Zobacz pełną wersję : Damy Radę...?
Mroczny Pan Skromności
23.10.2011, 09:43
SPIS TREŚCI:
1
2 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1478699&postcount=11)
3 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1489793&postcount=17)
4 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1499997&postcount=27)
5 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1514887&postcount=39)
6
7
8
9
10
Może zawierać śladowe ilości wulgaryzmów, orzechów arachidowych i wyraźnych podtekstów erotycznych.
1
Tomek od dłuższego czasu wpatrywał się w płonący znicz. Nie zwracał uwagi na powoli zapadający mrok, na to, iż zrobiło się dosyć chłodno, ani w ogóle na nic.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-10-2217-50-35-03.jpg
Intensywnie myślał. Widać to było w jego spojrzeniu.
Miał duże, czekoladowe oczy, które w połączeniu z bladą cerą, krótkimi, brązowymi włosami, lekkim zarostem i drobną posturą, tworzyły obraz sympatycznego, wesołego człowieka. Jednak gdyby teraz ktoś go zobaczył, odniósłby zupełnie inne wrażenie.
Był zły na siebie, za to, że nie potrafił ocalić ludzkiego życia. Igor odszedł za wcześnie. Był przecież młody, miał plany na przyszłość...
Skończywszy myśleć, odwrócił się na pięcie. Już miał iść, gdy nagle dostrzegł zbliżającą się znajomą sylwetkę.
W jego stronę szedł mężczyzna o czarnej jak noc, rozwichrzonej czuprynie. Jego oczy miały jasnoniebieski kolor. Był mocno opalony, co jeszcze bardziej podkreślało jego imponującą posturę.
- Witaj – powiedział czarnowłosy, gdy zbliżył się na odległość kilku metrów. Tomek nie odpowiedział, tylko spojrzał na niego marszcząc czoło. – Może by tak ‘cześć’? – burknął mężczyzna.
- Cześć, bardzo miło, że wpadłeś do mnie na cmentarz! Czuj się jak u siebie – wyszczerzył zęby i ruszył dalej.
- Stary, to nie nasza wina, że Igor zginął! – powiedział czarnowłosy.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-10-2218-07-21-26.jpg
- Wiem, Przemek – burknął. – Za to przez was, ten psychol jest wciąż na wolności.
Przemek ruszył za Tomkiem. Idąc tak razem, obaj mężczyźni wyglądali, jak bracia. A dokładniej jakby troskliwy starszy brat, prowadził młodszego do przedszkola.
- Spokojnie, ten koleś już niedługo będzie nasz – powiedział.
- Mogłem dać mu kulę w łeb, kiedy była okazja. Że też mnie wtedy wzięło na przestrzeganie prawa... – burknął. – A teraz – dodał po chwili – podwieziesz mnie?
Brunet wsiadł do auta, zaparkowanego obok cmentarza. Na miejscu kierowcy usiadł czarnowłosy.
Tomek i Przemek od zawsze rywalizowali ze sobą. Już w podstawówce zakładali się o to, który z nich będzie miał więcej dwój, a potem, kto szybciej je poprawi. Po kilku latach rozłąki znów się spotkali, aby rywalizować o pracę w policji. Przemek wygrał tę walkę. Może nie należał do orłów, ale był bardzo sprawny fizycznie. Pod tym względem również był całkowitym przeciwieństwem Tomka. Ci dwaj różnili się prawie wszystkim. Jedyne co ich łączyło to niezwykła upartość.
Przez całą drogę żaden nie odezwał się słowem. W końcu dotarli do celu, którym okazał się plan filmowy.
- A więc to tu popełnię samobójstwo... – zamyślił się brunet.
- Czechowski, świetnie, że jesteś – usłyszał znajomy głos. – Twoja rola nie jest trudna. Musisz tylko zeskoczyć stamtąd – powiedział mężczyzna, wskazując kilkumetrowy garaż.
- I nie będę ci już nic winien? – upewnił się.
- Nie będziesz – potwierdził. – Słowo reżysera Łukowskiego.
- Żebym się na tym słowie nie przejechał – mruknął brunet pod nosem.
Tomek wszedł po drabince na dach i stanął na jego krawędzi. „W życiu nie robiłem głupszej rzeczy”, pomyślał. „Mogłem chociaż setkę wypić na rozpęd”.
- Akcja! – krzyknął reżyser.
Brunet popatrzył przez moment, jak kamery rejestrują każdy jego ruch, a następnie przechylił się i po chwili wylądował na materacu.
- Cięcie! Było świetnie – powiedział Łukowski.
Podczas, gdy ekipa przygotowywała się już do kolejnego ujęcia, Tomek nadal leżał nieruchomo na materacu. Przemek podszedł do niego, aby sprawdzić, co się stało.
- Żyjesz? – zapytał, pochylając się nad brunetem.
- Plecy bolą jak cholera – syknął. – Nie wiem, z czego jest ten materac.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-10-2218-26-56-19.jpg
Czarnowłosy roześmiał się głośno. Po chwili jednak wesoły nastrój, który udzielił się również Tomkowi, został przerwany przez dźwięk komórki. Przemek po krótkich poszukiwaniach odebrał telefon.
- Halo... Tak... Oczywiście, już jadę. – Rozłączył się. – Tomek, wstawaj! – powiedział, odwracając się w kierunku auta.
- Co jest? – zapytał brunet.
- Opowiem ci po drodze, chodź!
***
Samotność. To uczucie towarzyszyło Radkowi niezmiennie od miesiąca. Teoretycznie miał wszystko. Duży dom, kumpli, pieniądze... Mimo to nie umiał cieszyć się życiem. Bez Niej nic nie miało sensu.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-06-2516-10-14-94.jpg
Spojrzał raz jeszcze na fotografię przedstawiającą młodą, piękną dziewczynę, aby po chwili przyłożyć doń płonącą zapałkę. Patrzył, jak ogień powoli trawi jego przeszłość...
Chwilę potem usłyszał pukanie do drzwi. Szybko zgasił ogień i schował pozostałości zdjęcia pod stolikiem do kawy.
- Otwarte! – krzyknął, jednocześnie rozpędzając rękami dym. Do środka wszedł Tomek, a tuż za nim podążał Przemek, trzymający w ręce reklamówkę.
- Otwieraj butelki, a ja idę do kuchni po zagrychę – powiedział czarnowłosy.
- Moglibyście wytłumaczyć mi, co tu robicie? – zapytał Radek.
- To chyba jasne – odpowiedział Tomek. – Chcemy cię uchlać jak świnię. – Na twarzy bruneta pojawił się wredny uśmieszek. – I siebie przy okazji... – dodał ciszej.
- Jest jakiś konkretny powód do świętowania?
- Przymknęliśmy w końcu tę gnidę, co zabiła Igora – wyjaśnił Czechowski.
W pokoju ponownie pojawił się Przemek.
- Jego lodówka jest pusta – stwierdził z przykrością.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-10-2218-40-33-05.jpg
- Dlaczego ja mam z wami świętować? – zirytował się Radek.
- Po pierwsze, bo chcesz – oznajmił brunet, rozsiadając się w fotelu. – Po drugie, bo nie chcemy, żebyś zmienił się w abstynenta. A po trzecie, bo mieszkasz na odludziu i nikt nie wezwie policji – dodał, po czym przechylił butelkę i wypił prawie jedną trzecią jej zawartości.
- Przecież ja jestem z policji – zauważył Przemek.
- Ale nie na służbie – mruknął Tomek, oderwawszy się na moment od picia.
Radek, widząc, że nieprędko pozbędzie się nieproszonych gości, postanowił do nich dołączyć.
rudzielec
23.10.2011, 10:10
oj tam, oj tam, ja tu tylko sprzątam Chrupciu :D (człowiek, nie czuje jak rymuje xD)
wiesz doskonale, że mi się osobiście podoba i że będę komentować każdy odcinek, mimo, że wcześniej już go przeczytałam :D
mroczny pan skromności <3 :D
O, zaciekawiłeś mnie :)
Podoba mi się twój styl pisania... jest taki lekki. W sumie to już na początku rozwaliłeś mnie tymi orzechami :D Tylko w dwóch miejscach przez chwilę nie mogłam się połapać.
Zdjęcia piękne ;)
Tak, czy siak podoba mi się :) Dłuższy komentarz walnę przy odcinku drugim ( na który oczywiście czekam z niecierpliwością) :):):)
Nooo zapowiada się ciekawie :)
Tekst wydaje mi się troszkę chaotyczny, bo najpierw zaczyna się mrocznie..śmierć, cmentarz i takie tam, a zaraz potem idą na piwo i jeszcze ten plan zdjęciowy (to jego praca czy jak? bo był tam może przez 5 minut :P ) no i trochę za często występują imiona.
To tyle krytyki xD
Na pewno będę zaglądać, bo coś czuję, że akcja się rozkręci ;)
Czekam na next :)
+ zdjęcia bardzo mi się podobają :D
Liderka Fantastycznych na posterunku :D!
Może być z tego coś ciekawego ;). Trochę chaotycznie opisane i ciut za dużo powtórzeń imion.
Liczę jednak na to, że potem będzie już tylko lepiej ;).
Czyżby moje prośby zostały wysłuchane i przeniosłeś swoje opowiadanie do FS? :P
No bo ja kojarzę te imiona i motyw pracy w policji. Tylko chyba nie jest to dokładnym odwzorowaniem tamtego opowiadania, ale jakąś jego kontynuacją lub nawet prequelem.
Na razie jest ok, mimo, że jest trochę chaosu w tekście.
Świetne zdjęcia rudej :)
Jedyne co ich łączyło to niezwykła upartość - jaki dla mnie lepsze byłoby wyrażenie niezwykły upór.
Mroczny Pan Skromności
24.10.2011, 06:54
oj tam, oj tam, ja tu tylko sprzątam
Piękny wiersz, naprawdę xD
rozwaliłeś mnie tymi orzechami
Hehe, tak mi się napisało :P
Zdjęcia piękne
+ zdjęcia bardzo mi się podobają
No ba :D
Tylko w dwóch miejscach przez chwilę nie mogłam się połapać.
Tekst wydaje mi się troszkę chaotyczny, bo najpierw zaczyna się mrocznie..śmierć, cmentarz i takie tam, a zaraz potem idą na piwo i jeszcze ten plan zdjęciowy (to jego praca czy jak? bo był tam może przez 5 minut :P)
Trochę chaotycznie opisane i ciut za dużo powtórzeń imion.
Czyli poszło zgodnie z planem :P. Chciałem, żeby na początku było właśnie tak chaotycznie, z czasem, kiedy ujawni się osobowość bohaterów, będzie można się domyślać, o co mi chodziło :D.
Silver, to nie jest jego praca, Tomek miał dług u reżysera
("- Czechowski, świetnie, że jesteś – usłyszał znajomy głos. – Twoja rola nie jest trudna. Musisz tylko zeskoczyć stamtąd – powiedział mężczyzna, wskazując kilkumetrowy garaż.
- I nie będę ci już nic winien? – upewnił się.")
i musiał go spłacić, a że nie miał kasy, zagrał samobójcę [mam nadzieję, że to jest w miarę zrozumiałe :P]
Mam już drugi odcinek, zostały tylko fotki [:D]
EDIT:
Czyżby moje prośby zostały wysłuchane i przeniosłeś swoje opowiadanie do FS?
Nie :D. To jest nowe opowiadanie, do którego wykorzystałem stare postaci i parę motywów ;).
Na razie jest ok, mimo, że jest trochę chaosu w tekście.
:D
Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze :).
Norellia
24.10.2011, 20:02
Opowiadanie jest fajne, czyta sie łatwo, lecz nie mogłam sie połapać gdzie jestem. Jakoś nie przepadam za polskimi imionami w FS, ale jakoś tym razem nie zwracałam na to uwagi. Zdjęcia są prześliczne. :) wszystkie błędy zostały wymienione, więc chyba nie muszę tego mówić kolejny raz. Pierwsze cmentarz a potem piwo. Lubię to :D . Czekam na następny tak samo dobry odcinek :)
W koniec końców, zebrałam się do napisania komentarza, ale jakoś mi to idzie tak ociągle, ze matko moja.
Podoba mi się, choć niezbyt zaciekawiło. Takie zwykłe życie jakichś tam chłopów.
Zdjęcia są ładne, ale kiedy zobaczyłam pierwsze pomyślałam, że będą okropne i chłamowate. Błędów nie znalazłam ( głównie dlatego, że jestem śpiaca dziś cały dzień).
Mam nadzieję, że to nie jest zwykła obyczajówka, że będzie tu akcja zapierająca dech w piersiach. Ofc, tak, żebyśmy przeżyli ;)
Powiem tyle :
Niech moc Mody na sukces będzie z tobą i pisz chłopie, ale tak żebym nie zasnęłam czytając to ! Biorąc ogółem : Wyprodukuj się bardziej i zaskocz mnie :D
Mroczny Pan Skromności
27.10.2011, 05:43
nie mogłam sie połapać gdzie jestem
Jak ja to lubię :D
Jakoś nie przepadam za polskimi imionami w FS
Ja z kolei nie przepadam za nie-polskimi :P. Po prostu łatwiej jest mi umieścić akcje w Polsce, znam mniej więcej tutejsze realia, więc łatwiej jest mi pisać ;).
Zdjęcia są prześliczne.
To akurat oczywista oczywistość :P.
Pierwsze cmentarz a potem piwo. Lubię to
To taka forma mojego osobistego ześwirowania, która będzie obecna w większości odcinków :D.
Takie zwykłe życie jakichś tam chłopów.
Nie takie zwykłe, ale trzeba się przemęczyć przez te "flaki z olejem" ;).
Mam nadzieję, że to nie jest zwykła obyczajówka, że będzie tu akcja zapierająca dech w piersiach.
Generalnie, będzie trochę akcji, ale znowu nie aż tyle, bo chcę skupić się bardziej na pokazaniu charakterów "jakichś tam chłopów".
Kolejny odcinek już niedługo [mam nadzieję, że Rudzielec wyrobi się do niedzieli z fotami :P], ale na "akcję" trzeba jeszcze trochę poczekać ;).
Mroczny Pan Skromności
04.12.2011, 08:27
Wybaczcie to opóźnienie xD
2
- Choopaaaki! – powiedział, a raczej wybełkotał Tomek.
- Co jest? – odpowiedział mu głos, zapewne należący do Przemka.
- Ja muę do roooty. – Podjął próbę wstania, ta jednak zakończyła się niepowodzeniem.
- Teraz? – zapytał czarnowłosy.
- Bo muuuuę znaleźź kooooś zaa Iooaa!
- Po pijaku? Wiesz co? Mam lepszy pomysł. Zatrudnij mojego siostrzeńca.
”Salon”, w którym się znajdowali, trudno było nazwać salonem. Był w opłakanym stanie. Stolik oraz przestrzeń wokół niego zajmowały puste butelki po piwie. Tomek zwisał z kanapy, Przemek leżał na podłodze w pozycji trudnej do opisania, zaś Radek spał sobie smacznie, owinięty w dywan. W pomieszczeniu nie wiadomo skąd znalazł się pan Zdziś, który stał oparty głową o fotel, a na tyłku miał przyklejoną kartkę z napisem „Do roboty”.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-12-0317-26-05-76.jpg
Nagle drzwi otworzyły się i do środka weszła szczupła, zgrabna kobieta o krótkich blond włosach, ubrana w dżinsowe spodnie i o parę numerów na dużą koszulkę w niebiesko białe paski.
- A mnie to już nie łaska zaprosić – burknęła, rozglądając się po pomieszczeniu. – Wiedziałam, że cię tu znajdę – zwróciła się w stronę Tomka, który natychmiast otrzeźwiał i usiadł w stosunkowo normalnej pozycji na kanapie.
- Witaj, Sylwio – odparł najbardziej naturalnie, jak tylko potrafił. Przychodziło mu to z wyraźnym trudem.
- Nie mogłeś wytrzymać jeszcze paru dni, prawda? – zapytała ze złością. Czechowski milczał.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-12-0316-29-01-60.jpg
– Przez twoją głupotę musiałam przełożyć wszystkie spotkania na jutro. Może przeprowadzanie rozmów kwalifikacyjnych na kacu będzie dla ciebie nauczką... – Po chwili myślenia, kobieta zabrała się za sprzątanie panującego bałaganu.
***
Drzwi biura detektywa Czechowskiego, po raz kolejny zamknęły się z hukiem.
- I nie trzaskać, bo mnie boli głowa! – wrzasnął zdenerwowany Tomek.
- Trzeba było wczoraj nie pić – powiedziała Sylwia.
- Wczoraj miałem dwa ważne powody żeby się napić – mruknął brunet. – Przymknęliśmy mordercę Igora i za długo nie piłem, żeby patrzeć, czy będzie to kolidować z pracą.
Tomek i Sylwia lubili dokuczać sobie, jak tylko się dało. Czechowski był wprawdzie szefem blondynki, ale dziewczynie nie przeszkadzało to w wyśmiewaniu się z niego. Sylwia uwielbiała kpić z płci przeciwnej i robiła to przy każdej możliwej okazji. Chętnie łamała wszelkie zasady etyki. Mimo to, Tomkowi nigdy przez myśl nie przeszło, aby zwolnić podwładną. Dlaczego? Było w niej coś, co mu na to nie pozwalało, choć czasami wydawało mu się wręcz, że to „coś” tkwiło w nim. Może po prostu chodziło o to, że była dobrym detektywem?
- Następny! – krzyknął Czechowski, po raz kolejny chwytając się za głowę.
Do biura wszedł niewysoki blondyn w dużych okularach oraz za dużym na niego, wełnianym sweterku.
- D-dzień d-dobry – powiedział swoim drżącym ze strachu, piskliwym i cichym głosikiem.
- Witam – burknął Czechowski, po czym wskazał na fotel, stojący naprzeciw niego, dając blondynowi do zrozumienia, że może usiąść. Chłopak jednak nie skorzystał z propozycji – Dobrze, zaczynajmy. Imię, nazwisko, wiek, wykształcenie, doświadczenie zawodowe, numer buta... – zaczął wymieniać detektyw.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-06-2517-11-04-11.jpg
- Eee... Nazywam się M-maciej Grabski – powiedział, a wręcz wyszeptał, po czym zdjął z nosa okulary i rozpoczął nerwowe pocieranie grubych szkieł o sweterek.
- Grabski... – westchnął Tomek. – To wiele tłumaczy. Coś łączy cię z Przemysławem Grabskim? – zapytał.
- T-tak – odparł, zakładając ponownie ciężkie okulary – to mój wujek.
Czechowski przypomniał sobie fragment swojej wczorajszej rozmowy z czarnowłosym. Przez chwilę wpatrywał się uważnie w dokumenty, które chłopak położył wcześniej na biurko, a następnie odsunął je na bok i zapytał:
- Czy jest pan pewien, że księgowy nadaje się na detektywa?
W tym momencie Sylwia, dotąd stojąca cicho pod ścianą, parsknęła śmiechem. Tomek zaś z trudem go powstrzymywał. Tymczasem Grabski przeżywał prawdziwe chwile grozy. Śmiech detektywa i jego asystentki przywoływał wspomnienie z dzieciństwa, kiedy to jego mama zaprosiła na urodziny klauna. To były najstraszniejsze urodziny w całym jego życiu.
- Wie pan... Nie potrzebuję błazna, ani księgowego – powiedział Czechowski tonem, który natychmiast przywołał rozweseloną Sylwię do porządku.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-06-2517-31-56-12.jpg
Grabski rozejrzał się, a następnie rozprostował plecy i poprawił luźno zawiązany krawat. – Chwileczkę – dodał po chwili Tomek. – To jest to! – zawołał. – Jesteś przyjęty! – Detektyw wyciągnął dłoń, aby pogratulować nowemu pracownikowi.
Pełen euforii chłopak uśmiechnął się do szefa, jednocześnie wycierając chusteczką pot z czoła. Następnie wstał, odwrócił się na pięcie i skierował do drzwi. Przystanął koło Sylwii i przez moment obserwował, jak dziewczyna piłuje paznokcie. Po paru chwilach blondynka oderwała się od tego zajęcia i obrzuciła Maćka pogardliwym spojrzeniem. Udało jej się zdobyć na lekki uśmiech.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-12-0218-10-43-25.jpg
Powoli zbliżyła usta do jego ucha.
- Ostrzę sobie na ciebie pazurki, przystojniaku – wyszeptała.
Chłopak poczuł, że serce zaczyna mu walić jak oszalałe, a na twarzy pojawiają się rumieńce. Szybko odwrócił się i niemal wybiegł z biura. Sylwia ponownie wybuchła śmiechem.
- Następnym razem rozszarpię cię pazurkami na strzępy – wycedziła.
***
Czy może być coś piękniejszego, niż zachód słońca? Wyobraźcie sobie tę magiczną chwilę, kiedy dzień spotyka się z nocą, niczym Niebo i Piekło. Sklepienie, które jeszcze przed momentem było błękitne, najpierw przybiera barwę ostrej, intensywnej czerwieni, potem coraz bardziej ciemnieje aż wreszcie staje się zupełnie czarne. Temu widokowi towarzyszy koncert świerszczy, do których z czasem dołączają odgłosy wydawane przez ptaki nocne.
Ludzie patrzą na to z podziwem i spokojem, wiedzą bowiem, że za kilka godzin słońce znów pojawi się na horyzoncie.
Radek nie czuł tego spokoju. Wiedział, że jego Słońce już zaszło i więcej nie wzejdzie.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-12-0317-19-10-52.jpg
Tej nocy nie mógł zmrużyć oka. O tak późnej porze nawet telewizja nie miała nic ciekawego do zaoferowania. Zniechęcony, wstał z łóżka i poszedł do kuchni.
W pomieszczeniu widać było wyraźnie brak kobiecej ręki. Na stole i na szafkach stał cały zastęp opróżnionych, szklanych butelek po alkoholu, a w otwartej zmywarce nie było już miejsca na kolejne brudne naczynia. Wypadałoby posprzątać, pomyślał jednak po chwili doszedł do wniosku, że nie ma dla kogo sprzątać. Udał się do salonu, gdzie, o dziwo, panował jako taki porządek. Było to zasługą Przemka, który ogarnął tu trochę po wczorajszej libacji.
Centralny punkt pomieszczenia stanowiła ciemnoczerwona kanapa, obok której znajdowały się dwa fotele w podobnym kolorze oraz niewielki, szklany stolik do kawy. Pod ścianą stał duży telewizor, barek i stary zegar wahadłowy, będący prezentem od rodziców.
Pomyślał o nich. Jak teraz żyją? Czy w ogóle żyją? Czy wszystko u nich w porządku? Właściwie dopiero teraz uświadomił sobie, że od miesiąca nie ma z nimi kontaktu. Przestał do nich dzwonić, po tym, jak... Na samą myśl o Niej łzy cisnęły mu się do oczu. Wciąż nie mógł zrozumieć, dlaczego mu to zrobiła? Czemu tak go oszukała?
***
Do biura Czechowskiego wszedł Przemek.
- Nie musisz mi dziękować – rzucił Tomek, zanim jeszcze policjant zdążył otworzyć usta.
- Co?
- Chodzi o Maćka, prawda? – upewnił się brunet.
- Nie... Przychodzę do ciebie, jako klient – odparł Przemek.
- Zapomnij. Za trzy dni zaczynam urlop.
- Sprawa nie cierpi zwłoki... – rzekł czarnowłosy. – Chcę wyciągnąć Radka do klubu – oznajmił jak najbardziej poważnie.
- To raczej niewykonalne. Poza tym, nie jestem pewien, czy to dobry pomysł, aby uszczęśliwiać go na siłę. Ta *****a nieźle namieszała mu w głowie – powiedział Czechowski.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-12-0218-05-13-25.jpg
- Przynajmniej spróbujmy.
- No dobra, ale alkohol dla mnie na twój koszt – uśmiechnął się wrednie.
***
,,- Trzeba było wczoraj nie pić – powiedziała Sylwia.''
Może: ,,Nie trzeba było wczoraj pić''. Wydaje mi się, ze tak lepiej brzmi ;)
''numer buta... – zaczął wymieniać detektyw.''
LOL :D
Hmm... znowu impreza? Rany :)
No, ale przejdźmy do rzeczy. Ogólnie tekst fajnie i szybko się czyta itd.
kurcze... nie wiem co pisać. Może tylko tyle, ze czekam na kolejną część i szczerze jestem zdziwiona, dlaczego przez prawie całe dwa dni nikt tego nie skomentował :O
Zdjęcia oczywiście jak zwykle piękne ;)
rudzielec
05.12.2011, 20:44
Zdjęcia oczywiście jak zwykle piękne ;)
mi się pierwsze podoba najbardziej :D
a nie skomentowałam, bo czekałam na jakikolwiek komentarz :P
zresztą już czytałam tekst wcześniej <tak, kopnął mnie ten zaszczyt xD>
uważam, że to jest świetne i mam nadzieję, że jednak doczekam się koca tego FS :D
Mroczny Pan Skromności
06.12.2011, 05:54
Może: ,,Nie trzeba było wczoraj pić''. Wydaje mi się, ze tak lepiej brzmi ;)
Nie, nie - tego typu "proste" wyrażenia będą się czasem pojawiać, w końcu bohaterowie nie są specjalnie wykształceni w kierunku języka :)
''numer buta... – zaczął wymieniać detektyw.''
LOL :D
Nigdy nie mogę się powstrzymać :P
Hmm... znowu impreza? Rany :)
To na początku to była kontynuacja tej z poprzedniego odcinka :D W następnym odcinku będzie dopiero nowa xD
Zdjęcia oczywiście jak zwykle piękne
Dziękuję :P Ofc, przede wszystkim w imieniu Rudzielczyni xD
mi się pierwsze podoba najbardziej :D
Mnie też <333
i mam nadzieję, że jednak doczekam się koca
Doczekasz się, kupię Ci koc pod choinkę ^^
A jeśli jednak chodziło o koniec, to już zależy od Ciebie, bo ja tekst mam :D
Dziękuję za te dwa komentarze i mam nadzieję, że ktoś jeszcze się skusi ;)
Ze spuszczoną głową winowajcy komentuję:
Bombowa impreza nie ma co :) Oby mój Sylwester taki nie był (znowu...) :P
Dlaczego Tomek przyjął Maćka? Nie rozumiem powodu <drapie się po głowie>
Błędzika znalazłam:
o parę numerów na dużą koszulkę w niebiesko białe paski. - za
Następnie wstał, odwrócił się na pięcie i skierował do drzwi.
Przecież Maciek w ogóle nie usiadł. Piszesz o tym zarówno w tekście, jak i widzimy na zdjęciach :P
Zdjęcia oczywiście jak zwykle piękne ;)
mi się pierwsze podoba najbardziej :D
Mnie też <333
I mnie :D
No więc... Ten odcinek dużo lepiej mi się czyta niż poprzedni. Mniej w nim chaosu i imion z czego się cieszę :)
Coraz bardziej się rozkręca. Nie wiem co ta dziewczyna zrobiła Radkowi (?) no ale niech już tak nie przesadza... Oszukała go to trudno :P
Podpisuje się pod fanklubem pierwszego zdjęcia :D i czekam na ciąg dalszy :)
Mroczny Pan Skromności
10.01.2012, 05:49
Przepraszam, mimo opóźnień odcinek jednak musi być bez zdjęć :( Z dedykacją dla Nesyetty, ponieważ jako pierwsza skomentowała poprzednią część :D
3
Trudno wyobrazić sobie lepszy wieczór na wypad do klubu niż sobotni. Przemek i Tomek w iście imprezowych nastrojach ciągnęli ze sobą zdenerwowanego Radka.
- Zostawcie mnie, nigdzie nie idę! – wrzeszczał blondyn, jednak na jego towarzyszach nie robiło to zbytniego wrażenia.
- Nic z tego – burknął Czechowski. Znajdziemy ci jakąś fajną dziewuchę i od razu lepiej się poczujesz.
- Hej, lala! – krzyknął Przemek do stojącej po drugiej stronie ulicy kobiety.
- Ciekawe, co na to twoja żona? – mruknął Radek.
- Nic ci do tego...
- Spokój debile, bo nas nie wpuszczą – wycedził Tomek.
- Zapłacicie mi za to – syknął blondyn.
Gdy wreszcie weszli do środka, Przemek od razu zaczął przepychać się przez tłum w kierunku sceny, na której nagie panienki wykonywały taniec godowy. Tymczasem Radek wraz z Czechowskim udali się do baru, gdzie zamówili drinki.
- Ej Tomek! – krzyknął nagle blondyn. – Spójrz tam! – wskazał palcem w stronę wejścia.
- Sylwia w klubie ze striptizem, czemu mnie to nie dziwi? – odpowiedział na tyle głośno, żeby muzyka nie zagłuszyła jego słów.
Blondynka podeszła do baru, nie zwróciła jednak uwagi na obecność szefa.
- Hej, przystojniaczku – puściła oczko do siedzącego obok niskiego rudowłosego mężczyzny. Po krótkiej wymianie zdań oboje skierowali się w stronę schodów prowadzących na piętro.
- Szybka jest... – stwierdził Tomek, po czym zamówił ósme już piwo.
- Faktycznie, szybka! – burknął Radek. Wskazał palcem na rudowłosego mężczyznę, który nerwowo przeciskał się do wyjścia.
Tomek nie zareagował, bowiem przed chwilą oparł się o bar i zasnął. Nagle przed nimi pojawiła się Sylwia.
- Znowu uchlał się jak świnia? – zapytała.
- Pomóż mi go wynieść, bo tylko blokuje siedzenie – powiedział blondyn. – Co się stało ten facetowi, z którym byłaś?
- Nic takiego... Opowiedziałam mu, historię o moim mężu, zabijającym moich kochanków. Chyba się przeraził.
- Przecież ty nie masz...
- To co? Lubię straszyć facetów.
- Jesteś dziwna... – westchnął Radek.
- To on jest dziwny – wskazała na Tomka. – Zamiast bawić się jak człowiek, woli uchlać się na samym początku imprezy.
Rzeczywiście, nie był to pierwszy raz, kiedy Czechowski upił się do nieprzytomności. Często sięgał po alkohol. Zbyt często. Co ciekawe, zazwyczaj nałóg alkoholowy jest wynikiem traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa, tymczasem Tomek pił, bo lubił.
Było to zresztą głównym tematem docinek Sylwii.
Raz nawet dał się namówić na spotkania w klubie AA, to jednak nie przekonało go do zerwania z nałogiem. Najgorsze było to, ze nie uważał się za alkoholika, mimo iż nie był w stanie wytrzymać nawet kilku dni bez picia.
***
W ostatniej chwili wpadł do pociągu, dźwigając ze sobą dużą walizkę na kółkach. Natychmiast zaczął rozglądać się za wolnym przedziałem. Gdy takowego nie znalazł, wszedł do tego, w którym siedziała tylko jedna osoba.
- Dzień dobry – powiedział. Dziewczyna nie odpowiedziała, ani nawet nie podniosła głowy znad książki. Blondyn wzruszył ramionami i odwrócił się w stronę szyby.
Był ciekaw, co czeka go w nowej pracy. Od zawsze chciał być policjantem, a teraz jego marzenie się spełniało.
Zaczął rozglądać się po całym przedziale. W pewnym momencie jego wzrok zatrzymał się na jadącej wraz z nim pasażerce. Dopiero teraz przyjrzał się jej uważniej.
Miała duże, błękitne oczy. Jej długie, czarne włosy opadały co chwilę na czoło. Była bardzo drobna i miała bladą, jak wampir, cerę, kontrastującą z czerwoną, niczym krew, szminką.
Wpatrywanie się w nieznajomą przerwał mężczyzna, który wszedł do przedziału.
- Bilet do kontroli – powiedział, podchodząc do czarnowłosej. – Bilet poproszę! – powtórzył głośniej. Dziewczyna spojrzała na kontrolera z przerażona miną. Dopiero po chwili zaczęła grzebać w torebce.
- Cholera jasna – burknęła pod nosem.
Blondyn poczuł, ze robi mu się gorąco, a serce wali, jak młot.
- Chyba... zgubiłam – wyszeptała drżącym głosem czarnowłosa.
- Płaci pani za bilet, czy mam wypisać mandat? – zapytał kontroler.
- Ale... ja nie mam pieniędzy! – łzy zaczęły napływać jej do oczu. Każdy, kto by ją teraz zobaczył, zlitowałby się nad nią. Mężczyzna był jednak nieubłagany.
- Nazwisko – burknął, wyciągając notes o długopis.
- Chwileczka – wtrącił się blondyn. – Ja zapłacę za tę panią.
Wyciągnął portfel, odliczył odpowiednią sumę i wręczył ją kontrolerowi. Następnie pokazał mu swój bilet. Mężczyzna pokiwał głową i opuścił przedział.
- Dziękuję panu – powiedziała czarnowłosa, spoglądając mu prosto w oczy. Poczuł, że za chwilę straci panowanie nad sobą i rzuci się na nieznajomą.
- Nie ma sprawy – wydusił wreszcie.
- Ewa – dziewczyna wyciągnęła rękę w jego kierunku i uśmiechnęła się.
- Eee... Radek – odparł nieco zdezorientowany policjant.
***
W mieszkaniu Tomka jak zwykle panował nieprzebrany bałagan. Nie było to duże lokum. W jednym pomieszczeniu znajdowała się – pełniąca rolę łóżka – kanapa, lodówka, mikrofala i stary, niedziałający telewizor, zaś w łazience, będącej drugim i ostatnim pomieszczeniem, prysznic, toaleta i sterta brudnych ciuchów. Czechowski nie potrzebował więcej – gości nie zapraszał, a panie do towarzystwa, które czasem zamawiał, nie zwracały szczególnej uwagi na wystrój.
Kiedyś nawet lubił swoją pracę, jednak odkrył, ze wydawanie rozkazów i siedzenie za biurkiem jest o wiele mniej męczące. Takie życie – bez stresu, zmęczenia, zobowiązań – bardzo mu odpowiadało. Zresztą, dla kogo miałby się zmieniać? Nigdy nie podobał się kobietom, rodzice już dawno nie żyli, a reszta świata miała go najzwyczajniej w dupie. Jedyną rzeczą, której potrzebował w swoim nędznym żywocie, był alkohol.
Swój dzień rozpoczął od przeglądania regionalnego tygodnika, kupionego jeszcze poprzedniego dnia. Zatrzymał się na stronie z nekrologami. Nie ma co się rozczulać, stwierdził. Każdy kiedyś skończy dwa metry pod ziemią, gdzie stanie się pożywką dla różnych sympatycznych robaków. Zaczął kartkować dalej. W końcu znalazł poszukiwany artykuł.
”Morderca Schwytany
W czwartek, 21. lipca b.r. policja zorganizowała obławę na Andrzeja J., podejrzanego o zabójstwo detektywa Igora G...”
Nic ciekawego, pomyślał. Rzucił gazetę na podłogę, po czym sięgną do lodówki po schłodzony browar.
***
Pieprzony budzik, nigdy się nie spóźnia, pomyślała Sylwia, wyciągając rękę w stronę dzwoniącego urządzenia.
Była dziewiąta rano. Słońce już dawno pojawiło się nad horyzontem. Ulice właśnie budziły się do życia.
Przeciągnęła się w łóżku i bardzo niechętnie podniosła się z niego. W drodze do łazienki zerknęła na wiszące na ścianie zdjęcie przedstawiające młodego chłopaka o bladej karnacji, czarnych włosach i szarozielonych oczach. Uśmiechnęła się lekko.
- Znowu tak na mnie patrzysz... – powiedziała.
Parę lat wcześniej nie marzyła nawet o takim mieszkaniu. Niewielka sypialnia była zaopatrzona w dwuosobowe łóżko i dwie szafki nocne. W kuchnio-jadalni znajdowało się jedynie podstawowe wyposażenie. W łazience, oprócz obecności toalety i wanny, wisiało duże lustro. Stał tam też kosz na ubrania.
Po porannej toalecie i wypiciu mocnej kawy, chwyciła za telefon i wybrała numer do szefa. Czechowski rzadko kiedy odbierał swoją komórkę, jednak tym razem blondynce dopisało szczęście i po chwili usłyszała jego głos w słuchawce.
- Cześć szefuńciu – powiedziała z przesłodzoną uprzejmością.
- Cześć dzi**o... to jest dziewko! – usłyszała w odpowiedzi.
- Myślisz, że jeśli twoja odległość ode mnie wynosi więcej niż dwa metry, to twoje genitalia są bezpieczne...
- Nie denerwuj się, to tylko przejęzyczenie – powiedział. – Po co właściwie dzwonisz?
- Szczerze? Chciałam tylko sprawdzić, czy masz dużego kaca. A poza tym, spóźnię się dziś o jakąś godzinkę.
- Kochana, na twoje poranne telefony jestem już odporny. Pa!
Blondynka schowała komórkę w kieszeni. Podeszła do okna i spojrzała na ulicę, gdzie o tej porze kłębiły się tłumy ludzi. Wiedziała, że niedługo coś się będzie działo...*
* hehe, nie mogłem się powstrzymać :D
Jejku, nie spodziewałam się ^__^ Dzięki :D
''Co się stało ten facetowi, z którym byłaś?''
temu ;)
''- Nic takiego... Opowiedziałam mu, historię o moim mężu, zabijającym moich kochanków''
niepotrzebny pogrubiony przecinek :)
''- Cześć dzi**o... to jest dziewko! – usłyszała w odpowiedzi.
- Myślisz, że jeśli twoja odległość ode mnie wynosi więcej niż dwa metry, to twoje genitalia są bezpieczne...''
Ok :D
Szkoda, ze nie rozwinąłeś tej sceny w pociągu :) Wczułam się, a tu nagle bam! I wracam do poprzedniej ''atmosfery''.
Ogólnie podoba mi się :D Poza tym nie mogę się doczekać następnej części, bo ciekawość mnie zżera (to Twoja wina ;p).
Dobra, teraz miejmy nadzieję, że nie straciłam całkiem wprawy w komentowaniu FS xD
A dokładniej jakby troskliwy starszy brat, prowadził młodszego do przedszkola.
Chrupciu, Ty naprawdę masz coś z tymi dziećmi :D
Idąc tak razem, obaj mężczyźni wyglądali, jak bracia.
Drugi przecinek zbędny (Rudzielczyni, Twoja korekta w interpunkcji jest podejrzana, bo sama masz trochę problemów z przecinkami xD)
Brunet wsiadł do auta, zaparkowanego obok cmentarza.
Bez przecinka.
Już w podstawówce zakładali się o to, który z nich będzie miał więcej dwój, a potem, kto szybciej je poprawi.
Ciekawe zakłady! xDD
Ci dwaj różnili się prawie wszystkim.
Bez "Ci dwaj".
Jedyne, co ich łączyło, to niezwykła upartość.
Eh! :rolleyes:
W pomieszczeniu nie wiadomo skąd znalazł się pan Zdziś, który stał oparty głową o fotel, a na tyłku miał przyklejoną kartkę z napisem „Do roboty”.
Pan Zdziś rządzi! <3 :D
Drzwi biura detektywa Czechowskiego, po raz kolejny zamknęły się z hukiem.
Przecinek.
po czym wskazał na fotel, stojący naprzeciw niego
J.w.
Wgl przyczepię się wyglądu Radka (tak, imię znajome xD) z tego (http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92011-12-0317-19-10-52.jpg) zdjęcia. Czemu ma czarny zarost, tlenione blond włosy i rude brwi? :O Jakiś mieszaniec z niego czy co? :O
Przychodzę do ciebie, jako klient
Przecinek.
- Nic z tego – burknął Czechowski. Znajdziemy ci jakąś fajną dziewuchę i od razu lepiej się poczujesz.
Zapomniałeś o myślniku.
Opowiedziałam mu, historię o moim mężu, zabijającym moich kochanków.
Pierwszy przecinek zbędny.
Ja zapłacę za tę panią.
Tą.
Igora G...
Igor G. to mój ulubiony Sim! xDD I umarł ze starości :D
Odnoszę wrażenie, że nic się nie trzyma kupy, ale się nie martwię bo wiem, że w pewnym momencie zrobi się z tego logiczna całość.
Opisy bez zarzutu, masz dużego plusa za brak powtórzeń, trafne stwierdzenia i dawkę śmiechu :D Czyli jest po prostu tak "chrupciowo" i tak trzymaj :D
Odniosłam wrażenie, że Twoje FS przez mnogość różnorodnych "pobocznych" (w normalnym FS; u Ciebie one grają póki co pierwsze skrzypce) wydarzeń jest takie bardzo inne a zarazem oryginalne. Błędów rzeczowych też się jako takich nie dopatrzyłam.
Poza tym Twoje nowe dzieło jest bardzo składne i napisane Twoim językiem - prosto i wyczerpująco.
I słówko do autorki zdjęć: odkąd przestałam lubić bylejakość i pseudorealizm rzeczy oferowanych na większości simowych stron na necie, niektóre rzeczy do mnie nie przemawiają (np. trawa na cmentarzu czy sposób, w jaki zrobiłaś grób). Ujęcia same w sobie są OK, ale w związku ze swoimi osobistymi preferencjami przesadzona realistyczność na zdjęciach mi się nie podoba.
8,5/10
Coś mało komentarzy... ;/
Akcja się rozwija. Jednak nadal nie bardzo wiadomo o co chodzi ze śmiercią Igora i depresją Radka, ale mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyjaśni i będzie to miało jakiś skład.
Nie wiem czy to tylko moje wyobrażenia, ale wydaje mi się, że za szybko przeskakujesz z jednej sceny na drugą.
Ogólnie FS coraz bardziej mnie ciekawi. Dobrze, że są tam śmieszne teksty, bo ożywia to treść :) Czekam na next ;)
Mroczny Pan Skromności
17.01.2012, 17:48
Trochę szkoda, że tak mało komentarzy, ale i te przyjmę na znak, że nie przestanę pisać :D
Szkoda, ze nie rozwinąłeś tej sceny w pociągu
A w oryginale była dłuższa , haha :P
ciekawość mnie zżera (to Twoja wina ;p)
Moja bardzo wielka wina xD
Dobra, teraz miejmy nadzieję, że nie straciłam całkiem wprawy w komentowaniu FS xD
Tego się nie zapomina :D
Chrupciu, Ty naprawdę masz coś z tymi dziećmi
Oj tam oj tam xD
Odnoszę wrażenie, że nic się nie trzyma kupy, ale się nie martwię bo wiem, że w pewnym momencie zrobi się z tego logiczna całość.
Generalnie w tym FS jest i będzie dużo niedomówień, znając mnie i moją skłonność to mieszania, pewnie połowa czytelników (czyli na chwilę obecną półtora czytelnika) nie będzie w stanie zrozumieć, o co chodziło (i będzie to tylko moja wina :D).
Opisy bez zarzutu, masz dużego plusa za brak powtórzeń, trafne stwierdzenia i dawkę śmiechu. Czyli jest po prostu tak "chrupciowo" i tak trzymaj
Na samo słowo "powtórzenia" włos mi się jeży na głowie (dlatego go obciąłem ostatnio; tego włosa, co się jeżył xDD). Dziękuję za miłe słowo ;)
Odniosłam wrażenie, że Twoje FS przez mnogość różnorodnych "pobocznych" (w normalnym FS; u Ciebie one grają póki co pierwsze skrzypce) wydarzeń jest takie bardzo inne a zarazem oryginalne.
Po prostu uwielbiam dopatrywać się szczegółów, dlatego zamiast jednego głównego wątku, jest kilka mniejszych, ale właściwie wszystkie traktują o tym samym, o czym być może przekonacie się na koniec (zresztą, nie bez powodu bohaterowie wykonują takie, a nie inne zawody ;)).
Twoje nowe dzieło jest bardzo składne i napisane Twoim językiem - prosto i wyczerpująco.
I o to chodziło :D
Coś mało komentarzy... ;/
Tu się zgodzę.
Jednak nadal nie bardzo wiadomo o co chodzi ze śmiercią Igora i depresją Radka, ale mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyjaśni i będzie to miało jakiś skład.
Igor to zamknięta sprawa. Można powiedzieć, że to taki wątek, który miał miejsce przed akcją utworu i w chwili rozpoczęcia akcji właśnie się kończył (ale ja umiem tłumaczyć, nie ma co :P). Co do Radka, wszystko się wyjaśni w kolejnym odcinku, jeśli będziecie czytać ze zrozumieniem ;)
Nie wiem czy to tylko moje wyobrażenia, ale wydaje mi się, że za szybko przeskakujesz z jednej sceny na drugą.
Możliwe, że tak jest, jednak nie jest to zabieg celowy (przynajmniej nie w większości przypadków).
Dobrze, że są tam śmieszne teksty, bo ożywia to treść
I przyprawia o dawkę adrenaliny, kiedy mama nieoczekiwanie wpada i przeszukuje pokój, haha :D
I jeszcze jedna informacja: Jestem w trakcie pisania dziewiątego, tj. przedostatniego odcinka. Także, bez względu na ilość komentarzy FS będzie skończone i nie będzie zrobione "na odwal". Dziękuję za uwagę ;)
rudzielec
18.01.2012, 19:51
Mam kilka rzeczy do nadrobienia, więc może zacznę od Chrupcia :P
Cholernie żałuje, że nie udało mi się zrobić zdjęć do trzeciego odcinka, no ale jak sami wiecie, gra mi szwankuje i tak po cichu mówiąc szykuje mi się format komputera.
Do czwartego odcinka foty na pewno będą, dzisiaj przetestowałam trochę simsy i póki co w miarę jakoś to hula, więc postaram się napstrykać fot, póki znowu coś się nie zrąbie :D
I słówko do autorki zdjęć: odkąd przestałam lubić bylejakość i pseudorealizm rzeczy oferowanych na większości simowych stron na necie, niektóre rzeczy do mnie nie przemawiają (np. trawa na cmentarzu czy sposób, w jaki zrobiłaś grób). Ujęcia same w sobie są OK, ale w związku ze swoimi osobistymi preferencjami przesadzona realistyczność na zdjęciach mi się nie podoba.
niestety, zdjęcia są takie a nie inne, bo robiłam je dosyć szybko i nie miałam w tamtej chwili czasu na bawienie się ze szczegółami (gra wyłączająca się co kilkadziesiąt minut mnie do tego zmusiła - krótko mówiąc siła wyższa, a nie lubię sytuacji, kiedy nie mogę wywiązać się z obietnicy) przy robieniu zdjęć do następnego odcinka foty powinny być lepsze.
Co do samego, trzeciego odcinka, to mogę śmiało po nim stwierdzić, że kocham Sylwię, jest moim guru <3 No i ja myślę, że FS nie będzie robione na odwal, spróbowałbyś tylko! :D
Chciałam napisać, że czekam na next, ale to ode mnie jest uzależnione kiedy będzie odcinek, więc sobie odpuszcze xD
A kiedy wstawisz zdjęcia? Na razie nie czytam i czekam na foty :)
Mroczny Pan Skromności
25.01.2012, 14:33
A kiedy wstawisz zdjęcia? Na razie nie czytam i czekam na foty
UPS! Zdjęć raczej nie będzie, więc albo zmusisz się do przeczytania, albo będziesz musiała opuścić odcinek :P
Cholernie żałuje, że nie udało mi się zrobić zdjęć do trzeciego odcinka, no ale jak sami wiecie, gra mi szwankuje i tak po cichu mówiąc szykuje mi się format komputera.
Może niedługo robienie fotek w ogóle będzie zakazane, także nie martw się na zapas xDD
Co do samego, trzeciego odcinka, to mogę śmiało po nim stwierdzić, że kocham Sylwię, jest moim guru <3
To ona powinna być Twoim, haha :D
No i ja myślę, że FS nie będzie robione na odwal, spróbowałbyś tylko!
Ja nie robię na odwal, co najwyżej mogę być beznadziejnym pisarzem, albo, jak to się ładnie określa, nie mieć "weny" ;)
Chciałam napisać, że czekam na next, ale to ode mnie jest uzależnione kiedy będzie odcinek, więc sobie odpuszcze xD
No to ja napiszę: czekam na next :D
Ogłoszenie parafialne:
W dniu dzisiejszym rozpocząłem pisanie ostatniego, dziesiątego, rozdziału. Postaram się skończyć to do końca ferii, a potem pretensje za opóźnienia możecie mieć tylko do Rudzielca :D
Na razie przeczytałam tylko dwa pierwsze odcinki, ale miej pewność, że niedługo zabiorę się za trzeci.
To fs jest świetne! Ogólnie, to nie przepadam za dużą ilością przekleństw i alkoholu w jednym tekście, ale tutaj jest tego akurat i spodziewam się, że nawet gdyby było go więcej, to i tak by mi się podobało. ^ ^
Mam małe zastrzeżenia, co do błędów, które czasami popełniasz, ale na tym skupię się później, ponieważ nie wiem czy są nagminne, czy tylko z nieuwagi. ;)
Na razie 10/10 + wielkie uznanie za pierwsze zdjęcie w drugiem odcinku.
Podoba mi się :)
piszesz fajnym stylem i umiesz opowiedzieć historię tego młodzieńca :)
nie przeszkadza mi, że odc. 3 jest bez fotek, można bardziej sobie wyobrazić te sytuacje.
Mnie również ciekawi śmierć Igora i postanawiam, że spróbuję to zrozumieć :)
8/10
Mroczny Pan Skromności
01.02.2012, 15:59
Na razie przeczytałam tylko dwa pierwsze odcinki, ale miej pewność, że niedługo zabiorę się za trzeci.
Trzymam za słowo :D
To fs jest świetne!
To chyba najbardziej pochlebna opinia, z jaką się spotkałem :P Dziękuję :)
Ogólnie, to nie przepadam za dużą ilością przekleństw i alkoholu w jednym tekście, ale tutaj jest tego akurat i spodziewam się, że nawet gdyby było go więcej, to i tak by mi się podobało. ^ ^
Będzie więcej, zwłaszcza alkoholu xDDD
Mam małe zastrzeżenia, co do błędów, które czasami popełniasz, ale na tym skupię się później, ponieważ nie wiem czy są nagminne, czy tylko z nieuwagi.
Podejrzewam, że to drugie.
wielkie uznanie za pierwsze zdjęcie w drugiem odcinku.
To zdjęcie jest już legendą :D Podziękowania oczywiście dla Rudzielczyni ;)
piszesz fajnym stylem i umiesz opowiedzieć historię tego młodzieńca
Którego? :D
Mnie również ciekawi śmierć Igora i postanawiam, że spróbuję to zrozumieć
Jak już napisałem, sprawa Igora jest zamknięta. Umarł, nie ma go, koniec, że się tak wyrażę :D
4
Radek wpadł do baru, gdzie, ku jemu ogromnemu zdziwieniu, czekał na niego pusty stolik. Spojrzał nerwowo na zegarek. „Powinna już tu być”, pomyślał.
Bardzo zależało mu na tym spotkaniu. Ewa zrobiła na nim niesamowite wrażenie i chciał poznać ją nieco bliżej.
Wreszcie się zjawiła. Niestety, inaczej wyobrażał sobie to spotkanie. Nie wyglądała już tak olśniewająco, jak za pierwszym razem – była ubrana, mówiąc łagodnie, wyzywająco, poza tym był z nią jakiś inny mężczyzna.
- Wybacz, że się spóźniłam – czarnowłosa uśmiechnęła się w charakterystyczny dla siebie sposób.
- Nie ma sprawy – odezwał się nieśmiało blondyn.
- To jest Jarek, mój brat – powiedziała, wskazując na barczystego mężczyznę.
- Brat... – powtórzył cicho Radek i skarcił się w myślach za swoje głupie podejrzenia.
- Miło mi – Jarek uśmiechnął się i wyciągnął dłoń.
- Pewnie zastanawiasz się, dlaczego mam taki, a nie inny ubiór – kontynuowała Ewa. – Po prostu przyszłam właśnie do pracy. Niestety, musiałam się dostosować do tutejszych wymogów – wskazała w stronę baru, za którym stały dwie panie w niemal identycznych, jak jej, strojach.
”Czyli wszystko jasne”, pomyślał. „A ja, jak zwykle, musiałem sobie pomyśleć nie wiadomo co”.
- Można wiedzieć, czemu przyszłaś z bratem? – zapytał blondyn po dłuższej chwili milczenia.
- O tej porze jest już ciemno – powiedział Jarek – więc samotne chodzenie po ulicach jest niebezpieczne.
- Już nie musisz się martwić, odprowadzę ją – odrzekł policjant.
Jarek uśmiechnął się, po czym wstał i wyszedł.
- Lubisz tę pracę? – spytał Radek.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92012-01-3112-21-47-72.jpg
- Chyba żartujesz. To tylko tymczasowe zajęcie, dopóki nie znajdę sobie czegoś porządnego – powiedziała nieco ściszonym głosem, jakby w obawie, żeby nikt jej nie usłyszał.
- A może ty powiesz coś w końcu o sobie? – zagadnęła czarnowłosa.
Blondyn odchrząknął.
- Jestem naiwniakiem z dużą forsą – powiedział najniższym tonem, jaki umiał z siebie wydobyć. – I to tyle – dodał normalnym głosem.
- A co robisz na co dzień?
- Szukam kobiety – odparł i uśmiechnął się lekko.
Popatrzył na zegarek. Wskazywał już czwartą nad ranem.
- Czyli kolejna noc nie przespana – wymamrotał sam do siebie.
Istotnie, ostatnimi czasy nie spał zbyt długo w nocy. Nie potrzebował wypoczynku, ba, miał go nawet za dużo! Od miesiąca przybywał na przymusowym urlopie. Kobieta, z którą wiązał plany na przyszłość nagle znikła bez śladu. Co ciekawe, w przeddzień swego tajemniczego zniknięcia dostała od niego bardzo wartościowy prezent – pierścionek zaręczynowy. Jeśli dodać do tego podejrzane towarzystwo, w którym lubiła się obracać... To nie mógł być przypadek.
Mimo to myśli o niej nie dawały mu spokoju. Choć minęło już tyle czasu, on wciąż był w niej zakochany.
***
-Ahoj, stary marynarzu! – zawołał Czechowski, wchodząc do biura.
- Ahoj! – odpowiedziała Maciek, który właśnie zajmował się porządkowaniem papierów. – Co cię sprowadza na ląd, kapitanie? – zapytał.
Tomek wyciągnął z kieszeni niewielki kluczyk, którym otworzył jedną z szafek. Po chwili wyciągnął z niej dwie pełne butelki oraz stos starych wydań Playboy’a.
- Zabunkrowałem tu trochę rumu – uśmiechnął się. – Poza tym, mam też kilka starych map – dodał, otwierając jedną z gazet. – Spójrz tylko na te dwie, bliźniacze wyspy! A ten port aż się prosi, żeby w nim zacumować!
- Doprawdy urocze, wilku morski – usłyszał za sobą głos Sylwii. – Tak się składa – powiedziała blondynka – że część łupów należy do mnie. – Chwyciła gazety i zagarnęła jedną z butelek.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92012-01-3112-29-23-29.jpg
- Jako kapitan, rozkazuję ci oddać łupy! – wykrzyczał.
- Jako kapitan już dawno leżysz na dnie wraz z... okrętem. – Odwróciła się na pięcie i wyszła.
- Za jakie grzechy...? – westchnął Tomek.
- To za tą twoją dziewkę! – krzyknęła blondynka z korytarza.
***
Radek właśnie leżał na kanapie i rozmyślał o niczym, gdy niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otwarte! – wrzasnął, podniósłszy głowę z poduszki. Po chwili ujrzał przed sobą mocno zziajanego Przemka. – Co ci jest? – zapytał z udawaną troską.
- Biegłem chyba ze dwieście metrów od tego pieprzonego parkingu – odrzekł, opierając się plecami o ścianę.
- Jak ty zostałeś policjantem? – zakpił blondyn.
- Nie bądź taki wesoły, nie mam dobrych wiadomości.
- Tomek nie przyszedł? Ojej, jak mi przykro!
- Mówię poważnie. – Czarnowłosy wyprostował się i wziął głęboki oddech.
- Tak, wiem, nie macie na piwo... Czy ty i Tomek musicie zawracać mi gitarę, przychodząc tu z każdym duperelem? Nie mam najmniejszego zamiaru...
- Ewa nie żyje – przerwał mu Przemek. – Kilka godzin temu policja znalazła jej ciało.
Radek spojrzał na kolegę, jakby błagając wzrokiem, żeby to był tylko głupi żart.
- Przykro mi... – dodał.
- To na pewno ona? - spytał blondyn.
- Na pewno.
- Od jak dawna nie żyje?
- Tego jeszcze nie ustalono. Sądząc po stanie zwłok, leżała tam około czterech tygodni.
- To znaczy... Że ona mnie nie zostawiła? – Chłopak podniósł się do pozycji siedzącej i oparł głowę na ręce.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92012-01-3122-09-39-46.jpg
Tymczasem Przemek wyszedł bez słowa.
- Kur*a! – wrzasnął Radek, waląc pięścią w stolik tak mocno, że ten prawie pękł. Po chwili rozpłakał się jak dziecko.
***
- Może wina? – zapytał Tomek, otwierając szafkę.
- Lepiej przejdźmy do konkretów – kobieta w obcisłej bluzce i mini spódniczce przyklękła przed brunetem, rozpięła jego spodnie i opuściła je w dół.
- W sumie, wino może poczekać – stwierdził Czechowski.
Kobieta podniosła się i pchnęła detektywa na łóżko. Mężczyzna przyciągnął ją do siebie, następnie zdjął jej bluzkę i wtopił swoje usta w jej szyję. Blondynka jedną ręką złapała go za głowę i przycisnęła ją do siebie, drugą zaś sięgnęła pod jego bieliznę.
Nagle rozległo się pukanie.
- Nikogo nie ma! – krzyknął Czechowski, po czym jego usta znów powędrowały w kierunku rozpalonego, kobiecego ciała.
- Tomek, otwórz! – usłyszał w odpowiedzi.
- Poczekaj tu, Misiaczku, spławię go – wyszeptał blondynce do ucha. Szybko wstał, założył spodnie i uchylił drzwi.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92012-01-3123-58-59-91.jpg
- Wpuścisz mnie do środka? – zapytał czarnowłosy.
- Nie – zabrzmiała krótka odpowiedź.
- Co się dzieje?
- Mam awarię – wyszeptał, spoglądając na policjanta wymownym wzrokiem.
- Co?
- No wiesz... Muszę przepchać rurę...
- Czemu szepczesz? Jedną rurę?
- Tak, kur*a, jedną! – wycedził przed zęby.
- Daj mi wejść – Przemek zaczął przepychać się do środka.
- Jak zaraz tam nie wrócę, to zaleję ci buty! – wrzasnął Tomek, który zdążył zaczerwienić się już ze złości.
W końcu czarnowłosemu udało się wedrzeć.
-A... Taką rurę – mruknął, widząc roznegliżowaną blondynkę.
- Co takiego? Chciałeś mnie przelecieć i zostawić?! – Oburzona kobieta podeszła do Czechowskiego i kilkakrotnie go spoliczkowała, po czym zabrała swoje ciuchy i wybiegła. Po chwili jednak znowu wróciła, by jeszcze raz wymierzyć detektywowi kilka policzków.
- Myślałem, że skoro nie chcesz wina, to seks wystarczy! – krzyknął Tomek, kiedy ostatecznie sobie poszła. Następnie spojrzał surowym wzrokiem na Przemka. – Wiesz, nie chcę cię obrażać – powiedział łagodnie. – Ale jesteś pier***onym idiotą! – wrzasnął najgłośniej, jak umiał. – Pierwszy raz od czasów liceum miałem szansę na darmowe bzykanko, a ty wszystko zepsułeś!
- Uspokój się i słuchaj.
- Dzięki tobie nie mam nic innego do roboty!
- Potem mnie zlinczujesz, a teraz słuchaj: Ewa nie żyje.
- Ta suka od Radka? – wybałuszył oczy.
- A znasz inną?
- Nie wiem, może ta „blondi” miała tak na imię... Myślisz, że pamiętam każdą dzi*kę, która przewinęła się przez ten dom? Któraś musiała mieć tak na imię.
- Skończ pieprzyć, dobra?
- Właśnie chciałem sobie trochę popieprzyć, ale ty mi w tym kur*a przeszkodziłeś!
- Nasz kumpel ma kłopoty, rozumiesz? Alkohol wypalił ci dziurę w mózgu!
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/Sims2ep92012-02-0100-10-55-47.jpg
- Nie będę rozpaczać po każdej dzi*ce, która da nura do ziemi!
- Wiesz co? Czegoś takiego nie spodziewałem się nawet po tobie! – burknął Przemek, po czym wyszedł, trzaskając drzwiami.
- Od ciebie przynajmniej nie dostałem plaskacza – stwierdził Czechowski i chwycił za butelkę wina, którą wcześniej wyjął z szafki.
***
Radek wpadł do baru, gdzie, ku jemu ogromnemu zdziwieniu, czekał na niego pusty stolik.
Nie powinno być ''jego'':|
- Chyba żartujesz. To tylko tymczasowe zajęcie, dopóki nie znajdę sobie czegoś porządnego – powiedziała nieco ściszonym głosem, jakby w obawie, żeby nikt jej nie usłyszał.
- A może ty powiesz coś w końcu o sobie? – zagadnęła czarnowłosa.
Nie musiałeś przenosić jej drugiej wypowiedzi do nowej linijki.
Chłopak podniósł się do pozycji siedzącej i oparł głowę na ręce.
Nie mam zielonego pojęcia, jak można podnieść się do pozycji siedzącej :| Może lepiej, gdybyś napisał to normalnie? Normalnie tj. po prostu ''usiadł'' :P
No fajnie, fajnie... trochę przeraziła mnie ostatnia scena, ale mniejsza z tym. Szkoda mi Radka. Ciekawe czemu Ewa zginęła... coś czuję, ze ta sprawa może się pociągnąć :P
Nie mam pojęcia, co jeszcze napisać. Ah, no tak! Zdjęcia są po prostu cudowne ^^ Sylwia jest śliczna :) Szkoda, że Radka nie pokazałaś (rudzielcu) z przodu ;( No, ale przeboleję :)
Czekam na next ;)
Omg, ten odcinek mnie całkowicie rozwalił :D Szczególnie ten kawałek z marynarzem.
Najbardziej interesuje mnie śmierć Ewy. Ciekawe kto i dlaczego ją zabił...może to ktoś z otoczenia Radka. Czyżby Tomek? Dziwnie się zachowywał jak się dowiedział o jej śmierci. Nie wiem jakim jest chamem, ale powinien chociaż trochę współczuć Radkowi. W końcu to jego kolega.
Oficjalnie stwierdzam, że uwielbiam Sylwie :D szkoda, że było jej tak mało dzisiaj, ale liczę na więcej epizodów z nią.
Co by tu jeszcze... no zdjęcia jak zwykle super ^^ nie dopatrzyłam się błędów oprócz tego "jemu". To jakoś dziwnie brzmi.
Czekam na więcej :)
Mroczny Pan Skromności
04.02.2012, 14:24
Nesye - dziękuję za wskazanie błędów ;)
trochę przeraziła mnie ostatnia scena
Czemu przeraziła? :D
Szkoda mi Radka. Ciekawe czemu Ewa zginęła... coś czuję, ze ta sprawa może się pociągnąć
Pociągnie się :D Tzn. ogólnie całe FS się niezbyt długo pociągnie, bo łącznie jest tego 10 odcinków, czyli jesteśmy prawie w połowie. Ale ten wątek będzie trwał aż do końca ;)
Zdjęcia są po prostu cudowne ^^ Sylwia jest śliczna. Szkoda, że Radka nie pokazałaś (rudzielcu) z przodu
Dziękuję w imieniu Rudej :P
Omg, ten odcinek mnie całkowicie rozwalił :D Szczególnie ten kawałek z marynarzem.
Bardzo mi miło :D
Najbardziej interesuje mnie śmierć Ewy. Ciekawe kto i dlaczego ją zabił...może to ktoś z otoczenia Radka. Czyżby Tomek? Dziwnie się zachowywał jak się dowiedział o jej śmierci. Nie wiem jakim jest chamem, ale powinien chociaż trochę współczuć Radkowi. W końcu to jego kolega.
Ej, bo mi zniszczysz efekt zaskoczenia! :P Aczkolwiek muszę przyznać, że to dość ciekawa teoria :D Mogę powiedzieć, że to nie Tomek, ale więcej na ten temat się nie wypowiadam xDDD
Oficjalnie stwierdzam, że uwielbiam Sylwie :D szkoda, że było jej tak mało dzisiaj, ale liczę na więcej epizodów z nią.
Jeszcze bardziej mi miło, bo to również moja ulubiona postać :P
Oficjalny komunikat: pisanie FS w zeszycie dobiegło końca :D Teraz pozostaje przepisać dwa pozostałe rozdziały do Worda ;)
hm wszystko jest lepsze niz pisanie prezentacji maturalnej!
przeczytalam calosc i w sumie nie zaciekawilo mnie zbytnio, bo sposob Twoj sposob pisania jest dla mnie za prosty, za lekki, ale to z czasem sie wyrabia ;d mimo wszystko widac postepy z odcinka na odcinek i widac, ze wychodzi coraz lepiej, ale w sumie na podstawie czterech kawalkow nie mozna wiele powiedziec. ale skoro zaczelam czytac to dobrne do konca ;d
wracajac do czwartego odcinka, hm, zdecydowanie ZA DUZO dialogow, a dodatkowo jesli jest ich kilkanascie pod rzad dopisalabym czasami, kto to mowi i jak sie przy tym zachowuje, bo po prostu idzie sie zgubic. popracowalabym tez na Twoim miejscu nad opisami, dopracowywala je i rozbudowywala. w drugim odcinku (?) byla wstawka o tym niebie, jak tam sie styka i tak dalej i to pieknie wyszlo, a potem znowu zaczely sie dialogi i prostota. i bola mnie te przeklenstwa - dobre przeklenstwa nie sa zle, ale wedlug mnie uzyte sa one tutaj maksymalnie na sile. rozumiem, ze to faceci i w przypadku smierci jakiejs tam osoby nie panuje sie nad emocjami, ale coz, nic na sile
pracuj nad opisami, poprawiaj kazda scene kilkakrotnie, a naprawde moze wyjsc z tego cos ciekawego, bo temat nawet fajny. no i sprawdzaj jak brzmi jakies zdanie (przeczytaj je kilkakrotnie, nawet i na glos) i literowki, bo czasami czytajac pojedyncze zdania mam wrazenie, jakby napisal je dziesieciolatek ;)
edit! zdjecia sa jak nabardziej w porzadku, ale zaden z tych facetow nie pasuje mi ani na policjanta, ani na kolesia ktory sie upija do nieprzytomnosci, to tyle ode mnie
Mroczny Pan Skromności
04.02.2012, 19:11
Wreszcie jakaś krytyka :D
przeczytalam calosc i w sumie nie zaciekawilo mnie zbytnio, bo sposob Twoj sposob pisania jest dla mnie za prosty, za lekki, ale to z czasem sie wyrabia ;d [...] znowu zaczely sie dialogi i prostota. i bola mnie te przeklenstwa - dobre przeklenstwa nie sa zle, ale wedlug mnie uzyte sa one tutaj maksymalnie na sile. rozumiem, ze to faceci i w przypadku smierci jakiejs tam osoby nie panuje sie nad emocjami, ale coz, nic na sile
Co do języka, który określiłaś (zresztą prawidłowo) jako "prosty", moje "usprawiedliwienie" jest również bardzo proste - bohaterowie nie należą do bardzo wykształconych i dbających o poprawność języka. Jak zauważyłaś, większość opowiadania stanowią dialogi, toteż i język jest w większości taki, a nie inny ;) Zaś co do przekleństw: wierz, lub nie, ale to, co tutaj zaprezentowałem, to nic w porównaniu do polskiej rzeczywistości (niestety).
[...] zdecydowanie ZA DUZO dialogow, a dodatkowo jesli jest ich kilkanascie pod rzad dopisalabym czasami, kto to mowi i jak sie przy tym zachowuje, bo po prostu idzie sie zgubic. popracowalabym tez na Twoim miejscu nad opisami, dopracowywala je i rozbudowywala. w drugim odcinku (?) byla wstawka o tym niebie, jak tam sie styka i tak dalej i to pieknie wyszlo, a potem znowu [...]
Z tym zgodzę się w zupełności. Do niedawna stwierdzenie "opisy w fotostory chrupka" można było śmiało nazwać antytezą. Teraz zaczęło się to zmieniać, aczkolwiek wciąż nie mogę wyzbyć się tych starych nawyków, za co bardzo przepraszam. Co ciekawe, równolegle piszę też inne opowiadanie, w którym staram się, aby większość stanowiły opisy :)
Bardzo dziękuję za obszerny komentarz ;)
taka typowo męska historyjka :) wpadnę tu jak będzie kolejna część..
no i ten.. ostatnia część najbardziej mnie zaciekawiła.. szkoda że im przerwano bo ciekawa jestem co napisałbyś dalej :P
- Czyli kolejna noc nie przespana
Razem.
Od miesiąca przybywał na przymusowym urlopie.
Interesujące :]
Kobieta, z którą wiązał plany na przyszłość, nagle znikła bez śladu.
Zniknęła?
- Ahoj! – odpowiedziała Maciek, który właśnie zajmował się porządkowaniem papierów.
Chrupciu, mam coraz lepszy humor dzięki Tobie :D (a dopiero co wyszłam z matmy xD)
Tomek wyciągnął z kieszeni niewielki kluczyk, którym otworzył jedną z szafek. Po chwili wyciągnął
Zgadnij :]
- Jak zaraz tam nie wrócę, to zaleję ci buty!
Zalejesz? Czym?
-A... Taką rurę – mruknął, widząc roznegliżowaną blondynkę.
xDDDDDDDDDD
Tomek to frajer. Okropny!
Aczkolwiek ta scena była EPICKA! xD Gdyby nie to, że siedzę teraz w szkolnej bibliotece, wybuchnęłabym natychmiast śmiechem xD
Szkoda Radka :( Omatko, jak on się musi teraz czuć! No i co z nim teraz będzie? Widać był bardzo przywiązany do Ewy, a tu takie coś!
Ej, a może to był jej sobowtór? ;o Już przeprowadzili rozpoznanie ciała? Zwykle takie rzeczy dzieją się kilka dni później...
No i ciekawa jestem jak zginęła...
Poza tym, że rzuciła mi się w oczy Twoja pedantyczna (!!!) dbałość o przecinki w tym odcinku, to jest pięknie :D
Aczkolwiek czegoś mi brakuje... A może moje wrażenie wynika z tego, że odcinek w gruncie rzeczy jest krótki?
9,5/10
Mroczny Pan Skromności
06.02.2012, 17:43
taka typowo męska historyjka
No, nie powiedziałbym, ale skoro tak uważasz... :P
ostatnia część najbardziej mnie zaciekawiła
Dziękuję ;]
Zalejesz? Czym?
Wolałbym Cię nie uświadamiać :D
Czuję się jakimś zwyrodnialcem :<
Tomek to frajer. Okropny!
O to chodzi ;] Tomek to taki "typowy" degenerat, z kolei Radek jest, można by rzec, "człowiek z wyższych sfer". Dlatego trudno im się wzajemnie zrozumieć. Za to pod koniec całego FS możesz zwrócić uwagę na podobieństwa między nimi, ciekawe, do czego dojdziesz :P
Aczkolwiek ta scena była EPICKA! xD Gdyby nie to, że siedzę teraz w szkolnej bibliotece, wybuchnęłabym natychmiast śmiechem xD
Bardzo mi miło, że się podobało :D
Szkoda Radka :( Omatko, jak on się musi teraz czuć! No i co z nim teraz będzie? Widać był bardzo przywiązany do Ewy, a tu takie coś!
Ej, a może to był jej sobowtór? ;o Już przeprowadzili rozpoznanie ciała? Zwykle takie rzeczy dzieją się kilka dni później...
No i ciekawa jestem jak zginęła...
Ja mam w tym miejscu dylemat. Z jednej strony rozpacza, w końcu jego narzeczona nie żyje, z drugiej, to w sumie powinien się cieszyć, bo wcześniej myślał, że go opuściła ;)
Od razu powiem, że to żaden sobowtór :D Ale spodobała mi się Twoja teoria xDDD
Poza tym, że rzuciła mi się w oczy Twoja pedantyczna (!!!) dbałość o przecinki w tym odcinku, to jest pięknie :D
Staram się stosować do wskazówek, o ile nie są to sugestie, co do dalszych losów postaci, bądź dotyczą stylu, który nie bez powodu jest taki, a nie inny (inna sprawa, że inne pisanie gorzej mi idzie :P)
rudzielec
06.02.2012, 21:54
Ile razy czytam tekst "ahoj marynarzu!" padam ze śmiechu :D
szczerze mówiąc to szkoda, że będzie tak mało odcinków, bo już się wkręciłam w to FS i przyzwyczaiłam do postaci :P
o Tomku mogłabym napisać biografię xD szczególnie wnioskując po tym co jest w dalszych odcinkach hehe :D nie wiem czemu ale lubię tego gościa, razem z Sylwią tworzą zgrabną "parę" ludzi tępiących się nawzajem :P choć w tym przypadku blondynka wygrywa we wszelkim tępieniu :D
zdjęcia już niedługo, więc i odcinek już niedługo xD
może w tym czasie dojdą Ci jeszcze jakieś komentarze ;)
edit! zdjecia sa jak nabardziej w porzadku, ale zaden z tych facetow nie pasuje mi ani na policjanta, ani na kolesia ktory sie upija do nieprzytomnosci, to tyle ode mnie
jeszcze się taki nie znalazł, co by każdemu dogodził ^^
Jestem, komentuję i nie tyle co zmusiłam się do przeczytania odcinka, ale świadomość, że zaniedbuję FS nie dawała mi spokoju :)
Trzeci docinek trochę taki nudnawy. Faktycznie skaczesz z watka na wątek, które w dodatku nie trzymają się kupy.
Scena w pociągu: Dziwi mnie fakt, że Radek zauważył wielkie, niebieskie oczy dziewczyny, skoro nie podniosła ona wzroku i czytała książkę, a na domiar czego przysłaniała je wciąż opadająca grzywka :) (Jak ja lubię takie szczególiki :P).
Odcinek czwarty już o wiele lepszy. Popraw jeszcze tylko te błędy, na które dziewczyny zwróciły Ci uwagę.
Radek właśnie leżał na kanapie i rozmyślał o niczym
Hehe, fajne to :)
Już chyba po tylu odcinkach mogę stwierdzić, że:
Tomka nie lubię, Sylwię uwielbiam, Przemek jest mi obojętny, a Radkowi współczuję (ale wyjaśniła się tajemnica jego wiecznie niezadowolonego nastroju).
Mroczny Pan Skromności
10.02.2012, 18:51
Ile razy czytam tekst "ahoj marynarzu!" padam ze śmiechu
Bardzo mi miło :D
szczerze mówiąc to szkoda, że będzie tak mało odcinków, bo już się wkręciłam w to FS i przyzwyczaiłam do postaci
Ja w sumie już żyję postaciami mojego innego "tworu", ale rozumiem Cię doskonale xDD
o Tomku mogłabym napisać biografię xD
Haha <33
nie wiem czemu ale lubię tego gościa, razem z Sylwią tworzą zgrabną "parę" ludzi tępiących się nawzajem :P choć w tym przypadku blondynka wygrywa we wszelkim tępieniu :D
lol, przez chwilę myślałem, że znasz zakończenie :P nic nie mówię xDDD
Jestem, komentuję i nie tyle co zmusiłam się do przeczytania odcinka, ale świadomość, że zaniedbuję FS nie dawała mi spokoju
Bardzo fajnie, bo już myślałem, że nie zajrzysz tu więcej :<
Trzeci docinek trochę taki nudnawy. Faktycznie skaczesz z watka na wątek, które w dodatku nie trzymają się kupy.
Niestety, tak by musi, bo taki było moje zamierzenie ;)
Scena w pociągu: Dziwi mnie fakt, że Radek zauważył wielkie, niebieskie oczy dziewczyny, skoro nie podniosła ona wzroku i czytała książkę, a na domiar czego przysłaniała je wciąż opadająca grzywka
Jak Ty lubisz takie szczególiki :D
Tomaka nie lubię, Sylwię uwielbiam, Przemek jest mi obojętny, a Radkowi współczuję (ale wyjaśniła się tajemnica jego wiecznie niezadowolonego nastroju).
Jesteś chyba jedyną osobą, która nie lubi Tomka :D Co do Przemka, może jeszcze wyrobisz sobie opinię, bo o nim też coś niecoś będzie ;) A Rodkowi chyba każdy współczuje, tak wyszło :P
Dzięki za komentarze, odcinek będzie (mam nadzieję) wkrótce :)
Mroczny Pan Skromności
21.03.2012, 15:50
5
Od kilku godzin leżał praktycznie w tej samej pozycji, wpatrując się w sufit z nadzieją, że siłą woli uda mu się go zawalić.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/odc5-1.jpg
Jedynym odgłosem, jaki dało się słyszeć, było ciche, jednostajne tykanie starego zegara. Był wściekły. Cholernie wściekły na samego siebie. Jego narzeczona nie była oszustką, jak do tej pory uważał. Nie uciekła przed nim, nie obdarła go z pieniędzy. Została zamordowana. W pewnej chwili poczuł niepohamowaną ochotę, aby wyjąć broń, wyjść na ulicę i strzelać do każdego, w kim zobaczy potencjalnego sprawcę. A ostatnią kulę pragnął przeznaczyć dla siebie.
Dzwonek do drzwi. A już myślał, że umrze tutaj, właśnie w tej pozycji, wpatrując się w sufit, przy jednostajnym tykaniu starego zegara. Po chwili błogiej ciszy znów to samo.
- Poczta – rozległ się znajomy głos listonosza. Może to on był mordercą? – Halo! – mężczyzna ponownie odezwał się, tym razem pukając w drzwi. Wreszcie westchnął ze zrezygnowaniem, a po chwili w przedpokoju pod drzwiami pojawiły się dwie białe koperty.
***
Detektyw Czechowski niczym pantera przechodził od jednego regału do drugiego. Wreszcie dotarł to ostatniego. „Stoisko alkoholowe”, głosił napis. Jeszcze raz włożył rękę do kieszeni, aby upewnić się, że fundusze, jakie przeznaczył na ten jakże szczytny cel nigdzie nie wyparowały. Następnie z miną jak po dobrym seksie sięgnął po szklaną butelkę z napisem „Kup mnie”. Tomek potrząsnął głową, zamrugał parę razy i jeszcze raz przeczytał napis na etykiecie. Tym razem był zupełnie inny. Nie wyspałem się, pomyślał. Następnie odwrócił się na pięcie i skierował w stronę kasy. Nagle przed oczami, nie wiadomo skąd, pojawiła się niska, rudowłosa postać z wózkiem. „Uwaga!”, krzyknął ktoś z boku, gdy mężczyzna wpadł na Tomka. Czechowski odskoczył do tyłu, a butelka, którą trzymał, wypadła mu z rąk.
- Nic się panu nie stało? – rudowłosy zepchnął wózek na bok i podszedł do klęczącego przed rozbitym szkłem i kałużą bruneta.
- Czy nic się nie stało?! – wyraz twarzy detektywa wskazywał, że zaraz wybuchnie. – Czy nic się nie stało!? Ta butelka... to była moja dusza! Zemszczę się! – krzyknął i rzucił się na sprawcę „wypadku”. Wkoło mężczyzn szybko zrobiło się zbiegowisko, a po minucie przybiegli ochroniarze.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/odc5-2.jpg
- Może trochę mnie poniosło – burknął Czechowski. Wraz z rudowłosym siedzieli teraz w niewielkiej celi aresztu. – Ale kiedy pomyślę, że tyle się zmarnowało...
Mężczyzna w milczeniu przypatrywał się detektywowi. Na pozór nieszkodliwy, nieco cherlawy brunet, wtedy w sklepie miał wygląd psychopaty, człowiek, który zdolny jest do wszystkiego.
- Bójka w sklepie... – mruknął funkcjonariusz, spoglądając jednym okiem na Tomka, drugim na rudowłosego.
- Poniosło mnie – odezwał się brunet. – Chyba koledze po fachu pan pomożesz.
- O tym, czy sprawa trafi do sądu, zadecyduje poszkodowany – policjant skinął dłonią na mężczyznę siedzącego w kącie. – Chce pan wnieść oskarżenie? – zapytał.
- Eee... raczej nie – odrzekł nieco zdezorientowany.
- Ale spisać to musimy – powiedział policjant. – Pana nazwisko – zwrócił się ponownie do Tomka.
- Czechowski... – burknął.
- Tomasz Czechowski!? – Rudowłosy niemal podskoczył. – Detektyw?
- Tak, a co to ma do...
- Nazywam się Kamil – przerwał mu. – Kamil Rybak.
- Rybak... – detektyw zaczął się nad czymś głęboko zastanawiać.
- Jestem synem Celiny Rybak – kontynuował. – I twoim przyrodnim bratem.
***
W korytarzu siedział brat Ewy, Jarek. Radek podszedł do niego i bez słowa usiadł obok.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/odc.jpg
- Ciebie też wezwali? – spytał ten pierwszy, kierując w stronę blondyna spojrzenie. W jego oczach było coś, co wywołało u Radka jakieś niepokojące, aczkolwiek bliżej nieokreślone, uczucie.
- Tak – odparł. Czuł, że cała ta sytuacja go przerasta. Chyba wolałby, żeby jednak okazała się naciągaczką. – Przepraszam – wykrztusił wreszcie.
- Za co? – Jarek nie ukrywał zdziwienia.
- Zwątpiłem w nią. Przepraszam – powiedział.
- Wszyscy zwątpiliśmy. – W głosie Jarka również było coś niepokojącego. Radek nawet przestał na moment myśleć o Ewie i zaczął zastanawiać się, co taki ton może oznaczać. Szybko jednak został wyrwany z rozmyślań, bowiem za chwilę usłyszał obcy głos, mówiący jego nazwisko.
- To ja – powiedział odruchowo, nie zastanawiając się specjalnie na sensem wypowiedzianych słów. Chwilę potem znalazł się w białym, chłodnym pomieszczeniu. Czuł, jak po plecach przechodzi mu zimny dreszcz. Zaraz znalazł jednak miejsce na pozytywne uczucia. Za moment ją zobaczy. Tak bardzo stęsknił się za jej widokiem. Pocałuje ją w policzek i powie, jak bardzo za nią tęsknił. Na tę myśl uśmiechnął się sam do siebie.
- Jest pan gotowy? – zapytał nieznajomy mężczyzna, przywracając go do gorzkiej i zimnej rzeczywistości.
- Tak – odpowiedział z powagą. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, gdzie tak naprawdę jest. Ponownie poczuł nieprzyjemny chłód, zwłaszcza na mokrej od łez twarzy. Stał teraz przed nią. Jej ciało było przykryte cienkim prześcieradłem i wystarczył jeden ruch, aby znów mógł ją zobaczyć.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/odc5-4.jpg
Zrobił to. Chwycił białą płachtę i zamaszystym ruchem odrzucił ją na bok. – To nie ona – wyszeptał. – To nie ona – powtórzył, tym razem głośniej. – To nie ona! – krzyknął głosem wyrażającym ni to smutek, ni to radość. To była ona, a Radek doskonale o tym wiedział. Jej czarne jak noc włosy, usta, które tak kochał pieścić. To była ona, niewątpliwie. Jej cera, za życia blada jak ściana, teraz była jeszcze bledsza. To musiała być ona. Żałował jedynie, że nie może spojrzeć w jej oczy, których widok przyprawił go wtedy, w pociągu, o szybsze bicie serca. Ale i tak wiedział: to była ona.
- Szukam pewnej kobiety – powiedział blondyn, podchodząc do czarnowłosej kelnerki. Kobieta lekko podskoczyła, co o mały włos nie skończyło się wylaniem zawartości kufla.
- Radek, to ty – powiedziała takim tonem, jakby właśnie oznajmiała publicznie jakiś wielki sekret. Czarnowłosa obsłużyła klienta i wróciła za bar. – Coś zamawiasz? – spytała, gdy blondyn zasiadł na krześle naprzeciwko niej.
- Ciebie na wynos – odparł, uśmiechając się.
- Żartowniś – burknęła Ewa, robiąc poważną, minę. Po chwili jednak i ona się uśmiechnęła.
- O której kończysz? – zapytał.
- Dobrze wiesz – burknęła. – Przychodzisz tu codziennie od tygodnia. Może byś wreszcie powiedział, o co ci chodzi? – W głosie czarnowłosej słychać było nutę ciekawości.
- Powiem ci, jeśli pójdziesz ze mną do kina.
- No dobrze – przewróciła teatralnie oczami i znów posłała blondynowi uśmiech.
- Dawno się tak nie uśmiałam – powiedziała Ewa, gdy tylko wyszli na zewnątrz.
- Zauważyłem. Prawie krztusiłaś się popcornem – odrzekł. – To co, odprowadzę cię do domu – oznajmił tonem, który nie znosił sprzeciwu.
- Jeśli trzeba...
- Trzeba. Twój brat może i jest pokojowo nastawiony, ale wygląda na kogoś, kto w razie potrzeby mógłby nawet mnie zabić – zażartował.
- Nie chcę mieć cię na sumieniu, więc ruszajmy – mruknęła, opierając głowę o ramię blondyna.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/odc5-5.jpg
- Muszę ci coś powiedzieć – szepnął, chwytając ją za dłonie. – Ko...
- Ewka? – zawołał głos przed nimi. Radek podniósł głowę i ujrzał niewysokiego osobnika w czarnej bluzie z kapturem.
- Franek! – krzyknęła radośnie Ewa, po czym oderwała się od blondyna. – Co się z tobą działo tyle czasu?
- Podróżowałem sobie to tu, to tam... A to twój chłopak? – spytał, wskazując na Radka. Ewa zrobiła minę, jakby dopiero teraz przypomniała sobie o obecności blondyna.
- Nie! – zaprzeczyła. – Radek ostatnio bardzo mi pomógł i teraz mu się zrewanżowałam – wyjaśniła.
- W takim razie... Może się przejdziemy? – zaproponował mężczyzna.
- Jasne – wtrącił się Radek. – I tak miałem już iść do domu.
- Chwila – czarnowłosa podeszła do blondyna. – Chciałeś mi coś powiedzieć.
- Komedia była bardzo fajna – odparł, po czym obrócił się na pięcie i odszedł.
***
- Chwileczkę... – Sylwia upiła łyk kawy. – Powtórzmy wszystko od początku. Jakiś obcy facet...
- Facet – potwierdził Tomek.
- ...rozbija ci flaszkę...
- Flaszkę.
- ...a potem stwierdza, że jest twoim bratem...
- Bratem.
- Przecież to idiotyczne!
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/odc5-6.jpg
- Ale Sylwia! – oburzył się detektyw. – On wie takie rzeczy... On nie może kłamać! Poza tym... To całkiem podobne do mojej matki. Przykra prawda jest taka, ze puszczała się na prawo i lewo.
- Brakuje ci jej? – zapytała ze smutkiem w oczach.
- Nie – odparł Czechowski. Na jego twarzy pojawił się drwiący uśmiech. – Nawet nie pamiętam, jaki miała głos.
- Rozumiem – westchnęła blondynka.
- Co? – Mina Tomka wskazywała na zakłopotanie. Sylwia wstała od stolika.
- Prześwietl go, dobrze ci radzę – powiedziała, unikając spojrzenia bruneta. – Pa.
***
Mieszkanie Radka wyglądało teraz, jakby przeszło przez nie tornado. Na środku salonu znajdowały się przewrócone fotele, szyba barku, stojącego pod ścianą, leżała na podłodze, porozbijana na małe kawałeczki, wszędzie pełno było porozrywanych gazet. W przedpokoju zaś siedział oparty o drzwi Radek. Oczy miał podkrążone, jakby nie spał co najmniej rok. Był ubrany w garnitur. Ten sam, który dnia poprzedniego założył na identyfikację. W pewnym momencie wstał i odsunął się w głąb przedpokoju.
- Wejdź – powiedział. Drzwi otworzyły się i po chwili wewnątrz znalazł się Przemek.
- Skąd wiedziałeś... – zaczął.
- Zawsze przychodzisz, kiedy najbardziej tego nie potrzebuję.
- Wielkie dzięki – burknął, przechodząc do salonu. – Stary, zdemolowałeś całe mieszkanie!
- Zgubiłem piłeczkę anty-stresową – odpowiedział z ironią. Czarnowłosy podszedł do jednego z foteli, postawił go i usiadł na nim. Radek zajął miejsce na kanapie.
- Zgnijesz tu, jeśli się za siebie nie weźmiesz – powiedział Przemek.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/sledztwo/odc5-7.jpg
- Może to i lepiej...? – westchnął blondyn głosem pełnym goryczy. Nie było w nim już złości. Najwidoczniej zdążył już się wyładować. Przynajmniej na jakiś czas.
- Wiesz, Tomek jest debilem, ale ma trochę racji... Świat jest brutalny, ale trzeba żyć, choćby czasem wszystko wydawało się bez sensu. Co ci się stało? – zapytał, widząc nieobecne spojrzenie blondyna. – O co chodzi?
- Życie ma sens – powiedział, nie zmieniając wyrazu twarzy. Zupełnie, jakby był zahipnotyzowany. – Życie ma sens, dopóki mam kogo ścigać.
- Radek...
- Jesteś moim przyjacielem? – zapytał, spoglądając na Przemka. To nie było nieobecne spojrzenie. To było spojrzenie gotowego na wszystko psychopaty.
***
Pierwsze zdjęcie w drugim rozdziale to totalny wymiatacz! xD Powinno bezapelacyjnie wygrać konkurs Imprezowe W(y)padki, jest po prostu genialne! :D
Może to wydać się dziwne, ale moją ulubioną postacią z tego FS jest Czechowski. Prawdopodobnie przez to, że właściwie mogę się z nim w jakiś sposób utożsamić. Rozumiem wszystkie jego problemy, rozterki i przede wszystkim, chyba tę samotność, która potrafi zniszczyć wszelką radość z życia. Pustka w domu, pustka w życiu, a wtedy jedyną przyjaciółką jest butelka, najlepiej wiecznie pełna. Rozumiem, dlaczego pije. I wcale nie jest tak dlatego, że to lubi. Facet ma problem, ale konsekwentnie się go wypiera. Ostatni odcinek już dobitnie świadczy o tym, że jest skończonym nałogowcem. Ktoś powinien nim porządnie potrząsnąć i sprawić, by się ogarnął, nim skończy w rynsztoku. Szkoda mi go, mam nadzieję, że trochę naprostujesz jego losy.
Najbardziej denerwuje mnie Radek. Mimo najszczerszych chęci, nie potrafię wykrzesać z siebie ani odrobiny empatii w stosunku do jego osoby. Jest taki natrętny z tym swoim żalem, czuć przesadę w uczuciu do Ewy. A jeszcze ten fanatyzm w oczach na końcu, no masakra jakaś. Podejrzewam, że to głównie wokół niego skupiać się będą dalsze wydarzenia.
Sylwia, hmm... to straszne, wiem, ale od początku miałam jakieś głupie wrażenie, że ona woli kobiety. o.O Tyle, że z wyboru. Zastanawia mnie ta nienawiść do mężczyzn. Tak, nienawiść, właśnie takie uczucie wyczuwam z jej strony. Czyżby przeżyła jakąś traumę? Kim jest mężczyzna ze zdjęcia na ścianie? Czyżby umarł, a ona nie potrafiła się pogodzić z jego odejściem, więc rzuciła się w wir życia, tak totalnie bez większych uczuć? Tak, jakby bała się na nowo kogoś pokochać.
Co do samej treści - ktoś wcześniej napisał, że to takie męskie opowiadanie. A ja się z tym zgadzam. Kilka osób, różne problemy. Życie to nie bajka. Mimo humoru zawartego w treści, nie jest to wesołe opowiadanie. I w jakiś sposób wyróżnia się z tłumu. Ten "prosty" język dodaje uroku i realności. Przecież grupa przyjaciół nie będzie między sobą walić "ą" i "ę", tylko rozmawiają tak zwyczajnie, z tymi wszystkimi bluzgami i otoczką niedbałości. U Ciebie te teksty brzmią naturalnie, podejrzewam, że sam ich od czasu do czasu używasz. :P Czasem tak jest, że osoba unikająca wulgaryzmów,w tekście pisanym nie potrafi ich wstawić w odpowiednim miejscu i dialog brzmi tak strasznie sztucznie. Ja tej sztuczności u Ciebie nie widzę. Fajnie mi się Ciebie czyta. Czekam na ciąg dalszy.
Muszę jeszcze na koniec napisać jedną rzecz, bo nie wyrabiam :P
(...)
- No wiesz... Muszę przepchać rurę...
- Czemu szepczesz? Jedną rurę?
- Tak, kur*a, jedną! – wycedził przed zęby.
(...)
Mistrzostwo! :D Z tym fragmentem tak niemożliwie kojarzy mi się pewna piosenka... (http://www.youtube.com/watch?v=5wdtzOB_KHg). :D Świetnie to napisałeś! xD
Mroczny Pan Skromności
22.03.2012, 07:23
Kocham Cię :D
Morda się uśmiecha, jak widzę tak długi komentarz. Widać, że należysz do czytelników, którzy próbują wyciągnąć coś więcej z lektury tekstu. I bardzo dobrze Ci to wychodzi, bo wyłowiłaś całkiem sporo nie do końca widocznych znaczeń. Niezmiernie mnie to cieszy.
Bardzo podoba mi się to, że nie do końca ufasz narratorowi, który faktycznie czasem wprowadza w błąd. Tomek to klasyczny nałogowiec - zdaje sobie sprawę z problemu, ale stara się o nim zapomnieć. To wprowadza go w jeszcze większe kłopoty, bo w pewnym momencie przestaje zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół niego. Czy naprostuję jego losy? Nie mogę tego zdradzić. Poza tym zakończenie nie będzie takie jednoznaczne, więc to będzie zależało w pewnej mierze od wyobraźni czytelnika ;)
Co do Radka... Cóż, każdy kocha inaczej. On, jak widać, kocha ponad wszystko. Jego postać jest ważna, ale nie jest ważniejsza niż Tomek, a nawet Przemek. A co dokładnie się wydarzy, dowiecie się wkrótce.
Ciekawe, bo początkowo (za czasów "Detektywa Czechowskiego", bo taki tytuł nosiło w pierwowzorze moje dzieło) Sylwia rzeczywiście WOLAŁA kobiety. Planowałem potraktować jej postać podobnie jak Maćka, tzn. nie wplatać jej w główne wątki, jednak (na szczęście) zmieniłem zdanie. Chłopak ze zdjęcia też miał pewien wpływ na to, jaka Sylwia jest teraz, ale szczegółów, rzecz jasna, nie zdradzę :)
Również nie uważam, że to męskie opowiadanie. Staram się pisać jak najbardziej wiarygodnie, dlatego cieszę się, że przypadł Ci do gustu mój prosty styl.
Dziękuję za pochwałę :) Fragment jeden z tych typowo "filmowych", ponieważ dość łatwo wyobrazić sobie to jako scenę filmu (tak mi się przynajmniej wydaje :P).
w koncu! no i przynajmniej mam powod, zeby zrobic przerwe w nauce matematyki ;p przyznaje, ze z powodu dlugiej przerwy i braku wchodzenia w owy temat, zapomnialam troche co i jak, wiec skupie sie konkretnie na tym odcinku
jednostajne tykanie starego zegara. (...) przy jednostajnym tykaniu starego zegara. (...)
równomierne! równomiernym! to nie jest fizyka, żeby pisać o ruchach jednostajnych, a poza tym to słowo psuje całe ładne zdanie i jakoś nie wpasowuje się w nie
Nie wyspałem się, pomyślał.
to powinno być jakoś bardziej odznaczone, wręcz wklepane w osobną linijkę - po prostu czytanie jest wygodniejsze i wygląda schludniej (ech, podchodzę do wszystkie bardzo pedantycznie i wszystko według mnie powinno być idealnie dokładnie zrobione)
Na pozór nieszkodliwy, nieco cherlawy brunet, wtedy w sklepie miał wygląd psychopaty, człowiek, który zdolny jest do wszystkiego.
Na pozór nieszkodliwy, nieco cherlawy brunet, przybrał wtedy w sklepie wygląd psychopaty. Człowieka, który zdolny jest do wszystkiego.
powinno być jako osobne zdanie, gdyż jest to nowa informacja :)
(...)mruknął funkcjonariusz, spoglądając jednym okiem na Tomka, drugim na rudowłosego.
zezik? Spoglądając wpierw na Tomka, a następnie przenosząc wzrok na rudowłosego.
brzmi lepiej i nie drażni już tak fakt, że jego oczy latają w różne strony (pewnie będę jedyną, która zwróci na to jakąkolwiek uwagę, ale to moje czepianie się o szczegóły)
- Rybak... – detektyw zaczął się nad czymś głęboko zastanawiać.
detektyw z dużej litery, gdyż nie umiem tego wytłumaczyć, ale on coś powiedział, a następnie zaczął coś robić - tak jakbyś Ty utworzył nowe zdanie, po kropce
Zrobił to. Chwycił białą płachtę i zamaszystym ruchem odrzucił ją na bok. – To nie ona – wyszeptał. – To nie ona – powtórzył, tym razem głośniej. – To nie ona! – krzyknął głosem wyrażającym ni to smutek, ni to radość.
dialogi zaczyna się od nowej linijki - jedynie opcje 'pomyślał' można wklepać w jakąś narrację
- No dobrze – przewróciła teatralnie oczami i znów posłała blondynowi uśmiech.
- No dobrze. – Przewróciła teatralnie oczami i znów posłała blondynowi uśmiech.
Na środku salonu znajdowały się przewrócone fotele, szyba barku, stojącego pod ścianą, leżała na podłodze, porozbijana na małe kawałeczki, wszędzie pełno było porozrywanych gazet.
Na środku salonu znajdowały się przewrócone fotele, a szyba barku, stojącego pod ścianą, leżała na podłodze, porozbijana na małe kawałeczki. Na dodatek wszędzie pełno było porozrywanych gazet.
nie twórz tak długich zdań - można je rozwalić na kilka mniejszych lub pododawać spójniki i od razu brzmią lepiej, a nie jak masło maślane ;)
Boże, wiem, że już czepiam się w sumie o durne szczegóły, ale widać, że masz potencjał w tym pisaniu i z odcinka wychodzi Ci to coraz lepiej, więc trzymam kciuki, żeby było jak najlepiej ;D no i takie czepianie się o takie durne szczególiki może się przydać w późniejszym czasie
co mi się bardzo spodobało i co idzie na + to mniej dialogów, a więcej narracji! od razu się przyjemniej czyta, kiedy każda nowa linijka nie zaczyna się myślnikiem, a jakimiś ładnie uformowanymi zdankami
tekst też jest spójny i w sumie nie ma przeskakiwania z akcji na akcję, a wszystko toczy się równo, powoli i łatwo się czyta
trzymaj tak dalej! ;D
Mroczny Pan Skromności
26.03.2012, 18:41
Dziękuję za pokazanie błędów. Co do długich zdań złożonych, to taki mój mały nałóg, że zamiast rozbić je na kilka mniejszych, tworzę jedno długie (na przykład teraz :P).
Czepianie się o "szczegóły" jest ważne - dzięki temu wiem przynajmniej, jakie błędy popełniam.
Szósta część z tego, co pamiętam, jest słabsza pod tym względem, ale od siódmej starałem się już o więcej narracji. Jak mi to wyszło - mam nadzieję, że się przekonasz :)
Dzięki za komentarz ;)
W końcu się zebrałam i przeczytałam.
Po raz kolejny mile mnie zaskoczyłeś. :) Z odcinka na odcinek tekst wychodzi coraz lepiej i ciekawiej. Co do długości też nie mam zastrzeżeń. Zdjęcia jak zwykle świetne ;)
Zacznę może od końca...coś się święci :D nie mogę się doczekać akcji i poznania prawdy. Kto jest mordercą?
Jak Radek pojechał zobaczyć zwłoki i powiedział "to nie ona" to z początku myślałam, że to faktycznie nie ona i miałam rogal na twarzy :P ale później doczytałam zdanie do końca i znów zrobiło mi się szkoda blondyna ;/ mam nadzieję, że chociaż się należycie zemści.
Powrót do przeszłości to według mnie najlepsza część odcinka ^^ chociaż nic szczególne się tam nie działo, ale lubię takie momenty.
Jarek jest jakiś dziwny...nie spodobał mi się od samego początku.
Teraz ponarzekam. Mało Sylwii ;< więcej zastrzeżeń nie mam :D
Nadchodzi moment, w którym Liv zalicza wszystkie interesujące ją FS ;P
Doceniał dbałość o przecinki (taką w sumie w moim stylu), ALE...
aby upewnić się, że fundusze, jakie przeznaczył na ten jakże szczytny cel, nigdzie nie wyparowały.
... przed moim wzrokiem nic się nie ukryje :)
Następnie z miną jak po dobrym seksie
Cóż za literacko wyrafinowane porównanie!
Tak bardzo, że odruchowo zaliczyłam facepalma ;]
Na pozór nieszkodliwy, nieco cherlawy brunet, wtedy w sklepie miał wygląd psychopaty, człowieka, który zdolny jest do wszystkiego.
Chwycił białą
Zieloną?
Hm, Radek na ostatnim zdjęciu nie jest ubrany w garnitur, a nie napisałeś, że zmienił ciuchy w międzyczasie ;)
anty-stresową
Razem, ale bez myślnika.
Tyle z drobnych usterek.
Do tej pory najlepszy odcinek jak dla mnie!
Po pierwsze... Opisy. Wow. Miodzio dla moich oczu, cudowne chwile dla wyobraźni :> No i poważny powód, żebyś otrzymał pochwałę :D
Po drugie - wydarzenia. Tu akcja się wyraźnie rozkręca, pojawiają się takie wątki, na których będę mogła najbardziej skupić swoją uwagę. Zresztą podejrzewam, że nie tylko ja. W końcu, jak ostatnio zauważyłam, pytanie "kim jest morderca?" zawsze wszystkich nurtuje.
Bardzo miło odbieram retrospekcje. Może to dlatego, że poniekąd stęskniłam się za takimi historyjkami? Kolejna motywacja, żeby napisać coś swojego...
Wątek przyrodniego brata zapowiada się fajnie. Może będzie jeszcze więcej retrospekcji? :D I pewnie pan Rybak (;)) odegra niemałą rolę w wydarzeniach - gdyby miało być inaczej, nie wprowadzałbyś tej postaci :)
Po trzecie, mogę już snuć podejrzenia co do tożsamości zabójcy, czy jeszcze za wcześnie? :)
I po czwarte, dyszka za odcinek :D
Mroczny Pan Skromności
03.04.2012, 18:35
Silver:
"Z odcinka na odcinek tekst wychodzi coraz lepiej i ciekawiej. Co do długości też nie mam zastrzeżeń. Zdjęcia jak zwykle świetne"
Dzięki za miłe słowa :)
"Jak Radek pojechał zobaczyć zwłoki i powiedział "to nie ona" to z początku myślałam, że to faktycznie nie ona i miałam rogal na twarzy"
Rogal na twarzy, kocham to sformułowanie :D
"Powrót do przeszłości to według mnie najlepsza część odcinka ^^ chociaż nic szczególne się tam nie działo, ale lubię takie momenty."
To dobrze, będzie jeszcze parę retrospekcji, cho już nie tak "fajnych", moim zdaniem.
"Teraz ponarzekam. Mało Sylwii ;<"
Może jeszcze kiedyśtam się pojawi :rolleyes:
Liv:
"Nadchodzi moment, w którym Liv zalicza wszystkie interesujące ją FS"
Miło mi, że moje się do nich zalicza :D
"Cóż za literacko wyrafinowane porównanie!"
I tym razem w stu procentach zamierzone ;)
Zaś co do zdjęć - są robione później, w dodatku przez Rudzielca :) Myślę, że te niedociągnięcia nie są na tyle duże, żeby psuły efekt :P
"Po pierwsze... Opisy. Wow. Miodzio dla moich oczu, cudowne chwile dla wyobraźni :> No i poważny powód, żebyś otrzymał pochwałę :D"
Ach, jakże mi miło :D Powoli zaczynam zaprzyjaźniać się z opisami i sam zauważyłem pewną poprawę w stosunku do ich stanu sprzed paru miesięcy. Cieszę się, że to nie tylko moje wrażenie ;)
"Po drugie - wydarzenia. Tu akcja się wyraźnie rozkręca, pojawiają się takie wątki, na których będę mogła najbardziej skupić swoją uwagę. Zresztą podejrzewam, że nie tylko ja. W końcu, jak ostatnio zauważyłam, pytanie "kim jest morderca?" zawsze wszystkich nurtuje.
Bardzo miło odbieram retrospekcje. Może to dlatego, że poniekąd stęskniłam się za takimi historyjkami?"
Właściwie to wydarzenia były zawsze :P Poza tym akcja skończy się równie szybko, jak zaczęła, ponieważ niedługo wszyscy sami domyślą się, kto jest tym mordercą (aczkolwiek nie jest to największa tajemnica tego FS). Też lubię takie "powroty do przeszłości", miło, że to nie tylko moje zdanie :D
"Wątek przyrodniego brata zapowiada się fajnie. Może będzie jeszcze więcej retrospekcji?"
Retrospekcji w tym wątku, niestety, nie uraczysz, ale mam nadzieję, że Cię to nie zniechęci ;)
"I pewnie pan Rybak (;)) odegra niemałą rolę w wydarzeniach - gdyby miało być inaczej, nie wprowadzałbyś tej postaci"
Już chyba nie pamiętasz moich poprzednich opowiadań :D Ale masz rację, jakąś rolę odegra (nawet dwie xDDD)
"Po trzecie, mogę już snuć podejrzenia co do tożsamości zabójcy, czy jeszcze za wcześnie?"
Możesz, tylko nie dziel się nimi publicznie :D
"I po czwarte, dyszka za odcinek :D"
O, dzięki! ;D
rudzielec
05.04.2012, 19:21
Hah, a ja wiem kto jest zabójcą! <zaciera ręce>
Niestety, nie dowiecie się tego ode mnie >D
Ale musiałam pochwalić się samym faktem, że WIEM!
Zaś co do zdjęć - są robione później, w dodatku przez Rudzielca :) Myślę, że te niedociągnięcia nie są na tyle duże, żeby psuły efekt :P
No tak, wiesz, że właśnie sobie zdałam sprawę, że czytałam ten odcinek miliony razy, a nie zwróciłam w ogóle uwagi na to, że Przemek miał mieć garniaka? T___T <epicfail>
Odnośnie samego odcinka, to również wyrażam protest, że jest w nim mało Sylwii, ale skoro wiem co będzie dalej, to grzecznie poczekam na sceny z moją idolką :D
apropos, ciesz się Chrupciu, że wcześniej zrobiłam foty do kolejnego odcinka bo simsy mi dzisiaj szlag trafił <amen>
Daj znać, jak zechcesz wstawić szóstą cześć ;)
Mroczny Pan Skromności
12.04.2012, 19:40
Hah, a ja wiem kto jest zabójcą! <zaciera ręce>
Niestety, nie dowiecie się tego ode mnie >D
Ale musiałam pochwalić się samym faktem, że WIEM!
Podejrzewam, że nie tylko Ty, aczkolwiek Ty jako jedyna masz potwierdzenie, że wiesz :P
No tak, wiesz, że właśnie sobie zdałam sprawę, że czytałam ten odcinek miliony razy, a nie zwróciłam w ogóle uwagi na to, że Przemek miał mieć garniaka? T___T <epicfail>
No trudno, nikt nie jest doskonały xD Przebolejemy tę straszliwą pomyłkę :D
Odnośnie samego odcinka, to również wyrażam protest, że jest w nim mało Sylwii, ale skoro wiem co będzie dalej, to grzecznie poczekam na sceny z moją idolką
Skoro Sylwia już teraz ma tyle fanek, to co by było, gdybym Wam zaserwował nową wersję, w której ta postać jest od pierwszego odcinka [w obecnej pojawia się dopiero w drugim xD]?
Może ktoś jeszcze? Kolejny odcinek pojawi się, jak tylko odnowi mi się limit danych xD
Mroczny Pan Skromności
27.04.2012, 13:19
6
Poranek. Nie pamiętał już, kiedy po raz ostatni miał okazję go podziwiać. Miał w zwyczaju spać co najmniej do południa, jednak tym razem coś kazało mu się obudzić.
Pierwsze promienie Słońca zaczęły złośliwie przedzierać się przez niewielkie okienko, rozświetlając niemal całe pomieszczenie. Tomek leniwie przeciągnął się na kanapie, a następnie podniósł głowę, jakby chciał sprawdzić, czy na pewno jest w mieszkaniu sam. Gdy już nabrał pewności, że w kuchnio-jadalnio-sypialnio-salonie nie ma nikogo prócz jego samego, swe spojrzenie skierował na drugie i ostatnie pomieszczenie – łazienkę. Wtem usłyszał pukanie do drzwi. Kogo znowu diabli niosą, pomyślał, łapiąc się za głowę. Podjął ryzykowną próbę wstania. Po dłuższej chwili udało mu się utrzymać równowagę na dwóch kończynach.
- Jesteś tam? – usłyszał zniecierpliwiony głos. Do kogo mógł należeć? Przemek... Nie, on ma znacznie niższy głos, zresztą zawsze używa dzwonka. Radek? Niemożliwe, taki „burżuj” pewnie śpi do trzeciej po południu. Kto jeszcze mógł znać jego adres? Chwila zastanowienia... Kamil! Niski, szczupły rudzielec, który wczoraj przedstawił mu się jako jego brat. Mężczyzna, którego pobił w supermarkecie za stłuczenie wódki. Kiedy wreszcie udało im się wyjaśnić całą sprawę i wyjść na wolność, dał mu swój adres. To było trochę łatwowierne, ale Tomek nie wierzył w jakiekolwiek złe zamiary rudowłosego.
- Witaj, braciszku – Kamil powitał bruneta szerokim uśmiechem, po czym wyciągnął przed siebie szklaną butelkę z przeźroczystą cieczą w środku. Teraz to na twarzy Czechowskiego zagościł uśmiech.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/odc6-1.jpg
- Witaj! – zawołał Tomek i gestem dłoni zaprosił brata do środka.
- Właściwie – zaczął brunet, po czym szybkim ruchem wlał do swego gardła zawartość kieliszka – dlaczego chciałeś mnie odszukać?
- Mój ojciec umarł – odparł rudowłosy, spoglądając smutno na Czechowskiego.
- Przykro mi – mruknął Tomek, jednak w jego głosie nie było współczucia. W sumie, co go interesował jakiś obcy facet, który w dodatku pieprzył jego matkę?
- Dopiero na łożu śmierci wyjawił mi prawdę – kontynuował Kamil. – Postanowiłem odnaleźć mamę, ale okazało się, że... sam wiesz. Na szczęście udało mi się jakoś dotrzeć do ciebie. Teraz jesteś moją jedyną rodziną – zakończył.
- Ty moją też – powiedział Czechowski nieco rozbawionym głosem. – Wiesz, co? Myślę, że jeśli codziennie będziesz mnie tak witał, bez problemu znajdziemy wspólny język.
***
Przemek wracał do domu w ponurym nastroju. Jego najlepszy przyjaciel chciał za wszelką cenę dopaść mordercę Ewy. I wydawało się, że nikt mu w tym nie przeszkodzi. W takim razie przynajmniej go popilnuję, pomyślał. Zastanawiał się również, dlaczego telefon Tomka od kilku dni nie odpowiadał. Właściwie, czemu go to dziwiło. Czechowski lubił zabalować. Ciekawe, co zrobi, kiedy już straci licencję, przyszło mu na myśl.A straci ją na pewno. Jestem ciekaw, skąd będzie brał kasę na alkohol? Na dodatek jego żona z synem właśnie wracali z wakacji. Zapewne znów zaczną się wyrzuty, że za mało czasu im poświęca, że koledzy są dla niego ważniejsi... To nie była prawda. Fakt, rzadko razem wychodzili, nie jeździli razem na weekendy za miasto... Ale kochał Anię i sześcioletniego Bartusia, jak nikogo innego na świecie. Cóż, jego żona musiała zrozumieć, że praca w policji wymaga dyspozycyjności.
Wszedł do windy i przycisnął guzik z cyfrą 7. Razem z nim jechała pani Renata, sąsiadka z naprzeciwka.
- Dzień dobry – powiedział, uśmiechając się sztucznie. Lubił ją, bo nie należała ani do wścibskich, ani do hałaśliwych osób, jednak tego dnia nie mógł zdobyć się na szczerzy uśmiech.
- Dzień dobry – odrzekła starsza kobieta w zielonym berecie. – Pani Ania dzisiaj wraca, prawda? – zapytała uprzejmie.
- Tak – mruknął czarnowłosy od niechcenia. Dojechali. Wreszcie, myślał, że będzie musiał z nią rozmawiać, na co nie miał dzisiaj najmniejszej ochoty. Gdy tylko drzwi windy otworzyły się, skierował swe kroki do jednego z mieszkań. Gdzie są te cholerne klucze? Zdenerwowany pociągnął klamkę i, ku jego zaskoczeniu, drzwi stanęły otworem.
- Tata! – usłyszał wołanie dochodzące z kuchni.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/odc6-2.jpg
- Bartuś, chodź do taty! – odpowiedział radośnie i uściskał syna. – Urosłeś – stwierdził, przyglądając się chłopcu. Rzeczywiście, kiedy miesiąc temu wyjeżdżał wraz ze swoją mamą do dziadków, mógł być nieco niższy.
- A gdzie mama? – zapytał, zaglądając do kuchni.
- W pokoju – odpowiedział chłopiec. Przemek wypuścił małego i lekko popchnął w kierunku jego pokoju.
- Pobaw się, a ja pogadam z mamą.
Wszedł do ich wspólnej sypialni, którą dzielili od siedmiu lat. Ściany w niej były białe, nieco zniszczone. Najważniejszy element pomieszczenia stanowiło małżeńskie łoże, po którego obu bokach stały szafki nocne z drzewa bukowego. Dodatkowo w sypialni znajdowała się szafa na ubrania, duży telewizor, który był jednym z prezentów ślubnych, regał po brzegi zapełniony grubymi książkami i biurko, na którym stał komputer.
- Witaj skarbie – powiedział, widząc, że właśnie rozpakowuje walizkę.
- Miałeś po nas przyjechać – odparła z wyrzutem w głosie.
- Przepraszam... Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Odwróciła się. Niesforne, brązowe loki zasłaniały jej czoło. Zielone oczy wpatrywały się w niego. Było w nich coś smutnego, coś, co wywoływało u czarnowłosego poczucie winy.
- Może znowu szlajałeś się gdzieś z tym pijakiem, co? – zapytała.
- Nie... Z Czechowskim nie gadam chyba od tygodnia. Za to Radek... kiepsko z nim.
- Radek! – wykrzyczała tak głośno, że Przemek aż podskoczył. – Pan Złamane Serce! Może rozwiedź się ze mną i wyjdź za Radka!
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/odc6-3.jpg
- Nie zaczynaj znowu... – wyszeptał, zbliżając się do niej. – Proszę, nie kłóćmy się, przynajmniej raz się nie kłóćmy – mówił spokojnym i opanowanym tonem. Wyciągnął dłoń i jej zewnętrzną częścią delikatnie przejechał po policzku Anny.
- Zostaw mnie – kobieta spuściła wzrok i odsunęła się o krok.
- Zrozum, teraz, kiedy okazało się, że Ewa nie żyje...
- Nie żyje...? – powtórzyła, nadając słowom pytający ton.
- Tak – westchnął czarnowłosy.
- Przykro mi – powiedziała beznamiętnie i wróciła do wyciągania ubrań z walizki.
***
- Siadaj – powiedział Radek, wskazując gościowi miejsce na kanapie.
- Dzięki – odparł, rozsiadając się wygodnie.
- Kawy?
- Nie, spieszę się.
- W takim razie przejdźmy do rzeczy. Chciałeś mi coś powiedzieć, prawda? – spytał blondyn, spoglądając z nieukrywaną ciekawością na Jarka. Jego niedoszły szwagier nie wyglądał na przygnębionego całą sytuacją. To nie znaczy, że tego nie przeżywa, stwierdził w myślach Radek. Zapewne nie należy do ludzi lubiących okazywać słabość.
- Chyba wiem, kto mógł dopuścić się zabójstwa mojej siostry – oznajmił Jarek poważnym głosem.
- Kto to? – zapytał blondyn, kiedy tamten jeszcze mówił.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/odc6-4.jpg
- Podejrzewam jej przyjaciela, Franka.
- Wiesz, ostatnio myślałem o nim – zastanowił się policjant. Rzeczywiście, było to całkiem logiczne. Pamiętał, że spotykali się prawie codziennie, ale pewnego dnia Franek przepadł, jak kamień w wodę. Może o coś się pokłócili? Ważne było to, ze tajemniczy przyjaciel jego ukochanej zniknął tuż przed zabójstwem. – Musimy go sprawdzić – powiedział blondyn.
- Jeśli to on udusił moją siostrę...
- Udusił? – zadziwił się Radek. – Skąd wiesz, ze została uduszona? – Przybrał bardzo podejrzliwy wyraz twarzy.
- Jak to skąd? – odparł po chwili. – Policja mi powiedziała – oznajmił, jakby to było coś oczywistego. Myślałem, że takie informacje są poufne, pomyślał Radek. Chociaż... To jej brat. A moja kariera zawodowa zatrzymała się na etapie drogówki, więc pewności mieć nie mogę.
***
Maciek od godziny siedział w biurze, układając papiery. Był zadowolony, że najgorszą harówkę ma już za sobą. Tak, z pewnością odwalił kawał dobrej roboty. Swoją drogą, nie spodziewał się, że prowadzenie zwykłej agencji detektywistycznej wymaga tyle pracy z dokumentami.
Odłożył czerwony segregator na bok i wytarł pot z czoła. Spojrzał z dezaprobatą na pusty kubek po kawie. Przydałaby się jeszcze jedna.
Nieoczekiwanie drzwi otworzyły się na oścież i do środka wparowała Sylwia. Niespodziewany hałas, jaki wywołała swoim wejściem, sprawił, że Maciek przewrócił się razem z krzesłem do tyłu. Blondynka zareagowała głośnym śmiechem.
- Rozumiem, ze bawią cię nieszczęścia innych – burknął zdenerwowany.
- Nie, tylko twoje. Właściwie, dobrze, że tu jesteś, przydasz się.
- Naprawdę? – Wyraz twarzy blondyna w sekundę zmienił się.
- Jasne. Zrób mi kawę – powiedziała, sama zasiadając za biurkiem i odpalając komputer.
- Kamil Rybak – wymamrotała i wpisała te słowa do wyszukiwarki. – Jak to nic? – wycedziła ze złością.
- Czegoś szukasz? – zapytał Maciek, stawiając na biurku dwie gorące kawy.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/odc6-5.jpg
- Raczej kogoś – mruknęła pod nosem blondynka. – Wiedziałeś, że Tomek ma brata? – Grabski wzruszył ramionami. – No właśnie, on też nie wiedział. Nikt nie wiedział. Koleś pojawia się zupełnie znikąd i twierdzi, że jest twoim przyrodnim bratem. Co wtedy robisz?
- No... – zastanowił się chwilę. – Sprawdzam go dokładnie.
- Dobrze, wstukałam jego dane, ale nikt taki nie został nigdy skazany. Teraz są tylko dwie opcje: albo mówi prawdę, albo ma fałszywy dowód.
- W takim razie nic nie poradzisz – stwierdził blondyn.
- Niezupełnie. Mogę go obserwować i czekać, aż straci czujność.
- A jeśli naprawdę jest jego bratem?
- Pochodzę za nim trochę, jeśli nie będzie wzbudzać moich podejrzeń, zostawię go w spokoju – powiedziała Sylwia. – Tylko ani słowa Tomkowi.
- Dlaczego?
- Jesteś debilem – popatrzyła na niego drwiąco. – Czechowski jest łatwowierny, zwłaszcza, jeśli poczęstuje się go czymś mocniejszym. No dobrze, morda na kłódkę, a jak piśniesz słowo, twój wełniany sweter czeka marny koniec.
Blondynka dopiła swoją kawę i wyszła.
***
Nawet nie wiem, kiedy ominęłam odcinek... o.O Pogoda jest super, więc coraz mniej czasu spędza się przed kompem... :P No ale do rzeczy.
Odcinek jest świetny. Nie wiem, czy w rozmowie Radka z Jarkiem celowo podsunąłeś nam wskazówkę (w takim trochę hollywoodzkim stylu) co do tożsamości zabójcy, czy to znów ta Twoja "zmyłka autora", mająca odwrócić uwagę od prawdziwego mordercy. Stawiam na to drugie, bo to by było za proste, a na to sobie nie pozwolisz ;) Tak czy siak, ja na tę chwilę obstawiam dwie osoby (i nie jest to F.), w zależności od opcji, a która z nich jest winna, czas pokaże. Na razie jednak nie będę zdradzać swoich podejrzeń. :>
Kamil... Kompletnie mu nie ufam. Wziął się tak nagle, znikąd, nic o nim nie wiadomo. Popieram Sylwię (ta babka jest boska!) w jej podejrzeniach i sprawdzaniu gościa. Coś mi się wydaje, że Kamil okaże się czarnym charakterem... A Tomek, ehh... Niech go już ktoś zaciągnie na odwyk, szkoda chłopa... ;/ Skoro uśmiecha się już na sam widok pełnej flaszki, to jest z nim bardzo, bardzo źle. ;/ Ciekawe, co zrobi ten nasz Kamilek, gdy Czechowski urżnie się do nieprzytomności... Opuści mieszkanie, czy zrobi małego "rentgena"?
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki opisałeś kłótnię Przemka z żoną. Kolejny raz dialog wyszedł Ci mistrzowsko. Jest tak naturalny, że miałam wrażenie, iż przysłuchuję się prawdziwej kłótni. ŚWIETNIE. Współczuję obojgu małżonkom, ale chyba trochę bardziej Annie - bo czuje się zaniedbywana przez męża, zsunięta na drugi plan. To boli, gdy ma się poczucie, ze jest się mniej ważną niż praca i przyjaciele. Ale Przemkowi też nie jest łatwo, przecież kocha swoją rodzinę. Koniecznie muszą znaleźć jakieś rozwiązanie, bo ich związek długo nie pociągnie, jeśli sytuacja się nie zmieni.
Zdjęcia - są po prostu fantastyczne. No ale czego innego się spodziewać spod znaku "Rudzielca". Ta dziewczyna jest nie do pobicia.
Ocena odcinka: 10/10. Oczywiście czekam na następny z niecierpliwością.
Hmmm... podejrzana sprawa. Jest tyle "kandydatów" na mordercę i nie wiadomo który z nich nim jest. Mam pewne podejrzenia, ale nie będę pisać bo jeszcze niechcący zgadnę :P Ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Brat Ewy jest dziwny. Albo naprawdę policja mu powiedziała o tym, że ją udusili albo się wkopał. No cóż...
Kamil mnie nie przekonuje. Niby taki nieszkodliwy, ale jednak czuję, że coś kombinuje. Chce przekupić brata (o ile to jego brat) czy jakoś go udobruchać. W każdym bądź razie nie bez powodu chce zdobyć zaufanie Tomka. Swoją drogą to Malin ma rację. Przydałby mu się odwyk :D
Trochę zdziwiła mnie relacja między Przemkiem i jego żoną. Nie widzieli się tyle czasu, a na wstępie od razu się kłócą. To chore ;/ Powinni pójść do poradni małżeńskiej. Masakra. Chyba nikomu się nie układa w tym FS.
Przepraszam, że zwlekałam. W piątek napisałam twórczy komentarz, ale oczywiście mam super szczęście i zanim go dodałam brakło prądu
:(( a później już nie miałam ochoty pisać tego od nowa :P
Czekam na ciąg dalszy :)
Mroczny Pan Skromności
01.05.2012, 08:10
Odcinek jest świetny. Nie wiem, czy w rozmowie Radka z Jarkiem celowo podsunąłeś nam wskazówkę (w takim trochę hollywoodzkim stylu) co do tożsamości zabójcy, czy to znów ta Twoja "zmyłka autora", mająca odwrócić uwagę od prawdziwego mordercy. Stawiam na to drugie, bo to by było za proste, a na to sobie nie pozwolisz ;) Tak czy siak, ja na tę chwilę obstawiam dwie osoby (i nie jest to F.), w zależności od opcji, a która z nich jest winna, czas pokaże. Na razie jednak nie będę zdradzać swoich podejrzeń. :>
Pewnie już wszyscy wiedzą, kto to jest, ale celem tego FS nie jest ujawnianie wszystkich tajemnic na końcu :P
Kamil... Kompletnie mu nie ufam. Wziął się tak nagle, znikąd, nic o nim nie wiadomo. Popieram Sylwię (ta babka jest boska!) w jej podejrzeniach i sprawdzaniu gościa. Coś mi się wydaje, że Kamil okaże się czarnym charakterem... A Tomek, ehh... Niech go już ktoś zaciągnie na odwyk, szkoda chłopa... ;/ Skoro uśmiecha się już na sam widok pełnej flaszki, to jest z nim bardzo, bardzo źle. ;/ Ciekawe, co zrobi ten nasz Kamilek, gdy Czechowski urżnie się do nieprzytomności... Opuści mieszkanie, czy zrobi małego "rentgena"?
Kamil nie bez powodu przyczepił się do Tomka, ale o tym później :) Cieszę sie, że Sylwia jest tak uwielbiana, chociaż jedna postać mi wyszła :D
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki opisałeś kłótnię Przemka z żoną. Kolejny raz dialog wyszedł Ci mistrzowsko. Jest tak naturalny, że miałam wrażenie, iż przysłuchuję się prawdziwej kłótni. ŚWIETNIE. Współczuję obojgu małżonkom, ale chyba trochę bardziej Annie - bo czuje się zaniedbywana przez męża, zsunięta na drugi plan. To boli, gdy ma się poczucie, ze jest się mniej ważną niż praca i przyjaciele. Ale Przemkowi też nie jest łatwo, przecież kocha swoją rodzinę. Koniecznie muszą znaleźć jakieś rozwiązanie, bo ich związek długo nie pociągnie, jeśli sytuacja się nie zmieni.
Jeju, chyba przesadzasz z tymi pochwałami :D Niemniej cieszę się i mogę zdradzić, że ich sytuacja będzie miała wpływ także na zakończenie FS ;)
Zdjęcia - są po prostu fantastyczne. No ale czego innego się spodziewać spod znaku "Rudzielca". Ta dziewczyna jest nie do pobicia.
Wiadomo, pracuję z najlepszymi :D Mam nadzieję, że to nie koniec naszej współpracy Rudzielcu, bo chciałbym coś jeszcze pokazać na tym forum xD
Hmmm... podejrzana sprawa. Jest tyle "kandydatów" na mordercę i nie wiadomo który z nich nim jest. Mam pewne podejrzenia, ale nie będę pisać bo jeszcze niechcący zgadnę :P Ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Brat Ewy jest dziwny. Albo naprawdę policja mu powiedziała o tym, że ją udusili albo się wkopał. No cóż...
Jak już wspomniałem, osoba zabójcy nie jest tutaj najważniejsza :P Jedna osoba już wie, kim jest "tajemniczy" zabójca, reszta będzie miała oficjalne potwierdzenie już wkrótce :D
Kamil mnie nie przekonuje. Niby taki nieszkodliwy, ale jednak czuję, że coś kombinuje. Chce przekupić brata (o ile to jego brat) czy jakoś go udobruchać. W każdym bądź razie nie bez powodu chce zdobyć zaufanie Tomka. Swoją drogą to Malin ma rację. Przydałby mu się odwyk :D
Sprawa Kamila również się wyjaśni, myślę, że to będzie większe zaskoczenie, niż tożsamość zabójcy :D A dla Tomka też coś szykuję, najskuteczniejszy odwyk, jaki mógł sobie wyobrazić :D
Trochę zdziwiła mnie relacja między Przemkiem i jego żoną. Nie widzieli się tyle czasu, a na wstępie od razu się kłócą. To chore ;/ Powinni pójść do poradni małżeńskiej. Masakra. Chyba nikomu się nie układa w tym FS.
Ano, nie układa się xD Ale nie bójcie się, któryś z bohaterów na pewno będzie zadowolony na koniec. A któr[z]y - to już ocenicie samE xD
Przepraszam, że zwlekałam. W piątek napisałam twórczy komentarz, ale oczywiście mam super szczęście i zanim go dodałam brakło prądu
:(( a później już nie miałam ochoty pisać tego od nowa :P
Czekam na ciąg dalszy :)
Przykro mi,że tamten komentarz przepadł :< Ale na szczęście tym razem się udało :)
Dziękuję Wam za oceny :) Mam nadzieję, że ktoś jeszcze tu zaglądnie :P
rudzielec
01.05.2012, 17:39
Wiadomo, pracuję z najlepszymi :D Mam nadzieję, że to nie koniec naszej współpracy Rudzielcu, bo chciałbym coś jeszcze pokazać na tym forum xD
możesz na mnie liczyć :3
dżizas ale mi komplemencicie :P nie zasłużyłam ;)
co do odcinka natomiast, to jak większość tutaj, po prostu KOCHAM SYLWIE :D
liczę na to, ze ostatecznie coś wywęszy, bo mnie samej śmierdzi ten Kamil, a sama nie wiem, co będzie dalej :P
Tomek powinien iść na odwyk i to stanowczo, ale nie wiem czy taki stary wyga jak on ostatecznie się zmieni i przestanie pić. To jest możliwe, ale nie aż tak bardzo jakby się mogło wydawać, bynajmniej jeśli o Tomka chodzi :3
Jeśli chodzi o moje zdanie na ten temat, to wydaje mi się, że Czechowski musiałby mieć zajedwabiście silną motywację, żeby wyjść z nałogu. On mi trochę przypomina House'a, jest nieczuły, ma w dupie los innych i nikogo nie potrzebuje, a jak odeszła od niego dziewczyna, której pomógł zdobyć obywatelstwo, to dopiero zrozumiał jak mu źle samemu :P
Dlatego myślę, że jedyną silną motywacją dla Tomka byłaby miłość, albo wykończy się przez swój nałóg i kopnie w kalendarz :P
Maciek - haha, lubię tego młodego :D bynajmniej w "starciach" z Sylwią, ich rozmowy są obłędne :D
Radek i Przemek... cóż można na ich temat napisać? Przemek przede wszystkim powinien zająć się żoną, która go kocha i to widać w jej cierpieniu. No ale chłopak chce pomóc przyjacielowi i niestety nie potrafi podzielić się między rodzinę, a Radka. Wydaje mi się, że on zwyczajnie nie chce, żeby przyjaciel wpakował się w jakieś kłopoty, a żona jak to żona, już ją zdobył więc poczeka :P Bynajmniej takie odnoszę wrażenie, że on tak to rozumuje ;)
No i Radek, szkoda mi gościa, bo w akcie desperacji jest gotów zabić każdego, kto wyda mu się potencjalnym mordercą. Miłość zaślepiła mu umysł :P
No nic, to by było chyba na tyle :D Daj znać, kiedy zechcesz wstawić kolejny odcinek, to postaram się wyrobić ze zdjęciami :3
Ale się rozpisałam O.O :D
Eh... to znowu ja jak zwykle spóźniona... albo nawet opóźniona (jak kto woli) :P
Na razie 5 odcineczek:
Wątek śmierci Ewy rozkręca się, a zatem będzie coraz ciekawiej <zaciera ręce> Jeśli morderca pojawił się do tej pory, to ja wiem kto nim jest :)
Przyrodni brat Czechowskiego? Hm.. co nowego może wprowadzić do fabuły? Mozę wyciągnie braciszka z nałogu? Bo jak tak dalej pójdzie to Tomek powinien być odsunięty od służby.
Podobał mi się powrót do przyszłości :) Piszesz o zabójstwach, jakiejś depresji, a tu nagle taki wąteczek miłosny - fajnie się to czyta :)
Taka mała uwaga: Czechowski nie powinien siedzieć w jednej celi ze swoją ofiarą pobicia. Powinni ich umieścić w osobnych celach - to nie USA, gdzie na filmach wszystkich wrzucają do jednej celi, by się pozabijali :P
Tak jak Ci zwróciła uwagę Vipera: Jak opisujesz wydarzenia to odwzorowuj to też na zdjęciach. Skoro zdjęcia nie da się zmienić, to chociaż popraw to w tekście.
rudowłosy zepchnął wózek na bok i podszedł do klęczącego przed rozbitym szkłem i kałużą bruneta. - zły szyk pogrubionej części zdania: podszedł do bruneta klęczącego nad rozbitym szkłem i kałużą (czego?) np. alkoholu.
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.