![]() |
Odp: Samanta
Kiedy następny odc.
|
Odp: Samanta
no właśnie kiedy? bo już prawie 2 miesiące minęły :(
|
Odp: Samanta
Napisz kolejny odcinek bo mod zamknie :( :( :( :(
|
Odp: Samanta
Chętnie dałabym już nasępny odcinek, ale mam problem z komputerem - na początku był w naprawie, a teraz znów mi sie stacja dysków zepsuła i zdjęć nie mogę zrobić.
Bardzo, bardzo Was przepraszam, niedługo dam do naprawy, ale nie wiem kiedy zrobię te zdjęcia. Pozdrawiam EDIT: Nie wiem czy tak można, ale pomyślałam sobie, że jeśli chcecie to mogę dać ostatni odcinek bez zdjęć wcześniej (dam je później, kiedy będę miała naprawiony komputer), jeszcze w ten weekend. Decyzja należy do Was, proszę piszcie. |
Odp: Samanta
Odpuść sobie zdjęcia :)
Nie doczekam(y?) się ^^ Prosiemmmmm :D |
Odp: Samanta
tak odpuść te zdjęcia można i czytać bez nich.
|
Odp: Samanta
Ok. tak jak chcieliście odpuszczam na razie sobie zdjęcia ( dam je jak tylko uda mi się włączyć simy ).
Mam nadzieję, że zakończenie się wam spodoba. Zapraszam do czytania. ODCINEK 8 – ostatni - Idziemy – krzyknął Jack i przyłożył Samancie lufę pistoletu do pleców. Dziewczyna ledwo postawiła pierwszy krok, nogi były jak z waty. Strach ją paraliżował. Mężczyzna dał znak Tomowi, że ma iść przed nimi. Wyszli z salonu, przeszli przez przedpokój i nagle usłyszeli stłumiony dźwięk. - Wiejemy stąd – krzyknęła jakaś kobieta. Samanta spojrzała się do tyłu i zobaczyła swoją mamę stojącą z patelnią. Jack leżał na podłodze. - Patelnia??? – krzyknął Tom - To przecież najlepsza broń dla kobiety. A teraz prędko, wiejemy !!! – powiedziała Jane. Pobiegli w stronę sypialni, co zdawało się Samancie bardzo dziwne. - Nie biegniemy do wyjścia??? – spytała zdyszana - Jeśli uważasz, że on jest sam to się grubo mylisz. Przed domem jest ich kilku. – powiedział Tom. Dotarli do sypialni, weszli do garderoby. Dziewczyna przez chwilę myślała, że będą się tu ukrywać, ale po chwili zmieniła zdanie. Mama otworzyła szafę ścienną, odgarnęła ubrania, przejechała palcem po wgłębieniu znajdującym się na ściance. Ścianka się przesunęła, przed nimi ukazało się małe pomieszczenie, w którym jeszcze nigdy nie była. W ogóle nie wiedziała o jego istnieniu. Znów poczuła strach, właściwie nie wiedziała dlaczego. Weszli do środka, ścianka szafy zamknęła się. Teraz byli jakby w windzie. - Co to jest? – cichutko spytała Samanta - Jakby ci to powiedzieć… coś w rodzaju wyjścia awaryjnego. – odpowiedziała Jane. Tom przyłożył rękę do szklanej szybki, urządzenie ze skanowało odciski palców. Zjechali na dół. Trwało to chwilkę. Byli już na dole, drzwi się otworzyły. To co zobaczyła przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Było tam coś w rodzaju wielkiego garażu, przypominającego trochę takie podziemne w centrach handlowych. ,,I pomyśleć tylko, że to wszystko jest po moim domem’’ myślała Samanta. Wsiedli do jakiegoś samochodu, bardzo dobrego z resztą, co dało się zauważyć po wystroju wnętrza. Tom dodał gazu, przejechali przez cały garaż i wyjechali, jak się Samancie zdawało, dwie ulice za ich domem. Samanta była teraz już spokojniejsza i postanowiła się spytać o gnębiące ją kwestie. - Ten Jack, to jest członek tej mafii, co oni mnie ścigali, prawda? - Nie to zupełnie kto inny, przywódca niezależnej grupy przestępczej. – powiedziała Jane - To oni chcieli mnie zabić ? - Nie wiem, szczerze mówiąc, myśleliśmy, że ich gang przestał już istnieć – Jane przerwała na chwilę i zwróciła się do Toma - Moim zdaniem to oni stoją za nocnym porwaniem Samanty. Wszystko by się układało w jedną całość. - Tak masz rację, to by było… - Chwileczkę! – odezwała się Samanta – to dlaczego myśleliście, że to mafia mnie ściga? - Dobrze, opowiem ci wszystko od początku. – po chwili zdecydowała Jane - Więc jakieś dwa lata temu, wyznaczono mnie i Toma do kierowania nad pracami tajnego projektu. Obejmował on rozbicie kilkunastu mafii, mieliśmy zdobyć o nich informacje, wysłać tam swoich agentów. Projekt miał swoją siedzibę, w której jest dużo ważnych informacji, o mafiach i ich członkach, aktualnie jest ona bardzo dobrze strzeżona, ale na początku z powodu braku informacji i jakichkolwiek ważnych danych na temat tych mafii, każdy, kto pracował nad projektem, swój własny klucz, że tak powiem, trzymał w domu. My też. Po jakimś czasie Jack i jego banda dowiedzieli się o projekcie i próbowali go wykraść. Zwiększyliśmy ochronę i jednocześnie źródła, z którego Jack brał informacje. Okazało się, że wśród nas był zdrajca. Trzeba było go złapać, niestety wymknął się nam. Po tym incydencie, ślad po Jacku, jego bandzie i Dariuszu – temu zdrajcy ślad zaginął. Niedługo później projekt próbowała odbić najgroźniejsza mafia – Giuseppe. Wiadomo, mieliśmy o nich za wiele informacji. Jednak po wielu próbach nie udało im się to, ale dowiedzieli się kto prowadzi projekt… - Są za nami! Trzeba ich zgubić! – krzyknął Tom i dodał gazu. Zrazu miał zamiar pojechać do siedziby agencji, ale teraz to nie było możliwe przede wszystkim dlatego, że odkryli by tajną siedzibę. Docisnął gaz . Samochód był bardzo nowoczesny, Jane skontaktowała się z Marie przez telefon. - Mówi Jane, mamy problem, przyślij helikopter – powiedziała kobieta - Ważny powód? – spytała Marie - Mamy Jacka na ogonie - Ok. Już się robi. Wiecie gdzie. – odpowiedziała Marie. Samanta słyszała całą rozmowę. - Na co nam helikopter? – spytała - Trzeba ich w końcu złapać – odpowiedziała mama, lecz dziewczyna nie wiele zrozumiała z tej odpowiedzi. Jechali coraz szybciej, okrężnymi ulicami miasta. Lepiej nie trafić na korek, tak tłumaczyła to sobie Samanta, ale naprawdę zamierzenia rodziców były inne. Chcieli wpędzić Jacka w pułapkę. Jechali do umówionego miejsca. Wkrótce przed nimi ukazały się helikoptery i samochody z agentami. Tom zatrzymał się z piskiem. Szybko wyszedł z samochodu i zaczął rozmawiać z kolegami. Samanta i Jane zostały w samochodzie. - Ich już nie ma za nami…- powiedziała Samanta - Nie są głupi, widzieli pułapkę odłączyli się, ale są już ścigani. Nie martw się zaraz ich złapią. – odpowiedziała Kobieta - Czyli Jacka macie już z głowy? – spytała Samanta - Nie powiedziała bym, nie był by taki głupi żeby osobiście ich gonić i narazić się na takie niebezpieczeństwo. – odpowiedziała Jane - Mamo nie dokończyłaś swojej opowieści… - mruknęła Samanta, raczej nie wierząc, że dowie się końca. - Opowieści… można to i tak nazwać, ale nie ważne. Dobrze mamy teraz trochę czasu. Więc kiedy się dowiedzieli kto prowadzi projekt zaczęli nam grozić. Dlatego właśnie po jakimś czasie postanowiliśmy Cię chronić. Wiesz, miałaś pluskwy przy wszystkich ubraniach i tak dalej. Jednak aby mieć całkowite bezpieczeństwo zdecydowaliśmy się na rozwód. Tom by został w agencji i sam dowodził projektem, a ja bym z tobą wyjechała i odcięłybyśmy się od niebezpiecznego życia. Wtedy, także byś się nie dowiedziała całej prawdy. Lecz decyzja została podjęta za późno, tego łatwo się domyśleć. W tym czasie mieliśmy pierwszy dziwny odczyt, dowiedzieliśmy się, że jednej nocy nie było Cię w domu. I właśnie wtedy postanowiliśmy Cię zabrać do naszej agencji. Nasz odczyt by nie dokładny, nie mieliśmy pewności, ale ostrożności nigdy za wiele. Cały czas myśleliśmy, że niebezpieczeństwo jest ze strony mafii, nie podejrzewaliśmy Jacka, dopiero dzisiaj zdaliśmy sobie sprawę jaki błąd popełniliśmy. Ale cóż, trzeba to będzie naprawić. – skończyła mówić Jane - Ciekawe, nie chce mi się to w głowie pomieścić, ale kiedyś to zrozumiem, mam nadzieję – powiedziała Samanta - O czym mówisz? – spytała mama - O tym, że mnie cały czas okłamywaliście i że robicie to co robicie. – rzekła dziewczyna. Jane się nie odezwała, przez chwilę zrobiła się taka smutna cisza. Nagle drzwi się otworzyły i do środka wszedł Tom. - No nie siedzicie tu, mam dla was, dobrą wiadomość. – szybko powiedział mężczyzna i wyciągnął Samantę i Jane na zewnątrz. – złapaliśmy ich, było dwóch. Jack przewidział wiele, ale nie to, że oni go zdradzą aby uniknąć wielkiego wymiaru sprawiedliwości. Mamy Jacka i znamy jego siedzibę. Szczerze mówiąc nie łatwo się będzie tam dostać, ale jest już plan. Jedziemy do agencji. – skończył Tom - To świetnie. Kiedy przystępujemy do akcji? - Jeszcze dzisiaj – powiedziała Marie, której pojawienia się nikt nie zauważył. - Mark już przygotowuje agentów, włączam się do akcji. A, i jeszcze zabieram samochód – dokończył Tom - Czyli ja zostanę z Samantą… może być. – stwierdziła Jane po namyśle. - Dobrze to lecimy do agencji – powiedziała Marie i udali się do helikoptera. Samanta była podekscytowana, nigdy nie leciała samolotem. Lot nie był długi nie długo byli na miejscu. To była siedziba agencji, do której na początku zabrano Samantę. Weszli do środka Marie, Jane i Samanta skierowały się do gabinetu mamy. Obie panie na początku usiadły do komputera i zaczęły rozmawiać. Dziewczyna ich nie słuchała, rozmyślała o ostatnich wydarzeniach i o tym czego niedawno się dowiedziała. W końcu zapytała: - Jak go złapiecie i tą sprawę rozwiążemy to co zrobimy? – mama i Marie spojrzały się na nią i po chwili namysłu Jane powiedziała: - Myślę, że to co było zaplanowane. Mamy już formalnie z Tomem rozwód. Ja z tobą wyjadę. – Nie, dlaczego chcecie się rozwodzić, przecież z tego co rozumiem to rozwodziliście się tylko dla bezpieczeństwa, a teraz gdy sprawa będzie załatwiona to… - protestowała dziewczyna - Załatwiona… tak… to nie jest takie proste jedna sprawa załatwiona, a jest jeszcze tysiąc innych, chociażby mafia Giuseppe. Już nie jest bezpiecznie jak było, bardzo mi przykro, inaczej nie można. – Jane łza zakręciła się w oku. - Nie wiem czy sobie z tym poradzę, nie będziemy już mieszkać razem, znów będę zmieniała szkołę, nie spędzimy moich urodzin tak samo, nic już nie będzie takie samo… - wypowiadając te słowa na twarzy Samanty malował się smutek, ale nagle jakby się ożywiła i coś jej przyszło do głowy. - Kiedy to było gdy ten klucz do tego tajnego projektu, trzymaliście w domu? – spytała - Jakieś dwa lata temu, a co się stało? - odpowiedziała Jane - A jak on wyglądał? – dalej pytała Samanta - No to są dwa elektroniczne urządzenia, i zestaw kodów, tak jakby… - odpowiedziała mama coraz bardziej zaskoczona - Ale co się stało? – wtrąciła się do rozmowy Marie - Ja chyba widziałam ten klucz – rzekła Samanta - Co!? Ale kiedy? – zdziwiła się Jane - To było ze dwa lata temu na moich urodzinach, zgadzało by się. Poszłam do twojej garderoby, odkryłam, przypadkiem tajna skrytkę, wtedy on tam był i go widziałam. Nikomu o tym nie powiedziałam i starałam się zapomnieć o tym incydencie, nawet nie chciałam wiedzieć co to było. Myślisz, że oni się o tym dowiedzieli? – skończyła mówić - Nie sadzę, przecież nikomu nie powiedziałaś. Nie wiedzieli o tym, jestem pewna, że złapali Cię w ciemno i puścili gdy zauważyli, że nic nie wiesz. – stwierdziła Marie. - I jeszcze jedno, pamiętaj, że wszystko czego się dowiedziałaś to tajemnica, nikomu nie wolno ci jej wyjawić dla naszego i twojego dobra. – powiedziała Jane - Przysięgam, że nikomu jej nigdy nie powiem. – dziewczyna przyłożyła rękę do serca Później rozmowa potoczyła się na inne tematy i Samanta raczej nie brała w niej udziału. W tym czasie Tom i Mark przeprowadzili udaną akcję złapania Jacka i jego ludzi. Gang został na zawsze rozbity. Po paru dniach dziewczyna z mamą szykowały się do wylotu do Londynu, tam Samanta miała rozpocząć naukę. Pakując walizki postanowiła zadzwonić do Andrei jeszcze raz się pożegnać. Rozmawiały dość długo. Po tym telefonie dziewczyna uwierzyła, że wszystko się ułoży. Przez te parę dni nawet polubiła Andreę i całą resztę, ale mimo to miała nadzieję, że spotka w Anglii prawdziwych przyjaciół. Nie napiszę, że żyli długo i szczęśliwie bo takie zakończenie zdarza się tylko bajkach. Jeszcze wiele razy mieli do czynienia z ludźmi takimi jak Jack, ale wszystko się w miarę dobrze układało. Mam nadzieję, że ten ostatni odcinek się Wam podobał. Proszę oceniajcie, mimo, że to już koniec. Wiem, że już niczego nie poprawię, ale może kiedyś zrobię drugą serie, chociaż na pewno nie prędko. Serdecznie pozdrawiam. P.S. Proszę o nie zamykanie tematu dopóki nie dam zdjęć. |
Odp: Samanta
Mnie się bardzi podobał ostatni odcinek,podobnie jak całe fotostory. Mimo kilku błędów dobrze się czyta. Dobra robota.
|
Odp: Samanta
No, fantastyczne jest, w obu znaczeniach. Przeczytałam wszystkie części i przyznam, że z nudnego opowiadanka o życiu nastolatki wywiódł się fs a'la fantastica. ;)
8/10 za całe fs. |
Odp: Samanta
Spoko zakończenie. Tylko dziwnie bez tych zdjęć :/
No, ale trudno. Zawsze ostatnie odcinki rozwiązują wszystkie wątpliwości w FS. I tu nie jest inaczej- wszystko się świetnie zgadza. Na koniec pogratulować udanego FS i wytrwałości, bo jak wiadomo, niewielu dotrwa do końca. Tobie się udało. Za odcinek: 9/10 Całość: 10/10 |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 08:08. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023