![]() |
#1 |
Zarejestrowany: 11.11.2007
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 169
Reputacja: 10
|
![]()
Pierwsze co bym chciała powiedzieć to jest tylko to, że jestem pierwszy raz na prawdziwym forum. Czytałam tu wiele ciekawych fs i niektóre są naprawdę godne podziwu
![]() ![]() "Spojrzenie na czas" cz. I odc. 1 Mama wołała mnie na kolację. Zeszłam po drewnianych, lakierowanych schodach. Przeszłam przez niewielki korytarz i stanęłam u progu małej kuchni. Była tam chuda, śniada kobieta w modnych ubraniach o włosach czerwono pomalowanych, moja matka. - Kochanie, pamiętaj, że jutro ja mam ważne całodobowe spotkanie i przyjęcie, a tata ma nocną zmianę. Poradzisz sobie? – zapytała. - Tak, tak. Nie martw się mamo, wszystko będzie jak należy. ![]() Zjadłam kanapki i poszłam do swojego pokoju. Bardzo podoba mi się historia ludzkości i czasem chciałabym żyć w innym wieku. Chociaż próbuję zachowywać się tak jak oni, oczywiście z umiarem. Czyli pisać listy, książki czytać, a o języku już nie wspomnę. Moja rodzina nie bardzo przypomina inny wiek niż teraźniejszy, XXI wiek. Jedynie dziadek pozwala mi wrócić do „tamtych czasów”. Sam nie pozwala mówić na siebie w zdrobnieniach. Wymagał, aby mówić do niego Arkadiusz. Do innych ludzi – do mnie, do mojego taty Sławomira itd. – zawsze zwracał się z powagą. ![]() Mimo najszczerszych chęci matka Wiola nie pozwalała na zmianę wyglądu. Kazała mi nosić spodnie i ubierać się jak „reszta ludzi”. Moje jasne włosy nosiłam rozpuszczone. Nie malowałam się, bo zawsze było na to za późno. Tato mój pracował jako policjant. Córka policjanta – nie wyobrażałam sobie tego, ale wyglądało to dość normalnie. Mama chadzała na przyjęcia. Ogólnie staram się wyglądać jak człowiek, ale jednego nie potrafiłam wyrobić – siły przyciągania. Tak, ale nie zwykłego przyciągania. Tego, które może męczyć czasem ludzi i pożerać czas. Grawitacja komputera – tak, z tym jedynie nie mogłam sobie poradzić. Czasem zdarzało się, że siadłam przy nim twarzą w twarz i weszłam w głąb wirtualnej rzeczywistości. Szkoła pomaga mnie odciągnąć od ekranu. Kolejnego dnia wracając ze szkoły i mijając znaną brzozę zauważyłam dziwny zwój papieru. Założę się, że wcześniej go tu nie było. Zawsze po szkole mijałam to drzewo, ale tego nie widziałam. Szybko podniosłam go i schowałam. ![]() W domu spróbowałam go otworzyć. Dotknęłam czerwonej wstążki, lecz dziwna siła odepchnęła moją dłoń. Sądziłam, że nie mogę teraz otworzyć zwoju. Schowałam go do bezpiecznej szuflady mojego biurka. Potem usiadłam do lekcji. Matematyka, biologia, angielski, polski,… Dodatkowy procent z historii za plakat „ludzie średniowiecza”. „ W tamtych czasach szkołę mieli tylko bogaci ” – pomyślałam. ![]() Odrabiając lekcje coś mnie kusiło by przestać, podejść do komputera i odreagować zagrają w grę. Tak, jakieś dwa tygodnie nie siedziałam. Gdyby nie wymyślili tego „pożeracza czasu” na pewno robiłabym coś innego. Ogólnie to ja jestem zła na przedmiot, ale cóż, ludzie starali się pomóc ludziom. Nie udało mi się powstrzymać chęci i popędziłam przed monitor. ![]() Zrobiło się dziwnie ciemno, gdy udało mi się wyrwać z symulacji. Byłam głodna. Zdałam sobie sprawę, że jest 22:00. No tak! Tata szedł na nocną służbę, a mama miała mieć całodzienne spotkanie i całonocne przyjęcie. ![]() Wyłączyłam komputer i poszłam do kuchni. Zrobiłam pośpiesznie jakieś dwie kanapki. Po pożywieniu się siadłam ponownie przed biurko z książkami. Jednak po kilku minutach spuchły mi oczy, stałam się senna, a w moim mózgu zapanował chaos. Nie dałam rady. Doszłam do pobliskiego łóżka, przebrałam się w piżamę i zasnęłam. ![]() Obudziło mnie światło. Tak, pamiętam, że otaczało cały mój pokój. Najjaśniejsze było biurko. Lampa. To z niej takie światło. Ale nigdy tam nie stała. ![]() Ostrożnie podeszłam. Nie, to nie była lampa, to był zwój papieru z czerwoną wstążką. Może już czas. Powoli otworzyłam pakunek … ![]() |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|