![]() |
Odp: "Spojrzenie na czas"
Przyznam, że czytam to fs od początku, ale jakoś bardziej podobały mi się pierwsze odcinki. To nie znaczy, że ten jest zły... Nie! Jest ok, tylko... Większych błędów nie zauważyłam... No może parę literówek i gdzieniegdzie brakowało przecinka, ale ja tez mam z tym problem...
Pozdrawiam i dziwię się, że jeszcze nikt nie skomentował O.o ;) |
Odp: "Spojrzenie na czas"
Dziękuję za komentarz :). Fakt, miło by było gdyby było ich więcej, ale nie czepiam się.
Szczerze powiedziawszy odcinek 9 miał mieć zupełnie inną fabułę. Był to jeden z trudniejszych do napisania. Nie pokazałam wam oryginału i faktycznie wyszedł trochę drętwo. No nic, zobaczymy jak to będzie z następnymi odcinkami. Proszę bardzo, oto odcinek 10. I na nim się na jakiś czas zatrzymam, by spotęgować ciekawość (noi przy okazji może dostanę więcej komentarzy :) ). Niezbyt długi, ale... No nic, czytajcie! :D "Spojrzenie na czas" Odcinek 10 "Kierunek: teraz" [IMG]http://i44.************/mih3yg.jpg[/IMG] Podczas pełni wiosny, leżałam na wilgotnej trawie przed gospodą oglądając niebo, gdy nagle przesłoniła mi morze błękitu Stefania. [IMG]http://i44.************/jt6l4h.jpg[/IMG] Wstałam ciekawa wieści, o jakich zaraz Stefania mi powie. - Rozmawiałam z rodzicami – rzekła. Miała w swoim głosie nutę smutku. - Co ci rzekli? - Uważają, że jestem na tyle dorosła abym miała choćby rycerza. - To znaczy… - powiedziałam rozumując, że rycerz to odpowiednik chłopaka. - Chcą abym za mąż poszła. Dziwią się, żem jeszcze się nie zakochała. Nie chcieliby mieć córki bez mężczyzny, bo taka jest niepotrzebna. Już szukają dla mnie kogoś odpowiedniego. [IMG]http://i39.************/2i6czt.jpg[/IMG] Nastała krótka cisza, po której Stefania rzekła: - Jak to jest u ciebie, u twojej wsi… - W mieście – poprawiłam. – Zupełnie inaczej. Ludzie żyją dłużej, a miłość ma inny charakter. - Lena, ile jeszcze będę czekać? Chcę poznać twoje czasy. Nie chcę zwlekać ani minuty! - Nie wiem. To zły pomysł. Nie lepiej zaczekać… - Nie, ja już nie czekam! Błagam zróbmy to! - Będziesz tego żałować. Nie znasz współczesności. [IMG]http://i40.************/314qv89.jpg[/IMG] - Zastanawiałam się nad tym długi okres czasu i wiem, że muszę. Bardzo mało mi powiedziałaś o twoich czasach i sama odwlekałaś od tego. Skoro tak, chcę je poznać osobiście! - Tyle, że właścicielem pokoju jest Dama z Papużką! – krzyknęłam. Cisza. Niestety potem Stefanii udało się wydobyć ze mnie informację, że znalazłam drugi klucz. - To na co mamy jeszcze czekać?! Idziemy, nie masz już wyjścia! – powiedziała bezczelnie. Dałam się namówić, ale jeszcze trzy razy się upewniłam. Westchnęłam. Włożyłam klucz do drzwi pokoju Damy z Papużką i przekręciłam go. Weszłyśmy, a lustro świeciło białą poświatą. - Na pewno tego chcesz? – jeszcze raz się upewniłam. Stefania, teraz nieco bardziej poważna rzekła: - Wiesz, chcę tylko zostawić znak, jakąś podpowiedź. Ach tak! Mało było osób umiejących pisać. Stefania wybiegła z domu. Wyszłam na chwilę z pokoju i zobaczyłam przez okno w korytarzu, że panna Hierfit maże po kamieniach spiżarni. Wydawało mi się przez chwilę, że ona pisze. - Teraz możemy – rzekła wracając do mnie. - Chodźmy! – powiedziałam. [IMG]http://i41.************/xfnnfb.jpg[/IMG] I przeszłyśmy przez białą poświatę. „W końcu zobaczę rodziców” – to miałam w myślach, gdy przechodziłam. Wydawało mi się, że słyszę też myśli Stefani: „Jeszcze się spotkamy, tylko się nie zamartwiajcie”. Wróciłam! W końcu, ten sam dom, te same pokoje. Było południe, a mój wygląd się nie zmienił. Pierwsze myśli, jakie mi się nasuwały to takie, aby jak najszybciej zbiec na dół i przytulić mamę. |
Odp: "Spojrzenie na czas"
Tematyka mi się średnio podoba mimo ,że to pierwsze takie fs. jakie czytałam. Szkoda ,że zdjęcia takie małe no i oczywiście brak tej realistyczności dodatkowych simów. [ odkąd zaczęłam grać z dodatakmi nie potrafię sobie wyobrazić gry bez nich więc trochę mnie to odrzuca ] Błędy językowe ? Kilka jest ale już nie będę wytykać.
ocena:5,5/10 Czekam na dalsze części - może mój pogląd na twoje fs. się zmieni. |
Odp: "Spojrzenie na czas"
No tak nie jest źle... Nie będę polecać ci defaultów (chyba tak to się pisze), bo to indywidualna sprawa każdego. Co do tekstu nawet ok...No i zanim zaczęłam czytać to tekst się skończył... Rozumiem, że taki miał być, ale proszę o trochę dłuższe...
Zapraszam do mnie :) 7/10 :) |
Odp: "Spojrzenie na czas"
Dziękuję za te słowa krytyki. Zdjęć nie mogę zbyt dużych robić, ale może kiedyś się doczekacie :)
Przepraszam was, ale odcinek znów nie jest zbyt długi (chyba specjalne piszę takie krótkie!), ale był już napisany i doprawdy nie miałam ochoty znowu pisać wszystkiego od początku. Jednak odcinek 12 będzie już dłuższy i dam go szybciej. Obiecuję ;). Ok, więc zaczynam. „Spojrzenie na czas” odc. 11 "Smutna wieść" Natychmiast zeszłam na dół. Rozejrzałam się po korytarzu, po czym weszłam do kuchni gdzie siedział dziadek. - Dziadku?! – powiedziałam najczulej jak mogłam. - Wiolet… Magdalena?! – zdziwił się. W jego oku pojawiła się łza. Zatopiliśmy się oboje w ramionach. Znowu zobaczyłam mojego kochanego dziadka, przynajmniej niego. [IMG]http://i44.************/24mffjp.jpg[/IMG] - Magdaleno, nie wierzę! Gdzie byłaś tak długo? – powiedział. Jego oczy były pełne niedowierzania. - Długo by mówić, ale tak naprawdę, to nie ruszyłam się z miejsca. - Myśleliśmy, że przepadłaś, że… już nie żyjesz. Co takiego robiłaś? – pytał. - Lepiej powiedz mi, co tu się działo? Co się stało gdy… Ach, zanim dziadku, poznaj Stefanię – rzekłam, gdy zauważyłam koleżankę ze średniowiecza. - Czemu nosicie te suknie? – spytał. [IMG]http://i43.************/244qxqu.jpg[/IMG] - Och, lepiej zacznij opowiadać! - Może najpierw się wytłumaczysz? - Dziadku, kiedy opowiesz. - Niech będzie. Usiądźcie. Więc, rok temu, Magdaleno zniknęłaś! Wioletta wróciła z przyjęcia i… ciebie nie było. Twoi rodzice bardzo się tym przejęli, a szczególnie twój ojciec. Nie miałaś powodów, aby uciekać chyba, że coś przeoczyliśmy. Miałaś dobrą rodzinę, z dobrą pracą i ładnym domem, nikt nie pił ani nie palił. Nie było również agresji ani zbyt dużo kłótni rodzinnych. Sądzili więc, że ktoś zaplanował porwanie. Twój tata rozpoczął gruntowne poszukiwania wraz z kolegami z pracy. Szukali cię w każdym możliwym miejscu, sprawdzali odciski palców oraz przepytywali twoich znajomych. Minęły trzy miesiące, a ty dalej nie wracałaś. Twój tata załamał się jeszcze bardziej. Nie wytrzymał psychicznie i rzucił swoją dobrą pracę. Dziwne, bo zazwyczaj matki są bardziej załamane. [IMG]http://i42.************/24y7kue.jpg[/IMG] Twój ojciec bardzo cię kochał. Twoja mama też nie była w dobrej formie psychicznej. Cały dzień chodziła ze spuszczoną głową, codziennie opowiadała jak jej się śniło, że jej córka zniknęła, a na przyjęciach, co sekundę wzdychała – dziadek wziął oddech. – Byli bardzo roztrząśnięci. Trudno było określić czy żyjesz czy nie, ale nigdzie nie było twojej obecności. Później byłaś dla nas jako zmarła – dziadek spuścił oczy, a po chwili ze smutkiem zaczął mówić. – Nastał dzień, kiedy twoja mama wstała, ale w łóżku nie było jej męża. [IMG]http://i43.************/dcq4ir.jpg[/IMG] Przeszukała dom, a w ogrodzie… znalazła jego ciało całe we krwi leżące na kwiatach. Później odbył się pogrzeb. Wioletta straciła wiarę. [IMG]http://i41.************/35anamv.jpg[/IMG] Posmutniałam. Już nigdy nie zobaczę mojego taty, nie uśmiechnie się do mnie ani nie powie jak ścigał gangsterów. Chlipnęłam, a w końcu zaczęłam płakać. To okropne. Jak? Co mu się stało? - Jak to się stało? – zapytałam, nie przestając płakać. - Nie wiemy. W akcie zgonu stwierdzono samobójstwo, ale nie wiem czy by tak postąpił bez listu, ostatnich słów czy testamentu. W dodatku był żonatym, silnym policjantem. Kto wie co się stało naprawdę? - Mogę odwiedzić jego… - tu wypłynęły kolejne łzy. - …grób. - Tak, tylko czyżbyś nie chciała najpierw zobaczyć mamy? - Mamy?! – rzekłam ledwo mówiąc. - Poszła do sklepu, więc powinna wrócić za jakiś czas. A teraz otrzyj skutki płaczu. Poszłam do łazienki, której dawno nie widziałam. Podeszłam do lustra. Już nie żyje. Pamiętam, jak wracał z pracy i opowiadał o kolejnej niebezpiecznej akcji. Jak byłam mała, tata był dla mnie superbohaterem, który ratuje małe dzieci i staruszki od brzydkich panów. Albo jak, któregoś dnia pojechaliśmy w góry i nas złapali, ale wszystko się wyjaśniło. Albo jak nauczył mnie bawić się w podchody, chowanego, berka i wiele innych zabawa. Tylko, że już mojego bohatera nie zobaczę! Czy zdążyłam mu w ogóle powiedzieć „kocham cię”? [IMG]http://i42.************/20zxis1.jpg[/IMG] Och, nie dam rady… -------- Raju! Dziadek Arkadiusz jest w kurtce! Powiedzmy, że było mu zimno :D (już mi się nie chciało tego zmieniać). Nowy odcinek niedługo! |
Odp: "Spojrzenie na czas"
Nie ukrywam, że po "wielkim powrocie" spodziewałem się czegoś o wiele lepszego. W końcu jesteś już starcza o półtorej roku, dojżalsza, Twój styl pisania powinien sie właśnie w tym okresie diametralnie zmienić. A Ty nadal stoisz w miejscu :(
Twoim największym błędem jest bogatość dialogów, a brak opisów. Postaraj się parę słów zastąpić dwuzdaniowym opisem, czy coś w tym stylu. To bardzo poprawia charakter FS. I dłuższe te odcinki rób :P Ale muszę powiedzieć, że fabuła nawet potrafi wciągnąć ;) Pozdrawiam, i życzę poprawy. |
Odp: "Spojrzenie na czas"
Cytat:
7/10 Pozdrawiam i czekam na następny, trochę dłuższy odcinek :) |
Odp: "Spojrzenie na czas"
Wiem, wiem, wiem. Nie chcę się zbytnio rozpisywać i daję nowy odcinek. Jest znacznie dłuższy od poprzednich, więc już się zamykam i życzę udanej lekturki :)
PS. Niedługo koniec pierwszej części. „Spojrzenie na czas” Odc. 12 „Chłopaki” Potem wróciła mama. Od razu pobiegłam i rzuciłam się na jej szyję, ze łzami w oczach. Długo jej nie puszczałam. W końcu z mamą. [IMG]http://i41.************/dwdz55.jpg[/IMG] - Córeczko, to ty? Niemożliwe! Ja śnię! – mówiła, sama zaczynając płakać. - Tak mamusiu. To ja we własnej osobie. [IMG]http://i44.************/24ql7rk.jpg[/IMG] - Cieszę się, że nic ci nie jest. Tylko jak? - Zaraz wszystko zrozumiesz. Usiądź. Tak, opowiedziałam mamie, w miarę żeby zrozumiała. Nie mogła pojąć historyjki, jednak rzekła obojętnie: „Nieważne, co się stało. Ważne, że żyjesz i jesteś tu.”. Przez cały czas z jej policzków spływały łzy, a uśmiech długo nie znikał z jej twarzy. Cieszyłam się jak nigdy! Smutna atmosfera trwała przez kilka dni. Ciągle myślałam o tacie. Odwiedziliśmy jego grób. Zapaliłam znicz. „Żyj wiecznie. Kocham cię!” – pomyślałam. [IMG]http://i40.************/24vi74j.jpg[/IMG] Na mojej twarzy pojawiła się rysa uśmiechu, ale zaraz znów się rozpłakałam. „Tato!” – mówiłam do niego w myślach. – „Dlaczego? Dlaczego zniknąłeś z mego życia? Kto ma mnie teraz pocieszać, kto się uśmiechnie, kto? Ja chcę Twój uśmiech, Twoją pomoc.” Nie pomoże mi. To koniec. Wybiła jego godzina. Dlaczego? Po co w ogóle wchodziłam do tego pokoju Damy?! No po co? Nie załamałby się i nie zginąłby! To moja wina! Mama natomiast była szczęśliwa jak nigdy. Szczęśliwa, bo mogła mnie zobaczyć, choć raz. Mimo to nadal w jej oczach widniało niedowierzanie i zdziwienie. Minęły dwa i pół tygodnia, a rodzina musiała nas zapisać do szkoły. Moja mama zgodziła się okłamać dyrekcję, co do rodziców Stefani. Ona natomiast była niesamowicie szczęśliwa i niecierpliwa. Na samym początku nie mogła się przystosować do naszej współczesnej mody. - Czy to dziwactwo musi być takie ciasne? – mówiła. [IMG]http://i44.************/2rppco7.jpg[/IMG] Potem trzeba było ją nauczyć kilka najważniejszych cech współczesnego człowieka. Pokazałam jak działa lodówka, prysznic czy lampy. [IMG]http://i41.************/24ux836.jpg[/IMG] „Patrz Lena! Otwieram, a w środku jest jedzenie!” – powiedziała. [IMG]http://i41.************/29385tj.jpg[/IMG] Zadziwiły ją ogromnie grające puszki, zwane radiem, wielkie, magiczne pudła z ludźmi, których nie można dotknąć, zwane telewizorami oraz dziwny system „kompatybilny”, w którym była ta sieć Internetu. [IMG]http://i42.************/3446qky.jpg[/IMG] To wszystko było aż za trudne dla niej. Mówiłam, że powinna się często myć, bo nie tolerujemy osób myjących się raz na rok (w średniowieczu nikt nie dbał o higienę osobistą i otoczenia). Najgorsze było to, że nie potrafiła pisać ani czytać. Umiała tylko najprostsze elementy matematyki. Musiała zapisać się ze mną w II gimnazjum (choć była o wiele starsza ode mnie), ale nawet w tej klasie wszystko będzie dla niej niezrozumiałe. Pierwszy dzień w szkole był trudny i długi. Zobaczyłam dawne koleżanki, które nie dowierzały mojemu powrotowi. Na historyjki o wyjeździe za granicą nie dały się nabrać. Wszyscy przecież myśleli, że umarłam, a teraz cudownie się odnalazłam. Stefania ledwo mogła uporządkować w głowie potęgi, rozmnażanie mchów, rządy średniowiecznych ludzi, działanie sił oraz reakcję chemiczną robioną na lekcji. Wszystko jej się mieszało, a nowe dziwne informacje były wprost nie do przyjęcia! Na wychowaniu fizycznym pierwszy raz w życiu zetknęła się z czymś takim jak skok przez kozła. W każdej klasie dokładnie oglądała wszystko, co się dało: gładkie ławki; niesamowite krzesła; smolista tablica; rośliny w prostych doniczkach; kosz na śmieci; duże, prostokątne okna; biórko nauczycielki; prostokątne lampy – mnóstwo bardzo jasnych świec na suficie; kolorowe jak tęcza plakaty; godło kraju oraz mały krzyżyk nad tablicą. Wszystko to było dziwne, nowe. Nareszcie koniec lekcji. Niesamowitych lekcji. Wyszłyśmy na dwór. Po zajęciach podszedł do nas dobrze mi znany kolega Piotr. [IMG]http://i42.************/2rek36q.jpg[/IMG] - Hejka! Magda, może ty i twoja kuzynka przyjdziecie dzisiaj na kosza? – zapytał. Spoglądał chyłkiem na pannę Hierfit i wracał wzrokiem na moją osobę. - Że co…? – szepnęła ze zdziwieniem Stefania. - Ćssiii… - rzekłam. – Pewnie Piotrek. O której? - Może o szesnastej. Tak jak zwykle. - Ok. - To na razie. - Pa. [IMG]http://i42.************/2mmsi7p.jpg[/IMG] Jeszcze zanim doszłyśmy do domu Stefania miała kolejne pytania i wątpliwości. - Kosz? Co to za kosz? [IMG]http://i40.************/33wbp7c.jpg[/IMG] - Pokażę ci później. Taka zabawa… gra… - No dobrze. Leno, … opowiedz mi proszę, jak tu jest z miłością? – zmieniła temat. Nie sądziłam, że ona kiedyś o to zapyta. No właśnie – jak to jest z tą miłością? O co w niej tak naprawdę chodzi? Właściwie to nigdy się nad tym nie zastanawiałam. - Czemu milczysz? Tobie też szukają męża? – zapytała. Nie odezwałam się. Po pięciu minutach jednak znalazłam język w gardle i po kolei zaczęłam tłumaczyć. - Przez pięćset lat, licząc od twojego wieku, miłość miała wielką wartość w ludzkim życiu. To nieodłączna część nas. Istnieje miłość do bliźniego, miłość braterska, miłość matki,… Przez wiele lat była wewnętrznym uczuciem, które można opisywać bardzo długo. Zmieniła się jedynie postać okazywanego uczucia. Cóż, w twoich czasach ludzie krócej żyli, dlatego dziewczyny szybko wychodziły za mąż. „Technika poszła w górę” i ludzie żyją dłużej. Ze względu na lepsze lecznictwo, higienę i lepsze warunki życiowe mają to zapewnione. W moich czasach nie jest to konieczne i tu liczy się bardziej uczucie niż decyzja rodziny. Ale nie mogę już być pewna, co do owego uczucia wybranka. Jeśli okaże się, że któryś z chłopaków ci się spodoba lub się zauroczysz i nawiążesz z nim odpowiedni kontakt, są duże szanse, że poprosi cię o chodzenie. Wtedy on jest twoim chłopakiem, a ty jego dziewczyną. Rozumiesz coś z tego? Stefania z lekko zdziwioną miną powiedziała: - Szczerze mówiąc, nie. - O rany! Trudno! Nie wiem jak to wyjaśnić! Tak naprawdę to ja się w tym gubię. Jeśli chcesz prawdziwej odpowiedzi to ci powiem. Nabrałam powietrza i rzekłam: - Stefania, samo przyjdzie. Wtedy dowiesz się wszystkiego. Po chwili rzekła do mnie: - Ale może w magiczne pudełko coś powie. Już się dowiedziałam, że jacyś złodzieje uciekli z więzienia i że „ceny akcji wzrosły”, cokolwiek by to znaczyło. - Po co oglądasz tyle telewizji? - Bo w magicznym pudełku też tak robią. Ach! I musimy kupić Red Bulla. Ponoć dodaje skrzydeł. - Tak, doda ci skrzydeł do nauki – zażartowałam. Później odrobiłam lekcje, – czego dawno nie robiłam – a potem długo pomagałam Stefani przy pracy domowej, – czego nigdy nie robiłam. Ale nabrałam wprawy po tylu jej pytaniach. [IMG]http://i39.************/2wh3vuw.jpg[/IMG] Nadeszła godzina za dziesięć szesnasta, więc wyszłyśmy na boisko do koszykówki. Panna Hierfit wyglądała na zdumioną i niepołapaną w tym chaosie gry. [IMG]http://i41.************/1zx34ih.jpg[/IMG] - Cześć wam! – przywitał nas Piotrek i rzucił niezręczne spojrzenie na Stefanię. - Hej! – rzekłam. - My się jeszcze nie znamy – powiedział do mojej przyjaciółki z przeszłości. – Jestem Piotr. - Stefania – powiedziała. Zacisnęli sobie dłonie. - Nietypowe imię, ale ładne. Magda – zwrócił się do mnie. – pamiętasz innych? Karola? Wąsacza? Grubego? Albo Marskiego? - Tylko Wąsacza i Grubego – rzekłam. - Nie pamiętasz Marskiego ani Karola?! No… trudno. Grasz? – spytał. - Przepraszam, Piotrek, ale nie – powiedziałam szorstko. – Jestem jeszcze wstrząśnięta śmiercią taty. - Rozumiem. A ty? – spytał Stefanię. - Ja…? – rzekła niepewnie. – Ja nie umiem. Nie znam zasad. - Słuchaj, to proste – powiedział zabierając ją na osobność. – Są dwa kosze… Uff! Choć raz jestem wolna od wyjaśnień. Stefania postanowiła spróbować, co zdziwiło mnie jeszcze bardziej. Okazało się, że Piotrek naprawdę dobrze jej wytłumaczył, bo jak na osobę, która nigdy nie uprawiała sportów, szybko uczyła się tej gry. Widziałam błysk w jej oczach. Jeszcze nigdy nie widziałam jej w tak szczęśliwym stanie. [IMG]http://i44.************/1z5hs40.jpg[/IMG] Mijały tygodnie. W szkole było naprawdę ciężko. Szczególnie, że Stefania nie umiała czytać ani pisać. Spróbowałam zasięgnąć po stary elementarz, bo nie mogłam znieść ciągłych prób odrobienia lekcji ze Stefanią. Zaczęłam, no cóż, niechętnie uczyć ją liter. Poza tym zaczęła śpiewać usłyszaną melodię w telewizji: „Biedronka. Codziennie niskie ceny!”. Na szczęście tylko przez jakiś czas. Po południu namawiała mnie na koszykówkę. Po pierwszym tygodniu i ja zaczęłam grać. Aż trudno uwierzyć jak dobra zrobiła się w tej grze panna Hierfit. Ciekawe, dlaczego? Coraz częściej na przerwy wychodziła sama, zapewne szukając nowych znajomości. Pewnego dnia zadzwonił telefon. Dzwonił Wąsacz, ale nie do mnie tylko do Stefani. [IMG]http://i41.************/25rozf7.jpg[/IMG] Wróciłam do pokoju i czekałam na koniec rozmowy. Ale do końca było daleko, więc z nudów sięgnęłam po książkę. „Jeżeli chcemy obliczyć pole prostopadłościanu, musimy obrać sobie ten wzór: P = Pp x H; Pp = a x b”. Przewróciłam z dwadzieścia stron ziewając. „Jednomiany to iloczyny liczb i liter lub pojedyncze liczby lub litery”. [IMG]http://i39.************/zlvig0.jpg[/IMG] Minęło pół godziny. Co Wąsacz miał jej do przekazania? I czemu ich rozmowa tak jakby się kleiła? Dlaczego tak długo? - Uczymy się dalej? – zapytała wchodząc do pokoju cała radosna i szczęśliwa. - Stefania, koniec udawania – rzekłam. – Powiedz w końcu, o co chodzi? Z kim się spotykasz na przerwach? I co Wąsacz od ciebie chciał? Ostatnio zachowujesz się inaczej. Powiedz, o co chodzi?! [IMG]http://i39.************/2j35qf9.jpg[/IMG] - Ja… - zająkała się. – Ja… nie wiem. Dziwnie się czuję od jakiegoś czasu. - Mnie możesz powiedzieć. Co cię dręczy? - No… Kiedy przechodzę koło tylu chłopaków mam dziwne uczucie w brzuchu. Jakby ktoś mnie łaskotał. Zrobiłam wielkie oczy. - To… motyle. Pojawiają się kiedy… - bałam się dokończyć. Wolałam żeby Stefania to powiedziała. - Lena, lubię koszygłówkę, czy jak to się wymawia, ale wydaje mi się, że Wąsacz, czyli Kamil jest… Może,… może… to miłość? [IMG]http://i41.************/200fzn8.jpg[/IMG] A raczej zauroczenie. Mogłam się spodziewać. Ileż razy oglądałam te filmy, seriale czy kreskówki z podobnymi sytuacjami. Podobnie jak w życiu. Odwróciłam się i spuściłam wzrok. - Leno, jest taki problem. On mnie poprosił o to czy chcę być jego dziewczyną i ja nie wiem, co powiedzieć. - Jeśli tego chcesz to zgódź się – powiedziałam podnosząc wzrok. – Jedyne, co musisz wiedzieć to… czy tego naprawdę chcesz i czy jest ciebie wart… ------------ Mam nadzieję, że jest więcej czytelników niż to widać w ilości komentarzy. Czy ilość zdjęć was nie zraziła? Wiem, że małe, ale mój komputer większych nie da rady, a przynajmniej na razie. :D |
Odp: "Spojrzenie na czas"
To fotostory było jednym z powodów, dla których zarejestrowałam sie na tym forum.
Wtedy to było dla mnie nowe i nie miałam jeszcze porównania z innymi, dlatego też było dla mnie wprost idealne. Więc tak: cała historia jest dość ciekawa i wciagająca, ale za mało bogato opisana. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi. Może tak - nawet najładniejszy prezent traci częściowo swój urok, gdy nie ma opakowania. Tak samo jest z Twoim fs. Trzeba je ładnie ubrać w słowa, aby było ciekawą całością. Tylko, skoro mówisz, że masz juz napisane odcinki to raczej niewiele da sie zmienić. Ocena: 7/10 |
Odp: "Spojrzenie na czas"
zdjęcia wprost fatalne, tekst słabej jakości, nie podoba mi się, albo zmienisz formę wypowiedzi albo nie zdobędziesz satysfakcji z dobrze wykonanej (w twoim wykonaniu odwalonej) roboty... czekam na odcienek który będzie godny pochwały ;P
|
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:42. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023