dla mnie wakacje kończą się zdecydowanie za szybko. no bo już się przecież kończą. zanim się obejrzę już zacznę kupować zeszyty itd. a tak w ogóle to do gimnazjum chodzę. u ciebie też padaa ?
Też tak mówiłam... Cóż, za porannym wstawaniem i pracami domowymi nie tęsknię, ale za atmosferą i ludźmi - owszem. Niestety, nie można mieć wszystkiego. No co Ty, już Ci się tak do staruszka spieszy?
Ja tam narzekać nie mogę, bo laba już od kwietnia i do września włącznie, ale rzeczywiście, gdybym szła we wrześniu do szkoły, to jakoś nie czułabym tych wakacji. W ogóle ten czas to leci, jakby się gdzieś spieszył...