Forumowa Mafia III

[Rainbow]

- choo, pinky, idziemy na densyyy

[redmoon]

Jake warjaty ? Z rzyća sie korzysta !

[Cheyenne]

Cheyenne chodź pogadamy xD

Idę- powiedziałam, po czym z powątpiewaniem spojrzałam na kubek- Nie wiem, czy chcę to pić. ;-;

[Pink Panther]

- Apo, i pamieaj. Bo to nie est tak, że sie szeba smucić. Co nas nie zabyje, to nas zmocni. Te SMSy to szarty. Jak myślisz?

[redmoon]

Toć to soczek malinowy ? Ty, ty łapus i pinki a morze krewetka nam coś dolała tam ? Jak fczoraj !

[Pink Panther]

- A bo to pefnie ten morderca! Dolewa syjanku!

[Everlasting]

Więc, Cheyenne... Jak tam Ci mija wieczór? - zapytałem, pewniejszy siebie dzięki oddaleniu się od upitych kolegów.

[redmoon]

Dopsz ! Leje, leje !

Goszka wudka, goszka wudka ! Czeba jo posuodzić !

[Cheyenne]

W porządku. Zabawnie jest na nich popatrzeć, samemu będąc... W normalnym stanie- zachichotałam cicho- A tobie?

[Everlasting]

- Niepewnie. Niedługo ktoś z nas może umrzeć... Nie wiem czemu, ale te ostrzeżenia bardzo mnie poruszyły.

[redmoon]

Jake umrzeć sie pytam ?Z rzycia nalerzy korzystać ! Zwuaszcza teras !

[Cheyenne]

-Staram się myśleć o tym jak najmniej, bo... Bo tak naprawdę strasznie się boję. A przy tym nie chcę siać paniki.

[Everlasting]

No to włączamy 6obcy i trollujemy! :D
- Cheyenne. Chciałbym Ci powiedzieć, że nie ma czego się bać, ale nie jestem w stanie. :(

[redmoon]

Te, chopaki i dziewoje ! Oczymaem kolejnego łesemesa ! To zdjencie poćfjartowanej krowy !

[Cheyenne]

Hahaha, 6obcy, big love. XD
-To byłoby bez sensu. Trzeba wziąć się w garść- Spojrzałam na rozmówcę ze smutnym uśmiechem.

[Everlasting]

Będzie obiad

- Wszystko będzie... ok...

[Lubie]

a oni już nachlani. Ja to bym chciał zapamiętać, jak umrę, a nie kurde, tylko urywki :c

[redmoon]

Heloooou ? Łapuś ? Pjinki ? Jusz padli ? A noc taka młoooooda ! No chyba rze to krewetka, ten psychłol !!!

[Pink Panther]

- Ja nie paduem! Ja estem marynaszem!

[redmoon]

To czego sie nie łodzywasz ?

[Pink Panther]

- A bo sterowauem uajbą!

[redmoon]

A Łapokalipsa ? Co z niom ? Krewetko, co z niom zrobiłeś ?

[Pink Panther]

- A krewetki to ja zjadam na obiad. Albo na śiadańe.

[Cheyenne]

Nie wiem, czy będzie- szepnęłam ze smutkiem.

[redmoon]

Ja zazfyczaj na łobiat.

[Pink Panther]

- Redmoon, a co myślisz o tych sauych esemesach?

[redmoon]

To raczej gupi wygup gupiego gimbusa. Ale warto wiedzieć kim ten gupi gimbus jest (rzeby jakby co sie z nim rosprafić)

[Lubie]

Jeszcze nic z nią nie zrobiłem :*

(mimo, że się napiliście, piszcie proszę normalnie :C )

[Everlasting]

- Ja Cię pocieszam a Ty mi tak odpowiadasz :( Tak czy inaczej, co zrobię, jeśli to na Ciebie trafi i umrzesz z rąk szantażysty? :(

[redmoon]

Uwarzaj, bo ci uwjerze ty owocu morza jeden !

[Lubie]

Zacny pocisk, redmondzie - odpadł z zażenowaniem.

[redmoon]

Alesz dzienkuje.

[Kędziorek]

- Dobra. Co mnie ominęło oprócz świetnej zabawy? - spytałam, taszcząc reklamówki, z czipsami i innym śmieciowym jedzeniem. Położyłam na stoliku OFF w spreyu dla tych, których komary kochają bez wzajemności, kolejną porcję kiełbachy wsadziłam do lodówki i wzięłam kolejne piwo. - Mam nadzieję, że nie rozrabiacie za bardzo - dodałam, patrząc wymownie na Pinkiego.

[Pink Panther]

- Panowie, otrzeźwiałem trochę.
(Tomek błyskawiczny :D )
Dostałem kolejnego SMSa.

[redmoon]

Pifo ? To nje byu soczek malinowy ?

[Kędziorek]

- Jakiego znowu? Znów coś w stylu: Nie bawcie się, i tak was dopadnę?

[Cheyenne]

-Mogę Ci zadać takie samo pytanie, wiesz? ;_;

[redmoon]

No nie trzymaj nas w napięciu ! Gadaj !
(łał ! Umiem się wysłowić !)

[Pink Panther]

- "Przygotujcie się na widowiskową egzekucję." Kręcił się w pobliżu ktoś podejrzany?

[redmoon]

Nie, nie zauważyłem. A wy ? - powiedziałem spoglądając na resztę.

[Kędziorek]

- Myślisz, że ktoś by zwracał na to uwagę, mając w czubie jak wy? - spytałam, unosząc brew.

[redmoon]

Jakie ty piwo kupujesz jak nam sie z soczkiem myli ?

[Pink Panther]

- Może było smakowe?

[Cheyenne]

Jakie ty piwo kupujesz jak nam sie z soczkiem myli ?

Może Karmi?

[Kędziorek]

- Nie wiem kto to kupił. - Spojrzałam na puste butelki i kartony. - Ktoś z was, bo ja na pewno nie.

[redmoon]

Może ? Ale grunt, że zabawa była. I śpiewy XD. Ale mówię wam, że to na pewno krewetka. Na pewno on podrzucił ten napój

[Kędziorek]

- O, śpiewy to wam się udały. Z daleka was było słychać.

[Everlasting]

- Cheyenne, bardzo Cię lubię - wypaliłem i z zakłopotaniem schyliłem głowę. Co ona sobie teraz pomyśli?

[Cheyenne]

Hej...- delikatnie uniosłam jego podbródek i uśmiechnęłam się- Ja ciebie też.

[Everlasting]

Taka krótka a jakże owocna znajomość xD
- Więc... może wrócimy do naszych znajomych? :)

[Kędziorek]

- Zdrowie młodej pary! - krzyknęłam za śmiechem, słysząc ich rozmowę i wzniosłam butelkę z piwem w ramach toastu.

[Pink Panther]

- Piwskiem się nie wznosi toastów! - powiedziałem, podnosząc francuskie wino z 1745 roku.

[redmoon]

Uważaj bo skończysz jak Apo. Też się napiła i teraz zniknęła. - powiedziałem z lekkim smutkiem do Kędzi

[Cheyenne]

Jasne- uśmiechnęłam się nieśmiało.
Cicho bądź, Kędzia- zaśmiałam się, czerwieniąc.

[Kędziorek]

- Cicho! To moja impreza i wznoszę czym chcę. Poza tym nie mamy tu wina z XVIII wieku - stwierdziłam stanowczo. - Nie wiem co bierzesz, ale bierz tego mniej - zaśmiałam się.

[Kędziorek]

- Cheyenne, ja po prostu cieszę się waszym szczęściem. - Mrugnęłam do niej.

[Cheyenne]

-Oczywiście, Kędziorku!- odmrugnęłam ze śmiechem.

[Everlasting]

Na ślub jeszcze trochę za wcześnie - roześmiałem się

[redmoon]

-Wróciłem z łazienki. Coś mnie ominęło ?

[Kędziorek]

- Nie psuj chwili, Ever - znów się zaśmiałam.

[redmoon]

-Ah, OK. - odparłem z lekka zakłopotany

[Cheyenne]

N-nic takiego, Red- uśmiechnęłam się, delikatnie ujmując dłoń Evera.

[Kędziorek]

- Redmoon, nic cię nie ominęło, oprócz tego, że własnie jesteśmy świadkami rozkwitu nowej miłości - rzekłam wzniośle, a potem nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem. Powaga nie leży w mojej naturze.

[redmoon]

-Ooooo, rozumiem.

[Cheyenne]

Kędzia!- znowu się zaśmiałam.

[Kędziorek]

- No co - udałam, że nie wiem o co chodzi. - A nie jest tak?

[Pink Panther]

- A ja nadal nie znalazłem chłopaka, ech... Został mi tylko mój chomiczek... Ogólnie to go kocham.

[redmoon]

-No to kiedy wesele ? - zapytałem rozbawiony

[Cheyenne]

On ciebie też- rzuciłam pocieszająco.

[Kędziorek]

- Nie martw się, Pinky - poklepałam go po plecach. - Tego kwiatu jest pół światu. Znajdziesz kogoś swojego gatunku.

[redmoon]

-warto by było gdyby ten kwiat odwzjaemniał jego uczucia.

[Cheyenne]

-No to kiedy wesele ? - zapytałem rozbawiony

Następny!- udałam, że się załamuję.

[redmoon]

-O co ci chodzi ? - udałem, że nie wiem

[Kędziorek]

- Macie listę gości? I prezentów? Co się teraz daje na ślubny prezent? - spytałam zakłopotana.

[Everlasting]

Cheyenne <3 :D

[Kędziorek]

-warto by było gdyby ten kwiat odwzjaemniał jego uczucia.
- W sumie to podstawa - zgodziłam się.

[redmoon]

-Może jakieś AGD ? - zażartowałem

[Pink Panther]

- Ogólnie to ode mnie dostaną chomiczka.

[Kędziorek]

-Może jakieś AGD ? - zażartowałem
- A może być z plastikowego zestawu dla dzieci? - spytałam z nadzieją.

[Cheyenne]

Ja. <3 :D
Sialala.

[Kędziorek]

- Ever! Cheyenne! Nie przy ludziach! - zaśmiałam się.

[redmoon]

@PP -Zwierząt się nie daje na prezent.

[Kędziorek]

- Czemu nie?

[Everlasting]

No co :( :P

[Cheyenne]

Ja się poddaję. Wszyscy jesteście niereformowalni. T^T

[Kędziorek]

- Nic nie mówiłam - podniosłam ręce w geście poddania.

[redmoon]

@K3dzia -Bo ktoś może mieć alergię i co potem zrobi z takich chomiczkiem

[Kędziorek]

@K3dzia -Bo ktoś może mieć alergię i co potem zrobi z takich chomiczkiem
- To wystarczy zapytać :D Ever, Cheyenne, macie alergię?

[Everlasting]

Nieładnie się jest z kogoś śmiać!

[Cheyenne]

@K3dzia -Bo ktoś może mieć alergię i co potem zrobi z takich chomiczkiem

Zje go, pff. >.<

[redmoon]

-Ale wtedy nie b3dzie niespodzianki. Z resztą mogą mieć inne powody

[Kędziorek]

- A kto tu się śmieje? Mówiłam: cieszymy się waszym szczęściem. Cheyenne, znasz kogoś, kto je chomiczki?

[redmoon]

-moja ciocia zjadła świnkę morską

[Pink Panther]

- CHOMICZKÓW SIĘ NIE JE! - wtrąciłem się zbulwersowany.

[Cheyenne]

Nie, w sumie nie. Ale ludzie mają różne upodobania...

[Kędziorek]

- CHOMICZKÓW SIĘ NIE JE! - wtrąciłem się zbulwersowany.
- W pełni popieram! Mówimy NIE zjadaniu chomiczków!

[alpherainn]

nO NIE NO! DOBRA, DLUZEJ MNIE NIE BYLO A JUZ WESELA :P

[redmoon]

-No co ? Moja ciocia nie wiedziała, że to świnka morska. Dowiedziała się już po fakcie.

[Kędziorek]

- Alph, tylko że główni zainteresowani nie są... no właśnie, zainteresowani.

[Pink Panther]

- Kędziorek, dokładnie! Musimy zorganizować taką kampanię! Mój chomiczek może być jej twarzą. Ryjkiem ;o

[Everlasting]

No ale tak nie można! Najpierw muszą być oświadczyny a nie wesele! :(!

[alpherainn]

sie nie znaja ci zainteresowani! weselny kliimat!

[Cheyenne]

Ej. Czuję się pominięta przy omawianiu własnego wesela. :'(

[redmoon]

-Mówimy nie zjadaniu gryzoni przez Chińczyków...i innych Azjatów

[Kędziorek]

- Pewnie, że tak, PP! I zrobimy nadruki na koszulkach i tematyczne festyny i.. i... Jakieś pomysły?

[redmoon]

Jedziemy do Pekinu i protest robimy ! Głodowy najlepiej !

[Kędziorek]

Ej. Czuję się pominięta przy omawianiu własnego wesela. :'(
- Uznajcie to za prezent ślubny od nas - zaśmiałam się

[redmoon]

Niestety muszę przerwać ten radosny nastrój. Dostałem esemesa. "Za pół godziny kolejna osoba starcie życie".

[Cheyenne]

Koniec gadania o ślubach, weselach i prezentach!- potrząsnęłam głową, śmiejąc się.

[Pink Panther]

- Pewnie, że tak, PP! I zrobimy nadruki na koszulkach i tematyczne festyny i.. i... Jakieś pomysły?

- Przywiążmy się do dębu Bartka! - rzekłem.

[alpherainn]

Tylko kto to bedzie :<

[Everlasting]

It mejks ju łana kraaaaj :hmmm::hmmm::hmmm:

[Diana]

Przyszłam na imprezę do Kędzi. Od progu usłyszałam głośne krzyki i śmiechy. Zaczęłam się zastanawiać, czy warto wchodzić do środka...

[redmoon]

Nie wiem. I na tym polega jego/jej przewaga.

[Kędziorek]

Spojrzałam na wyświetlacz swojej komórki. Ten sam sms. Zmarszczyłam czoło. Co za...
- Cheyenne, my dopiero zaczynamy - odparłam, by odwrócić swoja uwagę od tych chorych wiadomości.

[alpherainn]

dobra, boje sie ze teraz skoncze swojo zabawe no xD

[redmoon]

Nie lękajcie się ! Czy coś... - krzyknąłem by pocieszyć innych

[Everlasting]

To dzisiaj pierwsze zabójstwo? :o
Ale ten czas leci!

[Pink Panther]

- A mnie obroni chomiczek, prawda? <3

[redmoon]

-Tak, tak. Oczywiście. Chomiczek...

[Pink Panther]

- redmoon, to dziwnie zabrzmiało. Jakbyś... Jakbyś miał coś wspólnego z tymi morderstwami.

[Cheyenne]

-Czekajcie chwilę. Słyszałam pukanie do drzwi, tak mi się zdaje...

[Pink Panther]

- Ale siedzimy w ogródku chyba :O

[Everlasting]

To pizza! :)

[Pink Panther]

- Może znowu przyniesie ten przystojny brunet?! <3

[Cheyenne]

Aaaaa, kwas. No to...
Chyba ktoś stoi przy furtce.

[Kędziorek]

- Możemy na chwilę nie zwracać uwagę na te wszystkie podejrzenia i w ogóle i po prostu dobrze się bawmy może, co?

[redmoon]

-Ja ? Skądże ? Ja muchy bym nie skrzywdził !

[alpherainn]

ale jest pizza!

[Kędziorek]

- Ale siedzimy w ogródku chyba :O
- Na działce gwoli ścisłości :P I nie ma raczej drzwi, wchodźta przez furtkę, ewentualnie przez płot :D

[Cheyenne]

Chodziło mi o Dianę. XD

[Kędziorek]

- Na działce gwoli ścisłości :P I nie ma raczej drzwi, wchodźta przez furtkę, ewentualnie przez płot :D
...
Pizza na ognisku?

[alpherainn]

przez błotko B)

[Everlasting]

Przykro mi, przyniosła dziewczyna :facepalm2:

[alpherainn]

CZYLI pp NIEZAINTERESOWANY?

[redmoon]

Mam biegunkępo tym piwie. Idę do kibelka *wracam za20 min.*

[Kędziorek]

Alph, nie mów caps lockiem :D

[Everlasting]

Ja też wrócę za pewien okres czasu :)

[Diana]

Cheyenne mnie zauważyła, postanowiłam więc wejść i przywitałam się krótkim "Dzień dobry", po czym obejrzałam się wokół.

[Cheyenne]

Papaty. ;___; Wróćcie przed 22.

[Cheyenne]

Cześć Diana!- uśmiechnęłam się szeroko.

[Lubie]

zrelaksujcie sie na tym kibelku, bo to moze byc wasz ostatni w zyciu XD

[Kędziorek]

- Siemka - przywitałam się.

[alpherainn]

Czesc Diana :>

[Diana]

- Cześć wszystkim. Ostra impreza, co?

[Pink Panther]

- Cześć Diana! Chciałabyś przyłączyć się do klubu walki z Chomiczkożercami?

[Kędziorek]

- Nie jest najgorzej. Częstuj się.

[Cheyenne]

Czy ostra...?- zachichotałam, patrząc dookoła.

[alpherainn]

wlalem sobie soku do szklanki. to juz moja 3 porcja B)

[Cheyenne]

Zara się upijesz i będzie. :/

[alpherainn]

jak mi dolalas czegos to sie upije xD

[Kędziorek]

- Sokiem?

[Diana]

Spojrzałam na Pinkiego jak na wariata O.o

[Cheyenne]

(Pinki to troszkę wariat, ale cicho. :D)

[Kędziorek]

Spojrzałam na Pinkiego jak na wariata O.o
- Jesteśmy przeciwni jedzeniu chomiczków, więc zakładamy klub ochrony tych zacnych zwierzątek - wyjaśniłam.

[Pink Panther]

- Ja to słyszę! I tak będę walczył o życie chomiczków!

[Diana]

Powodzenia, Pink :like: - uśmiechnęłam się szeroko.

[Cheyenne]

*Jeszcze 10 minut, omg*

[Kędziorek]

*Ani mi nie mów :/*

[Pink Panther]

- Hmm, a może napiszemy w Internecie, że chomiczkowe mięso i futerko jest groźne dla zdrowia? - zastanawiałem się na głos.

[Diana]

Spamujmy na potęgę, to mogą być nasze ostatnie posty tutaj! :D

[Kędziorek]

- Hmm, a może napiszemy w Internecie, że chomiczkowe mięso i futerko jest groźne dla zdrowia? - zastanawiałem się na głos.
- I zawiera rakotwórcze substancje - podchwyciłam.

[Everlasting]

wina wina wina dajcie, a jak umrę pochowajcie. przy kochanej mej dziewczynie, na zielonej ukrainie! :(
może lepiej nie na ukrainie, bo jak putin przyjdzie to nie będę wąchał kwiatków od dołu tylko jądro ziemi :(
wrócę za jakiś czas... znowu :D
cheyenne, już tęsknię! :(

[Cheyenne]

Weź, wciągnęłam się w fabułę. Pusto będzie bez niej, chyba, że się ogarniemy i będziemy zgrabnie wplatać podejrzenia. ;______;
Ever, ja też! :(

[Diana]

W poprzedniej edycji było spoko bez fabuły... O dziwo :D

[Everlasting]

Ale w tej nie będzie :/

[Kędziorek]

Diana, sami ją sobie stworzyliśmy :D

[Cheyenne]

Brałam udział, pamiętam. Ale po prostu trzeba się będzie przestawić. :c

[Pink Panther]

Może spróbujemy z fabułą chociaż trochę?

[alpherainn]

noo dobra. boje sie.

[Pink Panther]

Ja właśnie też coraz bardziej. A chomiczek to już w ogóle drży.
Oszczędźcie go! :C

[Kędziorek]

Jakoś nie widzę tej fabuły... :/
Teraz jest fajnie, ale doświadczenie z pierwszej edycji daje mi o sobie znać.. W drugiej ją porzuciliśmy po głosowaniach i było dobrze.

[alpherainn]

to go przytul :3

[Cheyenne]

Może spróbujemy z fabułą chociaż trochę?

Byłoby fajnie, ale Libby nie pozwala. ;-;

[Rainbow]

Ktora to mamy godzine juz¿

[Kędziorek]

Jeszcze minuta

[alpherainn]

dobra ludzie, wytrzymamy bez fabuly...
bo sie pogubimy w tym wszystkim

[Cheyenne]

Zobaczy się, wyjdzie w praniu. :D

[Rainbow]

to ja sie pozegnam w razie czego haha

[redmoon]

Nie będziemy sobie rzucać kłód pod nogi tą fabułą. No jest ok i chciałbym się jeszcze kilka razy wirtualnej upic, ale z fabułą na pewno przegramy.

[alpherainn]

LIBBY! dawaj kto umarl no :(

[Kędziorek]

dobra ludzie, wytrzymamy bez fabuly...
bo sie pogubimy w tym wszystkim
Zgadzam się... Ja raczej porzucę fabułę :)
Nawet nie raczej :D

[alpherainn]

ja tez bede gral bez fabuly

[Cheyenne]

Strona 69 pszypadeg nie sondze yolo

[Pink Panther]

Libby noo! ;__;
Jakby co to dziękuję za grę. Było fajnie. Chomiczkowi też się podobało.

[alpherainn]

przytul go, trzesie sie :3

[Diana]

Libby zawsze nas tak trzyma w napięciu. xD

[Kędziorek]

Mi też się fajnie z Wami pisało :D

[Cheyenne]

Mi też, ech. ;c

[Rainbow]

to ja sie jeszcze wpisze w historie 69 strony :P

napiecie jak w milionerach

[Kędziorek]

Libby! :((

[alpherainn]

w trakcie mojej krotkiej kariery w FM bardzo mi sie fajnie i przyjemnie gralo. AHOJ! :D
Libby, dawaj!

[redmoon]

Było bardzo miło z wami ;_;

[Rainbow]

zrobmy stype moze :d

[Kędziorek]

Ognicho zamienione w stypę :D

[redmoon]

Tylko czyją ?

[Cheyenne]

Od wesela do stypy. Ładnie, ładnie.

[Pink Panther]

AHahahhahaha xDD

Ej a gdyby mnie zabili... Chomika przekazuję Kędziorkowej. Ona się nim dobrze zaopiekuje :)

[alpherainn]

PRZYTUL GO :p

[Kędziorek]

Ej a gdyby mnie zabili... Chomika przekazuję Kędziorkowej. Ona się nim dobrze zaopiekuje :)
Będę się nim dobrze opiekować, obiecuję :D

[Everlasting]

;( ;( ;( Przyjaciele! Czajniczku, żono moja!

[redmoon]

Libcia chyba o nas zapomniała :(

[Cheyenne]

Czo? ;_______;

[Rainbow]

jak to czyja? kazdego, bo nie wiadomo kto zginie :D

albo libby albo mafia o nas zapomniqla :P

[Kędziorek]

Libby to robi specjalnie :(

[Everlasting]

Libby, nie trolluj, bo za to są bany! :(

[redmoon]

Lib nie jest nawet zalogowana na forum XD. Pocieszmy się życiem zanim się ogarniętej!

[Cheyenne]

Temat czytają: Cheyenne, Apocalypsa, Everlasting, Kędziorek, redmoon. Pozdrawiam. ;-;

[Everlasting]

Czajniczku. Żono! :( :( :(

[Kędziorek]

A ja pozdrawiam userów-widmo, którzy są na niewidoku xD

[redmoon]

Ale obwieszczenie o śmierci będzie w temacie z ogłoszenia i.

[Cheyenne]

Mężu no! :(

[Kędziorek]

Mi się wydaje, że będzie tutaj, bo skoro jest fabuła to będą też sceny śmierci, wpasują się.

[Laselight]

Korzystając z okazji, chciałam dodać, że my, mieszkańcy i tak wygramy. Wierzę w to. :(

[alpherainn]

dobra, ja ide spac. dobranoc

[Diana]

A moim zdaniem ogłoszenie będzie i tu i tu, bo zawsze tak było :P

[Libby]

Tak, spamujcie więcej, to na pewno zdążę wszystko nadrobić i jeszcze kogoś wyeliminować... :P

Zabawa trwała w najlepsze, gdy nagle coś zaniepokoiło Dianę.
- Gdzie jest Apo?! - wrzasnęła.
Wszyscy zaczęli się rozglądać wokół przestraszeni nie na żarty.
- Chyba... chyba mówiła, że idzie do sklepu po coś mocniejszego... - wymamrotał Pinki.
- Musimy ją... hik... znaleźć! - czknął krewetka.
Wszyscy ruszyli na poszukiwania. Stwierdzili, że nie będą siedzieć spokojnie, gdy jej nie ma. Po dłuższym czasie, gdy jednak ruszyli w stronę sklepu, spotkali Apo taszczącą siatki. Na całe szczęście była cała...
- Ej, gdzie jest redmoon? - wrzasnęła Diana, gdy wrócili na działkę.
- Mówił, że idzie się wysikać... - wtrąciła Laselight.
Wszyscy mieli już takiego pietra, że postanowili go jednak poszukać. Przetrząsnęli pół działki, gdy w końcu go znaleźli... Leżał w krzakach jakichś kwiatów uduszony paskiem od spodni. W tym momencie rozległy się dźwięki wszystkich komórek. Każdy z uczestników zabawy dostał smsa: "Raz, dwa, trzy, jutro to możesz być ty..."

[Rainbow]

to moze jeszcze pospiewajmy przed smiercia:
http://www.youtube.com/watch?v=IJNR2EpS0jw

[Kędziorek]

W ogłoszeniach najpewniej będzie lista ocalałych i w ogóle, ale tutaj będzie scenka pewnie.

[Cheyenne]

C-co?!- uklękłam przy ciele redmoona- Może da się coś jeszcze zrobić? Dlaczego on?

[Pink Panther]

- Żegnaj redmoon ;_; Chyba soczek Ci zaszkodził ;c - wymamrotałem nad jego ciałem, a chomiczek wyskoczył mi z kieszeni.

[Diana]

Tradycja z drugiej edycji - dla reda :c

[Cheyenne]

, redmoon. :(

[Laselight]

- żegnaj redmoon. Czemu akurat ty?

[Rainbow]

- O nie... nieee... takie piekne róże, ktoś pogniótł uduszonymi zwłokami... ale red? dlaczego on? byl najmniej grozny



juz to sobie wyobrazam - ktoś rzuca trupa w krzaki, a wszyscy zbieraja sie dookoła i kładą koło zwłok znicze

[Pink Panther]

- Pamiętacie, kto ostatnio narzekał, że redmoon się spił?! Krewetka! - wrzasnąłem rzucając oskarżenie.

[Kędziorek]

- Facet nie ma poczucia rytmu - wymamrotałam, czytając sms, ale nie było mi za bardzo do śmiechu. Wygląda na to, że ten psychol zamierza nas powybijać, grając w jakąś durną grę. A jeśli nie jest sam? Cholera... Zadzwoniłam do ojca i powiedziałam mu co się stało.
- Policja zaraz tu będzie - powiedziałam i przykucnęłam przy zwłokach. - Ej, to nie jest jego pasek, nie?

*Dobra, rezygnujemy z fabuły?*

[Everlasting]

zegnaj! :(

[Cheyenne]

Nie... Nie mogę na to patrzeć...- podniosłam się i odwróciłam.

[Cheyenne]

-

*Dobra, rezygnujemy z fabuły?*

A może róbmy tak, jak Pinki? Że w fabułę wplatamy oskarżenia. Koniec melanżu i w ogóle.

[Everlasting]

przytuliłem cheyenne

[Pink Panther]

*Ale melanż też może być, jeśli będą w nim oskarżenia. Z fabuły można wywnioskować, kto jest kim.*

[Libby]

Za dużo spamu! To Wasza wina!

Wszyscy zebrali się wokół redmoona.
- To nie może być prawda! - krzyczała Ktoś, odpinając pasek z szyi chłopaka.
- Ma puls... Słabo wyczuwalny, ale ma! - wrzasnął podekscytowany Pinki.
Po chwili redmoon zaczął się krztusić, aż w końcu otworzył niepewnie oczy.
- Co... co się dzieje? - rozejrzał się niezbyt przytomny po pochylających się nad nim ludziach.

[Kędziorek]

Tak, a ja będę prowadziła notatnik, kto na kogo głosuje, to zwycięzcę głosowania utopimy jutro w wannie.

[Kędziorek]

Libby, tym razem naprawdę zasłużyłaś na kopa :rant:

[Pink Panther]

- Żyje! Żyje! - krzyknąłem i podałem redowi wody.

[Cheyenne]

Co się dzieje?!- spojrzałam spoza ramion Evera- Redmoon? Żyjesz?- zawołałam uszczęśliwiona.

[Kędziorek]

- Czyli fałszywy alarm? - ulżyło mi.

[Diana]

Milczcie, niech Libby dokończy! :D

[Kędziorek]

Milczcie, niech Libby dokończy! :D
Mam ochotę być wredna :((

[Rainbow]

- Co sie stalo, wrocil do zywych?

[La Tortura]

kto umarrrrr

[Rainbow]

Mowilam, sprawdzcie czy oddycha, bo jego oczy sa tak miekkie...

[Kędziorek]

kto umarrrrr
jak się okazuje... nikt
serio mówię, żeby nie było :P

Gramy dalej :yeaah:

[Cheyenne]

Gramy dalej :yeaah:

TAAAK! xD :lol2:

[Kędziorek]

Ale przynajmniej wiemy, że chcieli zabić redmoona.. Czyli on nie jest w mafii raczej. Zawsze to jakiś punkt zaczepienia :D

[Pink Panther]

Nie wiadomo, czy chcieli, czy to tylko pomysł Libby, żeby zbudować napięcie.

[Cheyenne]

Albo zmyłka. To je Forumowa Mafia.

[Diana]

Dobra, ja już idę, dobranoc. Jutro wieczorem wejdę. :D

[Rainbow]

Moze Cattani go uratowal ;p