc. w całości. Ogólnie opublikowałam go 5 min. przed wyjściem/ wyjazdem i praktycznie napisany został by po prostu 'coś było', nakreślony ' na szybko' ( co może wyjaśni ten niedopracowany język ) - bo bardzo chciałam wrócić i zastać morze komentarzy - niestety troszkę się zawiodłam.
Co do odc. - mnie on również nie zachwyca - tak jak was i wbrew temu, iż pojawił się Blake ( na obozie nazwany 'Bloksem' xp ) odcinek nie należy do moich ulubionych, a moim pupilkiem i tak na zawsze pozostanie Ian.:rolleyes: Wiem już jak zakończy się FS - jest wiele elementów które dopiero później dopasuje... ale to tak nawiasem ;) pozdrawiam i skoro już pytacie - jeden z najlepszych obozów na jakich byłam ^^

Liv
13.08.2009, 22:50
No i (bardzo) spóźniony komentarz Liv.
- Mam dość, serialnie.
nie mówię, że to jest błąd, tylko u nas mówi się "seryjnie" ;)
- Chester! - zaświergotała na widok pupila Czarnowłosej, którego uwielbiała. Pies obwąchał ją dyskretnie i pobiegł w głąb pobliskiego sadu.
dlaczego wielką literą?
Gdy ruda piękność oderwała od niego wzrok, uściskała obie siostry mocno i gestem zaprosiła do wnętrza domku, a był to śliczny zakątek, za którym widniał gęsty las.
Za długie zdanie.
Wszędzie kwitły wściekło zielone rośliny i barwne, otumaniające wonią korony kwiatów.
dziwna ta przenośnia o_O
Nie mogły się doczekać pierwszej nocy w tych drewnianych, tradycyjnych łóżkach i śniadania prosto z pieca...
śniadanie prosto z pieca?! :O to co one niby miały dostać na to śniadanie?
- Jest niesamowity! - wykrztusiła radośnie Robin, Emma pokręciła głową w niedowierzaniu.
czyli Emma nie dowierzała, że ten domek jest taki piękny?
Na szczęście dostatek nie uderzył Rudowłosej do głowy i nigdy nie zapomniała, że pochodzi z małej rodziny z Detroit.
odnosi się do uwagi troszkę wyżej
Chodź siłą rzeczy ma tego po dziurki w nosie.
choć
Oczywiście czujcie się jak u siebie. Uśmiechnęła się równie nieskazitelnie jak wcześniej.
(...)u siebie- Uśmiechnęła...
óż, wiem, iż zdajesz sobie sprawę, że to tylko formalność, ale... ja nawet Go nie lubię.
zwrot grzecznościowy? o_O
Była przekonana, że gdzieś już widziała ów gościa.
owego
- New Jersay.
Jersey
'Hej przygodo!'...
hehe

Jeden z Twoich gorszych odcinków, kto wie, czy nie najgorszy. Jestem bardzo zawiedziona, bo nie przyłożyłaś się do tekstu (co widać po moich "quote`ach"). Odcinki "na szybko" rzadko kiedy wychodzą.
No cóż, nietrudno domyśleć się, że nasz nowy to kumpel Troya.
I trochę dziwi mnie jego stosunek do niej. Czemu się tak uczepił tej Emmy a nie np. Robin? I co niby ma znaczyć jego wypowiedź, która jest "tapetą" tego odcinka? Czyżby tak od razu zobaczył w niej przyjaciółkę? Trochę sztucznie to wyszło.
Zdjęcia nie były robione na szybko (i chwała Ci za to), ale nie na samych zdjęciach opiera się FS (a przynajmniej nie w tym przypadku).
Cóż, nie wiem, ale jakoś nie przewiduję żadnego poważniejszego zwrotu akcji w związku z pojawieniem się Blackie`go.
7/10- bo jak na Ciebie odcinek bardzo słaby.

No ale z drugiej strony jak mogłaś napisać fajny odcinek, kiedy po głowie chodziły Ci Bieszczady? ;) Cieszę się razem z Tobą, że wyjazd był udany :)

Volturia
13.08.2009, 23:04
nie mówię, że to jest błąd, tylko u nas mówi się "seryjnie" ;)

I trochę dziwi mnie jego stosunek do niej. Czemu się tak uczepił tej Emmy a nie np. Robin? I co niby ma znaczyć jego wypowiedź, która jest "tapetą" tego odcinka? Czyżby tak od razu zobaczył w niej przyjaciółkę? Trochę sztucznie to wyszło.
:)

serialnie - ten zwrot może być ci nieznany, niestety muszę cię zmartwić, że znam nie jedną osobę, która używa tego zwrotu. może u 'nas' znaczy u ..'was'? ;)
Dlaczego nie Robin? - to dobre pytanie, ale... kto powiedział, iż się uczepił. Czy Robin wygląda na osobę nieszczęśliwą, potrzebującą pomocy i ciepła? Nie sądze ; D Na pierwszy rzut oka widać, że Blake to dobry człowiek. Z tą przyjaciółką - nie do końca taki ma to wydźwięk .
Dziękuję za szczerość - co do oceny - Boli mnie jak cholera! :P Ale trudno. Nie żałuje Bieszczad i ani na chwilkę nie oderwałam od nich myśli od czasu napisania ostatniej linijki tekstu. Taka cena. pozdrawiam :D

Titellè
20.08.2009, 10:17
już nadrobiłam ;p kurcze piękne foty <3 no ja mam nadzieję ,że bardziej się zaprzyjaźnią ,bo może wyniknie z tego coś fajnego :) pisz !

Engang
20.08.2009, 14:31
Czarnulko... co z kolejnym odcinkiem? ;>

Volturia
20.08.2009, 15:10
hm.. Coś tak nad nim myślę. Chyba czas się za niego zabrać, ale to może potrwać z dobry tydzień ;]

Engang
20.08.2009, 15:19
No to bierz li się do roboty xd

Charionette
20.08.2009, 17:31
Otóż to :D Od ostatniego odcinka minęły już prawie 3 tygodnie :)

Invidia Semper
20.08.2009, 20:06
Natchnij się! Z moim, spontanicznie walniętym epitetem!^^

Volturia
20.08.2009, 21:14
Taaak ;) Dzięki Invi za ten świetny epitet, którym zarzuciłaś. Masz takich więcej? ^^
Cóż, na razie wyjeżdżam nad jezioro do Zdunowic ( koło Sulęczyna ). Tam możliwe, że będe miała chwilkę na naskrobanie czegokolwiek. pozdrawiam :)

bubel-96
20.08.2009, 23:28
@up. Co prawda nie jest Invidią, ale:
bądź błyskotliwa;
esprit;
geniusz;
inspiracja;
inwencja twórcza;
iskra boża;
muza;
polot;
wena;
zdolność kreacji;
i jeszcze kilka wyrazów bliskoznacznych "natchnienie" z infobota, które chciałabym Ci napisać.
____________
FS jest świetne. Jestem cichą czytelniczką i... naprawdę, zazdroszczę pomysłowości. Ten Blake mi podpada O.o
Czekam na następny

Volturia
20.08.2009, 23:41
Dzięki wielkie bubel za ten inspirujący komentarz, który naprawdę dał mi co nie co do myślenia. ; ) No i ciesze się, iż zyskałam kolejnego czytelnika ( nie wiem co prawda kiedy, ale miło, iż się ujawnił ;) )

Mizia
21.08.2009, 23:53
Normalnie zawiedziona jestem Volturcia...mnie tu tyle czasu nie było,a tu tylko jeden odcinek...buuuu...nieładnie. I do tego taki roztrzepany ten odcinek:/ Ale ważne że piszesz i już nie mogę się doczekać następnego:) Lecę nadrabiać zaległości na forum:) Ah i jeszcze - nawet Blake nie przebije Iana:D

Titellè
22.08.2009, 11:39
Przepraszam długo jeszcze ? :)
Potrzebuję przeczytać coś dobrego ,bo brak mi weny do mojego.
Gasz jaki rym xD

Volturia
25.08.2009, 22:50
Hm. Dziękuję dziewczyny za komentarze :) Odcinek kończę pisać na brudno. W każdej wolnej chwili nad jeziorem, na pomoście siadałam przy zeszycie. Niedługo powinno wyjść coś nowego :D pozdrawiam

niepokorna
30.08.2009, 20:07
Volt, czekamy D:

edd.brr
30.08.2009, 20:38
następna czytelniczka.! ;D
świetnie xD trzymaj tak dalej xD

Volturia
30.08.2009, 22:36
Już niepuś już ;D ( eh,powiedzieć jej cokolwiek...)

Mam strasznie dobijające wrażenie, że ten odcinek został napisany przeze mnie wprost beznadziejnie, chociaż to może odczucie po części dziewiątej...
Czy ja się wypalam? Wypalam przed rozpoczęciem prawdziwej akcji?
W każdym razie, miało być mniej niż jest i jest... dużo ^^ Ale wydaje mi się, że nie dużo za dużo. Także... zapraszam na część 10 :) < oby było tu coś godnego uwagi -.- >
Odcinek dla Engang Tak tak, właśnie dla ciebie. :D

--------

http://i26.************/256egco.jpg

Deszcz z minuty na minutę stawał się coraz bardziej natarczywy, stwarzał kolejne rozległe kałuże. Potoki leśne zwiększały swój nurt. Chmury były szare i nieprzyjazne. Czyżby nie było szans na uwolnienie słońca? Z tą myślą dziewczyny z zawodem wlepiały wzrok w niebo, jakby chciały wybłagać źródło energii o łaskę, jednak horyzont jeszcze bardziej poszarzał i zrobiło się niemalże ciemno.
Z grobowymi minami zaczęły krzątać się po domu, układać ubrania w komodach, ścieląc łóżka i oczywiście biorąc orzeźwiający prysznic.
W końcun pogodziwszy się ze złośliwą pogodą, zasiadły do śniadania. Po chwili z małej kuchni można było dosłyszeć wesołe rozmowy dziewcząt.
- Raju, ile to ma kalorii... - zawyła rozpaczliwie Robin, kładąc słoik z kusząco porzeczkową konfiturą jak najdalej od siebie.
Jej siostra wybuchnęła barwnym śmiechem i upiła łyk gorącej herbaty. Podczas gdy Cathy postawiła przed nią koszyk z pieczywem, pasztet oraz masło orzechowe ( również daleko od Robin ). Jak co dzień wyglądała niezmiernie pięknie i atrakcyjnie.
Brunetka z pewnością zaczęłaby ponownie wyczytywać uparcie kalorie z każdego napotkanego słoiczka, jednak jej monolog przerwało pukanie do drzwi. Emma odetchnąwszy z ulgą, obdarzyła gościa miłym spojrzeniem. Ruda natomiast, uśmiechnęła się czarująco i gestem zaprosiła do środka.
- Kawy? - spytała po chwili melodyjnym głosem, wyjmując filiżanki z szafek.
Blake przytaknął i zasiadając na przeciw sióstr, zajął się uciszaniem 'kalorycznych opowieści' i rozmową z Robin. Emma z rozbawieniem przyglądała się całemu zabiegowi, pijąc herbatę i przyglądając się swojemu czarnemu wisiorkowi, którego nigdy nie zdejmowała.

http://i26.************/i1efzl.jpg

Znowu nawiedziła ją przeszłość a przed oczami stanęły najróżniejsze obrazy. Chwile gorsze i lepsze, chwile radosne i nieszczęśliwe, wiele momentów niebezpiecznych i sekund radości... Całe kilka lat... Z rozmyślań wyrwał ją ostry dźwięk, postanowiwszy go ignorować, zapatrzyła się nostalgicznie w okno, lecz za moment przyjaciółka zawołała ją do telefonu.

Cathy zaczęła sprzątać powoli ze stołu, rozmawiając cały czas z gośćmi o zagranicznych herbatach i kawach. Blake wówczas nie omieszkał przypomnieć o swoich pasjonujących podróżach.
Historie te były przytaczane już wielokrotnie, lecz dziewczyny słuchały go z uwagą, co sprawiało mu niezmierną przyjemność.
- Faktycznie przydałoby się trochę mleka - mruknęła Robin, wracając do tematu kawy.
- Ja dziękuję, piję jedynie małą, czarną oraz intensywną - odparł naśladując jakiegoś wysokiej rangi aktora z reklamy telewizyjnej.
Cathy nalała ostrożnie śmietanki do filiżanki przyjaciółki i zaśmiała się uroczo. Beżowa tafla pachnącej kawy zadrżała, gdy Emma oparła się ciężko o stół. Jej ciemne oczy nie wróżyły niczego dobrego, a zaciśnięte usta, jedynie to potwierdzały.
- Coś się stało? - spytała w końcu cicho siostra, odstawiając gorący napój.
- Muszę wracać do Detroit - odparła rozedrganym głosem czarnowłosa - I to szybko...



◊ ◊ ◊


Kap, kap...
Kolejny dzień z tak samo niefortunną pogodą - pomyślała kobieta i usiadłszy na kanapie, założyła cienkie rajstopy. Obok niej leżała czarna, najzwyklejsza suknia, czekając aż czarnowłosa w końcu z westchnieniem rozepnie jej zamek. A wszystko to wpasuje się idealnie w przygnębiający nastrój i szare powietrze.

http://i28.************/2iqbfdk.jpg

Za parę minut trzeba będzie wyjść na zimne, świeże powietrze. Na deszcz. Brunetka wiedziała o tym doskonale i krzywiła się na samą tę myśl. Wszystko tylko nie to.
Samochód czeka na zewnątrz, a przecież nigdzie mu się nie śpieszy, z rozleniwieniem uruchamia swój silnik. Właściwie można by już wyruszyć... Ale nie, jeszcze nie. Niech krople deszczu jeszcze przez chwilę po dudnią w w śliski, obmyty wodą dach.
Już jechać...? Nie, nie... Zresztą... Emma prawie nigdy się nie spóźnia... (prawie) Zostawmy to filozofom.

Kap, kap, kap...
Gdy kobieta w końcu zaparkowała pod kaplicą, niebo jeszcze bardziej poszarzało a cały klimat stał się ogromnie przygnębiający (o ile było to jeszcze możliwe ). Idealny dzień na pogrzeb, naprawdę wprost idealny. Deszcz padał niemiłosiernie, a środek lata wydawał się być środkiem jesieni, a nawet jej końcem..

http://i28.************/2cy36hd.jpg

Do brunetki dotarło, iż jest już mocno spóźniona dopiero wówczas, kiedy przytknęła ucho do ciężkich, starych drzwi. Oto nadszedł czas na jej wielce modne, nieuniknione wejście.

Wnętrze kościoła było ponure i ciemne, panowały w nim wręcz egipskie ciemności a światło dawały jedynie świece. Wszystko urządzone w naprawdę ładnym stylu, sama świątynia była stara i niezwykle piękna.
Trumna z ciemnego drewna spoczywała na kamiennym podeście, wśród tlącego się światła i kwiatów.

http://i28.************/211wi95.jpg

Piękne witraże w kolorach od jasnej zieleni do czerwieni i fioletu, nie rozjaśniały pomieszczenia. Zza małych szybek widniało jedynie szarawe niebo, przedzierające się przez czarne, deszczowe chmury.
Nawet ludzie milczący, szepczący czy łkający cicho bardzo pasowali do całego klimatu ceremonii. Przy trumnie stała bardzo ładna kobieta o długich czarnych jak węgiel włosach, grająca jakiś utwór na skrzypcach. Zdaje się, iż była to 'Aria na strunie 'G' ' . Po chwili brunetka była tego pewna, nawet poznała tę kobietę. Rozglądała się z fascynacją i przygnębieniem po wnętrzu i tylko jeden punkt przykuł jej uwagę na dłużej a może i na cały ten czas...
Osoba o jasnych włosach, która stała przy mównicy tuż za trumną. Nie mogła uwierzyć własnym oczom...
Mężczyzna z pewnością mówił o Gregorym Winklerze. To między innymi tak zadziwiło Emmę. ' Co on tu robi?! I na cholerę, skąd znał ojca Troy`a? '
Wszystko przewracało się jej w głowie, wirowało... Jego jasna czupryna kontrastowała z prawdziwie czarnym garniturem i nieustająca ciemnością. Był to mimo wszystko niesamowity widok.

http://i28.************/15q2ngm.jpg

Czarnowłosa nie wiedziała, dlaczego darzy tego człowieka tak ogromną niechęcią, mimo ostatniego całkiem miłego spotkania i tak bogatej, wspólnej, zniszczonej... przeszłości.
Zszokowana bała się podejść bliżej, gdy to uczyniła, jednocześnie wyłoniła się z cienia i żółtawe światło świec oświetliło jej twarz.
Jego nieskazitelna twarz, która zazwyczaj wyrażała wyższość i ironię, zwróciła sie ku niej i teraz malowały się na niej niepokój i strach, żeby nie powiedzieć - przerażenie.
Białowłosy, bo tak można go było bez wahania nazwać, ciągnął dalej swoją mowę. Jego głos z miękkiego barytonu przeszedł o ton wyżej. Denerwował się i starał się ukrywszy to, szybko dotrzeć do końca.


http://i27.************/b8mzbq.jpg

- ... Zasiał w nas ziarnko nadziejii, jednak to nie wystarczyło. Mimo to, dalej wierzył - przełknął ślinę, teraz patrząc prosto w jej oczy - A my wierzyliśmy razem z nim... Był to odpowiedzialny i wspaniały człowiek.
To był koniec, a jego głos pozwolił echem rozniósł się po kościele, po czym zaległa wielce przejmująca cisza. Stukot jego eleganckiego obuwia, dudnił brunetce w głowie. Zacisnąwszy usta, rozejrzała się ponownie po kaplicy. Tym razem zauważyła więcej znajomych twarzy. Jedną z nich była kobieta w czarnej sukni, wchodząca na podest. Była to niewątpliwie żona zmarłego, matka Troy`a, jak i również... jej samej.
Wtedy właśnie łzy napłynęły jej do oczu, gdy zobaczyła dawno niewidzianą kobietę, która pożegnawszy ostatnio wspaniałego, cnotliwego syna, teraz traci również ukochanego męża. Biedna kobieta.
W tym właśnie momencie ona również ją ujrzała i spróbowała uśmiechnąć się do niej przez łzy, zanim zaczęła swoją mowę pożegnalną. Wcześniej bała się, iż synowa nie przyszła, że... nie dała rady.
Wsłuchawszy się w jej słowa, Emma przypomniała sobie dokładnie pogrzeb jej ukochanego. Był to oczywiście straszny dzień, a ona była na środkach uspokajających. Wtedy również padał deszcz, ale był to deszczyk przyjemny, wiosenny. A gdy ciało Troy`a składano do grobu, zza chmur nieśmiało wyjrzało słońce. Robin trzymała ją wtedy kurczowo za rękę. Pamięta ten uścisk, za to resztę jak przez mgłę. Znowu te okrutne problemy z pamięcią... I kolejny rodzinny pogrzeb.

http://i27.************/23lmoow.jpg

Wtedy właśnie opadła z sił, opierając się o filar, a w jej oczach ponownie zaszkliły się łzy, wiadro łez. Nie miała siły słuchać przemówienia jej przyszywanej matki ani minuty dłużej. Nogi uginały się pod nią i miała wrażenie, że coraz niżej upada, osuwa się na posadzkę... Potrząsnęła w opamiętaniu głową i najciszej jak się dało, wybiegła z kaplicy. Nie dała rady dłużej.



◊ ◊ ◊


Uklękła na mokrą, miękką trawę i wzniosła oczy ku niebu, pełne złości, niezrozumienia i rozpaczy. Jakby chciała spytać 'Dlaczego ja? Dlaczego właśnie ja?'
Zawsze była silna, była przecież w końcu agentką i jest nią nadal. Nienawidziła teraz siebie z całego serca. Deszcz mieszał się jej ze łzami i spływał po czole, szczupłym nosie, wargach, dekolcie i kosmykach włosów... Gdy nagle poczuła inny dotyk. Na przedramieniu, delikatny i przyjemnie ciepły.

http://i26.************/16h6rh5.jpg

Zorientowała się dopiero po chwili, że ktoś chwyta ją za ramię. Mimowolnie i bezsilnie wtuliła się w czarny, schludny garnitur, chwyciwszy aksamitną dłoń, skrytą pod rękawem. Deszcz wzmógł się.
Nie ruszyła się przez pewien czas, było jej naprawdę tak przyjemnie,że nic wokół jej nie interesowało... Ani nikt, nawet osoba stojąca tuż obok przy niej.
W końcu gdy otworzyła zaciśnięte powieki, ujrzała przed sobą piękną twarz, z pozoru piękną oraz ogromnie delikatną, lecz w głębi serca czuła, że ta twarz jest na swój sposób zła. I nie patrząc w oczy Ian`owi odepchnęła go od siebie z całych sił.
Mężczyznę to jednak nie zdziwiło, nawet się tego spodziewał. Nie odszedł, został, a w jego oczach mimo wszystko kryło się coś na kształt odrazy. Patrzył teraz na jej kruchą sylwetkę bez uczucia. Z jej ciemnych włosów sączyła się woda, niektóre z kropel wody zatrzymywały się na zagięciach materiału sukienki.
Ceremonia dobiegała końca bez nich. Emma podniósłszy się w końcu z mokrej ziemi, chwyciła blondyna za rękę.
- Co ty tu robisz?! - zachrypiała, gdy trochę się oddalili od murów kościoła.
On natomiast milczał przez dłuższą chwilę z drwiną, a przynosiło mu to dziwnie przyjemną satysfakcję. Wreszcie świdrowany jej wzrokiem dał za wygraną i postanowił się odezwać.

http://i29.************/293yn2q.jpg

- Czyż nie mogłem przyjść na pogrzeb ojca mojego pomocnika, dobrego kolegi z pracy? Bo kto wie... - zakpił i nachylił się ku niej niebezpiecznie - Może znałem tego człowieka lepiej niż ty i lepiej niż on sam.
Odsunął się i zniknął za koroną liści. Kobieta już chciała go zatrzymać, już wyciągała dłoń... Gdy usłyszała za sobą znajomy, łamiący się głos. Była to jej ukochana 'matula'.
Padły sobie w objęcia, próbując się śmiać przez przerywany płacz. Nie wiedziały już czy cieszą się z tego spotkania, czy tak naprawdę przygnębienie nad tą radością nie dominuje. Musiały przyznać, iż śmierć bliskich bardzo je do siebie zbliżyła. Stały mocno ściśnięte i mokre od strug deszczu, spadających z nieba.

http://i25.************/3166mwm.jpg

Ian prychnąwszy, wyszedł z ukrycia i przyglądał się tej scenie z nieukrywanym politowaniem. Gdzieś wśród tłumu zauważył swoją matkę, która dzięki Bogu nie zauważyła Emmy, jeszcze nie...
Została już tylko podróż na cmentarz oraz sam pochówek - pomyślał, próbując się tym pocieszyć. Odgarnął platynowe włosy z czoła i mruknął z drwiącym uśmieszkiem - 'No nareszcie'.




◊ ◊ ◊




Nie wiedziała jakim cudem udało jej się wsiąść do auta i trafić rozedrganą dłonią kluczykiem do stacyjki. Czuła się fatalnie i tak też wyglądała. Czy mogło być jeszcze gorzej?
Ciemne puszyste włosy, zamieniły się w po wywijane we wszystkie strony stronki. Jej starannie wykończony makijaż spłynął razem ze słonymi łzami i deszczem. Twarz poszarzała, a sukienka była w opłakanym stanie, brudna na kolanach od mokrej ziemi. Zrobiło się parno, zdjęła więc czarne bolerko i rzuciła na tylne siedzenie. Samochód zostawiła na parkingu i ruszyła w stronę klubu 'Coquette' *
Miała ochotę na jakikolwiek alkohol, ale nie na byle jaki.
Emma wszedłszy do środka, dotarła wreszcie do oddalonego od głównego nurtu baru i rozejrzała się nieśmiało. Wewnątrz klubu dominowała czerń i czerwień, nadająca drapieżność otoczeniu. Pomijając dym papierosowy i krzątające się po niej dziw*i w skąpych fatałaszkach, była to całkiem miła speluna. Oczywiście nie zabrakło przystojnych mężczyzn, no i jak to w życiu bywa - tych mniej czarujących.

http://i25.************/2gxeoia.jpg

Brunetka skupiła uwagę na barmanie, krzątającym się wśród alkoholi. Miał on kasztanowe włosy i hipnotyzujące, błękitne oczy. Uśmiechnął się do niej życzliwie.
- Co będzie? - spytał szelmowsko.
- Na początek poproszę Jin z lodem. - odparła patrząc w niego nieżywym wzrokiem i uśmiechając się blado.
On kiwnął w zrozumieniu głową, mając wątpliwości czy dawać jej coś mocnego. W końcu nie mogąc się powstrzymać, zapytał zza lady:
- Słuchaj, kto cię tak urządził? Wybacz za wścibstwo, ale ja tylko...
- Nic nie szkodzi - odparła brunetka, przerywając mu. - byłam na pogrzebie, to wszystko.
Mężczyzna znowu kiwnął głową z współczuciem wymalowanym na twarzy, podał jej ciężką szklankę i postanowił na razie o nic nie pytać.
Kobieta przez chwilę piła w samotności, próbując ignorować natłok myśli i siedzącego obok, do tej pory niezainteresowanego, palanta.
- Co tam kicia? Może pokręcimy się na parkiecie? DJ już wrócił - mruknął i przysunął się nieco do niej.

http://i31.************/33nxa88.jpg

Barman zaśmiał się, stojąc przy jednej z półek.
- Edd, daj spokój. Błagam cie, nie dzisiaj. - warknął z degustacją. - Dziewczyna potrzebuje towarzystwa czułego i w miarę... spokojnego mężczyzny.
Ów mężczyzna zwany Edd`em i mający dość wielką posturę, zachował się zupełnie inaczej niż, jak myślała Emma. Zamiast użyć swoich mięśni, odparł łagodnie:
- Wyluzuj Kevin, już mnie nie ma. Wyjdę się przewietrzyć, już tu wariuję. - i faktycznie, zsunął się ze stołka i odszedł. Kobieta natomiast zachichotała i upiła łyk alkoholu, barman jej zawtórował.
-Nie złość się stary - krzyknął jeszcze za odchodzącym - Aktualnie, ta pani jest ze mną - dodając, mrugnął do rozbawionej brunetki, co wywołało u niej blady rumieniec.

http://i25.************/jgk64i.jpg

Śmiali się wspólnie jeszcze trochę, co sprawiało im niezwykłą przyjemność. Chłopak już chciał się przedstawić, wyglądał na młodszego ale nawet nią zainteresowanego...
- Mylisz się - powiedział groźny i stanowczy głos zza pleców Emmy - Ona jest ze mną.
Kobieta zastygła, nawet nie musiała się odwracać, powoli czuła jak ciśnienie jej podskakuje, jak kipi złością. Łobuzerski uśmiech Kevina nieco zbladł, nie ukrywał zażenowania. Z początku myślał, że to kolejny nieznajomy, szukający dobrej zabawy. Jednak zanim zareagował, zdążył się zorientować, iż jest inaczej.
- Jak mnie tu znalazłeś i co do cholery tutaj robisz? - warknęła Emma, oczy miała już zmącone alkoholem. - Jak tu trafiłeś?
Ian zmarszczył brwi, jak na swoją osobę również wyglądał nie najszczęśliwiej, miał lekko podkrążone oczy i mokre, przyklejone do policzków, oklapłe włosy. W jego oczach zawsze jakby coś się działo, toczyło się życie. Zawsze był pełen cynizmu oraz się wywyższał. Źle się czuł? Czy teraz... Czy teraz otwarcie się o nią martwił, że tutaj przyjechał?
Zauważył, że pomimo jej stanu przygląda mu się nie tylko ze złością, ale również ciekawością.

http://i25.************/30c7ktf.jpg

- Po całej ceremonii, zniknęłaś. Katherine powiedziała mi, że pojechałaś się napić... samej. Wiedziałem, iż nie wiele do szczęścia ci potrzeba - zakpił, przyglądając się teatralnie otoczeniu. - Gdy zobaczyłem samochód, nie miałem wątpliwości ani oporów...
Emma patrząc na niego z pogardą i zdziwieniem, odwróciła się spowrotem w stronę szklanki i sięgnęła po drugą.
-Zjeżdżaj - syknęła jedynie w odpowiedzi.- Białowłosy dureń - prychnęła potem z satysfakcją. Cała ona.
Kevin wycierał nieopodal kufle, przysłuchując się z ciekawością rozmowie, która zwróciła uwagę już sporej grupki osób.
- O nie, nie. - powiedział stanowczym tonem blondyn - Jestem tu po to, by zabrać cię do domu - i pociągnął ją za rękę.
- Jesteś tu po to, by mnie wkurzyć. Poza tym, nie wiedziałam, że przeszliśmy już na 'Ty' - warknęła nieco ironicznie Emma, wyrywając nadgarstek z uścisku.
- W tej chwili i owszem, i to ty zaczęłaś. - syknął, próbując być spokojnym.

http://i27.************/2rwxflu.jpg

Ponownie chciał ją chwycić za dłoń, a Kobieta już chciała się odgryźć, jednak zaczęło jej się niezmiernie kręcić w głowie, zrobiło się jej nie dobrze.
Cała sytuacja przewróciła się o 180 stopni. Nagle przestali być dla siebie chłodni i niemili. Mężczyzna nie wykorzystał chwili słabości. Pierwotnie w końcu planował jej pomóc...
- Emmo - powiedział, najdelikatniej jak umiał - ty się trzęsiesz.
Nic nie odpowiedziała, a jej wargi tylko drgnęły. Ręce oplotła wzdłuż ciała, do tego jeszcze to niebezpieczne... kołysanie...

http://i32.************/fohrgl.jpg

Poczuła jeszcze tylko... jak ktoś unosi ją do góry, ciepły oddech na splecionych wzdłuż szyi dłoniach. Jak coś mokrego kapie jej na rozgrzane policzki i nos, jak ktoś dotyka wierzchem dłoni jej czoła.
Potem już tylko warkot silnika, potrafiący wybudzić z najgłębszego snu i... nic więcej, koniec.

http://i32.************/wat3eq.jpg


Coquette* - po francusku - kokietka


------
I niech ktoś mi tylko zarzuci, że mało -,- padam na twarz ^^ Mam nadzieję, iż jakoś mi wyszło. I jak zwykle bonus, a co, w końcu zdjęcia podobno robię dobre ;p

http://i26.************/a3gh74.jpg <3

:D Czekam na komentarze i mam nadzieję, że ci, którzy ostatnio postanowili zamilknąć, teraz się odezwą ;) pozdrawiam

Charionette
30.08.2009, 23:02
Więc... No faktycznie odcinek długi. Ale za to bardzo fajny. Ahh... Ten Ian... Jaki milutki? Czyżby zmiana charakterku, czy raczej chwilowy objaw sympatii, który potem dobrze wykorzysta? Swoją drogą ten kelner jest bardzo sexi :D Rozwiniesz jego wątek? Czytając znalazłam dwa błędy:
W końcun pogodziwszy się ze złośliwą pogodą, zasiadły do śniadania.
W końcu

- ... Zasiał w nas ziarnko nadziejii, jednak to nie wystarczyło.
nadziei

Kobieto i ty się niby wypalasz? Przecież ten odcinek jest boski. Ty się lepiej dobrze w główkę popukaj i zacznij dalej pisać ;)
10/10

Pozdrawiam

Volturia
31.08.2009, 07:42
Dzięki Nysiu :)

@up; z tym nadziei to się zgodze < sprawdzanie błędów o północy xd >
Kevin? Jego wątek również mam rozwijać? :P Możliwe, że pojawi się jeszcze, ale to za jakiś czas. Wiedziałam, że kelner się spodoba, no cóż. xd

Pozdrawiam i czekam na wasze komentarze .

Liv
31.08.2009, 08:54
Podczas gdy Cathy postawiła przed nią koszyk z pieczywem, pasztet oraz masło orzechowe ( również daleko od Robin ).
no i co się w końcu stało? o_O
Blake przytaknął i zasiadając na przeciw sióstr, zajął się uciszaniem 'kalorycznych opowieści' i rozmową z Robin.
razem
- Ja dziękuję, piję jedynie małą, czarną oraz intensywną
zazwyczaj "mała czarna" występuje jako jedno wyrażenie a nie "po przecinku" ;)
'Dlaczego ja? Dlaczego właśnie ja?'
"Why me?"
aaa, kocham takie fragmenty :D
Na zdjęciu pod tym cytatem Emma ma overlaya? (tzn. dokładnie chodzi mi tu oto że płacze i jednocześnie klęczy- dobrze rozpoznałam?)
Ów mężczyzna zwany Edd`em i mający dość wielką posturę, zachował się zupełnie inaczej niż, jak myślała Emma.
niż kto?

Nie, Czarnulko. Tobie się tylko wydaje, że schodzisz na psy.
Odcinek jest naprawdę dobry i dopracowany, czego nie można było powiedzieć o tym ostatnim. Skoro sama jesteś z niego zadowolona, to nie ma powodów by inni również nie byli ;]
Czyli teraz będzie ta prawdziwa akacja i porządna konfrontacja między Ianem i Emmą? :D Nie mogę się już doczekać :D
10/10

Noemi
31.08.2009, 10:07
Odcinek bajeczny ;D Świetnie piszesz Volturia. :P 10/10
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka ;D

edd.brr
31.08.2009, 10:18
Kurde, no nie powiem, długi odcinek xD
ale to na korzyść :P ah, i boskie zdjęcia xD
najbardziej powaliło mnie to z oczami xD
bajeranckie ;]]

Invidia Semper
31.08.2009, 11:06
Białowłosy dureń

^^ Jestem Twoim natchnieniem, Twoją muzą w ciemnościach...xd

Przechodzę do rzeczy: odcinek o niebo lepszy od poprzedniego- mam tu na myśli styl pisania, elegancki i jednocześnie lekki- taki jaki u Ciebie lubię!
Fabuła również niczego sobie, przede wszystkim jet 'białowłosy drań'(!), czyli jeden z głównych bohaterów, no i widzę, że chcąc nie chcąc dążymy do końca opowiadania, zapewniam Cię, że po dzisiejszym odcinku się jeszcze nie wypaliłaś, więc na kilka kolejnych jeszcze starczy sił:)

Pani_Snejp
31.08.2009, 12:03
Ale się rozpisałaś... Naprawdę, brak mi słów...
dopiszę coś, jak mózg mi zacznie oddychać. Gomene O_O

Engang
31.08.2009, 13:18
Oh... zaszczycona się czuję B)
Poprawiłaś mi humor :)
A co do odcinka, to jak najbardziej kontynuuj wątek z Kevinem :D
(który jest śliczny, nie ukrywam xd)
Oczywiście drobne błędy się pojawiły, ale tym nie ma co się przejmować :)
Pozdrawiam

Jula881
31.08.2009, 14:25
Bo$he Volt! Świetny wręcz odcinek, myślę, że na mojej opinii też ci zależy, a jak nie to mam foshe xP No mówię ci, puknij się w czoło, świetny odcinek! 1oOoOoOoO/1o

bubel-96
31.08.2009, 15:12
Świetne, jak zwykle.
Jeju, ilu facetów chcesz to wprowadzić ;D?
Czekam na następny

Mizia
31.08.2009, 19:37
Voltuś to twoje fs jest ostatnio lekiem na moje prywatne problemy. Kiedy je czytam to odrywam się zupełnie od rzeczywistości i przestaję myśleć o moim beznadziejnym życiu, które ostatnio zafundowało mi masę zawirowań. Czekam na ciąg dalszy - i więcej więcej, bo dla mnie to i tak było za mało:P Co do Kevina to mam mieszane uczucia, niby chłopiec ładny, ale chyba już dla zbyt zniewieściały - czy on ma pomalowane oczęta? Przydałby się ktoś bardziej męski:D Pisz i pisz, bo na pewno wypalenie się na razie Ci nie grozi:) I mała uwaga na koniec - nie Jin, a Gin z lodem:) Wyłapałam to tylko dlatego że pracowałam kiedyś za barem, więc zwróciło to moją uwagę:P Pozdrawiam cieplutko, choć u mnie tego ciepła ostatnio jest bardzo mało...za mało...

Volturia
31.08.2009, 19:48
Hm. Dziękuję wam bardzo za komentarze, które podniosły mnie na duchu. Kevin nie jest zniewieściały specjalnie. Bez make-up`u wyglądał jak dureń :P Liv jak zwykle pochłonęła gramatyka ^^ ( to nie ten hack o którym myślałaś, jest to krzyż z modthesims2 - jak znajdę, to podeślę ) Mizolec - życzę ci więcej ciepła rzecz jasna, trzymaj się ; *


^^ Jestem Twoim natchnieniem, Twoją muzą w ciemnościach...xd

no i widzę, że chcąc nie chcąc dążymy do końca opowiadania


Ad 1. o tak :)

Ad 2. Hm.. Nie wiem czy zmartwi cię fakt, że to dopiero połowa, a może nawet jeszcze do niej nie dotarliśmy? ;] tak naprawdę tu będzie wiele zawirowań i nowych wątków. No i mówię to głośno - smutny koniec. ;\
Dopiero niedługo zacznie się akcja, w końcu CIA, prawa? ; pp

bubel-96
31.08.2009, 21:34
Prawda ;D

<znaaaaki>

Simona
01.09.2009, 10:25
Ostatnie odcinki są świetne. Dopracowane i wciągające. :D
Widzę że w życiu bohaterki pojawiły się nowe miłości. Ekstra. Podobał mi się dziesiąty odcinek, hasło "why me?" się pojawiło. W takim momencie chciałam czytać dalej.
Proszę. Komentarz po przerwie wakacyjnej. Trzeba odrabiać straty ;P

Sandy
01.09.2009, 10:58
Śmiali się wspólnie jeszcze trochę, co sprawiało im niezwykłą przyjemność. Chłopak już chciał się przedstawić, wyglądał na młodszego ale nawet nią zainteresowanego...
- Mylisz się - powiedział groźny i stanowczy głos zza pleców Emmy - Ona jest ze mną.

No po prostu kocham ten moment. Chyba mój ulubiony z całej historii FS "Why me?".

Jej siostra wybuchnęła barwnym śmiechem i upiła łyk gorącej herbaty. Podczas gdy Cathy postawiła przed nią koszyk z pieczywem, pasztet oraz masło orzechowe ( również daleko od Robin )

Między "herbaty", a "podczas" nie powinno być kropki.

Emma z rozbawieniem przyglądała się całemu zabiegowi, pijąc herbatę i przyglądając się swojemu czarnemu wisiorkowi, którego nigdy nie zdejmowała.

Powtórzenie.

Ciemne puszyste włosy, zamieniły się w po wywijane we wszystkie strony stronki.

Powywijane razem. W tym przypadku słowo 'strąki' przez 'ą' ;) Na początku właściwie (jak na blondynkę przystało) nie zrozumiałam o co chodzi, bo "stronki" to zdrobnienie od słowa "strony" ^^'

Nic więcej, oprócz tego co już wymienione nie wypatrzyłam :) No i po takiej końcówce nie oczekuj, że będziemy czekać miesiąc na kolejny odcinek. Szkoła dopiero się zaczyna, więc mam nadzieję, że znajdziesz chociaż trochę czasu ;) No bo jak tu nie stęsknić się za tym blondwłosym, zimnym draniem? :P

Volturia
01.09.2009, 11:04
Jeszcze raz napisze, iż ciesze się z waszych pozytywnych emocji. I na pewno dojdzie do jeszcze niejednego spięcia pomiędzy Ianem a Emmą :) To będzie ciekawy konflikt.
Następny odcinek mam nadzieję was zaskoczy. No i oczywiście planuje kogos zamordować ^^ pozdrawiam i dziękuję bardzo

bubel-96
01.09.2009, 14:07
CO? Kogo Ty chcesz mordować, sadystko ;D?

Volturia
01.09.2009, 15:00
@up; Chyba upadliście na głowę, iż wam powiem ^^ Tylko jedna osoba na tym forum, wie jaki będzie koniec i mniej więcej - co w środku, ale oczywiście kto to, też zdradzić - nie zdradzę :P Poczekajcie cierpliwie te kilka odcinków, a może... kilkanaście.

Sandy
01.09.2009, 15:13
Biorąc pod uwagę, że zabiłaś Emmie męża i teścia to teraz pewnie czas na... szefa! :P

bubel-96
02.09.2009, 17:11
Albo teściową...
A tak w ogóle, to kiedy następny?

Volturia
02.09.2009, 22:39
@up: No chyba nie teraz? xp
Dajcie człowiekowi odsapnąć. Najbliżej za 2 tyg. jak sądzę, no... może, gdybyście bardzo chcieli termin przesunąłby się nie co do 1.5 tygodnia :P ale no nie wiem, nie wiem...

bubel-96
03.09.2009, 17:40
oczywiście, że bardzo chcemy xDD

Ale wiesz, jak ktoś pisze tak, jak ty, to się nie powinien dziwić, że ludzie chcą więcej ;]

Volturia
05.09.2009, 22:43
Zaczęłam już wstęp do odcinka, może zaistnieje on nawet w przyszłym tygodniu :) pozdrawiam

bubel-96
06.09.2009, 14:00
Miło by było ;)

Engang
16.09.2009, 20:02
Voltuś, co z następnym odcinkiem? ;x

bubel-96
16.09.2009, 21:38
Właśnie! Dlaczego go nie ma, skoro miał być :<

Volturia
16.09.2009, 21:38
@up; dobre pytanie. Narazie mam niewielkie zawirowanie, gdyż morduje się z teledyskiem ( tak, głównym zainteresowaniem Volty jest reżyseria :) )
Ale napisałam już pewien wstęp, który zapewne wam się spodoba ;D osc. będzie baardzo interesujący jak myślę i sądzę, że nie będe już czekać na komentarze spóźnionych czytelników. Mówi się, trudno :P pozdrawiam.

Mizia
16.09.2009, 21:41
Pisz pisz - nie śpiesz się, ważne żeby się dobrze czytało:) Jak trzeba będzie to poczekam i miesiąc nawet:)

bubel-96
17.09.2009, 19:30
A ja nie :D
No, Ty nie dajesz nic na razie, Volturia, Avery, Pani_Snejp i cała reszta wielkich pisarzy na których czekam odcinki też nie. No coś Wy, zmówiliście się? :D

Mizia
17.09.2009, 19:31
@up: Zgadzam się:) Co to jakiś sezon w którym nie ma weny?

Liv
17.09.2009, 19:46
@up: Obawiam się, ze tak (a może to ta szkoła? ;])
Czarnulko, przełam barierę i chociaż Ty napisz ten odcinek! ;D

Mizia
17.09.2009, 19:53
Przełam się czarnulko :) I mam na Ciebie haka:P Ja nie wstawię nic swojego dopóki Ty tego nie zrobisz:P

Volturia
18.09.2009, 14:57
@up; ekhem... pomyślę nad tym ^^

bubel-96
18.09.2009, 15:02
No wiesz Ty co! Pisz mi tu lepiej, bo jak nie...

Volturia
18.09.2009, 15:21
... Może lepiej jak nie dokończysz ^^ hehe.
Ok, postaram się wystawić odcinek w przyszłym tygodniu, ale niczego nie obiecuje. Mam nadzieję, że charakter tego rozdziału się wam z podoba, a ogólnie zabieram się za 2 FS :)

Liv
18.09.2009, 15:49
@up: 3 FS... Ciekawa jestem jak Ty to pociągniesz ;]
Pozostaje życzyć powodzenia.

Invidia Semper
18.09.2009, 17:46
No jasne, pisz 2 FS a to zostaw! Bo tak to się zwykle kończy. A to jest jedno z dwóch opowiadań, które czytam:p

bubel-96
18.09.2009, 20:43
... Może lepiej jak nie dokończysz ^^ hehe.
Zgodzę się :P

Ok, postaram się wystawić odcinek w przyszłym tygodniu, ale niczego nie obiecuje. Mam nadzieję, że charakter tego rozdziału się wam z podoba, a ogólnie zabieram się za 2 FS :)
Ale nawet nie próbuj zostawić why my? !

No jasne, pisz 2 FS a to zostaw!

Mam nadzieję, że głupieję i nie załapałam ironii...

Invidia Semper
18.09.2009, 22:00
Mój czarny humor jest trudny w odbiorze.

Volturia
18.09.2009, 23:43
Hej. ! Kto powiedział, że Why me? zostawie, dla jakiegoś innego FS? ;p Nie liczcie na to, o nie! To, że zabieram się za 2 FS nie oznacza, że zaraz wystawie kolejne i kolejne - bo nawet tego nowego za prędko nie opublikuję. Zaczynam powoli pisac szkice - to tyle. Why me? - zostanie najważniejszym opowiadaniem i trzeba się z tym pogodzić.
Wyjeżdzam w przyszły weekend, dlatego postaram się ogarnąć ( szkoła daje w kość :P ) i szybko napisać kolejną część. Pozdrawiam

bubel-96
19.09.2009, 14:28
Hej. ! Kto powiedział, że Why me? zostawie, dla jakiegoś innego FS? ;p Nie liczcie na to, o nie! To, że zabieram się za 2 FS nie oznacza, że zaraz wystawie kolejne i kolejne - bo nawet tego nowego za prędko nie opublikuję. Zaczynam powoli pisac szkice - to tyle. Why me? - zostanie najważniejszym opowiadaniem i trzeba się z tym pogodzić.
To my tylko tego chcemy!

Invidia - nie, to raczej ja jestem głupia :P

Mizia
21.09.2009, 07:45
No ja mam nadzieję że nie porzucisz Why Me...to by było okrucieństwo Volt:P

Volturia
21.09.2009, 12:22
@up; Podobno 'Why me?' przysparza ci wiele radości, a więc.. Jak bym mogła? ^^ Na mojej głowie jest jeszcze T.Y.M - także nie bijcie ;] Naprawdę, spróbuję znaleźć jakąś większą ilość czasu, którą poświęce na dokańczanie odcinka, a póki co już 24 wyjeżdżam na regaty i wracam dopiero w przyszłą środę, bo praktycznie bezpośrednio z Pucka jadę śpiewać do Warszawy ( :P ), to wszystko może się przeciągnie
I pamiętajcie - pseudo pisarz też człowiek ;) . pozdrawiam

Dida
21.09.2009, 17:30
Jak miło tyle odcinków pod rząd przeczytać jednak czasami dobrze wyjechać :D
Aczkolwiek z drugiej strony patrząc to i tak małooooooo kiedy next ????? :D

10/10 inaczej być nie może a zdjęcia to cudeńko po prostu :D

bubel-96
21.09.2009, 19:52
Dobra, spróbuję być cierpliwa, pisarko. Nie, nie pseudo!

bubel-96
27.09.2009, 18:09
TRALALA
Moja cierpliwość się kończy...!

Volturia
27.09.2009, 21:29
Cóż, cierpliwość się ćwiczy ;) Nie moja wina, że mam aktualnie trochę pracy w Warszawie, napisałam już w t. pisanej w moim opowiadaniu ' Transfuzja W.' że ' Napiszę, gdy znajdę czas, a pierwszorzędnie będzie to Why me?' Mam nadzieję, że innym cierpliwość się nie skończyła i poczekają na dobry odcinek/. W pośpiechu nic dobrego mi nie wyjdzie. pozdrawiam.

bubel-96
28.09.2009, 17:39
Spoko, ja tylko przypominam...
Ćwiczenie cierpliwości? Nie, to nie dla mnie :D
Zobaczymy co da się zrobić.

Merve
28.09.2009, 21:04
Przeczytałam to całkiem z nudów i spodobało mi się. Będę tu zaglądać.

Anique
01.10.2009, 13:42
Jeju dziewczyno ty masz talent, każdy kolejny odcinek coraz bardziej mnie ciekawi, a fabuła jest świeeetna ;) mam nadzieję (zresztą nie tylko ja - widać po komentarzach), że następny odcinek będzie już niedługo... :D

Volturia
01.10.2009, 17:02
Dla pocieszenia dodam; że już w ten weekend można liczyć na odcinek. :) Jednak wiadomo jak to jest - umiesz liczyć, licz na siebie ^^
Dzięki za cierpliwość i nie czekając na brakujące komentarze co poniektórych czytelników ( na które czekałam z ciekawością ) kończę pisać odcinek. pozdrawiam ;)

bubel-96
02.10.2009, 16:46
Wiesz, zawsze możesz liczyć na mnie :D
Rano, wieczór, we dnie, w nocy xD

Angella
03.10.2009, 11:57
Cóż,dzisiaj wszystko przeczytałam.Bardzo mnie to zaciekawiło.:) 1000000/10
Mam nadzieje ,że następnego odcinka się doczekam.!:)

Sandy
04.10.2009, 19:40
A weekend mija... ;)

Volturia
05.10.2009, 22:00
Odcinek bez wahania - jutro. ( Chyba że teraz, bez zdjęć :P ) To naprawdę ostatnie przełożenie. Dodałam niespodziewanie jeden wątek, co trochę mi zajęło. a zdjęcia to niestety trochę więcej pracy niż zwykle. pozdrawiam i dzięki. Volt :)

Volturia
06.10.2009, 20:38
W końcu, nadeszła wiekopomna chwila. :) Dziękuję bardzo za cierpliwość i mam nadzieję, iż uznacie, że warto było czekać. zapraszam

http://i35.************/etxljl.jpg


- Chodź Alec, jest naprawdę zimno, nie chciałabym spędzić tu całego wieczora. Mały chłopczyk pokiwał smętnie głową, wyskakując z czarnego
samochodu. Kobieta niemal od razu wzięła malucha na ręce, by ten nie wchodził w rozrastające się kałuże i by szybko znaleźć się przy właściwym miejscu. On natomiast rozglądał się po ponurym otoczeniu z wzrastającą
ciekawością.
Po ciemku cmentarz wyglądał o wiele bardziej upiornie, niż można by to sobie wyobrazić. Chude gałęzie drzew zwisały posępnie nad nagrobkami i figurami. Płyty grobowe poprzykrywane były liśćmi, była to późna jesień,
może wczesna wiosna...
- Jesteśmy – szepnęła kobieta, stawiając chłopca na wilgotnej ziemi.
On natomiast nieco przestraszony, zwrócił w końcu uwagę na mały nagrobek. Był on nie tak stary, jak niektóre obok. Listki uschniętych kwiatów przysłaniały wyryte napisy na kamiennej płycie. W gęstej ciemności, nie wiele można było dostrzec. Latarnie cmentarne były jedynie iskierkami światła, wśród licznych drzew.

http://i34.************/28rl1qh.jpg

Chłopiec nie umiał jeszcze czytać, jednak mama powoli uczyła go alfabetu i cyferek. Z niemałym trudem przeczytał jedną z niewielu widocznych liter.
- T – szepnął tak cichutko, że wpatrzona w nagrobek mama nie usłyszała tego co powiedział – T – powtórzył – T jak tata.
W tym momencie ogromnie się zasmucił, myśląc, jak nieszczęśliwy musi być ów człowiek, mieszkający pod tą płytą. Właściwie słowo 'tata' mówił bardzo rzadko, a właściwie nigdy. Niespodziewanie w jego oku zakręciła się łezka. Widział jak mamusia jest smutna, patrząc na uschnięte rośliny na grobie i wypalone znicze.

http://i36.************/npfnes.jpg

Właśnie, wyciągnęła jeden, gdy chłopiec oderwał oczy od pewnej
literki. Przyglądał, się ze skupieniem, jak kobieta pieczołowicie zapala knot w szklanym słoiku. A on uparcie gasł i gasł, i gasł...
Gdy udało się zapalić znicz, matka chłopczyka ustawiła go na kamiennej płycie i przeżegnawszy się, wzięła synka za rączkę i odeszli. Chłopiec zdążył się tylko krótko przeżegnać, naśladując ją.

http://i36.************/vrgc9x.jpg

Alec zasnął spokojnie na kanapie w piżamce przy ukochanej dobranocce. Brunetka wzięła więc małego na ręce i zaniosła do łóżeczka.
Ułożyła go ostrożnie, by ten się przypadkiem nie obudził. Tuż obok znajdowała się szafka nocna, na której stała mała lampka a zaraz obok, w ciemnej, ramie zdjęcie, które przestawiało ją i oczywiście malutkiego Aleca. Uradowani uśmiechali się do obiektywu w niemym szczęściu. Zdjęcie można by powiedzieć było 'świeże', sprzed dwóch, trzech miesięcy.

http://i37.************/9hnxwj.jpg

Już chciała odłożyć zdjęcie, gdy pojawiła się na nim jeszcze jedna
postać. ' Mam przewidzenia?' - pomyślała kobieta i w niemym zdumieniu
spojrzała raz jeszcze na fotografię. Jak byk – tuż za jej plecami widniała
jeszcze jedna postać. Blond włosy zlewały się z jasnym tłem, tworząc jeszcze straszniejszy wyraz. Cwaniacki uśmiech Iana Evigana jak widmo,
pojawił się na zdjęciu.

http://i34.************/24pm985.jpg http://i34.************/2yyv5oh.jpg

( tu mamy widmo xD )



***



Krzyk.

( a właściwie głuchy pisk )

W tym momencie, pomyślała, gdzie właściwie jest...

Ślisko, a jednocześnie szorstko?
Dziwne ciepło, jakby duszno, ale jednak przyjemnie. Przyjemnie aż do szaleństwa. Niemal gołe ciało lepiło się do białej tkaniny, kosmyki włosów
przykleiły się do wilgotnej twarzy. A głowa spoczywała bezczynnie na poduszce, była tak miękka...
Tylko jedna rzecz była nie na swoim miejscu. ( a właściwie wszystko )
'' Gdzie ja jestem?'' - spytała samą siebie. Poczuła, że jest ktoś jeszcze, ktoś obok, niebezpiecznie blisko. Gdy otworzyła oczy, otrząśnięta po koszmarze, zalała ją fala światła. Natychmiast zwróciła wzrok w kierunku ciała tuż przy niej. Podniosła się gwałtownie, myśląc przez chwilę, iż nadal śni, gdy zobaczyła tę niepowtarzalną, a jednocześnie straszną twarz. Tyle, że to już nie był sen...

http://i35.************/2qs0136.jpg

- Ała, moja głowa... Zaraz, co ja tutaj robię?! - zawyła z przerażeniem ( oraz poranną chrypką ) i
złapała się za głowę – co ty tu robisz? - wskazała na leżącego obok mężczyznę.
Blondyn parsknął barwnym śmiechem, leżąc obok w komplecie ubrań ( na szczęście )
- Ja tu mieszkam – odparł, był w istocie w bardzo dobrym humorze.
Emmę nieco to zaniepokoiło, przełknęła ślinę.
- Czy my...my... - wyjąkała, wskazując palcem to na niego to na nią.
Ian rozbawiony sytuacją, zrobił cwaniacką minę i teatralnie
westchnął.
- Czy skorzystałem z okazji, że byłaś kompletnie nieprzytomna i cię
przeleciałem?
Uniosła brew, w tej sytuacji nawet nie oburzyło ją jego słownictwo. W końcu pokiwała twierdząco głową.
- Oczywiście – odparł, a jej twarz zastygła.
Delektował się jeszcze przez moment tą chwilą i zagubioną miną Emmy, po czym dodał:
- Żartowałem, Jezu, za kogo mnie masz?

http://i36.************/2m9ovm.jpg

Kobieta nie odpowiedziała, jedynie odetchnęła z ulgą i uspokoiła się,
ale tylko na chwilę ( na bardzo krótką chwilę ).
- O matko! Przecież tu są twoje bakterie! - zawyła teatralnie, wskazując na prześcieradło.
Na te słowa Ian uderzył się otwartą dłonią w czoło.
- Spałem w salonie, na kanapie.
Emma pokiwała opornie głową, w jej oczach malowało się przerażenie.Pamięć za nic nie chciała powrócić. Cholera... i ten okrutny ból głowy.

Była w jego domu, w jego łóżku, w swojej, jednakże... w samej bieliźnie! W samej bieliźnie...
- Dobierałeś się do mnie – warknęła władczym tonem i wskazała na niego oskarżycielsko palcem. - Rozebrałeś mnie!
Mężczyzna żachnął się, miał już dosyć drążenia owego tematu. Kobieta podciągnęła kołdrę pod samą brodę, lecz chwilę potem stwierdziła, że ten kurczowy uścisk i tak nic nie pomoże, skoro już ją taką widział...

http://i33.************/21z9dl.jpg

- Dobra, pozbawiłem cię sukienki, przyznaję. - powiedział uspokajającym tonem – Jednak sama nie umiałaś się rozebrać.
Po raz kolejny zrobiła oburzoną minę.
- Bo ja nie mam tak kosmatych myśli. - wycedziła.



Emma siedziała na łóżku, przerastało ją przerażenie, które za nic
nie chciało ustąpić. Jej serce biło niespokojnie, szybko. Nie mogła sobie przypomnieć poprzedniej nocy. Uczucie pustki było okropne, jednak dobrze jej znane. Gdy przestała w niemym przerażeniu wpatrywać się w swoje stopy, ogarnęła wzrokiem całą sypialnię. Była ona rzecz jasna bogato urządzona, przestronna oraz oczywiście ogromnie schludna. Firany przepuszczały jesienne słońce, które raziło kobietę w oczy. Oparła głowę z
wyczerpaniem głowę na jedwabnej poduszce.'' Chrzanić bakterie'' – pomyślała.

http://i38.************/vdetch.jpg


Gdy ponownie rozchyliła powieki, zobaczyła stojącego w progu Iana z dwoma
kubkami parującej kawy. Nie zauważyła nawet kiedy zniknął. Oczy jej rozbłysły.
Czułem, że kubek gorącej kawy dobrze ci zrobi – mruknął czarująco i podał jej jeden.
W odpowiedzi ponownie się uśmiechnęła, co no przyjął jako pochlebstwo. Bez wahania spokojnie ułożył się na łóżku obok niej. Ona natomiast namówiła go do pewnego rodzaju sprawozdania z dnia poprzedniego. Dał za wygraną.

http://i36.************/a2wsxs.jpg

Powoli ciemne plamy w pamięci zaczęły się przerzedzać a dzięki temu
Emma mogła co nieco sobie samej uświadomić.
... I zdaje się, że wtedy poznałam jakiegoś przystojnego barmana. -
mruknęła wesoło.
- Daj spokój – odburknął Ian – mógłby być twoim młodszym bratem.
Emma zaśmiała się na to perliście i upiła kolejny łyk kawy.
Gdy w końcu blondyn skończył relacjonować wydarzenia poprzedniego
wieczoru ( utkaną wtrąceniami słuchaczki, której pamięć wracała powoli na
swoje miejsce ), zaprosił kobietę na małe śniadanie. Wahała się przez moment, jednak postanowiła ten jeden raz ulec.


Kiedy usiedli w wspólnie do stołu, zamilkli. Zerkali na siebie po kryjomu, z pode łba, zajadając niezręczną ciszę chrupiącymi tostami. Gryz, chrzęst, spojrzenie. Gryz, chrzęst, spojrzenie i tak w kółko.
Miało się wrażenie, że to się nigdy nie skończy, a oni nie za bardzo wiedzieli co mówić. Przeżuwali więc dalej śniadanie w milczeniu, gdy kobieta usłyszała znajomy dźwięk dochodzący z torebki. Popatrzyła znacząco na towarzysza, po czym wyjęła dzwoniący telefon i przytknęła go sobie do ucha.

http://i37.************/2dlnix1.jpg

- Halo? Cathy? - spytała Emma z uśmiechem.
- Tak. Uff, nawet nie wiesz jak dobrze jest usłyszeć twój głos - odpowiedziała przyjaciółka, wzdychając.
- Uwierz mi, że twój też.
Ian udawał, że kompletnie nie interesuje się rozmową, dopijając kawę, przeglądał 'Przekrój manager`ów''. Jednak jego chłodne spojrzenie od razu go zdradziło.
- Martwiłam się o ciebie. Nie dawałaś znaku życia po pogrzebie. Na całe szczęście, zanim postradałam zmysły, twój telefon odebrał jakiś mężczyzna i powiedział, że odwiózł cię do domu i jesteś bezpieczna - mówiła nadal bardzo szybko z przejęciem, nie omieszkała dodać wścibsko - Kto to był? Opowiesz mi o nim mam nadzieję.... - widelec Iana zamarł w powietrzu, tuż przed jego ustami.
- Taa, poza tym można by powiedzieć, że mnie odwiózł - wycedziła Emma i spojrzała drwiąco na Iana, przerywając zdziwionej przyjaciółce - Faktycznie, ten mężczyzna bardzo mi pomógł. - blondyn przestał udawać, iż nie interesuje go owa rozmowa i spojrzał z niedowierzaniem na twarz kobiety. - Przyznaje się - dodała po chwili.
- Masz pozdrowienia od Blake'a, również się martwił. - Na te słowa kobieta uśmiechnęła się ciepło, nie zdając sobie sprawy, iż Ian również je usłyszał. Drgnął, na stłumiony dźwięk imienia chłopaka Cathy, czując jak zasycha mu w gardle.
Gdy Emma zakończyła rozmowę, blondyn doszedł już do siebie, udając oczywiście niewzruszonego... A może taki był naprawdę? ( Niewzruszony bóg seksu, no po prostu ;] )

Zmieszana kobieta weszła do sypialni. Natychmiast zauważyła pomiętą pościel. Nawet nie chciała wiedzieć, jak wieczór w owym pomieszczeniu wyglądał, jak wydarzenia się potoczyły. Nie chciała poczuć jego zimnych rąk na swojej skórze, gdy zdejmował delikatnie czarny materiał i zsuwał go ostrożnie z jej biustu, bioder aż po kostki. Wzdrygnęła się na tę myśl. Stała w zawstydzeniu przy łóżku, zastanawiając się tępo, czy je pościelić, gdy w progu stanął Ian.
- Pewnie nie pamiętasz, ale bolerko jest w samochodzie, pod domem. - rzekł beznamiętnie.
Odwróciła się powolnie i spojrzała na niego smutno.
-Nie, wiem. Pamiętam.

http://i35.************/2946h7d.jpg


Mężczyzna znowu został sam ze swoimi myślami. Nieco go to przytłaczało. Tak, jego. Świetnego, oschłego negocjatora o twarzy i posturze modela, któremu każdy ulega.
Przysiadłszy na łóżku pomyślał, że wszystko zniknęło. Nie było w nim praktycznie żadnych dobrych emocji, zresztą jak nigdy. Brakowało wewnętrznego ciepła, wszystko umarło. Ale wiedział, że lepiej mu się żyję właśnie bez tych uczuć, niż z nimi.
Wbił tępy wzrok w białe, pomarszczone prześcieradło. Tliło się wtedy jedynie, małe światełko lampki nocnej. Kobieta była nieprzytomna, ale nawet nie odważył się zrobić z tego użytek, chodź wielu by tak uczyniło. Pamiętał dobrze, gdy z ogromnym wahaniem rozpinał malutki zameczek sukienki i zsunął czarny materiał w dół, na posadzkę. Kiedy ułożył ją nieprzytomną, wyczerpaną na swoim własnym łóżku. Wówczas miał ogromną ochotę ułożyć się obok, ująć jej dłoń i zobaczyć ją w tej łagodniejszej wersji jaką pamiętał z lat młodości. Jednak nie uczynił tego, to zaprzepaściłoby wiele rzeczy.
A ona? Pięknie wyglądała w długiej, jedwabnej sukni, przylegającej do ciała, jednak jeszcze piękniej, bez niej. W bieliźnie o delikatnym charakterze, która zakrywała niewiele, były to jedynie małe skrawki materiału ( dla niego, mógłby być jeszcze mniejsze). Wówczas bezradna, niemal naga, wyglądała niezmiernie niewinnie, jak śpiące dziecko, o gładkiej skórze, bardzo delikatne i czułe na dotyk. Jak nigdy dotąd...

http://i38.************/2m4dpvs.jpg

Potrząsnął głową, wyrzucając ów obraz z myśli. Pościelił łóżko i wygładził pościel. Wzdychając wyszedł w pośpiechu, szukając laptopa. Czekał go kolejny ważny interes, na wagę złota...


________Koniec cz. 11.

i Bonusy :) :

http://i34.************/dn25g7.jpg


http://i34.************/vl6j7.jpg



To by było na tyle. Ał, aż kręgosłup mnie rozbolał od tych center`ów i image`ów ;] Mam szczerą nadzieję, że odcinek się spodobał i zaciekawiły was niektóre fakty. Ciekawa jestem co za wnioski ( i spostrzeżenia ) rodzą się teraz w waszych głowach ;) Połowa tekstu pisana była w open office i dlatego jest tak dziwnie umiejscowiony. ;\ Także nie wściekajcie się proszę o entery i itp. trudno nad tym zapanować. Czekam na ( liczne i barwne ) komentarze. pozdrawiam.

PS A! Zapomniałam, o moim zwyczaju ; odc. dedykuję cierpliwej... bubelce :)

Sandy
06.10.2009, 21:11
Ten początek kompletnie mnie zaskoczył. Myślałam, że to jakiś wyrywek z przyszłości. Nawet dochodziłam, czy Alec jest synem Iana, czy jednak Troy'a. W ogóle w mojej głowie zrodził się już scenariusz Emmy, która będąc w depresji nie była w stanie zajmować się synem, więc oddała go pod opiekę (jego) babci, ale nie było o tym żadnej wzmianki... Ogólnie chłopiec wyglądał mi na bardziej podobnego do Iana, a jednak szala i tak przechylała się na stronę tego drugiego. No i ta wzmianka o widmo... xD

No, a teraz błędy:
Często enter był w nieodpowiednim miejscu, no ale oj tam. Jakoś nie razi to bardzo w oczy ;)

Blondyn parsknął barwnym śmiechem, leżąc obok w komplecie ubrań ( na całe szczęście )
Nie można powiedzieć 'na całe szczęście'. Albo 'na szczęście', albo 'całe szczęście'. I po lub przed nawiasami nie trzeba spacji ;)

Uniosła brew, w tej sytuacji nawet nie oburzyło ją jego słownictwo.
Po 'brew' wstawiłabym kropkę i zaczęła potem nowe zdanie.

W odpowiedzi ponownie się uśmiechnęła, co on przyjął jako pochlebstwo.

Na całe szczęście, zanim postradałam zmysły, twój telefon odebrał jakiś mężczyzna i powiedział, że odwiózł cię do domu i jesteś bezpieczna - mówiła nadal bardzo szybko, z przejęciem. Nie omieszkała dodać wścibsko: - Kto to był?
W obu przypadkach interpunkcje ;)

- Przyznaję się - dodała po chwili.

Ale wiedział, że dobrze mu się żyję właśnie bez tych uczuć, niż z nimi.
To dziwnie brzmi. Lepiej byłoby: Ale wiedział, że lepiej mu się żyje właśnie bez tych uczuć, niż z nimi

W każdym razie... zaskoczyłaś mnie. I to tak bardzo, bardzo pozytywnie. Szczerze mówiąc spodziewałam się, że pod tą "maską" Ian'a kryje się ktoś inny, ale nie myślałam, że w takiej postaci. Poza tym... NOWY REKORD! 10 minut bez kłótni xD A Emma zaakceptowała nawet bakterie Ian'a - to też jakiś postęp ;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek, pozdrawiam
Sandra

Volturia
06.10.2009, 23:02
Hm.. Dzięki Sandro. :) Niesamowita dokładność.
Pogubiłam się przy... ' ( jego) babci' itp. :P Wprawiłaś mnie w osłupienie. Całkiem dobrze kombinujesz, chociaż nie jestem w stanie powiedzieć, co w twojej odpowiedzi jest trafne, bo byłoby to zbyt proste. Co do Iana, to jeszcze cię zadziwi. ^^ Pozdrawiam i poprawiam błędy .

Sandy
07.10.2009, 14:16
Miałam na myśli, że Alec'em zajmuje się jego babcia - matka Emmy.

Co do Iana, to jeszcze cię zadziwi. ^^
Mam nadzieję ;)

Skoro nic nie chcesz powiedzieć to poczekam cierpliwie (lub nie) na wyjaśnienie w kolejnym odcinku (albo jeszcze późniejszych) :)

Charionette
07.10.2009, 14:55
Hm... No cóż ja mogę powiedzieć? :P
Chyba tylko tyle, że odcinek cudny... Brak słów :D
10/10

Invidia Semper
07.10.2009, 15:40
Przeczytałam, ale rozpisywać się nie będe, bo, może zauważyłaś nie lubię. Ale:
1. Nie przeczytałam paru pierwszych odcinków, ale i tak nie pamiętam żadnego chłopca.
2. Notabene, jego imię momentalnie skojarzyło mi się z 'palec';p
3. Yan, Yan, Yan
4. Ten cały Blake mnie irytuje, nie spodobał mi się od początku
5. Popracuj nad zdjęciami, bo to również ważna część FS
6. Mam taki sam Brooklyn w pokoju co Yan, tylko nie jako tryptyk a fototapetę;)

To by było na tyle, odcinek mi się bardzo podobał, błędów nie będę wytykać, bo inni to już zrobili.

Liv
07.10.2009, 15:55
- O matko! Przecież tu są twoje bakterie! - zawyła teatralnie, wskazując na prześcieradło.

Ian udawał, że kompletnie nie interesuje się rozmową, dopijając kawę, przeglądał 'Przekrój manager`ów''.
Jakbyś spolszczyła i napisała "menedżerów" też by się nic nie stało ;)

Fabuła.
Sen jest bardzo ciekawym wątkiem. Tak skojarzył mi się z moim AND2.
Popatrz, ile podobieństw! Cmentarz, to po pierwsze. Po drugie, u mnie Lily towarzyszyła Tania T., u Ciebie jest Emma z małym Aleciem (wspólny czynnik- dzieci bohaterek). Poza tym- na grobach swoich tatusiów. Jak zapewne pamiętasz, Lily jeszcze nie wiedziała, że to będzie grób jej męża... (czyżby w "Why me?" miałoby być podobnie? :O) Następnie Emma budzi się nie wiedząc gdzie jest i nic nie pamiętając. A jak było z Lily? Tak samo! I nawet wątpliwości mają te same...

I znowu niemiłosiernie długo. Tak jak ja lubuje się w krótkich odcinkach, Ty jesteś moim przeciwieństwem. Ogólnie, jeśli idzie o akcję, zaskoczyłaś mnie, gdyż spodziewałam się jakiejś konfrontacji (mam nadzieję, że to było do tego odcinka, tzn. czy do cz.11 przypisałam sobie tą konfrontację) między naszą dwójką ;) Jednak motywy snu ZAWSZE podobają mi się i wręcz je ubóstwiam [co także się pojawiło w mojej twórczości i być może pojawi się raz jeszcze (OMG, chyba nawet w najbliższych odcinkach "Szansy"! :O)]
Martwi mnie to, że nie ma jak dotąd żadnego przełomu jeśli chodzi o wzajemne relacje Emmy i Iana. Ich obojętność wobec siebie ciągnie się i ciągnie... Mam nadzieję, że dożyję punktu kulminacyjnego ich znajomości, który, mam nadzieję, będzie konfrontacją (eh, znowu zbytnio nawiązuję do swoich dzieł :| chyba zapadłam na chorobę zwaną samouwielbieniem)
O zdjęciach nie wspominam bo wiesz, że są świetne :D (w pierwszym momencie ta twarz Iana a następnie Twój dopisek mnie rozśmieszyły :D)
10/10

EDIT: Chyba w tytule jest błąd. W dosłownym tłumaczeniu brzmi to "część jedenaście". "Eleventh" (liczebnik) załatwiłoby sprawę ;)

bubel-96
07.10.2009, 16:24
MATKO MATKO MATKO
Mnie nie ma, a tu tyle...
Haa, dzięki za dedykacje!
Cóż, jeżeli zaakceptowała jego bakterie, to już tylko kilka chwil aż zaakceptuje go. <Ian>
Blake (czy jak mu tam (śpiąca jestem, nie pamiętam)) jeszcze bardziej mi podpada. Toż to ma dziewczyna, czego chce od Emmy :O
<dobra, kończę przeżywać, to już idiotyczne...>
Język i zdjęcia <jak zwykle> świetne.
Fabuła <ukłony>
Dobra, Ty to wiesz.
Jak zwykle na koniec;
Czekam na następny!

Volturia
07.10.2009, 19:29
Hm. Dzięki dziewczyny za komentarze ; D
Invi - Alec występuje w końcu we śnie, więc Emme trochę on szokuje, bo wcześniej on nie występuję, nigdzie.
Czyżbym podupadła w zdjęciach? :O ( mój koszmar się ziścił )
to już druga osoba, która ma w nosie dawne odcinki! ;p A są one naprawdę ważne, jeżeli chodzi o przyszłe części.
bubel - twoje przeżycia mnie interesują ^^ ( nie są idiotyczne, o nie).
Liv - Dopiero teraz? - dopiero teraz zauważyłaś to ogromne podobieństwo?
( A wszystko zaczęło się od twojej PW, w której spytałaś mnie czy pewnego elementu nie uznam za plagiat) :) Zwróć uwagę na moje dawne komentarze w Szansie, a w nich na spostrzeżenia - które dotyczą tego ogromnego podobieństwa :O
Co do grobu, fragment z literką 'T', może co poniektórzy się domyśli, że tu chodzi o Troy`a Winklera.

EDIT: Chyba w tytule jest błąd. W dosłownym tłumaczeniu brzmi to "część jedenaście". "Eleventh" (liczebnik) załatwiłoby sprawę ;)

Niedawno okazało się, iż nie. Już w cz. 9, napisałam ninth co okazało się błędem ;\ mnie także to dziwi.

pensivelane
07.10.2009, 19:34
Czytałam wszystko od początku i szczerze mówiąc myslałam, że dostane oczopląsu, ale było warto ; p. Ostatni odcinek super. Rzecz jasna będe czytać dalej & czekam na nowe.

Invidia Semper
07.10.2009, 20:07
Invi - Alec występuje w końcu we śnie, więc Emme trochę on szokuje, bo wcześniej on nie występuję, nigdzie.
Czyżbym podupadła w zdjęciach? :O ( mój koszmar się ziścił )
to już druga osoba, która ma w nosie dawne odcinki! ;p A są one naprawdę ważne, jeżeli chodzi o przyszłe części..

No właśnie czytałam te odcinki tylko od końca do początku więc jestem z tym trochę na bakier, ale żadnego małego chłopca nie zauważyłam, więc dobrze, że to sen, dziecko potrafi skomplikować życie;p
No widzę kilka niedociągnięć, chociażby zamiast tostów naleśniki, kilka wpadek typu noga w podłodze itp. Ale Yan mi się bardzo podobał w tym odcinku, powinnam mieć dość takich drani, a ten(chociaż fikcyjny) wciąż mnie wzrusza, Invidia, lecz się.