Zobacz pełną wersję : "Rozsypane prochy"-by Ciastek
Słodki Pan Ciastek
13.09.2014, 11:49
Trochę mnie na tym dziale nie było :) Tak troszeczkę ;) Bez większego przedłużania zaczynam...
http://i.imgur.com/mFBDHbo.png
Odcinek 1 sezon 1 "To właśnie ja" (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1832089&postcount=1)
Odcinek 2 sezon 1 "Spotkanie..." (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=1832739&postcount=11)
__________________________________________________ ____________________
Odcinek 1: Sezon 1 "To właśnie ja"
Nazywam się Alice. Alice Morgan. Nie jestem zbyt towarzyską osobą. W zasadzie, w ogóle nie mam znajomych. Prócz Summer, ale ona jest dla mnie jak siostra. Zrobiłabym dla niej wszystko. Nie miałam zbyt kolorowego życia i nie lubię o nim opowiadać. Wydaje mi się, że jestem osobą konkretną. Chyba życie mnie tego nauczyło, ale nie narzekam. Czasem po prostu lubię sobie wyjść w nocy, pobiegać, poczuć się wolna, ale robię to też często z obowiązków.
http://i.imgur.com/hKqRX8C.png
Mam dość nietypowy zawód. Jestem tak zwaną dilerką. Często ludziom wydaje się, że jestem jakąś ćpunką, czy wywłoką. Tak nie jest. Swoich towarów nie sprzedaje byle komu, ale zdarza się, że są to osoby, które z uzależnienia potrzebują szybko pomocy. Wtedy płacą więcej. Jest to spowodowane tylko ich niską samowolą i desperacją. Nie czekam pod szkołami i nie sprzedaje nic gówniarzom. Wolę dyskretne zamiany… Prochy za kasę.
http://i.imgur.com/Ba1Jf6D.png
Mieszkam sama. Może tego nie okazuję, ale samotność mnie boli i boję się jej. Nienawidzę tego poczucia, że jestem sama. Bezpiecznie czuję się tylko przy Summer. Ona pomaga mi w biznesie, często dzielimy się klientami, obowiązkami i pieniędzmi. Wiadomo nie trzymam jej cały czas przy sobie. Wchodzę do domu, przebieram się i czuję pustkę. Mogłabym siedzieć cały dzień i nic nie robić. Kiedyś przez to szłam w prochy. Było to takie uzależniające uczucie, takie podekscytowanie. Po prostu odpływałam. Czułam się wtedy wyzwolona. W każdym razie skończyłam z tym i nie chcę do tego wracać.
http://i.imgur.com/bP5HFoM.png
Często mam chwile załamania. Momenty, w których sama nie wiem, czemu jeszcze żyję. Potrafię sama wytoczyć sobie problem w głowie, który nawet nie ma większego znaczenia w moim życiu i przeżyć go całkowicie na poważnie. Czuję się wtedy słaba...
http://i.imgur.com/mgOdBR1.png
http://i.imgur.com/QYblCKb.png
Pierwsze dziesięć lat mojego życia były całkowicie zmarnowane. Matka uciekła do Azji do jakiegoś fagasa, nawet jej nie pamiętam. Wiem tyle, że teraz jest poważną Bizneswoman i nie ma czasu na coś takiego jak córka z poprzedniego związku. Tata pijak. Bił mnie i stosował tak samo mocne kary fizyczne jak psychiczne. W wieku ośmiu lat chciał zrobić ze mnie prostytutkę, żeby mieć na wódkę, ale uciekłam. W domu dziecka gościłam dwa lata. To było jak prawo dżungli. Wszyscy bili się krzesłami, kradli sobie nawzajem pieniądze, nawalali w siebie jakby naprawdę chcieli zrobić sobie krzywdę i często, do tego właśnie dochodziło.
http://i.imgur.com/t5qJB0n.png
Kiedy miałam dwanaście lat zostałam zaadoptowana przez małżeństwo, które mimo starań od lat nie miało dzieci. Cieszyłam się bo myślałam, że wreszcie mój koszmar się skończy… Myliłam się. „Ojciec” komandor, „Matka” wielka pani dyrektor w firmie w Londynie, praktycznie nigdy jej nie było. Wtedy przeżyłam całkowitą metamorfozę. Stałam się dziewczynką która miała dwie kitki upięte na włosach granatowymi kokardkami, w białej koszuli i granatowym sweterku. Aha i zapomniałabym. Oczywiście jeszcze, krótka granatowa spódniczka, białe długie skarpety i czarne pantofelki. Tyle gustu i ta piękna blond elegancja! No i oczywiście musiałam chodzić na szermierkę trzy razy w tygodniu, jazdę konną sześć razy w tygodniu i dodatkowe lekcję z wszystkich przedmiotów pięć razy w tygodniu. Lekcja dobrego wychowania z panem Johnem i języki obce z panią Debbie. Ogólnie wielki dwór schowany w lesie. Więc Alice, baw się! Nie w sumie nie miałam czasu na zabawę. I właśnie tak przez cały dzień męczą mnie tylko myśli…
http://i.imgur.com/ajAQJDj.png
*******
W zasadzie nie wiem po co to robię. Mam taką czystą potrzebę chronienia jej. Nawet jej nie znam, ale mam wrażenie, że jest w niebezpieczeństwie. Zrobię to. Zrobię to dla Debbie, zaopiekuję się nią.
http://i.imgur.com/Cn03SJC.png
Jest ciekawą osobą. W zasadzie bezmyślną. Cały czas nie robiąc nic wpada w kłopoty. Muszę jej pomóc! Jeśli „oni” się na nią uwzięli, muszę szybko zareagować. Te żółte ścierwa nie zrobią jej krzywdy i ja tego dopilnuję.
http://i.imgur.com/kGJqpKc.png
__________________________________________________ ________________
Mam nadzieję, że odcinek się spodobał. To miało być krótkie zapoznanie z główną bohaterką. Planuję, żeby odcinki pojawiały się co tydzień i były dłuższe :)
Chwalisława
13.09.2014, 12:23
Bardzo podoba mi się tematyka! Jest oryginalna i nie spotkałam się z takim opowiadaniem ;) Ale nie czytałam wszystkich, więc mogę się mylić.
Fajnie wszystko napisane i super zdjęcia. Dopatrzyłam się pewnych błędów interpunkcyjnych, ale najbardziej razi mnie słowo "Biznes Women", ale już je poprawiłeś i jest okej :) Nie zrozumiałam początku 2 części, ale zakładam, że to celowe i dowiem się, o co chodziło następnych odcinkach :)
Wow, pierwsze OJSG W 4, i to od razu jaka wielka klasa. Chętnie poczytam, naprawdę podoba mi się ;)
No, czekałam na Twoje opowiadanie, byłam od początku bardzo ciekawa, co tym razem przygotujesz. Nie zawiodłam się! :D
Zdjęcia bardzo ładne. Simka jest śliczna (kolorowe włosy <3) i idealnie pasuje do wizerunku, który opisujesz w tekście.
Sam tekst bardzo ciekawy, przejrzysty, lekko się czyta. Parę drobnych błędów było, ale najważniejsze, że rozumiem o co chodzi, już nie będę wywlekać każdego braku ogonka przy "ę".
Cóż, nadal uwielbiam Twój styl pisania, choć dawno już nic nie wstawiałeś. :) Czekam niecierpliwie na kolejne odcinki!
Wydaje mi się, że temat jest w złym dziale. Nie powinien znaleźć się czasem w dziale FS?
La Tortura
14.09.2014, 15:02
Grubo! :D
Historia mi się podoba, tzn wiadomo, że w simsach nie ma ćpunów i dilerów, i może faktycznie bardziej nadaje się do FS, ale mimo wszystko jest super. Tylko, że trochę za bardzo przerabiasz zdjęcia, nie podobają mi się przez to. :|
Anyway wstawiaj kolejny odcinek. I więcej zdjęć! :)
Rumanzovia
14.09.2014, 15:51
Czekam na kolejny odcinek, szkoda,że ten był taki krótki. Zaciekawiła mnie ta historia. ;)
Lady_Sims
14.09.2014, 21:03
wow! bardzo mi się podoba.
Super tekst, ekstra zdjęcia
jestem naprawdę pod wrażeniem ;)
Myślę, że dla kogoś, kto nie jest pewny świetności swojego pomysłu, OJSG jest dobre. Sama wolałabym pisać opowieść tu, po prostu czułabym się pewniej:D
Opowiadanie samo w sobie jest bardzo dobre, myślę, że tematyka jest dojrzała i może z tego powstać coś bardzo wciągającego. Tylko, żebyś nie zrobił z tego monotonnego opowiadania o dilerce, która kitra się przed "psiarnią" :D
Życzę duużo weny! :)
Fajne ojsg, oryginalne i ciekawe a w dodatku pierwsze w the sims 4.
Kiedy kolejny odcinek?
Słodki Pan Ciastek
19.09.2014, 09:48
Wydaje mi się, że temat jest w złym dziale. Nie powinien znaleźć się czasem w dziale FS?
Jest w tym troszeczkę prawdy, ale uważam, że większa dyskusja na ten temat jest zbędna. Dlatego chciałem szybko sprostować i skończyć. Myślę, że moje opowiadanie jak na FS jest za mało profesjonalne. To prawda w simsach nie ma Azji, nie ma prostytutek, dilerów i tego wszystkiego. Ponadto na początku miało to być opowiadanie luźne. Grałem sobie normalnie pierwszy raz w TS4 i nudziło mi się. Więc zacząłem robić mojej simce zdjęcia jej normalnych dziennych czynności. Pomyślałem "Hmmm fajnie by było zrobić opowiadanie". Robiłem je i uznałem, że i tak mi to większej satysfakcji nie przynosi, a wam może się to nie spodobać. Obrobiłem zdjęcia i stworzyłem opowiadanie. Może kiedyś przy lepszych lotach przeniosę opowiadanie na dział FS na razie nie jest to chyba za bardzo potrzebne. Ale dziękuje wam wszystkim za tak MIŁE komentarze. Nie powiem, aż się zdziwiłem :P
Uwaga!
Jeszcze szybka informacja. Odcinki będą pojawiać się w piątki :) Wiem miało być co tydzień czyli w soboty, ale uznałem, że piątek to bardziej komfortowy dzień :)
http://i.imgur.com/mFBDHbo.png
Odcinek 2: Sezon 1 "Spotkanie…"
-Na pewno nic się nie stało?- spytałam z troską. Od kilku dni chodzi jakaś przymulona. Wiecznie tylko siedzi z nijakim wyrazem twarzy i nie ma nic sensownego do powiedzenia, martwię się o nią.
-Yyy… Przepraszam, coś mówiłaś?- odezwała się jakby zagubiona.
-Czy ty coś bierzesz? My mamy to sprzedawać! Nic po za tym!
-Nic nie biorę, to nie dla mnie.-tłumaczy się.-Po prostu się zastanawiam. Dzisiaj mamy poważne spotkanie. Małżeństwo dobrze ustatkowane w mieście, mogą łatwo nas wyrolować i oszukać..
-Słuchaj! To my jesteśmy tutaj od oszustw. Nikt nam dupy obrabiać nie będzie.-mówiłam szybko i doniosłym głosem.-Ty mi po prostu w tym pomóż.-uspokoiłam się i uśmiechnęłam.
-Po to tutaj jestem.-odwzajemniła uśmiech
-No, a najwyżej jak nie będą grzeczni, to weźmiemy się za szantaż.-zaśmiałam się.-Skończy się „sranie w banie”.-dopowiedziałam ciszej.
W tym zawodzie trzeba być twardym. Tego brakuje Summer, wszystkim się martwi. Dziwię się w ogóle jak w to weszła, ale to już nie moja działka. Ważne, że jest przy mnie i pomaga mi. Za to ją kocham.
http://i.imgur.com/73xdocO.png
-Klientka na lewej…-wyszeptała Summer. Kobieta coraz bardziej zbliżała się do nas. Po chwili można było stwierdzić, że jest na wprost nas. Czy ona nie widzi ile tu jest świadków? Nie, ja się prosić nie będę. Złapałam Summer za rękę, a klientce dałam wyraźny znak na to, że oczekuje jej przyjścia za budynek. Bez większych problemów klientka poszła we wskazane miejsce. Summer miała ją przypilnować, kiedy sprawdzałam pieniądze, ale nie było takiej potrzeby. Sytuacja bez większych komplikacji. Mam nadzieję, że na spotkaniu też tak będzie.
http://i.imgur.com/73y5Kb2.png
Popatrzyłam się na nią. Ona cały czas stała i patrzyła się w przestrzeń.
-Summer!
-No co?!- krzyknęła.-Cały czas masz o coś wonty. Ogarnij się!
-Tylko się nie denerwuj.-odpowiedziałam z uśmieszkiem.-Złość piękności szkodzi, a ty nie masz czym szarżować.-syknęłam ironicznie.
-HA HA. Bardzo śmieszne… nie, nie śmieszne.-ucichła.-No, może troszeczkę.-zaśmiała się.
-Dobra. Nie masz czym się stresować. W ogóle choć do domu, to coś przymierzę. Trzeba tam jakoś wyglądać.- i ruszyłyśmy ku mojemu miejscu zamieszkania.
http://i.imgur.com/S6f4OSG.png
To taki stresujący moment, kiedy ktoś na ciebie czeka, a ty przebierasz się i myślisz co ta osoba teraz sobie wyobraża. Jeśli chodzi o Summer to zapewne myśli o ciastkach, ale mówię ogólnie. Najgorszy jest moment, kiedy jestem wyszykowana i patrzę z dumą w lustro, a na zakończenie stwierdzam, „Wyglądam jak ciota”. Dobra chyba gotowe, choć znając Summer zaraz wyleci z tekstem: „Hmm.. a nie masz czegoś innego?”. W takim momencie orientujesz się, że twoje starania były na marne. No i nadszedł ten moment, kiedy mogę się pokazać.
-Skończyłam!-krzyknęłam.
-To chodź się pokaż.-odpowiedziała szybko.
Wolnym krokiem niczym Topmodelka wkroczyłam na płytki w kuchni, które były moim osobistym wyimaginowanym czerwonym dywanem.
-Jest dobrze?- Spytałam licząc na jedną odpowiedź.
-Wręcz idealnie.-odpowiedział stary zachrypiały głos za mną. Nie była to Summer, nie byłam to ja. Więc kto? Odwróciłam się, a to stary ćpun uzależniony od tabletek na kaszel. Co najlepsze nie wie, że można je kupić bez recepty taniej w aptece, ale to taki drobny szczególik o którym nie warto wspominać.-Przyszedłem wyregulować nasze długi.
http://i.imgur.com/GI7RqEM.png
-Pana długi.-poprawiła Summer
-W każdym razie-ciągnęłam wypowiedź przyjaciółki.-Ile nam pan konkretnie wisi?-zadałam podchwytliwe pytanie. Ciekawe czy skusi się na oszustwo, nie jesteśmy takie naiwne. Spisałyśmy każdy jego dług. Znaczy Summer spisała…
-Koło pięciu dych.-odezwał się cicho i niepewnie. Wyszło na to, że klientom nie można ufać.
-Pięciu? Czy ty sobie do cholery żartujesz cwaniaczku?!-krzyknęłam.-Summer ile?!-zwróciłam się do przyjaciółki.
-125, a dokładnie 125,67, ale grosze sobie darujemy.-Kurde, koleś nieźle się zadłużył. Zaraz, zaraz. Jakie zadłużył? Przecież my nie dajemy pożyczek…
-Nie mam tyle! Za jakieś je*ane halucynacje mam płacić?!- mówił donośnym głosem.
-Nie halucynacje, tylko leki na kaszel, które w ilościach od dziesięciu do dwudziestu tabletek powodują halucynacje i traci się kontakt z rzeczywistością, a muszę przyznać zadłużył się pan nieźle.-uśmiechnęłam się. Mężczyzna bardzo się denerwował. Miałam nawet wrażenie, że chce nam coś zrobić.
-Ja naprawdę tyle nie mam.-mruczał ze smutkiem.
http://i.imgur.com/ZKiUkGO.png
-Słuchaj, pan nie kupił jednej paczuszki, pan kupił kilkanaście opakowań. W ogóle skoro pan nie ma tych pieniędzy, to po ch*j tu pan przychodził!-denerwowałam się coraz bardziej.-Summer co robimy?-spytałam.
http://i.imgur.com/738O9hc.png
-Jeśli tego nie ma…-ciągnęła.-To teraz pójdę z panem. Musi pan znaleźć miejsce, lub osobę od której mógłby pan pożyczyć pieniądze.
-No dobrze, ale że teraz?-spytał niepewnie. Usiadłam i odpowiedziałam szybko i zwięźle.
-Tak, teraz.- Cholerny ćpun. W ogóle, jak on się zadłużył? Przecież nie przyjmujemy propozycji późniejszych zapłat, zwłaszcza od takich osób! Summer i jej gołębie serduszko już mnie denerwuje, ale co z tego. Rozliczę się z nią później.
http://i.imgur.com/ccUe1D2.png
-To ja wrócę potem. Będę kilka minut przed spotkaniem, dobrze? Aha i mogłabyś się przebrać.- puściła mi porozumiewawcze oko i wyszła.
No cóż szału nie było więc tak zrobiłam. Usłyszałem dźwięk telefonu.
-Halo.-odezwałam się.-Halo! Słyszy mnie ktoś?! Halo.-krzyczałam. W końcu rozłączyłam się. Od pewnego czasu cały czas dostaję takie telefony i nie jest to sprawa zepsutej komórki bo telefon mam w normie. Cały czas głuche połączenia, a najgorsze, gdy ktoś kiedyś zapukał mi do drzwi, otwieram nikogo nie ma i tak przez trzy razy. W końcu czwarty zignorowałam i to był wtedy ten błąd. Ktoś podpalił mi wycieraczkę. Wiem to mogły być żarty jakiś bachorów, ale powoli to przestaje być zabawne. Może jakiś niespełniony klient się mści, a jeśli chodzi o klientów, to jak ten stary dziad dostał się do mojego domu i skąd znał mój adres?! Przecież nie podajemy nikomu swoich miejsc zamieszkania. Nie jest to sprawa Summer. Chyba jest na tyle rozsądna, ale jeśli nie jej to kogo?
-Au!-krzyknęłam. Szarpanie włosów szczotką nie jest dobrym pomysłem. Po prostu je umyje. Napuściłam wody do wanny.
Od razu, kiedy weszłam do wody poczułam tą błogość. Ta wrząca woda spływająca po moim ciele. Z każdą minutą lustro parowało coraz bardziej. Zamiast wziąć prysznic położyłam się w wannie. Moje ciało było, aż czerwone od temperatury wody w jakiej się myłam. Powoli dostawałam gęsiej skórki, a powieki opadały i opadały.
***
O Jezu! Zasnęłam będąc w wodzie. Boże dobrze, że nic mi się nie stało. Która godzina? O nie, już dwunasta! Wyskoczyłam z wanny uderzając się oczywiście o płytki. Kulejąc naga zmierzałam ku sypialni, aby wziąć coś ładnego na spotkanie. Usłyszałam moją komórkę. Znowu ten okropny dzwonek.
-Tak?- odezwałam się. Zawsze krępowało mnie rozmawianie przez telefon. Samo to, że nawet nie widzę osoby z którą rozmawiam mnie irytuje, a to, że jej humor mogę odczytać tylko po jej tonie jest denerwujące najbardziej.
-To ja Summer. Czekam przed domem.
-No, dobrze.-rozłączyłam się.
Szybko rozczesałam włosy, ciągnąc je przy tym niesamowicie. Wysuszyłam je i poszłam zrobić mało ambitny makijaż. Bazowałam na oczach, ale potem doszedł puder, błyszczyk i inne pierdoły, których wymieniać mi się nie chce. Dobra jestem kobietą, ale się na tym nie znam. Jej, róbmy sensacje. Nie, nie śmieszne. Ubrałam ciemnozieloną sukienkę i moje ulubione ciemne buty. Muszę wyglądać poważnie. Nałożyłam mój kryształowy naszyjnik, który wspaniale odbijał od siebie światło słońca i zaczesałam włosy w kucyk.
http://i.imgur.com/mk5Vfip.png
-Tak długo musiałam czekać?- spytała nie licząc chyba na żadną, odpowiedź.
-A ty, nie gotowa?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Możesz rozpuścić włosy, będziesz wyglądać lepiej.-mruknęła.
-Pytałam o coś innego.-spróbowałam jeszcze raz.
-Nie będzie mnie tam.
-Przepraszam co? Przecież ty, to całe spotkanie zaplanowałaś i ciebie tam nie będzie?!-zarzucałam. Wiem sama mówiłam, że nie jest to sprawa do martwienia się, ale ja nie wytrzymuje. Będę je musiała prowadzić sama? No super, po prostu super.
-Tak, właśnie tak. Mam ważne sprawy do załatwienia.
-O, chętnie usłyszę jakie to sprawy.-kontynuowałam i stawałam się coraz bardziej zła.
-Prywatna.-Że co? Prywatna sprawa. Wow naprawdę?
-Hmm.. Prywatna sprawa, czy może tylko strach, że musisz się spotkać z cholernymi narkomanami?!
-Wyjaśnię ci potem. Na razie pójdę.-odrzekła i jak powiedziała, tak zrobiła. Świetne zakończenie, brawo! Zabrakło tylko, „Ciąg dalszy nastąpi”. Dobra jeden pies, poradzę sobie sama. W tej chwili jej nie potrzebuję.
http://i.imgur.com/dkABKKp.png
Zaraz, czy ja dobrze się orientuje? To spotkanie jest u mnie? Czy ja wcześniej nie mówiłam czegoś w stylu „nie podaje adresu klientom”? Widać jaka jestem słowna. Mhm… Choć w sumie to bogate małżeństwo, chyba nie będzie się chwalić, że kupują narkotyki u dilerki w jej własnej melinie. Wypraszam sobie, mój dom to nie melina. Jest bardzo gustowny i wiele pieniędzy w niego zainwestowałam. Nie miałam żadnych pieniędzy „na start” od rodziców, więc musiałam sobie radzić sama. Choć jak nie patrzeć nawet bym ich nie przyjęła. Z daleka zobaczyłam samochód z ciemnymi szybami. Od razu zorientowałam się, że to moi klienci. Z auta wyszły dwie osoby. Kobieta i mężczyzna. To byli oni, nasi stali klienci. Stali, nie znaczy dobrzy. Zawsze płacili bardzo dużo pieniędzy. Jeśli coś spieprzę, stracę dużą inwestycję. Wychodząc z auta cały czas rozglądali się czy nikt ich nie widzi. Bez większych przywitań zaprosiłam ich do środka. Usłyszałam kilka razy dzwonek do drzwi, uznałam, że to znowu te debilne żarty. W końcu klientów zaczęło to irytować, więc otworzyłam je, a tam cała masa ludzi. Wszyscy dowiedzieli się o spotkaniu. Ten mój biznes jest bardzo popularny, aż się zdziwiłam. Normalnie dobrze, że to do policji nie doszło. Tłumy darły się i gawędziły w niebogłosy. Załatwiłam kilka spraw na szybko, i zdążyłam uspokoić tłum. Może nie było ich tak dużo, ale trzeba zachować klasę. Muszę zachowywać się jak profesjonalistka. Nie mogę sobie pozwolić na coś takiego.
http://i.imgur.com/nIVOqwo.png
http://i.imgur.com/lgUquu3.png
http://i.imgur.com/2fOLSPI.png
Wreszcie mogłam zająć się za najważniejszych klientów. Dobrze, że nie stracili cierpliwości. Szczęście, że nie wypiłam tych wczorajszych drinków. Przynajmniej, gdy je wyciągnęłam z lodówki towarzystwo się rozweseliło i wszyscy spędzali miło czas. Dla nich było wszystko dobrze. Mi jednak to utrudniało pracę.
-A więc witam państwa bardzo serdecznie.-zaczęłam.- Zapytam wprost, bez większych przedłużeń… Mają coś państwo konkretnego na myśli?
-Nawet bardzo konkretnego.-odezwał się mężczyzna z błyskiem w oku.-Chodzi nam o 11dkg metalynu.
-Tak tego metalynu z Chin.- odezwała się szybko kobieta. Całkiem zabawne. Metalyn to, jeden z najrzadszych i oczywiście najdroższych narkotyków na świecie. Bez niedomówień mam go dużo w zanadrzu.- Oczywiście prosimy o dyskrecje. Nikt nie może się dowiedzieć. W ogóle, że bierzemy narkotyki, a co dopiero ile za nie płacimy. Ponadto prasa! Nikt, a nikt nie może się dowiedzieć. Bylibyśmy straceni w tym mieście.
-Czy państwo wiedzą ile to będzie kosztować. Przypomnę. Taka dawka jest wart ponad.-podkreśliłam ostatnie słowo.-ponad milion i trzysta tysięcy. Czy państwo zdajecie sobie z tego sprawę? Jest to narkotyk wywołujący silne halucynacje, bóle głowy, drgawki, a nawet śmierć w MAŁYCH dawkach.
-Przejdźmy do rzeczy.-powiedział mężczyzna całkowicie ignorując moje ostrzeżenia.-Ile to dokładnie będzie kosztować?
W sumie niech robią co chcą. Ja jestem tylko dilerką. Nawet o poprzednich skutkach nie powinnam wspominać, ale z drugiej strony jeśli umrą to policja uwiesi mi się na głowie. No cóż… Biznes to biznes i tak zawsze będzie. Przynajmniej zarobię.
-Włączając w to koszt odnalezienia, przewozu, który w tym przypadku był bardzo skomplikowany i z trudnościami, kupna i rzadkości to... Rozmawiamy tu o jednym milionie trzystu pięćdziesięciu pięciu tysiącach. Gotówka teraz od ręki. Proszę za mną.-poprowadziłam małżeństwo do sypialni, gdzie w najmniej spodziewanym miejscu czyli pod łóżkiem trzymałam specyfik. Dostałam bardzo dużą kwotę pieniędzy w torbie. Jedyne o co się martwiłam to, o to że niechciane osoby trzecie mogły usłyszeć naszą rozmowę. Szczęście, że wszyscy byli w kuchni, a cały biznes rozgrywał się właśnie w salonie. Tylko teraz co zrobić z tą kwotą. Zadzwonić do Summer, a może wywalić gości i zająć się poważnie pieniędzmi. Chyba, że będę prowadzić spotkania dla większego zysku. Cała ta sprawa zaczęła mnie stresować. Powoli stres zamieniał się w złość. Choć z innego punktu widzenia byłam szczęśliwa, że wreszcie to komuś sprzedałam. Nie każdy na ulicy ma pieniądze na coś takiego.
http://i.imgur.com/clPeTCh.png
Wróciłam do salonu, gdzie czekała na mnie kolejna klientka. Ubrana nie była najwyższych lotów. Widać było, że nie pochodzi z zamożnej rodziny, albo po prostu wszystko przetraciła na narkotyki. Jak można być do tego stopnia naiwnym, żeby poddać się nałogowi? No cóż… Ja korzystam.
-W czym mogę pomóc?-zapytałam kobietę niczym kasjerka w supermarkecie.
-Nie mam jakiś specjalnych wymagań. Cokolwiek co sprawi, żebym odpłynęła. Nikogo nie mam wśród siebie. Cała rodzina się ode mnie odwróciła z powodu nałogu.-kontynuowała kobieta.-Po prostu, nie mam pieniędzy na te dragi. Można wziąć na „kreskę”? Zapisze sobie pani w jakimś zeszyciku, gdziekolwiek.
http://i.imgur.com/Klr1tYS.png
-Kreskę? Kreskę to może pani wciągnąć.-podnosiłam ton.-Ja nie jestem kółeczkiem wyżaleń, więc z problemami do psychologa, nie do dilera. Dziękuje do widzenia.-powiedziałam wyrzucając kobietę za drzwi.
http://i.imgur.com/vV80fIw.png
Później poprowadziłam kilka spotkań z ludźmi, którzy dragami chcieli pomóc sobie w zdobyciu szczuplejszej sylwetki lub powiększeniu swoich mięśni. Pewna kobieta kupiła ode mnie tabletki z tasiemcem. Chciała szybko się odchudzić nie patrząc na to, że to zaszkodzi całkowicie jej zdrowiu. Sprzedałam też substancje, które wpływały na porost mięśni. Spotkanie nie obyłoby się również od mięśniaków, którzy myśleli, że zdobędą każdą kobietę na swoje bicepsy. Resztę spotkania spędziłam naciągając naiwne osoby, które myślały, że narkotyki mogą wspomóc ich wytrwałość, odporność, siłę, szybkość, odwagę, a nawet rozum, który jak widać odmawiał im posłuszeństwa.
http://i.imgur.com/EFYxCYE.png
http://i.imgur.com/djR75Ir.png
http://i.imgur.com/ek4cwoN.png
http://i.imgur.com/PxEW8KG.png
http://i.imgur.com/6olv7u6.png
Nagle jeden z mężczyzn poprosił mnie na stronę. Spytałam czy nie możemy tego załatwić tam w salonie, ale odmówił. W takim razie poszłam idąc przed nim do kuchni.
http://i.imgur.com/92enUtH.png
Dotarliśmy na miejsce. Usiadłam czekając co ma mi do powiedzenia. Może jakaś niezła propozycja? Może dostane kolejne grube tysiące. Moja sypialnia w której trzymałam poprzednią zarobioną kwotę była zamknięta. Pieniądze leżały w torbie, pod łóżkiem przykryte dwoma kocami. Na razie były bezpieczne. Po spotkaniu pójdę spać. Jestem tak wykończona, że nie mogę już wytrzymać. W końcu mężczyzna otworzył usta z zamiarem powiedzenia czegoś.
-To dalej nie to miejsce.-uśmiechnął się. No skoro to tak, ważne to wyprowadziłam mężczyznę na zewnątrz. Może naprawdę to istotna sprawa i dużo zarobię?
http://i.imgur.com/6ZWg5Yq.png
Gdy wyszliśmy przed dom zaczepił mnie jeszcze blondwłosy mężczyzna, który chciał dowiedzieć się w jakich godzinach brać tabletki na wzrost mięśni i jakie są skutki ich nadużywania. Wszystko mu wytłumaczyłam, jednak zauważyłam jedną istotną rzecz. Czekający na mnie ciemnoskóry klient rozmawiał z pewną kobietą.
-Zrób to szybko i bez świadków.-wyszeptała.
-Nie musisz się martwić.-uspokoił ją.
Nie powiem, zaciekawiło mnie to. „Zrób to szybko i bez świadków”. Czy to miała być groźba. Może nie groźba bo nie była bezpośrednio zwrócona do mnie. No cóż jestem troszeczkę przerażona tą sytuacją, ale ciągnijmy to dalej. Zobaczymy co się stanie.
http://i.imgur.com/FJQVZfy.png
-Przepraszam za komplikacje.-odezwałam się po odejściu pozostałych osób.-A więc o co, aż tak ważnego chodzi?
-Mam coś na oku i chętnie bym tego spróbował.-powiedział cały czas patrząc na mnie szarmanckim wzrokiem.
-Czyli wie pan co wybrać?
-Wiem to, aż za długo. Chwile oczekiwania na spotkaniu rozpalały moje serce.
-Widzę, że bardzo to pan przeżywa.-zaśmiałam się.-Co to takiego?
-Coś co sprawi, że moje życie obróci się do góry nogami.
-Czyli coś konkretnego, rozumiem.
-Szalenie konkretnego.
-A więc co to takiego?-spytałam z uśmiechem.
-To pani.-skrzywiłam się, a mężczyzna momentalnie złapał mnie za talię i namiętnie pocałował. Od razu się wyrwałam i uderzyłam go w twarz.
-Chyba się nie rozumiemy.-krzyknęłam. Bardzo, zdenerwowała mnie ta sytuacja. O co tu chodzi?
http://i.imgur.com/skM5IMr.png
- Niech się pani nie denerwuje.-uśmiechnął się. Przybliżył się po czym złapał moje ręce, czym w połowie mnie obezwładnił, kiedy je puścił od razu mnie objął i ścisnął pośladki. Ostatecznie kopnęłam go w jądra i popchnęłam dzięki czemu spadł ze schodów na chodnik. Co za prostak?! Co to ma do rzeczy?! Czy on o tym, rozmawiał z tą kobietą? Czy to, że jestem dilerką oznacza, że jestem łatwą dzi*ką?!
http://i.imgur.com/3lCkbhF.png
-Jezus, Maria! Okres masz kobieto?!-krzyczał.
-Co miesiąc, nieregularny obfity. Tyle? Dziękuję dobranoc.-odpowiedziałam z sarkazmem, a jednak z powagą. Weszłam do domu. Od razu wywaliłam wszystkich gości. Zamknęłam drzwi na cztery spusty i przeszukałam cały dom. Sprawdziłam czy pieniądze są i jak zaplanowałam leżały na swoim miejscu. Chciałam zadzwonić, poinformować o całym zdarzeniu Suumer, ale nadmiar zdarzeń tak mnie zmęczył, że po prostu umyłam się, zmyłam makijaż, przebrałam i położyłam do łóżka.
***
Czy ona zawsze jest taka bezmyślna?! Nie wie co takie spotkania mogą tworzyć. On jej omal nie zabił, chyba, że przed tym chciał zrobić inne świństwo! Wiem, że nie do tego go wynajęto i prawdopodobnie za błąd jaki popełnił go zabiją. Chyba, że to było celowe. W takim razie, coś strasznego może się stać. Muszę jej wyjawić całą prawdę! Tylko jak? Uzna mnie za wariatkę. Przecież nawet jej nie znam. Ja już nie mogę. Debbie zostawiła mnie z zadaniem, którego nawet nie umiem wykonać. To wszystko dla mnie za dużo. Ja jako nastolatka umiałam się z nimi rozprawić, a ona w wieku dziewiętnastu lat nie umie? W sumie czego ja oczekuje, jest tylko człowiekiem. Ponadto ja wcześniej sama nieświadomie się wyszkoliłam. Sama. Widać, że wcielają swój nowy plan w życie. Myślałam, że oni działali kiedyś, ale okazało się, że przez całe dwa wieki rozbudowali swoją działalność na skalę światową. W erze S3 nie dali sobie rady, ale teraz nie wiadomo jak silną mają drużynę i jak wielką.
__________________________________________________ __________________________________________________ ______________________________
Mam nadzieję, że odcinek się spodobał ;) Trzymajcie się ciepło i widzimy się za tydzień.
Lady_Sims
19.09.2014, 17:45
Głowna bohaterka bardzo ładna, jakoś nie mogę jej sobie dopasować jako postać dealerki. Nawet tatuaże, nie robią z niej mniej ładnej :)
Niektóre dialogi bardzo zabawne, a niektóre bardzo ..."konkretne" ;)
pierwsze takie OJSG, pierwszy raz taki wątek ... zatem powiało wiaterkiem świeżości i nowości.
Ciekawi mnie..no i oczywiście czekam na wątek LOVE :)
jak oglądam zdjęcia, to mam wrażenie że to film animowany super ta grafika S4
aaa i powiem/napiszę Ci, że Twoje postacie mają bardzo fajne stroje ;)
Pink Panther
19.09.2014, 18:15
Jeśli chodzi o Summer to zapewne myśli o ciastkach, ale mówię ogólnie
<3 :D
To OJSG jest świetne. Bardzo mnie zainteresowało, ciekawa tematyka i bardzo dobre wykonanie. Niektóre zdjęcia genialne. Chodzi mi konkretnie o te z 1. odcinka. To pokazywanie wszystkiego "w kawałkach" dodawało klimatu, którego zresztą nie brakuje. Jedynie ta akcja z handlem w domu przy kilkunastu osobach strasznie naciągana. Ćpuny powinny też według mnie wyglądać bardziej jak menele, ale chyba ciężko będzie póki co taki efekt uzyskać w Czwórce.
Ogólnie opowiadanie mi się baaaardzo spodobało i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka :)
Rumanzovia
20.09.2014, 11:08
Końcówka mnie zaskoczyła. :O Mam nadzieję, że ten facet nie będzie już prześladował naszej bohaterki. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. :)
Będzie pierwszy komentarz niezbyt miły.
W większości nie podoba mi się Twoje opowiadanie. Drugi odcinek jest strasznie rozciągnięty i naciągnięty, przez co nudny. Pomijam błędy interpunkcyjne i stylistyczne, najgorsza jest treść.
Pierwsze co wydało mi się nawet trochę zabawne, to scena ze starym lekomanem:
125, a dokładnie 125,67, ale grosze sobie darujemy.
Naprawdę dilerzy sprzedają towar w takich cenach, z końcówkami jak w supermarkecie?
Najgorsze jednak jest spotkanie z potencjalnymi klientami. Po pierwsze dlatego, że u niej w domu i nie trzeba być handlarzem narkotyków czy jego klientem, żeby wiedzieć, że takiego czegoś się nie robi, w tym nie pokazuje się klientom, gdzie trzyma się narkotyki, no i jeszcze ta kwota ... Po drugie:
Wszyscy dowiedzieli się o spotkaniu. Ten mój biznes jest bardzo popularny, aż się zdziwiłam. Normalnie dobrze, że to do policji nie doszło. Tłumy darły się i gawędziły w niebogłosy. Załatwiłam kilka spraw na szybko, i zdążyłam uspokoić tłum.
Wszyscy? Tłum? Czy to była wyprzedaż narkotyków rozreklamowana wcześniej w prasie i telewizji czy też owe bogate małżeństwo tak dbające o dyskrecję, że aż dilerce musieli mówić, żeby nie informowała prasy, rozpuściło wieści o spotkaniu? Po trzecie jaki diler trzyma pod łóżkiem najrzadszy i najdroższy narkotyk, tak drogi, że ustalając jego cenę mówi się o jednym milionie trzystu pięćdziesięciu pięciu tysiącach? Miała tam tego dokładnie 11dkg, czy odważała z kilograma?
No i na koniec scena z gościem w kapeluszu i ten tekst o okresie ...
Mam wrażenie że cały odcinek zrobiony jest na siłę, opowieści rozwleczone jak już pisałam, nudne, momentami irytujące. Odcinek mógłby być o połowę krótszy i przy tym ciekawy.
Na szczęście są też plusy w postaci zagadkowych opisów dających nadzieję, że akcja się rozwinie, ożywi, nabierze realizmu, zaciekawi. No i oczywiście największy plus za to że masz pomysł i chce Ci się pisać :)
Słodki Pan Ciastek
20.09.2014, 22:48
aaa i powiem/napiszę Ci, że Twoje postacie mają bardzo fajne stroje ;)
Miło mi to słyszeć jednak w tamtym odcinku stylizowałem tylko Alice :) Postaram się nie brać simów "z ulicy".
W większości nie podoba mi się Twoje opowiadanie
W większości? Gdyby nie rozkładać tych dwóch odcinków na części pierwsze to nie podoba ci się połowa. A w zasadzie wszystko bo pierwszy odcinek to tylko zapowiedź :)
Pierwsze co wydało mi się nawet trochę zabawne, to scena ze starym lekomanem:
Naprawdę dilerzy sprzedają towar w takich cenach, z końcówkami jak w supermarkecie?
Hmm przypomnijmy sobie... Ceny? Muszę tłumaczyć słowo zadłużył?:
Kurde, koleś nieźle się zadłużył. Zaraz, zaraz. Jakie zadłużył? Przecież my nie dajemy pożyczek…
Naprawdę dilerzy sprzedają towar w takich cenach, z końcówkami jak w supermarkecie?
Kupując te tabletki, kupowała je w aptece. Oczywiście w aptece nie mamy równych cen, ale jeśli podwyższając tą cenę, musiałaby ją zaokrąglać to masz racje ;) Ale po co czepiać się szczegółów. Zresztą była mowa:
-125, a dokładnie 125,67, ale grosze sobie darujemy
Najgorsze jednak jest spotkanie z potencjalnymi klientami. Po pierwsze dlatego, że u niej w domu i nie trzeba być handlarzem narkotyków czy jego klientem, żeby wiedzieć, że takiego czegoś się nie robi
No cóż...:
Zaraz, czy ja dobrze się orientuje? To spotkanie jest u mnie? Czy ja wcześniej nie mówiłam czegoś w stylu „nie podaje adresu klientom”? Widać jaka jestem słowna. Mhm… Choć w sumie to bogate małżeństwo, chyba nie będzie się chwalić, że kupują narkotyki u dilerki w jej własnej melinie. Wypraszam sobie, mój dom to nie melina.
Kolejna rzecz...
w tym nie pokazuje się klientom, gdzie trzyma się narkotyki, no i jeszcze ta kwota
Chodzi o kwotę metalynu? Załóżmy, że chodzi o dawkę 1 gram. Tak więc 1 gram metalynu kosztuje 11,5 tys. zł. A pokazanie miejsca... Masz racje to był błąd, ale nie mój błąd tylko bohaterki, który jeszcze w opowiadaniu się powtórzy i było to celowe :)
Wszyscy? Tłum? Czy to była wyprzedaż narkotyków rozreklamowana wcześniej w prasie i telewizji czy też owe bogate małżeństwo tak dbające o dyskrecję, że aż dilerce musieli mówić, żeby nie informowała prasy, rozpuściło wieści o spotkaniu? Po trzecie jaki diler trzyma pod łóżkiem najrzadszy i najdroższy narkotyk, tak drogi, że ustalając jego cenę mówi się ?
Jeśli chodzi o ilość osób. Alice nie była mało znaną osiedlową dilerką. Była znana w całym mieście, ale gdy policja się o tym dowiedziała, nie umiała jej nic udowodnić. Jeśli chodzi o sprawę z łóżkiem to już wiemy. Idziemy dalej!
Miała tam tego dokładnie 11dkg, czy odważała z kilograma?
Miała znane foliowe paczuszki po 50g w jednej. A pozostałość oddała. Nie było o tym mowy, ponieważ zapomniałem :)
No i na koniec scena z gościem w kapeluszu i ten tekst o okresie ...
Jeśli chodzi o tekst o okresie xD Dokładnie o to "co miesiąc, nieregularny obfity, tyle dziękuje do widzenia". Tak wiem co miesiąc i nieregularnie to są przeciwności. Miało to być w sarkazmie, jednak nie wszyscy zrozumieli :/
Mam wrażenie że cały odcinek zrobiony jest na siłę, opowieści rozwleczone jak już pisałam, nudne, momentami irytujące. Odcinek mógłby być o połowę krótszy i przy tym ciekawy.
Są gusta i guściki. Ale mimo to nie zgadzam się z tym.
Na szczęście są też plusy w postaci zagadkowych opisów dających nadzieję, że akcja się rozwinie, ożywi, nabierze realizmu, zaciekawi. No i oczywiście największy plus za to że masz pomysł i chce Ci się pisać :)
Dziękuje i tobie i pozostałym. Wszystkie opinie są bardzo pomocne i dają motywacje do dalszego produkowania się :D
Przyznam, że pierwszy rozdział tego OJSG całkiem mi się podobał, ale drugi już nie bardzo. Było sporo naciąganych scen i wiele razy miałam wrażenie, że na siłę próbujesz upchnąć wulgaryzmy, co naprawdę nie wyglądało dobrze.
Rozumiem, to tylko OJSG i chyba nie powinnam go oceniać tak szczegółowo jak fotostory, no ale pewne rzeczy mogłeś bardziej przemyśleć:
Ta wrząca woda spływająca po moim ciele.
Kąpała się we wrzącej wodzie? Hardcore. :D
I jeszcze te fragmenty wytknięte przez Irbis, m.in.:
No i na koniec scena z gościem w kapeluszu i ten tekst o okresie ...
Jeśli chodzi o tekst o okresie xD Dokładnie o to "co miesiąc, nieregularny obfity, tyle dziękuje do widzenia". Tak wiem co miesiąc i nieregularnie to są przeciwności. Miało to być w sarkazmie, jednak nie wszyscy zrozumieli :/
Myślę, że ona miała tu bardziej na myśli to, jak (delikatnie mówiąc) głupio to zabrzmiało.
Cóż, pewnie jeszcze nie raz zajrzę do tematu, ale jeśli dalej tak to będzie wyglądało to sorry, nie moje klimaty. Jeśli Tobie podoba się takie opowiadanie to spoko, pisz dalej, przecież wszystkim nie dogodzisz. Chciałam tylko zostawić szczery komentarz, bo nie lubię pisać "super" jeśli moim zdaniem nie jest super.
mystically_mad
21.09.2014, 18:42
a więc, Ty znasz moje zdanie na temat twojego OJSG :D
nie musze Ci nic więcej mówić, poza tym, że mi się bardzo podoba :D
a simka jest cudowna <3
Myślę, że ona miała tu bardziej na myśli to, jak (delikatnie mówiąc) głupio to zabrzmiało.
Tak, dokładnie to miałam na myśli :)
Słodki Pan Ciastek wszystkie moje zarzuty próbujesz wytłumaczyć, zamiast zastanowić się nad tym co napisałam. Oczywiście nie jestem żadną wyrocznią, ale jako czytelnik wyrażam swoje zdanie, a Ty jako autor powinieneś wziąć je pod uwagę. Oczywiście nie musisz tego robić, ale tak naprawdę to jedyna droga to bycia coraz lepszym w tym co się robi.
Dobrze, że Ty jesteś zadowolony ze swojego opowiadania, ale czy piszesz i zamieszczasz je na forum dla siebie? Wiem, nie jestem jedynym czytelnikiem i wielu osobom się podoba, ale Ja pisząc coś takiego sto razy bardziej wolałabym komentarz wskazujący na to, że czytający czytał dokładnie, niż komentarze nic nie wnoszące w stylu "super, ale świetne". Słowa krytyki nigdy nie są przyjemne, ale wierz mi że bardziej pożyteczne, krytyki konstruktywnej oczywiście, a nie tej w stylu "nie podoba mi się bo nie" :)
Zajrzę tu poczytać kolejny odcinek, a później się zobaczy ;P
Słodki Pan Ciastek
21.09.2014, 22:06
Irbis Biorę je pod uwagę i mi też ten odcinek nie cały się podoba, ale bardzo mnie to zaskoczyło, gdyż powiedziałaś, że w większości ci się to opowiadanie nie podoba, a to dopiero dwa odcinki więc dajmy sobie szansę ;) Jestem przygotowany na krytykę, a nawet polecam ją, ponieważ wiem, że dzięki niej mogę się wiele nauczyć. Więc jest dobrze :)
... ale bardzo mnie to zaskoczyło, gdyż powiedziałaś, że w większości ci się to opowiadanie nie podoba, a to dopiero dwa odcinki więc dajmy sobie szansę ;)...)
Chodziło oczywiście o większość tego, co do tej pory zostało zamieszczone w tym temacie, a nie większość całej historii ;P
Z zaciekawieniem czekam więc na kolejny odcinek :smile:
Słodki Pan Ciastek
27.09.2014, 16:19
Dzień Dobry :-)
Jak niektórzy z was zauważyli odcinek nie pojawił się wczoraj. Uznałem, że złym pomysłem było dawanie odcinków co piątek oraz złym jest robienie sobie "harmonogramu" odcinków. Przez to stresuję się czasem i odcinki wychodzą gorsze. Odcinek trzeci jest w drodze i mam nadzieję, że pojawi się prędko :)
Dziękuję za uwagę to tyle ;)
Weraxera
25.12.2014, 20:47
No to ja czekam na ten trzeci odcinek.
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.