Była 23:50. Tea wyszła gdzieś nic nikomu nie mówiąc.. Bakura miał właśnie wyjść z domu kiedy usłyszał głos Serenity
-Bakura...
Chłopak od razu się odwrócił. Nic nie mówił patrzał na Serenity swoimi oczami
-Chciałam tylko prosić żebyś uważał... Nie wiadomo co może się dziać o tej porze... - Serenity zaczęło zależeć na Bakurze od ostatniego poznawczego popołudnia
-Spokojnie. To tylko spotkanie. Nic więcej. Pewnie chce żebyśmy się lepiej poznali(bez skojarzeń). - Odpowiedział z uśmiechem i wyszedł. W połowie drogi bardzo zaczęła go boleć głowa. Prawie, że uklęknął trzymając się za głowę, ale wytrzymał i poszedł dalej. W końcu dotarł do parku. Szybko zauważył Majkę. Trudno było nie zauważyć jej bójki z dozorczynią parku.

W końcu dziewczyna zwycięsko uderzyła dozorczynię w twarz. Ta złapała się za policzek. Krew jej leciała z kącików ust i lekko z policzka. Cofała się przez chwilkę, ale Bakura zawołał "bokserkę"
-Ej Majka!
-O. Witaj Bakura! - Podeszła do chłopaka szybkim krokiem - Wybacz tą bójkę... babka nie wiedziała z kim zadziera
-Agresywna dziś jesteś - zauważył białowłosy - Czego chcesz?

-Może jednak sprzedasz ten artefakt... - Zaproponowała z dziwnym uśmiechem - Dobrze by na mnie wyglądał
-Nie... Mówiłem już, że jestem do niego przywiązany
-Cóż... tego się obawiałam. Wezmę go siłą. - Nie czekała. Próbowała wyprowadzić przeciwnikowi cios w brzuch, lecz ten złapał jej pięść
-Nie przyszedłem tu się bić, ale nie oddam tego - Oświadczył stanowczo.
-Więc popełnisz błąd! - Krzyknęła i wyjęła drugą ręką z torebki pistolet - Puszczaj! - Wystrzeliła pocisk. Bakurze przestrzeliło rękę. Złapał się za nią i krzyknął z bólu. Przyklęknął - A teraz żegnaj! - Wycelowała w jego głowę
- Nieeeee! - Odkrzyknął chłopak. Myślał, ze to koniec, jednak błysnęło żółte światło.
- Hehehehehe... - Zachichotał. Majka wystrzeliła pocisk. Wydawałoby się, że to koniec. Tak samo jak nie było świadków tego zdarzenia, ponieważ dozorczyni dawno uciekła, nie było i zdarzenia. Bakura... choć raczej nie on tą samą ręką, którą miał postrzeloną złapał pocisk między dwa palce. Była ona całkowicie zdrowa. Były na niej tylko zaschnięte ślady krwi. Powstał i rzucił pocisk w bok, a w tym samym czasie wykopał Majce pistolet z ręki.
-NIE! - Krzyknęła tylko i złapała się za rękę. Broń wpadła do jeziorka. - Kim y jesteś... Czym ty jesteś?!

Chłopak zaczął się głośno śmiać. Śmiał się przez całą minutę, ale w końcu odpowiedział
-Na pewno nie tym chłopaczkiem, który przed chwilą dostał. Jestem duchem tego pierścienia. Możesz mnie nazywać Yami Bakurą(czyt. Jami Bakurą). - Yami zmienił się całkowicie. Fryzura była normalna, lecz z włosów zrobiło mu coś w stylu dwóch rogów. Jego ubiór, głos i wygląd też się zmieniły. Ta twarz była bardziej maniakalna.
-Nie żartuj sobie ze mnie! - Ryknęła głośno, ale za nim zdążyła coś powiedzieć Yami wyprowadził jej kopniaka w brzuch i to potężnego. Zdążyła tylko splunąć krwią na ziemię i wylądowała na ziemi.
-Zginiesz tutaj... Moc mojego pierścienia cię zabije. - Pierścień zaczął świecić tym razem niebieską aurą. Zanim Majka zdążyła zareagować skoncentrowany promień energii ją trafił. Nie zdążyła wydobyć z siebie nawet krzyku. Po 5 sekundach trysnęła krwią. Bakura, a raczej drugi on zaczął się psychicznie śmiać - No dobra ja wracam. Chociaż, chociaż... nie... skoro teraz się uwolniłem to mogę to chyba robić cały czas. Bakura powrócił do swojej postaci. Upadł na ziemię. Był nieprzytomny. Leżał koło ciała Majki
Po 4 godzinach obudził się. Wstał wolno i przetarł oczy.
-Gdzie ja... park...? - Spojrzał na swoją rękę. Była w porządku. Obejrzał się za siebie. Wytrzeszczył szeroko oczy i spojrzał na zwłoki Majki -
Co się stało? Przecież to ona mnie postrzeliła?! Ale nikogo poza mną i nią tam nie było. To musiałem być ja... Ale nic nie pamiętam - Odsunął się trochę od jej ciała
-Jestem mordercą. Jakim cudem? To nie mogłem być ja, ale chyba byłem...
Po 15 minutach stania nad zwłokami poszedł wolnym krokiem do domu.
Gdy wszedł od razu Serenity go uścisnęła. Miała łzy w oczach. Chłopak się zarumienił.
-Eeee... Co jest?
-Nie było cię 4 godziny! Martwiłam się o ciebie! Gdzie ty byłeś?
-No... Kiedy wracałem widziałem po drodze jakąś staruszkę. Gdy przechodziliśmy obok siebie zemdlała. Zadzwoniłem po karetkę
i długo czekałem bo był korek na ulicy - skłamał ni chcąc mówił co się zdarzyło.. Srenity puściła Bakurę, ale zauważyła zaschniętą krew na jego dłoni
-Ale ta krew...
-W parku przeprowadzali jakieś ankiety. Wziąłem w nich udział i dość mocno skaleczyłem się kartką...
-No dobra... Chodź. Tea przyszła jakiś czas temu z jakimś chłopakiem i mówiła, że założymy zespół.
-Ciekawe


Przeszli do pokoju muzycznego. Od razu powitał ich łysy facet
-Yoł! - Bakura się cofnął
-Ty kto?
Tea do nich podeszła.
-Roger to Bakura. Bakura to Roger
Po chwili rozmowy Tea wyjaśniła, że założyła swój zespół. Bakura miał grać na Kontrabasie, Roger miksować muzykę, Serenity grać na perkusji, a Tea śpiewać i tańczyć.
-Ja się już zgodziłam - Wytłumaczyła Serenity - I wiedziała, że grałeś na basie bo zaglądała ci w pamiętnik.
Tea spojrzała w drugą stronę. Białowłosy westchnął.
-No dobra. Zgadzam się.
-Świetnie omówmy szczegóły.
Tea wyjaśniła wszystko. W końcu zaczęli próbę.

Bakura dzięki próbie od razu odreagował. Jednak to nie koniec.
Co z mężem Majki? Jak będzie się nazywam zespół Tea'i i co z jego karierą? Czy Bakura dowie się o swojej ciemnej stronie? Tego WY dowiecie się w następnym odcinku!
Pewnie wam się nie spodoba i jak znam życie nie mam na co liczyć, ale piszę bo to lubię żeby nie było. Nie wiem po co wywaliłem to nudne kazanie, ale czekam na komenty i pozdawiam.